Enigma
Gość
|
 |
« : Grudzień 29, 2009, 19:34:54 » |
|
PoniewaÂż temat Rafaeli o AnioÂłach zaintrygowaÂł mnie, chciaÂłabym przedstawiĂŚ tematykĂŞ pó³bogĂłw oraz demonĂłw z perspektywy tzw kultury wschodu. A dokÂładnie tekst, ktĂłry przeczytaÂłam jakiÂś czas temu, bardzo mnie ubawiÂł i daÂł jednoczeÂśnie do myÂślenia. CaÂłoœÌ zostaÂła pobrana z witryny www.vrinda.net.pl z zakÂładki Vedy. Tekst dokÂładnie nazywa siĂŞ 'Srimad Bhagavatam' i Podobnie jak Bhagavad Gita naleÂży do pewnego kanonu wiedzy, ktĂłrÂą warto poznaĂŚ. Wiele osĂłb sÂłyszaÂło np historie 'O ubijaniu oceanu mleka' nie wiedzÂąc dokÂładnie o co chodzi. I wÂłaÂściwie tÂą historie chcĂŞ tu przedstawiĂŚ, bo jest to nieliczny przykÂład, gdzie BĂłg wszystkich Istot przyjmujĂŞ formĂŞ ÂżeĂąskÂą Mohini-murti, by zwieœÌ demony i przekazaĂŚ nektar nieÂśmiertelnoÂści dla pó³-bogĂłw. Jest to takÂże jedyny tekst w jakim natkneÂłam sie na opis Istoty Boskiej. PoniewaÂż jesteÂśmy przyzwyczajeni do: albo zakazu wizerunkĂłw, lub obrazu np z Kaplicy SykstyĂąskiej siwego dziadka z brodÂą, zetkniecie z inna kulturÂą wywoÂłaÂło u mnie ró¿ne emocje. Ale jak napisaÂłam historie te sÂą wesoÂłe i pouczajÂące zarazem. Tekst bĂŞdzie odrobine dÂługi, wiec postaram siĂŞ zrobiĂŚ spis treÂści. JeÂśli ktoÂś zdecyduje siĂŞ zapoznaĂŚ z fragmentami, proponuje podejÂście na luzie, nie traktuje tego bowiem jako prawde objawionÂą, lecz opowieœÌ z moraÂłem ktĂłry Vedy ujmujÂą w sposĂłb zaskakujÂący. Wiem Âże sÂą osoby ktĂłre w walce demonĂłw z pó³bogami doszukajÂą sie opisu podobnych do statkĂłw kosmicznych, ale nie o to tu mi chodzi. Kilka objaÂśnieĂą: Visnu - NajwyÂższy Osobowy BĂłg - personifikacja dobroci - podtrzymuje istnienie Âświata Brahma - uosobienie Energi stwĂłrczej - odpowiada za tworzenie Siva - trzeci z podstawowej trĂłjki - pomimo Âże uosabia gniew i niszczenie, uwaÂżany za pomyÂślnego Maya - iluzja Opis ubijania oceanu mleka (Ksiega 8 rozdz) przytocze od pytania KrĂłl Pariksita, ktĂłry sÂłucha wyjaÂśnieĂą mĂŞdrca ÂŚukadeva Goswami (narracja - ÂŚri Suta Goswami ). JeÂśli kogoÂś nudzÂą dÂługie opisy, moÂżna przejœÌ do nastepnych wersetĂłw rozdz 5- Pó³bogowie po przegranej bitwie udajÂą siĂŞ do Brahmy (11) - Brahma modli siĂŞ o ujrzenie NajwyÂższego (25) rozdz 6- pojawia siĂŞ NajwyÂższy Osobowy BĂłg - dalsze modlitwy (  - pó³bogowie udajÂą sie do demonĂłw zawrzeĂŚ ugodĂŞ (26) - rozdz 7 - demony wspó³nie z pó³bogamia ubijajÂą Ocean - Visnu przenika zebranych i pomaga jako Ajita (11) - Ocean uwalnia truciznĂŞ, ktĂłrÂą wypija Siva (18-42) rodz 8- z Oceanu wyÂłaniajÂą sie Istoty oraz klejnoty - wyÂłania siĂŞ Rama, bogini szczĂŞÂścia (  - Dhanvantari ekspansja Visnu niesie dzban z nektarem (31) - demony porywajÂą nektar nieÂśmiertelnoÂści (35) - Visnu przyjmuje postaĂŚ kobiety aby odebraĂŚ dzbanek (41) rozdz 9- zdezorientowane demony, zgadzajÂą siĂŞ oddaĂŚ nektar do podziaÂłu - NajwyÂższy BĂłg przydziela nektar pó³-bogom rodzdz 10- NajwyÂższy po ukazaniu swej orginalnej formy oddala siĂŞ - uleczeni pó³bogowie i oszukane demony przystepujÂą do walki ROZDZIAÂŁ 5 11-12 KrĂłl Pariksit zapytaÂł: O wielki braminie, ÂŚukadevo Goswami, dlaczego Pan Visnu ubiÂł ocean mleka i w jaki sposĂłb to zrobiÂł? Z jakiego powodu przebywaÂł w wodzie, jako ¿ó³w i podtrzymywaÂł gĂłrĂŞ Mandara? W jaki sposĂłb pó³bogowie otrzymali nektar i jakie inne rzeczy powstaÂły z ubijania tego oceanu? Opisz Âłaskawie wszystkie te cudowne czyny Pana. 13 Moje serce, niepokojone trzema nieszczĂŞsnymi stanami materialnego Âżycia, nie nasyciÂło siĂŞ jeszcze sÂłuchaniem twego opisu chwalebnych czynĂłw Pana, NajwyÂższego Osobowego Boga, mistrza bhaktĂłw. 14 ÂŚri Suta Goswami powiedziaÂł: O uczeni bramini, zgromadzeni tutaj w Naimisaranya, kiedy krĂłl zapytaÂł w ten sposĂłb ÂŚukadevĂŞ Goswamiego, syna Dvaipayany, ten pogratulowaÂł mu, a nastĂŞpnie staraÂł siĂŞ dalej opisywaĂŚ chwaÂły NajwyÂższego Osobowego Boga. 15-16 ÂŚukadeva Goswami powiedziaÂł: Kiedy w czasie bitwy asury gwaÂłtownie zaatakowaÂły pó³bogĂłw swÂą wĂŞÂżowÂą broniÂą, wielu pó³bogĂłw utraciÂło Âżycie. I rzeczywiÂście, nie moÂżna im byÂło tego Âżycia przywrĂłciĂŚ. W tym czasie, o krĂłlu, na pó³bogach ci¹¿yÂła klÂątwa Durvasy Muniego, trzy Âświaty zuboÂżaÂły i dlatego nie moÂżna byÂło speÂłniaĂŚ rytualnych ceremonii. Skutki tego byÂły bardzo powaÂżne. 17-18 Pan Indra, Varuna i inni pó³bogowie, widzÂąc, Âże znaleÂźli siĂŞ w takim poÂłoÂżeniu, naradzili siĂŞ miedzy sobÂą, lecz nie potrafili znaleŸÌ Âżadnego rozwiÂązania. WĂłwczas wszyscy pó³bogowie zebrali siĂŞ i poszli razem na szczyt gĂłry Sumeru. Tam, na zgromadzeniu Pana Brahmy, padli przed nim, by ofiarowaĂŚ mu pokÂłony, a nastĂŞpnie powiadomili go o wszystkich zaistniaÂłych wydarzeniach. 19-20 Kiedy Pan Brahma – ktĂłry jest ponad wszelkimi pó³bogami i jest najpotĂŞÂżniejszy – ujrzaÂł, Âże pó³bogowie utracili wszelki wpÂływ i si³ê i Âże wskutek tego trzy Âświaty zostaÂły pozbawione pomyÂślnoÂści i gdy zobaczyÂł, Âże pó³bogowie znaleÂźli siĂŞ w trudnym poÂłoÂżeniu, podczas gdy wszystkim demonom siĂŞ powodzi, skoncentrowaÂł swĂłj umysÂł na NajwyÂższym Osobowym Bogu. ZachĂŞcony w ten sposĂłb, z rozpromienionÂą twarzÂą, tak oto przemĂłwiÂł do pó³bogĂłw. 21 Pan Brahma rzekÂł: Ja, Pan ÂŚiva, kaÂżdy z was pó³bogĂłw, demony, Âżywe istoty zrodzone z potu, istoty zrodzone z jaj, drzewa i roÂśliny wyrastajÂące z ziemi, jak teÂż Âżywe istoty zrodzone z embrionĂłw – wszyscy pochodzÂą z NajwyÂższego Pana, z Jego inkarnacji rajo-guny [Pana Brahmy, guna-avatary] i z wielkich mĂŞdrcĂłw [risich], ktĂłrzy sÂą czĂŞÂściÂą mnie. Dlatego teÂż udajmy siĂŞ do NajwyÂższego Pana i przyjmijmy schronienie Jego lotosowych stĂłp. 22 NajwyÂższy Osobowy BĂłg nie musi nikogo zabijaĂŚ, chroniĂŚ, zaniedbywaĂŚ czy wielbiĂŚ. Niemniej jednak, przez wzglÂąd na tworzenie, utrzymanie i unicestwienie, przyjmuje – odpowiednio do czasu – formy ró¿nych inkarnacji, czy to w sile dobroci, pasji czy ignorancji. 23 Teraz nastaÂł czas, by przywoÂłaĂŚ si³ê dobroci Âżywych istot, ktĂłre przyjĂŞÂły materialne ciaÂła. Przeznaczeniem siÂły dobroci jest ustanowienie wÂładzy NajwyÂższego Pana, ktĂłry utrzyma istnienie stworzenia. Dlatego teÂż jest to stosowna chwila, by przyj¹Ì schronienie NajwyÂższego Osobowego Boga. PoniewaÂż jest On z natury bardzo Âłaskawy dla pó³bogĂłw i bardzo im drogi, z pewnoÂściÂą zapewni nam pomyÂślnoœÌ.24 O Maharajo Pariksicie, pogromco wszystkich wrogĂłw, kiedy Pan Brahma skoĂączyÂł przemawiaĂŚ do pó³bogĂłw, zabraÂł ich ze sobÂą do siedziby NajwyÂższego Osobowego Boga, le¿¹cej poza tym materialnym Âświatem. Siedziba Pana znajduje siĂŞ na wyspie nazywanej ÂŚvetadvipÂą, poÂłoÂżonej na oceanie mleka. 25 Tam [na ÂŚvetadvipie] Pan Brahma ofiarowaÂł modlitwy NajwyÂższemu Osobowemu Bogu, choĂŚ nigdy nie widziaÂł NajwyÂższego Pana. Jedynie dziĂŞki temu, iÂż usÂłyszaÂł o NajwyÂższym Osobowym Bogu z literatury wedyjskiej, ze skupionym umysÂłem ofiarowaÂł Panu modlitwy, tak jak zostaÂły one zapisane bÂądÂź zaaprobowane przez literaturĂŞ wedyjskÂą . 26 Pan Brahma powiedziaÂł: O NajwyÂższy Panie, niezmienna, nieograniczona najwyÂższa prawdo. Ty jesteÂś ÂźrĂłdÂłem wszystkiego. BĂŞdÂąc wszechprzenikajÂącym, jesteÂś w kaÂżdym sercu i rĂłwnieÂż w kaÂżdym atomie. Nie masz materialnych cech. ZaprawdĂŞ, jesteÂś niepojĂŞty. UmysÂł nie moÂże CiĂŞ pochwyciĂŚ poprze spekulacjĂŞ, a sÂłowa zawodzÂą przy opisywaniu Ciebie. JesteÂś najwyÂższym mistrzem kaÂżdego, a zatem wszyscy powinni CiĂŞ wielbiĂŚ. SkÂładamy Ci nasze peÂłne szacunku pokÂłony. 27 NajwyÂższy Osobowy BĂłg bezpoÂśrednio i poÂśrednio wie, jak wszystko dziaÂła pod Jego nadzorem, w³¹czajÂąc w to si³ê Âżycia, umysÂł i inteligencjĂŞ. Pozbawiony jest ignorancji i wszystko rozjaÂśnia. Nie ma materialnego ciaÂła, ktĂłre podlega reakcjom poprzednich czynnoÂści i wolny jest od ignorancji, jakÂą jest stronniczoœÌ i materialistyczne wyksztaÂłcenie. Dlatego teÂż przyjmujĂŞ schronienie lotosowych stĂłp NajwyÂższego Pana, ktĂłry jest wieczny, wszechprzenikajÂący i potĂŞÂżny jak niebo i ktĂłry pojawia siĂŞ z szeÂścioma bogactwami w trzech yugach [Satya, Treta i Dvapara]. 28 W cyklu materialnych czynnoÂści, materialne ciaÂło przypomina koÂła mentalnego rydwanu. 10 zmys³ów [5 do dziaÂłania i 5 do gromadzenia wiedzy] oraz 5 rodzajĂłw powietrza Âżycia w ciele, tworzÂą 15 szprych koÂła tego rydwanu. Trzy siÂły natury [dobroĂŚ, pasja i ignorancja] sÂą centrum jego dziaÂłaĂą, a 8 skÂładnikĂłw natury [ziemia, woda, ogieĂą, powietrze, eter, umysÂł, inteligencja i faÂłszywe ego] skÂładajÂą siĂŞ na obrĂŞcz tego koÂła. ZewnĂŞtrzna, materialna energia porusza nim jak energia elektryczna. W ten sposĂłb koÂło to bardzo szybko obraca siĂŞ wokó³ swej piasty czy Âśrodkowej podpory, NajwyÂższego Osobowego Boga, ktĂłry jest DuszÂą NajwyÂższÂą o ostateczna prawdÂą. SkÂładam Mu nasze peÂłne szacunku pokÂłony. 29 NajwyÂższy Osobowy BĂłg usytuowany jest w czystej dobroci [Âśuddha-sattvie], dlatego teÂż jest On eka-varna – omkarÂą [pranavÂą]. PoniewaÂż Pan znajduje siĂŞ poza manifestacjÂą kosmicznÂą, ktĂłra jest uwaÂżana za ciemnoœÌ, jest niewidoczny dla materialnych oczu. Niemniej jednak, nie oddziela Go od nas czas czy przestrzeĂą, lecz jest On obecny wszĂŞdzie. Ci, ktĂłrzy osiÂągnĂŞli wolnoœÌ od niepokoju, za poÂśrednictwem mocy yogi mistycznej wielbiÂą Go, siedzÂącego na Jego nosicielu Garudzie. Ofiarujemy Mu nasze peÂłne szacunku pokÂłony. 30 Nikt nie moÂże pokonaĂŚ zÂłudnej energii [mayi] NajwyÂższego Osobowego Boga, ktĂłra jest tak potĂŞÂżna, Âże oszaÂłamia kaÂżdego i powoduje, iÂż tracimy zdolnoœÌ rozumienia celu Âżycia. JednakÂże tĂŞ samÂą mayĂŞ ujarzmiÂł NajwyÂższy Osobowy BĂłg, ktĂłry wÂłada kaÂżdym i jest jednakowo ustosunkowany do wszystkich Âżywych istot. Z³ó¿my Mu nasze pokÂłony. 31 PoniewaÂż nasze ciaÂła wykonane sÂą z sattva-guny, my, pó³bogowie, jesteÂśmy wewnĂŞtrznie i zewnĂŞtrznie usytuowani w dobroci. W ten sposĂłb usytuowani sÂą rĂłwnieÂż wszyscy wielcy mĂŞdrcy. Dlatego teÂż jeÂśli nawet my nie potrafimy zrozumieĂŚ NajwyÂższego Osobowego Boga, có¿ moÂżna powiedzieĂŚ o tych, ktĂłrzy usytuowani sÂą w sile pasji i ignorancji i wskutek tego majÂą najbardziej nieznacznÂą budowĂŞ ciaÂła. Jak oni mogÂą zrozumieĂŚ Pana? Z³ó¿my Mu nasze peÂłne szacunku pokÂłony. 32 Na tej Ziemi istniejÂą cztery rodzaje Âżywych istot, wszystkie stworzone przez Niego. Materialne stworzenie spoczywa na Jego lotosowych stopach. On jest potĂŞÂżnÂą NajwyÂższÂą OsobÂą, peÂłnym bogactwa i mocy. Oby byÂł On z nas zadowolony. 33 CaÂła manifestacja kosmiczna wyÂłoniÂła siĂŞ z wody i dziĂŞki wodzie wszystkie Âżywe istoty trwajÂą, ÂżyjÂą i rozwijajÂą siĂŞ. Woda ta nie jest niczym innym jak tylko nasieniem NajwyÂższego Osobowego Boga. Zatem, aby NajwyÂższy Osobowy BĂłg, ktĂłry ma tak wielkÂą moc, byÂł z nas zadowolony. 34 Soma, ksiĂŞÂżyc, jest ÂźrĂłdÂłem zboÂża, siÂły i dÂługowiecznoÂści wszystkich pó³bogĂłw. Jest on rĂłwnieÂż panem wszelkiej wegetacji i ÂźrĂłdÂłem powstawania wszystkich Âżywych istot. Jak oznajmili uczeni, ksiĂŞÂżyc jest umysÂłem NajwyÂższego Osobowego Boga. Oby ten NajwyÂższy Osobowy BĂłg, ÂźrĂłdÂło wszelkich bogactw, byÂł z nas zadowolony. 35 OgieĂą, ktĂłry rodzi siĂŞ po to, aby przyjmowaĂŚ obiaty w rytualnych ceremoniach, jest ustami NajwyÂższego Osobowego Boga. OgieĂą istnieje w g³êbinach oceanu, by wytwarzaĂŚ bogactwo i jest on takÂże obecny w Âżo³¹dku, by trawiĂŚ poÂżywienie oraz produkowaĂŚ rozmaite wydzieliny utrzymujÂące ciaÂło. Oby ten najpotĂŞÂżniejszy Osoba Boga byÂł z nas zadowolony. 36 BĂłg sÂłoĂąca wyznacza ÂścieÂżkĂŞ wyzwolenia, ktĂłra jest nazywana arciradi-vartma. Jest on g³ównym ÂźrĂłdÂłem poznania Ved, jest on siedzibÂą, w ktĂłrej moÂże byĂŚ wielbiona Prawda Absolutna, jest on bramÂą do wyzwolenia i ÂźrĂłdÂłem wiecznego Âżycia, jak teÂż przyczynÂą Âśmierci. BĂłg sÂłoĂąca jest okiem Pana. Oby ten NajwyÂższy Pan, ktĂłry jest najbardziej bogaty, byÂł z nas zadowolony. 37 Wszystkie Âżywe istoty poruszajÂące siĂŞ i nieruchome, od powietrza otrzymujÂą swÂą si³ê witalnÂą, si³ê cielesnÂą i samo Âżycie. Aby uzyskaĂŚ si³ê witalnÂą, pod¹¿amy wszyscy za powietrzem, niczym sÂłudzy pod¹¿ajÂą za cesarzem. SiÂła witalna powietrza pochodzi z oryginalnej siÂły Âżycia NajwyÂższego Osobowego Boga. Oby ten NajwyÂższy Pan byÂł z nas zadowolony. 38 Oby najpotĂŞÂżniejsza Osoba Boga byÂł z nas zadowolony. Rozmaite kierunki pochodzÂą z Jego uszu, otwory ciaÂła z Jego serca, a siÂła witalna, zmysÂły, umysÂł, powietrze w ciele i eter, ktĂłry jest schronieniem ciaÂła, pochodzi z Jego pĂŞpka. 39 Mahendra, krĂłl niebios, narodziÂł siĂŞ z mocy Pana, pó³bogowie z Jego Âłaski, Pan ÂŚiva z Jego gniewu, a Pan Brahma ze zrĂłwnowaÂżonej inteligencji. Mantry wedyjskie powstaÂły z otworĂłw ciaÂła Pana, a wielcy ÂświĂŞci i prajapati z Jego genitaliĂłw. Oby ten najpotĂŞÂżniejszy Pan byÂł z nas zadowolony. 40 Bogini fortuny powstaÂła z Jego piersi, mieszkaĂący Pitrloki z Jego cienia, religia z Âłona, a bezboÂżnoœÌ [przeciwieĂąstwo religii] z Jego plecĂłw. Planety niebiaĂąskie powstaÂły z czubka Jego gÂłowy, a Apsary z Jego przyjemnoÂści zmysÂłowej. Oby ten doskonale potĂŞÂżny Osoba Boga byÂł z nas zadowolony. 41 Bramini i wiedza wedyjska pochodzÂą z ust NajwyÂższego Osobowego Boga. Ksatriyowie i siÂła cielesna pochodzÂą z Jego ramion. VaiÂśyowie i ich mistrzowska wiedza dotyczÂąca produktywnoÂści i bogactwa, pochodzi z Jego ud. ÂŚudrowie zaÂś, ktĂłrzy sÂą poza wiedzÂą wedyjskÂą, powstajÂą z Jego stĂłp. Oby ten NajwyÂższy Osobowy BĂłg, ktĂłry jest peÂłne mocy, byÂł z nas zadowolony. 42 ChciwoœÌ wywodzi siĂŞ z Jego dolnej wargi, a uczucie z gĂłrnej. Blask cielesny pochodzi z Jego nosa, zwierzĂŞco po¿¹dliwe pragnienia z Jego zmysÂłu dotyku. Yamaraja z brwi, a wieczny czas z rzĂŞs. Oby ten NajwyÂższy Pan byÂł z nas zadowolony. 43 Wszyscy uczeni ludzie mĂłwiÂą, Âże piĂŞĂŚ elementĂłw, wieczny czas, dziaÂłanie karmiczne, trzy siÂły natury materialnej i ró¿norodnoœÌ wytworzona przez te siÂły – wszystko to jest tworem yogamayi. Dlatego teÂż niezmiernie trudno jest zrozumieĂŚ ten materialny Âświaty, lecz ci, ktĂłrzy sÂą wielce uczeni, odrzucili go. Oby NajwyÂższy Osobowy BĂłg, ktĂłry jest kontrolerem wszystkiego, byÂł z nas zadowolony. 44 Z³ó¿my nasze peÂłne szacunku pokÂłony NajwyÂższemu Osobowemu Bogu, ktĂłry jest zupeÂłnie milczÂący, wolny od wysiÂłku i caÂłkowicie usatysfakcjonowany wÂłasnymi osiÂągniĂŞciami. Jego zmysÂły nie sÂą przywiÂązane do dziaÂłaĂą Âświata materialnego. W istocie, podczas speÂłniania Swych rozrywek w tym materialnym Âświecie, jest On niczym obojĂŞtne powietrze. 45 O NajwyÂższy Osobowy BoÂże, jesteÂśmy Tobie podporzÂądkowani, a jednak pragniemy CiĂŞ ujrzeĂŚ. ProszĂŞ spraw, aby oczy nasze mogÂły zobaczyĂŚ, a inne zmysÂły doceniĂŚ, TwÂą oryginalnÂą formĂŞ i uÂśmiechniĂŞtÂą twarz. 46 O Panie, NajwyÂższy Osobowy BoÂże, dziĂŞki Swej sÂłodkiej woli pojawiasz siĂŞ w rozmaitych inkarnacjach, milenium po milenium i dziaÂłasz wspaniale, speÂłniajÂąc niezwykÂłe czynnoÂści, ktĂłrych my nie bylibyÂśmy w stanie speÂłniĂŚ. 47 Karmici zawsze pragnÂą gromadziĂŚ bogactwo dla swych przyjemnoÂści zmysÂłowych, lecz by osiÂągn¹Ì ten cel, muszÂą bardzo ciĂŞÂżko pracowaĂŚ. A jednak, choĂŚ pracujÂą ciĂŞÂżko, rezultaty nie sÂą zadowalajÂące. W istocie, czasami wynikiem ich ciĂŞÂżkiej pracy jest jedynie frustracja. Lecz bhaktowie, ktĂłrzy poÂświĂŞcili Âżycie sÂłuÂżbie dla Pana, mogÂą bez ciĂŞÂżkiej pracy osiÂągn¹Ì znaczne rezultaty. Rezultaty te przekraczajÂą oczekiwania bhakty. 48 Nawet odrobina czynnoÂści poÂświĂŞconych NajwyÂższemu Osobowemu Bogu nigdy nie idzie na marne. NajwyÂższy Osobowy BĂłg, bĂŞdÂąc najwyÂższym ojcem, z natury jest bardzo drogi i zawsze gotĂłw, by dziaÂłaĂŚ dla dobra Âżywych istot. 49 Kiedy podlewamy korzeĂą drzewa, automatycznie zaspokajamy potrzeby jego pnia i ga³êzi. Podobnie, kiedy zostajemy bhaktami Pana Visnu, sÂłuÂżymy wszystkim, gdyÂż Pan jest DuszÂą NajwyÂższÂą kaÂżdego. 50 MĂłj Panie, wszelkie pokÂłony tobie, ktĂłry jesteÂś wieczny, poza ograniczeniami przeszÂłoÂści, teraÂźniejszoÂści i przyszÂłoÂści. JesteÂś niepojĂŞty w Swym dziaÂłaniu, jesteÂś panem trzech siÂł materialnej natury i bĂŞdÂąc transcendentalnym wobec wszelkich materialnych cech, jesteÂś wolny od materialnego zanieczyszczenia. JesteÂś kontrolerem wszystkich trzech siÂł natury, ale obecnie darzysz wzglĂŞdami cechĂŞ dobroci. Pragniemy zÂłoÂżyĂŚ Ci peÂłne szacunku pokÂłony.
