ptak
Gość
|
|
« Odpowiedz #100 : Luty 26, 2010, 00:01:08 » |
|
Dobry temat do filmu S.F pt : SEN-MATRIX. Wszystko w nim wÂłaÂściwie ok. tylko, Âże ..... miaÂżdÂży zdrowy rozsÂądek. Silver, nic na to nie poradzĂŞ, Âże sen byÂł zmiaÂżdÂżony zdrowym rozsÂądkiem. Za to na jawie moÂżna sobie poszaleĂŚ juÂż mniej rozsÂądkowo… No i nie ÂśniÂło mi siĂŞ pod scenariusz… Dobranoc i miÂłych snĂłw ================================ Bardzo ciekawy sen Ptaszku. MuraÂł z tego snu taki, Âże zamkniĂŞcie nie jest tak definitywne, jak siĂŞ to nam wydaje… Tym bardziej, gdy drzwi zamkniĂŞte sÂą od Âśrodka… No wÂłaÂśnie sami stawiamy wokó³ siebie chiĂąskie mury, a potem wynikajÂą z tego muraÂły… ScaliÂłem posty Darek
|
|
« Ostatnia zmiana: Luty 26, 2010, 14:26:42 wysłane przez Dariusz »
|
Zapisane
|
|
|
|
zigrin
Gość
|
|
« Odpowiedz #101 : Luty 26, 2010, 00:06:32 » |
|
Ja takÂże ÂżyczĂŞ miÂłych (i otwartych... ) snĂłw. Dobranoc
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
east
Gość
|
|
« Odpowiedz #102 : Luty 26, 2010, 00:10:48 » |
|
"Kiedy wszyscy wiedzÂą, Âże czegoÂś nie da siĂŞ zrobiĂŚ , wtedy pojawia siĂŞ ten, ktĂłry NIE WIE, Âże siĂŞ nie da i on to wÂłaÂśnie robi"... MoÂże to wÂłaÂśnie spotkaÂło CiĂŞ Ptaku we Âśnie. DotknĂŞÂłaÂś NIE WIEM - I ZNALAÂŁAÂŚ WYJSĂIE zigrin piszesz, Âże "JesteÂśmy za bardzo pró¿ni, aby od razu myÂśleĂŚ powaÂżnie o wykorzystaniu energii… pró¿ni. NiektĂłre korporacje, potrafiÂły by przerobiĂŚ na wyzysk, wÂładzĂŞ i kasĂŞ nawet pró¿niĂŞ i musielibyÂśmy szukaĂŚ nastĂŞpnej dziury…" JesteÂśmy pró¿ni , ale to nie znaczy, Âże nie potrafimy kochaĂŚ. MiÂłoœÌ to harmoniczna siÂła, jedna z niewielu, ktĂłra dzielÂąc siĂŞ - wÂłaÂściwie siĂŞ mnoÂży. I tak, jak PHI ( 1,6180339xxx .. ), nie jest skoĂączona. Ona jest kluczem, ktĂłrego nie posiadajÂą korporacje ,ani Âżadne systemy. To bardzo proste zabezpieczenie przed naduÂżyciem. I wedlug mnie to rĂłwnieÂż wehikuÂł pomiĂŞdzy wymiarami i matrixami, a nawet - poza nie, w strefĂŞ NIE WIEM.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
zigrin
Gość
|
|
« Odpowiedz #103 : Luty 26, 2010, 00:23:16 » |
|
Zatem, trzymajmy siĂŞ tego… nieskoĂączonego… - chociaÂż, czasami trochĂŞ zamykanego… Pozdrawiam
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
ptak
Gość
|
|
« Odpowiedz #104 : Luty 26, 2010, 00:29:11 » |
|
"Kiedy wszyscy wiedzÂą, Âże czegoÂś nie da siĂŞ zrobiĂŚ , wtedy pojawia siĂŞ ten, ktĂłry NIE WIE, Âże siĂŞ nie da i on to wÂłaÂśnie robi"... MoÂże to wÂłaÂśnie spotkaÂło CiĂŞ Ptaku we Âśnie. DotknĂŞÂłaÂś NIE WIEM - I ZNALAÂŁAÂŚ WYJSĂIE Sugerujesz East, Âże NIE WIEM, to poszukiwana przez nas dziura?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Enigma
Gość
|
|
« Odpowiedz #105 : Luty 26, 2010, 00:46:52 » |
|
... Wszystko jednak wyglÂądaÂło beznadziejnie, gdyÂż niewolÂący nas (nawet nie byÂło wiadomo kim oni sÂą) znali wszystkie sztuczki, wiedzieli czego mogÂą siĂŞ po nas spodziewaĂŚ… W pewnym momencie kr¹¿¹c po wiĂŞzieniu zauwaÂżyÂłam drzwi i nacisnĂŞÂłam klamkĂŞ… jakieÂż byÂło moje zdumienie, gdy otworzyÂły siĂŞ. PomyÂślaÂłam, Âże zapomnieli je zamkn¹Ì i szybko zaczĂŞÂłam uciekaĂŚ kierujÂąc siĂŞ w stronĂŞ dworca PKP. I w tym momencie zadzwoniÂł budzik… Âświetny tekst i jak wiele mĂłwi nam o rzeczywistoÂści. W murze sÂą drzwi, wystarczy je znaleŸÌ. Ptaku, dlaczego siĂŞ cofneÂłaÂś czy ta myÂśl 'zapomnieli zamkn¹Ì' wynikÂła ze strachu przed 'onymi'? I kto zbudowaÂł mur..? Kiedys miaÂłam takie 'widziadÂło-sen' Âże jestem w jakiejÂś nieznajej przestrzeni i pomyÂślaÂłam, jak dobrzebyÂłoby polecieĂŚ w gĂłre. Wtedy pojawiÂła siĂŞ dÂłoĂą ktĂłra ujeÂła mojÂą rĂŞkĂŞ i porwaÂła mnie o gĂłry. Przez gÂłowe mi przeszÂło 'jak szybko siĂŞ wznoszĂŞ' i niestety odezwaÂło siĂŞ coÂś we mnie 'muszĂŞ zostaĂŚ na dole, mam jeszcze tyle do zrobienia' No i tamta reka znikÂła, a ja obudziÂłam siĂŞ. Jeszcze maÂła sugestia, co do 'innych matriksĂłw' lub wyjmowaniu rosyjskich babeczek. JeÂśli jest sie w stanie poznaĂŚ jeden, niech bĂŞdzie 'swĂłj wÂłasny', wszystkie kolejne przestajÂą byĂŚ niewiadomÂą. Tzn, jeÂśli pozna siĂŞ dobrze jeden system, pozostaÂłe 'rĂłwnolegÂłe' przestajÂą byĂŚ zagakÂą. Wtedy koĂączy siĂŞ wyjmowanie 'babeczek' z pytaniem 'co byÂło przed / co bĂŞdzie póŸniej' I od razu wyjaÂśniĂŞ, nie wiem co jest po za tym czy tamtym matriksem, podejrzewam ciemnÂą-pustÂą przestrzeĂą pozbawionÂą energi. Bo wedÂług gnostyckiego mitu, aby gdzieÂś zaistniaÂł doskonaÂły Âświat zbudowany z czystej energii - gdzieÂś indziej to ÂśwatÂło musiaÂło byĂŚ 'zabrane'. Jest w tym micie zawarty rĂłwnieÂż obraz ciemnoÂści sk³óconej sama ze sobÂą, gdzyÂż jedna 'ga³¹Ÿ' nie wie o istnieniu drugiej (brak ÂświatÂła). W sferze ciemnoÂści powstaje zamieszanie, tak Âże zaczyna ona 'pochÂłaniaĂŚ ÂświatÂło' co opisane zostaÂło jako walka ze Âświatem boskim (gdzie energia Boskiej Istoty buduje krysztaÂłowo czyste paÂłace-czyÂżby niebo?). W skutek tego BĂłg czy teÂż bĂłg udaje do walki z ciemnoÂściÂą...i zostaje przez niÂą pochÂłoniĂŞty, stanowiÂąc zal¹¿ek nowego stworzenia - ale czy tak moze ten proces przebiegaĂŚ? Mit sam w sobie jest ciekawy, a co do dziury/wyjÂścia/drzwi to mniemam Âże moÂże byĂŚ tylko jedno...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
east
Gość
|
|
« Odpowiedz #106 : Luty 26, 2010, 00:57:49 » |
|
"Kiedy wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić , wtedy pojawia się ten, który NIE WIE, że się nie da i on to właśnie robi"... Może to właśnie spotkało Cię Ptaku we śnie. Dotknęłaś NIE WIEM - I ZNALAŁAŚ WYJSĆIE Sugerujesz East, że NIE WIEM, to poszukiwana przez nas dziura? heh , jakbyś wiedziała, to czy (jak wg zigrina koncepcji wszechmocnego i przesprytnego PROGRAMU ) nie byłoby to przewidziane przez PROGRAM vel Matrix ? Wychodzisz poza umysł, w NIE WIEM, ale przecież dalej istniejesz, a co więcej - znajdujesz wyjście, robisz to , czego inni, "zamknięci" w swoich ograniczeniach "WIEM" nie potrafią ( to chyba sens powiedzenia Einsteina ) Enigma napisała Bo według gnostyckiego mitu, aby gdzieś zaistniał doskonały świat zbudowany z czystej energii - gdzieś indziej to śwatło musiało być 'zabrane' .. czy to nie ładny opis fluktuacji pola punktu zerowego ? cząstki "znikają" bez wyjaśnienia, by NATYCHMIAST pojawić się w nieskończenie odległym miejscu ... splątanie kwantowe.
