Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Kwiecień 07, 2025, 03:03:14


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: 1 2 [3] 4 5 6 7 8 9 10 11 12 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Dziennik snĂłw - pisz tutaj !  (Przeczytany 152305 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
janusz


Wielki gaduÂła ;)


Punkty Forum (pf): 29
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 1370



Zobacz profil
« Odpowiedz #50 : Styczeń 09, 2010, 16:39:00 »

Szanowni forumowicze,bardzo interesujÂą mnie sny,szczegĂłlnie
te o Œlê¿y,mo¿e wiêc wróÌmy do sedna tego tematu. Uœmiech Mrugniêcie
Zapisane
Agawa
Gość
« Odpowiedz #51 : Styczeń 09, 2010, 19:49:55 »

Niestety nic na temat Œlê¿y nigdy mi siê nie œni³o, pewnie dlatego, ¿e pochodzê z rejonów pó³nocno-wschodnich, ale jeden sen zapamiêta³am i zobaczy³am tak dobrze, ¿e dla odmiany (od Œlê¿y) wam o nim opowiem
a byÂło to tak...ÂśniÂł mi sie jeden z tych snĂłw, ktĂłre po obudzeniu natychmiast chce sie narysowaĂŚ:

ide sobie spokojnie wieczorem do pracy, jestem juÂż prawie przy samym budynku
i teraz OOO!!!na niebie w oddali pojawia sie doœÌ du¿e jak na np. Ksiê¿yc, pomaraùczowe ko³o,
ktĂłre powoli kreci sie jak wiatrak, w Âśrodku widaĂŚ jakiÂś nieruchomy znak, zbliÂżony do chiĂąskiego(lub ze znakĂłw zodiaku),
stoje i wlepiam oczy w to niecodzienne zjawisko i zastanawiam sie o co chodzi,
moje wraÂżenia i odczucia w tym Âśnie byÂły tak samo prawdziwe, jak teraz siedze i to pisze  ,

w pewnym momencie koÂło zaczyna sie przybliÂżaĂŚ i robiĂŚ coraz wieksze, caÂły czas wolno wirujÂąc,
chcê szybko wejœÌ do budynku, a tam okazuje sie ¿e jest ochrona i nie ka¿dy mo¿e wejœÌ,
w koĂącu mnie wpuszczajÂą, biegnĂŞ do szatni, gdzie btw. odbywa sie impreza firmowa,
widze koleÂżanki z pracy , ktĂłre pijÂą piwko i dobrze bawia, zaciÂągam za rĂŞkaw jednÂą z nich do okna i pokazuje co sie dzieje,
podchodzi wiĂŞcej osĂłb i zaczyna sie panika, nikt za bardzo nie wie czy uciekaĂŚ, czy lepiej zostaĂŚ, czy zabieraĂŚ cos wartoÂściowego 

w koĂącu z dwiema znajomymi wychodzimy na zewnatrz i idziemy w kierunku samochodu,
ale koÂło widziane przeze mnie wczeÂśniej przybliÂżyÂło sie tak bardzo, Âże Âśrednice mogĂŞ okreÂśliĂŚ jako
wysokoœÌ 12-pietrowego wie¿owca, albo i lepiej, co ciekawsze ko³o sie sklonowa³o i by³o ich razem z 5,
jedno obok drugiego przesuwa³y siê w kierunkach zach -> wschód, przez ca³¹ koùcówkê miasta, mój podziw i przera¿enie dla tego widoku by³o ogromne,
ko³o jakby p³onê³o przeŸroczystym ogniem, w dodatku w pewnym momencie, na chwile, bardziej na wschód pojawi³ sie i znik¹³ jeszcze inny znak(jak w zodiaku - mo¿e waga), przypominaj¹cy kotwicê w ogniu, ale tez móg³ byc to jakis chiùski znak(bez ko³a), wszystko to wydawa³o z siebie jak¹œ pulsacjê, odczuwaln¹ czêstotliwoœÌ, myœla³am, ¿e jest ju¿ po mnie, uciekaj¹c do samochodu, ko³o jak pi³a stolarska zbli¿y³o sie do mnie zbyt blisko i wtedy wiedzia³am, ze mnie przetnie, jednak przesz³o tylko przeze mnie
i wtedy poczuÂłam wiĂŞkszy spokĂłj i cholernie mocno napawaÂłam sie tym widokiem

dziwne to jak nie wiem co, ale zobaczy³yœmy niedaleko, na stacji benzynowej dwie ogniste postacie, wygl¹daj¹ce jak nadzy, pomaraùczowi, pierwotni ludzie, dewastowali, niszczyli, z pomrukiem zadowolenia, autentycznie ba³am sie, ¿e jak nas zobacza to umre, jeden nas zobaczy³, bardzo powoli podszed³, czymœ w rodzaju sztyletu dotkn¹³ szyby samochodu, która sie w tym miejscu roztopi³a i sztylet przenikn¹³ przez szybe, wydaje mi sie ¿e potem ja cofn¹³, bo nie czu³am ju¿ zagro¿enia, a raczej wra¿enie, ze oni s¹ widoczni i obecni tylko duchem, a nie cia³em, czy coœ tak i fizycznie nie mog¹ zrobiÌ ¿adnej krzywdy(choÌ dewastowanie stacji by³o fizycznie widoczne)

sorry, ze tak dÂługo, ale mam nadzieje, ze ktos z forumowych magikĂłw powie mi czy taki sen moÂże coÂś znaczyĂŚ

po obudzeniu, nie mog³am dojœÌ do siebie przez dwa dni, id¹c przez miasto nie mog³am nie spogl¹dac co chwile do góry,
jednak daÂłam sobie spokĂłj, bo to nie pierwszy dziwny sen w moim Âżyciu(aÂż tak dziwnych przydarzyÂło mi sie tylko kilka),
myÂśle sobie:to tylko sen, po czterech, moÂże pieciu dniach przyÂśniÂło mi sie, ze jestem wieczorem w innej czĂŞÂści miasta,
oczywiÂście wieczorem, jakis facet patrzy do gĂłry i przywoÂłuje innych ludzi Âżeby zobaczyli, nazbieraÂła sie grupka, patrze i ja,
nosz kurde :] to samo ogniste wirujÂące koÂło troche mniejsze niÂż za pierwszym razem, a ciut wieksze od ksiĂŞÂżyca i w Âśrodku znak, przepchaÂłam sie przez tych wszystkich ludzi i mĂłwie im bez emocji, ze ja juÂż to widziaÂłam, no i sie obudziÂłam,

wiĂŞcej mi sie to nie przyÂśniÂło

póŸniej kojarzy³am to sobie z Nibiru i t³umaczy³am sobie, ¿e je¿eli siê pojawi to katastrofy jednak nie bêdzie, liczê na bardziej profesjonalne interpretacje
pozdrawiam wszystkich!
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #52 : Styczeń 10, 2010, 00:59:35 »

Cytat: Kiara  StyczeĂą 07, 2010, 18:48:49
Ryba?

No dobrze , stoje sobie raniutko w deszczowy dzien  jesienny pod wieza Eiffla , nagle pod moje nogi spada  z nieba zywa ryba!
Calkiem spora , oddycha , gapimy sie na siebie dluzsza chwile , mnie zamurowalo , nie wiem co mam z nia zrobic?
Za chwile slysze kroki zlnierza pilnujacego placu , odwracam glowe go tylu , na momet.
Chce ponownie popatrzec na rybe zeby cos zrobic... , ale jej juz nie ma!
Skad sie wziela i jak zniknela? hmmm , nie wiem !
Deszcz padal , ludzi nie bylo tylko ja i ryba , a pozniej deszcz ja , ale juz bez ryby.

Bylam tam jeszcze jakis czas , zadnej ryby wiecej.

Acha , to nie byl sen tylko rzeczywistosc.
Kiara UÂśmiech UÂśmiech
RozwiÂązaniem tej zagadki moÂże byĂŚ sÂłowo Artur. Hahaha nie arteq.

Zwyczajnie nie rozumiesz tego zjawiska , nie wiesz o co w nim chodzi.

Kiara UÂśmiech UÂśmiech
Zapisane
nagumulululi
Gość
« Odpowiedz #53 : Styczeń 11, 2010, 18:25:12 »

Cytat: Kiara  StyczeĂą 07, 2010, 18:48:49
Ryba?

No dobrze , stoje sobie raniutko w deszczowy dzien  jesienny pod wieza Eiffla , nagle pod moje nogi spada  z nieba zywa ryba!
Calkiem spora , oddycha , gapimy sie na siebie dluzsza chwile , mnie zamurowalo , nie wiem co mam z nia zrobic?
Za chwile slysze kroki zlnierza pilnujacego placu , odwracam glowe go tylu , na momet.
Chce ponownie popatrzec na rybe zeby cos zrobic... , ale jej juz nie ma!
Skad sie wziela i jak zniknela? hmmm , nie wiem !
Deszcz padal , ludzi nie bylo tylko ja i ryba , a pozniej deszcz ja , ale juz bez ryby.

Bylam tam jeszcze jakis czas , zadnej ryby wiecej.

Acha , to nie byl sen tylko rzeczywistosc.
Kiara UÂśmiech UÂśmiech
RozwiÂązaniem tej zagadki moÂże byĂŚ sÂłowo Artur. Hahaha nie arteq.

Zwyczajnie nie rozumiesz tego zjawiska , nie wiesz o co w nim chodzi.

Kiara UÂśmiech UÂśmiech
Witaj,

JeÂżeli nie rozumiem, to mnie oÂświeĂŚ. Ja poniekÂąd zartowaÂłem, choc moÂże byÂła w tym szczypta prawdy, UÂśmiech.
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #54 : Styczeń 12, 2010, 00:04:35 »

Moze to bedzie bardziej czytelne, ma zwiazek ze Sleza poprzez rodzaj symbolu , ktory jest symbolem solarnym Slezy.

