Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Kwiecień 07, 2025, 03:53:09


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: [1] 2 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Cywilizacje pozaziemskie - pomó¿ je znaleŸÌ  (Przeczytany 34423 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« : Maj 16, 2010, 20:31:11 »

Rewolucja w kosmosie. Zadanie dla wszystkich Ziemian
CNN, PH/14.05.2010 11:45


Jill Tarter

Czy jesteœmy sami we Wszechœwiecie? LudzkoœÌ jest coraz bli¿ej uzyskania odpowiedzi na to pytanie. Ma to umo¿liwiÌ specjalny projekt SETI, w którym udzia³ wzi¹Ì mo¿e ka¿dy z nas. Nadszed³ wielki prze³om. Jego twórcy licz¹ teraz na ka¿dego Ziemianina.

Pierwsza wiadomoœÌ dla kosmitów


...

"Kosmiczne kody" w internecie

Pani astronom podkreÂśliÂła, Âże wkrĂłtce na stronie internetowej jej instytutu zostanÂą zaprezentowane rezultaty badaĂą uzyskane dziĂŞki teleskopom przeczesujacyjm przestrzeĂą kosmiczna. Jak dodaÂła, mija juz 50 lat odkÂąd opublikowano pierwszy artykuÂł na temat SETI i 25 lat od momentu, w ktĂłrym Frank Drake uÂżyÂł pierwszego teleskopu w celu namierzenia dÂźwiĂŞku z kosmosu. W ostatnich latach swoje zasoby SETI udostĂŞpniÂły m.in. Amazon, Dell, Intel czy Google.

Jak zapowiedziaÂła Tarter, latem jej instytut zamierza zamieÂściĂŚ w internecie kody wykrywania sygna³ów radiowych, dziĂŞki czemu w przeczesywaniu kosmosu bĂŞdÂą mogÂły wzi¹Ì udziaÂł wszystkie chĂŞtne osoby. – chciaÂłbym, by kaÂżdy Ziemianin poÂświĂŞciÂł naszemu projektowi choĂŚ chwilĂŞ czasu, bo dziĂŞki temu moÂżemy odkryĂŚ nieznane nam dotÂąd algorytmy dziĂŞki ktĂłrym odnajdziemy sygnaÂły dÂźwiĂŞkowe w przestrzeni kosmicznej. W ten sposĂłb moÂżemy zmieniĂŚ Âświat – przekonuje.

MoÂżemy uznaĂŚ, Âże kaÂżda osoba na ziemi jest czÂłonkiem naszego zespoÂłu. Z czasem gdy do³¹cza do ans coraz wiĂŞcej osĂłb wiemy, Âże zyskujemy odpowiednie narzĂŞdzia do zbadania kosmicznego oceanu – podsumowuje Tarter.

TÂłumaczenie: Onet.pl

http://wiadomosci.onet.pl/2169952,441,rewolucja_w_kosmosie_zadanie_dla_wszystkich_ziemian,item.html
Zapisane

PozwĂłl sobie byĂŚ sobÂą, a innym byĂŚ innymi.
east
Gość
« Odpowiedz #1 : Maj 16, 2010, 20:41:42 »

To odwracanie kota ogonem. BĂŞdziemy przeczesywaĂŚ przestrzeĂą zamiast poszukaĂŚ ich na Ziemi.
Zapisane
Silver
Gość
« Odpowiedz #2 : Maj 16, 2010, 21:35:08 »

To odwracanie kota ogonem. BĂŞdziemy przeczesywaĂŚ przestrzeĂą zamiast poszukaĂŚ ich na Ziemi.

  To jest dokÂładnie po to, aby ludzi odciÂągn¹Ì od wÂłaÂściwego podejÂścia do moÂżliwoÂści kontaktu.
Ich tu jest peÂłno.Dziennie nad naszÂą planetÂą przelatuje ich setki, tysiÂące....
Na stronie Nautilusa, jest wywiad z pilotem myÂśliwca wojskowego, ktĂłry powiedziaÂł :
nie wolno mi nawet mĂłwiĂŚ tego co wiem, bo mogĂŞ od jutra nie pracowaĂŚ.

Ale osÂły rzÂądzÂą tÂą planetÂą, fee.....
Co z tymi osÂłami zrobiĂŚ ?
« Ostatnia zmiana: Maj 16, 2010, 21:40:35 wysłane przez Silver » Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #3 : Maj 16, 2010, 22:27:07 »

Cytat: Silver
Co z tymi osÂłami zrobiĂŚ ?

Z tymi u wÂładzy? No to mamy maÂły problem, bo z nimi juÂż maÂło co da siĂŞ zrobiĂŚ.  MrugniĂŞcie

Natomiast z tymi na "dole". Dla ogromnej wiĂŞkszoÂści z nich bĂŞdzie to ogromna frajda. Wypada tylko mieĂŚ nadziejĂŞ, Âże doœÌ szybko ocknÂą siĂŞ z amoku. MoÂże miast zakÂładanego utwierdzenia ich w zakÂłamaniu, program ten odniesie odwrotnie proporcjonalny efekt.  UÂśmiech DuÂży uÂśmiech
Zapisane

PozwĂłl sobie byĂŚ sobÂą, a innym byĂŚ innymi.
Betti
Gość
« Odpowiedz #4 : Październik 08, 2010, 20:14:57 »

Tam jest Âżycie! Z odkrytej wÂłaÂśnie "drugiej Ziemi" odebrano sygnaÂł                                                                                                                                                                                                           Nie ucichÂły jeszcze echa informacji o odkryciu "drugiej Ziemi", a media juÂż kipiÂą od kolejnych sensacyjnych doniesieĂą zwiÂązanych z planetÂą znajdujÂącÂą siĂŞ w ukÂładzie Gliese 581. Niewykluczone, Âże wÂłaÂśnie z planety Gliese 581g pochodziÂł sygnaÂł odebrany dwa lata temu przez dr. Ragbira Bhathala - naukowca z University of Western Sydney. Wielu naukowcĂłw uwaÂża, Âże warunki panujÂące na odkrytej niedawno planecie Gliese 581g mogÂą byĂŚ zbliÂżone do tych, ktĂłre panujÂą na Ziemi (stÂąd tez popularne i dziaÂłajÂące na wyobraÂźniĂŞ okreÂślenie "druga Ziemia"). Planeta kr¹¿¹ca wokó³ Gliese 581 - gwiazdy poÂłoÂżonej w gwiazdozbiorze Wagi - znajduje siĂŞ bowiem wewnÂątrz ekosfery i jest wielce prawdopodobne, Âże wystĂŞpuje na niej woda w stanie ciekÂłym.

Czy na Gliese 581g wystêpuje ¿ycie? Tego oczywiœcie nie wiadomo, ale wyobraŸniê pobudzaj¹ wyniki obserwacji, której dwa lata temu dokona³ dr Ragbir Bhathal. W grudniu 2008 r. naukowiec trafi³ na œlad dziwnego, pulsuj¹cego sygna³u œwietlnego, którego Ÿród³o mog³o znajdowaÌ siê w systemie Gliese 581. Bhathal, który w ramach programu badawczego SETI zajmuje siê poszukiwaniem œladów obcych cywilizacji we wszechœwiecie ujawni³, ¿e tamto rozpoznanie dokonane na d³ugo przed odkryciem planety Gliese 581g na trwa³e zapisa³o siê w jego pamiêci. "Stwierdziliœmy, ¿e ten bardzo wyraŸny sygna³ jest czymœ w rodzaju lasera, czyli czymœ, czego w³aœnie poszukujemy. Ca³ej sprawie towarzyszy³o wiêc podniecenie." - opowiada dr Bhathal. Po odkryciu klarownego sygna³u, naukowiec próbowa³ go zweryfikowaÌ i przeprowadzi³ kolejne próby. Nie pozwoli³y one niestety odpowiedzieÌ na pytanie, czy ów znak œwietlny by³ np. form¹ komunikatu czy te¿ wynikiem b³êdu w dzia³aniu aparatury, z której korzysta³ jego zespó³. - poinformowa³ dziennik "Daily Mail".

Niezale¿nie od oceny sygna³u odebranego w 2008 r. z okolic systemu Gliese 581 i jego wartoœci naukowej, wielu badaczy i tak nie ma w¹tpliwoœci, ¿e na odkrytej w³aœnie planecie jest ¿ycie. PewnoœÌ co do tego ma m.in. dr Steven Vogt z University of California, który powiedzia³, ¿e jest w 100 procentach przekonany co do tego, ¿e wystêpuje tam ¿ycie. Sprzyjaj¹ temu warunki panuj¹ce w tamtym rejonie - m.in. umiarkowane temperatury, dziêki którym mo¿liwe jest wystêpowanie wody w stanie ciek³ym, co pozwala na formowanie siê oceanów, jezior i rzek. Naukowiec zaznaczy³ jednoczeœnie, ¿e w samej tylko Drodze Mlecznej mog¹ byÌ dziesi¹tki miliardów takich planet

Czy istnieje moÂżliwoœÌ, Âże czÂłowiek kiedyÂś postawi tam swojÂą stopĂŞ? Na pewno nieprĂŞdko. Gliese 581g jest oddalona od Ziemi o 20 lat Âświetlnych.    Niewiarygodne.pl                                                                                                                                                                     
« Ostatnia zmiana: Październik 08, 2010, 20:16:05 wysłane przez Betti » Zapisane
Tenebrael
Gość
« Odpowiedz #5 : Październik 09, 2010, 06:27:09 »

A moim zdaniem mocno przesadzacie. Doszukujecie siĂŞ wszĂŞdzie jakichÂś "manipulanckich" motywacji. Bez sensu. ZauwaÂżcie dwie rzeczy:

1. Sposobów poszukiwania Obcych jest wiele. Jest analiza zdjêÌ i filmów UFO zarejestrowanych z Ziemi. S¹ poszukiwania planet zdatnych do zamieszkania. Jest szukanie sygna³ów z innych czêœci Wszechœwiata. Dlaczego wed³ug Was zachêcenie, by szukaÌ prawid³owoœci w sygna³ach radiowych, mia³oby byÌ intencjonalnym odsuwaniem ludzi od szukania gdzie indziej? Przecie¿ jedno badanie drugiego nie neguje i nie wyklucza. Teraz akurat jest sporo danych takiego, a nie innego typu - wiêc zachêcili, by je analizowaÌ. Co w tym z³ego? Nie przesadzajmy, nie ma sensu doszukiwaÌ siê negatywnych motywacji u innych "dla zasady". A czasem (np tutaj) tak to na tym forum wygl¹da.

2. Co do rzekomej czêstoœci przelatywania UFO nad Ziemi¹, to zauwa¿cie, ¿e nie jest to potwierdzone. Tak, s¹ zdjêcia, filmy, relacje - ale nikt jeszcze nie udowodni³ jasno, ¿e to UFO. A pamiêtajcie, ¿e nauka to empiryczna dziedzina, w której liczy siê to, co mo¿na udowodniÌ, a nie to, w co siê najbardziej wierzy. To w³asnie jest ró¿nica miêdzy nauk¹ klasyczn¹ a alternatywn¹. Owszem, przez to nauka klasyczna ma o wiele bardziej ograniczone pole manewru, ale te¿ o wiele mniejsze ryzyko b³êdu. Nauka alternatywna za to ma wiêksze pole manewru, ale i ogromne ryzyko b³êdu - st¹d tyle "100% pewnych rzeczy", które nieraz wzajemnie siê wykluczaj¹...

Nie oczekujmy wiĂŞc od tradycyjnego nurtu, Âże przyjmie za pewnik coÂś, czego nie moÂże udowodniĂŚ.


Co do inicjatywy - moim zdaniem bardzo sensowna. Daje ludziom szansĂŞ poszukiwania prawidÂłowoÂści, przyczynienia siĂŞ do poszukiwaĂą. Moim zdaniem nie ma w tym nic zÂłego, a wrĂŞcz przeciwnie - dobrze, gdyÂż otwiera badania na szerszy krÂąg osĂłb.
Zapisane
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #6 : Październik 09, 2010, 09:07:53 »

rok 2010..
ziemianin - igÂła w stogu siana..
..i ciÂągle szuka siana, zamiast drugiej igÂły

A co zabawniejsze - tego siena nie dostrzega tkwiÂąc w nim po uszy.

hmm, a moÂże to siano nie dostrzega siana?!  Kiryeley-Son
Zapisane
chanell


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 72
Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 3453



Zobacz profil
« Odpowiedz #7 : Październik 13, 2010, 09:38:19 »

Niedawno odkryta planeta Gliese 581g, na ktĂłrej - jak twierdzÂą naukowcy - panujÂą optymalne warunki do Âżycia, moÂże byĂŚ zamieszkana. Australijski astronom Ragbir Bhathal twierdzi, Âże zaobserwowaÂł w rejonie Gliese 581g tajemnicze impulsy Âświetlne. BliÂźniacza Ziemi planeta, jego zdaniem, wysÂłaÂła dziwny sygnaÂł - podaje portal newsru.com.
http://www.nautilus.org.pl/
Zapisane

Na wszystkie sprawy pod niebem jest wyznaczona pora.

            KsiĂŞga Koheleta 3,1
Szmer
Gość
« Odpowiedz #8 : Październik 13, 2010, 10:13:45 »

No... mogÂłaby siĂŞ w koĂącu jakaÂś cywilizacja ujawniĂŚ to te podchody zaczynajÂą siĂŞ robiĂŚ mĂŞczÂące MrugniĂŞcie
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #9 : Styczeń 06, 2011, 18:29:59 »

Istnieje 57 gatunkĂłw obcych



W ramach badaù przeprowadzonych przez organizacjê "The Disclosure", której szefostwo twierdzi, ¿e amerykaùski rz¹d ukrywa informacje na temat Niezidentyfikowanych Obiektów Lataj¹cych, uda³o siê "udokumentowaÌ" istnienie 57 gatunków obcych. 22 z nich to podgatunki tzw. "szarych" - kosmitów, którzy zgodnie z relacjami œwiadków najczêœciej odpowiadaj¹ za uprowadzenia ludzi. Nie wszyscy o tym wiedz¹, ale wiêkszoœÌ z nich ma nawet swoje nazwy. Wœród przedstawicieli obcych cywilizacji, którzy rzekomo prowadz¹ ca³y czas swoje operacje na Ziemi, znajduj¹ siê m.in.: Agartianie, Atlantowie, Marsjanie, Serpentowie, Solarianie czy Syntetyczni (wystêpuj¹ ró¿ne t³umaczenia tych nazw).

