Mam duÂżo pytaĂą" - Wywiad z MaÂłgorzatÂą Wasserman Od Redakcji,
PoniÂższy wywiad z cĂłrkÂą tragicznie zmarÂłego w Katastrofie SmoleĂąskiej - Âśp. Zbigniewa Wassermana, uwaÂżamy za bardzo znamienny i waÂżny, poniewaÂż jest to jedna z niewielu osĂłb, ktĂłra odwaÂżyÂła siĂŞ mĂłwiĂŚ - mĂłwiĂŚ wprost o tym, co siĂŞ w tamtych dniach tak naprawdĂŞ dziaÂło.
Niedawno wywiadu w TV udzieli³ Pan profesor (przykro nam, ale nazwiska nie pamiêtamy), którego ¿ona tak¿e zginê³a w tej katastrofie. Twierdzi³ on, ¿e wprawdzie tu i tam by³y niedoci¹gniêcia, ale ogólnie uwa¿a ¿e udzielono mu nale¿ytej pomocy. Nie opisa³ on jednak, w jaki sposób to siê odby³o, ani te¿ nie poda³ ¿adnych szczegó³ów. Proszê zwróciÌ uwagê, ¿e Pan profesor, w przeciwieùstwie do bardzo m³odej jeszcze Pani Ma³gorzaty Wasserman, ma du¿o do stracenia. i du¿o do zyskania.. ByÌ mo¿e te¿, z jakichœ powodów udzielono mu lepszej pomocy ni¿ córce œp. Z. Wassermana. Odnieœliœmy jednak wra¿enie, ¿e wywiad z Panem profesorem by³ wywiadem na zamówienie polityczne, w celu zdyskredytowania "rewelacji" Pani Wasserman.
Dlaczego jej takÂże nie poproszono o wypowiedÂź, choĂŚ sprawa jej skarg jest juÂż od kilku dni powszechnie znana ? Dlaczego telewizja pokazuje tak jednostronne, tylko te chwalÂące rzÂąd wywiady ?
SposĂłb w jaki postÂąpiono z PaniÂą Wasserman moÂżna ÂśmiaÂło nazwaĂŚ skandalem i haĂąbÂą dla caÂłego polskiego rzÂądu, z Panem Premierem Tuskiem na czele. Jeszcze raz dowiedzieliÂśmy siĂŞ, Âże TV nas po prostu bezczelnie okÂłamywaÂła. SÂłowa Tomasza Lisa okazujÂą siĂŞ byĂŚ w tym kontekÂście bardzo smutnÂą i wstrzÂąsajÂącÂą prawdÂą (link do video tutaj).
http://www.globalnaswiadomosc.com/apps/videos/videos/show/8331181-lis-tlumaczy-jak-dziala-polska-tvJest to nie tylko haĂąba, ale teÂż jasne i wyraÂźne ostrzeÂżenie dla wszystkich PolakĂłw.
Ostrze¿enie, ¿e kiedy nas spotka tragedia i kiedy my bêdziemy potrzebowali pomocy, to otrzymamy j¹ tylko wtedy, kiedy bêdzie to politycznie wskazane, lub te¿ mog³o by pomoc w karierze polityków (np. uprzywilejowana pozycja ofiary). Jest to wyraŸna informacja w nasz¹ stronê, ¿e jesteœmy zdani na siebie samych, ¿e rz¹d i politycy, w taki sam sposób jak to robi s³u¿¹ca im telewizja, po prostu nami gardz¹. Wielu z nas zreszt¹ zd¹¿y³o siê ju¿ o tym przekonaÌ na w³asnej skórze.
Jeœli wszystkie powy¿sze i wczeœniejsze podejrzenia (patrz poprzednie artyku³y) okaza³y by siê prawdziwe, a wszystko na to wskazuje, to musielibyœmy z wielkim smutkiem przyznaÌ, ¿e polska polityka jest ju¿ co najmniej na granicy nieludzkiej wrêcz zwyrodnia³oœci, albo te¿ dawno t¹ granicê przekroczy³a. Jeœli tak jest, to mamy siê czego baÌ, poniewa¿ ludzie którzy tak daleko zaszli, nie maj¹ ¿adnych skrupu³ów aby pójœÌ daleko dalej...