|
|
« Ostatnia zmiana: Luty 26, 2010, 01:03:23 wysłane przez east »
|
Zapisane
|
|
|
|
songo1970
Maszyna do pisania...
Punkty Forum (pf): 22
Offline
Płeć:
Wiadomości: 4934
KIN 213
Zobacz profil
|
|
« Odpowiedz #107 : Luty 26, 2010, 12:02:29 » |
|
|
|
|
Zapisane
|
"Pustka to mniej ni¿ nic, a jednak to coœ wiêcej ni¿ wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstaj¹ wszystkie mo¿liwoœci. To jest Absolutna ŒwiadomoœÌ; coœ o wiele wiêcej ni¿ nawet Uniwersalna Inteligencja."
|
|
|
Laguna__
Gość
|
|
« Odpowiedz #108 : Luty 27, 2010, 11:35:57 » |
|
Witam Mysle ciekawy art. potwierdzajacy to co wiemy : http://wolnemedia.net/?p=19442milego czytania
|
|
« Ostatnia zmiana: Luty 27, 2010, 11:38:30 wysłane przez Laguna__ »
|
Zapisane
|
|
|
|
songo1970
Maszyna do pisania...
Punkty Forum (pf): 22
Offline
Płeć:
Wiadomości: 4934
KIN 213
Zobacz profil
|
|
« Odpowiedz #109 : Luty 27, 2010, 14:01:21 » |
|
w koùcu prawie dowód na to ¿e,- rzeczywistoœÌ jest materialn¹ kreacj¹ œwiadomoœci..
|
|
|
Zapisane
|
"Pustka to mniej ni¿ nic, a jednak to coœ wiêcej ni¿ wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstaj¹ wszystkie mo¿liwoœci. To jest Absolutna ŒwiadomoœÌ; coœ o wiele wiêcej ni¿ nawet Uniwersalna Inteligencja."
|
|
|
east
Gość
|
|
« Odpowiedz #110 : Luty 27, 2010, 23:32:51 » |
|
Dziêki Laguna za interesuj¹cy artyku³ . W nim czytamy m.in " Ludzkie DNA jest biologicznym internetem " ( cytat za http://wolnemedia.net/?p=19442 ). Gdyby¿ to jedno okaza³o siê prawd¹ , to wyobraŸcie sobie jakie my ludzie mamy mo¿liwoœci . DNA nie tylko zapewnia komunikacje wewn¹trz naszego cia³a, organizuj¹c przep³yw informacji ale równie¿, poprzez fale spójnego , monochromatycznego œwiat³a ( biofotony ) , którego fala wytwarza siê w mikrotubulach, komunikuje siê z komórkami innych organizmów. Pytanie jest o to , CO, lub KTO wprowadza informacje do DNA. Oraz JAKIE s¹ to informacje. Mo¿e to byÌ niebezpieczne , gdy ca³a wiedza o tym bêdzie w rêkach niew³aœciwych si³. Niepokoi zw³aszcza ten fragment "Tak wiêc z powodzeniem transformowali oni np. embriony ¿aby w embriony salamandry, transmituj¹c po prostu wzorce informacyjne DNA! W ten sposób ca³kowita informacja zosta³a transmitowana bez jakichkolwiek efektów ubocznych lub dysharmonii, które siê wydarzaj¹ przy ciêciu i ³¹czeniu pojedynczych genów DNA. Reprezentuje to niewiarygodn¹, przeistaczaj¹c¹ œwiat rewolucjê i sensacjê: poprzez stosowanie po prostu wibracji (czêstotliwoœci dŸwiêku) i jêzyka, zamiast archaicznych procedur ciêcia i kombinowania! " Mo¿na sobie wyobraziÌ , ¿e wiedza o tym jak to w praktyce mo¿na zrobiÌ dostanie siê w niepowo³ane rêce. A mo¿e ju¿ od lat siê j¹ stosuje ? Skoro odpowiednie czêstotliwoœci oraz s³owa mog¹ zmieniaÌ DNA to wystarczy , ¿e bêd¹ one emitowane poprzez TV, podczas wiadomoœci ,czy te¿ filmów. Nie wiem , czy mo¿na w ten sposób zmieniaÌ cz³owieka, a nawet ca³¹ rasê ludzk¹ ( skoro mo¿na siê bawiÌ ¿ab¹ i salamandr¹ ..) , ale nale¿y przyj¹Ì, ¿e nie przez przypadek najbardziej wp³ywowymi ludŸmi na Ziemi s¹ w³aœciciele mediów. Nie doœÌ, ¿e p³acimy za dostêp do prasy , radia i telewizji, to jeszcze dajemy sobie narzucaÌ pewien sposób widzenia œwiata, a mo¿e nawet coœ wiêcej. Dlatego jest takie wa¿ne jakie treœci wybieramy i jakie media maj¹ do nas dostêp. Ja na przyk³ad nie mam u siebie TV . Nie ogl¹dam. Wolê internet . Ostatecznie wszystko sprowadza siê do œwiadomego wyboru, bo kiedy poprzez mega szybki "DNA Internet" bêdzie kr¹¿y³a œwiadomoœÌ ludzkoœci, to œwiat bêdzie wygl¹da³ inaczej ni¿ wtedy , gdy to umys³ i s³owa z niebieskiego ekranu bêd¹ t³oczy³y poprzez DNA swoje treœci.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
jeremiasz
Gość
|
|
« Odpowiedz #111 : Marzec 01, 2010, 10:08:42 » |
|
jeremiasz napisa³ : " I np. naukowcy badaj¹ œwiat, rozbijaj¹ atomy, szukaj¹ kwarków, itp.. ale sprytny program dzia³a w taki sposób, ¿e sam pomys³ o tym, ¿e istniej¹ kwarki powoduje, ¿e te kwarki staj¹ siê rzeczywistoœci¹. A dlaczego nie? Skoro to tylko efekt dzia³ania programu... Przecie¿ na "ekranie rzeczywistoœci' mo¿na wyœwietliÌ WSZYSTKO. " Jeœli wszystko, to czy równie¿ œwiadomoœÌ ? Jak wed³ug Ciebie jeremiaszu wygl¹da wyœwietlona na ekranie œwiadomoœÌ ? E.. no zaraz, przeciez w tym modelu ch³opek na ekranie nie ma œwiadomoœci, œwiadomoœÌ ma jedynie ktoœ, który nim steruje. Problem jedynie w tym, ¿e je¿eli grasz na komputerze, to zwykle wiesz, ¿e to gra (zawsze mo¿esz spojrzeÌ poza monitor i widzisz - acha, to jest monitor a tu jest "rzeczywistoœÌ". W grze w ¿ycie tak zwyczajnie nie mo¿esz spojrzeÌ poza monitor. St¹d zatraca siê pamiêÌ o tym, ¿e to gra. Zreszt¹, ca³kiem podobnie jak u tych, którzy zbyt d³ugo graj¹ na komputerach. Samo modyfikujacy siê matrix ma tê zaletê w porównaniu ze statycznym matrixem, ¿e jest doskona³ym miejscem kreacji. Bez mo¿lioœci kreacji, wolna wola ogranicza³aby siê do wyborów nakreœlonych przez programistê na pocz¹tku. Czyli programista musia³by WIEDZIEà jakie s¹ mo¿liwoœci dzia³ania gracza. Musia³by w takim razie wiedzieÌ kim jest. A przecie¿ NIE WIE. Dlatego gra w matrixa, dlatego nak³ada sobie ograniczenia matrixa aby siê dowiedzieÌ kim jest. (o czy mówiliœmy ju¿ wczeœniej) Co wiêcej, w³asnie te matrixowe kreacje s¹ w³aœnie tym co najlepiej opisuje gracza. Czyli s¹ metod¹ na jego samopoznanie. Gdyby sprytny program przewidywa³, ¿e postaci przez niego generowane mog¹ same aktywnie zmieniaÌ program, czyli sam¹ ide¹ stwarzaÌ rzeczywistoœÌ, to musia³by równie¿ przewidzieÌ, ¿e postaÌ zechce kiedyœ opuœciÌ ów program, wyjœÌ poza niego.