Poszlysmy ( z nie mniej "szalonymi" jak ja  kolezankami ) zlozyc zyczenia urodzinowe innej kolezance ( ktora w tym dniu musiala kogos zastapic w pracy), byl juz pozny wieczor. Wlaczylysmy muzyke i zaczelysmy tanczyc , mila atmosfera radosnych  kobiet.
Po niedlugim czasie wrocilysmy do hotelu ( bylo to w innym miescie), ja czulam niesamowite pieczenie prawego ramienia.
Zdjelam kurtke i zobaczylam na nim wypalony znak symbol, bylam tak zaskoczona iz nie wiedzialam , co powiedziec i co o tym myslec...  Byly to cieniutkie idealne linnie tak jak ktos by wypalal lasercm tatuaz.
Zostalam "oznakowana" jak ciele farmera.. wypalono mi na ramieniu  bardzo wyrazny znak.
Strupki zeszly po krotim czasie , symbol pozostal  widoczny ponad pol roku. Pozniej zbladl i zniknol , ale czasami czuje jego fizyczna obecnosc na moim ramieniu.
Swiadkami tego zdarzenia byly cztery moje kolezanki ,pozniej ogladalo go wiele osob.

No coz, mi  sie   zdarzaja  rozne dziwne rzeczy  wcale nie rzadko ...
Acha... , to nie byl sen , to sie zaistnialo  w realu.

Kiara UÂśmiech UÂśmiech


ps. "JeÂżeli nie rozumiem, to mnie oÂświeĂŚ. Ja poniekÂąd zartowaÂłem, choc moÂże byÂła w tym szczypta prawdy,
Dla mnie to zdarzenie nie ma zadnego zwiazku z Arturem.
« Ostatnia zmiana: Styczeń 17, 2010, 21:31:43 wysłane przez Kiara » Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #55 : Styczeń 12, 2010, 00:59:40 »

Agawa pozwól , ¿e nawi¹¿ê do Twojego snu.

Mnie rĂłwnieÂż coÂś podobnego siĂŞ ÂśniÂło. TeÂż byÂły znaki na niebie, ucieczka, samochody , prĂłby ratowania rodziny , b³¹dzenie we mgle nawet byÂło, ale po kolei, streszczenie  ...

ByÂł piĂŞkny ,sÂłoneczny dzieĂą. IdĂŞ na spacer z rodzinÂą. Wychodzimy spomiĂŞdzy blokĂłw na otwartÂą przestrzeĂą, a tam wielu ludzi gapi siĂŞ w niebo. Zadzieram gÂłowĂŞ i dostrzegam dziwne znaki na niebie. Przeró¿ne figury geometryczne, krĂŞgi, piramidy , trĂłjkÂąty , krzyÂże nawet oraz kr¹¿¹ce miĂŞdzy nimi kuliste, ogniste obiekty. PoczuÂłem niepokĂłj i strach o bezpieczeĂąstwo rodziny, ale jednoczeÂśnie fascynacjĂŞ. Dzieci siĂŞ bojÂą, pÂłaczÂą , Âżona kaÂże mi COÂŚ zrobiĂŚ i to szybko. ZatrzymujĂŞ czarne auto, jakby taksĂłwkĂŞ. Wysiada przystojny gentelman i grzecznie pyta siĂŞ czym moÂże sÂłuÂżyĂŚ. Ka¿ê wsiadaĂŚ rodzinie i zawieŸÌ ich w bezpieczne miejsce, ale w taksĂłwce nie ma juÂż miejsca dla mnie . Nic to, mĂłwiĂŞ, jedÂźcie, spotkamy siĂŞ póŸniej. W tym momencie ogniste kule niczym rĂłj meteorytĂłw uderzajÂą w budynki i  w ludzi zamieniajÂąc ich w biaÂłe kule ÂświatÂła. Ka¿ê taksĂłwce ruszaĂŚ i uwazaĂŚ na atak ognia z nieba. Ten wprawnie omija uderzenia metorĂłw niemal o wÂłos, niknÂą mi z oczu. Ja sam biegnĂŞ w stronĂŞ budynku ,Âżeby siĂŞ schowaĂŚ przed ogniem z nieba, ale nagle tuÂż przede mnÂą pojawia siĂŞ ognista kula, wyraÂźnie mnie namierza. StajĂŞ w bezruchu Âświadom bezcelowoÂści ucieczki. Kula mnie fascynuje i  nie bojĂŞ siĂŞ. Kula na chwile nieruchomieje nade mnÂą a potem uderza , a ja siĂŞ rzucam na niÂą jakbym chciaÂł siĂŞ z niÂą zmierzyĂŚ, ale Âświadom,Âże za chwilĂŞ zniknĂŞ i Âże to juÂż bĂŞdzie koniec. Nic nie widzĂŞ prĂłcz biaÂłego , pulsujÂącego ÂświatÂła . W dalszym ciÂągu jestem spokojny. Po chwili jasnoœÌ ustĂŞpuje, a ja ,leciutki, zwieszony metr nad ziemiÂą , przemieniony w pó³-czÂłowieka, pó³-kulĂŞ, otoczony jakby wirujÂącym ÂświatÂłem obserwujĂŞ jak ludzie w panice uciekajÂą przed ognistymi kulami. SÂą przeraÂżeni , ale udaje im sie w wiĂŞkszoÂści zwiaĂŚ tak, jakby ich strach jednak odpychaÂł kule. Te zaÂś, gdy nie trafiajÂą, tam gdzie spadnÂą rozpuszczajÂą budynki, ziemiĂŞ, ulice , wszystko zamieniajÂąc w rozpÂływajÂące siĂŞ niczym zamki na plaÂży, piaskowe , bezksztaÂłtne konstrukcje. CzÂłowiek , ktĂłry raz umkn¹³ kuli nie jest powtĂłrnie atakowany. CzuÂłem wobec tych ludzi wspó³czucie. Wspó³czuÂłem im tego, Âże siĂŞ bojÂą. Czasami przestraszeni ludzie skakali w ogieĂą lub z okien budynkĂłw zabijajÂąc siĂŞ. Wszystko ze strachu. Ja czuÂłem siĂŞ lekki i niczego siĂŞ nie baÂłem. Kiedy zapragn¹³em zaobserwowaĂŚ coÂś z bliska po prostu siĂŞ do tego zbliÂżaÂłem z du¿¹ prĂŞdkoÂściÂą i nagle wyhamowywaÂłem w powietrzu. Moja wola byÂła rozkazem. Wtedy przypomniaÂłem sobie o rodzinie i przestraszyÂłem siĂŞ tego, Âże mogli sobie coÂś zrobiĂŚ. Zapragn¹³em byĂŚ przy nich i chroniĂŚ ich, ale nie wiedziaÂłem gdzie sÂą. Wtedy skupiÂłem siĂŞ na ostatniej scenie, jak taksĂłwka odjeÂżdÂżaÂła i nagle poczuÂłem , Âże znalazÂłem Âślad i  z ogromnÂą prĂŞdkoÂściÂą  pomkn¹³em w ich kierunku . DotarÂłem do szkieletĂłw budynkĂłw roztopionych niczym czekolada od gorÂąca , a miĂŞdzy zgliszczami znalazÂłem zniszczonÂą, roztopiona taksĂłwkĂŞ . UsÂłyszaÂłem pÂłacz i rozpoznaÂłem Âże to mĂłj starszy syn. OdnalazÂłem gromadkĂŞ , ktĂłra przylgnĂŞÂła do Âściany czegoÂś, co dawniej byÂło naszym domem. ByÂł z nimi kierowca taksĂłwki pocieszajÂący kobietĂŞ, ktĂłrÂą uwaÂżaÂłem za swojÂą ÂżonĂŞ. ChciaÂłem ich pocieszyĂŚ, ale spotkaÂłem siĂŞ ze stekiem wyzwisk i strachem i nieufnoÂściÂą w oczach starszego syna. Tylko najmÂłodsze maleĂąstwo gapiÂło sie na mnie i uÂśmiechaÂło. OdpÂłynaÂłem nieco na bok, a on poszedÂł ÂśmiaÂło za mnÂą , a za nim caÂła gromadka . I tak szli otuleni szarym pyÂłem i mg³¹ w ciemnoÂści nocy. Wiedziony intuicjÂą wybieraÂłem szlak i oÂświetlaÂłem im w mroku drogĂŞ sobÂą, aÂż zmĂŞczeni, ostatkiem siÂł, doszli do polanki wolnej od mgieÂł , caÂłej wyÂłoÂżonej kobiercem z miĂŞkkiego, ciepÂłego i suchego mchu. Popadali i zasnĂŞli otuleni mchem niczym koÂłdrami. To byÂło miejsce do ktĂłrego przemienieni, tacy , jak ja, sprowadzali tych, ktĂłrzy pozostali w dawnym Âświecie, aby bezpiecznie mogli przeÂżyĂŚ.  MaÂłe dzieci nie spaÂły. CzerpaÂły energiĂŞ z mchĂłw i radoÂśnie bawiÂły siĂŞ miĂŞdzy ÂśpiÂącymi.

Nie wiem co by³o dalej , bo siê obudzi³em, ale sen pamiêtam chronologicznie i ze szczegó³ami, a zw³aszcza te symbole i znaki na niebie. To by³o jakby wszystkie symbole religijne naraz chcia³y opanowaÌ niebo.
Sen miaÂł swoje czĂŞÂściowe odzwierciedlenie w rzeczywistoÂści, ale to nie miejsce na tego typu wynurzenia.
CzĂŞÂściowo siĂŞ sprawdziÂł i dalej siĂŞ sprawdza w pewnym sensie.
Zapisane
nagumulululi
Gość
« Odpowiedz #56 : Styczeń 17, 2010, 21:13:01 »

Agawa pozwól , ¿e nawi¹¿ê do Twojego snu.

