Niezale¿ne Forum Projektu Cheops Niezale¿ne Forum Projektu Cheops
Aktualno¶ci:
 
*
Witamy, Go¶æ. Zaloguj siê lub zarejestruj. Grudzieñ 22, 2024, 08:09:36


Zaloguj siê podaj±c nazwê u¿ytkownika, has³o i d³ugo¶æ sesji


Strony: [1] 2 3 |   Do do³u
  Drukuj  
Autor W±tek: Smierc  (Przeczytany 33085 razy)
0 u¿ytkowników i 3 Go¶ci przegl±da ten w±tek.
Betti
Go¶æ
« : Listopad 01, 2009, 18:13:48 »

Oswajanie ¶mierci

Beata Paw³owicz
Wszyscy boimy siê ¶mierci, bo to lêk pierwotny, wdrukowany w nas. Tym bardziej potrzebujemy siê z nim mierzyæ i oswajaæ go. Patrzenie w ¶mieræ jest najbardziej ¿yciodajnym posuniêciem, jakie mo¿na sobie wyobraziæ. Unikanie tematu – rozpaczliw± prób± nieanga¿owania siê w ¿ycie. Zróbmy próbê generaln±
Dokumentalny film Ma³gorzaty Szumowskiej „A czego tu siê baæ?” jest jak balsam na duszê. Re¿yserka pojecha³a na Suwalszczyznê i pos³ucha³a, co ludzie ze wsi mówi± o ¶mierci. A mówi± prosto i prawdziwie. Na przyk³ad o tym, ¿e trzeba sobie przygotowaæ ubranie do trumny – rajstopy, majtki, podkoszulkê z krótkim rêkawem, gdyby siê umar³o latem, i z d³ugim, gdyby zim±. Trzeba zamówiæ sukienkê, raczej szersz±, bo nie wiadomo, czy siê do ¶mierci jeszcze schudnie, czy utyje, z paskiem, ¿eby mo¿na by³o siê przewi±zaæ na wypadek schudniêcia. Trumna raczej dêbowa albo lipowa, bo wytrzyma ze 20 lat, nie to co sosnowa. Jak cz³owiek dobrze ¿y³ z innymi, to w trumnie ³adnie wygl±da – wyg³adzony, u¶miechniêty, m³ody, a jak by³ nie¿yczliwy, to umiera przera¿ony, z wytrzeszczem w oczach. Nieboszczyk le¿y dwa, trzy dni w domu, ludzie przychodz± i go ¿egnaj±, modl± siê i ¶piewaj±. ¦pi± z nim w jednym pokoju. – A czego tu siê baæ? – dziwi± siê. – Przecie¿ wszyscy umrzemy i bêdziemy nieboszczykami.

W niedawno wydanej znakomitej pracy „Patrz±c w s³oñce. Jak przezwyciê¿yæ grozê ¶mierci” znany amerykañski terapeuta Irvin D. Yalom ¿ali siê, ¿e gdy mówi³ o niej przyjacio³om, natychmiast zmieniali temat, chocia¿ dot±d – gdy pisa³ inne ksi±¿ki – pytali o nie z ¿ywym zainteresowaniem. Tym razem – koniec rozmowy.

Przez kilkana¶cie minut – bo tyle z pewno¶ci± zajmie przeczytanie tego tekstu – proszê, nie zmieniajmy tematu. W koñcu wszyscy bêdziemy nieboszczykami.

Podróbka nie¶miertelno¶ci

Dlaczego w³a¶ciwie mamy zajmowaæ siê t± ponur± spraw±? Lêk przed ¶mierci± jest lêkiem pierwotnym, instynktownym. Wydaje siê, ¿e nic nie da siê z tym zrobiæ. „Rani nas to, ¿e jeste¶my ¶miertelni – pisze Yalom. – Na nasze istnienie pada cieñ gorzkiej wiedzy, ¿e bêdziemy dorastaæ, kwitn±æ i wreszcie – co nieuniknione – zaczniemy s³abn±æ i umrzemy. Wszyscy boimy siê ¶mierci – ka¿da kobieta, ka¿dy mê¿czyzna i ka¿de dziecko”. „Wszechobecny lêk przed ¶mierci± jest g³ówn± przyczyn± ludzkiej niedoli”, pisa³ Epikur. Bo skoro wszystko przeminie, jaki sens mo¿e mieæ ¿ycie? Przera¿aj±ca wizja nieuniknionej ¶mierci przeszkadza w prze¿ywaniu rado¶ci ¿ycia, nie pozwala niczym cieszyæ siê w pe³ni.

Wiêc unikamy. Zmieniamy temat. Zaprzeczamy. Odwracamy uwagê. Milkniemy. Tylko ¿e wyparty ze ¶wiadomo¶ci lêk rzutujemy na swoje ¿ycie – gromadzimy maj±tek, korzystamy z ¿ycia, póki mo¿na, w szaleñczy sposób, popadaj±c w na³ogi i najprzeró¿niejsze nieszczê¶cia, ¶lepo pod±¿amy za w³adz± i zaszczytami – czyli robimy to wszystko, co daje podrabian± wersjê nie¶miertelno¶ci.

Nie¿yj±cy ju¿ wybitny psychoonkolog Carl Simonton, pracuj±cy z lud¼mi chorymi na raka, konfrontacjê ze ¶mierci± uczyni³ kluczowym punktem terapii. Wizualizacja w³asnej ¶mierci dla wiêkszo¶ci chorych jest jak przebudzenie z koszmarnego snu, nawykowego, podszytego lêkiem dzia³ania. Chorzy do¶wiadczaj± g³êbokiej pozytywnej przemiany i czêsto zdrowiej±. Uk³adaj± na nowo ¿yciowe priorytety, przestaj± przywi±zywaæ wagê do spraw b³ahych, zyskuj± si³ê do podejmowania decyzji, zaczynaj± doceniaæ blisko¶æ i za¿y³o¶æ i d±¿± do niej, odkrywaj± potêgê tera¼niejszo¶ci, ¿ycia chwila po chwili. Budz± siê do zachwytu i wdziêczno¶ci, a przede wszystkim do wspó³czucia. Jak pisze Sogjal Rinpocze w „Tybetañskiej ksiêdze ¿ycia i umierania”: „Kiedy uprzytomniamy sobie wreszcie, ¿e umieramy, ¿e wraz z nami umieraj± wszystkie istoty, budzi siê w nas pal±ce, niemal rozdzieraj±ce serce poczucie krucho¶ci i drogocenno¶ci ka¿dej chwili i ka¿dego ¿ycia; odkrycie to mo¿e zrodziæ g³êbokie, czyste, bezgraniczne wspó³czucie dla wszystkich ¿yj±cych istot”.