|
|
« Ostatnia zmiana: Grudzień 30, 2009, 15:05:42 wysłane przez Enigma »
|
Zapisane
|
|
|
|
Enigma
Gość
|
 |
« Odpowiedz #1 : Grudzień 29, 2009, 19:43:08 » |
|
ROZDZIAÂŁ 6 1 ÂŚri ÂŚukadeva Goswami rzekÂł: O krĂłlu Pariksicie, kiedy pó³bogowie i Pan Brahma swymi modlitwami tak oto oddali czeœÌ NajwyÂższemu Osobowemu Bogu, Hari, Pan ukazaÂł siĂŞ im. Blask Jego ciaÂła przypominaÂł rĂłwnoczesny wschĂłd tysiĂŞcy sÂłoĂąc. 2 Blask Pana przesÂłoniÂł widok wszystkim pó³bogom. Nie mogli dojrzeĂŚ ani nieba, ani stron Âświata, ani ziemi, ani nawet siebie samych, nie mĂłwiÂąc juÂż o Panu, ktĂłry byÂł przed nimi obecny. 3-7 Pan Brahma i Pan ÂŚiva ujrzeli krysztaÂłowo czyste osobiste piĂŞkno NajwyÂższego Osobowego Boga, ktĂłrego czarnawe ciaÂło przypomina klejnot marakata, ktĂłrego oczy sÂą czerwonawe niczym g³êbie lotosu, ktĂłry ubrany jest w szaty ¿ó³te niczym pÂłynne zÂłoto i ktĂłrego caÂłe ciaÂło jest atrakcyjnie ozdobione. Ujrzeli Jego piĂŞknÂą, uÂśmiechniĂŞtÂą lotosowÂą twarz, ukoronowanÂą heÂłmem wysadzanym wartoÂściowymi klejnotami. Pan ma wyraÂźnie urzekajÂące brwi, a Jego policzki ozdobione sÂą kolczykami. Pan Brahma i Pan ÂŚiva zobaczyli pas wokó³ Jego talii, bransolety na ramionach, naszyjnik na piersi, a wokó³ kostek dzwoneczki. Pana zdobiÂą girlandy z kwiatĂłw, a Jego szyjĂŞ dekoruje klejnot Kaustubha. Jest przy Nim bogini fortuny oraz Jego osobiste bronie, jak dysk i maczuga. Zatem kiedy Pan Brahma, wraz Panem ÂŚivÂą i pozostaÂłymi pó³bogami ujrzeli formĂŞ Pana, natychmiast padli na ziemiĂŞ, skÂładajÂąc pokÂłony. 8 Pan Brahma rzekÂł: ChoĂŚ nigdy nie rodzisz siĂŞ, nie ma koĂąca Twym pojawieniom siĂŞ i odejÂściom w postaci inkarnacji. JesteÂś zawsze wolny od materialnych cech i jesteÂś schronieniem transcendentalnego szczĂŞÂścia, ktĂłre jest niczym ocean. IstniejÂąc wiecznie w Swej transcendentalnej formie, jesteÂś najbardziej subtelnym poÂśrĂłd niezmiernie delikatnych. Dlatego teÂż skÂładamy peÂłne szacunku pokÂłony Tobie, NajwyÂższemu, ktĂłrego egzystencja jest niepojĂŞta. 9 O najlepsza osobo, o najwyÂższy kontrolerze, ci, ktĂłrzy rzeczywiÂście aspirujÂą do tego, by osiÂągn¹Ì najwyÂższe szczĂŞÂście, wielbiÂą tĂŞ formĂŞ Waszej WysokoÂści zgodnie z wedyjskimi Tantrami. MĂłj Panie, widzimy w Tobie wszystkie trzy Âświaty. 10 MĂłj drogi Panie, ktĂłry zawsze jesteÂś w peÂłni niezaleÂżny, caÂła ta manifestacja kosmiczna pochodzi z Ciebie, na Tobie spoczywa i w Tobie ma swĂłj koniec. Wasza WysokoœÌ jesteÂś poczÂątkiem, utrzymaniem i koĂącem wszystkiego, niczym ziemia, ktĂłra jest ÂźrĂłdÂłem glinianego naczynia, ktĂłra je utrzymuje i do ktĂłrej ostatecznie powraca, kiedy zostaje stÂłuczone. 11 O NajwyÂższy, jesteÂś niezaleÂżny w Sobie i nie przyjmujesz pomocy od innych. DziĂŞki wÂłasnej mocy stwarzasz tĂŞ manifestacjĂŞ kosmicznÂą i wchodzisz w niÂą. Ci, ktĂłrzy sÂą zaawansowani w ÂświadomoÂści Kryszny, ktĂłrzy majÂą peÂłnÂą wiedzĂŞ o autoryzowanych Âśastrach i przez praktykĂŞ bhakti-yogi oczyÂścili siĂŞ z wszelkiego materialnego zanieczyszczenia – potrafiÂą czystymi umysÂłami zobaczyĂŚ, Âże choĂŚ istniejesz w przeobraÂżeniach materialnych cech, cechy te nie majÂą na Ciebie wpÂływu. 12 Tak jak ogieĂą moÂżna uzyskaĂŚ z drewna, mleko z wymion krowy, pokarm zboÂżowy i wodĂŞ z ziemia dostateczne Âśrodki utrzymania z przedsiĂŞbiorstw przemysÂłowych, tak dziĂŞki praktyce bhakti-yogi – nawet w tym materialnym Âświecie – moÂżna osiÂągn¹Ì Twoje wzglĂŞdy, czy teÂż w inteligentny sposĂłb zbliÂżyĂŚ siĂŞ do Ciebie. PotwierdzajÂą to wszystkie poboÂżne osoby. 13 SÂłonie cierpiÂące z powodu poÂżaru leÂśnego sÂą bardzo szczĂŞÂśliwe, gdy otrzymajÂą wodĂŞ z Gangesu. O nasz Panie, z ktĂłrego pĂŞpka wyrasta kwiat lotosu, podobnie my teÂż jesteÂśmy transcendentalnie szczĂŞÂśliwi, poniewaÂż pojawiÂłeÂś siĂŞ teraz przed nami. DziĂŞki ujrzeniu Waszej WysokoÂści, ktĂłrego pragnĂŞliÂśmy zobaczyĂŚ od bardzo dÂługiego czasu, osiÂągnĂŞliÂśmy ostateczny cel w Âżyciu. 14 MĂłj Panie, my ró¿ni pó³bogowie, zarzÂądcy tego wszechÂświata, zbliÂżamy siĂŞ do Twoich lotosowych stĂłp. SpeÂłnij, prosimy cel, dla ktĂłrego przybyliÂśmy tutaj. JesteÂś Âświadkiem wszystkiego, wewnÂątrz i na zewnÂątrz. Wiesz wszystko, dlatego teÂż nie ma potrzeby, by informowaĂŚ CiĂŞ o czymkolwiek. 15 Ja [Pan Brahma], Pan ÂŚiva i wszyscy pó³bogowie oraz prajapati, tacy jak Daksa, jesteÂśmy jedynie iskrami rozÂświetlanymi przez Ciebie, ktĂłry jesteÂś oryginalnym ogniem. BĂŞdÂąc Twoimi czÂąstkami, có¿ moÂżemy wiedzieĂŚ o swej pomyÂślnoÂści? O NajwyÂższy Panie, obdarz nas, prosimy, Âśrodkami do wyzwolenia, wÂłaÂściwymi dla braminĂłw i pó³bogĂłw.16 ÂŚukadeva Goswami mĂłwiÂł dalej: Kiedy pó³bogowie, ktĂłrym przewodziÂł Pan Brahma, ofiarowali w ten sposĂłb modlitwy Panu, zrozumiaÂł On, w jakim celu siĂŞ do Niego zbliÂżyli. Dlatego teÂż g³êbokim, przypominajÂącym grzmienie chmur gÂłosem odpowiedziaÂł pó³bogom, stojÂącym w skupieniu ze zÂłoÂżonymi dÂłoĂąmi. 17 Mimo iÂż NajwyÂższy Osobowy BĂłg, mistrz pó³bogĂłw, mĂłgÂł Sam wykonaĂŚ ich czynnoÂści, pragn¹³ cieszyĂŚ siĂŞ rozrywkami zwiÂązanymi z ubijaniem oceanu. Dlatego teÂż rzekÂł, co nastĂŞpuje. 18 NajwyÂższy Osobowy BĂłg rzekÂł: O Panie Brahmo, Panie ÂŚivo i inni pó³bogowie, proszĂŞ, sÂłuchajcie Mnie z wielkÂą uwagÂą, gdyÂż to, co powiem, zapewni wam wszelkie szczĂŞÂście. 19 DopĂłki nie znajdujecie siĂŞ w korzystnej sytuacji, powinniÂście zawrzeĂŚ rozejm z demonami i asurami, ktĂłrym sprzyja teraz czas. 20 O pó³bogowie, dbanie o wÂłasne dobro jest rzeczÂą tak waÂżnÂą, Âże moÂże nas nawet zmusiĂŚ do zawarcia rozejmu z wrogiem. Przez wzglÂąd na wÂłasny interes, musimy dziaÂłaĂŚ zgodnie z logika wĂŞÂża i myszy. 21 Natychmiast sprĂłbujcie wytworzyĂŚ nektar, ktĂłry moÂże sprawiĂŚ, Âże po jego wypiciu osoba bĂŞdÂąca w obliczu Âśmierci uzyska nieÂśmiertelnoœÌ. 22-23 O pó³bogowie, rzuĂŚcie w ocean mleka wszelkiego rodzaju warzywa, trawy, pnÂącza i zioÂła lecznicze. NastĂŞpnie, z MojÂą pomocÂą, czyniÂąc gĂłrĂŞ Mandara kijem do ubijania, a Vasukiego linÂą do ubijania, ze skupionÂą uwagÂą ubijajcie ten ocean mleka. W ten sposĂłb demony zostanÂą zaangaÂżowane w pracĂŞ, lecz rzeczywisty rezultat – nektar wytworzony z oceanu – otrzymacie wy, pó³bogowie. 24 Moi drodzy pó³bogowie, cierpliwoÂściÂą i spokojem moÂżna dokonaĂŚ wszystkiego, lecz gdy kogoÂś ogarnia gniew, cel nie zostanie osiÂągniĂŞty. Dlatego teÂż zgĂłdÂźcie siĂŞ na wszystko, o co poproszÂą demony. 25 Z oceanu mleka powstanie trucizna znana jako kalakuta, lecz nie powinniÂście siĂŞ jej obawiaĂŚ. A kiedy w wyniku ubijania powstanÂą z oceanu rozmaite produkty, nie powinniÂście ich po¿¹daĂŚ ani pragn¹Ì ich posi¹œÌ, ani teÂż nie powinniÂście unosiĂŚ siĂŞ gniewem.26 ÂŚukadeva Goswami mĂłwiÂł dalej: O krĂłlu Pariksicie, niezaleÂżny NajwyÂższy Osobowy BĂłg, najlepszy ze wszystkich Âżywych istot, udzieliÂł pó³bogom takiej rady, a nastĂŞpnie znikn¹³ z ich pola widzenia. 27 Wtedy Pan Brahma i Pan ÂŚiva, zÂłoÂżywszy Panu peÂłne szacunku pokÂłony, powrĂłcili do swych siedzib. NastĂŞpnie wszyscy pó³bogowie udali siĂŞ do Maharajy Bali. 28 Maharaja Bali, najbardziej wysÂławiany krĂłl demonĂłw, wiedziaÂł bardzo dobrze, kiedy zawieraĂŚ rozejm, a kiedy walczyĂŚ. WiĂŞc choĂŚ jego dowĂłdcy i kapitanowie byli poruszeni i bliscy zabicia pó³bogĂłw, Bali Maharaja zabroniÂł im tego, widzÂąc, Âże pó³bogowie przybyli do niego bez bojowego nastawienia. 29 Pó³bogowie zbliÂżyli siĂŞ do Bali Maharajy, syna Virocany i usiedli koÂło niego. Podbiwszy wszystkie wszechÂświaty, Bali Maharaja byÂł najbogatszy i chronili go dowĂłdcy demonĂłw. 30 Kiedy najbardziej inteligentny Pan Indra, krĂłl pó³bogĂłw, zadowoliÂł Bali MaharajĂŞ Âłagodnymi sÂłowami, wĂłwczas bardzo uprzejmie przedstawiÂł wszystkie propozycje, o ktĂłrych dowiedziaÂł siĂŞ od NajwyÂższego Osobowego Boga, Pan Visnu. 31 Bali Maharaja i jego asystenci, poÂśrĂłd ktĂłrych pierwszymi byli ÂŚambara i Aristanemi oraz pozostali mieszkaĂący Tripury, natychmiast przyjĂŞli oferty, przedÂłoÂżone przez krĂłla IndrĂŞ. 32 O Maharajo Pariksicie, pogromco wrogĂłw, wĂłwczas pó³bogowie i demony zawarli rozejm. A nastĂŞpnie, z wielkÂą przedsiĂŞbiorczoÂściÂą podjĂŞli prĂłbĂŞ wytworzenia nektaru, jak to zaproponowaÂł Pan Indra. 33 NastĂŞpnie, demony i pó³bogowie, ktĂłrzy wszyscy byli bardzo potĂŞÂżni i mieli dÂługie, mocne ramiona, z wielkÂą si³¹ wyrwali gĂłrĂŞ Mandara. GÂłoÂśno krzyczÂąc ponieÂśli jÂą w kierunku oceanu mleka. 34 DÂźwigajÂąc tĂŞ wielkÂą gĂłrĂŞ przez dÂługÂą drogĂŞ, krĂłl Indra, Maharaja Bali i pozostali pó³bogowie oraz demony odczuli zmĂŞczenie. Nie bĂŞdÂąc w stanie jej nieœÌ, pozostawili jÂą na drodze 35 GĂłra o nazwie Mandara, ktĂłra byÂła zrobiona ze zÂłota i dlatego byÂła niezwykle ciĂŞÂżka, upadÂła i zmiaÂżdÂżyÂła wielu pó³bogĂłw i demonĂłw. 36 Pó³bogowie i demony byli zawiedzeni i zniechĂŞceni i mieli poÂłamane rĂŞce, uda i ramiona. Dlatego teÂż NajwyÂższy Osobowy BĂłg, znawca wszystkiego, pojawiÂł siĂŞ tam na grzbiecie Swego nosiciela, Garudy. 37 WidzÂąc, Âże upadek gĂłry zmiaÂżdÂżyÂł wiĂŞkszoœÌ demonĂłw i pó³bogĂłw, Pan spojrzaÂł na nich i przywrĂłciÂł im Âżycie. W ten sposĂłb pozbyli siĂŞ oni Âżalu i nie mieli nawet potÂłuczonych ciaÂł. 38 Pan bez trudu podniĂłsÂł tĂŞ gĂłrĂŞ jednÂą rĂŞkÂą i umieÂściÂł jÂą na grzbiecie Garudy. NastĂŞpnie sam rĂłwnieÂż zasiadÂł na jego grzbiecie i w otoczeniu pó³bogĂłw i demonĂłw udaÂł siĂŞ nad ocean mleka. 39 PóŸniej Garuda, przywĂłdca ptakĂłw, zrzuciÂł gĂłrĂŞ Mandara ze swych ramion i zaniĂłsÂł jÂą w pobliÂże wody. A nastĂŞpnie odleciaÂł, gdyÂż Pan poprosiÂł go, aby opuÂściÂł to miejsce.
|
|
« Ostatnia zmiana: Grudzień 30, 2009, 14:50:01 wysłane przez Enigma »
|
Zapisane
|
|
|
|
Enigma
Gość
|
 |
« Odpowiedz #2 : Grudzień 29, 2009, 19:44:02 » |
|
ROZDZIAÂŁ 7 1 ÂŚukadeva Goswami rzekÂł: O Maharajo Pariksicie, najlepszy z KauravĂłw, pó³bogowie i demony przywoÂłali Vasuki, krĂłla wĂŞÂży, proszÂąc go o przybycie i obiecujÂąc mu otrzymanie czĂŞÂści nektaru. OwinĂŞli Vasuki wokó³ gĂłry Mandara, jako linĂŞ do ubijania i z wielkÂą przyjemnoÂściÂą podjĂŞli wysiÂłek, aby wytworzyĂŚ nektar. 2 Osoba Boga, Ajita, pochwyciÂł przedniÂą czêœÌ wĂŞÂża, a pó³bogowie pod¹¿yli w Jego Âślady. 3 PrzywĂłdcy demonĂłw sÂądzili, iÂż nierozsÂądnie jest trzymaĂŚ za ogon, niepomyÂślnÂą czêœÌ wĂŞÂża. Zamiast tego chcieli trzymaĂŚ za przĂłd, ktĂłry trzymaÂł juÂż Osoba Boga, wraz z pó³bogami, gdyÂż czêœÌ ta byÂła pomyÂślna i chwalebna. Tak oto demony, pod pretekstem, iÂż wszystkie byÂły wysoce zaawansowanymi studentami wiedzy wedyjskiej i sÂłynĂŞÂły ze swych narodzin oraz czynĂłw, zaprotestowaÂły, mĂłwiÂąc, Âże chcÂą trzymaĂŚ za przĂłd wĂŞÂża. 4 Tak oto demony milczaÂły, sprzeciwiajÂąc siĂŞ pragnieniu pó³bogĂłw. WidzÂąc demony i znajÂąc ich pobudki, Osoba Boga uÂśmiechn¹³ siĂŞ. Bez dyskusji, natychmiast przyj¹³ ich propozycjĂŞ, chwytajÂąc ogon wĂŞÂża, a pó³bogowie pod¹¿yli w Jego Âślady. 5 Tak oto rozsÂądziwszy, w jaki sposĂłb naleÂżaÂło trzymaĂŚ wĂŞÂża, synowie KaÂśyapy – tak pó³bogowie, jak i demony – zaczĂŞli ubijaĂŚ ocean mleka, aby uzyskaĂŚ nektar. 6 O synu dynastii Pandu, kiedy gĂłrĂŞ Mandara wykorzystano w ten sposĂłb jako kij do ubijania, nie miaÂła ona podpory i dlatego zatonĂŞÂła w wodzie, choĂŚ trzymaÂły jÂą mocne rĂŞce pó³bogĂłw i demonĂłw. 7 PoniewaÂż za zrzÂądzeniem opatrznoÂści gĂłra zatonĂŞÂła, pó³bogowie i demony doznali rozczarowania, a ich twarze zdawaÂły siĂŞ wysychaĂŚ. 8 WidzÂąc sytuacjĂŞ powsta³¹ z woli NajwyÂższego, nieograniczenie potĂŞÂżny Pan, ktĂłrego determinacja jest niezawodna, przyj¹³ wspania³¹ postaĂŚ ¿ó³wia, zanurzyÂł siĂŞ w wodzie i podniĂłsÂł gĂłrĂŞ Mandara. 9 Kiedy pó³bogowie i demony ujrzeli, Âże gĂłra Mandara zostaÂła podniesiona, oÂżywili siĂŞ i ponownie zapragnĂŞli rozpocz¹Ì ubijanie. GĂłra spoczywaÂła na grzbiecie wielkiego ¿ó³wia, ktĂłry, niczym ogromna wyspa, rozciÂągaÂł siĂŞ na 800 000 mil. 10 O krĂłlu, kiedy pó³bogowie i demony swymi silnymi ramionami obracali gĂłrĂŞ Mandara na skorupie tego niezwykÂłego ¿ó³wia, On uznaÂł to obracanie siĂŞ gĂłry za metodĂŞ drapania Swego ciaÂła i w ten sposĂłb doznawaÂł przyjemnego uczucia. 11 NastĂŞpnie Pan Visnu przenikn¹³ demony jako cecha pasji, pó³bogĂłw jako cecha dobroci, a Vasukiego jako cecha ignorancji. ZrobiÂł to po to, by zachĂŞciĂŚ ich oraz zwiĂŞkszyĂŚ ich ró¿nego rodzaju si³ê i energiĂŞ. 12 Wtedy, ukazujÂąc siĂŞ z tysiÂącem rÂąk, Pan, niczym inna wielka gĂłra, pojawiÂł siĂŞ na szczycie gĂłry Mandara i trzymaÂł jÂą jedna rĂŞkÂą. Na wyÂższych systemach planetarnych Pan Brahma i Pan ÂŚiva, wraz z krĂłlem niebios, IndrÂą, oraz innymi pó³bogami, ofiarowali Panu modlitwy i obsypali Go kwiatami. 13 Aby uzyskaĂŚ nektar, pó³bogowie i demony pracowali niemal jak szaleni, a Pan, ktĂłry byÂł nad i pod gĂłrÂą i ktĂłry przenikn¹³ pó³bogĂłw, demony, Vasukiego i sama gĂłrĂŞ, zachĂŞcaÂł ich do tego. Z powodu siÂły pó³bogĂłw i demonĂłw, ocean mleka zostaÂł tak mocno wzburzony, Âże zaniepokoiÂło to wszystkie krokodyle w wodzie. Niemniej jednak, dalej ubijano ocean w ten sposĂłb. 14 Vasuki miaÂł tysiÂące oczu i paszczy. Z tych paszcz buchaÂł dym i pÂłomienie, ktĂłre atakowaÂły demony, na czele z PaulomÂą, KaleyÂą, Bali i IlvalÂą. Wskutek tego demony, ktĂłre wyglÂądaÂły niczym drzewa spalone w leÂśnym poÂżarze, stopniowo traciÂły swÂą moc. 15 PoniewaÂż palÂący oddech Vasukiego oddziaÂływaÂł rĂłwnieÂż na pó³bogĂłw, zmniejszyÂł siĂŞ blask ich ciaÂł, a ich szaty, girlandy, broĂą i twarze poczerniaÂły od dymu. JednakÂże dziĂŞki Âłasce NajwyÂższego Osobowego Boga, aby sprawiĂŚ pó³bogom ulgĂŞ, nad morzem pojawiÂły siĂŞ chmury wylewajÂące potoki deszczu i zacz¹³ d¹Ì wiatr, niosÂąc czÂąsteczki wody z morskich fal. 16 Gdy pomimo tak wielkiego wysiÂłku najlepszych z pó³bogĂłw i demonĂłw, z oceanu mleka nie pojawiÂł siĂŞ nektar, wĂłwczas NajwyÂższy Osobowy BĂłg, Ajita, zacz¹³ osobiÂście ubijaĂŚ ocean. 17 Pan pojawiÂł siĂŞ niczym czarnawa chmura. Ubrany byÂł w ¿ó³te szaty, w uszach miaÂł kolczyki jaÂśniejÂące niczym bÂłyskawice i rozrzucone na ramionach wÂłosy. NosiÂł girlandĂŞ z kwiatĂłw i miaÂł ró¿owawe oczy. Swymi silnymi, wspaniaÂłymi ramionami, ktĂłre obdarzajÂą nieustraszonoÂściÂą caÂły wszechÂświat, chwyciÂł Vasukiego i zacz¹³ ubijaĂŚ ocean, a jako kija do ubijania uÂżyÂł gĂłry Mandara. ZaangaÂżowany w ten sposĂłb, Pan jawiÂł siĂŞ niczym piĂŞknie usytuowana gĂłra, nazywana Indranila. 18 Ryby, rekiny, ¿ó³wie i wĂŞÂże byÂły w najwyÂższym stopniu poruszone i zaniepokojone. CaÂły ocean byÂł wzburzony i nawet wielkie zwierzĂŞta wodne, jak wieloryby, sÂłonie wodne, krokodyle i ryby timingila [duÂże wieloryby, ktĂłre poÂłykajÂą maÂłe wieloryby] wypÂłynĂŞÂły na powierzchniĂŞ. Ubijany w ten sposĂłb ocean poczÂątkowo wytworzyÂł niesamowicie groÂźnÂą truciznĂŞ nazywana halahala. 19 O krĂłlu gdy ta nieposkromiona trucizna rozprzestrzeniaÂła siĂŞ gwaÂłtownie w gĂłrĂŞ i w dó³, we wszystkich kierunkach, wszyscy pó³bogowie, wraz z Samym Panem, zbliÂżyli siĂŞ do Pana ÂŚivy [SadaÂśivy]. CzujÂąc, Âże nie sÂą chronieni i obawiajÂąc siĂŞ bardzo, szukali u niego schronienia. 20 Pó³bogowie ujrzeli Pana ÂŚivĂŞ, ktĂłry siedziaÂł ze swÂą ÂżonÂą Bhavani na szczycie wzgĂłrza Kailasa, aby zapewniĂŚ pomyÂślny rozwĂłj trzem Âświatom. WielbiÂły go wielkie ÂświĂŞte osoby pragnÂące wyzwolenia. Pó³bogowie z wielkim szacunkiem ofiarowali mu pokÂłony i modlitwy. 21 Prajapati rzekli: O najpotĂŞÂżniejszy ze wszystkich pó³bogĂłw. Mahadevo, Duszo NajwyÂższa wszystkich Âżywych istot i przyczyno ich szczĂŞÂścia i pomyÂślnoÂści, przybyliÂśmy do schronienia Twych lotosowych stĂłp. Prosimy uratuj nas teraz od tej gorejÂącej trucizny, ktĂłra rozprzestrzenia siĂŞ wszĂŞdzie, we wszystkich trzech Âświatach. 22 O panie, jesteÂś przyczynÂą niewoli i wyzwolenia caÂłego wszechÂświata, gdyÂż ty jesteÂś jego wÂładcÂą. Ci, ktĂłrzy sÂą zaawansowani w duchowej ÂświadomoÂści, podporzÂądkowujÂą siĂŞ tobie, dlatego teÂż jesteÂś przyczynÂą uÂśmierzenia ich nieszczêœÌ, a takÂże przyczynÂą ich wyzwolenia. Dlatego oddajemy czêœÌ Waszej wysokoÂści. 23 O panie, emanujesz wÂłasny blask i jesteÂś najwyÂższym. Przez swÂą osobistÂą energiĂŞ stwarzasz ten materialny Âświat, a gdy dziaÂłasz stwarzajÂąc, utrzymujÂąc i unicestwiajÂąc, przyjmujesz imiona: Brahma, Visnu oraz MaheÂśvara. 24 JesteÂś przyczynÂą wszystkich przyczyn, samopromiennym, niepojĂŞtym, bezosobowym Brahmanem, ktĂłry pierwotnie jest Parabrahmanem. Ukazujesz w tej manifestacji kosmicznej rozmaite moce. 25 O panie, ty jesteÂś pierwotnym ÂźrĂłdÂłem literatury wedyjskiej. JesteÂś oryginalnÂą przyczynÂą materialnego stworzenia, siÂł Âżycia, zmys³ów, piĂŞciu elementĂłw, trzech siÂł i mahat-tattvy. JesteÂś wiecznym czasem, determinacjÂą i dwoma systemami religijnymi, nazywanymi prawdÂą [satya] i prawdomĂłwnoÂściÂą [rta]. JesteÂś schronieniem sylaby om, ktĂłra skÂłada siĂŞ z trzech liter "a-u-m". 26 O ojcze wszystkich planet, wyksztaÂłceni erudyci wiedzÂą, Âże ogieĂą jest twymi ustami, powierzchnia globu stopami, wieczny czas ruchem, a wszystkie kierunki uszami, zaÂś mistrz wĂłd, Varuna, jest twoim jĂŞzykiem. 27 O panie, niebo jest twoim pĂŞpkiem, powietrze twoim oddechem, sÂłoĂące oczami, woda zaÂś nasieniem. JesteÂś schronieniem wszelkiego rodzaju Âżywych istot, wzniosÂłych i miernych. BĂłg ksiĂŞÂżyca jest twoim umysÂłem, a wyÂższy system planetarny gÂłowÂą. 28 O panie, jesteÂś trzema uosobionymi Vedami. Siedem mĂłrz jest twoim brzuchem, a gĂłry twoimi koœÌmi. Wszelkie zioÂła, pnÂącza i warzywa sÂą wÂłosami na twym ciele. Mantry wedyjskie jak Gayatri, sÂą siedmioma warstwami twego ciaÂła, zaÂś wedyjski system religijny zakÂątkiem twego serca. 29 O panie, piĂŞĂŚ waÂżnych mantr wedyjskich jest reprezentowanych przez piĂŞĂŚ twoich twarzy, z ktĂłrych stworzonych zostaÂło 38 najsÂłynniejszych mantr wedyjskich. Wasza WysokoœÌ, sÂławiony jako Pan ÂŚiva, jesteÂś samopromienny. JesteÂś bezpoÂśrednio usytuowany jako najwyÂższa prawda, znana jako Paramatma. 30 O panie mĂłj, twĂłj cieĂą widziany jest w bezboÂżnoÂści, ktĂłra jest przyczynÂą rozmaitoÂści bezboÂżnego stworzenia. Trzy siÂły natury materialnej – dobroĂŚ, pasja i ignorancja – to troje twych oczu. PeÂłna wersetĂłw literatura wedyjska jest twojÂą emanacjÂą, gdyÂż jej kompilatorzy zapisali rozmaite pisma objawione, po tym, gdy na nich spojrzaÂłeÂś. 31 O Panie GiriÂśo, poniewaÂż blask bezosobowego Brahmana jest transcendentalny wobec materialnych siÂł dobroci, pasji i ignorancji, rozmaici zarzÂądcy tego materialnego Âświata z pewnoÂściÂą nie potrafiÂą doceniĂŚ, a nawet nie wiedzÂą, gdzie on jest. Nie mogÂą zrozumieĂŚ go nawet Pan Brahma, Pan Visnu czy krĂłl niebios, Mahendra. 32 Gdy pÂłomienie i iskry emanujÂące z twoich oczu dokonujÂą zniszczenia, caÂłe stworzenie obraca siĂŞ w popió³. Niemniej jednak, ty nie wiesz, jak to siĂŞ dzieje. Có¿ zatem moÂżna powiedzieĂŚ o zniszczeniu przez ciebie Daksa-yajni, Tripurasury i trucizny kalakuta? Czyny te nie mogÂą byĂŚ tematem ofiarowywanych ci modlitw. 33 WzniosÂłe, zadowolone w sobie osoby, ktĂłre nauczajÂą caÂły Âświat, bezustannie myÂślÂą w swych sercach o twych lotosowych stopach. Kiedy jednakÂże osoby nie znajÂące twego wyrzeczenia widza ciĂŞ z UmÂą, mylnie uwaÂżajÂą, iÂż jesteÂś po¿¹dliwy. WidzÂąc ciĂŞ chodzÂącego po krematoriach, opacznie przyjmujÂą, Âże jesteÂś dziki i zazdrosny. Z pewnoÂściÂą sÂą one bezczelne. Nie potrafiÂą zrozumieĂŚ twych czynĂłw. 34 Nawet osobistoÂści, takie jak Pan Brahma i inni pó³bogowie, nie potrafiÂą zrozumieĂŚ twej pozycji, gdyÂż ty jesteÂś poza ruchomym i nieruchomym stworzeniem. Skoro nikt nie potrafi prawdziwie ciĂŞ zrozumieĂŚ, jak moÂżna ofiarowaĂŚ ci modlitwy? Nie jest to moÂżliwe. JeÂśli zaÂś o nas chodzi, jesteÂśmy istotami stworzonymi przez Pana BrahmĂŞ. Zatem nie potrafimy ofiarowaĂŚ ci stosownych modlitw, lecz wyraziliÂśmy swe uczucia, na ile tylko pozwalajÂą nasze moÂżliwoÂści. 35 O najpotĂŞÂżniejszy z wÂładcĂłw, nie jest moÂżliwe, byÂśmy zrozumieli twojÂą prawdziwÂą toÂżsamoœÌ. Na ile moÂżemy zobaczyĂŚ, twoja obecnoœÌ przynosi kaÂżdemu kwitnÂące szczĂŞÂście. Poza tym, nikt nie potrafi doceniĂŚ twych czynnoÂści. Tyle jesteÂśmy w stanie ujrzeĂŚ i nic wiĂŞcej.36 ÂŚukadeva Goswami mĂłwiÂł dalej: Pan ÂŚiva jest zawsze Âżyczliwy wszystkim Âżywym istotom. Gdy ujrzaÂł, Âże trucizna, ktĂłra rozprzestrzeniÂła siĂŞ wszĂŞdzie, bardzo przeszkadza Âżywym istotom, przepeÂłniÂł siĂŞ wielkim wspó³czuciem. Zatem tak oto przemĂłwiÂł do swej wiecznej ma³¿onki, Sati. 37 Pan ÂŚiva rzekÂł: Moja droga Bhavani, spĂłjrz tylko, jak z powodu trucizny powstaÂłej z ubijania oceanu mleka, wszystkie te Âżywe istoty znalazÂły siĂŞ w niebezpieczeĂąstwie. 38 Moim obowiÂązkiem jest zapewnienie ochrony i bezpieczeĂąstwa wszystkim walczÂącym o byt Âżywym istotom. Obrona cierpiÂących poddanych z pewnoÂściÂą jest obowiÂązkiem pana. 39 Ludzie, oszoÂłomieni zÂłudnÂą energiÂą NajwyÂższego Osobowego Boga, sÂą zawsze peÂłni wzajemnej niechĂŞci. Lecz bhaktowie prĂłbujÂą ich ratowaĂŚ, ryzykujÂąc nawet wÂłasnym tymczasowym Âżyciem. 40 Moja droga, szlachetna Âżono Bhavani, kiedy dziaÂłamy dla dobra innych, wĂłwczas NajwyÂższy Osobowy BĂłg, Hari, jest bardzo zadowolony. A gdy zadowolony jest Pan, zadowolony jestem rĂłwnieÂż ja oraz wszystkie pozostaÂłe Âżywe istoty. Dlatego teÂż pozwĂłl mi wypiĂŚ tĂŞ truciznĂŞ, gdyÂż w ten sposĂłb, dziĂŞki mnie, wszystkie Âżywe istoty bĂŞdÂą mogÂły osiÂągn¹Ì szczĂŞÂście.41 ÂŚrila ÂŚukadeva Goswami mĂłwiÂł dalej: Pan ÂŚiva poinformowaÂł w ten sposĂłb Bhavani i zacz¹³ piĂŚ truciznĂŞ, zaÂś Bhavani, ktĂłra doskonale znaÂła jego moÂżliwoÂści, zgodziÂła siĂŞ na to. 42 NastĂŞpnie Pan ÂŚiva, ktĂłry jest oddany pomyÂślnej dobroczynnej pracy dla ludzkoÂści, wzi¹³ litoÂściwie ca³¹ tĂŞ truciznĂŞ w swÂą dÂłoĂą i wypiÂł jÂą. 43 Jak gdyby w celu zniesÂławienia, ta zrodzona z oceanu mleka trucizna ukazaÂła swÂą moc naznaczajÂąc szyjĂŞ Pana ÂŚivy niebieskÂą liniÂą. JednakÂże linia ta jest uznawana teraz za ozdobĂŞ Pana. 44 Jest powiedziane, Âże z powodu cierpienia ogó³u ludzi, wielkie osobistoÂści niemal zawsze dobrowolnie przyjmujÂą cierpienie. UwaÂża siĂŞ to za najwyÂższÂą metodĂŞ wielbienia NajwyÂższego Osobowego Boga, ktĂłry obecny jest w kaÂżdym sercu. 45 SÂłyszÂąc o tym dokonaniu Pana ÂŚivy, ktĂłrego wielbiÂą pó³bogowie i ktĂłry obdarza ludzi bÂłogosÂławieĂąstwami, wszyscy, ³¹cznie z Bhavani [cĂłrkÂą Maharajy Daksy], Panem BrahmÂą, Panem Visnu i ogó³em ludzi, wielce wysÂławiali jego czyn. 46 Gdy Pan ÂŚiva piÂł tĂŞ truciznĂŞ, odrobina skapnĂŞÂła mu z rĂŞki i rozprysnĂŞÂła siĂŞ. KorzystajÂąc z okazji, wypiÂły jÂą toksyczne zioÂła, skorpiony, kobry i inne zwierzĂŞta, ktĂłrych ukÂąszenia sÂą trujÂące.
