Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Kwiecień 05, 2025, 13:16:09


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: [1] |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Demony & Pó³bogowie - opowiastki z Ved  (Przeczytany 10889 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Enigma
Gość
« : Grudzień 29, 2009, 19:34:54 »

Poniewa¿ temat Rafaeli o Anio³ach zaintrygowa³ mnie, chcia³abym przedstawiÌ tematykê pó³bogów oraz demonów z perspektywy tzw kultury wschodu. A dok³adnie tekst, który przeczyta³am jakiœ czas temu, bardzo mnie ubawi³ i da³ jednoczeœnie do myœlenia. Ca³oœÌ zosta³a pobrana z witryny www.vrinda.net.pl z zak³adki Vedy. Tekst dok³adnie nazywa siê 'Srimad Bhagavatam' i Podobnie jak Bhagavad Gita nale¿y do pewnego kanonu wiedzy, któr¹ warto poznaÌ. Wiele osób s³ysza³o np historie 'O ubijaniu oceanu mleka' nie wiedz¹c dok³adnie o co chodzi. I w³aœciwie t¹ historie chcê tu przedstawiÌ, bo jest to nieliczny przyk³ad, gdzie Bóg wszystkich Istot przyjmujê formê ¿eùsk¹ Mohini-murti, by zwieœÌ demony i przekazaÌ nektar nieœmiertelnoœci dla pó³-bogów. Jest to tak¿e jedyny tekst w jakim natkne³am sie na opis Istoty Boskiej. Poniewa¿ jesteœmy przyzwyczajeni do: albo zakazu wizerunków, lub obrazu np z Kaplicy Sykstyùskiej siwego dziadka z brod¹, zetkniecie z inna kultur¹ wywo³a³o u mnie ró¿ne emocje. Ale jak napisa³am historie te s¹ weso³e i pouczaj¹ce zarazem. Tekst bêdzie odrobine d³ugi, wiec postaram siê zrobiÌ spis treœci. Jeœli ktoœ zdecyduje siê zapoznaÌ z fragmentami, proponuje podejœcie na luzie, nie traktuje tego bowiem jako prawde objawion¹, lecz opowieœÌ z mora³em który Vedy ujmuj¹ w sposób zaskakuj¹cy. Wiem ¿e s¹ osoby które w walce demonów z pó³bogami doszukaj¹ sie opisu podobnych do statków kosmicznych, ale nie o to tu mi chodzi. Kilka objaœnieù:

Visnu - NajwyÂższy Osobowy BĂłg - personifikacja dobroci - podtrzymuje istnienie Âświata
Brahma - uosobienie Energi stwĂłrczej - odpowiada za tworzenie
Siva - trzeci z podstawowej trĂłjki - pomimo Âże uosabia gniew i niszczenie, uwaÂżany za pomyÂślnego

Maya - iluzja

Opis ubijania oceanu mleka (Ksiega 8 rozdz) przytocze od pytania Król Pariksita, który s³ucha wyjaœnieù mêdrca Œukadeva Goswami (narracja - Œri Suta Goswami ). Jeœli kogoœ nudz¹ d³ugie opisy, mo¿na przejœÌ do nastepnych wersetów

rozdz 5
- Pó³bogowie po przegranej bitwie udaj¹ siê do Brahmy (11)
- Brahma modli siĂŞ o ujrzenie NajwyÂższego (25)
rozdz 6
- pojawia siĂŞ NajwyÂższy Osobowy BĂłg
- dalsze modlitwy (Cool
- pó³bogowie udaj¹ sie do demonów zawrzeÌ ugodê (26)
- rozdz 7
- demony wspó³nie z pó³bogamia ubijaj¹ Ocean
- Visnu przenika zebranych i pomaga jako Ajita (11)
- Ocean uwalnia truciznĂŞ, ktĂłrÂą wypija Siva (18-42)
rodz 8
- z Oceanu wyÂłaniajÂą sie Istoty oraz klejnoty
- wyÂłania siĂŞ Rama, bogini szczĂŞÂścia (Cool
- Dhanvantari ekspansja Visnu niesie dzban z nektarem (31)
- demony porywajÂą nektar nieÂśmiertelnoÂści (35)
- Visnu przyjmuje postaĂŚ kobiety aby odebraĂŚ dzbanek (41)
rozdz 9
- zdezorientowane demony, zgadzajÂą siĂŞ oddaĂŚ nektar do podziaÂłu
- Najwy¿szy Bóg przydziela nektar pó³-bogom
rodzdz 10
- NajwyÂższy po ukazaniu swej orginalnej formy oddala siĂŞ
- uleczeni pó³bogowie i oszukane demony przystepuj¹ do walki

ROZDZIAÂŁ 5

11-12 Król Pariksit zapyta³: O wielki braminie, Œukadevo Goswami, dlaczego Pan Visnu ubi³ ocean mleka i w jaki sposób to zrobi³? Z jakiego powodu przebywa³ w wodzie, jako ¿ó³w i podtrzymywa³ górê Mandara? W jaki sposób pó³bogowie otrzymali nektar i jakie inne rzeczy powsta³y z ubijania tego oceanu? Opisz ³askawie wszystkie te cudowne czyny Pana.
13 Moje serce, niepokojone trzema nieszczĂŞsnymi stanami materialnego Âżycia, nie nasyciÂło siĂŞ jeszcze sÂłuchaniem twego opisu chwalebnych czynĂłw Pana, NajwyÂższego Osobowego Boga, mistrza bhaktĂłw.
14 ÂŚri Suta Goswami powiedziaÂł: O uczeni bramini, zgromadzeni tutaj w Naimisaranya, kiedy krĂłl zapytaÂł w ten sposĂłb ÂŚukadevĂŞ Goswamiego, syna Dvaipayany, ten pogratulowaÂł mu, a nastĂŞpnie staraÂł siĂŞ dalej opisywaĂŚ chwaÂły NajwyÂższego Osobowego Boga.
15-16 Œukadeva Goswami powiedzia³: Kiedy w czasie bitwy asury gwa³townie zaatakowa³y pó³bogów sw¹ wê¿ow¹ broni¹, wielu pó³bogów utraci³o ¿ycie. I rzeczywiœcie, nie mo¿na im by³o tego ¿ycia przywróciÌ. W tym czasie, o królu, na pó³bogach ci¹¿y³a kl¹twa Durvasy Muniego, trzy œwiaty zubo¿a³y i dlatego nie mo¿na by³o spe³niaÌ rytualnych ceremonii. Skutki tego by³y bardzo powa¿ne.
17-18 Pan Indra, Varuna i inni pó³bogowie, widz¹c, ¿e znaleŸli siê w takim po³o¿eniu, naradzili siê miedzy sob¹, lecz nie potrafili znaleŸÌ ¿adnego rozwi¹zania. Wówczas wszyscy pó³bogowie zebrali siê i poszli razem na szczyt góry Sumeru. Tam, na zgromadzeniu Pana Brahmy, padli przed nim, by ofiarowaÌ mu pok³ony, a nastêpnie powiadomili go o wszystkich zaistnia³ych wydarzeniach.
19-20 Kiedy Pan Brahma – ktĂłry jest ponad wszelkimi pó³bogami i jest najpotĂŞÂżniejszy – ujrzaÂł, Âże pó³bogowie utracili wszelki wpÂływ i si³ê i Âże wskutek tego trzy Âświaty zostaÂły pozbawione pomyÂślnoÂści i gdy zobaczyÂł, Âże pó³bogowie znaleÂźli siĂŞ w trudnym poÂłoÂżeniu, podczas gdy wszystkim demonom siĂŞ powodzi, skoncentrowaÂł swĂłj umysÂł na NajwyÂższym Osobowym Bogu. ZachĂŞcony w ten sposĂłb, z rozpromienionÂą twarzÂą, tak oto przemĂłwiÂł do pó³bogĂłw.
21 Pan Brahma rzekÂł: Ja, Pan ÂŚiva, kaÂżdy z was pó³bogĂłw, demony, Âżywe istoty zrodzone z potu, istoty zrodzone z jaj, drzewa i roÂśliny wyrastajÂące z ziemi, jak teÂż Âżywe istoty zrodzone z embrionĂłw – wszyscy pochodzÂą z NajwyÂższego Pana, z Jego inkarnacji rajo-guny [Pana Brahmy, guna-avatary] i z wielkich mĂŞdrcĂłw [risich], ktĂłrzy sÂą czĂŞÂściÂą mnie. Dlatego teÂż udajmy siĂŞ do NajwyÂższego Pana i przyjmijmy schronienie Jego lotosowych stĂłp.
22 NajwyÂższy Osobowy BĂłg nie musi nikogo zabijaĂŚ, chroniĂŚ, zaniedbywaĂŚ czy wielbiĂŚ. Niemniej jednak, przez wzglÂąd na tworzenie, utrzymanie i unicestwienie, przyjmuje – odpowiednio do czasu – formy ró¿nych inkarnacji, czy to w sile dobroci, pasji czy ignorancji.
23 Teraz nasta³ czas, by przywo³aÌ si³ê dobroci ¿ywych istot, które przyjê³y materialne cia³a. Przeznaczeniem si³y dobroci jest ustanowienie w³adzy Najwy¿szego Pana, który utrzyma istnienie stworzenia. Dlatego te¿ jest to stosowna chwila, by przyj¹Ì schronienie Najwy¿szego Osobowego Boga. Poniewa¿ jest On z natury bardzo ³askawy dla pó³bogów i bardzo im drogi, z pewnoœci¹ zapewni nam pomyœlnoœÌ.

24 O Maharajo Pariksicie, pogromco wszystkich wrogów, kiedy Pan Brahma skoùczy³ przemawiaÌ do pó³bogów, zabra³ ich ze sob¹ do siedziby Najwy¿szego Osobowego Boga, le¿¹cej poza tym materialnym œwiatem. Siedziba Pana znajduje siê na wyspie nazywanej Œvetadvip¹, po³o¿onej na oceanie mleka.
25 Tam [na ÂŚvetadvipie] Pan Brahma ofiarowaÂł modlitwy NajwyÂższemu Osobowemu Bogu, choĂŚ nigdy nie widziaÂł NajwyÂższego Pana. Jedynie dziĂŞki temu, iÂż usÂłyszaÂł o NajwyÂższym Osobowym Bogu z literatury wedyjskiej, ze skupionym umysÂłem ofiarowaÂł Panu modlitwy, tak jak zostaÂły one zapisane bÂądÂź zaaprobowane przez literaturĂŞ wedyjskÂą .
26 Pan Brahma powiedziaÂł: O NajwyÂższy Panie, niezmienna, nieograniczona najwyÂższa prawdo. Ty jesteÂś ÂźrĂłdÂłem wszystkiego. BĂŞdÂąc wszechprzenikajÂącym, jesteÂś w kaÂżdym sercu i rĂłwnieÂż w kaÂżdym atomie. Nie masz materialnych cech. ZaprawdĂŞ, jesteÂś niepojĂŞty. UmysÂł nie moÂże CiĂŞ pochwyciĂŚ poprze spekulacjĂŞ, a sÂłowa zawodzÂą przy opisywaniu Ciebie. JesteÂś najwyÂższym mistrzem kaÂżdego, a zatem wszyscy powinni CiĂŞ wielbiĂŚ. SkÂładamy Ci nasze peÂłne szacunku pokÂłony.
27 Najwy¿szy Osobowy Bóg bezpoœrednio i poœrednio wie, jak wszystko dzia³a pod Jego nadzorem, w³¹czaj¹c w to si³ê ¿ycia, umys³ i inteligencjê. Pozbawiony jest ignorancji i wszystko rozjaœnia. Nie ma materialnego cia³a, które podlega reakcjom poprzednich czynnoœci i wolny jest od ignorancji, jak¹ jest stronniczoœÌ i materialistyczne wykszta³cenie. Dlatego te¿ przyjmujê schronienie lotosowych stóp Najwy¿szego Pana, który jest wieczny, wszechprzenikaj¹cy i potê¿ny jak niebo i który pojawia siê z szeœcioma bogactwami w trzech yugach [Satya, Treta i Dvapara].
28 W cyklu materialnych czynnoœci, materialne cia³o przypomina ko³a mentalnego rydwanu. 10 zmys³ów [5 do dzia³ania i 5 do gromadzenia wiedzy] oraz 5 rodzajów powietrza ¿ycia w ciele, tworz¹ 15 szprych ko³a tego rydwanu. Trzy si³y natury [dobroÌ, pasja i ignorancja] s¹ centrum jego dzia³aù, a 8 sk³adników natury [ziemia, woda, ogieù, powietrze, eter, umys³, inteligencja i fa³szywe ego] sk³adaj¹ siê na obrêcz tego ko³a. Zewnêtrzna, materialna energia porusza nim jak energia elektryczna. W ten sposób ko³o to bardzo szybko obraca siê wokó³ swej piasty czy œrodkowej podpory, Najwy¿szego Osobowego Boga, który jest Dusz¹ Najwy¿sz¹ o ostateczna prawd¹. Sk³adam Mu nasze pe³ne szacunku pok³ony.
29 NajwyÂższy Osobowy BĂłg usytuowany jest w czystej dobroci [Âśuddha-sattvie], dlatego teÂż jest On eka-varna – omkarÂą [pranavÂą]. PoniewaÂż Pan znajduje siĂŞ poza manifestacjÂą kosmicznÂą, ktĂłra jest uwaÂżana za ciemnoœÌ, jest niewidoczny dla materialnych oczu. Niemniej jednak, nie oddziela Go od nas czas czy przestrzeĂą, lecz jest On obecny wszĂŞdzie. Ci, ktĂłrzy osiÂągnĂŞli wolnoœÌ od niepokoju, za poÂśrednictwem mocy yogi mistycznej wielbiÂą Go, siedzÂącego na Jego nosicielu Garudzie. Ofiarujemy Mu nasze peÂłne szacunku pokÂłony.
30 Nikt nie mo¿e pokonaÌ z³udnej energii [mayi] Najwy¿szego Osobowego Boga, która jest tak potê¿na, ¿e osza³amia ka¿dego i powoduje, i¿ tracimy zdolnoœÌ rozumienia celu ¿ycia. Jednak¿e tê sam¹ mayê ujarzmi³ Najwy¿szy Osobowy Bóg, który w³ada ka¿dym i jest jednakowo ustosunkowany do wszystkich ¿ywych istot. Z³ó¿my Mu nasze pok³ony.
31 Poniewa¿ nasze cia³a wykonane s¹ z sattva-guny, my, pó³bogowie, jesteœmy wewnêtrznie i zewnêtrznie usytuowani w dobroci. W ten sposób usytuowani s¹ równie¿ wszyscy wielcy mêdrcy. Dlatego te¿ jeœli nawet my nie potrafimy zrozumieÌ Najwy¿szego Osobowego Boga, có¿ mo¿na powiedzieÌ o tych, którzy usytuowani s¹ w sile pasji i ignorancji i wskutek tego maj¹ najbardziej nieznaczn¹ budowê cia³a. Jak oni mog¹ zrozumieÌ Pana? Z³ó¿my Mu nasze pe³ne szacunku pok³ony.
32 Na tej Ziemi istniejÂą cztery rodzaje Âżywych istot, wszystkie stworzone przez Niego. Materialne stworzenie spoczywa na Jego lotosowych stopach. On jest potĂŞÂżnÂą NajwyÂższÂą OsobÂą, peÂłnym bogactwa i mocy. Oby byÂł On z nas zadowolony.
33 CaÂła manifestacja kosmiczna wyÂłoniÂła siĂŞ z wody i dziĂŞki wodzie wszystkie Âżywe istoty trwajÂą, ÂżyjÂą i rozwijajÂą siĂŞ. Woda ta nie jest niczym innym jak tylko nasieniem NajwyÂższego Osobowego Boga. Zatem, aby NajwyÂższy Osobowy BĂłg, ktĂłry ma tak wielkÂą moc, byÂł z nas zadowolony.
34 Soma, ksiê¿yc, jest Ÿród³em zbo¿a, si³y i d³ugowiecznoœci wszystkich pó³bogów. Jest on równie¿ panem wszelkiej wegetacji i Ÿród³em powstawania wszystkich ¿ywych istot. Jak oznajmili uczeni, ksiê¿yc jest umys³em Najwy¿szego Osobowego Boga. Oby ten Najwy¿szy Osobowy Bóg, Ÿród³o wszelkich bogactw, by³ z nas zadowolony.
35 Ogieù, który rodzi siê po to, aby przyjmowaÌ obiaty w rytualnych ceremoniach, jest ustami Najwy¿szego Osobowego Boga. Ogieù istnieje w g³êbinach oceanu, by wytwarzaÌ bogactwo i jest on tak¿e obecny w ¿o³¹dku, by trawiÌ po¿ywienie oraz produkowaÌ rozmaite wydzieliny utrzymuj¹ce cia³o. Oby ten najpotê¿niejszy Osoba Boga by³ z nas zadowolony.
36 Bóg s³oùca wyznacza œcie¿kê wyzwolenia, która jest nazywana arciradi-vartma. Jest on g³ównym Ÿród³em poznania Ved, jest on siedzib¹, w której mo¿e byÌ wielbiona Prawda Absolutna, jest on bram¹ do wyzwolenia i Ÿród³em wiecznego ¿ycia, jak te¿ przyczyn¹ œmierci. Bóg s³oùca jest okiem Pana. Oby ten Najwy¿szy Pan, który jest najbardziej bogaty, by³ z nas zadowolony.
37 Wszystkie ¿ywe istoty poruszaj¹ce siê i nieruchome, od powietrza otrzymuj¹ sw¹ si³ê witaln¹, si³ê cielesn¹ i samo ¿ycie. Aby uzyskaÌ si³ê witaln¹, pod¹¿amy wszyscy za powietrzem, niczym s³udzy pod¹¿aj¹ za cesarzem. Si³a witalna powietrza pochodzi z oryginalnej si³y ¿ycia Najwy¿szego Osobowego Boga. Oby ten Najwy¿szy Pan by³ z nas zadowolony.
38 Oby najpotĂŞÂżniejsza Osoba Boga byÂł z nas zadowolony. Rozmaite kierunki pochodzÂą z Jego uszu, otwory ciaÂła z Jego serca, a siÂła witalna, zmysÂły, umysÂł, powietrze w ciele i eter, ktĂłry jest schronieniem ciaÂła, pochodzi z Jego pĂŞpka.
39 Mahendra, król niebios, narodzi³ siê z mocy Pana, pó³bogowie z Jego ³aski, Pan Œiva z Jego gniewu, a Pan Brahma ze zrównowa¿onej inteligencji. Mantry wedyjskie powsta³y z otworów cia³a Pana, a wielcy œwiêci i prajapati z Jego genitaliów. Oby ten najpotê¿niejszy Pan by³ z nas zadowolony.
40 Bogini fortuny powsta³a z Jego piersi, mieszkaùcy Pitrloki z Jego cienia, religia z ³ona, a bezbo¿noœÌ [przeciwieùstwo religii] z Jego pleców. Planety niebiaùskie powsta³y z czubka Jego g³owy, a Apsary z Jego przyjemnoœci zmys³owej. Oby ten doskonale potê¿ny Osoba Boga by³ z nas zadowolony.
41 Bramini i wiedza wedyjska pochodzÂą z ust NajwyÂższego Osobowego Boga. Ksatriyowie i siÂła cielesna pochodzÂą z Jego ramion. VaiÂśyowie i ich mistrzowska wiedza dotyczÂąca produktywnoÂści i bogactwa, pochodzi z Jego ud. ÂŚudrowie zaÂś, ktĂłrzy sÂą poza wiedzÂą wedyjskÂą, powstajÂą z Jego stĂłp. Oby ten NajwyÂższy Osobowy BĂłg, ktĂłry jest peÂłne mocy, byÂł z nas zadowolony.
42 ChciwoœÌ wywodzi siê z Jego dolnej wargi, a uczucie z górnej. Blask cielesny pochodzi z Jego nosa, zwierzêco po¿¹dliwe pragnienia z Jego zmys³u dotyku. Yamaraja z brwi, a wieczny czas z rzês. Oby ten Najwy¿szy Pan by³ z nas zadowolony.
43 Wszyscy uczeni ludzie mĂłwiÂą, Âże piĂŞĂŚ elementĂłw, wieczny czas, dziaÂłanie karmiczne, trzy siÂły natury materialnej i ró¿norodnoœÌ wytworzona przez te siÂły – wszystko to jest tworem yogamayi. Dlatego teÂż niezmiernie trudno jest zrozumieĂŚ ten materialny Âświaty, lecz ci, ktĂłrzy sÂą wielce uczeni, odrzucili go. Oby NajwyÂższy Osobowy BĂłg, ktĂłry jest kontrolerem wszystkiego, byÂł z nas zadowolony.
44 Z³ó¿my nasze pe³ne szacunku pok³ony Najwy¿szemu Osobowemu Bogu, który jest zupe³nie milcz¹cy, wolny od wysi³ku i ca³kowicie usatysfakcjonowany w³asnymi osi¹gniêciami. Jego zmys³y nie s¹ przywi¹zane do dzia³aù œwiata materialnego. W istocie, podczas spe³niania Swych rozrywek w tym materialnym œwiecie, jest On niczym obojêtne powietrze.
45 O NajwyÂższy Osobowy BoÂże, jesteÂśmy Tobie podporzÂądkowani, a jednak pragniemy CiĂŞ ujrzeĂŚ. ProszĂŞ spraw, aby oczy nasze mogÂły zobaczyĂŚ, a inne zmysÂły doceniĂŚ, TwÂą oryginalnÂą formĂŞ i uÂśmiechniĂŞtÂą twarz.
46 O Panie, NajwyÂższy Osobowy BoÂże, dziĂŞki Swej sÂłodkiej woli pojawiasz siĂŞ w rozmaitych inkarnacjach, milenium po milenium i dziaÂłasz wspaniale, speÂłniajÂąc niezwykÂłe czynnoÂści, ktĂłrych my nie bylibyÂśmy w stanie speÂłniĂŚ.
47 Karmici zawsze pragn¹ gromadziÌ bogactwo dla swych przyjemnoœci zmys³owych, lecz by osi¹gn¹Ì ten cel, musz¹ bardzo ciê¿ko pracowaÌ. A jednak, choÌ pracuj¹ ciê¿ko, rezultaty nie s¹ zadowalaj¹ce. W istocie, czasami wynikiem ich ciê¿kiej pracy jest jedynie frustracja. Lecz bhaktowie, którzy poœwiêcili ¿ycie s³u¿bie dla Pana, mog¹ bez ciê¿kiej pracy osi¹gn¹Ì znaczne rezultaty. Rezultaty te przekraczaj¹ oczekiwania bhakty.
48 Nawet odrobina czynnoÂści poÂświĂŞconych NajwyÂższemu Osobowemu Bogu nigdy nie idzie na marne. NajwyÂższy Osobowy BĂłg, bĂŞdÂąc najwyÂższym ojcem, z natury jest bardzo drogi i zawsze gotĂłw, by dziaÂłaĂŚ dla dobra Âżywych istot.
49 Kiedy podlewamy korzeù drzewa, automatycznie zaspokajamy potrzeby jego pnia i ga³êzi. Podobnie, kiedy zostajemy bhaktami Pana Visnu, s³u¿ymy wszystkim, gdy¿ Pan jest Dusz¹ Najwy¿sz¹ ka¿dego.
50 MĂłj Panie, wszelkie pokÂłony tobie, ktĂłry jesteÂś wieczny, poza ograniczeniami przeszÂłoÂści, teraÂźniejszoÂści i przyszÂłoÂści. JesteÂś niepojĂŞty w Swym dziaÂłaniu, jesteÂś panem trzech siÂł materialnej natury i bĂŞdÂąc transcendentalnym wobec wszelkich materialnych cech, jesteÂś wolny od materialnego zanieczyszczenia. JesteÂś kontrolerem wszystkich trzech siÂł natury, ale obecnie darzysz wzglĂŞdami cechĂŞ dobroci. Pragniemy zÂłoÂżyĂŚ Ci peÂłne szacunku pokÂłony.
« Ostatnia zmiana: Grudzień 30, 2009, 15:05:42 wysłane przez Enigma » Zapisane
Enigma
Gość
« Odpowiedz #1 : Grudzień 29, 2009, 19:43:08 »

ROZDZIAÂŁ 6

1 Œri Œukadeva Goswami rzek³: O królu Pariksicie, kiedy pó³bogowie i Pan Brahma swymi modlitwami tak oto oddali czeœÌ Najwy¿szemu Osobowemu Bogu, Hari, Pan ukaza³ siê im. Blask Jego cia³a przypomina³ równoczesny wschód tysiêcy s³oùc.
2 Blask Pana przes³oni³ widok wszystkim pó³bogom. Nie mogli dojrzeÌ ani nieba, ani stron œwiata, ani ziemi, ani nawet siebie samych, nie mówi¹c ju¿ o Panu, który by³ przed nimi obecny.
3-7 Pan Brahma i Pan Œiva ujrzeli kryszta³owo czyste osobiste piêkno Najwy¿szego Osobowego Boga, którego czarnawe cia³o przypomina klejnot marakata, którego oczy s¹ czerwonawe niczym g³êbie lotosu, który ubrany jest w szaty ¿ó³te niczym p³ynne z³oto i którego ca³e cia³o jest atrakcyjnie ozdobione. Ujrzeli Jego piêkn¹, uœmiechniêt¹ lotosow¹ twarz, ukoronowan¹ he³mem wysadzanym wartoœciowymi klejnotami. Pan ma wyraŸnie urzekaj¹ce brwi, a Jego policzki ozdobione s¹ kolczykami. Pan Brahma i Pan Œiva zobaczyli pas wokó³ Jego talii, bransolety na ramionach, naszyjnik na piersi, a wokó³ kostek dzwoneczki. Pana zdobi¹ girlandy z kwiatów, a Jego szyjê dekoruje klejnot Kaustubha. Jest przy Nim bogini fortuny oraz Jego osobiste bronie, jak dysk i maczuga. Zatem kiedy Pan Brahma, wraz Panem Œiv¹ i pozosta³ymi pó³bogami ujrzeli formê Pana, natychmiast padli na ziemiê, sk³adaj¹c pok³ony.
8 Pan Brahma rzekÂł: ChoĂŚ nigdy nie rodzisz siĂŞ, nie ma koĂąca Twym pojawieniom siĂŞ i odejÂściom w postaci inkarnacji. JesteÂś zawsze wolny od materialnych cech i jesteÂś schronieniem transcendentalnego szczĂŞÂścia, ktĂłre jest niczym ocean. IstniejÂąc wiecznie w Swej transcendentalnej formie, jesteÂś najbardziej subtelnym poÂśrĂłd niezmiernie delikatnych. Dlatego teÂż skÂładamy peÂłne szacunku pokÂłony Tobie, NajwyÂższemu, ktĂłrego egzystencja jest niepojĂŞta.
9 O najlepsza osobo, o najwy¿szy kontrolerze, ci, którzy rzeczywiœcie aspiruj¹ do tego, by osi¹gn¹Ì najwy¿sze szczêœcie, wielbi¹ tê formê Waszej Wysokoœci zgodnie z wedyjskimi Tantrami. Mój Panie, widzimy w Tobie wszystkie trzy œwiaty.
10 Mój drogi Panie, który zawsze jesteœ w pe³ni niezale¿ny, ca³a ta manifestacja kosmiczna pochodzi z Ciebie, na Tobie spoczywa i w Tobie ma swój koniec. Wasza WysokoœÌ jesteœ pocz¹tkiem, utrzymaniem i koùcem wszystkiego, niczym ziemia, która jest Ÿród³em glinianego naczynia, która je utrzymuje i do której ostatecznie powraca, kiedy zostaje st³uczone.
11 O NajwyÂższy, jesteÂś niezaleÂżny w Sobie i nie przyjmujesz pomocy od innych. DziĂŞki wÂłasnej mocy stwarzasz tĂŞ manifestacjĂŞ kosmicznÂą i wchodzisz w niÂą. Ci, ktĂłrzy sÂą zaawansowani w ÂświadomoÂści Kryszny, ktĂłrzy majÂą peÂłnÂą wiedzĂŞ o autoryzowanych Âśastrach i przez praktykĂŞ bhakti-yogi oczyÂścili siĂŞ z wszelkiego materialnego zanieczyszczenia – potrafiÂą czystymi umysÂłami zobaczyĂŚ, Âże choĂŚ istniejesz w przeobraÂżeniach materialnych cech, cechy te nie majÂą na Ciebie wpÂływu.
12 Tak jak ogieĂą moÂżna uzyskaĂŚ z drewna, mleko z wymion krowy, pokarm zboÂżowy i wodĂŞ z ziemia dostateczne Âśrodki utrzymania z przedsiĂŞbiorstw przemysÂłowych, tak dziĂŞki praktyce bhakti-yogi – nawet w tym materialnym Âświecie – moÂżna osiÂągn¹Ì Twoje wzglĂŞdy, czy teÂż w inteligentny sposĂłb zbliÂżyĂŚ siĂŞ do Ciebie. PotwierdzajÂą to wszystkie poboÂżne osoby.
13 SÂłonie cierpiÂące z powodu poÂżaru leÂśnego sÂą bardzo szczĂŞÂśliwe, gdy otrzymajÂą wodĂŞ z Gangesu. O nasz Panie, z ktĂłrego pĂŞpka wyrasta kwiat lotosu, podobnie my teÂż jesteÂśmy transcendentalnie szczĂŞÂśliwi, poniewaÂż pojawiÂłeÂś siĂŞ teraz przed nami. DziĂŞki ujrzeniu Waszej WysokoÂści, ktĂłrego pragnĂŞliÂśmy zobaczyĂŚ od bardzo dÂługiego czasu, osiÂągnĂŞliÂśmy ostateczny cel w Âżyciu.
14 Mój Panie, my ró¿ni pó³bogowie, zarz¹dcy tego wszechœwiata, zbli¿amy siê do Twoich lotosowych stóp. Spe³nij, prosimy cel, dla którego przybyliœmy tutaj. Jesteœ œwiadkiem wszystkiego, wewn¹trz i na zewn¹trz. Wiesz wszystko, dlatego te¿ nie ma potrzeby, by informowaÌ Ciê o czymkolwiek.
15 Ja [Pan Brahma], Pan Œiva i wszyscy pó³bogowie oraz prajapati, tacy jak Daksa, jesteœmy jedynie iskrami rozœwietlanymi przez Ciebie, który jesteœ oryginalnym ogniem. Bêd¹c Twoimi cz¹stkami, có¿ mo¿emy wiedzieÌ o swej pomyœlnoœci? O Najwy¿szy Panie, obdarz nas, prosimy, œrodkami do wyzwolenia, w³aœciwymi dla braminów i pó³bogów.

