Niezale¿ne Forum Projektu Cheops Niezale¿ne Forum Projektu Cheops
Aktualno¶ci:
 
*
Witamy, Go¶æ. Zaloguj siê lub zarejestruj. Grudzieñ 22, 2024, 12:59:05


Zaloguj siê podaj±c nazwê u¿ytkownika, has³o i d³ugo¶æ sesji


Strony: 1 2 3 [4] 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 |   Do do³u
  Drukuj  
Autor W±tek: Dusza i wszystko o niej ...  (Przeczytany 171520 razy)
0 u¿ytkowników i 5 Go¶ci przegl±da ten w±tek.
jeremiasz
Go¶æ
« Odpowiedz #75 : Styczeñ 19, 2010, 13:49:11 »

Dla Ciebie wiedza to jest chyba to co:
- sam do¶wiadczysz
- powiedz± Ci inni

Prawdziwa wiedza dla mnie to zawsze to, czego sam do¶wiadczê
Na dodatek próbowana z ka¿dej mo¿liwej strony. Bo, jak napisa³e¶ "zmys³y mog± zniekszta³caæ".
Czyli te¿ z dystansem do tego.

Co do reinkarnacji, to wielokrotnie zaznacza³em, ¿e wyczyta³em to takiej czy innej ksi±¿ce.
Oczywi¶cie, stosujê logikê do tego aby weryfikowaæ pewne kwestie.
Ale fakt pozostaje faktem - wiem, ¿e nic nie wiem.
Z pewnymi zweryfikowanymi wiadomo¶ciami mogê siê na jaki¶ czas zgadzaæ.
Ale te¿ z dystansem, bo wiele razy siê zdarza³o, ¿e jakie¶ wiadomo¶ci musia³em porzuciæ na poczet nowych.
Wiêc siê nie przywi±zuje do nich.
Na razie reinkarnacja wiele kwestii mi wyja¶nia. Jak znajdê lepszy "model rozwoju cz³owieka" to siê nad nim zastanowiê.

Cytuj
Podczas gdy Ty np przedstawiasz reinkarnacjê i inne duperele jako PRAWDY jedyne i wieczne a zaraz potem stwierdzasz, ¿e b³±dzisz i nic nie wiesz... To zdecyduj siê w koñcu Jêzyk
Czy¿by? Gdzie napisa³em, ¿e reinkarnacja to prawda?...
Je¿eli tak to odebra³e¶, to tak to odebra³e¶.
Tak czy siak, jedyne co mogê zrobiæ, to przyjmowaæ lub tworzyæ jakie¶ modele zachowañ ludzkich. I poddawaæ je weryfikacji. Model "reinkarnacja" niesie ze sob± mniej sprzeczno¶ci ni¿ model "stworzenie przez Boga katolickiego".
I dlatego opowiadam siê za pierwszym. Narazie.
A jaka jest prawda?... Nie wiem.

pozdrawiam

ps. Przepraszam Val Dee za to "trafiony, zatopiony", etc.
« Ostatnia zmiana: Styczeñ 19, 2010, 14:09:22 wys³ane przez jeremiasz » Zapisane
arteq
Go¶æ
« Odpowiedz #76 : Styczeñ 20, 2010, 00:10:52 »

Owszem, oczekujê takich samych warunków dla ka¿dego. Mo¿na by oczywi¶cie dyskutowaæ co oznacza s³owo "warunki" i jak je rozumieæ.
 - jest niemo¿liwe i niecelowe, bo wtedy by³aby to hodowla klonów w laboratoryjnych warunkach.
A sk±d wiesz, ¿e to niemo¿liwe i niecelowe? A sk±d wiesz, ¿e to nie hodowla klonów?
Tylko, ¿e klony maj± woln± wolê i ka¿dy wybiera sobie tak jak mu pasuje.
Spróbuj za³o¿yæ np. ma³e akwarium i ka¿dej rybce stworzyæ IDENTYCZNE warunki. Poniesiesz fiasko ju¿ na samym pocz±tku - nie znajdziesz identycznych rybek. Ludzie nie s± klonami - widaæ to po ich zró¿nicowaniu.

To tak jakby srogi ojciec kupi³ mi klocki a ja _musia³bym_ budowaæ z nich domki wg jego pomys³ów. Nie móg³bym budowaæ samolotów, nie móg³bym odstawiæ klocków w k±t i bawiæ siê autkami. Musia³bym budowaæ domki z klocków, ¿eby srogi ojciec by³ zadowolny. Bo to ON kupi³ mi zabawkê i dla niego siê bawiê...
Wolna wola polega na tym, ¿e mo¿esz robiæ co chcesz. Mylisz znowu woln± wolê z wyreklamowania siê od konsekwencji. Przyk³ad z klockami mo¿e by³by ok, wed³ug mnie porównania tylko w pewnych miejscach nietrafne. Do zestawu zabawek doda³bym jeszcze rozgrzane ¿elazo - jako alegoriê zagro¿enia dla Ciebie z którego nie do koñca zdajesz sobie sprawê. Mo¿esz bawiæ siê zarówno klockami jak i samochodzikami [zgodnie z wiar± chrze¶cijañsk± - zbawionym mo¿e równie dobrze zostaæ tak¿e osoba innego wyznania]. Byæ mo¿e ojciec uwa¿a, ¿e w danym czasie klocki bêd± lepsze dla Ciebie - bo bardziej Ciê rozwin±. Natomiast to co przed Tob± chowa to w³a¶nie rozgrzane ¿elazo, pomimo ¿e Ciebie bardzo ciekawi, intryguje. Masz mu za z³e, ¿e nie pozwala, chowa, zniechêca czy te¿ kategorycznie zabrania. Masz za z³e, ¿e nakazuje Ci zabawê klockami vel samochodami czyli jak to odbierasz - wymaga aby graæ wed³ug jego zasad. Je¿eli jeste¶ wyj±tkowo uparty to dotrzesz do tego ¿elaza i... poparzysz siê. No i hipokryzyjny lament: ojciec dopu¶ci³ do tego, pozwoli³ siê poparzyæ - co z niego za ojciec, jak on mo¿e mówiæ, ¿e kocha? Dlaczego nie schowa³? Czasami Ojciec - gdy jeste¶ wyj±tkowo uparty - pozwala siê poparzyæ aby uchroniæ przed gorszymi rzeczami np. podpaleniem. Dlaczego obarcza siêwtedy win± ojca, ¿e rêka Ciê piecze i cierpisz, ¿e pozwoli³ na to cierpienie. Aby dany przyk³ad ca³kowicie przenie¶æ na pole KK - to doda³bym, ¿e ¿elazo podsuwa i opowiada o nim starsze dziecko, które kiedy¶ nie pos³ucha³o ojca, przekona³a siê o konsekwencjach, lecz z zawi¶ci i pragnienia aby i innych to spotka³o dopuszcza siê opisanych dzia³añ. Wolna wola - pos³uchasz siê kogo chcesz, ale nie narzekaj na konsekwencje.