|
|
« Ostatnia zmiana: Grudzień 30, 2009, 14:52:34 wysłane przez Enigma »
|
Zapisane
|
|
|
|
Enigma
Gość
|
 |
« Odpowiedz #3 : Grudzień 29, 2009, 19:44:54 » |
|
ROZDZIAÂŁ 8 1 ÂŚukadeva Goswami mĂłwiÂł dalej: Gdy Pan ÂŚiva wypiÂł truciznĂŞ wĂłwczas zarĂłwno pó³bogowie, jak i demony – bardzo zadowoleni – zaczĂŞli ubijaĂŚ ocean ze wznowionÂą si³¹. W wyniku tego ubijania pojawiÂła siĂŞ krowa nazywana surabhi. 2 O krĂłlu Pariksicie, wielcy mĂŞdrcy, w peÂłni znajÂący rytualne ofiary wedyjskie, zaopiekowali siĂŞ tÂą krowÂą surabhi, ktĂłra dawaÂła wszystko, co jest bezwzglĂŞdnie konieczne przy skÂładaniu obiat w ogniu, mianowicie: jogurt, mleko i ghee. Zrobili tak ze wzglĂŞdu na czyste ghee, ktĂłrego potrzebowali do speÂłniania ofiar, by wznieœÌ siĂŞ na wyÂższe systemy planetarne, aÂż do Brahmaloki. 3 PóŸniej powstaÂł koĂą o imieniu UccaihÂśrava, ktĂłry byÂł biaÂły niczym ksiĂŞÂżyc. Zapragn¹³ go Bali Maharaja, a Indra, krĂłl niebios, nie protestowaÂł, gdyÂż tak mu uprzednio poradziÂł NajwyÂższy Osobowy BĂłg. 4 Kolejnym rezultatem ubijania byÂło pojawienie siĂŞ krĂłla sÂłoni zwanego AiravatÂą. SÂłoĂą ten byÂł biaÂły, a swymi czterema kÂłami rzuciÂł wyzwanie chwaÂłom gĂłry Kailasa, wspaniaÂłej siedziby Pana ÂŚivy. 5 NastĂŞpnie, o krĂłlu, powstaÂło 8 wielkich sÂłoni, ktĂłre mogÂły udaĂŚ siĂŞ w kaÂżdym kierunku. Na ich czele staÂł Airavana. PojawiÂło siĂŞ rĂłwnieÂż 8 sÂłonic, ktĂłrym przewodziÂła Abhramu. 6 PóŸniej z tego wielkiego oceanu powstaÂły sÂłynne klejnoty Kaustubha-mani i Padmaraga-mani. Zapragn¹³ ich Pan Visnu, aby ozdobiĂŚ nimi SwÂą pierÂś. NastĂŞpnie pojawiÂł siĂŞ kwiat parijata, ktĂłry zdobi planety niebiaĂąskie. Tak jak ty, o krĂłlu, speÂłniasz pragnienia wszystkich na tej planecie, zaspokajajÂąc wszelkie ambicje, tak parijata speÂłnia pragnienia kaÂżdego. 7 NastĂŞpnie pojawiÂły siĂŞ Apsary [ktĂłre na planetach niebiaĂąskich wykorzystywane sÂą jako prostytutki]. Wspaniale ozdobione byÂły zÂłotymi ornamentami i medalionami oraz okryte delikatnymi, powabnymi szatami. Apsary poruszajÂą siĂŞ bardzo wolno, w urzekajÂący sposĂłb, ktĂłry wprawia w oszoÂłomienie mieszkaĂącĂłw planet niebiaĂąskich. 8 NastĂŞpnie pojawiÂła siĂŞ tam bogini szczĂŞÂścia, Rama, ktĂłra jest bezwzglĂŞdnie oddana, aby cieszyÂł siĂŞ niÂą NajwyÂższy Osobowy BĂłg. PojawiÂła siĂŞ niczym elektrycznoœÌ, jaÂśniejsza niÂż bÂłyskawica, ktĂłra mogÂłaby oÂświetliĂŚ marmurowÂą gĂłrĂŞ. 9 Z powodu jej urzekajÂącego piĂŞkna, cech cielesnych, mÂłodoÂści, cery i chwaÂł, pragn¹³ jej kaÂżdy, ³¹cznie z pó³bogami, demonami i istotami ludzkimi. Byli niÂą urzeczeni, gdyÂż ona jest ÂźrĂłdÂłem wszelkich bogactw. 10 KrĂłl niebios Indra, przyniĂłsÂł bogini szczĂŞÂścia stosowne dla niej miejsce do siedzenia. Wszystkie rzeki ÂświĂŞtej wody, takie jak Ganges i Yamuna, przyjĂŞÂły formy osobowe i kaÂżda z nich przyniosÂła matce Laksmi, bogini szczĂŞÂścia, czystÂą wodĂŞ w zÂłotych naczyniach. 11 Ziemia przyjĂŞÂła formĂŞ osoby i zebraÂła wszelkie lekarstwa oraz zioÂła, potrzebne do instalacji BĂłstwa. Krowy dostarczyÂły piĂŞciu produktĂłw: mleka, jogurtu, ghee, uryny i Âłajna, a uosobiona wiosna zgromadziÂła wszystko, co rodzi siĂŞ w okresie wiosennym, w miesiÂącach Caitra i VaiÂśakha [kwiecieĂą i maj]. 12 Wielcy mĂŞdrcy dokonali ceremonii kÂąpieli bogini szczĂŞÂścia zgodnie z tym, jak polecajÂą autoryzowane pisma objawione. Gandharvowie intonowali wszechpomyÂślne mantry wedyjskie, a zawodowe tancerki taĂączyÂły piĂŞknie i ÂśpiewaÂły autoryzowane pieÂśni polecane w Vedach. 13 Chmury w osobowej formie uderzaÂły w ró¿nego rodzaju bĂŞbny znane jako mridangi, panavy, muraje i anaki. DĂŞÂły rĂłwnieÂż w konchy i trÂąbki zwane gomukha i graÂły na fletach oraz instrumentach strunowych. Po³¹czony dÂźwiĂŞk tych instrumentĂłw byÂł bardzo haÂłaÂśliwy. 14 NastĂŞpnie potĂŞÂżne sÂłonie ze wszystkich stron przyniosÂły wielkie dzbany napeÂłnione woda Gangesu i przy akompaniamencie mantr wedyjskich intonowanych przez uczonych braminĂłw, wykÂąpaÂły boginiĂŞ szczĂŞÂścia. Podczas tej kÂąpieli bogini szczĂŞÂścia zachowaÂła swĂłj oryginalny styl, trzymajÂąc w rĂŞku kwiat lotosu i wyglÂądaÂła niezwykle piĂŞknie. Bogini szczĂŞÂścia jest najwierniejsza, gdyÂż nie zna nikogo prĂłcz NajwyÂższego Osobowego Boga. 15 Ocean, ktĂłry jest ÂźrĂłdÂłem wszelkich materialnych klejnotĂłw, dostarczyÂł gĂłrnej i dolnej czĂŞÂści ¿ó³tej, jedwabistej szaty. Varuna, bĂłstwo przewodnie wody, ofiarowaÂł girlandy kwiatĂłw, otoczone szeÂścionogimi, odurzonymi miodem trzmielami. 16 ViÂśvakarma, jeden z prajapatich, dostarczyÂł rozmaitych ozdobnych ornamentĂłw. Sarasvati, bogini nauki, przyniosÂła naszyjnik, Pan Brahma – kwiat lotosu, a mieszkaĂący Nagaloki – kolczyki. 17 NastĂŞpnie matka Laksmi, bogini szczĂŞÂścia, odpowiednio uczczona pomyÂślnÂą ceremoniÂą rytualnÂą, zaczĂŞÂła siĂŞ przechadzaĂŚ. W swej rĂŞce trzymaÂła girlandĂŞ z kwiatĂłw lotosu, otoczonÂą brzĂŞczÂącymi trzmielami. UÂśmiechajÂąc siĂŞ wstydliwie, z policzkami ozdobionymi kolczykami, wyglÂądaÂła niezwykle piĂŞknie. 18 Jej dwie piersi, symetryczne i Âładnie rozmieszczone, pokryte byÂły papkÂą sandaÂłowÂą i pudrem kunkuma. MiaÂła bardzo wiotkÂą taliĂŞ. Gdy tak spacerowaÂła tu i tam, a dzwoneczki u jej kostek Âłagodnie dÂźwiĂŞczaÂły, wyglÂądaÂła niczym zÂłote pnÂącze. 19 SpacerujÂąc wÂśrĂłd GandharvĂłw, YaksĂłw, asurĂłw, SiddhĂłw, CaranĂłw i mieszkaĂącĂłw niebios, Laksmidevi, bogini szczĂŞÂścia, badawczo im siĂŞ przyglÂądaÂła, lecz nie mogÂła znaleŸÌ nikogo, kto z natury byÂłby obdarzony wszelkimi dobrymi cechami. Nie byÂło w ÂśrĂłd nich osoby pozbawionej wad. Dlatego teÂż nie mogÂła przyj¹Ì schronienia Âżadnego z nich. 20 OceniajÂąc tam zgromadzonych, bogini szczĂŞÂścia myÂślaÂła w ten sposĂłb: KtoÂś peÂłniÂł wielkie wyrzeczenia, lecz nie opanowaÂł jeszcze gniewu. KtoÂś posiadÂł wiedzĂŞ, ale nie pokonaÂł materialnych pragnieĂą. Inny jest niezmiernie wielkÂą osobistoÂściÂą, lecz nie moÂże przezwyciĂŞÂżyĂŚ po¿¹dliwych pragnieĂą. Nawet wielka osoba jest od czegoÂś zaleÂżna. Jak zatem moÂże byĂŚ ona najwyÂższym kontrolerem? 21 KtoÂś moÂże posiadaĂŚ caÂłkowitÂą wiedzĂŞ o religii, lecz mimo to nie byĂŚ Âżyczliwym dla wszystkich Âżywych istot. KtoÂś inny, czÂłowiek czy pó³bĂłg, moÂże byĂŚ wyrzeczony, lecz to nie jest przyczynÂą wyzwolenia. KtoÂś moÂże mieĂŚ wielkÂą moc, a jednak nie byĂŚ w stanie powstrzymaĂŚ potĂŞgi wiecznego czasu. KtoÂś jeszcze inny moÂże wyrzec siĂŞ przywiÂązania do materialnego Âświata, lecz nie moÂże siĂŞ rĂłwnaĂŚ z NajwyÂższym Osobowym Bogiem. Dlatego teÂż nikt nie jest caÂłkowicie wolny od wpÂływu materialnych siÂł natury. 22 KtoÂś moÂże byĂŚ osobÂą dÂługowiecznÂą, lecz niepomyÂślnÂą lub niewÂłaÂściwie siĂŞ zachowujÂącÂą. KogoÂś moÂże cechowaĂŚ zarĂłwno pomyÂślnoœÌ, jak i dobre postĂŞpowanie, lecz dÂługoœÌ jego Âżycia jest niewiadoma. ChoĂŚ pó³bogowie tacy jak Pan ÂŚiva ÂżyjÂą wiecznie, majÂą niepomyÂślne nawyki, w rodzaju przebywania w krematoriach. A inni, nawet jeÂśli pod kaÂżdym wzglĂŞdem majÂą dobre kwalifikacje, to nie sÂą bhaktami NajwyÂższego Osobowego Boga. 23 ÂŚukadeva Goswami mĂłwiÂł dalej: Tak oto po dokÂładnym zastanowieniu siĂŞ, bogini szczĂŞÂścia przyjĂŞÂła na swego mĂŞÂża MukundĂŞ, bo choĂŚ jest On niezaleÂżny i nie potrzebuje jej, to ma wszelkie transcendentalne cechy oraz moce mistyczne i z tego wzglĂŞdu on jest najbardziej upragnionym. 24 ZbliÂżywszy siĂŞ do NajwyÂższego Osobowego Boga, bogini szczĂŞÂścia zaÂłoÂżyÂła Mu na szyjĂŞ girlandĂŞ ze ÂświeÂżo wyrosÂłych kwiatĂłw lotosu, otoczonÂą brzĂŞczÂącymi, poszukujÂącymi miodu trzmielami. OczekujÂąc, Âże otrzyma miejsce na piersi Pana, stanĂŞÂła obok Niego, z nieÂśmiaÂłym uÂśmiechem na twarzy. 25 NajwyÂższy Osobowy BĂłg jest ojcem trzech ÂświatĂłw, a Jego pierÂś jest miejscem staÂłego pobytu matki Laksmi, bogini szczĂŞÂścia, wÂłaÂścicielki wszelkich bogactw. Bogini szczĂŞÂścia, swym Âżyczliwym i Âłaskawym spojrzeniem moÂże zwiĂŞkszyĂŚ bogactwo trzech ÂświatĂłw, ich mieszkaĂącĂłw i zarzÂądzajÂących nimi pó³bogĂłw. 26 Wtedy mieszkaĂący Gandharvaloki i Caranaloki skorzystali z okazji, by zagraĂŚ na swych instrumentach muzycznych, takich jak konchy, trÂąbki i bĂŞbny. ZaczĂŞli taĂączyĂŚ i ÂśpiewaĂŚ wraz ze swymi Âżonami. 27 Pan Brahma, Pan ÂŚiva, wielki mĂŞdrzec Angira i podobni zarzÂądcy wszechÂświata, sypali kwiaty i intonowali mantry ukazujÂące transcendentalne chwaÂły NajwyÂższego Osobowego Boga. 28 PobÂłogosÂławieni spojrzeniami Laksmiji, wszyscy pó³bogowie, wraz prajapatimi i ich potomkami, natychmiast wzbogacili siĂŞ o wÂłaÂściwe zachowanie i transcendentalne cechy. Byli zatem wielce zadowoleni. 29 O krĂłlu, poniewaÂż bogini szczĂŞÂścia zlekcewaÂżyÂła demony i RaksasĂłw, byli oni strapieni, oszoÂłomieni i zawiedzeni i wskutek tego stali siĂŞ bezczelni. 30 NastĂŞpnie pojawiÂła siĂŞ Varuni, lotosooka bogini, ktĂłra sprawuje nadzĂłr nad pijakami. Za zgodÂą NajwyÂższego Osobowego Boga, Kryszny, zawÂładnĂŞÂły tÂą mÂłodÂą dziewczynÂą demony, ktĂłrym przewodziÂł Bali Maharaja. 31 NastĂŞpnie, o krĂłlu, gdy synowie KaÂśyapy [tak demony, jak i pó³bogowie] zajĂŞci byli ubijaniem oceanu mleka, pojawiÂła siĂŞ niezwykle cudowna osoba pÂłci mĂŞskiej. 32 ByÂł mocno zbudowany, miaÂł dÂługie, silne i muskularne ramiona, jego naznaczona trzema liniami szyja przypominaÂła konchĂŞ, miaÂł czerwonawe oczy i czarnawÂą cerĂŞ. ByÂł bardzo mÂłody, nosiÂł girlandĂŞ z kwiatĂłw, a caÂłe jego ciaÂło byÂło caÂłkowicie ozdobione rozmaitymi ornamentami. 33 Ubrany byÂł w ¿ó³te szaty i nosiÂł wspaniale wyszlifowane, zrobione z pereÂł kolczyki. KoĂące jego wÂłosĂłw natÂłuszczone byÂły oliwÂą, a jego pierÂś byÂła bardzo szeroka. Jego ciaÂło posiadaÂło wszelkie dobre cechy. ByÂł bardzo silny i muskularny niczym lew i zdobiÂły go rĂłwnieÂż bransolety. W rĂŞku niĂłsÂł dzban wypeÂłniony po brzegi nektarem. 34 OsobÂą tÂą byÂł Dhanvantari, peÂłna czêœÌ peÂłnej czĂŞÂści Pana Visnu. ByÂł on doskonale obeznany z naukÂą medycznÂą, a jako jednemu z pó³bogĂłw, wolno mu byÂło przyjmowaĂŚ swĂłj udziaÂł w ofiarach. 35 Gdy demony ujrzaÂły, Âże Dhanvantari niesie dzban nektaru, pragnÂąc mieĂŚ to naczynie jak i jego zawartoœÌ, natychmiast wyrwaÂły mu je przemocÂą. 36 Kiedy demony porwaÂły dzban nektaru, pó³bogĂłw ogarnĂŞÂło przygnĂŞbienie. Zatem przyjĂŞli schronienie u lotosowych stĂłp NajwyÂższego Osobowego Boga, Hari. 37 Gdy NajwyÂższy Osobowy BĂłg, ktĂłry zawsze pragnie zaspokoiĂŚ ambicje Swych bhaktĂłw, ujrzaÂł przygnĂŞbionych pó³bogĂłw, powiedziaÂł im: "Nie smuĂŚcie siĂŞ. Przy pomocy Swej energii zwiodĂŞ demony, wszczynajÂąc wÂśrĂłd nich k³ótniĂŞ. W ten sposĂłb zaspokojĂŞ wasze pragnienia posiadania tego nektaru." 38 O krĂłlu, wĂłwczas powstaÂł pomiĂŞdzy demonami spĂłr o to, kto pierwszy otrzyma nektar. KaÂżdy z nich mĂłwiÂł, "Ty nie moÂżesz piĂŚ pierwszy. Najpierw ja muszĂŞ siĂŞ napiĂŚ. Najpierw ja, a nie ty!" 39-40 NiektĂłre demony rzekÂły: "Wszyscy pó³bogowie brali udziaÂł w ubijaniu oceanu mleka. Jako Âże kaÂżdy ma jednakowe prawo do uczestniczenia w kaÂżdej publicznej ofierze, zatem zgodnie z wiecznym systemem religijnym wypada, by pó³bogowie takÂże otrzymali teraz naleÂżnÂą im czêœÌ nektaru." W ten sposĂłb, o krĂłlu, sÂłabsze demony zabroniÂły silniejszym wypiĂŚ nektar. 41-46 WĂłwczas NajwyÂższy Osobowy BĂłg, Visnu, ktĂłry potrafi przeciwdziaÂłaĂŚ kaÂżdej niekorzystnej sytuacji, przyj¹³ postaĂŚ niezwykle piĂŞknej kobiety. Ta inkarnacja formy kobiety, Mohini-murti, sprawiaÂła najwiĂŞkszÂą przyjemnoœÌ umysÂłowi. Jej cera przypominaÂła swym kolorem ÂświeÂżo wyrosÂły czarnawy lotos, a kaÂżda czêœÌ Jej ciaÂła byÂła piĂŞknie uksztaÂłtowana. Jej uszy byÂły jednakowo ozdobione kolczykami, miaÂła teÂż niezwykle czarujÂące policzki, zadarty nos i twarz peÂłnÂą mÂłodzieĂączego blasku. Z powodu Jej peÂłnych piersi zdawaÂło siĂŞ, iÂż ma bardzo cienkÂą taliĂŞ. Wokó³ Niej brzĂŞczaÂły trzmiele, zauroczone aromatem Jej twarzy i ciaÂła, dlatego teÂż Jej oczy byÂły niespokojne. Jej niezwykle piĂŞkne wÂłosy zdobiÂła girlanda z kwiatĂłw mallika, a urzekajÂąco zbudowanÂą szyjĂŞ – naszyjnik i inne ornamenty. Jej rĂŞce udekorowane byÂły bransoletami, ciaÂło okryte czystym sari, a Jej piersi wyglÂądaÂły niczym wyspy na oceanie piĂŞkna. Jej kostki ozdobione byÂły dzwoneczkami. Z powodu ruchĂłw Jej brwi, gdy uÂśmiechaÂła siĂŞ nieÂśmiaÂło i spoglÂądaÂła na demony, wszystkie demony ogarnĂŞÂło po¿¹danie i kaÂżdy z nich zapragn¹³ JÂą posiadaĂŚ.
