Niezale¿ne Forum Projektu Cheops Niezale¿ne Forum Projektu Cheops
Aktualno¶ci:
 
*
Witamy, Go¶æ. Zaloguj siê lub zarejestruj. Grudzieñ 22, 2024, 15:09:07


Zaloguj siê podaj±c nazwê u¿ytkownika, has³o i d³ugo¶æ sesji


Strony: 1 [2] |   Do do³u
  Drukuj  
Autor W±tek: TRANSERFING rzeczywisto¶ci  (Przeczytany 31889 razy)
0 u¿ytkowników i 4 Go¶ci przegl±da ten w±tek.
wiki
Go¶æ
« Odpowiedz #25 : Kwiecieñ 23, 2010, 10:21:09 »

oki to powiedz mi czy co¶ zmieni³e¶ w swoim ¿yciu stosuj±c siê do transferingu?


Masz racjê, ¿e nic nie stoi na przeszkodzie, jednak zastanawia mnie to czemu ca³y ¶wiat oprócz osób znaj±cych t± metodê ¿yje dok³adnie w odwrotny sposób. Co powoduje, ¿e tak jest? Zastanawia mnie czemu ¶wiat jest w³a¶nie w ten sposób zbudowany.... czy je¿eli od urodzenia wszyscy by wiedzieli jak wp³ywaæ na rzeczywisto¶æ i wybieraæ tylko te linie ¿ycia, które s± zgodne z naszymi oczekiwaniami nie by³oby na ziemi raju?
a mo¿e ludziom to tez by siê znudzi³o?

Pozdrawiam U¶miech

Zapisane
Tenebrael
Go¶æ
« Odpowiedz #26 : Kwiecieñ 24, 2010, 06:37:57 »

autor mówi, ¿e wtedy przechodzisz na inna liniê ¿ycia ( jest ich nieskoñczenie wiele, w ró¿nych wariantach)

I tu w³a¶nie pojawia siê pewien problem. Bo za³ó¿my tak± sytuacj±: idziesz ciemnym zau³kiem, w Twoj± stronê zmierza grupka dresów, z wyra¼nie antagonistycznym nastawieniem. Wtedy wykorzystujesz metodê Transerfingu, i chcesz przej¶æ na liniê: "wyminiêcie" (przechodzicie ko³o siebie jakby nigdy nic, nawet siebie nie zauwa¿aj±c). I wszystko jest... STOP! Chwila! Ale dresiarze przecie¿ te¿, nie¶wiadomie, wybieraj± ow± liniê ¿ycia - wariant "wpie....l". I co teraz? Ano mog± byæ dwie rzeczy:

1. Przy za³o¿eniu jednego wszech¶wiata rzeczywistego, efekt zale¿y od tego, kto bardziej, mocniej chce zmieniæ liniê. Tyle, ¿e w takiej sytuacji bezproblemowe przej¶cie, które postuluje autor, traci racjê bytu, gdy¿ w zasadzie ZAWSZE wiele ludzi chce wielu ró¿nych, czêsto sprzecznych z Twoimi celami, rzeczy. I Transerfing traci moc.

2. Mo¿na te¿ przyj±æ teoriê nieskoñczenie wielu wszech¶wiatów równoleg³ych, multiplifikuj±cych siê za ka¿dym najmniejszym wyborem dokonanym we Wszech¶wiecie. Innymi s³owy, gdy Ty wybierzesz wariant "ominiêcie", a dresy - wariant "wpier...l", wtedy Wszech¶wiat rozdziela siê na dwa, i w jednym, którego masz ¶wiadomo¶æ, idziesz spokojnie, a w drugim dostajesz bêcki. Tylko...chwila. A co z t± drug± "Tob±"? Przecie¿ ona te¿ ma duszê, ma emocje, osobowo¶æ - jest takim samym cz³owiekiem. Wiêc rozdzieli³a¶ siê na dwa?

Teoretycznie taka idea multi-Wszech¶wiata jest mo¿liwa (nawet czasami wyp³ywa³a w fizyce spekulatywnej). W praktyce jednak taka idea ka¿e w ogóle odrzuciæ pojêcie spojnego cz³owieka. Cz³owiek, z jego obecn± lini± ¿ycia, przestaje byæ indywidualno¶ci±, osobow± dusz±. Staje siê jedynie...wariantem. Jednym z wariantów swojego w³asnego ¿ycia, niczym wiêcej.

Szczerze powiem, ¿e nie przemawia to do mnie zbytnio.
Zapisane
Linda
Go¶æ
« Odpowiedz #27 : Kwiecieñ 24, 2010, 07:06:35 »

 U¶miech
Cytat: Tenebrael
I tu w³a¶nie pojawia siê pewien problem. Bo za³ó¿my tak± sytuacj±: idziesz ciemnym zau³kiem, w Twoj± stronê zmierza grupka dresów, z wyra¼nie antagonistycznym nastawieniem. Wtedy wykorzystujesz metodê Transerfingu, i chcesz przej¶æ na liniê: "wyminiêcie" (przechodzicie ko³o siebie jakby nigdy nic, nawet siebie nie zauwa¿aj±c). I wszystko jest... STOP! Chwila! Ale dresiarze przecie¿ te¿, nie¶wiadomie, wybieraj± ow± liniê ¿ycia - wariant "wpie....l". I co teraz? Ano mog± byæ dwie rzeczy:

