Nihil novi sub sole... A chcia³bym nie mieæ racji. Próbowa³em wyja¶niæ najlepiej jak umia³em, ¿e na nic siê zda ukrócanie, zamykanie i stosowanie metod, które nie bior± pod uwagê naturalnych procesów w zachowaniach cz³owieka...
Koliberek prze¿y³ wiele, je¶li kto¶ oglada³ film o papie¿u naszym, to znajdzie tam niema³y fragment losu koliberka. Mia³o to swoje reperkusje, osobisty szpicel d³ugo po tym jeszcze, wilczy bilet. Itd, itp... I ¶cis³a cenzura dotycz±ca jego dokonañ w pracy. Przez to koliberk pozna³ skrajny g³ód, upokorzenia, i wzi±³ by siê i za³ama³ mo¿e nieraz, ale kiedy¶, gdy by³ u skraju wyczerpania spotka³ w poci±gu pijaka. Ten spojrzawszy na koliberka wypowiedzia³ takie oto zdanie: "nie martw siê: wszystko jest w jak najlepszym porz±dku, poniewa¿ tylko zdrowa ryba p³ynie pod pr±d". I potem ów pijaczyna wzi±³ i wysiad³, w ka¿dym razie bardzo szybko siê ulotni³....
Du¿o wtedy by³o ludzi pogubionych i mnóstwo dzieci kwiatów chodz±cych z Bibli± pod pach±, je¿d¿±cych po ca³ym kraju na koncerty i spotkanie z Prawd±. Koliberek przypomnia³ sobie s³owa swojego pierwszego mistrza, czyli ojca, który wychowawa³ nas, nie stosuj±c ani kar, ani nagród, (sam do tej pory jest dla mnie najwiêksz± nagrod±, wraz z matk±), ale po¶wiêca³ nam mnóstwo czasu i du¿o opowiada³ z matk± o swoich do¶wiadczeniach, szczególnym losie i wykorzystywa³ wci±¿ przypowie¶ci, zamiast reperkusji. S³uchali¶my tego z zapartym tchem siedz±c na sto³eczkach przez niego zrobionych...zajadaj±c przy okazji miód z jego pasieki.
A oto jedna z nich: Od czasu do czasu chodzi po wsi ¿ebrak i puka do drzwi. Ludzie nie zawsze otwieraj±, jednak bywa tak, ¿e to sam Chrystus przebiera siê za jednego z nich..... Ta opowie¶æ wywar³a na mnie olbrzymie piêtno. I tak mój dom w czasach szególnych zawirowañ sta³ siê schronieniem dla wielu. Pocz±wszy od wszelakich subkultur, wyznawców najprzeró¿niejszych religii, kultur i regionów, a tak¿e artystów, w tym muzyków, poetów, pisarzy, a potem ludzi z ca³ej Polski, oraz ¶wiata. Zabrak³o tylko eskimosa, aborygena. Ale to w du¿ym uproszczeniu. Gdy¿ i za to musia³em zap³aciæ cenê.( by³y to pocz±tkowe lata 80-te. Wiadomo, jak traktowano takie zgromadzenia wówczas, zw³aszcza na Wybrze¿u w czasach rozliczeñ... )
Wielu z nich chcia³o zbawiaæ koliberka... Wiêc koliberek je¼dzi³ po Polsce w poszukiwaniu Prawdy. Je¼dzi³ te¿ na koncerty...W mig pozna³ doktrynê ¶w. Jehowy i najprzeró¿niejszej ma¶ci wyznawców chrze¶cijañskich, w tym te¿ z ró¿nych od³amów ko¶cio³a katolickiego, potem (ale nie tak w mig) czyta³ i s³ucha³ buddyjskich wyk³adów, potem pozna³ japoñski, koreañski zen itp. S³ucha³, patrzy³ - choæ nie deklarowa³ siê nigdzie. Zrobi³ kursy astrologiczne, zaj±³ siê medycyn± chiñsk±; po to je¼dzi³ z Wybrze¿a a¿ do Krakowa na wyk³ady. W miêdzyczasie mnóstwo uwagi po¶wiêca³ rodzinie, dzieciom. Dwoje z nich wozi³ do szko³y muzycznej. A obok tej szko³y, jak siê okaza³o, jej kole¿anka za³o¿y³a (wówczas, jedn± z dwóch w Polsce) znakomit± ksiêgarniê ezoteryczn±, plus dziedziny pokrewne - psychologia, nauka. Czekaj±c na dzieci koliberek siedzia³ w tej ksiêgarni. Czyta³, s³ucha³, bowiem przychodzi³o tam mnóstwo tzw. "uduchowionych", b±d¼ szukaj±cych odpowiedzi na egzystencjalne pytania, b±d¿ szukaj±cych ratunku dla w³asnych niepowodzeñ. Mo¿na by³o w tej ksiêgarni wypiæ te¿ kawê, herbatê... wiêc ludzie ci opowiadali, opowiadali, zwierzali siê i dzielili w³asnymi do¶wiadczeniami, lekturami.