Patrzenie w ¶mieræ zwraca ku ¿yciu. Jest najbardziej ¿yciodajnym posuniêciem, jakie mo¿na sobie wyobraziæ. Konfrontacja z ni± nie tylko nie pozbawia energii, ale rozwiewa smutek, pomaga tworzyæ ¿ycie pe³ne harmonii i spokoju, zaanga¿owania, wiêzi z lud¼mi, znaczenia i samorealizacji, wyzwala mi³o¶æ do ¿ycia, jakiej wcze¶niej nie znali¶my...

http://partnerstwo.onet.pl/1580040,3505,,oswajanie_smierci,artykul.html
« Ostatnia zmiana: Listopad 01, 2009, 18:14:18 wys³ane przez Betti » Zapisane
Betti
Go¶æ
« Odpowiedz #1 : Listopad 03, 2009, 10:52:00 »

I cos o umierniu w godnych wrunkach

Wstyd umieraæ we w³asnym ³ó¿ku
Bliscy chorych niejednokrotnie wol±, aby umierali oni w szpitalach, a nie w domach...
Bliscy chorych niejednokrotnie wol±, aby umierali oni w szpitalach, a nie w domach... /Super Nowo¶ci

Wtorek, 3 listopada (06:56)

¦mieræ we w³asnym ³ó¿ku jest coraz mniej akceptowana przez spo³eczeñstwo. Wstydzimy siê, gdy nasi bliscy umieraj± w domach i oburzamy siê, gdy "robi± to" s±siedzi.

Rodziny ¶miertelnie chorych chc±, by ratownicy medyczni zabierali ich do szpitali, tak, by nie umierali w domach. Wstydz± siê podje¿d¿aj±cego pod blok karawanu, boj± siê obmawiania przez s±siadów, nie chc± by ich dom by³ naznaczony ¶mierci±.

- Rzeczywi¶cie, ¶mieræ w domu staje siê tematem tabu - przyznaje dr Monika Go³êbiewska, zastêpca ordynatora SOR w Tarnobrzegu. - Bliscy osoby umieraj±cej wprost mówi± nam o tym, ¿e to wstyd umieraæ w domu. Chc±, by osoby w stanie agonalnym zabieraæ do szpitala, bo boj± siê, ¿e zostan± obmówieni przez s±siadów. To bardzo smutne, bo przecie¿ jeszcze nasi dziadkowie umierali we w³asnych domach w otoczeniu ca³ej rodziny. Odchodzili w sposób bardzo godny, podnios³y, bardzo ludzki.



Ratownicy przyznaj±, ¿e bywaj± stawiani w bardzo trudnej dla siebie sytuacji, gdy wiedz±, ¿e osobie, do której zostali wezwani, pozosta³o zaledwie kilka godzin ¿ycia. - Rozumiemy, ¿e rodzina prze¿ywa bardzo trudne chwile, ale je¶li medycyna jest bezradna, musimy pozwoliæ odej¶æ w mo¿liwie godny sposób - mówi ratownik Józef Procyk. - S± sytuacje, w których nie da siê ju¿ nic zrobiæ poza byciem z umieraj±cym. Nie wszyscy to rozumiej±. Próbuj± wymusiæ na nas transport do szpitala.

A jak postrzegaj± ten problem mieszkañcy regionu?

- Najgorsze s± sytuacje, gdy kto¶ umiera w domu samotnie i sam fakt, ¿e zmar³, wychodzi na jaw dopiero po jakim¶ czasie. Nie wiem, czy móg³bym mieszkaæ w takim mieszkaniu, nawet po s±siedzku - mówi S³awomir Mazur z Tarnobrzega. - Na pewno inaczej my¶li siê o takiej sytuacji, gdy chodzi o blisk± osobê, a jeszcze inaczej, je¶li przypadek dotyczy kogo¶ obcego.

Ma³gorzata Rokoszews
http://polskalokalna.pl/wiadomosci/podkarpackie/news/nie-chca-by-umierali-w-domach-bo-to-wstyd,1391032
ciekawe sa tez komentarze
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

P³eæ: Mê¿czyzna
Wiadomo¶ci: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #2 : Listopad 01, 2010, 19:33:30 »

¦mieræ. Mi³o¶æ. W³adza
prof. Wies³aw £ukaszewski
2010-11-01, ostatnia aktualizacja 2010-10-29 18:12


Graffiti na krakowskim Kazimierzu - "¦mieræ siê czai"     Fot. Mateusz Skwarczek / Agencja Gazeta

Ludzie w obliczu ¶mierci pragn± w³adzy. Bez wzglêdu na to, ile mieli dot±d uznania, zachwytu, wsparcia, i tak jest im za ma³o. Chc± wiêcej i musz± mieæ wiêcej

Dorota Wodecka: Mo¿na negocjowaæ ze ¶mierci±?

Prof. Wies³aw £ukaszewski: Badania pokazuj±, ¿e nie tylko mo¿na, ale wrêcz warto. Takie negocjacje okazuj± siê skuteczne.

Jak negocjowaæ?

- Nie wiem. Ale ludzie bardzo chc± do¿yæ dnia swoich urodzin i czêsto im siê to udaje. Im bli¿ej tej daty, tym ¶mieræ rzadsza. Szwajcarzy przeanalizowali ¶mieræ 12 milionów osób i 20 procent umar³o po swoich urodzinach. Na Ukrainie na 100 tysiêcy zmar³ych mieszkañców Kijowa - 40 procent w¶ród mê¿czyzn i 36 procent w¶ród kobiet.

Czêsto ludzie mówi± sobie, ¿e chcieliby do¿yæ ¶lubu córki czy narodzin wnuczka. Do¿ywaj± i potem rzeczywi¶cie umieraj±.

To dowód pewnego porozumienia, kontraktu ze ¶mierci±. Jakby wynegocjowali d³ugo¶æ ¿ycia. To fascynuj±ce, tym bardziej ¿e zdrowy rozs±dek podpowiada, ¿e tak byæ nie powinno.

...

1/2

http://wyborcza.pl/1,82709,8590676,Smierc__Milosc__Wladza.html

Zapisane

Pozwól sobie byæ sob±, a innym byæ innymi.
Lucyna
Go¶æ
« Odpowiedz #3 : Listopad 02, 2010, 06:20:41 »

Co by by³o gdyby po ¶mierci okaza³o sie, ¿e tam po drugiej stronie nie ma nikogo tylko ty? Odzyskujesz pamiêæ z poprzednich wcielen i znowu szykujesz sie na wycieczkê do matrixa bo w tej niematerialnej przestrzeni jest cholernie nudno. Okazuje siê, ¿e tak naprawdê wszystkie istoty w matrixie odegra³e¶ ty po kolei ka¿d± z osobna, a zwa¿ywszy ¿e czas nie istnieje miksujesz dowolnie swoje wcielenia w tym samym czasie w ¶wiecie materialnym maj±c wra¿enie, ¿e istniej± jacy¶ inne osoby które nie znasz. Celowo gdy jeste¶ w matrixie nie pamietasz swoich wczesniejszych i pó¼niejszych wcieleñ by mieæ wra¿enie spotykania innych istot. A to wszystko po to ¿eby cos siê dzia³o, ¿eby siê rozerwaæ i miec przygodê. Wielcy mistrzowie powiadaj± "to co czynisz innym czynisz sobie". Indianie twierdz±, ¿e wszyscy mamy jedna wspó³n± duszê.
Ka¿da historia o ¶mierci któr± ezoterycy opowiadaj± jest ciekawa, a jest ich tyle ile ezoteryków, ciekawe s± bo ka¿da inna.
Jaki¶ czas temu odkry³em gdzie sie znajduje centrum wszech¶wiata, niewiedzia³em ¿e jest tak blisko, bardzo blisko.
« Ostatnia zmiana: Listopad 02, 2010, 06:36:27 wys³ane przez Lucyna » Zapisane
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

