Niezale¿ne Forum Projektu Cheops Niezale¿ne Forum Projektu Cheops
Aktualno¶ci:
 
*
Witamy, Go¶æ. Zaloguj siê lub zarejestruj. Grudzieñ 23, 2024, 00:07:26


Zaloguj siê podaj±c nazwê u¿ytkownika, has³o i d³ugo¶æ sesji


Strony: [1] 2 3 |   Do do³u
  Drukuj  
Autor W±tek: Zdrada, niewiernosc- czy potrafisz przebaczyc.  (Przeczytany 24295 razy)
0 u¿ytkowników i 1 Go¶æ przegl±da ten w±tek.
Rafaela
Go¶æ
« : Marzec 10, 2010, 09:05:01 »

Witajcie kochani.

Jest to temat tak stary, ale ciagle na czasie. Przed stu laty ludzie przyzekali sobie milosc i wiernosc do grobowej
deski. Dzisiaj przyzekaja sobie tez, czy sa w stanie dotrzymac danego slowa  w milosci i wiernosci.
Zyjemy w zupelnie innych czasach.

                                                         Rafaela
Zapisane
east
Go¶æ
« Odpowiedz #1 : Marzec 10, 2010, 09:34:15 »

Wierno¶æ. Mo¿na by elaborat na ten temat  napisaæ. Dla mnie to s³owo oznacza co¶ bardzo g³êbokiego, a mianowicie wierno¶æ podjêtemu zobowi±zaniu wobec drugiej osoby, ale bez naruszania praw tej osoby do samostanowienia i jej w³asnej wolno¶ci.
Wierno¶æ to w jakiej¶ mierze równie¿ oddanie w³asnej wolno¶ci w s³odki jasyr, chocia¿ to równie¿ przejaw wolnej woli.
A¿ kiedy¶ nadchodzi czas próby wobec przyrzeczenia ...  Trwanie w nim pomimo wszystko, czy to jeszcze s³u¿y czyjejkolwiek wolno¶ci ? -  czy ju¿ raczej jest niewol±  ?
Zapisane
Rafaela
Go¶æ
« Odpowiedz #2 : Marzec 10, 2010, 12:05:37 »

Wlasnie, dzisiaj ludzie zyja dluzej, tak kobiety jak i mezczyzni. Sposob zycia sie bardzo zmienil. Ludzie zyja
duzo dluzej. Tak wiec lata wspolnego zycia tez sie wydluzaja. Jaka musi byc milosc i madrosc wspolmalzonkow,
aby dotrwali w nilosci i zrozumieniu srebrnego wesela, lub zlotego. Ze starszego pokolenia znajduja sie takie zwiazki, potrafia we wspolnej starosci isc na spacerek za raczke.
Niekiedy mialam takie mysli. Dwoje mlodych zakochanych, przyzekaja sobie zeczy o ktorych tak naprawde nie maja pojecia. Sa zupelnie nieswiadomi tego , czego sie podejmuja.
Zapisane
east
Go¶æ
« Odpowiedz #3 : Marzec 10, 2010, 17:13:13 »

Dobrze, że się w ogóle podejmują, Rafaelo . Bez względu na to, co ich związek czeka w przyszłości ten etap jest bardzo ważny.
Każdy jest ważny.
Gdybym wiedział to , co wiem teraz prawdopodobnie niewiele by to  zmieniło w moim życiu - chciałbym przeżyć je w podobny sposób.
Może tylko byłbym bardziej świadomy i mniej się wszystkim tak strrrasznie przejmował. Tak samo jak obecnie, tak i wówczas przebaczyłbym wszystkim wszystko bez względu na to, czy oni by mi przebaczyli.
Z przebaczeniem żyje się o wiele lepiej U¶miech
« Ostatnia zmiana: Marzec 10, 2010, 17:13:38 wys³ane przez east » Zapisane
Thotal
Go¶æ
« Odpowiedz #4 : Marzec 10, 2010, 21:22:55 »

Najpierw uzgodnijmy kto przysiêga mi³o¶æ, serce czy g³owa Du¿y u¶miech
Roz³ó¿my temat na czynniki pierwsze.
Je¶li swoje, dzisiejsze szczê¶cie chcia³by¶ do¶wiadczaæ w przysz³o¶ci, to musisz w logiczny sposób go zagwarantowaæ. Je¶li przesz³o¶æ udowodni³a ci, ¿e szczê¶cie jest powtarzalne w jakim¶ systemie umys³owego do¶wiadczania, stosuj go.

A teraz, je¶li odrzucisz wszystko i zaczniesz odczuwaæ, bêdziesz bardziej kocha³, szanowa³ siebie, bêdziesz dostrzega³ warto¶ci ukochanej/ukochanego, wybierzesz wolno¶æ wyboru jego/jej dla w³asnego dobra, to co przeszkodzi Ci w procesie wybaczenia?



Pozdrawiam - Thotal
Zapisane
east
Go¶æ
« Odpowiedz #5 : Marzec 10, 2010, 22:16:37 »

Szczê¶cia i nieszczê¶cia nie da siê , na szczê¶cie , zagwarantowaæ Mrugniêcie
Gdyby tak by³o, to zaraz kto¶ by wpad³ na pomys³ gwarantowanych prze¿yæ i by to spieniê¿a³.
Zapisane
ptak
Go¶æ
« Odpowiedz #6 : Marzec 10, 2010, 22:32:22 »

Szczê¶cia i nieszczê¶cia nie da siê , na szczê¶cie , zagwarantowaæ Mrugniêcie
Gdyby tak by³o, to zaraz kto¶ by wpad³ na pomys³ gwarantowanych prze¿yæ i by to spieniê¿a³.

Ale¿ samym zej¶ciem w materiê gwarantujemy sobie ca³y zestaw przeró¿nych prze¿yæ,
z uwzglêdnieniem nieszczê¶æ…  te, nie wiedzieæ czemu, jako¶ szczególnie upodobali¶my…  Du¿y u¶miech
... no i wszystko spieniê¿amy (przeliczamy) na energiê...
dobrze, gdy bilans jest dodatni...  Mrugniêcie
Zapisane
Silver
Go¶æ
« Odpowiedz #7 : Marzec 10, 2010, 23:26:07 »

Szczê¶cia i nieszczê¶cia nie da siê , na szczê¶cie , zagwarantowaæ Mrugniêcie
Gdyby tak by³o, to zaraz kto¶ by wpad³ na pomys³ gwarantowanych prze¿yæ i by to spieniê¿a³.