SÂłusznie. W programie, niejako z definicji umieszczona jest moÂżliwoœÌ opuszczenia programu, wyjÂścia poza niego. (w naszym filmowym matrixie byÂły to te piguÂłki niebieska i czerwona bodajÂże na ktĂłre przyzwolenie daÂł sam Archtekt) W naszej grze Âżycia moÂżliwoœÌ "wylogowania siĂŞ" jest tÂą fundamentalnÂą wÂłaÂściwoÂściÂą, na ktĂłrej takÂże opiera siĂŞ caÂły koncept matrixa. To po prostu jeden z warunkĂłw brzegowych, konieczne organiczenie. Co wiĂŞcej, bez tego warunku koncept matrixa jaki jest ZAÂŁAMUJE SIĂ. (dlatego chrzeÂścijanie wierzÂą w takÂą opcjĂŞ, ot taki swoisty super cheat (kod) w grze pozwalajÂący zÂłamaĂŚ jej zasady). Jakby z drugiej strony jest moÂżliwoœÌ "wlogowania siĂŞ" w grĂŞ. RĂłwnieÂż dla nas niedostĂŞpna z naszego poziomu. (heh, i tutaj znowu chrzeÂścijanie majÂą swojÂą wersjĂŞ na cudowne "niepokalane wlogowanie siĂŞ do systemu") I co wtedy ? Wtedy, aby mu siĂŞ wszystko nie rozlazÂło, program musiaÂłby naÂłoÂżyĂŚ jakieÂś ograniczenia. ByÂłyby one widzialne, opisywalne i mierzalne, matrix miaÂłby okreÂślone granice.
Jak najbardziej ma, czyt. powyzej. Albo , z drugiej strony, musia³by dopuœciÌ mo¿liwoœÌ narodzin nowego matrixa. Czyli wyjœcie z jednego programu to tak na prawdê narodziny w innym. Przekraczanie wymiarów ? Abstrakcyjne, ale mo¿liwe.
No, z naszego poziomu ciĂŞÂżko bĂŞdzie siĂŞ nam tego dowiedzieĂŚ, ale jest wysoce prawdopodobne, Âże tak jest w istocie. ÂŻe kolejne matrixy zawierajÂą siĂŞ w kolejnych matrixach. I te, na coraz niÂższym poziomie nakÂładajÂą coraz wiĂŞcej ograniczeĂą, ale tez pozwalajÂą na coraz lepsze zbliÂżenie siĂŞ do owego "poznanania", dowiedzenia siĂŞ "kim jestem" w tym maÂłym ograniczonym wycinku. Te na coraz wyÂższym poziomie, zdejmujÂą ograniczenia, pozwalajÂą syntezowaĂŚ owÂą wiedzĂŞ wyniesionÂą z niÂższych poziomĂłw, pozwalajÂą uchwyciĂŚ to "kim jestem" w szerszym kontekÂście, bogatszym o wiedzĂŞ z niÂższych poziomĂłw. WyobraÂź sobie, Âże jesteÂś kartografem i chcesz siĂŞ dowiedzieĂŚ jaka jest linia brzegowa twojego kraju. Bierzesz przyrzÂądy geodezyjne i mierzysz to w kilometrowych odcinkach. Ale czy jest to prawdziwa wiedza o linii brzegowej?... O, tutaj jest maÂła zatoczka, zaledwie na kilkanaÂście metrĂłw, nie uwzglĂŞdniÂłeÂś jej w tej skali. WiĂŞc weÂźmy mniejszy przymiar. WeÂźmy taÂśmĂŞ mierniczÂą. Mierzysz wiĂŞc w odcinkach po 10 metrĂłw. Tak jest lepiej. DokÂładniej. Ale oto byÂło parĂŞ gÂłazĂłw. Nie uwzglĂŞdniÂłeÂś ich podczas pomiaru. Trzeba znowu wzi¹œÌ mniejszy przymiar. Bierzemy linijkĂŞ, mierzymy tÂą liniĂŞ brzegowÂą z dokÂładnoÂściÂą centymetrowÂą? Czy tak jest dobrze.... Hmm, przecieÂż maÂłe kamyczki i muszelki sÂą mniejsze niÂż centymetr. Co z tym zrobiĂŚ? To moÂże suwmiarkÂą? I moÂżna mierzyĂŚ kaÂżde ziarenko piasku i zapisywaĂŚ w kajecie. Ale czy ziarenko piasku to kres pomiaru? Ojej, przecieÂż to ziarenko piasku takÂże posiada chropowatoÂści. Wystarczy wi¹œÌ lupĂŞ i widaĂŚ je dokÂładnie. Jak to zmierzyĂŚ, moÂże mikroskopem?... Itp, itp.. KaÂżdy kolejny matrix "w g³¹b" oznacza coraz mniejszÂą skalĂŞ, stajesz siĂŞ coraz bardziej 'maÂły' aby coraz dokÂładniej doÂświadczyĂŚ kawaÂłka siebie. Coraz mniejszy swĂłj kawaÂłek. Coraz bardziej prymitywne emocje. PomyÂśl jak prymitywne sÂą emocje ameby - g³ód, strach, itp. Coraz bardziej wyraÂźiÂście widaĂŚ z tej perspektywy to ziarenko emocjonalnego piasku. Ale i teÂż coraz bardziej znika z widzenia caÂłoœÌ. Wiedza o jakiejÂś linii brzegowej czy nawet zatoczce, gdzieÂś uleciaÂła. Skupiasz siĂŞ na nierĂłwnoÂściach ziarenka piasku. KaÂżdy kolejny matrix "na zewnÂątrz" oznacza coraz szersze spojrzenie na temat, ale teÂż coraz bardziej zatracajÂą siĂŞ szczegó³y, coraz mniejsze jest spolaryzowanie, coraz trudniej byĂŚ za czy przeciw. Nagle z tych kamyczkĂłw czy zarenek piasku zaczyna byĂŚ dostrzegalny fragment linii brzegowej, jakiÂś kawaÂłek wiĂŞkszej _caÂłoÂści_. A jednak ziarenko piasku w takim samym stopniu tworzy liniĂŞ brzegowÂą jak stu kilometrowy jej odcinek. W innej skali - tak, ale w takim samym stopniu waÂżnoÂści. I nie trzeba byĂŚ naukowcem, aby dostrzec w Âświecie tĂŞ niesamowitÂą fraktalnÂą zasadĂŞ, wg ktĂłrej bakteria jest tym dla mrĂłwki, czym mrĂłwka dla mrowiska, czym mrowiska dla lasu, a czym las dla kraju, kraj dla Ziemi, etc. Skoro w kaÂżdym z nas istnieje pragnienie wyjÂścia na jak¹œ "gĂłrĂŞ" aby zobaczyĂŚ "wiĂŞcej", wzlecenia "wyÂżej" aby widok byÂł "szerszy", to naleÂżaÂłoby przyj¹Ì Âże jest to powszechne pragnienie w kaÂżdym moÂżliwym stanie istnienia. Pragnienie doÂświadczenia _caÂłoÂści_. To z powodu tego pragnienia jedni rozbijajÂą atom, inni ÂżeglujÂą w nieznane, jeszcze inni lecÂą w gwiazdy, a jeszcze inni medytujÂą czy odprawiajÂą rytuaÂły. Wczoraj miaÂłam sen, chyba o matrixie. [...] W pewnym momencie kr¹¿¹c po wiĂŞzieniu zauwaÂżyÂłam drzwi i nacisnĂŞÂłam klamkĂŞ… jakieÂż byÂło moje zdumienie, gdy otworzyÂły siĂŞ. PomyÂślaÂłam, Âże zapomnieli je zamkn¹Ì i szybko zaczĂŞÂłam uciekaĂŚ kierujÂąc siĂŞ w stronĂŞ dworca PKP. I w tym momencie zadzwoniÂł budzik…