P³eæ: Mê¿czyzna
Wiadomo¶ci: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #4 : Listopad 02, 2010, 06:52:08 »

Co by by³o gdyby po ¶mierci okaza³o sie, ¿e tam po drugiej stronie nie ma nikogo tylko ty? Odzyskujesz pamiêæ z poprzednich wcielen i znowu szykujesz sie na wycieczkê do matrixa bo w tej niematerialnej przestrzeni jest cholernie nudno. Okazuje siê, ¿e tak naprawdê wszystkie istoty w matrixie odegra³e¶ ty po kolei ka¿d± z osobna, a zwa¿ywszy ¿e czas nie istnieje miksujesz dowolnie swoje wcielenia w tym samym czasie w ¶wiecie materialnym maj±c wra¿enie, ¿e istniej± jacy¶ inne osoby które nie znasz. Celowo gdy jeste¶ w matrixie nie pamietasz swoich wczesniejszych i pó¼niejszych wcieleñ by mieæ wra¿enie spotykania innych istot. A to wszystko po to ¿eby cos siê dzia³o, ¿eby siê rozerwaæ i miec przygodê. Wielcy mistrzowie powiadaj± "to co czynisz innym czynisz sobie". Indianie twierdz±, ¿e wszyscy mamy jedna wspó³n± duszê.
Ka¿da historia o ¶mierci któr± ezoterycy opowiadaj± jest ciekawa, a jest ich tyle ile ezoteryków, ciekawe s± bo ka¿da inna.
Jaki¶ czas temu odkry³em gdzie sie znajduje centrum wszech¶wiata, niewiedzia³em ¿e jest tak blisko, bardzo blisko.


no i co zrobi³e¶ Lucyna- popsu³e¶ cal± zabawê,-
i teraz trzeba bêdzie wymy¶laæ wszystko od pocz±tku Du¿y u¶miech

pozdr.
Zapisane

"Pustka to mniej ni¿ nic, a jednak to co¶ wiêcej ni¿ wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstaj± wszystkie mo¿liwo¶ci. To jest Absolutna ¦wiadomo¶æ; co¶ o wiele wiêcej ni¿ nawet Uniwersalna Inteligencja."
east
Go¶æ
« Odpowiedz #5 : Listopad 02, 2010, 11:50:58 »

Wrêcz przeciwnie, Lucyna teraz dopiero rozpocz±³ zabawê U¶miech
Ludzie traktuj± ¶mieræ strasznie powa¿nie ( w dniu zaduszkowym temat na czasie, nie uwa¿acie ?). Niczym wyrok ostateczny. Traktuj± j± tak dlatego, ¿e nikt naukowo nie obali³ mitu jej ostateczno¶ci, a religie podtrzymuj± ten mit. Utrzymanie go jest ³atwe z powodu niewiedzy o tym czy cokolwiek jest poza kurtyn± ¶mierci. Nasze zaprogramowanie strachem jest tak silne, ¿e nawet opisy ludzi, którzy prze¿yli ¶mieræ kliniczn± nie s± w stanie zmieniæ naszego pojmowania ¶mierci.
Istot± tego strachu jest to, ¿e  boimy siê utraciæ swoj± to¿samo¶æ. Cia³o , którego u¿ywamy jest wszystkim, co do¶wiadczamy od urodzenia siê, jeste¶my tak silnie z nim zwi±zani, ¿e kiedy ono czuje g³ód, to zrobisz wszystko, by go zaspokoiæ. U wiêkszo¶ci ludzi poczucie szczê¶cia jest niemal równoznaczne z zaspokojeniem wszystkich popêdów fizycznych, a jednak , pomimo ich zaspokojenia wci±¿ tego szczê¶cia brakuje ... CZEGO¦ brakuje, jak s±dzimy i szukamy tego, co zaspokoi nasze pragnienie. Ci±gle wiêcej. I szybciej, bo przecie¿ ... ¶mieræ siê zbli¿a i nie zd±¿ymy znale¼æ tego szczê¶cia. Kiedy jednak nadchodzi, to wszystko, co robili¶my w pogoni za uszczê¶liwianiem siebie przestaje mieæ znaczenie. I ¿ycie nam udowadnia, ¿e to mo¿e siê staæ w ka¿dej chwili, na drodze, na spacerze, w budynku ..
Zróbcie takie æwiczenie , odpowiedzcie sobie proszê uczciwie na pytanie "co bym zrobi³ dzi¶, gdybym jutro mia³ umrzeæ ?"
Przejd¼my przez ten moment ¶mierci najpierw mentalnie, a mo¿e spotkamy tam, jak proponuje Lucyna .. siebie samego ?
Istotê ponadczasow± , potê¿n±, wieczn± , m±dr± , pe³n± wiedzy .

¦mieræ wydaje siê nie tylko kluczem do samopoznania, ale równie¿ do pe³ni ¿ycia.

Czy mo¿na j± "oszukaæ"?  Poznaæ ZANIM fizycznie siê zabawa skoñczy ?
Czym¶ takim, w moim rozumieniu jest Przebudzenie. W Biblii mowa o zmartwychwstaniu i ¿yciu wiecznym po ponownym przyj¶ciu Chrystusa.
Po przyj¶ciu tu, do naszej rzeczywisto¶ci.
Przygotowanie siê na to Przebudzenie mo¿na ró¿nie interpretowaæ, ale wydaje mi siê, ¿e bêdzie ono podobnym do¶wiadczeniem do ¶mierci, a wiêc totalnym porzuceniem przywi±zania siê do obecnej to¿samo¶ci. Mo¿e pozornie , zewnêtrznie nic siê nie zmieni, ale za to Ty zyskasz zupe³nie nowy punkt widzenia - jak z opowie¶ci ludzi , którzy w stanie ¶mierci klinicznej z obojêtno¶ci±, albo zdziwieniem, przygl±dali siê "z góry" swojemu cia³u i ró¿nym zabiegom nad nim wyczynianym tak, jakby to by³ film na ekranie, a nie ich w³asne cia³o.
Zapisane
arteq
Go¶æ
« Odpowiedz #6 : Listopad 02, 2010, 11:55:55 »

Traktuj± j± tak dlatego, ¿e nikt naukowo nie obali³ mitu jej ostateczno¶ci, a religie podtrzymuj± ten mit.
Czy mo¿esz sprecyzowaæ które to z religii traktuj± i przedstawiaj± smieræ jako co¶ ostatecznego? jestem wielce zaskoczony takim stwierdzeniem, czy czasem nie przejêzyczy³e¶ siê?
Zapisane
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

P³eæ: Mê¿czyzna
Wiadomo¶ci: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #7 : Listopad 02, 2010, 12:59:42 »

http://www.nautilus.org.pl/index.php?p=echosonda&sp=show&id=149 Chichot
Zapisane

"Pustka to mniej ni¿ nic, a jednak to co¶ wiêcej ni¿ wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstaj± wszystkie mo¿liwo¶ci. To jest Absolutna ¦wiadomo¶æ; co¶ o wiele wiêcej ni¿ nawet Uniwersalna Inteligencja."
east
Go¶æ
« Odpowiedz #8 : Listopad 02, 2010, 13:13:50 »

Arteq, chodzilo mi o mit strasznego demona ¶mierci z kos±. A poza tym, ta ostateczno¶æ zwi±zana jest z ostateczn± nagrod±, albo wieczn± kar± w przypadku katolickiej religii. Nie masz wyboru , mo¿esz tylko zostaæ os±dzony i teraz , w strachu przed niekorzystnym werdyktem kombinujesz jak tu unikn±æ kary, czyli postêpujesz tutaj w okre¶lony sposób, aby TAM spotka³a Ciê nagroda. Zamiast skupiaæ siê na istocie ¶mierci i ¿ycia skupiasz siê na tym, aby Ci by³o kiedy¶ dobrze, choæ nie masz ¿adnej gwarancji. Tobie, czyli istocie uto¿samionej silnie z egotycznym JA.