Mnie rĂłwnieÂż coÂś podobnego siĂŞ ÂśniÂło. TeÂż byÂły znaki na niebie, ucieczka, samochody , prĂłby ratowania rodziny , b³¹dzenie we mgle nawet byÂło, ale po kolei, streszczenie  ...

ByÂł piĂŞkny ,sÂłoneczny dzieĂą. IdĂŞ na spacer z rodzinÂą. Wychodzimy spomiĂŞdzy blokĂłw na otwartÂą przestrzeĂą, a tam wielu ludzi gapi siĂŞ w niebo. Zadzieram gÂłowĂŞ i dostrzegam dziwne znaki na niebie. Przeró¿ne figury geometryczne, krĂŞgi, piramidy , trĂłjkÂąty , krzyÂże nawet oraz kr¹¿¹ce miĂŞdzy nimi kuliste, ogniste obiekty. PoczuÂłem niepokĂłj i strach o bezpieczeĂąstwo rodziny, ale jednoczeÂśnie fascynacjĂŞ. Dzieci siĂŞ bojÂą, pÂłaczÂą , Âżona kaÂże mi COÂŚ zrobiĂŚ i to szybko. ZatrzymujĂŞ czarne auto, jakby taksĂłwkĂŞ. Wysiada przystojny gentelman i grzecznie pyta siĂŞ czym moÂże sÂłuÂżyĂŚ. Ka¿ê wsiadaĂŚ rodzinie i zawieŸÌ ich w bezpieczne miejsce, ale w taksĂłwce nie ma juÂż miejsca dla mnie . Nic to, mĂłwiĂŞ, jedÂźcie, spotkamy siĂŞ póŸniej. W tym momencie ogniste kule niczym rĂłj meteorytĂłw uderzajÂą w budynki i  w ludzi zamieniajÂąc ich w biaÂłe kule ÂświatÂła. Ka¿ê taksĂłwce ruszaĂŚ i uwazaĂŚ na atak ognia z nieba. Ten wprawnie omija uderzenia metorĂłw niemal o wÂłos, niknÂą mi z oczu. Ja sam biegnĂŞ w stronĂŞ budynku ,Âżeby siĂŞ schowaĂŚ przed ogniem z nieba, ale nagle tuÂż przede mnÂą pojawia siĂŞ ognista kula, wyraÂźnie mnie namierza. StajĂŞ w bezruchu Âświadom bezcelowoÂści ucieczki. Kula mnie fascynuje i  nie bojĂŞ siĂŞ. Kula na chwile nieruchomieje nade mnÂą a potem uderza , a ja siĂŞ rzucam na niÂą jakbym chciaÂł siĂŞ z niÂą zmierzyĂŚ, ale Âświadom,Âże za chwilĂŞ zniknĂŞ i Âże to juÂż bĂŞdzie koniec. Nic nie widzĂŞ prĂłcz biaÂłego , pulsujÂącego ÂświatÂła . W dalszym ciÂągu jestem spokojny. Po chwili jasnoœÌ ustĂŞpuje, a ja ,leciutki, zwieszony metr nad ziemiÂą , przemieniony w pó³-czÂłowieka, pó³-kulĂŞ, otoczony jakby wirujÂącym ÂświatÂłem obserwujĂŞ jak ludzie w panice uciekajÂą przed ognistymi kulami. SÂą przeraÂżeni , ale udaje im sie w wiĂŞkszoÂści zwiaĂŚ tak, jakby ich strach jednak odpychaÂł kule. Te zaÂś, gdy nie trafiajÂą, tam gdzie spadnÂą rozpuszczajÂą budynki, ziemiĂŞ, ulice , wszystko zamieniajÂąc w rozpÂływajÂące siĂŞ niczym zamki na plaÂży, piaskowe , bezksztaÂłtne konstrukcje. CzÂłowiek , ktĂłry raz umkn¹³ kuli nie jest powtĂłrnie atakowany. CzuÂłem wobec tych ludzi wspó³czucie. Wspó³czuÂłem im tego, Âże siĂŞ bojÂą. Czasami przestraszeni ludzie skakali w ogieĂą lub z okien budynkĂłw zabijajÂąc siĂŞ. Wszystko ze strachu. Ja czuÂłem siĂŞ lekki i niczego siĂŞ nie baÂłem. Kiedy zapragn¹³em zaobserwowaĂŚ coÂś z bliska po prostu siĂŞ do tego zbliÂżaÂłem z du¿¹ prĂŞdkoÂściÂą i nagle wyhamowywaÂłem w powietrzu. Moja wola byÂła rozkazem. Wtedy przypomniaÂłem sobie o rodzinie i przestraszyÂłem siĂŞ tego, Âże mogli sobie coÂś zrobiĂŚ. Zapragn¹³em byĂŚ przy nich i chroniĂŚ ich, ale nie wiedziaÂłem gdzie sÂą. Wtedy skupiÂłem siĂŞ na ostatniej scenie, jak taksĂłwka odjeÂżdÂżaÂła i nagle poczuÂłem , Âże znalazÂłem Âślad i  z ogromnÂą prĂŞdkoÂściÂą  pomkn¹³em w ich kierunku . DotarÂłem do szkieletĂłw budynkĂłw roztopionych niczym czekolada od gorÂąca , a miĂŞdzy zgliszczami znalazÂłem zniszczonÂą, roztopiona taksĂłwkĂŞ . UsÂłyszaÂłem pÂłacz i rozpoznaÂłem Âże to mĂłj starszy syn. OdnalazÂłem gromadkĂŞ , ktĂłra przylgnĂŞÂła do Âściany czegoÂś, co dawniej byÂło naszym domem. ByÂł z nimi kierowca taksĂłwki pocieszajÂący kobietĂŞ, ktĂłrÂą uwaÂżaÂłem za swojÂą ÂżonĂŞ. ChciaÂłem ich pocieszyĂŚ, ale spotkaÂłem siĂŞ ze stekiem wyzwisk i strachem i nieufnoÂściÂą w oczach starszego syna. Tylko najmÂłodsze maleĂąstwo gapiÂło sie na mnie i uÂśmiechaÂło. OdpÂłynaÂłem nieco na bok, a on poszedÂł ÂśmiaÂło za mnÂą , a za nim caÂła gromadka . I tak szli otuleni szarym pyÂłem i mg³¹ w ciemnoÂści nocy. Wiedziony intuicjÂą wybieraÂłem szlak i oÂświetlaÂłem im w mroku drogĂŞ sobÂą, aÂż zmĂŞczeni, ostatkiem siÂł, doszli do polanki wolnej od mgieÂł , caÂłej wyÂłoÂżonej kobiercem z miĂŞkkiego, ciepÂłego i suchego mchu. Popadali i zasnĂŞli otuleni mchem niczym koÂłdrami. To byÂło miejsce do ktĂłrego przemienieni, tacy , jak ja, sprowadzali tych, ktĂłrzy pozostali w dawnym Âświecie, aby bezpiecznie mogli przeÂżyĂŚ.  MaÂłe dzieci nie spaÂły. CzerpaÂły energiĂŞ z mchĂłw i radoÂśnie bawiÂły siĂŞ miĂŞdzy ÂśpiÂącymi.

Nie wiem co by³o dalej , bo siê obudzi³em, ale sen pamiêtam chronologicznie i ze szczegó³ami, a zw³aszcza te symbole i znaki na niebie. To by³o jakby wszystkie symbole religijne naraz chcia³y opanowaÌ niebo.
Sen miaÂł swoje czĂŞÂściowe odzwierciedlenie w rzeczywistoÂści, ale to nie miejsce na tego typu wynurzenia.
CzĂŞÂściowo siĂŞ sprawdziÂł i dalej siĂŞ sprawdza w pewnym sensie.
Rozumiem Âże nie podzielisz siĂŞ interpretacjÂą a ja nie bedĂŞ tu wypisywaÂł treÂści o twoich problemach w rodzinie.  SÂądzĂŞ Âże to twoja droga duchowa jest przyczynÂą niezrozumienia, rozpadu rodziny i tak dalej ...To ma duÂży zwiazek z poprzednim snem i ta kobietÂą.  Szkoda Âże to nie o ÂŚleÂży ale moÂżna prĂłbowaĂŚ interpretowaĂŚ na poziomie archetypĂłw i zdarzeĂą dotyczacych szerszeej rzeszy ludzi.