Ponownie wiêc okaza³o siê, ¿e w doœÌ niewybredny sposób i wydaje siê ¿e celowo manipulowano rodzinami ofiar tragedii w Moskwie i ¿e polski rz¹d, od samego pocz¹tku rozgrywa³ bardzo nieprzejrzyst¹ grê, która budzi w spo³eczeùstwie polskim jak najbardziej uzasadnione podejrzenia co do jego intencji i prawdziwych celów dzia³aù.
A wszystko to w obliczu najwiĂŞkszej powojennej tragedii narodowej...
OkazaÂło siĂŞ takÂże (po raz kolejny), Âże najwiĂŞksze polskie stacje telewizyjne przekazywaÂły nam od samego poczÂątku kÂłamliwe informacje o pomocy rodzinom ofiar, jak i o samej tragedii i Âśledztwie w tej sprawie. Nie moÂże ich tÂłumaczyĂŚ fakt, iÂż byli tego nieÂświadomi, poniewaÂż "tylko przekazywali" otrzymane z biura rzÂądu, cz z PAP informacje. Oni podobno majÂą obowiÂązek przekazywaĂŚ nam rzetelne i zgodne z prawdÂą informacje. Jest prawie Âże niemoÂżliwoÂściÂą aby byli nieÂświadomi przekazywanych nam kÂłamstw, a na pewno jest ich obowiÂązkiem dochodzenie prawdziwoÂści przekazywanych informacji oraz jak najszybsze prostowanie tych faÂłszywych.
Jak widaĂŚ nie potrzeba nam zaborcĂłw, nazistĂłw, czy komunistĂłw aby otrzymaĂŚ tÂą sama dawkĂŞ kÂłamstw i faÂłszowania historii....
Zapraszamy do lektury.
Redakcja GlobalnaSwiadomosc.com
Ps.
Jednym z dobitnych przykÂładĂłw bezprecedensowego postĂŞpowania rzÂądzÂących, jest sprawa pracownikĂłw Stoczni GdaĂąskiej, ktĂłrych reprezentanci poprosili nas o pomoc w nagÂłoÂśnieniu ich tragedii, co teÂż zamierzamy niebawem uczyniĂŚ (link do sprawy tutaj). Wspominamy o tym po to, abyÂśmy wszyscy zrozumieli skalĂŞ podÂłoÂści i kÂłamstw, jaka nas - tylko w naszym kraju, zewszÂąd otacza. Takich spraw jest w Polsce przeraÂżajÂąco duÂżo...
MAM DUÂŻO PYTAĂ
rozmowa z MaÂłgorzatÂą Wassermann, 04-05-2010 19:53
"Rosjanie chcieli, ¿ebym podpisa³a oœwiadczenie, ¿e mog¹ spaliÌ rzeczy ojca. Rosyjska psycholog powiedzia³a mi, ¿e s¹ to strzêpy ubrania pobrudzone krwi¹, benzyn¹ i b³otem i w³aœciwie nic z nich nie zosta³o. Zgodzi³am siê. Tymczasem wœród rzeczy ojca, które mi potem oddano, by³y prawie niezniszczone blankiety biletów LOT, ró¿aniec, harmonogram pobytu w Katyniu, telefon komórkowy, który nie by³ uszkodzony i dzia³a³." Z Ma³gorzat¹ Wassermann, córk¹ pos³a PiS, rozmawia Dorota Kania ("Gazeta Polska").
fot. pis.org.pl
W jaki sposĂłb dowiedziaÂła siĂŞ pani o Âśmierci ojca w katastrofie prezydenckiego samolotu Tu-154?
W sobotĂŞ rano z mediĂłw. Radio RMF przerwaÂło program, by przekazaĂŚ tĂŞ informacjĂŞ. PóŸniej w telewizji zostaÂła podana infolinia, na ktĂłrÂą mogÂły telefonowaĂŚ rodziny. Pierwszy raz zadzwoniÂłam tam okoÂło 13.00. UsÂłyszaÂłam, Âże tata wsiadÂł na pokÂład samolotu, a na chwilĂŞ obecnÂą jedynie mogÂą nam zaoferowaĂŚ pomoc psychologa i na tym rozmowa siĂŞ skoĂączyÂła. Kilka godzin póŸniej na pasku informacyjnym w telewizji przeczytaÂłam, Âże jest organizowany wyjazd rodzin ofiar katastrofy do Moskwy. Ponownie zadzwoniÂłam na infoliniĂŞ – rozmawiajÂąca ze mnÂą kobieta powiedziaÂła, Âże jest to „plotka medialna”.
