Enigma
Gość
|
 |
« Odpowiedz #75 : Lipiec 18, 2011, 20:51:46 » |
|
Kiedy cierpisz, lub ogl¹dasz czyjeœ, niepotrzebne cierpienie wtedy elementarne poczucie sprawiedliwoœci wo³a wewn¹trz Ciebie o "wyrównanie krzywd". Lecz kiedy opuœci Ciê cierpnienie , gdy¿ sama z niego wyjdziesz, albo zobaczysz w innym œwietle, ¿e cierpienie by³o wyborem cierpi¹cego ( jako karma, albo wynik w³asnych zaniedbaù, czy wrêcz jako wybór ),albo niezbêdn¹ nauk¹, to - przynajmniej w moim przypadku tak jest -wraz z cierpieniem opuszcza mnie równie¿ ¿¹dza zemsty, znika potrzeba "wyrównania krzywd" Ktoœ musi przerwaÌ ko³o karmy w którymœ momencie. Temat rzeka i nie chodzi tu bynajmniej ¿¹dze zemsty. Chrzeœcijaùska zasada nadstawiania drugiego policzka, kreuje w nas przeœwiadczenie ¿e powinnismy wybaczaÌ wszystkim naszym z³oczyùcom. Ale po co wybaczaÌ komuœ kto tego wybaczenia nie chce, nie potrzebuje go i gardzi nim? B³¹d w jakim tkwi, bedzie powtarzaÌ nadal, a dzieki potulnemu znoszeniu krzywd - tym bardziej przeœwiadczony o s³usznoœci swoich b³êdnych decyzji. Pozwalaj¹c na takie zachowanie, wcale nie pomagamuy innym - pozwalamy na z³o. Wydaje mi sie raczej ¿e by³ to dobry œrodek na trzymanie ludzi w ryzach, potulnych, pos³usznych i potrafi¹cych znieœÌ wiele œwiùstw bez szemrania. Tymczasem prawdziwe odpuszczenie przewinieù nastepuje po pokucie o czym wiele osób zapomina. To ¿e my mamy chêc komuœ wybaczyÌ, wcale nie oznacza ¿e ujmiemy mu baga¿u karmicznego, gdy¿ wspomnieÌ mogê tak¿e ¿al za grzechy, postanowienie poprawy... Wybaczenie mo¿e pomóc nam, jako refleksja nad samym sob¹, lecz nie zbawi reszty œwiata. Jakoœ tak bramy raju, znów zamykaja mi sie, jesli u¿ywac logiki. Inn¹ kwestia w równaniu jest matematyczna zgodnoœÌ osoby w równowadze. Mo¿e sie to wydaÌ nieprawdopodobne, ale z doœwiadczenia wiem ¿e ka¿dy œmiech, wywo³a kiedyœ p³acz, a ka¿da ³za osuszona jest radoœci¹. Reakcje te, tak oczywiste dla nas na codzieù, wszystkie one maja swoje konsekwencje. Jeœli potrafisz zapanowaÌ nad swoim charakterem, emocje które tak trudno nam zrozumieÌ, staj¹ sie naturalne jak fakt ¿e po deszczu œwiat roœlin wzrasta, po s³oùcu kwitnie, a w noc usypia b³ogim snem. Cykl ten zamkniêty jest, powtarzalny, naturalny i w³aœciwy. Cokolwiek wiêc istota zywa by nie przezywa³a, wszystkie te sytuacje nie dotykaj¹, jej nawa¿niejszego g³êbokiego jestestwa. S¹ ne jak deszcz, który mimo ¿e potrafi zamoczyÌ skórê, ubranie - ostatecznie wysycha. Nie znaczy to ¿e karmy nie ma, reakcja czynu pojawia sie w odpowiednim momencie, kto uchwyci z³oty œrodek duszy, nie popada w emocjonalne rozchwianie lêku pomieszanego z niewiadom¹. Poznanie przyczyny i skutku (dwuch przeciwieùst) pozwala ukonstytuowaÌ sie na pozycji b³ogiego spokoju. Œwiat wokó³ krêci sie nadal, a zasda postêpowania bez kolejnego uwik³ania w reakcje karmiczn¹, prowadzi na œcie¿kê nirwany - która nie jest bezczynem, lecz nie wik³aniem sie w kolejne sprzê¿enia zwrotne. Mo¿e brzmi to odrobinê zawile, ale w sumie jest tak przyjemne jak ta niezbyt zdrowa kawa o poranku. a przez to, ¿e cz³owiek ma licencjê pilota nie nale¿y rozumieÌ, ¿e jest pó³bogiem I chocia¿ z punktu widzenia ma³py, skacze po niebie niczym bóg, wcale nie znaczy to ¿e osi¹gno³ juz maksimum swoich mozliwoœci. Wrêcz przeciwnie, takowe popisy moga byÌ bardzo myl¹ce i sprawic, ¿e owa ma³pa kiedyœ równiez zechce powtórzyc te wyczyny zamiast zaj¹Ì sie czymœ naprawdê wa¿nym i dla niej wartoœciowym "z³oty œrodek" , jak "z³oty podzia³" , czy "z³ota spirala" to harmoniczna zasada rz¹dz¹ca prawami wszechœwiata obecna wszêdzie w przyrodzie, równie¿ w budowie szkieletu naszych organizmów. Dlaczego mia³a by byÌ czymœ nienaturalnym ? Tylko dlatego, ¿e "rozdwojony" umys³ tak twierdzi ? Hm, chyba nie tak sie wyrazi³am. Nie 'nienaturalnym', lecz pzrnie niedostêpnym poniewa¿ zyjemy w materi w której to dominuje dualizm. Mamy mê¿czyznê i kobiete, setki przyk³adów przeciwieùstw wyra¿onych choÌby w jêzyku. Duchowa jednoœc jest idea³em trudnym do osiagniêcia. Pokorne odebranie skutków swoich czynów i zrozumienie swojego b³êdu, aby go nie powtarzaÌ, tez nie jest czyms ³atwym. Tymniemniej jest spraw¹ mozliw¹, jak fakt ¿e liczba Fi(materialnej konstrukcji) w rzeczywistoœci nasladuje doskona³oœÌ liczby Phi(mi³oœÌ bezwarunkowa). Podobnie jak Demiurg zaledwie naœladuje swoim dzielem, doskona³oœÌ duchowego królestwa. Œnimy oœwiecie idealnym, lecz przed oczami mamy zaledwie jego marne odbicie... Tak jakby teren "po prostu" "uprz¹tniêto" "i zaadoptowano." Ha,ha ph to norma bo kiedy pojawia sie jednostka/ki wybijaj¹ce sie ponad przeciêtnoœÌ, zawsze znajdzie sie ta zaangazowana si³a która równa ca³oœÌ do bezpiecznego poziomu... co ja mówie? Czy ja wiem wogóle co mówie? 
