Niezale¿ne Forum Projektu Cheops Niezale¿ne Forum Projektu Cheops
Aktualno¶ci:
 
*
Witamy, Go¶æ. Zaloguj siê lub zarejestruj. Grudzieñ 22, 2024, 07:24:52


Zaloguj siê podaj±c nazwê u¿ytkownika, has³o i d³ugo¶æ sesji


Strony: 1 [2] 3 4 |   Do do³u
  Drukuj  
Autor W±tek: Opêtanie  (Przeczytany 42351 razy)
0 u¿ytkowników i 6 Go¶ci przegl±da ten w±tek.
JACK
Go¶æ
« Odpowiedz #25 : Maj 11, 2010, 09:49:44 »

¯eby nie dosz³o do opêtania warto je¶c wiêcej t³uszczu zwierzêcego. Np. ja jem nawet 1 kostkê mas³a dziennie.

Kiara mówi, ¿e t³uszcz to izolator.
W sumie to prawda bo usprawnia pracê lewej, analitycznej pó³kuli mózgu i izoluje cz³owieka od wszechogarniaj±cej g³upoty.
Daje wolno¶c my¶lenia jednostce ludzkiej i odcina j± od g³upich i niedorozwiniêtych jestestw duchowych , których pe³no kr±¿y tu w okolicy Ziemii.   
 
Zapisane
Val Dee
Go¶æ
« Odpowiedz #26 : Maj 11, 2010, 13:20:55 »

Po 1 - strach jest uczuciem pozytywnym  niezbêdnym w ¿yciu, wielokrotnie nas ocala
Po 2 - jak rozumiem mordowanie zwierz±tek i wysysanie z nich t³uszczu ratuje nas przed opêtaniem? wspó³czujê serdecznie naszym mniejszym braciom Smutny
Zapisane
Szmer
Go¶æ
« Odpowiedz #27 : Maj 11, 2010, 14:07:05 »

Mnie zastanawia tylko po co ten atak zaraz pod pierwszym postem? A¿ tak kogo¶ ten tekst zabola³? a mo¿e na si³ê kto¶ chce byæ m±drzejszy?
Kiara, im wiêcej twoich postów czytam, tym bardziej dochodzê do wniosku ¿e tej twojej "mi³o¶ci" w Tobie jest co raz mniej. Dostrzegam natomiast co raz wiêcej agresji i z³o¶liwo¶ci. Mi³o¶æ to równie¿ s³uchanie, zrozumienie, rozmowa, pomoc osobom bêd±cym w b³êdzie (o ile w takowym jest)... bardzo emanujesz t± swoj± mi³o¶ci±, starasz siê wrêcz narzucaæ swoje pogl±dy ale nic za tym nie idzie. Nie t³umaczysz, nie nauczasz... nie jest moim celem obraza twojej osoby, pragnê tylko zwróciæ uwagê na ten problem, który dostrzegam w Tobie... pro¶ba jedynie o zastanowienie siê nad tym o czym napisa³em.

Co do samego tekstu... nie wierzê w nic a zarazem wierzê we wszystko. Staram siê sam dla siebie obalaæ lub podtrzymywaæ pewne tezy jaka panuj± na tym ¶wiecie. Najpro¶ciej mówi±c - próbujê wszystkiego aby siê przekonaæ czy jest prawdziwe. Miêdzy innymi kiedy¶ zacz±³em testowaæ tzw Czarn± Magiê. Kiedy¶ mo¿e opiszê szczegó³y, nie mniej jednak zakoñczy³o siê tak ¿e do dzi¶ mam z tym wiêksze/mniejsze problemy. Kilka lat temu do¶wiadczy³em bardzo wyra¼nych zjawisk "paranormalnych". Nie kontynuujê tej "zabawy" bo siê po prostu bojê...

Co do strachu. Widzê ¿e to pojêcie jest odbierane w dwojaki sposób. Dla jednych strach to wynik zastraszania, terroru etc. To faktycznie jest negatywne ale tak byæ nie musi. Wystarczy nie daæ siê terroryzowaæ, nie daæ siê zastraszaæ.
Dla mnie strach to po prostu troska... troska o innych, troska o siebie, troska o zdrowie... o cokolwiek. Nie widzê w tym nic negatywnego. Naszemu ¿yciu codziennie zagra¿a wiele czynników. Wiele z nich nie jest wynikiem negatywnego dzia³ania innych osób, raczej wynika z przypadku, z niewiedzy. Mój strach w takich przypadkach jest bardzo pozytywnym aspektem gdy¿ pomaga mi omijaæ te zagro¿enia.
Zapisane
janneth

Skryba, jakich ma³o


Punkty Forum (pf): 23
Offline

P³eæ: Kobieta
Wiadomo¶ci: 1642



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #28 : Maj 11, 2010, 15:25:58 »

Ptaku, Linda ci bardzo dobrze (lepiej ode mnie nawet) wyt³umaczy³a o jakim strachu mówi³am. I nie wierzê, ¿e musimy wa³kowaæ temat strachu podczas, gdy w obszernym napisanym przeze mnie tek¶cie nie istnieje zbyt wiele do niego odniesieñ! To jest w³a¶nie wybiórczo¶æ o jakiej mówi³am. Czytacie nat³ok informacji napisanych przez kogo¶, z kim z regu³y lubicie siê nie zgadzaæ i choæby¶cie siê nawet w 99% zgadzali (bo przecie¿ tekst zosta³ oparty nie na w³asnym widzimi siê, a na teoriach popartych do¶wiadczeniem i opisanych przez osobê, która faktycznie to praktykowa³a), to uczepicie siê jak rzep psiego ogona ka¿dego pojedynczego s³owa, które mog³o by (ale nie musi akurat w tym wypadku) mieæ negatywny rozd¼wiêk.
Brawo  Z politowaniem

To, co wy¿ej kierujê te¿ do Easta, który na strachu siê zawiesi³ jak ton±cy na przys³owiowej brzytwie.

Zdrowy strach , a to dobre . Zdrowo jest siê baæ ? Obawiaæ siê z³a ? Przecie¿ o to w³a¶nie z³u chodzi, aby¶ siê ba³a. By¶ czu³a strach przed bezbronno¶ci±, by¶ ba³a siê czuæ naiwna jak dziecko.

Ca³a kwintesencja twojego (za zwyczaj wykazywanego) zrozumienia tematu i drugiego cz³owieka nagle rozp³ynê³a siê gdzie¶ w powietrzu.
Ty, którego pos±dza³am o ponadprzeciêtn± inteligencjê, wy¶miewasz oczywist± tezê o tym, ¿e strach mo¿e byæ zdrowy? ¯e strach mo¿e chroniæ? Byæ przyjacielem rzucaj±cym ci ko³o ratunkowe? No ju¿ uzna³abym, ¿e pó¼na pora zadzia³a³a na twoj± niekorzy¶æ, gdyby¶ poprzesta³ na znaku zapytania, ale sumienno¶æ nie pozwala mi milczeæ, gdy nawi±zujesz do realnej, przedstawionej przeze mnie w tek¶cie sytuacji i wnioskujesz, ¿e z³a (w domy¶le z³ych duchów, o których jest mowa - przypominam) nie mo¿na siê obawiaæ, bo wtedy jest siê bezbronnym.
Czy rozumiesz, ¿e sugerujesz ¶lepotê jako panaceum na astralne ataki? A sam pewnie wychodzisz z za³o¿enia, ¿e je¶li czego¶ nie widaæ, nie znaczy ¿e tego nie ma, zgadza siê? Czyli analogicznie - nie widzê z³ych duchów, ale nie oznacza to, ¿e ich nie ma.
Wszak to nikt inny jak Einstein powedzia³, ¿e domen± po której poznamy cz³owieka inteligentnego jest za³o¿enie przez niego tezy o w³asnej omylno¶ci! Nie widzê, nie czujê, nie s³yszê.... Ale co z tego? Nie jestem alf± i omeg±, by uznaæ, ¿e to czego moje ograniczone zmys³y nie odczuwaj±, faktycznie w rzeczywisto¶ci nie istnieje!
Strach jest zdrowy. W szczególno¶ci je¶li idzie o zapraszanie do siebie (czy to do w³asnego cia³a i umys³u czy to do w³asnego domu) go¶cia, którego to¿samo¶ci nie znamy. Naiwno¶ci± wykazujesz siê nie obawiaj±c jego intencji. Za³ó¿ na ten czas ciemne okulary, wówczas nie bêdziesz widzia³ z³a.
Ale fakt, ¿e nie bêdziesz go widzia³ nie oznacza, ¿e nie wyniesie ci z domu ca³ego sprzêtu czy analogicznie - nie bêdzie manipulowa³ w twoim ciele bioenergetycznym. Je¶li ¶lepota i ca³kowite odrzucanie istnienia z³a (w efekcie wyzbycie siê strachu) jest drog± rozwoju duchowego, to quetzalcoatl44 mia³ ¶wiêt± racjê prorokuj±c, ¿e opêtanie...