Oswajanie ¶mierci - ¶mieræ inaczej ...
Pomijaj±c ¶mieræ nagl±, dlaczego umieramy ?

Istnieje co¶ takiego jak zaprogramowana ¶mieræ komórki. Umieramy, bo cia³o siê starzeje, ale co to tak na prawdê oznacza, ¿e cia³o siê starzeje ?
Oznacza to, ¿e komórki ju¿ siê nie regeneruj±.
Apoptoza [z gr.] w t³umaczeniu dos³ownym opadanie li¶ci jest przeno¶ni±, oznaczaj±c± w odniesieniu do biologii zaprogramowan± ¶mieræ komórki w organizmie wielokomórkowym – dziêki temu mechanizmowi usuwane s± zu¿yte lub uszkodzone komórki. Mo¿na j± przyrównaæ do zaplanowanego samobójstwa komórki, maj±cego na celu dobro ca³ego organizmu.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Apoptoza

Inne ¼ródlo "Apoptoza to ¶mieræ komórki, jej genetycznie zaprogramowane samobójstwo. Zjawisko to jest czê¶ci± procesów zwi±zanych z rozwojem organizmu i odnawianiem tkanek. Choæ mo¿e siê to wydawaæ paradoksalne, ¶mieræ ta potrzebna jest do ¿ycia.
W czasie rozwoju organizmu liczba komórek gwa³townie ro¶nie. Z czasem przekszta³caj± siê one i ró¿nicuj±, tworz±c tkanki i narz±dy. Ale aby organizm zachowa³ równowagê, ilo¶æ tych komórek musi byæ w³a¶ciwa, a do tego konieczny jest w³a¶nie proces apoptozy. "
http://www.pulsmedycyny.com.pl/index/archiwum/1985,nobel,medycynie,opisanie.html

Zatem ¶mieræ jako taka nie jest czym¶ strasznym, z³ym a przeciwnie - jest powszechnym regulatorem rozwoju ¿ycia. Komórki umieraj± z powodów .. altruistycznych  Du¿y u¶miech . Umieraj± by zrobiæ miejsce nowym komórkom.
Podobnie w spo³eczeñstwie - choæ to stwierdzenie mo¿e siê wydaæ okrutne-  rozwój nowych idei mo¿liwy jest bezkonfliktowo przewa¿nie dopiero wtedy, kiedy wymrze skostnia³a "elita". Z tym , ¿e w organizmie spo³ecznym nikt nie chce umrzeæ dobrowolnie, z powodów altruistycznych U¶miech
Ka¿dy walczy jak mo¿e ze ¶mierci±, co w ostatecznym rozrachunku ¿adnej to¿samo¶ci siê jeszcze nie uda³o U¶miech

Ptaku, wci±¿ mnie zadziwiasz .. jak¿e trafnie zauwa¿aj±c
Cytuj
Najwa¿niejszy jest jednak proces zachodz±cy w nas. A ten stymulowany jest ¿yciem.
Do ¿ycia za¶ potrzebna jest ¶mieræ... tego, co je zabija… panta rei…
« Ostatnia zmiana: Listopad 02, 2010, 14:00:54 wys³ane przez east » Zapisane
m11
Go¶æ
« Odpowiedz #9 : Listopad 02, 2010, 14:28:25 »

Cytuj
Cytuj
Cytat: east  Listopad 02, 2010, 12:50:58
Traktuj± j± tak dlatego, ¿e nikt naukowo nie obali³ mitu jej ostateczno¶ci, a religie podtrzymuj± ten mit.
Cytat: Arteq
Czy mo¿esz sprecyzowaæ które to z religii traktuj± i przedstawiaj± smieræ jako co¶ ostatecznego? jestem wielce zaskoczony takim stwierdzeniem, czy czasem nie przejêzyczy³e¶ siê?

Z tego co mi wiadomo to nauczaj± tak ¶wiadkowie Jehowy.

Cytuj
Cytat East:
Zatem ¶mieræ jako taka nie jest czym¶ strasznym, z³ym a przeciwnie - jest powszechnym regulatorem rozwoju ¿ycia. Komórki umieraj± z powodów .. altruistycznych

Albo ¶mieræ pojmujemy jako proces kolejnego przej¶cia, albo jako co¶ ostatecznego. W pierwszym przypadku ¶mieræ nie jest istotna, w drugim przypadku jest  czym¶ przera¿aj±cym, poniewa¿ jest to ¶mieræ my¶li, osobowo¶ci i mo¿liwo¶ci dzia³ania - ostateczny i kompletny koniec. Generalnie opcja druga jest odrzucana przez zdecydowan± wiêkszo¶æ ludzko¶ci.

Wbrew pogl±dom wielu osób pisz±cych tutaj na forum (a sk³aniaj±cym siê ku opcji pierwszej) - prawda wg mnie nie jest wcale taka oczywista. Przekonanie o dalszych losach po ¶mierci ma istotny wp³yw na to co cz³owiek robi za ¿ycia. Mo¿na wiêc z du¿± doz± prawdopodobieñstwa za³o¿yæ, ¿e element ten bêdzie podlega³ notorycznej manipulacji przez istoty, którym zale¿y na tym co robi± ludzie.
Bardzo sceptycznie podchodzê do przekazów ró¿nych "my¶licieli" oraz do¶wiadczeñ w odmiennym stanie ¶wiadomo¶ci. Przy za³o¿eniu, ¿e ¿ycie duchowe istnieje i jest czym¶ normalnym (co wcale nie udowadnia tego, ¿e cz³owiek ¿yje po ¶mierci) to w moim przekonaniu istotom ¿yj±cym tam natywnie bardzo ³atwo manipulowaæ wizjami, które widzi cz³owiek ¿yj±cy normalnie w ¶wiecie zgo³a ca³kiem odmiennym.