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
east
Gość
|
 |
« Odpowiedz #76 : Lipiec 19, 2011, 11:41:46 » |
|
witaj channel , masz interesujace spostrze¿enia i masz bardzo "buddyjskie" podejscie do ¿ycia "Cokolwiek wiêc istota zywa by nie przezywa³a, wszystkie te sytuacje nie dotykaj¹, jej nawa¿niejszego g³êbokiego jestestwa " .A mo¿e po prostu ludzkie, tak bez szufladkowania. piszesz Chrzeœcijaùska zasada nadstawiania drugiego policzka, kreuje w nas przeœwiadczenie ¿e powinnismy wybaczaÌ wszystkim naszym z³oczyùcom. Ale po co wybaczaÌ komuœ kto tego wybaczenia nie chce, nie potrzebuje go i gardzi nim? B³¹d w jakim tkwi, bedzie powtarzaÌ nadal, a dzieki potulnemu znoszeniu krzywd - tym bardziej przeœwiadczony o s³usznoœci swoich b³êdnych decyzji. Pozwalaj¹c na takie zachowanie, wcale nie pomagamuy innym - pozwalamy na z³o. Wybaczenie ma znacznie g³êbsze ni¿ to co napisa³aœ. To nie tylko chodzi o poziom ja, materialnego œwiata. Na tym poziomie materialnym (3g) zadajemy pokutê ( to akt dobrowolnego przyjêcia ), albo karê - kiedy egotyczny umys³ nie rozumie i nie poddaje siê pokucie, albo ucieka od odpowiedzialnoœci. Wybaczanie na tym poziomie ma równie¿ charakter "na pokaz" jak nadstawianie drugiego policzka. Tak na prawdê niczego nie trzeba nadstawiaÌ , nie trzeba nawet obwieszczaÌ wybaczania. Wybacz w swoim sercu, na tym najg³êbszym mo¿liwym poziomie istnienia, a zostanie "rozpl¹tane" to co siê popl¹ta³o. Stanie siê to na poziomie, do którego ego nie ma dostêpu. Nauka dosz³a juz do tego, udowodni³a, ¿e ka¿da cz¹stka we wszechœwiecie zale¿y od wszystkich innych ( WSM - wave structure matter , Milo Wolff http://sasq.programuj.com/Stuff/WSM/Wolff-Wave-Structure-Matter.html ), a charakter naszego œwiata wyra¿a energia oraz informacja . Po³¹czenie rzeczywiœcie istnienie "fizycznie". Akt wybaczania jest zatem wys³aniem INFORMACJI poprzez kwantow¹ sieÌ Internetow¹ do odbiorcy o pewnej energetycznej charakterystyce ( osobowoœci ,budowie, etc ). Kiedy ca³ym sob¹ wybaczasz ta druga osoba odbiera t¹ energiê pozazmys³owo i w sumie dla mnie nie ma znaczenia jak dalej ta osoba przetworzy otrzyman¹ energie, bo ja i tak ( w myœl zasady równowagi ) odbiorê energiê, któr¹ wpuœci³em do sieci , choÌby kiedy indziej , z innej strony. Mo¿na to sobie wyobraziÌ jako depozyt pieniêdzy w banku i wybranie póŸniej z dowolnego bankomatu . Energia istnieje wszêdzie , a "bankomat" nosisz przy sobie zawsze. Na planie fizycznym, pokuta czy kara maj¹ znaczenie, ale jak wiemy maj¹ ograniczony wp³yw na ewentualn¹ poprawê poniewa¿ uzale¿nione s¹ od stopnia uto¿samienia siê i zrozumienia ich odbiorcy z intencj¹. To¿samoœÌ zaœ jest œciœle uzale¿niona od egotycznego umys³u. I tak na przyk³ad wiêzienia produkuj¹ przestêpców. Kara , na przyk³ad finansowa, powoduje frustracjê , z³oœÌ, stres ,sprzeciw, nie likwiduje problemu tylko dotyka boleœnie odbiorcê a czêsto i jego rodzinê (odpowiedzialnoœÌ zbiorowa). ¯adne statystyki nie zajmuj¹ siê tym ile korzyœci a ile strat spo³ecznych powoduj¹ kary, lecz choÌby w przypadku pijanych kierowców widaÌ ,¿e wysokoœÌ kar nie wp³ywa na spadek pijanych kierowców na drogach. Karanie te¿ bywa kuriozalne. Zamiast poprawiÌ stan drogi stawia siê na niej fotoradar i ograniczenie prêdkoœci co i tak nie ustrze¿e ¿adnego z u¿ytkowników przed wypadkiem w niebezpiecznym miejscu bo droga nie jest bezpieczna. W tym przyk³adzie "droga" = 3g. Wszystkie te dywagacje to dalej kr¹¿enie po uwarunkowanej sieci 3G Przejœcie na inne czêstotliwoœci rzeczywistoœci przewartoœciuje rozumienie pokuty i kary, które bêd¹ wewnêtrznymi procesami , czymœ co ego mog³oby nazwaÌ przeczuciem , przekonaniem do w³aœciwego postêpowania, w³asnym wyborem, uznaniem , wewnêtrznym przekonaniem, intuicj¹ , olœnieniem ,zrozumieniem.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Dariusz
 Maszyna do pisania...