No to ¶wietnie. Jest nas dwoje braci, ka¿demu z nas ojciec kupi³ klocki i kaza³ budowaæ domki. Jeden brat jest pilny, s³ucha siê ojca, buduje i buduje, wybudowa³ ju¿ tysi±æ klockowych domków, aby ojciec by³ zadowolony. A drugi ma to w nosie i bawi siê autkami. Nagle s³yszy, ¿e ojciec idzie. Nagle, na rachu - ciachu buduje kawa³ek dachu. Uff, jest uratowany. Opamiêta³ siê. Co prawda jego dwa klocuszki przy milionie klocków jego brata to drobiazg. Ale co tam. Ojciec bêdzie zadowolony. Wszak bawi³ siê w sposób jaki zadowala tatusia.
Patrz: opis powy¿ej.

Wybacz, arteq, ale taki "bog", który daje mi woln± wolê (daje prawo wyboru) a  pó¼niej karze mnie za to, ¿e tego wyboru dokonuje, po prostu, mnie ¶mieszy. To¿ to sfrustrowny, zakompleksiony bufon. Niestety, bardzo ludzki w swoim "srogim i sprawiedliwym' charakterze. Stworzony na nasz obraz i podobieñstwo.
Tak naprawdê to sam siebie karzesz - ponosisz jedynie konsekwencje w³asnych dzia³añ. Bêdziesz je dostrzega³ i odczuwa³ w zale¿no¶ci od swoich mo¿liwo¶ci poznania. Nauczyciel w szkole nie wymaga od uczniów wiêcej ni¿ nauczy³. Z matematyki pierwszak mo¿e mieæ pi±tkê, a za te same wiadomo¶ci w drugiej nie otrzyma³by nawet miernej...

A KIEDY podejmowa³ te decyzje? Kiedy by³o to "wcze¶niej"? Kiedy nowo narodzone dziecko podjê³o decyzjê, która zaowocowa³a tym, ¿e np. ¿yje w Afryce i umiera z pragnienia? I jakie czynno¶ci podjê³o, jakie mia³o mo¿liwo¶ci aby zmieniæ swój los? Có¿ mo¿e takie dziecko zrobiæ w obliczu klêski suszy czy g³odu? Jakie¿ to decyzje podjê³o, ¿e znalaz³o siê w takiej sytuacji?
Hola hola. Czy potrafiê rozpoznaæ wiek duszy po noworodku nie ma tutaj nic do rzeczy. Zapyta³em KIEDY by³o to wcze¶niej. Nie odpowiedzia³e¶. A wiêc by³o czy nie by³o wcze¶niej. Wymigujesz siê mówi±c, ¿e to sytuacja, aby inni pokazali ludzkie oblicze.
To jeszcze gorzej. Ten Twój "bóg" wybiera sobie parê duszyczek - a niech sobie umieraj± z pragienia albo z g³odu, a niech je rozerwie mina przeciepiechotna, a niech urodzi siê bez nóg i r±k. Co tam, pó¼niej mu to wynagrodzê.
W takim przypadku nie by³o wcze¶niej, cz³owiek nie mia³ kiedy nabraæ do¶wiadczenia - nie potrafiê tego dowie¶æ. Nie zaprzecza to jednak Bo¿ej mi³o¶ci i sprawiedliwo¶ci - ten cz³owiek jest od razu zbawiony, mo¿na powiedzieæ "od razu dosta³ wygrany los". Byæ mo¿e - to lu¼ne przemy¶lenie, lecz wpasowuj±ce siê w "uk³ad" - Bóg pyta tej duszy czy chce wej¶æ w tak± rolê... Wej¶æ aby pomóc innym. To jest bardziej trafne przypuszczenie ni¿ podpiêcie pod inkarnacjê - bo jakie do¶wiadczenie mia³aby zd±¿yæ zdobyæ dusza?

No i s³usznie. Ty chcesz widzieæ ¿e jest coraz gorzej wiêc widzisz. A ja uwa¿am, ¿e ¶wiat, pomimo wszystko, idzie do przodu i jest coraz lepiej. I widzê ¿e jest.
Jeremiasz, w tym przypadku to nie jest kwestia subiektywnych odczuæ lecz faktów - suchych statystyk, na których to na pocz±tku ochoczo bazowa³e¶.

A dlaczego?... Traktujesz dobrze innych dlatego, ¿e nakazuje tak dekalog?... A gdyby siê okaza³o, ze dakalog to ¶ciema, to wzi±³by¶ bejzbola i rozwala³ g³owy?
Po pierwsze - nie uda³o siê wykazaæ, ¿e dekalog to ¶ciema. Po drugie - on po prostu kondensuje zasady postêpowania aby ¿yæ i nie przeszkadzaæ ¿yæ innym, ba - ¿yæ i pomagaæ ¿yæ innym.

To Twój ulubiony zwrot: "wyka¿ luki w moich tezach".
Niestety, arteq, niewielkie masz pojêcie na ten temat. To jakie pytania zadajesz o tym ¶wiadczy. Je¿eli uwa¿asz to za obra¼liwe - to sorry, uwa¿aj sobie. Ja po prostu stwierdzam fakt. Nie mia³em i nie mam zamiaru Ciê obra¿aæ.
Jeremiasz, je¿eli taka jest Twoja opinia ¶wiadczy to o Twoim braku odpowiednich argumentów i obrony w³asnych tez. JAk te¿, ¿e nie potrafisz odpowiedzieæ na proste pytania, wnioski.

I nie mam tak¿e ochoty punktowaæ Ciê na luki w tezach, bo nie o wygran± w dyskusji tutaj chodzi. Je¶li chcesz sobie przyznaæ te punkty w dyskusji - proszê bardzo "WYGRA£E¦!":
Reinkarnacja to bzdury, a "Bóg jest sêdzi± sprawiedliwym, który za dobre wynagradza a za z³e karze".
W tym momencie te¿ móg³bym powiedzieæ - czêste w Twoich rozmowach, gdy do tego siê uciekasz jako koronnego argumentu. Skoro nie masz ochoty, to dlaczego na pocz±tku nie kwitujesz tym rozmowy - chocia¿ efekty by³by podobny to oszczêdza czas.
Zapisane
jeremiasz
Go¶æ
« Odpowiedz #77 : Styczeñ 20, 2010, 10:48:02 »

Owszem, oczekujê takich samych warunków dla ka¿dego. Mo¿na by oczywi¶cie dyskutowaæ co oznacza s³owo "warunki" i jak je rozumieæ.
 - jest niemo¿liwe i niecelowe, bo wtedy by³aby to hodowla klonów w laboratoryjnych warunkach.
A sk±d wiesz, ¿e to niemo¿liwe i niecelowe? A sk±d wiesz, ¿e to nie hodowla klonów?
Tylko, ¿e klony maj± woln± wolê i ka¿dy wybiera sobie tak jak mu pasuje.