Do ka¿dej z ras, których istnienie postuluje organizacja "The Disclosure" mo¿na przyporz¹dkowaÌ szereg dokumentów, w których znajduje siê ich charakterystyka. Wiele z tych opisów mo¿e przypominaÌ fragmenty powieœci fantasy. Np. Agartianie to ludzie rasy nordyckiej, którzy odkryli jamê ukryt¹ pod powierzchni¹ pustyni Gobi na kilka tysiêcy lat przed Chrystusem; a Solarianie to mieszkaùcy Uk³adu S³onecznego, którzy odpowiadaj¹ za budowê podziemnych baz na niektórych planetach wokó³ S³oùca.

http://niewiarygodne.pl/gid,12995244,img,12995482,kat,1017185,page,3,title,Te-rewelacje-zatrzesly-swiatem-10-najbardziej-kontrowersyjnych-badan-naukowych-2010-r,galeriazdjecie.html
Zapisane

PozwĂłl sobie byĂŚ sobÂą, a innym byĂŚ innymi.
Betti
Gość
« Odpowiedz #10 : Styczeń 06, 2011, 18:52:14 »

ZIEMIA - POLIGON KOSMITÓW

Opowieœci o tych wojnach przekazywano ustnie z pokolenia na pokolenie, a¿ w koùcu je spisano. Znamy je jako œwiête eposy narodu indyjskiego: "Mahabharata", "Ramajana" oraz traktat kosmologiczny "Bhagavata Purana". Przyzwyczailiœmy siê s¹dziÌ, ¿e staro¿ytne mity s¹ jedynie wytworem ludzkiej wyobraŸni, zapisem marzeù cz³owieka o potêdze. Nie we wszystkich przypadkach tak jest. TreœÌ niektórych œwiêtych ksi¹g wprawia wczytuj¹cych siê w nie badaczy w os³upienie, a nawet w przera¿enie. Okazuje siê bowiem, ¿e one dok³adniej opisuj¹ rzeczywisty œwiat ni¿ wspó³czesne podrêczniki historii czy... fizyki.
"Mahabharata" i "Ramajana" opowiadaj¹ o wojnach, jakie kiedyœ prowadzili na Ziemi "bogowie". "Bhagavata Purana" jest tekstem kosmologicznym, w którym zawarta jest staro¿ytna wiedza o wszechœwiecie. Wbrew pozorom, staro¿ytna - nie znaczy b³êdna. Wrêcz przeciwnie.
MoÂżemy siĂŞ uczyĂŚ od przodkĂłw

Pod koniec XIX wieku indyjski jogin Swami Vivekananda jako pierwszy zaprezentowaÂł w USA i Europie filozofiĂŞ i religiĂŞ wedyjskÂą. SpotykaÂł siĂŞ z wielkimi Ăłwczesnego Âświata naukowego: Edisonem, lordem Kelvinem, NicolÂą TeslÂą. Tesla zachwyciÂł siĂŞ wedyjskÂą kosmologiÂą, gdyÂż nagle zrozumiaÂł, Âże staroÂżytne koncepcje uzupeÂłniajÂą zachodnie teorie. Jednak mimo staraĂą nie udaÂło mu siĂŞ tego udowodniĂŚ - dopiero teoria wzglĂŞdnoÂści Einsteina dowiodÂła, Âże wedyjska koncepcja toÂżsamoÂści materii i energii jest prawdziwa.
Zapisane w staro¿ytnych tekstach niezwyk³e koncepcje naukowe, które daleko wykraczaj¹ nawet poza wspó³czesny poziom kosmologii, sk³oni³y niektórych badaczy do dok³adniejszego przyjrzenia siê eposom literackim, w których a¿ siê roi od ró¿nych bogów, lataj¹cych statków i opisów niezwyk³ych broni.
Jeszcze sto lat temu badacze tych tekstów owe opisy traktowali jako wytwór "magicznej" wyobraŸni autorów, a to dlatego, ¿e nie posiadali odpowiedniej wiedzy naukowej. Natomiast wspó³czeœni fizycy, konstruktorzy samolotów i rakiet kosmicznych, a tak¿e ufolodzy, czytaj¹c te eposy, ³api¹ siê za g³owy: to¿ to ¿adne bajki! Mamy do czynienia z precyzyjnymi opisami statków napêdzanych paliwem chemicznym lub - jak w przypadku wspó³czesnych UFO - nieznan¹ energi¹. Rozpoznajemy efekty u¿ycia broni j¹drowej, dŸwiêkowej, promieni parali¿uj¹cych itp. A opisy ró¿nych "bogów" jako ¿ywo przypominaj¹ wspó³czesne opisy ufonautów. Wszystko to nie mog³o byÌ wytworem wyobraŸni nawet najgenialniejszego poety. Tak precyzyjne opisy mog³y byÌ podane tylko przez œwiadków tamtych wydarzeù.

Vimany - staroÂżytne latajÂące talerze

Przed piêcioma tysi¹cami lat na terenie Indii oraz Lanki (tak nazywa³ siê istniej¹cy niegdyœ ogromny archipelag wysp, ci¹gn¹cy siê prawdopodobnie a¿ do Afryki; jego pozosta³oœci¹ jest m.in. wyspa Sri Lanka) widywano pojazdy, które dziœ okreœlamy mianem UFO. Wed³ug pism wedyjskich, na Ziemi przebywa³o wówczas (tymczasowo lub na sta³e) kilka ras istot pozaziemskich. Niektóre z nich walczy³y ze sob¹ o dominacjê nad nasz¹ planet¹. Wojny by³y toczone za pomoc¹ lataj¹cych pojazdów i broni ró¿nego rodzaju. W tekœcie "Vaimanika Shastra", bêd¹cym czêœci¹ "Mahabharaty", znajduje siê opis podró¿y pó³boga Ramy do kraju Lanka na pok³adzie vimany, czyli lataj¹cego pojazdu zdolnego zabraÌ trzystu zbrojnych oraz zapasy ¿ywnoœci i paliwa na rok podró¿y.
Mia³em okazjê czytaÌ wierny przek³ad tego tekstu z jêzyka kannara (starszego ni¿ sanskryt) na angielski, dokonany przez hinduskiego doktora fizyki Sundera Seshu. Dziêki temu, i¿ t³umacz by³ fizykiem, szybko siê zorientowa³, ¿e z "bajkowego" opisu vimany mo¿na siê dok³adnie dowiedzieÌ, na jakiej zasadzie dzia³a³ napêd tego pojazdu. Okaza³o siê, ¿e energi¹ pozwalaj¹c¹ na lot vimaany w atmosferze i w kosmosie by³o silne pole magnetyczne bêd¹ce efektem ubocznym przetwarzania rtêci w czwarty stan materii, czyli w plazmê. Dla naszych fizyków to dopiero pieœù przysz³oœci.
Jak podaj¹ prastare pisma, niektóre vimany mia³y kszta³t sto¿ka podobnego do piramidy. Rosyjski podró¿nik, emigrant z dawnej carskiej Rosji Miko³aj Roerich zapisa³, i¿ w 1930 roku widzia³ w pó³nocnym Tybecie vimanê lec¹c¹ nad górami.

Straszliwa broĂą bogĂłw

W opisie arsena³u indyjskich bogów mo¿na odnaleŸÌ informacje o broniach, których dzia³anie mo¿emy przyrównaÌ do dzia³ania wspó³czesnych broni masowego ra¿enia.
Spójrzmy: "strza³a Indry" to pocisk przelatuj¹cy tysi¹ce mil po to, by spaœÌ u celu, niszcz¹c ca³e miasto (samonaprowadzaj¹cy pocisk j¹drowy?). Inna broù, "puszapati", mog³a spowodowaÌ, ¿e przez 12 lat na terenie, gdzie wybuch³a, "nie spad³a ani kropla deszczu".
Najstraszniejsz¹ broni¹ by³a "G³owa Brahmy" - prawdopodobnie pocisk j¹drowy wielkiej mocy. U¿yÌ jej mia³ jeden z pó³bogów, Ard¿una, w walce z Ravan¹, wodzem wrogich Asurów (rasa kosmitów, która zbuntowa³a siê przeciwko w³adzy Devów, innej rasy, która - wed³ug tekstów wedyjskich - sprawuje rz¹dy w kosmosie). Ravana mia³ do swej dyspozycji lataj¹ce miasto, zazwyczaj zawieszone w kosmosie pomiêdzy Ziemi¹ a Ksiê¿ycem. Wed³ug naszych przypuszczeù, móg³ to byÌ olbrzymi statek kosmiczny znajduj¹cy siê na orbicie oko³oziemskiej, pe³ni¹cy rolê bazy kosmicznej.
Ard¿una wypuœci³ G³owê Brahmy w stronê wroga: "Lataj¹ce miasto wzbija³o siê wysoko w kosmos po to, by b³yskawicznie opaœÌ tu¿ nad ziemiê, i za chwilê znów wzbija³o siê w górê. Wpada³o do wód oceanu i za chwilê startowa³o na niebotyczne wysokoœci... i tu dopad³a go G³owa Brahmy. Szcz¹tki tego pojazdu spad³y w kawa³kach na Ziemiê, a jego mieszkaùcy sp³onêli."
(Mahabharata, Vanaparwan, rozdz.168-172)
Niektóre opisy walk czy dzia³aù "bogów" s¹ bardzo kwieciste i "magiczne". Pamiêtajmy jednak, ¿e przez wiele wieków historie owe by³y przekazywane z ust do ust przez ludzi, którzy nie mieli pojêcia, o czym naprawdê opowiadaj¹. Dla nich broù dŸwiêkowa czy laserowa by³y broniami wykorzystuj¹cymi moce magii, a u¿ywaj¹ce ich istoty z pewnoœci¹ by³y bogami. Dopiero teraz, maj¹c wspó³czesn¹ wiedzê, mo¿emy w³aœciwie zrozumieÌ staro¿ytne przekazy. Co wiêcej, wielu uczonych badaj¹cych wedyjsk¹ kosmologiê twierdzi, ¿e wraz z nowymi odkryciami wspó³czesnej fizyki i matematyki kolejne staro¿ytne koncepcje nabieraj¹ sensu.


StaroÂżytne wojny atomowe

W staroÂżytnoÂści na orbicie Ziemi znajdowaÂło siĂŞ wielkie kosmiczne miasto Obcych.
Uwa¿ni XX-wieczni czytelnicy "Mahabharaty" i "Ramajany" rozpoznaj¹ w opisach staro¿ytnych bitew zaawansowane technologicznie, straszliwe bronie. "Bogowie" nie u¿ywali zwyk³ych strza³, katapult czy kot³ów z wrz¹c¹ smo³¹. Jeœli macie co do tego w¹tpliwoœci, przeczytajcie poni¿szy fragment pochodz¹cy z "Mahabharaty":

"By³o tak, jakby wszystkie z³e moce urwa³y siê z uwiêzi. Œwiat wypalony ogniem tacza³ siê w piekielnym gor¹cu. Rozszala³e s³onie biega³y w kó³ko, szukaj¹c schronienia przed okropnym ¿arem. Woda gotowa³a siê w rzekach i wyparowywa³a... Ginê³y wszystkie zwierzêta, a wróg pada³ jak œciêty kos¹. Pali³y siê i pada³y lasy, a konie i wozy bojowe p³onê³y...
PóŸniej zapad³a martwa cisza... Nie by³o ju¿ ¿ywych. Rozszala³y siê wiatry, ale powietrze nad ziemi¹ pojaœnia³o. Ukaza³ siê przejmuj¹cy widok: dziesi¹tki tysiêcy zniekszta³conych przez ogieù, martwych cia³..." Archeolodzy przeszukuj¹cy miasta opisywane w pismach indyjskich stwierdzili, ¿e w ruinach miasta Mohend¿o Daro, które zosta³o zniszczone piêÌ tysiêcy lat temu, ceglane i kamienne mury s¹ wrêcz stopione. Fakt, i¿ szkliwo na tych murach jest pokryte pêcherzami, œwiadczy o tym, ¿e nie tylko siê one topi³y, ale i wyparowywa³y, a zatem temperatura musia³a przekraczaÌ 5000oC. Taki ¿ar mo¿na na wolnym powietrzu uzyskaÌ tylko przy wybuchach atomowych. W ruinach domów znaleziono zbrylone, stopione garnki gliniane, a zachowane ludzkie szcz¹tki nawet teraz promieniuj¹ piêÌdziesi¹t razy silniej ni¿ szcz¹tki ludzi z Hiroszimy... Ca³y teren woko³o dawnego miasta Mohend¿o Daro nadal promieniuje 20 razy silniej ni¿ inne miejsca.
Jednym z najbardziej wstrz¹saj¹cych odkryÌ s¹ ruiny bezimiennego miasta odkryte w g³êbi indyjskiej d¿ungli. Resztki murów pokrywaj¹ dziwne, najwyraŸniej zmutowane roœliny. Jednak prawdziwym szokiem okaza³o siê ods³oniêcie jednej ze œcian, na której wyraŸnie by³o widaÌ œlad po cz³owieku, który wyparowa³. Wiele takich cieni na murach widywano w Hiroszimie...


