janneth
 Skryba, jakich maÂło
Punkty Forum (pf): 23
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 1642
Zobacz profil
Email
|
 |
« : Maj 10, 2010, 16:50:06 » |
|
O tym, Âże ludzie sÂą w stanie komunikowaĂŚ siĂŞ z duchami powstaÂło wiele dzieÂł literackich, filmowych, wiele dzieÂł sztuki oraz muzyki. Od zarania dziejĂłw istniejÂą przesÂłanki o tym, Âże ludzie wchodzÂą w interakcje z istotami niematerialnymi, ktĂłrych istnienia nie sÂą w stanie potwierdziĂŚ w sposĂłb fizyczny. Wielu ten Âświat pociÂąga, wielu daje nadziejĂŞ na Âżycie po Âśmierci wÂłaÂśnie w takiej niematerialnej formie. Czy jednak kontaktowanie siĂŞ z tymi bytami jest dla wszystkich czymÂś bezpiecznym? Czy aby na pewno wystarczy myÂśleĂŚ, Âże jest siĂŞ wystarczajÂąco silnym psychicznie, by zainicjowaĂŚ tego typu kontakt?
Otó¿ duchy sÂą ró¿ne, dobre i zÂłe. Analogicznie jak ludzie. Nie ze wszystkimi przecieÂż na co dzieĂą rozmawiamy. Rozmawiamy z tymi, ktĂłrych lubimy, o ktĂłrych wiemy Âże nie wyrzÂądzÂą nam krzywdy, nie zraniÂą ani fizycznie ani sÂłownie. Musimy czuĂŚ siĂŞ w ich towarzystwie bezpiecznie i komfortowo, by chcieĂŚ z nimi przebywaĂŚ. O ile z ludÂźmi sprawa jest prosta (choĂŚ i tu zdarzajÂą siĂŞ zawody, czy to w miÂłoÂści, czy przyjaÂźni, czy nawet w rodzinie), to w przypadku duchĂłw zadanie mamy bardzo utrudnione. WiĂŞkszoœÌ z nas nie bĂŞdzie odpowiadaÂła na pytanie czym jest dobro i zÂło. KaÂżdy powie, Âże jest w stanie intuicyjnie je wyczuĂŚ. Z kolei owÂą „intuicjÂą”, ktĂłra doprowadza do takiego nazewnictwa jest nasze sumienie. I to ono decyduje o tym, co robimy i jak osÂądzamy uczynki innych osĂłb. Sumienie to prokurator, z ktĂłrym nie sposĂłb siĂŞ rozstaĂŚ. OczywiÂście czasami moÂże byĂŚ wodzony za nos przez adwokata, ale nadal jest on prokuratorem, ktĂłrego g³ównÂą rolÂą jest ocenianie. Ten prokurator jest z nami obecny podczas wszystkich interakcji z ludÂźmi, jest rĂłwnieÂż obecny podczas interakcji z istotami duchowymi i w tym wypadku powinien byĂŚ dwukrotnie bardziej wyczulony. Nie tylko adwokat bĂŞdzie prĂłbowaÂł sprowadziĂŚ go na manowce. CzĂŞstokroĂŚ to wÂłaÂśnie przesÂłuchiwany Âświadek bĂŞdzie oddziaÂływaÂł na nasze sumienie w taki sposĂłb, Âżeby je uspokoiĂŚ, uÂśpiĂŚ w nieustannym dziaÂłaniu. W przypadku kontaktĂłw astralnych mamy do czynienia zarĂłwno z tymi dobrymi jak i zÂłymi duchami. One z kolei wpÂływajÂą na ludzi (tak grupowo jak i indywidualnie na poszczegĂłlne jednostki) zarĂłwno przy zachowaniu ich ÂświadomoÂści o istniejÂącym kontakcie jak i bez tej ÂświadomoÂści. Nie kaÂżdy czÂłowiek musi zdawaĂŚ i zdaje sobie sprawĂŞ, Âże jego dziaÂłania (napĂŞdzane przecieÂż przez jego wÂłasne myÂśli) sÂą kierowane z zewnÂątrz i nie sÂą do koĂąca jego. Za zwyczaj, niestety, jest tak, Âże dobrzy ludzie przyciÂągajÂą zÂłe duchy, a do zÂłych ludzi udajÂą siĂŞ te dobre. RĂłwnowaga wĂłwczas jest zachowana, wszystko podlega nieustannej dynamice i ruchowi, a co dla nas jest najwaÂżniejsze – walczÂąc z wÂłasnymi przeciwieĂąstwami podlegamy rozwojowi duchowemu. Bo on niczym innym jest wÂłaÂśnie jak konfrontacjÂą wÂłasnego ja z ja, ktĂłre od naszego widzenia wyglÂąda caÂłkowicie odmiennie. Podczas tej walki stajemy przed wyborem. Czy wolimy pozostaĂŚ takimi jak jesteÂśmy, czy widzÂąc, jak moÂże wyglÂądaĂŚ inny ja, zaczniemy coÂś w sobie zmieniaĂŚ. Efektem koĂącowym tej bitwy jest nic innego jak zmiana. Niekoniecznie na dobre, bo to bĂŞdzie zaleÂżaÂło od wielu czynnikĂłw tj.: podpowiadajÂący nam duch, zaleÂżny od jego intencji obraz jaki zostanie nam przedstawiony i ostatecznie – nasza subiektywna (choĂŚ czy na pewno?) decyzja dotyczÂąca tego jak finalnie chcemy wyglÂądaĂŚ, jacy chcemy byĂŚ.
KoÂśció³ jest g³ównym przykÂładem mogÂącym stanowiĂŚ potwierdzenie zjawisk nadprzyrodzonych, tj. kontakty z niematerialnymi bytami, zmartwychwstanie czy uzdrawianie chorych. Biblia jest peÂłna odniesieĂą do istnienia Âświata duchowego, do nadprzyrodzonych moÂżliwoÂści jakie drzemiÂą w czÂłowieku, ale oprĂłcz caÂłego dobra, jakie zostaÂło w niej przedstawione, jest rĂłwnieÂż i zÂło. Wspó³czeÂśnie coraz mniej ludzi wierzy w przedstawionego w niej Boga oraz wiele zjawisk, jakie wedle jej zapisĂłw miaÂło miejsce. Ludzie chcÂą czegoÂś nowszego niÂż przestarzaÂłej ksiĂŞgi czarĂłw i magii, ktĂłre nie znajdujÂą zastosowania w dzisiejszym Âświecie. Na poczet stworzenia nowej ideologii chcÂą oddzieliĂŚ dobro od zÂła, a do tworzenia nowego obrazu Âświata wystarczy im przyjĂŞcie istnienia wy³¹cznie dobra. Od tej pory sÂą juÂż tylko dobre duchy, tylko dobre zjawiska, tylko dobre wydarzenia. Bo nawet te zÂłe wydarzenia chcemy zmieniĂŚ w takie, ktĂłre w efekcie przyniosÂą nam dobro, bĂŞdÂą dla nas nauczkÂą czy teÂż Âładniej ujÂąwszy – lekcjÂą (karma). Nie wierzymy juÂż w BibliĂŞ jako caÂłoœÌ, wybieramy sobie te jej fragmenty, ktĂłre uczyniÂą nasze Âżycie znoÂśnym, lekkim i przyjemnym. Nie chcemy siĂŞ baĂŚ, wiĂŞc odrzucamy istnienie zÂła, a odrzucajÂąc istnienie zÂła stajemy siĂŞ bezbronni i co by nie mĂłwiĂŚ – naiwni. Brak ostroÂżnoÂści wynikajÂący z odrzucenia istnienia zÂła prowadzi nas na manowce. CzÂłowiek, ktĂłry siĂŞ nie boi to czÂłowiek naiwny. KaÂżdy przy zdrowych zmysÂłach uzna, Âże strach jest obroĂącÂą naszego Âżycia. To on podpowiada nam kiedy braĂŚ nogi za pas. WybiĂłrczoœÌ w interpretacji Biblii doprowadziÂła do powstania wielu wspó³czesnych ruchĂłw wyznaniowych, takich jak New Age. W zasadzie nie jest on niczym ponad czĂŞÂściowe przywÂłaszczenie sobie staroÂżytnych tekstĂłw i interpretacjĂŞ ich przez wspó³czesnego, wszystkiego siĂŞ obawiajÂącego czÂłowieka. To on, ten uciÂśniony i zniewolony przez wspó³czesne katorÂżnicze systemy, postanowiÂł zacz¹Ì wieœÌ nowe, lepsze Âżycie. Takie, w ktĂłrym zÂło nie bĂŞdzie miaÂło racji bytu. Odrzuca zatem istnienie czegoÂś, co istnieje przecieÂż dookoÂła niego. Zamiast stawiaĂŚ temu czoÂła, zakÂłada ró¿owe okulary. Powszechna jest wiara w Niebo, bÂądÂź inne wspaniaÂłe miejsce do ktĂłrego czÂłowiek jako istota duchowa (lepsza, bo bez bĂłlu i cierpienia) uda siĂŞ po Âśmierci. Ale istnienie PiekÂła i CzyœÌca zostaÂło odepchniĂŞte. PowstaÂła wiĂŞc luka, w ktĂłrÂą wspaniaÂłomyÂślnie wpisuje siĂŞ reinkarnacja – wymysÂł wspó³czesnych, poniewaÂż w Biblii nie ma do niej odniesieĂą (niektĂłrzy doszukujÂą siĂŞ ich na si³ê, jednakÂże KoÂśció³ wszelkie takie innowacyjne prĂłby po³¹czenia sielankowego raju na ziemi z BibliÂą dementuje - raj jest nagrodÂą za to Âżycie i czeka na czÂłowieka dopiero w Niebie). Wg Biblii nie ma reinkarnacji! CzÂłowiek ma jedno Âżycie i to od tego krĂłtkiego czasu, spĂŞdzonego tu na ziemi bĂŞdzie zaleÂżaÂła jego dalsza droga. A dalej sÂą trzy wyjÂścia: Niebo, PiekÂło bÂądÂź CzyÂściec. Nie ma moÂżliwoÂści innej „drogi” po Âśmierci fizycznej naszego ciaÂła. Raj nie jest na ziemi, rajem jest Niebo. Reinkarnacja z kolei stanowi teÂż wytÂłumaczenie dla wspó³czesnych ludzi na to, Âże istniejÂą ludzie Âźli. Aaaj, zapomniaÂłam. ÂŹli to za duÂżo powiedziane - to po prostu ludzie o niskiej ÂświadomoÂści, ludzie o niskich wibracjach i uczuciach. Im bardziej bĂŞdÂą, brzydko powiedziawszy – „zacofani”, tym dÂłuÂższa bĂŞdzie ich droga przez kolejne wcielenia (inkarnacje).