================================================

Niestety nic na temat Œlê¿y nigdy mi siê nie œni³o, pewnie dlatego, ¿e pochodzê z rejonów pó³nocno-wschodnich, ale jeden sen zapamiêta³am i zobaczy³am tak dobrze, ¿e dla odmiany (od Œlê¿y) wam o nim opowiem
a byÂło to tak...ÂśniÂł mi sie jeden z tych snĂłw, ktĂłre po obudzeniu natychmiast chce sie narysowaĂŚ:

ide sobie spokojnie wieczorem do pracy, jestem juÂż prawie przy samym budynku
i teraz OOO!!!na niebie w oddali pojawia sie doœÌ du¿e jak na np. Ksiê¿yc, pomaraùczowe ko³o,
ktĂłre powoli kreci sie jak wiatrak, w Âśrodku widaĂŚ jakiÂś nieruchomy znak, zbliÂżony do chiĂąskiego(lub ze znakĂłw zodiaku),
stoje i wlepiam oczy w to niecodzienne zjawisko i zastanawiam sie o co chodzi,
moje wraÂżenia i odczucia w tym Âśnie byÂły tak samo prawdziwe, jak teraz siedze i to pisze  ,

w pewnym momencie koÂło zaczyna sie przybliÂżaĂŚ i robiĂŚ coraz wieksze, caÂły czas wolno wirujÂąc,
chcê szybko wejœÌ do budynku, a tam okazuje sie ¿e jest ochrona i nie ka¿dy mo¿e wejœÌ,
w koĂącu mnie wpuszczajÂą, biegnĂŞ do szatni, gdzie btw. odbywa sie impreza firmowa,
widze koleÂżanki z pracy , ktĂłre pijÂą piwko i dobrze bawia, zaciÂągam za rĂŞkaw jednÂą z nich do okna i pokazuje co sie dzieje,
podchodzi wiĂŞcej osĂłb i zaczyna sie panika, nikt za bardzo nie wie czy uciekaĂŚ, czy lepiej zostaĂŚ, czy zabieraĂŚ cos wartoÂściowego 

w koĂącu z dwiema znajomymi wychodzimy na zewnatrz i idziemy w kierunku samochodu,
ale koÂło widziane przeze mnie wczeÂśniej przybliÂżyÂło sie tak bardzo, Âże Âśrednice mogĂŞ okreÂśliĂŚ jako
wysokoœÌ 12-pietrowego wie¿owca, albo i lepiej, co ciekawsze ko³o sie sklonowa³o i by³o ich razem z 5,
jedno obok drugiego przesuwa³y siê w kierunkach zach -> wschód, przez ca³¹ koùcówkê miasta, mój podziw i przera¿enie dla tego widoku by³o ogromne,
ko³o jakby p³onê³o przeŸroczystym ogniem, w dodatku w pewnym momencie, na chwile, bardziej na wschód pojawi³ sie i znik¹³ jeszcze inny znak(jak w zodiaku - mo¿e waga), przypominaj¹cy kotwicê w ogniu, ale tez móg³ byc to jakis chiùski znak(bez ko³a), wszystko to wydawa³o z siebie jak¹œ pulsacjê, odczuwaln¹ czêstotliwoœÌ, myœla³am, ¿e jest ju¿ po mnie, uciekaj¹c do samochodu, ko³o jak pi³a stolarska zbli¿y³o sie do mnie zbyt blisko i wtedy wiedzia³am, ze mnie przetnie, jednak przesz³o tylko przeze mnie
i wtedy poczuÂłam wiĂŞkszy spokĂłj i cholernie mocno napawaÂłam sie tym widokiem

dziwne to jak nie wiem co, ale zobaczy³yœmy niedaleko, na stacji benzynowej dwie ogniste postacie, wygl¹daj¹ce jak nadzy, pomaraùczowi, pierwotni ludzie, dewastowali, niszczyli, z pomrukiem zadowolenia, autentycznie ba³am sie, ¿e jak nas zobacza to umre, jeden nas zobaczy³, bardzo powoli podszed³, czymœ w rodzaju sztyletu dotkn¹³ szyby samochodu, która sie w tym miejscu roztopi³a i sztylet przenikn¹³ przez szybe, wydaje mi sie ¿e potem ja cofn¹³, bo nie czu³am ju¿ zagro¿enia, a raczej wra¿enie, ze oni s¹ widoczni i obecni tylko duchem, a nie cia³em, czy coœ tak i fizycznie nie mog¹ zrobiÌ ¿adnej krzywdy(choÌ dewastowanie stacji by³o fizycznie widoczne)

sorry, ze tak dÂługo, ale mam nadzieje, ze ktos z forumowych magikĂłw powie mi czy taki sen moÂże coÂś znaczyĂŚ

po obudzeniu, nie mog³am dojœÌ do siebie przez dwa dni, id¹c przez miasto nie mog³am nie spogl¹dac co chwile do góry,
jednak daÂłam sobie spokĂłj, bo to nie pierwszy dziwny sen w moim Âżyciu(aÂż tak dziwnych przydarzyÂło mi sie tylko kilka),
myÂśle sobie:to tylko sen, po czterech, moÂże pieciu dniach przyÂśniÂło mi sie, ze jestem wieczorem w innej czĂŞÂści miasta,
oczywiÂście wieczorem, jakis facet patrzy do gĂłry i przywoÂłuje innych ludzi Âżeby zobaczyli, nazbieraÂła sie grupka, patrze i ja,
nosz kurde :] to samo ogniste wirujÂące koÂło troche mniejsze niÂż za pierwszym razem, a ciut wieksze od ksiĂŞÂżyca i w Âśrodku znak, przepchaÂłam sie przez tych wszystkich ludzi i mĂłwie im bez emocji, ze ja juÂż to widziaÂłam, no i sie obudziÂłam,

wiĂŞcej mi sie to nie przyÂśniÂło

póŸniej kojarzy³am to sobie z Nibiru i t³umaczy³am sobie, ¿e je¿eli siê pojawi to katastrofy jednak nie bêdzie, liczê na bardziej profesjonalne interpretacje
pozdrawiam wszystkich!
Tu prawdopobnie chodzi o planete Mars, zwykle rud¹ i oznaczaj¹ca archetyp stepowego wojownika o rudych w³osach który zwykle niszczy³ œwiat. Pewnie zodiak skojarzy³ ci siê z symbolem planety. W hiduizmie jest on wyobrazany mo¿e jako bóg Rudra lub Agni jad¹cy na baranie, w mojej interpretacji jako diabe³ i chrystus, wyzwoliciel od z³ego ale jednoczeœnie kat i morderca. Ciekawy jest aspekt stacji beznynowej która ³aczy siê z moimi g³ebszymi badanami. Trudno jednoczesnie odnieœÌ ten sen do twojego ¿ycia prywatnego (z pewnoœci¹ istnieje) ale jego wymowa w postaci ognistej postaci jest znamienna. Wielu ludzi ognist¹ postaÌ odczytuje w snach jako Szatana.

EDIT:UzupeÂłnienie:
http://www.jezuici.pl/am/arc/arc_051.htm
      PoÂłoÂżona niÂżej mozaika przedstawia KotwicĂŞ w formie krzyÂża, symbol nadziei pokÂładanej w Zbawicielu. W gĂłrnej czĂŞÂści mozaiki, na zÂłotym tle, widoczny jest grecki napis ICHTYS - ryba, oznaczajÂący Chrystusa. W dolnym polu mozaiki widzimy czerwone pÂływajÂące ryby, dobrze widoczne w zielononiebieskich falach wody. SÂą one zwrĂłcone pyszczkami do siebie i pÂływajÂą nad ramionami kotwicy. OznaczajÂą one spoÂłecznoœÌ chrzeÂścijan, bo chrzeÂścijanin to alter Christus.

ScaliÂłem posty
Darek
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 13, 2010, 21:17:56 wysłane przez Dariusz » Zapisane
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #57 : Styczeń 17, 2010, 23:14:59 »

Agawa,
Na poczatek napiszĂŞ, Âże miaÂłaÂś fascynujacy, piekny sen.
TrochĂŞ Ci zazdroszczĂŞ nawet, bo dawno nie miaÂłem snu, ktĂłry trzyma kilka dni. To jest wspaniaÂłe.
.. i do tego z follow-up`em po 5-ciu dniach MrugniĂŞcie

Sen TwĂłj jest przesycony symbolikÂą.
Nie bĂŞdĂŞ wszystkiego roztrzÂąsaÂł, ale wspomne kilka znaczeĂą

Cytuj
ko³o jakby p³onê³o przeŸroczystym ogniem, w dodatku w pewnym momencie, na chwile, bardziej na wschód pojawi³ sie i znik¹³ jeszcze inny znak(jak w zodiaku - mo¿e waga), przypominaj¹cy kotwicê w ogniu, ale tez móg³ byc to jakis chiùski znak(bez ko³a), wszystko to wydawa³o z siebie jak¹œ pulsacjê

waga mogÂłao znaczaĂŚ rozstrzyganie czegoÂś w odniesieniu do Twojej istoty. Kotwica z kolei cumuje wynik rozstrzygniĂŞcia. Fakt iÂż Znaki sÂą w ogniu sa wyrazem Âże ma to zwiÂązek z procesami ÂŻycia, transformacji.

Cytuj
koÂło jak piÂła stolarska zbliÂżyÂło sie do mnie zbyt blisko i wtedy wiedziaÂłam, ze mnie przetnie, jednak przeszÂło tylko przeze mnie
i wtedy poczuÂłam wiĂŞkszy spokĂłj i cholernie mocno napawaÂłam sie tym widokiem
SpotkaÂłas siĂŞ z czymÂś, co moÂże byĂŚ bardzo niebezpieczne, bezwzglĂŞdne, jednak nie zrobiÂło Ci krzywdy.
Psychologiczny wymiar takiego doÂświadczenia ma chyba wiĂŞkszÂą skalĂŞ niÂż chodzenie po ogniu.
Z pewnoÂścia jakiÂś rodzaj konfrontacji z czymÂś strukturalnym, wiekszym od siebie, z czymÂś czego nie moÂżesz kontrolowac ..masz juÂż za sobÂą.

Cytuj
czymœ w rodzaju sztyletu dotkn¹³ szyby samochodu, która sie w tym miejscu roztopi³a i sztylet przenikn¹³ przez szybe, wydaje mi sie ¿e potem ja cofn¹³, bo nie czu³am ju¿ zagro¿enia, a raczej wra¿enie, ze oni s¹ widoczni i obecni tylko duchem, a nie cia³em, czy coœ tak i fizycznie nie mog¹ zrobiÌ ¿adnej krzywdy(choÌ dewastowanie stacji by³o fizycznie widoczne)
Dewastowaie stacji paliw symbolizuje zniszczenie dotychczasowych sposobĂłw i nawykĂłw pozyskiwania energii. Sztyletem zniszczono samochĂłd jako formĂŞ wyrazajÂąca potoczny sposĂłb na przemieszczanie w koonotacji ze stacjÂą paliw. Po prostu samochĂłd na bĂŞzynĂŞ stopniowo odchodzi (taki zostaÂł zasztyletowany).
Ty by³as œwiadkiem i nie chodzi³o o Ciebie.. po prostu równoleg³oœÌ w¹tków. Te postacie to Elementale.
Na Ciebie nikt nienastawaÂł, po prostu tam byÂłaÂś. WiaÂże sie to tez z koleÂżanka jakoÂś i codziennoÂściÂą. Ale te sprawy nie majÂą nic do Ciebie, jakÂą jesteÂś w istocie.