To tak jakby ludzie ¿yli w domu bez drzwi, ale z ma³ymi, nieprzezroczystymi okienkami. Ju¿ od niepamiêtnych czasów kto¶ regularnie puka w szybki, wiêc spo³eczno¶æ zamkniêta w domku  (elity, my¶liciele, filozofowie, guru itd.) uwa¿a, ¿e widocznie po ¶mierci cz±stka cz³owiek wylatuje kominem i czasami straszy ¿yj±cych pukaj±c w szybki. Niektórzy jednak posiedli zdolno¶æ niepojêt± dla innych: nauczyli siê otwieraæ te malutkie okienka i spogl±daæ przez nie. I co widz±?
No có¿ mo¿e widz± to co jest, a mo¿e widz± to co inni namalowali i umie¶cili przed tymi ma³ymi okienkami (od razu kojarzy mi siê film Seksmisja i widok spalonej ziemi w bunkrze przy wyj¶ciu razem z odczytami "promieniowania" U¶miech ). Mog± nawet z kim¶ porozmawiaæ poprzez to okienko (przedstawi³ siê nawet jako Zenek - no przecie¿ zmar³ nie dalej ni¿ tydzieñ temu U¶miech ).

Udowadnianie ¿ycia po ¶mierci ¶mierci± kliniczn± to w ogóle dla mnie nieporozumienie. Kompletny brak logiki. ¦mieræ kliniczna to nie ¶mieræ ca³ego organizmu, a przede wszystkim mózgu. To tak jakby udowadniaæ, ¿e mo¿na zasypaæ ocean Indyjski, bo przecie¿ wczoraj zasypa³em kopark± mój stawek za p³otem.

Wg mnie wszystko jest kwesti± wiary, a nie rzeczywistym poznaniem co do którego mo¿na byæ absolutnie pewnym.

m11
Zapisane
east
Go¶æ
« Odpowiedz #10 : Listopad 02, 2010, 14:39:46 »

Witaj m11
U
Cytuj
dowadnianie ¿ycia po ¶mierci ¶mierci± kliniczn± to w ogóle dla mnie nieporozumienie.

A jednak pe³no jest relacji ludzi, których przywrócono do ¿ycia po faktyczny stwierdzeniu zgonu.. To, co PO TAMTEJ STRONIE widzieli, to ich osobiste relacje , ale przede wszystkim rodzi siê pytanie KTO  widzia³, kto obserwowa³, skoro byli martwi ? To , ¿e relacje te istniej± w wielkiej liczbie ¶wiadczy wiele ksi±¿ek, pocz±wszy od Raymonda Moodyego i teraz znowu, od Twojego podej¶cia do tematu zale¿y czy nazwiesz to bzdurami wyssanymi z palca ( no przecie¿ oni siê wszyscy umówili, ¿e bêd± gadaæ tak samo, ¿eby nam zrobiæ wodê z mózgu ), albo podejdziesz do tych relacji  z otwartym umys³em i odrobin± empatii.
Zapisane
arteq
Go¶æ
« Odpowiedz #11 : Listopad 02, 2010, 14:46:28 »

Nie bojê siê ¶mierci, chocia¿ oczywi¶cie chcia³bym jeszcze po¿yæ. Od pewnego czasu zauwa¿am, ¿e ¿ycie coraz bardziej mnie cieszy i potrafiê siê cieszyæ coraz to mniejszymi jego okruszkami czy przejawami. W koñcu zaczynaj± mnie autentycznie cieszyæ przyjête priorytety w zyciu i postawa, przynosz± namacalne efekty.
Jedyne czego bym nie chcia³, to p³aczu czy cierpienia bliskich gdybym odszed³ - prosi³em juz o to ¿onê.
Zapisane
m11
Go¶æ
« Odpowiedz #12 : Listopad 02, 2010, 15:03:52 »

Cytuj
East
To, co PO TAMTEJ STRONIE widzieli, to ich osobiste relacje , ale przede wszystkim rodzi siê pytanie KTO  widzia³, kto obserwowa³, skoro byli martwi ?
...
albo podejdziesz do tych relacji  z otwartym umys³em i odrobin± empatii.

Otwarty umys³ a ³atwowierno¶æ to dwie ró¿ne rzeczy East.
Odno¶nie tego co napisa³e¶:
Po pierwsze ludzie ci nie umarli.  Gdyby umarli naprawdê ich funkcji ¿yciowych nie uda³oby siê przywróciæ. Ma³o tego - osoby te (lewituj±ce w czasie operacji) bardzo czêsto w ogóle nie umarli nawet klinicznie. Wiêc do¶wiadczenia osób bêd±cych w stanie ¶mierci klinicznej s± w moim przekonaniu do¶wiadczeniami ¿ywych osób i niczym nie ró¿ni± siê od do¶wiadczeñ opisywanych przez osoby do¶wiadczaj±ce OOBE.
Po drugie: Je¶li do¶wiadczenia OOBE s± do¶wiadczeniami ¿ywych ludzi - to s± do do¶wiadczenia wi±¿±ce siê z procesami zachodz±cymi w ¿ywym organizmie. Ale Wg Ciebie nie jest to w ogóle potrzebne. Widzê tutaj ewidentn± sprzeczno¶æ. Obserwacja normalna i "nadnaturalna" dokonuje siê przez to samo ¿ycie tkwi±ce w naszym ciele, ale z wykorzystaniem innych mechanizmów - normalnie g³êboko u¶pionych i nieaktywnych w normalnym, codziennym dzia³aniu. Taka jest moja opinia.

Wiêc do¶wiadczenia Monroe (którego czyta³em) niczego nie udowadniaj± oprócz tego, ¿e ¿ywy cz³owiek mo¿e zmieniæ tryb pracy swojego umys³u.
A czym jest umys³? Nie mam pojêcia, ale to nie oznacza automatycznie, ¿e mam to traktowaæ jako co¶ niezale¿nego od fizycznego umys³u. Nie widzê podstaw do tego.

To, ¿e automatycznie nie przyjmuje za pewnik to co wy przyjmujecie wcale nie oznacza, ¿e mam zamkniêty umys³. Mrugniêcie Zgodzê siê, ¿e logika nie zawsze kieruje we w³a¶ciwym kierunku, jednak je¶li ma rzetelne podstawy i wi±¿e siê ze zdrowym rozs±dkiem to jednak wielokrotnie udowodni³a swoj± warto¶æ.

m11
Zapisane
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

P³eæ: Mê¿czyzna
Wiadomo¶ci: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #13 : Listopad 02, 2010, 15:33:12 »


Śmierć kliniczna to nie śmierć całego organizmu, a przede wszystkim mózgu.

na prawdęCo¶ -
"Śmierć kliniczna – stan zaniku widocznych oznak życia organizmu, takich jak bicie serca, akcja oddechowa czy krążenie krwi. Od stanu śmierci biologicznej różni się nieprzerwanym występowaniem aktywności mózgu, możliwej do stwierdzenia za pomocą badania elektroencefalograficznego (EEG). W niektórych sytuacjach u pacjenta znajdującego się w stanie śmierci klinicznej mogą zostać przywrócone oznaki życia.

Na skutek zatrzymania akcji układu krążenia i oddechowego zostaje zatrzymany dopływ tlenu do układu nerwowego, który jest najbardziej wrażliwy na jego niedobór. W takiej sytuacji już po upływie 3-5 minut zaczynają obumierać komórki kory mózgowej.