Punkty Forum (pf): 3
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 6024
Zobacz profil
Email
|
 |
« Odpowiedz #77 : Lipiec 19, 2011, 16:59:13 » |
|
witaj channel ... Odpowiadasz na post >Enigma'y<.  Te kwiatki u >Channel< i >Enigma'y< wprowadzaj¹ w b³¹d, nie? 
|
|
|
Zapisane
|
PozwĂłl sobie byĂŚ sobÂą, a innym byĂŚ innymi.
|
|
|
ptak
Gość
|
 |
« Odpowiedz #78 : Lipiec 19, 2011, 17:15:03 » |
|
witaj channel ... Odpowiadasz na post >Enigma'y<.  Te kwiatki u >Channel< i >Enigma'y< wprowadzajÂą w b³¹d, nie?  To moÂże ktĂłraÂś z koleÂżanek skusi siĂŞ na zmianĂŞ kwiatuszka?  Edit: East, wspaniale wyjaÂśniÂłeÂś to nasze plÂątanie i rozplÂątywanie. Oby tylko Âżycia i ÂświadomoÂści nam starczyÂło na opuszczenie ciaÂła bez debetu… 
|
|
« Ostatnia zmiana: Lipiec 19, 2011, 17:40:22 wysłane przez ptak »
|
Zapisane
|
|
|
|
Enigma
Gość
|
 |
« Odpowiedz #79 : Lipiec 19, 2011, 20:22:13 » |
|
Na tym poziomie materialnym (3g) zadajemy pokutĂŞ ( to akt dobrowolnego przyjĂŞcia ), albo karĂŞ - kiedy egotyczny umysÂł nie rozumie i nie poddaje siĂŞ pokucie, albo ucieka od odpowiedzialnoÂści.
Nie rozumiemy sie East. Nie chodzi o karê lecz o sprawiedliwoœÌ - zrozumienie. Mo¿e pos³u¿e sie cytatem : "Wasza mowa powinna byÌ tak, tak, nie, nie - co jest ponad to, pochodzi od z³ego" Znaczy to dla mnie tyle, ¿e nie zawsze musze wybaczaÌ, potulnie zgadzaÌ sie kiedy ktoœ chce mi wleŸÌ na g³owe. Czasem w imie prawdy trzeba powiedzieÌ po prostu 'Nie'- wtedy dopiero jest szansa na zrozumienie z obu stron. To ¿e ktoœ mówi 'nie' wcale nie znaczy ¿e nalezy do ciemnej strony mocy. Wrêcz przeciwnie, pozwala zachowaÌ równowagê, zamiast brac na swoje barki ciê¿ary innych osób. Wiem ¿e dla chrzescijan to co pisze zakrawa na herezjê. Ale nie oszukujmy sie do ciemnej œrubki, bo tak jest  Oczywiœcie nie zmieniê obrazka, bo bardzo lubie kwiatki 
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Thotal
Gość
|
 |
« Odpowiedz #80 : Lipiec 19, 2011, 21:02:33 » |
|
Ja lubiê skakaÌ, a jak s¹ nie do odró¿nienia (kwiatki), to nie mam mo¿liwoœci mieÌ jakichkolwiek wyrzutów  - wasz Motylek  p.s. mam nadziejê, ¿e przy mojej gêstoœci nie bêdê musia³ pokutowaÌ za drobne figle  Pozdrawiam - Thotal 
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
ptak
Gość
|
 |
« Odpowiedz #81 : Lipiec 19, 2011, 21:21:15 » |
|
Motylku nasz skacz¹cy  , dla urozmaicenia masz tu jeszcze forumow¹ ró¿yczkê. Tê chyba odró¿nisz?  Nie wiem tylko jak z figlami, czy mo¿esz sobie na nie pozwoliÌ? 