Nic z tych rzeczy !
Nic z tych rzeczy, poniewa¿ My sami w sobie jeste¶my prawdziwym szczê¶ciem.
A nieszczê¶cie jest tylko brakiem szczê¶cia, czyli pustym miejscem, a nie nieszczê¶ciem.
Czy ciemno¶æ jest ciemno¶ci±, czy brakiem ¶wiat³a ? Zapal ¶wiat³o w swoim pokoju i siê o tym przekonasz.
Wiêc có¿ tu gwaranatowaæ  lub nie gwarantowaæ, skoro tym.. szczê¶ciem jeste¶my my Sami... U¶miech
« Ostatnia zmiana: Marzec 11, 2010, 17:13:32 wys³ane przez Silver » Zapisane
Kiara
Go¶æ
« Odpowiedz #8 : Marzec 11, 2010, 11:54:28 »

Ale tak naprawde kto i co jest zdradzane? Czy czlowiek powinien skladac przysiegi , ktore z gory wiadomo iz  bardzo czesto dotrzymuje sie wbrew sobie?

Wszystko jest zmienne nic ale to nic nie jest stale , dlaczego wiec zmiany nazywamy zdradami?
Uczucia rowniez ewoluuja , ludzie sie zmieniaja , zmieniaja sie ich cechy zewnetrzne i wewnetrzne , zmienia sie osobowosc.Czy nalezy wiec wiezic siebie i kogos przysiegami czesto skladanymi na wyrost?

Czy nie llepiej ( jezeli musza brac rozne sluby i skladac przysiegi) powiedziec sobie bede z Toba dopoki milosc bedzie nas laczyc?
Oczywiscie pozniej i tak i tak pozostaje odpowiedzialnos za partnera i dzieci ze zwiazku.. Ale to jest juz inny aspekt wspolnego bycia ze soba.

Moim zdaniem , brak wiedzy iz nic nie trwa wiecznie , malzenstwo rowniez nie musi ,oraz brak zrozumienia wolnosci swojej i uczuc.Strach przed zmianami , oraz odpowiedzialnoscia za konsekfecje wyborow.

Uczuc nie mozna wiezic ni wywolac na sile , zycie we dwoje powinno opierac sie na nich.Kiedy ludzie zaczynaja to rozumiec , nie ma zdrad , jest godnosc zycia i godnosc oraz szacunek dla partnera i jego decyzji. Wowczas rozstania nie sa bolem , sa akceptacja wolnosci cudzej i wlasnej.


Kiara U¶miech U¶miech
Zapisane
wiki
Go¶æ
« Odpowiedz #9 : Marzec 11, 2010, 13:38:48 »

Cytuj
Uczuc nie mozna wiezic ni wywolac na sile , zycie we dwoje powinno opierac sie na nich.Kiedy ludzie zaczynaja to rozumiec , nie ma zdrad , jest godnosc zycia i godnosc oraz szacunek dla partnera i jego decyzji. Wowczas rozstania nie sa bolem , sa akceptacja wolnosci cudzej i wlasnej.

otó¿ to  Chichot

Szkoda tylko, ¿e jeszcze daleko nam do tak g³êbokiego zrozumienia innych i samego siebie U¶miech ¿yczy³abym tego innym i sobie równie¿

Pozdrawiam U¶miech
Zapisane
arteq
Go¶æ
« Odpowiedz #10 : Marzec 11, 2010, 21:58:25 »

Nazwijcie w takim razie rzeczy po imieniu. Pomimo, ¿e Kiara przekonuje nas o swoim niesamowitym rozwoju duchowym, mi³o¶ci to mo¿emy wyczytaæ, ¿e nie chce braæ odpowiedzialno¶ci za swoje zachowanie. Nie chce sk³adaæ deklaracji, bo mo¿e ich nie dotrzymaæ. St±d niechêæ do powa¿nych obietnic i przysi±g - wyra¼nie zauwa¿alna próba dewaluacji i pomniejszania znaczenia. Je¿eli na starcie od razu obni¿amy sobie poprzeczkê i zostawiamy furtkê to moim zdaniem nie ma w takim przypadku mowy o prawdziwym, g³êbokim uczuciu. Oczywi¶cie, ¿e mi³o¶æ ewoluuje w ramach ma³¿eñstwa, trzeba wiêc j± pielêgnowaæ, dbaæ, w przeciwnym razie mo¿e zbledn±æ, uschn±æ. No ale w takim razie mo¿emy skorzystaæ z tej furtki mówi±c "no wiesz, mi³o¶æ siê skoñczy³a to i moja deklaracja siê koñczy..." Przecie¿ to ¿a³osne. Podejrzewam, ¿e taki punkt widzenia "nic nie trwa wiecznie, wiêc tym bardziej ma³¿eñstwo" jest preferowany w³a¶nie z powodu, ¿e nie uda³o siê danej osobie dotrzymaæ z³o¿onych obietnic. St±d równie¿ niechêæ - "po co ¶lub", "po co papierki i przysiêgi" - bo wtedy nasz brak konsekwencji i dotrzymania deklaracji jest jeszcze bardziej uwypuklony i dra¿ni±cy jak cierñ. Dlatego wa¿ne jest aby mieæ ¶wiadomo¶æ, ¿e na wszystko przychodzi odpowiednia pora - gdy po co¶ zbyt wcze¶nie siêgamy traci na uroku i sile, pomniejszamy zarówno znaczenie jak i rado¶æ z tego.
Co to za mi³o¶æ której dajemy siê wypaliæ, co z odpowiedzialno¶ci± za osobê której "skradli¶my" wiele lat ¿ycia, uczuæ? Co z np. dzieæmi? W wielu wypowiedziach widzê zachêcanie - nie zawsze wprost - do egoizmu i braku dojrza³o¶ci - ale to jest zwi±zane z wygodnym wyt³umaczeniem i uspokojeniem sumienia, bo:
* "tak± ¶cie¿kê rozwoju zapewne sobie wybrali¶my" - matko, tylko o jakim rozwoju wtedy mówimy?
* "reinkarnacja..." - spoko, jak teraz nie wyjdzie to zawsze wystartujemy od nowa - ludzie, ¿ycie to nie gra komputerowa...
* "nie ma dobra i z³a - to tylko do¶wiadczenia" - spoko, im komu¶ ciê¿ej - to co, ¿e z naszego powodu - tym szybciej siê rozwija...

