PHIRIOORI
Go¶æ
|
|
« : Wrzesieñ 21, 2009, 10:30:21 » |
|
Na wstêpie pragnê och³odziæ zapalczywych przeciwników aborcji, ¿e temat: "Czy aborcja wogóle jest dopuszczalna" jest w innym w±tku.
Oto moje wypowied¼ w nim. ..klik<
Ten natomiast w±tek przeznaczony jest JEDYNIE dla osób, które akceptuj± mo¿liwo¶æ aborcji. Tak wiêc przeciwnicy-proszê tu nie jêczeæ. Tu jedynie proszê o konstruktywne ODNIESIENIA do tematu ROZ£O¯ENIA PRAWA DECYZJI POMIEDZY PARTNERAMI. Dlatego proszê moderatorów o usuwanie/przenoszenie wszelkich postów nie odnosz±cych siê do tematu omówieniaNadal podtrzymujê, ¿e kobieta powinna mieæ prawo zdecydowania tak czy nie i powinna to byæ jej decyzja lub jej i partnera. W³a¶nie!.. diabe³ tkwi w szczegó³ach. No to JEJ decyzja? - czy PARTNERA decyzja? ..wszak ¿ycie dostarcza i takich sytuacji, ¿e nie zawsze musz± byæ zgodni. Co wtedy? Dopóki s± zgodni, wyra¿aj± tê sam± decyzjê/wolê ..to jakby nie ma problema. Ale s± jeszcze dwa warianty inne: 1* Kobieta chce dziecka, mê¿czyzna chce aborcji. 2* Mê¿czyzna chce dziecka, kobieta chce aborcji. A mo¿e.. wówczas, w takim u³o¿eniu rzeczy, zarówno wariant 1, jak i 2: mo¿e.. wówczas powinien byæ ustawowy obowi±zek usuwania ci±¿y? Skoro którekolwiek z rodziców nie pragnie anga¿owaæ siê w rolê rodziców. Ale mam w±tpliwo¶ci jeszcze. Dlatego ciekaw jestem Waszych opiniii... Co czujecie w sprawie "takich szczegó³ów"?
|
|
« Ostatnia zmiana: Wrzesieñ 21, 2009, 12:08:04 wys³ane przez PHIRIOORI »
|
Zapisane
|
|
|
|
wiki
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #1 : Wrzesieñ 21, 2009, 10:43:37 » |
|
W³a¶nie!.. diabe³ tkwi w szczegó³ach. No to JEJ decyzja? - czy PARTNERA decyzja? ..wszak ¿ycie dostarcza i takich sytuacji, ¿e nie zawsze musz± byæ zgodni. Co wtedy?
Mia³am na my¶li, ¿e je¿eli kobieta jest sama czy w zwi±zku nie wa¿ne, przede wszystkim to jej decyzja, poniewa¿ to jej teren.... to tyle je¿eli chodzi o szczegó³y... Pozdrawiam
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
PHIRIOORI
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #2 : Wrzesieñ 21, 2009, 10:58:42 » |
|
Czyli rozumiem ¿e taka decyzja w/g Ciebie: ZACZYNA i KOÑCZY siê w ROZSTRZYGNIÊCIU, które w 100% jest po STRONIE KOBIETY?
Czy dobrze Ciebie zrozumia³em? Jesli tak, to pozwolê sobie siê z Toba nie zgodziæ, (no z wy³±czeniem sytyacji samozap³odniaj±cej siê hermafrodyty ..bo i wówczas termin "kobieta" staje siê jakby nieaktualny).
Argument?
Skoro bez udzia³u mê¿czyzny KOBIETA nie mo¿e Sama Sobie Zaj¶æ w Ci±¿ê, ..to RÓWNIE¯ i BEZ JEGO UDZIA£U nie powinna mieæ tu bezwzglêdnego prawa.
..to moje pierwsze odczucie.
|
|
« Ostatnia zmiana: Wrzesieñ 21, 2009, 11:10:40 wys³ane przez PHIRIOORI »
|
Zapisane
|
|
|
|
wiki
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #3 : Wrzesieñ 21, 2009, 11:10:29 » |
|
Przyjmuje do wiadomości:)) jako że jesteś mężczyzną miałeś prawo tak poczuć tak mi się zdaje... Jako, że jestem kobietą i wiem co trud ciąży i porodu, pozwalam sobie uważać inaczej Pozdrawiam EDIT W sobotę wieczorem oglądałam program jak chiński naukowiec wyhodował myszkę, której ojcem też jest samiczka mysz, jest to pierwszy ssak postały z dwóch komórek jajowych. Wg tego naukowca tylko ssaki mają problem tego typu, że w akcie zapłodnienia musi uczestniczyć samiec i samica, podobno dla gadów, ryb, płazów i ptaków to nie problem.... ;)mogą rozmnażać się bez udziału samca i korzystają z tego w wyjątkowych sytuacjach ale tego na 100% nie wiem, tak twierdzi ten chiński naukowiec:)
|
|
« Ostatnia zmiana: Wrzesieñ 21, 2009, 11:15:27 wys³ane przez wiki »
|
Zapisane
|
|
|
|
PHIRIOORI
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #4 : Wrzesieñ 21, 2009, 11:14:42 » |
|
Czyli Dobrze Ciê zrozumia³em. (ile masz dzieci?)
widzisz..