Spróbuj za³o¿yæ np. ma³e akwarium i ka¿dej rybce stworzyæ IDENTYCZNE warunki. Poniesiesz fiasko ju¿ na samym pocz±tku - nie znajdziesz identycznych rybek. Ludzie nie s± klonami - widaæ to po ich zró¿nicowaniu.
Owszem s± zró¿nicowani. Ale sk±d siê to zró¿nicowanie bierze? Geny i wychowanie to zbyt ma³o aby odpowiedzieæ na to pytanie. Jeszcze inna kwestia. Nie wiem czy porównanie do rybek i akwarium jest w³a¶ciwe.

Cytuj
To tak jakby srogi ojciec kupi³ mi klocki a ja _musia³bym_ budowaæ z nich domki wg jego pomys³ów. Nie móg³bym budowaæ samolotów, nie móg³bym odstawiæ klocków w k±t i bawiæ siê autkami. Musia³bym budowaæ domki z klocków, ¿eby srogi ojciec by³ zadowolny. Bo to ON kupi³ mi zabawkê i dla niego siê bawiê...
Wolna wola polega na tym, ¿e mo¿esz robiæ co chcesz. Mylisz znowu woln± wolê z wyreklamowania siê od konsekwencji.
Wielokrotnie mówi³em o tym, ¿e ka¿de dzia³anie, czyn i my¶l niesie ze sob± konsekwencje. Niczego nie mylê.

Owszem, w moim modelu powinno byæ rozgrzane ¿elazo jako symbolika pewnego cierpienia, itp. S³usznie to zauwa¿y³e¶.
Ale Ty z kolei zak³adasz, ¿e owo "poparzenie siê" czy cierpienie jest ostateczne.  Wg reinkarnacji tak nie jest.
Owszem, poparzysz siê, mo¿e nawet zginiesz ciele¶nie, ale wyci±gniesz z tego naukê.
Nastêpnym razem ju¿ siê nie poparzysz, bo bêdziesz wiedzia³, ¿e to jest dla Ciebie przykre, szkodliwe, itp.

Jest tak¿e druga sprawa.

Ty uwa¿asz, ¿e Bóg jest takim w³a¶nie troskliwym ojcem, wrêcz wprost posiada cechy ludzkie. Dlatego chroni Ciê przed przykro¶ciami, itp. To konsekwencja przyjêcia dogmatu o "jednorazowym" ¿yciu tutaj. Ludzki ojciec chroni swoje dziecko przed wpadniêciem pod samochód, przed milionem rzeczy, które mog± byæ bolesne czy szkodliwe dla dzieci.

Problem w tym, ¿e trochê naci±gane jest przeniesienie naszych, ludzkich zachowañ do zachowania Boga.
My¶limy, ¿e on postêpuje tak jak my postêpujemy z naszymi dzieæmi. (dlatego napisa³em, ¿e zbudowali¶my sobie Boga na nasz obraz i podobieñstwo).

Konkluduj±c, Twój model troskliwego Boga ojca ma sens jedynie wtedy kiedy:
- ka¿dy cz³owiek ¿yje tylko raz
- Bóg ojciec posiada cechy ojca ludzkiego - trosklliwego ale i zarazem srogiego, który WIE co jest lepsze dla dzieci.

Ja taki model odrzucam.  Z nastêpujacych powodów:
- wiele jest po¶rednich dowodów na istnienie reinkarnacji. Powiedzia³bym - zbyt wiele aby to odrzuciæ.
- niczym nie uprawnione jest przeniesienie naszych ludzkich cech na Boga. Owszem, moze chcieliby¶my go takim widzieæ (jako takiego troskliwego rodzica), ale nie wiemy jakim on jest. Poza tym, rodzi to wiele sprzeczno¶ci z tym co przekazuj± nam religie (je¶li chcesz to mo¿emy o tym porozmawiaæ)
- istnienie powtórnych wcieleñ daje szansê prawdziwej nauki, prawdziwego rozwoju. Mo¿e to i brutalne, ale prawdziwa nauka to to co prze¿yjesz. Kiedy kto¶ Ci mówi, ¿e alkohol jest z³y mo¿esz to przyj±æ albo i nie. Mo¿esz nawet podobnie uwa¿aæ, mo¿esz nawet zaobserwowaæ zachowania innych ludzi po wypiciu alkoholu. Ale _prawdziw±_ nauk± jest zawsze osobiste prze¿ycie - w tym przypadku np. spicie siê do nieprzytomno¶ci. Po czym¶ takim WIESZ ¿e alkohol szkodzi.

Owszem, z naszego punktu widzenia, kiedy wydaje siê nam, ¿e mamy tylko jedno ¿ycie, unikamy pewnych sytuacji. Wierzymy innym, ¿e np. narokotyki s± z³e. I nie próbujemy takich czy innych sytuacji, które nam zagra¿aj±.

Je¿eli jednak za³o¿ymy, ¿e mamy tych ¿yæ, ile chcemy, sprawa wiedzy i rozwoju nabiera innego wymiaru.
Wtedy np. taka wcielaj±ca dusza siê postanawia sprawdzaæ JAK TO JEST kiedy np. zaæpam siê albo zapijê na ¶mieræ.
(s± przecie¿ tacy ludzie, prawda? I ¿adne agumenty do nich nie docieraj±, ciekawe dlaczego?)
Je¿eli jej ¿ywot siê skoñczy, wtedy ju¿ _WIE_.
W nastêpnym wcieleniu nie bêdzie musia³a powtarzaæ tego do¶wiadczenia.

Dziwisz siê mo¿e czasami dlaczego niektóre osoby ryzykuj± niepotrzebnie, ¿yj± na krawêdzi, ¿yj± w ryzykowny sposób, itp.? Mo¿na by czasami nawet powiedzieæ - co za g³upcy, nie szanuj± swojego i innych ¿ycia.
Tak, to prawda. Oni jeszcze nie wiedz±, ¿e ono ma warto¶æ. Mo¿esz im to powiedzieæ, mog± siê z tym zgodziæ, ale jeszcze NIE WIEDZ¡. W³a¶nie siê dowiaduj±.