Tak ,ale sytuacja ,któr± opisujesz ¶wiadczy o tym ,ze wcze¶niej Transerfingu ten ktos,kto znalaz³ sie w ciemnej ulicy, nie stosowa³..Gdyby bowiem stosowa³ ,to nie dprowadzi³by do takiej sytuacji,ze jego bezpieczenstwo zstaje narazone.To w³asnie przyk³ad kiedy
chcemy stosowac Transerfing od czasu do czasu...Tak mysle, zak³adajac ,ze autor ma racje twierdzac ,¿e mozemy
wybierac swój los, jak towar w supermarkecie.Ja tez czytam i sprawdzam ,..ale przyjmê do siebie to ,co potwierdzi sie w czasie do¶wiadczenia.... U¶miech
Sposób, który opisuje Transerfing , bardzo pomóg³ mi w wielu okolicznosciach  w ¿yciu .Nie znaczy to jednak ,ze nie mam watpliwosci tak jak TY...W jednych pom,og³ w drugich nie.Trzeba wiec przeanalizowc dlaczego ..... U¶miech
« Ostatnia zmiana: Kwiecieñ 24, 2010, 21:40:45 wys³ane przez Linda » Zapisane
Tenebrael
Go¶æ
« Odpowiedz #28 : Kwiecieñ 24, 2010, 08:59:47 »

Linda - hmmm, teoretycznie bym siê zgodzi³, jednak nie do koñca. Przyk³ad, który poda³em, to jedynie pewien hipotetyczny wycinek z ¿ycia. Jednak, jakkolwiek by nie by³o, zawsze, w ka¿dym momencie, wystêpuj± pewne konflikty interesów. Zawsze jest tak, ¿e aby ¿ycie jednego by³o us³ane kwiatami, ¿ycie drugiego musi zawieraæ problemy. Nie da siê tego tak pogodziæ, by ka¿dy by³ szczê¶liwy.

We¼my przyk³ad bardziej globalny. Pracodawcy i miejsca pracy. Miejsc pracy jest mniej ni¿ chêtnych. Czyli, za³ó¿my, 100 miejsc pracy, i 150 chêtnych. I za³ó¿my, ¿e wszyscy stosuj± Transerfing. Pracodawcy bêd± chcieli, by uzyskiwaæ najwiêksze przychody, p³ac±c najmniej jak najmniejszej liczbie ludzi. Pracownicy - by ka¿dy mia³ pracê (czyli pracownicy musieliby zatrudniaæ wiêksz± liczbê osób, co k³óci siê z ich intencjami transerfingowymi), i by zarabiaæ jak najwiêcej (znowu - sprzeczno¶æ).

Nie wa¿ne, na jak± skalê nie spojrzymy, nie wa¿ne, jak czêsto kto stosuje transerfing - nie da siê unikn±æ konfliktu interesów. Zawsze trzeba i¶æ na ugodê - a przecie¿ ugoda nie jest za³o¿eniem transerfingu, tylko wyci±ganie z ¿ycia ca³kowitego maksimum.

Mo¿na ewentualnie za³o¿yæ, ¿e gdyby wszyscy ca³y czas stosowali transerfing, to wtedy jako¶ by siê to u³o¿y³o. Ale tak nie jest, wiêc i konflikty interesów bêd±. A to z kolei sprawia, ¿e transerfing by³by raczej utopi±.
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

P³eæ: Mê¿czyzna
Wiadomo¶ci: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #29 : Kwiecieñ 24, 2010, 21:05:10 »

Cytat: Tene
Zawsze jest tak, ¿e aby ¿ycie jednego by³o us³ane kwiatami, ¿ycie drugiego musi zawieraæ problemy. Nie da siê tego tak pogodziæ, by ka¿dy by³ szczê¶liwy.

I tu chyba le¿y jeden z wiêkszych problemów, z jakimi siê borykamy.
Dopóki tak postrzegamy ten ¶wiat, dopóty tak bêdziemy mieli.
Jesne, ¿e tak jest on skonstruowany, ale czy my go tak utworzyli¶my, czy kto¶ za nas to uczyni³, i stara siê utrzymywaæ nas w iluzji, ¿e tak musi byæ?
Jako¶ biernie poddajemy siê tej iluzji i wszêdzie szukamy "dziury w ca³ym", by tylko usprawiedliwiæ swoj± bezsilno¶æ, czy te¿ niechêæ do pracy nad sob±. Bo tylko w ten sposób mo¿emy cokolwiek zmieniæ.
Zapisane

Pozwól sobie byæ sob±, a innym byæ innymi.
east
Go¶æ
« Odpowiedz #30 : Kwiecieñ 24, 2010, 22:43:15 »