To zastanawiajÂące, jak bardzo nasz strach i stres, w jakim Âżyjemy jest w stanie przeinaczyĂŚ widziany dookoÂła, nader fizyczny Âświat. Trudno nam uwierzyĂŚ, Âże bĂŞdziemy sÂądzeni z naszych poczynaĂą, bo nie chcemy wierzyĂŚ w, jak nam siĂŞ wydaje – mÂściwego Boga. Tymczasem chwalimy siĂŞ i pÂławimy w wolnej woli, ktĂłrÂą to on przecieÂż nam zapewniÂł. Mamy wolnÂą wolĂŞ, by przy pomocy wspomnianego juÂż wczeÂśniej sumienia rozgraniczaĂŚ co jest dobre, a co zÂłe. Ale my juÂż nie wierzymy w zÂło! ZÂło nie istnieje w naszym raju na ziemi! KaÂżde zÂłe wydarzenie moÂżemy obrĂłciĂŚ w taki sposĂłb, by dziaÂłaÂło na naszÂą korzyœÌ. Nie ma zÂła, wiĂŞc nie ma PiekÂła i CzyœÌca! Jest zatem reinkarnacja – czyli czego nie chciaÂło siĂŞ zrobiĂŚ dzisiaj, zrobiĂŞ pojutrze! No i jest sprawujÂący pieczĂŞ nad tym wszystkim, cudowny i kochany ojciec. StwĂłrca. StwĂłrca, ktĂłry nie tylko nie stworzyÂł nam zÂła. On stworzyÂł nam raj na ziemi i Âżycie wieczne na niej, a do tego zastĂŞpy (czy w takim wypadku potrzebnych nam?) Anio³ów, z ktĂłrych kaÂżdy jest w stanie siĂŞ z nami kontaktowaĂŚ i doradzaĂŚ w sprawach poszerzania naszej ÂświadomoÂści do rozmiarĂłw monstrualnych, bo na samym koĂącu dostÂąpimy zaszczytu stania siĂŞ takimi jak one. Przejdziemy do innej gĂŞstoÂści, odrzucimy fizyczne, bolesne ciaÂła i zaczniemy pÂławiĂŚ siĂŞ w nastĂŞpnym etapie raju (tyle, Âże juÂż nie na ziemi). Mamy wiĂŞc litoÂściwego, wspaniaÂłomyÂślnego Boga, mamy pomagajÂące nam we wzroÂście ÂświadomoÂści AnioÂły i co najwaÂżniejsze – nieskoĂączenie wiele szans na poprawĂŞ swojego jestestwa (nie ma zÂła, wiĂŞc nie ma PiekÂła i CzyœÌca, a my na ziemi mamy mimo wszystko wolnÂą wolĂŞ). Ciekawym jest odejÂście od propagowanego przez BibliĂŞ istnienia dwĂłch przeciwstawnych wartoÂści jakimi jest dobro i zÂło. Jeszcze ciekawsze jest dementowanie istnienia demonĂłw przy powszechnym poparciu istnienia Anio³ów i analogicznie – dementowanie istnienia DiabÂła przy wierze w Boga.
To wszystko u zdrowo myÂślÂącego czÂłowieka budzi ogromny niepokĂłj. No jak to moÂże byĂŚ, Âże mamy tu na ziemi jednoczeÂśnie raj i hulaj duszĂŞ? To kaÂżdy moÂże robiĂŚ, co mu siĂŞ podoba (bo taki jest jego plan przedurodzeniowy przyjmujÂąc reinkarnacjĂŞ i taka jego droga do rozwoju ÂświadomoÂści), a ja muszĂŞ z pochylonÂą gÂłowÂą patrzeĂŚ na to i akceptowaĂŚ jego ‘widzi mi siĂŞ’ (bo skoro sam kochajÂący i wybaczajÂący BĂłg daÂł mu wolnÂą wolĂŞ, to mnie Âśmiertelnikowi nie wypada podwaÂżaĂŚ jego decyzji)? Ani mi siĂŞ Âśni! Te wszystkie pseudochrzeÂścijaĂąskie wywodzÂące siĂŞ z chrzeÂścijanizmu wierzenia moÂżna miĂŞdzy bajki wsadziĂŚ i zwykÂłym tchĂłrzostwem nazwaĂŚ. ÂŻyciem w iluzji, ucieczkÂą od codziennych zmartwieĂą i problemĂłw. I choĂŚ ciĂŞÂżko jest za ich tworzenie winiĂŚ ludzi, ktĂłrym z powodu takich dziaÂłaĂą naleÂży wspó³czuĂŚ tego, Âże w sposĂłb niemal paniczny poszukujÂą duchowego bezpieczeĂąstwa, to nie moÂżna milczeĂŚ na temat tego, jak bardzo niebezpiecznym jest wiara wy³¹cznie w dobro i ufnoœÌ, Âże nic zÂłego nie moÂże nam siĂŞ przytrafiĂŚ, bo to my, a nie nikt inny, jesteÂśmy odpowiedzialni za samych siebie.
Powszechnym przeœwiadczeniem jest to, ¿e podczas kontaktów z duchami nie przychodzi do nas ¿adna z³a, maj¹ca wobec nas niecne plany, istota. Nie boimy siê tych kontaktów, wiêc kontynuujemy je z pasj¹, czujemy siê nimi wyró¿nieni, nasza samoocena roœnie zwa¿ywszy na to, ¿e ujawniaj¹ce siê w nas mo¿liwoœci traktujemy najczêœciej w ramach nagrody za wzrost naszej œwiadomoœci (do którego przecie¿ przyczyniliœmy siê sami). Do nazwania kontaktu z istot¹ duchow¹ u¿ywamy dzisiaj zwrotu channeling. Jest on zaczerpniêty z ruchu New Age i zast¹pi³ wczeœniej istniej¹cy zwrot Duchowego Przewodnictwa. Istnieje jeszcze kilka innych nazw, którymi mo¿emy opisaÌ nasze kontakty, a s¹ to: psychiczne odczuwanie, jasnowidzenie, jasnos³yszenie, pisanie automatyczne i transowa komunikacja z duchami (jest ono form¹ dobrowolnego opêtanie, poniewa¿ cz³owiek pozwala duchowi zaw³adn¹Ì sob¹ i przez siebie przemawiaÌ). Channeling jest o tyle niebezpieczny, ¿e niezale¿nie od tego do kogo kierujemy zaproszenie, skorzystaÌ mo¿e ka¿dy duch, a to kto ostatecznie do nas przyjdzie jest raczej kwesti¹ przypadku, co dla cz³owieka oznacza albo szczêœcie albo pech. Ludzie s¹dz¹, ¿e w zaproszeniu okreœlaj¹c jakiego ducha chc¹ przywo³aÌ, s¹ bezpieczni i ¿aden nieproszony goœÌ nie ma prawa siê zjawiÌ zamiast tego chcianego, dobrego. Nie wiadomo sk¹d w nas pogl¹d, ¿e jako istoty materialne mo¿emy rozkazywaÌ, tudzie¿ nakazywaÌ istotom niematerialnym wszelkiej maœci zachowania. Cz³owiek mo¿e decydowaÌ tylko o sobie i swoj¹ woln¹ wol¹ dysponowaÌ, natomiast powinien szanowaÌ woln¹ wolê innych. A tak¹ te¿ mog¹ mieÌ duchy, które nie bêd¹ zuchwa³e roszcz¹c sobie takie same prawa, jakie my sobie sami gwarantujemy. Mo¿e nam siê wydawaÌ, ¿e jesteœmy w stanie tworzyÌ bariery ochronne przed nieproszonymi goœÌmi, popularne s¹ wizualizacje wszelkiego rodzaju granic, jakie wytyczamy duchom. Ale tak naprawdê ich istnienie dowodzi jedynie tego, ¿e gdzieœ w g³êbi nas tkwi przekonanie o tym, ¿e z³e duchy istniej¹, ¿e mog¹ do nas dotrzeÌ w takiej samej mierze jak i te dobre. Wiêc gdzieœ w œrodku boimy siê jednak tego, w co nie wierzymy, czego istnienie próbujemy negowaÌ, bo wtedy czujemy siê bezpieczni. Czy¿ to nie paradoks? Jak mo¿emy broniÌ siê przed czymœ, czego nie widzimy, nie czujemy i w co nie wierzymy?