WedÂług ÂświadkĂłw, tak wyglÂądajÂą przedstawiciele ras Obcych, ktĂłre dziaÂłajÂą na Ziemi.
Dr Richard Boylan jest psychiatrÂą, hipnoterapeutÂą i badaczem kontaktĂłw pomiĂŞdzy kosmitami a ludÂźmi. W swojej praktyce klinicznej wielokrotnie stykaÂł siĂŞ z ofiarami porwaĂą majÂącymi w wyniku tych kontaktĂłw zaburzenia psychiki, koszmary senne i lĂŞki.
Pocz¹tkowo nie wierzy³, ¿e rzeczywiœcie spotyka³o ich to, co relacjonowali w czasie seansów hipnotyczno-regresyjnych. Poniewa¿ jednak zjawia³o siê u niego coraz wiêcej osób, które opowiada³y podobne historie, zacz¹³ siê nimi bli¿ej interesowaÌ. Obecnie jest jednym z czo³owych badaczy fenomenu UFO na œwiecie. Oto, co stwierdza po kilkunastu latach dog³êbnych badaù:
"Jestem Sekretarzem Akademii Terapeutyki Klinicznej Przypadków Bliskich Spotkaù i wspó³pracujê z wieloma znanymi specjalistami, którzy badaj¹ przypadki kontaktów z ET (Extra-Terrestial, czyli istotami pozaziemskimi). Po wielu latach pracy z porywanymi oraz po przeanalizowaniu raportów o zachowywaniu siê Obcych w ci¹gu wielu wieków, jesteœmy w stanie wyrobiÌ sobie pewien pogl¹d na to, kim s¹ i czego szukaj¹ na Ziemi.
Koalicja wielu cywilizacji (jej przedstawiciele s¹ nazywani u nas Stra¿nikami) stopniowo d¹¿y do nawi¹zania otwartego kontaktu z Ziemi¹. Niektóre dzia³ania Obcych, odbierane przez nas jako wrogie, maj¹ na celu przyœpieszenie rozwoju Ziemian, byœmy byli gotowi do Kontaktu. (...)
Czy ET mogÂą ochroniĂŚ ZiemiĂŞ przed "koĂącem Âświata"
- katastrof¹ ekologiczn¹ czy zbli¿aj¹cym siê przebiegunowaniem planety? Pozaziemianie mówi¹, ¿e nam pomog¹, ale tylko wówczas, gdy ich sami o to poprosimy i jeœli nie bêdziemy do nich strzelaÌ! W swoich przekazach, otrzymywanych przez ludzi ró¿nymi drogami, ostrzegaj¹ nas przed niebezpieczeùstwami, jakie sami sobie stwarzamy.
Prowadz¹ nas do Kontaktu, ucz¹c wielu rzeczy, dziêki którym mo¿emy rozwijaÌ siê duchowo i umys³owo. W ró¿ny sposób przygotowuj¹ nas do tego, byœmy zaakceptowali ich istnienie - dopiero wtedy bêdziemy mogli nawi¹zaÌ kontakt z innymi zamieszkanymi œwiatami.
Twierdzi siê, ¿e niektóre rasy dzia³aj¹ce na Ziemi s¹ z³e, wrogie cz³owiekowi. Nigdy siê nie spotka³em z relacjami o takich istotach. Przedstawiane nam dowody ich obecnoœci s¹ tylko czcz¹ gadanin¹ publikowan¹ przez niektóre sensacyjne magazyny "ufologiczne" i przez autorów ksi¹¿ek, których uczciwoœÌ mo¿na poddaÌ w w¹tpliwoœÌ. Wierzê, ¿e kosmici kontaktuj¹cy siê z Ziemianami s¹ nam ¿yczliwi.
Powsta³o wiele nieporozumieù na tle dziel¹cych nas ró¿nic. Oni nie zawsze wygl¹daj¹ tak jak my, inaczej myœl¹, inaczej siê zachowuj¹. To naturalne, s¹ przecie¿ przedstawicielami zupe³nie innej cywilizacji! Równie¿ w Ameryce ró¿ne grupy etniczne ró¿ni¹ siê stylem ¿ycia, wyznaniami, kultur¹.
NiektĂłre rasy sÂą tu, aby nauczaĂŚ, inne - by nas prowadziĂŚ w rozwoju. SÂą teÂż takie, ktĂłrych celem jest poprawa naszego zdrowia. Inne rasy obserwujÂą nas tylko, nie ingerujÂąc w nasze Âżycie, a sÂą i takie, ktĂłre strzegÂą nas przed niebezpieczeĂąstwami, ktĂłrych nawet sobie nie uÂświadamiamy...
ZÂłe ufoludy, ktĂłre planujÂą inwazjĂŞ na ZiemiĂŞ, mieszkajÂą w jedynie naszej wyobraÂźni.
JednoczeÂśnie w intergalaktycznej strukturze sÂą rĂłwnieÂż rasy na niÂższym poziomie rozwoju niÂż ludzie, sÂą planety zniszczone przez ich mieszkaĂącĂłw, podobnie jak my to robimy ze swojÂą. I dlatego StraÂżnicy sÂą u nas od najdawniejszych czasĂłw, by nas strzec przed nimi."
Zgadzam siĂŞ caÂłkowicie z wywodami dra Richarda Boylana.
K. B.
Internetowy adres strony dra Boylana:
http://www.jps.net/drboylan/
http://gwiazdy.com.pl/component/content/article/5617-ziemia-poligon-kosmitow
Zapisane
koliberek33
Gość
« Odpowiedz #11 : Styczeń 07, 2011, 15:57:45 »

No, nareszcie siĂŞ doczekaÂłem spojrzenia, ktĂłre noszĂŞ w sobie od iluÂś lat, zwÂłaszcza po lekturze Mahabharaty. Taaa, Mahabharata i inne podobne "mitologie" sÂą znakomitym ÂźrĂłdÂłem wiedzy o walce bogĂłw i ludzi. Oto, na jakich przesÂłankach teÂż powstajÂą rozmaite religie. Ciekawe, prawda?


 UÂśmiech
Zapisane
Betti
Gość
« Odpowiedz #12 : Styczeń 07, 2011, 16:43:37 »

KOSMICI STWORZYLI ÂŻYCIE NA ZIEMI

ÂŻycie na Ziemi nie byÂło wynikiem przypadkowej ewolucji, lecz aktem stworzenia. Nie byÂło teÂż dzieÂłem jakiegokolwiek Boga. ÂŻycie zostaÂło stworzone w laboratorium przez istoty, ktĂłre doskonale opanowaÂły genetykĂŞ oraz biologiĂŞ molekularnÂą, dokÂładnie tak samo, jak zaczynajÂą wykonywaĂŚ to nasi najbardziej zaawansowani naukowcy. Jest to PrzesÂłanie od Elohim, przybyszĂłw z kosmosu, ktĂłrzy posiadajÂą bardziej zaawansowanÂą cywilizacjĂŞ od naszej, podyktowane Raelowi w kraterze wulkanu w Owernii, gdzie Rael zostaÂł przez nich skontaktowany w grudniu 1973 roku. 

Dawno temu, ludzie podobni do nas, ktĂłrzy Âżyli na odlegÂłej planecie, odkryli tajniki ÂŻycia. UdaÂło im siĂŞ syntetycznie stworzyĂŚ Âżywe organizmy w laboratorium, dziĂŞki caÂłkowitemu opanowaniu syntezy kwasu dezoksyrybonukleinowego (D.N.A.) Istoty te szukaÂły w kosmosie odpowiedniej planety do kontynuowania swoich eksperymentĂłw, z dala od reakcjii zszokowanej opinii publicznej ich macierzystej planety. WysyÂłajÂąc kosmiczne sondy w ró¿ne rejony naszej galaktyki (ktĂłra jest rĂłwnieÂż ich galaktykÂą), w koĂącu odkryli planetĂŞ z odpowiedniÂą atmosferÂą do przeprowadzenia zamierzanych eksperymentĂłw. 

WylÂądowali na tej planecie, i zbudowali laboratoria, w ktĂłrych mogli swobodnie prowadziĂŚ swoje badania. Stworzyli w nich roÂśliny, zwierzĂŞta, a nastĂŞpnie istotĂŞ "na ich obraz" - czÂłowieka. 

TÂą planetÂą byÂła Ziemia. Biblia natomiast nie opisuje dziaÂłalnoÂści Boga wszechmogÂącego i niematerialnego, lecz niesamowite doÂświadczenie naukowe, wykonane przez istoty, ktĂłrym ludzkoœÌ zawdziĂŞcza istnienie. Istoty te nazwane sÂą w oryginalnej Biblii napisanej w jĂŞzyku hebrajskim: Elohim, a nie "bĂłg", jak chciaÂłyby nas do tego przekonaĂŚ b³êdne tÂłumaczenia. W dosÂłownym tÂłumaczeniu z hebrajskiego, sÂłowo to oznacza: "ci, ktĂłrzy przybyli z nieba" i - co naleÂżaÂłoby podkreÂśliĂŚ - jest autentycznie w liczbie mnogiej. Liczba pojedyncza tego sÂłowa brzmi Eloha, co znaczy "ten, ktĂłry przybyÂł z nieba". 

Tak wiĂŞc oÂśmielono siĂŞ przetÂłumaczyĂŚ sÂłowo znaczÂące "ci, ktĂłrzy przybyli z nieba" na sÂłowo w liczbie pojedynczej "bĂłg", co niewÂątpliwie jest najwiĂŞkszym oszustwem w dziejach planety Ziemi. 

Jest oczywiste, Âże dla ludzi o niskim poziomie rozwoju, wszystko co przybywa z nieba jest natury boskiej. CzÂłowiek ÂżyjÂący w dÂżungli z dala od cywilizacji, na widok lÂądujÂącego helikopteru, nie moÂże poj¹Ì, iÂż taki sam czÂłowiek jak on moÂże lataĂŚ i skonstruowaĂŚ pojazd ciĂŞÂższy od powietrza, ktĂłry siĂŞ wznosi... Dla niego jest to zjawisko nadprzyrodzone, boskie. Ludzie ÂżyjÂący tysiÂące lat temu, na widok obcej technologii Elohim, wziĂŞli te istoty za Boga. Tak wÂłaÂśnie narodziÂły siĂŞ stare legendy i niektĂłre wierzenia religijne. 

Elohim stworzyli wiĂŞc czÂłowieka na swoje podobieĂąstwo, tak jak gÂłosi Biblia. NastĂŞpnie, bĂŞdÂąc przeraÂżeni agresywnoÂściÂą pierwszych stworzonych ludzi, wygonili ich z laboratorium, w ktĂłrym Âżycie byÂło Âłatwe poniewaÂż dostarczano im ÂżywnoœÌ i mieli dach nad gÂłowÂą - bez jakiegokolwiek wysiÂłku. Miejsce te poetycznie nazwano w Biblii "ziemskim rajem". 

Nieco póŸniej, synowie Elohim zainteresowali siĂŞ urokiem cĂłrek ludzi, ktĂłrych stworzyli. Jest to dosÂłownie napisane w Biblii (Geneza VI-1): "Synowie Elohim, widzÂąc, Âże cĂłrki czÂłowiecze sÂą piĂŞkne, pojmowali je sobie za Âżony, wszystkie, jakie im siĂŞ tylko podobaÂły..." " ...gdy synowie Elohim zbliÂżali siĂŞ do cĂłrek czÂłowieczych, te im rodziÂły. Byli to wiĂŞc owi mocarze, majÂący sÂławĂŞ w owych dawnych czasach." Jest to wyraÂźnie napisane. WszechmogÂący i niematerialny BĂłg, w ktĂłrego dotychczas kazano nam wierzyĂŚ, miaÂł zupeÂłnie cielesne upodobania, co jest normalne gdy przyjmiemy, Âże tak naprawdĂŞ "BĂłg" byÂł przybyszem z kosmosu. 

Jest rĂłwnieÂż napisane w Biblii (Geneza III-22), w jaki sposĂłb czÂłowiek dowiaduje siĂŞ od naukowcĂłw, ktĂłrzy pokochali ludzi jak wÂłasne dzieci, Âże rzekomi "bogowie" byli tylko ludÂźmi jak on: "Oto czÂłowiek staÂł siĂŞ taki jak My... " 

Ale rzÂąd planety Elohim nadal myÂślaÂł, Âże naleÂży zniszczyĂŚ te niebezpieczne istoty stworzone na Ziemi. CzêœÌ tych, ktĂłrzy byli przekonani, Âże nic dobrego nie moÂżna siĂŞ spodziewaĂŚ po czÂłowieku, reprezentowana przez jednego z Elohim zwanego Szatanem, w koĂącu dowiodÂła swoich racji. W ten sposĂłb wszelkie Âżycie na Ziemi zostaÂło zniszczone. To byÂł potop, ktĂłry byÂł niczym innym jak zgÂładzeniem Âżycia przez silne eksplozje, nieco podobne do aktualnych eksplozji jÂądrowych, lecz o wiele wiĂŞkszej mocy. 

Na nasze szczĂŞÂście, maÂła grupa Elohim byÂła przekonana, Âże nie wszyscy spoÂśrĂłd ludzi byli Âźli i zasÂługiwali na taki los. Zabrali na pokÂład statku kosmicznego (arka Noego) niektĂłrych z tych ludzi oraz wybrane gatunki zwierzÂąt. 

Po "potopie" Âżycie ponownie zostaÂło zaszczepione na Ziemi. Elohim odkryli w tym momencie, Âże rĂłwnieÂż zostali stworzeni przez istoty, ktĂłre przybyÂły z innej planety, i tak jak my, byli owocem naukowych doÂświadczeĂą w laboratorium. Postanowili wtedy, Âże juÂż nigdy wiĂŞcej nie bĂŞdÂą prĂłbowali niszczyĂŚ ludzkoÂści i pozwolÂą nam samodzielnie d¹¿yĂŚ do postĂŞpu. 

Niemniej jednak, postanowili zsyÂłaĂŚ na ZiemiĂŞ posÂłaĂącĂłw, ktĂłrych zadaniem byÂło nauczanie ludzi o ich pochodzeniu tworzÂąc religie. Pisma ÂświĂŞte tych religii miaÂły stanowiĂŚ dowĂłd, kiedy ludzie osiÂągnĂŞliby wystarczajÂący poziom wiedzy naukowej, by zrozumieĂŚ bez mistycyzmu jak zostali stworzeni. MojÂżesz, Jezus, Budda, Mahomet oraz wielu innych byÂło owymi posÂłaĂącami. Jezus, ktĂłry ponadto byÂł synem jednego z Elohim oraz Ziemianki, sÂłusznie mĂłwiÂł "mĂłj ojciec, ktĂłry jest w niebie". 

Naszym przywilejem jest ÂżyĂŚ w czasach, kiedy moÂżemy nareszcie to wszystko zrozumieĂŚ. Jest to era Apokalipsy, ktĂłra siĂŞ zaczĂŞÂła w 1945 roku. Apokalipsa jest jeszcze jednym, Âźle przetÂłumaczonym sÂłowem. W jĂŞzyku greckim bowiem Apokalipsa znaczy objawienie, a nie koniec Âświata jak usiÂłowano nam wmĂłwiĂŚ. 

ByÂło napisane, Âże era Apokalipsy nastanie, kiedy lud Âżydowski odnajdzie swĂłj kraj, a wÂłaÂśnie w naszych czasach ponownie powstaÂł Izrael. ByÂło napisane, Âże era Apokalipsy nastanie, kiedy Âślepi zacznÂą widzieĂŚ, aktualnie naukowcy amerykaĂąscy opracowujÂą protezĂŞ elektronicznÂą po³¹czonÂą z komĂłrkami nerwowymi, ktĂłra pozwoli odnaleŸÌ Âślepym wzrok. ByÂło napisane, Âże era Apokalipsy nastanie, kiedy czÂłowiek bĂŞdzie wznosiÂł swĂłj gÂłos poza oceany, i wÂłaÂśnie w naszych czasach za pomocÂą komunikacji satelitarnej moÂżna natychmiast nawiÂązaĂŚ kontakt z ludÂźmi z caÂłego Âświata. ByÂło napisane, Âże era Apokalipsy nastanie, kiedy czÂłowiek zrĂłwna siĂŞ z "bogiem" bĂŞdÂąc rĂłwnieÂż w stanie tworzyĂŚ Âżycie z martwej materii: naukowcy syntetyzujÂą ludzkie geny z prostych skÂładnikĂłw chemicznych, co pozwoli im w przyszÂłoÂści stworzyĂŚ ÂżywÂą istotĂŞ, dorĂłwnujÂąc tym, ktĂłrzy byli nazwani "bogami"! 

Wszystko to, jest szczegó³owo opisane ksi¹¿kach Raela. W paÂździerniku 1975 roku w Perigord, Elohim ponownie nawiÂązali z nim kontakt, oraz zabrali go na jednÂą z ich planet pojazdem, ktĂłry ludzie nazywajÂą "talerzem latajÂącym". Na tej planecie widziaÂł rzeczy, ktĂłre wydajÂą nam siĂŞ niemoÂżliwe lub niesamowite, tak jak niemoÂżliwa i niesamowita wydawaÂłaby siĂŞ podró¿ samolotem Concorde z ParyÂża do Nowego Yorku w mniej niÂż cztery godziny tym, ktĂłrzy w czasach Krzysztofa Columba podró¿owali Âżaglowcami i zajmowaÂło im to wiele miesiĂŞcy. 