Rzecz w tym, ze nie MÓWIÊ tu tylko o "trudzie ci±¿y i porodu". Ograniczanie sprawy do tego okresu jest zawê¿aniem TEMATU.
Otó¿ Dziecko, ze wzglêdu na powinowactwo genetyczne - niezale¿nie od tego czy? oraz jak± Duszê przyjmie - pozostanie w STA£YM niewidzialnym, subtelnym po³±czeniu z Ojcem.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
wiki
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #5 : Wrzesieñ 21, 2009, 11:18:00 » |
|
mam 2 dzieci i na szczê¶cie nie mia³am problemu czy urodziæ czy nie? dla mnie by³o oczywiste, ¿e urodzê a dzieci by³y bardzo oczekiwane:) Jednak nadal twierdzê, ¿e nikogo nie mo¿na zmuszaæ aby urodzi³, to jego prawo aby zdecydowaæ.... Pozdrawiam
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
PHIRIOORI
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #6 : Wrzesieñ 21, 2009, 11:22:44 » |
|
Jednak nadal twierdzê, ¿e nikogo nie mo¿na zmuszaæ aby urodzi³, to jego prawo aby zdecydowaæ.... Tu siê zgadzamy! A ¿e jeste¶ t± szczê¶ciar± - nie znaczy ¿e nie mo¿na siê wczuæ w inne sytuacje, które Ciê nie dotycz±. Jednak PROCES "rodzenia" DZIECKA nie sprowadza siê do PORODU, tudzie¿ pierwszych 5 lat "zycia".Dygresja: Mo¿na na to spojrzeæ tak, aby DOSTRZEC w koñcu, i¿ Wiêkszo¶æ Dzisiejszego Spo³eczeñstwa to Ci±gle Nienarodzone(nie¯ywe) Dzieci(choæ niektóre w wieku ju¿ dojrza³ym lub przekwitaj±cym), a invasionizm spo³eczny KRK spowodowa³ ABORCJÊ ich NARODZIN. Tyle ¿e na nieco dalszym Etapie,
..ni¿ ten przeciw któremu tak siê BULwersuj± (procedura stwarzania u¿ytecznego niewolnika - ma byæ ¿ywy, ale niezabardzo; urodzony, ale nie do koñca - wówczas sterowalny i u¿yteczny). Statystycznie jest dzi¶ na ziemi oko³o 7mld aktywnych "komórek embrionalnych" w buforze oko³o ~50-80-letniej "przydatno¶ci do u¿ycia/ do spo¿ycia". U¶wiadomienie tego sobie jest bolesne.. zw³aszcza gdy kto¶ g³êboko siedzi w strukturach mechaniki generuj±cej takowy stan rzeczyWracaj±c do tematu omówienia: Dlatego pytam o ten "MONOPOL" Kobiety na DECYZJÊ...Zauwa¿, ¿e kolejnym krokiem jest (o ile kobieta sama wychowuje dziecko) WYMUSZENIE sponsoringu spo³ecznego, albo po prostu Alimentów od ojca (który przyk³adowo NIC wspólnego z 'koncepcj±' nie ma). Podobnie jak chodzi o dzieci z okienka na zakrystii. edit: Zreszt± nieco zszed³em z tematu. Chodzi mi przede wszystkim o energetyczn± wiê¼ i konsekwencje z tym zwi±zane. Ale widze ¿e bez omówienia zaanga¿owania energii spolecznej i otoczki finansowo-materialnej siê nie obêdzie... wiêc tematy poruszam równolegle.Przecie¿ taki ojciec mo¿e sobie nie ¿yczyæ, by kto¶ wychowywal jego dziecko, którego KONCEPCJA powsta³a na skutek egoistycznej, decyzji kobiety na przyk³ad (nie licz±cej siê z nim i wbrew niemu). Czyli co¶ jest jednak 'nie tak' - skoro za decyzje jednej kobiety - odpowiadaæ maj± inne kobiety i mê¿czy¼ni (na przyk³ad danej spo³eczno¶ci), które owej DECYZJI nie podejmowa³y, lub mê¿czyzna, który takiej decyzji nie podejmowa³. ¯eby unikn±æ rozrostu tematów omówienia.. aktualnie biorê na tapetê zjawisko, gdzie kobieta UPATRUJE sobie w sposób egocentryczny, pragnieniowy, jako chciejstwo.. faceta, jako materia³ genetyczny (co jest ponoæ czêstym statystycznie zjawiskiem).