Jaki¶ rok temu wynajmowa³em mieszkanie na "strasznej" i  "zapomnianej " dzielnicy w której panowa³o bezrobocie. W nocy ha³asy imprez, zaczepki, wyzwiska, czêste rozróby z pobiciem w³±cznie. Przez ponad rok , gdy tam mieszka³em wyprowadza³em psa o ró¿nych porach dnia, a czêsto równie¿ w nocy. Nigdy , ani przez chwilê nie czu³em siê zagro¿ony. Spokojnie spacerowa³em i nikt mnie nie zaczepia³, a co wiêcej, kilka razy serdecznie zosta³em przez lokalnych "chlorów" pozdrowiony per "dzieñ dobry Panu".  Nawet mnie to dziwi³o. Po jakim¶ czasie od "¿yczliwych" s±siadów dowiedzia³em siê, ¿e w mieszkaniu , które zajmowa³em wydarzy³a siê przed kilku laty tragedia - morderstwo. M±¿ zabi³ ¿onê , zosta³ z³apany i poszed³ siedzieæ. Mo¿liwe, ¿e nieco przypomina³em okolicznym mieszkañcom tamt± osobê, nie byli pewni czy ja to on ( który wyszed³ wcze¶niej z wiêzienia ) czy nie, ale na wszelki wypadek nie podchodzili ? Mo¿liwe te¿, ¿e z jakich¶ irracjonalnych powodów ludzie omijaj± osoby, które zamieszkuj± miejsca morderstwa, jakby Ci byli "nieczy¶ci". A mo¿e po prostu mia³em szczê¶cie ?
Nie wiem.
W ka¿dym razie po tamtym do¶wiadczeniu mam wra¿enie, ¿e pozytywne intencje i nastawienie na spokój czasami przekszta³caj± rzeczywisto¶æ w zupe³nie nieoczekiwany sposób niemal zupe³nie bez naszego udzia³u, wydawa³oby siê, a jednak z realnymi efektami.

Nigdy nie by³em osob± nastawion± na konflikt czy walkê. Raczej pozytywnie patrzê w przysz³o¶æ. Wolê spokojny cieñ ni¿ parcie na ¶wiecznik. Wolê usun±æ siê z drogi ekspansywnym ludziom, ale swój cel w jaki¶ sposób zawsze osi±gnê. Mam swój rytm ¿ycia i swoje tempo. Piszê o tym, gdy¿ wydaje mi siê, ¿e otrzymuje siê w zamian wzmocnienie tego, co siê manifestuje.
Dlatego przyk³ad z bojowymi dresiarzami wydaje mi siê , jest chybiony. Wiem, ¿e na dzielniach ¿yje mnóstwo kozaków szukaj±cych ofiar, ale wiêkszo¶æ z nich szuka podobnych sobie. Poza tym przypadkiem, który opisa³em mia³em jeszcze kilka innych zadziwiaj±cych przyk³adów tego, co dzi¶ mo¿e nazwa³bym "transferingiem" rzeczywisto¶ci w swoim ¿yciu. W ka¿dym przypadku najwa¿niejsze i kluczowe by³o moje w³asne wewnêtrzne nastawienie do drugiego cz³owieka. Empatia kilka razy uratowa³a mi skórê tak samo jak zdrowy rozs±dek i ostro¿no¶æ. Oczywi¶cie, ¿e nie nale¿y wybieraæ podejrzanych dróg, ¿e nale¿y zachowaæ czujno¶æ i lepiej jest czasami przej¶æ na drug± stronê chodnika ni¿ przeæ naprzód w idiotycznym prze¶wiadczeniu o w³asnej niezniszczalno¶ci, ale z drugiej strony ... i to jest do zweryfikowania choæby tutaj na forum - bardzo rzadko spotykaj± mnie przykro¶ci ze strony innych osób. Ka¿dego z Was darzê sympati± bo wiem, ¿e ka¿dy wart jest g³êbokiej empatii i wspó³odczuwania w pokoju. Wierzê ,¿e istniejemy wszyscy w tej wspó³dzielonej rzeczywisto¶ci na zasadzie naczyñ po³±czonych. Wiedz± o tym szamani, którzy potrafi± zmieniæ pogodê na pewnym obszarze, wiedz± o tym lekarze H`oponopono uleczaj±c w sobie choroby swoich bli¼nich nawet nie ogl±daj±c ich na oczy, czy choæby jasnowidze poszukuj±cy zaginionych, lecz nieznanych im osób, ale to "po³±czenie" ma o wiele bardziej powszechny charakter i dotyczy wszystkich a nie tylko tych szczególnych osób, ze szczególnie spektakularnymi dokonaniami.
Nie ka¿dy cz³owiek musia³ s³yszeæ, albo czytaæ o transferingu, ale wiêkszo¶æ, je¶li nie wszyscy , do¶wiadczamy skutków jego zastosowania, niew³a¶ciwego zastosowania, lub braku zastosowania.
Zapisane
Thotal
Go¶æ
« Odpowiedz #31 : Kwiecieñ 25, 2010, 07:14:49 »

Wszyscy serfujemy zgodnie z zapotrzebowaniem w³asnej samo¶wiadomo¶ci.

Serfowanie, to umiejêtno¶æ poruszania siê pomiêdzy serfuj±cymi bez zbêdnych kolizji, czyli odnajdywania takich luk w przestrzeni, by "podró¿" nie okaza³a siê staniem w miejscu, albo zagro¿eniem komunikacyjnym dla innych. Poruszanie siê pod pr±d opisywane ju¿ by³o przez wschodnich mistyków, w naszej kulturze s± tak¿e odno¶niki do ró¿nych postaw i konsekwencji.

Najwiêkszym problemem w zrozumieniu "Transerfingu Rzeczywisto¶ci" jest poczucie braku.

Poczucie braku mi³o¶ci, powoduje wewnêtrzny i kierowany na zewn±trz strach...
Poczucie braku stabilno¶ci ekonomicznej, powoduje notoryczne ³amanie "siódmego przykazania"
Poczucie braku pracy, powoduje "walkê" o jej zdobycie i utrzymanie (co skrzêtnie wykorzystuj± korporacje)...
Poczucie braku mo¿liwo¶ci kontroli innego cz³owieka, chêæ dominacji, powoduje zagarnianie coraz wiêkszych obszarów w³adzy...


Mo¿na tak wymieniaæ bez koñca, mo¿na czytaæ i o¶wiecaæ siê podobnymi publikacjami, ale najwa¿niejsza jest wiara, otwarto¶æ i zrozumienie drugiego cz³owieka.



Pozdrawiam - Thotal U¶miech
 
Zapisane
Tenebrael
Go¶æ
« Odpowiedz #32 : Kwiecieñ 25, 2010, 08:22:18 »

I tu chyba le¿y jeden z wiêkszych problemów, z jakimi siê borykamy.
Dopóki tak postrzegamy ten ¶wiat, dopóty tak bêdziemy mieli.
Jesne, ¿e tak jest on skonstruowany, ale czy my go tak utworzyli¶my, czy kto¶ za nas to uczyni³, i stara siê utrzymywaæ nas w iluzji, ¿e tak musi byæ?
Jako¶ biernie poddajemy siê tej iluzji i wszêdzie szukamy "dziury w ca³ym", by tylko usprawiedliwiæ swoj± bezsilno¶æ, czy te¿ niechêæ do pracy nad sob±. Bo tylko w ten sposób mo¿emy cokolwiek zmieniæ.

Widzisz, Darek, jakkolwiek by nie by³o, ¿ycie w ¶wiecie idealnym, bez kolizji, mo¿liwe by by³o tylko i wy³±cznie wtedy, gdyby ka¿dy, bez wyj±tku, emanowa³ chêci± i dzia³aniami zmierzaj±cymi do takiego ¶wiata.

¦wiat jest jak wielka machina, a ludzie - jak trybiki. Idealne dzia³anie machiny mo¿liwe jest tylko, je¶li KA¯DY trybik wykonuje swoj± rolê, wspó³pracuje z innymi. Je¶li który¶ zaczyna dzia³aæ na przekór - wtedy nie ma opcji, aby nie odbi³o siê to na trybikach s±siednich, a po nich - jeszcze s±siednich, itd - reakcja ³añcuchowa.

To nieco jak z komunizmem - czy jest to dobry system? Tak - je¿eli ka¿da jednostka dzia³a w pe³ni dla dobra ogó³u. Wtedy ogó³ (a co za tym idzie - ka¿da jednostka) korzysta i siê rozwija. Ale wystarczy, ¿e jeden pechowy trybik chce byæ "równiejszym z równych", wtedy ca³y system siê wali, i zaczyna dochodziæ do konfliktu.

Podobnie z transerfingiem - wszystko by³oby ok, gdyby ka¿dy dzia³a³ w taki sposób. Jesli choæ jedna jednostka siê wy³amuje - wtedy system pada. Bo, niezaleznie od piêknych wizji, zawsze jeste¶my i twórcami i obiektem wp³ywów innych ludzi. Nigdy, choæby¶my nie wiem, jak chcieli, nie wy³amiemy siê ze spo³eczeñstwa, w którym ¿yjemy.

St±d uwa¿am, ¿e Transerfing pokazuje wspania³±, ale jednocze¶nie - utopijn± - ideê.
Zapisane
quetzalcoatl44
Go¶æ
« Odpowiedz #33 : Kwiecieñ 25, 2010, 08:54:26 »

komunizm byl bardzo zlym systemem, kapitalizm tez jest bardzo zlym systemem - chyba nawet gorszym..., najlepszy jest zloty srodek U¶miech, z tymi wszystkimi systemami i ideami to jest dobrze je znac ale za bardzo sie do niczego nie przywiazywac, bo lgniecie powoduje cierpienie, albo chec wladzy, dominacje , systemy itd, i tak to wszystko jest tylko jaznia, swiadomoscia, swiatlem, umyslem U¶miech, najlepiej znac to, rozpuszczac w umysle i cieszyc sie zyciem, zajac sie jakoa sztuka, miec kontakt przyroda, surfowac, jezdzic rowerem,  i spac pod golym niebem U¶miech
Zapisane
Tenebrael
Go¶æ
« Odpowiedz #34 : Kwiecieñ 25, 2010, 09:27:49 »

quetzalcoatl44:

A widzisz (nieco odchodz±c od tematu, ale skoro ju¿ pad³o stwierdzenie...) uwa¿am, ¿e nie ma z³ego systemu. S± tylko ¼le system wykorzystuj±cy ludzie. Moim zdaniem ka¿dy system, od monarchii absolutnego po demokracjê (³±cznie nawet z anarchi±) jest ok, je¶li ka¿dy cz³owiek dobrze w nim ¿yje, dobrze go stosuje. Uwa¿am, ¿e wspaniale zorganizowany komunizm mo¿e byæ lepszy ni¿ fatalnie zaaran¿owana demokracja, a od wszystkiego mo¿e jeszcze byæ lepsza monarchia absolutna z idealnym, dbaj±cym o wszystko i wszystkich przywódc±.