16 Œukadeva Goswami mówi³ dalej: Kiedy pó³bogowie, którym przewodzi³ Pan Brahma, ofiarowali w ten sposób modlitwy Panu, zrozumia³ On, w jakim celu siê do Niego zbli¿yli. Dlatego te¿ g³êbokim, przypominaj¹cym grzmienie chmur g³osem odpowiedzia³ pó³bogom, stoj¹cym w skupieniu ze z³o¿onymi d³oùmi.
17 Mimo i¿ Najwy¿szy Osobowy Bóg, mistrz pó³bogów, móg³ Sam wykonaÌ ich czynnoœci, pragn¹³ cieszyÌ siê rozrywkami zwi¹zanymi z ubijaniem oceanu. Dlatego te¿ rzek³, co nastêpuje.
18 Najwy¿szy Osobowy Bóg rzek³: O Panie Brahmo, Panie Œivo i inni pó³bogowie, proszê, s³uchajcie Mnie z wielk¹ uwag¹, gdy¿ to, co powiem, zapewni wam wszelkie szczêœcie.
19 DopĂłki nie znajdujecie siĂŞ w korzystnej sytuacji, powinniÂście zawrzeĂŚ rozejm z demonami i asurami, ktĂłrym sprzyja teraz czas.
20 O pó³bogowie, dbanie o w³asne dobro jest rzecz¹ tak wa¿n¹, ¿e mo¿e nas nawet zmusiÌ do zawarcia rozejmu z wrogiem. Przez wzgl¹d na w³asny interes, musimy dzia³aÌ zgodnie z logika wê¿a i myszy.
21 Natychmiast spróbujcie wytworzyÌ nektar, który mo¿e sprawiÌ, ¿e po jego wypiciu osoba bêd¹ca w obliczu œmierci uzyska nieœmiertelnoœÌ.
22-23 O pó³bogowie, rzuĂŚcie w ocean mleka wszelkiego rodzaju warzywa, trawy, pnÂącza i zioÂła lecznicze. NastĂŞpnie, z MojÂą pomocÂą, czyniÂąc gĂłrĂŞ Mandara kijem do ubijania, a Vasukiego linÂą do ubijania, ze skupionÂą uwagÂą ubijajcie ten ocean mleka. W ten sposĂłb demony zostanÂą zaangaÂżowane w pracĂŞ, lecz rzeczywisty rezultat – nektar wytworzony z oceanu – otrzymacie wy, pó³bogowie.
24 Moi drodzy pó³bogowie, cierpliwoœci¹ i spokojem mo¿na dokonaÌ wszystkiego, lecz gdy kogoœ ogarnia gniew, cel nie zostanie osi¹gniêty. Dlatego te¿ zgódŸcie siê na wszystko, o co poprosz¹ demony.
25 Z oceanu mleka powstanie trucizna znana jako kalakuta, lecz nie powinniœcie siê jej obawiaÌ. A kiedy w wyniku ubijania powstan¹ z oceanu rozmaite produkty, nie powinniœcie ich po¿¹daÌ ani pragn¹Ì ich posi¹œÌ, ani te¿ nie powinniœcie unosiÌ siê gniewem.

26 Œukadeva Goswami mówi³ dalej: O królu Pariksicie, niezale¿ny Najwy¿szy Osobowy Bóg, najlepszy ze wszystkich ¿ywych istot, udzieli³ pó³bogom takiej rady, a nastêpnie znikn¹³ z ich pola widzenia.
27 Wtedy Pan Brahma i Pan Œiva, z³o¿ywszy Panu pe³ne szacunku pok³ony, powrócili do swych siedzib. Nastêpnie wszyscy pó³bogowie udali siê do Maharajy Bali.
28 Maharaja Bali, najbardziej wys³awiany król demonów, wiedzia³ bardzo dobrze, kiedy zawieraÌ rozejm, a kiedy walczyÌ. Wiêc choÌ jego dowódcy i kapitanowie byli poruszeni i bliscy zabicia pó³bogów, Bali Maharaja zabroni³ im tego, widz¹c, ¿e pó³bogowie przybyli do niego bez bojowego nastawienia.
29 Pó³bogowie zbli¿yli siê do Bali Maharajy, syna Virocany i usiedli ko³o niego. Podbiwszy wszystkie wszechœwiaty, Bali Maharaja by³ najbogatszy i chronili go dowódcy demonów.
30 Kiedy najbardziej inteligentny Pan Indra, król pó³bogów, zadowoli³ Bali Maharajê ³agodnymi s³owami, wówczas bardzo uprzejmie przedstawi³ wszystkie propozycje, o których dowiedzia³ siê od Najwy¿szego Osobowego Boga, Pan Visnu.
31 Bali Maharaja i jego asystenci, poÂśrĂłd ktĂłrych pierwszymi byli ÂŚambara i Aristanemi oraz pozostali mieszkaĂący Tripury, natychmiast przyjĂŞli oferty, przedÂłoÂżone przez krĂłla IndrĂŞ.
32 O Maharajo Pariksicie, pogromco wrogów, wówczas pó³bogowie i demony zawarli rozejm. A nastêpnie, z wielk¹ przedsiêbiorczoœci¹ podjêli próbê wytworzenia nektaru, jak to zaproponowa³ Pan Indra.
33 Nastêpnie, demony i pó³bogowie, którzy wszyscy byli bardzo potê¿ni i mieli d³ugie, mocne ramiona, z wielk¹ si³¹ wyrwali górê Mandara. G³oœno krzycz¹c ponieœli j¹ w kierunku oceanu mleka.
34 DŸwigaj¹c tê wielk¹ górê przez d³ug¹ drogê, król Indra, Maharaja Bali i pozostali pó³bogowie oraz demony odczuli zmêczenie. Nie bêd¹c w stanie jej nieœÌ, pozostawili j¹ na drodze
35 Góra o nazwie Mandara, która by³a zrobiona ze z³ota i dlatego by³a niezwykle ciê¿ka, upad³a i zmia¿d¿y³a wielu pó³bogów i demonów.
36 Pó³bogowie i demony byli zawiedzeni i zniechêceni i mieli po³amane rêce, uda i ramiona. Dlatego te¿ Najwy¿szy Osobowy Bóg, znawca wszystkiego, pojawi³ siê tam na grzbiecie Swego nosiciela, Garudy.
37 Widz¹c, ¿e upadek góry zmia¿d¿y³ wiêkszoœÌ demonów i pó³bogów, Pan spojrza³ na nich i przywróci³ im ¿ycie. W ten sposób pozbyli siê oni ¿alu i nie mieli nawet pot³uczonych cia³.
38 Pan bez trudu podniós³ tê górê jedn¹ rêk¹ i umieœci³ j¹ na grzbiecie Garudy. Nastêpnie sam równie¿ zasiad³ na jego grzbiecie i w otoczeniu pó³bogów i demonów uda³ siê nad ocean mleka.
39 PóŸniej Garuda, przywódca ptaków, zrzuci³ górê Mandara ze swych ramion i zaniós³ j¹ w pobli¿e wody. A nastêpnie odlecia³, gdy¿ Pan poprosi³ go, aby opuœci³ to miejsce.
« Ostatnia zmiana: Grudzień 30, 2009, 14:50:01 wysłane przez Enigma » Zapisane
Enigma
Gość
« Odpowiedz #2 : Grudzień 29, 2009, 19:44:02 »

ROZDZIAÂŁ 7

1 Œukadeva Goswami rzek³: O Maharajo Pariksicie, najlepszy z Kauravów, pó³bogowie i demony przywo³ali Vasuki, króla wê¿y, prosz¹c go o przybycie i obiecuj¹c mu otrzymanie czêœci nektaru. Owinêli Vasuki wokó³ góry Mandara, jako linê do ubijania i z wielk¹ przyjemnoœci¹ podjêli wysi³ek, aby wytworzyÌ nektar.
2 Osoba Boga, Ajita, pochwyci³ przedni¹ czêœÌ wê¿a, a pó³bogowie pod¹¿yli w Jego œlady.
3 Przywódcy demonów s¹dzili, i¿ nierozs¹dnie jest trzymaÌ za ogon, niepomyœln¹ czêœÌ wê¿a. Zamiast tego chcieli trzymaÌ za przód, który trzyma³ ju¿ Osoba Boga, wraz z pó³bogami, gdy¿ czêœÌ ta by³a pomyœlna i chwalebna. Tak oto demony, pod pretekstem, i¿ wszystkie by³y wysoce zaawansowanymi studentami wiedzy wedyjskiej i s³ynê³y ze swych narodzin oraz czynów, zaprotestowa³y, mówi¹c, ¿e chc¹ trzymaÌ za przód wê¿a.
4 Tak oto demony milcza³y, sprzeciwiaj¹c siê pragnieniu pó³bogów. Widz¹c demony i znaj¹c ich pobudki, Osoba Boga uœmiechn¹³ siê. Bez dyskusji, natychmiast przyj¹³ ich propozycjê, chwytaj¹c ogon wê¿a, a pó³bogowie pod¹¿yli w Jego œlady.
5 Tak oto rozsÂądziwszy, w jaki sposĂłb naleÂżaÂło trzymaĂŚ wĂŞÂża, synowie KaÂśyapy – tak pó³bogowie, jak i demony – zaczĂŞli ubijaĂŚ ocean mleka, aby uzyskaĂŚ nektar.
6 O synu dynastii Pandu, kiedy górê Mandara wykorzystano w ten sposób jako kij do ubijania, nie mia³a ona podpory i dlatego zatonê³a w wodzie, choÌ trzyma³y j¹ mocne rêce pó³bogów i demonów.
7 Poniewa¿ za zrz¹dzeniem opatrznoœci góra zatonê³a, pó³bogowie i demony doznali rozczarowania, a ich twarze zdawa³y siê wysychaÌ.
8 Widz¹c sytuacjê powsta³¹ z woli Najwy¿szego, nieograniczenie potê¿ny Pan, którego determinacja jest niezawodna, przyj¹³ wspania³¹ postaÌ ¿ó³wia, zanurzy³ siê w wodzie i podniós³ górê Mandara.
9 Kiedy pó³bogowie i demony ujrzeli, ¿e góra Mandara zosta³a podniesiona, o¿ywili siê i ponownie zapragnêli rozpocz¹Ì ubijanie. Góra spoczywa³a na grzbiecie wielkiego ¿ó³wia, który, niczym ogromna wyspa, rozci¹ga³ siê na 800 000 mil.
10 O królu, kiedy pó³bogowie i demony swymi silnymi ramionami obracali górê Mandara na skorupie tego niezwyk³ego ¿ó³wia, On uzna³ to obracanie siê góry za metodê drapania Swego cia³a i w ten sposób doznawa³ przyjemnego uczucia.
11 Nastêpnie Pan Visnu przenikn¹³ demony jako cecha pasji, pó³bogów jako cecha dobroci, a Vasukiego jako cecha ignorancji. Zrobi³ to po to, by zachêciÌ ich oraz zwiêkszyÌ ich ró¿nego rodzaju si³ê i energiê.
12 Wtedy, ukazuj¹c siê z tysi¹cem r¹k, Pan, niczym inna wielka góra, pojawi³ siê na szczycie góry Mandara i trzyma³ j¹ jedna rêk¹. Na wy¿szych systemach planetarnych Pan Brahma i Pan Œiva, wraz z królem niebios, Indr¹, oraz innymi pó³bogami, ofiarowali Panu modlitwy i obsypali Go kwiatami.
13 Aby uzyskaÌ nektar, pó³bogowie i demony pracowali niemal jak szaleni, a Pan, który by³ nad i pod gór¹ i który przenikn¹³ pó³bogów, demony, Vasukiego i sama górê, zachêca³ ich do tego. Z powodu si³y pó³bogów i demonów, ocean mleka zosta³ tak mocno wzburzony, ¿e zaniepokoi³o to wszystkie krokodyle w wodzie. Niemniej jednak, dalej ubijano ocean w ten sposób.
14 Vasuki miaÂł tysiÂące oczu i paszczy. Z tych paszcz buchaÂł dym i pÂłomienie, ktĂłre atakowaÂły demony, na czele z PaulomÂą, KaleyÂą, Bali i IlvalÂą. Wskutek tego demony, ktĂłre wyglÂądaÂły niczym drzewa spalone w leÂśnym poÂżarze, stopniowo traciÂły swÂą moc.
15 Poniewa¿ pal¹cy oddech Vasukiego oddzia³ywa³ równie¿ na pó³bogów, zmniejszy³ siê blask ich cia³, a ich szaty, girlandy, broù i twarze poczernia³y od dymu. Jednak¿e dziêki ³asce Najwy¿szego Osobowego Boga, aby sprawiÌ pó³bogom ulgê, nad morzem pojawi³y siê chmury wylewaj¹ce potoki deszczu i zacz¹³ d¹Ì wiatr, nios¹c cz¹steczki wody z morskich fal.
16 Gdy pomimo tak wielkiego wysi³ku najlepszych z pó³bogów i demonów, z oceanu mleka nie pojawi³ siê nektar, wówczas Najwy¿szy Osobowy Bóg, Ajita, zacz¹³ osobiœcie ubijaÌ ocean.
17 Pan pojawi³ siê niczym czarnawa chmura. Ubrany by³ w ¿ó³te szaty, w uszach mia³ kolczyki jaœniej¹ce niczym b³yskawice i rozrzucone na ramionach w³osy. Nosi³ girlandê z kwiatów i mia³ ró¿owawe oczy. Swymi silnymi, wspania³ymi ramionami, które obdarzaj¹ nieustraszonoœci¹ ca³y wszechœwiat, chwyci³ Vasukiego i zacz¹³ ubijaÌ ocean, a jako kija do ubijania u¿y³ góry Mandara. Zaanga¿owany w ten sposób, Pan jawi³ siê niczym piêknie usytuowana góra, nazywana Indranila.
18 Ryby, rekiny, ¿ó³wie i wê¿e by³y w najwy¿szym stopniu poruszone i zaniepokojone. Ca³y ocean by³ wzburzony i nawet wielkie zwierzêta wodne, jak wieloryby, s³onie wodne, krokodyle i ryby timingila [du¿e wieloryby, które po³ykaj¹ ma³e wieloryby] wyp³ynê³y na powierzchniê. Ubijany w ten sposób ocean pocz¹tkowo wytworzy³ niesamowicie groŸn¹ truciznê nazywana halahala.
19 O królu gdy ta nieposkromiona trucizna rozprzestrzenia³a siê gwa³townie w górê i w dó³, we wszystkich kierunkach, wszyscy pó³bogowie, wraz z Samym Panem, zbli¿yli siê do Pana Œivy [Sadaœivy]. Czuj¹c, ¿e nie s¹ chronieni i obawiaj¹c siê bardzo, szukali u niego schronienia.
20 Pó³bogowie ujrzeli Pana Œivê, który siedzia³ ze sw¹ ¿on¹ Bhavani na szczycie wzgórza Kailasa, aby zapewniÌ pomyœlny rozwój trzem œwiatom. Wielbi³y go wielkie œwiête osoby pragn¹ce wyzwolenia. Pó³bogowie z wielkim szacunkiem ofiarowali mu pok³ony i modlitwy.
21 Prajapati rzekli: O najpotê¿niejszy ze wszystkich pó³bogów. Mahadevo, Duszo Najwy¿sza wszystkich ¿ywych istot i przyczyno ich szczêœcia i pomyœlnoœci, przybyliœmy do schronienia Twych lotosowych stóp. Prosimy uratuj nas teraz od tej gorej¹cej trucizny, która rozprzestrzenia siê wszêdzie, we wszystkich trzech œwiatach.
22 O panie, jesteœ przyczyn¹ niewoli i wyzwolenia ca³ego wszechœwiata, gdy¿ ty jesteœ jego w³adc¹. Ci, którzy s¹ zaawansowani w duchowej œwiadomoœci, podporz¹dkowuj¹ siê tobie, dlatego te¿ jesteœ przyczyn¹ uœmierzenia ich nieszczêœÌ, a tak¿e przyczyn¹ ich wyzwolenia. Dlatego oddajemy czêœÌ Waszej wysokoœci.
23 O panie, emanujesz wÂłasny blask i jesteÂś najwyÂższym. Przez swÂą osobistÂą energiĂŞ stwarzasz ten materialny Âświat, a gdy dziaÂłasz stwarzajÂąc, utrzymujÂąc i unicestwiajÂąc, przyjmujesz imiona: Brahma, Visnu oraz MaheÂśvara.
24 JesteÂś przyczynÂą wszystkich przyczyn, samopromiennym, niepojĂŞtym, bezosobowym Brahmanem, ktĂłry pierwotnie jest Parabrahmanem. Ukazujesz w tej manifestacji kosmicznej rozmaite moce.
25 O panie, ty jesteœ pierwotnym Ÿród³em literatury wedyjskiej. Jesteœ oryginaln¹ przyczyn¹ materialnego stworzenia, si³ ¿ycia, zmys³ów, piêciu elementów, trzech si³ i mahat-tattvy. Jesteœ wiecznym czasem, determinacj¹ i dwoma systemami religijnymi, nazywanymi prawd¹ [satya] i prawdomównoœci¹ [rta]. Jesteœ schronieniem sylaby om, która sk³ada siê z trzech liter "a-u-m".
26 O ojcze wszystkich planet, wyksztaÂłceni erudyci wiedzÂą, Âże ogieĂą jest twymi ustami, powierzchnia globu stopami, wieczny czas ruchem, a wszystkie kierunki uszami, zaÂś mistrz wĂłd, Varuna, jest twoim jĂŞzykiem.
27 O panie, niebo jest twoim pĂŞpkiem, powietrze twoim oddechem, sÂłoĂące oczami, woda zaÂś nasieniem. JesteÂś schronieniem wszelkiego rodzaju Âżywych istot, wzniosÂłych i miernych. BĂłg ksiĂŞÂżyca jest twoim umysÂłem, a wyÂższy system planetarny gÂłowÂą.
28 O panie, jesteœ trzema uosobionymi Vedami. Siedem mórz jest twoim brzuchem, a góry twoimi koœÌmi. Wszelkie zio³a, pn¹cza i warzywa s¹ w³osami na twym ciele. Mantry wedyjskie jak Gayatri, s¹ siedmioma warstwami twego cia³a, zaœ wedyjski system religijny zak¹tkiem twego serca.
29 O panie, piêÌ wa¿nych mantr wedyjskich jest reprezentowanych przez piêÌ twoich twarzy, z których stworzonych zosta³o 38 najs³ynniejszych mantr wedyjskich. Wasza WysokoœÌ, s³awiony jako Pan Œiva, jesteœ samopromienny. Jesteœ bezpoœrednio usytuowany jako najwy¿sza prawda, znana jako Paramatma.
30 O panie mĂłj, twĂłj cieĂą widziany jest w bezboÂżnoÂści, ktĂłra jest przyczynÂą rozmaitoÂści bezboÂżnego stworzenia. Trzy siÂły natury materialnej – dobroĂŚ, pasja i ignorancja – to troje twych oczu. PeÂłna wersetĂłw literatura wedyjska jest twojÂą emanacjÂą, gdyÂż jej kompilatorzy zapisali rozmaite pisma objawione, po tym, gdy na nich spojrzaÂłeÂś.
31 O Panie GiriÂśo, poniewaÂż blask bezosobowego Brahmana jest transcendentalny wobec materialnych siÂł dobroci, pasji i ignorancji, rozmaici zarzÂądcy tego materialnego Âświata z pewnoÂściÂą nie potrafiÂą doceniĂŚ, a nawet nie wiedzÂą, gdzie on jest. Nie mogÂą zrozumieĂŚ go nawet Pan Brahma, Pan Visnu czy krĂłl niebios, Mahendra.
32 Gdy p³omienie i iskry emanuj¹ce z twoich oczu dokonuj¹ zniszczenia, ca³e stworzenie obraca siê w popió³. Niemniej jednak, ty nie wiesz, jak to siê dzieje. Có¿ zatem mo¿na powiedzieÌ o zniszczeniu przez ciebie Daksa-yajni, Tripurasury i trucizny kalakuta? Czyny te nie mog¹ byÌ tematem ofiarowywanych ci modlitw.
33 Wznios³e, zadowolone w sobie osoby, które nauczaj¹ ca³y œwiat, bezustannie myœl¹ w swych sercach o twych lotosowych stopach. Kiedy jednak¿e osoby nie znaj¹ce twego wyrzeczenia widza ciê z Um¹, mylnie uwa¿aj¹, i¿ jesteœ po¿¹dliwy. Widz¹c ciê chodz¹cego po krematoriach, opacznie przyjmuj¹, ¿e jesteœ dziki i zazdrosny. Z pewnoœci¹ s¹ one bezczelne. Nie potrafi¹ zrozumieÌ twych czynów.
34 Nawet osobistoœci, takie jak Pan Brahma i inni pó³bogowie, nie potrafi¹ zrozumieÌ twej pozycji, gdy¿ ty jesteœ poza ruchomym i nieruchomym stworzeniem. Skoro nikt nie potrafi prawdziwie ciê zrozumieÌ, jak mo¿na ofiarowaÌ ci modlitwy? Nie jest to mo¿liwe. Jeœli zaœ o nas chodzi, jesteœmy istotami stworzonymi przez Pana Brahmê. Zatem nie potrafimy ofiarowaÌ ci stosownych modlitw, lecz wyraziliœmy swe uczucia, na ile tylko pozwalaj¹ nasze mo¿liwoœci.
35 O najpotê¿niejszy z w³adców, nie jest mo¿liwe, byœmy zrozumieli twoj¹ prawdziw¹ to¿samoœÌ. Na ile mo¿emy zobaczyÌ, twoja obecnoœÌ przynosi ka¿demu kwitn¹ce szczêœcie. Poza tym, nikt nie potrafi doceniÌ twych czynnoœci. Tyle jesteœmy w stanie ujrzeÌ i nic wiêcej.

36 Œukadeva Goswami mówi³ dalej: Pan Œiva jest zawsze ¿yczliwy wszystkim ¿ywym istotom. Gdy ujrza³, ¿e trucizna, która rozprzestrzeni³a siê wszêdzie, bardzo przeszkadza ¿ywym istotom, przepe³ni³ siê wielkim wspó³czuciem. Zatem tak oto przemówi³ do swej wiecznej ma³¿onki, Sati.
37 Pan ÂŚiva rzekÂł: Moja droga Bhavani, spĂłjrz tylko, jak z powodu trucizny powstaÂłej z ubijania oceanu mleka, wszystkie te Âżywe istoty znalazÂły siĂŞ w niebezpieczeĂąstwie.
38 Moim obowiÂązkiem jest zapewnienie ochrony i bezpieczeĂąstwa wszystkim walczÂącym o byt Âżywym istotom. Obrona cierpiÂących poddanych z pewnoÂściÂą jest obowiÂązkiem pana.
39 Ludzie, oszoÂłomieni zÂłudnÂą energiÂą NajwyÂższego Osobowego Boga, sÂą zawsze peÂłni wzajemnej niechĂŞci. Lecz bhaktowie prĂłbujÂą ich ratowaĂŚ, ryzykujÂąc nawet wÂłasnym tymczasowym Âżyciem.
40 Moja droga, szlachetna ¿ono Bhavani, kiedy dzia³amy dla dobra innych, wówczas Najwy¿szy Osobowy Bóg, Hari, jest bardzo zadowolony. A gdy zadowolony jest Pan, zadowolony jestem równie¿ ja oraz wszystkie pozosta³e ¿ywe istoty. Dlatego te¿ pozwól mi wypiÌ tê truciznê, gdy¿ w ten sposób, dziêki mnie, wszystkie ¿ywe istoty bêd¹ mog³y osi¹gn¹Ì szczêœcie.