|
|
« Ostatnia zmiana: Wrzesieñ 25, 2009, 11:36:17 wys³ane przez PHIRIOORI »
|
Zapisane
|
|
|
|
Val Dee
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #7 : Wrzesieñ 21, 2009, 11:33:05 » |
|
W sobotê wieczorem ogl±da³am program jak chiñski naukowiec wyhodowa³ myszkê, której ojcem te¿ jest samiczka mysz, jest to pierwszy ssak posta³y z dwóch komórek jajowych. Wg tego naukowca tylko ssaki maj± problem tego typu, ¿e w akcie zap³odnienia musi uczestniczyæ samiec i samica, podobno dla gadów, ryb, p³azów i ptaków to nie problem.... ;)mog± rozmna¿aæ siê bez udzia³u samca i korzystaj± z tego w wyj±tkowych sytuacjach ale tego na 100% nie wiem, tak twierdzi ten chiñski naukowiec:) niezupe³nie to tak jest niektóre p³azy mog± zmieniæ swoj± p³eæ - np je¶li w okolicy nie ma samczyków to taka ¿abka-samiczka samoistnie zmienia p³eæ na mêsk± zgadzam siê z PHI decyzja powinna byæ po stronie tak¿e ojca no bo je¶li matka mo¿e zdecydowaæ czy chce urodziæ dziecko czy je zabiæ to ojciec powinien móc zdecydowaæ czy chce dziecku dawaæ alimenty czy nie
|
|
« Ostatnia zmiana: Wrzesieñ 21, 2009, 11:34:14 wys³ane przez Val Dee »
|
Zapisane
|
|
|
|
PHIRIOORI
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #8 : Wrzesieñ 21, 2009, 12:35:55 » |
|
no jako¶ zamilkly dziewczyny, koliberek to raz on raz ona.. wiêc z natury siê nie anga¿uje zajrze pozniej...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
koliberek33
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #9 : Wrzesieñ 21, 2009, 12:49:49 » |
|
Jako koliberek: ON i ONA, orzekam, i¿ je¶li zaistnia³a tzw. wy¿sza konieczno¶æ, to decyzja winna nale¿eæ do obojga, psia jego maæ! (te siê jako¶ nie abortuj±, je¶li ju¿ to aportuj± ku uciesze niew³a¶ciwych w³a¶cicieli. ) Tylko, czy oboje s± jednako ¶wiadomi, o co chodzi naprawdê i tu mo¿e zacz±æ siê dylemat... To narazie z marszu. Muszê siê cofn±æ i przeczytaæ, co tam na "górze Phi ponapisywa³ wzi±³ i by³. koliberek33
|
|
« Ostatnia zmiana: Wrzesieñ 21, 2009, 13:09:50 wys³ane przez koliberek33 »
|
Zapisane
|
|
|
|
wiki
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #10 : Wrzesieñ 21, 2009, 13:40:39 » |
|
Nie twierdzê, ¿e tylko kobieta ma prawo je¿eli s± w zwi±zku mog± dyskutowaæ i dyskutowaæ i przekonywaæ siê na wzajem... je¿eli chodzi o energetykê wcieleñ to nie wiem jak to jest ale chyba jak ma siê ojcu urodziæ dziecko to tak czy owak siê urodzi .... chcia³am zauwa¿yæ to co pisa³a ju¿ Rafaela, ze w szczê¶liwych zwi±zkach problemu z aborcj± nie na, problem aborcji pojawia siê zwykle, kiedy kobitka zostaje na lodzie... tak mi siê zdaje.. Pozdrawiam
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
janneth
Skryba, jakich ma³o
Punkty Forum (pf): 23
Offline
P³eæ:
Wiadomo¶ci: 1642
Zobacz profil
Email
|
|
« Odpowiedz #11 : Wrzesieñ 21, 2009, 14:35:03 » |
|
Moim zdaniem wszystko, do czego dosz³o przy udziale obu stron, powinno byæ przez obie strony rozwi±zywane. Je¿eli kobieta zachodzi w ci±¿e, to przepraszam - ale sama siê chyba nie zap³odni³a. Odpowiedzialno¶æ za podjêcie decyzji, czy ci±¿ê przerwaæ czy kontynuowaæ powinna spoczywaæ na obojgu. Wyobra¿acie sobie, ¿e tylko babka ma prawo podj±æ decyzjê o aborcji, a po kilku latach mo¿e us³yszeæ od mê¿a, ¿e jego dziecko mog³o w³a¶nie teraz i¶æ do szko³y? Pogl±dy siê zmieniaj±, warunki jakie spowodowaæ mog³y podjêcie tej okropnej decyzji te¿ z czasem mog± ulec zmianie. Potem mo¿na ¿a³owaæ, ¿e siê nie postanowi³o dziecka urodziæ i choæby w³a¶nie ze wzglêdu na to, decyzja musi zostaæ podjêta przez obie strony (¿eby siê potem nie okaza³o, ¿e jedna ma to za z³e drugiej). A powód, jako by kobieta jedynie mia³a prawo podj±æ tak± decyzjê poniewa¿ to jej cia³o i jej ból (zwi±zany z porodem) to ju¿ w ogóle ¶miech na sali. Babeczka zachodzi w ci±¿ê, bierze sobie urlopik i siedzi w domu przed telewizorem a¿ do dnia rozwi±zania, podczas gdy facet haruje jak wó³, ¿eby zapewniæ przysz³ej rodzinie utrzymanie. Jak wraca do domu, to nie ma zmi³uj. Hormony buzuj±ce w jego ukochanej robi± z niej monstera na dwóch nogach z wielkim bêbnem u frontu. Trzeba przetrwaæ, nie wtórowaæ i nie krzyczeæ, gdy ona ma pretensje o ca³e z³o ¶wiata, ze wzglêdu na jej stan i dobro dziecka facet musi nauczyæ siê cierpliwo¶ci, ustêpowaæ, pomagaæ, wstrzymywaæ swoje ¿±dze (niektóre ciê¿arne nie maj± ochoty na seks), praæ, sprz±taæ, gotowaæ i wi±zaæ jej buty jak ju¿ siê schyliæ nie mo¿e. Mê¿czyzna przejmuje cechy, które s± odpowiednie dla kobiet, co nie jest dla niego naturalne tak samo jak nie jest dla niego naturalne zachowanie partnerki w stanie b³ogos³awionym. Facet te¿ cierpi! To nie robot, ma my¶li i uczucia takie same jak wcze¶niej, w przeciwieñstwie do kobiety, która fiksuje na ka¿dym kroku. A sam poród jest dla niego ogromnym prze¿yciem, mo¿e nie bolesnym fizycznie, ale sam widok cierpi±cej mêki ukochanej przyprawia go o szewsk± pasjê. Facet przechodzi ca³y ten okres tak samo ciê¿ko jak kobieta, która ze wzglêdu na swój stan ma jednak ulgi. Dla niego ulg nie ma. Od niego jako od przysz³ego ojca siê wymaga, on nie mo¿e nie chcieæ, on musi, bo ona ju¿ wielu rzeczy za niego nie zrobi. Dlaczego wiêc my kobiety, mamy patrzeæ na to tak egoistycznie i zabieraæ naszym ukochanym prawo do decyzji czy chc± mieæ dziecko? Ono jest tak samo ich jak i nasze. W naszych cia³ach powstaje nowe ¿ycie, które bez mê¿czyzn nie mia³o by okazji powstaæ. I bez mê¿czyzn nie powinno siê podejmowaæ tak kluczowych decyzji. Wszyscy Wy faceci, którzy tu jeste¶cie, którzy jeste¶cie ju¿ ojcami b±d¼ planujecie nimi zostaæ w przysz³o¶ci - wiedzcie, ¿e s± kobiety, które doceniaj± Wasz wysi³ek i po¶wiêcenie. A przede wszystkim doceniaj± Wasz± rolê w tworzeniu rodziny. Podczas, gdy my le¿ymy z brzuchami do góry, Wy wykonujecie ¶wietn± robotê i chwa³a Wam za to! A jak która¶ jeszcze my¶li, ¿e tylko do niej nale¿y decyzja o poczêciu dziecka, to niech sobie da w ogóle spokój z facetami. Po jakiego licha ma im w ogóle g³owê zaprz±taæ? Niech siê spróbuje zap³odniæ sama i sama potem o swoim dziecku decydowaæ bêdzie mog³a.
PS. Phi, uwa¿am, ¿e nie masz najmniejszego prawa decydowaæ, kto mo¿e a kto nie wypowiadaæ siê w danym temacie. Z tego, co kojarzê - masz w³asne forum i tak mo¿esz sobie dyrygowaæ. Póki nie jeste¶ tu modem, a tym bardziej adminem, to Twoje czcze pro¶by do modów o usuwanie komentów s± ¶mieszne. Moja wypowied¼, choæ jestem przeciwnikiem aborcji, jest ca³kowicie na temat i ¿aden mod nie pos³ucha Twoich pró¶b, by j± usun±æ.
|
|
|
Zapisane
|
The Elum do grieve The oak he do hate The willow do walk if ye travels late.
|
|
|
Kiara
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #12 : Wrzesieñ 21, 2009, 14:58:29 » |
|
Chyba Ci sie tematy pomylily janneth , nie dyskutujemy nad rola mezczyzny w trakcie zapladniania kobiety. A nad prawem kobiety do aborcji, a to nie to samo. Nikt nie neguje tej niezbednosci dwojga kobiety i mezczyzny , by powstac moglo cialo materialne dla wcielajacej sie duszy. Kiedy nie ma patologji nie ma problemu z podejmowaniem decyzji o aborcji. Ale wez rowniez pod uwage klonowanie, tu juz zmieniaja sie role i kto zdecyduje i czy jest to humanitarne "zabijanie " klonu gdy jest powiedzmy uszkodzona wersja pierwotnej doskonalej? Czy to jest etyczne moralne czy nie? A tu juz nie ma "pracy" mezczyzny i inkubatora noszacego zaplodnione jajeczko , kobieta. Wartosci sie zmieniaja , role dewaluuja, ale problem ten sam. Czlowiek , dziecko? Czy wechkul noszacy Dusze - ubranie dla Duszy? Gdzie gubi sie miano czlowieczenstwa i szacunku do poczetego zycia? Czy zycie poczete jest jeszcze adekwatnym okresleniem w klonowaniu? Kiara
|
|
« Ostatnia zmiana: Wrzesieñ 21, 2009, 18:07:25 wys³ane przez Kiara »
|
Zapisane
|
|
|
|
PHIRIOORI
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #13 : Wrzesieñ 21, 2009, 15:01:53 » |
|
)))) nie zajmowa³em stanowiska w tej sprawie. Podkre¶lam natomiast punkt regulaminu, który ju¿ istnieje.. wskazuj±c na ju¿ istniej±cy w±tek. Grzecznie i dok³adnie wyja¶niam, co jest tematem omówienia (by sie komu¶ nie "zla³o" z innym tematem pokrewnym). Jako inicjator nowego w±tku mam prawo decydowaæ - o czym ten w±tek jest.. wszak to ja go inicjujê. Je¶li chcesz zmieniaæ temat - mo¿esz za³o¿yæ nowy w±tek i zapewniam Ciê, ¿e NIKT Ci tego nie zabroni. PS. Jak dla mnie Twój post(z dzisiaj) jest ca³kiem w temacie. (w obu aborcjach ) By³o by mi³o, gdyby¶ jeszcze zechcia³a wpu¶ciæ trochê przestrzeni wstawiaj±c spacje pomiêdzy blokami tekstu - bo ostatnie Twe posty w aborcjach s± na prawdê tego warte.