Cytuj
Tak naprawdê to sam siebie karzesz - ponosisz jedynie konsekwencje w³asnych dzia³añ. Bêdziesz je dostrzega³ i odczuwa³ w zale¿no¶ci od swoich mo¿liwo¶ci poznania. Nauczyciel w szkole nie wymaga od uczniów wiêcej ni¿ nauczy³. Z matematyki pierwszak mo¿e mieæ pi±tkê, a za te same wiadomo¶ci w drugiej nie otrzyma³by nawet miernej...
O, to jaki¶ punkt wspólny. Ciekawe, ¿e w dogmatach KK jest co¶ takiego jak "s±d ostateczny". Jak to pogodzisz?

Cytuj
W takim przypadku nie by³o wcze¶niej, cz³owiek nie mia³ kiedy nabraæ do¶wiadczenia - nie potrafiê tego dowie¶æ. Nie zaprzecza to jednak Bo¿ej mi³o¶ci i sprawiedliwo¶ci - ten cz³owiek jest od razu zbawiony, mo¿na powiedzieæ "od razu dosta³ wygrany los". Byæ mo¿e - to lu¼ne przemy¶lenie, lecz wpasowuj±ce siê w "uk³ad" - Bóg pyta tej duszy czy chce wej¶æ w tak± rolê... Wej¶æ aby pomóc innym. To jest bardziej trafne przypuszczenie ni¿ podpiêcie pod inkarnacjê - bo
jakie do¶wiadczenie mia³aby zd±¿yæ zdobyæ dusza?
Acha. A zapytaj tych, którzy umieraj± z g³odu czy s± zadowoleni z tego, ¿e dziêki temu ¿e oni umieraj±, bogaci i syci mog± zrozumieæ co w ¿yciu wa¿ne.
Ciekawe co Ci odpowiedz±.

Cytuj
No i s³usznie. Ty chcesz widzieæ ¿e jest coraz gorzej wiêc widzisz. A ja uwa¿am, ¿e ¶wiat, pomimo wszystko, idzie do przodu i jest coraz lepiej. I widzê ¿e jest.

Jeremiasz, w tym przypadku to nie jest kwestia subiektywnych odczuæ lecz faktów - suchych statystyk, na których to na pocz±tku ochoczo bazowa³e¶.
Mo¿emy siê bawiæ w statystyki je¿eli chcesz. Przedstaw w takim razie statystyki, które np. udowodni±, ¿e coraz wiêcej ludzi jest zabijanych na ¶wiecie. Taka statystyka bêdzie ok? Czy jaka¶ inna?

Cytuj
A dlaczego?... Traktujesz dobrze innych dlatego, ¿e nakazuje tak dekalog?... A gdyby siê okaza³o, ze dakalog to ¶ciema, to wzi±³by¶ bejzbola i rozwala³ g³owy?
Po pierwsze - nie uda³o siê wykazaæ, ¿e dekalog to ¶ciema. Po drugie - on po prostu kondensuje zasady postêpowania aby ¿yæ
i nie przeszkadzaæ ¿yæ innym, ba - ¿yæ i pomagaæ ¿yæ innym.
A ja nie pyta³em o to czy to ¶ciema.
Zapyta³em, co by by³o, gdyby siê okaza³o ¿e to ¶ciema?
Wyobra¼ sobie, ¿e nagle siê okazuje, ¿e po prostu kto¶ siê pomyli³.
¯e ¼le przet³umaczy³, itp. Nie wiem. I przykazania s± inne.
Jak zmieni³oby siê Twoje ¿ycie wtedy? I czy w ogóle? Dalej by¶ pomaga³ innym? Czy mo¿e nie, bo przecie¿ dekalogu nie ma czy te¿ zmieni³a siê jego tre¶æ?

Cytuj
To Twój ulubiony zwrot: "wyka¿ luki w moich tezach".
Niestety, arteq, niewielkie masz pojêcie na ten temat. To jakie pytania zadajesz o tym ¶wiadczy. Je¿eli uwa¿asz to za obra¼liwe - to sorry, uwa¿aj sobie. Ja po prostu stwierdzam fakt. Nie mia³em i nie mam zamiaru Ciê obra¿aæ.
Jeremiasz, je¿eli taka jest Twoja opinia ¶wiadczy to o Twoim braku odpowiednich argumentów i obrony w³asnych tez. JAk te¿, ¿e nie potrafisz odpowiedzieæ na proste pytania, wnioski.

Cytuj
I nie mam tak¿e ochoty punktowaæ Ciê na luki w tezach, bo nie o wygran± w dyskusji tutaj chodzi. Je¶li chcesz sobie przyznaæ te punkty w dyskusji - proszê bardzo "WYGRA£E¦!":
Reinkarnacja to bzdury, a "Bóg jest sêdzi± sprawiedliwym, który za dobre wynagradza a za z³e karze".
W tym momencie te¿ móg³bym powiedzieæ - czêste w Twoich rozmowach, gdy do tego siê uciekasz jako koronnego argumentu. Skoro nie masz ochoty, to dlaczego na pocz±tku nie kwitujesz tym rozmowy - chocia¿ efekty by³by podobny to oszczêdza czas.
To nie tak.
Mam wra¿enie, ¿e ta rozmowa, niestety, nie polega na tym, ¿e s³uchamy siê wzajemnie i odnosimy to do tego co sami s±dzimy.
To siê prêdzej czy pó¼niej sprowadza to czepiania siê nieistotnych szczegó³ów, do "obrony" ¶wiatopogl±du. Pó¼niej, z powodu braku chêci zrozumienia drugiej strony, zaczynaj± siê osobiste wycieczki, itp.
Wtedy sobie odpuszczam.
Mam wra¿enie, ¿e wg Ciebie Twój ¶wiatopogl±d jest czym¶ ostatecznym, pe³nym i doskona³ym. I znasz odpowied¼ na wszystkie nurtuj±ce Ciê pytania.
Je¿eli tak jest, to faktycznie nie ma o czym rozmawiaæ.
Je¿eli nie jest, a mój ¶wiatopogl±d nie jest dokona³y - widzê w nim wiele znaków zapytania - wtedy mo¿emy rozmawiaæ, spieraæ siê na argumenty, itp. Ale wtedy mamy chêæ do tego aby siê rozwin±æ.
Wtedy Twój celny argument mo¿e daæ mi do my¶lenia. Powiem wiêcej - osoba która siê ze mn± nie zgadza jest w rozmowie "cenniejsza", poniewa¿ ona zmusza do my¶lenia, do poszukiwania. Rozmawiam z Tob± i innymi nie po to aby Ciê do czego¶ przekonaæ. Wrecz przeciwnie, aby przekonaæ, utwierdziæ lub podwa¿yæ samego siebie.