Poniewa¿ do powa¿nych spraw podchodzê bardzo powa¿nie, to nie wiem jak post±pi³bym w przypadku zdrady - byæ mo¿e w bólach, ale wybaczy³bym, zapomnieæ - chyba nigdy.
Gdybym ja siê tego dopu¶ci³ - nie wybaczy³bym ani nie zapomnia³bym.
Zapisane
marek324
Go¶æ
« Odpowiedz #11 : Marzec 12, 2010, 08:32:14 »

Cytuj
Uczuc nie mozna wiezic ni wywolac na sile , zycie we dwoje powinno opierac sie na nich.Kiedy ludzie zaczynaja to rozumiec , nie ma zdrad , jest godnosc zycia i godnosc oraz szacunek dla partnera i jego decyzji. Wowczas rozstania nie sa bolem , sa akceptacja wolnosci cudzej i wlasnej.

otó¿ to  Chichot

Szkoda tylko, ¿e jeszcze daleko nam do tak g³êbokiego zrozumienia innych i samego siebie U¶miech ¿yczy³abym tego innym i sobie równie¿

Pozdrawiam U¶miech

Tak wiki, masz racjê. Kiedy po wielu latach wspólnego ¿ycia przychodzi m±¿ do domu i o¶wiadcza ¿onie i np. dwójce dzieci ¿e odchodzi do innej kobiety, ¿e oczywi¶cie bêdzie p³aci³ alimenty itd...  to ¿ona odpowiada: ale¿ oczywi¶cie kochany mê¿u, szanujê ciebie jako partnera i podejmowane przez ciebie decyzje, zachowajmy siê godnie, oczywi¶cie uszanujê twoj± wolno¶æ, nasz rozwód nie bêdzie bólem ani dla mnie ani dla dzieci, a kiedy ze swoj± now± kobiet± bêdziecie chcieli wpa¶æ na kawê przychod¼cie ¶mia³o, zawsze bêdê mia³a dla was drzwi szeroko otwarte. Dzieci chêtnie poznaj± i pobawi± siê z now± cioci±, a ja chêtnie opowiem jej o nowym sposobie szyde³kowania którego siê ostatnio nauczy³am.

Kiara i wiki, to co piszecie to szczyt hipokryzji. W tej ca³ej wypowiedzi zastanawia mnie jeszcze jeden aspekt, zw³aszcza w kontek¶cie twoim kiaro. Nie raz pisa³em o twoich antagonizmach w stosunku do mê¿czyzn, oczywi¶cie za ka¿dym razem stanowczo zaprzeczasz ale i tak jest to widoczne w twoich wypowiedziach. Czy w efekcie nieudanego ¿ycia to co wypisujesz, to co tak dobitnie podsumowa³ arteq nie jest twoj± projekcj± stanowi±c± formê autoasekuracji, tzw. wentyla bezpieczñstwa, formy storzenia sobie wizji ¶wiata w którym ¿yjesz i w którym w prosty sposób potrafisz wyt³umaczyæ swoje niepowodzenia?

"Czy nie llepiej ( jezeli musza brac rozne sluby i skladac przysiegi) powiedziec sobie bede z Toba dopoki milosc bedzie nas laczyc?" - zamiast stwierdziæ, nie powiod³o mi siê, mo¿e to by³a wina moja, mo¿e partnera, mo¿e oboje co¶ zaprzepa¶cili¶my ³atwiej jest powiedzieæ bêdê z tob± dopóki mi³o¶c bêdzie nas ³±czyæ? A co dalej? wspólny dom? konto? stopa ¿yciowa siê zmeni³a b±d¼ partner siê rozchorowa³ wiêc ¿egnaj gienia czas siê zmienia? wiesz kiaro dlaczego jest to tak ¿a³osne? bo mówi to osoba która powinna mieæ na t± sprawê zupe³nie inny pogl±d.
Zapisane
Thotal
Go¶æ
« Odpowiedz #12 : Marzec 12, 2010, 09:25:54 »

Mo¿e cierpienia przy zdradzie by³yby mniejsze, gdyby rodziny by³y wieloosobowe...

http://www.eioba.pl/a120812/a_gdyby_tak_malzenstwa_mogly_byc_i_wieloosobowe


Po co siê mêczyæ z "babajag±" albo drêczycielem, którzy podpisali umowê z partnerem w celu manipulacji drugim cz³owiekiem? Czy wolno¶æ od psychopatów nie jest wa¿niejsza od tak zwanych "obowi±zków"?
Czy dzieci wychowywane w patologicznych rodzinach maj± sznsê na lepsze ¿ycie?


Pozdrawiam - Thotal U¶miech
Ps. zg³osi³em wniosek do Administracji o ukaranie forumowicza, który zwraca siê do naszej kole¿anki z ma³ej litery. Robi to wyra¼nie w celu jej poni¿enia w chamski prostacki sposób.
Zapisane
marek324
Go¶æ
« Odpowiedz #13 : Marzec 12, 2010, 09:41:53 »

thotal: "Po co siê mêczyæ z "babajag±" albo drêczycielem, którzy podpisali umowê z partnerem w celu manipulacji drugim cz³owiekiem? Czy wolno¶æ od psychopatów nie jest wa¿niejsza od tak zwanych "obowi±zków"?
Czy dzieci wychowywane w patologicznych rodzinach maj± sznsê na lepsze ¿ycie?"

cz³owiek jest kowalem swojego losu, je¶li wychodzisz z za³o¿enia jak powy¿ej piszesz, czyli np. sam sobie we¼miesz lub wzio³e¶ "babajagê" za ¿onê no có¼... pozostaje mi tylko wspó³czuæ. twojemu sposobowi my¶lenia równie¿.

zak³adaj±c oczywi¶cie ¿e znasz moje intencje lepiej ode mnie thotal, sam siê zabawiasz w hamski i prostacki sposób bawi±c siê w donosiciela jak dziecko w piaskownicy. wykazujesz siê jedynie ma³ostkowo¶ci±. i a¿ dziw bierze ¿e to zazwyczaj tak ma³ostkowi ludzie wypowiadaj± siê o uduchowieniu i wewnêtrznym rozwoju.