|
|
« Ostatnia zmiana: Grudzień 30, 2009, 14:53:48 wysłane przez Enigma »
|
Zapisane
|
|
|
|
Enigma
Gość
|
 |
« Odpowiedz #4 : Grudzień 29, 2009, 19:45:23 » |
|
ROZDZIAÂŁ 9 1 ÂŚukadeva Goswami powiedziaÂł: NastĂŞpnie demony staÂły siĂŞ wrogie wobec siebie. RzucajÂąc i wyrywajÂąc sobie naczynie z nektarem, porzuciÂły swĂłj przyjacielski zwiÂązek. W miĂŞdzyczasie ujrzaÂły bardzo piĂŞknÂą mÂłodÂą kobietĂŞ, ktĂłra zmierzaÂła w ich kierunku. 2 Ujrzawszy tĂŞ piĂŞknÂą kobietĂŞ, demony powiedziaÂły, "Och, jakÂże zdumiewajÂące jest Jej piĂŞkno, jakÂże cudowny jest Jej blask cielesny i jak wspaniaÂły jest urok Jej mÂłodzieĂączego wieku!" Tak rozmawiajÂąc, przepeÂłnione po¿¹dliwymi pragnieniami cieszenia siĂŞ NiÂą, zbliÂżyÂły siĂŞ szybko do Niej i zaczĂŞÂły zadawaĂŚ Jej rozmaite pytania: 3 O nadzwyczajnie piĂŞkna dziewczyno, masz tak urocze oczy, przypominajÂące pÂłatki lotosu. Kim jesteÂś? SkÂąd przybywasz? W jakim celu siĂŞ tu pojawiasz i do kogo naleÂżysz? O Ty, ktĂłra masz nadzwyczaj piĂŞkne uda, samo ujrzenie Ciebie poruszyÂło nasze umysÂły. 4 Có¿ mĂłwiĂŚ o istotach ludzkich, nawet pó³bogowie, demony, Siddhowie, Gandharvowie, Caranowie i Prajapati, ró¿ni zarzÂądcy wszechÂświata, nigdy CiĂŞ wczeÂśniej nie tknĂŞli. Nie jest prawdÂą, Âże nie potrafimy zrozumieĂŚ Twojej toÂżsamoÂści. 5 O urocza dziewczyno o piĂŞknych brwiach, z pewnoÂściÂą zesÂłaÂł CiĂŞ OpatrznoœÌ. DziĂŞki Swej bezprzyczynowej Âłasce zesÂłaÂła CiĂŞ, by zadowoliĂŚ zmysÂły i umysÂły kaÂżdego z nas. CzyÂż nie jest to prawdÂą? 6 Teraz, z powodu tej jednej rzeczy – naczynia z nektarem – wszyscy jesteÂśmy wrogo do siebie nastawieni. ChociaÂż przyszliÂśmy na Âświat w tej samej rodzinie, stajemy siĂŞ sobie coraz bardziej wrodzy. Dlatego, o kobieto o wiotkiej talii, ktĂłra jesteÂś tak piĂŞkna na Swej prestiÂżowej pozycji, okaÂż nam wzglĂŞdy, rozwiÂązujÂąc ten spĂłr. 7 Wszyscy, tak demony, jak i pó³bogowie, narodziliÂśmy siĂŞ z jednego ojca, KaÂśyapy. JesteÂśmy zatem spokrewnieni jako bracia, lecz teraz ukazujemy naszÂą osobistÂą moc w niezgodzie. Dlatego prosimy CiĂŞ, byÂś rozstrzygnĂŞÂła nasz spĂłr i rĂłwno rozdzieliÂła miĂŞdzy nas ten nektar.8 Tak oto poproszony przez demony, NajwyÂższy Osobowy BĂłg, ktĂłry przyj¹³ postaĂŚ piĂŞknej kobiety, uÂśmiechn¹³ siĂŞ. PatrzÂąc na nich i wykonujÂąc atrakcyjne kobiece gesty, powiedziaÂła Ona co nastĂŞpuje. 9 NajwyÂższy Osobowy BĂłg, w formie Mohini, powiedziaÂł demonom: O synowie KaÂśyapy Muniego, jestem tylko prostytutkÂą. Dlaczego tak bardzo Mi wierzycie? Osoba uczona nigdy nie ufa kobiecie. 10 Demony, tak jak maÂłpy, szakale i psy sÂą zmienne w swych zwiÂązkach seksualnych i kaÂżdego dnia pragnÂą coraz to nowych przyjació³, podobnie dziaÂła kobieta, ktĂłra wiedzie niezaleÂżne Âżycie. PrzyjaŸù z takÂą kobietÂą nigdy nie jest staÂła. Takie jest zdanie uczonych. 11 ÂŚri ÂŚukadeva Goswami mĂłwiÂł dalej: UsÂłyszawszy sÂłowa Mohini-murti, ktĂłra mĂłwiÂła jakby ÂżartujÂąc, wszystkie demony napeÂłniÂły siĂŞ du¿¹ ufnoÂściÂą. RozeÂśmiaÂły siĂŞ z powagÂą i ostatecznie daÂły Jej do rÂąk naczynie z nektarem. 12 ZawÂładnÂąwszy naczyniem z nektarem, NajwyÂższy Osobowy BĂłg uÂśmiechn¹³ siĂŞ lekko i przemĂłwiÂł przyjemnymi sÂłowami. PowiedziaÂł: Moje drogie demony, jeÂśli zgodzicie siĂŞ na wszystko, co zrobiĂŞ – czy bĂŞdzie to uczciwie czy nie – przyjmĂŞ na Siebie odpowiedzialnoœÌ rozdzielenia pomiĂŞdzy was tego nektaru. 13 PrzywĂłdcy demonĂłw nie byli zbyt biegli w podejmowaniu decyzji. UsÂłyszawszy sÂłodkie sÂłowa Mohini-murti, natychmiast wyrazili zgodĂŞ. "Tak", odpowiedzieli. "Twoje sÂłowa sÂą sÂłuszne." W ten sposĂłb demony zgodziÂły siĂŞ zaakceptowaĂŚ Jej decyzjĂŞ. 14-15 NastĂŞpnie pó³bogowie i demony podjĂŞli post. Po wykÂąpaniu siĂŞ, ofiarowali w ogniu oczyszczone masÂło i obiaty oraz rozdzielili dary wÂśrĂłd krĂłw, braminĂłw i czÂłonkĂłw innych porzÂądkĂłw spoÂłecznych – ksatriyĂłw, vaiÂśyĂłw i ÂśudrĂłw – ktĂłrzy zostali nagrodzeni, jak na to zasÂłuÂżyli. PóŸniej pó³bogowie i demony, pod nadzorem braminĂłw, speÂłnili rytualne ceremonie. A nastĂŞpnie przywdziali nowe szaty, ktĂłre sobie wybrali, ozdobili ciaÂła ornamentami i zwrĂłceni ku wschodowi, usiedli na miejscach do siedzenia zrobionych z trawy kuÂśa. 16-17 O krĂłlu, gdy pó³bogowie i demony, twarzami zwrĂłceni na wschĂłd siedzieli na arenie caÂłkowicie ozdobionej girlandami z kwiatĂłw, lampami i pachnÂącej dymem kadzideÂł, wkroczyÂła tam ta kobieta ubrana w najpiĂŞkniejsze sari, dÂźwiĂŞczÂąc dzwoneczkami u Swych kostek. Z powodu duÂżych, niskich bioder szÂła bardzo wolno. Jej oczy byÂły niespokojne, czego powodem byÂła mÂłodzieĂącza duma. Piersi Jej przypominaÂły dzban na wodĂŞ, uda – trÂąby sÂłoni, a w rĂŞku niosÂła naczynie na wodĂŞ. 18 Atrakcyjny nos, policzki i ozdobione zÂłotymi kolczykami uszy sprawiÂły, Âże Jej twarz byÂła bardzo piĂŞkna. Gdy szÂła, brzeg sari na Jej piersiach nieznacznie odchylaÂł siĂŞ. Gdy pó³bogowie i demony ujrzeli te urocze cechy Mohini-murti, ktĂłra patrzyÂła na nich uÂśmiechajÂąc siĂŞ lekko, wszyscy byli caÂłkowicie zauroczeni. 19 Demony sÂą z natury podstĂŞpne jak wĂŞÂże. Dlatego teÂż danie im czĂŞÂści nektaru w ogĂłle nie wchodziÂło w rachubĂŞ, gdyÂż byÂło to tak groÂźne, jak podanie mleka wĂŞÂżowi. BiorÂąc to pod uwagĂŞ, NajwyÂższy Osobowy BĂłg nie daÂł demonom ich czĂŞÂści nektaru. 20 NajwyÂższy Osobowy BĂłg jako Mohini-murti, pan wszechÂświata, wyznaczyÂł oddzielne rzĂŞdy miejsc do siedzenia i posadziÂł pó³bogĂłw oraz demony stosownie do ich pozycji. 21 BiorÂąc naczynie z nektarem w Swe rĂŞce, zbliÂżyÂła siĂŞ najpierw do demonĂłw, zadowalajÂąc je sÂłodkimi sÂłowami i tak zwiodÂła je, nie dajÂąc im ich czĂŞÂści nektaru. NastĂŞpnie podaÂła nektar siedzÂącym w odlegÂłym miejscu pó³bogom, aby uwolniĂŚ ich od kalectwa staroÂści i Âśmierci. 22 O krĂłlu, poniewaÂż demony obiecaÂły, Âże zaakceptujÂą wszystko, co ta kobieta uczyni, czy bĂŞdzie to sprawiedliwe czy teÂż nie, dlatego teÂż teraz milczaÂły. PostÂąpiÂły tak, by dotrzymaĂŚ swej obietnicy, okazaĂŚ zrĂłwnowaÂżenie i uchroniĂŚ siĂŞ przed walkÂą z kobietÂą. 23 Demony rozwinĂŞÂły przywiÂązanie do Mohini-murti oraz pewnego rodzaju zaufanie do Niej i obawiaÂły siĂŞ zak³óciĂŚ ten zwiÂązek. Dlatego okazaÂły szacunek i powaÂżanie dla jej s³ów i nie powiedziaÂły nic, co mogÂłoby naruszyĂŚ ich przyjaŸù. 24 Rahu, demon wywoÂłujÂący zaĂŚmienia SÂłoĂąca i KsiĂŞÂżyca, przebraÂł siĂŞ za pó³boga i w ten sposĂłb, nierozpoznany przez nikogo, nawet przez NajwyÂższego Osobowego Boga – przedostaÂł siĂŞ do zgromadzenia pó³bogĂłw i wypiÂł nektar. JednakÂże KsiĂŞÂżyc i SÂłoĂące, z powodu ciÂągÂłej urazy do Rahu, zorientowali siĂŞ w sytuacji. Tak wiĂŞc Rahu zostaÂł wykryty. 25 NajwyÂższy Osobowy BĂłg, Hari, uÂżywajÂąc Swego ostrego niczym brzytwa dysku, bezzwÂłocznie odci¹³ gÂłowĂŞ Rahu. Gdy gÂłowa Rahu zostaÂła oddzielona od ciaÂła, ciaÂło to – nie bĂŞdÂąc dotkniĂŞtym przez nektar – nie mogÂło przetrwaĂŚ. 26 JednakÂże gÂłowa Rahu, dotknÂąwszy nektaru, staÂła siĂŞ nieÂśmiertelnÂą. Tak wiĂŞc Pan Brahma uznaÂł jÂą za jednÂą z planet. A poniewaÂż Rahu jest wiecznym wrogiem KsiĂŞÂżyca i SÂłoĂąca, zawsze usiÂłuje ich atakowaĂŚ w noce podczas peÂłni i nowiu KsiĂŞÂżyca. 27 NajwyÂższy Osobowy BĂłg jest najlepszym dobrze ÂżyczÂącym przyjacielem trzech ÂświatĂłw. Tak wiĂŞc, gdy pó³bogowie niemalÂże skoĂączyli piĂŚ nektar, Pan, w obecnoÂści wszystkich demonĂłw, ukazaÂł SwÂą oryginalnÂą formĂŞ. 28 Miejsce, czas, przyczyna, cel, czynnoÂści i ambicje byÂły takie same, zarĂłwno dla pó³bogĂłw, jak i dla demonĂłw, lecz osiÂągnĂŞli ró¿ne rezultaty. PoniewaÂż pó³bogowie nigdy nie opuszczajÂą schronienia pyÂłu lotosowych stĂłp Pana, zatem z ÂłatwoÂściÂą wypili nektar i otrzymali tego rezultat. JednakÂże demony nie byÂły w stanie osiÂągn¹Ì upragnionego przez siebie rezultatu, gdyÂż nie szukaÂły schronienia lotosowych stĂłp Pana. 29 W spoÂłeczeĂąstwie ludzkim speÂłniane sÂą ró¿ne czynnoÂści, ktĂłrych celem jest ochrona bogactwa i Âżycia sÂłowami, umysÂłem i czynami, lecz wszystkie one speÂłniane sÂą dla osobistego lub rozszerzonego zadowalania zmys³ów zwiÂązanego z ciaÂłem. Wszystkie te dziaÂłania zawodzÂą, poniewaÂż nie sÂą zwiÂązane ze sÂłuÂżbÂą oddania. Lecz gdy wykonujemy te same czynnoÂści dla zadowolenia Pana, wĂłwczas korzystne rezultaty rozdzielane sÂą wszystkim, tak jak woda lana na korzeĂą drzewa, rozchodzi siĂŞ po caÂłym drzewie. ROZDZIAÂŁ 10 1 ÂŚukadeva Goswami rzekÂł: O krĂłlu, wszystkie demony i Daityowie z peÂłnÂą uwagÂą i dokÂładajÂąc staraĂą zaangaÂżowali siĂŞ w ubijanie oceanu. Ale poniewaÂż nie byli bhaktami Vasudevy, NajwyÂższego Osobowego Boga, Kryszny – nie mogli wypiĂŚ nektaru. 2 O krĂłlu, gdy NajwyÂższy Osobowy BĂłg doprowadziÂł do koĂąca sprawy zwiÂązane z ubijaniem oceanu i przekazaniem nektaru pó³bogom, bĂŞdÂącym Jego drogimi bhaktami, opuÂściÂł ich towarzystwo i niesiony przez GarudĂŞ, udaÂł siĂŞ do Swojej siedziby 3 WidzÂąc zwyciĂŞstwo pó³bogĂłw, demony nie mogÂły juÂż znieœÌ ich niepospolitego bogactwa. Tak wiĂŞc, ze wzniesionym orĂŞÂżem, zaczĂŞÂły maszerowaĂŚ w ich kierunku 4 NastĂŞpnie, oÂżywieni wypiciem nektaru pó³bogowie, ktĂłrzy zawsze przyjmujÂą schronienie u lotosowych stĂłp Narayana, wykorzystali swe ró¿nego rodzaju bronie, by w bojowym nastroju przeciwstawiĂŚ siĂŞ atakowi demonĂłw. 5 O krĂłlu, na brzegu oceanu mleka doszÂło do zaciĂŞtej walki pó³bogĂłw z demonami. ByÂła ona tak straszliwa, iÂż samo sÂłuchanie o niej powoduje, Âże wÂłosy je¿¹ siĂŞ na ciele. 6 W bitwie tej wojownicy oby stron mieli niezmiernie rozgniewane serca i z nienawiÂściÂą walczyli ze sobÂą, uÂżywajÂąc mieczy, strzaÂł i wielu innych rodzajĂłw broni. 7 DÂźwiĂŞki konch, trÂąb, bĂŞbnĂłw, bheri i damari [kot³ów], jak teÂż odgÂłosy wydawane przez sÂłonie, konie i ÂżoÂłnierzy – tych ktĂłrzy siedzieli na rydwanach, jak i pieszych – czyniÂły wiele zgieÂłku. 8 Na tym polu bitewnym woÂźnice rydwanĂłw walczyli z woÂźnicami strony przeciwnej, ÂżoÂłnierze piechoty z piechotÂą przeciwnika, ÂżoÂłnierze na koniach z tymi, ktĂłrzy po stronie przeciwnej teÂż zasiadali na koniach, a ci na grzbietach sÂłoni walczyli z tymi ÂżoÂłnierzami wroga, ktĂłrzy rĂłwnieÂż siedzieli na grzbietach sÂłoni. W ten sposĂłb wywiÂązaÂła siĂŞ walka miĂŞdzy rĂłwnymi sobie. 9 NiektĂłrzy ÂżoÂłnierze walczyli na grzbietach wielb³¹dĂłw, niektĂłrzy na grzbietach sÂłoni, inni na osÂłach, jeszcze inni na maÂłpach o biaÂłych i czerwonych twarzach, a niektĂłrzy na tygrysach lub lwach. W ten sposĂłb wszyscy zaangaÂżowali siĂŞ w walkĂŞ. 10-12 O krĂłlu, niektĂłrzy ÂżoÂłnierze walczyli na grzbietach sĂŞpĂłw, or³ów, kaczek, jastrzĂŞbi i ptakĂłw bhasa. Inni walczyli na grzbietach timingil, ktĂłre mogÂą poÂżreĂŚ olbrzymie wieloryby, niektĂłrzy na grzbietach ÂśarabhĂłw, a inni na bawoÂłach, nosoroÂżcach, krowach, bykach, leÂśnych krowach i arunach. Jeszcze inni walczyli na grzbietach szakali, szczurĂłw, jaszczurek, krĂłlikĂłw, istot ludzkich, koz³ów, czarnych jeleni, ÂłabĂŞdzi i dzikĂłw. W ten sposĂłb, dosiadajÂąc zwierzÂąt wodnych, lÂądowych i tych fruwajÂących w powietrzu, w³¹czajÂąc w to zwierzĂŞta o zdeformowanych ciaÂłach, obie armie zwrĂłciÂły siĂŞ ku sobie i ruszyÂły naprzĂłd. 13-15 O krĂłlu, o potomku Maharajy Pandu, armie, tak pó³bogĂłw, jak i demonĂłw, udekorowane byÂły baldachimami, barwnymi flagami i parasolami o uchwytach z cennych klejnotĂłw i pereÂł. ZdobiÂły je ponadto wachlarze z pawich piĂłr i inne. Naturalnie wyglÂądali oni bardzo piĂŞknie, w swych powiewajÂących na wietrze dolnych i gĂłrnych czĂŞÂściach szat. W Âświetle lÂśniÂących promieni sÂłonecznych ich tarcze, ornamenty i ostry, czysty orĂŞÂż zdawaÂł siĂŞ oÂślepiaĂŚ. Tak wiĂŞc szeregi ÂżoÂłnierzy robiÂły wraÂżenie dwĂłch oceanĂłw peÂłnych stworzeĂą wodnych. (...) ost edit> poprawki czcionki
|
|
« Ostatnia zmiana: Grudzień 30, 2009, 14:56:23 wysłane przez Enigma »
|
Zapisane
|
|
|
|
Enigma
Gość
|
 |
« Odpowiedz #5 : Styczeń 06, 2010, 17:47:40 » |
|
PoniewaÂż demony zostaÂły pozbawione nektaru przez NajwyÂższego (pod postaciÂą Mohini murti) a tym samym pó³bogowie zostali uleczeni ze staroÂści i chorĂłb. KrĂłl Pariksit zapytuje czy aby naprawdĂŞ NajwyÂższy jest jednakowo nastawiony do wszystkich Istot? KsVII rozdz1 „1 KrĂłl Pariksit zapytaÂł: MĂłj drogi braminie, NajwyÂższy Osobowy BĂłg, Visnu, bĂŞdÂąc Âżyczliwie usposobionym do wszystkich, jest jednakowy dla wszystkich i kaÂżdemu niezwykle drogi. Zatem w jaki sposĂłb mĂłgÂł On, niczym zwykÂły czÂłowiek, przyj¹Ì stronnicze nastawienie wobec Indry i w ten sposĂłb zabiĂŚ jego wrogĂłw? W jaki sposĂłb osoba jednakowo ustosunkowana do wszystkich moÂże byĂŚ przychylna niektĂłrym, a wroga wobec innych?” KrĂłtki spis treÂści: - Visnu jednaki dla wszystkich (rozdz1 wers6) - Demon HiranyakaÂśipu, pokonaÂł caÂły wszechÂświat (r4 w4) - podbici wÂładcy proszÂą o pomoc (4.21) - cechy Âśw Phralady syna HiranyakaÂśipu(4.30) - Phralada nie przyjmuje demonicznych nauk (r5.2) - demon postanawia pozbyĂŚ sie swego syna(5.33) - nauki o duszy i wyzwoleniu (rozdz 6) - Visnu ukazuje gniewnÂą postaĂŚ Nrisimhadevy (r  VII Rozdz 1 ÂŚukadeva Goswami odpowiada:6 NajwyÂższy Osobowy BĂłg, Visnu jest zawsze transcendentalny do cech materialnych i dlatego jest On nazywany nirguna, czyli pozbawiony cech. PoniewaÂż jest On nienarodzony, nie posiada materialnego ciaÂła ulegajÂącego przywiÂązaniu i nienawiÂści. Mimo iÂż Pan zawsze znajduje siĂŞ ponad materialnÂą egzystencjÂą, to poprzez SwÂą duchowÂą moc pojawia siĂŞ i dziaÂła jak zwykÂła ludzka istota, pozornie przyjmujÂąc obowiÂązki i zobowiÂązania niczym uwarunkowana dusza 7 MĂłj drogi krĂłlu Pariksit, materialne cechy – sattva-guna, rajo-guna i tamo-guna – wszystkie nale¿¹ do tego materialnego Âświata i nawet nie majÂą wpÂływu na NajwyÂższego Osobowego Boga. Te trzy guny nie mogÂą dziaÂłaĂŚ poprzez jednoczesny wzrost i zmniejszanie siĂŞ. 8 Kiedy dominuje cecha dobroci, mĂŞdrcy i pó³bogowie rozwijajÂą siĂŞ pomyÂślnie za pomocÂą tej cechy, ktĂłrÂą napeÂłnia ich NajwyÂższy Pan. Podobnie, kiedy dominuje siÂła pasji, nastĂŞpuje pomyÂślny rozwĂłj demonĂłw, a kiedy uwydatnia siĂŞ ignorancja, rozkwitajÂą Yaksowie i Raksasowie. NajwyÂższy Osobowy BĂłg obecny jest w sercu kaÂżdego, dopuszczajÂąc reakcje sattva-guny, rajo-guny i tamo-guny.(...) 10 Kiedy NajwyÂższy Osobowy BĂłg stwarza ró¿nego rodzaju ciaÂła, oferujÂąc kaÂżdej Âżywej istocie okreÂślone ciaÂło odpowiadajÂące jej charakterowi i czynnoÂściom karmicznym, wtedy Pan oÂżywia wszystkie cechy materialnej natury – sattva-gunĂŞ, rajo-gunĂŞ i tamo-gunĂŞ. NastĂŞpnie, jako Dusza NajwyÂższa, wchodzi do kaÂżdego ciaÂła i oddziaÂłuje na cechy stwarzania, utrzymania i unicestwiania, uÂżywajÂąc sattva-guny do utrzymania, rajo-guny do stwarzania i tamo-guny do unicestwiania. 11 O wielki krĂłlu, NajwyÂższy Osobowy BĂłg, kontroler materialnej i duchowej energii, z pewnoÂściÂą jest stwĂłrcÂą caÂłego kosmosu. Stwarza On czynnik czasu, aby umoÂżliwiĂŚ materialnej naturze i Âżywej istocie dziaÂłanie w obrĂŞbie czasu. Tak wiĂŞc NajwyÂższa Osoba nigdy nie znajduje siĂŞ pod wpÂływem czynnika czasu czy materialnej energii. Nastepnie Goswami opowiada historie Sisupali, ktĂłry pomimo Âże zawsze zÂłorzeczyÂł Krysnie, ostatecznie zamiast udaĂŚ siĂŞ do piekÂła, stopiÂł siĂŞ z OsobÂą Boga. Ale ja chciaÂłabym przytoczyĂŚ opowieœÌ o tym jak demony (poprzednio pokonane przez pó³bogĂłw) zawÂładnĂŞÂły planetami niebiaĂąskimi pozbawiajÂąc ich wszelkich posiadÂłoÂści i wygĂłd. Zreszta nie po raz pierwszy w historii zmagaĂą demony kontra pó³bogowie. Zanim jednak Âświat pogr¹¿yÂł siĂŞ w chaosie, w demonicznej rodzinie narodziÂł siĂŞ Phralada wielbiciel Visnu. Od tego czasu w demonicznych szeregach zaczyna szerzyĂŚ siĂŞ rozÂłam