Przyjmuje się, że przywrócenie oznak życia poprzez reanimację jest możliwe jedynie przez pierwsze 4 minuty (wyjątkiem jest stan hipotermii, wtedy ten czas może sięgać nawet 20 minut, co wiąże się ze spowolnieniem metabolizmu) od wystąpienia śmierci klinicznej. Dłuższa przerwa w dostawie tlenu do komórek układu nerwowego kończy się częściowym lub całkowitym zanikiem funkcji kory mózgowej. Przywrócenie po tym czasie akcji układów krążeniowego i oddechowego może prowadzić do trwałego (nieuleczalnego) stanu wegetatywnego (Persistent Vegetative State – PVS), czasami mylnie utożsamianego ze śmiercią mózgu."
http://pl.wikipedia.org/wiki/Śmierć_kliniczna

Po pierwsze primo- śmierć mózgu to definitywny koniec życia biologicznego
po drugie primo- nawet z poziomu autopsji sprawa nie jest tak oczywista jak by się mogło wydawać
po trzecie- nikt ci m11 nie każe podzielać opinii innych ludzi, a już tak na marginesie- trudno rozmawiać 2 osobom o np. jabłku, w sytuacji kiedy tylko jedna z nich je jadła/próbowała,-
no i na koniec twoim zdaniem obserwowanie siebie samego podczas operacji to niby normalka, i świadczy- o czym?
- że to taki sen który później po konfrontacji okazuje się identyczny z rzeczywistym przebiegiem operacji??
« Ostatnia zmiana: Listopad 02, 2010, 15:35:00 wys³ane przez songo1970 » Zapisane

"Pustka to mniej ni¿ nic, a jednak to co¶ wiêcej ni¿ wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstaj± wszystkie mo¿liwo¶ci. To jest Absolutna ¦wiadomo¶æ; co¶ o wiele wiêcej ni¿ nawet Uniwersalna Inteligencja."
m11
Go¶æ
« Odpowiedz #14 : Listopad 02, 2010, 15:51:08 »

Cytuj
Cytuj
Cytat: m11  Listopad 02, 2010, 15:28:25

¦mieræ kliniczna to nie ¶mieræ ca³ego organizmu, a przede wszystkim mózgu.

Songo
na prawdê -
"¦mieræ kliniczna – stan zaniku widocznych oznak ¿ycia organizmu, takich jak bicie serca, akcja oddechowa czy kr±¿enie krwi. Od stanu ¶mierci biologicznej ró¿ni siê nieprzerwanym wystêpowaniem aktywno¶ci mózgu, mo¿liwej do stwierdzenia za pomoc± badania elektroencefalograficznego (EEG). W niektórych sytuacjach u pacjenta znajduj±cego siê w stanie ¶mierci klinicznej mog± zostaæ przywrócone oznaki ¿ycia.

No w³a¶nie to napisa³em. Wiêc o co ci chodzi?

Cytuj
o trzecie- nikt ci m11 nie ka¿e podzielaæ opinii innych ludzi, a ju¿ tak na marginesie- trudno rozmawiaæ 2 osobom o np. jab³ku, w sytuacji kiedy tylko jedna z nich je jad³a/próbowa³a,-
no i na koniec twoim zdaniem obserwowanie siebie samego podczas operacji to niby normalka, i ¶wiadczy- o czym?
- ¿e to taki sen który pó¼niej po konfrontacji okazuje siê identyczny z rzeczywistym przebiegiem operacji??

Niepotrzebnie siê denerwujesz.
Wiem, ¿e nikt mi nie ka¿e podzielaæ opinii innych. I w³a¶nie to robiê U¶miech

Ca³a sprawa sprowadza siê do tego, ¿e uwa¿asz Songo ¿e ty jad³e¶ jab³ko. A ja uwa¿am, ¿e ty tylko wierzysz w to, ¿e jad³e¶ jab³ko.
Zechciej tak¿e mieæ na uwadze to, ¿e wcale nie przeczê, ¿e w twoim przekonaniu to by³o jab³ko. Ponadto chyba wyra¼nie z tego co napisa³em wynika³o, ¿e nie uwazam tego za sen, lecz za inny tryb pracy umys³u cz³owieka (czymkolwiek on jest).

m11

« Ostatnia zmiana: Listopad 02, 2010, 15:52:41 wys³ane przez m11 » Zapisane
wiki
Go¶æ
« Odpowiedz #15 : Listopad 02, 2010, 16:09:14 »

Polecam ciekawą lekturę ( mogę wysłać chętnym w pdf) " Rozmowy ze śmiercią" Jana van Helsinga

 Śmierć przedstawia się jako anioł przemiany i odpowiada na ciekawe pytania dotyczące zarówno duchowości, Boga jak i czasów dzisiejszych.

Pozdrawiam U¶miech

ach i jeszcze gorąco polecam art z forum Leszka :

Mellen Thomas Benedict - Droga ku śmierci- wspaniała relacja osoby która była martwo ponad półtorej godziny.

http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=595.0

U¶miech
« Ostatnia zmiana: Listopad 02, 2010, 16:20:37 wys³ane przez wiki » Zapisane
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

P³eæ: Mê¿czyzna
Wiadomo¶ci: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #16 : Listopad 02, 2010, 16:12:28 »

jeszcze raz to co sam napisa³e¶, a nie widzisz/rozumiesz co naklika³e¶,-
innymi s³owy to co poni¿ej- ¶mieræ kliniczna to przede wszystkim ¶mieræ mózgu Du¿y u¶miech

¦mieræ kliniczna to nie ¶mieræ ca³ego organizmu, a przede wszystkim mózgu

m11

Zapisane

"Pustka to mniej ni¿ nic, a jednak to co¶ wiêcej ni¿ wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstaj± wszystkie mo¿liwo¶ci. To jest Absolutna ¦wiadomo¶æ; co¶ o wiele wiêcej ni¿ nawet Uniwersalna Inteligencja."
m11
Go¶æ
« Odpowiedz #17 : Listopad 02, 2010, 16:30:02 »

Cytuj
Songo
jeszcze raz to co sam napisa³e¶, a nie widzisz/rozumiesz co naklika³e¶,-
innymi s³owy to co poni¿ej- ¶mieræ kliniczna to przede wszystkim ¶mieræ mózgu

Ufff.... no tak ¼le napisa³em.  Zawstydzony
My¶la³em jedno, a zasady gramatyki drugie U¶miech
Powinno byæ co¶ w stylu: ¦mieræ kliniczna to nie ("¶mieræ ca³ego organizmu" ALBO "a przede wszystkim mózgu").

m11

=======================================

Cytuj
Wiki
Polecam ciekaw± lekturê ( mogê wys³aæ chêtnym w pdf) " Rozmowy ze ¶mierci±" Jana van Helsinga

 Â¦mieræ przedstawia siê jako anio³ przemiany i odpowiada na ciekawe pytania dotycz±ce zarówno duchowo¶ci, Boga jak i czasów dzisiejszych.

Pozdrawiam

ach i jeszcze gor±co polecam art z forum Leszka :

Mellen Thomas Benedict - Droga ku ¶mierci- wspania³a relacja osoby która by³a martwo ponad pó³torej godziny.

http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=595.0

No tak ... mamy Pana ¦mieræ, który siê przedstawia ³adnie i t³umaczy zawi³o¶ci ¶wiata.
Sorry, ale to
1) albo zwyk³a projekcja o której czêsto pisze siê w ksi±¿kach o OOBE (np. wej¶cie do obrazu z "realnymi" odczuciami: powiewu, zapachu itd. sceny przedstawianej w obrazie)
2) albo z cz³owiekiem w stanie odmiennej ¶wiadomo¶ci nawi±za³a kontakt jaka¶ istota, która przedstawi³a siê jaki Pan ¦mieræ i przekaza³a to co chcia³a, aby ludzie wierzyli.
czyli jest to raczej zgodne z moimi pogl±dami na ten temat.