Generalnie jesteÂś dosyĂŚ bezpieczna wewnetrznie we wszystkich tych procesach, a nawet jestes pewnego rodzaju ostojÂą dla innych. poprzez spokĂłj wynikajÂący z wczeÂśniejszych doÂświadczeĂą.

Pozdrawiam UÂśmiech  CiepÂło

do admina
"Wyst¹pi³ b³¹d!
Katalog za³¹czników jest pe³ny. Spróbuj wys³aÌ mniejszy plik i/lub skontaktuj siê z administratorem."


p.s.
cos o symbolice zodiakalnej wagi do mnie pukaÂło kilka dni temu - ale miaÂłem inne sprawy i niepamietam
chyba coÂś z Venus zwiÂązane
« Ostatnia zmiana: Styczeń 21, 2010, 13:40:18 wysłane przez PHIRIOORI » Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #58 : Styczeń 18, 2010, 10:08:49 »

Ja myÂślĂŞ, Âże caÂły znany nam Âświat  powoli odchodzi. Nie tylko stacje paliw, samochody, nie tylko budynki, jak z mojego snu, lecz rĂłwnieÂż , a moÂże przede wszystkim - odchodzi stare DNA.
Kule ognia, czy ogieĂą jako taki jest symbolem oczyszczenia i przemiany. Fizycznie ogieĂą spala, czyli zamienia rzecz w energiĂŞ. OgieĂą, ÂświatÂło - jako przemiana ?

Dla mnie interesujÂąca byÂła zagadka znakĂłw na niebie. Jak coÂś takiego odczytaĂŚ ? Nie pamiĂŞtam juÂż samych znakĂłw, ale wiem, Âże miaÂły postaĂŚ  figur geometrycznych. Fakt, Âże zapowiedziaÂły przemianĂŞ przybywajÂącÂą z nieba, ale czy same w tej przemianie uczestniczyÂły  ?
Zapisane
nagumulululi
Gość
« Odpowiedz #59 : Styczeń 18, 2010, 10:46:18 »

Ja myÂślĂŞ, Âże caÂły znany nam Âświat  powoli odchodzi. Nie tylko stacje paliw, samochody, nie tylko budynki, jak z mojego snu, lecz rĂłwnieÂż , a moÂże przede wszystkim - odchodzi stare DNA.
Kule ognia, czy ogieĂą jako taki jest symbolem oczyszczenia i przemiany. Fizycznie ogieĂą spala, czyli zamienia rzecz w energiĂŞ. OgieĂą, ÂświatÂło - jako przemiana ?

Dla mnie interesujÂąca byÂła zagadka znakĂłw na niebie. Jak coÂś takiego odczytaĂŚ ? Nie pamiĂŞtam juÂż samych znakĂłw, ale wiem, Âże miaÂły postaĂŚ  figur geometrycznych. Fakt, Âże zapowiedziaÂły przemianĂŞ przybywajÂącÂą z nieba, ale czy same w tej przemianie uczestniczyÂły  ?
Gwiazdozbiory wyobra¿a siê czêsto jako figury geometryczne. W psycholiogii g³ebi przedstawiaj¹ najg³êbsze pok³ady nieœwiadomoœci zbiorowej, archetypy pierwotnych bogów wyprojektowane na niebosk³on jako cia³o bogini Nut w egipskiej tradycji.
Zapisane
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #60 : Luty 09, 2010, 12:54:58 »

==========================

A ja miaÂłem dzisiaj dziwny , ciekawy sen:

Otó¿
..ÂśniÂło mi siĂŞ, ze wczoraj SzedÂłem ulicÂą w jednym z miast w Polsce.
Co rzadko mi sie zdarza.. mia³em s³uchawke w uchu pod³¹czon¹ do telefonu,
gdyÂż sÂłuchaÂłem muzyki.

Nagle zadzwoni³ telefon, odebra³em telefon (tj. siêgn¹³em do guzika)
..i jakiÂś facet mĂłwi:

-zaraz odbierzesz porĂłd.
-ja:-Co ty pieprzysz*?! Jaki porĂłd?!? ..A nie myÂślisz, Âże z Sosnowej choinki sie zerwaÂłeÂś?
Kim ty wogĂłle jesteÂś?
(*tak powiedziaÂłem we Âśnie - nie wiem , czy mam to zmieniaĂŚ na uÂżytek TEGO forum , ze wzglĂŞdu na wulgaryzm.. ale tak wÂłaÂśnie mi siĂŞ ÂśniÂło UÂśmiech))

-przestaĂą.zaufaj..
(w tym momencie podchodzi do mnie Kobieta z wymownym spojrzeniem w oczach..)
-to Ona.. odbierzesz porĂłd, teraz

-ja:- oszalaÂłeÂś! Ja siĂŞ do tego nie nadajĂŞ
-zaufaj. rĂłb co Ci powiem..
dalej powiem mowÂą zaleÂżnÂą, bo nie pamiĂŞtam dosÂłownie:
RobiÂłem dokÂładnie jak podpowiadaÂł:
A byÂło to dziwne..
Kaza³ mi wzi¹Ì tê rodz¹c¹ Kobietê i przyprzeÌ do sciany budynku
potem j¹ podnieœÌ i obróciÌ "do góry nogmi"
Nie byÂła najlzejsza, wiĂŞc byÂło ciĂŞÂżko..
OparÂłem jej ramie na moim barku..
(pozycja byÂła taka, jak atlas trzyma kulĂŞ, z tym ze ona byÂła bardziej 'z przodu' niÂż 'z tyÂłu',
przy czym jej obrĂłcone barki opieraÂły siĂŞ na moich)
WiĂŞc od doÂłu JÂĄ podpieraÂłem na Barku, a od pupy podpieraÂła jÂą Âściana budynku
(SurRealistyczny, jak na moje) porĂłd trwaÂł..
Z³apa³em j¹ praw¹ rêk¹ za krocze i g³ówkê wychodz¹cego pionowo w górê dziecka..
Dziecko siĂŞ pÂłynnie urodziÂło.. jak po maÂśle.
PorĂłd byÂł udany.

---
NasuneÂły mi siĂŞ tu dwie ciekawostki symboliczne,
ale Ciekaw jestem ewentualnych interpretacji bez moich sugestii.





« Ostatnia zmiana: Luty 09, 2010, 13:00:47 wysłane przez PHIRIOORI » Zapisane
Thotal
Gość
« Odpowiedz #61 : Luty 09, 2010, 13:05:55 »

Fiori,

G³owa do GÓRY, masz nowe ¿ycie...




Pozdrawiam - Thotal UÂśmiech
Zapisane
kot
Gość
« Odpowiedz #62 : Luty 09, 2010, 18:55:59 »

TwĂłj sen PHIRIOORI jest zwiastunem tego,co niedÂługo siĂŞ wydarzy w Twoim zyciu.
WkrĂłtce otrzymasz sygnaÂł o zadaniu,ktĂłre masz wykonac.
Nie spodziewasz siĂŞ jeszcze,jakie to zadanie.
Gdy sygnaÂł przyjdzie zadanie wyda Ci siĂŞ ponad sily-nawet poczÂątkowo sie nie kapniesz,Âże to jest zadanie.
Ale przypomnisz sobie sen,w ktĂłrym pomoc Twoja przy porodzie byÂła rĂłwnie absurdalna-jednak posÂłuchaÂłeÂś gÂłosu,ktĂłry do pomocy Cie nakÂłoniÂł.
UwierzyÂłeÂś w siebie-potem wszystko poszÂło,jak po masle i tak bedzie w rzeczywistoÂści.
Zadanie wykonasz,gdy do jego realizacji podejdziesz inaczej,niz Ci wyobraÂźnia dotÂąd by podpowiadaÂła.
Musisz zaczÂąc myÂśleĂŚ,jakby odwrotnie niz dotychczas a wykonanie zadania mocno zaowocuje. UÂśmiech MrugniĂŞcie

Pewnie mozna zinterpretowaĂŚ TwĂłj sen inaczej ale ja to tak bym widziaÂł na przykÂład.

OczywiÂście zakÂładajac tylko tyle danych.
Zapisane
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #63 : Luty 15, 2010, 18:05:52 »

Cytat: kot
zadanie wykonasz,gdy do jego realizacji podejdziesz inaczej,niz Ci wyobraÂźnia dotÂąd by podpowiadaÂła.
Ciekawy aspekt interpretacji.. nie myÂślaÂłem tak o tym.

(mineÂło 6 dni, tylko 2 osoby siĂŞ odezwaÂły)
NasuneÂły mi siĂŞ tu dwie ciekawostki symboliczne,c.d.

1. to spostrzezenie faktu, iz wiêkszoœÌ porodów w praktyce odbywa siê w kierunku
równolg³ym/stycznym do kierunku pola magnetycznego ziemi, (pozycje le¿¹ce)
a ten byÂł w kierunku prostopadÂłym (i do tego w kierunku przeciwnym do grawitacji).

2. Skojarzenie pozycji z tÂą pozycjÂą

3. Skojarzenie , ze w istocie atlas, to  ATLA-S {gdzie "S" kojarzy siĂŞ z tym "S" z TAO}

4. Skojarzenie z ok³adk¹ ksi¹¿ki "Zaginiony Symbol" Browna. Ale to w mniejszym stopniu.
« Ostatnia zmiana: Luty 15, 2010, 18:11:41 wysłane przez PHIRIOORI » Zapisane
nagumulululi
Gość
« Odpowiedz #64 : Luty 16, 2010, 22:24:18 »

Cytat: kot
zadanie wykonasz,gdy do jego realizacji podejdziesz inaczej,niz Ci wyobraÂźnia dotÂąd by podpowiadaÂła.
Ciekawy aspekt interpretacji.. nie myÂślaÂłem tak o tym.