|
|
« Ostatnia zmiana: Wrzesieñ 21, 2009, 15:07:48 wys³ane przez PHIRIOORI »
|
Zapisane
|
|
|
|
Val Dee
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #14 : Wrzesieñ 21, 2009, 15:02:07 » |
|
A we¼my tak± oto sytuacjê: Jest para z do¶æ d³ugim sta¿em - powiedzmy kilkana¶cie lat. On bardzo pragnie dziecka, ona jeszcze woli siê realizowaæ w pracy. Zachodzi jednak w ci±¿ê - usuwa dziecko mimo wyra¼nego sprzeciwu mê¿czyzny...
Czy post±pi³a s³usznie? Wg niektórych z Was tak - bo mia³a pe³ne prawo decydowaæ o "swoim" ciele... Ale mê¿czyzna jak siê ma czuæ? Gdy siê dowiaduje ¿e jego kobieta zabi³a jego potomka?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
PHIRIOORI
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #15 : Wrzesieñ 21, 2009, 15:04:37 » |
|
..Dok³adnie o rozpatrzenie ró¿nych takich typów sytuacji mi chodzi³o..
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
janneth
Skryba, jakich ma³o
Punkty Forum (pf): 23
Offline
P³eæ:
Wiadomo¶ci: 1642
Zobacz profil
Email
|
|
« Odpowiedz #16 : Wrzesieñ 21, 2009, 15:05:52 » |
|
Kiaro, jak najbardziej trzyma³am siê tematu, który jest nazwany: "je¶li Aborcja - Decyzja tylko kobiety, czy pary? Szczegó³y" To, o czym Ty mówisz to szczegó³y, to co ja napisa³am dotyczy meritum - tego czy to decyzja babki czy faceta. Phi - chyba masz racjê z t± przestrzeni± w temacie Zdajê sobie sprawê, ¿e ciê¿ko jest czytaæ potok s³owny. Dziêki za radê, postaram siê o niej na przysz³o¶æ pamiêtaæ.
|
|
|
Zapisane
|
The Elum do grieve The oak he do hate The willow do walk if ye travels late.
|
|
|
PHIRIOORI
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #17 : Wrzesieñ 22, 2009, 21:51:01 » |
|
Ale wez rowniez pod uwage klonowanie, tu juz zmieniaja sie role i kto zdecyduje i czy jest to humanitarne "zabijanie " klonu gdy jest powiedzmy uszkodzona wersja pierwotnej doskonalej? Czê¶ciowo o to zachaczam tu<
|
|
« Ostatnia zmiana: Wrzesieñ 22, 2009, 21:51:27 wys³ane przez PHIRIOORI »
|
Zapisane
|
|
|
|
jeremiasz
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #18 : Wrzesieñ 23, 2009, 09:25:56 » |
|
W tym wspó³decydowaniu trzeba uwzglêdniæ fakt pewnej niesymetrii: Po pierwsze, to kobieta ponosi ca³y biologiczny ciê¿ar ci±¿y. To ona to dziecko nosi, to ona to dziecko urodzi Otrzymuje tak¿e z tego tytu³u profity emocjonalne o których mê¿czyzna mo¿e co najwy¿ej pomarzyæ. (moja ma³¿onka by³a zachwycona kiedy dziecko zaczyna³o "kopaæ", dla mnie no có¿... ja tego "nie czu³em". Dla mnie to by³ fakt. Nie emocja). Co by¶my jednak nie mówili to sama ci±¿a i poród to ewidentna sprawa kobiety. Mê¿czyznom pozostaje jedynie przygl±daæ siê temu. Nawet gdyby¶my chcieli, to za kobiety nie urodzimy. Mê¿czyzna ponosi (zwykle) w pewnym sensie spo³eczne koszty ci±¿y i pierwszych miesiêcy ¿ycia dziecka, ale nie musi tego ponosiæ. Mo¿e siê wykrêciæ, mo¿e to olaæ. Nikt go do tego nie zmusi. Nie mo¿e tego zrobiæ kobieta - chyba ¿e przerwie ci±¿e. Lub, je¿eli ju¿ urodzi - kiedy odda dziecko. To kolejny przyk³ad niesymetrii. Dla mê¿czyzny opieka w czasie ci±¿y i po, i opieka nad dzieckiem to kwestia dobrej woli, odpowiedzialno¶ci, itp. Dla kobiety to kwestia biologii. Jak ju¿ zasz³a w ci±¿e a nie chce jej przerwaæ... to nie ma rady, mus to mus. Urodziæ trzeba, nie ma innego wyj¶cia. Istnieje jeszcze jeden aspekt sprawy. Mê¿czyzna kiedy chce mieæ potomka (ów), to codziennie mo¿e zap³adniaæ inn± potencjaln± matkê, i w efektcie, co parê dni mo¿e rodziæ siê dziecko, które bêdzie nosi³o jego geny. JAk nie uda siê z t±, to mo¿e z tamt±, itp... (¿eby by³o jasne - mówiê o czysto biologicznym aspekcie sprawy) Kobieta ma