Tak wiêc, moim zdaniem - nie systemy z³e, ale ludzie.
Zapisane
quetzalcoatl44
Go¶æ
« Odpowiedz #35 : Kwiecieñ 25, 2010, 09:47:30 »

Hm systemy powinny brac pod uwage rozne oczekiwania ludzi - socjalizm w swych zalozeniach jest bardzo dobry, ale nie ma w nim miejsca na wlasnosc prywatna a powinno to byc ( zreszta w Polsce inaczej mial kiedys wygladac ten kapitalizm..) wiec powinno byc 1 i 2, jednoczesnie powinien byc krol i rada skladajaca sie z reprezentujacych rozne rodzaje duchowosci i wiedzy ludzi U¶miech
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

P³eæ: Mê¿czyzna
Wiadomo¶ci: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #36 : Kwiecieñ 28, 2010, 20:49:26 »

Cytat: wiki
oki to powiedz mi czy co¶ zmieni³e¶ w swoim ¿yciu stosuj±c siê do transferingu?

Co¶ siê zmieni³o, i sukcesywnie zmienia. I to w tê chcian± stronê, czyli na lepsze.  U¶miech
Nie powiem ¿e du¿o, bo stosunkowo niedawno zapozna³em siê z t± ksi±¿k±, ale powoli widzê ró¿nice.
Najwidoczniejsze efekty zaobserwowa³em w pracy zawodowej.
Poza tym nie mogê pochwaliæ siê jakimi¶ powalaj±cymi efektami, bo nie stosujê tego rygorystycznie.
Ciekawy natomiast jest to, ze ju¿ w wieku dzieciêcym niektóre elementy tego stosowa³em, choæ zupe³nie nie¶wiadomie i dzia³a³y. Wiele z wymienionych tu sposobów ka¿dy z nas w mniejszym, czy wiêkszym stopniu wykorzystuje w swoim codziennym ¿yciu, jednak sposób podej¶cia do nich jest pokazany z zupe³nie innego punktu widzenia.
I nie do koñca zgodzi³bym siê, chyba z east'em, ¿e nie da siê w ca³o¶ci smakowaæ ¿ycia stosuj±c siê do Transerfingu.. No ale to moje widzenie sprawy.  Mrugniêcie
« Ostatnia zmiana: Kwiecieñ 28, 2010, 20:50:26 wys³ane przez Dariusz » Zapisane

Pozwól sobie byæ sob±, a innym byæ innymi.
wiki
Go¶æ
« Odpowiedz #37 : Maj 10, 2010, 12:03:17 »

Stosuje ca³y czas transerfing i bardzo zaskoczy³ mnie fakt, ¿e przy przej¶ciu na inne linie ¿ycia faktycznie zauwa¿a siê co¶ nowego w swoim otoczeniu( autor pisa³, ¿e to jest potwierdzeniem przej¶cia na linie zamiaru), za pierwszym razem a¿ podskoczy³am do góry. Zwykle najlepiej wpuszczam zamiar w okno podczas jazdy samochodem i zawsze widzê na tej samej drodze co¶ nowego, ale sta³ego czego wcze¶niej zauwa¿a³am,lub czego tam nie by³o.
Poza tym odk±d stosuje go jestem ca³y czas "chora", 2 raz tak d³ugo w moim doros³ym ¿yciu z kaszlem, gor±czka, katarem, zatokami, zapaleniem oskrzeli Co¶ nie wiem jak to wyt³umaczyæ.
Czy to zbieg okoliczno¶ci? czy efekt stosowania transerfingu.
Autor ostrzega³, ¿e na pocz±tku stosowania bêd± dzia³y siê przykre rzeczy, ale ma³o szkodliwe.

Pozdrawiam:)
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

P³eæ: Mê¿czyzna
Wiadomo¶ci: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #38 : Maj 16, 2010, 15:02:23 »

W ksiêgarniach jest ju¿ dostêpny V tom Transerfingu, "Jab³ka padaj± w niebo" - Vadim Zeland
« Ostatnia zmiana: Maj 16, 2010, 15:02:42 wys³ane przez Dariusz » Zapisane

Pozwól sobie byæ sob±, a innym byæ innymi.
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

P³eæ: Mê¿czyzna
Wiadomo¶ci: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #39 : Czerwiec 03, 2010, 20:22:51 »

Bardzo fajny kawa³ek wyczyta³em w IV czê¶ci Transerfingu.
Porusza kilka fajnych kwestii, choæ w jednym kontek¶cie - jak my sami mo¿emy sobie pomóc.