to troche inna forma choroby psychicznej..,a jedno i drugie bedzie niedlugo najwieksza choroba cywilizacyjna..

East, z³ote zasady i regu³y nie pasuj± do wszystkiego i Gandhiemu pewnie nie spodoba³a by siê twoja interpretacja jego sentencji.
A film, do którego mnie i innych odsy³asz, to ¶wietna komedia, któr± poleca³am ju¿ daaawno tutaj:
http://www.cheops.darmowefora.pl/index.php?topic=158.msg54759#msg54759
Pewnie poleci³ ci go Leszek, bo ja poleci³am jemu. Wynika z tego, ¿e wszyscy jednak jeste¶my w temacie.

Janneth, musze przyznac ze ja tego wszystkiego czym Ty sie ostatnio zajmujesz zupelnie nie rozumiem.
Oswiadczas ze jestes ateistka, ale ciagle sprawy boze , bilijne i jeszcze nie wiem jakie kuku cie interesuje.

Nawet nie wiesz, jak bardzo siê mylisz, a poniewa¿ wierzê ¿e to pomy³ka wynikaj±ca z twojego braku rozeznania nie bêdê siê czepia³a.
Otó¿, jak ju¿ napisa³am - tekst choæ w pe³ni mój, zosta³ jednak napisany w oparciu o do¶wiadczenia Roberta Bruce'a. To on, cz³owiek który deklaruje trwaj±ce latami kontakty ze ¶wiatem astralnym i bogate w tej kwestii do¶wiadczenia... To on, nie ja, powiedzia³, ¿e New Age jest nowatorsk± nazw± dla chrze¶cijañstwa z wy³±czeniem aspektu z³a. Odrzucenie istnienia z³a usypia nasz± czujno¶æ, powoduje zdatno¶æ na wszelkie manipulacje. To Bruce opisuje swoje do¶wiadczenia ze ¶wiatem astralnym, na których ja bazuj±c napisa³am pierwszy w tym temacie post. To on mówi o tym, jak ³atwo wierz±c w dobro napotykanych duchów (a co za tym idzie - nie weryfikuj±c ich to¿samo¶ci i intencji) jest zostaæ przez nie opêtanym.
Moja wiedza w tym zakresie nie jest tak bogata jak jego, a nawet gdyby by³a - przyznajê mu racjê, gdy twierdzi ¿e opêtanym diabelnie ciê¿ko jest siê do tego opêtania przyznaæ. Bo to tak samo jak powiedzieæ, ¿e postawi³em sobie wysok± poprzeczkê i nie uda³o mi siê jej przeskoczyæ.
Dla was mo¿e to byæ kazanie, a wg mnie - to ¶wietna przestroga.

Dlatego nie oceniaj tak latwo
innych. Troche skromnosci i zrozumienia mysle ze ci dobrze zrobi, a napewno nie zaszkodzi. Nie zamierzam cie chamowac w Twoich zapedach, to jest twoja droga. Kazdy z nas tu na forum ma swoje zainteresowania,
i nalezy sie tolerowac ze zrozumieniem i szacunkiem.

Nie mów mi proszê o szacunku i tym, bym nikogo nie ocenia³a. Zabrak³o mi przyk³adu. Przypomnieæ ci twoje s³owa do mnie sprzed raptem trzech dni?
Proszê:

Jaki poziom reprezentujesz, zastanow sie kobieto. Szkoda slow. Do ciebie i tak nic nie dociera.
Nawet nie wiesz jak jestes zalosna. Smutne to , ale najprawdziwsze z tego wszystkiego.

Rozmowa, do której wtr±ci³a¶ powy¿sze swoje trzy grosze w ogóle ciê nie dotyczy³a. Mówisz wszem i wobec o tym, jak bardzo cenisz spokój, ale do militarnej misji stabilizacyjnej biegniesz pierwsza. O ile skromno¶æ faktycznie by mi siê przyda³a, o tyle zrozumienia mam a¿ nadto. I nie udzielam siê, nie atakujê, nie oceniam - dopóki kto¶ nie wyka¿e siê pych± i egoizmem w niesprawiedliwej ocenie innych. Wtedy w³a¶nie wykazujê temperament, o którym mówisz. I co do jednego mia³as racjê - nie pohamujesz mnie w moich poczynaniach.

Val Dee, masz absolutn± racjê mówi±c, ¿e strach mo¿e byæ naszym sprzymierzeñcem. Tylko mam wra¿enie, ¿e udowadnianie tej oczywisto¶ci ludziom, którzy ze s³uszno¶ci tej tezy zdaj± sobie sprawê, a jedynie w tej konkretnej sytuacji jest im ona nie na rêkê, jest jak walka z wiatrakami.

Szmerze:
Dla mnie strach to po prostu troska... troska o innych, troska o siebie, troska o zdrowie... o cokolwiek. Nie widzê w tym nic negatywnego. Naszemu ¿yciu codziennie zagra¿a wiele czynników. Wiele z nich nie jest wynikiem negatywnego dzia³ania innych osób, raczej wynika z przypadku, z niewiedzy. Mój strach w takich przypadkach jest bardzo pozytywnym aspektem gdy¿ pomaga mi omijaæ te zagro¿enia.

Po pierwsze dziêkujê, ¿e podzili³e¶ siê swoimi do¶wiadczeniami i mia³e¶ odwagê powiedzieæ, ¿e zaprzesta³e¶ ich kontynuacji, poniewa¿ siê ba³e¶.
Mo¿e ¶miesznie w tym zdaniu zabrzmia³y dwa przeciwstawne sobie s³owa: odwaga i strach. Ale tak to w³a¶nie z mojej perspektywy wygl±da. Cz³owiek, który ma odwagê siê przed sob± przyznaæ do strachu nie jest tchórzem. Tchórzem jest ten, który boj±c siê na ka¿dym kroku bêdzie walczy³ z tymi, którzy chc± mu pomóc ten strach pokonaæ. Bo przyjêcie ich pomocnej d³oni bêdzie równoznaczne z przyznaniem siê do tego, ¿e naprawdê siê boimy. ¯e naprawdê mogli¶my popa¶æ w pewne odrêtwienie, które doprowadzi³o do sytuacji, z której sami ju¿ nie widzimy innego wyj¶cia. Wówczas zamiast zacz±æ walczyæ ze strachem, walczymy z tymi, którzy jak nam siê wydaje - nam go "udowadniaja".
Nie ma ju¿ czego udowadniaæ. Je¶li cz³owiek sam nie jest siê w stanie przyznaæ do w³asnej s³abo¶ci, nikt mu w tym nie pomo¿e. Ka¿dy taki jeden pomocnik zostanie odepchniêty i zdegradowany.