Piêkny sen. Ró¿ne przemyœlenia i sztuczki nie pomaga³y, poniewa¿ myœlenie jest czêœci¹ matrixa i tak jak oko nie potrafi zobaczyÌ siebie, tak sposobem wyjœcia z matrixa nie mo¿e byÌ matrixowa metoda. Ot niejako zupe³nie "przypadkiem" odkry³aœ, ¿e Twoje wiêzenie _wcale wiêzieniem nie by³o_. Za takie je jedynie uwa¿a³aœ. Drzwi by³y otwarte, ale poniewa¿ nie wiedzia³aœ tego, myœla³aœ, ¿e jesteœ w wiêzeniu. Zaiste symboliczny sen. Dopóki myœlimy ¿e jesteœmy w wiêzieniu, nawet nie przyjdzie nam do g³owy sprawdziÌ czy drzwy nie s¹ "przypadkiem" otwarte. pozdrawiam
|
|
« Ostatnia zmiana: Marzec 01, 2010, 10:17:46 wysłane przez jeremiasz »
|
Zapisane
|
|
|
|
Thotal
Gość
|
|
« Odpowiedz #112 : Marzec 13, 2010, 08:46:37 » |
|
Ciekawy artykuÂł; "RĂłwnolegÂłe wszechÂświaty, matrix i superinteligencja" http://wolnemedia.net/?p=20567Pozdrawiam - Thotal
|
|
« Ostatnia zmiana: Marzec 13, 2010, 08:48:56 wysłane przez Thotal »
|
Zapisane
|
|
|
|
acentaur
Wielki gaduÂła ;)
Punkty Forum (pf): 12
Offline
Wiadomości: 1464
Zobacz profil
Email
|
|
« Odpowiedz #113 : Marzec 15, 2010, 19:10:16 » |
|
Witam wszystkich, Ró¿ne przemyœlenia i sztuczki nie pomaga³y, poniewa¿ myœlenie jest czêœci¹ matrixa i tak jak oko nie potrafi zobaczyÌ siebie, tak sposobem wyjœcia z matrixa nie mo¿e byÌ matrixowa metoda.
no tym bardziej nie mozna sie przebic przez ten "matrix" bo on jakby dwuskladnikowy, jakby solidny mur i kiepskawa fasada. Obie warstwy to "produkt" naszej swiadomosci, solidny mur to pochodna tej "bardziej boskiej" czesci zas fasada to wytwor "mniej boskiego" ego. Tak dokladniej biorac to ego jest tylko modulatorem tego co ta "mniej boska" czesc wyczynia. Ale i tak nawet ta fasada jest daleko silniejsza od naszego skromnego, poszukujacego ja. W koncu musimy miec wystarczajaco duzo czasu na "osobista szkole zycia" a nie myslec jakby tu wykorzystac efekt tunelowy i przeszmuglowac sie jakims trickiem. No ale jakie to "jakosci" objawiaja sie jako fasada. To maly swiat personalnych polaryzacji fenomenow , ktore zdolamy postrzegac a ktore barwi ego. Mozliwe jest poznanie tych fenomenow( nie przeciwienstw! ) a wtedy otwarta droga do tych 144000 z apakalipsy ( to sa "adamowie" czyli prawdziwi ludzie, gdzie adam to 1 -4-40=1440 zas te dwa pozostale zera to symbol nieskonczonosci, czyli sporo miejsca ). Ciekawe jest, ze te 144 to tzw."kat transformacji" cokolwiek to oznacza ale moze ktos wie?. pozdrawiam
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Kiara
Gość
|
|
« Odpowiedz #114 : Marzec 15, 2010, 20:05:36 » |
|
Oj witaj acentaur! Juz sie stesknilam za Toba , gdzie sie podziewales? A te 144oo to pukty swietlne ( malenkie wiry w nas) , ktore musimy napelnic energia ( inaczej GRAAL) zeby w nas nastapila iluminacja , czyli zebysmy sie stali ILUMINANTAMI, bo to i tylko to pozwoli nam transformowac nasze cialo fizyczne w energetyczne , czyli inaczej stworzyc MERKABA. To bardzo proste , tak proste ze nikt nie chce w to uwierzyc. Jedyna energia , ktora to uczyni jest ENERGIA MILOSCI, to tez proste. Tak wiec zataczamy olbrzymie kolo i wracamy do pozycji wyjsciowej. MILOSC , MILOSC i jeszcze raz MILOSC , ale nie to co czlowiek nauczyl zwac sie miloscia , bo to ni wspolnego z nia nie ma. Kiara
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
acentaur
Wielki gaduÂła ;)
Punkty Forum (pf): 12
Offline
Wiadomości: 1464
Zobacz profil
Email
|
|
« Odpowiedz #115 : Marzec 15, 2010, 20:35:14 » |
|
Witaj Kiaro, taka mala przerwe w pisaniu sobie zrobilem ale wasze posty czytalem. Czasem potrzeba troche dystansu do wlasnych przemyslen. A te 144oo to pukty swietlne ( malenkie wiry w nas) , ktore musimy napelnic energia ( inaczej GRAAL) zeby w nas nastapila iluminacja , czyli zebysmy sie stali ILUMINANTAMI, bo to i tylko to pozwoli nam transformowac nasze cialo fizyczne w energetyczne , czyli inaczej stworzyc MERKABA. no tak, ale zapomnielismy o prawdziwym "kluczu" do tego matrixa, a ktory kazdy musi sam wygenerowac bo tylko przez Niego jest to mozliwe. pozdrawiam
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
ptak
Gość
|
|
« Odpowiedz #116 : Marzec 15, 2010, 20:42:29 » |
|
Witaj Acentaur, no tym bardziej nie mozna sie przebic przez ten "matrix" bo on jakby dwuskladnikowy, jakby solidny mur i kiepskawa fasada. Obie warstwy to "produkt" naszej swiadomosci, solidny mur to pochodna tej "bardziej boskiej" czesci zas fasada to wytwor "mniej boskiego" ego. Tak dokladniej biorac to ego jest tylko modulatorem tego co ta "mniej boska" czesc wyczynia. Ale i tak nawet ta fasada jest daleko silniejsza od naszego skromnego, poszukujacego ja. W koncu musimy miec wystarczajaco duzo czasu na "osobista szkole zycia" a nie myslec jakby tu wykorzystac efekt tunelowy i przeszmuglowac sie jakims trickiem. No ale jakie to "jakosci" objawiaja sie jako fasada. To maly swiat personalnych polaryzacji fenomenow , ktore zdolamy postrzegac a ktore barwi ego. Mozliwe jest poznanie tych fenomenow( nie przeciwienstw! ) a wtedy otwarta droga do tych 144000 z apakalipsy ( to sa "adamowie" czyli prawdziwi ludzie, gdzie adam to 1 -4-40=1440 zas te dwa pozostale zera to symbol nieskonczonosci, czyli sporo miejsca UÂśmiech ). Ciekawe jest, ze te 144 to tzw."kat transformacji" cokolwiek to oznacza ale moze ktos wie?. pozdrawiam PrzeczytaÂłam i nic nie rozumiem… No bo dlaczego nasza boska czêœÌ miaÂłaby budowaĂŚ matrixa (wiĂŞzienie o solidnych murach), skoro ÂświadomoœÌ boska jest jakby poza wszelkimi ograniczeniami? Ona przecieÂż wie… Co innego egotyczny umysÂł, ten owszem moÂże sobie te fasady stawiaĂŚ, ale co do muru to chyba murarz nie ten… No chyba, Âże wszystko jest jednym wielkim matrixem, a w nim nasze maÂłe matrixy – tylko, czy wtedy trzeba uciekaĂŚ? I gdzie? I jakie fenomeny masz na myÂśli? Oraz dlaczego ci, co ich nie poznali sÂą ludÂźmi nieprawdziwymi? Czyli jakimi sÂą? I co z tym katem transformacji? Pozdrawiam