zupe³nie inaczej. Po zap³odnieniu jest niezdolna do kolejnego zap³odnienia prez przynajmniej 9 miesiêcy. Wiêc jej szansa na przekazanie swoich genów jest znacznie mniejsza ni¿ mê¿czyzny. Z uwagi na to, ¿e to ona ponosi prawie 100% "kosztów" ci±¿y, urodzenia dziecka, opieki przez pierwsze miesi±ce, itp sk³ania³bym siê do tego aby to kobieta mia³a decyduj±cy g³os w sprawie ci±¿y. Czym innym jest kwestia wychowania dziecka i ewentualnego zapewnienia ¶rodków na to wychowanie. Prawo obowi±zuj±ce nak³ada bowiem obowi±zek zapewnienia ¶rodków na wychowanie dziecka. (z jak± skuteczno¶cia to w ogóle inna sprawa) Znowu istnieje tutaj niesymetria, która rodzi mo¿liwo¶æ wszelakich przypadków "z³apania" faceta na dziecko, wy³udzenia w sposób mniej lub bardziej otwarty sposób alimentów. Moim zdanie powinno wygl±daæ to tak: - je¿eli kobieta nie chce dziecka i mê¿czyzna nie chce dziecka - aborcja tak (rozwi±zanie gorsze) lub oddanie dziecka do wychowania komu¶ innemu - je¿eli kobieta nie chce dziecka, a mê¿czyzna chce - to ze wzglêdu na to, ¿e to kobieta ponosi ciê¿ar ci±¿y, ona tutaj decyduje. Mê¿czy¼nie pozostaje poszukaæ innej kobiety, dziêki której jego geny zostan± przekazane (wiem, sp³ycam problem, ale tak to widzê) Ma ku temu wiêksze mo¿liwo¶ci ni¿ kobieta. - je¿eli kobieta chce dziecka, a mê¿czyzna nie chce - to w takim przypadku, je¿eli decyduje siê na urodzenie dziecka, powinna traciæ prawo do alimentów. Tak to widze. Dzisiaj. Jutro mo¿e bêdê widzia³ inaczej Alem siê rozpisa³. pozdrawiam
|
|
« Ostatnia zmiana: Wrzesieñ 23, 2009, 09:29:16 wys³ane przez jeremiasz »
|
Zapisane
|
|
|
|
Val Dee
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #19 : Wrzesieñ 23, 2009, 10:28:33 » |
|
Che che - gdyby jeremiasz pisa³ ustawy to ¿adna kobieta by nie dosta³a alimentów... ka¿dy facet by siê wykpi³ ¿e nie chcia³ dziecka ;P
Tylko ¿e w takim razie skoro kobieta ponosi ca³o¶æ odpowiedzialno¶ci - jak to oznajmi³ jeremiasz - to koniec z urlopem macierzyñskim, dodatkami rodzinnymi czy becikowym - skoro kobieta ma mieæ ca³o¶æ w³adzy to powinna je ponosiæ samodzielnie - pañstwo nie powinno pomagaæ (o mê¿czy¼nie nie wspomnê - niech kobieta sobie oszczêdza pieni±dze na ten czas kiedy bêdzie w ci±¿y i zostanie bez pracy)
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
jeremiasz
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #20 : Wrzesieñ 23, 2009, 10:57:37 » |
|
Vall Dee, a je¿eli Twoja dziewczyna zajdzie w ci±¿e to co zrobisz? Uciekniesz od niej? Che che - gdyby jeremiasz pisa³ ustawy to ¿adna kobieta by nie dosta³a alimentów... ka¿dy facet by siê wykpi³ ¿e nie chcia³ dziecka ;P
A ty chcesz mieæ dzieci? pozdrawiam
|
|
« Ostatnia zmiana: Wrzesieñ 23, 2009, 10:59:43 wys³ane przez jeremiasz »
|
Zapisane
|
|
|
|
Thotal
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #21 : Wrzesieñ 23, 2009, 10:58:15 » |
|
Czy potrafisz wyobraziæ sobie ¶wiat, w którym ka¿da ci±¿a jest "zbawieniem"? Czy potrafisz wyobraziæ sobie spo³eczeñstwo, które dba o w³asne dzieci, jakby one by³y wspólnym dobrem? Je¶li tak, to jeste¶my na dobrej drodze do zrozumienia samych siebie... Pozdrawiam - Thotal
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Val Dee
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #22 : Wrzesieñ 23, 2009, 11:03:49 » |
|
Vall Dee, a je¿eli Twoja dziewczyna zajdzie w ci±¿e to co zrobisz? Uciekniesz od niej? Che che - gdyby jeremiasz pisa³ ustawy to ¿adna kobieta by nie dosta³a alimentów... ka¿dy facet by siê wykpi³ ¿e nie chcia³ dziecka ;P
A ty chcesz mieæ dzieci? pozdrawiam To mówimy tu o mojej osobie czy te¿ o mechanizmach w spo³eczeñstwie?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