Je¶li chodzi natomiast jeszcze o poni¿anie w chamski i prostacki sposób, wnoszê o przyk³adne ukaranie thotala za obel¿ywe, poni¿aj±ce okre¶lenie "babyjagi". Po pierwsze oddzielnie, po drugie z du¿ych liter: Baby Jagi. Urazi³e¶ thotal moje dziecinne wspomnienia i ich bohaterów, tak jak to sam ujo³es w choamski i prostacki sposób poni¿aj±c w ten sposób zarówno Babê Jagê, mnie  jak i jej obraz w mojej ¶wiadomo¶ci.
« Ostatnia zmiana: Marzec 12, 2010, 10:08:06 wys³ane przez marek324 » Zapisane
arteq
Go¶æ
« Odpowiedz #14 : Marzec 12, 2010, 10:52:49 »

Widzisz Thotal, i tutaj k³aniaj± siê pewne za³o¿enia czy wytyczne które z takim uporem s± wy¶miewane. Oczywi¶cie, ¿e ciê¿ko mówiæ o 100% pewno¶ci w stosunku do drugiej osoby, ale s± pewne "porady" które pozwalaj± takie niebezpieczeñstwo zminimalizowaæ. Po to "wymy¶lono" okres np. poznawania siê i spotykania vel "chodzenia" aby przekonaæ siê czy z t± drug± osob± nam po drodze, dodatkowo zachowujemy szacunek zarówno dla siebie jak i drugiego cz³owieka. Po to jest okres narzeczeñstwa aby daj±c "wstêpn±" obietnicê upewniæ siê czy chcemy danego zwi±zku. Po to jest równie¿ zalecenie wstrzemiê¼liwo¶ci seksualnej aby nie krzywdziæ innych i mieæ [szczególnie kobiety] ochronê przed naci±gaczami. Kto¶ kto ma powa¿ne i szczere zamiary - nie bêdzie traktowa³ owych zaleceñ jako w jakikolwiek sposób uci±¿liwych, oszust b±d¼ egoista bêdzie natomiast krzycza³ o zamachu na wolno¶æ.
Poprzewracali¶cie zasady które mia³y chroniæ przed nieuczciwo¶ci±, a teraz zas³aniacie siê skutkami takich zachowañ. Je¿eli wt³aczacie komu¶ do g³owy: "musisz byæ wolnym; nie ma dobra i z³a; kochaj dopóki bêdzie Ci siê chcia³o; masz prawo w dowolnym momencie siê zwin±æ" - to bêdziecie produkowali egoistów, ludzi bez szacunku dla innych, bez empatii, nieodpowiedzialnych, lekcewa¿±cych uczucia innych. Do tego nawo³ywanie wolno¶ci i rozwoju - chyba wolno¶ci do egoizmu. Mi³o¶æ czêsto mylicie z popêdem seksualnym, rozwój i wolno¶æ - z folgowaniem im. Zeby by³o bez niedomówieñ - owszem mia³em i miewam popêd seksualny, jednak wa¿ne jest co siê z nim robi i jak ukierunkowuje oraz czy wa¿niejszym jest szacunek i dobro drugiej osoby czy nasze zachcianki.

Dodatkowo - pomimo powziêtych ¶rodków oczywi¶cie mo¿e siê zdarzyæ trafienie na psychopatê czy kata - ani my¶lê wtedy namawiaæ do trwania w tak patologicznym zwi±zku. Chodzi mi jednak aby nie t³umaczyæ swoich s³abostek w ten sposób. W pewnych przypadkach KRK uznaje niewa¿no¶æ zawarcia zwi±zku.

Ju¿ s³ysza³em, ¿e dekalog stworzono aby zgnêbiæ cz³owieka - konkretnych argumentów i ich obrony ju¿ zabrak³o. Od d³u¿szego czasu s³yszê, ¿e moralno¶æ zalecana przez KK równie¿ jest t³amszeniem cz³owieka. Jestem zawsze w stanie udowodniæ, ¿e jest ca³kowicie odmiennie - s³u¿y dobru cz³owieka. Skutki nawo³ywania do fa³szywie pojêtej wolno¶ci i rozwoju mo¿emy obserwowaæ dooko³a, pomimo tego [faktów - statystyk] s³yszê, ¿e jest lepiej, ludzie s± bardziej uduchowieni. To przecie¿ ¿a³osne i tragiczne.

Zauwa¿am natomiast gdy na forum brakuje niektórym argumentów to staraj± siê uciszyæ dyskutanta za pomoc± zagrywek rodem z piaskownicy - a to ¼le spojrza³, a to z ma³ej litery, a to zdrobni³, a to u¿y³ nazwiska, a to nie u¿y³ "Pani", a to nie wolno mu pisaæ, a to chcê wy³±czno¶æ na w±tek... jednocze¶nie próbuj±c nadaæ zdarzeniu niebotyczn± rangê - "chamsko zwyzywa³" , "naubli¿a³", "zamach na wolno¶æ". W ¶wietle regulaminu forum - jest to b³±d ortograficzny, na który mo¿na zwróciæ uwagê co najwy¿ej poprzez PW - zachêcam do lektury.
Jako¶ ta "troska" o jako¶æ chowa siê gdy broniona osoba dopuszcza³a siê pomówieñ.
Do tego tak boli to osoby tak o¶wiecone, uduchowione, które ego roz³o¿y³y na ³opatki...
¯a³osne i ma³ostkowe.
Zapisane
Rafaela
Go¶æ
« Odpowiedz #15 : Marzec 12, 2010, 11:27:03 »