Na tej planecie, Rael spotkaÂł wielu znanych prorokĂłw jak MojÂżesza, Jezusa, BuddĂŞ oraz Mahometa, ktĂłrzy sÂą utrzymywani przy Âżyciu, i ktĂłrzy powrĂłcÂą na ZiemiĂŞ w towarzystwie Elohim kiedy nadejdzie odpowiedni moment - tak jak zapowiadajÂą to stare pisma. Na tej planecie, zwanej planetÂą NieÂśmiertelnych, ludzie ÂżyjÂą okoÂło siedemset lat, nastĂŞpnie umierajÂą i sÂą ponownie odtworzeni z jednej komĂłrki, pobranej przed ÂśmierciÂą, ktĂłra zawiera ich kod genetyczny - kompletny plan kaÂżdej Âżywej istoty, za pomocÂą techniki klonowania. 

DowiedziaÂł siĂŞ, Âże na tej planecie Âżyje osiem tysiĂŞcy czterysta ziemian, ktĂłrzy zostali odtworzeni po Âśmierci by ÂżyĂŚ wiecznie. Osoby te zostaÂły wybrane za ich wzorowe czyny idÂące w kierunku rozwoju i postĂŞpu ludzkoÂści na Ziemi. Wielki komputer Âśledzi poczynania kaÂżdego czÂłowieka od momentu poczĂŞcia aÂż do Âśmierci i rejestruje wszystkie czyny. W momencie Âśmierci, jeÂżeli mamy na koncie zdecydowanie wiĂŞcej czynĂłw pozytywnych od negatywnych, mamy prawo do wiecznego Âżycia na planecie nieÂśmiertelnych Elohim, w towarzystwie sÂławnych prorokĂłw. 

Elohim nauczyli takÂże Raela techniki medytacji pozwalajÂącej przebudziĂŚ caÂłkowicie ludzki umysÂł, ktĂłry wykorzystuje jedynie niewielkÂą czêœÌ swoich moÂżliwoÂści. Technika ta zwana "medytacjÂą zmysÂłowÂą" umoÂżliwia czÂłowiekowi usytuowanie siĂŞ wzglĂŞdem nieskoĂączonoÂści maÂłej, z ktĂłrej siĂŞ skÂłada, oraz wzglĂŞdem nieskoĂączonoÂści wielkiej, ktĂłrej jest czĂŞÂściÂą. 

Elohim wytÂłumaczyli rĂłwnieÂż Raelowi, iÂż udowodnili naukowo, Âże na atomach atomĂłw, z ktĂłrych siĂŞ skÂładamy, istnieje inteligentne Âżycie, inne cywilizacje, oraz Âże Ziemia i gwiazdy sÂą niczym innym jak atomami ogromnej istoty, ktĂłra byĂŚ moÂże spoglÂąda na inne niebo zadajÂąc sobie pytanie, czy gdzieÂś w kosmosie istnieje Âżycie... Udowodnili wiĂŞc, Âże wszechÂświat jest nieskoĂączony, a bĂŞdÂąc nieskoĂączonym, nie moÂże posiadaĂŚ Âśrodka, co oznacza, Âże nie moÂże istnieĂŚ bĂłg ani dusza, ktĂłra odlatuje z ciaÂła po Âśmierci. 

WyjaÂśnili rĂłwnieÂż, iÂż dla inteligentnych istot ÂżyjÂących w atomie naszej rĂŞki, jedna nasza sekunda to miliony lat dla nich, natomiast nasze Âżycie na Ziemi to miliardowy uÂłamek sekundy dla ogromnej istoty, dla ktĂłrej Ziemia jest atomem atomu. Tak wiĂŞc wszelki kontakt miĂŞdzy dwoma ró¿nymi poziomami nieskoĂączonoÂści jest niemoÂżliwy, co obala tezĂŞ "boga" majÂącego wÂładzĂŞ nad ludÂźmi. 

WytÂłumaczyli teÂż, Âże nieskoĂączonoœÌ istnieje w przestrzenii, ale rĂłwnieÂż w czasie. Nic siĂŞ nie tworzy z niczego, wszystko jest wieczne, czy to w postaci materii czy energii. Energia nie ma Âżadnej przewagi nad materiÂą jak chcieliby nam wmĂłwiĂŚ ci, ktĂłrzy wierzÂą w "duszĂŞ". 

Elohim powierzyli Raelowi misjĂŞ utworzenia ruchu majÂącego za cel propagowanie na Ziemi przekazu, ktĂłry mu dali, oraz zbudowania ambasady na naszej planecie. Ambasada, poÂłoÂżona moÂżliwie jak najbliÂżej Jeruzalem, byÂłaby miejscem, gdzie nawiÂązaliby oficjalny kontakt z przedstawicielami wÂładz naszej planety. 

Ruch RaeliaĂąski zostaÂł w tym celu utworzony i zrzesza w 2005 roku ponad siedemdziesiÂąt tysiĂŞcy osĂłb, ktĂłre dziaÂłajÂą w nadzieji, iÂż ambasada zostanie zbudowana oraz Âże nasi stwĂłrcy powrĂłcÂą. 
http://portalwiedzy.onet.pl/forum.html?forumhash=MSwxNzYsOCwxNDM3MjQxNCw0MDUwMTYzMywxNzc3NDg3LDAsZm9ydW0wMDEuanM=
Zapisane
koliberek33
Gość
« Odpowiedz #13 : Styczeń 07, 2011, 17:49:14 »

I znowu coÂś, co potwierdza moje osobiste wyobraÂżenie o budowie WszechÂświata...
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #14 : Luty 12, 2011, 21:46:05 »

W Polsce powstanie najnowoczeÂśniejszy radioteleskop na Âświecie
wp.pl | dodano: 2010-12-02 (11:08)


(fot. wikipedia/ Roman Feiler / (aktualnie posiadany radioteleskop w obserwatorium w Piwnicach))

Ma mieĂŚ 90 metrĂłw Âśrednicy, najnowoczeÂśniejszy sprzĂŞt pomiarowy i dokonaĂŚ spektakularnych odkryĂŚ astronomicznych. To wcale nie nowe narzĂŞdzie NASA! Trzeci co do wielkoÂści i najbardziej zaawansowany technologicznie radioteleskop na Âświecie zostanie zbudowany w Polsce!

1/3

...

http://odkrywcy.pl/kat,111398,title,W-Polsce-powstanie-najnowoczesniejszy-radioteleskop-na-swiecie,wid,12908023,wiadomosc.html
Zapisane

PozwĂłl sobie byĂŚ sobÂą, a innym byĂŚ innymi.
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #15 : Czerwiec 11, 2011, 16:10:53 »

No, wreszcie udaÂło mi siĂŞ znaleŸÌ  MrugniĂŞcie DuÂży uÂśmiech
ale nie cywilizacjĂŞ a artykuÂł goÂścia, ktĂłry z takowÂą miaÂł ponoĂŚ kontakt.
ChciaÂłem zamieÂściĂŚ fragment i linka do caÂłego artykuÂłu ale niestety - nie wiem dlaczego - ta strona siĂŞ nie da wklepaĂŚ, dlatego zamieszczam caÂły, dÂługi tekst i wywiad z jego autorem:
Wybaczcie mi, Âże to tak dÂługie, ale w internecie strony dotyczÂące tego tematu nie chcÂą mi siĂŞ otwieraĂŚ, stÂąd postanowiÂłem przekopiowaĂŚ.

Cywilizacja z Andromedy i jej tajemnice!