« Ostatnia zmiana: Maj 11, 2010, 15:35:49 wys³ane przez janneth » Zapisane

The Elum do grieve
The oak he do hate
The willow do walk
if ye travels late.
Rafaela
Go¶æ
« Odpowiedz #29 : Maj 11, 2010, 19:23:16 »

Gratuluje ci Janneth, jestes Alfa i Omega-poczatkiem i koncem. W twoich wykladach nie ma miejsca dla nikogo
innego.
          Wiesz, ja mialam  chyba przed miesiacem sen, bardzo dziwny sen o Tobie.Nigdy Cie nie widzialam
i nie slyszalam w moim snie widzialam cie jako mlodziutka kobiete, ladna -to bylas ty. Wiesz co robilas, pisalas
niesamowite ilosci informacji, mowilas mi ze nie wiesz z kad sie to bierze, bylas tym totalnie pochlonieta.
Dzisiaj, kiedy przeczytalam  twoja wiadomosc pomyslalam, dlaczego spisujesz informacje innych skoro sama
potrafisz i masz podawane bardzo ciekawe, jak twierdzilas . Nigdy dotad nie zajmowalas sie na forum opetaniem, to wszystko jest bardzo dziwne. Co o tym myslisz?

« Ostatnia zmiana: Maj 11, 2010, 19:24:31 wys³ane przez Rafaela » Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

P³eæ: Mê¿czyzna
Wiadomo¶ci: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #30 : Maj 11, 2010, 21:03:11 »

Cytat: Janeth
... Powszechna jest wiara w Niebo, b±d¼ inne wspania³e miejsce do którego cz³owiek jako istota duchowa (lepsza, bo bez bólu i cierpienia) ...

Tak siê nieraz zastanawiam, czym siê kierujemy podejmuj±c jak±¶ "bataliê".
Nijak nie mogê siê zgodziæ z waszym przedstawieniem "stanowiska" >Janeth< w kwestii strachu. Jednak zosta³o to ju¿ do¶æ dobrze roztrz±¶niête, dlatego chcia³em siê skupiæ na podkre¶lonej frazie, w cytacie zamieszczonym powy¿ej.

Dlaczego nie pod³apali¶my my¶li o bólu? Wszak jest on tak samo powszechny jak i strach.
Straszymy siê strachem? Neguj±c go podlewamy go, tak jak ¿ar na grilu podpa³k± (w p³ynie).
Bez bólu, jak bez strachu, nie mo¿na ¿yæ. I ¿eby by³o jasne, nie mówiê tu o zwyrodnialcach, którzy lubuj± siê z zadawaniu go, o masochistach, sadystach itp., itd..
Mówiê o tym samym rodzaju bólu, o którym w kontek¶cie strachu, wspomina >Janeth<.
Wyobra¼my sobie ¿ycie bez bólu, w najdrobniejszej jego postaci.
Cudowna perspektywa, czy¿ nie?  Mrugniêcie
A jednak ¶miem twierdziæ, ze bardziej koszmarna, ni¿ "cudowna".

My¶lê, ze ³atwo wyobraziæ sobie konsekwencje takiego bytowania.
Nie chcê tu rozpêtaæ dyskusji o bólu, (je¶li kto¶ chce siê wypowiedzieæ w tej kwestii, proszê o zamieszczenie tego w odpowiednim w±tku) a tylko zwróciæ uwagê na ... trzymanie siê tematu.  U¶miech Mrugniêcie Du¿y u¶miech
Zapisane

Pozwól sobie byæ sob±, a innym byæ innymi.
koliberek33
Go¶æ
« Odpowiedz #31 : Maj 11, 2010, 23:04:31 »

O nie (strachu) rzecz krótka


Przestraszony jest jeszcze wielce, ten kto o strachu mówi
widaæ, wobec siebie i innych, ma niesp³acone d³ugi

Pe³na mocy odwaga - czujno¶ci±, uwa¿no¶ci±
siê przejawia – i nic za tym nie stoi wiêcej!

 
Choæby i sam diabe³ w skórze zwierzêcej
oraz inne paskudy, czy strachy, choæby  na lachy…

wyobra¼ni chorej to jest miazmat i b³êdny twór
w najlepszym razie do¶æ z³udny i zgubny kalambur!

Gdy wierzysz w strachy i inne lêki  –
miej siê na baczno¶ci i nadstawiaj szczêki

i módl siê bracie módl, a nu¿ ciê wys³ucha i ochroni jaki bóg!
albo inny jaki wielki duch, otoczy ramieniem

i choæ lekkim w przestworzach by³  –
dla ciê stanie siê u nogi kul±, albo kamieniem...

M±dra czujno¶æ, przezorno¶æ, rozwaga
to jedyne, czego siê od ciebie wymaga

Bo strach ma wielkie oczy –
a jeszcze wiêksze, gdy mu przyzwolenie na to dasz!

Nie zasilaj wiêc z³ego, do¶æ tego wokó³
i w dobrym siê nie p³aw bezmy¶lnie -
przedwcze¶nie nie wchod¼ na ¿aden cokó³!

Spójrz na wszystko z pozycji Ciszy
to jest or³a, po¶ród ska³ ostrych kr±¿±cego.

Najmniejszy lêk gubi cz³eka i wojownika
który, stanu neutralnego w swym dziele unika.



 Mrugniêcie
« Ostatnia zmiana: Maj 12, 2010, 09:58:46 wys³ane przez koliberek33 » Zapisane
east
Go¶æ
« Odpowiedz #32 : Maj 12, 2010, 08:19:30 »

szmer , dziêki za Twoj± wypowied¼. Wprowadzi³a do dyskusji okre¶lenie , którego mi brakowa³o , aby wyraziæ uczucie, które jest wa¿niejsze ni¿ strach - chodzi mi o TROSKÊ. Ustawi³e¶ obawy , które w nas siê budz± w ich w³a¶ciwym szeregu - jako NARZÊDZIA dla opisu rzeczywisto¶ci. Mimo wszystko to tylko narzêdzia, które umo¿liwiaj± nam dokonanie wyboru. Dokonanie ¶wiadomego wyboru pomimo bardzo silnego wskazania tego narzêdzia nazywamy zwykle odwag±, ale to nie jest nic niezwyk³ego. To nasz naturalny, ludzki stan - panowaæ nad swoimi narzêdziami. Jest to mo¿liwe do zrobienia, gdy nie uto¿samiamy siê ze strachem.

I w tym kontek¶cie dalej bêdê twierdzi³, ¿e strach nie jest niczym zdrowym Janneth.  Upierasz siê przy tym , ¿e ( cytuje ) :
"strach mo¿e chroniæ;  Byæ przyjacielem rzucaj±cym ci ko³o ratunkowe"
Strach niczego nie chroni i nie jest ¿adnym ko³em ratunkowym. To TY sama jeste¶ swoj± ochron± i ko³em ratunkowym. Ty interpretujesz sygna³y, które do Ciebie dochodz± czy to z intuicji, czy z cia³a . Problem zaczyna siê wtedy, gdy zaczynasz personifikowaæ strach nadaj±c mu cechy osobowe - to , ze jest inteligentny, bo ON  Ciê chroni, ¿e jest kim¶ takim jak przyjaciel itd ... Potem ju¿ co¶ takiego jak brak zaufania , obawa, towarzyszy Ci do koñca ¿ycia wobec ka¿dego cz³owieka, który wejdzie do Twojego domu. Trzeba go mieæ na oku , bo mo¿e mi co¶ gwizdn±æ, mój przyjaciel strach wie lepiej ka¿±c mi byæ ostro¿nym ... NIE. To Ty masz wiedzieæ lepiej , nikt inny, ¿aden wewnêtrzny podopowiadacz.
Uwa¿am, ¿e ten spersonifikowany strach oddziela Cz³owieka od wszystkich innych, a w konsekwencji  prowadzi do takiego oblicza ¶wiata, jaki mamy obecnie.