Masz racje  arteq, podpisuje sie obiema rekami pod tym co napisales. W dzisiejszych czasach nie ma czasu na poznawanie sie, ludzie mlodzi nie znaja uczucia tesknoty za ta ja interesujaca osoba. Nie ma czasu na rozwiniecie roznych faktorow ktore w pozniejszym zyciu beda odgrywaly bardzo wazna role. Dzisiaj latwo sie pobrac i latwo sie rozwiesc. Na calym swiecie jest taka sytuacja. Dzisiaj malzenstwo , oboje pracuja, oboje sa zatrudnieniu w wychowywaniu rodziny. Dzisiaj sprawiedliwie nie ma podzialu na kobiety i mezczyzn.
Oboje musza reka w reke isc przez kazdy nastepny dzien  swojego zycia. Tak jest jeszcze ciezsza sytuacja
dla obojga. Jesli on chce isc na mecz, czy pograc w pilke itp, ona chce sie spotkac z przyjacioklami. W tym
momecie musza sobie wierzyc, miec zaufanie do siebie.

Jestem obecnie w bardzo wielkim zaklopotaniu, gdyz widze ze jezyk ojczysty w Polsce bardzo podupadl.
Wczoraj ogladalam polska TV, mlodzi ludzie tanczyli, byly tez 3 osoby ktore ocenialy kwalifikowaly tych tanczacych. Siedzialm spokojnie i ogladalam ten program. Ja kiedy bylam w ich wieku tez lubialam tanczyc i tanczylam bardzo dobrze. W pewnym momecie wypowiadala sie kobieta, oceniala taniec slicznej dziewczyny.
Byla mala dyskusja, a na koniec powiedziala tak naprawde to wygladasz "zajebiscie"- to slowo apsolutnie nie pasowalo do niej, uwazala sie za bardzo wazna i elokwentna i do tej calej sytuacji.Ona stracila w moich oczach wszystko, doslownie wszystko. To nie jest koniec.
Odwiedzam ja tez rodzine w kraju, slysze w malzenstwach taki rynsztok, ze zapytuje sie czy oni znaja
inny jezyk, jezyk ktorym mozna wiele wyrazic. Dla mnie wulgaryzm oznaczal bardzo wiele, oczywiscie negatywnie. W taki sposob odzywaja sie do siebie, do dzieci, przyjaciol. Chodzac do szkoly uczylam sie pieknej mowy. Kiedy zamieszkalam w Niemczech, przez pewien czas nie umialam mowic po niemiecku.
Wtenczas dopiero zobaczylam jakim przeogromnym aparatem jest mowa ojczysta, ze mozna wyrazic milosc , zadowolenie, smutek itp. Malzenstwo, to jest praca nigdy nie zaplacona, jesli brakuje w niej milosci, zrozumienia wspolpracy, to nie ma szans na przyszlosc.   
Mysle ze zdrada jest ciosem mocno kaleczacym ta slabsza osobe.  Ktos kto czuje sie w swoim zwiazku
zle, powinien poprostu w spokoju odejsc, a nie najpierw wchodzic do obcego lozka, a potem pastwic sie nad osoba oszukana i wykozystana. Nalezy zawsze pamietac, ze zabralo sie komus lata zycia. Dlatego
zawsze powinno sie brac odpowiedzialnosc za wlasne czyny.     Rafaela
Zapisane
marek324
Go¶æ
« Odpowiedz #16 : Marzec 12, 2010, 11:29:17 »

M±drze napisane
Zapisane
Rafaela
Go¶æ
« Odpowiedz #17 : Marzec 12, 2010, 11:45:35 »

Marku- to pisze zycie. Dziekuje Rafaela
Zapisane
east
Go¶æ
« Odpowiedz #18 : Marzec 12, 2010, 13:00:05 »

Arteq  napisa³  " Podejrzewam, ¿e taki punkt widzenia "nic nie trwa wiecznie, wiêc tym bardziej ma³¿eñstwo" jest preferowany w³a¶nie z powodu, ¿e nie uda³o siê danej osobie dotrzymaæ z³o¿onych obietnic "

Acha .. zatem to obietnice s± najwa¿niejsze , a nie prawdziwe , REALNE na tu i teraz relacje miêdzyludzkie ?

S³uchaj Arteq , umówmy siê, ¿e ¶wiat jest p³aski, bo na przyk³ad obaj tak to postrzegamy w danym momencie. Jak z³amiesz t± umowê , bo  zaczniesz dostrzegaæ inne wymiary ( i ¿yæ pod³ug nich ) to znaczy , ¿e jeste¶ ¿a³osny - ok ?  Nie s±dzê, aby¶ siê zgodzi³ na takie stawianie sprawy, chocia¿ tak w³a¶nie siê dzieje obecnie, kiedy to nowe postrzeganie ¶wiata jest niczym wiêcej jak ³amaniem starych praw. Osoby  my¶l±ce i czuj±ce inaczej przedstawia siê jako " ¿a³osne". Pod³ug w³asnej konserwatywnej miary.
 Owszem upro¶ci³em to a¿ do bólu, aby wykazaæ , ¿e to nie umowy s± najwa¿niejsze, a ich realna , aktualna warto¶æ. Ale nie - ludzie uwielbiaj± budowaæ sobie to¿samo¶æ z przesz³o¶ci i uparcie, a¿ do kropli krwi ostatniej jej broni± bez lito¶ci tn±c siê nawzajem szabl± win , nie bacz±c na dawny szacunek, na dobro wspólne, ani na dobro dzieci. Najwa¿niejsza jest umowa, najwa¿niejsza jest dawna to¿samo¶æ, utrzymaæ status quo, najwa¿niejsze jest ego.
Tak, pozwoli³em sobie na tak daleko  id±ce wnioski wobec Twojego toku zarzutów , chocia¿ nie rozmawiamy tu o tym co jest dobre , a co z³e.
"Poprzewracali¶cie zasady które mia³y chroniæ przed nieuczciwo¶ci±, a teraz zas³aniacie siê skutkami takich zachowañ. Je¿eli wt³aczacie komu¶ do g³owy: "musisz byæ wolnym; nie ma dobra i z³a; kochaj dopóki bêdzie Ci siê chcia³o; masz prawo w dowolnym momencie siê zwin±æ" - to bêdziecie produkowali egoistów, ludzi bez szacunku dla innych, bez empatii, nieodpowiedzialnych, lekcewa¿±cych uczucia innych. Do tego nawo³ywanie wolno¶ci i rozwoju - chyba wolno¶ci do egoizmu."