Demon HiranyakaÂśipu, paÂłajÂący nienawiÂściÂą do Visnu, podejmuje srogie pokuty aby pomÂściĂŚ ÂśmierĂŚ brata. OszoÂłomiony Brahma (ojciec wszystkich Istot) postanawia obdarzyĂŚ swego demonicznego syna specjalnym bÂłogosÂławieĂąstwem.Rozdz 4 „4 Demon HiranyakaÂśipu, w ten sposĂłb pobÂłogosÂławiony przez Pana BrahmĂŞ oraz otrzymawszy bÂłyszczÂące jak zÂłoto ciaÂło, nadal pamiĂŞtaÂł o Âśmierci swego brata i wskutek tego paÂłaÂł zawiÂściÂą do Pana Visnu. 5-7 HiranyakaÂśipu pokonaÂł caÂły wszechÂświat. ZaprawdĂŞ, ten wielki demon podbiÂł wszystkie planety w trzech Âświatach – wyÂższym, niÂższym i Âśrednim – w³¹czajÂąc w to planety istot ludzkich, GandharvĂłw, GarudĂłw, wielkich wĂŞÂży, SiddhĂłw, CaranĂłw i VidyadharĂłw, wielkich ÂświĂŞtych, Yamarajy, Manu, YaksĂłw, RaksasĂłw, PiÂśacĂłw i ich panĂłw oraz panĂłw upiorĂłw i BhutĂłw. PokonaÂł wÂładcĂłw wszystkich planet zamieszkaÂłych przez Âżywe istoty i sprowadziÂł ich pod swÂą kontrolĂŞ. ZdobywajÂąc siedziby wszystkich, przej¹³ ich moc i wpÂływ. 8 HiranyakaÂśipu, posiadajÂący wszelkie bogactwo, zamieszkaÂł w niebiosach, gdzie znajduje siĂŞ sÂłynny ogrĂłd Nandana, ktĂłrym rozkoszujÂą siĂŞ pó³bogowie. W rzeczywistoÂści mieszkaÂł w najbogatszym paÂłacu Indry, krĂłla niebios. PaÂłac ten bezpoÂśrednio skonstruowaÂł ViÂśvakarma, architekt pó³bogĂłw i byÂł tak piĂŞkny, jak gdyby zamieszkiwaÂła go bogini fortuny caÂłego wszechÂświata. 9-12 Schody paÂłacu Indry byÂły z koralu, podÂłogĂŞ zdobiÂły bezcenne szmaragdy, Âściany zrobione byÂły z krysztaÂłu, a kolumny – z kamienia vaidurya. WspaniaÂłe baldachimy byÂły przepiĂŞknie udekorowane, miejsca do siedzenia pokryte byÂły rubinami, a jedwabnÂą poÂściel, tak bia³¹ jak piana, zdobiÂły perÂły. Damy paÂłacu, pobÂłogosÂławione piĂŞknymi zĂŞbami i najwspanialszymi twarzami, spacerowaÂły tu i tam, oglÂądajÂąc swe cudowne odbicia w klejnotach i melodyjnie dzwoniÂąc dzwoneczkami u kostek. JednakÂże wielce gnĂŞbieni pó³bogowie musieli kÂłaniaĂŚ siĂŞ i skÂładaĂŚ pokÂłony do stĂłp HiranyakaÂśipu, ktĂłry karaÂł ich bardzo srogo bez Âżadnej przyczyny. I tak oto HiranyakaÂśipu ÂżyÂł w paÂłacu sprawujÂąc surowe rzÂądy.(..) 15 ÂŚciÂśli zwolennicy zasad varny i aÂśramy czcili HiranyakaÂśipu, skÂładajÂąc mu wielkie ofiary z wielkimi darami. A on nie oddawaÂł pó³bogom ich udzia³ów w ofiarach, lecz sam je przyjmowaÂł.(...) 20 Tak wiĂŞc przez dÂługi czas HiranyakaÂśipu napawaÂł siĂŞ dumÂą ze swego bogactwa i naruszaÂł prawa i zasady wymienione w autorytatywnych Âśastrach. Dlatego teÂż naraÂżony byÂł na klÂątwĂŞ czterech KumarĂłw, wielkich braminĂłw. 21 Wszyscy, ³¹cznie z wÂładcami ró¿nych planet, byli niezwykle zmartwieni z powodu srogiej kary wymierzonej im przez HiranyakaÂśipu. Przestraszeni i zaniepokojeni, nie mogÂąc znaleŸÌ Âżadnego innego schronienia, ostatecznie podporzÂądkowali siĂŞ NajwyÂższemu Osobowemu Bogu, Visnu. 22-23 "Z³ó¿my nasze peÂłne szacunku pokÂłony w tym kierunku, gdzie usytuowany jest NajwyÂższy Osobowy BĂłg. Oczyszczone dusze w wyrzeczonym porzÂądku Âżycia, wielkie ÂświĂŞte osoby, udajÂą siĂŞ tam, a raz tam dotarÂłszy, nigdy juÂż nie powracajÂą." Nie ÂśpiÂąc, w peÂłni kontrolujÂąc swoje zmysÂły i ÂżywiÂąc siĂŞ jedynie swym oddechem, przewodnie bĂłstwa ró¿nych planet zaczĂŞÂły czciĂŚ Hrisikeϐ medytujÂąc w ten sposĂłb. 24 NastĂŞpnie pojawiÂła siĂŞ przed nimi transcendentalna wibracja dÂźwiĂŞkowa, emanujÂąca z osoby niewidocznej dla materialnych oczu. Ten gÂłos, doniosÂły niczym odgÂłos chmury, rozpraszajÂąc wszelki strach dodawaÂł wielkiej otuchy. 25-26 GÂłos Pana zabrzmiaÂł jak nastĂŞpuje: O najlepsi pomiĂŞdzy uczonymi, nie obawiajcie siĂŞ! ÂŻyczĂŞ wam wszelkiego szczĂŞÂścia. StaĂącie siĂŞ Moimi bhaktami poprzez sÂłuchanie i intonowanie o Mnie oraz ofiarowywanie Mi modlitw, gdyÂż z pewnoÂściÂą przeznaczeniem tych czynnoÂści jest obdarzenie bÂłogosÂławieĂąstwami wszystkich Âżywych istot. Wiem wszystko o czynnoÂściach HiranyakaÂśipu i z pewnoÂściÂą bardzo szybko poÂło¿ê im kres. ProszĂŞ, czekajcie cierpliwie na tĂŞ chwilĂŞ. 27 Kiedy ktoÂś jest zazdrosny o pó³bogĂłw, reprezentujÂących NajwyÂższego Osobowego Boga, o Vedy, ktĂłre dajÂą wszelkÂą wiedzĂŞ, o krowy, braminĂłw, VaisnavĂłw, zasady religijne i ostatecznie o Mnie, NajwyÂższego Osobowego Boga, taka osoba i jej cywilizacja bezzwÂłocznie zostanie ziszczona. 28 Kiedy HiranyakaÂśipu zacznie znĂŞcaĂŚ siĂŞ nad wielkim bhaktÂą PrahladÂą, wÂłasnym synem, ktĂłry jest spokojny i powaÂżny i ktĂłry nie ma Âżadnych wrogĂłw, wtedy od razu go zabijĂŞ, pomimo bÂłogosÂławieĂąstw Brahmy.(...)30 HiranyakaÂśipu miaÂł czterech wspaniaÂłych, wielce kwalifikowanych synĂłw, z ktĂłrych ten o imieniu Prahlada byÂł najlepszy. ZaprawdĂŞ Prahlada byÂł skarbnicÂą wszelkich transcendentalnych cech, poniewaÂż byÂł czystym bhaktÂą Osoby Boga. 31-32 ByÂł w peÂłni wyksztaÂłcony na kwalifikowanego bramina, majÂąc bardzo dobry charakter i bĂŞdÂąc zdeterminowanym, aby zrozumieĂŚ PrawdĂŞ AbsolutnÂą. CaÂłkowicie kontrolowaÂł swe zmysÂły i umysÂł. Tak jak Dusza NajwyÂższa, byÂł bardzo Âłaskawy dla wszystkich Âżywych istot i byÂł najlepszym przyjacielem kaÂżdego. Wobec godnych szacunku osĂłb zachowywaÂł siĂŞ dokÂładnie jak sÂługa, dla biednych byÂł jak ojciec, a do rĂłwnych sobie byÂł przywiÂązany niczym Âżyczliwy brat. Swoich nauczycieli, mistrzĂłw duchowych i starszych braci duchowych uwaÂżaÂł za tak dobrych, jak NajwyÂższy Osobowy BĂłg. ByÂł caÂłkowicie wolny od materialnej dumy, ktĂłra mogÂłaby powstaĂŚ z powodu jego dobrego wyksztaÂłcenia, bogactwa, piĂŞkna, arystokratycznego pochodzenia itd.33 Mimo iÂż Prahlada Maharaja przyszedÂł na Âświat w rodzinie asurĂłw*, on sam nie byÂł asurÂą, lecz wielkim bhaktÂą Pana Visnu. W przeciwieĂąstwie do innych asurĂłw nigdy nie paÂłaÂł zawiÂściÂą do VaisnavĂłw. Nie byÂł poruszony, kiedy znalazÂł siĂŞ w niebezpieczeĂąstwie i nie interesowaÂł siĂŞ ani bezpoÂśrednio, ani poÂśrednio karmicznymi czynnoÂściami opisywanymi w Vedach. W istocie, wszystko materialne uwaÂżaÂł za bezuÂżyteczne i dlatego byÂł caÂłkowicie wolny od materialnych pragnieĂą. Zawsze kontrolowaÂł zmysÂły i powietrze Âżycia, a majÂąc niewzruszonÂą inteligencjĂŞ i determinacjĂŞ, pokonaÂł wszystkie po¿¹dliwe pragnienia. 34 O krĂłlu, uczeni ÂświĂŞci i Vaisnavowie nadal gloryfikujÂą dobre cechy Prahlady Maharaja. Tak jak wszystkie dobre cechy wiecznie istniejÂą w NajwyÂższym Osobowym Bogu, tak samo istniejÂą one na zawsze w Jego bhakcie Prahladzie Maharajy.(...) 39 Z powodu zaawansowania w ÂświadomoÂści Kryszny, czasami pÂłakaÂł, czasami ÂśmiaÂł siĂŞ, czasami unosiÂł siĂŞ radoÂściÂą, a czasami gÂłoÂśno ÂśpiewaÂł. 40 Czasami, na widok NajwyÂższego Osobowego Boga, Prahlada Maharaja z wielkim niepokojem woÂłaÂł gÂłoÂśno, czasami w chwilach radoÂści traciÂł swÂą nieÂśmiaÂłoœÌ i zaczynaÂł taĂączyĂŚ w ekstazie, a czasami, bĂŞdÂąc w peÂłni pogr¹¿onym w myÂślach o Krysznie, odczuwaÂł jednoœÌ i imitowaÂł rozrywki Pana. 41 Czasami czujÂąc dotyk lotosowych rÂąk Pana, napeÂłniaÂł siĂŞ duchowÂą radoÂściÂą i zachowywaÂł ciszĂŞ. Pod wpÂływem miÂłoÂści do Pana jeÂżyÂły siĂŞ mu wÂłosy, a z na wpó³ przymkniĂŞtych oczu spÂływaÂły Âłzy. 42 DziĂŞki obcowaniu z doskonaÂłymi, czystymi bhaktami, ktĂłrzy nie mieli nic wspĂłlnego z niczym co materialne, Prahlada Maharaja nieustannie peÂłniÂł sÂłuÂżbĂŞ dla lotosowych stĂłp Pana. DziĂŞki oglÂądaniu jego cech cielesnych, kiedy znajdowaÂł siĂŞ w doskonaÂłej ekstazie, oczyÂściÂły siĂŞ osoby bardzo biedne w duchowym rozumieniu. Innymi sÂłowy, Prahlada Maharaja obdarzyÂł je transcendentalnym szczĂŞÂściem. 43 MĂłj drogi krĂłlu Yudhisthiro, demon HiranyakaÂśipu torturowaÂł tego wzniosÂłego szczĂŞÂśliwego bhaktĂŞ, mimo iÂż Prahlada byÂł jego synem”(...) Najpierw jednak demon HiranyakaÂśipu posyÂła swego syna na nauki do...demonicznych nauczycieli Rozdzd 5 „2 Prahlada Maharaja byÂł juÂż wyksztaÂłcony w Âżyciu w sÂłuÂżbie oddania, ale kiedy jego ojciec posÂłaÂł go do tych dwĂłch synĂłw ÂŚukracaryi, aby zdobyÂł wyksztaÂłcenie, ci przyjĂŞli go do swej szkoÂły wraz z innymi synami asurĂłw. 3 OczywiÂście Prahlada sÂłuchaÂł i powtarzaÂł tematy z zakresu polityki i ekonomi, ktĂłrych uczyli go jego nauczyciele. JednakÂże zrozumiaÂł Âże polityczna filozofia pociÂąga za sobÂą to, Âże ktoÂś uwaÂża siĂŞ za swego przyjaciela, a kogoÂś innego za wroga. Dlatego teÂż nie spodobaÂła mu siĂŞ ona. 4 MĂłj drogi krĂłlu Yudhisthiro, pewnego razu krĂłl demonĂłw, HiranyakaÂśipu, wzi¹³ na kolana swego syna PrahladĂŞ i z wielkim uczuciem zapytaÂł go: MĂłj drogi synu, proszĂŞ powiedz, ktĂłry z przedmiotĂłw, ktĂłre poznaÂłeÂś od swoich nauczycieli, uwaÂżasz za najlepszy.5 Prahlada Maharaja odpowiedziaÂł: O najlepszy z asurĂłw, krĂłlu demonĂłw, dowiedziaÂłem siĂŞ od mojego mistrza duchowego, Âże osobĂŞ, ktĂłra przyjĂŞÂła tymczasowe ciaÂło i tymczasowe Âżycie rodzinne, z pewnoÂściÂą drĂŞczy niepokĂłj, poniewaÂż wpadÂła do ciemnej studni, w ktĂłrej nie ma wody, lecz tylko cierpienie. NaleÂży porzuciĂŚ tĂŞ pozycjĂŞ i udaĂŚ siĂŞ do lasu [vany]. MĂłwiÂąc wyraÂźniej, naleÂży udaĂŚ siĂŞ do Vrindavany, gdzie panuje jedynie ÂświadomoœÌ Kryszny i w ten sposĂłb przyj¹Ì schronienie NajwyÂższego Osobowego Boga.8 NastĂŞpnie sÂłudzy HiranyakaÂśipu przyprowadzili PrahladĂŞ z powrotem do guru-kuli [miejsca, gdzie bramini uczyli chÂłopcĂłw]. Wtedy to kapÂłani demonĂłw, Sanda i Amarka, uspokoili chÂłopca. ÂŁagodnym gÂłosem i czuÂłymi sÂłowy zapytali, jak nastĂŞpuje: 9 Drogi synu Prahlado, niech sprzyja ci wszelki pokĂłj i szczĂŞÂście. ÂŁaskawie nie kÂłam, powiedz prawdĂŞ. ChÂłopcy, ktĂłrych widzisz, nie sÂą tacy jak ty, gdyÂż nie mĂłwiÂą w taki wypaczony sposĂłb. Jak nauczyÂłeÂś siĂŞ tych instrukcji? Jak to siĂŞ staÂło, Âże inteligencja twoja zostaÂła tak zniszczona? 10 O najlepszy ze swojej rodziny, czy sam zanieczyÂściÂłeÂś swojÂą inteligencjĂŞ, czy teÂż zanieczyÂścili jÂą wrogowie? Wszyscy jesteÂśmy twoimi nauczycielami i bardzo pragniemy posÂłuchaĂŚ o tym. Prosimy, powiedz nam prawdĂŞ.11 Prahlada Maharaja odpowiedziaÂł: PragnĂŞ zÂłoÂżyĂŚ peÂłne szacunku pokÂłony NajwyÂższemu Osobowemu Bogu, ktĂłrego zewnĂŞtrzna energia, poprzez zwiedzenie inteligencji ludzi, stworzyÂła rozró¿nienia na "mĂłj przyjaciel" i "mĂłj wrĂłg". ZaprawdĂŞ, teraz naprawdĂŞ doÂświadczyÂłem tego, mimo iÂż wczeÂśniej sÂłyszaÂłem o tym z autorytatywnych ÂźrĂłdeÂł. 12 Kiedy NajwyÂższy Osobowy BĂłg jest zadowolony z Âżywej istoty z powodu jej sÂłuÂżby oddania, staje siĂŞ ona panditÂą i nie rozró¿nia na wrogĂłw, przyjació³ i samego siebie. W inteligentny sposĂłb myÂśli "Wszyscy jesteÂśmy wiecznymi sÂługami Boga i dlatego nie ma miedzy nami ró¿nicy." 13 Osoby, ktĂłre zawsze myÂślÂą w kategoriach "wrĂłg" i "przyjaciel", nie sÂą w stanie zauwaÂżyĂŚ w sobie obecnoÂści Duszy NajwyÂższej. Nawet tak wzniosÂłe osoby jak Pan Brahma, ktĂłre posiadajÂą peÂłnÂą znajomoœÌ literatury wedyjskiej, nie mĂłwiÂąc juÂż o innych, sÂą czasami oszoÂłomieni w wypeÂłnianiu zasad sÂłuÂżby oddania. Ten Sam NajwyÂższy Osobowy BĂłg, ktĂłry stworzyÂł tĂŞ sytuacjĂŞ, z pewnoÂściÂą daÂł mi inteligencjĂŞ, abym stan¹³ po stronie waszego tzw. wroga. 14 O bramini [nauczyciele], tak jak Âżelazo przyciÂągane przez magnes automatycznie porusza siĂŞ w jego kierunku, tak teÂż moja ÂświadomoœÌ – zmieniona przez wolĂŞ Pana Visnu – przyciÂągana jest ku Niemu, noszÂącemu cakrĂŞ w Swym rĂŞku. Zatem nie mam niezaleÂżnoÂści.15 Wielki mĂŞdrzec Narada Muni powiedziaÂł: Wielka dusza Prahlada Maharaja zamilkÂł po wypowiedzeniu tych s³ów do swoich nauczycieli, Sandy i Amarki, nasiennych synĂłw ÂŚukracaryi. Wtedy ci tzw. bramini rozgniewali siĂŞ na niego. PoniewaÂż byli sÂługami HiranyakaÂśipu, byÂło im bardzo przykro i aby skarciĂŚ PrahladĂŞ MaharajĂŞ, przemĂłwili jak nastĂŞpuje: 16 Och, proszĂŞ przynieÂście mi kij! Ten Prahlada przynosi ujmĂŞ naszemu imieniu i sÂławie. Z powodu swej zÂłej inteligencji, staÂł siĂŞ niczym popió³ dynastii demonĂłw. Teraz zachodzi potrzeba, aby ukaraĂŚ go czwartÂą z czterech rodzajĂłw politycznej dyplomacji. 17 Ten draĂą Prahlada wydaje siĂŞ byĂŚ ciernistym drzewem w lesie sandaÂłowym. Do ÂściĂŞcia drzewa sandaÂłowego potrzebny jest topĂłr, a drewno takiego ciernistego krzewu jest bardzo odpowiednie na trzonek takiego toporu. Pan Visnu jest toporem ÂścinajÂącym sandaÂłowy las rodziny demonĂłw, a ten Prahlada jest trzonkiem tego toporu.18 Sanda i Amarka, nauczyciele Prahlady Maharajy, skarcili swego ucznia i grozili mu na ró¿ne sposoby. NastĂŞpnie zaczĂŞli nauczaĂŚ go o ÂścieÂżce religii, rozwoju ekonomicznym i zadowalaniu zmys³ów. W ten wÂłaÂśnie sposĂłb ksztaÂłcili go. 19 Po pewnym czasie, nauczyciele Sanda i Amarka uznali, Âże Prahlada Maharaja jest wystarczajÂąco wyksztaÂłcony w dyplomacji [uspokajaniu przywĂłdcĂłw publicznych, ugÂłaskiwaniu ich przez rozdawanie intratnych posad, sianiu niezgody, rzÂądzeniu nimi i karaniu ich w przypadkach nieposÂłuszeĂąstwa]. NastĂŞpnie, pewnego dnia, kiedy matka Prahlady osobiÂście umyÂła chÂłopca, ubraÂła go Âładnie i przystroiÂła ornamentami, przyprowadzili go do jego ojca. 20 Kiedy HiranyakaÂśipu ujrzaÂł, Âże jego dziecko upadÂło mu do stĂłp i skÂładaÂło pokÂłony, jako przywiÂązany ojciec od razu zacz¹³ je obsypywaĂŚ bÂłogosÂławieĂąstwami i obj¹³ je ramionami. Ojciec w naturalny sposĂłb czuje szczĂŞÂście, kiedy obejmuje syna, wiĂŞc HiranyakaÂśipu byÂł bardzo szczĂŞÂśliwy. Edit> * Asury - takÂże: assura, asaura, aszura; san. asu - "oddech Prajapati" lub as - "byĂŚ") - w hinduizmie i buddyzmie potĂŞÂżne i zÂłe istoty, przeciwnicy dew.
|
|
« Ostatnia zmiana: Styczeń 15, 2010, 16:36:39 wysłane przez Enigma »
|
Zapisane
|
|
|
|
Enigma
Gość
|
 |
« Odpowiedz #6 : Styczeń 06, 2010, 17:57:55 » |
|
21 Narada Muni mĂłwiÂł dalej: MĂłj drogi krĂłlu Yudhisthiro, HiranyakaÂśipu wzi¹³ PrahladĂŞ MaharajĂŞ na kolana i zacz¹³ wÂąchaĂŚ jego gÂłowĂŞ. ZwilÂżajÂąc uÂśmiechniĂŞtÂą twarz dziecka Âłzami uczucia spÂływajÂącymi z jego oczu, przemĂłwiÂł do swego syna jak nastĂŞpuje. 22 HiranyakaÂśipu powiedziaÂł: MĂłj drogi Prahlado, mĂłj drogi synu, o dÂługowieczny, od tak dawna sÂłuchaÂłeÂś wielu rzeczy od swoich nauczycieli. teraz proszĂŞ, powtĂłrz mi to, co uwaÂżasz za najlepszÂą czêœÌ tej wiedzy.23-24 Prahlada Maharaja powiedziaÂł: SÂłuchanie i intonowanie o transcendentalnym ÂświĂŞtym imieniu, formie, cechach, parafernaliach i rozrywkach Pana Visnu, pamiĂŞtanie o Nim, sÂłuÂżenie lotosowym stopom Pana, peÂłne szacunku czczenie Pana szesnastoma rodzajami parafernaliĂłw, ofiarowywanie modlitw Panu, zostanie Jego sÂługÂą, uwaÂżanie Pana za swego najlepszego przyjaciela i podporzÂądkowanie Mu wszystkiego [ innymi sÂłowy, sÂłuÂżenie Mu ciaÂłem, umysÂłem i sÂłowami ] – tych 9 procesĂłw przyjmuje siĂŞ za czystÂą sÂłuÂżbĂŞ oddania. UwaÂża siĂŞ, Âże ten kto oddaÂł swe Âżycie sÂłuÂżbie dla Kryszny poprzez te 9 procesĂłw, jest najbardziej uczony, gdyÂż zdobyÂł caÂłkowitÂą wiedzĂŞ.25 Po wysÂłuchaniu tych s³ów o sÂłuÂżbie oddania, z ust swego syna Prahlady, HiranyakaÂśipu wielce siĂŞ rozgniewaÂł. Jego wargi drÂżaÂły i tak oto przemĂłwiÂł do Sandy, syna swego guru, ÂŚukracaryi: 26 O niewykwalifikowany, najbardziej haniebny synu bramina, sprzeciwiÂłeÂś siĂŞ mojemu rozkazowi i przyj¹³eÂś schronienie stronnictwa moich wrogĂłw. NauczaÂłeÂś tego chÂłopca o sÂłuÂżbie oddania! Co to za absurd? 27 Z biegiem czasu ró¿ne odmiany chorĂłb manifestujÂą siĂŞ w tych, ktĂłrzy sÂą grzeszni. Podobnie, w tym Âświecie jest wielu oszukaĂączych przyjació³ w faÂłszywych strojach, ale ostatecznie z powodu ich faÂłszywego zachowania, manifestuje siĂŞ ich rzeczywista wrogoœÌ.28 Syn ÂŚukracaryi – mistrza duchowego HiranyakaÂśipu – powiedziaÂł: O wrogu krĂłla Indry! Cokolwiek powiedziaÂł twĂłj syn Prahlada, nie nauczyÂł siĂŞ tego ode mnie ani od nikogo innego. Spontaniczna sÂłuÂżba oddania rozwinĂŞÂła siĂŞ w nim w naturalny sposĂłb. Dlatego teÂż proszĂŞ porzuĂŚ swĂłj gniew i nie oskarÂżaj nas niepotrzebnie. Nie jest dobrze obraÂżaĂŚ w ten sposĂłb bramina.29 Narada Muni mĂłwiÂł dalej: Kiedy HiranyakaÂśipu otrzymaÂł tĂŞ odpowiedÂź od nauczyciela, ponownie zwrĂłciÂł siĂŞ do swego syna, Prahlady. HiranyakaÂśipu rzekÂł: Ty draniu, najbardziej upadÂły w naszej rodzinie, jeÂżeli nie otrzymaÂłeÂś tego wyksztaÂłcenia od swoich nauczycieli, to gdzie je otrzymaÂłeÂś?30 Prahlada Maharaja odpowiedziaÂł: Z powodu niekontrolowanych zmys³ów, osoby zbyt oddane materialistycznemu Âżyciu zmierzajÂą ku warunkom piekielnym i nieustannie ÂżujÂą to, co juÂż zostaÂło przeÂżute. Nigdy nie budzÂą swego pociÂągu do Kryszny, ani poprzez instrukcje innych, ani przez swe wÂłasne wysiÂłki, ani teÂż przez po³¹czenie obu tych rzeczy. 31 Osoby mocno opĂŞtane ÂświadomoÂściÂą cieszenia siĂŞ materialnym Âżyciem, ktĂłre wskutek tego przyjĂŞÂły na swego przywĂłdcĂŞ czy guru podobnie Âślepego, przywiÂązanego do zewnĂŞtrznych obiektĂłw zmysÂłowych czÂłowieka, nie mogÂą zrozumieĂŚ, Âże celem Âżycia jest powrĂłt do domu, powrĂłt do Boga i zaangaÂżowanie siĂŞ w sÂłuÂżbĂŞ dla Pana Visnu. Tak jak Âślepcy prowadzeni prze z innego Âślepca schodzÂą z wÂłaÂściwej drogi i wpadajÂą do dziury, podobnie materialnie przywiÂązani ludzie prowadzeni przez innego materialnie przywiÂązanego czÂłowieka, zwiÂązani sÂą linami pracy dla korzyÂści, ktĂłre zrobione sÂą z bardzo mocnych sznurĂłw i tak raz za razem kontynuujÂą materialne Âżycie, cierpiÂąc trojakiego rodzaju niedole. 32 DopĂłki osoby majÂące bardzo wielkie skÂłonnoÂści do materialistycznego Âżycia nie posmarujÂą swoich ciaÂł pyÂłem z lotosowych stĂłp, caÂłkowicie wolnego od materialnego zanieczyszczenia Vaisnavy, dopĂłty nie mogÂą przywiÂązaĂŚ siĂŞ do lotosowych stĂłp Pana, ktĂłry wysÂławiany jest za Swoje niezwykÂłe czynnoÂści. Jedynie stajÂąc siĂŞ Âświadomym Kryszny i przyjmujÂąc w ten sposĂłb schronienie lotosowych stĂłp Pana, moÂżna uwolniĂŚ siĂŞ od materialnego zanieczyszczenia.33 Gdy Prahlada Maharaja przemĂłwiÂł w ten sposĂłb i ucichÂł, HiranyakaÂśipu, zaÂślepiony gniewem, zrzuciÂł go z kolan na ziemiĂŞ. 34Oburzony i gniewny, z oczyma przypominajÂącymi stopionÂą miedÂź, HiranyakaÂśipu powiedziaÂł do swych sÂług: O demony, zabierzcie ode mnie tego chÂłopca! On zasÂługuje na ÂśmierĂŚ. Zabijcie go tak szybko jak tylko jest to moÂżliwe.(...) 39-40 Tak wiĂŞc demony [Raksasowie], sÂłudzy HiranyakaÂśipu, zaczĂŞÂły uderzaĂŚ swoimi trĂłjzĂŞbami w delikatne czĂŞÂści ciaÂła Prahlady Maharajy. Wszystkie demony wyglÂądaÂły niezwykle groÂźnie, miaÂły przeraÂżajÂące twarze, ostre zĂŞby i czerwone niczym miedÂź brody i wÂąsy. CzyniÂły zgieÂłk krzyczÂąc, "PosiekaĂŚ go! PrzeszyĂŚ go!" i zaczĂŞÂły uderzaĂŚ PrahladĂŞ MaharajĂŞ, ktĂłry siedziaÂł spokojnie, medytujÂąc o NajwyÂższym Osobowym Bogu. 41 ChociaÂż osoba, ktĂłra nie ma Âżadnych zasÂług w poboÂżnych czynnoÂściach, zrobi coÂś dobrego, nie bĂŞdzie to miaÂło rezultatu. ToteÂż bronie demonĂłw uÂżyte przeciwko Prahladzie Maharajy nie miaÂły Âżadnego wyraÂźnego skutku, poniewaÂż byÂł on bhaktÂą niezaniepokojonym materialnymi okolicznoÂściami i w peÂłni zaabsorbowanym medytacjÂą o NajwyÂższym Osobowym Bogu i sÂłuÂżeniem Mu – ktĂłry jest niezmiennym, ktĂłrego nie moÂżna zrealizowaĂŚ poprzez materialne zmysÂły i ktĂłry jest duszÂą caÂłego wszechÂświata. 42 MĂłj drogi krĂłlu Yudhisthiro, wszystkie prĂłby demonĂłw, aby zabiĂŚ PrahladĂŞ MaharajĂŞ, zakoĂączyÂły siĂŞ fiaskiem. Wtedy to krĂłl demonĂłw, HiranyakaÂśipu, ogarniĂŞty najwiĂŞkszym strachem, zacz¹³ wymyÂślaĂŚ inne sposoby zabicia go. 43-44 HiranyakaÂśipu nie mĂłgÂł zabiĂŚ swego syna rzucajÂąc go pod nogi wielkich sÂłoni, wrzucajÂąc go miedzy olbrzymie, straszne wĂŞÂże, uÂżywajÂąc zgubnych czarĂłw, zrzucajÂąc go z wierzchoÂłka wzgĂłrza, wywoÂłujÂąc iluzoryczne sztuczki, podajÂąc mu truciznĂŞ, gÂłodzÂąc go, wystawiajÂąc go na dziaÂłanie srogiego zimna, wiatrĂłw, ognia i wody lub ciskajÂąc ciĂŞÂżkie kamienie, aby go rozgnieœÌ. Kiedy HiranyakaÂśipu zobaczyÂł, Âże w Âżaden sposĂłb nie moÂżna skrzywdziĂŚ Prahlady, ktĂłry byÂł caÂłkowicie wolny od grzechu, wĂłwczas ogarn¹³ go niepokĂłj, co ma teraz zrobiĂŚ.” dwaj nauczyciele Sanda i Amarka uspakajaja HiranyakaÂśipu mĂłaiwÂą ze Phralada jest tylko dzieckiem wiec naleÂży go tylko obezwÂładniĂŚ. Tymczasem jakby nieszczeÂśc byÂło maÂło Phralada rozsiewa nauki Visnu wsrĂłd swoich kolegĂłw.„55 NastĂŞpnie Prahlada Maharaja, ktĂłry byÂł prawdziwie najbardziej uczonÂą osobÂą, zacz¹³ przemawiaĂŚ do swoich przyjació³ z klasy bardzo sÂłodkimi sÂłowami. UÂśmiechajÂąc siĂŞ, zacz¹³ nauczaĂŚ ich o bezuÂżytecznoÂści materialistycznego sposobu Âżycia. BĂŞdÂąc dla nich bardzo Âłaskawym, pouczyÂł ich jak nastĂŞpuje. 