Natomiast co do bytów astralnych... Nawet ludzie g³êboko wierz±cy w Boga ( i jego ochronê absolutn± - czy¿ to nie jest droga bezgranicznego zaufania bez strachu ?), a nie tylko "zagro¿eni naiwno¶ci±" ezoterycy,  modl± siê do swojego duchowego , nie wcielonego opiekuna - Anio³a Stró¿a, prosz±c go o to, by zawsze s³u¿y³ im pomoc±. Nie boj± siê wiêc bytów astralnych, a wrêcz je zapraszaj± do siebie bez strachu. Tego nie uznasz za przejaw naiwno¶ci i beztroski ? Ja to uznajê za przejaw zdrowego dzia³ania. Tak na prawdê nie wiemy kim/czym s± te Anio³y, ale bez strachu zak³adamy, ¿e s± dobre i nas ochraniaj±. Moim zdaniem Anio³y to my sami w innych wymiarach, ale to temat na inn± rozmowê.
Zapisane
Kiara
Go¶æ
« Odpowiedz #33 : Maj 12, 2010, 09:03:46 »

Strach
O strachu bylo juz sporo w moich dawnych postach. Bo czym jest strach  i co on powoduje?
Otoz strach jest fala energetyczna - wibracja , ktora czlowiek odczowa jako cos bardzo nieprzyjemnego. Broniac sie przed nia do pewnego mometu jest w stanie uciekac , gdyz on mobilizuje do dzialania. Ale tylko do pewnego mometu. Gdy przekracza ten momet paralizuje , ze strachu czlowiek , sie kurcz , zamyka oczy , i nie moze niczego zrobic. Przyslowie mowi iz "zamienia sie w slup soli" , cos w tym jest. Ze strachu pekaja ludziom serca , gdyz jest to olbrzymia energia , ktora powoduje smierc. Strach potrafi zmaterializowac ( fala energetyczna , ktora sie zblizy do czlowieka) rzecz , ktorej w podswiadomosci czlowiek sie boi.Opisuje to bardzo dokladnie Melchzedek w swojej ksiazce " Kwiat Zycia" ( wejscie do korytarzy pod Piramida Cheopsa.
Ta wiec strach ( jego poczatkowe odczowanie)  jest informacja o niebezpieczenstwi , o tym , ze czlowiek musi zmienic cos by nie wejsc w jego glebie gdyz nie jest to dla niego dobro. czy strach jest dobrem czlowieka? Nie , absolutnie nie , strach nie jest dobrem czlowieka i nigdy nie byl , naturalnie czlowiek odchodzi w przestrzen bez strachu bo tam czuje sie dobrze , bo jego domena zycia jest jasnosc , cieplo i radosc i  rozszerzajaca  sie przestrzen , a strach tych wartosci w sobie nie niesie. Wrecz odwrotnie  , strach , to ciemnosc , kurczenie sie , zimno i paraliz prowadzacy do smierci. Te atawistyczne odczucia doskonale obrazuja strach

Czlowiek uczy sie pokonywac strach , poznaje sytuacje , ktore go przerazaly , konfrontuje sie ze zdarzeniami, w ten sposob wychodzi z pol strachu rozszerza pola milosci , napelniajac nia to co poznal. Wiedza , nie wiara , a wiedza jest jedynym czynnikiem , ktory dewaluuje strach.

Jezeli ktos jeszcze niesie w sobie strach i czuje jego natezenie w okreslonych miejscach , sytuacjah , czy kontakcie z jakimis ludzmi , powinien nie wchodzic w kntakty z nimi. Jest to forma ostrzezenia iz to nie nasza przestrzen zycia. Warto sobie ufac, ufac wlasnym odczuciom, bo nie z kazdym kazdemu , po tej samej drodze poprzez te same zdarzenia.

kiara U¶miech U¶miech


ps. I jeszcze jedno bardzo wazne , starajmy sie " nie kupowac" cudzych strachow , gdyz kazdy czlowiek ma inny poziom wrazliwosci , oraz inny juz przepracowany , lub nie kontakt ze strachem. Co dla kogos moze byc jeszcze strachem , dla innego juz nie i odwrotnie.

Tak wiec uwaznie nalezy sluchac slow ludzi , ktorzy daja nam rady wszelakie ( bo czesto mowiac z mysla o trosce o nas) tak naprawde karmia nas wlasnymi jeszcze nie przepracowanymi w sobie strachami i lekami, ktore czesto my mamy juz dawno za soba.
Jezeli posluchamy , uwierzymy w cudze leki , nie bedziemy mieli szansy na wlasna dalsza droge rozwojowa zablokowani cudzym strachem.
« Ostatnia zmiana: Maj 12, 2010, 09:08:24 wys³ane przez Kiara » Zapisane
koliberek33
Go¶æ
« Odpowiedz #34 : Maj 12, 2010, 09:39:51 »

Bez lêku sen


Nie przyci±gniesz nigdy z³ego ducha
je¶li w wyobra¼ni swej go nie szukasz

otwórz drzwi do domu bez lêku -
nie wejdzie z³odziej nawet po ciemku

Bram± do piekie³ i bólu jest twój lêk
i w tym jest w³a¶nie najwiêkszy sêk,

gdy¶ spokojny i pewny siebie
wszelkie z³o ominie ciebie

Demony opêtuj± tego -
kto w nie wierzy i boi siê z³ego!

Przyci±gasz to, czego siê boisz
m±dremu, ¶wiat³emu tak nie przystoi!

Nie zwyciê¿a czasu ten, co w (s)trachu siê p³awi
lecz odwa¿ny i dzielny,  ¶wiat co rusz zbawia!

Kochamy bohaterów boje -
lecz choæby na moment zw±tpili
mo¿e by matki synów wielu nie powi³y

nie gra³aby muzyka Szopena, Mozarta, lub Bacha
gorzka to rzeczywisto¶æ i byle jaka!

Latarni ¶wiat³o z poetów mowy
nie prowadzi³oby do ducha odnowy

Kto wie, kto wie jak by to by³o
gdyby nam siê wielkie, piêkne

s³uszne i niez³omne po nocach,
oraz na jawie, wci±¿ nie ¶ni³o

Zarzuæmy strachy i wszelki lêki
do¶æ czasu zmarnotrawili¶my

pora najwy¿sza koñczyæ -
te wszystkie cz³owieka ma³ego udrêki!




Ps.
Kiaro, nie zd±¿y³em przeczytaæ Ciebie, tak by³em zajêty my¶li rymowaniem, ale ju¿ wskakuje na posta powy¿ej.
« Ostatnia zmiana: Maj 12, 2010, 15:06:45 wys³ane przez koliberek33 » Zapisane
Kiara
Go¶æ
« Odpowiedz #35 : Maj 12, 2010, 09:58:21 »

Demon

Demon istniec nie moze miedzy  bajki go wloze
wszak swiat stwarzam ja sama
tym czym wibruje od rana
Demon prastara wiara
wskazuje Duszy wiedze
przestrzen z ktorej pochodze
mowi mi  na czym "siedze'
Czy jest to ciemnosc okrutna ,
 ktora strach generuje
czy jest to jasnosc swietlista ,
ktora milosc buduje
wszak Demon to Duszy przwodnik ,
wiedza  w nim przeogromna
Czy zatem bac sie go trzeba,
gdy swiat on ze mna oglada?

Mysl zawarta w Demonie
energia wspiera dzialanie
wedle systemu wartosci
wszystko co robi sie stanie
nie warto straszyc i wabic
okrucienstwami strasznymi
bo tylko msla swietlista
Demona w sbie zwalczymy
Tego "zlego" wszak tylko
i to zaledwie pozory
bo swiatlo pieknej milosci
nada mu teczy kolory
A wowczas buduj swe zycie
malujac barw cala paleta
wiedza, radosc i milosc
stanie sie Twoja zaleta......