Czyli rozumiem, ¿e wed³ug powy¿szego toku rozumowania niemo¿liwe jest to, co napisa³ ( prze¶miewczo, w jego mniemaniu) obra¿aj±cy ludzi o odmiennych pogl±dach marek324 , czyli   "Kiedy po wielu latach wspólnego ¿ycia przychodzi m±¿ do domu i o¶wiadcza ¿onie i np. dwójce dzieci ¿e odchodzi do innej kobiety, ¿e oczywi¶cie bêdzie p³aci³ alimenty itd...  to ¿ona odpowiada: ale¿ oczywi¶cie kochany mê¿u, szanujê ciebie jako partnera i podejmowane przez ciebie decyzje, zachowajmy siê godnie, oczywi¶cie uszanujê twoj± wolno¶æ, nasz rozwód nie bêdzie bólem ani dla mnie ani dla dzieci, a kiedy ze swoj± now± kobiet± bêdziecie chcieli wpa¶æ na kawê przychod¼cie ¶mia³o, zawsze bêdê mia³a dla was drzwi szeroko otwarte. Dzieci chêtnie poznaj± i pobawi± siê z now± cioci±, a ja chêtnie opowiem jej o nowym sposobie szyde³kowania którego siê ostatnio nauczy³am."

To by³oby po prostu  ... jakie marku324 ? ¿a³osne ? Po latach ma³¿eñstwa dwoje ludzi siada do powa¿nej rozmowy i wyja¶niaj± co im le¿y na sercu i dlaczego potrzebuj± zmian. Mo¿e byæ tak, ¿e druga osoba wykazuje siê zrozumieniem i wówczas oboje w szacunku wzajemnym rozstaj± siê tak, jak to opisa³e¶. Niemo¿liwe ? ¿a³osne ?
To znaczy, ¿e lepiej jak siê pok³óc± , pobij±, pozw± do s±du, wci±gn± w swoj± ¿enadê rodzinê, s±siadów i ka¿dego , kto siê napatoczy ? Albo , u¶wiadomiwszy sobie ogrom cierpienia, jakie mog± sobie wzajemnie przysporzyæ dalej, a¿ po grób cierpieæ bêd±  w milczeniu. W wiêzieniu niespe³nionych marzeñ, uwik³añ w dawne obietnice  i k³amstwa. Tak , k³amstwa , bo w zwi±zku bez mi³o¶ci dawna obietnica zwi±zku a¿ do ¶mierci to obecne oszustwo. Ale k³amstwo ma tutaj rangê u¶wiêcon±, bo POWINNO SIÊ MIEÆ OKRE¦LONY RAZ NA ZAWSZE POGL¡D.
Tak w³a¶nie odbieram Ciê marek324 , gdy piszesz :
"dlaczego jest to tak ¿a³osne? bo mówi to osoba która powinna mieæ na t± sprawê zupe³nie inny pogl±d."

Powinna mieæ wed³ug Ciebie. No bo przecie¿ tylko Ty znasz prawdê. Tylko ty wiesz lepiej  co powinno byæ i jak . Czy¿ nie ? Szczê¶liwe rozstania to wed³ug Ciebie .. hipokryzja.


Zapisane
Kiara
Go¶æ
« Odpowiedz #19 : Marzec 12, 2010, 13:00:41 »

"Tak wiki, masz racjê. Kiedy po wielu latach wspólnego ¿ycia przychodzi m±¿ do domu i o¶wiadcza ¿onie i np. dwójce dzieci ¿e odchodzi do innej kobiety, ¿e oczywi¶cie bêdzie p³aci³ alimenty itd...  to ¿ona odpowiada: ale¿ oczywi¶cie kochany mê¿u, szanujê ciebie jako partnera i podejmowane przez ciebie decyzje, zachowajmy siê godnie, oczywi¶cie uszanujê twoj± wolno¶æ, nasz rozwód nie bêdzie bólem ani dla mnie ani dla dzieci, a kiedy ze swoj± now± kobiet± bêdziecie chcieli wpa¶æ na kawê przychod¼cie ¶mia³o, zawsze bêdê mia³a dla was drzwi szeroko otwarte. Dzieci chêtnie poznaj± i pobawi± siê z now± cioci±, a ja chêtnie opowiem jej o nowym sposobie szyde³kowania którego siê ostatnio nauczy³am." marek234

Tak ludzie powinni nauczyc sie zyc w taki sposob jak napisales, szanujac siebie i innych swoje wybory i innych. Powinni zrozumiec iz liczy sie tylko milosc  niosaca dobro i potrafic ja zzakceptowac.

Zobaczo i le lepsze byly by uklady miedzyludzkie , gdyby nie bylo nienawisci a zrozumienie i akceptacja.Uczucia ( te prawdziwe ) ich laczace trawaly by niezmiennie. A wolnosc wyborow byla by uszanowana.

Nikogo do uczuc zmusic nie mozna , trwanie w zwiazku bez uczuc ,z powodu kontraktu , jest przekazywaniem dzieciom falszywych wzorcow, ktore one rowniez ze strachu ( przed utrata czegokolwiek) przekazuja swoim dzieciom.

I jak sie okazuje rozwodow jest coraz wiecej , wiec warto zapytac , dzlaczego?
A nasytepnie wyciagnac wnioski.