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Thotal
Gość
|
 |
« Odpowiedz #82 : Lipiec 19, 2011, 21:46:11 » |
|
Skakanie z jednego punktu G na inny nie sprawia chyba wielkich trudnoÂści, ale motylki nie sÂą Âłatwe...  Pozdrawiam offtopowo, przepraszajÂąc AF - Thotal 
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
ptak
Gość
|
 |
« Odpowiedz #83 : Lipiec 19, 2011, 22:09:55 » |
|
Skakanie z jednego punktu G na inny nie sprawia chyba wielkich trudnoÂści, ale motylki nie sÂą Âłatwe... Czy myÂślimy o tym samym punkcie?  Mistrzu wieloznacznoÂści? 
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Dariusz
 Maszyna do pisania...
Punkty Forum (pf): 3
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 6024
Zobacz profil
Email
|
 |
« Odpowiedz #84 : Lipiec 19, 2011, 22:25:16 » |
|
Czy myœlimy o tym samym punkcie?  Mistrzu wieloznacznoœci?  DomniemywaÌ nale¿y, ¿e przynajmniej mieœcicie siê w "wide³kach", dlatego proponujê tenw¹tek: SeksualnoœÌ cz³owieka 
|
|
|
Zapisane
|
PozwĂłl sobie byĂŚ sobÂą, a innym byĂŚ innymi.
|
|
|
Thotal
Gość
|
 |
« Odpowiedz #85 : Lipiec 19, 2011, 22:26:10 » |
|
Atmosfera siĂŞ zagĂŞszcza powyÂżej wszelkich norm  , Darek nas powybija  Pozdrawiam - Thotal 
|
|
« Ostatnia zmiana: Lipiec 19, 2011, 22:30:29 wysłane przez Dariusz »
|
Zapisane
|
|
|
|
ptak
Gość
|
 |
« Odpowiedz #86 : Lipiec 19, 2011, 22:27:53 » |
|
A to wszystko przez Motylka - zapylacza. 
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
PHIRIOORI
Gość
|
 |
« Odpowiedz #88 : Lipiec 20, 2011, 23:01:20 » |
|
Napisa³a kiedyœ jak jej duchowi mentorzy powiedzieli taki tekst dotycz¹cy ludzkoœci "Nie rzucaj pere³ miêdzy wieprze". Tyle tylko, ¿e bez tych ludzkich wieprzy ca³y ten reinkarnacyjny cyrk przesta³by siê krêciÌ. Bo ¿eby jakiœ Noblista coœ wymyœli³, to jakieœ wieprze musz¹ go ubraÌ, nakarmiÌ i napoiÌ. Nale¿y im siê za to wdziêcznoœÌ i szacunek. Coœ jak przykazanie: czcij ojca swego i matkê swoj¹. i tak i nie.. bo rzecz le¿y w proPORCJI. (MiAra) W moim poprzednim poœcie pisa³em o jakosci zwi¹zków tematu z t¹ miar¹ i na czym sie ona opiera.Bo widzisz.. W ramach tej wdziêcznoœci i szacunku.. te per³y ..gdy zosta³y ju¿ rzucone, To czy ludzie "podstawy" zachowuj¹ sie jak wieprze (sam ich tak porównales) jest ju¿ ich indywidualna decyzj¹. Jedni utopi¹ je w szlamie b³ota, by to, co otrzymali sta³o sie podobne ich (ukochanej znienawidzonej) tozsamosci szlamu. Inni stan¹ sie perliœci.. upodobniajac siê do to¿samosci pere³. Uwa¿am, ze zreszt¹ jest to b³edne porównanie, bo WIEPRZE zdarzj¹ siê na kazdym poziomie, i mieszanie tych pojêc i anegdotek zaciemnia mapê terenu. Ale jesli nawet po twojemu przyj¹c, to w³asnie tak to widze. A co do karmienia Noblistów - to dosta³em ze 3 Noble w tym wcieleniu, jak sobie przypominam i ¿adne wieprze mnie nie karmi³y, nie poi³y i nie ubiera³y - tez musze sam organizowaÌ wikt i opierunek. A zarz¹dcy(managerowie) moich laurek przegiêli szalê w tê drug¹ stronê w³aœnie.. i dlatego przyszlo i jeszcze przyjdzie poznaÌ przyjdzie niektórym drugi biegun tej zaleznoœci. Oj ju¿ sie dzieje w chlewiku ..a jeszcze sie dziaÌ bedzie!  ))) Suma Sumarum to Nobel wynalaz³ Dynamit ..Di-Name-it
|
|
« Ostatnia zmiana: Lipiec 20, 2011, 23:22:42 wysłane przez PHIRIOORI »
|
Zapisane
|
|
|
|
Enigma
Gość
|
 |
« Odpowiedz #89 : Lipiec 22, 2011, 00:00:41 » |
|
No prosze, jednak jakaÂś pÂłenta co do zmiany G sie znalazÂła i kto by pomyslaÂł Âże wyniknie z tak zwyczajnego obrazka...
(moze jednak zastanowie sie nad zmianÂą kwiatku, Âżeby pewnemu motylkowi nie zakrĂŞciÂło sie w gÂłowie od zmiennych nastrojĂłw. 3-4 G dla tak delikatnych skrzydeÂłek, jeszcze zaczne sie martwiĂŚ o takie niepozorne stworzonko...)