"Jak ju¿ mówi³em na pocz±tku ksi±¿ki, pierwotnym motywem le¿±cym u podstaw zachowania siê wszystkich istot jest potrzeba samodzielnego zarz±dzania w jakim¶ stopniu swoim ¿yciem. Ka¿d± celow± dzia³alno¶æ lub proces w najogólniejszy sposób mo¿na scharakteryzowaæ jako zarz±dzanie rzeczywisto¶ci±. Niezale¿nie od tego, co dzieje siê w ¿yciu, w ostatecznym rozrachunku wszystko sprowadza siê do jednego zadania: wzi±æ otaczaj±c± rzeczywisto¶æ pod swoj± kontrolê w tym lub innym stopniu.

No a czym zajmuje siê sam Bóg? Odpowied¼ na to pytanie jest oczywista i nie wymaga dowodów.Stwarzanie i zarz±dzanie rzeczywisto¶ci± - oto na czym polega cel i sens wszelkiego ¿ycia w ogóle. Kierownicza funkcja Boga nie ulega  w±tpliwo¶ci, pytanie tylko, jak On j± sprawuje?

Odk±d wahad³a religii przekrêci³y samo pojêcie Boga, wszystko, co z Nim zwi±zane, okryte jest jak±¶ dziwn±  i sprzeczn± tajemnic±.Twierdzi siê, ¿e Bóg istnieje, lecz jednocze¶nie nikt go nie widzia³. Z jednej strony - Bóg kieruje ¶wiatem, lecz z drugiej - Jego dzia³alno¶æ nie przejawia siê w widzialny sposób. Wychodzi na to, ¿e: On jest, lecz go nie ma; Nie ma Go, ale jest.Taka paradoksalna sytuacja pozwala wahad³om interpretowaæ i wykorzystaæ pojêcie Boga tak, jak im wygodnie.

Je¿eli nie wdawaæ siê w szczegó³y, to g³ówn± przyczyn± wypaczenia prawdziwej istoty Boga jest szereg zmian dokonanych przez religie. S³u¿enie Bogu zmieniono na oddawanie czci, a oczywisto¶æ Jego istnienia zast±piono ¶lep± wiar±. Wahad³a orzek³y, ¿e cz³owiek jest bezradny i przeciwstawi³y mu wszechpotêgê Boga. A pierwotn± bosk± istotê cz³owieka sprowadzi³y do zera, tym samym rozerwawszy jego dawn± jedno¶æ ze Stwórc±.

W ten sposób cz³owieka, jak porwane dziecko, pozbawiono kontaktu z Ojcem i zmuszono, by zapomnia³ o swym prawdziwym pochodzeniu i przeznaczeniu. W rezultacie cz³owiek straci³ wszelkie pojêcie o swych zdolno¶ciach i prawie do wystêpowania w charakterze twórcy wspólnie z Najwy¿szym Stwórc±. Synowi Boga wmówiono, ¿e nie mo¿e zarz±dzaæ swoim losem, ¿e zobowi±zany jest czciæ swojego Ojca z daleka i oddawaæ Mu cze¶æ jak bo¿kowi. Jakby dziecko nie by³o w stanie niczego dokonaæ i nie mia³o ¿adnych praw - ca³e jego ¿ycie znajduje siê w rêkach despotycznego Rodzica, który okazuje ³askê tylko pod warunkiem, ¿e jest mu siê bezwarunkowo poddanym, sk³oniwszy przy tym g³owê.

Poddawszy siê wp³ywowi wahade³, cz³owiek zosta³ odsuniêty od godnej s³u¿by i znalaz³ siê w kategorii zachowuj±cych siê s³u¿alczo. Mowa nie tylko o wahad³ach religii jako takiej. Ateizm to te¿ swego rodzaju religia, tylko jakby na odwrót. Wiara tu zmienia siê w niewiedzê, niewiedza - w zaprzeczanie, a zaprzeczanie -  w aktywne odrzucenie. Lecz niezale¿nie od tego, jaki ¶wiatopogl±d obierze cz³owiek, jego po³o¿enie siê w istocie nie zmienia: religijne wahad³o oddaje los w rêce Boga, a ateizm - w rêce jakiej¶ Opatrzno¶ci lub we w³adzê okoliczno¶ci, z którymi przyjê³o siê walczyæ.

W obu wypadkach wyznaczona zostaje cz³owiekowi rola nie do pozazdroszczenia - rola marionetki: módl siê i czekaj na zmi³owanie Pañskie albo wszczynaj bitwê i walcz z przeszkodami, poniewa¿ nic nie przychodzi za darmo. A jednak, czego by cz³owiek nie robi³, jak by siê nie miota³, pozostaje w mocy wahade³ i okoliczno¶ci, dopóki jego dzia³ania nie wychodz± za ramy wewnêtrznego zamiaru. Zawsze otrzymujemy to, co wybieramy. Je¿eli my¶lisz, ¿e Twój los polega na tym, by b³±dziæ w nieprzebytym lesie, to znaczy, ¿e trzeba bêdzie przedrzeæ siê przez wiatro³om. A je¿eli dopuszczasz aroganck± my¶l o tym, ¿e zdolny jeste¶ wznie¶æ siê w niebo, to wzbijasz siê ponad lasem i swobodnie lecisz. Nikt poza Tob± samym Ciê nie powstrzymuje.