Kiara U¶miech U¶miech

Demon Laplace'a - hipotetyczna istota dysponuj±ca kompletn± wiedz± o po³o¿eniu wszystkich cz±stek elementarnych wszech¶wiata  oraz wszelkich si³ach dzia³aj±cych na nie; dziêki analizie tych danych zdolna do odtworzenia ca³ej przesz³o¶ci i przewidzenia ca³ej przysz³o¶ci ruchów wszystkich obiektów we wszech¶wiecie. Koncepcja demona Laplace'a reprezentuje filozofiê determinizmu  oraz fatalizmu.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Demon_Laplace%27a

Demon .logos , jest zwyczajnie nosnikiem wiedzy calkowitej , to nasza Swietlista Istota , do ktorej dostep czesto mamy zasloniety ciemnoscia. strach przed przekroczeniem tej bariery tworzy z czesciowej wiedzy cala game pokracznych interpretacji. Czesto zbyt niski system wartosci wypelniajacy ta niepelna wiedze , ktora uzywamy na codzien. Daje zdarzenia straszne przepelnione falszywa wiedza na temat przewodnika , ktory jest w nas. A jest nia zawsze nasza Swietlista dusza , do ktorej caly czas szukamy drogi dostepu.
« Ostatnia zmiana: Maj 12, 2010, 10:10:05 wys³ane przez Kiara » Zapisane
east
Go¶æ
« Odpowiedz #36 : Maj 12, 2010, 10:35:14 »

Piknie napisa³a¶ koliberku , trafnie i w sedno.
I równie¿ zgodzê siê z Kiar±, ¿e " Wiedza , nie wiara , a wiedza jest jedynym czynnikiem , ktory dewaluuje strach "
Przyk³ad z wierz±cymi poda³em tylko po to, aby unaoczniæ , ¿e ludzie jednak mog± bez strachu zapraszaæ do siebie Istoty, które w za³o¿eniu maj± im pomagaæ . Sama idea Boga osobowego ju¿ zawiera w sobie to otwarcie, chocia¿ z uzasadnieniem ju¿ gorzej. Bo jednak sama wiara  bez wiedzy mo¿e byæ ¶lepa i prowadziæ do ... opêtania w³a¶nie.

Opêtanie, bo o tym jest temat, nie musi siê bezwzglêdnie tyczyæ z³ych duchów. Do opêtania mo¿e prowadziæ brak wiedzy. Wzbudziæ wiarê charyzm± i aksjomatami jest stosunkowo ³atwo, na co przyk³adami s± ró¿ne sekty. Wiedza natomiast jest paliwem dla ¶wiecy, która roz¶wietla mrok opêtania ( samym  ¦wiat³em jest mi³o¶æ ).

Opêtaniem jest ¶wiat ¿yj±cy w strachu , wyolbrzymiaj±cy strach do granic absurdu. Dlatego ludzie wydaj± gigantyczne pieni±dze na zbrojenia. Pewien mój znajomy napisa³, ¿e jeden nowoczesny czo³g produkcji USA kosztuje 650 milionów dolarów. Za jednego dolara mo¿na by podarowaæ jeden dzieñ ¿ycia ( woda, ¿ywno¶æ ) jednemu mieszkañcowi Afryki. Takich czo³gów, okrêtów i samolotów schodzi z ta¶m produkcyjnych na ca³ym ¶wiecie po kilkana¶cie dziennie .
¦wiadomo¶æ tego prowadzi do wniosku, ¿e cywilizacja nasza musi byæ  opêtana.
Opêtanie jest zatem uzale¿nieniem siê od swoich fobii ( na przyk³ad strachu)  - wyimaginowanych, lub te¿ realnych, uto¿samieñ.

Przytoczê teraz, ju¿ gdzie¶ indziej tu na forum przypominan±, przypowie¶æ o mnichu buddyjskimi i z³odzieju, gdy¿ stan notorycznego z³odziejstwa przypomina stan opêtania troszkê. Z³odziej uto¿samia siê ze swoj± rol± dopóty , dopóki ..

Pewien z³odziej spotka³ mêdrca i powiedzia³ mu, ¿e chcia³by siê staæ dobrym cz³owiekiem, bo wyrz±dzi³ wiele z³a. Odwiedza³ ju¿ wielu m±drych nauczycieli chrze¶cijañskich, muzu³mañskich, szamanów , ale wszyscy kazali mu najpierw przestaæ kra¶æ. To jedyna rzecz, której nie móg³ zrobiæ i nie chcia³ zrobiæ z³odziej. Zatem poprosi³ buddyjskiego mnicha o receptê na to by siê staæ dobrym cz³owiekiem, ale pod warunkiem, ¿e nie bêdzie mowy o zarzuceniu z³odziejstwa.
Mnich siê zgodzi³ mu pomóc .Przyj±³ warunek z³odzieja. Powiedzia³, ¿e nie interesuje go czy kradnie czy nie, ani co w ogóle robi, lecz ma jeden , jedyny warunek. We wszystkim co robi z³odziej musi byæ ¦wiadomy. I wyja¶ni³ mu jak zachowywaæ ¶wiadomo¶æ ( buddyjska koncepcja "nie-umys³u") . Z³odziej siê chêtnie zgodzi³, gdy¿ wydawa³o mu siê to proste. Skoro móg³ dalej kra¶æ, to wydawa³ mu siê rozs±dny uk³ad.
Po jakim¶ czasie z³odziej przychodzi do tego mêdrca i mówi, ¿e to by³ bardzo sprytny warunek, gdy¿ za ka¿dym razem, gdy usi³owa³ kra¶æ ¶wiadomie , rzeczy i w³asne dzia³ania wydawa³y mu siê zupe³nie pozbawione znaczenia, a ryzyko niewarte zachodu. Kiedy znika³a ¶wiadomo¶æ natychmiast pojawia³a siê przemo¿na chêæ wej¶cia w posiadanie cudzej w³asno¶ci.

Ostatecznie z³odziej pokona³ swoje opêtanie, gdy¿ pozna³ jego naturê i mechanizmy, które NIM rz±dzi³y.

W kontek¶cie powy¿szej przypowie¶ci strach jest narzêdziem opêtania do tego stopnia, ¿e zarówno opêtanie, jak i strach uwa¿amy za co¶ zdrowego i naturalnego.
Zapisane
janneth

Skryba, jakich ma³o


Punkty Forum (pf): 23
Offline

P³eæ: Kobieta
Wiadomo¶ci: 1642



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #37 : Maj 12, 2010, 22:28:15 »

O nie (strachu) rzecz krótka

Strach niczego nie chroni i nie jest ¿adnym ko³em ratunkowym.

ktora strach generuje

Co¶

I nie wierzê, ¿e musimy wa³kowaæ temat strachu podczas, gdy w obszernym napisanym przeze mnie tek¶cie nie istnieje zbyt wiele do niego odniesieñ! To jest w³a¶nie wybiórczo¶æ o jakiej mówi³am.

Nie chcê tu rozpêtaæ dyskusji o bólu, (je¶li kto¶ chce siê wypowiedzieæ w tej kwestii, proszê o zamieszczenie tego w odpowiednim w±tku) a tylko zwróciæ uwagê na ... trzymanie siê tematu.   U¶miech Mrugniêcie Du¿y u¶miech

Tak siê nieraz zastanawiam, czym siê kierujemy podejmuj±c jak±¶ "bataliê".
Nijak nie mogê siê zgodziæ z waszym przedstawieniem "stanowiska" >Janeth< w kwestii strachu.

Skoro wiêc tak dalece odchodzicie od tematu, to robimy EOT.


Natomiast co do bytów astralnych... Nawet ludzie g³êboko wierz±cy w Boga ( i jego ochronê absolutn± - czy¿ to nie jest droga bezgranicznego zaufania bez strachu ?), a nie tylko "zagro¿eni naiwno¶ci±" ezoterycy,  modl± siê do swojego duchowego , nie wcielonego opiekuna - Anio³a Stró¿a, prosz±c go o to, by zawsze s³u¿y³ im pomoc±. Nie boj± siê wiêc bytów astralnych, a wrêcz je zapraszaj± do siebie bez strachu. Tego nie uznasz za przejaw naiwno¶ci i beztroski ?