41 Œrila Œukadeva Goswami mówi³ dalej: Pan Œiva poinformowa³ w ten sposób Bhavani i zacz¹³ piÌ truciznê, zaœ Bhavani, która doskonale zna³a jego mo¿liwoœci, zgodzi³a siê na to.
42 Nastêpnie Pan Œiva, który jest oddany pomyœlnej dobroczynnej pracy dla ludzkoœci, wzi¹³ litoœciwie ca³¹ tê truciznê w sw¹ d³où i wypi³ j¹.
43 Jak gdyby w celu zniesÂławienia, ta zrodzona z oceanu mleka trucizna ukazaÂła swÂą moc naznaczajÂąc szyjĂŞ Pana ÂŚivy niebieskÂą liniÂą. JednakÂże linia ta jest uznawana teraz za ozdobĂŞ Pana.
44 Jest powiedziane, ¿e z powodu cierpienia ogó³u ludzi, wielkie osobistoœci niemal zawsze dobrowolnie przyjmuj¹ cierpienie. Uwa¿a siê to za najwy¿sz¹ metodê wielbienia Najwy¿szego Osobowego Boga, który obecny jest w ka¿dym sercu.
45 S³ysz¹c o tym dokonaniu Pana Œivy, którego wielbi¹ pó³bogowie i który obdarza ludzi b³ogos³awieùstwami, wszyscy, ³¹cznie z Bhavani [córk¹ Maharajy Daksy], Panem Brahm¹, Panem Visnu i ogó³em ludzi, wielce wys³awiali jego czyn.
46 Gdy Pan ÂŚiva piÂł tĂŞ truciznĂŞ, odrobina skapnĂŞÂła mu z rĂŞki i rozprysnĂŞÂła siĂŞ. KorzystajÂąc z okazji, wypiÂły jÂą toksyczne zioÂła, skorpiony, kobry i inne zwierzĂŞta, ktĂłrych ukÂąszenia sÂą trujÂące.
« Ostatnia zmiana: Grudzień 30, 2009, 14:52:34 wysłane przez Enigma » Zapisane
Enigma
Gość
« Odpowiedz #3 : Grudzień 29, 2009, 19:44:54 »

ROZDZIAÂŁ 8

1 ÂŚukadeva Goswami mĂłwiÂł dalej: Gdy Pan ÂŚiva wypiÂł truciznĂŞ wĂłwczas zarĂłwno pó³bogowie, jak i demony – bardzo zadowoleni – zaczĂŞli ubijaĂŚ ocean ze wznowionÂą si³¹. W wyniku tego ubijania pojawiÂła siĂŞ krowa nazywana surabhi.
2 O królu Pariksicie, wielcy mêdrcy, w pe³ni znaj¹cy rytualne ofiary wedyjskie, zaopiekowali siê t¹ krow¹ surabhi, która dawa³a wszystko, co jest bezwzglêdnie konieczne przy sk³adaniu obiat w ogniu, mianowicie: jogurt, mleko i ghee. Zrobili tak ze wzglêdu na czyste ghee, którego potrzebowali do spe³niania ofiar, by wznieœÌ siê na wy¿sze systemy planetarne, a¿ do Brahmaloki.
3 PóŸniej powsta³ koù o imieniu Uccaihœrava, który by³ bia³y niczym ksiê¿yc. Zapragn¹³ go Bali Maharaja, a Indra, król niebios, nie protestowa³, gdy¿ tak mu uprzednio poradzi³ Najwy¿szy Osobowy Bóg.
4 Kolejnym rezultatem ubijania byÂło pojawienie siĂŞ krĂłla sÂłoni zwanego AiravatÂą. SÂłoĂą ten byÂł biaÂły, a swymi czterema kÂłami rzuciÂł wyzwanie chwaÂłom gĂłry Kailasa, wspaniaÂłej siedziby Pana ÂŚivy.
5 NastĂŞpnie, o krĂłlu, powstaÂło 8 wielkich sÂłoni, ktĂłre mogÂły udaĂŚ siĂŞ w kaÂżdym kierunku. Na ich czele staÂł Airavana. PojawiÂło siĂŞ rĂłwnieÂż 8 sÂłonic, ktĂłrym przewodziÂła Abhramu.
6 PóŸniej z tego wielkiego oceanu powsta³y s³ynne klejnoty Kaustubha-mani i Padmaraga-mani. Zapragn¹³ ich Pan Visnu, aby ozdobiÌ nimi Sw¹ pierœ. Nastêpnie pojawi³ siê kwiat parijata, który zdobi planety niebiaùskie. Tak jak ty, o królu, spe³niasz pragnienia wszystkich na tej planecie, zaspokajaj¹c wszelkie ambicje, tak parijata spe³nia pragnienia ka¿dego.
7 NastĂŞpnie pojawiÂły siĂŞ Apsary [ktĂłre na planetach niebiaĂąskich wykorzystywane sÂą jako prostytutki]. Wspaniale ozdobione byÂły zÂłotymi ornamentami i medalionami oraz okryte delikatnymi, powabnymi szatami. Apsary poruszajÂą siĂŞ bardzo wolno, w urzekajÂący sposĂłb, ktĂłry wprawia w oszoÂłomienie mieszkaĂącĂłw planet niebiaĂąskich.
8 Nastêpnie pojawi³a siê tam bogini szczêœcia, Rama, która jest bezwzglêdnie oddana, aby cieszy³ siê ni¹ Najwy¿szy Osobowy Bóg. Pojawi³a siê niczym elektrycznoœÌ, jaœniejsza ni¿ b³yskawica, która mog³aby oœwietliÌ marmurow¹ górê.
9 Z powodu jej urzekaj¹cego piêkna, cech cielesnych, m³odoœci, cery i chwa³, pragn¹³ jej ka¿dy, ³¹cznie z pó³bogami, demonami i istotami ludzkimi. Byli ni¹ urzeczeni, gdy¿ ona jest Ÿród³em wszelkich bogactw.
10 KrĂłl niebios Indra, przyniĂłsÂł bogini szczĂŞÂścia stosowne dla niej miejsce do siedzenia. Wszystkie rzeki ÂświĂŞtej wody, takie jak Ganges i Yamuna, przyjĂŞÂły formy osobowe i kaÂżda z nich przyniosÂła matce Laksmi, bogini szczĂŞÂścia, czystÂą wodĂŞ w zÂłotych naczyniach.
11 Ziemia przyjĂŞÂła formĂŞ osoby i zebraÂła wszelkie lekarstwa oraz zioÂła, potrzebne do instalacji BĂłstwa. Krowy dostarczyÂły piĂŞciu produktĂłw: mleka, jogurtu, ghee, uryny i Âłajna, a uosobiona wiosna zgromadziÂła wszystko, co rodzi siĂŞ w okresie wiosennym, w miesiÂącach Caitra i VaiÂśakha [kwiecieĂą i maj].
12 Wielcy mĂŞdrcy dokonali ceremonii kÂąpieli bogini szczĂŞÂścia zgodnie z tym, jak polecajÂą autoryzowane pisma objawione. Gandharvowie intonowali wszechpomyÂślne mantry wedyjskie, a zawodowe tancerki taĂączyÂły piĂŞknie i ÂśpiewaÂły autoryzowane pieÂśni polecane w Vedach.
13 Chmury w osobowej formie uderza³y w ró¿nego rodzaju bêbny znane jako mridangi, panavy, muraje i anaki. Dê³y równie¿ w konchy i tr¹bki zwane gomukha i gra³y na fletach oraz instrumentach strunowych. Po³¹czony dŸwiêk tych instrumentów by³ bardzo ha³aœliwy.
14 NastĂŞpnie potĂŞÂżne sÂłonie ze wszystkich stron przyniosÂły wielkie dzbany napeÂłnione woda Gangesu i przy akompaniamencie mantr wedyjskich intonowanych przez uczonych braminĂłw, wykÂąpaÂły boginiĂŞ szczĂŞÂścia. Podczas tej kÂąpieli bogini szczĂŞÂścia zachowaÂła swĂłj oryginalny styl, trzymajÂąc w rĂŞku kwiat lotosu i wyglÂądaÂła niezwykle piĂŞknie. Bogini szczĂŞÂścia jest najwierniejsza, gdyÂż nie zna nikogo prĂłcz NajwyÂższego Osobowego Boga.
15 Ocean, który jest Ÿród³em wszelkich materialnych klejnotów, dostarczy³ górnej i dolnej czêœci ¿ó³tej, jedwabistej szaty. Varuna, bóstwo przewodnie wody, ofiarowa³ girlandy kwiatów, otoczone szeœcionogimi, odurzonymi miodem trzmielami.
16 ViÂśvakarma, jeden z prajapatich, dostarczyÂł rozmaitych ozdobnych ornamentĂłw. Sarasvati, bogini nauki, przyniosÂła naszyjnik, Pan Brahma – kwiat lotosu, a mieszkaĂący Nagaloki – kolczyki.
17 NastĂŞpnie matka Laksmi, bogini szczĂŞÂścia, odpowiednio uczczona pomyÂślnÂą ceremoniÂą rytualnÂą, zaczĂŞÂła siĂŞ przechadzaĂŚ. W swej rĂŞce trzymaÂła girlandĂŞ z kwiatĂłw lotosu, otoczonÂą brzĂŞczÂącymi trzmielami. UÂśmiechajÂąc siĂŞ wstydliwie, z policzkami ozdobionymi kolczykami, wyglÂądaÂła niezwykle piĂŞknie.
18 Jej dwie piersi, symetryczne i Âładnie rozmieszczone, pokryte byÂły papkÂą sandaÂłowÂą i pudrem kunkuma. MiaÂła bardzo wiotkÂą taliĂŞ. Gdy tak spacerowaÂła tu i tam, a dzwoneczki u jej kostek Âłagodnie dÂźwiĂŞczaÂły, wyglÂądaÂła niczym zÂłote pnÂącze.
19 Spaceruj¹c wœród Gandharvów, Yaksów, asurów, Siddhów, Caranów i mieszkaùców niebios, Laksmidevi, bogini szczêœcia, badawczo im siê przygl¹da³a, lecz nie mog³a znaleŸÌ nikogo, kto z natury by³by obdarzony wszelkimi dobrymi cechami. Nie by³o w œród nich osoby pozbawionej wad. Dlatego te¿ nie mog³a przyj¹Ì schronienia ¿adnego z nich.
20 Oceniaj¹c tam zgromadzonych, bogini szczêœcia myœla³a w ten sposób: Ktoœ pe³ni³ wielkie wyrzeczenia, lecz nie opanowa³ jeszcze gniewu. Ktoœ posiad³ wiedzê, ale nie pokona³ materialnych pragnieù. Inny jest niezmiernie wielk¹ osobistoœci¹, lecz nie mo¿e przezwyciê¿yÌ po¿¹dliwych pragnieù. Nawet wielka osoba jest od czegoœ zale¿na. Jak zatem mo¿e byÌ ona najwy¿szym kontrolerem?
21 Ktoœ mo¿e posiadaÌ ca³kowit¹ wiedzê o religii, lecz mimo to nie byÌ ¿yczliwym dla wszystkich ¿ywych istot. Ktoœ inny, cz³owiek czy pó³bóg, mo¿e byÌ wyrzeczony, lecz to nie jest przyczyn¹ wyzwolenia. Ktoœ mo¿e mieÌ wielk¹ moc, a jednak nie byÌ w stanie powstrzymaÌ potêgi wiecznego czasu. Ktoœ jeszcze inny mo¿e wyrzec siê przywi¹zania do materialnego œwiata, lecz nie mo¿e siê równaÌ z Najwy¿szym Osobowym Bogiem. Dlatego te¿ nikt nie jest ca³kowicie wolny od wp³ywu materialnych si³ natury.
22 Ktoœ mo¿e byÌ osob¹ d³ugowieczn¹, lecz niepomyœln¹ lub niew³aœciwie siê zachowuj¹c¹. Kogoœ mo¿e cechowaÌ zarówno pomyœlnoœÌ, jak i dobre postêpowanie, lecz d³ugoœÌ jego ¿ycia jest niewiadoma. ChoÌ pó³bogowie tacy jak Pan Œiva ¿yj¹ wiecznie, maj¹ niepomyœlne nawyki, w rodzaju przebywania w krematoriach. A inni, nawet jeœli pod ka¿dym wzglêdem maj¹ dobre kwalifikacje, to nie s¹ bhaktami Najwy¿szego Osobowego Boga.
23 ÂŚukadeva Goswami mĂłwiÂł dalej: Tak oto po dokÂładnym zastanowieniu siĂŞ, bogini szczĂŞÂścia przyjĂŞÂła na swego mĂŞÂża MukundĂŞ, bo choĂŚ jest On niezaleÂżny i nie potrzebuje jej, to ma wszelkie transcendentalne cechy oraz moce mistyczne i z tego wzglĂŞdu on jest najbardziej upragnionym.
24 ZbliÂżywszy siĂŞ do NajwyÂższego Osobowego Boga, bogini szczĂŞÂścia zaÂłoÂżyÂła Mu na szyjĂŞ girlandĂŞ ze ÂświeÂżo wyrosÂłych kwiatĂłw lotosu, otoczonÂą brzĂŞczÂącymi, poszukujÂącymi miodu trzmielami. OczekujÂąc, Âże otrzyma miejsce na piersi Pana, stanĂŞÂła obok Niego, z nieÂśmiaÂłym uÂśmiechem na twarzy.
25 Najwy¿szy Osobowy Bóg jest ojcem trzech œwiatów, a Jego pierœ jest miejscem sta³ego pobytu matki Laksmi, bogini szczêœcia, w³aœcicielki wszelkich bogactw. Bogini szczêœcia, swym ¿yczliwym i ³askawym spojrzeniem mo¿e zwiêkszyÌ bogactwo trzech œwiatów, ich mieszkaùców i zarz¹dzaj¹cych nimi pó³bogów.
26 Wtedy mieszkaĂący Gandharvaloki i Caranaloki skorzystali z okazji, by zagraĂŚ na swych instrumentach muzycznych, takich jak konchy, trÂąbki i bĂŞbny. ZaczĂŞli taĂączyĂŚ i ÂśpiewaĂŚ wraz ze swymi Âżonami.
27 Pan Brahma, Pan ÂŚiva, wielki mĂŞdrzec Angira i podobni zarzÂądcy wszechÂświata, sypali kwiaty i intonowali mantry ukazujÂące transcendentalne chwaÂły NajwyÂższego Osobowego Boga.
28 Pob³ogos³awieni spojrzeniami Laksmiji, wszyscy pó³bogowie, wraz prajapatimi i ich potomkami, natychmiast wzbogacili siê o w³aœciwe zachowanie i transcendentalne cechy. Byli zatem wielce zadowoleni.
29 O krĂłlu, poniewaÂż bogini szczĂŞÂścia zlekcewaÂżyÂła demony i RaksasĂłw, byli oni strapieni, oszoÂłomieni i zawiedzeni i wskutek tego stali siĂŞ bezczelni.
30 NastĂŞpnie pojawiÂła siĂŞ Varuni, lotosooka bogini, ktĂłra sprawuje nadzĂłr nad pijakami. Za zgodÂą NajwyÂższego Osobowego Boga, Kryszny, zawÂładnĂŞÂły tÂą mÂłodÂą dziewczynÂą demony, ktĂłrym przewodziÂł Bali Maharaja.
31 Nastêpnie, o królu, gdy synowie Kaœyapy [tak demony, jak i pó³bogowie] zajêci byli ubijaniem oceanu mleka, pojawi³a siê niezwykle cudowna osoba p³ci mêskiej.
32 ByÂł mocno zbudowany, miaÂł dÂługie, silne i muskularne ramiona, jego naznaczona trzema liniami szyja przypominaÂła konchĂŞ, miaÂł czerwonawe oczy i czarnawÂą cerĂŞ. ByÂł bardzo mÂłody, nosiÂł girlandĂŞ z kwiatĂłw, a caÂłe jego ciaÂło byÂło caÂłkowicie ozdobione rozmaitymi ornamentami.
33 Ubrany by³ w ¿ó³te szaty i nosi³ wspaniale wyszlifowane, zrobione z pere³ kolczyki. Koùce jego w³osów nat³uszczone by³y oliw¹, a jego pierœ by³a bardzo szeroka. Jego cia³o posiada³o wszelkie dobre cechy. By³ bardzo silny i muskularny niczym lew i zdobi³y go równie¿ bransolety. W rêku niós³ dzban wype³niony po brzegi nektarem.
34 Osob¹ t¹ by³ Dhanvantari, pe³na czêœÌ pe³nej czêœci Pana Visnu. By³ on doskonale obeznany z nauk¹ medyczn¹, a jako jednemu z pó³bogów, wolno mu by³o przyjmowaÌ swój udzia³ w ofiarach.
35 Gdy demony ujrza³y, ¿e Dhanvantari niesie dzban nektaru, pragn¹c mieÌ to naczynie jak i jego zawartoœÌ, natychmiast wyrwa³y mu je przemoc¹.
36 Kiedy demony porwa³y dzban nektaru, pó³bogów ogarnê³o przygnêbienie. Zatem przyjêli schronienie u lotosowych stóp Najwy¿szego Osobowego Boga, Hari.
37 Gdy Najwy¿szy Osobowy Bóg, który zawsze pragnie zaspokoiÌ ambicje Swych bhaktów, ujrza³ przygnêbionych pó³bogów, powiedzia³ im: "Nie smuÌcie siê. Przy pomocy Swej energii zwiodê demony, wszczynaj¹c wœród nich k³ótniê. W ten sposób zaspokojê wasze pragnienia posiadania tego nektaru."
38 O krĂłlu, wĂłwczas powstaÂł pomiĂŞdzy demonami spĂłr o to, kto pierwszy otrzyma nektar. KaÂżdy z nich mĂłwiÂł, "Ty nie moÂżesz piĂŚ pierwszy. Najpierw ja muszĂŞ siĂŞ napiĂŚ. Najpierw ja, a nie ty!"
39-40 Niektóre demony rzek³y: "Wszyscy pó³bogowie brali udzia³ w ubijaniu oceanu mleka. Jako ¿e ka¿dy ma jednakowe prawo do uczestniczenia w ka¿dej publicznej ofierze, zatem zgodnie z wiecznym systemem religijnym wypada, by pó³bogowie tak¿e otrzymali teraz nale¿n¹ im czêœÌ nektaru." W ten sposób, o królu, s³absze demony zabroni³y silniejszym wypiÌ nektar.
41-46 WĂłwczas NajwyÂższy Osobowy BĂłg, Visnu, ktĂłry potrafi przeciwdziaÂłaĂŚ kaÂżdej niekorzystnej sytuacji, przyj¹³ postaĂŚ niezwykle piĂŞknej kobiety. Ta inkarnacja formy kobiety, Mohini-murti, sprawiaÂła najwiĂŞkszÂą przyjemnoœÌ umysÂłowi. Jej cera przypominaÂła swym kolorem ÂświeÂżo wyrosÂły czarnawy lotos, a kaÂżda czêœÌ Jej ciaÂła byÂła piĂŞknie uksztaÂłtowana. Jej uszy byÂły jednakowo ozdobione kolczykami, miaÂła teÂż niezwykle czarujÂące policzki, zadarty nos i twarz peÂłnÂą mÂłodzieĂączego blasku. Z powodu Jej peÂłnych piersi zdawaÂło siĂŞ, iÂż ma bardzo cienkÂą taliĂŞ. Wokó³ Niej brzĂŞczaÂły trzmiele, zauroczone aromatem Jej twarzy i ciaÂła, dlatego teÂż Jej oczy byÂły niespokojne. Jej niezwykle piĂŞkne wÂłosy zdobiÂła girlanda z kwiatĂłw mallika, a urzekajÂąco zbudowanÂą szyjĂŞ – naszyjnik i inne ornamenty. Jej rĂŞce udekorowane byÂły bransoletami, ciaÂło okryte czystym sari, a Jej piersi wyglÂądaÂły niczym wyspy na oceanie piĂŞkna. Jej kostki ozdobione byÂły dzwoneczkami. Z powodu ruchĂłw Jej brwi, gdy uÂśmiechaÂła siĂŞ nieÂśmiaÂło i spoglÂądaÂła na demony, wszystkie demony ogarnĂŞÂło po¿¹danie i kaÂżdy z nich zapragn¹³ JÂą posiadaĂŚ.
« Ostatnia zmiana: Grudzień 30, 2009, 14:53:48 wysłane przez Enigma » Zapisane
Enigma
Gość
« Odpowiedz #4 : Grudzień 29, 2009, 19:45:23 »

ROZDZIAÂŁ 9

1 ÂŚukadeva Goswami powiedziaÂł: NastĂŞpnie demony staÂły siĂŞ wrogie wobec siebie. RzucajÂąc i wyrywajÂąc sobie naczynie z nektarem, porzuciÂły swĂłj przyjacielski zwiÂązek. W miĂŞdzyczasie ujrzaÂły bardzo piĂŞknÂą mÂłodÂą kobietĂŞ, ktĂłra zmierzaÂła w ich kierunku.
2 Ujrzawszy tê piêkn¹ kobietê, demony powiedzia³y, "Och, jak¿e zdumiewaj¹ce jest Jej piêkno, jak¿e cudowny jest Jej blask cielesny i jak wspania³y jest urok Jej m³odzieùczego wieku!" Tak rozmawiaj¹c, przepe³nione po¿¹dliwymi pragnieniami cieszenia siê Ni¹, zbli¿y³y siê szybko do Niej i zaczê³y zadawaÌ Jej rozmaite pytania:
3 O nadzwyczajnie piĂŞkna dziewczyno, masz tak urocze oczy, przypominajÂące pÂłatki lotosu. Kim jesteÂś? SkÂąd przybywasz? W jakim celu siĂŞ tu pojawiasz i do kogo naleÂżysz? O Ty, ktĂłra masz nadzwyczaj piĂŞkne uda, samo ujrzenie Ciebie poruszyÂło nasze umysÂły.
4 Có¿ mówiÌ o istotach ludzkich, nawet pó³bogowie, demony, Siddhowie, Gandharvowie, Caranowie i Prajapati, ró¿ni zarz¹dcy wszechœwiata, nigdy Ciê wczeœniej nie tknêli. Nie jest prawd¹, ¿e nie potrafimy zrozumieÌ Twojej to¿samoœci.
5 O urocza dziewczyno o piêknych brwiach, z pewnoœci¹ zes³a³ Ciê OpatrznoœÌ. Dziêki Swej bezprzyczynowej ³asce zes³a³a Ciê, by zadowoliÌ zmys³y i umys³y ka¿dego z nas. Czy¿ nie jest to prawd¹?
6 Teraz, z powodu tej jednej rzeczy – naczynia z nektarem – wszyscy jesteÂśmy wrogo do siebie nastawieni. ChociaÂż przyszliÂśmy na Âświat w tej samej rodzinie, stajemy siĂŞ sobie coraz bardziej wrodzy. Dlatego, o kobieto o wiotkiej talii, ktĂłra jesteÂś tak piĂŞkna na Swej prestiÂżowej pozycji, okaÂż nam wzglĂŞdy, rozwiÂązujÂąc ten spĂłr.
7 Wszyscy, tak demony, jak i pó³bogowie, narodziliœmy siê z jednego ojca, Kaœyapy. Jesteœmy zatem spokrewnieni jako bracia, lecz teraz ukazujemy nasz¹ osobist¹ moc w niezgodzie. Dlatego prosimy Ciê, byœ rozstrzygnê³a nasz spór i równo rozdzieli³a miêdzy nas ten nektar.