56-57 MĂłj drogi krĂłlu Yudhisthiro, wszystkie dzieci darzyÂły Prahlada MaharajĂŞ wielkim uczuciem i szacunkiem. Z powodu swego mÂłodego wieku nie byÂły jeszcze tak zanieczyszczone instrukcjami i czynami swoich nauczycieli, ktĂłrzy przywiÂązani byli do potĂŞpionego dualizmu i komfortu cielesnego. Zatem chÂłopcy porzucili swoje zabawki, otoczyli Prahlada MaharajĂŞ i usiedli, aby go sÂłuchaĂŚ. Ich serca i oczy skupiÂły siĂŞ na nim i patrzyli na niego z wielkim przejĂŞciem. Prahlada Maharaja, mimo iÂż urodziÂł siĂŞ w demonicznej rodzinie, byÂł wzniosÂłym bhaktÂą i pragn¹³ ich dobra. W ten sposĂłb Prahlada Maharaja zacz¹³ nauczaĂŚ ich o bÂłahoÂści materialistycznego Âżycia.” Rozdz 6 3 Prahlada Maharaja mĂłwiÂł dalej: Moi drodzy przyjaciele zrodzeni w demonicznych rodzinach, radoœÌ odczuwana poprzez kontakt obiektĂłw zmysÂłowych z ciaÂłem moÂżna osiÂągn¹Ì w jakiejkolwiek formie Âżycia, odpowiednio do poprzednich czynnoÂści karmicznych. I tak jak automatycznie, bez Âżadnych staraĂą, spotyka nas nieszczĂŞÂście, tak samo przychodzi do nas radoœÌ. 4 Nie naleÂży czyniĂŚ wysiÂłkĂłw jedynie dla zadowalania zmys³ów czy osiÂągniĂŞcia materialnej radoÂści poprzez postĂŞp ekonomiczny, koĂączÂą siĂŞ one bowiem jedynie stratÂą czasu i energii i nie przynoszÂą Âżadnej rzeczywistej korzyÂści. JeÂśli ktoÂś kieruje swe wysiÂłki ku ÂświadomoÂści Kryszny, z pewnoÂściÂą osiÂągnie duchowÂą platformĂŞ samorealizacji. KorzyÂści takiej nie osiÂągnie ten, kto angaÂżuje siĂŞ w rozwĂłj ekonomiczny.(...) 6 Maksymalna dÂługoœÌ Âżycia kaÂżdej ludzkie istoty wynosi 100 lat. JednakÂże ten, kto nie moÂże kontrolowaĂŚ swoich zmys³ów, caÂłkowicie traci poÂłowĂŞ z tych lat, poniewaÂż – okryty ignorancjÂą – w nocy Âśpi 12 godzin. Dlatego teÂż dÂługoœÌ Âżycia takiej osoby wynosi jedynie 50 lat. 7 DzieciĂąstwo – wiek, w ktĂłrym wszyscy sÂą oszoÂłomieni – zabiera 10 lat. Podobnie, nastĂŞpne 10 lat upÂływa, gdy w wieku chÂłopiĂŞcym zajmujemy siĂŞ grami i zabawami. Tak oto marnuje siĂŞ 20 lat. Podobnie, staroœÌ, gdy jest siĂŞ inwalidÂą nie bĂŞdÂącym w stanie speÂłniaĂŚ nawet materialnych czynnoÂści, jest zmarnowaniem nastĂŞpnych 20 lat. 8 Osoba, ktĂłra nie kontroluje umysÂłu i zmys³ów, rozwija coraz wiĂŞksze przywiÂązanie do Âżycia rodzinnego. Powodem tego sÂą nienasycone, po¿¹dliwe pragnienia i bardzo silne zÂłudzenie. W takim szaleĂączym Âżyciu, osoba taka marnuje rĂłwnieÂż pozostaÂłe lata, poniewaÂż nawet w ciÂągu tych lat nie jest w stanie zaangaÂżowaĂŚ siĂŞ w sÂłuÂżbĂŞ oddania. 10 PieniÂądze sÂą tak kochane, Âże uwaÂża siĂŞ je za sÂłodsze od miodu. Zatem któ¿ moÂże porzuciĂŚ pragnienie gromadzenia pieniĂŞdzy, szczegĂłlnie, gdy Âżyje z rodzinÂą? ZÂłodzieje, zawodowi sÂłudzy [ÂżoÂłnierze] i kupcy prĂłbujÂą gromadziĂŚ pieniÂądze ryzykujÂąc nawet drogim sobie Âżyciem. 11-13 W jaki sposĂłb osoba, ktĂłra bez reszty oddana jest swojej rodzinie, ktĂłra w swym sercu zawsze nosi jej obraz, moÂże porzuciĂŚ jej towarzystwo? SzczegĂłlnie Âżona jest zawsze miÂła i Âżyczliwa i zawsze zadowala swego mĂŞÂża w ustronnym miejscu. Któ¿ mĂłgÂłby porzuciĂŚ towarzystwo takiej kochanej i oddanej Âżony? MaÂłe dzieci przemawiajÂą Âłamanym jĂŞzykiem, bardzo przyjemnym dla uszu, a czuÂły ojciec zawsze myÂśli o ich sÂłodkich sÂłowach. JakÂże mĂłgÂłby porzuciĂŚ ich towarzystwo? Starsi rodzice oraz synowie i cĂłrki sÂą rĂłwnieÂż bardzo drodzy. CĂłrka jest szczegĂłlnie droga swemu ojcu i gdy mieszka w domu swego mĂŞÂża, ojciec zawsze o niej myÂśli. Któ¿ mĂłgÂłby porzuciĂŚ takie towarzystwo? A poza tym, w domu jest tak wiele ornamentowanych sprzĂŞtĂłw domowych i sÂą takÂże zwierzĂŞta i sÂłudzy. Któ¿ mĂłgÂłby porzuciĂŚ taki komfort? PrzywiÂązany m¹¿ jest niczym jedwabnik, ktĂłry snuje kokon, w ktĂłrym zostaje uwiĂŞziony, nie bĂŞdÂąc w stanie wydostaĂŚ siĂŞ z niego. Po prostu dla zadowolenia dwĂłch waÂżnych zmys³ów – genitaliĂłw i jĂŞzyka – osoba taka zwiÂązana jest przez materialne warunki. JakÂże moÂżna siĂŞ z tego wyrwaĂŚ? 14 Osoba nadmiernie przywiÂązana nie moÂże zrozumieĂŚ, Âże marnuje swoje drogocenne Âżycie w celu utrzymania rodziny. Nie rozumie, Âże niedostrzegalnie zatraca cel Âżycia ludzkiego, Âżycia ktĂłre jest odpowiednie do realizacji Absolutnej Prawdy. JednakÂże jest bardzo rozwaÂżna, aby nie zmarnowaĂŚ ani jednego grosza poprzez niewÂłaÂściwie rozporzÂądzanie pieniĂŞdzmi. Zatem, mimo iÂż w materialnej egzystencji przywiÂązana osoba zawsze cierpi trojakiego rodzaju niedole, to nie rozwija niechĂŞci do materialnego sposobu Âżycia. 15 JeÂżeli ktoÂś zbyt przywiÂązany do obowiÂązku utrzymania rodziny nie jest w stanie kontrolowaĂŚ zmys³ów, jego serce jest zaabsorbowane tym, jak zgromadziĂŚ pieniÂądze. Mimo iÂż osoba taka wie, Âże za kradzieÂż cudzego mienia zostanie ukarana przez prawo rzÂądu, a po Âśmierci przez prawo Yamarajy, to niemniej jednak dla zdobycia pieniĂŞdzy nie przestaje oszukiwaĂŚ innych. 16 Moi przyjaciele, synowie demonĂłw! W tym materialnym Âświecie nawet ci, ktĂłrzy rzekomo sÂą bardzo wyksztaÂłceni, sÂą skÂłonni myÂśleĂŚ w ten sposĂłb, "To jest moje, a to jest dla innych." Zatem, niczym niewyksztaÂłcone koty i psy, zawsze sÂą zajĂŞci dostarczaniem niezbĂŞdnych do Âżycia ÂśrodkĂłw dla swojej rodziny w ograniczonej koncepcji Âżycia rodzinnego. Nie sÂą w stanie przyj¹Ì duchowej wiedzy. Zamiast tego, sÂą oni oszoÂłomieni i pokonani przez ignorancjĂŞ. 17-18 Moi drodzy przyjaciele synowie demonĂłw, nie ulega wÂątpliwoÂści, Âże ten, kto nie ma wiedzy o NajwyÂższym Osobowym Bogu, nie jest w stanie [nigdy w Âżadnym paĂąstwie] wyzwoliĂŚ siĂŞ z materialnej niewoli. WrĂŞcz przeciwnie, tych, ktĂłrzy pozbawieni sÂą wiedzy o Panu, wi¹¿¹ materialne prawa. W rzeczywistoÂści oddani sÂą zadowalaniu zmys³ów, a ich celem jest kobieta. PrawdĂŞ powiedziawszy, sÂą oni bawideÂłkami w rĂŞkach atrakcyjnych kobiet. SÂą pokonani przez takÂą koncepcjĂŞ Âżycia i otaczajÂą ich dzieci, wnuki i prawnuki i w ten sposĂłb zakuci sÂą w kajdany materialnej niewoli. Ci, ktĂłrzy w wielkim stopniu oddani sÂą takiej koncepcji Âżycia, nazywani sÂą demonami. Dlatego teÂż, mimo iÂż jesteÂście synami demonĂłw, nie zbliÂżajcie siĂŞ do takich osĂłb i przyjmijcie schronienie NajwyÂższego Osobowego Boga, Narayana, ÂźrĂłdÂła wszystkich pó³bogĂłw, poniewaÂż, ostatecznym celem bhaktĂłw Narayana jest wyzwolenie z niewoli materialnej egzystencji. 19 Moi drodzy synowie demonĂłw, NajwyÂższy Osobowy BĂłg, Narayana, jest oryginalnÂą DuszÂą NajwyÂższÂą, ojcem wszystkich Âżywych istot. A zatem Âżadne warunki nie stanowiÂą przeszkody, aby sprawiĂŚ Mu przyjemnoœÌ lub oddawaĂŚ Mu czeœÌ, bez wzglĂŞdu na to, czy jest siĂŞ dzieckiem czy starcem. ZwiÂązek Âżywej istoty z NajwyÂższym Osobowym Bogiem istnieje zawsze i dlatego zadowolenie Pana nie jest rzeczÂą trudnÂą. 20-23 NajwyÂższy Osobowy BĂłg, najwyÂższy kontroler, ktĂłry jest nieomylny i niestrudzony, obecny jest w ró¿nych formach Âżycia, poczÂąwszy od nieruchomych Âżywych istot [sthavara], takich jak roÂśliny, aÂż do Brahmy, g³ównej stworzonej istoty. Obecny jest rĂłwnieÂż w ró¿norodnych materialnych tworach i w elementach materialnych, caÂłkowitej energii materialnej i w siÂłach natury materialnej [sattva-gunie, rajo-gunie i tamo-gunie], jak rĂłwnieÂż w niezamanifestowanej materialnej naturze i faÂłszywym ego. Mimo iÂż jest jeden, jest On obecny wszĂŞdzie. Jest On takÂże transcendentalnym DuszÂą NajwyÂższÂą, przyczyna wszystkich przyczyn, ktĂłry przebywa w sercach wszystkich Âżywych istot jako obserwator. Jest On opisany jako to, co jest przenikniĂŞte, a takÂże jako wszechprzenikajÂący Dusza NajwyÂższa, ale w rzeczywistoÂści nie moÂże byĂŚ opisanym. Jest On niezmienny i niepodzielny. On po prostu jest postrzegany jako najwyÂższy sac-cid-ananda [wiecznoœÌ, wiedza i szczĂŞÂście]. PoniewaÂż jest okryty zasÂłonÂą zewnĂŞtrznej energii, ateistom wydaje siĂŞ, Âże nie istnieje On. 24 Dlatego teÂż, moi drodzy mÂłodzi przyjaciele zrodzeni z demonĂłw, proszĂŞ, dziaÂłajcie w taki sposĂłb, aby NajwyÂższy Pan, ktĂłry znajduje siĂŞ poza koncepcjÂą materialnej wiedzy, byÂł zadowolony. PorzuĂŚcie swojÂą demonicznÂą naturĂŞ i dziaÂłajcie bez zawiÂści i dualizmu. Okazujcie ÂłaskĂŞ wszystkim Âżywym istotom poprzez oÂświecanie ich w sÂłuÂżbie oddania, w ten sposĂłb stajÂąc siĂŞ dobroczyĂącami. 25 Nie ma nic, czego nie mogliby osiÂągn¹Ì bhaktowie, ktĂłrzy zadowolili NajwyÂższego Osobowego Boga, przyczynĂŞ wszystkich przyczyn, oryginalne ÂźrĂłdÂło wszystkiego. Pan jest skarbnicÂą nieograniczonych cech duchowych. Zatem na có¿ zda siĂŞ bhaktom, ktĂłrzy sÂą transcendentalni wobec siÂł materialnej natury, przestrzeganie zasad religii, rozwoju ekonomicznego, zadowalania zmys³ów i wyzwolenia, ktĂłre sÂą osiÂągane automatycznie pod wpÂływem siÂł natury? My bhaktowie, zawsze wysÂławiamy lotosowe stopy Pana i dlatego nie musimy prosiĂŚ o nic w kategoriach dharmy, kamy, arthy i moksy. 26 Religia, postĂŞp ekonomiczny i zadowalanie zmys³ów opisane sÂą w Vedach jako tri-varga, trzy ÂścieÂżki wiodÂące do wyzwolenia. Te trzy kategorie obejmujÂą: edukacjĂŞ i samorealizacjĂŞ; rytualne ceremonie speÂłniane zgodnie z nakazami wedyjskimi; logikĂŞ; naukĂŞ prawa i porzÂądku; ró¿ne sposoby zarabiania na swe utrzymanie. SÂą to uboczne tematy studiĂłw zawarte w Vedach i dlatego uwaÂżam, Âże sÂą one materialne. JednakÂże sÂądzĂŞ, Âże podporzÂądkowanie siĂŞ lotosowym stopom Pana Visnu jest transcendentalne.Przy tym wersecie nalezaÂłoby siĂŞ zatrzymaĂŚ na chwile... ChociaÂż Phralada potepia materializm i nawoÂłuje do porzucenia silnego przywiazania rodzinnego w wersecie 25 i 26 wskazuje ze 3 materialne scieÂżki ktĂłre wiodÂą do wyzwolenia(moksa): sÂą to religia(dharma), postep ekonomiczny(artha) i zadowalanie zmys³ów(kama) a dziaÂłajÂą one automatycznie pod wpÂływem natury. Jednak ci ktĂłrzy kierujÂą siĂŞ w stronĂŞ Visnu ÂźrĂłdÂła wszystkich skarbĂłw nie muszÂą o nic prosiĂŚ. W roz7w48 dodane jest wyjaÂśnienie ze dharma, artha, kama i moksa zale¿¹ od rozporzÂądzenia NajwyÂższego.  Rozdz 7 Nastepnie Phralada wyjaÂśnia przyjacioÂłom Âże nauke te zaczerpnoÂł od mĂŞdrca Narady, u ktĂłrego przebywaÂła jego mama, kiedy nosiÂła syna w Âłonie.17 Prahlada Maharaja mĂłwiÂł dalej: Moi drodzy przyjaciele, jeÂżeli uwierzycie w moje sÂłowa, to po prostu dziĂŞki tej wierze zrozumiecie transcendentalna wiedzĂŞ, tak jak ja, mimo iÂż jesteÂście maÂłymi dzieĂŚmi. Podobnie, takÂże i kobieta moÂże zrozumieĂŚ transcendentalna wiedzĂŞ i wiedzieĂŚ, co jest duchem, a co materiÂą. 18 Tak jak owoce i kwiaty drzew z biegiem czasu podlegajÂą szeÂściu zmianom – narodzinom, istnieniu, wzrostowi, przeksztaÂłceniu, sÂłabniĂŞciu, a nastĂŞpnie Âśmierci – tak samo materialne ciaÂło, ktĂłre dusza otrzymuje w ró¿nych warunkach, podlega podobnym zmianom. JednakÂże dla duszy nie ma takich zmian. 19-20 "Atma" odnosi siĂŞ do NajwyÂższego Pana lub Âżywych istot. ZarĂłwno Pan, jak i Âżywe istoty wolne sÂą od narodzin i Âśmierci, degeneracji i materialnego zanieczyszczenia. SÂą oni indywidualnoÂściami, znawcami zewnĂŞtrznego ciaÂła i sÂą podstawÂą, czyli schronieniem wszystkiego. SÂą wolni od materialnych zmian i sÂą samopromienni. SÂą przyczynÂą wszystkich przyczyn i sÂą wszechprzenikajÂący. Nie majÂą nic wspĂłlnego z materialnym ciaÂłem i dlatego nigdy nie sÂą okryci. MajÂąc te transcendentalne cechy, osoba, ktĂłra jest rzeczywiÂście uczona, musi porzuciĂŚ zÂłudnÂą koncepcjĂŞ Âżycia, w ktĂłrej myÂśli, "Jestem tym ciaÂłem, a wszystko, co jest zwiÂązane z tym ciaÂłem, jest moje." 22 WewnÂątrz oÂśmiu oddzielonych materialnych energii, trzech siÂł natury materialnej i szesnastu przemianach [jedenastu zmys³ów i piĂŞciu wulgarnych elementĂłw materialnych, jak ziemia i woda ] – istnieje jedna dusza jako obserwator. Dlatego teÂż wszyscy wielcy acaryowie doszli do wniosku, Âże indywidualna dusza jest uwarunkowana przez materialne elementy. 23 KaÂżda indywidualna dusza ma dwa rodzaje ciaÂł – ciaÂło wulgarne zbudowane z piĂŞciu elementĂłw wulgarnych i ciaÂło subtelne skÂładajÂące siĂŞ z trzech elementĂłw subtelnych. JednakÂże wewnÂątrz tych ciaÂł znajduje siĂŞ dusza. NaleÂży odnaleŸÌ duszĂŞ poprzez analizĂŞ, stwierdzajÂąc: "To nie jest to. To nie jest to." W ten sposĂłb naleÂży oddzieliĂŚ ducha od materii(..) Edit> dodane rozdz 6 i kawaÂłek z rozdz 7
|
|
« Ostatnia zmiana: Styczeń 07, 2010, 19:22:05 wysłane przez Enigma »
|
Zapisane
|
|
|
|
Enigma
Gość
|
 |
« Odpowiedz #7 : Styczeń 15, 2010, 16:25:19 » |
|
E, zapomniaÂłam ostatnio dodaĂŚ zakoĂączenia tej opowieÂści. Wiec tak, tato dowiaduje siĂŞ ze jego syn rozpowszechniÂł nauki pó³bogĂłw, wiec postanawia go unicestwiĂŚ. Phralada odpowiada Âże najpotĂŞÂżniejszym nie jest ten kto pokonaÂł wrogĂłw w szeÂściu kierunkach, lecz ten kto przenika wszystko bĂŞdÂąc jednaki dla kaÂżdego i tych wrogĂłw nie ma. PoniewaÂż demon HiranyakaÂśipu, nie zna NajwyÂższego, pyta gdzie On jest w takim razie? ViÂśnu wiec wyÂłoni siĂŞ z rozbitego filaru, w gniewnej postaci Nrisimhadevy (pó³-lwa) aby unicestwiĂŚ ingnorancje demona. RozdziaÂł 8 1 Narada Muni mĂłwiÂł dalej: Wszyscy synowie demonĂłw docenili i bardzo powaÂżnie przyjĂŞli transcendentalne nauki Prahlada Maharajy. Odrzucili materialistyczne nauki, ktĂłre przekazywali im ich nauczyciele, Sanda i Amarka. 2 Strach ogarn¹³ SandĂŞ i AmarkĂŞ, synĂłw ÂŚukracaryi, kiedy zobaczyli, Âże wszyscy uczniowie, synowie demonĂłw, dziĂŞki towarzystwu Prahlada Maharajy robili postĂŞp w ÂświadomoÂści Kryszny. Udali siĂŞ do krĂłla demonĂłw i przedstawili mu faktyczna sytuacjĂŞ. 3-4 Kiedy HiranyakaÂśipu zrozumiaÂł ca³¹ sytuacjĂŞ, niezwykle siĂŞ rozgniewaÂł, do tego stopnia, Âże caÂłe jego ciaÂło zatrzĂŞsÂło siĂŞ. W koĂącu postanowiÂł, Âże zabije swego syna PrahladĂŞ. HiranyakaÂśipu byÂł z natury bardzo okrutny, a czujÂąc siĂŞ uraÂżonym, zacz¹³ syczeĂŚ niczym nadepniĂŞty stopÂą w¹¿. Jego syn Prahlada byÂł spokojny i bardzo Âłagodny, kontrolowaÂł swe zmysÂły i staÂł przed HiranyakaÂśipu ze zÂłoÂżonymi rĂŞkoma. MajÂąc na uwadze wiek i zachowanie Prahlady, nie powinien on zostaĂŚ ukarany. JednakÂże patrzÂąc na niego krzywo, HiranyakaÂśipu skarciÂł go tymi ostrymi sÂłowami. 5 HiranyakaÂśipu powiedziaÂł: O najbardziej zuchwaÂły, najmniej inteligentny niszczycielu rodziny, o najniÂższy z rodzaju ludzkiego, naruszyÂłeÂś mojÂą moc kierowania tobÂą i dlatego jesteÂś zawziĂŞtym gÂłupcem. Dzisiaj wyÂślĂŞ ciĂŞ do siedziby Yamarajy. 6 MĂłj synu Prahlado, ty draniu, wiesz, Âże kiedy wpadam w gniew, trzĂŞsÂą siĂŞ wszystkie planety trzech ÂświatĂłw, razem z ich g³ównymi przywĂłdcami. DziĂŞki czyjej mocy draĂą taki jak ty staÂł siĂŞ tak zuchwaÂły, Âże wydajesz siĂŞ byĂŚ nieustraszonym i Âśmiesz pokonaĂŚ mojÂą moc wÂładania nad tobÂą?7 Prahlada Maharaja odpowiedziaÂł: MĂłj drogi krĂłlu, ÂźrĂłdÂło mojej siÂły, o ktĂłre pytasz, jest rĂłwnieÂż ÂźrĂłdÂłem twojej siÂły. PrawdĂŞ powiedziawszy, oryginalne ÂźrĂłdÂło wszelkiej mocy jest jedno. Jest On nie tylko twojÂą mocÂą czy mojÂą, ale jedynÂą mocÂą kaÂżdego. Bez Niego, nikt nie moÂże zdobyĂŚ Âżadnej mocy. Czy to istoty poruszajÂące siĂŞ czy nieruchome, wyÂższe lub niÂższe, wszyscy, ³¹cznie z panem BrahmÂą, kontrolowani sÂą przez moc NajwyÂższego Osobowego Boga. 8 NajwyÂższy Osobowy BĂłg, ktĂłry jest najwyÂższym kontrolerem i czynnikiem czasu, jest mocÂą zmys³ów, umysÂłu, mocÂą ciaÂła i si³¹ Âżycia zmys³ów. Jego wpÂływ jest nieograniczony. Jest On najlepszym ze wszystkich Âżywych istot i jest kontrolerem trzech siÂł natury materialnej. DziĂŞki Swej wÂłasnej mocy, stwarza tĂŞ kosmicznÂą manifestacjĂŞ, utrzymujĂŞ jÂą, a takÂże unicestwia. 9 Prahlada Maharaja mĂłwiÂł dalej: MĂłj drogi ojcze, proszĂŞ porzuĂŚ swÂą demonicznÂą mentalnoœÌ. W swym sercu nie rĂłb rozró¿nieĂą pomiĂŞdzy wrogami i przyjació³mi; spraw aby twĂłj umysÂł byÂł jednakowy dla wszystkich. Poza niekontrolowanym i zwiedzionym umysÂłem, w Âświecie tym nie ma Âżadnego wroga. Kiedy ktoÂś widzi wszystkich na platformie rĂłwnoÂści, dochodzi do pozycji doskonaÂłego oddawania czci Panu. 10 W dawnych czasach byÂło wielu gÂłupcĂłw takich jak ty, ktĂłrzy nie pokonali szeÂściu wrogĂłw kradnÂących bogactwo ciaÂła. GÂłupcy ci byli bardzo dumni, myÂślÂąc, "PokonaÂłem wszystkich wrogĂłw we wszystkich dziesiĂŞciu kierunkach." JednakÂże, jeÂżeli ktoÂś zwyciĂŞÂżyÂł szeÂściu wrogĂłw i ma jednakowy stosunek do wszystkich Âżywych istot, ten nie ma Âżadnych wrogĂłw. Wrogowie sÂą jedynie wyobraÂżeniem tego, kto jest w ignorancji.11 HiranyakaÂśipu powiedziaÂł: ty draniu, prĂłbujesz umniejszyĂŚ mÂą wartoœÌ, jak gdybyÂś byÂł lepszy ode mnie w kontrolowaniu zmys³ów. Jest to nadmiernie inteligentne. WnioskujĂŞ z tego, Âże pragniesz zgin¹Ì z mych rÂąk, poniewaÂż w taki nonsensowny sposĂłb mĂłwiÂą osoby, ktĂłrych ÂśmierĂŚ jest bliska. 12 O najbardziej nieszczĂŞÂśliwy Prahlado, zawsze opisywaÂłeÂś jak¹œ najwyÂższÂą istotĂŞ innÂą niÂż ja, istotĂŞ najwyÂższÂą, ktĂłra jest ponad wszystkimi, ktĂłra jest kontrolerem kaÂżdego i ktĂłra jest wszechprzenikajÂąca. Ale gdzie On jest? JeÂżeli jest On obecny wszĂŞdzie, to dlaczego nie ma Go w tym filarze przede mnÂą? 13 PoniewaÂż mĂłwisz tyle nonsensĂłw, oddzielĂŞ twÂą gÂłowĂŞ od ciaÂła. Niech zobaczĂŞ, jak twĂłj najbardziej godny uwielbienia BĂłg pojawi siĂŞ, aby ciĂŞ ochroniĂŚ. PragnĂŞ to zobaczyĂŚ.14 OgarniĂŞty gniewem, HiranyakaÂśipu, ktĂłrego moc cielesna byÂła niezwykle wielka, w ten sposĂłb karciÂł ostrymi sÂłowami swego syna – bhaktĂŞ PrahladĂŞ. PrzeklinajÂąc go raz za razem, HiranyakaÂśipu chwyciÂł miecz, powstaÂł ze swego krĂłlewskiego tronu i w wielkim gniewie uderzyÂł piĂŞÂściÂą w kolumnĂŞ. 15 A wtedy z filaru wydobyÂł siĂŞ przeraÂżajÂący dÂźwiĂŞk, ktĂłry wydawaÂł siĂŞ powodowaĂŚ pĂŞkniĂŞcie okrywy wszechÂświata. O mĂłj drogi Yudhisthiro, dÂźwiĂŞk ten dotarÂł nawet do siedziby pó³bogĂłw, takich jak Pan Brahma. A kiedy usÂłyszeli go pó³bogowie, pomyÂśleli, "Och, teraz niszczone sÂą nasze planety!" 16 Gdy HiranyakaÂśipu, ktĂłry pragn¹³ zabiĂŚ swego wÂłasnego syna, ukazywaÂł swÂą niezwyk³¹ moc, usÂłyszaÂł ten wspaniaÂły, grzmiÂący dÂźwiĂŞk, ktĂłrego nigdy wczeÂśniej nie sÂłyszano. A gdy usÂłyszeli go teÂż inni przywĂłdcy demonĂłw, ogarn¹³ ich strach. ÂŻaden z nich nie mĂłgÂł znaleŸÌ ÂźrĂłdÂła tego dÂźwiĂŞku w zgromadzeniu. 