Lepiej zrobisz pytanie to kieruj±c do Artka, ja w tej dziedzinie wiele do powiedzenia nie mam. Natomiast za nadinterpretacjê ¶miem uznaæ twoje s³owa o "zagro¿onych naiwno¶ci± ezoterykach", poniewa¿ ja nie mówiê, ¿e to ta akurat grupa jest naiwna. To TY przypisujesz kontakty astralne ezoterykom b±d¼ ezoteryków kontaktom astralnym. Ja za twoje nazewnictwo odpowiadaæ nie bêdê, poniewa¿ ju¿ u podstaw musia³abym nie przyznaæ ci racji. Przecie¿ w¶ród ludzi, którzy sami siebie nazywaj± ezoterykami spotkasz mnóstwo takich, którzy przyznaj± siê do obawy przed kontaktami z niekoniecznie dobrymi duchami.
Naiwnymi b±d¼ bezbronnymi nazywam ludzi, którzy odrucaj± istnienie z³a, a co za tym idzie - wyrzekaj± siê wszelkiego strachu (czy to panicznego czy zdrowego).  Dla nich ka¿da forma strachu jest z³a, a ma³o tego... Ludzie tacy jak ty czy Kiara mówi±c o tym, jak bardzo strach jest straszny okazuj± nic innego jak... strach przed strachem Chichot Zakrêcili¶cie siê w ustanawianych przez siebie prawdach jak ogonek prosiaczka (dodam mo¿e, ¿a nie na potrzeby przedstawienia czy d±¿enia do faktycznej prawdy, a na potrzeby udowodnienia komu¶, ¿e siê myli nie s³uchaj±c za bardzo co ma do powiedzenia... Inaczej mówi±c - udowodnienia, ¿e prawda zawsze bêdzie nale¿a³a do was).


A tak nawi±zuj±c do sedna sprawy, czyli do opêtania. Nie jest to co prawda przyk³ad jaki omawia³am i o jakim mówi³ Robert Bruce, ale niektórych powinien zainteresowaæ:
I czê¶æ - http://www.youtube.com/watch?v=TUL6LEz_kZE&feature=related
II czê¶æ - http://www.youtube.com/watch?v=wr0Cfpwi1eI&feature=related
III czê¶æ - http://www.youtube.com/watch?v=xh67XqmB2Jk&feature=related
IV czê¶æ - http://www.youtube.com/watch?v=NVcybwCN8XA&feature=related

Natomiast ja bêdê szukaæ jeszcze dok³adnie takich samych przypadków o jakich mówi R.Bruce, poniewa¿ to g³ównie dla nich otworzy³am ten temat i na nich bêdê bazowaæ pisz±c kolejne teksty.




Zapisane

The Elum do grieve
The oak he do hate
The willow do walk
if ye travels late.
east
Go¶æ
« Odpowiedz #38 : Maj 13, 2010, 00:49:27 »

Janneth napisa³a¶ w moim kierunku  "Ludzie tacy jak ty czy Kiara mówi±c o tym, jak bardzo strach jest straszny okazuj± nic innego jak... strach przed strachem ".
To ¿ycie ze "zdrowym" strachem jest "straszne " , a nie sam strach Mrugniêcie
Strasznie fajny temat nam siê zrobi³ Mrugniêcie , choæ faktycznie nieco odbiegli¶my od opêtania jako takiego....

Wszech¶wiat nie jest opêtany, trzeba go jednak chcieæ zrozumieæ stan±wszy po jasnej jego stronie, zamiast babraæ siê w b³ocie opêtania.
Cytat do którego siê odnoszê w Twojej wypowiedzi Janneth równie dobrze mo¿na by zastosowaæ do tematu tego w±tku. Innymi s³owy , parafrazuj±c : Ludzie rozstrz±saj±cy  opêtanie "nie robi± nic innego" , jak to, ¿e opêtuj± samych siebie zanurzaj±c siê w opêtañczych tre¶ciach ... mi³o Ci ?
Nie s±dzê.
Pisaæ o czym¶ nie oznacza jednocze¶nie robienie "strachu ze strachu". Mam nadziejê, ¿e rozumiesz niuans ?
Zapisane
chanell


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 72
Offline

P³eæ: Kobieta
Wiadomo¶ci: 3453



Zobacz profil
« Odpowiedz #39 : Maj 13, 2010, 08:35:06 »

Cz³owiek z natury jest strachliwy ,ale w sytuacjac ekstremalnych wyzwala siê w niektórych z nas jaka¶ si³a ,która powoduje ¿e stajemy siê odwa¿ni.Tylko nieliczni w obliczu zagro¿enia zmieniaj± siê w przys³owiowy "s³up soli " Moim zdaniem s± to osoby s³abe psychicznie ,w mojej pracy spotka³am siê z takim przypadkiem.W momencie stresu osoba ta nie jest w stanie zrobiæ kroku ,jej oczy wykazuj± ob³êd.Poprostu widaæ w nich strach i przera¿nie.


ps;East ja zrozumia³am o czm piszesz Chichot  i dosz³am do wniosku ¿e to "ob³êdne ko³o"   Du¿y u¶miech  Du¿y u¶miech

Zapisane

Na wszystkie sprawy pod niebem jest wyznaczona pora.

            Ksiêga Koheleta 3,1
arteq
Go¶æ
« Odpowiedz #40 : Maj 13, 2010, 13:39:47 »

Cz³owiek z natury jest strachliwy ,ale w sytuacjac ekstremalnych wyzwala siê w niektórych z nas jaka¶ si³a ,która powoduje ¿e stajemy siê odwa¿ni.
Mówisz o adrenalinie która ma pod³o¿e dzia³ania fizyczne, a nie psychiczne. Nag³a odwaga w bardzo niebezpiecznej sytuacji spowodowana jest w³asnie wydzielaniem adrenaliny - jest to rodzaj odeuchu bezwarunkowego organizmu, który w ten sposób w ekstremalnych sytauacjach broni siê przed smierci±, wybiera mniej niebezpieczn± drogê - to ona "nakazuje" wyskoczyæ przez okno z 2 czy 3 pietra w przypadku po¿aru, to ona znieczula organizm, dziêki czemu ludzie z po³amanymi koñczynami moga oddaliæ siê z miejsca wypadku, czy ratowaæ innych.
Gdy przychodzi miejsce na przemyslenia, os±d sytuacji to wtedy czêsto dochodzi do paniki.
Zapisane
east
Go¶æ
« Odpowiedz #41 : Maj 13, 2010, 14:24:18 »

Arteq, piszesz tak, jakby to zwi±zek chemiczny sam w sobie ( w tym wypadku adrenalina) kierowa³  cz³owiekiem !
Zapewne stwarza on warunki do wzmo¿onego wysi³ku, mo¿e nawet usuwa pewne bariery , wy³±cza o¶rodki my¶lenia, ale to nie zwi±zek chemiczny podejmuje decyzje. Nie robi te¿ tego umys³. Wiêc KTO ?
Zapisane
Val Dee
Go¶æ
« Odpowiedz #42 : Maj 13, 2010, 16:09:00 »

Ale¿ zwi±zek chemiczny kieruj cz³owiekiem U¶miech
Przyk³ad z adrenalin± ¶wietnie to pokazuje. Inne to np - upojenie alkoholowe, ¶rodki odurzaj±ce, ró¿ne medykamenty itd. Chemia rz±dzi naszymi umys³ami U¶miech
Zapisane
Kiara
Go¶æ
« Odpowiedz #43 : Maj 13, 2010, 18:19:15 »

Ale¿ zwi±zek chemiczny kieruj cz³owiekiem U¶miech
Przyk³ad z adrenalin± ¶wietnie to pokazuje. Inne to np - upojenie alkoholowe, ¶rodki odurzaj±ce, ró¿ne medykamenty itd. Chemia rz±dzi naszymi umys³ami U¶miech

Nie , nie rzadzi , tylko oslabia , lub wzmacnia nasze mysli i reakcje nimi spowodowane.Po takich chemicznych bodzcach mamy blokowany dostep do podswiadomosci , oslabiony jest z nia kontakt.