Znam Twój punkt widzenia, poniewa¿ przez wiele wiele lat by³em jego gor±cym zwolennikiem. Z jaki¶ powodów uzna³em go za niedoskona³y. Je¿eli Twój punkt widzenia uznam za lepiej wyja¶niaj±cy ró¿ne nurtuj±ce mnie kwestie, to bêdzie to dla mnie spory krok do przodu.
Ale tak naprawdê, nie wiem jak jest. Dlatego pytam, dlatego rozmawiam.
Warunkiem naszego dialogu jest to, ¿e chcemy czego¶ siê dowiedzieæ. Ja od Ciebie, Ty ode mnie.

Je¿eli tak nie jest, to faktycznie odpu¶æmy.

pozdrawiam
Zapisane
Kiara
Go¶æ
« Odpowiedz #78 : Luty 02, 2010, 00:16:19 »

Jak was czytam to wydaje mi sie ze mylicie potecjal energetyczny , z osobowoscia kazdej indywidualnosci. Bardzo kocham mojego psa , naprawde bardzo , ale on nie jest innym mna , ja jestem soba ( apsolutnie indywidualna osobowoscia rozwijajaca sie przez eony , a moj pies jest soba , bardzo mloda dusza jeszcze w sferze zwierzecej , ale byc moze niedlugo wydzieli sie jako swiadomosc indywidualna i stanie sie mloda dusza wchodzaca w swiat energii juz nie zwierzecej.I temu sluzy udamawianie zwierzat , danie im szansy uzyskania swiadomosci indywidualnej oraz  wyjscia ze swiadomosci zbiorowej tej zwierzecej.

A potecjal energetyczny ekosystemu planety  czy galaktyki ze zdeponowana wiedza gatunku to juz zupelnie inna kwestia.To tak jak bank energii z ktorej mozna korzystac w wypadku jej niedoboru ( sytuacje dramatyczne ) i wowczas wszyscy wspolnie zasilaja to "konto" ( polaczenie jak  na Awatarze) , zeby przekazac ja komus. System energetyczny planety istnial , ale zasilali go tamci Ludzie jednoczac sie pod drzewem i przesylajac przezen  energie chorej osobie.
Kontakt ze zwierzetami polega glownie na kontakcie z duchem gatunku , tamci ludzie do takich porozumien uzywali posrednika , ktorym bylo drzewo.
Nikt z nich nie byl  drzewem , nikt nie byl innym ja drzewa , byl soba na tle ogolnego systemu energetycznego.
Dla mnie to tak jak bym powiedziala jestem ryba czy ptakiem , nie jestem , jestem Czlowiekiem , ktory potrafi , lub nie komunikowac sie z innymi aspektami przyrody bezposrednio , lub posrednio przez wspolny system energetyczny.
W dzisiejszych czasach np.siec internetowa ( troche nie kompletne porownanie), ale ja nie jestem eastem , ni koliberkiem  ni nikim innym , ja jestem Kiara , ktora moze dzieki internetowi komunikowac sie z kims i nawet przeslac komus rozne formy energii.

Kiara U¶miech U¶miech
« Ostatnia zmiana: Luty 02, 2010, 01:45:26 wys³ane przez Kiara » Zapisane
Silver
Go¶æ
« Odpowiedz #79 : Luty 02, 2010, 01:08:49 »

Jak was czytam to wydaje mi sie ze mylicie potecjal energetyczny , z osobowoscia kazdej indywidualnosci. Bardzo kocham mojego psa , naprawde bardzo , ale on nie jest innym mna , ja jestem soba ( apsolutnie indywidualna osobowoscia rozwijajaca sie przez eony , a moj pies jest soba , bardzo mloda dusza jeszcze w sferze zwierzecej ,


  Mo¿na powiedzieæ, ¿e tak i nie.
Warto zwróciæ uwage na fakt, ¿e np. Majowie nie porównywali niczego ze sob± i nie skupiali siê prozaiczne nad tym - kto, lub co jest czym, lecz dla nich wszystko by³o dzie³em stworzenia.
W zwi±zku z tym u nich podmiotowo¶æ i indywidualno¶æ nie mia³a ¿adnego znaczenia - ONI PATRZYLI NA CA£E DZIE£O STWORZENIA I JEGO SENS !
A skoro tak patrzyli to rozumieli to dzie³o, t± ''tajemnicê'' istnienia i rozumieli jego sens.
Dlatego wiêc ka¿dy dzieñ by³ u nich zdarzeniem energii, a nie rozró¿nianiem, ani dzieleniem, tym bardziej os±dzaniem.
Nie ma wiêc sensu porównywaæ siê do psa, kota, drzewa, czy nawet innego cz³owieka, lecz jest sens zrozumieæ ca³e dzie³o stworzenia.
Majowie te¿ wyja¶nili dlaczego mamy ró¿ne poczucia odrêbno¶ci, poniewa¿ nasza ¶wiadomo¶æ ( raczej samo¶wiadomo¶æ) opiera siê g³ównie na dwóch rzeczach -  czasie i miejscu.
I ztej perspektywy mówimy to i tamto, tylko, ¿e... ma to nie wiele wspólnego z prawd±, lecz ma wiele wspólnego z tym w jaki sposób postanowili¶my widzieæ rzeczy.

Warto wiêc przyjrzeæ siê co tworzymy w swojej g³owie i jakie dziej± siê w niej automatyzmy.
Dlatego jak czytam co tu piszecie, to nieodparcie widzê, ¿e tworzycie co¶ co jest  efektem porównywania i os±dzania.
Tylko po co dzieliæ w³os na czworo ?... !

« Ostatnia zmiana: Luty 02, 2010, 01:12:26 wys³ane przez Silver » Zapisane
Thotal
Go¶æ
« Odpowiedz #80 : Luty 02, 2010, 01:16:07 »

Wszyscy wiedz±, ¿e East to East, a nie Kiara... Du¿y u¶miech

Ego ma bardzo z³o¿on± strukturê, jest wyrazem osobowo¶ci, indywidualno¶ci, a jednocze¶nie przyczynkiem do tworzenia podzia³ów. Naszym zadaniem jest odnale¼æ w sobie granice i umiejêtno¶æ wyra¿ania siebie bez uszczerbku dla innych. Bardzo ³atwo uraziæ czyje¶ EGO w³asn± wynios³o¶ci±, bardzo przykre jest dla w³asnego EGO mieæ przed sob± EGO DOMINUJ¡CE. Walka zaczyna siê od próby dominacji, od wyra¿ania swojej wy¿szo¶ci, intelektualnej, fizycznej, czy nawet "duchowej".

Kiedy ujarzmiê swoje EGO nie bêdê ju¿ prawi³ mora³ów, usi±dê i z u¶miechem na twarzy bêdê przygl±da³ siê igraszkom ludzkiego ¿ycia Mrugniêcie



Pozdrawiam - Thotal U¶miech
Zapisane
Kiara
Go¶æ
« Odpowiedz #81 : Luty 02, 2010, 01:25:09 »

Wiesz Silwer dla mnie wiedza majow nie jest wyrocznia, jest jakims odcinkiem ludzkiego poznawania rzeczywistosci , ktory jest bardzo odleglym i prymitywnym etapem ludzkiego zycia.