Czy w sobotĂŞ zgÂłosiÂł siĂŞ do pani lub rodziny ktoÂś ze strony polskich wÂładz?
Nie. W niedzielĂŞ rano z telewizji dowiedziaÂłam siĂŞ, Âże w Warszawie gromadzÂą siĂŞ rodziny, ktĂłre majÂą lecieĂŚ do Moskwy. ZadzwoniÂłam na infoliniĂŞ i ustaliÂłam, Âże my dojedziemy. OkoÂło poÂłudnia poinformowano nas telefonicznie, Âże ojciec zostaÂł na sto procent zidentyfikowany i czy w takiej sytuacji nadal chcemy jechaĂŚ. Kolejne telefony z takÂą samÂą informacjÂą otrzymaliÂśmy z MSZ oraz infolinii. PoniewaÂż powiedziano nam trzykrotnie, Âże ojciec zostaÂł zidentyfikowany na pewno i informowano nas, Âże nie trzeba jechaĂŚ, zrezygnowaliÂśmy z wyjazdu do Moskwy. Poinformowano mnie rĂłwnieÂż, Âże mogĂŞ w imieniu rodziny ustanowiĂŚ peÂłnomocnika. W niedzielĂŞ pobrano od nas takÂże DNA. W poniedziaÂłek usÂłyszaÂłam, jak minister Ewa Kopacz czyta listĂŞ zidentyfikowanych osĂłb – ojca na niej nie byÂło.
Poinformowano paniÂą, kto rozpoznaÂł ciaÂło Zbigniewa Wassermanna?
Nie, ale w mediach pojawi³a siê wiadomoœÌ, ¿e Jaros³aw Kaczyùski, który by³ w Smoleùsku identyfikowaÌ cia³o brata, prezydenta Lecha Kaczyùskiego, dokona³ tej identyfikacji. Zadzwoni³am do pos³a Adama Bielana, który stwierdzi³, ¿e identyfikacja ojca nie mia³a miejsca. Skontaktowa³am siê z biurem PiS i pos³owie zaczêli ustalaÌ, jaki jest stan faktyczny. Pose³ Beata Kempa i Andrzej Adamczyk wielokrotnie dzwonili w ró¿ne miejsca, by cokolwiek ustaliÌ. Zdecydowaliœmy, ¿e jedziemy do Moskwy: ja, moja bratowa i dyrektor biura ojca. Bardzo szybko za³atwiono nam wizy i we wtorek przed po³udniem wylecieliœmy do Moskwy.
Co siĂŞ dziaÂło po przylocie?
Od razu pojechaliœmy do instytutu medycznego, gdzie wprowadzono nas do du¿ej auli. By³o tam mnóstwo ludzi, do których podchodzili rosyjscy prokuratorzy, t³umacz i psycholog. Gdy przysz³a nasza kolej, zapytano nas o znaki szczególne ojca, wygl¹d i ubranie. Po ich opisaniu powiedziano nam, ¿eby zejœÌ na dó³, gdzie s¹ przechowywane cia³a. Poniewa¿ ju¿ wczeœniej ustaliliœmy, ¿e identyfikacji dokonaj¹ moja bratowa i dyrektor biura ojca, ja zosta³am, a oni poszli z rosyjskim prokuratorem, t³umaczem i psychologiem.
DÂługo pani na nich czekaÂła?
Zaraz po ich odejÂściu podeszÂła do mnie kobieta Âświetnie mĂłwiÂąca po polsku, bez Âżadnego akcentu. ZapytaÂła, czy zgodzĂŞ siĂŞ na kilka formalnoÂści, bo bĂŞdzie szybciej.
ZgodziÂła siĂŞ pani?