|
|
« Ostatnia zmiana: Marzec 15, 2010, 20:56:01 wysłane przez ptak »
|
Zapisane
|
|
|
|
acentaur
Wielki gaduÂła ;)
Punkty Forum (pf): 12
Offline
Wiadomości: 1464
Zobacz profil
Email
|
|
« Odpowiedz #117 : Marzec 15, 2010, 21:40:01 » |
|
Witaj ptaku, PrzeczytaÂłam i nic nie rozumiem oh ptaku, ja juz myslalem jak tu sie wygodnie wyciagnac na kanapie.. a jak bym Ci powiedzial, ze wlasciwie cokolwiek myslisz to robisz to wlasciwie, cokolwiek mowisz/piszesz robisz to tez wlasciwie, cokolwiek odczuwasz...tylko mysli sa modulowane, slowa maja nie te brzmienie i uczucia sa jakos dziwnie zabarwione. Jest to Twoja reakcja(biernosc) na postrzegane fenomeny materialnego swiata, tej fasady "tworzonej" przez czesc Twojego ducha zwane "JA" Poniewaz JA zaufalo EGO to i fasada marna. Zas inna czesc ducha, ta boska do ktorej nie ma dostepu(wyzsza jazn), tworzy solidny matrix=szkole , ktory nalezy za fasada dostrzec. Te fenomeny to to, co postrzegamy zmyslami i falszujemy egiem. Poznawanie ich to ujrzenie wspolnej, wyzszej racji w odroznieniu od racji poszczegolnych stron. Uciekac nie ma gdzie, tej mozliwosci nikt nie ma. Oraz dlaczego ci, co ich nie poznali sÂą ludÂźmi nieprawdziwymi? Czyli jakimi sÂą? sa ludzmi "normalnymi" bardzo "normalnymi" pozdrawiam
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
ptak
Gość
|
|
« Odpowiedz #118 : Marzec 15, 2010, 22:43:36 » |
|
Witaj Acentaur ponownie, oh ptaku, ja juz myslalem jak tu sie wygodnie wyciagnac na kanapie.. UÂśmiech a jak bym Ci powiedzial, ze wlasciwie cokolwiek myslisz to robisz to wlasciwie, cokolwiek mowisz/piszesz robisz to tez wlasciwie, cokolwiek odczuwasz...tylko mysli sa modulowane, slowa maja nie te brzmienie i uczucia sa jakos dziwnie zabarwione. Jest to Twoja reakcja(biernosc) na postrzegane fenomeny materialnego swiata, tej fasady "tworzonej" przez czesc Twojego ducha zwane "JA" Poniewaz JA zaufalo EGO to i fasada marna. Zas inna czesc ducha, ta boska do ktorej nie ma dostepu(wyzsza jazn), tworzy solidny matrix=szkole , ktory nalezy za fasada dostrzec. Te fenomeny to to, co postrzegamy zmyslami i falszujemy egiem. Poznawanie ich to ujrzenie wspolnej, wyzszej racji w odroznieniu od racji poszczegolnych stron. Uciekac nie ma gdzie, tej mozliwosci nikt nie ma. Wynika z tego, Âże myÂślĂŞ, robiĂŞ, czujĂŞ wÂłaÂściwie, lecz to wszystko jest nie takie jak byĂŚ powinno, bo moje JA zufaÂło EGO, stÂąd reakcja na postrzegane fenomeny materialnego Âświata jest niewÂłaÂściwa. Czyli jednak nie myÂślĂŞ ani nie czujĂŞ wÂłaÂściwie? To kiedy jest wÂłaÂściwie? I czy musimy tak dzieliĂŚ tego ducha na kawaÂłki? Poza tym, skoro fasada matrixa marna, to chyba dobrze? Czy jednak powinna byĂŚ solidna? Podejrzewam, Âże jednak nie, skoro jest produktem spó³ki JA & EGO. Co do solidnego matrixa (szkoÂły), to raczej dobrze, Âże solidny? Bo wtedy nie da siĂŞ olaĂŚ lekcji. Tylko gdzie pĂłjdziemy po ukoĂączeniu szkó³, skoro twierdzisz, Âże nie ma z matrixa wyjÂścia? Stworzymy iluzjĂŞ bardziej naukowÂą? SkÂąd teÂż wiadomo, Âże WyÂższa JaŸù nie ma dostĂŞpu boskiej czĂŞÂści ducha? Raczej do tej pory twierdziÂło siĂŞ inaczej, Âże nasza WyÂższa JaŸù ma bezpoÂśrednie po³¹czenie z BoskoÂściÂą. No i przepraszam, jeÂśli znĂłw uniemoÂżliwiÂłam Ci wygodne wyciÂągniĂŞcie siĂŞ na kanapie… Pozdrawiam
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
zigrin
Gość
|
|
« Odpowiedz #119 : Marzec 15, 2010, 22:54:57 » |
|
Witam wypoczĂŞtego Acentaura… No, mam wraÂżenie, Âże KtoÂś postawiÂł pod naszym sÂławnym murkiem jak¹œ fasadĂŞ… - Albo chce zaÂłataĂŚ jak¹œ dziurĂŞ, albo buduje drabinĂŞ… Nawet kanapĂŞ przytargaÂł dla niepoznaki… A tak na serio, to wydaje mi siĂŞ, Âże takich fasad jest caÂła warstwa i to one wÂłaÂśnie tworzÂą caÂły mur… Gdyby byÂła Âściana z pojedynczej warstwy papieru (taka w stylu japoĂąskim… ), to sforsowanie jej nie stanowi wiĂŞkszego problemu (chyba Âże narazimy siĂŞ jakiemuÂś JapoĂączykowi… ). Jednak, gdy skleimy ze sobÂą wiele takich warstw, to ciĂŞÂżko bĂŞdzie siĂŞ przebiĂŚ - nawet JapoĂąskÂą KatanÂą… Pozdrawiam
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
PHIRIOORI
Gość
|
|
« Odpowiedz #120 : Marzec 15, 2010, 22:56:19 » |
|
Co wiêcej, gdyby uda³o siê zbudowaÌ z powodzeniem komputer kwantowy, od razu przerazi³yby siê tym wszystkie tajne s³u¿by i rz¹dy, poniewa¿ by³by w stanie z³amaÌ ka¿dy kod stworzony przez maszynê Turinga. Wykonywa³by tak¿e rozbudowane zadania, które innym komputerom mog³yby zaj¹Ì nieskoùczon¹ iloœÌ czasu. ..by³o Minê³³o..