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
PHIRIOORI
Gość
|
 |
« Odpowiedz #90 : Lipiec 23, 2011, 09:04:00 » |
|
aha, ChciaÂłem tylko dodac jeszcze, Âże Dynamit po englijsku wymawiamy Dajnamajt. Wiec na majtki jeszcze mogĂŞ ew. daĂŚ.
Jak chodzi o wymowe mieszana Daj na mit to na mit raczej nie dajĂŞ (a zwÂłaszcza na niektĂłre mity)
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
JACK
Gość
|
 |
« Odpowiedz #91 : Lipiec 23, 2011, 10:25:43 » |
|
UwaÂżam, ze zresztÂą jest to bÂłedne porĂłwnanie, bo WIEPRZE zdarzjÂą siĂŞ na kazdym poziomie, ............................................
Oj juÂż sie dzieje w chlewiku ..a jeszcze sie dziaĂŚ bedzie!
Z powyÂższym peÂłna zgoda z mojej strony. Co do mojego zapatrzenia w podstawĂŞ (tzw. "zwykÂłych" ludzi), to moÂże to wynikaĂŚ z warunkĂłw wstĂŞpnych inkarnacji- syn rolnika. Trudno mi oceniaĂŚ, czy waÂżniejszy jeden Nobel, czy tona masÂła. Pewnie zaleÂży jaki Nobel.
|
|
« Ostatnia zmiana: Lipiec 23, 2011, 10:26:42 wysłane przez JACK »
|
Zapisane
|
|
|
|
PHIRIOORI
Gość
|
 |
« Odpowiedz #92 : Lipiec 23, 2011, 14:54:52 » |
|
UwaÂżam, ze zresztÂą jest to bÂłedne porĂłwnanie, bo WIEPRZE zdarzjÂą siĂŞ na kazdym poziomie, ............................................
Oj juÂż sie dzieje w chlewiku ..a jeszcze sie dziaĂŚ bedzie!
Z powyÂższym peÂłna zgoda z mojej strony. Co do mojego zapatrzenia w podstawĂŞ (tzw. "zwykÂłych" ludzi), to moÂże to wynikaĂŚ z warunkĂłw wstĂŞpnych inkarnacji- syn rolnika. Trudno mi oceniaĂŚ, czy waÂżniejszy jeden Nobel, czy tona masÂła. Pewnie zaleÂży jaki Nobel. No takie zestawienia, kategorie porĂłwnawcze to rzeczywiÂście trudno. Ale one funkcjonuja w Twojej glowie. Ja majÂąc na mysli swoje kategorie ogladu, nie myliÂłbym "zwykÂłych" ludzi z "podstawÂą" (symbolicznej piramidy).. bo w jej ramach wszystkie poziomy sa niezwykÂłe. ÂŻeby to lepiej zobrazowac, to wyobraÂź sobie piramidĂŞ, z jakims poziomem (np. podstawÂą) wielokrotnie rozlanym poza jej obrĂŞb (Âściany boczne). tak nawiasem.. rolnicy zdjesie u szczytu sÂą
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
JACK
Gość
|
 |
« Odpowiedz #93 : Lipiec 23, 2011, 18:05:56 » |
|
OK. Phi Na piramidach i piramidkach siĂŞ nie znam. Szamanem teÂż nie jestem 
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
PHIRIOORI
Gość
|
 |
« Odpowiedz #94 : Sierpień 26, 2011, 12:58:17 » |
|
Nie wiem na ile w sformu³owaniu tej myœli pomocne by³y szamaùskie doœwiadczenia a na ile zwyk³e odniesienie do równowagi, jako efektu samobalansowania siê wszechœwiata. Inn¹ spraw¹ jest czy, kiedy i jakie relacje maj¹ z tym procesem piramidy. Jedno jest pewne.. wszystkie przejœcia maj¹ w sobie koniecznoœÌ praktycznego zrealizowania faktycznego kazdej równowagi. (inaczej nie s¹ przejœciami - a urwiskami  Tu pasuje ciekawy artyku³ pani Rajskiej (w jego ogólnym wydŸwiêku) http://zmiany2012.com.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=9&Itemid=39W prawid³owo dzia³aj¹cych œrodowiskach mechanizm d³ugu nulifikacyjnego zapewnia sprawiedliwoœÌ i wyklucza wykorzystywanie jednej istoty przez drug¹. Wymaga od wszystkich podobnego wysi³ku ewolucyjnego. Nie jest, bowiem mo¿liwe zdobycie wartoœci cudzym kosztem. Nie uda siê ukraœÌ cudzych osi¹gniêÌ czy skorzystaÌ z nie swojej zdobyczy ewolucyjnej. Jeœli nawet otrzyma siê du¿¹ pomoc, to trzeba za ni¹ w jakiœ sposób zap³aciÌ. Wiêc wydaje siê ¿e róznego rodzaju z³o¿one realia wspó³zaleznoœci realizuj¹ doskonale ten w³aœnie aspekt rzeczywistoœci.
|
|
« Ostatnia zmiana: Sierpień 26, 2011, 13:22:27 wysłane przez PHIRIOORI »
|
Zapisane
|
|
|
|
songo1970
 Maszyna do pisania...