OczywiÂście, Âże tak. Powiedziano mi, Âżebym podpisaÂła dokument, Âże sÂą to zwÂłoki ojca. ZadzwoniÂłam do bratowej, ktĂłra potwierdziÂła identyfikacjĂŞ. PodpisaÂłam dokument i wtedy rozpoczĂŞÂło siĂŞ przesÂłuchanie. W pewnym momencie pani psycholog, ktĂłra wczeÂśniej do mnie podeszÂła, powiedziaÂła mi, Âże przesÂłuchujÂący mnie rosyjski prokurator, do ktĂłrego zwracaÂła siĂŞ po imieniu, jest szefem wszystkich prokuratorĂłw. ZapytaÂłam wtedy, czy ona jest RosjankÂą – powiedziaÂła, Âże tak. ByÂłam zaskoczona, bo mĂłwiÂła w naszym jĂŞzyku jak rodowita Polka.
ByÂła caÂły czas podczas pani przesÂłuchania?
Tak, siedziaÂła przy mnie i caÂły czas do mnie mĂłwiÂła.
Ile trwaÂło przesÂłuchanie?
Prawdopodobnie okoÂło szeÂściu godzin.
Dlaczego tak dÂługo?
Zaczê³o siê od spisywania moich danych. Prokurator maj¹c przed sob¹ mój paszport, w którym by³y moje dwa imiona, zapyta³ mnie, czy u¿ywam jednego imienia, czy dwóch. Odpowiedzia³am, ¿e jednego. Wpisa³ jedno imiê w protokó³, a ja na chwilê wysz³am. Po powrocie stwierdzi³, ¿e w paszporcie s¹ dwa imiona i trzeba na nowo spisaÌ protokó³. Wówczas odpowiedzia³am, ¿e przecie¿ o tym wiedzia³, ma³o tego, dok³adnie mnie o to pyta³. Powiedzia³am, ¿e jestem prawnikiem i z mojej wiedzy wynika, ¿e na dole protoko³u mo¿emy dopisaÌ informacje o drugim imieniu. Us³ysza³am, ¿e tego nie przewiduje rosyjska procedura i wszystko trzeba spisaÌ na nowo. Pytano mnie, gdzie pracujê, jaki jest adres mojej pracy i telefon, gdzie mieszkam. Po zakoùczeniu odbierania danych ponownie na moment opuœci³am pokój. Kiedy wróci³am, któraœ z tych osób poda³a mi d³ugopis i ja siê podpisa³am. Za chwilê okaza³o siê, ¿e znowu pojawi³ siê problem, bo na jednej stronie podpisa³am siê na niebiesko, a na innej na czarno. I znów prokurator powiedzia³ mi, ¿e wszystko musimy zrobiÌ od nowa, poniewa¿ w rosyjskiej procedurze dokumenty musz¹ byÌ podpisane jednym kolorem d³ugopisu. Po jakimœ czasie odmówi³am udzia³u w dalszych czynnoœciach, na co Rosjanka przedstawiaj¹ca siê jako psycholog, t³umaczy³a mi, ¿e jestem w szoku, dlatego nic nie rozumiem, i chcia³a podaÌ mi leki uspokajaj¹ce
ZaÂżyÂła je pani?
Nie by³am w szoku, wiedzia³am, co siê dzieje, i ¿adne leki nie by³y mi potrzebne. Zreszt¹ polscy psychologowie powiedzieli póŸniej, ¿e byliœmy jednymi z najbardziej opanowanych i spokojnych ludzi, którzy przyjechali na identyfikacjê.
Po spisaniu danych przesÂłuchanie trwaÂło nadal?
Tak. Samo spisywanie danych i poprawki trwa³o ponad dwie godziny. PóŸniej prokurator pyta³ mnie, kto mieszka z ojcem w domu, jak ma na imiê druga wnuczka i po co przyjecha³ do Rosji. Odpowiedzia³am, ¿e siedemdziesi¹t lat temu zostali tutaj zamordowani polscy oficerowie i przyjecha³ oddaÌ im ho³d.
O co jeszcze pytaÂł rosyjski prokurator?
Czy przyjechaÂłam razem z ojcem do Rosji, kiedy ostatni raz siĂŞ z nim widziaÂłam, kiedy przekraczaÂłam razem z nim granicĂŞ. Kolejne pytanie dotyczyÂło tego, kto z nim przyjechaÂł. ZapytaÂłam, czy mam wymieniĂŚ nazwiska wszystkich pozostaÂłych 95 osĂłb, ktĂłre zginĂŞÂły w katastrofie. Po tym pytaniu powiedziaÂłam, Âże chcĂŞ juÂż zakoĂączyĂŚ czynnoÂści i nie bĂŞdĂŞ dalej zeznawaĂŚ. Tym bardziej Âże moja bratowa i dyrektor biura ojca czekali na mnie na dole. StwierdziÂłam, Âże chcĂŞ zabraĂŚ rzeczy taty, i mimo Âże wczeÂśniej powiedzieli, Âże bĂŞdĂŞ musiaÂła oddaĂŚ krew – bo ich nie interesuje materiaÂł genetyczny pobrany w Polsce – odmĂłwiÂłam. WĂłwczas dowiedziaÂłam siĂŞ, nie oddadzÂą ciaÂła ojca, dopĂłki nie pobiorÂą mi krwi.