Kiara U¶miech U¶miech
« Ostatnia zmiana: Marzec 12, 2010, 13:03:50 wys³ane przez Kiara » Zapisane
wiki
Go¶æ
« Odpowiedz #20 : Marzec 12, 2010, 13:52:14 »

Cytuj
Tak wiki, masz rację. Kiedy po wielu latach wspólnego życia przychodzi mąż do domu i oświadcza żonie i np. dwójce dzieci że odchodzi do innej kobiety, że oczywiście będzie płacił alimenty itd...  to żona odpowiada: ależ oczywiście kochany mężu, szanuję ciebie jako partnera i podejmowane przez ciebie decyzje, zachowajmy się godnie, oczywiście uszanuję twoją wolność, nasz rozwód nie będzie bólem ani dla mnie ani dla dzieci, a kiedy ze swoją nową kobietą będziecie chcieli wpaść na kawę przychodźcie śmiało, zawsze będę miała dla was drzwi szeroko otwarte. Dzieci chętnie poznają i pobawią się z nową ciocią, a ja chętnie opowiem jej o nowym sposobie szydełkowania którego się ostatnio nauczyłam." marek234

Mareczku czemu to nadpisałeś?
czemu miało służyć to totalne spłycenie? 
czyżbyś właśnie tak odebrał moje słowa, jest ni przykro, że masz problemy ze zrozumieniem tego co piszę, ale cóż widać nie wszyscy muszą się rozumieć.
 
Pozdrawiam Cię U¶miech

East, niestety są ludzie, którzy do końca będą trzymać się swoich egoistycznych racji i nic Twoje tłumaczenia, jak obserwuje od dawna nie zmienią, smuci mnie to ................


Kiaro Ty to wiesz, ale są ludzie, którzy uważają że do wszystkiego nawet do miłości można zmusić U¶miech, smutne ale rozejrzyj się.... często prawdziwe......niestety Smutny




Pozdrawiam również U¶miech
« Ostatnia zmiana: Marzec 12, 2010, 13:54:28 wys³ane przez wiki » Zapisane
janneth

Skryba, jakich ma³o


Punkty Forum (pf): 23
Offline

P³eæ: Kobieta
Wiadomo¶ci: 1642



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #21 : Marzec 12, 2010, 13:58:20 »

Tak wiki, masz racjê. Kiedy po wielu latach wspólnego ¿ycia przychodzi m±¿ do domu i o¶wiadcza ¿onie i np. dwójce dzieci ¿e odchodzi do innej kobiety, ¿e oczywi¶cie bêdzie p³aci³ alimenty itd...  to ¿ona odpowiada: ale¿ oczywi¶cie kochany mê¿u, szanujê ciebie jako partnera i podejmowane przez ciebie decyzje, zachowajmy siê godnie, oczywi¶cie uszanujê twoj± wolno¶æ, nasz rozwód nie bêdzie bólem ani dla mnie ani dla dzieci, a kiedy ze swoj± now± kobiet± bêdziecie chcieli wpa¶æ na kawê przychod¼cie ¶mia³o, zawsze bêdê mia³a dla was drzwi szeroko otwarte. Dzieci chêtnie poznaj± i pobawi± siê z now± cioci±, a ja chêtnie opowiem jej o nowym sposobie szyde³kowania którego siê ostatnio nauczy³am.

Chichot Chichot Chichot

Z jajem to napisa³e¶. Podoba³o mi siê.
Prawda jest taka, ¿e mi³o¶æ to najsilniejsze uczucie. Gdy kwitnie, jest najpiêkniejsze, a gdy obumiera - ¿ycie naprawdê mo¿e straciæ sens. Absolutnie nie zgadzam siê z tym, co napisa³a Kiara i uwa¿am ¿e jest to bardzo niedojrza³a postawa. Oby nikt z nas nie trafi³ na drug± po³ówkê reprezentuj±c± ten sam pogl±d, bo gdyby na którego¶ z nas pad³o, to biada nam...
Jest to brak odpowiedzialno¶ci, zabawa czyimi¶ uczuciami i metoda na usprawiedliwienie swojego odej¶cia.
Nie mam chyba nic wiêcej do dodania, wszystko co mog³abym jeszcze powiedzieæ w tym temacie, napisali ju¿ Arteq i Rafaela.
Zapisane

The Elum do grieve
The oak he do hate
The willow do walk
if ye travels late.
Rafaela
Go¶æ
« Odpowiedz #22 : Marzec 12, 2010, 14:16:45 »

Napisalas bardzo duzo, wypowiedzialas  sie bardzo rezolutnie. To pozytywne stanowisko w dzisiejszych czasach. Rafaela.
Zapisane
east
Go¶æ
« Odpowiedz #23 : Marzec 12, 2010, 14:19:31 »

Wed³ug mnie nie zrozumia³a¶ Janneth o czym napisa³a Kiara. Nie jest to brak odpowiedzialno¶ci ani niedojrza³a postawa. Nie wiesz jak Kiara realizuje to o czym pisze w swoim ¿yciu, wiêc dlaczego oceniasz jej odpowiedzialno¶æ czy dojrza³o¶æ ? Mo¿e te¿ jest matk± i ma wspania³e relacje z dzieæmi oraz partnerem/partnerami bez wzglêdu na swój status "rodzinny". Tylko przyk³adowo tak napisa³em , bo ja równie¿ nie wiem jak jest w rzeczywisto¶ci - to tak tytu³em wyja¶nienia bo kto¶ móg³by tu jakie¶ domys³y snuæ. Wypowiadam siê na temat tego, co napisa³a Kiara poprzez pryzmat w³asnego ¿ycia.

Nie negujê te¿ Twojego zdania w ¿adnym wypadku. To Twoje zdanie.
Na pewnym etapie swojego ¿ycia równie¿ kiedy¶ takie zdanie mia³em dlatego bardzo dobrze Ciê rozumiem. Mi³o¶æ to ogromna energia. Czy to nie Ty mia³a¶ kiedy¶ w opisie  "je¶li co¶ kochasz  - pu¶æ to wolno. Gdy wróci - zostanie na zawsze "  ( co¶ w podobie ) ?
Nasze oceny innych ludzi oraz ich postaw ¿yciowych dokonuj± siê z poziomu obecnego rozwoju. Kto¶ za najwa¿niejsze bêdzie uwa¿a³ budowanie domu rodzinnego i relacji z wybran± przez siebie osob±, a kto¶ inny ponad wszystko bêdzie ceni³ w³asn± wolno¶æ zwróciwszy wolno¶æ i wszystko co ma drugiej osobie w poszanowaniu jej wyboru.
Arytmetyka mi³o¶ci jest niesamowita : Kiedy siê dzielisz, to jednocze¶nie mno¿ysz . U¶miech Nie masz nic posiadaj±c wszystko.
Zapisane
janneth

Skryba, jakich ma³o


Punkty Forum (pf): 23
Offline

P³eæ: Kobieta
Wiadomo¶ci: 1642



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #24 : Marzec 12, 2010, 14:41:25 »

Absolutnie nie zgadzam siê z tym, co napisa³a Kiara i uwa¿am ¿e jest to bardzo niedojrza³a postawa.