8 Tak oto poproszony przez demony, Najwy¿szy Osobowy Bóg, który przyj¹³ postaÌ piêknej kobiety, uœmiechn¹³ siê. Patrz¹c na nich i wykonuj¹c atrakcyjne kobiece gesty, powiedzia³a Ona co nastêpuje.
9 NajwyÂższy Osobowy BĂłg, w formie Mohini, powiedziaÂł demonom: O synowie KaÂśyapy Muniego, jestem tylko prostytutkÂą. Dlaczego tak bardzo Mi wierzycie? Osoba uczona nigdy nie ufa kobiecie.
10 Demony, tak jak ma³py, szakale i psy s¹ zmienne w swych zwi¹zkach seksualnych i ka¿dego dnia pragn¹ coraz to nowych przyjació³, podobnie dzia³a kobieta, która wiedzie niezale¿ne ¿ycie. PrzyjaŸù z tak¹ kobiet¹ nigdy nie jest sta³a. Takie jest zdanie uczonych.
11 Œri Œukadeva Goswami mówi³ dalej: Us³yszawszy s³owa Mohini-murti, która mówi³a jakby ¿artuj¹c, wszystkie demony nape³ni³y siê du¿¹ ufnoœci¹. Rozeœmia³y siê z powag¹ i ostatecznie da³y Jej do r¹k naczynie z nektarem.
12 ZawÂładnÂąwszy naczyniem z nektarem, NajwyÂższy Osobowy BĂłg uÂśmiechn¹³ siĂŞ lekko i przemĂłwiÂł przyjemnymi sÂłowami. PowiedziaÂł: Moje drogie demony, jeÂśli zgodzicie siĂŞ na wszystko, co zrobiĂŞ – czy bĂŞdzie to uczciwie czy nie – przyjmĂŞ na Siebie odpowiedzialnoœÌ rozdzielenia pomiĂŞdzy was tego nektaru.
13 PrzywĂłdcy demonĂłw nie byli zbyt biegli w podejmowaniu decyzji. UsÂłyszawszy sÂłodkie sÂłowa Mohini-murti, natychmiast wyrazili zgodĂŞ. "Tak", odpowiedzieli. "Twoje sÂłowa sÂą sÂłuszne." W ten sposĂłb demony zgodziÂły siĂŞ zaakceptowaĂŚ Jej decyzjĂŞ.
14-15 NastĂŞpnie pó³bogowie i demony podjĂŞli post. Po wykÂąpaniu siĂŞ, ofiarowali w ogniu oczyszczone masÂło i obiaty oraz rozdzielili dary wÂśrĂłd krĂłw, braminĂłw i czÂłonkĂłw innych porzÂądkĂłw spoÂłecznych – ksatriyĂłw, vaiÂśyĂłw i ÂśudrĂłw – ktĂłrzy zostali nagrodzeni, jak na to zasÂłuÂżyli. PóŸniej pó³bogowie i demony, pod nadzorem braminĂłw, speÂłnili rytualne ceremonie. A nastĂŞpnie przywdziali nowe szaty, ktĂłre sobie wybrali, ozdobili ciaÂła ornamentami i zwrĂłceni ku wschodowi, usiedli na miejscach do siedzenia zrobionych z trawy kuÂśa.
16-17 O krĂłlu, gdy pó³bogowie i demony, twarzami zwrĂłceni na wschĂłd siedzieli na arenie caÂłkowicie ozdobionej girlandami z kwiatĂłw, lampami i pachnÂącej dymem kadzideÂł, wkroczyÂła tam ta kobieta ubrana w najpiĂŞkniejsze sari, dÂźwiĂŞczÂąc dzwoneczkami u Swych kostek. Z powodu duÂżych, niskich bioder szÂła bardzo wolno. Jej oczy byÂły niespokojne, czego powodem byÂła mÂłodzieĂącza duma. Piersi Jej przypominaÂły dzban na wodĂŞ, uda – trÂąby sÂłoni, a w rĂŞku niosÂła naczynie na wodĂŞ.
18 Atrakcyjny nos, policzki i ozdobione z³otymi kolczykami uszy sprawi³y, ¿e Jej twarz by³a bardzo piêkna. Gdy sz³a, brzeg sari na Jej piersiach nieznacznie odchyla³ siê. Gdy pó³bogowie i demony ujrzeli te urocze cechy Mohini-murti, która patrzy³a na nich uœmiechaj¹c siê lekko, wszyscy byli ca³kowicie zauroczeni.
19 Demony sÂą z natury podstĂŞpne jak wĂŞÂże. Dlatego teÂż danie im czĂŞÂści nektaru w ogĂłle nie wchodziÂło w rachubĂŞ, gdyÂż byÂło to tak groÂźne, jak podanie mleka wĂŞÂżowi. BiorÂąc to pod uwagĂŞ, NajwyÂższy Osobowy BĂłg nie daÂł demonom ich czĂŞÂści nektaru.
20 Najwy¿szy Osobowy Bóg jako Mohini-murti, pan wszechœwiata, wyznaczy³ oddzielne rzêdy miejsc do siedzenia i posadzi³ pó³bogów oraz demony stosownie do ich pozycji.
21 Bior¹c naczynie z nektarem w Swe rêce, zbli¿y³a siê najpierw do demonów, zadowalaj¹c je s³odkimi s³owami i tak zwiod³a je, nie daj¹c im ich czêœci nektaru. Nastêpnie poda³a nektar siedz¹cym w odleg³ym miejscu pó³bogom, aby uwolniÌ ich od kalectwa staroœci i œmierci.
22 O krĂłlu, poniewaÂż demony obiecaÂły, Âże zaakceptujÂą wszystko, co ta kobieta uczyni, czy bĂŞdzie to sprawiedliwe czy teÂż nie, dlatego teÂż teraz milczaÂły. PostÂąpiÂły tak, by dotrzymaĂŚ swej obietnicy, okazaĂŚ zrĂłwnowaÂżenie i uchroniĂŚ siĂŞ przed walkÂą z kobietÂą.
23 Demony rozwinê³y przywi¹zanie do Mohini-murti oraz pewnego rodzaju zaufanie do Niej i obawia³y siê zak³óciÌ ten zwi¹zek. Dlatego okaza³y szacunek i powa¿anie dla jej s³ów i nie powiedzia³y nic, co mog³oby naruszyÌ ich przyjaŸù.
24 Rahu, demon wywoÂłujÂący zaĂŚmienia SÂłoĂąca i KsiĂŞÂżyca, przebraÂł siĂŞ za pó³boga i w ten sposĂłb, nierozpoznany przez nikogo, nawet przez NajwyÂższego Osobowego Boga – przedostaÂł siĂŞ do zgromadzenia pó³bogĂłw i wypiÂł nektar. JednakÂże KsiĂŞÂżyc i SÂłoĂące, z powodu ciÂągÂłej urazy do Rahu, zorientowali siĂŞ w sytuacji. Tak wiĂŞc Rahu zostaÂł wykryty.
25 NajwyÂższy Osobowy BĂłg, Hari, uÂżywajÂąc Swego ostrego niczym brzytwa dysku, bezzwÂłocznie odci¹³ gÂłowĂŞ Rahu. Gdy gÂłowa Rahu zostaÂła oddzielona od ciaÂła, ciaÂło to – nie bĂŞdÂąc dotkniĂŞtym przez nektar – nie mogÂło przetrwaĂŚ.
26 JednakÂże gÂłowa Rahu, dotknÂąwszy nektaru, staÂła siĂŞ nieÂśmiertelnÂą. Tak wiĂŞc Pan Brahma uznaÂł jÂą za jednÂą z planet. A poniewaÂż Rahu jest wiecznym wrogiem KsiĂŞÂżyca i SÂłoĂąca, zawsze usiÂłuje ich atakowaĂŚ w noce podczas peÂłni i nowiu KsiĂŞÂżyca.
27 Najwy¿szy Osobowy Bóg jest najlepszym dobrze ¿ycz¹cym przyjacielem trzech œwiatów. Tak wiêc, gdy pó³bogowie niemal¿e skoùczyli piÌ nektar, Pan, w obecnoœci wszystkich demonów, ukaza³ Sw¹ oryginaln¹ formê.
28 Miejsce, czas, przyczyna, cel, czynnoœci i ambicje by³y takie same, zarówno dla pó³bogów, jak i dla demonów, lecz osi¹gnêli ró¿ne rezultaty. Poniewa¿ pó³bogowie nigdy nie opuszczaj¹ schronienia py³u lotosowych stóp Pana, zatem z ³atwoœci¹ wypili nektar i otrzymali tego rezultat. Jednak¿e demony nie by³y w stanie osi¹gn¹Ì upragnionego przez siebie rezultatu, gdy¿ nie szuka³y schronienia lotosowych stóp Pana.
29 W spo³eczeùstwie ludzkim spe³niane s¹ ró¿ne czynnoœci, których celem jest ochrona bogactwa i ¿ycia s³owami, umys³em i czynami, lecz wszystkie one spe³niane s¹ dla osobistego lub rozszerzonego zadowalania zmys³ów zwi¹zanego z cia³em. Wszystkie te dzia³ania zawodz¹, poniewa¿ nie s¹ zwi¹zane ze s³u¿b¹ oddania. Lecz gdy wykonujemy te same czynnoœci dla zadowolenia Pana, wówczas korzystne rezultaty rozdzielane s¹ wszystkim, tak jak woda lana na korzeù drzewa, rozchodzi siê po ca³ym drzewie.

ROZDZIAÂŁ 10

1 ÂŚukadeva Goswami rzekÂł: O krĂłlu, wszystkie demony i Daityowie z peÂłnÂą uwagÂą i dokÂładajÂąc staraĂą zaangaÂżowali siĂŞ w ubijanie oceanu. Ale poniewaÂż nie byli bhaktami Vasudevy, NajwyÂższego Osobowego Boga, Kryszny – nie mogli wypiĂŚ nektaru.
2 O królu, gdy Najwy¿szy Osobowy Bóg doprowadzi³ do koùca sprawy zwi¹zane z ubijaniem oceanu i przekazaniem nektaru pó³bogom, bêd¹cym Jego drogimi bhaktami, opuœci³ ich towarzystwo i niesiony przez Garudê, uda³ siê do Swojej siedziby
3 Widz¹c zwyciêstwo pó³bogów, demony nie mog³y ju¿ znieœÌ ich niepospolitego bogactwa. Tak wiêc, ze wzniesionym orê¿em, zaczê³y maszerowaÌ w ich kierunku
4 Nastêpnie, o¿ywieni wypiciem nektaru pó³bogowie, którzy zawsze przyjmuj¹ schronienie u lotosowych stóp Narayana, wykorzystali swe ró¿nego rodzaju bronie, by w bojowym nastroju przeciwstawiÌ siê atakowi demonów.
5 O królu, na brzegu oceanu mleka dosz³o do zaciêtej walki pó³bogów z demonami. By³a ona tak straszliwa, i¿ samo s³uchanie o niej powoduje, ¿e w³osy je¿¹ siê na ciele.
6 W bitwie tej wojownicy oby stron mieli niezmiernie rozgniewane serca i z nienawiÂściÂą walczyli ze sobÂą, uÂżywajÂąc mieczy, strzaÂł i wielu innych rodzajĂłw broni.
7 DÂźwiĂŞki konch, trÂąb, bĂŞbnĂłw, bheri i damari [kot³ów], jak teÂż odgÂłosy wydawane przez sÂłonie, konie i ÂżoÂłnierzy – tych ktĂłrzy siedzieli na rydwanach, jak i pieszych – czyniÂły wiele zgieÂłku.
8 Na tym polu bitewnym woÂźnice rydwanĂłw walczyli z woÂźnicami strony przeciwnej, ÂżoÂłnierze piechoty z piechotÂą przeciwnika, ÂżoÂłnierze na koniach z tymi, ktĂłrzy po stronie przeciwnej teÂż zasiadali na koniach, a ci na grzbietach sÂłoni walczyli z tymi ÂżoÂłnierzami wroga, ktĂłrzy rĂłwnieÂż siedzieli na grzbietach sÂłoni. W ten sposĂłb wywiÂązaÂła siĂŞ walka miĂŞdzy rĂłwnymi sobie.
9 Niektórzy ¿o³nierze walczyli na grzbietach wielb³¹dów, niektórzy na grzbietach s³oni, inni na os³ach, jeszcze inni na ma³pach o bia³ych i czerwonych twarzach, a niektórzy na tygrysach lub lwach. W ten sposób wszyscy zaanga¿owali siê w walkê.
10-12 O królu, niektórzy ¿o³nierze walczyli na grzbietach sêpów, or³ów, kaczek, jastrzêbi i ptaków bhasa. Inni walczyli na grzbietach timingil, które mog¹ po¿reÌ olbrzymie wieloryby, niektórzy na grzbietach œarabhów, a inni na bawo³ach, nosoro¿cach, krowach, bykach, leœnych krowach i arunach. Jeszcze inni walczyli na grzbietach szakali, szczurów, jaszczurek, królików, istot ludzkich, koz³ów, czarnych jeleni, ³abêdzi i dzików. W ten sposób, dosiadaj¹c zwierz¹t wodnych, l¹dowych i tych fruwaj¹cych w powietrzu, w³¹czaj¹c w to zwierzêta o zdeformowanych cia³ach, obie armie zwróci³y siê ku sobie i ruszy³y naprzód.
13-15 O królu, o potomku Maharajy Pandu, armie, tak pó³bogów, jak i demonów, udekorowane by³y baldachimami, barwnymi flagami i parasolami o uchwytach z cennych klejnotów i pere³. Zdobi³y je ponadto wachlarze z pawich piór i inne. Naturalnie wygl¹dali oni bardzo piêknie, w swych powiewaj¹cych na wietrze dolnych i górnych czêœciach szat. W œwietle lœni¹cych promieni s³onecznych ich tarcze, ornamenty i ostry, czysty orê¿ zdawa³ siê oœlepiaÌ. Tak wiêc szeregi ¿o³nierzy robi³y wra¿enie dwóch oceanów pe³nych stworzeù wodnych.
(...)

ost edit> poprawki czcionki
« Ostatnia zmiana: Grudzień 30, 2009, 14:56:23 wysłane przez Enigma » Zapisane
Enigma
Gość
« Odpowiedz #5 : Styczeń 06, 2010, 17:47:40 »

Poniewa¿ demony zosta³y pozbawione nektaru przez Najwy¿szego (pod postaci¹ Mohini murti) a tym samym pó³bogowie zostali uleczeni ze staroœci i chorób. Król Pariksit zapytuje czy aby naprawdê Najwy¿szy jest jednakowo nastawiony do wszystkich Istot?

KsVII rozdz1
„1 KrĂłl Pariksit zapytaÂł: MĂłj drogi braminie, NajwyÂższy Osobowy BĂłg, Visnu, bĂŞdÂąc Âżyczliwie usposobionym do wszystkich, jest jednakowy dla wszystkich i kaÂżdemu niezwykle drogi. Zatem w jaki sposĂłb mĂłgÂł On, niczym zwykÂły czÂłowiek, przyj¹Ì stronnicze nastawienie wobec Indry i w ten sposĂłb zabiĂŚ jego wrogĂłw? W jaki sposĂłb osoba jednakowo ustosunkowana do wszystkich moÂże byĂŚ przychylna niektĂłrym, a wroga wobec innych?”

KrĂłtki spis treÂści:
- Visnu jednaki dla wszystkich (rozdz1 wers6)
- Demon HiranyakaÂśipu, pokonaÂł caÂły wszechÂświat (r4 w4)
- podbici wÂładcy proszÂą o pomoc (4.21)
- cechy Âśw Phralady syna HiranyakaÂśipu(4.30)
- Phralada nie przyjmuje demonicznych nauk (r5.2)
- demon postanawia pozbyĂŚ sie swego syna(5.33)
- nauki o duszy i wyzwoleniu (rozdz 6)
- Visnu ukazuje gniewnÂą postaĂŚ Nrisimhadevy (r Cool


VII Rozdz 1
ÂŚukadeva Goswami odpowiada:
6 NajwyÂższy Osobowy BĂłg, Visnu jest zawsze transcendentalny do cech materialnych i dlatego jest On nazywany nirguna, czyli pozbawiony cech. PoniewaÂż jest On nienarodzony, nie posiada materialnego ciaÂła ulegajÂącego przywiÂązaniu i nienawiÂści. Mimo iÂż Pan zawsze znajduje siĂŞ ponad materialnÂą egzystencjÂą, to poprzez SwÂą duchowÂą moc pojawia siĂŞ i dziaÂła jak zwykÂła ludzka istota, pozornie przyjmujÂąc obowiÂązki i zobowiÂązania niczym uwarunkowana dusza
7 MĂłj drogi krĂłlu Pariksit, materialne cechy – sattva-guna, rajo-guna i tamo-guna – wszystkie nale¿¹ do tego materialnego Âświata i nawet nie majÂą wpÂływu na NajwyÂższego Osobowego Boga. Te trzy guny nie mogÂą dziaÂłaĂŚ poprzez jednoczesny wzrost i zmniejszanie siĂŞ.
8 Kiedy dominuje cecha dobroci, mêdrcy i pó³bogowie rozwijaj¹ siê pomyœlnie za pomoc¹ tej cechy, któr¹ nape³nia ich Najwy¿szy Pan. Podobnie, kiedy dominuje si³a pasji, nastêpuje pomyœlny rozwój demonów, a kiedy uwydatnia siê ignorancja, rozkwitaj¹ Yaksowie i Raksasowie. Najwy¿szy Osobowy Bóg obecny jest w sercu ka¿dego, dopuszczaj¹c reakcje sattva-guny, rajo-guny i tamo-guny.(...)
10 Kiedy NajwyÂższy Osobowy BĂłg stwarza ró¿nego rodzaju ciaÂła, oferujÂąc kaÂżdej Âżywej istocie okreÂślone ciaÂło odpowiadajÂące jej charakterowi i czynnoÂściom karmicznym, wtedy Pan oÂżywia wszystkie cechy materialnej natury – sattva-gunĂŞ, rajo-gunĂŞ i tamo-gunĂŞ. NastĂŞpnie, jako Dusza NajwyÂższa, wchodzi do kaÂżdego ciaÂła i oddziaÂłuje na cechy stwarzania, utrzymania i unicestwiania, uÂżywajÂąc sattva-guny do utrzymania, rajo-guny do stwarzania i tamo-guny do unicestwiania.
11 O wielki krĂłlu, NajwyÂższy Osobowy BĂłg, kontroler materialnej i duchowej energii, z pewnoÂściÂą jest stwĂłrcÂą caÂłego kosmosu. Stwarza On czynnik czasu, aby umoÂżliwiĂŚ materialnej naturze i Âżywej istocie dziaÂłanie w obrĂŞbie czasu. Tak wiĂŞc NajwyÂższa Osoba nigdy nie znajduje siĂŞ pod wpÂływem czynnika czasu czy materialnej energii.

Nastepnie Goswami opowiada historie Sisupali, ktĂłry pomimo Âże zawsze zÂłorzeczyÂł Krysnie, ostatecznie zamiast udaĂŚ siĂŞ do piekÂła, stopiÂł siĂŞ z OsobÂą Boga. Ale ja chciaÂłabym przytoczyĂŚ opowieœÌ o tym jak demony (poprzednio pokonane przez pó³bogĂłw) zawÂładnĂŞÂły planetami niebiaĂąskimi pozbawiajÂąc ich wszelkich posiadÂłoÂści i wygĂłd. Zreszta nie po raz pierwszy w historii zmagaĂą demony kontra pó³bogowie. Zanim jednak Âświat pogr¹¿yÂł siĂŞ w chaosie, w demonicznej rodzinie narodziÂł siĂŞ Phralada wielbiciel Visnu. Od tego czasu w demonicznych szeregach zaczyna szerzyĂŚ siĂŞ rozÂłam  DuÂży uÂśmiech

Demon HiranyakaÂśipu, paÂłajÂący nienawiÂściÂą do Visnu, podejmuje srogie pokuty aby pomÂściĂŚ ÂśmierĂŚ brata. OszoÂłomiony Brahma (ojciec wszystkich Istot) postanawia obdarzyĂŚ swego demonicznego syna specjalnym bÂłogosÂławieĂąstwem.


Rozdz 4

„4 Demon HiranyakaÂśipu, w ten sposĂłb pobÂłogosÂławiony przez Pana BrahmĂŞ oraz otrzymawszy bÂłyszczÂące jak zÂłoto ciaÂło, nadal pamiĂŞtaÂł o Âśmierci swego brata i wskutek tego paÂłaÂł zawiÂściÂą do Pana Visnu.
5-7 HiranyakaÂśipu pokonaÂł caÂły wszechÂświat. ZaprawdĂŞ, ten wielki demon podbiÂł wszystkie planety w trzech Âświatach – wyÂższym, niÂższym i Âśrednim – w³¹czajÂąc w to planety istot ludzkich, GandharvĂłw, GarudĂłw, wielkich wĂŞÂży, SiddhĂłw, CaranĂłw i VidyadharĂłw, wielkich ÂświĂŞtych, Yamarajy, Manu, YaksĂłw, RaksasĂłw, PiÂśacĂłw i ich panĂłw oraz panĂłw upiorĂłw i BhutĂłw. PokonaÂł wÂładcĂłw wszystkich planet zamieszkaÂłych przez Âżywe istoty i sprowadziÂł ich pod swÂą kontrolĂŞ. ZdobywajÂąc siedziby wszystkich, przej¹³ ich moc i wpÂływ.
8 Hiranyakaœipu, posiadaj¹cy wszelkie bogactwo, zamieszka³ w niebiosach, gdzie znajduje siê s³ynny ogród Nandana, którym rozkoszuj¹ siê pó³bogowie. W rzeczywistoœci mieszka³ w najbogatszym pa³acu Indry, króla niebios. Pa³ac ten bezpoœrednio skonstruowa³ Viœvakarma, architekt pó³bogów i by³ tak piêkny, jak gdyby zamieszkiwa³a go bogini fortuny ca³ego wszechœwiata.
9-12 Schody paÂłacu Indry byÂły z koralu, podÂłogĂŞ zdobiÂły bezcenne szmaragdy, Âściany zrobione byÂły z krysztaÂłu, a kolumny – z kamienia vaidurya. WspaniaÂłe baldachimy byÂły przepiĂŞknie udekorowane, miejsca do siedzenia pokryte byÂły rubinami, a jedwabnÂą poÂściel, tak bia³¹ jak piana, zdobiÂły perÂły. Damy paÂłacu, pobÂłogosÂławione piĂŞknymi zĂŞbami i najwspanialszymi twarzami, spacerowaÂły tu i tam, oglÂądajÂąc swe cudowne odbicia w klejnotach i melodyjnie dzwoniÂąc dzwoneczkami u kostek. JednakÂże wielce gnĂŞbieni pó³bogowie musieli kÂłaniaĂŚ siĂŞ i skÂładaĂŚ pokÂłony do stĂłp HiranyakaÂśipu, ktĂłry karaÂł ich bardzo srogo bez Âżadnej przyczyny. I tak oto HiranyakaÂśipu ÂżyÂł w paÂłacu sprawujÂąc surowe rzÂądy.(..)
15 Œciœli zwolennicy zasad varny i aœramy czcili Hiranyakaœipu, sk³adaj¹c mu wielkie ofiary z wielkimi darami. A on nie oddawa³ pó³bogom ich udzia³ów w ofiarach, lecz sam je przyjmowa³.(...)
20 Tak wiĂŞc przez dÂługi czas HiranyakaÂśipu napawaÂł siĂŞ dumÂą ze swego bogactwa i naruszaÂł prawa i zasady wymienione w autorytatywnych Âśastrach. Dlatego teÂż naraÂżony byÂł na klÂątwĂŞ czterech KumarĂłw, wielkich braminĂłw.
21 Wszyscy, ³¹cznie z w³adcami ró¿nych planet, byli niezwykle zmartwieni z powodu srogiej kary wymierzonej im przez Hiranyakaœipu. Przestraszeni i zaniepokojeni, nie mog¹c znaleŸÌ ¿adnego innego schronienia, ostatecznie podporz¹dkowali siê Najwy¿szemu Osobowemu Bogu, Visnu.
22-23 "Z³ó¿my nasze pe³ne szacunku pok³ony w tym kierunku, gdzie usytuowany jest Najwy¿szy Osobowy Bóg. Oczyszczone dusze w wyrzeczonym porz¹dku ¿ycia, wielkie œwiête osoby, udaj¹ siê tam, a raz tam dotar³szy, nigdy ju¿ nie powracaj¹." Nie œpi¹c, w pe³ni kontroluj¹c swoje zmys³y i ¿ywi¹c siê jedynie swym oddechem, przewodnie bóstwa ró¿nych planet zaczê³y czciÌ Hrisikeœê medytuj¹c w ten sposób.
24 NastĂŞpnie pojawiÂła siĂŞ przed nimi transcendentalna wibracja dÂźwiĂŞkowa, emanujÂąca z osoby niewidocznej dla materialnych oczu. Ten gÂłos, doniosÂły niczym odgÂłos chmury, rozpraszajÂąc wszelki strach dodawaÂł wielkiej otuchy.
25-26 G³os Pana zabrzmia³ jak nastêpuje: O najlepsi pomiêdzy uczonymi, nie obawiajcie siê! ¯yczê wam wszelkiego szczêœcia. Staùcie siê Moimi bhaktami poprzez s³uchanie i intonowanie o Mnie oraz ofiarowywanie Mi modlitw, gdy¿ z pewnoœci¹ przeznaczeniem tych czynnoœci jest obdarzenie b³ogos³awieùstwami wszystkich ¿ywych istot. Wiem wszystko o czynnoœciach Hiranyakaœipu i z pewnoœci¹ bardzo szybko po³o¿ê im kres. Proszê, czekajcie cierpliwie na tê chwilê.
27 Kiedy ktoœ jest zazdrosny o pó³bogów, reprezentuj¹cych Najwy¿szego Osobowego Boga, o Vedy, które daj¹ wszelk¹ wiedzê, o krowy, braminów, Vaisnavów, zasady religijne i ostatecznie o Mnie, Najwy¿szego Osobowego Boga, taka osoba i jej cywilizacja bezzw³ocznie zostanie ziszczona.
28 Kiedy HiranyakaÂśipu zacznie znĂŞcaĂŚ siĂŞ nad wielkim bhaktÂą PrahladÂą, wÂłasnym synem, ktĂłry jest spokojny i powaÂżny i ktĂłry nie ma Âżadnych wrogĂłw, wtedy od razu go zabijĂŞ, pomimo bÂłogosÂławieĂąstw Brahmy.(...)

30 HiranyakaÂśipu miaÂł czterech wspaniaÂłych, wielce kwalifikowanych synĂłw, z ktĂłrych ten o imieniu Prahlada byÂł najlepszy. ZaprawdĂŞ Prahlada byÂł skarbnicÂą wszelkich transcendentalnych cech, poniewaÂż byÂł czystym bhaktÂą Osoby Boga.
31-32 ByÂł w peÂłni wyksztaÂłcony na kwalifikowanego bramina, majÂąc bardzo dobry charakter i bĂŞdÂąc zdeterminowanym, aby zrozumieĂŚ PrawdĂŞ AbsolutnÂą. CaÂłkowicie kontrolowaÂł swe zmysÂły i umysÂł. Tak jak Dusza NajwyÂższa, byÂł bardzo Âłaskawy dla wszystkich Âżywych istot i byÂł najlepszym przyjacielem kaÂżdego. Wobec godnych szacunku osĂłb zachowywaÂł siĂŞ dokÂładnie jak sÂługa, dla biednych byÂł jak ojciec, a do rĂłwnych sobie byÂł przywiÂązany niczym Âżyczliwy brat. Swoich nauczycieli, mistrzĂłw duchowych i starszych braci duchowych uwaÂżaÂł za tak dobrych, jak NajwyÂższy Osobowy BĂłg. ByÂł caÂłkowicie wolny od materialnej dumy, ktĂłra mogÂłaby powstaĂŚ z powodu jego dobrego wyksztaÂłcenia, bogactwa, piĂŞkna, arystokratycznego pochodzenia itd.

33 Mimo i¿ Prahlada Maharaja przyszed³ na œwiat w rodzinie asurów*, on sam nie by³ asur¹, lecz wielkim bhakt¹ Pana Visnu. W przeciwieùstwie do innych asurów nigdy nie pa³a³ zawiœci¹ do Vaisnavów. Nie by³ poruszony, kiedy znalaz³ siê w niebezpieczeùstwie i nie interesowa³ siê ani bezpoœrednio, ani poœrednio karmicznymi czynnoœciami opisywanymi w Vedach. W istocie, wszystko materialne uwa¿a³ za bezu¿yteczne i dlatego by³ ca³kowicie wolny od materialnych pragnieù. Zawsze kontrolowa³ zmys³y i powietrze ¿ycia, a maj¹c niewzruszon¹ inteligencjê i determinacjê, pokona³ wszystkie po¿¹dliwe pragnienia.
34 O krĂłlu, uczeni ÂświĂŞci i Vaisnavowie nadal gloryfikujÂą dobre cechy Prahlady Maharaja. Tak jak wszystkie dobre cechy wiecznie istniejÂą w NajwyÂższym Osobowym Bogu, tak samo istniejÂą one na zawsze w Jego bhakcie Prahladzie Maharajy.(...)
39 Z powodu zaawansowania w ÂświadomoÂści Kryszny, czasami pÂłakaÂł, czasami ÂśmiaÂł siĂŞ, czasami unosiÂł siĂŞ radoÂściÂą, a czasami gÂłoÂśno ÂśpiewaÂł.
40 Czasami, na widok Najwy¿szego Osobowego Boga, Prahlada Maharaja z wielkim niepokojem wo³a³ g³oœno, czasami w chwilach radoœci traci³ sw¹ nieœmia³oœÌ i zaczyna³ taùczyÌ w ekstazie, a czasami, bêd¹c w pe³ni pogr¹¿onym w myœlach o Krysznie, odczuwa³ jednoœÌ i imitowa³ rozrywki Pana.
41 Czasami czuj¹c dotyk lotosowych r¹k Pana, nape³nia³ siê duchow¹ radoœci¹ i zachowywa³ ciszê. Pod wp³ywem mi³oœci do Pana je¿y³y siê mu w³osy, a z na wpó³ przymkniêtych oczu sp³ywa³y ³zy.
42 DziĂŞki obcowaniu z doskonaÂłymi, czystymi bhaktami, ktĂłrzy nie mieli nic wspĂłlnego z niczym co materialne, Prahlada Maharaja nieustannie peÂłniÂł sÂłuÂżbĂŞ dla lotosowych stĂłp Pana. DziĂŞki oglÂądaniu jego cech cielesnych, kiedy znajdowaÂł siĂŞ w doskonaÂłej ekstazie, oczyÂściÂły siĂŞ osoby bardzo biedne w duchowym rozumieniu. Innymi sÂłowy, Prahlada Maharaja obdarzyÂł je transcendentalnym szczĂŞÂściem.
43 MĂłj drogi krĂłlu Yudhisthiro, demon HiranyakaÂśipu torturowaÂł tego wzniosÂłego szczĂŞÂśliwego bhaktĂŞ, mimo iÂż Prahlada byÂł jego synem”(...)