Najbardziej niebezpiecznÂą i ryzykownÂą metodÂą mediacji jest komunikacja transowa (umoÂżliwienie duchowi przemawiania poprzez wÂłasne ciaÂło, bĂŞdÂące niczym innym jak wyraÂżeniem zgody na opĂŞtanie medium). Taki poÂśrednik nie bĂŞdzie w ogĂłle w stanie rozró¿niĂŚ, z jakim duchem ma faktycznie do czynienia. ZÂłe duchy, ktĂłrym pozwalamy na takÂą formĂŞ kontaktu tracÂą atmosferĂŞ zÂła, ktĂłra mogÂłaby zostaĂŚ dostrzeÂżona zarĂłwno przez samo medium jak i przez osoby znajdujÂące siĂŞ w jego otoczeniu. ZuchwaÂły duch nie bĂŞdzie rĂłwnieÂż wypowiadaÂł nic, co mogÂłoby zaÂświadczaĂŚ o jego prawdziwych intencjach czy sugerowaĂŚ jakiekolwiek zÂłe zamiary. WrĂŞcz przeciwnie – aby podtrzymaĂŚ kontakt bĂŞdzie mĂłwiÂł dokÂładnie o tym, co medium bĂŞdzie chciaÂło sÂłyszeĂŚ i o tym, co medium klasyfikowaĂŚ bĂŞdzie jako dobre. NaleÂży pamiĂŞtaĂŚ o tym, Âże zÂłe duchy BibliĂŞ cytowaĂŚ bĂŞdÂą z dokÂładnoÂściÂą co do sÂłowa, nie gorzej bĂŞdÂą radziĂŚ sobie z modlitwami. To wszystko to jednak jedynie pozory i tylko zasada ograniczonego zaufania (taka sama, ktĂłrÂą dzieciom wpajajÂą zatroskane matki) bĂŞdzie mogÂła stanowiĂŚ jakÂąkolwiek obronĂŞ przez napastliwym towarzystwem. Ograniczone zaufanie to nadal jednak nie wszystko, by mĂłc odpowiednio zweryfikowaĂŚ toÂżsamoœÌ i intencje ducha. Trzeba go umiejĂŞtnie przepytaĂŚ, nie poddawaĂŚ siĂŞ manipulacjom, nie ulegaĂŚ obietnicom polepszenia Âżycia czy teÂż przyspieszenia nauki w kwestii wzrostu ÂświadomoÂści o otaczajÂącym nas Âświecie. ÂŻaden czÂłowiek, ktĂłry uwaÂża, Âże zaufaniem naleÂży obdarzaĂŚ z zasady (bo zÂło przecieÂż nie istnieje) dla swojego dobra nie powinien prĂłbowaĂŚ nawiÂązywaĂŚ kontaktĂłw z duchami, wobec ktĂłrych powinno siĂŞ wykazywaĂŚ maksimum ostroÂżnoÂści. Na zaufanie moÂżna sobie zapracowaĂŚ jedynie dobrymi uczynkami. SÂłowa nic nie znaczÂą i zastanawiajÂącym jest brak tej pewnoÂści w odniesieniu do Âświata astralnego podczas, gdy w Âświecie materialnym niejednokrotnie kaÂżdy z nas przekonaÂł siĂŞ o sÂłusznoÂści tego stwierdzenia.
Czasami w zwiÂązku z kontaktami medium moÂże zdaĂŚ sobie sprawĂŞ z tego, z jakim duchem ma do czynienia. ZdarzajÂą siĂŞ przykre dla niego sytuacje, do ktĂłrych jednak nie jest i nie bĂŞdzie w stanie otwarcie siĂŞ przyznaĂŚ, poniewaÂż do samego koĂąca bĂŞdzie odrzucaĂŚ moÂżliwoœÌ kontaktu ze zÂłym duchem. OdpowiedzialnoÂściÂą za niepowodzenia najczĂŞÂściej w takim przypadku obarczy karmĂŞ, ktĂłra sama w sobie przecieÂż zÂłem nie jest. Jest tylko wracaniem do nas tego, co sami kiedyÂś wysÂłaliÂśmy, a wiĂŞc naukÂą o samym sobie (w Âżadnym wypadku niczym, czego sprawcÂą byÂłby nasz „przyjaciel”).
Do sytuacji opĂŞtania (czyli przejĂŞcia wÂładzy nad czÂłowiekiem przez ducha) dochodzi szczegĂłlnie wĂłwczas, gdy w wyniku channelingĂłw, czÂłowiek zyskuje nadprzyrodzone moÂżliwoÂści, tj.: jasnowidzenie, umiejĂŞtnoœÌ uzdrawiania innych, telekineza itd. SÂą one spowodowane manipulacjÂą ducha w ciele bioenergetycznym czÂłowieka. JeÂśli wiĂŞc mamy do czynienia z medium, tudzieÂż z osobÂą oÂświadczajÂącÂą nam, Âże ma kontakty z duchami, anioÂłami, itd., a ponadto utrzymujÂącÂą o swoich nadnaturalnych zdolnoÂściach, moÂżemy byĂŚ niemal pewni tego, Âże jest pod panowaniem ducha, ktĂłry jej te zdolnoÂści umoÂżliwiÂł. SÂą ustĂŞpstwa od tej zasady. NaleÂży zrozumieĂŚ, Âże owe zdolnoÂści nie biorÂą siĂŞ znikÂąd. NiektĂłrzy ludzie po prostu majÂą je w sobie, a kontakt z duchem jedynie szybciej je „aktywuje” bÂądÂź „wzmacnia”. Taki czÂłowiek, o ile zdaje sobie sprawĂŞ z drzemiÂących w sobie umiejĂŞtnoÂści, moÂże sam, w drodze naturalnego rozwoju aktywowaĂŚ je i ĂŚwiczyĂŚ, nie musi inicjowaĂŚ ich poprzez dobrowolne oddanie siĂŞ duchowi, nie musi z nikim siĂŞ kontaktowaĂŚ, ca³¹ wiedzĂŞ i wachlarz moÂżliwoÂści ma rzeczywiÂście w sobie. WiĂŞkszoœÌ jednak wybiera drogĂŞ na skrĂłty, a niektĂłrzy poddajÂą siĂŞ nieÂświadomie, jednak nawet jeÂśli póŸniej zdajÂą sobie sprawĂŞ z prawdziwych zamierzeĂą ducha i tego, Âże sÂą zniewoleni, ale nie chcÂą zrezygnowaĂŚ z tego, co zostaÂło im dane nie wierzÂąc, Âże sami rĂłwnieÂż mogÂą to podtrzymaĂŚ i rozwijaĂŚ.
Podsumowuj¹c nale¿a³o by napisaÌ, ¿e niebezpiecznym dla nas samych jest odrzucanie z³a. Nale¿y zawsze i na ka¿dym kroku byÌ czujnym. Demony bêd¹ nas mamiÌ wznios³ymi s³owami, Anio³y odwodziÌ od fa³szywej pychy. Rzadko kiedy bêdziemy mieÌ z nimi stycznoœÌ. Zbyt wiele duchów jest mylnie kojarzona z tymi wysokich rzêdów w hierarchii. Œwiat duchowy z pewnoœci¹ istnieje, jednak¿e jak bardzo zuchwali, b¹dŸ raczej naiwni musimy byÌ, uznaj¹c, ¿e wszystko w nim dzia³a na nasz¹ korzyœÌ?
|
|
|
Zapisane
|
The Elum do grieve The oak he do hate The willow do walk if ye travels late.
|
|
|
Kiara
Gość
|
 |
« Odpowiedz #1 : Maj 10, 2010, 17:23:27 » |
|
Nalezalo by podac zrodlo tych wywodow.Prawda? Niby to o uczciwosci... niby... , ale to tylko niby jak zwykle. Alleluja - WierzyĂŚ dzisiaj - Homilie, Kazania, Rekolekcje A czÂłowiek w swej pysze te sÂłowa miÂłoÂści odrzuca! BĂłg mĂłwi o tym, ...... Zobaczmy tylko dookoÂła nas samych... przypatrzmy siĂŞ tylko naszemu wÂłasnemu zachowaniu. ..... PrzecieÂż nie chodzi o to, aby buntowaĂŚ siĂŞ i sprzeciwiaĂŚ na kaÂżdym kroku i ..... Na pytanie wiĂŞc skÂąd zÂło lub kto stworzyÂł zÂło, naleÂży odpowiedzieĂŚ, ... http://www.kazikq.alleluja.pl/archn.php?ro=2005&mi=10I na tympoczatkowym poscie zakonczymy ta dyskusje , przynajmniej ja to zrobie. bowiem wszystko zawiera sie w checi ponownej wladzy przez ujedynego uzurpatora wiedzy czyli KK. Kiara 
|
|
« Ostatnia zmiana: Maj 10, 2010, 17:30:34 wysłane przez Kiara »
|
Zapisane
|
|
|
|
janneth
 Skryba, jakich maÂło
Punkty Forum (pf): 23
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 1642
Zobacz profil
Email
|
 |
« Odpowiedz #2 : Maj 10, 2010, 17:28:54 » |
|
Nalezalo by podac zrodlo tych wywodow.Prawda?
A co to zmieni, ¿e podam Ÿród³o? Liczysz na to, ¿e bêdzie ma³o istotne i zdatne do zanegowania? Ca³y tekst napisa³am sama, pomoc¹ dydaktyczn¹ by³a strona www.astraldynamics.pl, a dok³adniej mówi¹c tekst "Duchy, Anio³y, ich pochodzenie i wspó³zale¿noœci" w oryginale napisany przez Roberta Bruce'a. I jak? Zanegujesz i podwa¿ysz jego autorytet czy stawisz czo³a i porozmawiamy?
|
|
|
Zapisane
|
The Elum do grieve The oak he do hate The willow do walk if ye travels late.
|
|
|
Kiara
Gość
|
 |
« Odpowiedz #3 : Maj 10, 2010, 17:32:33 » |
|
Nalezalo by podac zrodlo tych wywodow.Prawda?