W ten sposób koliberek zaczytywa³ siê w tych lekturach, "Nieznanych ¶wiatach" i temu podobnych. Zgromadzi³ niema³± bibliotekê. Pozna³ mnóstwo "kursowiczów" i by³ zapraszany na niektóre z kursów, choæ kursowiczostwo go nie poci±ga³o, tak jak niektórych. Ale jak trzeba by³o, to ³azi³ po ogniu i w takich okiliczno¶ciach pozna³ w³a¶nie
Ptaka ...
Jednocze¶nie jednak uprawia³ 12- arow± dzia³kê, rozmawia³ z ptakami, kwiatami, owadami, robi³ weki, piek³ chleb, robi³ pierogi, kopytka... i przy okazji stara³ siê byæ twórczy w pracy. Wci±¿ te¿ mia³ kontakt z m³odzie¿±, nie tak w koñcu sk³aman± jak doro¶li...
Miewa³ równie¿ od 17-go roku ¿ycia prorocze sny. Widzia³ UFO ( nie sam - ma na to ¶wiadków), ale te do¶wiadczenia zosta³y tu ju¿ dostatecznie wyszydzone i nie bêdzie zdziwiony, je¶li i to, co tu pisze równie¿...
... poniewa¿ ten koliberek obrazoburczy jest, taki butny, taki zamêciarz i taki niepokorny......
I owszem, koliberek nigdy nie bêdzie przejawia³ pokory; ale wobec obskurantyzmu, partykularyzmu, koterii, re¿imu, i innych form despotyzmu, bigoterii, oraz wszelkim innym przejawom fa³szu, pysze, grubiañstwu... I mno¿yæ, by wiele.
Naczyta³ siê mnóstwo i jest coraz to durniejszy. Jednak¿e nie na tyle, by przepraszaæ za swoje pogl±dy. Musia³by byæ najpierw przeproszony za rzekom± swoj± "schizofreniê" (przypominam, i¿ takie oskar¿enie jest karalne)i byæ ¶wiadkiem przeproszenia wielu innych tutaj, którzy byli personalnie atakowani i obra¿ani przez
Janneth.Sprawa nastêpna: gdyby
Janneth jako osoba prywatna potrzebowa³a jakiejkolwiek pomocy, koliberek udzieli³by jej natychmiast. Poniewa¿ nie czepia siê Jej jako osoby, ale nie aprobuje Jej pewnych machinacji, manipulacji i krótkowzrocznych pogl±dów. Nie mo¿e wiêc Jej przeprosiæ. Bêd±cy jednak ofiar± g³êbokiego komuniznu doskonale zna metody, jakimi siê kierowa³ ów system. W zasadzie dotyczy to ka¿dego systemu...
Janneth nie¶wiadomie realizuje podobny program.
A teraz co¶ dla tutejszych "ezoterków" typu
Linda, Rafalea, Kiara i im podobnym. Otó¿, koliberek nie ma "pokory" wobec g³upoty i fa³szu (ale to ogólne stwierdzenie, nie ad personam, mimo i¿ wymieni³am Wasze imiona); choæ osobi¶cie mu to nie przeszkadza i mimo, ¿e zna lektury typu" Zwiastuni ¶witu" i mnóstwo innych tu wymienianych, to szanuje osoby,( które s±, za³ó¿my, ¿e na pocz±tku drogi) i ich fascynacje. I nigdy np. nie dokucza
Eastowi, Silverowi, Dariuszowi i innym podobym, gdy¿ posiadaj± klasê i szczere intencje w poszukiwaniach. Nigdy te¿ koliberek nie by³ w konflikcie z w³adz±, dopiero teraz. (zreszt±, to iluzja!) Szanowa³ i szanuje bardzo
Stolo, Micha³a Jaworskiego i to z wzajemno¶ci±. Odmienno¶æ pogl±dów, nie mo¿e byæ zarzewiem do konfliktów, natomiast sposób ich przedstawiania mo¿e spowodowaæ brak aprobaty, co nie jest równoznaczne z brakiem akceptacji.
I tak: koliberka interesuje pokora, ale wobec Wiedzy! Ka¿dy cz³owiek jest ¿yw± ksiêg±, i jako takiego szanujê ka¿dego. Ale uwa¿am tak¿e, ¿e wiele do ¿yczenia pozostawiaj± ludzie mówi±cy bez ustanku o mi³o¶ci, rozwoju duchowym. To taka hiperkomensacja.
I nie nale¿y tego piêtnowaæ. Ale widzieæ rzeczy, jakimi s±. I rozumieæ...