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
acentaur
Wielki gaduÂła ;)
Punkty Forum (pf): 12
Offline
Wiadomości: 1464
Zobacz profil
Email
|
|
« Odpowiedz #121 : Marzec 15, 2010, 23:22:08 » |
|
Witaj zigrin, i ja Cie serdecznie witam. Gdyby by³a œciana z pojedynczej warstwy papieru (taka w stylu japoùskim) to sforsowanie jej nie stanowi wiêkszego problemu i ona nawet nie jest nawet taka gruba jak papier, jej przeciez wcale nie ma, to tylko nasza iluzja i na tym to polega, nie zmierzac sie z iluzoryczna fasada a rozpoznac wlasna moc witaj ptaku, I czy musimy tak dzieliÌ tego ducha na kawa³ki? ten podzial mozna uznac za symboliczny bo i zyjemy w swiecie symboli. W koncu nikt nie widzial ducha ani nawet swaidomosci. Chociaz z tym duchem to niektorzy jakby cos.... Tylko gdzie pójdziemy po ukoùczeniu szkó³, skoro twierdzisz, ¿e nie ma z matrixa wyjœcia? Stworzymy iluzjê bardziej naukow¹? wszystko jest nieskonzonoscia i niczym, jest wiec miejsce na wiele poziomow, wiele matrixow , duch jest dynamiczny Sk¹d te¿ wiadomo, ¿e Wy¿sza JaŸù nie ma dostêpu boskiej czêœci ducha? cos chyba naplatalem. Masz oczywiscie racje, to wyzsza jazn z boskiej czesci ducha, czyli duch sam z siebie generuje cos co reszta ducha(JA) nie moze sobie uswiadomic. No ale teraz nic mnie juz przed kanapa nie powstrzyma pozdrawiam i dobrej nocy zycze
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
jeremiasz
Gość
|
|
« Odpowiedz #122 : Marzec 16, 2010, 10:36:16 » |
|
PrzeczytaÂłam i nic nie rozumiem… No bo dlaczego nasza boska czêœÌ miaÂłaby budowaĂŚ matrixa (wiĂŞzienie o solidnych murach), skoro ÂświadomoœÌ boska jest jakby poza wszelkimi ograniczeniami? Ona przecieÂż wie…
Potrzebny jest mur aby w niego uderzyĂŚ. Wtedy czujesz, Âże istnieje obolaÂła gÂłowa. MoÂżna poznaĂŚ siebie jedynie poprzez ograniczenia. Jaki sens np. miaÂłaby gra w jakÂąkolwiek grĂŞ gdyby nie reguÂły (ograniczenia) tej gry. ByĂŚ moÂże ÂświadomoœÌ boska czy jak zwaÂł, wcale nie wie a jedynie usiÂłuje siĂŞ dowiedzieĂŚ. WiedzieĂŚ, Âże mur jest a wyrÂżn¹Ì w niego porzÂądnie to dwa ró¿ne sposoby "wiedzenia". Co innego egotyczny umysÂł, ten owszem moÂże sobie te fasady stawiaĂŚ, ale co do muru to chyba murarz nie ten… No chyba, Âże wszystko jest jednym wielkim matrixem, a w nim nasze maÂłe matrixy – tylko, czy wtedy trzeba uciekaĂŚ? I gdzie?
Nie trzeba uciekaĂŚ. WrĂŞcz przeciwnie. Ucieczka oznacza odebranie sobie caÂłej frajdy. pozdrawiam
|
|
« Ostatnia zmiana: Marzec 16, 2010, 10:36:55 wysłane przez jeremiasz »
|
Zapisane
|
|
|
|
Laguna__
Gość
|
|
« Odpowiedz #123 : Marzec 18, 2010, 22:42:57 » |
|
Chcialam zacytowac Wam wybrane fragmenty ksiazki : Transering rzeczywistosci - Zeland Vadim
WaÂżnoœÌ WaÂżnoœÌ powstaje tam, gdzie nadaje siĂŞ czemuÂś zbyt duÂże znaczenie. Jest to nadmierny potencjaÂł w czystej postaci, przy usuwaniu ktĂłrego siÂły rĂłwnowa¿¹ce tworzÂą problemy dla tego, kto ten potencjaÂł wywoÂłuje. IstniejÂą dwa typy waÂżnoÂści: wewnĂŞtrzna i zewnĂŞtrzna. WaÂżnoœÌ wewnĂŞtrzna lub wÂłasna przejawia siĂŞ jako przecenianie swoich zalet lub wad. Definicja wewnĂŞtrznej waÂżnoÂści brzmi: „jestem waÂżnÂą osobistoÂściÂą” lub „wykonujĂŞ waÂżnÂą pracĂŞ”. Kiedy wskaÂźnik waÂżnoÂści osiÂąga szczyt skali, za sprawĂŞ biorÂą siĂŞ siÂły rĂłwnowa¿¹ce – i „gruba ryba” otrzymuje prztyczek w nos. Tego, kto „wykonuje waÂżnÂą pracĂŞ”, teÂż czeka rozczarowanie: praca bĂŞdzie nikomu niepotrzebna albo bĂŞdzie wykonana bardzo Âźle. Istnieje jeszcze odwrotna strona, a mianowicie zaniÂżanie swoich wad, samoponiÂżenie. WielkoœÌ nadmiernego potencjaÂłu w obu wypadkach jest jednakowa, ró¿nica polega tylko na znakach. ZewnĂŞtrzna waÂżnoœÌ jest sztucznie wytwarzana przez czÂłowieka, kiedy nadaje on zbyt duÂże znaczenie obiektowi lub zdarzeniu ze Âświata zewnĂŞtrznego. Definicja zewnĂŞtrznej waÂżnoÂści: „duÂże znaczenie ma dla mnie to i to” lub „bardzo waÂżne jest dla mnie, bym zrobiÂł to i to”. Powstaje wĂłwczas nadmierny potencjaÂł i sprawa bierze w Âłeb. WyobraÂź sobie, Âże musisz przejœÌ po belce le¿¹cej na ziemi. Nic Âłatwiejszego. A teraz masz przejœÌ po tej samej belce przerzuconej przez dachy dwĂłch wieÂżowcĂłw. To dla ciebie bardzo waÂżne i nie zdoÂłasz przekonaĂŚ siebie, Âże jest inaczej. Fala szczĂŞÂścia Fala szczĂŞÂścia powstaje jako skupisko korzystnych dla Ciebie linii Âżycia. W przestrzeni wariantĂłw jest wszystko, rĂłwnieÂż takie zÂłote ÂżyÂły. JeÂżeli dostaÂłeÂś siĂŞ na le¿¹cÂą na skraju liniĂŞ takiej niejednorodnoÂści i uchwyciÂłeÂś szczĂŞÂście, moÂżesz si³¹ rozpĂŞdu przeÂślizgn¹Ì siĂŞ na inne linie tego skupiska, na ktĂłrym nastĂŞpujÂą nowe szczĂŞÂśliwe okolicznoÂści. Lecz jeÂżeli po pierwszym sukcesie ponownie zaczĂŞÂła siĂŞ smuga cienia, to znaczy, Âże zahaczyÂło ciĂŞ destrukcyjne wahadÂło i odwiodÂło od fali szczĂŞÂścia. WybĂłr Transerfing proponuje zasadniczo inne podejÂście do osiÂągania celĂłw. CzÂłowiek dokonuje wyboru, jak zamawiajÂąc coÂś w restauracji, nie troszczÂąc siĂŞ o Âśrodki do osiÂągniĂŞcia celu. W sumie cel urzeczywistnia siĂŞ przewaÂżnie sam, niezaleÂżnie od bezpoÂśrednich dziaÂłaĂą zleceniodawcy. twoje pragnienia nie speÂłniÂą siĂŞ. Twoje marzenia siĂŞ nie ziszczÂą. Lecz TwĂłj wybĂłr – to niewzruszone prawo i musi siĂŞ on urzeczywistniĂŚ. Istoty wyboru nie da siĂŞ wyjaÂśniĂŚ w paru sÂłowach. CaÂły cykl ksi¹¿ek pod hasÂłem „Transerfing” mĂłwi o tym, czym jest wybĂłr i jak go dokonywaĂŚ. JednoœÌ duszy i umysÂłu UmysÂł ma wolĂŞ, lecz nie jest w stanie kierowaĂŚ zewnĂŞtrznym zamiarem. Dusza jest w stanie odczuwaĂŚ swÂą toÂżsamoœÌ z zewnĂŞtrznym zamiarem, lecz nie ma woli. Ona lata w przestrzeni wariantĂłw jak niedajÂący siĂŞ sterowaĂŚ latawiec. Aby podporzÂądkowaĂŚ woli zewnĂŞtrzny zamiar, trzeba osiÂągn¹Ì jednoœÌ duszy i umysÂłu. To stan, w ktĂłrym uczucia duszy i myÂśli umysÂłu zlewajÂą siĂŞ razem. Na przykÂład kiedy czÂłowiek przepeÂłniony jest radosnym natchnieniem, jego dusza „Âśpiewa”, a umysÂł „z zadowoleniem zaciera rĂŞce”. W takim stanie czÂłowiek jest zdolny do tworzenia. Lecz bywa, Âże dusza i umysÂł osiÂągajÂą jednoœÌ w niepokoju, obawach i niechĂŞci. WĂłwczas speÂłniajÂą siĂŞ najgorsze obawy. Kiedy zdrowy rozsÂądek powtarza jedno, a serce siĂŞ temu przeciwstawia, to znaczy, Âże dusza i umysÂł sÂą w konflikcie. Zagadka Nadzorcy „KaÂżdy czÂłowiek moÂże uzyskaĂŚ swobodĂŞ wyboru wszystkiego, co zechce. Jak uzyskaĂŚ tĂŞ swobodĂŞ?” CzÂłowiek nie wie o tym, Âże moÂże siĂŞ nie staraĂŚ, a zwyczajnie otrzymywaĂŚ to, czego pragnie. Brzmi to absolutnie nieprawdopodobnie, niemniej rzeczywiÂście tak jest. OdpowiedÂź na tĂŞ zagadkĂŞ poznasz dopiero wtedy, gdy przeczytasz caÂły cykl Transerfing rzeczywistoÂści do koĂąca. Nie prĂłbuj od razu zajrzeĂŚ do ostatniego rozdziaÂłu, poniewaÂż odpowiedÂź bĂŞdzie niezrozumiaÂła.