(mineÂło 6 dni, tylko 2 osoby siĂŞ odezwaÂły)
NasuneÂły mi siĂŞ tu dwie ciekawostki symboliczne,c.d.

1. to spostrzezenie faktu, iz wiêkszoœÌ porodów w praktyce odbywa siê w kierunku
równolg³ym/stycznym do kierunku pola magnetycznego ziemi, (pozycje le¿¹ce)
a ten byÂł w kierunku prostopadÂłym (i do tego w kierunku przeciwnym do grawitacji).

2. Skojarzenie pozycji z tÂą pozycjÂą

3. Skojarzenie , ze w istocie atlas, to  ATLA-S {gdzie "S" kojarzy siĂŞ z tym "S" z TAO}

4. Skojarzenie z ok³adk¹ ksi¹¿ki "Zaginiony Symbol" Browna. Ale to w mniejszym stopniu.

Sen bardzo ciekawy, ale przez caÂły czas mam wrazenie Âże symbolika ta jest nieco "preparowana". Opisz twochĂŞ wiĂŞcej skojarzeĂą z tym snem, a byĂŚ moÂże jakiÂś trop uda siĂŞ zÂłapaĂŚ. Dlaczego sosnowa choinka? dlaczaego "zaginiony symbol"?
« Ostatnia zmiana: Luty 16, 2010, 22:25:21 wysłane przez nagumulululi » Zapisane
Agawa
Gość
« Odpowiedz #65 : Luty 17, 2010, 05:28:38 »

DziĂŞki za wszelkie interpretacje mojego dziwnego snu ze Âświetlistymi koÂłami, PHIRIOORI nawiÂązaÂłeÂś fakt niszczenia stacji benzynowej przez Elementali(ÂżywioÂłakĂłw ognia) do koniecznoÂści zmiany pozyskiwania przez nas i przetwarzania energii, nigdy wczeÂśniej tak na to nie patrzyÂłam ale rzeczywiÂście jest to dla mnie nowy aspekt i wydaje siĂŞ wÂłaÂściwy.

Na dokÂładkĂŞ opiszĂŞ tu mĂłj jeszcze jeden dziwny sen, ktĂłry nie wydawaÂł mi siĂŞ w ogĂłle snem, a mianowicie: nie pamiĂŞtam szczegó³ów, bo byÂło to z 5 lat temu, szÂłam miĂŞdzy blokami na moim starym osiedlu, nie pamiĂŞtam jak znalazÂłam siĂŞ na jednym z wyÂższych piĂŞter wieÂżowca i tam gdzie normalnie powinny byĂŚ mieszkania - okazaÂło siĂŞ Âże jest restauracja, nie mam pojĂŞcia kto??? ale ktoÂś szedÂł ze mnÂą i tak jakby opowiadaÂł mi o ludziach tam siedzÂących, oni odwracali siĂŞ i witali ze mnÂą, w pewnym momencie znalazÂłam siĂŞ w jakimÂś pomieszczeniu(teraz trochĂŞ sci-fi MrugniĂŞcie na fotelu jakby dentystycznym!!!, wiem Âże byÂłam unieruchomiona i byÂło wokó³ kilka urzÂądzeĂą, w ktĂłrymÂś momencie ktoÂś zadaÂł mi pytanie(nie mam pojĂŞcia czego dotyczyÂło, po przebudzeniu tez nie pamiĂŞtaÂłam), ja Âżeby mieĂŚ to za soba, przestraszona i w poÂśpiechu odpowiadam:'0' - zero, w tej chwili ktoÂś chwyta mnie za nogi i krĂŞci mnÂą, jak rĂŞcznikiem, mĂłwiÂąc zastanĂłw siĂŞ nie ignoruj pytania, po zastanowieniu siĂŞ odpowiedziaÂłam '8'(po przebudzeniu kilka dni gÂłowiÂłam siĂŞ jeszcze czy byÂło to 8 czy 9, po jakimÂś czasie  wiedziaÂłam) i okazaÂło siĂŞ Âże to byÂła dobra odpowiedÂź

generalnie ten sen/nie sen daÂł mi baaardzo wiele do myÂślenia, dopiero wtedy zaczĂŞÂłam zastanawiaĂŚ siĂŞ nad symbolikÂą liczb(amatorsko :]), fraktalnoÂściÂą

naprawdê tych dziwnych snów doœwiadczam bardzo wiele, wiêkszoœÌ zapamietujê, czasem jest to mi³e a czasem straszne, po wielu latach mam nieodparte wra¿enie ¿e ten równoleg³y œwiat ze snów jest tak samo realny jak ten œwiadomy

ostatnio teÂż ÂśniÂł mi siĂŞ korowĂłd potĂŞÂżnej iloÂści pojazdĂłw kosmicznych na niebie, panika ludzi - choĂŚ nie wszystkich, m.in. znajomi w tym czasie przyszli zapytaĂŚ mnie o gitarĂŞ elektrycznÂą mojego chÂłopaka o ktĂłrej nie miaÂłam pojĂŞcia, a co w rzeczywistoÂści okazaÂło siĂŞ faktem(w przeszÂłoÂści)-posiadanie takiej gitary, ja myÂślaÂłam o pakowaniu siĂŞ, zapasie papierosĂłw, nie o ucieczce, pod koniec snu, kiedy chciaÂłam wypuÂściĂŚ kota na podwĂłrko, okazaÂło siĂŞ Âże obcy przybysz jest na dole, wydawaÂł dziwne dÂźwiĂŞki, jego nie widziaÂłam ale zobaczyÂłam tam maÂłego pÂłaczÂącego chÂłopca

trochĂŞ duÂżo piszĂŞ o swoich snach, ale w moim przypadku to temat rzeka
pozdrawiam serdecznie Cool
Zapisane
muszin
Gość
« Odpowiedz #66 : Luty 18, 2010, 15:35:09 »

A mi dzisiaj dziewczyna opowiedziaÂła taki obraz:

Mia³a 5 lat, le¿a³a na ³ó¿ku obok mamy i nagle ca³y pokój pokry³ siê roœlinnoœci¹ w kolorach fluorestencyjnych; pomaraùczowa, zielona, ¿ó³ta i ró¿owy. Ca³¹ wygl¹da³a jak D¿ungla, z której w pewnym momencie wysz³y dwie postacie które j¹ wo³a³y do siebie gestami r¹k. Co do perspektywy to by³a ona jakbym patrzy³ na kogoœ na podwórku z drugiego piêtra. Ciekaw jestem jak to rozpatrzycie Uœmiech bo mnie zainteresowa³y te ¿ywe kolory tym bardziej ¿e wielokrotnie na forum by³o podkreœlane ¿e dzieci maj¹ du¿e zdolnoœci parapsychiczne, które trac¹ poniewa¿ doroœli mówi¹, ¿e to dziecinada.. Co najwa¿niejsze ta wizja by³a w rzeczywistoœci (to nie by³ sen) dziewczyna obudzi³a nawet swoj¹ mamê bo siê przestraszy³a, ale ta powiedzia³a,¿e to tylko z³y sen , a ca³a d¿ungla znikne³a po schowaniu g³owy pod ko³drê i ponownym jej wyjêciu Uœmiech Jak myœlicie dzieciêce przewidzenie czy faktyczna wizja ?

UÂśmiech
Zapisane
Lucyna
Gość
« Odpowiedz #67 : Luty 18, 2010, 20:00:01 »

A ja dzisiaj miaÂłem sen erotyczny. ÂŚniÂła mi sie istota pozaziemska z ktĂłra miaÂłem romans choĂŚ nie jestem pewien czy to byÂła kobieta.
Zapisane
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #68 : Luty 18, 2010, 21:01:15 »

    PHIRIOORI - ogromna radosc, spelnienie zyczen. Miales piekny sen, bardzo pozytywny. Zycze ci z calego serca, aby ci sie sprawdzil tak jak napisalam. Pozdrawiam Rafaela.
Zapisane
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #69 : Luty 21, 2010, 15:48:50 »

Cytuj
Sen bardzo ciekawy, ale przez caÂły czas mam wrazenie Âże symbolika ta jest nieco "preparowana". Opisz twochĂŞ wiĂŞcej skojarzeĂą z tym snem, a byĂŚ moÂże jakiÂś trop uda siĂŞ zÂłapaĂŚ. Dlaczego sosnowa choinka? dlaczaego "zaginiony symbol"?

Wybacz, ale w jakim celu mia³bym komuœ obcemu szczegó³owo opisywaÌ skojarzenia swoich snów?
Mam wszystkie tropy juÂż.

skupileÂś sie na najmniej istotnej rzeczy. Najciekawsze skojarzenia to punkty 1-3.

Cytuj
dlaczaego "zaginiony symbol"?
Ja nigdzie nie napisa³em, ¿e "zaginiony symbol" (choÌ tego wykluczyÌ nie mogê, ale nie czyta³em tej ksi¹¿ki) Uœmiech Czytaj¹c uwa¿nie, mo¿na skonstatowaÌ iz wspomnia³em tu o 'ilustracji z ok³adki' owej ksi¹zki,
czyli o obrazku. Czy zaginiony?.. ludzie gubia rĂłzne rzeczy. nie wiem.
Ten aspekt akurat jest wtĂłrny. jako logiczne nastĂŞpstwo.

Cytuj
Dlaczego sosnowa choinka?
Bo Chcia³em siê dowiedzieÌ, kto na tym forum zwróci na to uwagê. Na zasadzie uderz w stó³
"nieco preparowanym" wsadem - a... itp.