jeremiasz
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #23 : Wrzesieñ 23, 2009, 11:25:14 » |
|
Vall Dee, a je¿eli Twoja dziewczyna zajdzie w ci±¿e to co zrobisz? Uciekniesz od niej? Che che - gdyby jeremiasz pisa³ ustawy to ¿adna kobieta by nie dosta³a alimentów... ka¿dy facet by siê wykpi³ ¿e nie chcia³ dziecka ;P
A ty chcesz mieæ dzieci? pozdrawiam To mówimy tu o mojej osobie czy te¿ o mechanizmach w spo³eczeñstwie? O mechanizmach w spo³eczeñstwie, a jednocze¶nie napisa³e¶, ¿e ka¿dy facet by siê wykpi³. Sk±d to wiesz? Przecie¿ nie wiesz co by siê sta³o, jedynie s±dzisz wg siebie, ¿e tak by by³o. Dlatego zada³em Ci pytanie osobiste. Ale skoro nie zatrybi³e¶, to trudno, innym razem. Co do alimentów, Je¿eli przy zap³odnieniu obie strony by³y ¶wiadome i bra³y w tym udzia³ dobrowolnie (co wyklucza wszelkie przypadki gwa³tów), to oboje byli ¶wiadomi skutków swojego postêpowania. Wobec tego dlaczego kobieta ma byæ bardziej uprzywilejowana od mê¿czyzny i MUSZ¡ siê jej nale¿eæ alimenty? Czy powodem ma byæ jedynie fakt, ¿e ten facet z ni± wspó³¿y³? A ona gdzie by³a w tym czasie? Mo¿e jednym z powodów niechcianych ci±¿ jest w³a¶nie fakt, ¿e kobiecie nale¿± siê alimenty? I traktuj± swoje cia³o instrumentalnie jako sposób na wyci±gniêcie piêniêdzy? pozdrawiam
|
|
« Ostatnia zmiana: Wrzesieñ 23, 2009, 11:28:10 wys³ane przez jeremiasz »
|
Zapisane
|
|
|
|
janneth
Skryba, jakich ma³o
Punkty Forum (pf): 23
Offline
P³eæ:
Wiadomo¶ci: 1642
Zobacz profil
Email
|
|
« Odpowiedz #24 : Wrzesieñ 23, 2009, 12:14:39 » |
|
- je¿eli kobieta chce dziecka, a mê¿czyzna nie chce - to w takim przypadku, je¿eli decyduje siê na urodzenie dziecka, powinna traciæ prawo do alimentów. Tak to widze. Dzisiaj. Jutro mo¿e bêdê widzia³ inaczej Czytam i oczom nie wierzê. Najpierw przyznajesz, ¿e to kobieta ponosi ca³y biologiczny ciê¿ar ci±¿y, a wiêc wszystko co siê wi±¿e ze zmianami fizjologicznymi zachodz±cymi w jej ciele podczas tych 9 miesiêcy. A nagle stwierdzasz, ¿e jak facet nie chce a ona chce, to ona nie powinna ¿±daæ alimentów ani ¿adnej odpowiedzialno¶ci z strony ojca. To móg³ faktycznie napisaæ tylko facet. Teraz powiem Ci jak to by wygl±da³o ze strony kobiety. Zachodzimy w ci±¿ê i pierw jest to zauwa¿alne w naszym zachowaniu. ¦miejemy siê, za chwilê p³aczemy, robimy z ig³y wid³y i w zasadzie same nie wiemy, co nam na sercu le¿y gdy ju¿ wysmarkamy ca³± paczkê chusteczek. Ten stan jest frustruj±cy, bo niewiele z nas od razu u¶wiadamia sobie, co jest odpowiedzialne za tê burzê hormonów. Gdy ju¿ jednak przekonujemy siê, ¿e nie ¶wirujemy, tylko jeste¶my w ci±¿y, smutki mijaj± a i nie ma troski o stan psychiczny, bo jest ju¿ wyt³umaczony. Kobieta niemal¿e momentalnie cieszy siê i nawi±zuje wiê¼ z dzieckiem, którego jeszcze nie odczuwa. Wiele kobiet w pierwszym trymestrze ci±¿y zaczyna ju¿ "wiæ gniazdo". Generalne porz±dki, remont na który pó¼niej bêdzie ju¿ za pó¼no, za³atwianie wszystkich niepoza³atwianych spraw. Kobieta przy nadziei zaczyna zapobiegawczo my¶leæ, bardzo przysz³o¶ciowo, wszystko co robi robi z my¶l± o przysz³o¶ci dziecka i tym, by teraz siê dobrze rozwija³o. Hormony sprawiaj±, ¿e od razu dziecko jest przez ni± kochane. Teraz za³ó¿my Twoj± sytuacjê. Gdy kobieta mówi swojemu ukochanemu, ¿e bêd± mieæ dziecko, a on ³apie siê za g³owê i krzyczy: "O nieeee". Po och³oniêciu facet mówi, ¿e dziecka nie chce i ani nie bêdzie uczestniczy³ w jego wychowaniu ani nawet nie zamierza na to dawaæ jej pieniêdzy. Czy tu nadal decyzja o aborcji pozostaje decyzj± kobiety, czego tak bronisz? Czy ta przysz³a