Prymitywizm dla mnie zawiera sie w ich rozwoju uczuciowym , w ich etyce i szacunku dla zycia.
Nikt mi nie wmowi iz rozwinieta spolecznosc przejawia sie przez codzienne  dokonywanie tylu mordow rytualnych i nie tylko. Przez wyrywanie serc zywym ludziom.
Ale taki prymitywizm jest w stanie tworzyc rozwoj techniczny i wiedze techniczna o bardzo wysokim zaawansowaniu.
No coz , skutki tego ponosimy wsplczesnie i nie jestesmy z nich zadowoleni.Szukamy nadal innego siebie , czyli siebie rozwinietego uczuciowo.
Takiego siebie nie znajdziemy w nizszych gatunkach typu zwierze , czy roslina zyjacych w tym samym ekosystemie co my i wspierajacych nasze fizyczne zycie energia przetwarzana z tego systemu.
Nasze zycie poza fizyczne , czyli czysto  energetyczne juz nie potrzebuje wsparcia swiata materialnego w takim stopniu jak w fizycznosci , jednak nadal to co dzieje sie w swiatach fizycznych ma wplyw na caloksztalt zdarzen w kosmosie.
Dlatego wana jest jakosc zycia , oraz rodzaj i potecjal energii , ktora przetwarzamy w trakcie tego zycia.
Cofanie sie Czlowieka do przeszlosci , oraz idetyfikowanie z nizszymi formami nie poprowadzi jego rozwoju, spowoduje stagnacje.

Kiara U¶miech U¶miech


ps. Tociu  jezeli cos ci mowi o jakiejs walce , to niezbyt dobra podpowiedz. A druga sprawa , ja nie dyskutuje na temat Ego, bo nie mam z nim zadnego problemu. Ja akceptuje siebie jakom jestem ( ze wszystkimi moimi mankametami) na drodze mojego rozwoju to norma.
Dyskusja i dzielenie sie wlasnym swiatopogladem to nie walka o dominacje, na takich dyskusjach opiera sie poznawanie siebie. Bo tylko o to tak naprawde chodzi o siebie przeksztalcanie.
Moraly to ja prawie sobie w mometach analiz wlasnych decyzji , innym nie smiala bym ich prawic. Tymbardziej ze nie mam do tego zadnego prawa
« Ostatnia zmiana: Luty 02, 2010, 01:34:20 wys³ane przez Kiara » Zapisane
east
Go¶æ
« Odpowiedz #82 : Luty 02, 2010, 01:32:51 »

Silver napisa³
Cytuj
I ztej perspektywy mówimy to i tamto, tylko, ¿e... ma to nie wiele wspólnego z prawd±, lecz ma wiele wspólnego z tym w jaki sposób postanowili¶my widzieæ rzeczy.

A czy mo¿na postanowiæ widzieæ prawdê ? Jak± prawdê ? Czyj± prawdê ? Kiary , Silvera, koliberka czy easta ?
Tu i Teraz mo¿liwe jest jedynie to, jak postanowili¶my widzieæ rzeczy czy zjawiska, albo nawet sam± energiê .
Tak, jak w ¬RÓDLE ¶mieræ i "wieczne ¿ycie" s± takie, jakimi je postrzegamy ¦WIADOMIE. Je¶li zabraknie w nich ¶wiadomo¶ci to pragnienie zamieni Ciê w po¿ywienie dla ro¶lin. ¦wiadomo¶æ to owo ¶wiat³o ¼ród³a ,które przemienia ¶mieræ w ¿ycie.
Zapisane
Kiara
Go¶æ
« Odpowiedz #83 : Luty 02, 2010, 01:39:04 »

Ale o jakim pozywieniu dla roslin mowisz? Fizycznosc jest przemijajacym procesem w tych warunkach materialnych.
Energia - Dusza jest niezniszczalna, rosliny rowniez istnieja energetycznie i fizycznie.
A swiatopoglad? Jest taki jaki rozwoj indywidualny, nie zalezy on od postanowien a od mozliwosci korzystania z czegos co jest nasza indywidualnoscia.

Kiara U¶miech U¶miech
Zapisane
Silver
Go¶æ
« Odpowiedz #84 : Luty 02, 2010, 01:46:30 »

Wiesz Silwer dla mnie wiedza majow nie jest wyrocznia, jest jakims odcinkiem ludzkiego poznawania rzeczywistosci , ktory jest bardzo odleglym i prymitywnym etapem ludzkiego zycia.


Trochê mieszamy rzeczy ze sob±.
Po pierwsze to na Majów trzeba by tak samo spojrzeæ jak i dzi¶ na Nas.
I co widzimy : ¿e czê¶æ ludzi szuka m±dro¶ci, mi³o¶ci, wiedzy, a tu¿ tu¿ za oknem brutalny realizm. I co z tego, ¿e mamy naukê, uniwersytety, gdy kilkadziesi±t kilometrów dalej w podziemnej fabryce broni produkuje siê czo³gi, amunicjê i wymy¶la nowe rodzaje broni.
Wiêc za tysi±c, czy kilka tysiêcy lat kto¶ powie tak samo, ¿e Ci ludzie byli jacy¶ potwornie umys³owo ob³akani skoro takie rzeczy robili.
Tak samo z kultur± Majów.
Wcze¶niejsze , wielopokoleniowe tradycje i wierzenia by³y silniejsze, ni¿ m±dro¶æ i wiedza, której dostêpowali nieliczni, tak samo jak i dzisiaj.
Wiêc pytanie co z tym mieli wspólnego Ci prawdziwi ''nawigatorzy ¶wiat³a'' co czynili ich przywódcy.Mieli tyle samo wspólnego co My dzi¶ mamy wspólnego z
ob³±kañcz± polityk±, czy utopijn± wiar± KRK.
Dlatego nie wrzucaj do jednego worka tych nielicznych ''wêdrowców ¶wiat³a'' kultury Majów, tak samo jak i nie wrzucasz nas i siebie samej do jednego worka z brutalnym ¶wiatem, który dzieje siê na zewn±trz.
Wiêc to, ¿e zabijali i wyrywali serca, co ma to z nimi wspólnego ? Nic ! Tak samo nic wspólnego jak bratobójcze wojny, które wiadomo kto i w jakim celu dzi¶ prowadzi zabijaj±c miliony niewinnych istnieñ.
 