17 Aby udowodniĂŚ, Âże stwierdzenie Jego sÂługi, Prahlada Maharajy, jest prawdziwe – innymi sÂłowy, aby udowodniĂŚ, Âże NajwyÂższy Pan obecny jest wszĂŞdzie, nawet w filarze sali zgromadzeĂą – NajwyÂższy Osobowy BĂłg, Hari, przejawiÂł wspania³¹ formĂŞ, nigdy wczeÂśniej nie widzianÂą. Forma ta nie byÂła ani formÂą czÂłowieka, ani lwa. I tak Pan pojawiÂł siĂŞ w Swojej wspaniaÂłej formie na sali zgromadzeĂą. 18 Kiedy HiranyakaÂśipu rozglÂądaÂł siĂŞ dookoÂła, aby odnaleŸÌ ÂźrĂłdÂło tego dÂźwiĂŞku, wspaniaÂła forma Pana, o ktĂłrej nie moÂżna byÂło stwierdziĂŚ, czy jest formÂą czÂłowieka, czy lwa, wyÂłoniÂła siĂŞ z filaru. Zdumiony HiranyakaÂśipu zastanowiÂł siĂŞ, "Co to za stworzenie, ktĂłre jest pó³czÂłowiekiem i pó³lwem?" 19-22 HiranyakaÂśipu przyglÂądaÂł siĂŞ formie Pana, prĂłbujÂąc stwierdziĂŚ, kim byÂła ta forma Nrisimhadevy stojÂąca przed nim. Forma Pana byÂła niezwykle przeraÂżajÂąca z powodu Jego gniewnych oczu, przypominajÂących stopione zÂłoto; Jego bÂłyszczÂącej grzywy, ktĂłra powiĂŞkszaÂła rozmiar Jego straszliwej twarzy; Jego Âśmiertelnych zĂŞbĂłw i jego ostrego jak brzytwa jĂŞzyka, ktĂłry poruszaÂł siĂŞ niczym miecz uÂżywany w pojedynkach. Jego uszy byÂły wyprostowane i nieruchome, a Jego nozdrza i rozwarta paszcza przypominaÂły gĂłrskie jaskinie. Jego szczĂŞki rozwarÂły siĂŞ straszliwie, a caÂłe Jego ciaÂło dotykaÂło niebios. Jego szyja byÂła bardzo krĂłtka i gruba, jego pierÂś – szeroka, Jego talia – wÂąska, a wÂłosy na Jego ciele byÂły tak biaÂłe, jak promienie ksiĂŞÂżyca. Jego ramiona, przypominajÂące skrzydÂła bojowego szyku, rozpoÂścieraÂły siĂŞ we wszystkich kierunkach, kiedy SwojÂą konchÂą, dyskiem, maczugÂą, lotosem i innymi naturalnymi broniami zabijaÂł demony, hultajĂłw i ateistĂłw.23 HiranyakaÂśipu mruczaÂł do siebie, "Pan Visnu, ktĂłry posiada wielkÂą si³ê mistycznÂą, zaplanowaÂł mojÂą ÂśmierĂŚ, ale na có¿ siĂŞ zda taka prĂłba? Któ¿ moÂże ze mnÂą walczyĂŚ?" MyÂślÂąc w ten sposĂłb i podnoszÂąc maczugĂŞ, HiranyakaÂśipu zaatakowaÂł Pana niczym sÂłoĂą. 24 Tak jak maÂły owad wpada gwaÂłtownie do ognia i to znikome stworzenie staje siĂŞ niewidoczne, podobnie, kiedy HiranyakaÂśipu zaatakowaÂł peÂłnego blasku Pana, staÂł siĂŞ rĂłwnieÂż niewidoczny. Nie jest to wcale zadziwiajÂące, poniewaÂż Pan jest zawsze usytuowany w czystej dobroci. Poprzednio, podczas stworzenia, wkroczyÂł On do ciemnego wszechÂświata i oÂświetliÂł go Swym duchowym blaskiem. 25 NastĂŞpnie, niezwykle rozgniewany wielki demon HiranyakaÂśipu, szybko zaatakowaÂł NrisimhadevĂŞ swojÂą maczugÂą i zacz¹³ Go uderzaĂŚ. JednakÂże Pan Nrisimhadeva pochwyciÂł demona razem z jego maczugÂą, tak jak Garuda Âłapie wielkiego wĂŞÂża. 26 O Yudhisthiro, o wielki synu Bharaty, kiedy Pan Nrisimhadeva pozwoliÂł, aby HiranyakaÂśipu wyÂślizgn¹³ Mu siĂŞ z rÂąk – tak jak Garuda czasami bawi siĂŞ wĂŞÂżem i pozwala wyÂślizgn¹Ì mu siĂŞ z ust. – wtedy pó³bogowie, ktĂłrzy stracili swoje siedziby i z obawy przed demonem kryli siĂŞ za chmurami, uznali, Âże ten incydent nie jest zbyt korzystny. PrawdĂŞ powiedziawszy, byli zaniepokojeni. 27 Kiedy HiranyakaÂśipu oswobodziÂł siĂŞ z rÂąk Nrisimhadevy, b³êdnie pomyÂślaÂł, Âże Pan obawiaÂł siĂŞ jego mocy. Dlatego teÂż, po krĂłtkim odpoczynku od walki, na nowo dobyÂł swĂłj miecz i tarczĂŞ i zaatakowaÂł Pana z wielka si³¹. 28 NajwyÂższy Osobowy BĂłg, Narayana, ktĂłry jest niezwykle silny i potĂŞÂżny, rozeÂśmiaÂł siĂŞ gÂłoÂśno i przenikliwie. PochwyciÂł HiranyakaÂśipu, ktĂłry broniÂł siĂŞ swoim mieczem i tarczÂą nie zostawiajÂąc Âżadnej wolnej szpary. HiranyakaÂśipu, majÂąc zamkniĂŞte oczy z powodu strachu przed Âśmiechem Nrisimhadevy, poruszaÂł siĂŞ z prĂŞdkoÂściÂą jastrzĂŞbia czasami na niebie, a czasami po ziemi. 29 Tak jak w¹¿ Âłapie myszy czy Garuda bardzo jadowitego wĂŞÂża, podobnie Pan Nrisimhadeva pochwyciÂł HiranyakaÂśipu, ktĂłrego nie mĂłgÂł przeszyĂŚ nawet piorun krĂłla Indry. Kiedy HiranyakaÂśipu wielce dotkniĂŞty tym, Âże zostaÂł zÂłapany, wymachiwaÂł wszĂŞdzie swymi koĂączynami, Pan Nrisimhadeva umieÂściÂł demona na Swych kolanach, podtrzymujÂąc go Swymi udami i na progu sali zgromadzeĂą z ÂłatwoÂściÂą rozszarpaÂł demona na kawaÂłki pazurami Swej rĂŞki. 30 Paszcza i grzywa Pana Nrisimhadevy zroszone byÂły kroplami krwi. NiemoÂżliwoÂściÂą byÂło spojrzenie na Jego dzikie, rozgniewane oczy. OblizujÂąc jĂŞzykiem Swe wargi, NajwyÂższy Osobowy BĂłg, Nrisimhadeva, udekorowany girlandÂą z jelit z brzucha HiranyakaÂśipu, przypominaÂł lwa, ktĂłry dopiero co zabiÂł sÂłonia. 31 NajwyÂższy Osobowy BĂłg, ktĂłry ma wiele ramion, najpierw wyrwaÂł serce HiranyakaÂśipu, a nastĂŞpnie odrzuciÂł go i zwrĂłciÂł siĂŞ ku ÂżoÂłnierzom tego demona. TysiÂące ÂżoÂłnierzy ze wzniesionÂą broniÂą przybyÂło, aby z Nim walczyĂŚ. Byli to wierni zwolennicy HiranyakaÂśipu, ale Pan Nrisimhadeva zabiÂł ich wszystkich zaledwie koĂącami Swych pazurĂłw. 32 WÂłosy na gÂłowie Nrisimhadevy poruszyÂły chmury i rozrzuciÂły je tu i tam, Jego bÂłyszczÂące oczy skradÂły blask ciaÂłom Âświetlnym na niebie, a Jego oddech wzburzyÂł morza i oceany. Jego ryk spowodowaÂł, Âże wszystkie sÂłonie zaczĂŞÂły pÂłakaĂŚ ze strachu. 33 Samoloty zostaÂły wyrzucone w przestrzeĂą kosmicznÂą i wyÂższy system planetarny wÂłosami z gÂłowy Nrisimhadevy. Z powodu nacisku lotosowych stĂłp Pana wydawaÂło siĂŞ, Âże Ziemia wyÂślizguje siĂŞ ze swojej pozycji, a na skutek Jego nie dajÂącej siĂŞ znieœÌ mocy powstaÂły wzgĂłrza i gĂłry. Blask ciaÂła Pana spowodowaÂł zmniejszenie naturalnego oÂświetlenia zarĂłwno nieba, jak i wszystkich kierunkĂłw. 34 PeÂłen blasku i z przeraÂżajÂącym wyrazem twarzy, bĂŞdÂąc bardzo gniewnym i nie znajdujÂąc Âżadnego rywala, ktĂłry mĂłgÂłby stawiĂŚ czoÂła Jego sile i bogactwu – Pan Nrisimhadeva zasiadÂł w sali zgromadzeĂą na wspaniaÂłym tronie krĂłla. Z powodu strachu i posÂłuszeĂąstwa, nikt nie byÂł w stanie zbliÂżyĂŚ siĂŞ, aby bezpoÂśrednio sÂłuÂżyĂŚ Panu. 35 HiranyakaÂśipu byÂł niczym gorÂączka w czasie zapalenia opon mĂłzgowych w gÂłowie trzech ÂświatĂłw. Zatem kiedy Âżony pó³bogĂłw na wyÂższych systemach planetarnych zobaczyÂły, Âże wielki demon zgin¹³ z rÂąk Samego NajwyÂższego Osobowego Boga, ich twarze rozkwitÂły wielkÂą radoÂściÂą. Pan Nrisimhadeva zostaÂł obrzucony deszczem kwiatĂłw, ktĂłre raz za razem rzucaÂły z niebios Âżony pó³bogĂłw. 36 W tym czasie na niebie zrobiÂło siĂŞ tÂłoczno od samolotĂłw pó³bogĂłw, ktĂłrzy pragnĂŞli obejrzeĂŚ czynnoÂści NajwyÂższego Pana, Narayana. Pó³bogowie zaczĂŞli biĂŚ w bĂŞbny i kotÂły. SÂłyszÂąc je, anielskie kobiety zaczĂŞÂły taĂączyĂŚ, a przywĂłdcy GandharvĂłw sÂłodko ÂśpiewaĂŚ. 37-39 MĂłj drogi krĂłlu Yudhisthiro, nastĂŞpnie pó³bogowie zbliÂżyli siĂŞ do Pana. PrzewodziÂł im Pan Brahma, krĂłl Indra i Pan ÂŚiva. Przybyli rĂłwnieÂż wielcy Âświeci, mieszkaĂący Pitrloki, Siddhaloki, Vidyadhara-loki i planety wĂŞÂży. Przybyli Manu, przywĂłdcy innych planet, anielskie tancerki, Gandharvowie, Caranowie, Yaksowie, mieszkaĂący Kinnaraloki, Kimpurusa-loki, Vetalowie oraz osobiÂści sÂłudzy Visnu, jak Sunanda i Kumuda. Wszyscy zbliÂżyli siĂŞ do Pana, ktĂłry promieniaÂł intensywnym blaskiem. KaÂżdy z osobna ofiarowaÂł Mu pokÂłony i modlitwy, ze zÂłoÂżonymi przy gÂłowach rĂŞkoma. Nastepnie pó³bogowie ofiarujÂą modlitwy dla NajwyÂższego, za to Âże zaatakowany przez demona poÂłoÂżyÂł kres jego rzÂądom, przywracajÂąc porzÂądek umoÂżliwiajÂący wÂłaÂście speÂłnianie obowiÂązkĂłw, oddanie Âżon i odbieranie rezultatĂłw ofiar. CzytajÂąc ten tekst naleÂży zwrĂłciĂŚ uwagĂŞ, na kilka odmiennych dla nas elementĂłw. W hinduizmie ofiarowanie bĂłstwom poÂżywienie „prasadam” jest waÂżnym elementem religii. PrzywoÂływanie konkretnych opiekunĂłw zapewnia istotom opiekĂŞ i wÂłaÂściwy niezak³ócony wzrost. W naszej kulturze zwyczaj ‘ofiarowania’ zachowaÂł siĂŞ w koÂściele w postaci Eucharysti, zanim wierni podzielÂą siĂŞ opÂłatkiem, najpierw kapÂłan recytuje sÂłowa: „Niech Pan przyjmie ofiarĂŞ z rÂąk twoich na czeœÌ i chwa³ê swojego Imienia, a takÂże na poÂżytek nasz i caÂłego KoÂścioÂła ÂświĂŞtego.” MaÂło kto zdaje sobie sprawĂŞ ze jest to gÂłebokie echo, prasadam. DodaĂŚ naleÂży rĂłwnieÂż Âże wedÂług wyznawcĂłw Krysny, NajwyÂższa Osoba Boga przyjmuje tylko takiej elementy jak: "liœÌ-kwiat, owoc, wodĂŞ”BG 9.26 „ 26 JeÂśli ktoÂś z miÂłoÂściÂą i oddaniem zÂłoÂży Mi liœÌ, kwiat, owoc, czy trochĂŞ wody w ofierze – przyjmĂŞ to. 27 Cokolwiek czynisz, spoÂżywasz, skÂładasz w ofierze i dajesz w darze, jak rĂłwnieÂż wszelkie wyrzeczenia, ktĂłre praktykujesz, powinny byĂŚ, o synu Kunti, ofiarÂą dla Mnie. 28 W ten sposĂłb uwolnisz siĂŞ od niewoli pracy, jej pomyÂślnych i niepomyÂślnych nastĂŞpstw. Z umysÂłem skupionym na Mnie w tej zasadzie wyrzeczenia, osiÂągniesz wyzwolenie i przyjdziesz do Mnie. 29 Nie ma we Mnie nienawiÂści do nikogo ani teÂż nie jestem stronniczy w stosunku do nikogo. Wszystkich traktujĂŞ na rĂłwni. Lecz jeÂśli ktoÂś w oddaniu peÂłni sÂłuÂżbĂŞ dla Mnie, ten jest Mi przyjacielem, jest we Mnie i Ja rĂłwnieÂż jestem jego przyjacielem.” WyjaÂśnia rĂłwnieÂż rezultat oddawania czci konkrentym bĂłstwom: 9.20 20 Ci, ktĂłrzy pragnÂąc planet niebiaĂąskich, studiujÂą Vedy i pijÂą napĂłj soma, poÂśrednio oddajÂą Mi czeœÌ.Oczyszczeni z reakcji swoich grzechĂłw, rodzÂą siĂŞ na poboÂżnej, niebiaĂąskiej planecie Indry, radujÂąc siĂŞ tam boskim szczĂŞÂściem. 21 Kiedy juÂż doÂświadczÂą ogromu niebiaĂąskich radoÂści zmysÂłowych, a rezultaty ich poboÂżnych czynnoÂści zostanÂą wyczerpane, wĂłwczas ponownie powracajÂą na tĂŞ ÂśmiertelnÂą planetĂŞ. Tak wiĂŞc ci, ktĂłrzy poszukujÂą radoÂści zmysÂłowych przez przestrzeganie zasad trzech Ved, osiÂągaj jedynie powtarzajÂące siĂŞ narodziny i ÂśmierĂŚ. 22 Ale tych, ktĂłrzy zawsze czczÂą Mnie z wy³¹cznym oddaniem – medytujÂąc o Mojej transcendentalnej formie – obdarzam wszystkim, czego potrzebujÂą, i chroniĂŞ to, co posiadajÂą. 23 Wielbiciele innych bogĂłw, z wiarÂą oddajÂący im czeœÌ, w rzeczywistoÂści wielbiÂą jedynie Mnie, o synu Kunti, ale robiÂą to w niewÂłaÂściwy sposĂłb. 24 Jedynie Ja jestem podmiotem radoÂści i panem wszystkich ofiar. Ci, ktĂłrzy nie rozpoznajÂą Mojej prawdziwej, transcendentalnej natury, upadajÂą. 25 Kto czci pó³bogĂłw, narodzi siĂŞ pomiĂŞdzy pó³bogami; kto czci upiory i duchy, narodzi siĂŞ pomiĂŞdzy takimi istotami; kto oddaje czeœÌ przodkom, pĂłjdzie do przodkĂłw; a ci, ktĂłrzy Mnie wielbiÂą, bĂŞdÂą ÂżyĂŚ ze MnÂą.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Enigma
Gość
|
 |
« Odpowiedz #8 : Styczeń 15, 2010, 16:33:41 » |
|
Wiec dalsze modlitwy dewów (pó³bogów):
40 Pan Brahma modliÂł siĂŞ: MĂłj Panie, jesteÂś nieograniczony i posiadasz nieskoĂączone moce. Nikt nie moÂże oszacowaĂŚ czy zmierzyĂŚ Twojej siÂły i wspaniaÂłego wpÂływu, poniewaÂż Twe czyny nigdy nie sÂą skaÂżone materialnÂą energiÂą. Przez materialne cechy z ÂłatwoÂściÂą stwarzasz wszechÂświat, utrzymujesz go i na nowo niszczysz, lecz Ty pozostajesz takim samym, nie ulegajÂąc degeneracji. Dlatego teÂż skÂładam Ci moje peÂłne szacunku pokÂłony. 41 Pan ÂŚiva powiedziaÂł: Koniec mileniu Prasadam jest czasem Twego gniewu. Teraz, skoro ten znikomy demon HiranyakaÂśipu zostaÂł zabity, o mĂłj Panie, ktĂłry jesteÂś w naturalny sposĂłb przywiÂązany do Swojego bhakty – Âłaskawie chroĂą jego syna, Prahlada MaharajĂŞ, ktĂłry stoi obok jako TwĂłj w peÂłni podporzÂądkowany bhakta. 42 KrĂłl Indra powiedziaÂł: O NajwyÂższy Panie, jesteÂś naszym wyzwolicielem i obroĂącÂą. Ty odzyskaÂłeÂś od demona nasze udziaÂły w ofiarach, ktĂłre w rzeczywistoÂści nale¿¹ do Ciebie. PoniewaÂż ten demoniczny krĂłl HiranyakaÂśipu byÂł najbardziej przeraÂżajÂącÂą osobÂą, zawÂładnÂą naszymi sercami, ktĂłre sÂą TwojÂą wiecznÂą siedzibÂą. Teraz, dziĂŞki Twojej obecnoÂści, mroczna ciemnoœÌ w naszych sercach zostaÂła rozproszona. O Panie, dla tych ktĂłrzy zawsze peÂłniÂą sÂłuÂżbĂŞ dla Ciebie (ktĂłra jest bardziej wznios³¹ niÂż wyzwolenie) – wszelkie materialne bogactwo nie ma znaczenia. Osoby takie nie dbajÂą nawet o wyzwolenie, a có¿ dopiero mĂłwiĂŚ o korzyÂściach pÂłynÂących z kamy, arthy i dharmy. 43 Wszyscy obecni tam ÂświĂŞci ofiarowali swe modlitwy: O Panie, o najwyÂższy obroĂąco tych, ktĂłrzy schronili siĂŞ u Twych lotosowych stĂłp, o oryginalna Osobo Boga, proces wyrzeczeĂą i pokut, o ktĂłrym wczeÂśniej nas poinstruowaÂłeÂś, jest duchowÂą si³¹ Ciebie Samego. To dziĂŞki wyrzeczeniu stwarzasz materialny Âświat, ktĂłry leÂży uÂśpiony w Tobie. CzynnoÂści tego demona prawie Âże zatrzymaÂły to wyrzeczenie. JednakÂże teraz, dziĂŞki temu, Âże pojawiÂłeÂś siĂŞ w formie Nrisimhadevy po to wÂłaÂśnie, aby nas obroniĂŚ i dziĂŞki temu. Âże demon ten zostaÂł zabity, na nowo zatwierdziÂłeÂś ten proces wyrzeczenia. 44 MieszkaĂący Pitrloki modlili siĂŞ: Ofiarujemy nasze peÂłne szacunku pokÂłony Panu Nrisimhadevie, obroĂący zasad religijnych wszechÂświata. ZabiÂł On HiranyakaÂśipu, demona, ktĂłry przemocÂą radowaÂł siĂŞ ofiarami ceremonii Âśraddha speÂłnianych przez synĂłw i wnuki w rocznicĂŞ naszych Âśmierci i ktĂłry piÂł wodĂŞ z ziarnem sezamowym, ofiarowanÂą w ÂświĂŞtych miejscach pielgrzymek. O Panie, zabijajÂąc tego demona, zabraÂłeÂś z jego brzucha – ktĂłry rozerwaÂłeÂś Swoimi pazurami – wszelkÂą skradzionÂą wÂłasnoœÌ. Dlatego teÂż pragniemy ofiarowaĂŚ Ci nasze peÂłne szacunku pokÂłony. 45 MieszkaĂący Siddhaloki modlili siĂŞ: O Panie Nrisimhadevo, poniewaÂż naleÂżymy do Siddhaloki, automatycznie osiÂągamy doskonaÂłoœÌ w oÂśmiu rodzajach siÂły mistycznej. JednakÂże HiranyakaÂśipu byÂł tak nieuczciwy, Âże przy pomocy swej siÂły i wyrzeczenia zabraÂł nasze moce. I tak staÂł siĂŞ bardzo dumnym ze swej siÂły mistycznej. Teraz, poniewaÂż Swymi pazurami zabiÂłeÂś tego hultaja, ofiarowujemy Ci nasze peÂłne szacunku pokÂłony. 46 MieszkaĂący Vidyadhara-loki modlili siĂŞ: Ten gÂłupi HiranyakaÂśipu, dumny z powodu posiadania wiĂŞkszej siÂły cielesnej i z moÂżliwoÂści pokonania innych, przekl¹³ zdobytÂą przez nas moc do pojawiania siĂŞ i znikania na ró¿ne sposoby, odpowiednio do ró¿norodnoÂści medytacji. Teraz NajwyÂższy Osobowy BĂłg zabiÂł go, jak gdyby demon ten byÂł zwierzĂŞciem. Wiecznie skÂładamy nasze peÂłne szacunku pokÂłony tej najwyÂższej formie rozrywek Pana Nrisimhadevy 47 MieszkaĂący Nagaloki powiedzieli: Ten najwiĂŞkszy grzesznik HiranyakaÂśipu zabraÂł wszystkie klejnoty z naszych kapturĂłw i wszystkie nasze piĂŞkne Âżony. Teraz, poniewaÂż jego pierÂś rozdarÂły Twe pazury, jesteÂś ÂźrĂłdÂłem wszelkiej przyjemnoÂści dla naszych Âżon. Dlatego razem ofiarowujemy Tobie nasze peÂłne szacunku pokÂłony. 48 Wszyscy Manu ofiarowali swe modlitwy: O Panie, speÂłniajÂąc Twe polecenia, my, Manu, jesteÂśmy prawodawcami ludzkiego spoÂłeczeĂąstwa. JednakÂże z powodu tymczasowej supremacji tego wielkiego demona HiranyakaÂśipu, ustanowione przez nas prawa dla utrzymania varnaÂśrama-dharmy zostaÂły zniszczone. O Panie, dziĂŞki temu, Âże zabiÂłeÂś tego wielkiego demona, jesteÂśmy w naszym normalnym stanie. ÂŁaskawie poleĂŚ nam, Twoim wiecznym sÂługom, co mamy teraz robiĂŚ. 49 Prajapati ofiarowali swe modlitwy: O NajwyÂższy Panie, wÂładco nawet Brahmy i ÂŚivy, stworzyÂłeÂś nas, prajapatich, abyÂśmy speÂłniali Twoje polecenia, ale HiranyakaÂśipu zabroniÂł nam dalszego stwarzania dobrego potomstwa. Teraz demon ten, z rozdartÂą przez Ciebie piersiÂą, leÂży przed nami. Dlatego teÂż ofiarowujemy nasze peÂłne szacunku pokÂłony Tobie, ktĂłrego inkarnacja w tej formie czystej dobroci jest przeznaczona dla dobrobytu caÂłego wszechÂświata. 50 MieszkaĂący Gandharvaloki modlili siĂŞ: Wasza WysokoœÌ, zawsze sÂłuÂżymy Ci, taĂączÂąc i ÂśpiewajÂąc w przedstawieniach dramatycznych. JednakÂże ten HiranyakaÂśipu ujarzmiÂł nas przez wpÂływ swej siÂły cielesnej i mĂŞstwa. Teraz Wasza WysokoœÌ doprowadziÂłeÂś go do tego ÂżaÂłosnego stanu. Jaka korzyœÌ moÂże pÂłynÂąc z czynnoÂści takiego parweniusza, jak HiranyakaÂśipu? 51 MieszkaĂący planety Carana powiedzieli: O Panie, to Âże zniszczyÂłeÂś demona HiranyakaÂśipu, ktĂłry byÂł palem w sercach wszystkich uczciwych ludzi, przyniosÂło nam ulgĂŞ. Wiecznie przyjmujemy schronienie Twych lotosowych stĂłp, ktĂłre przyznajÂą uwarunkowanej duszy wyzwolenie z materialistycznego zanieczyszczenia. 52 MieszkaĂący Yaksaloki modlili siĂŞ: O kontrolerze dwudziestu czterech elementĂłw, jesteÂśmy uwaÂżani za najlepsze sÂługi Waszej WysokoÂści, poniewaÂż peÂłnimy sÂłuÂżby, ktĂłre sprawiajÂą Ci przyjemnoœÌ. JednakÂże z rozkazu HiranyakaÂśipu, syna Diti, zostaliÂśmy zaangaÂżowani jako nosiciele palankinu. O Panie w formie Nrisimhadevy, wiesz, ile ten demon przysporzyÂł wszystkim kÂłopotĂłw, ale teraz zabiÂłeÂś go i jego ciaÂło miesza siĂŞ z piĂŞcioma elementami materialnymi. 53 MieszkaĂący Kimpurusa-loki powiedzieli: JesteÂśmy znikomymi Âżywymi istotami, a Ty jesteÂś NajwyÂższym Osobowym Bogiem, najwyÂższym kontrolerem. Tak wiĂŞc, jak moÂżemy ofiarowaĂŚ Ci odpowiednie modlitwy? Kiedy bhaktowie potĂŞpili tego demona, gdyÂż czuli do niego wstrĂŞt, wtedy Ty go zabiÂłeÂś. 54 MieszkaĂący Vaitalika-loki powiedzieli: Drogi Panie, przyzwyczailiÂśmy siĂŞ, Âże dziĂŞki temu, iÂż intonujemy o Twoich nieskazitelnych chwaÂłach na wielkich zgromadzeniach i arenach ofiar, wszyscy darzÂą nas wielkim szacunkiem. JednakÂże ten wielki demon przywÂłaszczyÂł sobie tĂŞ pozycjĂŞ. Teraz jesteÂśmy szczĂŞÂśliwi, Âże zabiÂłeÂś go dokÂładnie tak, jak leczy siĂŞ chronicznÂą chorobĂŞ. 55 Kinnarowie powiedzieli: O najwyÂższy kontrolerze, jesteÂśmy wiecznymi sÂługami Waszej WysokoÂści, ale zamiast sÂłuÂżyĂŚ Tobie, byliÂśmy angaÂżowani przez tego demona w nieustannÂą sÂłuÂżbĂŞ dla niego, bez Âżadnego wynagrodzenia. Teraz zabiÂłeÂś tego grzesznika, dlatego teÂż, o Panie Nrisimhadevo, nasz mistrzu, skÂładamy Ci nasze peÂłne szacunku pokÂłony. Prosimy, bÂądÂź nadal naszym opiekunem. 56 Towarzysze Pana Visnu na Vaikuncie ofiarowali tĂŞ modlitwĂŞ: O Panie, O najwyÂższy, ktĂłry udzielasz schronienia, dzisiaj widzieliÂśmy TwÂą wspania³¹ formĂŞ Pana Nrisimhadevy, ktĂłrego przeznaczeniem jest obdarzenie szczĂŞÂściem caÂłego Âświata. O Panie, rozumiemy, Âże ten HiranyakaÂśipu byÂł tym samym JayÂą, ktĂłry Ci sÂłuÂżyÂł, ale bramini rzucili na niego klÂątwĂŞ i tak otrzymaÂł ciaÂło demona. Rozumiemy, Âże to, iÂż zostaÂł teraz zabity, jest TwojÂą szczegĂłlnÂą ÂłaskÂą dla niego.