Najpierw jednak demon HiranyakaÂśipu posyÂła swego syna na nauki do...demonicznych nauczycieli MrugniĂŞcie

Rozdzd 5
„2 Prahlada Maharaja byÂł juÂż wyksztaÂłcony w Âżyciu w sÂłuÂżbie oddania, ale kiedy jego ojciec posÂłaÂł go do tych dwĂłch synĂłw ÂŚukracaryi, aby zdobyÂł wyksztaÂłcenie, ci przyjĂŞli go do swej szkoÂły wraz z innymi synami asurĂłw.
3 OczywiÂście Prahlada sÂłuchaÂł i powtarzaÂł tematy z zakresu polityki i ekonomi, ktĂłrych uczyli go jego nauczyciele. JednakÂże zrozumiaÂł Âże polityczna filozofia pociÂąga za sobÂą to, Âże ktoÂś uwaÂża siĂŞ za swego przyjaciela, a kogoÂś innego za wroga. Dlatego teÂż nie spodobaÂła mu siĂŞ ona.
4 Mój drogi królu Yudhisthiro, pewnego razu król demonów, Hiranyakaœipu, wzi¹³ na kolana swego syna Prahladê i z wielkim uczuciem zapyta³ go: Mój drogi synu, proszê powiedz, który z przedmiotów, które pozna³eœ od swoich nauczycieli, uwa¿asz za najlepszy.
5 Prahlada Maharaja odpowiedzia³: O najlepszy z asurów, królu demonów, dowiedzia³em siê od mojego mistrza duchowego, ¿e osobê, która przyjê³a tymczasowe cia³o i tymczasowe ¿ycie rodzinne, z pewnoœci¹ drêczy niepokój, poniewa¿ wpad³a do ciemnej studni, w której nie ma wody, lecz tylko cierpienie. Nale¿y porzuciÌ tê pozycjê i udaÌ siê do lasu [vany]. Mówi¹c wyraŸniej, nale¿y udaÌ siê do Vrindavany, gdzie panuje jedynie œwiadomoœÌ Kryszny i w ten sposób przyj¹Ì schronienie Najwy¿szego Osobowego Boga.
8 NastĂŞpnie sÂłudzy HiranyakaÂśipu przyprowadzili PrahladĂŞ z powrotem do guru-kuli [miejsca, gdzie bramini uczyli chÂłopcĂłw]. Wtedy to kapÂłani demonĂłw, Sanda i Amarka, uspokoili chÂłopca. ÂŁagodnym gÂłosem i czuÂłymi sÂłowy zapytali, jak nastĂŞpuje:
9Drogi synu Prahlado, niech sprzyja ci wszelki pokĂłj i szczĂŞÂście. ÂŁaskawie nie kÂłam, powiedz prawdĂŞ. ChÂłopcy, ktĂłrych widzisz, nie sÂą tacy jak ty, gdyÂż nie mĂłwiÂą w taki wypaczony sposĂłb. Jak nauczyÂłeÂś siĂŞ tych instrukcji? Jak to siĂŞ staÂło, Âże inteligencja twoja zostaÂła tak zniszczona?
10 O najlepszy ze swojej rodziny, czy sam zanieczyÂściÂłeÂś swojÂą inteligencjĂŞ, czy teÂż zanieczyÂścili jÂą wrogowie? Wszyscy jesteÂśmy twoimi nauczycielami i bardzo pragniemy posÂłuchaĂŚ o tym. Prosimy, powiedz nam prawdĂŞ.

11 Prahlada Maharaja odpowiedzia³: Pragnê z³o¿yÌ pe³ne szacunku pok³ony Najwy¿szemu Osobowemu Bogu, którego zewnêtrzna energia, poprzez zwiedzenie inteligencji ludzi, stworzy³a rozró¿nienia na "mój przyjaciel" i "mój wróg". Zaprawdê, teraz naprawdê doœwiadczy³em tego, mimo i¿ wczeœniej s³ysza³em o tym z autorytatywnych Ÿróde³.
12 Kiedy Najwy¿szy Osobowy Bóg jest zadowolony z ¿ywej istoty z powodu jej s³u¿by oddania, staje siê ona pandit¹ i nie rozró¿nia na wrogów, przyjació³ i samego siebie. W inteligentny sposób myœli "Wszyscy jesteœmy wiecznymi s³ugami Boga i dlatego nie ma miedzy nami ró¿nicy."
13 Osoby, które zawsze myœl¹ w kategoriach "wróg" i "przyjaciel", nie s¹ w stanie zauwa¿yÌ w sobie obecnoœci Duszy Najwy¿szej. Nawet tak wznios³e osoby jak Pan Brahma, które posiadaj¹ pe³n¹ znajomoœÌ literatury wedyjskiej, nie mówi¹c ju¿ o innych, s¹ czasami oszo³omieni w wype³nianiu zasad s³u¿by oddania. Ten Sam Najwy¿szy Osobowy Bóg, który stworzy³ tê sytuacjê, z pewnoœci¹ da³ mi inteligencjê, abym stan¹³ po stronie waszego tzw. wroga.
14 O bramini [nauczyciele], tak jak Âżelazo przyciÂągane przez magnes automatycznie porusza siĂŞ w jego kierunku, tak teÂż moja ÂświadomoœÌ – zmieniona przez wolĂŞ Pana Visnu – przyciÂągana jest ku Niemu, noszÂącemu cakrĂŞ w Swym rĂŞku. Zatem nie mam niezaleÂżnoÂści.

15 Wielki mêdrzec Narada Muni powiedzia³: Wielka dusza Prahlada Maharaja zamilk³ po wypowiedzeniu tych s³ów do swoich nauczycieli, Sandy i Amarki, nasiennych synów Œukracaryi. Wtedy ci tzw. bramini rozgniewali siê na niego. Poniewa¿ byli s³ugami Hiranyakaœipu, by³o im bardzo przykro i aby skarciÌ Prahladê Maharajê, przemówili jak nastêpuje:
16 Och, proszê przynieœcie mi kij! Ten Prahlada przynosi ujmê naszemu imieniu i s³awie. Z powodu swej z³ej inteligencji, sta³ siê niczym popió³ dynastii demonów. Teraz zachodzi potrzeba, aby ukaraÌ go czwart¹ z czterech rodzajów politycznej dyplomacji.
17 Ten draĂą Prahlada wydaje siĂŞ byĂŚ ciernistym drzewem w lesie sandaÂłowym. Do ÂściĂŞcia drzewa sandaÂłowego potrzebny jest topĂłr, a drewno takiego ciernistego krzewu jest bardzo odpowiednie na trzonek takiego toporu. Pan Visnu jest toporem ÂścinajÂącym sandaÂłowy las rodziny demonĂłw, a ten Prahlada jest trzonkiem tego toporu.

18 Sanda i Amarka, nauczyciele Prahlady Maharajy, skarcili swego ucznia i grozili mu na ró¿ne sposoby. Nastêpnie zaczêli nauczaÌ go o œcie¿ce religii, rozwoju ekonomicznym i zadowalaniu zmys³ów. W ten w³aœnie sposób kszta³cili go.
19 Po pewnym czasie, nauczyciele Sanda i Amarka uznali, Âże Prahlada Maharaja jest wystarczajÂąco wyksztaÂłcony w dyplomacji [uspokajaniu przywĂłdcĂłw publicznych, ugÂłaskiwaniu ich przez rozdawanie intratnych posad, sianiu niezgody, rzÂądzeniu nimi i karaniu ich w przypadkach nieposÂłuszeĂąstwa]. NastĂŞpnie, pewnego dnia, kiedy matka Prahlady osobiÂście umyÂła chÂłopca, ubraÂła go Âładnie i przystroiÂła ornamentami, przyprowadzili go do jego ojca.
20 Kiedy Hiranyakaœipu ujrza³, ¿e jego dziecko upad³o mu do stóp i sk³ada³o pok³ony, jako przywi¹zany ojciec od razu zacz¹³ je obsypywaÌ b³ogos³awieùstwami i obj¹³ je ramionami. Ojciec w naturalny sposób czuje szczêœcie, kiedy obejmuje syna, wiêc Hiranyakaœipu by³ bardzo szczêœliwy.

Edit> *Asury - takÂże: assura, asaura, aszura; san. asu - "oddech Prajapati" lub as - "byĂŚ") - w hinduizmie i buddyzmie potĂŞÂżne i zÂłe istoty, przeciwnicy dew.
« Ostatnia zmiana: Styczeń 15, 2010, 16:36:39 wysłane przez Enigma » Zapisane
Enigma
Gość
« Odpowiedz #6 : Styczeń 06, 2010, 17:57:55 »

21 Narada Muni mówi³ dalej: Mój drogi królu Yudhisthiro, Hiranyakaœipu wzi¹³ Prahladê Maharajê na kolana i zacz¹³ w¹chaÌ jego g³owê. Zwil¿aj¹c uœmiechniêt¹ twarz dziecka ³zami uczucia sp³ywaj¹cymi z jego oczu, przemówi³ do swego syna jak nastêpuje.
22 Hiranyakaœipu powiedzia³: Mój drogi Prahlado, mój drogi synu, o d³ugowieczny, od tak dawna s³ucha³eœ wielu rzeczy od swoich nauczycieli. teraz proszê, powtórz mi to, co uwa¿asz za najlepsz¹ czêœÌ tej wiedzy.
23-24 Prahlada Maharaja powiedziaÂł: SÂłuchanie i intonowanie o transcendentalnym ÂświĂŞtym imieniu, formie, cechach, parafernaliach i rozrywkach Pana Visnu, pamiĂŞtanie o Nim, sÂłuÂżenie lotosowym stopom Pana, peÂłne szacunku czczenie Pana szesnastoma rodzajami parafernaliĂłw, ofiarowywanie modlitw Panu, zostanie Jego sÂługÂą, uwaÂżanie Pana za swego najlepszego przyjaciela i podporzÂądkowanie Mu wszystkiego [ innymi sÂłowy, sÂłuÂżenie Mu ciaÂłem, umysÂłem i sÂłowami ] – tych 9 procesĂłw przyjmuje siĂŞ za czystÂą sÂłuÂżbĂŞ oddania. UwaÂża siĂŞ, Âże ten kto oddaÂł swe Âżycie sÂłuÂżbie dla Kryszny poprzez te 9 procesĂłw, jest najbardziej uczony, gdyÂż zdobyÂł caÂłkowitÂą wiedzĂŞ.
25 Po wys³uchaniu tych s³ów o s³u¿bie oddania, z ust swego syna Prahlady, Hiranyakaœipu wielce siê rozgniewa³. Jego wargi dr¿a³y i tak oto przemówi³ do Sandy, syna swego guru, Œukracaryi:
26O niewykwalifikowany, najbardziej haniebny synu bramina, sprzeciwi³eœ siê mojemu rozkazowi i przyj¹³eœ schronienie stronnictwa moich wrogów. Naucza³eœ tego ch³opca o s³u¿bie oddania! Co to za absurd?
27 Z biegiem czasu ró¿ne odmiany chorób manifestuj¹ siê w tych, którzy s¹ grzeszni. Podobnie, w tym œwiecie jest wielu oszukaùczych przyjació³ w fa³szywych strojach, ale ostatecznie z powodu ich fa³szywego zachowania, manifestuje siê ich rzeczywista wrogoœÌ.

28 Syn ÂŚukracaryi – mistrza duchowego HiranyakaÂśipu – powiedziaÂł: O wrogu krĂłla Indry! Cokolwiek powiedziaÂł twĂłj syn Prahlada, nie nauczyÂł siĂŞ tego ode mnie ani od nikogo innego. Spontaniczna sÂłuÂżba oddania rozwinĂŞÂła siĂŞ w nim w naturalny sposĂłb. Dlatego teÂż proszĂŞ porzuĂŚ swĂłj gniew i nie oskarÂżaj nas niepotrzebnie. Nie jest dobrze obraÂżaĂŚ w ten sposĂłb bramina.
29 Narada Muni mĂłwiÂł dalej: Kiedy HiranyakaÂśipu otrzymaÂł tĂŞ odpowiedÂź od nauczyciela, ponownie zwrĂłciÂł siĂŞ do swego syna, Prahlady. HiranyakaÂśipu rzekÂł: Ty draniu, najbardziej upadÂły w naszej rodzinie, jeÂżeli nie otrzymaÂłeÂś tego wyksztaÂłcenia od swoich nauczycieli, to gdzie je otrzymaÂłeÂś?
30 Prahlada Maharaja odpowiedzia³: Z powodu niekontrolowanych zmys³ów, osoby zbyt oddane materialistycznemu ¿yciu zmierzaj¹ ku warunkom piekielnym i nieustannie ¿uj¹ to, co ju¿ zosta³o prze¿ute. Nigdy nie budz¹ swego poci¹gu do Kryszny, ani poprzez instrukcje innych, ani przez swe w³asne wysi³ki, ani te¿ przez po³¹czenie obu tych rzeczy.
31 Osoby mocno opĂŞtane ÂświadomoÂściÂą cieszenia siĂŞ materialnym Âżyciem, ktĂłre wskutek tego przyjĂŞÂły na swego przywĂłdcĂŞ czy guru podobnie Âślepego, przywiÂązanego do zewnĂŞtrznych obiektĂłw zmysÂłowych czÂłowieka, nie mogÂą zrozumieĂŚ, Âże celem Âżycia jest powrĂłt do domu, powrĂłt do Boga i zaangaÂżowanie siĂŞ w sÂłuÂżbĂŞ dla Pana Visnu. Tak jak Âślepcy prowadzeni prze z innego Âślepca schodzÂą z wÂłaÂściwej drogi i wpadajÂą do dziury, podobnie materialnie przywiÂązani ludzie prowadzeni przez innego materialnie przywiÂązanego czÂłowieka, zwiÂązani sÂą linami pracy dla korzyÂści, ktĂłre zrobione sÂą z bardzo mocnych sznurĂłw i tak raz za razem kontynuujÂą materialne Âżycie, cierpiÂąc trojakiego rodzaju niedole.
32 DopĂłki osoby majÂące bardzo wielkie skÂłonnoÂści do materialistycznego Âżycia nie posmarujÂą swoich ciaÂł pyÂłem z lotosowych stĂłp, caÂłkowicie wolnego od materialnego zanieczyszczenia Vaisnavy, dopĂłty nie mogÂą przywiÂązaĂŚ siĂŞ do lotosowych stĂłp Pana, ktĂłry wysÂławiany jest za Swoje niezwykÂłe czynnoÂści. Jedynie stajÂąc siĂŞ Âświadomym Kryszny i przyjmujÂąc w ten sposĂłb schronienie lotosowych stĂłp Pana, moÂżna uwolniĂŚ siĂŞ od materialnego zanieczyszczenia.

33 Gdy Prahlada Maharaja przemĂłwiÂł w ten sposĂłb i ucichÂł, HiranyakaÂśipu, zaÂślepiony gniewem, zrzuciÂł go z kolan na ziemiĂŞ.
34Oburzony i gniewny, z oczyma przypominajÂącymi stopionÂą miedÂź, HiranyakaÂśipu powiedziaÂł do swych sÂług: O demony, zabierzcie ode mnie tego chÂłopca! On zasÂługuje na ÂśmierĂŚ. Zabijcie go tak szybko jak tylko jest to moÂżliwe.(...)
39-40 Tak wiĂŞc demony [Raksasowie], sÂłudzy HiranyakaÂśipu, zaczĂŞÂły uderzaĂŚ swoimi trĂłjzĂŞbami w delikatne czĂŞÂści ciaÂła Prahlady Maharajy. Wszystkie demony wyglÂądaÂły niezwykle groÂźnie, miaÂły przeraÂżajÂące twarze, ostre zĂŞby i czerwone niczym miedÂź brody i wÂąsy. CzyniÂły zgieÂłk krzyczÂąc, "PosiekaĂŚ go! PrzeszyĂŚ go!" i zaczĂŞÂły uderzaĂŚ PrahladĂŞ MaharajĂŞ, ktĂłry siedziaÂł spokojnie, medytujÂąc o NajwyÂższym Osobowym Bogu.
41 ChociaÂż osoba, ktĂłra nie ma Âżadnych zasÂług w poboÂżnych czynnoÂściach, zrobi coÂś dobrego, nie bĂŞdzie to miaÂło rezultatu. ToteÂż bronie demonĂłw uÂżyte przeciwko Prahladzie Maharajy nie miaÂły Âżadnego wyraÂźnego skutku, poniewaÂż byÂł on bhaktÂą niezaniepokojonym materialnymi okolicznoÂściami i w peÂłni zaabsorbowanym medytacjÂą o NajwyÂższym Osobowym Bogu i sÂłuÂżeniem Mu – ktĂłry jest niezmiennym, ktĂłrego nie moÂżna zrealizowaĂŚ poprzez materialne zmysÂły i ktĂłry jest duszÂą caÂłego wszechÂświata.
42 Mój drogi królu Yudhisthiro, wszystkie próby demonów, aby zabiÌ Prahladê Maharajê, zakoùczy³y siê fiaskiem. Wtedy to król demonów, Hiranyakaœipu, ogarniêty najwiêkszym strachem, zacz¹³ wymyœlaÌ inne sposoby zabicia go.
43-44 HiranyakaÂśipu nie mĂłgÂł zabiĂŚ swego syna rzucajÂąc go pod nogi wielkich sÂłoni, wrzucajÂąc go miedzy olbrzymie, straszne wĂŞÂże, uÂżywajÂąc zgubnych czarĂłw, zrzucajÂąc go z wierzchoÂłka wzgĂłrza, wywoÂłujÂąc iluzoryczne sztuczki, podajÂąc mu truciznĂŞ, gÂłodzÂąc go, wystawiajÂąc go na dziaÂłanie srogiego zimna, wiatrĂłw, ognia i wody lub ciskajÂąc ciĂŞÂżkie kamienie, aby go rozgnieœÌ. Kiedy HiranyakaÂśipu zobaczyÂł, Âże w Âżaden sposĂłb nie moÂżna skrzywdziĂŚ Prahlady, ktĂłry byÂł caÂłkowicie wolny od grzechu, wĂłwczas ogarn¹³ go niepokĂłj, co ma teraz zrobiĂŚ.”

dwaj nauczyciele Sanda i Amarka uspakajaja HiranyakaÂśipu mĂłaiwÂą ze Phralada jest tylko dzieckiem wiec naleÂży go tylko obezwÂładniĂŚ. Tymczasem jakby nieszczeÂśc byÂło maÂło Phralada rozsiewa nauki Visnu wsrĂłd swoich kolegĂłw.

„55 NastĂŞpnie Prahlada Maharaja, ktĂłry byÂł prawdziwie najbardziej uczonÂą osobÂą, zacz¹³ przemawiaĂŚ do swoich przyjació³ z klasy bardzo sÂłodkimi sÂłowami. UÂśmiechajÂąc siĂŞ, zacz¹³ nauczaĂŚ ich o bezuÂżytecznoÂści materialistycznego sposobu Âżycia. BĂŞdÂąc dla nich bardzo Âłaskawym, pouczyÂł ich jak nastĂŞpuje.
56-57 MĂłj drogi krĂłlu Yudhisthiro, wszystkie dzieci darzyÂły Prahlada MaharajĂŞ wielkim uczuciem i szacunkiem. Z powodu swego mÂłodego wieku nie byÂły jeszcze tak zanieczyszczone instrukcjami i czynami swoich nauczycieli, ktĂłrzy przywiÂązani byli do potĂŞpionego dualizmu i komfortu cielesnego. Zatem chÂłopcy porzucili swoje zabawki, otoczyli Prahlada MaharajĂŞ i usiedli, aby go sÂłuchaĂŚ. Ich serca i oczy skupiÂły siĂŞ na nim i patrzyli na niego z wielkim przejĂŞciem. Prahlada Maharaja, mimo iÂż urodziÂł siĂŞ w demonicznej rodzinie, byÂł wzniosÂłym bhaktÂą i pragn¹³ ich dobra. W ten sposĂłb Prahlada Maharaja zacz¹³ nauczaĂŚ ich o bÂłahoÂści materialistycznego Âżycia.”

Rozdz 6

3 Prahlada Maharaja mówi³ dalej: Moi drodzy przyjaciele zrodzeni w demonicznych rodzinach, radoœÌ odczuwana poprzez kontakt obiektów zmys³owych z cia³em mo¿na osi¹gn¹Ì w jakiejkolwiek formie ¿ycia, odpowiednio do poprzednich czynnoœci karmicznych. I tak jak automatycznie, bez ¿adnych staraù, spotyka nas nieszczêœcie, tak samo przychodzi do nas radoœÌ.
4 Nie nale¿y czyniÌ wysi³ków jedynie dla zadowalania zmys³ów czy osi¹gniêcia materialnej radoœci poprzez postêp ekonomiczny, koùcz¹ siê one bowiem jedynie strat¹ czasu i energii i nie przynosz¹ ¿adnej rzeczywistej korzyœci. Jeœli ktoœ kieruje swe wysi³ki ku œwiadomoœci Kryszny, z pewnoœci¹ osi¹gnie duchow¹ platformê samorealizacji. Korzyœci takiej nie osi¹gnie ten, kto anga¿uje siê w rozwój ekonomiczny.(...)
6 Maksymalna dÂługoœÌ Âżycia kaÂżdej ludzkie istoty wynosi 100 lat. JednakÂże ten, kto nie moÂże kontrolowaĂŚ swoich zmys³ów, caÂłkowicie traci poÂłowĂŞ z tych lat, poniewaÂż – okryty ignorancjÂą – w nocy Âśpi 12 godzin. Dlatego teÂż dÂługoœÌ Âżycia takiej osoby wynosi jedynie 50 lat.
7 DzieciĂąstwo – wiek, w ktĂłrym wszyscy sÂą oszoÂłomieni – zabiera 10 lat. Podobnie, nastĂŞpne 10 lat upÂływa, gdy w wieku chÂłopiĂŞcym zajmujemy siĂŞ grami i zabawami. Tak oto marnuje siĂŞ 20 lat. Podobnie, staroœÌ, gdy jest siĂŞ inwalidÂą nie bĂŞdÂącym w stanie speÂłniaĂŚ nawet materialnych czynnoÂści, jest zmarnowaniem nastĂŞpnych 20 lat.