« Ostatnia zmiana: Luty 02, 2010, 01:54:21 wys³ane przez Silver » Zapisane
Kiara
Go¶æ
« Odpowiedz #85 : Luty 02, 2010, 02:02:48 »

Nie tak jak myslisz.... Wazne jest dla mnie w tym co robili ile pozostalo milosci , dobra , piekna i harmoni, kimkolwiek byli.
Nie zas ile informacji technicznych okreslajacych czas , czy kierunki nawigacyjne, bo to potrafia rowniez robic wspolczesni naukowcy nie majacy nic wspolnego z produkcja broni i zabijaniem.

Wazne sa uczucia , ktore pozostawili ci ludzie po sobie, czy w pozostawionej wiedzy , nawet najbardziej swiatlych kaplanow znajdujesz je?

Nie twierdze ze w tamtych czasach nie zyli ludzie ceniacy uczucia i zyjacy nimi , ale tych aspektow nie pozostawili w przekazach wiedzy , z ktorej korzystamy wspolczesnie.

Kiara U¶miech U¶miech
Zapisane
Silver
Go¶æ
« Odpowiedz #86 : Luty 02, 2010, 02:14:49 »

Nie tak jak myslisz.... Wazne jest dla mnie w tym co robili ile pozostalo milosci , dobra , piekna i harmoni, kimkolwiek byli.
Nie zas ile informacji technicznych okreslajacych czas , czy kierunki nawigacyjne, bo to potrafia rowniez robic wspolczesni naukowcy nie majacy nic wspolnego z produkcja broni i zabijaniem.



Uuu... tu siê bardzo wiele mylisz, upraszczaj±c, ¿e Majowie zjamowali siê jakimi¶ sprawami technicznymi okre¶laj±cymi czas, czy jakie¶ kierunki nawigacyjne.
Nic z tych rzeczy !
My¶lê, ¿e nawet Nie po¶wiêci³a¶ piêæ minut czasu nad zapoznaniem siê z tym co ta filozofia  Majów chce potomnym przekazaæ. Bo ju¿ nawet czasu u Majów ¿adnego nie ma!! Ludzie, którzy nie rozumi± przes³ania Majów w³a¶nie interpretuj± dos³ownie metaforê '' nawigatorzy czasu''  co i Ty tu w/w robisz.   Iluzja istnienia jakiego¶ czasu, któr± jak napisali¶my piêæ minut wcze¶niej (czas i miejsce trzyma ¶wiadomo¶æ w okowach) jest doskonale rozwiniêta, ale w tym dzisiejszym , buñczucznym i ztechnokratyzowany spo³eczeñstwie, a nie w cywilizacji Majów.
 
Majowie doskonale ¿yli zgodnie z naur± matk± i dzie³em stworzenia, wiêc ich uczucia mog³y byæ o wiele lepsze lub prawdziwsze ni¿ te, które dzi¶ tworzy ta ca³a opêtana ludzko¶æ, gdzie pe³no tylko niepokoju, bólu i ³ez.
« Ostatnia zmiana: Luty 02, 2010, 02:45:31 wys³ane przez Silver » Zapisane
Kiara
Go¶æ
« Odpowiedz #87 : Luty 02, 2010, 09:02:12 »

A ja mysle ze tak naprawde ludzie niewiele wiedza o majach i interpretuja ich cywilizacje wedlog wspolczesnego pojmowania roznych odkrytych przekazow.

Oni doskonale wiedzieli czym jest czas ( nawet zyjac zgodnie z natura z jej cyklami), wiedzieli czym jest przeszlosc i przyszlosc.

Czasami zdarza mi sie wejsc w ich czas wowczas moge zobaczyc fragmety ich zycia , sa naprawde zaskakujace.
Szczegolnie ten zwiazany rytualem dojrzalosci mlodych chlopcow. I wlasnie on pokazal mi iz czas jest im znany doskonale , tylko inaczej go interpretuja.


Kiara U¶miech U¶miech
Zapisane
PHIRIOORI
Go¶æ
« Odpowiedz #88 : Luty 02, 2010, 19:05:31 »

Cytat: Kiara
Dusza jest niezniszczalna
Jest to ewidentna NIEPRAWDA.

A pisze to na podstawie Empirycznych do¶wiadczeñ zarówno od strony "Demontazu Dusz" jak i od strony "Demontowanej Duszy"

nieporozumienie bierze siê z jêzykowego braku precyzji. Otó¿ dusza nie jest to¿sama z energi±,
ona jest OKRE¦LONA FORM¡ owej Energii.
I jak kazd± formê ..mozna ja nadaæ/stworzyæ ,..a takze zdemontowaæ/zniszczyæ
« Ostatnia zmiana: Luty 02, 2010, 19:06:11 wys³ane przez PHIRIOORI » Zapisane
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

P³eæ: Mê¿czyzna
Wiadomo¶ci: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #89 : Luty 02, 2010, 19:36:09 »

Cytat: Kiara
Dusza jest niezniszczalna
Jest to ewidentna NIEPRAWDA.

A pisze to na podstawie Empirycznych doświadczeń zarówno od strony "Demontazu Dusz" jak i od strony "Demontowanej Duszy"

nieporozumienie bierze się z językowego braku precyzji. Otóż dusza nie jest tożsama z energią,
ona jest OKREŚLONA FORMĄ owej Energii.
I jak kazdą formę ..mozna ja nadać/stworzyć ,..a takze zdemontować/zniszczyć


no cóż, chyba tylko twórca owej duszy jest władny jej unicestwienia tylko..
« Ostatnia zmiana: Luty 02, 2010, 19:38:04 wys³ane przez songo1970 » Zapisane

"Pustka to mniej ni¿ nic, a jednak to co¶ wiêcej ni¿ wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstaj± wszystkie mo¿liwo¶ci. To jest Absolutna ¦wiadomo¶æ; co¶ o wiele wiêcej ni¿ nawet Uniwersalna Inteligencja."
koliberek33
Go¶æ
« Odpowiedz #90 : Luty 02, 2010, 19:38:18 »

Wiem, ¿e potwierdzenie wnosi niewiele, ale w tym przypadku, uwa¿am powy¿sz± informacjê  za istotn±, ¿ebym nie zgodzi³ siê z tym publicznie. Oczywi¶cie dotyczy to opinii naszego Phi...
Zapisane
PHIRIOORI
Go¶æ
« Odpowiedz #91 : Luty 02, 2010, 19:51:43 »

A¿ musia³em przeczytac, co napisa³em.

Moze siê to podobac lub nie (ten sprzeciw duszy jest mi dobrze znany) - niemniej /tu: deja vu/ nie mam co do tego grama watpliwosci i podtrzymujê swoj± opiniê.

Cytat: koliberek33
uwa¿am powy¿sz± informacjê  za istotn±, ¿ebym nie zgodzi³ siê z tym publicznie.
Jak rozumiem nie zgadzasz siê z DO¦WIADCZENIEM.
Czy nie zgadzasz siê z faktem wyartyku³owania tego, co emPHIryczne?