Lecz cz³owiek nie bêdzie w stanie uwierzyæ, ¿e mo¿e wszystko otrzymaæ tak po prostu, bez jakichkolwiek warunków, za pomoc± zewnêtrznego zamiaru, je¿eli nie u¶wiadomi sobie i nie przyjmie do wiadomo¶ci swojej boskiej natury. Nie³atwo jest to zrobiæ, dlatego ¿e i natura samego Boga zosta³a wypaczona do granic mo¿liwo¶ci: ze Stwórcy zmieniono Go we W³adcê ¿±daj±cego oddawania czci. A co robi w³adca? Wystêpuje w roli sêdziego, wymierza sprawiedliwo¶æ, karze, oddaje wed³ug zas³ug, nakazuje, a w koñcu pomaga i troszczy siê o swoich poddanych.

Jednak naprawdê nie obserwujemy niczego takiego. W rzeczywisto¶ci panuje samowola i bezprawie. Pobo¿ni ludzie cierpi±, a grzesznicy bezkarnie za³atwiaj± swe ciemne interesy. Trzeba by naci±gn±æ rzeczywisto¶æ, by stwierdziæ, ¿e sprawiedliwo¶æ tryumfuje. Pro¶by i modlitwy i przynosz± przewidywanego rezultatu. Chocia¿, wydawa³oby siê, Bogu powinno zale¿eæ na tym, by spe³niæ pro¶bê i przywróciæ sprawiedliwo¶æ - przecie¿ jest wszechmocny...

Aby wyja¶niæ tak± oczywist± sprzeczno¶æ, zwolennicy wahade³ próbuj± w okre¶lony sposób interpretowaæ zdarzenia, by dopasowaæ scenariusz do tej roli, któr± przypisali Bogu. W ruch id± wszelkie pomys³y i wymys³y typu: "Taka wola Boga", lub "Oddane zostanie wszystkim wed³ug zas³ug, kiedy stan± przed Nim". Mo¿na pomy¶leæ, ¿e nikczemni ludzie uciekli od swojego wychowawcy i dlatego mog± na razie wyprawiaæ wszelkie bezeceñstwa, a kiedy on ich z³apie, to ukarze z ca³± surowo¶ci±.

Na czym zatem polega Zamierzenie Boga, je¶li odrzuci siê wszelkie domys³y? By odpowiedzieæ na to pytanie, nie bêdziemy wró¿yæ lub filozofowaæ, tylko zwyczajnie jeszcze raz stwierdzimy fakt, ¿e zamiar wszystkiego, co ¿yje, tak czy inaczej sprowadza siê do zarz±dzania rzeczywisto¶ci±. Nie ferowania wyroków i pilnowania sprawiedliwo¶ci, nie spe³nianie ¿yczeñ i pró¶b, nie odp³acanie wed³ug zas³ug i nie karanie, nie troska i nie w³adanie, a zarz±dzanie rzeczywisto¶ci± - oto, co ma miejsce naprawdê.

Nikomu nie jest dane robiæ tego, czego nie chce Bóg. Wszystko rzeczywi¶cie jest pod Jego kontrol±. Tylko, ¿e nie sprawuje On rz±dów w sposób scentralizowany, siedz±c na tronie, a za po¶rednictwem wszystkich ¿ywych istot. Czy Bóg mo¿e kierowaæ ¶wiatem, znajduj±c siê poza nim? Ka¿da istota niesie w sobie cz±stkê Boga i dlatego zamiar poszczególnej istoty nie mo¿e nie zgadzaæ siê z Jego Zamiarem.

Wszczepiwszy duszê jako czê¶æ siebie w ka¿d± z ¿ywych istot, Bóg obdzieli³ je zdolno¶ci± kierowania rzeczywisto¶ci± stosownie do ¶wiadomo¶ci. ¦wiadomo¶ci± w ró¿nym stopniu dysponuje wszystko, co istnieje, pocz±wszy od cz³owieka i koñcz±c na minera³ach. Oczywi¶cie, cz³owiek znajduje siê na szczycie ¶wiadomo¶ci, lecz nie wynika z tego, ¿e kamienie nie ¿yj± swoim ¿yciem - po prostu ich istnienie przebiega w innym wymiarze czasu. Wszystko, co istnieje w rzeczywisto¶ci, wnosi swój wk³ad w zarz±dzanie ni±. Rzeki wytyczaj± drogê dla swojego ³o¿yska, góry wyrastaj± po¶rodku równin,, pustynie i lasy, l±d i morze odbieraj± sobie na wzajem terytoria, wszystko to posiada cz±stkê ¶wiadomo¶ci i na swój sposób d±¿y do kierowania rzeczywisto¶ci±. Im wy¿szy stopieñ ¶wiadomo¶ci, tym wiêcej mo¿liwo¶ci zarz±dzania.