Natomiast je¶li chodzi o cz³owieka, który by³ martwy 1,5 godziny. S±dzê, ¿e jest to prawdziwe sprawozdanie (chodzi o te 1,5 godziny), ale to implikuje pewne problemy. Przede wszystkim za³ó¿my, ¿e w tym czasie nast±pi³a ju¿ ¶mieræ cz³owieka (tzn rozpad³ siê mózg). Wtedy to potwierdza³oby wasz± tezê o obecno¶ci w ciele cz³owieka czego¶ co mo¿na by nazwaæ dusz±. Ale je¶li mózg umar³, to ¿eby potem móg³ nadal funkcjonowaæ musia³by zostaæ zrekonstruowany na nowo. A wiêc mamy do czynienia z klasycznym zmartwychwstaniem, gdzie zgni³e cia³o ponownie obleka siê w ¿yw± tkankê. Hmmm.... chyba jednak bardziej prawdopodobne jest to, ¿e ten mózg wcale nie umar³. A wiêc nie mieli¶my do czynienia z truposzem, lecz (pó³)¿ywym cz³owiekiem, co pisa³em wcze¶niej.

m11

Scali³em posty
Darek
« Ostatnia zmiana: Listopad 02, 2010, 20:54:56 wys³ane przez Dariusz » Zapisane
wiki
Go¶æ
« Odpowiedz #18 : Listopad 02, 2010, 17:13:36 »

Cytuj
Wtedy to potwierdza³oby wasz± tezê o obecno¶ci w ciele cz³owieka czego¶ co mo¿na by nazwaæ dusz±

przede wszystkim jak wasz±? czy ja napisa³am co¶ o jakiej¶ tezie? Szok

poda³am tylko i a¿ tylko, moim zadaniem ciekawe opracowania dotycz±ce ¶mierci bez os±dzania i doprawiania ideologii, poniewa¿ ka¿dy ma prawo zinterpretowaæ to jak chce, ba nawet nie czytaæ tego to jest tylko info z którego skorzystasz lub nie i tyle. Wiêc bardzo proszê nie wk³adaæ mi w usta niepowiedzianych a raczej napisanych s³ów Mrugniêcie a tym samym nie klasyfikowaæ mnie po jakiej¶ stronie poniewa¿ ja sama nie wiem jak jest z ta ¶mierci±.....  Niezdecydowany

Pozdrawiam:)

j
Zapisane
m11
Go¶æ
« Odpowiedz #19 : Listopad 02, 2010, 22:19:26 »

Cytuj
Wiki
przede wszystkim jak wasz±? czy ja napisa³am co¶ o jakiej¶ tezie

Przepraszam, je¶li przypisa³em co¶ czego nie powinienem. Po prostu uruchomi³o siê we mnie proste skojarzenie: je¶li co¶ siê "gor±co poleca", tzn, ¿e z jakiego¶ powodu jest to dla mnie wa¿ne. Przyj±³em wiec, ¿e jest wa¿ne, poniewa¿ siê z tym uto¿samiasz.

m11
Zapisane
east
Go¶æ
« Odpowiedz #20 : Listopad 02, 2010, 22:49:25 »

Witaj m11
Cytuj
Natomiast je¶li chodzi o cz³owieka, który by³ martwy 1,5 godziny. S±dzê, ¿e jest to prawdziwe sprawozdanie (chodzi o te 1,5 godziny), ale to implikuje pewne problemy. Przede wszystkim za³ó¿my, ¿e w tym czasie nast±pi³a ju¿ ¶mieræ cz³owieka (tzn rozpad³ siê mózg). Wtedy to potwierdza³oby wasz± tezê o obecno¶ci w ciele cz³owieka czego¶ co mo¿na by nazwaæ dusz±.


Niekoniecznie dusz±, bo na przyk³ad we¼ tak± przemianê g±sienicy w motyla. W tym przypadku pierwotny organizm dos³ownie rozk³ada siê a¿ do aminokwasów, zanikaj± wszelkie organy, a potem ni z gruchy ni z pietruchy bagnista breja aminokwasów " reorganizuje siê" ( WED£UG CZEGO ? JAKIEGO WZORU ? JAKIEJ LOGISTYKI ? )  i w finale powstaje zupe³nie nowy organizm - motyl. To jest dok³adnie to, co piszesz poni¿ej :
Cytuj
Ale je¶li mózg umar³, to ¿eby potem móg³ nadal funkcjonowaæ musia³by zostaæ zrekonstruowany na nowo. A wiêc mamy do czynienia z klasycznym zmartwychwstaniem, gdzie zgni³e cia³o ponownie obleka siê w ¿yw± tkankê.

I to nie tylko jest prawdopodobne, ale realnie wystêpuje jako naturalne zjawisko.
Cytuj
Hmmm.... chyba jednak bardziej prawdopodobne jest to, ¿e ten mózg wcale nie umar³. A wiêc nie mieli¶my do czynienia z truposzem, lecz (pó³)¿ywym cz³owiekiem, co pisa³em wcze¶niej.

Skoro jest to zjawisko wystêpuj±ce w naturze  ( g±sienica -rozpad-reorganizacja- motyl)  to czemu nie mia³oby to byæ mo¿liwe i u cz³owieka ? Mo¿e mamy do czynienia zarówno z truposzem, jak i "zmartwychwstaniem" z tym, ¿e nie jest to ¿aden cud, a technologia, której nie znamy. ¦mieræ mo¿e zostaæ "pokonana". Ja bym to tak wyt³umaczy³, ¿e model przemiany g±sienicy w motyla ( albo te¿ powrót martwego cz³owieka po 1,5 h do ¿ywych ) jest spowodowany procesami znajduj±cymi siê POZA CIA£EM i mózg jako taki nie gra tu ¿adnej roli. Istnieje zapis ¿ycia , nazwijmy to roboczo - w polu energoinformacyjnym - o tym, czym jest ¿ycie fizyczne i co siê na niego sk³ada. Zreszt± nawet mo¿na to wywnioskowaæ z samej natury materii , która - wg najnowszej fizyki - jest na podstawowym poziomie niczym innym jak informacj±. W skali Plancka mamy do czynienia z fal±, czêstotliwo¶ci±, faz±, amplitud±, interferencj±, wêz³ami, a nie z kulkami materii, a zatem u podstaw materii o¿ywionej i nie o¿ywionej istnieje tylko zapis informacyjny ( energoinformacyjny). Zapis wszystkiego.
Oczywi¶cie potrzebny jest kto¶ ( co¶?) kto w odpowiedniej chwili ( o ile czas jest ci±g³y - ha to inna sprawa ) wci¶nie ENTER - jaki¶ programista i tutaj mo¿na dywagowaæ, czy to jest dusza, duch, bóg czy wy¿sza ja¼ñ.
Je¶li tak, to nasze biologiczne cia³a ( mózg plus umys³ ) teoretycznie mo¿na by kszta³towaæ dowolnie dysponuj±c odpowiednim przygotowaniem i wiedz± ( albo gotowym programem) w tym zakresie. Przypomina³oby to zabawê projektanta domu mody, który chce skroiæ szalowy skafander Mrugniêcie Istniej±cy w czasie skafander musi siê w koñcu zu¿yæ, a i "moda" siê zmienia Mrugniêcie wiêc projektant co jaki¶ czas zmienia strój na nowszy model. Ha , teraz napiszesz m11 , ¿e pop³yn±³em na maxa U¶miech

serdecznie pozdrawiam
East
Zapisane
wiki
Go¶æ
« Odpowiedz #21 : Listopad 03, 2010, 07:58:06 »