E-M-PHIryczne ( Energii-Materii-¦rednica do¶wiadczonego zakresu)

Czy potrzebujesz do¶wiadczenia?
« Ostatnia zmiana: Luty 02, 2010, 20:14:42 wys³ane przez PHIRIOORI » Zapisane
ptak
Go¶æ
« Odpowiedz #92 : Luty 02, 2010, 20:40:43 »

Cytat: Kiara
Dusza jest niezniszczalna
Jest to ewidentna NIEPRAWDA.

A pisze to na podstawie Empirycznych do¶wiadczeñ zarówno od strony "Demontazu Dusz" jak i od strony "Demontowanej Duszy"

nieporozumienie bierze siê z jêzykowego braku precyzji. Otó¿ dusza nie jest to¿sama z energi±,
ona jest OKRE¦LONA FORM¡ owej Energii.
I jak kazd± formê ..mozna ja nadaæ/stworzyæ ,..a takze zdemontowaæ/zniszczyæ


Dr Michael Newton w „Przeznaczeniu dusz” tak¿e wspomina o tym, ¿e dusze, które w trakcie ¿ycia, czy wielu ¿yæ uleg³y du¿ym wypaczeniom, zostaj± poddawane oczyszczeniu energii, a nawet jej przemodelowaniu.
Czyli, po takim przemodelowaniu powstaje jakby inna dusza …
Zapisane
PHIRIOORI
Go¶æ
« Odpowiedz #93 : Luty 02, 2010, 20:45:50 »

Cytat: ptak
Czyli, po takim przemodelowaniu powstaje jakby inna dusza
Suma Energii jest sta³a. Koniec i Pocz±tek dotyczy jej formy.
Niesmiertelna cz±stka to jakby KRYSZTA£ ENERGII rezonansowo to¿samy z DUCHEM
..to w³asnie "-ACH"
« Ostatnia zmiana: Luty 02, 2010, 20:54:08 wys³ane przez PHIRIOORI » Zapisane
koliberek33
Go¶æ
« Odpowiedz #94 : Luty 02, 2010, 20:46:05 »

Phiriori!

No w³a¶nie, rzecz w tym, ¿e potwierdzi³em w ca³ej rozci±g³o¶ci Twoj± opiniê. Tak odczytaj mój powy¿szy zapis. Dusze tak¿e ulegaj± rozpadowi!!!

 U¶miech
« Ostatnia zmiana: Luty 02, 2010, 20:48:34 wys³ane przez koliberek33 » Zapisane
Kiara
Go¶æ
« Odpowiedz #95 : Luty 02, 2010, 23:00:36 »

Chyba piszac o tych zniszczalnych i "przerabianych" duszach macie na mysli te tworzone modele, ktore ja nazywam syntetyczne?
Dusza ( w dawnym okresleniu) , Energia wspolczesnie z jej osobowoscia , oraz potecjalem jest niezniszczalna.
Istnieja bardzo zadkie przypadki iz zgodnie z wola tej Energii _Duszy dokonuje sie w niej nazwala bym to ( wyzerowaniem zapisu doswiadczen zgromadzonych),ale sa to bardzo rzadkie przypadki i zawsze dokonuje tego Stworca.
Taka Energia-Dusza zaczyna caly cykl nauki od zera , jako czysta kartka.

Gdyby Energie-Dusze Boskie mozna bylo zniszczyc to juz dawno nie bylo by tych , ktore wylamuja sie z systemu , zostaly by tylko te , ktore jak stado barankow ida za pasterzami... No ale sie nie da! Na szczescie.

a jak sie to dzieje z "syntetykami"? Bardzo roznie.

Kiara U¶miech U¶miech

ps. Darku , jak chcesz to przenies wsystko o duszach do wlasciwego dzialu.
« Ostatnia zmiana: Luty 02, 2010, 23:05:03 wys³ane przez Kiara » Zapisane
arteq
Go¶æ
« Odpowiedz #96 : Luty 02, 2010, 23:27:10 »

A pisze to na podstawie Empirycznych do¶wiadczeñ zarówno od strony "Demontazu Dusz" jak i od strony "Demontowanej Duszy"

teraz tylko czekaæ jak Phi obwo³a siê bogiem - bo jak rozumiem de/monterem dusz samozwañczym w³a¶nie zosta³...
My¶la³em, ¿e s± pewne granice wypisywania bzdur, jak bardzo siê myli³em jednak.
Zapisane
east
Go¶æ
« Odpowiedz #97 : Luty 02, 2010, 23:43:02 »

arteq , granice znajduj± siê du¿o dalej ni¿ s±dzisz . Ale czy to s± bzdury ? Zale¿y od punktu widzenia .

Otó¿ pewien Pan, Peter Russell udowadnia, ¿e JESTE¦ BOGIEM . Nie tylko Ty nim jeste¶, ale PHI równie¿.
Sam zadecydujesz, czy chcesz obejrzeæ uzasadnienie Petera Russela pod tym linkiem  http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=644.0;topicseen

....  czy te¿ nie.

Temat jest o duszach, ale i  o filmie, który  w linku  Mrugniêcie

Zapisane
arteq
Go¶æ
« Odpowiedz #98 : Luty 02, 2010, 23:54:39 »

Nie wiem w jaki to sposób niby udowadnia, które z jego przemy¶leñ s± na to dowodem.
Co do "bosko¶ci" - jako¶ ludzie którzy tak uwa¿aj± zwykli reagowaæ dosyæ agresywnie gdy proponuje im siê aby tê "bosko¶æ" wykazali w bardziej konkretny sposób ni¿ s³owne zapewnienia...
Zapisane
east
Go¶æ
« Odpowiedz #99 : Luty 06, 2010, 13:37:49 »

Proponuje czy wymaga, a mo¿e raczej ¿±da siê ? A co, je¶li kto¶ nie chce siê popisywaæ ?

Bycie Bogiem ,a dzia³anie jak On to nie to samo. Boskie dzia³anie jest mo¿liwe, ale po drodze trzeba wyzwoliæ siê z szeregu ograniczeñ. To jest zawsze droga indywidualna. Najpierw nale¿y zrozumieæ, ¿e w zasadzie istnieje tylko ¶wiadomo¶æ. Sfera w której przebywa nasza dusza. Ja tak rozumiem ten dowód o który pytasz.
Zrozumieæ, a us³yszeæ o tym te¿ nie jest tym samym. Zrozumieæ , a potem w ten sposób postrzegaæ - to niemal¿e magia. U¶miech
Zapisane
Strony: 1 2 3 [4] 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.036 sekund z 20 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

wypadynaszejbrygady zipcraft phacaiste-ar-mac-tire ostwalia watahaslonecznychcieni