Punkty Forum (pf): 22
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 4934
KIN 213
Zobacz profil
|
 |
« Odpowiedz #95 : Wrzesień 01, 2011, 14:31:25 » |
|
Spokojnie, to tylko awaria Kategorie: KOSMOS, Tajne stowarzyszenia, technologie, Teoria konspiracji Tagi: ISS, loty kosmiczne, masoneria, Mir, NASA, Richard Hoagland, rytuaÂły, Skylab, Teoria konspiracji MiĂŞdzynarodowa Stacja Kosmiczna ma na swoim pokÂładzie zaÂłogĂŞ nieprzerwanie od 11 lat – od roku 2000. Liczba 11 wg. R Hoaglanda jest jednÂą z rytualnych liczb NASA. OczywiÂście ISS moÂżna ustawiĂŚ w ten sposĂłb, Âże wszystkie procesy bĂŞdÂą zautomatyzowane, ale z drugiej strony, gdyby taka automatyczna kontrola byÂła perfekcyjna, nigdy nie wysyÂłano by na stacjĂŞ astronautĂłw. Tak wiec wyobraÂźmy sobie, Âże w listopadzie tego roku ewakuowano ze stacji przebywajÂących na niej astronautĂłw i ISS dryfuje na orbicie zdalnie kierowana z Ziemi. Wszystkimi funkcjami na ISS steruje wĂłwczas komputer. Steruje on odpowiednim ustawieniem ogniw fotowoltaicznych, ktĂłre dostarczajÂą ISS energii. To komputer obraca ca³¹ stacjĂŞ, ktĂłra jest wielkoÂści boiska piÂłkarskiego tak, aby byÂła ustawiona pod odpowiednim kÂątem do SÂłoĂąca. Komputery jednak majÂą to do siebie, Âże sÂą kapryÂśne i od czasu do czasu robiÂą coÂś nieprzewidywalnego. Nad takim komputerem oczywiÂście jest w stanie zapanowaĂŚ w ciÂągu kilku minut odpowiednio wyszkolony informatyk pod warunkiem jednak…., Âże jest na stacji! Naprawa najczĂŞÂściej polega na tym Âże wymienia siĂŞ niesprawny moduÂł na nowy i sprawa jest zaÂłatwiona. jednak ta prosta czynnoœÌ nigdy nie zostanie wykonana za pomocÂą zdalnego sterowania. Nie ma siĂŞ co ÂłudziĂŚ, Âże komputer sterujÂący stacjÂą bĂŞdzie dziaÂłaÂł bezawaryjnie. PowracajÂące do stanu aktywnoÂści SÂłonce moÂże wy³¹czyĂŚ taki komputer dobrze wymierzonym koronalnym wyrzutem masy. Taki CME jest w stanie powy³¹czaĂŚ znajdujÂące siĂŞ na orbicie satelity i z pewnoÂściÂą nie oszczĂŞdzi stacji kosmicznej jeÂżeli bĂŞdzie miaÂła pecha znaleŸÌ siĂŞ w nieodpowiednim miejscu. ÂŻyroskopy, ktĂłre ustawiajÂą panele sÂłoneczne stacji majÂą w swojej historii wiele problemĂłw i wymieniano je wielokrotnie dlatego taki scenariusz wcale nie jest grÂą wyobraÂźni. ÂŻyroskopy takie wymienia siĂŞ z zewnÂątrz i jest to w stanie zrobiĂŚ jedynie czÂłowiek. UrzÂądzenie jest tak duÂże ze moÂżna go byÂło zabraĂŚ na ZiemiĂŞ jedynie wahadÂłowcem, bo nie mieÂści siĂŞ w Sojuzie. Trudno jest powiedzieĂŚ jak dÂługo moÂżna zostawiĂŚ ISS bez zaÂłogi na pokÂładzie. Wydaje siĂŞ jednak Âże nawet kilka tygodni jest wielkim ryzykiem zwÂłaszcza, Âże nie wiadomo ile potrwajÂą kÂłopoty z rosyjskimi rakietami i kiedy wrĂłcÂą one do sÂłuÂżby, by zabraĂŚ na swoim pokÂładzie kolejnÂą zmianĂŞ zaÂłogi. Pozostawiona sama sobie stacje nieoczekiwanie moÂże staĂŚ siĂŞ speÂłnieniem przepowiedni Indian Hopi, bo jest systemem niezmiernie delikatnym i musi byĂŚ konserwowana i sprawdzana 24/7 przez zaÂłogĂŞ. ISS bez zaÂłogi moÂże spaœÌ z hukiem na ZiemiĂŞ w przeciÂągu kilku miesiĂŞcy i nikt nawet nie bĂŞdzie w stanie kontrolowaĂŚ miejsca w ktĂłre upadnie. MoÂżna o tym mĂłwiĂŚ z ca³¹ pewnoÂściÂą bo podobne przypadku – choĂŚ nie na tak wielkÂą skalĂŞ – miaÂły juÂż miejsce w historii. W taki sposĂłb runĂŞÂła na ZiemiĂŞ radziecka wĂłwczas stacja kosmiczna Mir. ByÂła ona znacznie mniejsza niÂż ISS a mimo to duÂża iloœÌ elementĂłw przetrwaÂła przejÂście przez atmosferĂŞ i spadÂła na teren Australii. Przed Mirem spadÂło z orbity amerykaĂąskie laboratorium kosmiczne Skylab. SpadajÂąca ISS jest tak potĂŞÂżna, Âże moÂże si³¹ swojego uderzenia zniszczyĂŚ cale miasto bo zanim uderzy w ZiemiĂŞ rozpadnie siĂŞ na kawaÂłki ktĂłre jak szrapnele zniszczÂą wszystko na swojej drodze na duÂżym obszarze. Powstaje wiĂŞc pytanie czy jest moÂżliwe aby jakiÂś szalony – w naszym pojĂŞciu – umysÂł w sposĂłb