Clue snu opisaÂłem jak sie sniÂło.
« Ostatnia zmiana: Luty 21, 2010, 15:50:12 wysłane przez PHIRIOORI » Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #70 : Luty 21, 2010, 23:14:47 »

muszin napisaÂłeÂś 
Cytuj
" nagle ca³y pokój pokry³ siê roœlinnoœci¹ w kolorach fluorestencyjnych; pomaraùczowa, zielona, ¿ó³ta i ró¿owy. Ca³¹ wygl¹da³a jak D¿ungla, z której w pewnym momencie wysz³y dwie postacie które j¹ wo³a³y do siebie gestami r¹k."
Ja teÂż miaÂłem jakiÂś czas temu sen z dÂżunglÂą /gĂŞstym lasem. Z tym ,ze w moim Âśnie kolory nie byÂły fluorescencyjne. I ja wszedÂłem do owej "dÂżungli". W moim przypadku nie zapraszali mnie ludzie, tylko jakieÂś gÂłosy. Ludzi spotkaÂłem duÂżo póŸniej. Na koĂącu ÂścieÂżki w owej "dÂżungli"  znalazÂłem polankĂŞ z piĂŞknym drewnianym , bajkowym domkiem i wielkim ogrodem w ktĂłrym rosÂło wszystko, co moÂżna zjeœÌ. TyÂł domu osÂłoniĂŞty byÂł bardzo gĂŞstÂą dÂżunglÂą, ale wyraÂźnie sÂłyszaÂłem szum morza. Dom byÂł czysto , schludnie i praktycznie urzÂądzony . MiaÂł piec i kominek, byÂł niesamowicie przyjaznym miejscem, miaÂł piĂŞtro z sypialniami itd , a na tyÂłach domu wchodziÂło siĂŞ do wielkiego, przeszklonego, skÂąpanego w ostrym sÂłoĂącu patio/oranÂżerii. ByÂło ono peÂłne roÂślin miaÂło wielkie baseny w ktĂłrych pÂływaÂły ryby. Na koĂącu znajdowaÂło siĂŞ wyjÂście na  .. pla¿ê z  biaÂłym, ciepÂłym piaskiem . Szum , ktĂłry sÂłyszaÂłem to byÂł szum Oceanu. PlaÂża ciÂągnĂŞÂła siĂŞ w lewo i prawo w nieskoĂączonoœÌ a brzeg spowity byÂł gĂŞstÂą dÂżunglÂą pomiĂŞdzy ktĂłrÂą Âłatwo byÂło przeoczyĂŚ mojÂą oranÂżeriĂŞ. ByÂłem tak zachwycony tym odkryciem,Âże postanowiÂłem pokazaĂŚ je wszystkim ludziom, ktĂłrych kocham. To byÂła oaza spokoju, taka bezpieczna enklawa. GÂłosy, ktĂłre mnie tam zawiodÂły przypominaÂły indiaĂąskie pieÂśni i ginĂŞÂły na horyzoncie , gdzie majaczyÂły wyspy. Te gÂłosy informowÂły mnie telepatycznie, W jakiÂś sposĂłb wiedziaÂłem, Âże muszĂŞ siĂŞ spieszyĂŚ , gdyÂż w gÂłowie rozbÂłyskaÂły mi obrazy zagÂłady naszej planety, a moja dÂżungla i  "mĂłj " dom miaÂły oprzeĂŚ siĂŞ wszelkim katastrofom.
I tak zrobiÂłem. Kiedy wrĂłciÂłem ( wci¹¿ we Âśnie oczywiÂście ) do rzeczywistoÂści zebraÂłem syna i ca³¹ rodzinĂŞ i namĂłwiÂłem ich na caÂłodziennÂą wycieczkĂŞ po lesie. KazaÂłem wzi¹Ì im niezbĂŞdne na caÂły dzieĂą rzeczy ,powsiadaĂŚ w samochody i jechaĂŚ za mnÂą na wycieczkĂŞ . Znowu gÂłosy mnie prowadziÂły i jakoÂś tak po godzinnej jeÂździe zatrzymaliÂśmy auta na poboczu tuÂż przy drodze na leÂśnej polance. Z kierunku z ktĂłrego przyjechaliÂśmy widziaÂłem ,Âże nad ziemiÂą nisko kÂłebiy siĂŞ gĂŞste czarne chmury ,ale udaÂło mi siĂŞ odwrĂłciĂŚ ich uwagĂŞ i pogoniĂŚ do lasu. W lesie zboczyÂłem ze ÂścieÂżki i przedzieraliÂśmy siĂŞ przez gĂŞsty zagajnik. Wielu protestowaÂło, a dzieci chciaÂły juÂż wracaĂŚ. ale wÂłaÂśnie wtedy z tyÂłu za nami zaczĂŞÂło grzmieĂŚ i wyĂŚ . Przed nami zaÂś zrobiÂło siĂŞ bardzo ciepÂło i las zrzedÂł, a pojawiÂła siĂŞ dÂżungla. Wszyscy byli tak zaskoczeni, ze z ciekawoÂści szli za mnÂą aÂż do polanki na ktĂłrej staÂł dom. Natychmiast zmĂŞczenie prysÂło, a wszyscy poczuli ulgĂŞ raÂźnie ruszajÂąc do przyjaznego domu. Za nami dÂżungla siĂŞ zasklepiÂła, a ÂścieÂżka zniknĂŞÂła. WiedziaÂłem, Âże juÂż nie ma powrotu. ÂŚwiat jak wszyscy znali przestaÂł istnieĂŚ. PostanowiÂłem opowiedzieĂŚ im o tym po posiÂłku i po obejrzeniu domu. Ale  jakoÂś tak wszyscy siĂŞ Âświetnie bawili w sadzie i otoczeniu domu, Âże zapomnieli o czasie. Ja wiedziaÂłem, Âże minĂŞÂło juÂż kilka dni. PamiĂŞtam, ze kiedy na plaÂży opowiedziaÂłem im o wszystkim to  nie chcieli uwierzyĂŚ. NiektĂłrzy chcieli wracaĂŚ, ale nigdzie nie byÂło ÂścieÂżki, a ciemna dÂżungla tym razem byÂła bardzo nieprzyjazna, odpychajÂąca.  Wtedy dochodzÂące zza oceanu w  gÂłosy w mojej gÂłowie staÂły siĂŞ bardziej wyraÂźne. I potem zauwaÂżyÂłem, Âże pla¿¹ zbliÂżaÂł siĂŞ do nas Indianin. WygadaÂł jak szaman.  NiektĂłrzy z mojej rodziny pochowali siĂŞ do oranÂżerii, ale dzieci zostaÂły. Nie baÂłem siĂŞ ani trochĂŞ. Szaman przyjaÂźnie przywitaÂł siĂŞ i zacz¹³ w nieznanym jĂŞzyku rozmawiaĂŚ z dzieĂŚmi jak z dawno nie widzianymi znajomymi czĂŞsto siĂŞ ÂśmiejÂąc. Dzieciaki go rozumiaÂły !! . Potem mi wyjaÂśniÂł,Âże spodziewaÂł siĂŞ nas , Âże jesteÂśmy przeznaczeniem jego ludu i Âże jeÂśli wyrazimy zgodĂŞ to za jakiÂś czas przyÂśle po nas Âłodzie, aby zabraÂły nas na wyspy widniejÂące na horyzoncie w odwiedziny do ich cywilizacji.   PowiedziaÂł, abym po prostu wyraziÂł takie Âżyczenie, jak  juÂż bĂŞdziemy wszyscy gotowi. Po czym oddaliÂł siĂŞ do niewielkiej ³ódeczki i odpÂłyn¹³.

To byÂł koniec snu.  Jak pamiĂŞtam , to byÂł jeden z bardziej logicznych i konsekwentnych snĂłw jakie miaÂłem i do dziÂś pamiĂŞtam go ze szczegó³ami tak, jakby to nie byÂł wcale sen.
Zapisane
nagumulululi
Gość
« Odpowiedz #71 : Luty 22, 2010, 09:37:28 »

Cytuj
Sen bardzo ciekawy, ale przez caÂły czas mam wrazenie Âże symbolika ta jest nieco "preparowana". Opisz twochĂŞ wiĂŞcej skojarzeĂą z tym snem, a byĂŚ moÂże jakiÂś trop uda siĂŞ zÂłapaĂŚ. Dlaczego sosnowa choinka? dlaczaego "zaginiony symbol"?

Wybacz, ale w jakim celu mia³bym komuœ obcemu szczegó³owo opisywaÌ skojarzenia swoich snów?
Mam wszystkie tropy juÂż.

skupileÂś sie na najmniej istotnej rzeczy. Najciekawsze skojarzenia to punkty 1-3.

Cytuj
dlaczaego "zaginiony symbol"?
Ja nigdzie nie napisa³em, ¿e "zaginiony symbol" (choÌ tego wykluczyÌ nie mogê, ale nie czyta³em tej ksi¹¿ki) Uœmiech Czytaj¹c uwa¿nie, mo¿na skonstatowaÌ iz wspomnia³em tu o 'ilustracji z ok³adki' owej ksi¹zki,
czyli o obrazku. Czy zaginiony?.. ludzie gubia rĂłzne rzeczy. nie wiem.
Ten aspekt akurat jest wtĂłrny. jako logiczne nastĂŞpstwo.

Cytuj
Dlaczego sosnowa choinka?
Bo Chcia³em siê dowiedzieÌ, kto na tym forum zwróci na to uwagê. Na zasadzie uderz w stó³
"nieco preparowanym" wsadem - a... itp.