A co to zmieni, ¿e podam Ÿród³o? Liczysz na to, ¿e bêdzie ma³o istotne i zdatne do zanegowania? Ca³y tekst napisa³am sama, pomoc¹ dydaktyczn¹ by³a strona www.astraldynamics.pl, a dok³adniej mówi¹c tekst "Duchy, Anio³y, ich pochodzenie i wspó³zale¿noœci" w oryginale napisany przez Roberta Bruce'a. I jak? Zanegujesz i podwa¿ysz jego autorytet czy stawisz czo³a i porozmawiamy? Nic wielkiego tylko to: UWAGA: WSZELKIE T£UMACZENIA I TEKSTY ZAMIESZCZONE W NASZYM PORTALU CHRONIONE SA PRAWAMI AUTORSKIMI, W ZWIAZKU Z TYM ICH KOPIOWANIE, ZAMIESZCZANIE NA INNYCH STRONACH, ROZPOWSZECHNIANIE, WYDAWANIE, ITP, BEZ ZGODY SERWISU ASTRALDYNAMICS.PL JEST NIELEGALNE. TYM BARDZIEJ ZA NIEWLASCIWE UWAZAMY PUBLIKOWANIE TYCH MATERIALOW NA INNYCH STRONACH NIE TYLKO BEZ NASZEJ ZGODY, ALE I BEZ PODANIA ZRODLA, Z KTOREGO ZOSTALY ZACZERPNIETE. OSOBY, KTORE WYKORZYSTALY NASZE MATERIALY BEZ ZGODY I WIEDZY REDAKCJI PROSZONE SA O ICH USUNIECIE ZE SWOICH STRON. OPUBLIKOWANE U NAS TEKSTY MOZNA WYKORZYSTYWAC JEDYNIE DO UZYTKU OSOBISTEGO. W zwiazku z czym nalezy uszanowac wole autorow i nieprzypisywac sobie cudzych tekstow. Ale podrabianie , podpisywanie kogos pod swoimi ... to juz nzamy . Tak sie dzieje gdy uczciwosc to slabosc czyjas i nalezy nad nia popracowac intesywnie. Zakonczmy juz ta zenade. Kiara 
|
|
« Ostatnia zmiana: Maj 10, 2010, 17:35:31 wysłane przez Kiara »
|
Zapisane
|
|
|
|
east
Gość
|
 |
« Odpowiedz #4 : Maj 10, 2010, 17:36:46 » |
|
(..) Nie chcemy siĂŞ baĂŚ, wiĂŞc odrzucamy istnienie zÂła, a odrzucajÂąc istnienie zÂła stajemy siĂŞ bezbronni i co by nie mĂłwiĂŚ – naiwni. Brak ostroÂżnoÂści wynikajÂący z odrzucenia istnienia zÂła prowadzi nas na manowce. CzÂłowiek, ktĂłry siĂŞ nie boi to czÂłowiek naiwny. KaÂżdy przy zdrowych zmysÂłach uzna, Âże strach jest obroĂącÂą naszego Âżycia. To on podpowiada nam kiedy braĂŚ nogi za pas (..) PrzeczytaÂłem tekst i nie ze wszystkim siĂŞ mogĂŞ wewnĂŞtrznie zgodziĂŚ. JeÂśli wolno mi opowiedzieĂŚ o wÂłasnych odczuciach to podzielĂŞ siĂŞ kilkoma uwagami. NaleÂży najpierw zapytaĂŚ samego siebie , czym sÂą tzw "zdrowe zmysÂły" i przed czym tak na prawdĂŞ mamy siĂŞ broniĂŚ ? "Zdrowe zmysÂły" zapewniaÂły nam przetrwanie w najdawniejszych czasach, byÂły przydatne dla przetrwania gatunku ludzkiego, ale teraz instynktowne, zakodowane nam przez naturĂŞ nawyki pt "walcz lub uciekaj" majÂą zastosowanie wewnÂątrz gatunku generujÂąc walkĂŞ kaÂżdego z kaÂżdym o wszystko. Strach byÂł od zawsze sygnaÂłem na wskutek ktĂłrego wyzwalaÂła siĂŞ w nas adrenalina do wzmoÂżonego wysiÂłku organizmu w jednym z dwĂłch celĂłw - walki, albo ucieczki. Strach wyzwala agresjĂŞ i nierzadko wywoÂłuje zÂło, ktĂłre drzemie w kaÂżdym czÂłowieku, a zapewne rĂłwnieÂż w Âświecie duchowym. UzbrajajÂąc siĂŞ pragniemy zachowaĂŚ dla siebie to, co jest dla nas najcenniejsze, ale jednoczeÂśnie wysyÂłamy w Âświat ( i wszechÂświat ) informacjĂŞ, Âże mamy coÂś cennego, co wymaga ochrony, co moÂżna odebraĂŚ , o co moÂżna walczyĂŚ. Czy Âżycie wymaga ochrony za pomocÂą strachu ? JeÂśli strach miaÂłby byĂŚ naszym stró¿em, a nie miÂłoœÌ czy wspó³czucie, to wkrĂłtce caÂły Âświat byÂłby pogr¹¿ony w wiecznej wojnie siedmiu miliardĂłw chodzÂących "strachĂłw". RĂłwnie dobrze moÂżna by powiedzieĂŚ, Âże nie ma sensu ufaĂŚ drugiemu czÂłowiekowi, czy instytucji, albo szkole duchowej , bo to otwarcie siĂŞ ( pozbawione strachu ) daje okazjĂŞ zÂłu na atak. WiĂŞc ludzie nie ufaliby sobie wzajemnie, kaÂżdy baÂłby siĂŞ, Âże drugi go oszuka, czy targnie siĂŞ na jego Âżycie, zanikÂłby handel, upadÂłyby PaĂąstwo i religie. To nie jest Âżycie - to wiĂŞzienie w strachu. PodsumowujÂąc naleÂżaÂło by napisaĂŚ, Âże niebezpiecznym dla nas samych jest odrzucanie zÂła. NaleÂży zawsze i na kaÂżdym kroku byĂŚ czujnym. Demony bĂŞdÂą nas mamiĂŚ wzniosÂłymi sÂłowami, AnioÂły odwodziĂŚ od faÂłszywej pychy Tak, tak, kaÂżdy moÂże nas pognĂŞbiĂŚ, nawet AnioÂły. WiĂŞc najlepiej siĂŞ po prostu zakopaĂŚ pod ziemiÂą od razu  Jaki jest cel pielĂŞgnacji strachĂłw ? Tzw "zÂło", uwaÂżam, Âże jest w kaÂżdym i wszĂŞdzie juÂż goÂłym okiem widoczne, ale tu chodzi raczej o dostrzeganie i rozkwit jasnej strony Istnienia, a nie pielĂŞgnowanie tej zÂłej. ZÂła strona sama niech siĂŞ o siebie troszczy , nie trzeba jej jeszcze dodatkowo strachem zasilaĂŚ. Takie mam sobie na ten temat zdanie .
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
janneth
 Skryba, jakich maÂło
Punkty Forum (pf): 23
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 1642
Zobacz profil
Email
|
 |
« Odpowiedz #5 : Maj 10, 2010, 17:37:01 » |
|
I na tympoczatkowym poscie zakonczymy ta dyskusje , przynajmniej ja to zrobie. bowiem wszystko zawiera sie w checi ponownej wladzy przez ujedynego uzurpatora wiedzy czyli KK.
Ci¹gle zapominasz, ¿e jestem ateistk¹ i przypisujesz mi przynale¿noœÌ do Koœcio³a Katolickiego, który w istoœcie - przez z³e duchy jest têpiony jako wróg œmiertelny, bo stanowi konkurencjê. O ile zdyskredytowaÌ katolika mog³o by ci pójœÌ ³atwo, o tyle ateiœcie nie zarzucisz, ¿e zale¿y mu na gloryfikacji jedynej i s³usznej wiary, której jakby na to nie spojrzeÌ - ateista nie wyznaje  Nie odwracaj wiêc kota ogonem, bo z nas dwóch to ty wierzysz w Stwórcê, nie ja.
|
|
|
Zapisane
|
The Elum do grieve The oak he do hate The willow do walk if ye travels late.
|
|
|
ptak
Gość
|
 |
« Odpowiedz #6 : Maj 10, 2010, 18:05:07 » |
|
Janneth, przeprowadzono dot¹d wiele badaù medycznych i socjologicznych nad tym, jaki wp³yw na cz³owieka ma strach. O efektach chyba nie trzeba pisaÌ, wiele jest tego w necie. Gdy tego ma³o, wystarczy uwa¿nie poobserwowaÌ siebie. Jak czujemy siê, gdy w³ada nami strach a jak, gdy jesteœmy w stanie mi³oœci? Jakie uczynki id¹ za tym, gdy cz³owiek jest szczêœliwy, a jakie, gdy sparali¿owany jest strachem? Strach, to z³y doradca, choÌ czasami w ekstremalnych sytuacjach mo¿e uratowaÌ ¿ycie. Jednak jestem za ¿yciem bez niego, bo daje mi to wolnoœÌ. Doœwiadczy³am strachu oraz mi³oœci i wybieram to drugie. Pozdrawiam 
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
wiki
Gość
|
 |
« Odpowiedz #7 : Maj 10, 2010, 18:24:29 » |
|
A co to zmieni, że podam źródło? Jak dla mnie wszystko, ponieważ tego mom zdaniem wymaga uczciwość, nie podanie źródla powoduje przypisanie tekstu sobie. Tak czułam czytając ten tekst, że jest to jakieś kazanie..... sfałszowane jest to, że reinkarnacji nie było wcześniej( wiara w reinkarnacje jest starsza od chrześcijaństwa) ale to przeciez szczegół Kk może kłamać wszystkie chwyty dozwolone. Ciekawe co na to buddyzm, hinduizm, pewnie nic........przecież jedyna słuszna wiara to chrześcijaństwo ze wszystkimi przejawami tolerancji do innych wyznań  Tak, tak, każdy może nas pognębić, nawet Anioły. Więc najlepiej się po prostu zakopać pod ziemią od razu Mrugnięcie Jaki jest cel pielęgnacji strachów ?
Tzw "zło", uważam, że jest w każdym i wszędzie już gołym okiem widoczne, ale tu chodzi raczej o dostrzeganie i rozkwit jasnej strony Istnienia, a nie pielęgnowanie tej złej. Zła strona sama niech się o siebie troszczy , nie trzeba jej jeszcze dodatkowo strachem zasilać. Takie mam sobie na ten temat zdanie . też tak czuje. dobrzy ludzie przyciągają złe duchy, a do złych ludzi udają się te dobre. to jest najlepszy tekst w tym wywodzie, ja mogę to zinterpretować tak trzymajcie się z daleka od kościoła ponieważ przyciąga złe duchy Pozdrawiam  ) edit a najbardziej żałosne jest w tym wszystkim, że nie słucha się innych ludzi tylko próbuje zastraszyć i strachem wmówić im swoją prawdę... a czym jest prawda to już inna bajka i dla każdego inna:)
|
|
« Ostatnia zmiana: Maj 10, 2010, 18:28:14 wysłane przez wiki »
|
Zapisane
|
|
|
|
janneth
 Skryba, jakich maÂło
Punkty Forum (pf): 23
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 1642
Zobacz profil
Email
|
 |
« Odpowiedz #8 : Maj 10, 2010, 18:27:03 » |
|
Strach, to z³y doradca, choÌ czasami w ekstremalnych sytuacjach mo¿e uratowaÌ ¿ycie. Jednak jestem za ¿yciem bez niego, bo daje mi to wolnoœÌ. Doœwiadczy³am strachu oraz mi³oœci i wybieram to drugie.