A rzecz polega na tym, by d±¿yæ do Harmonii. I oczywi¶cie nale¿y, je¶li mo¿na i byæ mi³ym do drugiego etc. Ale có¿ to jest mi³o¶æ? Np. miêdzy dwojgiem? To nic innego jak kompatybilno¶æ energii dwojga. Im lepsza, tym mówi siê o wiêkszej "mi³o¶ci" miêdzy nimi.
Ale przecie¿ posiadamy dwana¶cie "cia³". I trudno osi±gn±æ takie dostosowanie we wszystkich aspektach. Dlatego bez znajomo¶ci
Praw Wszech¶wiata, trudno d±¿yæ do Harmonii i wzajemnego szczê¶cia, za którym kryje siê zrozumienie, wzajemny szacunek, chêæ wspó³pracy, nie ingerencja i mnóstwo, mnóstwo innych podobnych tre¶ci.
Obrazoburczym te¿ dla wielu by³o pewnie okre¶lenie koliberka, i¿
rozwój duchowy, to wielka ¶ciema. Mo¿na tak powiedzieæ. A to dlatego, i¿ je¶li posiadamy min. cia³o mentalne, duszê, astralne, a tak¿e duch, czyli monadê, to nie mo¿emy siê skupiæ na jednym z nich.
Wiadomym jest, i¿ nie tylko cz³owiek, ale ka¿dy naród, spo³eczno¶æ, region, ma w³asnego
Ducha, czyli
Monadê. Nie mo¿na wiêc skupiæ siê na jednym tylko aspekcie. To prowadzi do wielkiego zb³±kania, do spowodowania potê¿nej nierównowagi, bo có¿ z innymi "cia³ami"? Ju¿ niegdy¶ we Wszech¶wiecie stworzono sztuczn± monadê, gdy¿ nie by³o ³±czno¶ci z Praprzyczyn±. Tamtejsi ludzie ¿yli tysi±ce, tysi±ce lat, a teraz ich dusze uleg³y, b±d¼ ulegaj± rozbiciu. Istoty te chcia³y powstrzymaæ naturalny cykl wej¶cia Wszech¶wiata w pó³kulê Antymaterialn±. Teraz jeste¶my w podobnym miejscu. Zatem mnóstwo channelingów, to obiecanki cacanki programatorów, czyli dusz, które bez naszej energii nie mog± przetrwaæ i które s± odpowiedzialne za takie zak³ócenia, za stworzenie mnóstwa dodatkowych planet, gwiazd. Wbrew Prawom i Harmonii.
Jakie jest wiêc nasze zadanie? Odrzuciæ wszelkie maski, bigoteriê, "ezoteryczne, czy te¿ ¶wi±tobliwe pomady".
To czas na bycie ¦wiadomym wszelkich zale¿no¶ci i w tym swojego miejsca i odniesieñ do wszelkiego stworzenia we Wszech¶wiecie, oraz roli jak± mamy do odegrania. Napisa³em to dlatego, gdy¿ tu mo¿na wyraziæ siebie, a to moje "credo" jest po to, by powiedzieæ, i¿ nie interesuje mnie walka dla samej walki. Nie mówi±c ju¿ o personalnych odniesieniach, co uwa¿am za namniej smaczne.
Zauwa¿y³em jednak nadzwyczajny proceder, i¿ je¶li zaistnia³ konflikt, wkroczy³o w to kilka osób i ów konflikt zacz±³ przybieraæ konstruktywny kierunek, to akurat wtedy temat by³ natychmiast zamykany. Podam tylko dwa ostatnie przypadki. I tak w "
Masz co¶ do mnie"pojawia³ siê dyskusja wykraczaj±ca poza osobiste przytyki, efekt jej by³ taki, ¿e np.
Kap³an objawi³ ¿yczliwo¶æ do
Arteqa,
Ptak do
Janneth,
Lindy i pojawi³a siê energia ¿yczliwo¶ci, temat zdjêto. Podobnie by³o z tematem o rymowankach, który w ogóle gdzie¶ znikn±³, i tam tak¿e dokona³a siê piêkna metamorfoza. O innych w±tkach nie wspomnê. Zastanawia mnie jednak ten fakt i fakt tak silnej polaryzacji jaka tu jest obecnie, a zatem i walki.
Rafaela napisa³a o zaczarowaniu. Du¿o my¶la³em o tym wcze¶niej. Tylko, o jakie tu zaczarowanie chodzi???
Ale pozostawiam to do przemy¶lenia i na koniec, link gwoli przypomnienia:
http://www.youtube.com/watch?v=tLquW_SRCOI&NR=1 ( 10 odcinek)
Z serdecznym uk³onem dla Wszystkich tutaj.
A to co koliberek napisa³, by³o na ten moment. Proszê o tym zapomnieæ i prawdy poszukaæ w sobie. To najpewniejsze miejsce. Amen!
Ps. Dziêkujê za cierpliwo¶æ, tym którzy wytrzymali naraz tyle liter, oraz za mo¿liwo¶æ tak "d³ugiego siê wypowiedzenia".