8 Osoba, która nie kontroluje umys³u i zmys³ów, rozwija coraz wiêksze przywi¹zanie do ¿ycia rodzinnego. Powodem tego s¹ nienasycone, po¿¹dliwe pragnienia i bardzo silne z³udzenie. W takim szaleùczym ¿yciu, osoba taka marnuje równie¿ pozosta³e lata, poniewa¿ nawet w ci¹gu tych lat nie jest w stanie zaanga¿owaÌ siê w s³u¿bê oddania.
10 Pieni¹dze s¹ tak kochane, ¿e uwa¿a siê je za s³odsze od miodu. Zatem któ¿ mo¿e porzuciÌ pragnienie gromadzenia pieniêdzy, szczególnie, gdy ¿yje z rodzin¹? Z³odzieje, zawodowi s³udzy [¿o³nierze] i kupcy próbuj¹ gromadziÌ pieni¹dze ryzykuj¹c nawet drogim sobie ¿yciem.
11-13 W jaki sposĂłb osoba, ktĂłra bez reszty oddana jest swojej rodzinie, ktĂłra w swym sercu zawsze nosi jej obraz, moÂże porzuciĂŚ jej towarzystwo? SzczegĂłlnie Âżona jest zawsze miÂła i Âżyczliwa i zawsze zadowala swego mĂŞÂża w ustronnym miejscu. Któ¿ mĂłgÂłby porzuciĂŚ towarzystwo takiej kochanej i oddanej Âżony? MaÂłe dzieci przemawiajÂą Âłamanym jĂŞzykiem, bardzo przyjemnym dla uszu, a czuÂły ojciec zawsze myÂśli o ich sÂłodkich sÂłowach. JakÂże mĂłgÂłby porzuciĂŚ ich towarzystwo? Starsi rodzice oraz synowie i cĂłrki sÂą rĂłwnieÂż bardzo drodzy. CĂłrka jest szczegĂłlnie droga swemu ojcu i gdy mieszka w domu swego mĂŞÂża, ojciec zawsze o niej myÂśli. Któ¿ mĂłgÂłby porzuciĂŚ takie towarzystwo? A poza tym, w domu jest tak wiele ornamentowanych sprzĂŞtĂłw domowych i sÂą takÂże zwierzĂŞta i sÂłudzy. Któ¿ mĂłgÂłby porzuciĂŚ taki komfort? PrzywiÂązany m¹¿ jest niczym jedwabnik, ktĂłry snuje kokon, w ktĂłrym zostaje uwiĂŞziony, nie bĂŞdÂąc w stanie wydostaĂŚ siĂŞ z niego. Po prostu dla zadowolenia dwĂłch waÂżnych zmys³ów – genitaliĂłw i jĂŞzyka – osoba taka zwiÂązana jest przez materialne warunki. JakÂże moÂżna siĂŞ z tego wyrwaĂŚ?
14 Osoba nadmiernie przywiÂązana nie moÂże zrozumieĂŚ, Âże marnuje swoje drogocenne Âżycie w celu utrzymania rodziny. Nie rozumie, Âże niedostrzegalnie zatraca cel Âżycia ludzkiego, Âżycia ktĂłre jest odpowiednie do realizacji Absolutnej Prawdy. JednakÂże jest bardzo rozwaÂżna, aby nie zmarnowaĂŚ ani jednego grosza poprzez niewÂłaÂściwie rozporzÂądzanie pieniĂŞdzmi. Zatem, mimo iÂż w materialnej egzystencji przywiÂązana osoba zawsze cierpi trojakiego rodzaju niedole, to nie rozwija niechĂŞci do materialnego sposobu Âżycia.
15 Je¿eli ktoœ zbyt przywi¹zany do obowi¹zku utrzymania rodziny nie jest w stanie kontrolowaÌ zmys³ów, jego serce jest zaabsorbowane tym, jak zgromadziÌ pieni¹dze. Mimo i¿ osoba taka wie, ¿e za kradzie¿ cudzego mienia zostanie ukarana przez prawo rz¹du, a po œmierci przez prawo Yamarajy, to niemniej jednak dla zdobycia pieniêdzy nie przestaje oszukiwaÌ innych.
16 Moi przyjaciele, synowie demonów! W tym materialnym œwiecie nawet ci, którzy rzekomo s¹ bardzo wykszta³ceni, s¹ sk³onni myœleÌ w ten sposób, "To jest moje, a to jest dla innych." Zatem, niczym niewykszta³cone koty i psy, zawsze s¹ zajêci dostarczaniem niezbêdnych do ¿ycia œrodków dla swojej rodziny w ograniczonej koncepcji ¿ycia rodzinnego. Nie s¹ w stanie przyj¹Ì duchowej wiedzy. Zamiast tego, s¹ oni oszo³omieni i pokonani przez ignorancjê.
17-18 Moi drodzy przyjaciele synowie demonów, nie ulega w¹tpliwoœci, ¿e ten, kto nie ma wiedzy o Najwy¿szym Osobowym Bogu, nie jest w stanie [nigdy w ¿adnym paùstwie] wyzwoliÌ siê z materialnej niewoli. Wrêcz przeciwnie, tych, którzy pozbawieni s¹ wiedzy o Panu, wi¹¿¹ materialne prawa. W rzeczywistoœci oddani s¹ zadowalaniu zmys³ów, a ich celem jest kobieta. Prawdê powiedziawszy, s¹ oni bawide³kami w rêkach atrakcyjnych kobiet. S¹ pokonani przez tak¹ koncepcjê ¿ycia i otaczaj¹ ich dzieci, wnuki i prawnuki i w ten sposób zakuci s¹ w kajdany materialnej niewoli. Ci, którzy w wielkim stopniu oddani s¹ takiej koncepcji ¿ycia, nazywani s¹ demonami. Dlatego te¿, mimo i¿ jesteœcie synami demonów, nie zbli¿ajcie siê do takich osób i przyjmijcie schronienie Najwy¿szego Osobowego Boga, Narayana, Ÿród³a wszystkich pó³bogów, poniewa¿, ostatecznym celem bhaktów Narayana jest wyzwolenie z niewoli materialnej egzystencji.
19 Moi drodzy synowie demonów, Najwy¿szy Osobowy Bóg, Narayana, jest oryginaln¹ Dusz¹ Najwy¿sz¹, ojcem wszystkich ¿ywych istot. A zatem ¿adne warunki nie stanowi¹ przeszkody, aby sprawiÌ Mu przyjemnoœÌ lub oddawaÌ Mu czeœÌ, bez wzglêdu na to, czy jest siê dzieckiem czy starcem. Zwi¹zek ¿ywej istoty z Najwy¿szym Osobowym Bogiem istnieje zawsze i dlatego zadowolenie Pana nie jest rzecz¹ trudn¹.
20-23 Najwy¿szy Osobowy Bóg, najwy¿szy kontroler, który jest nieomylny i niestrudzony, obecny jest w ró¿nych formach ¿ycia, pocz¹wszy od nieruchomych ¿ywych istot [sthavara], takich jak roœliny, a¿ do Brahmy, g³ównej stworzonej istoty. Obecny jest równie¿ w ró¿norodnych materialnych tworach i w elementach materialnych, ca³kowitej energii materialnej i w si³ach natury materialnej [sattva-gunie, rajo-gunie i tamo-gunie], jak równie¿ w niezamanifestowanej materialnej naturze i fa³szywym ego. Mimo i¿ jest jeden, jest On obecny wszêdzie. Jest On tak¿e transcendentalnym Dusz¹ Najwy¿sz¹, przyczyna wszystkich przyczyn, który przebywa w sercach wszystkich ¿ywych istot jako obserwator. Jest On opisany jako to, co jest przenikniête, a tak¿e jako wszechprzenikaj¹cy Dusza Najwy¿sza, ale w rzeczywistoœci nie mo¿e byÌ opisanym. Jest On niezmienny i niepodzielny. On po prostu jest postrzegany jako najwy¿szy sac-cid-ananda [wiecznoœÌ, wiedza i szczêœcie]. Poniewa¿ jest okryty zas³on¹ zewnêtrznej energii, ateistom wydaje siê, ¿e nie istnieje On.
24 Dlatego teÂż, moi drodzy mÂłodzi przyjaciele zrodzeni z demonĂłw, proszĂŞ, dziaÂłajcie w taki sposĂłb, aby NajwyÂższy Pan, ktĂłry znajduje siĂŞ poza koncepcjÂą materialnej wiedzy, byÂł zadowolony. PorzuĂŚcie swojÂą demonicznÂą naturĂŞ i dziaÂłajcie bez zawiÂści i dualizmu. Okazujcie ÂłaskĂŞ wszystkim Âżywym istotom poprzez oÂświecanie ich w sÂłuÂżbie oddania, w ten sposĂłb stajÂąc siĂŞ dobroczyĂącami.
25 Nie ma nic, czego nie mogliby osi¹gn¹Ì bhaktowie, którzy zadowolili Najwy¿szego Osobowego Boga, przyczynê wszystkich przyczyn, oryginalne Ÿród³o wszystkiego. Pan jest skarbnic¹ nieograniczonych cech duchowych. Zatem na có¿ zda siê bhaktom, którzy s¹ transcendentalni wobec si³ materialnej natury, przestrzeganie zasad religii, rozwoju ekonomicznego, zadowalania zmys³ów i wyzwolenia, które s¹ osi¹gane automatycznie pod wp³ywem si³ natury? My bhaktowie, zawsze wys³awiamy lotosowe stopy Pana i dlatego nie musimy prosiÌ o nic w kategoriach dharmy, kamy, arthy i moksy.
26 Religia, postêp ekonomiczny i zadowalanie zmys³ów opisane s¹ w Vedach jako tri-varga, trzy œcie¿ki wiod¹ce do wyzwolenia. Te trzy kategorie obejmuj¹: edukacjê i samorealizacjê; rytualne ceremonie spe³niane zgodnie z nakazami wedyjskimi; logikê; naukê prawa i porz¹dku; ró¿ne sposoby zarabiania na swe utrzymanie. S¹ to uboczne tematy studiów zawarte w Vedach i dlatego uwa¿am, ¿e s¹ one materialne. Jednak¿e s¹dzê, ¿e podporz¹dkowanie siê lotosowym stopom Pana Visnu jest transcendentalne.


Przy tym wersecie nalezaÂłoby siĂŞ zatrzymaĂŚ na chwile...
Chocia¿ Phralada potepia materializm i nawo³uje do porzucenia silnego przywiazania rodzinnego w wersecie 25 i 26 wskazuje ze 3 materialne scie¿ki które wiod¹ do wyzwolenia(moksa): s¹ to religia(dharma), postep ekonomiczny(artha) i zadowalanie zmys³ów(kama) a dzia³aj¹ one automatycznie pod wp³ywem natury. Jednak ci którzy kieruj¹ siê w stronê Visnu Ÿród³a wszystkich skarbów nie musz¹ o nic prosiÌ. W roz7w48 dodane jest wyjaœnienie ze dharma, artha, kama i moksa zale¿¹ od rozporz¹dzenia Najwy¿szego.
  MrugniĂŞcie

Rozdz 7

Nastepnie Phralada wyjaÂśnia przyjacioÂłom Âże nauke te zaczerpnoÂł od mĂŞdrca Narady, u ktĂłrego przebywaÂła jego mama, kiedy nosiÂła syna w Âłonie.

17 Prahlada Maharaja mĂłwiÂł dalej: Moi drodzy przyjaciele, jeÂżeli uwierzycie w moje sÂłowa, to po prostu dziĂŞki tej wierze zrozumiecie transcendentalna wiedzĂŞ, tak jak ja, mimo iÂż jesteÂście maÂłymi dzieĂŚmi. Podobnie, takÂże i kobieta moÂże zrozumieĂŚ transcendentalna wiedzĂŞ i wiedzieĂŚ, co jest duchem, a co materiÂą.
18 Tak jak owoce i kwiaty drzew z biegiem czasu podlegajÂą szeÂściu zmianom – narodzinom, istnieniu, wzrostowi, przeksztaÂłceniu, sÂłabniĂŞciu, a nastĂŞpnie Âśmierci – tak samo materialne ciaÂło, ktĂłre dusza otrzymuje w ró¿nych warunkach, podlega podobnym zmianom. JednakÂże dla duszy nie ma takich zmian.
19-20 "Atma" odnosi siĂŞ do NajwyÂższego Pana lub Âżywych istot. ZarĂłwno Pan, jak i Âżywe istoty wolne sÂą od narodzin i Âśmierci, degeneracji i materialnego zanieczyszczenia. SÂą oni indywidualnoÂściami, znawcami zewnĂŞtrznego ciaÂła i sÂą podstawÂą, czyli schronieniem wszystkiego. SÂą wolni od materialnych zmian i sÂą samopromienni. SÂą przyczynÂą wszystkich przyczyn i sÂą wszechprzenikajÂący. Nie majÂą nic wspĂłlnego z materialnym ciaÂłem i dlatego nigdy nie sÂą okryci. MajÂąc te transcendentalne cechy, osoba, ktĂłra jest rzeczywiÂście uczona, musi porzuciĂŚ zÂłudnÂą koncepcjĂŞ Âżycia, w ktĂłrej myÂśli, "Jestem tym ciaÂłem, a wszystko, co jest zwiÂązane z tym ciaÂłem, jest moje."
22 WewnÂątrz oÂśmiu oddzielonych materialnych energii, trzech siÂł natury materialnej i szesnastu przemianach [jedenastu zmys³ów i piĂŞciu wulgarnych elementĂłw materialnych, jak ziemia i woda ] – istnieje jedna dusza jako obserwator. Dlatego teÂż wszyscy wielcy acaryowie doszli do wniosku, Âże indywidualna dusza jest uwarunkowana przez materialne elementy.
23 KaÂżda indywidualna dusza ma dwa rodzaje ciaÂł – ciaÂło wulgarne zbudowane z piĂŞciu elementĂłw wulgarnych i ciaÂło subtelne skÂładajÂące siĂŞ z trzech elementĂłw subtelnych. JednakÂże wewnÂątrz tych ciaÂł znajduje siĂŞ dusza. NaleÂży odnaleŸÌ duszĂŞ poprzez analizĂŞ, stwierdzajÂąc: "To nie jest to. To nie jest to." W ten sposĂłb naleÂży oddzieliĂŚ ducha od materii
(..)

Edit> dodane rozdz 6 i kawaÂłek z rozdz 7
« Ostatnia zmiana: Styczeń 07, 2010, 19:22:05 wysłane przez Enigma » Zapisane
Enigma
Gość
« Odpowiedz #7 : Styczeń 15, 2010, 16:25:19 »

E, zapomnia³am ostatnio dodaÌ zakoùczenia tej opowieœci. Wiec tak, tato dowiaduje siê ze jego syn rozpowszechni³ nauki pó³bogów, wiec postanawia go unicestwiÌ. Phralada odpowiada ¿e najpotê¿niejszym nie jest ten kto pokona³ wrogów w szeœciu kierunkach, lecz ten kto przenika wszystko bêd¹c jednaki dla ka¿dego i tych wrogów nie ma. Poniewa¿ demon Hiranyakaœipu, nie zna Najwy¿szego, pyta gdzie On jest w takim razie? Viœnu wiec wy³oni siê z rozbitego filaru, w gniewnej postaci Nrisimhadevy (pó³-lwa) aby unicestwiÌ ingnorancje demona.

RozdziaÂł 8
1 Narada Muni mĂłwiÂł dalej: Wszyscy synowie demonĂłw docenili i bardzo powaÂżnie przyjĂŞli transcendentalne nauki Prahlada Maharajy. Odrzucili materialistyczne nauki, ktĂłre przekazywali im ich nauczyciele, Sanda i Amarka.
2 Strach ogarn¹³ Sandê i Amarkê, synów Œukracaryi, kiedy zobaczyli, ¿e wszyscy uczniowie, synowie demonów, dziêki towarzystwu Prahlada Maharajy robili postêp w œwiadomoœci Kryszny. Udali siê do króla demonów i przedstawili mu faktyczna sytuacjê.
3-4 Kiedy Hiranyakaœipu zrozumia³ ca³¹ sytuacjê, niezwykle siê rozgniewa³, do tego stopnia, ¿e ca³e jego cia³o zatrzês³o siê. W koùcu postanowi³, ¿e zabije swego syna Prahladê. Hiranyakaœipu by³ z natury bardzo okrutny, a czuj¹c siê ura¿onym, zacz¹³ syczeÌ niczym nadepniêty stop¹ w¹¿. Jego syn Prahlada by³ spokojny i bardzo ³agodny, kontrolowa³ swe zmys³y i sta³ przed Hiranyakaœipu ze z³o¿onymi rêkoma. Maj¹c na uwadze wiek i zachowanie Prahlady, nie powinien on zostaÌ ukarany. Jednak¿e patrz¹c na niego krzywo, Hiranyakaœipu skarci³ go tymi ostrymi s³owami.
5 HiranyakaÂśipu powiedziaÂł: O najbardziej zuchwaÂły, najmniej inteligentny niszczycielu rodziny, o najniÂższy z rodzaju ludzkiego, naruszyÂłeÂś mojÂą moc kierowania tobÂą i dlatego jesteÂś zawziĂŞtym gÂłupcem. Dzisiaj wyÂślĂŞ ciĂŞ do siedziby Yamarajy.
6 Mój synu Prahlado, ty draniu, wiesz, ¿e kiedy wpadam w gniew, trzês¹ siê wszystkie planety trzech œwiatów, razem z ich g³ównymi przywódcami. Dziêki czyjej mocy draù taki jak ty sta³ siê tak zuchwa³y, ¿e wydajesz siê byÌ nieustraszonym i œmiesz pokonaÌ moj¹ moc w³adania nad tob¹?

7 Prahlada Maharaja odpowiedzia³: Mój drogi królu, Ÿród³o mojej si³y, o które pytasz, jest równie¿ Ÿród³em twojej si³y. Prawdê powiedziawszy, oryginalne Ÿród³o wszelkiej mocy jest jedno. Jest On nie tylko twoj¹ moc¹ czy moj¹, ale jedyn¹ moc¹ ka¿dego. Bez Niego, nikt nie mo¿e zdobyÌ ¿adnej mocy. Czy to istoty poruszaj¹ce siê czy nieruchome, wy¿sze lub ni¿sze, wszyscy, ³¹cznie z panem Brahm¹, kontrolowani s¹ przez moc Najwy¿szego Osobowego Boga.
8 Najwy¿szy Osobowy Bóg, który jest najwy¿szym kontrolerem i czynnikiem czasu, jest moc¹ zmys³ów, umys³u, moc¹ cia³a i si³¹ ¿ycia zmys³ów. Jego wp³yw jest nieograniczony. Jest On najlepszym ze wszystkich ¿ywych istot i jest kontrolerem trzech si³ natury materialnej. Dziêki Swej w³asnej mocy, stwarza tê kosmiczn¹ manifestacjê, utrzymujê j¹, a tak¿e unicestwia
.
9 Prahlada Maharaja mówi³ dalej: Mój drogi ojcze, proszê porzuÌ sw¹ demoniczn¹ mentalnoœÌ. W swym sercu nie rób rozró¿nieù pomiêdzy wrogami i przyjació³mi; spraw aby twój umys³ by³ jednakowy dla wszystkich. Poza niekontrolowanym i zwiedzionym umys³em, w œwiecie tym nie ma ¿adnego wroga. Kiedy ktoœ widzi wszystkich na platformie równoœci, dochodzi do pozycji doskona³ego oddawania czci Panu.
10 W dawnych czasach byÂło wielu gÂłupcĂłw takich jak ty, ktĂłrzy nie pokonali szeÂściu wrogĂłw kradnÂących bogactwo ciaÂła. GÂłupcy ci byli bardzo dumni, myÂślÂąc, "PokonaÂłem wszystkich wrogĂłw we wszystkich dziesiĂŞciu kierunkach." JednakÂże, jeÂżeli ktoÂś zwyciĂŞÂżyÂł szeÂściu wrogĂłw i ma jednakowy stosunek do wszystkich Âżywych istot, ten nie ma Âżadnych wrogĂłw. Wrogowie sÂą jedynie wyobraÂżeniem tego, kto jest w ignorancji.

11 Hiranyakaœipu powiedzia³: ty draniu, próbujesz umniejszyÌ m¹ wartoœÌ, jak gdybyœ by³ lepszy ode mnie w kontrolowaniu zmys³ów. Jest to nadmiernie inteligentne. Wnioskujê z tego, ¿e pragniesz zgin¹Ì z mych r¹k, poniewa¿ w taki nonsensowny sposób mówi¹ osoby, których œmierÌ jest bliska.
12 O najbardziej nieszczêœliwy Prahlado, zawsze opisywa³eœ jak¹œ najwy¿sz¹ istotê inn¹ ni¿ ja, istotê najwy¿sz¹, która jest ponad wszystkimi, która jest kontrolerem ka¿dego i która jest wszechprzenikaj¹ca. Ale gdzie On jest? Je¿eli jest On obecny wszêdzie, to dlaczego nie ma Go w tym filarze przede mn¹?
13 PoniewaÂż mĂłwisz tyle nonsensĂłw, oddzielĂŞ twÂą gÂłowĂŞ od ciaÂła. Niech zobaczĂŞ, jak twĂłj najbardziej godny uwielbienia BĂłg pojawi siĂŞ, aby ciĂŞ ochroniĂŚ. PragnĂŞ to zobaczyĂŚ.

14 OgarniĂŞty gniewem, HiranyakaÂśipu, ktĂłrego moc cielesna byÂła niezwykle wielka, w ten sposĂłb karciÂł ostrymi sÂłowami swego syna – bhaktĂŞ PrahladĂŞ. PrzeklinajÂąc go raz za razem, HiranyakaÂśipu chwyciÂł miecz, powstaÂł ze swego krĂłlewskiego tronu i w wielkim gniewie uderzyÂł piĂŞÂściÂą w kolumnĂŞ.
15 A wtedy z filaru wydoby³ siê przera¿aj¹cy dŸwiêk, który wydawa³ siê powodowaÌ pêkniêcie okrywy wszechœwiata. O mój drogi Yudhisthiro, dŸwiêk ten dotar³ nawet do siedziby pó³bogów, takich jak Pan Brahma. A kiedy us³yszeli go pó³bogowie, pomyœleli, "Och, teraz niszczone s¹ nasze planety!"
16 Gdy Hiranyakaœipu, który pragn¹³ zabiÌ swego w³asnego syna, ukazywa³ sw¹ niezwyk³¹ moc, us³ysza³ ten wspania³y, grzmi¹cy dŸwiêk, którego nigdy wczeœniej nie s³yszano. A gdy us³yszeli go te¿ inni przywódcy demonów, ogarn¹³ ich strach. ¯aden z nich nie móg³ znaleŸÌ Ÿród³a tego dŸwiêku w zgromadzeniu.
17 Aby udowodniĂŚ, Âże stwierdzenie Jego sÂługi, Prahlada Maharajy, jest prawdziwe – innymi sÂłowy, aby udowodniĂŚ, Âże NajwyÂższy Pan obecny jest wszĂŞdzie, nawet w filarze sali zgromadzeĂą – NajwyÂższy Osobowy BĂłg, Hari, przejawiÂł wspania³¹ formĂŞ, nigdy wczeÂśniej nie widzianÂą. Forma ta nie byÂła ani formÂą czÂłowieka, ani lwa. I tak Pan pojawiÂł siĂŞ w Swojej wspaniaÂłej formie na sali zgromadzeĂą.
18 Kiedy Hiranyakaœipu rozgl¹da³ siê dooko³a, aby odnaleŸÌ Ÿród³o tego dŸwiêku, wspania³a forma Pana, o której nie mo¿na by³o stwierdziÌ, czy jest form¹ cz³owieka, czy lwa, wy³oni³a siê z filaru. Zdumiony Hiranyakaœipu zastanowi³ siê, "Co to za stworzenie, które jest pó³cz³owiekiem i pó³lwem?"
19-22 HiranyakaÂśipu przyglÂądaÂł siĂŞ formie Pana, prĂłbujÂąc stwierdziĂŚ, kim byÂła ta forma Nrisimhadevy stojÂąca przed nim. Forma Pana byÂła niezwykle przeraÂżajÂąca z powodu Jego gniewnych oczu, przypominajÂących stopione zÂłoto; Jego bÂłyszczÂącej grzywy, ktĂłra powiĂŞkszaÂła rozmiar Jego straszliwej twarzy; Jego Âśmiertelnych zĂŞbĂłw i jego ostrego jak brzytwa jĂŞzyka, ktĂłry poruszaÂł siĂŞ niczym miecz uÂżywany w pojedynkach. Jego uszy byÂły wyprostowane i nieruchome, a Jego nozdrza i rozwarta paszcza przypominaÂły gĂłrskie jaskinie. Jego szczĂŞki rozwarÂły siĂŞ straszliwie, a caÂłe Jego ciaÂło dotykaÂło niebios. Jego szyja byÂła bardzo krĂłtka i gruba, jego pierÂś – szeroka, Jego talia – wÂąska, a wÂłosy na Jego ciele byÂły tak biaÂłe, jak promienie ksiĂŞÂżyca. Jego ramiona, przypominajÂące skrzydÂła bojowego szyku, rozpoÂścieraÂły siĂŞ we wszystkich kierunkach, kiedy SwojÂą konchÂą, dyskiem, maczugÂą, lotosem i innymi naturalnymi broniami zabijaÂł demony, hultajĂłw i ateistĂłw.
23 Hiranyakaœipu mrucza³ do siebie, "Pan Visnu, który posiada wielk¹ si³ê mistyczn¹, zaplanowa³ moj¹ œmierÌ, ale na có¿ siê zda taka próba? Któ¿ mo¿e ze mn¹ walczyÌ?" Myœl¹c w ten sposób i podnosz¹c maczugê, Hiranyakaœipu zaatakowa³ Pana niczym s³où.
24 Tak jak maÂły owad wpada gwaÂłtownie do ognia i to znikome stworzenie staje siĂŞ niewidoczne, podobnie, kiedy HiranyakaÂśipu zaatakowaÂł peÂłnego blasku Pana, staÂł siĂŞ rĂłwnieÂż niewidoczny. Nie jest to wcale zadziwiajÂące, poniewaÂż Pan jest zawsze usytuowany w czystej dobroci. Poprzednio, podczas stworzenia, wkroczyÂł On do ciemnego wszechÂświata i oÂświetliÂł go Swym duchowym blaskiem.
25 Nastêpnie, niezwykle rozgniewany wielki demon Hiranyakaœipu, szybko zaatakowa³ Nrisimhadevê swoj¹ maczug¹ i zacz¹³ Go uderzaÌ. Jednak¿e Pan Nrisimhadeva pochwyci³ demona razem z jego maczug¹, tak jak Garuda ³apie wielkiego wê¿a.
26 O Yudhisthiro, o wielki synu Bharaty, kiedy Pan Nrisimhadeva pozwoliÂł, aby HiranyakaÂśipu wyÂślizgn¹³ Mu siĂŞ z rÂąk – tak jak Garuda czasami bawi siĂŞ wĂŞÂżem i pozwala wyÂślizgn¹Ì mu siĂŞ z ust. – wtedy pó³bogowie, ktĂłrzy stracili swoje siedziby i z obawy przed demonem kryli siĂŞ za chmurami, uznali, Âże ten incydent nie jest zbyt korzystny. PrawdĂŞ powiedziawszy, byli zaniepokojeni.
27 Kiedy Hiranyakaœipu oswobodzi³ siê z r¹k Nrisimhadevy, b³êdnie pomyœla³, ¿e Pan obawia³ siê jego mocy. Dlatego te¿, po krótkim odpoczynku od walki, na nowo doby³ swój miecz i tarczê i zaatakowa³ Pana z wielka si³¹.
28 NajwyÂższy Osobowy BĂłg, Narayana, ktĂłry jest niezwykle silny i potĂŞÂżny, rozeÂśmiaÂł siĂŞ gÂłoÂśno i przenikliwie. PochwyciÂł HiranyakaÂśipu, ktĂłry broniÂł siĂŞ swoim mieczem i tarczÂą nie zostawiajÂąc Âżadnej wolnej szpary. HiranyakaÂśipu, majÂąc zamkniĂŞte oczy z powodu strachu przed Âśmiechem Nrisimhadevy, poruszaÂł siĂŞ z prĂŞdkoÂściÂą jastrzĂŞbia czasami na niebie, a czasami po ziemi.
29 Tak jak w¹¿ ³apie myszy czy Garuda bardzo jadowitego wê¿a, podobnie Pan Nrisimhadeva pochwyci³ Hiranyakaœipu, którego nie móg³ przeszyÌ nawet piorun króla Indry. Kiedy Hiranyakaœipu wielce dotkniêty tym, ¿e zosta³ z³apany, wymachiwa³ wszêdzie swymi koùczynami, Pan Nrisimhadeva umieœci³ demona na Swych kolanach, podtrzymuj¹c go Swymi udami i na progu sali zgromadzeù z ³atwoœci¹ rozszarpa³ demona na kawa³ki pazurami Swej rêki.
30 Paszcza i grzywa Pana Nrisimhadevy zroszone byÂły kroplami krwi. NiemoÂżliwoÂściÂą byÂło spojrzenie na Jego dzikie, rozgniewane oczy. OblizujÂąc jĂŞzykiem Swe wargi, NajwyÂższy Osobowy BĂłg, Nrisimhadeva, udekorowany girlandÂą z jelit z brzucha HiranyakaÂśipu, przypominaÂł lwa, ktĂłry dopiero co zabiÂł sÂłonia.
31 NajwyÂższy Osobowy BĂłg, ktĂłry ma wiele ramion, najpierw wyrwaÂł serce HiranyakaÂśipu, a nastĂŞpnie odrzuciÂł go i zwrĂłciÂł siĂŞ ku ÂżoÂłnierzom tego demona. TysiÂące ÂżoÂłnierzy ze wzniesionÂą broniÂą przybyÂło, aby z Nim walczyĂŚ. Byli to wierni zwolennicy HiranyakaÂśipu, ale Pan Nrisimhadeva zabiÂł ich wszystkich zaledwie koĂącami Swych pazurĂłw.
32 WÂłosy na gÂłowie Nrisimhadevy poruszyÂły chmury i rozrzuciÂły je tu i tam, Jego bÂłyszczÂące oczy skradÂły blask ciaÂłom Âświetlnym na niebie, a Jego oddech wzburzyÂł morza i oceany. Jego ryk spowodowaÂł, Âże wszystkie sÂłonie zaczĂŞÂły pÂłakaĂŚ ze strachu.
33 Samoloty zosta³y wyrzucone w przestrzeù kosmiczn¹ i wy¿szy system planetarny w³osami z g³owy Nrisimhadevy. Z powodu nacisku lotosowych stóp Pana wydawa³o siê, ¿e Ziemia wyœlizguje siê ze swojej pozycji, a na skutek Jego nie daj¹cej siê znieœÌ mocy powsta³y wzgórza i góry. Blask cia³a Pana spowodowa³ zmniejszenie naturalnego oœwietlenia zarówno nieba, jak i wszystkich kierunków.
34 PeÂłen blasku i z przeraÂżajÂącym wyrazem twarzy, bĂŞdÂąc bardzo gniewnym i nie znajdujÂąc Âżadnego rywala, ktĂłry mĂłgÂłby stawiĂŚ czoÂła Jego sile i bogactwu – Pan Nrisimhadeva zasiadÂł w sali zgromadzeĂą na wspaniaÂłym tronie krĂłla. Z powodu strachu i posÂłuszeĂąstwa, nikt nie byÂł w stanie zbliÂżyĂŚ siĂŞ, aby bezpoÂśrednio sÂłuÂżyĂŚ Panu.
35 Hiranyakaœipu by³ niczym gor¹czka w czasie zapalenia opon mózgowych w g³owie trzech œwiatów. Zatem kiedy ¿ony pó³bogów na wy¿szych systemach planetarnych zobaczy³y, ¿e wielki demon zgin¹³ z r¹k Samego Najwy¿szego Osobowego Boga, ich twarze rozkwit³y wielk¹ radoœci¹. Pan Nrisimhadeva zosta³ obrzucony deszczem kwiatów, które raz za razem rzuca³y z niebios ¿ony pó³bogów.
36 W tym czasie na niebie zrobi³o siê t³oczno od samolotów pó³bogów, którzy pragnêli obejrzeÌ czynnoœci Najwy¿szego Pana, Narayana. Pó³bogowie zaczêli biÌ w bêbny i kot³y. S³ysz¹c je, anielskie kobiety zaczê³y taùczyÌ, a przywódcy Gandharvów s³odko œpiewaÌ.
37-39 Mój drogi królu Yudhisthiro, nastêpnie pó³bogowie zbli¿yli siê do Pana. Przewodzi³ im Pan Brahma, król Indra i Pan Œiva. Przybyli równie¿ wielcy œwieci, mieszkaùcy Pitrloki, Siddhaloki, Vidyadhara-loki i planety wê¿y. Przybyli Manu, przywódcy innych planet, anielskie tancerki, Gandharvowie, Caranowie, Yaksowie, mieszkaùcy Kinnaraloki, Kimpurusa-loki, Vetalowie oraz osobiœci s³udzy Visnu, jak Sunanda i Kumuda. Wszyscy zbli¿yli siê do Pana, który promienia³ intensywnym blaskiem. Ka¿dy z osobna ofiarowa³ Mu pok³ony i modlitwy, ze z³o¿onymi przy g³owach rêkoma.