ZgodziÂła siĂŞ pani?
Tak, ale zanim to nastÂąpiÂło, prokurator zapytaÂł mnie, na ile wyceniamy to, co siĂŞ staÂło. OdpowiedziaÂłam, Âże ta tragedia nie ma ceny i nie jest w stanie
wyobraziĂŚ sobie, co przeÂżywamy. DodaÂłam, Âże nie bĂŞdziemy skarÂżyĂŚ paĂąstwa rosyjskiego za tĂŞ katastrofĂŞ, na co on stwierdziÂł, Âże nigdy nic nie wiadomo.
Po oddaniu krwi pojechaÂła pani do hotelu?
PoniewaÂż towarzyszÂące mi osoby musiaÂły opuÂściĂŚ budynek, zadzwoniÂłam do polskiej ambasady i po kilkunastu minutach przyjechaÂł nasz przedstawiciel, ktĂłry towarzyszyÂł mi do koĂąca czynnoÂści. Nie skorzystaÂłam z propozycji prokuratora, Âże osobiÂście odwiezie mnie do hotelu.
Jak zakoĂączyÂło siĂŞ przesÂłuchanie?
Powiedzieli mi, Âżebym podpisaÂła oÂświadczenie, Âże mogÂą spaliĂŚ rzeczy ojca. ZadzwoniÂłam do mamy, ona chciaÂła je odzyskaĂŚ. Wtedy rosyjska psycholog stwierdziÂła, Âże sÂą to strzĂŞpy ubrania pobrudzone krwiÂą, benzynÂą i bÂłotem i wÂłaÂściwie nic z nich nie zostaÂło. Ostatecznie zgodziÂłam siĂŞ wiĂŞc na ich spalenie i podpisaÂłam dokumenty. Teraz tego ÂżaÂłujĂŞ.
Dlaczego?
Bo czas na analizĂŞ i przemyÂślenia przyszedÂł w Polsce. RozpoznaÂłam rzeczy ojca, ktĂłre mi oddano: prawie niezniszczone blankiety biletĂłw LOT, z ktĂłrych korzystaÂł w Polsce na trasie KrakĂłw–Warszawa, ró¿aniec i etui, harmonogram pobytu w Katyniu, telefon komĂłrkowy, ktĂłry nie byÂł uszkodzony i dziaÂłaÂł. JeÂżeli ubranie byÂło kompletnie zniszczone, to gdzie byÂł telefon i dlaczego ocalaÂł? SkÂąd Rosjanie wiedzieli, Âże to jest wÂłaÂśnie jego telefon? Dlaczego w tak dobrym stanie zachowaÂły siĂŞ papierowe bilety i harmonogram, ktĂłre ojciec miaÂł przy sobie, a ubranie w katastrofie zostaÂło caÂłkowicie zniszczone? Na te pytania chyba mi juÂż nikt nie odpowie.
Z podziêkowaniem za uprzejmoœÌ portalu Niezalezna.pl:
ÂŹrĂłdÂło:
www.niezalezna.pl http://www.globalnaswiadomosc.com/smolenskwywiadzcork.htmps; Lucyna
NaleÂżaÂło by rozbiĂŚ drugiego TU154 w takich samych warunkach by porĂłwnaĂŚ czy to moÂżliwe, Âże samolot rozleciaÂł sie w drobny mak i postawiĂŚ pytanie o zamach. Tym drugim tutkiem chyba juz nikt nie bĂŞdzie chcaÂł lataĂŚ.
gdzies na tym forum czyta³am ,¿e wczeœniej na Syberii rozbi³ siê inny TU-154 i wszyscy prze¿yli.Teraz nie moge znaleŸÌ tej wypowiedzi.