Cywilizacja z Andromedy jest bardzo podobna do naszej ludzkiej, jednak¿e ich cia³a s¹ lekko niebieskawe. Dziœ przedstawimy Paùstwu wywiad z Alexem Collierem na temat niniejszej cywilizacji Andromedyjskiej. Po krótce te¿ przybli¿ymy rasy Andromedyjskie i rasy Reptiliaùskie do tzw. Buntu Anio³ów, aby rozjaœniÌ tematyke o Andromedyjskiej cywilizacji.
"Bunt anio³ów" To, co nazywane jest bunt anio³ów jest interpretacj¹ zjawisk, jakimi s¹ tarcia energii o biegunie pozytywnym i negatywnym, maj¹cymi miejsce w wymiarach czwartym, pi¹tym i szóstym. Istoty gadzie z kasty królewskiej o biegunie negatywnym uchodz¹ za bardzo piêkne i dostojne. Przyk³adami takich istot zwanych potocznie anio³ami ciemnoœci s¹ m.in. te zwane Caligastia, Daligastia, Szatan, Belial, Quetzalcoatl, Enki, Enlil, Paa Tal i wiele innych tworów k³êbowisk myœlowych œwiadomoœci nieskoùczonoœci, o biegunie negatyw. Niektóre ich wizerunki przedstawiaj¹ce coœ, co mo¿na okreœliÌ jako diab³a to wynik braku bezpoœredniej stycznoœci œwiadomoœci trójwymiarowych z prawdziw¹ natur¹ tych istot z wymiarów czwartego, pi¹tego i szóstego, w których to wymiarach istoty te s¹, jak to okreœliÌ mo¿na olœniewaj¹co piêkne, uskrzydlone, anielskie, spowite têczow¹ mg³¹. Jeœli chodzi o istoty o biegunie pozytywnym - drug¹ stronê "pola bitwy" - tarÌ energii, przyk³adami s¹ m.in. Ra, Plejadianie, Elohim, Toth, Sanat Kumara, Omri-Tas, Ramtha, Metatron, Melchizedek i szereg innych energii poddanych przez œwiadomoœci trzeciego wymiaru personifikacji. Nazwa Lucyfer odpowiada zbiorowej œwiadomoœci ludzkoœci planety Ziemi, która dosta³a siê pod wp³yw energii istot gadzich i ptakopodobnych a tak¿e od³amu istot zwanych Plejadanami, odpowiedzialnych za to, co mo¿na nazwaÌ praniem umys³ów istotom okreœlanym jako ¯ydzi. Owo pranie umys³ów istot zwanych ¯ydami rozpoczê³o siê wewn¹trz tego, co okreœlane jest cywilizacj¹ Atlantydy i trwa do dziœ. Przed setkami tysiêcy lat, kiedy to rozpoczêto przekszta³cania subtelnych wibracji, wielopoziomowych form geometrycznych, sk³adaj¹cych siê na cia³a istot ludzkich i ingerencjê w bazê œwiadomoœci nieskoùczonoœci zwan¹ tu DNA, zosta³a naruszona równowaga œwiadomoœci zbiorowej istot zamieszkuj¹cych kulê œwiadom¹ Ziemiê, a wczeœniej to piêtno odczu³a cywilizacja istot ludzkich - kolonistów z pobliskich systemów kul œwiadomych, na kuli œwiadomej Mars oraz na kuli œwiadomej teraz rozproszonej, zwanej Maldek. Jeœliby kula œwiadoma Maldek by³a wolna od ingerencji istot gadzich i ptakopodobnych, nie uleg³aby rozproszeniu w wyniku dzia³aù wojennych istot, które zamieszkiwa³y wewn¹trz jej pola wymiarów. To, co zwane jest Konfederacj¹ Œwiat³a, bêd¹ce w spektrum wymiarów czwartego, pi¹tego i szóstego, jest odpowiedzialne w równym stopniu jak istoty gadzie, z którymi trwa konflikt o wp³ywy, za rozproszenie kuli œwiadomej Maldek. Buntem anio³ów okreœla siê aktywnoœÌ energii istot zwanych anio³ami ciemnoœci - istot gadzich w "bitwie" o wp³ywy w trzecim wymiarze kuli œwiadomej Ziemia i kuli œwiadomej Mars, pomiêdzy nimi a istotami o biegunie pozytywnym, aczkolwiek dzia³aj¹cymi zbyt pochopnie w obliczu aktywnoœci energii negatywnych. Drzewem Poznania Dobra i Z³a œwiadomoœci trójwymiarowe okreœlaj¹ to, co oznacza³o zetkniêcie siê istot ludzkich, których rozwój przebiega³ bez wypaczeù, z wiedz¹ przekazan¹ im przez istoty gadzie i ptakopodobne. "Wiedza" ta drastycznie obni¿y³a zdolnoœci uchodz¹ce za, jak to okreœliÌ mo¿na, boskie u istot ludzkich. Okreœlenia Adam i Ewa odpowiadaj¹ ca³ej zbiorowej œwiadomoœci - jako eksperymentalnej zbiorowej wibracji œwiadomoœci, która w wyniku zewnêtrznej manipulacji tworzy planowane struktury od poziomu energetycznego, jaki wch³aniany jest przez istoty gadzie, do struktur w wymiarze trzecim, odpowiadaj¹cym tworom dziel¹cym poszczególne od³amy istot ludzkich, zamieszkuj¹cych obie kule œwiadome, Ziemiê i Mars, bêd¹ce w konflikcie. To, co zwane jest ogrodem Eden, jest sztucznie tworzon¹ struktur¹ na ca³ych powierzchniach kul œwiadomych Ziemia, Mars i w wielu innych systemach kul wewn¹trz tej istoty spiralnej zwanej Droga Mleczna. Istota ludzka manifestuj¹ca siê w polu wymiaru trzeciego kuli œwiadomej Ziemia, pracuj¹ca intensywnie nad otwarciem wszystkich pêków czakr, ma szansê wydostania siê z wnêtrza tych perturbacji. Proces œmierci - przeniesienie siê w wymiar pi¹ty kuli œwiadomej Ziemi, gwarantuje wydostanie siê z wnêtrza perturbacji tylko tym istotom, które w trakcie inkarnacji sta³y siê œwiadome realnej sytuacji wewn¹trz tego b¹bla - wszechœwiata i zrównowa¿y³y w dostatecznym stopniu pr¹dy we wszystkich dwunastu cia³ach, odpowiadaj¹cych dwunastu pêkom czakr. W przeciwnym wypadku ich cia³a pêku indygo - zwane tu wy¿szymi jaŸniami, bêd¹ zmuszone zdecydowaÌ o kolejnej inkarnacji, licz¹c na to, ¿e podczas jej trwania istota otrz¹œnie siê z iluzji energetycznej, na³o¿onej przez si³y zewnêtrzne istot gadzich i ptakopodobnych oraz zrównowa¿y pr¹dy przep³yniêÌ energii wi¹zek spiralnych, mkn¹cych przez pêki czakr wewn¹trz dwunastu swych cia³. Gdy inkarnowana istota odniesie sukces, wówczas po przejœciu procesu œmierci, dost¹pi zjednoczenia ze swym cia³em pêku indygo i bêdzie mog³a sama podejmowaÌ decyzje, tym samym uwolni siê od procesu zwanego karma, narzuconego przez energie istot gadzich i ptakopodobnych poprzez ich konflikt, odpowiedzialny za degradacjê energetyczn¹ istot ludzkich. Wymiar pi¹ty kuli œwiadomej Ziemi nie jest ca³kowicie wolny od wp³ywów energii istot gadzich i tych z wnêtrza Konfederacji Œwiat³a, jako obu stron konfliktu. Istota ze œwiadomoœci¹ trójwymiaru, wype³niona chaotyczn¹ konfiguracj¹ w pracy pêków czakr, która opuœci cia³o ¿ó³tego pêku i znajdzie siê w wymiarze pi¹tym, nie podejmie samodzielnie decyzji odnoœnie dalszych jej manifestacji wielowymiarowych, zrobi to za ni¹ to, co zwane jest tu jej opiekunem, jej wy¿sz¹ jaŸni¹, jej maj¹ce moc uzdrawiaj¹c¹, cia³o pêku indygo. Wówczas istoty gadzie bêd¹ mia³y mo¿liwoœÌ nak³aniania nieœwiadomej realnej sytuacji istoty ludzkiej, bêd¹cej chwilowo w ciele pêku zielonego lub niebieskiego, do wybrania okreœlonych punktów tego, co zwane jest czasem i lokalizacj¹ w wymiarze trzecim kuli œwiadomej Ziemi. Gdy ta istota przejawia ca³kowity brak orientacji, co do realnej sytuacji, jej manifestacja w ciele pêku zielonego zostaje przeniesiona przez istoty gadzie lub te z wnêtrza Konfederacji do specjalnie tworzonych dla niej œrodowisk, odpowiadaj¹cych okreœleniu rajskie, wewn¹trz pola wymiaru pi¹tego kuli. Tam œwiadomoœÌ istoty ludzkiej bêd¹ca w ciele pêku zielonego jest uczona przez istoty z Konfederacji lub te¿ instruowana przez istoty gadzie. Obydwa rodzaje tych istot, istota ludzka odbiera jako bajecznych, piêknych, anielskich zwanych tu duchowymi nauczycielami. Wymiar pi¹ty kuli œwiadomej Ziemi podzielony jest na oddzielne sfery, do których trafiaj¹ poszczególne istoty ludzkie i inne po zakoùczeniu swych inkarnacji w wymiarze trzecim. Od poziomu œwiadomoœci osi¹gniêtego w trakcie trwania inkarnacji istoty zale¿y, w jak¹ sferê trafi jej œwiadomoœÌ po przejœciu procesu œmierci. Sfera wymiaru pi¹tego kuli œwiadomej Ziemi wolna od dzia³aù obu stron konfliktu jest sfer¹ ostatni¹, finaln¹ manifestacj¹ pola wymiaru pi¹tego, zewnêtrznym pierœcieniem o barwie fioletu, otaczaj¹cym kulê. Tam znajduj¹ siê cia³a pêku fioletu czakry korony istot ludzkich i dalej po³¹czone s¹ one z pozosta³ymi pêkami zewnêtrznymi œwiadomoœci istot ludzkich, z, poœród których ostatni dwunasty pêk jest uni¹ z nieskoùczonoœci¹ œwiadomoœci, bogiem, matryc¹, stwórc¹, Ÿród³em nieskoùczonoœci. Zjednoczenie siê œwiadomoœci istoty ludzkiej z cia³ami pêków indygo i fioletu umo¿liwia jej powrót do pierwotnej potêgi i wydostanie siê z wnêtrza perturbacji, bêd¹cych ingerencjami w pola kul wymiarów od pierwszego do szóstego. Istoty z wnêtrza Konfederacji, te o nazwie Plejadianie, w obliczu aktywnoœci istot gadzich w tym uk³adzie kul, stworzy³y w zbiorowej œwiadomoœci ludzkoœci wibracjê polegaj¹c¹ na próbie nakierowania jej do tego, co zosta³o okreœlone personifikacj¹, jako "bóg ojciec jedyny mi³osierny" o biegunie pozytyw. Spektrum aktywnoœci tej operacji oscyluje w wymiarach trzecim, czwartym i pi¹tym, tote¿ nie oddaje to realnej perspektywy natury œwiadomoœci nieskoùczonoœci - wewn¹trz której u potencjalnej istoty bêd¹cej w unii jednoœci ze œwiadomoœci¹ nieskoùczonoœci, obydwa bieguny negatyw i pozytyw spotykaj¹ siê, ³¹cz¹c, co daje z rezultacie to, co nazywane jest neutralizmem. Energie istot Plejadian z wnêtrza Konfederacji Œwiat³a uzyska³y zgodê od istot z wymiaru siódmego i ósmego kuli œwiadomej Saturn na utworzenie formacji tego, co okreœlane by³oby rad¹, z³o¿on¹ z przedstawicieli kilku cywilizacji wchodz¹cych w sk³ad Konfederacji oraz istot zwanych opiekunami wymiaru trzeciego kuli œwiadomej Ziemia i kuli œwiadomej Mars. Zosta³o utworzone to, co okreœlane jest Bia³ym Bractwem w porozumieniu z cywilizacj¹ istot ludzkich i ptakopodobnych zwanych tu Ra i Toth z wymiarów pi¹tego i szóstego kuli œwiadomej Wenus. Jedna z istot ludzkich z wnêtrza bractwa zwana Sanat Kumara skontaktowa³a siê z istotami bêd¹cymi skrzy¿owaniem gatunku humanoidalnego z gatunkiem impali zwanymi tu Hathor, które wniknê³y do tego b¹bla - wszechœwiata wspomóc operacjê Konfederacji. Utworzona rada ma za zadanie przywróciÌ biegun pozytyw we w³aœciw¹ konfiguracjê œwiadomoœci zbiorowej ludzkoœci, w której przez ostatnie tysi¹clecia dominuje biegun negatyw w skutek aktywnoœci istot gadzich. W tym celu rada wys³a³a œwiadomoœÌ czwartego wymiaru istoty ludzkiej zwan¹ Sananda Kumara, blisko spokrewnion¹ z istot¹ Sanat Kumara, w pole wymiaru trzeciego kuli œwiadomej Ziemi. Istota zwana Zin-dar uchodz¹ca za jak to tu okreœla siê lidera rady w porozumieniu z istotami zwanymi tu Sanat Kumara, Omri-Tas, Melchizedek, Ptaah, Metatron i innymi dwudziestoma czterema cz³onkami rady, zdecydowa³a o "zabezpieczeniu" piêciu z poœród siedmiu sfer pola wymiaru pi¹tego kul Ziemia i Mars w ramach dopuszczalnego zasiêgu swych mo¿liwoœci dzia³ania. PiêÌ zabezpieczonych sfer wymiaru pi¹tego odpowiada pierwszym piêciu pêkom czakr cia³ istot ludzkich. Manifestacje jaŸni istot ludzkich œwiadomoœci pêków indygo i fioletu rezyduj¹ce wewn¹trz dwóch ostatnich pierœcieni pola pi¹tego wymiaru kul œwiadomych Ziemi i Mars nie mog³y temu zapobiec, gdy¿ z pozycji bieguna neutralnoœci akceptuj¹ one decyzje swych ni¿szych manifestacji œwiadomoœci istot ludzkich w trójwymiarze, podjêtych przez nie przed tysi¹cami lat, wynikaj¹cymi z absorpcji "wiedzy" przekazanej im przez istoty gadzie i Konfederacjê Œwiat³a, co w rezultacie objê³o œwiadomoœci trójwymiaru istot ludzkich procesem zwanym karma oraz przymusow¹ inkarnacj¹. Wymiar pi¹ty kuli œwiadomej Ziemi zosta³ w piêciu swych strefach objêty swego rodzaju ekranem wspomagaj¹cym przyci¹ganie ikosahedralnego rdzenia kuli. Ponadto ukszta³towano pole ochronne, maj¹ce broniÌ istoty ludzkie po zakoùczeniu przez nie inkarnacji przed wp³ywami istot gadzich, przejawiaj¹cych to, co okreœla siê jako kuszenie. Ekran ten nie jest trwa³y z uwagi na zdolnoœci szeœciowymiarowych k³êbowisk myœlowych negatywu istot gadzich i niekiedy wykazuje przepuszczalnoœÌ. Przez powsta³e szczeliny istoty gadzie zwane tu "anio³ami ciemnoœci", przenikaj¹ przez ekran i wyszukuj¹ potencjalne œwiadomoœci istot ludzkich, które zdecydowa³y siê pomin¹Ì aktywacjê pêku zielonego podczas inkarnacji, nadaj¹ce siê do jak to siê okreœla zwerbowania w biegun negatyw zbiorowej œwiadomoœci istot gadzich. Przyk³adowe takie zwerbowane na przestrzeni dziejów w wymiarze trzecim kul Ziemia i Mars istoty ludzkie, odpowiadaj¹ kategoriom wodzów, czarowników, kap³anów, mistyków. Rada z wnêtrza istoty spiralnej Andromeda i inne zbiory œwiadomoœci z wnêtrz innych istot spiralnych nie popieraj¹ pochopnych dzia³aù istot z wnêtrza Konfederacji Œwiat³a, jakie wykaza³y one przy rozpoczêciu tarÌ z istotami gadzimi setki tysiêcy lat temu. Istoty jedenastowymiarowe z wnêtrz innych istot spiralnych w porozumieniu z istotami z wymiarów siódmego, ósmego, dziewi¹tego i dziesi¹tego z wnêtrz pól kul œwiadomych Jowisz, Saturn, Uran i Neptun, zdecydowa³y siê na wspomo¿enie okna S³oùca i innych gwiazd zbli¿aj¹cych siê w obszar emanacji rdzenia galaktycznego w sposób koryguj¹cy przesuniêcie wymiarów tak, by jak najwiêksza liczba œwiadomoœci wymiaru trzeciego wydosta³a siê ze sztucznie na³o¿onych wibracji energetycznych, degraduj¹cych istoty ludzkie poprzez konflikt istot gadzich z Konfederacj¹ Œwiat³a. Jest to swego rodzaju pomoc Konfederacji w naprawieniu poczynionych przez ni¹ b³êdów, których skutki widoczne s¹ w wielu systemach kul œwiadomych wewn¹trz tej Galaktyki. W pomoc tê zaanga¿owa³y siê te¿ istoty odpowiadaj¹ce gatunkom delfin i wieloryb w wymiarach szóstym, siódmym, ósmym, dziewi¹tym i dziesi¹tym, tworz¹ce wysoce zaawansowane duchowo cywilizacje w systemach kul œwiadomych okien zwanych tu Deneb, Alderia i Denaia z uwagi na bardzo bliskie pokrewieùstwo tych gatunków z manifestacj¹ pierwotnej istoty ludzkiej. Celem przekazania "wiedzy" œwiadomoœciom trójwymiaru - istotom ludzkim setki tysiêcy lat temu przez energie istot gadzich i tych zwanych tu Elohim by³a obawa przed realn¹, pierwotn¹ potêg¹ istoty ludzkiej - jako "m³odej" emanacji œwiadomoœci nieskoùczonoœci - Ÿród³a pierwotnego. Odpowiedz na to zagadnienie znajduje siê po czêœci w mojej treœci zatytu³owanej "Potêga istoty ludzkiej". Pierwotna wibracja œwiadomoœci nieskoùczonoœci, manifestuj¹ca siê póŸniej jako cz³owiek, jest kreacj¹, która zosta³a stworzona przez sam rdzeù - centrum œwiadomoœci nieskoùczonoœci, nie przez ptakopodobne istoty z szóstego wymiaru, zwane tu "nosicielami ¿ycia". Pierwotna œwiadomoœÌ istoty ludzkiej powsta³a w centrum nieskoùczonej œwiadomoœci, gdzie nie istnieje kontinuum dwunastu wymiarów i jej podkreacje zosta³y porozmieszczane do wnêtrz poszczególnych rdzeni istot spiralnych - galaktyk wraz z pozornym podzia³em tej œwiadomoœci na dwanaœcie pêków czakr, odpowiadaj¹cym dwunastu cia³om.

« Ostatnia zmiana: Czerwiec 11, 2011, 16:29:17 wysłane przez Dariusz » Zapisane

PozwĂłl sobie byĂŚ sobÂą, a innym byĂŚ innymi.
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #16 : Czerwiec 11, 2011, 16:19:29 »

c.d.