Nastepnie pó³bogowie ofiarujÂą modlitwy dla NajwyÂższego, za to Âże zaatakowany przez demona poÂłoÂżyÂł kres jego rzÂądom, przywracajÂąc porzÂądek umoÂżliwiajÂący wÂłaÂście speÂłnianie obowiÂązkĂłw, oddanie Âżon i odbieranie rezultatĂłw ofiar. CzytajÂąc ten tekst naleÂży zwrĂłciĂŚ uwagĂŞ, na kilka odmiennych dla nas elementĂłw. W hinduizmie ofiarowanie bĂłstwom poÂżywienie „prasadam” jest waÂżnym elementem religii. PrzywoÂływanie konkretnych opiekunĂłw zapewnia istotom opiekĂŞ i wÂłaÂściwy niezak³ócony wzrost. W naszej kulturze zwyczaj ‘ofiarowania’ zachowaÂł siĂŞ w koÂściele w postaci Eucharysti, zanim wierni podzielÂą siĂŞ opÂłatkiem, najpierw kapÂłan recytuje sÂłowa:  „Niech Pan przyjmie ofiarĂŞ z rÂąk twoich na czeœÌ i chwa³ê swojego Imienia, a takÂże na poÂżytek nasz i caÂłego KoÂścioÂła ÂświĂŞtego.” MaÂło kto zdaje sobie sprawĂŞ ze jest to gÂłebokie echo, prasadam. DodaĂŚ naleÂży rĂłwnieÂż Âże wedÂług wyznawcĂłw Krysny, NajwyÂższa Osoba Boga przyjmuje tylko takiej elementy jak: "liœÌ-kwiat, owoc, wodĂŞ”

BG 9.26
26 JeÂśli ktoÂś z miÂłoÂściÂą i oddaniem zÂłoÂży Mi liœÌ, kwiat, owoc, czy trochĂŞ wody w ofierze – przyjmĂŞ to.
27 Cokolwiek czynisz, spoÂżywasz, skÂładasz w ofierze i dajesz w darze, jak rĂłwnieÂż wszelkie wyrzeczenia, ktĂłre praktykujesz, powinny byĂŚ, o synu Kunti, ofiarÂą dla Mnie.
28 W ten sposĂłb uwolnisz siĂŞ od niewoli pracy, jej pomyÂślnych i niepomyÂślnych nastĂŞpstw. Z umysÂłem skupionym na Mnie w tej zasadzie wyrzeczenia, osiÂągniesz wyzwolenie i przyjdziesz do Mnie.
29 Nie ma we Mnie nienawiÂści do nikogo ani teÂż nie jestem stronniczy w stosunku do nikogo. Wszystkich traktujĂŞ na rĂłwni. Lecz jeÂśli ktoÂś w oddaniu peÂłni sÂłuÂżbĂŞ dla Mnie, ten jest Mi przyjacielem, jest we Mnie i Ja rĂłwnieÂż jestem jego przyjacielem.


WyjaÂśnia rĂłwnieÂż rezultat oddawania czci konkrentym bĂłstwom:
9.20
20 Ci, którzy pragn¹c planet niebiaùskich, studiuj¹ Vedy i pij¹ napój soma, poœrednio oddaj¹ Mi czeœÌ.Oczyszczeni z reakcji swoich grzechów, rodz¹ siê na pobo¿nej, niebiaùskiej planecie Indry, raduj¹c siê tam boskim szczêœciem.
21 Kiedy juÂż doÂświadczÂą ogromu niebiaĂąskich radoÂści zmysÂłowych, a rezultaty ich poboÂżnych czynnoÂści zostanÂą wyczerpane, wĂłwczas ponownie powracajÂą na tĂŞ ÂśmiertelnÂą planetĂŞ. Tak wiĂŞc ci, ktĂłrzy poszukujÂą radoÂści zmysÂłowych przez przestrzeganie zasad trzech Ved, osiÂągaj jedynie powtarzajÂące siĂŞ narodziny i ÂśmierĂŚ.
22 Ale tych, ktĂłrzy zawsze czczÂą Mnie z wy³¹cznym oddaniem – medytujÂąc o Mojej transcendentalnej formie – obdarzam wszystkim, czego potrzebujÂą, i chroniĂŞ to, co posiadajÂą.
23 Wielbiciele innych bogów, z wiar¹ oddaj¹cy im czeœÌ, w rzeczywistoœci wielbi¹ jedynie Mnie, o synu Kunti, ale robi¹ to w niew³aœciwy sposób.
24 Jedynie Ja jestem podmiotem radoÂści i panem wszystkich ofiar. Ci, ktĂłrzy nie rozpoznajÂą Mojej prawdziwej, transcendentalnej natury, upadajÂą.
25 Kto czci pó³bogów, narodzi siê pomiêdzy pó³bogami; kto czci upiory i duchy, narodzi siê pomiêdzy takimi istotami; kto oddaje czeœÌ przodkom, pójdzie do przodków; a ci, którzy Mnie wielbi¹, bêd¹ ¿yÌ ze Mn¹.
Zapisane
Enigma
Gość
« Odpowiedz #8 : Styczeń 15, 2010, 16:33:41 »

Wiec dalsze modlitwy dewów (pó³bogów):

40 Pan Brahma modliÂł siĂŞ: MĂłj Panie, jesteÂś nieograniczony i posiadasz nieskoĂączone moce. Nikt nie moÂże oszacowaĂŚ czy zmierzyĂŚ Twojej siÂły i wspaniaÂłego wpÂływu, poniewaÂż Twe czyny nigdy nie sÂą skaÂżone materialnÂą energiÂą. Przez materialne cechy z ÂłatwoÂściÂą stwarzasz wszechÂświat, utrzymujesz go i na nowo niszczysz, lecz Ty pozostajesz takim samym, nie ulegajÂąc degeneracji. Dlatego teÂż skÂładam Ci moje peÂłne szacunku pokÂłony.
41 Pan ÂŚiva powiedziaÂł: Koniec mileniu Prasadam  jest czasem Twego gniewu. Teraz, skoro ten znikomy demon HiranyakaÂśipu zostaÂł zabity, o mĂłj Panie, ktĂłry jesteÂś w naturalny sposĂłb przywiÂązany do Swojego bhakty – Âłaskawie chroĂą jego syna, Prahlada MaharajĂŞ, ktĂłry stoi obok jako TwĂłj w peÂłni podporzÂądkowany bhakta.
42 KrĂłl Indra powiedziaÂł: O NajwyÂższy Panie, jesteÂś naszym wyzwolicielem i obroĂącÂą. Ty odzyskaÂłeÂś od demona nasze udziaÂły w ofiarach, ktĂłre w rzeczywistoÂści nale¿¹ do Ciebie. PoniewaÂż ten demoniczny krĂłl HiranyakaÂśipu byÂł najbardziej przeraÂżajÂącÂą osobÂą, zawÂładnÂą naszymi sercami, ktĂłre sÂą TwojÂą wiecznÂą siedzibÂą. Teraz, dziĂŞki Twojej obecnoÂści, mroczna ciemnoœÌ w naszych sercach zostaÂła rozproszona. O Panie, dla tych ktĂłrzy zawsze peÂłniÂą sÂłuÂżbĂŞ dla Ciebie (ktĂłra jest bardziej wznios³¹ niÂż wyzwolenie) – wszelkie materialne bogactwo nie ma znaczenia. Osoby takie nie dbajÂą nawet o wyzwolenie, a có¿ dopiero mĂłwiĂŚ o korzyÂściach pÂłynÂących z kamy, arthy i dharmy.
43 Wszyscy obecni tam œwiêci ofiarowali swe modlitwy: O Panie, o najwy¿szy obroùco tych, którzy schronili siê u Twych lotosowych stóp, o oryginalna Osobo Boga, proces wyrzeczeù i pokut, o którym wczeœniej nas poinstruowa³eœ, jest duchow¹ si³¹ Ciebie Samego. To dziêki wyrzeczeniu stwarzasz materialny œwiat, który le¿y uœpiony w Tobie. Czynnoœci tego demona prawie ¿e zatrzyma³y to wyrzeczenie. Jednak¿e teraz, dziêki temu, ¿e pojawi³eœ siê w formie Nrisimhadevy po to w³aœnie, aby nas obroniÌ i dziêki temu. ¿e demon ten zosta³ zabity, na nowo zatwierdzi³eœ ten proces wyrzeczenia.
44 MieszkaĂący Pitrloki modlili siĂŞ: Ofiarujemy nasze peÂłne szacunku pokÂłony Panu Nrisimhadevie, obroĂący zasad religijnych wszechÂświata. ZabiÂł On HiranyakaÂśipu, demona, ktĂłry przemocÂą radowaÂł siĂŞ ofiarami ceremonii Âśraddha speÂłnianych przez synĂłw i wnuki w rocznicĂŞ naszych Âśmierci i ktĂłry piÂł wodĂŞ z ziarnem sezamowym, ofiarowanÂą w ÂświĂŞtych miejscach pielgrzymek. O Panie, zabijajÂąc tego demona, zabraÂłeÂś z jego brzucha – ktĂłry rozerwaÂłeÂś Swoimi pazurami – wszelkÂą skradzionÂą wÂłasnoœÌ. Dlatego teÂż pragniemy ofiarowaĂŚ Ci nasze peÂłne szacunku pokÂłony.
45 Mieszkaùcy Siddhaloki modlili siê: O Panie Nrisimhadevo, poniewa¿ nale¿ymy do Siddhaloki, automatycznie osi¹gamy doskona³oœÌ w oœmiu rodzajach si³y mistycznej. Jednak¿e Hiranyakaœipu by³ tak nieuczciwy, ¿e przy pomocy swej si³y i wyrzeczenia zabra³ nasze moce. I tak sta³ siê bardzo dumnym ze swej si³y mistycznej. Teraz, poniewa¿ Swymi pazurami zabi³eœ tego hultaja, ofiarowujemy Ci nasze pe³ne szacunku pok³ony.
46 Mieszkaùcy Vidyadhara-loki modlili siê: Ten g³upi Hiranyakaœipu, dumny z powodu posiadania wiêkszej si³y cielesnej i z mo¿liwoœci pokonania innych, przekl¹³ zdobyt¹ przez nas moc do pojawiania siê i znikania na ró¿ne sposoby, odpowiednio do ró¿norodnoœci medytacji. Teraz Najwy¿szy Osobowy Bóg zabi³ go, jak gdyby demon ten by³ zwierzêciem. Wiecznie sk³adamy nasze pe³ne szacunku pok³ony tej najwy¿szej formie rozrywek Pana Nrisimhadevy
47 MieszkaĂący Nagaloki powiedzieli: Ten najwiĂŞkszy grzesznik HiranyakaÂśipu zabraÂł wszystkie klejnoty z naszych kapturĂłw i wszystkie nasze piĂŞkne Âżony. Teraz, poniewaÂż jego pierÂś rozdarÂły Twe pazury, jesteÂś ÂźrĂłdÂłem wszelkiej przyjemnoÂści dla naszych Âżon. Dlatego razem ofiarowujemy Tobie nasze peÂłne szacunku pokÂłony.
48 Wszyscy Manu ofiarowali swe modlitwy: O Panie, speÂłniajÂąc Twe polecenia, my, Manu, jesteÂśmy prawodawcami ludzkiego spoÂłeczeĂąstwa. JednakÂże z powodu tymczasowej supremacji tego wielkiego demona HiranyakaÂśipu, ustanowione przez nas prawa dla utrzymania varnaÂśrama-dharmy zostaÂły zniszczone. O Panie, dziĂŞki temu, Âże zabiÂłeÂś tego wielkiego demona, jesteÂśmy w naszym normalnym stanie. ÂŁaskawie poleĂŚ nam, Twoim wiecznym sÂługom, co mamy teraz robiĂŚ.
49 Prajapati ofiarowali swe modlitwy: O NajwyÂższy Panie, wÂładco nawet Brahmy i ÂŚivy, stworzyÂłeÂś nas, prajapatich, abyÂśmy speÂłniali Twoje polecenia, ale HiranyakaÂśipu zabroniÂł nam dalszego stwarzania dobrego potomstwa. Teraz demon ten, z rozdartÂą przez Ciebie piersiÂą, leÂży przed nami. Dlatego teÂż ofiarowujemy nasze peÂłne szacunku pokÂłony Tobie, ktĂłrego inkarnacja w tej formie czystej dobroci jest przeznaczona dla dobrobytu caÂłego wszechÂświata.
50 Mieszkaùcy Gandharvaloki modlili siê: Wasza WysokoœÌ, zawsze s³u¿ymy Ci, taùcz¹c i œpiewaj¹c w przedstawieniach dramatycznych. Jednak¿e ten Hiranyakaœipu ujarzmi³ nas przez wp³yw swej si³y cielesnej i mêstwa. Teraz Wasza WysokoœÌ doprowadzi³eœ go do tego ¿a³osnego stanu. Jaka korzyœÌ mo¿e p³yn¹c z czynnoœci takiego parweniusza, jak Hiranyakaœipu?
51 MieszkaĂący planety Carana powiedzieli: O Panie, to Âże zniszczyÂłeÂś demona HiranyakaÂśipu, ktĂłry byÂł palem w sercach wszystkich uczciwych ludzi, przyniosÂło nam ulgĂŞ. Wiecznie przyjmujemy schronienie Twych lotosowych stĂłp, ktĂłre przyznajÂą uwarunkowanej duszy wyzwolenie z materialistycznego zanieczyszczenia.
52 Mieszkaùcy Yaksaloki modlili siê: O kontrolerze dwudziestu czterech elementów, jesteœmy uwa¿ani za najlepsze s³ugi Waszej Wysokoœci, poniewa¿ pe³nimy s³u¿by, które sprawiaj¹ Ci przyjemnoœÌ. Jednak¿e z rozkazu Hiranyakaœipu, syna Diti, zostaliœmy zaanga¿owani jako nosiciele palankinu. O Panie w formie Nrisimhadevy, wiesz, ile ten demon przysporzy³ wszystkim k³opotów, ale teraz zabi³eœ go i jego cia³o miesza siê z piêcioma elementami materialnymi.
53 MieszkaĂący Kimpurusa-loki powiedzieli: JesteÂśmy znikomymi Âżywymi istotami, a Ty jesteÂś NajwyÂższym Osobowym Bogiem, najwyÂższym kontrolerem. Tak wiĂŞc, jak moÂżemy ofiarowaĂŚ Ci odpowiednie modlitwy? Kiedy bhaktowie potĂŞpili tego demona, gdyÂż czuli do niego wstrĂŞt, wtedy Ty go zabiÂłeÂś.
54 MieszkaĂący Vaitalika-loki powiedzieli: Drogi Panie, przyzwyczailiÂśmy siĂŞ, Âże dziĂŞki temu, iÂż intonujemy o Twoich nieskazitelnych chwaÂłach na wielkich zgromadzeniach i arenach ofiar, wszyscy darzÂą nas wielkim szacunkiem. JednakÂże ten wielki demon przywÂłaszczyÂł sobie tĂŞ pozycjĂŞ. Teraz jesteÂśmy szczĂŞÂśliwi, Âże zabiÂłeÂś go dokÂładnie tak, jak leczy siĂŞ chronicznÂą chorobĂŞ.
55 Kinnarowie powiedzieli: O najwyÂższy kontrolerze, jesteÂśmy wiecznymi sÂługami Waszej WysokoÂści, ale zamiast sÂłuÂżyĂŚ Tobie, byliÂśmy angaÂżowani przez tego demona w nieustannÂą sÂłuÂżbĂŞ dla niego, bez Âżadnego wynagrodzenia. Teraz zabiÂłeÂś tego grzesznika, dlatego teÂż, o Panie Nrisimhadevo, nasz mistrzu, skÂładamy Ci nasze peÂłne szacunku pokÂłony. Prosimy, bÂądÂź nadal naszym opiekunem.
56 Towarzysze Pana Visnu na Vaikuncie ofiarowali tê modlitwê: O Panie, O najwy¿szy, który udzielasz schronienia, dzisiaj widzieliœmy Tw¹ wspania³¹ formê Pana Nrisimhadevy, którego przeznaczeniem jest obdarzenie szczêœciem ca³ego œwiata. O Panie, rozumiemy, ¿e ten Hiranyakaœipu by³ tym samym Jay¹, który Ci s³u¿y³, ale bramini rzucili na niego kl¹twê i tak otrzyma³ cia³o demona. Rozumiemy, ¿e to, i¿ zosta³ teraz zabity, jest Twoj¹ szczególn¹ ³ask¹ dla niego.

WyszczegĂłlniÂłam tu kolejny juÂż opis formy NajwyÂższego, poniewaÂż pomimo Âże sÂą one ró¿ne, kaÂżda dodaje jakiÂś element do rozmyÂślaĂą. W pierwszym przytoczonym tekÂście byÂła to postaĂŚ Visnu w blasku elementu dobroci, nastĂŞpnie uwodzicielska Mohini-Murti, w obecnym postaĂŚ gniewu z oczami niczym ‘stopione zÂłoto’. Jest jeszcze jeden wÂątek w ktĂłrym Visnu przybywa z pomocÂą przyjmujÂąc forme mĂŞdrca-karÂła, aby w trzech krokach podpo¿¹dkowaĂŚ sobie kosmos, ktĂłrym zawÂładneÂły demoniczne istoty. OczywiÂście rĂłwnieÂż przemyÂślnie, tym razem drogÂą perswazji poprosi wÂładcĂŞ Âświata jedynie o ‘trzy kroki ziemi’. ZaÂślepiony dumÂą ze swej potĂŞgi Bali Maharaja, zmartwi siĂŞ Âże to zbyt maÂły podarunek jak dla bramina, nie przewidzi Âże juÂż przy drugim kroku – straci panowanie nad Âświatem.
Zapisane
Enigma
Gość
« Odpowiedz #9 : Luty 07, 2010, 02:20:59 »

No, to zaniedbaÂłam swĂłj watek. Co ja to miaÂłam tu napisaĂŚ? CoÂś lÂżejszego, co NajwyÂższy powiedziaÂł o sobie?

Bhagavad Gita
rozdz VII
"1 NajwyÂższy Osobowy BĂłg rzekÂł: PosÂłuchaj teraz, o synu Prthy, jak przez praktykĂŞ yogi, w peÂłnej ÂświadomoÂści o Mnie, z umysÂłem przywiÂązanym do Mnie, moÂżesz – uwolniwszy siĂŞ od wÂątpliwoÂści – poznaĂŚ Mnie w peÂłni.
2 WyjawiĂŞ ci teraz wiedzĂŞ zjawiskowÂą i pozazjawiskowÂą, ktĂłrÂą poznawszy – nic wiĂŞcej nie bĂŞdziesz miaÂł do poznania.
3 Spoœród wielu tysiêcy ludzi, jeden mo¿e d¹¿y do doskona³oœci, a spoœród tych, którzy doskona³oœÌ osi¹gnêli, zaledwie jeden zna Mnie naprawdê.
4 Ziemia, woda, ogieĂą, powietrze, eter, umysÂł, inteligencja i faÂłszywe ego – wszystkie (w liczbie oÂśmiu) sÂą Moimi oddzielonymi energiami materialnymi.
5 OprĂłcz tych energii, o potĂŞÂżny Arjuno, istnieje Moja wyÂższa energia, ktĂłrÂą sÂą wszystkie Âżywe istoty wykorzystujÂące zasoby tej niÂższej, materialnej natury.
6 Wszystkie stworzone istoty majÂą swoje ÂźrĂłdÂło w tych dwĂłch naturach. Wiedz, Âże Ja jestem poczÂątkiem i koĂącem wszystkiego, co materialne i duchowe w tym Âświecie.
7 O zdobywco bogactw, nie masz prawdy wyÂższej ode Mnie. Wszystko spoczywa na Mnie, tak jak perÂły nanizane na niĂŚ spoczywajÂą na niej.
8 Ja jestem smakiem wody, ÂświatÂłem sÂłoĂąca i ksiĂŞÂżyca, sylabÂą om w mantrach wedyjskich; Ja jestem dÂźwiĂŞkiem w eterze i moÂżliwoÂściÂą w czÂłowieku, o synu Kunti.
9 Ja jestem oryginalnÂą woniÂą ziemi, Ja jestem ciepÂłem ognia, Âżyciem wszystkiego co Âżyje, i Ja jestem pokutÂą wszystkich ascetĂłw.
10 O synu Prthy, wiedz, Âże to Ja jestem oryginalnym nasieniem wszelkiego Âżycia, inteligencjÂą inteligentnego i mĂŞstwem wszystkich potĂŞÂżnych ludzi.
11 Ja jestem si³¹ mocnych, wolnych od pasji i po¿¹dania, o panie Bharatów (Arjuno), Ja jestem ¿yciem seksualnym, które nie jest sprzeczne z religijnymi zasadami.
12 Wiedz, Âże wszystkie stany istnienia, czy to bĂŞdÂące w dobroci, pasji czy teÂż ignorancji – z Mojej manifestujÂą siĂŞ energii. W pewnym sensie jestem wiĂŞc wszystkim, a jednak jestem niezaleÂżny i siÂły natury materialnej nie majÂą na Mnie wpÂływu, lecz – wprost przeciwnie – spoczywaj one we Mnie.
13 CaÂły Âświat omamiony trzema siÂłami natury materialnej: dobrociÂą, pasjÂą i ignorancjÂą, nie zna Mnie, ktĂłry – niewyczerpanym bĂŞdÂąc – jestem ponad tymi siÂłami.
14 NieÂłatwo jest przezwyciĂŞÂżyĂŚ tĂŞ Moje boskÂą – skÂładajÂącÂą siĂŞ z trzech siÂł natury materialnej – energiĂŞ. Ale bez trudu mogÂą pokonaĂŚ jÂą ci, ktĂłrzy podporzÂądkowali siĂŞ Mnie.

rozdz VIII
1 Arjuna zapyta³: O mój Panie, o Najwy¿sza Osobo, czym jest Brahman? Czym jest dusza? Co to s¹ czynnoœci przynosz¹ce owoce? Czym jest manifestacja materialna? I kim s¹ pó³bogowie? Proszê, wyt³umacz mi to.
2 O Madhusudano, kim jest Pan ofiar, w jaki sposĂłb mieszka On w ciele? I w jaki sposĂłb ci, ktĂłrzy zaangaÂżowani sÂą w peÂłnienie sÂłuÂżby oddania, mogÂą zrealizowaĂŚ CiĂŞ w chwili Âśmierci?
3 NajwyÂższy Osobowy BĂłg rzekÂł: NiepodlegajÂąca zniszczeniu, transcendentalna Âżywa istota nazywana jest Brahmanem. A jej wieczna natura nazywana jest adhyatmÂą jaÂźniÂą. DziaÂłanie prowadzÂące do rozwoju ciaÂł materialnych nazywa siĂŞ karmÂą, czyli czynnoÂściami przynoszÂącymi owoce.
4 O najlepszy spoœród wcielonych istot, fizyczna natura, która podlega bezustannym zmianom, jest zwana adhibhuta (manifestacj¹ materialn¹). Kosmiczna forma Najwy¿szego Pana, która zawiera wszystkich pó³bogów, jak pó³bóg s³oùca i ksiê¿yca, jest zwana adhidaiva. A Ja, Najwy¿szy Pan, reprezentowany przez Duszê Najwy¿sz¹ w sercu ka¿dej wcielonej ¿ywej istoty, jestem zwany adhiyajna (Panem ofiar).
5 Ktokolwiek zaÂś w chwili Âśmierci, opuszczajÂąc ciaÂło, pamiĂŞta Mnie jedynie, ten natychmiast osiÂąga MojÂą naturĂŞ. Co do tego nie ma Âżadnych wÂątpliwoÂści.
6 Albowiem jaki stan istnienia pamiĂŞta ten, kto porzuca swoje ciaÂło, o synu Kunti, taki stan bez wÂątpienia osiÂągnie.(...)
9 NaleÂży medytowaĂŚ o NajwyÂższej Osobie jako o tym, ktĂłry zna wszystko, ktĂłry jest najstarszy, ktĂłry jest kontrolerem, ktĂłry jest mniejszy od najmniejszego, ktĂłry wszystko utrzymuje i Âżywi, ktĂłry jest poza wszelkim materialnym wyobraÂżeniem, ktĂłry jest niepojĂŞty, i ktĂłry zawsze jest osobÂą. Jest On promienny jak sÂłoĂące, a bĂŞdÂąc transcendentalnym – znajduje siĂŞ poza tÂą naturÂą materialnÂą.
10 Kto w momencie Âśmierci umieszcza powietrze Âżycia pomiĂŞdzy brwiami i - za pomocÂą yogi, ze zrĂłwnowaÂżonym umysÂłem – z peÂłnym oddaniem pogr¹¿a siĂŞ w pamiĂŞtaniu NajwyÂższego Pana, ten z pewnoÂściÂą osiÂągnie NajwyÂższego Osobowego Boga.(...)
17 WedÂług ludzkich obliczeĂą, tysiÂąc epok wziĂŞtych razem skÂłada siĂŞ na jeden dzieĂą Brahmy. RĂłwnie dÂługo trwa jego noc.
18 Kiedy zaczyna siĂŞ dzieĂą Brahmy, jawi siĂŞ caÂły ten ogrom Âżywego istnienia – manifestujÂąc siĂŞ ze stanu niezamanifestowanego – a gdy noc zapada, wszystko ono ponownie ³¹czy siĂŞ z niezamanifestowanym.
19 I raz za razem, gdy przychodzi dzieĂą Brahmy, ten zastĂŞp istot uaktywnia siĂŞ, lecz z kaÂżdym zapadniĂŞciem nocy, o Partho, bezradnie znika.
20 Jednak istnieje jeszcze inna niezamanifestowana natura – wieczna i transcendentalna w stosunku do tej zamanifestowanej i niezamanifestowanej materii. Jest ona najwyÂższÂą i nigdy nie ulega unicestwieniu. Kiedy wszystko w tym Âświecie ulega zagÂładzie, ta czêœÌ pozostaje niezmiennÂą.
21 To najwyÂższe miejsce pobytu, ktĂłre VedantyÂści opisujÂą jako niezamanifestowane i nieomylne, i ktĂłre znane jest jako najwyÂższe przeznaczenie, z ktĂłrego, kto raz je osiÂągn¹³, nigdy nie powraca – jest Moim najwyÂższym krĂłlestwem.
22 NajwyÂższy Osobowy BĂłg, ktĂłry przewyÂższa wszystko, osiÂągalny jest przez czyste oddanie. Mimo iÂż zawsze obecny w Swojej siedzibie, jest wszechprzenikajÂący i wszystko usytuowane jest w Nim.