|
|
« Ostatnia zmiana: Marzec 18, 2010, 22:47:53 wysłane przez Laguna__ »
|
Zapisane
|
|
|
|
Laguna__
Gość
|
|
« Odpowiedz #124 : Marzec 18, 2010, 22:45:10 » |
|
Cd....... Znaki Drogowskazami sÂą te znaki, ktĂłre wskazujÂą nadchodzÂący zwrot w nurcie wariantĂłw. JeÂżeli nadciÂąga coÂś, co moÂże wywrzeĂŚ istotny wpÂływ na bieg zdarzeĂą, pojawia siĂŞ sygnalizujÂący to znak. Kiedy nurt wariantĂłw wykonuje zwrot, przechodzisz na innÂą liniĂŞ Âżycia. KaÂżda linia jest mniej wiĂŞcej jednorodna pod wzglĂŞdem swych wÂłaÂściwoÂści. StrumieĂą w nurcie wariantĂłw moÂże przecinaĂŚ ró¿ne linie. Linie Âżycia ró¿niÂą siĂŞ od siebie parametrami. Zmiany te mogÂą byĂŚ nieznaczne, lecz ró¿nica daje siĂŞ odczuĂŚ. WÂłaÂśnie tĂŞ ró¿nicĂŞ jakoÂściowÂą zauwaÂżasz, Âświadomie lub podÂświadomie czujÂąc, Âże jakby coÂś byÂło nie tak. Drogowskazy pojawiajÂą siĂŞ tylko w wypadku, kiedy zaczyna siĂŞ przejÂście na inne linie Âżycia. NiektĂłrych zjawisk moÂżesz nie dostrzec. Na przykÂład, wrona zakrakaÂła, a Ty nie zwrĂłciÂłeÂś uwagi. Nie poczuÂłeÂś ró¿nicy jakoÂściowej, czyli wci¹¿ znajdujesz siĂŞ na dawnej linii. Lecz jeÂżeli coÂś w zjawisku wywoÂłaÂło TwÂą czujnoœÌ, znaczy to, Âże miaÂłeÂś do czynienia ze znakiem. Znak ró¿ni siĂŞ od zwykÂłego zjawiska tym, Âże zawsze sygnalizuje rozpoczĂŞcie przejÂścia na liniĂŞ Âżycia ró¿nÂą w istotny sposĂłb od obecnej. Nadmierny potencjaÂł Nadmierny potencjaÂł – to napiĂŞcie, miejscowe wzburzenie w rĂłwnomiernym polu energetycznym. TakÂą niejednorodnoœÌ rodzi emisja energii myÂśli, kiedy nadaje siĂŞ jakiemuÂś obiektowi nadmierne znaczenie. Na przykÂład, pragnienie – to nadmierny potencjaÂł, poniewaÂż usiÂłuje ono przyciÂągn¹Ì upragniony przedmiot tam, gdzie go nie ma. MĂŞczÂące pragnienie posiadania tego, czego nie masz, stwarza energetyczny „spadek ciÂśnienia”, ktĂłry rodzi wiatr siÂł rĂłwnowa¿¹cych. Inne przykÂłady nadmiernych potencja³ów to: niezadowolenie, potĂŞpienie, zachwyt, uwielbienie, idealizacja, przecenianie, pogarda, pró¿noœÌ, poczucie przewagi, wina, niepeÂłnowartoÂściowoœÌ. PrzejÂście indukowane Katastrofy, klĂŞski ÂżywioÂłowe, konflikty zbrojne, kryzysy ekonomiczne rozwijajÂą siĂŞ po spirali. Najpierw zjawisko powstaje, potem siĂŞ rozkrĂŞca, napiĂŞcie narasta, osiÂąga punkt kulminacyjny, emocje juÂż pÂłonÂą na caÂłego i w koĂącu finaÂł – caÂła energia rozprasza siĂŞ w przestrzeni i nastĂŞpuje okresowa cisza. Podobnie dziaÂła wir wodny. Uwaga grupy ludzi wpada w pĂŞtlĂŞ przechwytu wahadÂła, ktĂłre zaczyna siĂŞ coraz bardziej koÂłysaĂŚ, porywajÂąc ich za sobÂą na katastrofalne linie Âżycia. CzÂłowiek reaguje na pierwsze szturchniĂŞcie wahadÂła – na przykÂład reaguje na negatywne zdarzenie, bierze udziaÂł w zawiÂązce akcji i znajduje siĂŞ w strefie dziaÂłania spirali, ktĂłra rozkrĂŞca siĂŞ i wciÂąga jak lej. Zjawisko wciÂągania w lej okreÂślamy indukowanym przejÂściem na liniĂŞ Âżycia, gdzie czÂłowiek staje siĂŞ ofiarÂą. Jego odpowiedÂź na szturchniĂŞcie wahadÂła i nastĂŞpujÂąca potem wzajemna wymiana energii drgaĂą indukuje przejÂście na liniĂŞ Âżycia, bliskÂą pod wzglĂŞdem czĂŞstotliwoÂści drganiom wahadÂła. W rezultacie negatywne zdarzenie w³¹cza siĂŞ do warstwy Âświata danego czÂłowieka. Koordynacja waÂżnoÂści Nie nadawaj niczemu nadmiernego znaczenia. Twoja waÂżnoœÌ jest potrzebna nie Tobie, a wahadÂłom. WahadÂła kierujÂą ludÂźmi jak marionetkami za pomocÂą nici waÂżnoÂści. CzÂłowiek boi siĂŞ puÂściĂŚ niĂŚ waÂżnoÂści, poniewaÂż znajduje siĂŞ w mocy uwarunkowaĂą, ktĂłre stwarzajÂą iluzjĂŞ oparcia i pewnoÂści. PewnoœÌ rĂłwnieÂż stanowi nadmierny potencjaÂł niepewnoÂści tylko z przeciwnym znakiem. ÂŚwiadomoœÌ i zamiar pozwalajÂą zignorowaĂŚ grĂŞ wahadeÂł i dopi¹Ì swego bez walki. A gdy wystĂŞpuje wolnoœÌ bez walki, wĂłwczas pewnoœÌ nie jest potrzebna. JeÂżeli jestem wolny od waÂżnoÂści, nie mam czego broniĂŚ ani o co walczyĂŚ – po prostu spokojnie idĂŞ i wybieram swoje. By uwolniĂŚ siĂŞ od wahadeÂł, naleÂży zrezygnowaĂŚ z wewnĂŞtrznej i zewnĂŞtrznej waÂżnoÂści. Problemy i przeszkody na drodze do celu takÂże powstajÂą jako skutek nadmiernych potencja³ów waÂżnoÂści. Przeszkody osadzone sÂą na fundamencie waÂżnoÂści. JeÂżeli celowo zmniejszysz waÂżnoœÌ, przeszkody runÂą same. Koordynacja zamiaru Urzeczywistnianie siĂŞ najgorszych obaw w wypadku ludzi skÂłonnych do fatalizmu potwierdza, Âże czÂłowiek jest zdolny do wywierania wpÂływu na przebieg zdarzeĂą. KaÂżde zdarzenie na linii Âżycia ma dwa odga³êzienia w przestrzeni wariantĂłw – w korzystnÂą i w niekorzystnÂą stronĂŞ. Za kaÂżdym razem, stykajÂąc siĂŞ z jakimÂś zdarzeniem, dokonujesz wyboru, jak siĂŞ do niego odnieœÌ. JeÂżeli postrzegasz