Wed³ug mnie nie zrozumia³a¶ Janneth o czym napisa³a Kiara. Nie jest to brak odpowiedzialno¶ci ani niedojrza³a postawa. Nie wiesz jak Kiara realizuje to o czym pisze w swoim ¿yciu, wiêc dlaczego oceniasz jej odpowiedzialno¶æ czy dojrza³o¶æ ?

East, ty widocznie te¿ nie zrozumia³e¶ tego, co napisa³am U¶miech Spójrz na mój cytat i racz dostrzec, ¿e to moje zdanie. ¯e w mojej opinii taka postawa jest niedojrza³a i choæby¶ na setkê sposobów próbowa³ MI t³umaczyæ racjê wynikaj±c± ze s³ów Kiary, to przecie¿ doskonale zdajesz sobie sprawê z tego, ¿e moje zdanie to moje zdanie. I nikt inny go nie zmieni.

Gdyby za³ó¿my, mój mê¿czyzna jutro mi powiedzia³, ¿e odchodzi ode mnie, bo mu siê znudzi³am i znalaz³ przyjemno¶æ w rozpoczynaniu zwi±zku z inn± kobiet± - na pewno bym go nie pog³adzi³a po g³owie chwal±c jego wybór jako manifestacjê wolnej woli! Gdybym ja odesz³a od niego i w jego rozpaczy próbowa³a mu udowodniæ, ¿e musi uszanowaæ moj± woln± wolê, to by³by to z mojej strony szczyt egoizmu.
Chcia³abym podeprzeæ siê cytatem Artka:

Oczywi¶cie, ¿e mi³o¶æ ewoluuje w ramach ma³¿eñstwa, trzeba wiêc j± pielêgnowaæ, dbaæ, w przeciwnym razie mo¿e zbledn±æ, uschn±æ. No ale w takim razie mo¿emy skorzystaæ z tej furtki mówi±c "no wiesz, mi³o¶æ siê skoñczy³a to i moja deklaracja siê koñczy..."

Z tego powodu jest najwiêcej rozstañ. Kto¶ dostrzegaj±c zmianê (jak to Arteq nazwa³ - ewolucjê) w uczuciu jakie ³±czy go z drug± osob±, mo¿e omylnie stwierdziæ, ¿e mi³o¶æ siê ju¿ wypali³a. Symptomów takich zmian jest ca³e mnóstwo. Ka¿dy z nas wie, jak wspaniale jest, gdy siê zwi±zek zaczyna. Potrzeba poznania, tajemniczo¶æ, trzymanie siê za rêkê nawet w rzucaj±cym na boki tramwaju, ca³owanie w ka¿dym miejscu publicznym, po prostu iskrzenie. Niemoc nasycenia siê czyj±¶ obecno¶ci±. Inaczej sprawy maj± siê po roku, inaczej po piêciu latach, dziesiêciu, dwudziestu i czterdziestu... Niektórym mo¿e wydawaæ siê wówczas, ¿e uczucie "zblak³o". Ale wed³ug mnie - nic z tych rzeczy. Ono dojrza³o wraz z zakochanymi. Na ka¿dym etapie zwi±zku zakochani maj± inne potrzeby i inaczej postrzegaj± ³±cz±ce ich uczucie. Czasami wkradaj± siê chwile zw±tpienia i w³a¶nie w takich momentach... Kiedy jedno drugiemu mówi "wiesz co... Ty ju¿ mnie chyba nie kochasz tak jak kiedy¶. Powinni¶my siê rozstaæ", a my¶li "a ja sobie znalaz³em inn± i mam z ni± tak jak z tob± na pocz±tku", to jest w³a¶nie pu³apka, w której zamiast uszanowaæ czyj±æ woln± wolê, powinni¶my mieæ odwagê zawalczyæ o to, co dla nas najcenniejsze.
Bo je¶li siê kogo¶ kocha East, to nie³atwo jest pozwoliæ mu odej¶æ. I ja ze swojej strony deklarujê, ¿e o mi³o¶æ walczy³abym dopóki czu³abym, ¿e druga osoba mnie kocha. Wiadomo, ¿e czasem zdarzaj± siê zauroczenia. ¯e kto¶ trzeci jest w stanie przypomneæ ukochanej/ukochanemu etap zauroczenia, potem etap poznania itd. Ale to nie oznacza, ¿e ukochany/ukochana pod±¿y dobr± ¶cie¿k± porzucaj±c wszystko, nad czym od dawna pracowa³. To co dawa³o mu u¶miech i ³zy. Nie zawsze jest ró¿owo - to prawda. Ale poddanie siê nie jest dobre, a je¶li kogo¶ kochasz, bêdzie ci zale¿a³o nie tylko na zatrzymaniu tej osoby, ale tak¿e na tym, by i jej by³o dobrze.
Dlatego najlepszym rozwi±zaniem; prozaicznym i niewiele wymagaj±cym, jest udowadnianie swojej mi³o¶ci na co dzieñ. Choæby nawet drobnymi gestami. Mi³o¶æ nale¿y pielêgnowaæ ca³y czas. I nie uciekaæ, gdy wydaje siê, ¿e jest ¼le, tylko dzielnie stawiæ we dwoje czo³a problemom dnia codziennego. Wolna wola - dopóki nie krzywdzisz innych, a szczególnie tych, których twierdzi³e¶, ¿e kocha³e¶.

I to jest w³a¶nie moje zdanie. I nikt mi go nie odbierze.

Zapisane

The Elum do grieve
The oak he do hate
The willow do walk
if ye travels late.
Strony: [1] 2 3 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.042 sekund z 20 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

watahaslonecznychcieni zipcraft granitowa3 wypadynaszejbrygady maho