Âświadomy chciaÂł doprowadziĂŚ do takiej sytuacji? Nie jest to wcale nieprawdopodobne, bo byĂŚ moÂże NASA zostaÂła opanowana i jest zarzÂądzana przez czÂłonkĂłw jakiejÂś rytualistycznej organizacji! Tak wynika choĂŚby z lektury ksi¹¿ek wielokrotnie przywoÂływanego tu Richarda Hoaglanda, ktĂłry opisaÂł tego typu moÂżliwoœÌ w „Monument of Mars” i w „Dark Mission”, ktĂłrej fragment moÂżna przeczytaĂŚ na NA. NASA niewÂątpliwie ma coÂś do ukrycia i niekoniecznie wiedzĂŞ na ten temat posiada kaÂżdy czy nawet wiĂŞkszoœÌ czÂłonkĂłw NASA. NASA tylko pozuje na organizacje cywilnÂą – w rzeczywistoÂści panuje w niej wojskowa dyscyplina. Nikt nie pyta wydajÂących polecenia jaki jest cel ich decyzji. Rozkazy sa po prostu wykonywane co z kolei prowadzi nas wprost do przepowiedni Indian Hopi i terminu B³êkitna Kachina. B³êkitna gwiazda – o czym wspominaÂłem w poprzednim wpisie – ma symbolizowaĂŚ przejÂście czÂłowieka z czwartego w piÂąty Âświat. PrzedstawiajÂący tÂą symbolicznÂą scenĂŞ tancerze Hopi zdejmujÂą w tym momencie maski co ma byĂŚ metaforÂą tego, Âże po wielkiej przemianie czÂłowiek nie bĂŞdzie juÂż w stanie kÂłamaĂŚ. Nawet z ostatnich komentarzy na NA wynika, Âże panuje podÂświadoma gotowoœÌ. Oczekiwanie na przeÂłomowe wydarzenie, ktĂłre zmieni nurt historii i stworzy podwaliny pod jakoÂściowÂą zmianĂŞ czÂłowieka i jego wejÂście na wyÂższy poziom pojmowania Âświata. ByĂŚ moÂże jednak ktoÂś zechce zak³óciĂŚ ten proces bo w swoim chorym umyÂśle wierzy, Âże jest w stanie odwrĂłciĂŚ losy Âświata. Takich ludzi nigdy nie brakowaÂło i nie raz udawaÂło im siĂŞ zdobyĂŚ rzÂąd dusz i wÂładzĂŞ. ByĂŚ moÂże tacy wÂłaÂśnie ludzie zasiadajÂą w naszych rzÂądach a takÂże w organizacjach takich jak NASA. ByĂŚ moÂże takÂże ten plan jest ostroÂżnie wprowadzany w Âżycie od…. tysiĂŞcy lat przez te same pokolenia ludzi, ktĂłrzy chcÂą nie dopuÂściĂŚ do wejÂścia czÂłowieka na wyÂższy stopieĂą ÂświadomoÂści. Jak to rozumieĂŚ? Ano tak, Âże doszliÂśmy (jako ludzkoœÌ) do koĂąca pewnego cyklu w fizyce, ktĂłra jest ksztaÂłtowana przez ruch rozmaitych ciaÂł niebieskich bĂŞdÂących w relacjo do centrum galaktyki. Jest to moment opisany nie tylko przez Hopi czy MajĂłw ale takÂże przez HindusĂłw w Jugach czy choĂŚby Platona mĂłwiÂącego o ZÂłotym Wieku i staroÂżytnych Egipcjan nazywajÂących ten moment Zep Tepi i nawiÂązujÂący do czasĂłw sprzed wielkiej katastrofy , jakieÂś 13 tys lat temu. ByĂŚ moÂże tyle czasu zajĂŞÂła nam rekonstrukcja cywilizacji aby znĂłw siĂŞgn¹Ì gwiazd i znĂłw byĂŚ moÂże stanĂŞliÂśmy na progu katastrofy, ktĂłrÂą kto wie – moÂże potrafimy unikn¹Ì. Ale Âżycie jest zorganizowane w sposĂłb przedstawiony symbolem ying i yang. Zawsze istnieje dobro i zÂło, ÂświatÂło i ciemnoœÌ. Dlatego w tym oczekiwaniu na przeÂłom byĂŚ moÂże nie bĂŞdziemy wstanie dostrzec tych zÂłych ludzi, ktĂłrzy tylko czekajÂą aby w odpowiednim momencie wepchn¹Ì kij w szprychy rozpĂŞdzonego roweru. Tacy ludzie stniejÂą bo nawet teraz widaĂŚ Âślady ich dziaÂłalnoÂści gdy robiÂą wszystko by wepchn¹Ì Âświat w odmĂŞty szaleĂąstwa. Kryzysy ekonomiczne, katastrofy ekologiczne, rewolucje spoÂłeczne, zmiany klimatyczne itd. Wystarczy spojrzeĂŚ na to co dzieje siĂŞ na Bliskim Wschodzie aby szybko zorientowaĂŚ siĂŞ Âże jest to coÂś znacznie wiĂŞkszego niÂż tylko gra polityczna, gdzie Syria zostaÂła zostawiona na sam koniec, wskazujÂąc poprzez nawiÂązanie do Syriusza na rytuaÂł, ktĂłry jest kultywowany od czasĂłw Sumeru i staroÂżytnego Egiptu. http://nowaatlantyda.com/2011/09/01/spokojnie-to-tylko-awaria/
|
|
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 01, 2011, 14:50:17 wysłane przez songo1970 »
|
Zapisane
|
"Pustka to mniej ni¿ nic, a jednak to coœ wiêcej ni¿ wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstaj¹ wszystkie mo¿liwoœci. To jest Absolutna ŒwiadomoœÌ; coœ o wiele wiêcej ni¿ nawet Uniwersalna Inteligencja."