Nie wyolbrzymiaj. Nie ma tam mowy o wielkim, panicznym, parali¿uj¹cym cz³owieka strachu, a takim który ka¿e ci siê zatrzymaÌ przed przejœciem dla pieszych, przypomina ci, by spojrzeÌ w obie strony i dopiero podj¹Ì decyzjê czy idziesz naprzód czy zostajesz tam, gdzie jesteœ. Jest mowa o strachu buduj¹cym, chroni¹cym, przewiduj¹cym zagra¿aj¹ce ci niebezpieczeùstwo i co równie wa¿ne - o ograniczonym zaufaniu. Wiêc nie pisz o ekstremalnych sytuacjach, bo mam wra¿enie, ¿e albo nie przeczyta³aœ mojego tekstu albo wybiórczo starasz siê podwa¿yÌ cokolwiek. Strach by³ od zawsze sygna³em na wskutek którego wyzwala³a siê w nas adrenalina do wzmo¿onego wysi³ku organizmu w jednym z dwóch celów - walki, albo ucieczki. Strach wyzwala agresjê i nierzadko wywo³uje z³o, które drzemie w ka¿dym cz³owieku, a zapewne równie¿ w œwiecie duchowym.
I do ciebie kierujĂŞ to co napisaÂłam juÂż wczeÂśniej do Ptaka. Popadacie w skrajnoÂści Âświadomie bÂądÂź nieÂświadomie. Nic wielkiego tylko to:
UWAGA: WSZELKIE TÂŁUMACZENIA I TEKSTY ZAMIESZCZONE W NASZYM PORTALU CHRONIONE SA PRAWAMI AUTORSKIMI, W ZWIAZKU Z TYM ICH KOPIOWANIE, ZAMIESZCZANIE NA INNYCH STRONACH, ROZPOWSZECHNIANIE, WYDAWANIE, ITP, BEZ ZGODY SERWISU ASTRALDYNAMICS.PL JEST NIELEGALNE. TYM BARDZIEJ ZA NIEWLASCIWE UWAZAMY PUBLIKOWANIE TYCH MATERIALOW NA INNYCH STRONACH NIE TYLKO BEZ NASZEJ ZGODY, ALE I BEZ PODANIA ZRODLA, Z KTOREGO ZOSTALY ZACZERPNIETE. OSOBY, KTORE WYKORZYSTALY NASZE MATERIALY BEZ ZGODY I WIEDZY REDAKCJI PROSZONE SA O ICH USUNIECIE ZE SWOICH STRON. OPUBLIKOWANE U NAS TEKSTY MOZNA WYKORZYSTYWAC JEDYNIE DO UZYTKU OSOBISTEGO.
Znowu nie rozumiesz czytanego tekstu? A czy ja nie napisa³am wyraŸnie, ¿e: Ca³y tekst napisa³am sama, pomoc¹ dydaktyczn¹ by³a strona www.astraldynamics.pl, a dok³adniej mówi¹c tekst "Duchy, Anio³y, ich pochodzenie i wspó³zale¿noœci" w oryginale napisany przez Roberta Bruce'a. Zapoznawszy siê jeszcze raz z powy¿szym zapewnieniem (b¹dŸ jeœli nie rozumiesz porównania tekstu mojego z tekstem Ÿród³owym) dostrzegasz t¹ subteln¹ ró¿nicê pomiêdzy skopiowaniem, a pisaniem w oparciu o Ÿród³o? Chodzi³aœ chyba do szko³y, wiêc powinnaœ rozumieÌ na czym polega jedno, a na czym drugie. EDIT: To samo zastrze¿enie do Wiki: Jak dla mnie wszystko, poniewa¿ tego mom zdaniem wymaga uczciwoœÌ, nie podanie Ÿródla powoduje przypisanie tekstu sobie.
PorĂłwnaĂŚ teksty dziewczyny, a nie pisaĂŚ co Âślina na jĂŞzyk przyniesie! Tekst napisaÂłam sama, trwaÂło to jakiÂś czas i jak najbardziej przypisujĂŞ go SOBIE!
|
|
« Ostatnia zmiana: Maj 10, 2010, 18:36:04 wysłane przez janneth »
|
Zapisane
|
The Elum do grieve The oak he do hate The willow do walk if ye travels late.
|
|
|
ptak
Gość
|
 |
« Odpowiedz #9 : Maj 10, 2010, 18:44:03 » |
|
Nie wyolbrzymiaj. Nie ma tam mowy o wielkim, panicznym, parali¿uj¹cym cz³owieka strachu, a takim który ka¿e ci siê zatrzymaÌ przed przejœciem dla pieszych, przypomina ci, by spojrzeÌ w obie strony i dopiero podj¹Ì decyzjê czy idziesz naprzód czy zostajesz tam, gdzie jesteœ. Jest mowa o strachu buduj¹cym, chroni¹cym, przewiduj¹cym zagra¿aj¹ce ci niebezpieczeùstwo i co równie wa¿ne - o ograniczonym zaufaniu. Wiêc nie pisz o ekstremalnych sytuacjach, bo mam wra¿enie, ¿e albo nie przeczyta³aœ mojego tekstu albo wybiórczo starasz siê podwa¿yÌ cokolwiek. Janneth, przeczyta³am ca³y tekst, z czêœci¹ zgadzam siê, z czêœci¹ nie. Co do uwa¿nego przechodzenia przez jezdniê, tudzie¿ ograniczonego zaufania, to raczej domena zdrowego rozs¹dku, nabytego doœwiadczeniem. Nadal podtrzymujê swoje zdanie o priorytecie mi³oœci, bo wiem, jak siê wówczas czujê. Wiêc chocia¿by tylko to, pomijaj¹c ezoteryczne wywody, wystarczy mi, by wybraÌ mi³oœÌ. Ka¿dy cz³owiek œwiadomie lub podœwiadomie szuka mi³oœci. Bez niej wiêdnie, jak nie podlewana roœlina. I jest po prostu nieszczêœliwy. Pozdrawiam 
|
|
« Ostatnia zmiana: Maj 10, 2010, 18:46:16 wysłane przez ptak »
|
Zapisane
|
|
|
|
Kiara
Gość
|
 |
« Odpowiedz #10 : Maj 10, 2010, 18:52:49 » |
|
I na tympoczatkowym poscie zakonczymy ta dyskusje , przynajmniej ja to zrobie. bowiem wszystko zawiera sie w checi ponownej wladzy przez jedynego uzurpatora wiedzy czyli KK.
Ci¹gle zapominasz, ¿e jestem ateistk¹ i przypisujesz mi przynale¿noœÌ do Koœcio³a Katolickiego, który w istoœcie - przez z³e duchy jest têpiony jako wróg œmiertelny, bo stanowi konkurencjê. O ile zdyskredytowaÌ katolika mog³o by ci pójœÌ ³atwo, o tyle ateiœcie nie zarzucisz, ¿e zale¿y mu na gloryfikacji jedynej i s³usznej wiary, której jakby na to nie spojrzeÌ - ateista nie wyznaje  Nie odwracaj wiêc kota ogonem, bo z nas dwóch to ty wierzysz w Stwórcê, nie ja. Nie wazne co Ty piszesz o sobie , istotne jakimi argumetami operujesz, a , sa nimi NIEBO, CZYSCIEC , PIEKLO. Te okreslenia sa wlasnoscia religji czyli KK ( bo nie we wszystkich istnieja) , to samo dotyczy sie , aniolow , demonow i diabla , czy Szatana. Dyskusja na tym poziomie interesowala mnie dawno temu , teraz juz nie. Zdecydowanie jestem przeciwna uzywania argumetu strach i jemu podporzadkowywania wszystkiego ,sa to wlasnie argumety religji i ich systemow. Tak wiec deklaracja bycia ateistka w zadnym wypadku nie pokrywa sie z faktem uzytych wartosi w tekscie przez Ciebie zamieszczonym. Calkowicie przypomina on rekolekcyjny wyklad. Ale byc moze zajmujesz sie taka dzialalnoscia? Jezeli tak to wcale sie nie dziwie caloksztaltowi Twojego zachowania na forum. Kryc sie pod nikiem , i realizowac okreslone zadanie , to jest znane na roznych forach. O tym juz byly informacje. Kiara 
|
|
« Ostatnia zmiana: Maj 10, 2010, 19:19:36 wysłane przez Kiara »
|
Zapisane
|
|
|
|
wiki
Gość
|
 |
« Odpowiedz #11 : Maj 10, 2010, 19:01:22 » |
|
To samo zastrze¿enie do Wiki: Cytat: wiki Maj 10, 2010, 19:24:29 Jak dla mnie wszystko, poniewa¿ tego mom zdaniem wymaga uczciwoœÌ, nie podanie Ÿródla powoduje przypisanie tekstu sobie.
PorĂłwnaĂŚ teksty dziewczyny, a nie pisaĂŚ co Âślina na jĂŞzyk przyniesie! Tekst napisaÂłam sama, trwaÂło to jakiÂś czas i jak najbardziej przypisujĂŞ go SOBIE!
W takim razie przepraszam i wspó³czuje jeszcze bardziej  Uwa¿am ¿e strach to energia destrukcyjna nie buduj¹ca i powtórzê za Ptakiem wybieram mi³oœÌ, mo¿e to oklepane ale o wiele bardziej mi to pasuje ni¿ strach  Pozdrawiam 
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Robin
Gość
|
 |
« Odpowiedz #12 : Maj 10, 2010, 20:24:52 » |
|
Zdecydowanie wolê ró¿owe pantery  nie wiem czy to znak opêtania ,czy przewra¿liwienia 
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
arteq
Gość
|
 |
« Odpowiedz #13 : Maj 10, 2010, 20:26:14 » |
|
Gdy spotka³em siê z ci¹g³ym zapewnieniem, ¿e niejacy mysliciele przekazuj¹ wspania³e treœci dla cz³owieka, tak mu pomocne czy te¿ niezbêdne w zyciu, postawi³em krótkie pytanie: "co takiego wspania³ego a zarazem nowatorskiego przedstawili, co wiêcej powiedzieli o mi³oœÌi w porównaniu do Jezusa?" Oczywiœcie nie otrzyma³em konkretnej odpowiedzi jedynie zdawkowe: :Nauki Jezusa by³y dobre 2000 lat temu, teraz lepsze i trafniejsze s¹ przekazy myslicieli". Zapyta³em wiêc: "proszê wskazaÌ w takim razie które to z treœci przedstawionych przez Jezusa zdezaktualizowa³y siê?" Po tym pytaniu nasta³a cisza... To tyle w kwestii zarzucania podszywania siê pod czyjeœ treœci.