zdarzenie jako pozytywne, trafisz na korzystne odga³êzienie linii Âżycia. Ale skÂłonnoœÌ do fatalizmu zmusza CiĂŞ do dawania wyrazu niezadowoleniu i wybierania niekorzystnego odga³êzienia. Kiedy tylko coÂś CiĂŞ rozdraÂżniÂło, w Âślad za tym idzie nowa przykroœÌ. Okazuje siĂŞ wĂłwczas, Âże „nieszczĂŞÂścia chodzÂą parami”. Lecz szereg przykroÂści nie nastĂŞpuje po samym nieszczĂŞÂściu, a po Twoim stosunku do niego. PrawidÂłowoœÌ powstaje w wyniku Twojego wyboru, ktĂłrego dokonujesz na rozwidleniu. AnalizujÂąc stopieĂą swojej skÂłonnoÂści do fatalizmu, moÂżesz wyobraziĂŚ sobie, dokÂąd CiĂŞ w ciÂągu caÂłego Âżycia zaprowadzi taki ciÂąg negatywnych odga³êzieĂą. Zasada koordynacji zamiaru brzmi: JeÂżeli postanowiÂłeÂś postrzegaĂŚ pozornie negatywne zmiany w scenariuszu jako pozytywne, to wszystkie one takimi wÂłaÂśnie bĂŞdÂą. KierujÂąc siĂŞ tÂą zasadÂą, bĂŞdziesz w stanie osiÂągn¹Ì taki sam sukces w kwestiach pozytywnych, jak fatalista w urzeczywistnianiu najgorszych obaw. Linia Âżycia ÂŻycie czÂłowieka, jak kaÂżdy inny ruch materii, stanowi ÂłaĂącuch przyczyn i skutkĂłw. Wniosek w przestrzeni wariantĂłw zawsze mieÂści siĂŞ blisko w stosunku do swojej przyczyny. Jak jedno wynika z drugiego, podobnie pobliskie sektory przestrzeni ustawiajÂą siĂŞ w szeregi na linii Âżycia. Scenariusz i dekoracje sektorĂłw na jednej linii Âżycia sÂą mniej wiĂŞcej jednorodne pod wzglĂŞdem swych cech. ÂŻycie czÂłowieka miarowo pÂłynie swojÂą liniÂą, dopĂłki nie ma miejsca zdarzenie, istotnie zmieniajÂące scenariusz i dekoracje. WĂłwczas los wykonuje zwrot i przechodzi na innÂą liniĂŞ Âżycia. Zawsze znajdujesz siĂŞ na tych liniach, parametrom ktĂłrych odpowiada emisja Twoich myÂśli. Zmieniwszy swĂłj stosunek do Âświata, to jest swĂłj myÂśloksztaÂłt, przechodzisz na innÂą liniĂŞ Âżycia, z innymi wariantami rozwoju zdarzeĂą. Materialne urzeczywistnienie Struktura informacyjna przestrzeni wariantĂłw w okreÂślonych warunkach moÂże siĂŞ materializowaĂŚ. KaÂżda myÂśl, tak samo jak sektor przestrzeni, ma okreÂślone parametry. Emisja myÂśli „podÂświetla” odpowiedni sektor, urzeczywistnia jego wariant. W ten sposĂłb myÂśli wywierajÂą bezpoÂśredni wpÂływ na bieg zdarzeĂą. PrzestrzeĂą wariantĂłw sÂłuÂży jako szablon, okreÂśla ksztaÂłt i trajektoriĂŞ ruchu materii. Materialne urzeczywistnienie porusza siĂŞ w czasie i przestrzeni, lecz warianty pozostajÂą na miejscu i istniejÂą wiecznie. KaÂżda Âżywa istota emisjÂą swych myÂśli ksztaÂłtuje warstwĂŞ swojego Âświata. Nasz Âświat zamieszkuje mnĂłstwo Âżywych organizmĂłw i kaÂżdy wnosi swĂłj wkÂład w ksztaÂłtowanie rzeczywistoÂści. WahadÂło Energia myÂśli jest materialna i nie znika bez Âśladu. Kiedy grupa ludzi zaczyna myÂśleĂŚ podobnie, „fale ich myÂśli” nakÂładajÂą siĂŞ na siebie wzajemnie i w oceanie energii powstajÂą niewidoczne, lecz rzeczywiste struktury ener go informacyjne – wahadÂła. Struktury te zaczynajÂą rozwijaĂŚ siĂŞ samodzielnie i podporzÂądkowujÂą ludzi swoim zasadom. CzÂłowiek, ktĂłry dostaÂł siĂŞ pod wpÂływ destrukcyjnego wahadÂła, traci wolnoœÌ – staje siĂŞ trybikiem w duÂżym mechanizmie. WahadÂło „koÂłysze siĂŞ” tym bardziej, im wiĂŞcej ludzi poplecznikĂłw zasila je swojÂą energiÂą. KaÂżde wahadÂło posiada charakterystycznÂą dla siebie czĂŞstotliwoœÌ wahaĂą. Na przykÂład, huÂśtawkĂŞ moÂżna rozkoÂłysaĂŚ, tylko oddziaÂłujÂąc z okreÂślonÂą si³¹ i okreÂślonÂą czĂŞstotliwoÂściÂą. CzĂŞstotliwoœÌ tĂŞ nazywamy rezonansowÂą. JeÂżeli liczba poplecznikĂłw wahadÂła zmniejsza siĂŞ, jego drgania gasnÂą. Kiedy zwolennikĂłw zupeÂłnie brak, wahadÂło zatrzymuje siĂŞ i jako byt umiera. Aby wypompowaĂŚ z czÂłowieka energiĂŞ, wahadÂła wykorzystujÂą za punkt zaczepienia jego uczucia i reakcje: oburzenie, niezadowolenie, nienawiœÌ, rozdraÂżnienie, niepokĂłj, wzburzenie, przygnĂŞbienie, podniecenie, rozpacz, strach, litoœÌ, przywiÂązanie, podziw, rozczulenie, idealizacjĂŞ, uwielbienie, zachwyt, rozczarowanie, dumĂŞ, zarozumialstwo, pogardĂŞ, odrazĂŞ, urazĂŞ, poczucie obowiÂązku, poczucie winy i tak dalej. G³ówne niebezpieczeĂąstwo dla czÂłowieka, ktĂłry ulegÂł wpÂływowi destrukcyjnego wahadÂła, polega na tym, Âże wahadÂło odwodzi swojÂą ofiarĂŞ od tych linii Âżycia, na ktĂłrych czÂłowiek uzyska swoje szczĂŞÂście. Trzeba uwolniĂŚ siĂŞ od narzuconych celĂłw, w walce za ktĂłre czÂłowiek odchodzi coraz dalej od swojej drogi. WahadÂło jest w swej istocie egregorem, lecz to nie mĂłwi nam o nim wszystkiego. PojĂŞcie „egregor” nie oddaje caÂłego kompleksu niuansĂłw wspó³dziaÂłania czÂłowieka z bytami energoinformacyjnymi.
|
|
« Ostatnia zmiana: Marzec 18, 2010, 22:50:30 wysłane przez Laguna__ »
|
Zapisane
|
|
|
|
|