Opisywane procesy dziej¹ siê bez przerwy wewn¹trz poszczególnych b¹bli - wszechœwiatów poprzez schemat tworzenia kreacji ró¿nych œwiadomoœci istot przez œwiadomoœÌ nieskoùczonoœci, doznaj¹c¹ wra¿eù w kontinuum dwunastu aktualnych wymiarów. Dlatego tak wa¿ne jest, by istota ludzka odnalaz³a drogê powrotn¹ do swej prawdziwej natury bez wp³ywu istot ingeruj¹cych lub dzia³aj¹cych pochopnie. Jedynym sposobem, by to osi¹gn¹Ì, jest zwrócenie siê w g³¹b siebie, usuwaj¹c z umys³u ba³agan informacyjny, jaki stwarzaj¹ istoty gadzie wraz z tymi z wnêtrza Konfederacji Œwiat³a. To, co jest przedstawiane jako ukrzy¿owanie Sanandy Kumara, nie mia³o miejsca w rzeczywistoœci trzeciego wymiaru. Zdarzenie to zosta³o przedstawione w formie hologramu istotom ludzkim przez istoty gadzie. Technika ta oddaje pe³niê realizmu w percepcji œwiadomoœci trójwymiaru. Istota ze œwiadomoœci¹ trójwymiaru odbiera ten proces jako rzeczywiste zdarzenie, w którym mo¿e nawet uczestniczyÌ, niczym w tym, co zwane jest spektakl. Istoty stanowi¹ce czêœÌ hologramu s¹ materialne w sensie fizycznym i wydaj¹ naturalne dŸwiêki, jakby by³y to ¿ywe istoty. Metoda hologramu stosowana przez istoty gadzie, polega na zamanifestowaniu struktur atomowych w wymiarze trzecim, których Ÿród³em jest zbiorowa œwiadomoœÌ istot gadzich. Hologram jest kreacj¹ umys³u istoty gadziej przy wsparciu czterowymiarowych urz¹dzeù, bêd¹cych generatorami pola elektromagnetycznego, których naturalnie istoty ze œwiadomoœci¹ trzeciego wymiaru nie mog¹ dostrzec przy pomocy narz¹du wzroku cia³ ¿ó³tego pêku. Kreacja bêd¹ca hologramem, przedstawiaj¹ca ukrzy¿owanie Sanandy skupia³a tysi¹ce œwiadków. Wœród nich byli ludzie, dziêki którym powsta³y wzmianki o tym, co zwane jest tu "mêk¹ Chrystusa". Jako ¿e metoda hologramu jest realistyczna w stopniu znacznym w percepcji trójwymiaru, wydarzenia zwi¹zane z ukrzy¿owaniem zosta³y trwale umieszczone w kontinuum czasoprzestrzennym trzeciego wymiaru kuli Ziemi, dlatego potencjalna istota maj¹ca dostêp do kontinuum, mo¿e ogl¹daÌ to wydarzenie, bêd¹ce projekcj¹ holograficzn¹. Istota Sananda nie opuœci³a cia³a ¿ó³tego pêku podczas bycia przytwierdzon¹ do krzy¿a, do którego ta istota w ogóle nie by³a przytwierdzana. Istota Sananda podczas snu wewn¹trz groty zosta³a zabrana w wymiar pi¹ty kuli Ziemi przez swoje cia³o pêku indygo. Tam postanowi³a ostatecznie opuœciÌ swoje cia³o ¿ó³tego pêku, jednak zanim to nast¹pi³o, zdecydowa³a siê na ostatni¹ manifestacjê w polu trzeciego wymiaru w ciele pêku zielonego. W ten sposób zosta³a odebrana jako istota zwana tu duchem podczas ¿egnania siê z bliskimi jej istotami. Po po¿egnaniu siê, Sananda u¿ywaj¹c sloganu jêzyka œwiadomoœci trójwymiaru oznajmi³, ¿e "wraca do swego ojca", po czym na oczach tysiêcy istot ludzkich zosta³ w ciele pêku zielonego zabrany do wnêtrza formacji odpowiadaj¹cej pojazdowi, jaka ukaza³a siê na niebie. To wydarzenie zosta³o uwieùczone na wielu malowid³ach autorstwa œwiadomoœci trójwymiaru i okreœlone jako "wniebowst¹pienie". Pojazd energetyczny Konfederacji Œwiat³a, do którego wniknê³a manifestacja Sanandy w ciele zielonego pêku zmienia³ kszta³ty lœni¹c têczowym blaskiem. Zebrany t³um przejawia³ to, co okreœla siê ekscytacj¹, podnieceniem, radoœci¹, odbieraj¹c zmiennokszta³tn¹ formacjê, jako "boga ojca". Wi¹zki strumieni energii poruszaj¹ce siê wokó³ pojazdu zosta³y odebrane jako "anio³y" i uwieùczone na malowid³ach. Rzeczywisty kszta³t pojazdu Konfederacji odpowiada³ kuli, jego œrednica wynosi³a mil piêÌdziesi¹t. Wewn¹trz pojazdu Sananda zamanifestowa³ siê w ciele pêku niebieskiego, po czym wytworzy³ to, co nazywane jest "siatk¹ Chrystusow¹" lub "zes³aniem Ducha Œwiêtego" na ca³y plan trzeciego wymiaru kuli Ziemia. Spowodowa³o to otrzymanie impulsów aktywacyjnych przez pêki zielone czakr serca u istot ludzkich, bêd¹cych w wymiarze trzecim kuli Ziemia. Sananda wszed³ wówczas w rezonans z sercem kuli œwiadomej Ziemi - ikosahedralnym, bladozielonym j¹drem o wibracji mi³oœci, wspomóg³ ca³¹ planetê jako ¿yw¹ istotê, przygotowuj¹c j¹ wraz z jej mieszkaùcami na zbli¿aj¹c¹ siê emanacjê rdzenia tej istoty spiralnej zwanej Drog¹ Mleczn¹. Spowodowa³o to przewagê bieguna pozytyw nad biegunem negatyw w zbiorowej œwiadomoœci ludzkoœci trzeciego wymiaru i otworzy³o jej drogê prowadz¹c¹ do osi¹gniêcia wymiaru czwartego o biegunie pozytyw. Ta operacja by³a wspierana przez cywilizacjê istot ludzkich zamieszkuj¹cych wnêtrze kuli œwiadomej Ziemi. Siatka przez Ciebie wspomniana nie ma nic wspólnego z polem ochronnym piêciu sfer pi¹tego wymiaru kuli œwiadomej Ziemi, jakie wytworzy³y istoty z Konfederacji Œwiat³a w celu "zabezpieczenia" poœmiertnych manifestacji istot ludzkich wewn¹trz sfer od pierwszej do pi¹tej. Pochodzenie istoty zwanej Sananda Kumara to pole trzeciego wymiaru kuli œwiadomej Wenus, gdzie ta istota razem z t¹ zwan¹ Sanat Kumara, pracowa³a nad sukcesywnym wspieraniem tej kuli w biegunie pozytyw. Po osi¹gniêciu przez kulê œwiadom¹ Wenus wymiaru czwartego, istota Sananda wniknê³a w pole trzeciego wymiaru kuli œwiadomej Maldek, gdzie uchodzi³a za dosyÌ siln¹ emanacjê bieguna pozytyw, oddzia³ywuj¹c¹ korzystnie na zbiorow¹ œwiadomoœÌ Maldekian, pomimo silnych ingerencji istot gadzich w œwiadomoœÌ zbiorow¹ tych istot. Po rozproszeniu kuli œwiadomej Maldek, istota Sananda mog¹c wejœÌ w wymiar pi¹ty doœwiadczania œwiadomoœci, podczas zebrania rady wewn¹trz pola szóstego wymiaru kuli œwiadomej Saturn, wybra³a wnikniêcie w wymiar trzeci pola kuli œwiadomej Ziemia, bêd¹cej pod potê¿nym wp³ywem istot gadzich. Istota Sananda Kumara sukcesywnie nakierowa³a œwiadomoœÌ zbiorow¹ istot ludzkich z pola trzeciego wymiaru kuli Ziemia z powrotem w obszar pêku zielonego czakry serca. W tamtej epoce w skutek ingerencji istot gadzich, istoty ludzkie czêsto omija³y aktywacjê pêku zielonego energii mi³oœci i skupia³y siê g³ównie na pêku niebieskim i indygo, co sprawia³o, ¿e istoty gadzie czerpa³y ogromne iloœci wibracji o biegunie negatyw. Istota Sananda Kumara dotknê³a pêku zielonego czakry serca w wielu spo³ecznoœciach. To wprawi³o energie istot gadzich w to, co nazywa siê tu zamieszaniem. Istoty gadzie podejmowa³y wszelkie starania, by wypaczyÌ naturê istoty Sanandy. Przewa¿aj¹ca czêœÌ danych istoty Sanandy, dostêpna w przekazach zwanych œwiêtymi ksiêgami wraz z Bibli¹ i ksiêg¹ Urantii, jest powa¿nie wypaczona i nieprawdziwa. Sananda nie by³ tym, co okreœlane jest mêczennik w rozmiarze takim, jaki sugeruj¹ przekazy. Sananda przejawia³ wyj¹tkow¹ równowagê energetyczn¹ we wszystkich dwunastu pêkach czakr. W póŸnym wieku m³odzieùczym opuœci³ miejsce swego zamieszkiwania i uda³ siê m.in. do Ramy, Tybetu, studiuj¹c nauki tego, co zwane jest hinduizm i buddyzm. Odwiedzi³ tak¿e Yu, by zapoznaÌ siê z naukami tego, co tu okreœla siê shinto. To, co nazywane jest religi¹ katolick¹, jest tworem istot gadzich, które zainspirowa³y to wypaczenie w œwiadomœciach trójwymiaru istot ludzkich, w celu drastycznego zniekszta³cenia i zubo¿enia perspektywy postrzegania u jaŸni podatnych na te sugestie w kontekœcie przesz³oœci gatunku ludzkiego na tej kuli œwiadomej oraz w kontekœcie rzeczywistej natury istoty Sanandy Kumara. Wszystkie objawienia istoty zwanej tu "Matk¹ Bosk¹" by³y hologramami, wytworzonymi przez istoty gadzie. Tak zwane miejsca mocy, w konfiguracji, których te hologramy by³y wyœwietlane, stanowi¹ skupiska form myœlowych, powsta³ych w skutek intensywnych modlitw du¿ej liczby istot. Istnienie tych form myœlowych wytwarza w danej konfiguracji w wymiarze trzecim, energiê o biegunie negatyw lub pozytyw w zale¿noœci od typu wibracji pêków czakr modl¹cych siê istot. Sytuacja taka jest wykorzystywana przez istoty gadzie, które skrupulatnie dobieraj¹ konfiguracjê przekazu hologramu, wewn¹trz której takie formy myœlowe wystêpuj¹. Wówczas przekaz wyœwietlanego hologramu wytwarza w œwiadomoœciach, trójwymiaru rezonans z formami myœlowymi, które jeœli s¹ objête biegunem pozytyw, mog¹ w skutek przekazu przeobraziÌ siê w biegun negatyw, wch³aniany nastêpnie przez istoty gadzie przez ci¹g³oœÌ linearn¹ czasu. Jest tak, dlatego, gdy¿ formy myœlowe w tak zwanych miejscach mocy utrzymuj¹ siê dosyÌ d³ugi okres tego, co jest nazywane czasem.

Wywiad z Alexem
- Alex, czy mo¿esz zacz¹Ì od opowiedzenia nam trochê o sobie? I o twojej przesz³oœci?
- Có¿, na mojÂą przeszÂłoœÌ skÂładajÂą siĂŞ rozmaite rzeczy. Tak jak wiele innych osĂłb zajmowaÂłem siĂŞ wieloma ró¿nymi sprawami. OdbywaÂłem praktyki rachunkowoÂści. ZarzÂądzaÂłem kilkoma komercyjnymi przedsiĂŞbiorstwami przemysÂłowymi. Aktualnie staram siĂŞ ukoĂączyĂŚ 3 ksi¹¿ki i zorganizowaĂŚ wykÂłady w poÂłudniowej Kaliforni i kilku zachodnich stanach, starajÂąc siĂŞ przekazaĂŚ informacje – ktĂłre zgodziÂłem siĂŞ przekazaĂŚ – odnoÂśnie dylematu ziemskiego, sytuacji, z ktĂłrÂą wszyscy mamy tu do czynienia. MuszĂŞ przeprosiĂŚ tu za 2 lata opóŸnienia, powinienem rozpocz¹Ì te wykÂłady juÂż wtedy, a tak naprawdĂŞ zacz¹³em wszystko dopiero w paÂździerniku 1993 roku – to prawie rok temu. Tym aktualnie siĂŞ zajmujĂŞ, zatem wiĂŞkszoœÌ mojego czasu i wysiÂłku jest temu wÂłaÂśnie poÂświĂŞcone.


- JesteÂś w kontakcie z Andromedanami. Kim on dokÂładnie sÂą?
- To jest pewna rasa, ktĂłra zamieszkuje konstelacjĂŞ Andromedy. SÂą oni jednÂą z tysiĂŞcy podobnych, ktĂłre istniejÂą wokoÂło. Ta konkretna rasa, z ktĂłrÂą miaÂłem kontakt – ktĂłra przekazywaÂła i dzieliÂła siĂŞ ze mnÂą informacjami – jest rasÂą ludzkÂą. Kolor ich skĂłry mieÂści siĂŞ w spektrum od jasnobiaÂłego do jasnoniebieskiego, przedziaÂł wzrostu to 1,2 do 2,4 metra. SÂą oni ludÂźmi, pod kaÂżdym wzglĂŞdem.


- SkÂąd oni siĂŞ wywodzÂą, Alex?
- Ca³e ludzkie ¿ycie wywodzi siê z konstelacji Liry (Lutni). Kiedy Lira zosta³a opanowana w trakcie wojny, jeszcze na d³ugo przed eksplozj¹ jednej z gwiazd tam, ludzie zaczêli stamt¹d migrowaÌ, kieruj¹c siê w ró¿ne miejsca naszej galaktyki, w celu ocalenia swojej rasy. Tak wiêc pierwotnie ca³e ludzkie ¿ycie wywodzi siê z Liry. Z powodu wp³ywów œrodowiska, z pokolenia na pokolenie, bêd¹ wystêpowaÌ u nich zmiany fizyczne, w zale¿noœci od rodzaju powierzchni, czynników organicznych, warunków planetarnych itd. Ró¿ne kolory poszczególnych ras zwi¹zane s¹ z genetyk¹, na któr¹ wp³ywa rodzaj gwiazdy, na promieniowanie której s¹ wystawieni. Tak wiêc stamt¹d w³aœnie siê wywodz¹.


- Zatem ich rodzimym gwiazdozbiorem jest Lira?
- Tak, pierwotnie tak.


- Czy wci¹¿ stanowi ona ich dom?
- Nie ma juÂż ludzkiego Âżycia w konstelacji Liry…


- Gdzie w takim razie ono istnieje?
- W konstelacji Andromedy.


- Rozmieszczone w caÂłej tej konstelacji?
- Tak.


- Musi tam wiĂŞc tĂŞtniĂŚ Âżycie. To musi byĂŚ miejsce wspaniaÂłej, rozlegÂłej cywilizacji.
- W istocie tak jest. To bardzo staroÂżytna rasa.


- Czy opisywali ci swojÂą cywilizacjĂŞ?
- Opisywali.


- Czy mo¿esz przybli¿yÌ jakieœ szczegó³y, które wywar³y na tobie najwiêksze wra¿enie?


- Zasadniczo bez wzglĂŞdu na to gdzie siĂŞ znajdujÂą, tworzÂą wspĂłlny Âświatowy rzÂąd. Ich spoÂłeczeĂąstwo jest mniej wiĂŞcej 4700 lat bardziej zaawansowane od naszego na poziomie duchowym. Na poziomie technicznym bĂŞdÂą 50 000 lat przed nami. Ale oni potrafiÂą utrzymaĂŚ rĂłwnowagĂŞ pomiĂŞdzy technologiÂą, a duchowoÂściÂą. Innymi sÂłowy, fundamentem rozwoju ich technologii sÂą ich potrzeby duchowe, warunkujÂące ich ewolucjĂŞ, a nie potrzeby obrony wÂłasnej, chociaÂż rĂłwnieÂż moÂże ona zostaĂŚ uÂżyta takÂże i w tym celu.


- PowiedziaÂłeÂś 4700 lat bardziej zaawansowani duchowo…
- Tak.


- Jak mierzysz rozwĂłj duchowy w latach?
- Tego nie wiem. W taki sposĂłb mi to przekazali. Sami nie uÂżywajÂą koncepcji czasu w swoim Âświecie. W istocie nie ma tam takiej potrzeby. Jednak uÂżywajÂą tych liczb, aby siĂŞ do nas dostosowaĂŚ i umoÂżliwiĂŚ nam ich uÂżycie jako punktu odniesienia.


- Jak nazywajÂą swĂłj Âświat w swoim wÂłasnym jĂŞzyku?
- Oni nie mówi¹. Wszystko jest tam symbolem. Ca³a rasa jest telepatyczna. Chcia³bym jeszcze zarysowaÌ t³o. Istnieje tam 28 ró¿nych ras, nie wszystkie s¹ ludzkie. Wiele z nich mo¿na okreœliÌ jako wymiarowe, plazmatyczne, organiczne istniej¹ce tam jeszcze zanim pojawi³ siê aspekt ludzki w postaci Andromedan. Istnieje tam mnóstwo ¿ycia na ró¿nych poziomach, wymiarach. Kiedy trafimy do 5 gêstoœci, bêdziemy dla siebie równie fizyczni, mimo ¿e st¹d, z 3 gêstoœci postrzegamy takie byty jako duchy. Zatem na ka¿dym z poziomów istnieje bogactwo ¿ycia, które kompletnie ró¿ni siê od tego, w jaki sposób jesteœmy je w stanie postrzegaÌ st¹d, poniewa¿ nasz¹ percepcjê ogranicza charakter 3 gêstoœci. Nawet 4 gêstoœÌ jest zupe³nie inna, choÌ bêdziemy posiadaÌ w niej fizyczn¹ formê.