M11, moim zdaniem słowa nie oddają tego co człowiek chce przekazać i stąd ciągłe nieporozumienia..... U¶miech

czytam dużo lubię to ,ale nie utożsamiam się z tym, polecam czasem ciekawe kąski ale nie dlatego że zgadzam się z tym bezkrytycznie.

np takie "Rozmowy z Bogiem" arcy ciekawa lektura ,ale czy myślisz że mnie to obchodzi czy to podyktowane jest przez Boga czy diabła, nie, są tam moim zdaniem bardzo trafne spostrzeżenia i przemyślenia na temat ludzkiej natury i kształtowania ludzkiego życia, psychiki i potrzeb wewnętrznych.


Tak samo van Helsing poświecił pół życia na podróże i poszukiwania tegoż sensu, a że podaje swoje przemyślenia w książce "Rozmowy ze śmiercią", to tylko forma jaką przyjął przekazując jego zdaniem ważną wiedzę ludziom. Moim zdaniem ciekawy aspekt śmierci, ale czy prawdziwy? dla niego chyba tak, a  czy dla innych to już kwestia odbioru.

Ale jeżeli zastanawiamy się czym ona jest, to możemy wziąć i przemyślenia innych pod uwagę, czy nawet ich doświadczenia.

W naszym ziemskim życiu jest to kres naszej dotychczasowej formy, a czy jest inna to już kwestia wiary i przekonań.
Fajnie by było aby coś tam jednak było .... U¶miech

podoba mi się to co napisał Lucyna haha fajny wniosek, ale czy prawdziwy ? weryfikacja dopiero po śmierci Mrugniêcie

Pozdrawiam:)
« Ostatnia zmiana: Listopad 03, 2010, 07:59:28 wys³ane przez wiki » Zapisane
m11
Go¶æ
« Odpowiedz #22 : Listopad 03, 2010, 10:55:11 »

No East - to pop³yn±³e¶ teraz na maxa  Du¿y u¶miech

Moje uwagi:
Proces przepoczwarzania jest procesem - powiedzmy - zaprojektowanym, który odbywa siê wg pewnego ustalonego schematu. I nawet je¶li w pewnym momencie co¶ jest "brej± aminokwasów", to je¶li te "brejê" zdeptasz butem i powiesisz ponownie na ga³±zce to z tego motylek ju¿ nie powstanie. Jest to taki sam lub podobny proces jak zamiana zygoty w normalny organizm. Jednym s³owem: nic tutaj nie bierze siê z powietrza/cudownie.
Ty natomiast twierdzisz, ¿e przyk³ad ten jest dowodem i¿ zmartwychwstanie to:
Cytuj
to nie tylko jest prawdopodobne, ale realnie wystêpuje jako naturalne zjawisko.

No teraz da³e¶ czadu na maxa U¶miech

Twoja idea cudownego konstruowania ¿ycia na nowo jest w zasadzie niczym innym jak koncepcj± boga stwórcy.
W ten sposób przechodzimy od "duszy" do Boga ³±cz±c ³adnie te idee w jedn± ca³o¶æ. Dostrzegam tutaj ogólnie panuj±c± tendencjê do traktowania cz³owieka jako wcielonego Boga.
Wszystko ³adnie i piêknie - ale jest to kwesti± Twojej wiary. Dowodów na to nie ma ¿adnych i mo¿na oddaæ siê pe³nemu fantazjowaniu.

Ale, ale ... przecie¿ zaczêli¶my od tematu ¿ycia po ¶mierci, która dla wielu jest FAKTEM, a skoñczyli¶my na tworzeniu nowej religii/wiary. Tam gdzie zabrak³o racjonalnych dowodów pojawi³a siê filozofia jako dowód. To ja ju¿ podziêkujê. Mrugniêcie


m11
Zapisane
east
Go¶æ
« Odpowiedz #23 : Listopad 03, 2010, 11:45:20 »

m11 napisale¶
Cytuj
Proces przepoczwarzania jest procesem - powiedzmy - zaprojektowanym, który odbywa siê wg pewnego ustalonego schematu

A jednak - zaprojektowanym !! Przez kogo ? wg jakiego schematu ? kto lub co wie kiedy w³±czaæ jaki proces samoorganizuj±cej siê breji aminokwasów, aby z MIESZANINY chemicznej prostych zwi±zków powsta³ skomplikowany , ¿ywy organizm, który w dodatku sobie lata ??
Gdzie znajduje siê ta cala logistyka ? Jaki¿ to mechanizm dzia³a ?
Naukowcy nie znajduj± odpowiedzi w ¶rodku kokona, ale fakt istnieje niezaprzeczalnie - z kokona uwalnia siê motyl. Czemu odpowiedzi nie poszukaj± na zewn±trz kokona ? Nie chc± ?

Biolog powie Ci , ¿e to proces przepoczwarzania siê. SIÊ PRZEPOCZWARZA , rozumiesz, to jakby powiedzieæ, ¿e bez³ad na moim biurku w pracy SAM SIÊ UPORZ¡DKOWA£.
To jest dopiero niedorzeczno¶æ, któr± uznaje siê za co¶ oczywistego.

Rzecz jasna, ze jak zdepczesz brejê, to nie powstanie motylek, bo wprowadzisz do uk³adu mieszanin zewnêtrzne zaburzenie. Ja mówiê o "cudzie" ¿ycia , które zanika , a potem   powstaje z tej samej martwej materii.

Ludzie usi³uj± odgadn±æ jak powsta³o ¿ycie na Ziemi, a nie potrafi± porz±dnie wyja¶niæ fenomenu przepoczwarzania siê g±sienicy w motyla. Odpowiedzi s± ca³y czas dostêpne. I to nie bierze siê z powietrza, nie jest to nawet ¿aden cud. To jest  dzialaj±ca technologia wg okre¶lonych praw. I wla¶nie te nale¿y odkryæ, aby siê przekonaæ, czy ¶mieræ da siê pokonaæ.


Zapisane
ptak
Go¶æ
« Odpowiedz #24 : Listopad 03, 2010, 12:07:31 »

East, po ¶mierci cia³a te¿ siê ono przepoczwarza… i ¿yje dalej w przeró¿nych robalach, ro¶linkach, bakteriach… i równie¿ dzieje siê to wg okre¶lonych praw oraz jakiego¶ projektu… ale czy jest to zmartwychwstanie?  Mrugniêcie
Zapisane
Strony: [1] 2 3 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.033 sekund z 21 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

opatowek maho gangem ostwalia zipcraft