Poniewa¿ jest to w¹tek opêtanie pozwolê sobie na sprostowanie pewnej rzeczy. Niedawno jeden z forumowiczów sugestiê opêtania/zniewolenia potraktowa³ na równi z pos¹dzenieem go o chorobê psychiczn¹ i wielce siê oburzy³ [nie bêde sie rozwodzi³ nad tym, ¿e gdy sam przypisywa³ innym pewne jednostki chorób psychicznych uwa¿a³ to za jak najbardziej dopuszczale... ot hipokryzja do której powinniœmy siê ju¿ zd¹¿yÌ przyzwyczaiÌ...]. Wiêc: opêtanie nie ma nic wspólnego z chorob¹ psychiczn¹ - s¹ to wyraŸnie rozró¿niane dwa odrêbne stany. Ba, zanim katolicki egzorcysta wspomni coœ o opêtaniu/zniewoleniu zasiêga opinii psychologa/psychiatry aby w³aœnie wykluczyÌ chorobê psychiczn¹. To tyle w kwestii definicji i ich - jak¿e czêstego - mylenia. Róznie czêsto myli siê równiez opêtanie ze zniewoleniem.
W kwestii opĂŞtaĂą - sÂą dowody na nie, na ich wystĂŞpowanie. SÂą teÂż pewne cechy wspĂłlne dla nich.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
janneth
 Skryba, jakich maÂło
Punkty Forum (pf): 23
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 1642
Zobacz profil
Email
|
 |
« Odpowiedz #14 : Maj 10, 2010, 20:41:44 » |
|
Co do uwa¿nego przechodzenia przez jezdniê, tudzie¿ ograniczonego zaufania, to raczej domena zdrowego rozs¹dku, nabytego doœwiadczeniem. Nadal podtrzymujê swoje zdanie o priorytecie mi³oœci, bo wiem, jak siê wówczas czujê. Wiêc chocia¿by tylko to, pomijaj¹c ezoteryczne wywody, wystarczy mi, by wybraÌ mi³oœÌ.
Ptaku, nie wierzê ¿e a¿ tak bardzo nie rozumiesz tekstu, który twierdzisz ¿e przeczyta³aœ (analogicznie mog³abym powiedzieÌ jeszcze o Wiki, bo odnoœnie tego ¿e Kiara nie zrozumie to wiedzia³am, ona ma w tym nierozumieniu konkretny cel. A skoro ju¿ w nawiasie piszê, to przyznam ¿e jestem zawiedziona, ¿e Barbarax, Thotal i Rafaela milcz¹). Wska¿ mi w tym, co napisa³am argument strachu jakim "nakazujê" siê pos³ugiwaÌ, a gdy dotrzesz ju¿ do tego w¹tku, w którym opisujê sytuacjê kiedy cz³owiek nie chce siê baÌ, powtórz po mnie co z tego wynika i do czego ca³kowity brak strachu mo¿e go doprowadziÌ. Strach nie przeszkadza rodzeniu siê mi³oœci. A jeœli tak istotn¹ wartoœci¹ jest dla ciebie mi³oœÌ i zaufanie którym obdarzasz ka¿dego dla zasady, to powiedz mi czemu nie podchodzisz do nieznajomych ludzi na ulicy i nie mówisz, ¿e ich kochasz? Czy¿by w³aœnie nie dlatego, ¿e obawiasz siê ich reakcji, odrzucenia, a mo¿e tego ¿e jeden z drugim ³obuz w bramie oka¿¹ siê wcale nie byÌ godnymi takiego wyznania. Tyle, ¿e ludziom na ulicy wyznaÌ mi³oœÌ by³o by ³atwiej. Widzisz ich, wiêc jesteœ w stanie okreœliÌ/przewidzieÌ co czeka ciê z ich strony po takim podejœciu. Wiesz, ¿e kobieta sprzedaj¹ca warzywa na straganie uœmiechnie siê serdecznie, dziadek siedz¹cy na fontannie popuka w czo³o, ale zrobi mu siê ciep³o na sercu, a ci chuligani w bramie mog¹ zrobiÌ ci krzywdê. Zasadnicza ró¿nica miêdzy tymi ludŸmi, a duchami jest taka, ¿e jednych intencje mo¿esz przewidzieÌ (nawet ofiaruj¹c im to, co uwa¿asz za kwintesencjê ¿ycia, czyli swoj¹ mi³oœÌ), a innych intencji i zachowania nie przewidzisz. Mo¿esz zgadywaÌ, mo¿esz podpieraÌ siê przeczuciem, tudzie¿ intucicj¹. Ale jeœli pamiêci¹ cofniesz siê do wczeœniejszych swoich lat, to zobaczysz jak czesto one ciê myli³y nawet w stosunku do "widzialnych" istot. Ile mia³aœ nieudanych zwi¹zków, ilu ludzi zawiod³o twoje oczekiwania, ilu zaufa³aœ, a ilu ciê zdradzi³o... I to jest w³aœnie to, o czym mówiê. Strach jest potrzebny. Ten zdrowy. Mo¿esz go nazwaÌ tak jak napisa³aœ - ograniczonym zaufaniem, zdrowym rozs¹dkiem nabytym doœwiadczeniem (czyli niczym innym w³aœnie jak strachem, obaw¹ przed tym by coœ z³ego znowu siê nie powtórzy³o). Z tego wynika, ¿e z³o istnieje, ty w g³ebi duszy jednak siê boisz i nie wstydŸ siê tego. Jeœli potrzebujesz - nazwij to jak chcesz, ale nie odrzucaj. Bo wówczas stajesz siê bezbronna i naiwna jak dziecko. Z reszt¹ nie da siê wyzbyÌ strachu. Jest choroba, któr¹ jest defekt pracy naszych po³¹czeù nerwowych, która powoduje, ¿e cz³owiek nawet dziesiêÌ razy pod rz¹d bêdzie w stanie rêkê w ogieù wsadziÌ. Strach nie wyklucza mi³oœci i nie jest ¿adnym argumentem przeciwstawnym do niej. Przynajmniej nie taki, o którym ja mówi³am. I masz ca³kowit¹ racjê pisz¹c, ¿e: Ka¿dy cz³owiek œwiadomie lub podœwiadomie szuka mi³oœci. Bez niej wiêdnie, jak nie podlewana roœlina. I jest po prostu nieszczêœliwy.
Tylko z jakiegoœ niezrozumia³ego dla mnie powodu ci¹gle uwa¿asz, ¿e w ¿yciu mo¿na kierowaÌ siê albo panicznym strachem przed wszystkimi i wszystkim albo bezgraniczn¹ mi³oœci¹. Nie pytam i nie wnikam w szczegó³y. Jeœli bêdziesz chcia³a mi t¹ tajemnicz¹ zale¿noœÌ wyt³umaczyÌ, to to po prostu zrobisz. W takim razie przepraszam i wspó³czuje jeszcze bardziej  Uwa¿am ¿e strach to energia destrukcyjna nie buduj¹ca i powtórzê za Ptakiem wybieram mi³oœÌ, mo¿e to oklepane ale o wiele bardziej mi to pasuje ni¿ strach  Nie musisz mnie przepraszaÌ, po prostu czasem zastanów siê czy atakujesz mnie dla zasady czy z powodu. Nie musisz mi tak¿e wspó³czuÌ, bo te same s³owa, które napisa³am Ptakowi mog³abym skierowaÌ do Ciebie. Obie albo mnie nie zrozumia³yœcie albo nie chcia³yœcie mnie zrozumieÌ. A jak by³o naprawdê w twoim przypadku - te¿ wiesz tylko ty sama. Nie wazne co Ty piszesz o sobie , istotne jakimi argumetami operujesz, a , sa nimi NIEBO, CZYSCIEC , PIEKLO.
I vice versa. Niewa¿ne co ty piszesz o sobie, istotne jakimi wyra¿eniami operujesz. A one wszystkie daj¹ siê w sposób idealny po³¹czyÌ z postem od jakiego rozpoczê³am temat, a po którym ty mia³aœ siê wiêcej nie odezwaÌ jak zwykle chowaj¹c g³owê w piasek. To, ¿e piszê o Biblii i siê j¹ podpieram nie musi znaczyÌ, ¿e jestem jej wyznawc¹, natomiast mo¿e i powinno dawaÌ ci do zrozumienia, ¿e jak wiêkszoœÌ z nas mam z tym tematem do czynienia i na pewno nie jest to dla mnie tabu. Z reszt¹ to nikt inny jak ty w³aœnie, mia³aœ ostatnio czelnoœÌ porównaÌ swoje i pani Nowalskiej przekazy do Pisma Œw. Postawi³aœ znak równoœci pomiêdzy czymœ, w co wiara przetrwa³a tysi¹ce lat i czymœ, w co mia³abyœ pobo¿ne ¿yczenie, by równie d³ugo wierzono. Wybacz, ale nie wygl¹da mi to na "anielsk¹, dobroczynn¹ dzia³alnoœÌ".
|
|
|
Zapisane
|
The Elum do grieve The oak he do hate The willow do walk if ye travels late.