|
|
|
greta
Gość
|
 |
« Odpowiedz #96 : Grudzień 06, 2011, 14:03:12 » |
|
A to kawalek tekstu z ksiazki C.S.Lewisa pt."Ostatnia bitwa" z cyklu opowiesci z Narni.Moze i dla dzieci,ale napisana w 1956 roku zaciekawia,skad autor wiedzial o tylu rzeczach,ktore dziaja sie teraz.A zwlaszcza o przejsciu. To tylko krociutki fragmancik.Ksiazka jest bardzo interesujaca wlasnie z tego punktu widzenia.
"Trudno wlasciwie okreslic,w czym ten sloneczny kraj roznil sie od starej Narni,podobnie jak trudno bylo opowiedziec,jak smakuja owoce tego kraju.Wyobrazcie sobie,ze jestescie w pokoju z oknem wychodzacym na cudowna zatoke lub zielona doline wsrod gor.A na przeciwleglej od okna scianie wisi lustro.I kiedy odwrocicie sie od okna,znowu uchwycicie spojrzeniem to morze lub doline w lustrze.To morze w lustrze lub ta dolina w lustrze beda w pewnym sensie te same,co prawdziwe,a jednak inne.Tamte,ogladane przez okno,sa jakby glebsze i wspanialsze,jak miejsca w opowiesci - w opowiesci,jakiej nigdy nie slyszeliscie,lecz jaka bardzo chcielibyscie uslyszec.Na tym mniej wiecej polegala roznica miedzy nowa i stara Narnia.Nowa Narnia byla krajem GLEBSZYM:kazda skala,kwiat,kazde zdzblo trawy wygladaly tak,jakby znaczyly WIECEJ.Nie potrzfie tego lepiej opisac.Jesli tu kiedys traficie,dowiecie sie,o co mi chodzilo."
Chciclabym zebysmy wszyscy sie tam spotkali. str.120.w/w ksiazki
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Kiara
Gość
|
 |
« Odpowiedz #97 : Grudzień 06, 2011, 15:03:19 » |
|
To i¿ ¿yjemy w energetycznym œwiecie odbiÌ jest znane Greto od bardzo dawna. S¹ ludzie , którzy posiadaj¹ t¹ wiedzê , czasami przekaz jej jest mo¿liwy do zaakceptowania jedynie jako baœnie , opowieœci fantastyczne. Jednak teraz nadszed³ czas powrotu do DOMU i wracamy chocia¿ budzi to wiele obaw , strachu , nie wiary , bo to takie Ludzkie uczucia gdy mamy powróciÌ do czegoœ o czym ju¿ bardzo dawno temu zapomnieliœmy. Trzeba wzbudziÌ w sobie przeolbrzymie pok³ady zaufania i wyjœÌ z pozycji strachu by powrót by³ ³atwiejszy. Kiara 
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
east
Gość
|
 |
« Odpowiedz #98 : Grudzień 06, 2011, 21:50:45 » |
|
Tak siê zdarzy³o jakoœ, ¿e wczoraj zgubi³em wszystkie dokumenty, w tym dok to¿samoœci. Nawet o tym nie wiedzia³em. Nawet to mnie niespecjalnie obesz³o, jak siê dowiedzia³em. A dowiedzia³em siê, bo odezwa³a siê znalazczyni. Dokumenty wróci³y do mnie, bo tak mia³o byÌ. Ktoœ powiedzia³by, ¿e to przypadek, albo, ¿e mam wyj¹tkowe szczêœcie, lecz ja s¹dzê, ¿e to by³o zdarzenie nieprzypadkowe, a wrêcz symboliczne. W przejœciu do 4g, jak w przypadku z lustrzanym œwiatem, zgubimy swoj¹ to¿samoœÌ, ale odnajdziemy prawie tak¹ sam¹, lecz du¿o g³êbsz¹. Wystarczy zachowaÌ spokój i pewnoœÌ. Bo bez wzglêdu na to¿samoœÌ zawsze istnieje ten, który JEST w nas. On w³aœnie JEST t¹ g³êbi¹.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
east
Gość
|
 |
« Odpowiedz #99 : Grudzień 27, 2011, 17:39:42 » |
|
|
|
« Ostatnia zmiana: Grudzień 27, 2011, 18:16:08 wysłane przez Dariusz »
|
Zapisane
|
|
|
|
|