Clue snu opisaÂłem jak sie sniÂło.
Je¿eli skupiasz siê na tym co "chcesz" aby by³o tym wyobra¿eniem- skojarzeniem, to nigdy nie dostrze¿esz œcie¿ki do tego czym mo¿e byÌ to wyobra¿enie i skojarzenie. Pisa³em wczeœniej ¿e w snach maja znaczenie te elementy które wydaj¹ siê b³ache. Natomiast, te elementy które wydaja siê oczywiste nosz¹ znamiona "¿yczeniowoœci", w stylu o "jaki jestem potê¿ny, o jaki wielebny i wspania³y". To zwyk³y i ob³udny obraz jaki tworzy œwiadomoœÌ aby podbudowaÌ swoje ego i egocentryzm.

==============================

muszin napisaÂłeÂś
Cytuj
" nagle ca³y pokój pokry³ siê roœlinnoœci¹ w kolorach fluorestencyjnych; pomaraùczowa, zielona, ¿ó³ta i ró¿owy. Ca³¹ wygl¹da³a jak D¿ungla, z której w pewnym momencie wysz³y dwie postacie które j¹ wo³a³y do siebie gestami r¹k."
Ja teÂż miaÂłem jakiÂś czas temu sen z dÂżunglÂą /gĂŞstym lasem. Z tym ,ze w moim Âśnie kolory nie byÂły fluorescencyjne. I ja wszedÂłem do owej "dÂżungli". W moim przypadku nie zapraszali mnie ludzie, tylko jakieÂś gÂłosy. Ludzi spotkaÂłem duÂżo póŸniej. Na koĂącu ÂścieÂżki w owej "dÂżungli"  znalazÂłem polankĂŞ z piĂŞknym drewnianym , bajkowym domkiem i wielkim ogrodem w ktĂłrym rosÂło wszystko, co moÂżna zjeœÌ. TyÂł domu osÂłoniĂŞty byÂł bardzo gĂŞstÂą dÂżunglÂą, ale wyraÂźnie sÂłyszaÂłem szum morza. Dom byÂł czysto , schludnie i praktycznie urzÂądzony . MiaÂł piec i kominek, byÂł niesamowicie przyjaznym miejscem, miaÂł piĂŞtro z sypialniami itd , a na tyÂłach domu wchodziÂło siĂŞ do wielkiego, przeszklonego, skÂąpanego w ostrym sÂłoĂącu patio/oranÂżerii. ByÂło ono peÂłne roÂślin miaÂło wielkie baseny w ktĂłrych pÂływaÂły ryby. Na koĂącu znajdowaÂło siĂŞ wyjÂście na  .. pla¿ê z  biaÂłym, ciepÂłym piaskiem . Szum , ktĂłry sÂłyszaÂłem to byÂł szum Oceanu. PlaÂża ciÂągnĂŞÂła siĂŞ w lewo i prawo w nieskoĂączonoœÌ a brzeg spowity byÂł gĂŞstÂą dÂżunglÂą pomiĂŞdzy ktĂłrÂą Âłatwo byÂło przeoczyĂŚ mojÂą oranÂżeriĂŞ. ByÂłem tak zachwycony tym odkryciem,Âże postanowiÂłem pokazaĂŚ je wszystkim ludziom, ktĂłrych kocham. To byÂła oaza spokoju, taka bezpieczna enklawa. GÂłosy, ktĂłre mnie tam zawiodÂły przypominaÂły indiaĂąskie pieÂśni i ginĂŞÂły na horyzoncie , gdzie majaczyÂły wyspy. Te gÂłosy informowÂły mnie telepatycznie, W jakiÂś sposĂłb wiedziaÂłem, Âże muszĂŞ siĂŞ spieszyĂŚ , gdyÂż w gÂłowie rozbÂłyskaÂły mi obrazy zagÂłady naszej planety, a moja dÂżungla i  "mĂłj " dom miaÂły oprzeĂŚ siĂŞ wszelkim katastrofom.
I tak zrobiÂłem. Kiedy wrĂłciÂłem ( wci¹¿ we Âśnie oczywiÂście ) do rzeczywistoÂści zebraÂłem syna i ca³¹ rodzinĂŞ i namĂłwiÂłem ich na caÂłodziennÂą wycieczkĂŞ po lesie. KazaÂłem wzi¹Ì im niezbĂŞdne na caÂły dzieĂą rzeczy ,powsiadaĂŚ w samochody i jechaĂŚ za mnÂą na wycieczkĂŞ . Znowu gÂłosy mnie prowadziÂły i jakoÂś tak po godzinnej jeÂździe zatrzymaliÂśmy auta na poboczu tuÂż przy drodze na leÂśnej polance. Z kierunku z ktĂłrego przyjechaliÂśmy widziaÂłem ,Âże nad ziemiÂą nisko kÂłebiy siĂŞ gĂŞste czarne chmury ,ale udaÂło mi siĂŞ odwrĂłciĂŚ ich uwagĂŞ i pogoniĂŚ do lasu. W lesie zboczyÂłem ze ÂścieÂżki i przedzieraliÂśmy siĂŞ przez gĂŞsty zagajnik. Wielu protestowaÂło, a dzieci chciaÂły juÂż wracaĂŚ. ale wÂłaÂśnie wtedy z tyÂłu za nami zaczĂŞÂło grzmieĂŚ i wyĂŚ . Przed nami zaÂś zrobiÂło siĂŞ bardzo ciepÂło i las zrzedÂł, a pojawiÂła siĂŞ dÂżungla. Wszyscy byli tak zaskoczeni, ze z ciekawoÂści szli za mnÂą aÂż do polanki na ktĂłrej staÂł dom. Natychmiast zmĂŞczenie prysÂło, a wszyscy poczuli ulgĂŞ raÂźnie ruszajÂąc do przyjaznego domu. Za nami dÂżungla siĂŞ zasklepiÂła, a ÂścieÂżka zniknĂŞÂła. WiedziaÂłem, Âże juÂż nie ma powrotu. ÂŚwiat jak wszyscy znali przestaÂł istnieĂŚ. PostanowiÂłem opowiedzieĂŚ im o tym po posiÂłku i po obejrzeniu domu. Ale  jakoÂś tak wszyscy siĂŞ Âświetnie bawili w sadzie i otoczeniu domu, Âże zapomnieli o czasie. Ja wiedziaÂłem, Âże minĂŞÂło juÂż kilka dni. PamiĂŞtam, ze kiedy na plaÂży opowiedziaÂłem im o wszystkim to  nie chcieli uwierzyĂŚ. NiektĂłrzy chcieli wracaĂŚ, ale nigdzie nie byÂło ÂścieÂżki, a ciemna dÂżungla tym razem byÂła bardzo nieprzyjazna, odpychajÂąca.  Wtedy dochodzÂące zza oceanu w  gÂłosy w mojej gÂłowie staÂły siĂŞ bardziej wyraÂźne. I potem zauwaÂżyÂłem, Âże pla¿¹ zbliÂżaÂł siĂŞ do nas Indianin. WygadaÂł jak szaman.  NiektĂłrzy z mojej rodziny pochowali siĂŞ do oranÂżerii, ale dzieci zostaÂły. Nie baÂłem siĂŞ ani trochĂŞ. Szaman przyjaÂźnie przywitaÂł siĂŞ i zacz¹³ w nieznanym jĂŞzyku rozmawiaĂŚ z dzieĂŚmi jak z dawno nie widzianymi znajomymi czĂŞsto siĂŞ ÂśmiejÂąc. Dzieciaki go rozumiaÂły !! . Potem mi wyjaÂśniÂł,Âże spodziewaÂł siĂŞ nas , Âże jesteÂśmy przeznaczeniem jego ludu i Âże jeÂśli wyrazimy zgodĂŞ to za jakiÂś czas przyÂśle po nas Âłodzie, aby zabraÂły nas na wyspy widniejÂące na horyzoncie w odwiedziny do ich cywilizacji.   PowiedziaÂł, abym po prostu wyraziÂł takie Âżyczenie, jak  juÂż bĂŞdziemy wszyscy gotowi. Po czym oddaliÂł siĂŞ do niewielkiej ³ódeczki i odpÂłyn¹³.

To byÂł koniec snu.  Jak pamiĂŞtam , to byÂł jeden z bardziej logicznych i konsekwentnych snĂłw jakie miaÂłem i do dziÂś pamiĂŞtam go ze szczegó³ami tak, jakby to nie byÂł wcale sen.

ScaliÂłem posty
Darek
« Ostatnia zmiana: Luty 23, 2010, 16:20:49 wysłane przez Dariusz » Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #72 : Luty 22, 2010, 17:30:03 »

na dlugo przed Avatarem UÂśmiech
Zapisane
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #73 : Luty 22, 2010, 19:07:07 »

Cytuj
JeÂżeli skupiasz siĂŞ na tym co "chcesz" aby byÂło tym wyobraÂżeniem- skojarzeniem, to nigdy nie dostrzeÂżesz ÂścieÂżki do tego czym moÂże byĂŚ to wyobraÂżenie i skojarzenie.
JeÂżeli tak robisz.. to faktycznie.
Tak dokÂładnie to dziaÂła.

Cytuj
oczywiste noszÂą znamiona "ÂżyczeniowoÂści"
AleÂś ty sÂłodki UÂśmiech To, ze coÂś pisaÂłeÂś wczesniej - nie znaczy , Âże "przykleiÂłeÂś".
A to, Âże kiedyÂś "coÂś przykleiÂłes" - nie znaczy , Âże nie odpadÂło.
Zapisane
muszin
Gość
« Odpowiedz #74 : Luty 23, 2010, 15:40:24 »

Dziêki east Mrugniêcie mnie w tym wszystkim w³aœnie zaintersowalo to ze moja dziewczyna pamiêta³a o tym przez tyle lat, ze szczegó³ami Mrugniêcie
Zapisane
Strony: 1 2 [3] 4 5 6 7 8 9 10 11 12 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.035 sekund z 19 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

phacaiste-ar-mac-tire watahaslonecznychcieni gangem x22-team granitowa3