- Czy 3 gêstoœÌ jest najni¿sza, czy s¹ jakieœ od niej ni¿sze?
- Ni¿szymi by³oby królestwo zwierz¹t i owadów oraz systemy planetarne, chocia¿ jeœli mam byÌ szczery, nie znam dok³adnych definicji na ten temat, poniewa¿ o to nie pyta³em. W g³ównej mierze skupia³em siê na nas i na tym, dok¹d st¹d zmierzamy.


- Jaka jest g³ówna ró¿nica pomiêdzy 3 a 4 gêstoœci¹?
- PodstawowÂą ró¿nicĂŞ stanowi poziom ÂświadomoÂści. W 4 gĂŞstoÂści jesteÂś w stanie natychmiastowo urzeczywistniaĂŚ swoje myÂśli. NiezaleÂżnie od tego, o czym byÂś nie pomyÂślaÂł, bĂŞdziesz to w stanie zamanifestowaĂŚ prawie natychmiastowo. Wi¹¿e siĂŞ to z tym wysoki poziom odpowiedzialnoÂści. W 4 gĂŞstoÂści stajemy siĂŞ rĂłwnieÂż czymÂś w rodzaju grupowego umysÂłu. W 4 gĂŞstoÂści jesteÂśmy telepatyczni. Inaczej mĂłwiÂąc, kaÂżdy potrafi czytaĂŚ w umysÂłach innych. Co oznacza, Âże musisz byĂŚ prawdziwy. Nie moÂżesz mieĂŚ ukrytych planĂłw, poniewaÂż ludzie bĂŞdÂą widzieĂŚ ciĂŞ na wylot. W 4 gĂŞstoÂści rĂłwnieÂż wszyscy stajemy siĂŞ jasnowidzÂącymi. BĂŞdziemy w stanie widzieĂŚ pola energetyczne, widzieĂŚ inne istoty. Co oznacza, Âże jeÂśli cokolwiek ukrywasz, zostanie to natychmiast zauwaÂżone. RĂłwnieÂż powiedzieli mi coÂś takiego, Âże po przejÂściu do 4 gĂŞstoÂści nasz system sÂądowniczy ulegnie zmianie. Wci¹¿ istniejÂą pozytywne i negatywne tendencje. Jest tak przez ca³¹ drogĂŞ do 5 gĂŞstoÂści, gdzie doÂświadczasz tych dualnoÂści w wysokim stopniu w codziennym Âśrodowisku. WyglÂąda na to, Âże masz sĂŞdziego i ÂławĂŞ przysiĂŞgÂłych, ktĂłrzy wszyscy sÂą jasnowidzami. PotrafiÂąc czytaĂŚ pola energetyczne, bĂŞdÂą w stanie okreÂśliĂŚ, kto mĂłwi prawdĂŞ, a kto nie. Wszystko bĂŞdzie oceniane w taki wÂłaÂśnie sposĂłb – na podstawie energii, nie s³ów. W 4 gĂŞstoÂści przechodzÂąc obok kogoÂś, czy teÂż dotykajÂąc czyjejÂś rĂŞki, bĂŞdziesz w jednej chwili wiedzieĂŚ wszystko na temat tej osoby. Zatem jeszcze raz – nie bĂŞdzie Âżadnych tajnych intryg. Wszyscy bĂŞdÂą musieli byĂŚ prawdziwi. Ale jeÂśli zdecydujÂą siĂŞ zachowaĂŚ lub w dalszym ciÂągu knuĂŚ swoje intrygi, jakiekolwiek by one nie byÂły, to bĂŞdÂą mieli na to wÂłasnÂą przestrzeĂą. Ale od razu bĂŞdziesz wiedziaÂł, ludzie bĂŞdÂą wiedzieli, ja bĂŞdĂŞ wiedziaÂł – z kim mamy do czynienia.





« Ostatnia zmiana: Czerwiec 11, 2011, 19:23:43 wysłane przez Dariusz » Zapisane

PozwĂłl sobie byĂŚ sobÂą, a innym byĂŚ innymi.
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #17 : Czerwiec 11, 2011, 16:21:42 »

c.d.

- Czy istnieje tam ekonomia? Jakie s¹ jej podstawy, czy jest to rodzaj jakiejœ duchowej ekonomii? S³ysza³em wypowiedzi niektórych ludzi, jakoby inne pozaziemskie cywilizacje mia³y coœ w rodzaju duchowej ekonomii, gdzie iloœÌ psychicznej energii, jak¹ jesteœ w stanie w coœ w³o¿yÌ, jest traktowana jako wartoœÌ. Czy przekazali ci coœ na temat dzia³ania ich systemów spo³ecznych?
- Wiem coÂś na ten temat. Zasadniczo kaÂżdy otrzymuje tam wszystko to, co jest mu niezbĂŞdne do jego ewolucji. Istnieje wiele ró¿nych ras, ale kaÂżda z nich jest unikalna, ze wzglĂŞdu na wÂłaÂściwy sobie rodzaj systemu wierzeĂą. Rozumiem to tak, Âże wszystko stanowi system wierzeĂą. JeÂśli chodzi o Âśrodowisko Andromedan, ich dzieci chodzÂą do szkó³. Andromedanie przechodzÂą proces poczĂŞcia podobnie jak my – ci, ktĂłrzy sÂą fizyczni. ChodzÂą do szkó³ przez okres 120 do 150 lat. PrzyswajajÂą tam wszystkie g³ówne nauki ÂścisÂłe i humanistyczne. Ekwiwalentem wiedzy przez nich osiÂągniĂŞtej mĂłgÂłby byĂŚ nasz stopieĂą doktora lub profesora, ze wszystkich przedmiotĂłw humanistycznych. Dopiero na tym etapie, po zakoĂączeniu tej caÂłej edukacji, wybierajÂą co tak naprawdĂŞ chcieliby robiĂŚ, w jakim kierunku chcieliby ewoluowaĂŚ. A zdanie mogÂą zmieniĂŚ w kaÂżdym momencie. Jedynym celem jest ewolucja duszy. I Âżycia. SÂą zaopatrywani we wszystko, co tylko moÂże im pomĂłc tego dokonaĂŚ. Nic mi nie wiadomo o przestĂŞpczoÂści, zupeÂłnie… Czy czymkolwiek w tym rodzaju. SÂą caÂłkowicie skupieni na edukacji, nie na rozrywkach. Z tego co zauwaÂżyÂłem, jeÂśli istnieje coÂś, co nie jest zwiÂązane z edukacjÂą, po prostu nie sÂą tym zainteresowani. Odkryli coÂś wewnÂątrz siebie, co kaÂże im stale przeĂŚ do przodu na poziomie ewolucyjnym oraz duchowym. Czegokolwiek by nie potrzebowali, jest dla nich dostĂŞpne. Nie wiadomo mi nic na temat potrzeby pÂłacenia za cokolwiek. Nie, na tyle, na ile wiem, tak potrzeba po prostu nie istnieje.


- Czy sztuka i muzyka sÂą dla nich rĂłwnie waÂżne?
- Tak, wszystko to jest waÂżne. Ale te rzeczy sÂą zupeÂłnie odmienne od tego, jak my je tu postrzegamy. Sztuka jest dla nich tworzeniem. Rzeczami tworzonymi za pomocÂą myÂśli. Kreowanymi z Jestestwa. To, czym dla nich jest Jestestwo, Plejadianie nazywajÂą KreacjÂą, a my Bogiem. Rzeczy tworzone z pomocÂą myÂśli – kreowane naturalnie – traktowane sÂą przez nich jako sztuka. Obficie korzystajÂą z technologii holograficznej. Ich muzykÂą natomiast jest muzyka wszechÂświata. Muzyka, ktĂłrÂą tworzÂą okreÂślone planety, orbitujÂąc wokó³ swoich sÂłoĂąc. Muzyka, ktĂłrÂą tworzÂą caÂłe systemy planetarne, kr¹¿¹c wokó³ sÂłoĂąc. Ich energie, dÂźwiĂŞki, jakie wytwarzajÂą, stanowiÂą dla nich muzykĂŞ. PóŸniej skÂładajÂą je razem – dÂźwiĂŞki z ró¿nych konstelacji, z ró¿nych systemĂłw – i nakÂładajÂą je na siebie, tworzÂąc muzykĂŞ. To jest zupeÂłnie ró¿ne od tego, co my tu tworzymy z czystego powietrza.


- Czy przekazali ci coÂś na temat ich codziennego Âżycia? Czy majÂą tam okres dobowy, czy istniejÂą noc lub dzieĂą? Jak wyglÂąda ich dzieĂą powszedni lub okresy Âżycia?
- Z tego co wiem, taki schemat nie istnieje. Podam ci przykÂład czegoÂś, co zaobserwowaÂłem na pokÂładzie jednego z ich statkĂłw baz. Oni nie potrzebujÂą wiele snu, wedÂług mojej wiedzy, po prostu dlatego, Âże jak sÂądzĂŞ sÂą bardzo „uzdrowieni”. Ich formy fizyczne sÂą po prostu niezwykle „uzdrowione”. PozostajÂą w kontakcie. Noc czy dzieĂą nie istnieje. Nie majÂą potrzeby tego doÂświadczaĂŚ. ChociaÂż jestem pewien, Âże inne rasy majÂą okres dobowy. Andromedanie nie majÂą. Oni po prostu nieustannie siĂŞ rozwijajÂą, starajÂąc siĂŞ ewoluowaĂŚ i doÂświadczaĂŚ coraz wiĂŞcej, wiĂŞcej i wiĂŞcej. CaÂły czas. SÂą ludÂźmi szczĂŞÂśliwymi, nie posiadajÂą takich skrajnych emocji, jakie my jesteÂśmy skÂłonni przejawiaĂŚ. Co wiĂŞcej, powiedziano mi, Âże w istocie jedynie kilka ras w caÂłej galaktyce przejawia zakres emocji podobny do naszego. Oni po prostu zawsze przebywajÂą zatopieni w tym cudownym rodzaju przestrzeni. Nie sÂą cywilizacjÂą, ktĂłra faktycznie osÂądza. AkceptujÂą rzeczy takimi, jakimi sÂą. Z wyjÂątkiem sytuacji, kiedy coÂś stanowi zagroÂżenie dla ich stylu Âżycia, dla ich zamierzeĂą czy dla ich esencji. A takÂże sytuacji, w ktĂłrych coÂś jest postrzegane przez inne rasy jako zagroÂżenie.


- Alex, mĂłwiÂłeÂś, Âże ewoluujÂą duchowo. Ku czemu starajÂą siĂŞ zmierzaĂŚ w tym procesie? Jaki duchowy cel im przyÂświeca?
- MyÂślĂŞ, Âże celem jest osiÂągniĂŞcie doskonaÂłoÂści – aby caÂłkowicie staĂŚ siĂŞ jednoÂściÂą ze Wszystkim Co Jest – na zawsze. Istnieje 11 gĂŞstoÂści kreacji (poziomĂłw istnienia). Tak jak ja to rozumiem, w kaÂżdej z tych gĂŞstoÂści zmieniasz swojÂą fizycznÂą formĂŞ. Ich celem – jako rasy – jest przejÂście z gĂŞstoÂści, ktĂłrych doÂświadczamy obecnie, czyli 3, 4, 5 do poziomĂłw 6, 7, 8, póŸniej 9 i 10, a stamtÂąd do 11. A teraz powstaje nowa gĂŞstoœÌ – 12, stanowiÂąca kontynuacjĂŞ ewolucji. Jednak tak naprawdĂŞ nikt na kaÂżdym z tych poÂśrednich poziomĂłw nie ma pojĂŞcia, jaki jest jego ostateczny cel duchowy. PoniewaÂż esencje, z ktĂłrymi oni sami sÂą w kontakcie (z 9, 10 i 11 gĂŞstoÂści) wci¹¿ kontynuujÂą ewolucjĂŞ. A teraz okazaÂło siĂŞ, Âże w naszym wszechÂświecie pojawiÂła siĂŞ 12 gĂŞstoœÌ, ktĂłrej wszyscy teraz zapragnĂŞli doÂświadczyĂŚ. Zatem nikt tak naprawdĂŞ nie ma pojĂŞcia, jaki jest ostateczny cel duchowy. Oni sami poszukujÂą odpowiedzi, czym jest BĂłg. WiedzÂą. ÂŻe istnieje. Ale czym jest, tego wci¹¿ tak naprawdĂŞ nikt nie wie. Dlatego nazywajÂą go „JESTESTWEM” (IS-NESS). To pewna siÂła, ktĂłra po prostu istnieje. A to, w jaki sposĂłb my jÂą postrzegamy, wynika z tego jak postrzegamy sami siebie oraz nasze wÂłasne struktury wierzeĂą. To jest wÂłaÂśnie sposĂłb, w jaki wykorzystujemy naszÂą energiĂŞ twĂłrczÂą.


- WspomniaÂłeÂś, Âże sÂą oni w kontakcie z esencjami z 9, 10 i 11 gĂŞstoÂści?
- Tak.


- Czy moÂżesz okreÂśliĂŚ czym te esencje sÂą w ich postrzeganiu i czym byÂłyby dla nas?
- To po prostu czysta ÂświadomoœÌ. Jak moÂże wyglÂądaĂŚ ich styl Âżycia – nie wiem. Nie mam pojĂŞcia.


- Czy sami opisywali ci ich bardziej szczegó³owo?


- Po prostu ÂświatÂło.
- Tylko ÂświatÂło?


- Po prostu ÂświatÂło, to wszystko co wiem.
- Jakie zdolnoÂści przewyÂższajÂące umiejĂŞtnoÂści ludzkie posiadajÂą Andromedanie? WspomniaÂłeÂś telepatiĂŞ…
- To jest interesujÂące pytanie, ale nie jestem pewien, czy podoba mi siĂŞ sposĂłb, w jaki to uj¹³eÂś. ZdolnoÂści, jakie posiadajÂą sÂą one ukryte u kaÂżdego z nas. Oni po prostu nie wzrastali w spoÂłeczeĂąstwie, ktĂłre byÂło tak manipulowane i oszukiwane, jak dzieje siĂŞ to w naszym przypadku. Wszyscy sÂą telepatyczni, jasnowidzÂący. SÂą uzdrowicielami, poniewaÂż wszyscy sÂą tego nauczeni. StanowiÂą caÂłoœÌ, kompletnÂą caÂłoœÌ. To chyba jedyny sposĂłb, w jaki mogĂŞ to uj¹Ì: sÂą kompletnÂą caÂłoÂściÂą. KaÂżda dusza wie – kim jest i kim byÂła, jaka byÂła jej reinkarnacyjna przeszÂłoœÌ. KaÂżdy z nich – jako dusza – posiada swĂłj wÂłasny plan, ktĂłrego kaÂżdej kolejnej inkarnacji jest w peÂłni Âświadomy. W ten sposĂłb wiedzÂą, dokÂąd zmierzajÂą. DostrzegajÂą swoje postĂŞpy, Âżycie po kolejnym Âżyciu. My, gdybyÂśmy nie byli tutaj tak wodzeni za nos, mielibyÂśmy dokÂładnie takie same umiejĂŞtnoÂści. Z powodzeniem moglibyÂśmy byĂŚ tam gdzie oni. Niestety byliÂśmy niezwykle manipulowani przez ostatnie 5 700 lat. I to bardzo intensywnie, dzieĂą za dniem. PoczÂątki tej manipulacji zaczĂŞÂły siĂŞ 14 000 lat temu, kiedy Grupa Oriona rozpoczĂŞÂła manipulacje strukturami naszego DNA. Zatem to nie jest tak, Âże Andromedanie sÂą od nas lepsi – jesteÂśmy po prostu ró¿ni. JesteÂśmy teÂż trochĂŞ za nimi w tyle z powodu tych manipulacji tutaj. Ale ostatecznie wszyscy jesteÂśmy duchem. Posiadamy duszĂŞ. Ta dusza jest czÂąstkÂą Wszystkiego Co Jest. Ta dusza w kaÂżdym z nas naprawdĂŞ stara siĂŞ zostaĂŚ rozpoznana. A nie zostaje z powodu naszych materialistycznych systemĂłw wierzeĂą, obracajÂących siĂŞ wokó³ tego, Âże jesteÂśmy tak „ziemscy”, tak fizyczni… Oraz przez to, Âże rzeczywiste prawdy na temat naszej esencji, naszego istnienia – tego kim jesteÂśmy – zostaÂły przed nami ukryte i pogrzebane – w naszych naukach duchowych, w naszych religiach. Jak rĂłwnieÂż przez to, Âże tak bardzo uwierzyliÂśmy, Âże jesteÂśmy czymÂś, czym nie jesteÂśmy – Âże jesteÂśmy fizyczni, Âże jesteÂśmy formÂą zwierzĂŞcÂą… A to nieprawda. JesteÂśmy duchem. Nasz duch oÂżywia te fizyczne formy. Kropka.