rozdz IX
1 Najwy¿szy Osobowy Bóg rzek³: Mój drogi Arjuno, poniewa¿ nigdy Mi nie zazdroœcisz, wyjawiê ci teraz tê najskrytsz¹ modroœÌ i realizacjê, któr¹ poznawszy wyzwolony bêdziesz od trosk egzystencji materialnej.
2 Wiedza ta jest krĂłlowÂą edukacji, sekretem sekretĂłw, wiedzÂą najczystszÂą i doskonaÂłoÂściÂą religii, albowiem umoÂżliwia nam bezpoÂśrednie postrzeganie jaÂźni poprzez realizacjĂŞ. Jest ona nieprzemijajÂąca, a speÂłnianie jej jest radoÂściÂą.
3 Ci, którzy nie zachowuj¹ wiary w œcie¿kê s³u¿by oddania, nie osi¹gaj¹ Mnie, o pogromco nieprzyjació³, lecz powracaj¹ do cyklu narodzin i œmierci w tym materialnym œwiecie.
4 W Swojej niezamanifestowanej formie, przenikam caÂły wszechÂświat. Wszystkie istoty sÂą we Mnie, lecz Ja nie jestem w nich.
5 A jednak wszystko, co jest stworzone, nie spoczywa we Mnie. Spójrz na Moj¹ mistyczn¹ wspania³oœÌ! Chocia¿ Ja utrzymujê i ¿ywiê wszystkie ¿ywe istoty, i chocia¿ jestem wszêdzie, to jednak nie jestem czêœci¹ tej manifestacji kosmicznej, gdy¿ Ja Sam jestem Ÿród³em stworzenia.
6 Tak jak potĂŞÂżny wiatr, wiejÂący wszĂŞdzie, zawsze spoczywa w eterze, wiedz, Âże tak samo wszystkie stworzone istoty spoczywajÂą we Mnie.
7 O synu Kunti, pod koniec milenium wszystkie manifestacje materialne wchodzÂą w MojÂą naturĂŞ, a na poczÂątku nastĂŞpnego milenium ponownie je stwarzam poprzez moc SwojÂą.
8 Ode Mnie zaleÂży caÂły porzÂądek kosmiczny. Z Mojej woli bezustannie manifestujÂą siĂŞ Âświaty i z Mojej woli ulegajÂą zagÂładzie.
9 Jednak caÂła ta praca nie moÂże Mnie zwiÂązaĂŚ, o Dhananjayo. Nigdy nie przywiÂązujĂŞ siĂŞ do tych czynnoÂści materialnych i zawsze pozostajĂŞ neutralny.
10 Ta materialna natura – bĂŞdÂąc jednÂą z Moich energii – dziaÂła pod MojÂą kontrolÂą, o synu Kunti, i ona to stwarza wszelkie ruchome i nieruchome istnienie. WedÂług jej praw ta manifestacja jest tworzona i unicestwiana raz za razem.
11 GÂłupcy wyÂśmiewajÂą Mnie, kiedy zstĂŞpujĂŞ w ludzkiej postaci. Nie znajÂą Mojej transcendentalnej natury i nie wiedzÂą, Âże jestem NajwyÂższym Panem wszystkiego, co istnieje.
12 Zdezorientowani w ten sposób, przyci¹gani s¹ przez ró¿nego rodzaju demoniczne i ateistyczne pogl¹dy. Z powodu tej u³udy, zawodz¹ wszelkie ich nadzieje na wyzwolenie, a ich dzia³ania dla zysku i kultywowanie wiedzy wszystkie koùcz¹ siê fiaskiem.(...)
16 Ale to Ja jestem rytuaÂłem, poÂświĂŞceniem, ofiarÂą dla przodkĂłw, zioÂłem leczniczym i transcendentalnym Âśpiewem. Ja jestem masÂłem, ogniem i ofiarÂą.
17 Ja jestem ojcem tego wszechÂświata, matkÂą, ostojÂą, Âżywicielem, przodkiem. Ja jestem przedmiotem wiedzy, tym, ktĂłry oczyszcza i sylabÂą om. Ja takÂże jestem Rg, Sama i Yajur VedÂą.
18 Ja jestem celem, Âżywicielem, panem, Âświadkiem, siedzibÂą, schronieniem i najdroÂższym przyjacielem. Ja jestem stworzeniem i unicestwieniem, podstawÂą wszystkiego, miejscem spoczynku i wiecznym nasieniem.
19 Ja dostarczam ciepÂła, wysyÂłam i powstrzymujĂŞ deszcz, o Arjuno. Ja jestem nieÂśmiertelnoÂściÂą i Ja jestem uosobieniem Âśmierci. ZarĂłwno duch, jak i materia sÂą we Mnie

20 Ci, którzy pragn¹c planet niebiaùskich, studiuj¹ Vedy i pij¹ napój soma, poœrednio oddaj¹ Mi czeœÌ.Oczyszczeni z reakcji swoich grzechów, rodz¹ siê na pobo¿nej, niebiaùskiej planecie Indry, raduj¹c siê tam boskim szczêœciem.
21 Kiedy juÂż doÂświadczÂą ogromu niebiaĂąskich radoÂści zmysÂłowych, a rezultaty ich poboÂżnych czynnoÂści zostanÂą wyczerpane, wĂłwczas ponownie powracajÂą na tĂŞ ÂśmiertelnÂą planetĂŞ. Tak wiĂŞc ci, ktĂłrzy poszukujÂą radoÂści zmysÂłowych przez przestrzeganie zasad trzech Ved, osiÂągaj jedynie powtarzajÂące siĂŞ narodziny i ÂśmierĂŚ.
22 Ale tych, ktĂłrzy zawsze czczÂą Mnie z wy³¹cznym oddaniem – medytujÂąc o Mojej transcendentalnej formie – obdarzam wszystkim, czego potrzebujÂą, i chroniĂŞ to, co posiadajÂą.
23 Wielbiciele innych bogów, z wiar¹ oddaj¹cy im czeœÌ, w rzeczywistoœci wielbi¹ jedynie Mnie, o synu Kunti, ale robi¹ to w niew³aœciwy sposób.
24 Jedynie Ja jestem podmiotem radoÂści i panem wszystkich ofiar. Ci, ktĂłrzy nie rozpoznajÂą Mojej prawdziwej, transcendentalnej natury, upadajÂą.
25 Kto czci pó³bogów, narodzi siê pomiêdzy pó³bogami; kto czci upiory i duchy, narodzi siê pomiêdzy takimi istotami; kto oddaje czeœÌ przodkom, pójdzie do przodków; a ci, którzy Mnie wielbi¹, bêd¹ ¿yÌ ze Mn¹.

rozdz X
(...)
9 MyÂśli Moich czystych wielbicieli zawsze pogr¹¿one sÂą we Mnie, Âżycia ich sÂą podporzÂądkowane sÂłuÂżbie dla Mnie, a rozmowy o Mnie – ktĂłrymi oÂświecaj siĂŞ nawzajem – sÂą dla nich ÂźrĂłdÂłem ciÂągle wzbierajÂącej radoÂści i szczĂŞÂścia.
10 Tym, którzy zawsze s¹ Mi oddani i z mi³oœci¹ Mi s³u¿¹, Ja dajê inteligencjê, która do Mnie ich prowadzi.
11 Aby okazaĂŚ im szczegĂłlnÂą ÂłaskĂŞ, Ja – ktĂłry przebywam w ich sercach – rozpraszam ÂświetlistÂą lampÂą wiedzy ciemnoœÌ zrodzonÂą z ignorancji.
12-13 Arjuna rzekÂł: Ty jesteÂś NajwyÂższym Osobowym Bogiem, ostatecznÂą siedzibÂą i najwyÂższÂą czystoÂściÂą, AbsolutnÂą PrawdÂą. Ty jesteÂś wiecznÂą, transcendentalnÂą i oryginalnÂą osobÂą, i Ty jesteÂś nienarodzonym i najwyÂższym. Wszyscy wielcy mĂŞdrcy, tacy jak Narada, Asita, Devala i Vyasa, potwierdzajÂą tĂŞ prawdĂŞ o Tobie, a teraz Ty Sam mi to oznajmiasz.
14 O Kryszno, ca³kowicie przyjmujê za prawdê wszystko to, co us³ysza³em od Ciebie. Ani pó³bogowie, ani demony, o Panie, nie znaj¹ Twojej osoby.
15 Zaprawdê, tylko Ty Sam znasz Siebie poprzez Swoj¹ wewnêtrzn¹ moc, o pocz¹tku wszystkiego, Panie wszystkich istot, Panie wszystkich pó³bogów, o Najwy¿sza Osobo, Panie wszechœwiata!
16 Opowiedz mi, proszĂŞ, dokÂładnie o Swoich boskich bogactwach, poprzez ktĂłre przenikasz wszystkie te Âświaty.
17 O Kryszno, najwyÂższy mistyku, w jaki sposĂłb powinienem bezustannie myÂśleĂŚ o Tobie i jak mam CiĂŞ poznaĂŚ? O ktĂłrej z Twych rozlicznych form mam rozmyÂślaĂŚ, NajwyÂższa Osobo Boga?
19 NajwyÂższy Osobowy BĂłg rzekÂł: Tak, opowiem ci o przepychu Moich manifestacji, tych najÂświetniejszych, Arjuno, bogactwa Moje sÂą bowiem bezgraniczne.
20 Ja jestem DuszÂą NajwyÂższÂą przebywajÂącÂą w sercach wszystkich stworzeĂą. Ja jestem, o Arjuno, poczÂątkiem, Âśrodkiem i koĂącem wszystkich istot.
21 SpoÂśrĂłd AdityĂłw, Ja jestem Visnu. SpoÂśrĂłd ÂświateÂł jestem ÂświecÂącym sÂłoĂącem. PomiĂŞdzy Marutami jestem Maricim, a poÂśrĂłd gwiazd – ksiĂŞÂżycem.
22 SpoÂśrĂłd wszystkich Ved, Ja jestem Sama VedÂą; pomiĂŞdzy pó³bogami – IndrÂą, krĂłlem niebios; spoÂśrĂłd wszystkich zmys³ów Ja jestem umysÂłem, a w Âżywych istotach – jestem si³¹ Âżycia (ÂświadomoÂściÂą)
23 PomiĂŞdzy Rudrami jestem Panem ÂŚivÂą; pomiĂŞdzy Yaksami i Raksasami – Panem bogactw (KuverÂą); spoÂśrĂłd VasĂłw jestem ogniem (Agni); a spoÂśrĂłd gĂłr – Meru.(...)
28 PomiĂŞdzy wszelkiego rodzaju broniÂą jestem bÂłyskawicÂą; pomiĂŞdzy krowami Ja jestem surabhi. WÂśrĂłd przyczyn prokreacji jestem KandarpÂą, bogiem miÂłoÂści; a pomiĂŞdzy wĂŞÂżami jestem Vasuki.
29 Miêdzy wielokapturowymi wê¿ami Naga, Ja jestem Anant¹; pomiêdzy zwierzêtami wodnymi jestem pó³bogiem Varun¹. Spoœród przodków, którzy odeszli, Ja jestem Aryam¹; a pomiêdzy wymierzaj¹cymi sprawiedliwoœÌ, jestem Yam¹, panem œmierci.
30 PomiĂŞdzy demonami Daitya – jestem wielbicielem PrahladÂą; pomiĂŞdzy pogromcami jestem czasem; lwem jestem pomiĂŞdzy dzikimi zwierzĂŞtami, a wÂśrĂłd ptakĂłw – GarudÂą.
31 SpoÂśrĂłd wszystkiego, co oczyszcza jestem wiatrem; spoÂśrĂłd wÂładajÂących broniÂą – jestem RamÂą; pomiĂŞdzy rybami jestem rekinem, a z pÂłynÂących rzek – Gangesem.
32 Ja jestem poczÂątkiem, koĂącem i Âśrodkiem wszelkiego stworzenia, Arjuno. SpoÂśrĂłd wszystkich nauk – jestem wiedzÂą duchowÂą o jaÂźni, a miĂŞdzy logikami – ostatecznÂą prawdÂą.
33 WÂśrĂłd liter jestem literÂą A, a wÂśrĂłd wyrazĂłw zÂłoÂżonych – sÂłowem podwĂłjnym. Ja rĂłwnieÂż jestem niewyczerpanym czasem, a pomiĂŞdzy stwĂłrcami – BrahmÂą.
34 Ja jestem wszystko-pochÂłaniajÂącÂą ÂśmierciÂą i Ja jestem sprawczÂą zasadÂą wszystkiego, co nadejdzie. PomiĂŞdzy kobietami Ja jestem sÂławÂą, szczĂŞÂściem, piĂŞknÂą mowÂą, pamiĂŞciÂą, inteligencjÂą, staÂłoÂściÂą i cierpliwoÂściÂą.
36 Ja jestem rĂłwnieÂż hazardem oszustĂłw; pomiĂŞdzy wspaniaÂłoÂściami – jestem przepychem. Ja jestem zwyciĂŞstwem, przygodÂą i si³¹ mocnych.
38 PomiĂŞdzy wszelkimi Âśrodkami tÂłumiÂącymi bezprawie – Ja jestem karÂą; Ja jestem moralnoÂściÂą wÂśrĂłd tych, ktĂłrzy pragnÂą zwyciĂŞstwa. Ja jestem ciszÂą wÂśrĂłd sekretĂłw i mÂądroÂściÂą mĂŞdrcĂłw.
39 Co wiĂŞcej, o Arjuno, Ja jestem nasieniem dajÂącym poczÂątek wszelkiemu Âżyciu. Nie ma Âżadnej istoty, poruszajÂącej siĂŞ czy nieruchomej, ktĂłra mogÂłaby istnieĂŚ beze Mnie.
40 O potê¿ny pogromco nieprzyjació³, nie ma koùca Moim boskim manifestacjom. To, o czym ci mówi³em, jest jedynie œladem Moich nieograniczonych bogactw.
41 Wiedz, Âże wszystkie te manifestacje, peÂłne przepychu, piĂŞkna i chwaÂły – wypÂływajÂą zaledwie z iskry Mojego splendoru.
42 Ale jakiÂż jest poÂżytek, Arjuno, z caÂłej tej drobiazgowej wiedzy? JednÂą czÂąstkÂą Siebie przenikam i utrzymujĂŞ caÂły ten wszechÂświat.

rozdz XI - co ujrzaÂł Ajruna (towarzysz Krysny)
9 Sanjaya rzekÂł: O krĂłlu, mĂłwiÂąc w ten sposĂłb, NajwyÂższy Pan wszelkich siÂł mistycznych, Osoba Boga, ukazaÂł Arjunie SwojÂą kosmicznÂą postaĂŚ.
10-11 I oto zobaczyÂł Arjuna w tej kosmicznej postaci nieskoĂączenie wiele ust i nieskoĂączenie wiele oczu, nieskoĂączone wspaniaÂłe widoki. PostaĂŚ ta byÂła udekorowana niebiaĂąskimi ozdobami i dzierÂżyÂła wiele boskich, podniesionych broni. Przystrojona byÂła boskimi szatami i girlandami, a ciaÂło Jego namaszczone byÂło boskimi wonnoÂściami. Wszystko to byÂło cudowne, peÂłne blasku, nieograniczone i wypeÂłniaÂło sobÂą bezkresnÂą przestrzeĂą.
12 I gdyby setki tysiĂŞcy sÂłoĂąc nagle rozbÂłysÂło na niebie, moÂże daÂłyby one blask podobny ÂświatÂłoÂści NajwyÂższej Osoby w tej kosmicznej formie.
13 I zobaczyÂł Arjuna w kosmicznej formie Pana niezliczone ekspansje tego wszechÂświata, usytuowane w jednym miejscu – chociaÂż podzielone na wiele, wiele tysiĂŞcy.
14 Wtedy, oszo³omiony i zdumiony, z w³osami zje¿onymi na ciele, Arjuna sk³oni³ g³owê i zacz¹³ modliÌ siê ze z³o¿onymi rêkoma, ofiarowuj¹c Najwy¿szemu Panu wyrazy szacunku.
15 Arjuna rzek³: Mój drogi Panie Kryszno, widzê wszystkich pó³bogów zgromadzonych w Twym ciele i mnogoœÌ innych ¿ywych istot. Widzê Pana Brahmê spoczywaj¹cego na lotosowym kwiecie, jak równie¿ Pana Œivê, wszystkich mêdrców i boskie wê¿e.
16 O Panie wszechÂświata, o formo kosmiczna, widzĂŞ w Twym ciele nieskoĂączenie wiele, wiele ramion, brzuchĂłw, ust i oczu rozprzestrzenionych wszĂŞdzie. I nie widzĂŞ w Tobie koĂąca, Âśrodka ani poczÂątku.
17 NieÂłatwo jest patrzeĂŚ na tĂŞ TwojÂą formĂŞ, albowiem blask bijÂący z niej na wszystkie strony jest ognisty i potĂŞÂżny jak sÂłoĂące. JednakÂże widzĂŞ jÂą wszĂŞdzie – bÂłyszczÂącÂą i przystrojonÂą w rozmaitoœÌ koron, buÂław i tarcz.
18 Ty jesteÂś celem pierwotnym i najwyÂższym; Ty jesteÂś ostatecznym miejscem spoczynku tego caÂłego wszechÂświata; Ty jesteÂś najstarszy i niewyczerpany; Ty jesteÂś ostojÂą wiecznej religii, OsobÂą Boga. Takie jest moje zdanie.
19 JesteÂś bez poczÂątku, Âśrodka i koĂąca. ChwaÂłom Twoim nie ma granic. Ramiona Twe niezliczone, a Twymi oczyma – sÂłoĂące i ksiĂŞÂżyc. WidzĂŞ jak z ust Twoich bucha przeraÂżajÂący ogieĂą – Swym blaskiem palisz caÂły wszechÂświat.
20 ChociaÂż jeden jesteÂś, przenikasz caÂłe niebo, wszystkie planety i przestrzeĂą pomiĂŞdzy nimi. O potĂŞÂżny, widok tej zadziwiajÂącej, przeraÂżajÂącej formy zaniepokoiÂł wszystkie systemy planetarne.
21 CaÂłe zastĂŞpy pó³bogĂłw poddajÂą siĂŞ Tobie i wchodzÂą w Ciebie. NiektĂłrzy z nich, wielce zatrwoÂżeni, ze zÂłoÂżonymi rĂŞkoma ofiarowujÂą modlitwy. Gromady wielkich mĂŞdrcĂłw i doskonaÂłych istot krzyczÂą ’Wszelki pokĂłj’, i modlÂą siĂŞ do Ciebie, ÂśpiewajÂąc hymny wedyjskie.(...)
36 Arjuna powiedzia³: O panie zmys³ów, ca³y œwiat raduje siê s³ysz¹c Twoje imiê i tak przyci¹gasz wszystkich. I chocia¿ doskona³e istoty sk³adaj¹ Ci ho³d, demony nape³niaj¹ siê trwog¹ i pierzchaj¹ na wszystkie strony. Ale wszystko to jest sprawiedliwe.
37 O potĂŞÂżny, ktĂłry przewyÂższasz nawet BrahmĂŞ, Ty jesteÂś pierwotnym oryginalnym stwĂłrcÂą. Dlaczego wiĂŞc oni wszyscy nie mieliby skÂładaĂŚ Ci hoÂłdu? O bezkresny, o Bogu bogĂłw, schronienie wszechÂświata, Ty jesteÂś niezwyciĂŞÂżonym ÂźrĂłdÂłem, przyczynÂą wszystkich przyczyn – transcendentalny w stosunku do tej materialnej manifestacji.
38 Ty jesteœ pierwotn¹ Osob¹ Boga. Ty jesteœ najstarszym, ostatecznym sanktuarium tego przejawionego, kosmicznego œwiata. Posiadasz wszelk¹ wiedzê, albowiem Ty Sam jesteœ wszystkim, co jest do poznania. Jesteœ najwy¿szym schronieniem, bêd¹cym ponad si³ami tej natury materialnej. O bezgraniczna postaci! Ty przenikasz ca³¹ tê kosmiczn¹ manifestacjê!"

 UÂśmiech
« Ostatnia zmiana: Luty 07, 2010, 02:45:45 wysłane przez Enigma » Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #10 : Listopad 29, 2010, 15:46:19 »

Nie wiem, gdzie to zamieÂściĂŚ, wiĂŞc wrzucam tu, bo tu udziela siĂŞ nagumulululi i liczĂŞ trochĂŞ na jego obeznanie w temacie.

Zatem, czy to prawda, ¿e demony s¹ œmiertelne? I aby przetrwaÌ musz¹ wchodziÌ w materialne cia³a (niekoniecznie ludzkie), bo mo¿liwoœÌ ich istnienia w postaci czystego ducha okreœla siê na czas jednego oddechu? I gdy w tym czasie, w którym mog¹ przemieœciÌ siê na odleg³oœÌ ok. 300 m nie opanuj¹ kolejnego cia³a, to gin¹?
Na podstawie filmu, nie pamiĂŞtam tytuÂłu.

UpraszczajÂąc, skoro czarny kolor ma wÂłaÂściwoÂści absorpcji ÂświatÂła, zaÂś biaÂły jedynie je odbija, to czy z czasem czarny nie nasyci siĂŞ ÂświatÂłem i nie stanie siĂŞ biaÂły?
Tylko, co wtedy, gdy wszystko jest bia³e? Po co wówczas œwiat³o, gdy nie ma czego rozœwietlaÌ? Czy nie przychodzi czas na kolejne rozczepienie, podzia³, dualnoœÌ?
Na nowy Bing Bang?

No i jeÂśli demon jest Âśmiertelny, to wypadaÂłoby zaÂłoÂżyĂŚ, Âże rĂłwnieÂż i dusza jaÂśniejsza?  Bo przecieÂż z  jednego ducha sÂą oba jego przejawy. A przejaw, to tylko prezentacja okreÂślonej wÂłaÂściwoÂści, moÂżliwoÂści.
Cel prezentacji?
Odbiorca?
Czy nie jest to gra jednego UMYSÂŁU?
Zapisane
nagumulululi
Gość
« Odpowiedz #11 : Listopad 29, 2010, 19:46:28 »

Nie wiem, gdzie to zamieÂściĂŚ, wiĂŞc wrzucam tu, bo tu udziela siĂŞ nagumulululi i liczĂŞ trochĂŞ na jego obeznanie w temacie.

Zatem, czy to prawda, ¿e demony s¹ œmiertelne? I aby przetrwaÌ musz¹ wchodziÌ w materialne cia³a (niekoniecznie ludzkie), bo mo¿liwoœÌ ich istnienia w postaci czystego ducha okreœla siê na czas jednego oddechu? I gdy w tym czasie, w którym mog¹ przemieœciÌ siê na odleg³oœÌ ok. 300 m nie opanuj¹ kolejnego cia³a, to gin¹?
Na podstawie filmu, nie pamiĂŞtam tytuÂłu.

UpraszczajÂąc, skoro czarny kolor ma wÂłaÂściwoÂści absorpcji ÂświatÂła, zaÂś biaÂły jedynie je odbija, to czy z czasem czarny nie nasyci siĂŞ ÂświatÂłem i nie stanie siĂŞ biaÂły?
Tylko, co wtedy, gdy wszystko jest bia³e? Po co wówczas œwiat³o, gdy nie ma czego rozœwietlaÌ? Czy nie przychodzi czas na kolejne rozczepienie, podzia³, dualnoœÌ?
Na nowy Bing Bang?

No i jeÂśli demon jest Âśmiertelny, to wypadaÂłoby zaÂłoÂżyĂŚ, Âże rĂłwnieÂż i dusza jaÂśniejsza?  Bo przecieÂż z  jednego ducha sÂą oba jego przejawy. A przejaw, to tylko prezentacja okreÂślonej wÂłaÂściwoÂści, moÂżliwoÂści.
Cel prezentacji?
Odbiorca?
Czy nie jest to gra jednego UMYSÂŁU?

To zdaje siĂŞ trochĂŞ odbiega od tematu. A co do pierwszej czeÂści to siĂŞ nie wypowiadam, raczej zapytaj twĂłrcĂłw filmu.

Przemiana czarnego w biaÂłe i odwrotnie prawdopobnie jest upÂływem czasu. To tak jakby budowaĂŚ twierdzĂŞ do ktĂłrej jest coraz mniejszy dostĂŞp z zewnÂątrz, ale kaÂżda twierdza kiedyÂś podupada stajÂąc siĂŞ ruinÂą na miejscu ktĂłrej roÂśnie nowa.

Z reszt¹ trudno dyskutowaÌ, bo to gra s³ów i chrzeœcijaùskie pojecia diab³a i duszy. Trzeba zdefiniowaÌ o czym sie rozmawia, czym jest dusza i kim diabe³ lub demon.
Zapisane
Strony: [1] |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.051 sekund z 18 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

wypadynaszejbrygady granitowa3 opatowek gangem ostwalia