matka, której najbardziej zale¿y na tym prozaicznym wiciu gniazda i zapewnieniu maleñstwu optymalnych warunków nie stoi przed zwyk³ym szanta¿em? Wierzê, ¿e w takiej sytuacje niewiele zdecydowa³o by siê na aborcjê. Powodem jest to, ¿e one w przeciwieñstwie do ojców czuj± ju¿ wiê¼ z dzieckiem, mimo, ¿e tak samo jak ojcowie nie czuj± jeszcze ani kopania ani wielkiego brzucha, nie widz± nic naocznie. To boskie hormony sprawiaj±, ¿e ju¿ zd±¿y³y pokochaæ. Wówczas na aborcjê decyduj± siê g³ównie te kobiety, w których zwi±zkach facet zarabia³, a one domu pilnowa³y. Nie maj±c w³asnych zarobków i trac±c pomoc ze strony mê¿czyzny kobieta wówczas faktycznie mo¿e zdecydowaæ siê na przerwanie ci±¿y, z któr± ju¿ zd±¿y³a siê oswoiæ. To, co zostaje z ca³ej tej sytuacji to para, która siê rozesz³a, bo ona na pewno nigdy nie wybaczy mu, ¿e zostawi³ j± sam± z problemem i wp³yn±³ znacz±co na podjêcie tego kroku, którym by³o zabicie dziecka, które kocha³a bardziej ni¿ jego po "szanta¿u". Zwi±zek siê rozpada, kobieta traci jedyne, na czym jej zale¿a³o, ale mo¿e uk³adaæ sobie ¿ycie na nowo. Je¶li za¶ by tej aborcji nie dokona³a i postanowi³a, ¿e dziecko urodzi nawet bez odpowiedzialno¶ci za nie ojca, to sytuacja wygl±da³a by nieco inaczej, moim zdaniem korzystniej. On - palant by odszed³ i chwa³a mu za to. Ona by urodzi³a dziecko, na które przela³aby ca³± mi³o¶æ i po¶wiêci³a maksimum czasu. By³o by jej ciê¿ko, musia³aby zacz±æ szybko pracowaæ, by utrzymaæ dwuosobow± rodzinê. Ale mia³aby kogo¶, kogo kocha i kto kocha j± i nie zostawi jej nigdy. Musimy zdaæ sobie sprawê, ¿e wiele samotnych matek zosta³o osamotnionych w³a¶nie w chwili, gdy obwieszcza³o partnerowi radosn± nowinê. Musimy te¿ wiedzieæ, ¿e alimenty w Polsce jest piekielnie ciê¿ko ¶ci±gaæ z nieodpowiedzialnych ojców i w wielu przypadkach zamiast nich p³aci pañstwo. Nie s± to du¿e kwoty, alimenty nie s± wysokie. Dla przyk³adu otrzymywane przeze mnie alimenty nie starcza³y nawet na op³acenie po³owy kosztów miesiêcznej nauki. Resztê musia³am dop³acaæ sobie do czesnego sama, nie mówi±c ju¿ o tym, ¿e studia to nie tylko czesne, ale te¿ ksi±¿ki, egzaminy itd. Ta nieodpowiedzialno¶æ mê¿czyzn przyczynia siê do usamodzielniania siê kobiet, do tego, ¿e zarabiaj± a ci±¿ê odk³adaj± na pó¼niej. Na szczê¶cie nie wierzê, by kiedykolwiek miano znie¶æ p³acenie alimentów przez rodziców. W niczym to by nie pomog³o, a jedynie by zaszkodzi³o i sprawi³o, ¿e nasze spo³eczeñstwo by³o by jeszcze bardziej prymitywne. Facet te¿ musi ponosiæ odpowiedzialno¶æ za ci±¿ê, nawet je¶li jej nie chce. Kobieta mo¿e te¿ nie chcia³a jej przed faktem, ale po fakcie to w³a¶nie jej jest zdecydowanie trudniej podj±æ decyzjê o aborcji, do której namawia j± partner. To jest ingerencja w jej cia³o i duszê. Serce po aborcji bêdzie ju¿ zawsze z³amane. I po co to? ¯eby facet by³ bezpieczny? By nie musia³ alimentów p³aciæ? Czy naprawdê Jeremiaszu jeste¶ a¿ tak arogancki i wygodny, ¿e ro¶cisz sobie prawo do zrzucenia odpowiedzialno¶ci z tego prostego powodu, ¿e nie chcia³e¶ dziecka? Niczym siê to nie ró¿ni od pozostawienia go w domu dziecka, szpitalu, czy na ulicy przez kobietê. Mo¿e w tym jednym, ¿e jej bêdzie ciê¿ej siê z tym pogodziæ. Szkoda, ¿e tak siê zapatrujesz na te sprawy, wierzy³am ¿e bêdziesz mia³ bardziej rozs±dny ogl±d. Niestety siê zawiod³am, ale cieszê siê, ¿e ja ju¿ znalaz³am mê¿czyznê, który jest Twoim przeciwieñstwem. Gdybym by³a singlem i dzisiaj mia³abym szukaæ faceta, to czytaj±c tego typu wypowiedzi zosta³abym lesbijk±.
|
|
|
Zapisane
|
The Elum do grieve The oak he do hate The willow do walk if ye travels late.
|
|
|
|