Kiara U¶miech U¶miech
« Ostatnia zmiana: Maj 13, 2010, 18:19:28 wys³ane przez Kiara » Zapisane
Val Dee
Go¶æ
« Odpowiedz #44 : Maj 13, 2010, 19:47:05 »

os³abia  ergo rz±dzi U¶miech

raz os³abia raz wzmacnia, raz ca³kiem od³±cza, "robi co chce" U¶miech
Zapisane
Szmer
Go¶æ
« Odpowiedz #45 : Maj 13, 2010, 20:54:54 »

Nie , nie rzadzi , tylko oslabia , lub wzmacnia nasze mysli i reakcje nimi spowodowane.Po takich chemicznych bodzcach mamy blokowany dostep do podswiadomosci , oslabiony jest z nia kontakt.

Kiara U¶miech U¶miech

Nieprawda... to ¿e chemia w nas samych czy ta zewnêtrzna, na nas wp³ywa - wiemy. Jak wp³ywa? to zale¿y tylko od tego co chcemy osi±gn±æ i czego u¿ywamy. Owszem, chemia jest tylko pochodn± innych procesów, które zachodz± w nas czy w ¶wiecie nas otaczaj±cym ale trzymaj±c siê twojej tezy mo¿na wywnioskowaæ ¿e nas fizycznie nie ma. Chemia jest narzêdziem - a to czy to ona panuje nad Tob± czy Ty panujesz nad ni± zale¿y tylko od Ciebie. Je¶li umiesz siê tym narzêdziem pos³ugiwaæ to nic niczego nie bêdzie Ci blokowaæ.
Zapisane
Kiara
Go¶æ
« Odpowiedz #46 : Maj 13, 2010, 21:06:14 »

Nie , nie rzadzi , tylko oslabia , lub wzmacnia nasze mysli i reakcje nimi spowodowane.Po takich chemicznych bodzcach mamy blokowany dostep do podswiadomosci , oslabiony jest z nia kontakt.

Kiara U¶miech U¶miech

Nieprawda... to ¿e chemia w nas samych czy ta zewnêtrzna, na nas wp³ywa - wiemy. Jak wp³ywa? to zale¿y tylko od tego co chcemy osi±gn±æ i czego u¿ywamy. Owszem, chemia jest tylko pochodn± innych procesów, które zachodz± w nas czy w ¶wiecie nas otaczaj±cym ale trzymaj±c siê twojej tezy mo¿na wywnioskowaæ ¿e nas fizycznie nie ma. Chemia jest narzêdziem - a to czy to ona panuje nad Tob± czy Ty panujesz nad ni± zale¿y tylko od Ciebie. Je¶li umiesz siê tym narzêdziem pos³ugiwaæ to nic niczego nie bêdzie Ci blokowaæ.

Jezeli dla ciebie taka teoria jest wlasciwa to zostan przy niej , kiedys byc moze ja zweryfikujesz , byc moze...

Kiara U¶miech U¶miech
« Ostatnia zmiana: Maj 13, 2010, 21:06:27 wys³ane przez Kiara » Zapisane
arteq
Go¶æ
« Odpowiedz #47 : Maj 13, 2010, 22:05:45 »

Arteq, piszesz tak, jakby to zwi±zek chemiczny sam w sobie ( w tym wypadku adrenalina) kierowa³  cz³owiekiem ! Zapewne stwarza on warunki do wzmo¿onego wysi³ku, mo¿e nawet usuwa pewne bariery , wy³±cza o¶rodki my¶lenia, ale to nie zwi±zek chemiczny podejmuje decyzje. Nie robi te¿ tego umys³. Wiêc KTO ?
Zostali¶my w ten sposób stworzeni - tak ja to widzê. W pewnych sytuacjach - gdy relatywnie powolny os±d sytuacji powodowa³by zbyt du¿± zw³okê ewentualnie móg³by wyhamowaæ czynno¶ci ratuj±ce ¿ycie - w³±cza siê szybki "system awaryjny - odruch bezwarunkowy" i wymusza ratowanie zdrowia/¿ycia - dzia³a bardzo krótko, ustêpuj±c miejsca rozwa¿aniom.
Próbkê jego mamy w unikach gdy np. co¶ w nas leci i ledwo zauwa¿ymy to k±tem oka, zanim pomy¶limy co i kto - uskakujemy... lub obrywamy ;]

No tak, Kiara nie by³aby sob± gdyby nie da³a odczuæ komu¶, ¿e nie dorasta jej do piêt i do jej skarbnicy "wiedzy". Oczywi¶cie wspania³omy¶lnie raczy pozwoliæ trwaæ Szmerowi w jego u³omno¶ci... ech.
Ale napisa³a, ¿e jeszcze przed rokiem 2012 ka¿dy posi±dzie wgl±d do tej wiedzy, wiedzy ze swojego wnêtrza i bêdzie móg³ dowolnie z niej czerpaæ. Radzê zapisaæ sobie datê i na pocz±tku stycznia 2012 r. zweryfikowaæ. Oczywi¶cie jakie¶ t³umaczono siê znajdzie, ¿e np. mia³a na my¶li wszystkich ale z tych rozwiniêtych i gotowych... Tak samo jak to mia³o miejsce z zapowiedzi±, ¿e zgodnie z jej wewnêtrzn± i tym samym jedyn± prawdziw± "wiedz±" wszystko co oparte na k³amstwie i ob³udzie [oczywi¶cie - wed³ug niej - z KK/KRK w roli g³ównej] upadnie do koñca 2009 r...
Zapisane
janneth

Skryba, jakich ma³o


Punkty Forum (pf): 23
Offline

P³eæ: Kobieta
Wiadomo¶ci: 1642



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #48 : Maj 13, 2010, 22:32:25 »

Wszech¶wiat nie jest opêtany, trzeba go jednak chcieæ zrozumieæ stan±wszy po jasnej jego stronie, zamiast babraæ siê w b³ocie opêtania.

Wychodzê z troszkê innego za³o¿enia. Nie muszê stawaæ po jakiejkolwiek stronie, ani po wschodzia ani zachodzie, ani po stronie ezoteryków ani katolików. Nie muszê, poniewa¿ mogê wznie¶æ siê najpierw ponad te podzia³y i zobojêtnieæ na wszelkie przynale¿no¶ci, a wówczas dopiero - oceniæ sytuacjê niejako "z góry". Bardziej obiektywnie.
I tak te¿ zrobi³am odno¶nie lêku (je¶li wolisz nazwij to trosk±) przed niekorzystnymi kontaktami ze ¶wiatem astralnym. Mam odwagê dopu¶ciæ do ¶wiadomo¶ci istnienie z³a i mam odwagê powiedzieæ, ¿e z³a siê po prostu, po ludzku - bojê.
I nie wmówisz mi East, choæby¶ po tysi±ckroæ jeszcze zapewnia³, ¿e ty strachu nie odczuwasz. Nie znamy siê, nie mam wiêc okazji to twierdzenie zweryfikowaæ. Przez forum mo¿esz mówisz wszystko, co twoja wyobra¼nia w stanie bêdzie sp³odziæ, tu mo¿esz byæ Jedi i Rambo jednocze¶nie. Ale nie ka¿ ludziom wierzyæ, szczególnie je¶li wydaje im siê to bujd±.

Chcia³am jeszcze nawi±zaæ do tego, co napisa³ Szmer.

Staram siê sam dla siebie obalaæ lub podtrzymywaæ pewne tezy jaka panuj± na tym ¶wiecie. Najpro¶ciej mówi±c - próbujê wszystkiego aby siê przekonaæ czy jest prawdziwe.