|
|
|
kamil771
Gość
|
 |
« Odpowiedz #15 : Maj 10, 2010, 20:52:18 » |
|
( wiara w reinkarnacje jest starsza od chrzeœcijaùstwa) ale to przeciez szczegó³ Kk mo¿e k³amaÌ wszystkie chwyty dozwolone. Ciekawe co na to buddyzm, hinduizm, pewnie nic........przecie¿ jedyna s³uszna wiara to chrzeœcijaùstwo ze wszystkimi przejawami tolerancji do innych wyznaù  Hinduizm i Buddyzm zosta³ stworzony w³aœnie po to aby zniewoliÌ ludzi, naczelna zasada tych dwóch pseudo-religii by³a/jest taka, b¹dŸ bierny,nie walcz o swoje,s³uchaj rz¹dz¹cych,nie sprzeciwiaj siê nikomu,przyjmuj z pokor¹ to co dosta³eœ od losu,akceptuj obowi¹zuj¹cy porz¹dek,a w nastêpnym wcieleniu bêdziesz wa¿n¹ i bogat¹ osobê,je¿eli nie zastosujesz siê do tych zasad zamienisz siê w mrówkojada 
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
ptak
Gość
|
 |
« Odpowiedz #16 : Maj 10, 2010, 21:41:56 » |
|
Z reszt¹ nie da siê wyzbyÌ strachu. Jest choroba, któr¹ jest defekt pracy naszych po³¹czeù nerwowych, która powoduje, ¿e cz³owiek nawet dziesiêÌ razy pod rz¹d bêdzie w stanie rêkê w ogieù wsadziÌ. Skoro strach to choroba, wiêc potrzebne jest lekarstwo - MI£OŒÅ Janneth, przecie¿ mo¿esz pozostaÌ przy swoich pogl¹dach, do niczego Ciê nie przekonujê. Pozdrawiam 
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
janneth
 Skryba, jakich maÂło
Punkty Forum (pf): 23
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 1642
Zobacz profil
Email
|
 |
« Odpowiedz #17 : Maj 10, 2010, 22:09:34 » |
|
Z reszt¹ nie da siê wyzbyÌ strachu. Jest choroba, któr¹ jest defekt pracy naszych po³¹czeù nerwowych, która powoduje, ¿e cz³owiek nawet dziesiêÌ razy pod rz¹d bêdzie w stanie rêkê w ogieù wsadziÌ. Skoro strach to choroba, wiêc potrzebne jest lekarstwo - MI£OŒÅ Janneth, przecie¿ mo¿esz pozostaÌ przy swoich pogl¹dach, do niczego Ciê nie przekonujê. Pozdrawiam  Ooo za du¿o na dziœ, skoro sama siê tak nieprecyzyjnie wys³awiam. Zdanie, które zacytowa³aœ mówi o chorobie, która dotyka niewielki odsetek ludzkoœci, a któr¹ jest kompletny brak strachu (przed czymkolwiek). Dlatego w³aœnie cz³owiek nie przeczuwaj¹c ¿adnego niebezpieczeùstwa, ani nie maj¹c zakodowanych w pamiêci nieprzyjemnych wspomnieù, zdarzeù, ogólnie mówi¹c - doœwiadczeù; jest w stanie wsadzaÌ rêkê w ogieù pod rz¹d i tak do upad³ego. Nie bêdzie kojarzy³ ognia z oparzeniem, choÌby go bola³o i sta³o siê przed chwil¹. Dok³adnie tak zachowuje siê cz³owiek opêtany. Ma nieprzyjemne doœwiadczenia, o których zapomina, ich pochodzenie zwalaj¹c na karb karmy i w³asnych b³êdów. Za nic nie przyzna siê do tego publicznie, a tym bardziej przed sob¹. Brak analizy nieprzyjemnych (z³ych) zdarzeù i zjawisk wynikaÌ bêdzie z braku pamiêci o nich (coœ, w co nie wierzymy klasyfikujemy jako ma³o istotne i wa¿ne, a w koùcu o tym zapominamy). W efekcie w nieskoùczonoœÌ pope³niamy ten sam b³¹d (w wypadku opêtania - nie dostrzegamy realnego zagro¿enia powtarzaj¹c b¹dŸ odnawiaj¹c kontakt ci¹gle na nowo). No ale w koùcu od czego jest reinkarnacja  Ani na chorobê o której mówi³am, ani na opêtanie mi³oœÌ nie jest lekarstwem. Nie negujê wartoœci, jak¹ niesie mi³oœÌ. Ale nie czujê potrzeby o niej mówienia. Mi³oœÌ siê okazuje i to staram siê robiÌ ka¿dego dnia wobec mojego mê¿czyzny i wszystkich bliskich mi osób. Im niepotrzebne s¹ oschle rzucone dwa s³owa, a uczynki i gesty, które znacz¹ tyle samo, a za zwyczaj o wiele wiêcej. To coœ, czemu osoba opêtana zdaje siê zaprzeczaÌ. Im wiêcej o czymœ opowiada, tym bardziej wydaje siê, ¿e tego nie zrozumie. I jak to za zwyczaj w wypadku takiej osoby bywa, nikt inny nie ma prawa mieÌ podobnych do niej zdolnoœci. Wszystkich innych ludzi o nadprzyrodzonych zdolnoœciach (najczêœciej tych w³aœnie, którzy zyskali je na drodze w³asnego, wewnêtrznego rozwoju, a nie wymiany towarowej) trzeba zdyskredytowaÌ. Najlepiej nazwaÌ nie-ludŸmi, wrogimi nam przybyszami innych cywilizacji. A najlepiej ju¿ bazowaÌ (i to podkreœlam - to ci¹gle nie jest wina osoby opêtanej, a ducha który ni¹ w³ada) na tym, ¿e... ...nie maj¹ uczuÌ. EDIT: Przepraszam Robin, wczeœniej nie zauwa¿y³am twojej wypowiedzi: Zdecydowanie wolê ró¿owe pantery  nie wiem czy to znak opêtania ,czy przewra¿liwienia  Ani opêtanie ani przewra¿liwienie. Beztroska wiara w bajki. Ró¿owe pantery nie istniej¹. I nie ma nic w tym z³ego, sama kiedyœ wierzy³am. Po prostu z czasem przychodzi taki moment, ¿e cz³owiek zaczyna dostrzegaÌ panuj¹c¹ wokó³ niego ró¿norodnoœÌ. I to te¿ jest piêkne. Ma swoje zalety  W zwiazku z czym nalezy uszanowac wole autorow i nieprzypisywac sobie cudzych tekstow. Ale podrabianie , podpisywanie kogos pod swoimi ... to juz nzamy . Tak sie dzieje gdy uczciwosc to slabosc czyjas i nalezy nad nia popracowac intesywnie. Zakonczmy juz ta zenade. Kiara  Wiêc uszanuj Kiaro moj¹ woln¹ wolê. Zarzuci³aœ mi pogwa³cenie czyichœ praw autorskich podczas gdy moj¹ woln¹ wol¹ by³o zredagwanie tekstu po swojemu i zajê³o mi to sporo czasu. Mo¿e wiêc wyka¿esz siê uczciwoœci¹ (której brak z tak¹ luboœci¹ i rozmachem mnie wypomnia³aœ) i przeprosisz mnie za niesprawiedliwe oszczerstwo. I wtedy, mo¿e, zakoùczymy t¹ ¿enadê. Na przysz³oœÌ brak argumentów skwituj lepiej milczeniem, bo na 'przepraszam' i tak ciê nie staÌ.
|
|
« Ostatnia zmiana: Maj 10, 2010, 22:25:44 wysłane przez janneth »
|
Zapisane
|
The Elum do grieve The oak he do hate The willow do walk if ye travels late.
|
|
|
Linda
Gość
|
 |
« Odpowiedz #18 : Maj 10, 2010, 22:39:35 » |
|
 WedÂług mnie w tym poscie Janneth mĂłwiÂła o strachu w odniesieniu do konkretnego przypadku... MĂłwiÂła o takim strachu jaki pojawia sie w naszym codziennym Âżyciu kaÂżdego dnia. Nie jest uczuciem dominujÂącym,destrukcyjnym,zle wpÂływajÂącym na naszÂą psychikĂŞ, ale tylko sygnaÂłem alarmowym ,ktĂłry moÂże nakazaĂŚ nam w tej sytuacji ostroÂżnosc.PrzecieÂż kiedy jedzie przed nami nietrzezwy rowerzysta, przezornie zjezdzamy w bok.Oczywiscie mĂłwi nam to zdrowy rozsadek ,tak jak zauwaÂżyÂłaÂś Ptaku ale kiedy zadajemy sobie pytanie, dlaczego rozsadniej tak zrobic to odpowiedz jest jedna" bo sie boimy ,ze go przejedziemy" Dlaczego sami schodzimy na bok kiedy jedzie rozpĂŞdzony samochĂłd bo sie biomy ,ze nas przejedzie" Czy kiedy bardzo boli nas w klace piersiowej ,to bedziemy udawali ,ze strach nas nie dotyczy i nie pĂłjdziemy do lekarza?..Czym to sie skonczy? Taka dawka strachu nie ma wedÂług mnie nic wspĂłlnego z nieuzasadnionym lĂŞkiem ktĂłry wpÂływa zle na nasze Âżycie.To jest dobroczynna rola strachu ,ktĂłra moze przyniesc nam pozytywna reakcje na zagroÂżenie.I o tym pisaÂła wedÂług mnie Janneth. 