WyszczegĂłlniÂłam tu kolejny juÂż opis formy NajwyÂższego, poniewaÂż pomimo Âże sÂą one ró¿ne, kaÂżda dodaje jakiÂś element do rozmyÂślaĂą. W pierwszym przytoczonym tekÂście byÂła to postaĂŚ Visnu w blasku elementu dobroci, nastĂŞpnie uwodzicielska Mohini-Murti, w obecnym postaĂŚ gniewu z oczami niczym ‘stopione zÂłoto’. Jest jeszcze jeden wÂątek w ktĂłrym Visnu przybywa z pomocÂą przyjmujÂąc forme mĂŞdrca-karÂła, aby w trzech krokach podpo¿¹dkowaĂŚ sobie kosmos, ktĂłrym zawÂładneÂły demoniczne istoty. OczywiÂście rĂłwnieÂż przemyÂślnie, tym razem drogÂą perswazji poprosi wÂładcĂŞ Âświata jedynie o ‘trzy kroki ziemi’. ZaÂślepiony dumÂą ze swej potĂŞgi Bali Maharaja, zmartwi siĂŞ Âże to zbyt maÂły podarunek jak dla bramina, nie przewidzi Âże juÂż przy drugim kroku – straci panowanie nad Âświatem.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Enigma
Gość
|
 |
« Odpowiedz #9 : Luty 07, 2010, 02:20:59 » |
|
No, to zaniedbaÂłam swĂłj watek. Co ja to miaÂłam tu napisaĂŚ? CoÂś lÂżejszego, co NajwyÂższy powiedziaÂł o sobie? Bhagavad Gita rozdz VII "1 NajwyÂższy Osobowy BĂłg rzekÂł: PosÂłuchaj teraz, o synu Prthy, jak przez praktykĂŞ yogi, w peÂłnej ÂświadomoÂści o Mnie, z umysÂłem przywiÂązanym do Mnie, moÂżesz – uwolniwszy siĂŞ od wÂątpliwoÂści – poznaĂŚ Mnie w peÂłni. 2 WyjawiĂŞ ci teraz wiedzĂŞ zjawiskowÂą i pozazjawiskowÂą, ktĂłrÂą poznawszy – nic wiĂŞcej nie bĂŞdziesz miaÂł do poznania. 3 SpoÂśrĂłd wielu tysiĂŞcy ludzi, jeden moÂże d¹¿y do doskonaÂłoÂści, a spoÂśrĂłd tych, ktĂłrzy doskonaÂłoœÌ osiÂągnĂŞli, zaledwie jeden zna Mnie naprawdĂŞ.4 Ziemia, woda, ogieĂą, powietrze, eter, umysÂł, inteligencja i faÂłszywe ego – wszystkie (w liczbie oÂśmiu) sÂą Moimi oddzielonymi energiami materialnymi. 5 OprĂłcz tych energii, o potĂŞÂżny Arjuno, istnieje Moja wyÂższa energia, ktĂłrÂą sÂą wszystkie Âżywe istoty wykorzystujÂące zasoby tej niÂższej, materialnej natury. 6 Wszystkie stworzone istoty majÂą swoje ÂźrĂłdÂło w tych dwĂłch naturach. Wiedz, Âże Ja jestem poczÂątkiem i koĂącem wszystkiego, co materialne i duchowe w tym Âświecie. 7 O zdobywco bogactw, nie masz prawdy wyÂższej ode Mnie. Wszystko spoczywa na Mnie, tak jak perÂły nanizane na niĂŚ spoczywajÂą na niej. 8 Ja jestem smakiem wody, ÂświatÂłem sÂłoĂąca i ksiĂŞÂżyca, sylabÂą om w mantrach wedyjskich; Ja jestem dÂźwiĂŞkiem w eterze i moÂżliwoÂściÂą w czÂłowieku, o synu Kunti. 9 Ja jestem oryginalnÂą woniÂą ziemi, Ja jestem ciepÂłem ognia, Âżyciem wszystkiego co Âżyje, i Ja jestem pokutÂą wszystkich ascetĂłw. 10 O synu Prthy, wiedz, Âże to Ja jestem oryginalnym nasieniem wszelkiego Âżycia, inteligencjÂą inteligentnego i mĂŞstwem wszystkich potĂŞÂżnych ludzi. 11 Ja jestem si³¹ mocnych, wolnych od pasji i po¿¹dania, o panie BharatĂłw (Arjuno), Ja jestem Âżyciem seksualnym, ktĂłre nie jest sprzeczne z religijnymi zasadami. 12 Wiedz, Âże wszystkie stany istnienia, czy to bĂŞdÂące w dobroci, pasji czy teÂż ignorancji – z Mojej manifestujÂą siĂŞ energii. W pewnym sensie jestem wiĂŞc wszystkim, a jednak jestem niezaleÂżny i siÂły natury materialnej nie majÂą na Mnie wpÂływu, lecz – wprost przeciwnie – spoczywaj one we Mnie. 13 CaÂły Âświat omamiony trzema siÂłami natury materialnej: dobrociÂą, pasjÂą i ignorancjÂą, nie zna Mnie, ktĂłry – niewyczerpanym bĂŞdÂąc – jestem ponad tymi siÂłami. 14 NieÂłatwo jest przezwyciĂŞÂżyĂŚ tĂŞ Moje boskÂą – skÂładajÂącÂą siĂŞ z trzech siÂł natury materialnej – energiĂŞ. Ale bez trudu mogÂą pokonaĂŚ jÂą ci, ktĂłrzy podporzÂądkowali siĂŞ Mnie. rozdz VIII 1 Arjuna zapytaÂł: O mĂłj Panie, o NajwyÂższa Osobo, czym jest Brahman? Czym jest dusza? Co to sÂą czynnoÂści przynoszÂące owoce? Czym jest manifestacja materialna? I kim sÂą pó³bogowie? ProszĂŞ, wytÂłumacz mi to. 2 O Madhusudano, kim jest Pan ofiar, w jaki sposĂłb mieszka On w ciele? I w jaki sposĂłb ci, ktĂłrzy zaangaÂżowani sÂą w peÂłnienie sÂłuÂżby oddania, mogÂą zrealizowaĂŚ CiĂŞ w chwili Âśmierci? 3 NajwyÂższy Osobowy BĂłg rzekÂł: NiepodlegajÂąca zniszczeniu, transcendentalna Âżywa istota nazywana jest Brahmanem. A jej wieczna natura nazywana jest adhyatmÂą jaÂźniÂą. DziaÂłanie prowadzÂące do rozwoju ciaÂł materialnych nazywa siĂŞ karmÂą, czyli czynnoÂściami przynoszÂącymi owoce. 4 O najlepszy spoÂśrĂłd wcielonych istot, fizyczna natura, ktĂłra podlega bezustannym zmianom, jest zwana adhibhuta (manifestacjÂą materialnÂą). Kosmiczna forma NajwyÂższego Pana, ktĂłra zawiera wszystkich pó³bogĂłw, jak pó³bĂłg sÂłoĂąca i ksiĂŞÂżyca, jest zwana adhidaiva. A Ja, NajwyÂższy Pan, reprezentowany przez DuszĂŞ NajwyÂższÂą w sercu kaÂżdej wcielonej Âżywej istoty, jestem zwany adhiyajna (Panem ofiar).5 Ktokolwiek zaÂś w chwili Âśmierci, opuszczajÂąc ciaÂło, pamiĂŞta Mnie jedynie, ten natychmiast osiÂąga MojÂą naturĂŞ. Co do tego nie ma Âżadnych wÂątpliwoÂści. 6 Albowiem jaki stan istnienia pamiĂŞta ten, kto porzuca swoje ciaÂło, o synu Kunti, taki stan bez wÂątpienia osiÂągnie.(...) 9 NaleÂży medytowaĂŚ o NajwyÂższej Osobie jako o tym, ktĂłry zna wszystko, ktĂłry jest najstarszy, ktĂłry jest kontrolerem, ktĂłry jest mniejszy od najmniejszego, ktĂłry wszystko utrzymuje i Âżywi, ktĂłry jest poza wszelkim materialnym wyobraÂżeniem, ktĂłry jest niepojĂŞty, i ktĂłry zawsze jest osobÂą. Jest On promienny jak sÂłoĂące, a bĂŞdÂąc transcendentalnym – znajduje siĂŞ poza tÂą naturÂą materialnÂą.10 Kto w momencie Âśmierci umieszcza powietrze Âżycia pomiĂŞdzy brwiami i - za pomocÂą yogi, ze zrĂłwnowaÂżonym umysÂłem – z peÂłnym oddaniem pogr¹¿a siĂŞ w pamiĂŞtaniu NajwyÂższego Pana, ten z pewnoÂściÂą osiÂągnie NajwyÂższego Osobowego Boga.(...) 17 WedÂług ludzkich obliczeĂą, tysiÂąc epok wziĂŞtych razem skÂłada siĂŞ na jeden dzieĂą Brahmy. RĂłwnie dÂługo trwa jego noc. 18 Kiedy zaczyna siĂŞ dzieĂą Brahmy, jawi siĂŞ caÂły ten ogrom Âżywego istnienia – manifestujÂąc siĂŞ ze stanu niezamanifestowanego – a gdy noc zapada, wszystko ono ponownie ³¹czy siĂŞ z niezamanifestowanym. 19 I raz za razem, gdy przychodzi dzieĂą Brahmy, ten zastĂŞp istot uaktywnia siĂŞ, lecz z kaÂżdym zapadniĂŞciem nocy, o Partho, bezradnie znika. 20 Jednak istnieje jeszcze inna niezamanifestowana natura – wieczna i transcendentalna w stosunku do tej zamanifestowanej i niezamanifestowanej materii. Jest ona najwyÂższÂą i nigdy nie ulega unicestwieniu. Kiedy wszystko w tym Âświecie ulega zagÂładzie, ta czêœÌ pozostaje niezmiennÂą. 21 To najwyÂższe miejsce pobytu, ktĂłre VedantyÂści opisujÂą jako niezamanifestowane i nieomylne, i ktĂłre znane jest jako najwyÂższe przeznaczenie, z ktĂłrego, kto raz je osiÂągn¹³, nigdy nie powraca – jest Moim najwyÂższym krĂłlestwem. 22 NajwyÂższy Osobowy BĂłg, ktĂłry przewyÂższa wszystko, osiÂągalny jest przez czyste oddanie. Mimo iÂż zawsze obecny w Swojej siedzibie, jest wszechprzenikajÂący i wszystko usytuowane jest w Nim. rozdz IX 1 NajwyÂższy Osobowy BĂłg rzekÂł: MĂłj drogi Arjuno, poniewaÂż nigdy Mi nie zazdroÂścisz, wyjawiĂŞ ci teraz tĂŞ najskrytszÂą modroœÌ i realizacjĂŞ, ktĂłrÂą poznawszy wyzwolony bĂŞdziesz od trosk egzystencji materialnej. 2 Wiedza ta jest krĂłlowÂą edukacji, sekretem sekretĂłw, wiedzÂą najczystszÂą i doskonaÂłoÂściÂą religii, albowiem umoÂżliwia nam bezpoÂśrednie postrzeganie jaÂźni poprzez realizacjĂŞ. Jest ona nieprzemijajÂąca, a speÂłnianie jej jest radoÂściÂą. 3 Ci, ktĂłrzy nie zachowujÂą wiary w ÂścieÂżkĂŞ sÂłuÂżby oddania, nie osiÂągajÂą Mnie, o pogromco nieprzyjació³, lecz powracajÂą do cyklu narodzin i Âśmierci w tym materialnym Âświecie. 4 W Swojej niezamanifestowanej formie, przenikam caÂły wszechÂświat. Wszystkie istoty sÂą we Mnie, lecz Ja nie jestem w nich. 5 A jednak wszystko, co jest stworzone, nie spoczywa we Mnie. SpĂłjrz na MojÂą mistycznÂą wspaniaÂłoœÌ! ChociaÂż Ja utrzymujĂŞ i ÂżywiĂŞ wszystkie Âżywe istoty, i chociaÂż jestem wszĂŞdzie, to jednak nie jestem czĂŞÂściÂą tej manifestacji kosmicznej, gdyÂż Ja Sam jestem ÂźrĂłdÂłem stworzenia. 6 Tak jak potĂŞÂżny wiatr, wiejÂący wszĂŞdzie, zawsze spoczywa w eterze, wiedz, Âże tak samo wszystkie stworzone istoty spoczywajÂą we Mnie. 7 O synu Kunti, pod koniec milenium wszystkie manifestacje materialne wchodzÂą w MojÂą naturĂŞ, a na poczÂątku nastĂŞpnego milenium ponownie je stwarzam poprzez moc SwojÂą. 8 Ode Mnie zaleÂży caÂły porzÂądek kosmiczny. Z Mojej woli bezustannie manifestujÂą siĂŞ Âświaty i z Mojej woli ulegajÂą zagÂładzie.9 Jednak caÂła ta praca nie moÂże Mnie zwiÂązaĂŚ, o Dhananjayo. Nigdy nie przywiÂązujĂŞ siĂŞ do tych czynnoÂści materialnych i zawsze pozostajĂŞ neutralny. 10 Ta materialna natura – bĂŞdÂąc jednÂą z Moich energii – dziaÂła pod MojÂą kontrolÂą, o synu Kunti, i ona to stwarza wszelkie ruchome i nieruchome istnienie. WedÂług jej praw ta manifestacja jest tworzona i unicestwiana raz za razem. 11 GÂłupcy wyÂśmiewajÂą Mnie, kiedy zstĂŞpujĂŞ w ludzkiej postaci. Nie znajÂą Mojej transcendentalnej natury i nie wiedzÂą, Âże jestem NajwyÂższym Panem wszystkiego, co istnieje. 12 Zdezorientowani w ten sposĂłb, przyciÂągani sÂą przez ró¿nego rodzaju demoniczne i ateistyczne poglÂądy. Z powodu tej uÂłudy, zawodzÂą wszelkie ich nadzieje na wyzwolenie, a ich dziaÂłania dla zysku i kultywowanie wiedzy wszystkie koĂączÂą siĂŞ fiaskiem.(...) 16 Ale to Ja jestem rytuaÂłem, poÂświĂŞceniem, ofiarÂą dla przodkĂłw, zioÂłem leczniczym i transcendentalnym Âśpiewem. Ja jestem masÂłem, ogniem i ofiarÂą. 17 Ja jestem ojcem tego wszechÂświata, matkÂą, ostojÂą, Âżywicielem, przodkiem. Ja jestem przedmiotem wiedzy, tym, ktĂłry oczyszcza i sylabÂą om. Ja takÂże jestem Rg, Sama i Yajur VedÂą. 18 Ja jestem celem, Âżywicielem, panem, Âświadkiem, siedzibÂą, schronieniem i najdroÂższym przyjacielem. Ja jestem stworzeniem i unicestwieniem, podstawÂą wszystkiego, miejscem spoczynku i wiecznym nasieniem. 19 Ja dostarczam ciepÂła, wysyÂłam i powstrzymujĂŞ deszcz, o Arjuno. Ja jestem nieÂśmiertelnoÂściÂą i Ja jestem uosobieniem Âśmierci. ZarĂłwno duch, jak i materia sÂą we Mnie20 Ci, ktĂłrzy pragnÂąc planet niebiaĂąskich, studiujÂą Vedy i pijÂą napĂłj soma, poÂśrednio oddajÂą Mi czeœÌ.Oczyszczeni z reakcji swoich grzechĂłw, rodzÂą siĂŞ na poboÂżnej, niebiaĂąskiej planecie Indry, radujÂąc siĂŞ tam boskim szczĂŞÂściem. 21 Kiedy juÂż doÂświadczÂą ogromu niebiaĂąskich radoÂści zmysÂłowych, a rezultaty ich poboÂżnych czynnoÂści zostanÂą wyczerpane, wĂłwczas ponownie powracajÂą na tĂŞ ÂśmiertelnÂą planetĂŞ. Tak wiĂŞc ci, ktĂłrzy poszukujÂą radoÂści zmysÂłowych przez przestrzeganie zasad trzech Ved, osiÂągaj jedynie powtarzajÂące siĂŞ narodziny i ÂśmierĂŚ. 22 Ale tych, ktĂłrzy zawsze czczÂą Mnie z wy³¹cznym oddaniem – medytujÂąc o Mojej transcendentalnej formie – obdarzam wszystkim, czego potrzebujÂą, i chroniĂŞ to, co posiadajÂą. 23 Wielbiciele innych bogĂłw, z wiarÂą oddajÂący im czeœÌ, w rzeczywistoÂści wielbiÂą jedynie Mnie, o synu Kunti, ale robiÂą to w niewÂłaÂściwy sposĂłb. 24 Jedynie Ja jestem podmiotem radoÂści i panem wszystkich ofiar. Ci, ktĂłrzy nie rozpoznajÂą Mojej prawdziwej, transcendentalnej natury, upadajÂą. 25 Kto czci pó³bogĂłw, narodzi siĂŞ pomiĂŞdzy pó³bogami; kto czci upiory i duchy, narodzi siĂŞ pomiĂŞdzy takimi istotami; kto oddaje czeœÌ przodkom, pĂłjdzie do przodkĂłw; a ci, ktĂłrzy Mnie wielbiÂą, bĂŞdÂą ÂżyĂŚ ze MnÂą. rozdz X (...) 9 MyÂśli Moich czystych wielbicieli zawsze pogr¹¿one sÂą we Mnie, Âżycia ich sÂą podporzÂądkowane sÂłuÂżbie dla Mnie, a rozmowy o Mnie – ktĂłrymi oÂświecaj siĂŞ nawzajem – sÂą dla nich ÂźrĂłdÂłem ciÂągle wzbierajÂącej radoÂści i szczĂŞÂścia. 10 Tym, ktĂłrzy zawsze sÂą Mi oddani i z miÂłoÂściÂą Mi sÂłu¿¹, Ja dajĂŞ inteligencjĂŞ, ktĂłra do Mnie ich prowadzi. 11 Aby okazaĂŚ im szczegĂłlnÂą ÂłaskĂŞ, Ja – ktĂłry przebywam w ich sercach – rozpraszam ÂświetlistÂą lampÂą wiedzy ciemnoœÌ zrodzonÂą z ignorancji. 12-13 Arjuna rzekÂł: Ty jesteÂś NajwyÂższym Osobowym Bogiem, ostatecznÂą siedzibÂą i najwyÂższÂą czystoÂściÂą, AbsolutnÂą PrawdÂą. Ty jesteÂś wiecznÂą, transcendentalnÂą i oryginalnÂą osobÂą, i Ty jesteÂś nienarodzonym i najwyÂższym. Wszyscy wielcy mĂŞdrcy, tacy jak Narada, Asita, Devala i Vyasa, potwierdzajÂą tĂŞ prawdĂŞ o Tobie, a teraz Ty Sam mi to oznajmiasz. 14 O Kryszno, caÂłkowicie przyjmujĂŞ za prawdĂŞ wszystko to, co usÂłyszaÂłem od Ciebie. Ani pó³bogowie, ani demony, o Panie, nie znajÂą Twojej osoby. 15 ZaprawdĂŞ, tylko Ty Sam znasz Siebie poprzez SwojÂą wewnĂŞtrznÂą moc, o poczÂątku wszystkiego, Panie wszystkich istot, Panie wszystkich pó³bogĂłw, o NajwyÂższa Osobo, Panie wszechÂświata! 16 Opowiedz mi, proszĂŞ, dokÂładnie o Swoich boskich bogactwach, poprzez ktĂłre przenikasz wszystkie te Âświaty. 17 O Kryszno, najwyÂższy mistyku, w jaki sposĂłb powinienem bezustannie myÂśleĂŚ o Tobie i jak mam CiĂŞ poznaĂŚ? O ktĂłrej z Twych rozlicznych form mam rozmyÂślaĂŚ, NajwyÂższa Osobo Boga? 19 NajwyÂższy Osobowy BĂłg rzekÂł: Tak, opowiem ci o przepychu Moich manifestacji, tych najÂświetniejszych, Arjuno, bogactwa Moje sÂą bowiem bezgraniczne. 20 Ja jestem DuszÂą NajwyÂższÂą przebywajÂącÂą w sercach wszystkich stworzeĂą. Ja jestem, o Arjuno, poczÂątkiem, Âśrodkiem i koĂącem wszystkich istot.21 SpoÂśrĂłd AdityĂłw, Ja jestem Visnu. SpoÂśrĂłd ÂświateÂł jestem ÂświecÂącym sÂłoĂącem. PomiĂŞdzy Marutami jestem Maricim, a poÂśrĂłd gwiazd – ksiĂŞÂżycem. 22 SpoÂśrĂłd wszystkich Ved, Ja jestem Sama VedÂą; pomiĂŞdzy pó³bogami – IndrÂą, krĂłlem niebios; spoÂśrĂłd wszystkich zmys³ów Ja jestem umysÂłem, a w Âżywych istotach – jestem si³¹ Âżycia (ÂświadomoÂściÂą) 23 PomiĂŞdzy Rudrami jestem Panem ÂŚivÂą; pomiĂŞdzy Yaksami i Raksasami – Panem bogactw (KuverÂą); spoÂśrĂłd VasĂłw jestem ogniem (Agni); a spoÂśrĂłd gĂłr – Meru.(...) 28 PomiĂŞdzy wszelkiego rodzaju broniÂą jestem bÂłyskawicÂą; pomiĂŞdzy krowami Ja jestem surabhi. WÂśrĂłd przyczyn prokreacji jestem KandarpÂą, bogiem miÂłoÂści; a pomiĂŞdzy wĂŞÂżami jestem Vasuki. 29 MiĂŞdzy wielokapturowymi wĂŞÂżami Naga, Ja jestem AnantÂą; pomiĂŞdzy zwierzĂŞtami wodnymi jestem pó³bogiem VarunÂą. SpoÂśrĂłd przodkĂłw, ktĂłrzy odeszli, Ja jestem AryamÂą; a pomiĂŞdzy wymierzajÂącymi sprawiedliwoœÌ, jestem YamÂą, panem Âśmierci. 30 PomiĂŞdzy demonami Daitya – jestem wielbicielem PrahladÂą; pomiĂŞdzy pogromcami jestem czasem; lwem jestem pomiĂŞdzy dzikimi zwierzĂŞtami, a wÂśrĂłd ptakĂłw – GarudÂą. 31 SpoÂśrĂłd wszystkiego, co oczyszcza jestem wiatrem; spoÂśrĂłd wÂładajÂących broniÂą – jestem RamÂą; pomiĂŞdzy rybami jestem rekinem, a z pÂłynÂących rzek – Gangesem. 32 Ja jestem poczÂątkiem, koĂącem i Âśrodkiem wszelkiego stworzenia, Arjuno. SpoÂśrĂłd wszystkich nauk – jestem wiedzÂą duchowÂą o jaÂźni, a miĂŞdzy logikami – ostatecznÂą prawdÂą.33 WÂśrĂłd liter jestem literÂą A, a wÂśrĂłd wyrazĂłw zÂłoÂżonych – sÂłowem podwĂłjnym. Ja rĂłwnieÂż jestem niewyczerpanym czasem, a pomiĂŞdzy stwĂłrcami – BrahmÂą. 34 Ja jestem wszystko-pochÂłaniajÂącÂą ÂśmierciÂą i Ja jestem sprawczÂą zasadÂą wszystkiego, co nadejdzie. PomiĂŞdzy kobietami Ja jestem sÂławÂą, szczĂŞÂściem, piĂŞknÂą mowÂą, pamiĂŞciÂą, inteligencjÂą, staÂłoÂściÂą i cierpliwoÂściÂą.36 Ja jestem rĂłwnieÂż hazardem oszustĂłw; pomiĂŞdzy wspaniaÂłoÂściami – jestem przepychem. Ja jestem zwyciĂŞstwem, przygodÂą i si³¹ mocnych. 38 PomiĂŞdzy wszelkimi Âśrodkami tÂłumiÂącymi bezprawie – Ja jestem karÂą; Ja jestem moralnoÂściÂą wÂśrĂłd tych, ktĂłrzy pragnÂą zwyciĂŞstwa. Ja jestem ciszÂą wÂśrĂłd sekretĂłw i mÂądroÂściÂą mĂŞdrcĂłw. 39 Co wiĂŞcej, o Arjuno, Ja jestem nasieniem dajÂącym poczÂątek wszelkiemu Âżyciu. Nie ma Âżadnej istoty, poruszajÂącej siĂŞ czy nieruchomej, ktĂłra mogÂłaby istnieĂŚ beze Mnie. 40 O potĂŞÂżny pogromco nieprzyjació³, nie ma koĂąca Moim boskim manifestacjom. To, o czym ci mĂłwiÂłem, jest jedynie Âśladem Moich nieograniczonych bogactw. 41 Wiedz, Âże wszystkie te manifestacje, peÂłne przepychu, piĂŞkna i chwaÂły – wypÂływajÂą zaledwie z iskry Mojego splendoru.42 Ale jakiÂż jest poÂżytek, Arjuno, z caÂłej tej drobiazgowej wiedzy? JednÂą czÂąstkÂą Siebie przenikam i utrzymujĂŞ caÂły ten wszechÂświat.rozdz XI - co ujrzaÂł Ajruna (towarzysz Krysny) 9 Sanjaya rzekÂł: O krĂłlu, mĂłwiÂąc w ten sposĂłb, NajwyÂższy Pan wszelkich siÂł mistycznych, Osoba Boga, ukazaÂł Arjunie SwojÂą kosmicznÂą postaĂŚ. 10-11 I oto zobaczyÂł Arjuna w tej kosmicznej postaci nieskoĂączenie wiele ust i nieskoĂączenie wiele oczu, nieskoĂączone wspaniaÂłe widoki. PostaĂŚ ta byÂła udekorowana niebiaĂąskimi ozdobami i dzierÂżyÂła wiele boskich, podniesionych broni. Przystrojona byÂła boskimi szatami i girlandami, a ciaÂło Jego namaszczone byÂło boskimi wonnoÂściami. Wszystko to byÂło cudowne, peÂłne blasku, nieograniczone i wypeÂłniaÂło sobÂą bezkresnÂą przestrzeĂą. 12 I gdyby setki tysiĂŞcy sÂłoĂąc nagle rozbÂłysÂło na niebie, moÂże daÂłyby one blask podobny ÂświatÂłoÂści NajwyÂższej Osoby w tej kosmicznej formie.13 I zobaczyÂł Arjuna w kosmicznej formie Pana niezliczone ekspansje tego wszechÂświata, usytuowane w jednym miejscu – chociaÂż podzielone na wiele, wiele tysiĂŞcy. 14 Wtedy, oszoÂłomiony i zdumiony, z wÂłosami zjeÂżonymi na ciele, Arjuna skÂłoniÂł gÂłowĂŞ i zacz¹³ modliĂŚ siĂŞ ze zÂłoÂżonymi rĂŞkoma, ofiarowujÂąc NajwyÂższemu Panu wyrazy szacunku. 15 Arjuna rzekÂł: MĂłj drogi Panie Kryszno, widzĂŞ wszystkich pó³bogĂłw zgromadzonych w Twym ciele i mnogoœÌ innych Âżywych istot. WidzĂŞ Pana BrahmĂŞ spoczywajÂącego na lotosowym kwiecie, jak rĂłwnieÂż Pana ÂŚivĂŞ, wszystkich mĂŞdrcĂłw i boskie wĂŞÂże. 16 O Panie wszechÂświata, o formo kosmiczna, widzĂŞ w Twym ciele nieskoĂączenie wiele, wiele ramion, brzuchĂłw, ust i oczu rozprzestrzenionych wszĂŞdzie. I nie widzĂŞ w Tobie koĂąca, Âśrodka ani poczÂątku. 17 NieÂłatwo jest patrzeĂŚ na tĂŞ TwojÂą formĂŞ, albowiem blask bijÂący z niej na wszystkie strony jest ognisty i potĂŞÂżny jak sÂłoĂące. JednakÂże widzĂŞ jÂą wszĂŞdzie – bÂłyszczÂącÂą i przystrojonÂą w rozmaitoœÌ koron, buÂław i tarcz. 18 Ty jesteÂś celem pierwotnym i najwyÂższym; Ty jesteÂś ostatecznym miejscem spoczynku tego caÂłego wszechÂświata; Ty jesteÂś najstarszy i niewyczerpany; Ty jesteÂś ostojÂą wiecznej religii, OsobÂą Boga. Takie jest moje zdanie. 19 JesteÂś bez poczÂątku, Âśrodka i koĂąca. ChwaÂłom Twoim nie ma granic. Ramiona Twe niezliczone, a Twymi oczyma – sÂłoĂące i ksiĂŞÂżyc. WidzĂŞ jak z ust Twoich bucha przeraÂżajÂący ogieĂą – Swym blaskiem palisz caÂły wszechÂświat.20 ChociaÂż jeden jesteÂś, przenikasz caÂłe niebo, wszystkie planety i przestrzeĂą pomiĂŞdzy nimi. O potĂŞÂżny, widok tej zadziwiajÂącej, przeraÂżajÂącej formy zaniepokoiÂł wszystkie systemy planetarne. 21 CaÂłe zastĂŞpy pó³bogĂłw poddajÂą siĂŞ Tobie i wchodzÂą w Ciebie. NiektĂłrzy z nich, wielce zatrwoÂżeni, ze zÂłoÂżonymi rĂŞkoma ofiarowujÂą modlitwy. Gromady wielkich mĂŞdrcĂłw i doskonaÂłych istot krzyczÂą ’Wszelki pokĂłj’, i modlÂą siĂŞ do Ciebie, ÂśpiewajÂąc hymny wedyjskie.(...) 36 Arjuna powiedziaÂł: O panie zmys³ów, caÂły Âświat raduje siĂŞ sÂłyszÂąc Twoje imiĂŞ i tak przyciÂągasz wszystkich. I chociaÂż doskonaÂłe istoty skÂładajÂą Ci hoÂłd, demony napeÂłniajÂą siĂŞ trwogÂą i pierzchajÂą na wszystkie strony. Ale wszystko to jest sprawiedliwe. 37 O potĂŞÂżny, ktĂłry przewyÂższasz nawet BrahmĂŞ, Ty jesteÂś pierwotnym oryginalnym stwĂłrcÂą. Dlaczego wiĂŞc oni wszyscy nie mieliby skÂładaĂŚ Ci hoÂłdu? O bezkresny, o Bogu bogĂłw, schronienie wszechÂświata, Ty jesteÂś niezwyciĂŞÂżonym ÂźrĂłdÂłem, przyczynÂą wszystkich przyczyn – transcendentalny w stosunku do tej materialnej manifestacji. 38 Ty jesteÂś pierwotnÂą OsobÂą Boga. Ty jesteÂś najstarszym, ostatecznym sanktuarium tego przejawionego, kosmicznego Âświata. Posiadasz wszelkÂą wiedzĂŞ, albowiem Ty Sam jesteÂś wszystkim, co jest do poznania. JesteÂś najwyÂższym schronieniem, bĂŞdÂącym ponad siÂłami tej natury materialnej. O bezgraniczna postaci! Ty przenikasz ca³¹ tĂŞ kosmicznÂą manifestacjĂŞ!" 
|
|
« Ostatnia zmiana: Luty 07, 2010, 02:45:45 wysłane przez Enigma »
|
Zapisane
|
|
|
|
ptak
Gość
|
 |
« Odpowiedz #10 : Listopad 29, 2010, 15:46:19 » |
|
Nie wiem, gdzie to zamieÂściĂŚ, wiĂŞc wrzucam tu, bo tu udziela siĂŞ nagumulululi i liczĂŞ trochĂŞ na jego obeznanie w temacie.
Zatem, czy to prawda, ¿e demony s¹ œmiertelne? I aby przetrwaÌ musz¹ wchodziÌ w materialne cia³a (niekoniecznie ludzkie), bo mo¿liwoœÌ ich istnienia w postaci czystego ducha okreœla siê na czas jednego oddechu? I gdy w tym czasie, w którym mog¹ przemieœciÌ siê na odleg³oœÌ ok. 300 m nie opanuj¹ kolejnego cia³a, to gin¹? Na podstawie filmu, nie pamiêtam tytu³u.
Upraszczaj¹c, skoro czarny kolor ma w³aœciwoœci absorpcji œwiat³a, zaœ bia³y jedynie je odbija, to czy z czasem czarny nie nasyci siê œwiat³em i nie stanie siê bia³y? Tylko, co wtedy, gdy wszystko jest bia³e? Po co wówczas œwiat³o, gdy nie ma czego rozœwietlaÌ? Czy nie przychodzi czas na kolejne rozczepienie, podzia³, dualnoœÌ? Na nowy Bing Bang?
No i jeÂśli demon jest Âśmiertelny, to wypadaÂłoby zaÂłoÂżyĂŚ, Âże rĂłwnieÂż i dusza jaÂśniejsza? Bo przecieÂż z jednego ducha sÂą oba jego przejawy. A przejaw, to tylko prezentacja okreÂślonej wÂłaÂściwoÂści, moÂżliwoÂści. Cel prezentacji? Odbiorca? Czy nie jest to gra jednego UMYSÂŁU?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
nagumulululi
Gość
|
 |
« Odpowiedz #11 : Listopad 29, 2010, 19:46:28 » |
|
Nie wiem, gdzie to zamieÂściĂŚ, wiĂŞc wrzucam tu, bo tu udziela siĂŞ nagumulululi i liczĂŞ trochĂŞ na jego obeznanie w temacie.
Zatem, czy to prawda, ¿e demony s¹ œmiertelne? I aby przetrwaÌ musz¹ wchodziÌ w materialne cia³a (niekoniecznie ludzkie), bo mo¿liwoœÌ ich istnienia w postaci czystego ducha okreœla siê na czas jednego oddechu? I gdy w tym czasie, w którym mog¹ przemieœciÌ siê na odleg³oœÌ ok. 300 m nie opanuj¹ kolejnego cia³a, to gin¹? Na podstawie filmu, nie pamiêtam tytu³u.
Upraszczaj¹c, skoro czarny kolor ma w³aœciwoœci absorpcji œwiat³a, zaœ bia³y jedynie je odbija, to czy z czasem czarny nie nasyci siê œwiat³em i nie stanie siê bia³y? Tylko, co wtedy, gdy wszystko jest bia³e? Po co wówczas œwiat³o, gdy nie ma czego rozœwietlaÌ? Czy nie przychodzi czas na kolejne rozczepienie, podzia³, dualnoœÌ? Na nowy Bing Bang?
No i jeÂśli demon jest Âśmiertelny, to wypadaÂłoby zaÂłoÂżyĂŚ, Âże rĂłwnieÂż i dusza jaÂśniejsza? Bo przecieÂż z jednego ducha sÂą oba jego przejawy. A przejaw, to tylko prezentacja okreÂślonej wÂłaÂściwoÂści, moÂżliwoÂści. Cel prezentacji? Odbiorca? Czy nie jest to gra jednego UMYSÂŁU?
To zdaje siê trochê odbiega od tematu. A co do pierwszej czeœci to siê nie wypowiadam, raczej zapytaj twórców filmu. Przemiana czarnego w bia³e i odwrotnie prawdopobnie jest up³ywem czasu. To tak jakby budowaÌ twierdzê do której jest coraz mniejszy dostêp z zewn¹trz, ale ka¿da twierdza kiedyœ podupada staj¹c siê ruin¹ na miejscu której roœnie nowa. Z reszt¹ trudno dyskutowaÌ, bo to gra s³ów i chrzeœcijaùskie pojecia diab³a i duszy. Trzeba zdefiniowaÌ o czym sie rozmawia, czym jest dusza i kim diabe³ lub demon.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|