Jakby na to nie spojrzeæ to naukowe podej¶cie bazuj±ce na eskperymentowaniu, gdzie narzêdziem poznania s± nie czyje¶ s³owa a w³asne do¶wiadczenie. Je¶li dobrze ciê rozumiem, to w 100% popieram. To jest najskuteczniejsza metoda poznania. Nie czytanie m±dro¶ci innych ludzi, nie ogl±danie filmów... Tylko w³a¶nie osobiste do¶wiadczenie!
To eksperymentowanie przynios³o ci jakie¶ k³opoty. Co sugeruje, ¿e mia³e¶ styczno¶æ z negatywn± stron±, poniewa¿ jak mniemam - dobre duchy krzywdy by ci nie wyrz±dzi³y. Szkoda, ¿e nie opisa³e¶ tego do¶wiadczenia w g³êbszych szczegó³ach. Ja by³abym bardzo zainteresowana pos³uchaniem. Du¿o ludzi tak samo jak ty opowiada o podobnych sytuacjach, które mia³y miejsce w wyniku ich kontaktów ze ¶wiatem astralnym. Dla mnie jest to dowodem, ¿e z³o tam istnieje! ¯e nie ka¿dy duch ma dobre wobec cz³owieka intencje! I co najistotniejsze - ¿e trzeba mieæ sie na baczno¶ci (zaprzeczeniem ostro¿no¶ci jest wyrzeczenie siê strachu i naiwna my¶l, ¿e same ciemne okulary sprawi± ¿e z³o naprawdê zniknie).

Tym, którzy utrzymuj± ¿e maj± kontakty ¿yczê ostro¿no¶ci i "nie odrywania siê od ziemi". Je¶li dziesiêæ osób wam powie, ¿e siê o was martwi b±d¼ zasugeruje, ¿e duch o którym mówicie mo¿e mieæ z³e intencje - mo¿e to sygna³ by naprawdê tak± mo¿liwo¶æ przemy¶leæ. Prowadzenie walki z tymi lud¼mi jedynie u¶wiêca ich w przekonaniu, ¿e mieli racjê.


Nie , nie rzadzi , tylko oslabia , lub wzmacnia nasze mysli i reakcje nimi spowodowane.Po takich chemicznych bodzcach mamy blokowany dostep do podswiadomosci , oslabiony jest z nia kontakt.

Kiara U¶miech U¶miech

Nieprawda... to ¿e chemia w nas samych czy ta zewnêtrzna, na nas wp³ywa - wiemy. Jak wp³ywa? to zale¿y tylko od tego co chcemy osi±gn±æ i czego u¿ywamy. Owszem, chemia jest tylko pochodn± innych procesów, które zachodz± w nas czy w ¶wiecie nas otaczaj±cym ale trzymaj±c siê twojej tezy mo¿na wywnioskowaæ ¿e nas fizycznie nie ma. Chemia jest narzêdziem - a to czy to ona panuje nad Tob± czy Ty panujesz nad ni± zale¿y tylko od Ciebie. Je¶li umiesz siê tym narzêdziem pos³ugiwaæ to nic niczego nie bêdzie Ci blokowaæ.

Jezeli dla ciebie taka teoria jest wlasciwa to zostan przy niej , kiedys byc moze ja zweryfikujesz , byc moze...

Kiara U¶miech U¶miech

Kiaro, mo¿e to jednak ty powinna¶ zweryfikowaæ swoje teorie?
« Ostatnia zmiana: Maj 13, 2010, 22:39:29 wys³ane przez janneth » Zapisane

The Elum do grieve
The oak he do hate
The willow do walk
if ye travels late.
east
Go¶æ
« Odpowiedz #49 : Maj 13, 2010, 22:45:47 »

Zgoda - szybki tryb awaryjny istnieje , ale czy sam w sobie cokolwiek wymusza ? W³±czenie  w komputerze trybu turbo , powoduje jedynie szybsz± pracê systemu w ramach tych samych decyzji , jakie podejmuje programista. Tak to widzê. I nie tylko ja - równie¿ Pan Stuart Hameroff , neurofizjolog zajmuj±cy siê tym zagadnieniem zawodowo. Pisa³em o tym tutaj http://www.cheops.darmowefora.pl/index.php?topic=5130.0
Co wiêcej, ów stan wzbudzenia wcale nie musi byæ wymuszony przez adrenalinê. Wiele wskazuje na to, i¿ jest to nasz naturalny stan .Podobnie nie da siê wyja¶niæ w klasyczny sposób dlaczego baseballista uderza mkn±c± do niego z du¿± prêdko¶ci± pi³kê w okre¶lonym kierunku nadaj±c jej rotacjê, podczas gdy w koñcowych chwilach tu¿ przed wykonaniem uderzenia zupe³nie jej nie widzi. Mówimy potocznie, ¿e robi to na wyczucie, ale W JAKI SPOSÓB opisaæ to "wyczucie". Otó¿ Hameroff sugeruje , ¿e w ludzkim ciele istnieje dodatkowa sieæ, oprócz neuronowej, w której informacje mkn± z prêdko¶ci± ¶wiat³a, a nawet, zachowuj± siê jak fale kwantowe i to w³a¶nie dziêki tej¿e sieci - nie kontrolowanej przez umys³ - jest mo¿liwe "wyczucie" pi³eczki oraz intuicyjne wyprowadzenie uderzenia nawet nie dostrzegaj±c pi³ki.
Klasyczna sieæ neuronowa , aby zadzia³aæ musia³aby odebraæ fizycznie po³o¿enie pi³ki tu¿ przed uderzeniem, mózg to przelicza i wydaje odpowiednie komendy poprzez system nerwowy do miê¶ni ca³y czas kontroluj±c po³o¿enie pi³ki i wprowadzaj±c jednocze¶nie poprawki do poleceñ dla miê¶ni r±k i d³oni. Otó¿ prêdko¶æ przesy³u w³ókien nerwowych nie ma takiej wydajno¶ci i prêdko¶ci dzia³ania , a pi³ki nawet nie widzimy. Nie jeste¶my jednak bezradni - w³±cza siê bowiem dodatkowy system ¶wiat³owodowy ( mikrotubule ) , który nie tylko dokonuje komunikacji z prêdko¶ci± ¶wiat³a, ale równie¿ "namierza" obiekt . W³a¶ciwie to wszystkie fizyczne obiekty dooko³a nas i my sami prowadzimy nieustann± komunikacjê z ca³ym otoczeniem na poziomie kwantowym . Potocznie mówimy, ¿e dzia³amy wówczas instynktownie. Tak zwana "odwaga" jest ca³kiem naturalnym stanem zupe³nego panowania nad otoczeniem. W tym stanie ¶wiadomo¶ci mo¿e siê wydawaæ, i¿ czas zwalnia, a my obserwujemy wszystko dooko³a jakby na zwolnionym filmie, a przy tym sami jeste¶my niezwykle precyzyjni i pewni swoich dzia³añ, które nie wynikaj± z przemy¶leñ, lecz z .. intuicji. Kim jest ta istota bez umys³u, która tak precyzyjnie potrafi dzia³aæ ?
Czy to jest kto¶ "opêtany", czy te¿ mo¿e nasza codzienno¶æ uwik³ana w przemy¶lenia i rozwa¿ania raczej jest opêtaniem ?

Szmer napisa³  "trzymaj±c siê twojej tezy mo¿na wywnioskowaæ ¿e nas fizycznie nie ma "
W pewnym sensie nas nie ma. Istniejmy na poziomie czêstotliwo¶ci fizycznej, ale to tylko 0,000001% tego kim jeste¶my.
Pozosta³e 99,99999%  wg Nassima Harameina  to MY , których nie znamy, a mi³o by by³o siê poznaæ i zaprzyja¼niæ U¶miech

Zapisane
Strony: 1 [2] 3 4 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.037 sekund z 20 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

phacaiste-ar-mac-tire x22-team wypadynaszejbrygady watahaslonecznychcieni granitowa3