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
ptak
Gość
|
 |
« Odpowiedz #19 : Maj 10, 2010, 23:06:08 » |
|
 Jasne Lindo, niewielkie dawki strachu mog¹ spe³niaÌ po¿yteczn¹ rolê, nie przeczê. Ale co to ma wspólnego z opêtaniem? Ono zazwyczaj przydarza siê w zwi¹zku z zaburzeniami osobowoœciowymi a nade wszystko energetycznymi. Wtedy duchowi ³atwo jest przenikn¹Ì pokiereszowan¹ aurê. A co dzia³a bardziej destrukcyjnie ni¿ nadmierny strach? Ten zaœ wzmacniany jest np. na³ogami. Czy widzia³aœ aury alkoholików lub narkomanów? To¿ to sito. Nic, tylko wnikaÌ i przejmowaÌ zaburzone osobowoœci. Jakoœ ten aspekt zosta³ pominiêty przez Janneth. Przy œwiadomym kontakcie z duchami, gdy osobowoœÌ jest silna, nie ma raczej zagro¿enia opêtaniem. Tak przynajmniej s¹dzê. Pozdrawiam
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Rafaela
Gość
|
 |
« Odpowiedz #20 : Maj 10, 2010, 23:08:29 » |
|
Janneth, musze przyznac ze ja tego wszystkiego czym Ty sie ostatnio zajmujesz zupelnie nie rozumiem. Oswiadczas ze jestes ateistka, ale ciagle sprawy boze , bilijne i jeszcze nie wiem jakie kuku cie interesuje. Wkladasz cala swoja sile i umiejetnosci aby wzbudzic na forum strach, pokazac sie jak jestes przebojowa i co potrafisz. Dyskutujesz z calym forum na temat strachu, milosci. Wiesz doskonale kto klamie i niczego nie rozumie, bo prawdopodobnie jest opetany a slowo milosc uzywa bez zdawania sobie sprawy co to oznacza. Jestes naladowana energia ktora cie rozpiera, to jest twoj temperament i mlodosc.Wszyscy wiemy co moze mlode wino. Teraz pozwole sobie cie ocenic. Zuzywasz ta energie na takie bzdety i pipi faksy, nie czyniac niczego budujacego ani dla siebie, ani dla forum. Rozejzyj sie naokolo siebie gdzie zyjesz jak duzo ludzi moze byc ci wdziecznym za pomoc, za okazanie dobrej checi pomocy. Zacznij kozystac z tej energii , masz ogromny potencjal. Ja znam te uczucia, tez kiedys bylam szybka, zwinna i wiedzialam czego chce. Dzisiaj sa to juz wspomnienia. Ten czas mija bezpowrotnie i jesli czlowiek nie wykozysta tych mozliwosci w odpowiednim czasie, to czesto zaluje ze zmarnowal na niczym. Zrozum, ze ani mnie, ani Kiary ani Thotala ani zadnej osoby ktora jest po czterdziestce nie zmienisz i niczego im nie udowodnisz. Strata czasu. Jest takie powiedzenie, zreszta sprawdzone. "Jesli nie urzadzisz sie do 40-tego roku zycia, to juz sie nie uzadzisz". Bo np. kto bedzie bral pozyczke na budowe domu po czterdziestym roku zycia, jesli bedzie przed nim splacanie jego przez trzydziesci lat" Janneth, to jest nie forum, to jest poprostu samo zycie. Ja nie mam ochoty na klotnie, nie uwazam sie tu za najmadzejsza, bo ja znam moja wartosc i mozliwosci na dzisiaj. Kazdy wiek ma swoje prawa. Twoje prawo jest inne jak moje i kazda z nas musi isc swoja droga. Dlatego nie oceniaj tak latwo innych. Troche skromnosci i zrozumienia mysle ze ci dobrze zrobi, a napewno nie zaszkodzi. Nie zamierzam cie chamowac w Twoich zapedach, to jest twoja droga. Kazdy z nas tu na forum ma swoje zainteresowania, i nalezy sie tolerowac ze zrozumieniem i szacunkiem.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Val Dee
Gość
|
 |
« Odpowiedz #21 : Maj 10, 2010, 23:11:43 » |
|
A ja nie wierzĂŞ w opĂŞtanie. Ludzie ktĂłrzy sobie zyskujÂą opiniĂŞ opĂŞtanego sÂą po prostu chorzy psychicznie. Jak mamy wyjaÂśnienie ziemskie to po co wplÂątywaĂŚ w nie jakieÂś byty wyÂższe?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
quetzalcoatl44
Gość
|
 |
« Odpowiedz #22 : Maj 10, 2010, 23:29:48 » |
|
to troche inna forma choroby psychicznej..,a jedno i drugie bedzie niedlugo najwieksza choroba cywilizacyjna..
|
|
« Ostatnia zmiana: Maj 10, 2010, 23:31:25 wysłane przez quetzalcoatl44 »
|
Zapisane
|
|
|
|
east
Gość
|
 |
« Odpowiedz #23 : Maj 11, 2010, 00:51:19 » |
|
I to jest w³aœnie to, o czym mówiê. Strach jest potrzebny. Ten zdrowy. Mo¿esz go nazwaÌ tak jak napisa³aœ - ograniczonym zaufaniem, zdrowym rozs¹dkiem nabytym doœwiadczeniem (czyli niczym innym w³aœnie jak strachem, obaw¹ przed tym by coœ z³ego znowu siê nie powtórzy³o). Z tego wynika, ¿e z³o istnieje, ty w g³ebi duszy jednak siê boisz i nie wstydŸ siê tego. Jeœli potrzebujesz - nazwij to jak chcesz, ale nie odrzucaj. Bo wówczas stajesz siê bezbronna i naiwna jak dziecko. Z reszt¹ nie da siê wyzbyÌ strachu. Jest choroba, któr¹ jest defekt pracy naszych po³¹czeù nerwowych, która powoduje, ¿e cz³owiek nawet dziesiêÌ razy pod rz¹d bêdzie w stanie rêkê w ogieù wsadziÌ.
Zdrowy strach , a to dobre . Zdrowo jest siê baÌ ? ObawiaÌ siê z³a ? Przecie¿ o to w³aœnie z³u chodzi, abyœ siê ba³a. Byœ czu³a strach przed bezbronnoœci¹, byœ ba³a siê czuÌ naiwna jak dziecko. Czymœ zupe³nie innym jest przezornoœÌ przy przechodzeniu przez ulicê. Mo¿e byÌ podyktowana nie strachem, lecz trosk¹. Zrozum, jeœli postawisz raz barierê strachu, to Ciê ona nigdy nie opuœci. Uznasz z³o i to wystarczy, aby siê rozpleni³o i w taki czy inny sposób Ciê dopad³o. Ogl¹da³em niedawno wspania³y film o "cz³owieku , który gapi³ siê na kozy ". Point¹ tego filmu by³o pozbycie siê strachu przed niemo¿liwym nawet , jeœli ca³y œwiat uwa¿a Ciê za wariata, nawet, kiedy rozpêdzasz siê by waln¹Ì g³ow¹ w œcianê. Na pewnym poziomie istnienia strach przed solidn¹ œcian¹ nie istnieje- nie istnieje nawet ta œciana... ale trzeba byÌ wojownikiem Jedi  he he he ( dlaczego? - a to ju¿ z filmu wynika , polecam ). Nie wierz w wojnê i koniecznoœÌ strachu, nawet, jeœli ona jest czêœci¹ teraŸniejszoœci -to tylko iluzja, bo gdy zmienisz siebie, albo zrozumiesz g³êbiê istnienia - zniknie wojna, zniknie strach. Zmiana punktu widzenia redukuje z³o. Mo¿esz teraz napisaÌ, ¿e to bzdury , bo zarówno wojna, jak i strach istniej¹... GDZIE istniej¹ ? W tych, co zasilaj¹ te iluzje. Dziêki temu strachowi oddajesz w³adzê nad sob¹ wojsku, policji, s¹dom, Paùstwu ( to¿samoœÌ narodowa ), OjczyŸnie ( to¿samoœÌ spo³eczna, œwiatopogl¹dowa ), Bankom - strach przed utrat¹ œrodków do ¿ycia. Nic siê nie zmieni dopóki ludzie nie przestan¹ siê baÌ. To ludzie tworz¹ strach, aby siê broniÌ przed innymi ludŸmi z góry zak³adaj¹c ,¿e coœ z³ego nas spotka od nich. To siê dzieje w obrêbie tego samego gatunku !! Ju¿ dawno strach przesta³ s³u¿yÌ nam jako œrodek do prze¿ycia, a zamieni³ siê w jak¹œ patologiczn¹ gehennê. Ludzie musz¹ siê chroniÌ przed ludŸmi ze strachu. Rozumiecie to ? Tak tak, przecie¿ to normalne, ¿e nasi wybraùcy ( Prezydent , Premier ) maj¹ ochronê, bo istniej¹ przecie¿ terroryœci etc , itd... Dlaczego wiêc istniej¹ terroryœci ? Bo siê boj¹ ? Niech ca³y œwiat zastosuje wiêc zasadê strachu - oko za oko, z¹b za z¹b, a wkrótce wszyscy bêdziemy g³usi i œlepi. Do tego apoteoza strachu prowadzi. Tak to widzê. (...) Tylko z jakiegoœ niezrozumia³ego dla mnie powodu ci¹gle uwa¿asz, ¿e w ¿yciu mo¿na kierowaÌ siê albo panicznym strachem przed wszystkimi i wszystkim albo bezgraniczn¹ mi³oœci¹. Nie pytam i nie wnikam w szczegó³y. Jeœli bêdziesz chcia³a mi t¹ tajemnicz¹ zale¿noœÌ wyt³umaczyÌ, to to po prostu zrobisz.
Mi³oœÌ i strach siê wykluczaj¹. Albo kochasz i ufasz cz³owiekowi, albo siê go boisz , unikasz, zabezpieczasz przed nim, nie kochasz. Przyk³ad : Ghandi zmieni³ rzeczywistoœÌ si³¹ mi³oœci i uleg³oœci, a nie si³¹ strachu (chocia¿ mia³ powody siê baÌ ). Inny przyk³ad : Agresja jest pochodn¹ strachu , ale to nie niewolnicy pod batogami ze strachu zbudowali jeden z siedmiu cudów œwiata - Wielkie Piramidy, tylko ludzie zaanga¿owani we wspólnym celu , który kochali, bo przecie¿ nie dlatego, ¿e ktoœ im zap³aci³  pozdr
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
wiki
Gość
|
 |
« Odpowiedz #24 : Maj 11, 2010, 06:54:16 » |
|
Dok³adnie tak zachowuje siê cz³owiek opêtany. Ma nieprzyjemne doœwiadczenia, o których zapomina, ich pochodzenie zwalaj¹c na karb karmy i w³asnych b³êdów. Za nic nie przyzna siê do tego publicznie, a tym bardziej przed sob¹. Brak analizy nieprzyjemnych (z³ych) zdarzeù i zjawisk wynikaÌ bêdzie z braku pamiêci o nich (coœ, w co nie wierzymy klasyfikujemy jako ma³o istotne i wa¿ne, a w koùcu o tym zapominamy). W efekcie w nieskoùczonoœÌ pope³niamy ten sam b³¹d (w wypadku opêtania - nie dostrzegamy realnego zagro¿enia powtarzaj¹c b¹dŸ odnawiaj¹c kontakt ci¹gle na nowo). No ale w koùcu od czego jest reinkarnacja
Mam pytanie czy my tu mĂłwimy o kimÂś konkretnie? czy mi siĂŞ tylko tak zdaje.............. Bo jeÂżeli m mĂłwimy o opĂŞtaniach ogĂłlnie to zwykle w przewaÂżajÂącej wiĂŞkszoÂści sÂą one domenÂą KK i prawie zawsze zdarzajÂą siĂŞ tylko wÂśrĂłd katolikĂłw, wiĂŞc co ma z tym wspĂłlnego reinkarnacja? przecieÂż katolicy w niÂą nie wierzÂą za to powszechne sÂą opĂŞtania. O ile pamiĂŞtam to nie ma tÂłumaczeĂą Âże to wina reinkarnacji i karmy( te dwa pojĂŞcia nie funkcjonujÂą w koÂściele) , tylko sÂłabej wiary. Czy coÂś moÂże nowego siĂŞ po drodze urodziÂło o czym nie wiem? MoÂże pojawiÂły siĂŞ jakieÂś nowe opĂŞtania? Pozdrawiam:)
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|