Obierzmy za przyk³ad ro¶liny. S± dla nas czym¶ normalnym, a jednocze¶nie zagadkowym.Nikt nie zaprzeczy, ¿e s± one ¿ywe, lecz ma³o komu przychodzi do g³owy, by uwa¿aæ je za ¿ywe w pe³nym sensie tego s³owa. Cz³owiek postrzega ro¶liny jako bezduszny biologiczny materia³, niezdolny do odczuwania i nie¶wiadom siebie oraz otoczenia. To bardzo du¿y b³±d. Ro¶liny maj± swój szczególny rodzaj uk³adu nerwowego - ich komórki wymieniaj± miêdzy sob± potencja³y elektryczne. Te zadziwiaj±ce istoty mog± na swój sposób widzieæ, s³yszeæ, wyczuwaæ dotykiem, odczuwaæ smak i zapach. Co wiêcej, mog± rozmawiaæ miêdzy sob±, pamiêtaæ, analizowaæ i nawet prze¿ywaæ.

...

Transefing Rzeczywisto¶ci - Zarz±dzanie rzeczywisto¶ci±
Vadim Zeland
str. 114-118
Zapisane

Pozwól sobie byæ sob±, a innym byæ innymi.
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

P³eæ: Mê¿czyzna
Wiadomo¶ci: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #40 : Wrzesieñ 06, 2011, 18:56:45 »

W skrócie    

„Transerfing rzeczywisto¶ci” to kultowa seria ksi±¿ek Vadima Zelanda, która znalaz³a siê w pierwszej dziesi±tce bestsellerów w Rosji, opublikowanej w 2007 r. Ka¿da kolejna czê¶æ to „stopieñ” wtajemniczaj±cy czytelników w zaskakuj±ce spojrzenie na ¶wiat. Pierwsze trzy czê¶ci serii nosz± intryguj±ce tytu³y: tom I – „Przestrzeñ wariantów”, tom II – „Szelest porannych gwiazd”, tom III – „Naprzód w przesz³o¶æ”.

Transerfing ju¿ doczeka³ siê t³umaczeñ na wiele jêzyków (jest dostêpny m.in. po niemiecku, angielsku, bu³garsku, w³osku, s³owacku, czesku, litewsku i japoñsku, a wkrótce bêdzie dostêpny po chiñsku, chorwacku i s³oweñsku). W samej Rosji sprzedano prawie 2 miliony egzemplarzy Transerfingu, a wydania w ka¿dym kolejnym jêzyku równie¿ okazuj± siê bestsellerami.

Transerfing to jednocze¶nie nazwa teorii i technik przedstawionych w serii Vadima Zelanda. Otwieraj± one zaczarowane drzwi do ¶wiata, w którym czeka Ciê zderzenie z bardzo dziwnymi i niecodziennymi rzeczami. Autor odkrywa przed czytelnikami fascynuj±ce prawa rz±dz±ce wszech¶wiatem. Dziêki ich poznaniu, po przyswojeniu sobie wskazówek zawartych w ksi±¿kach, mo¿liwe staje siê kierowanie rzeczywisto¶ci±. I celu siê tu nie osi±ga, dokonuj±c nadludzkich wysi³ków – cel urzeczywistnia siê przewa¿nie sam. Ostatnio tematykê omawian± w ksi±¿ce zaczêto na Wschodzie nazywaæ „psychologi± kwantow±”. Czas poka¿e, czy ta nazwa siê przyjmie.

Otaczaj±cy transerfera ¶wiat „nagina siê”, „k³aniaj±c siê” mu i dopasowuj±c do jego oczekiwañ. Wszystko zmienia siê dos³ownie na jego oczach. Otwieraj± siê zamkniête drzwi, pojawiaj± siê ukryte niegdy¶ mo¿liwo¶ci, ¿ycie zmienia siê na lepsze, koñcz± siê problemy finansowe, pojawia siê mi³o¶æ ¿ycia, problemy rozwi±zuj± siê same... Doznasz nieopisanych uczuæ, kiedy odkryjesz w sobie zdolno¶ci, których istnienia nawet nie podejrzewa³e¶. Jest to podobne do wra¿enia swobodnego spadania – to, co niewiarygodne w tak osza³amiaj±co zuchwa³y sposób zamienia siê w rzeczywisto¶æ, ¿e wprost zapiera dech w piersiach.

Transerfing uczy, co i jak robiæ, by tak w³a¶nie siê dzia³o. Ostrzega, jak uciec przed wp³ywem dzia³aj±cych w tym ¶wiecie si³, które chcia³yby nas zniewoliæ. Pokazuje, jak wybieraæ dla siebie ze ¶wiata to, co najlepsze – najlepszy dla nas wariant z przestrzeni wariantów. Wyja¶nia te¿, jak robiæ to tak, by ¶wiat zaakceptowa³ nasz wybór, nie sprzeciwia³ siê nam i nie k³ad³ „k³ód pod nogi”.

Transerfing to sposób na wybieranie swojego losu literalnie – tak jak wybiera siê towar w supermarkecie.
 


Na poni¿szej stronie wiêcej informacji o tej metodzie, i to od praktyków:

http://www.transerfing.pl/index.php
Zapisane

Pozwól sobie byæ sob±, a innym byæ innymi.
Strony: 1 [2] |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.03 sekund z 19 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

phacaiste-ar-mac-tire opatowek maho ostwalia zipcraft