- Alex, czym jest Rada Andromedan?
- To jest ciaÂło polityczne, ktĂłre reprezentuje obecnie 133 ró¿ne rasy i kultury z ró¿nych systemĂłw planetarnych i ró¿nych ras. Istnieje tam ponad 1200 systemĂłw planetarnych i ró¿nych ras. Ras wci¹¿ ewoluujÂących, ktĂłre rĂłwnieÂż mogÂłyby byĂŚ czĂŞÂściÂą tej rady, ale nie sÂą. Na Ziemi mogÂłaby byĂŚ ona porĂłwnywalna (w naszym postrzeganiu) do ONZ. Z wyjÂątkiem tego, Âże nie posiada politycznej struktury ONZ. Jedynym celem Rady Andromedan jest umoÂżliwienie i uÂłatwienie ewolucji wszelkiego Âżycia w galaktyce. Taki jest wÂłaÂśnie ich g³ówny cel – pozwoliĂŚ wszelkim formom Âżycia rozwijaĂŚ siĂŞ po swojemu, bez manipulacji. NajwyraÂźniej tutaj na Ziemi mamy z tym problem. Nie jesteÂśmy jednak jedyni – podobna sytuacja ma miejsce na 22 innych planetach naszej galaktyki. Ale te inne planety nie utknĂŞÂły w tym bagnie do tego stopnia, co my tutaj. A to dla nich stanowi powĂłd do obaw, poniewaÂż nie posuwamy siĂŞ w kierunku, w jakim powinniÂśmy zmierzaĂŚ. IstniejÂą tu pewne czynniki, ktĂłre definitywnie nas powstrzymujÂą. Dlatego Ziemia staÂła siĂŞ teraz rodzajem pewnej cennej wygranej. I nie tylko Ziemia, ale my rĂłwnieÂż. Zbaczam trochĂŞ z tematu. ChciaÂłbym trzymaĂŚ siĂŞ pytaĂą.


- Tak wiêc wszystkie dzia³ania Rady Andromedan s¹ skupione wokó³ podnoszenia stopnia uduchowienia wszystkich istot, w sposób zgodny z ich okreœlonym charakterem?
- Ewolucyjnym charakterem, tak. EwoluujÂą zgodnie ze swoim poziomem ÂświadomoÂści.


- Jak i dlaczego powoÂłano pierwszy raz RadĂŞ Andromedan?
- Nie wiem. Wiem tylko tyle, Âże zostaÂła powoÂłana wkrĂłtce po Wojnach OroĂąskich. ByÂła to gigantyczna wojna, ktĂłra trwaÂła w naszej galaktyce 600 000 lat. W g³ównej mierze trwaÂła ona pomiĂŞdzy ludÂźmi – rasÂą ludzkÂą, ktĂłra dzieli siĂŞ na najprzeró¿niejsze typy, setki miliardĂłw rodzajĂłw – a pomiĂŞdzy tymi z rasy Reptilian, ktĂłrzy koegzystujÂą z ludÂźmi w tej galaktyce. Tak przy okazji – nie byÂło zwyciĂŞzcy tej wojny. NajwyraÂźniej obie strony tak znuÂżyÂły siĂŞ wzajemnym zabijaniem, Âże spauzowaÂły, po czym nastÂąpiÂło coÂś w rodzaju niezadeklarowanego rozejmu. W konstelacji Oriona, skupiajÂącej du¿¹ spoÂłecznoœÌ, teÂż posiadajÂą swojÂą GrupĂŞ Oriona. A ludzie wraz z pozostaÂłymi istotami wspĂłlnie utworzyli RadĂŞ Andromedy. IstniejÂą teÂż inne – utworzone w ró¿nych czĂŞÂściach galaktyki. PozostaÂłe galaktyki podobno rĂłwnieÂż majÂą swoje grupy, gdzie ró¿ne istoty gromadzÂą siĂŞ, rozstrzygajÂąc swoje problemy lub komunikujÂąc siĂŞ z innymi grupami. Istnieje wymiana, handel, dzielenie siĂŞ mÂądroÂściÂą, wiedzÂą. Tak, aby wszystko mogÂło razem ewoluowaĂŚ. Praca. Praca w przestrzeniach bezwarunkowej miÂłoÂści.


- Masz szczĂŞÂście. JesteÂś szczĂŞÂśliwÂą osobÂą, wedÂług mnie. Wiem, Âże przed tobÂą bardzo ciĂŞÂżkie zadanie, ale myÂślĂŞ, Âże to szczĂŞÂście, Âże przekazano ci tĂŞ wiedzĂŞ. Kiedy zaczĂŞÂły siĂŞ ich kontakty z ludÂźmi na Ziemi?
- W 1980.


- W 1980?
- W 1980.


- W jaki sposĂłb one siĂŞ zaczĂŞÂły i co stanowiÂło istotĂŞ tych kontaktĂłw?
- Tak naprawdĂŞ wszystko krĂŞciÂło siĂŞ wokó³ Plejadian. Ziemia byÂła przedmiotem dyskusji juÂż od dÂługiego okresu czasu. PowaÂżnie zainteresowali siĂŞ nami po raz pierwszy, odkÂąd zaczĂŞliÂśmy detonowaĂŚ nasze pierwsze bomby jÂądrowe. My, nasza obecna rasa. BroĂą nuklearna byÂła juÂż uÂżywana wczeÂśniej, w naszej staroÂżytnej przeszÂłoÂści, setki tysiĂŞcy lat temu, poniewaÂż prowadzone byÂły tu wojny pomiĂŞdzy wieloma ró¿nymi odÂłamami – w przewaÂżajÂącej czĂŞÂści ludzkimi. Plejadianie zgodzili siĂŞ lub zaoferowali wrĂłciĂŚ tu i pomagaĂŚ podnosiĂŚ ÂświadomoœÌ planety. Widocznie staÂło siĂŞ jednak tak, Âże kiedy to dotarli, zostali skonfrontowani z wÂłasnÂą przeszÂłoÂściÂą. Plejadianie prowadzili niesÂłychane wojny – pomiĂŞdzy sobÂą oraz pomiĂŞdzy innymi. Dopiero co osiÂągnĂŞli 4 i 5 gĂŞstoœÌ ÂświadomoÂści i nie bardzo chcieli wracaĂŚ tutaj – na kolejne pole bitwy. RĂłwnieÂż z powodu zaangaÂżowania Szarych i OrionĂłw, niewielkiej grupy z Syriusza B, Grupy Oriona, grupy z Riegel oraz innych – Plejadianie nie chcieli tu wracaĂŚ i znowu wkraczaĂŚ w tĂŞ przestrzeĂą wojennÂą. ZaczĂŞli wiĂŞc pow³óczyĂŚ nogami. Inaczej mĂłwiÂąc, nie robili tyle, ile powinni byli robiĂŚ. W tym samym czasie zmiany w pozostaÂłych czĂŞÂściach naszej galaktyki rĂłwnieÂż zachodzÂą, wszystko zaczyna siĂŞ rozwijaĂŚ siĂŞ coraz szybciej. Andromedanie zapytali ich w koĂącu: „Co siĂŞ dzieje? Co zrealizowaliÂście”. Plejadianie odpowiedzieli „Napotykamy wÂłasne konflikty, zajmujÂąc siĂŞ tym”. Dzieje siĂŞ tak, poniewaÂż Plejadianie dÂźwigajÂą ogromnÂą iloœÌ karmy powiÂązanej z naszym ukÂładem sÂłonecznym. Z Marsem i ZiemiÂą. Nie byli zmotywowani tak, jak powinni lub jak mogliby byĂŚ, aby zacz¹Ì wprowadzaĂŚ tutaj zmiany. NawiÂązywali rĂłwnieÂż kontakty z niektĂłrymi ziemskimi rzÂądami, ktĂłre nie uÂłoÂżyÂły siĂŞ najlepiej. Ostatecznie stwierdzili, Âże nie wiedzÂą, co robiĂŚ dalej. Zatem Andromedanie odpowiedzieli wtedy „OK., to my siĂŞ tego podejmiemy”. „Zajmiemy siĂŞ tym, poniewaÂż to ma wielkie znaczenie dla wszystkich”.
ByÂło to znacznie lepsze rozwiÂązanie, bo Andromedanie nie posiadajÂą Âżadnej karmy zwiÂązanej z nami. SÂą caÂłkowicie neutralni i z tego powodu sÂą rĂłwnieÂż lepszymi obserwatorami. Tak wiĂŞc zaczĂŞli przejmowaĂŚ to zadanie, angaÂżujÂąc siĂŞ w 1980 roku, pracujÂąc wraz z Plejadianami, z Syrianami…

- Z ktĂłrÂą grupÂą Syrian?
- Z tymi z Syriusza A. Zatem zajĂŞli siĂŞ zadaniem, ktĂłrym jest podnoszenie poziomu ÂświadomoÂści. CofnĂŞli siĂŞ w czasie do roku 1964, aby nawiÂązaĂŚ ze mnÂą kontakt. Ale nie jestem jedyny – sÂą teÂż inni. Istnieje jeszcze wiele innych osĂłb – mediĂłw, channelingowcĂłw – jakkolwiek zechcesz ich nazwaĂŚ. Oni rĂłwnieÂż odbierajÂą informacje na poziomie duchowym… Arkturianie sÂą rĂłwnieÂż zaangaÂżowani. Rzecz polega na tym, Âże oni pragnÂą ewolucji caÂłej naszej lokalnej czĂŞÂści galaktyki, a tym co jÂą powstrzymuje jest nasz UkÂład SÂłoneczny. A tym co powstrzymuje nasz UkÂład SÂłoneczny, jest poziom ÂświadomoÂści ludzkoÂści, tutaj na Ziemi. Ziemia – sama w sobie – jest bytem duchowym, pragnÂącym transformacji do 4 i 5 gĂŞstoÂści. Ale i Ona wci¹¿ nie moÂże tego dokonaĂŚ, z powodu poziomu ÂświadomoÂści ludzi. Aby jej to definitywnie umoÂżliwiĂŚ, musi zostaĂŚ speÂłniona jedna z dwĂłch rzeczy: ludzkoœÌ musi siĂŞ wzi¹Ì w garœÌ – „dorosn¹Ì” – jak mawiajÂą Andromedanie, albo musi zostaĂŚ przemieszczona. UsuniĂŞta z drogi.


- OczyÂściĂŚ ZiemiĂŞ.
- DokÂładnie. Jakiegokolwiek okreÂślenia zechcesz uÂżyĂŚ. Ale te opcje niekoniecznie wi¹¿¹ siĂŞ z egzekwowaniem naszej wolnej woli. To jest wÂłaÂśnie nasz dylemat – przez to, Âże jesteÂśmy tak okopani w naszych systemach wierzeĂą, nasz wykreowany przez nie model rzeczywistoÂści musi byĂŚ dzieĂą za dniem pozbawiony po kawaÂłeczku z tego, co uwaÂżamy za rzeczywiste. W tym samym czasie zostajÂą zapuszczone korzenie nowego poziomu myÂśli i energii, dziĂŞki ktĂłrym – jeÂśli dobrze pĂłjdzie – wystarczajÂąca iloœÌ osĂłb otworzy oczy na nowe perspektywy, abyÂśmy byli w stanie doÂświadczyĂŚ prawdziwego skoku w ÂświadomoÂści tutaj. I musimy tego dokonaĂŚ szybko. Musimy tego dokonaĂŚ przed rokiem 2001.


- Czy jest jakiÂś okreÂślony miesiÂąc?
- PomiĂŞdzy lipcem, a sierpniem. To tylko prawdopodobieĂąstwo.


- Co ma nastÂąpiĂŚ pomiĂŞdzy lipcem i sierpniem 2001 roku?
- Có¿, zasadniczo nic takiego, jednak to my sami tworzymy nasz¹ przysz³oœÌ. Rozleg³y obszar naszej przysz³oœci, naszych systemów wierzeù, jest oparty na Ksiêdze Objawieù (Ksiêdze Apokalipsy Œw. Jana) i na innych przewidywanych katastrofach, które rzekomo maj¹ nadejœÌ.

- Chodzi ci o samospeÂłniajÂącÂą siĂŞ przepowiedniĂŞ?
- Tak. DosÂłownie jÂą stworzymy. DosÂłownie sami stworzymy naszÂą wÂłasnÂą zagÂładĂŞ. PoniewaÂż „kupiliÂśmy” system wierzeĂą, ktĂłry gÂłosi, Âże nie jesteÂśmy wystarczajÂąco dojrzali, aby dorosn¹Ì na tyle, aby o siebie zadbaĂŚ, Âże potrzebujemy kogoÂś, kto przyjdzie nam z pomocÂą i o nas zadba. A to wÂłaÂśnie jest idealna recepta na katastrofĂŞ. PoniewaÂż kto chciaÂłby zstĂŞpowaĂŚ tu i ratowaĂŚ nas przed nami samymi, bĂŞdÂąc póŸniej zobligowanym do mĂłwienia nam, co i jak mamy robiĂŚ. Nie bierzemy sami za siebie odpowiedzialnoÂści. Andromedanie mawiajÂą, Âże… Planem boskim jest plan wolnoÂści. Jakikolwiek „zbawca”, wprowadzajÂący tu nowe rzÂądu, aby nas „zbawiĂŚ”, tym samym automatycznie odbierze nam naszÂą wolnoœÌ.

- Zatem te systemy wierzeĂą byÂły pierwotnie czĂŞÂściÂą planu systemu kontroli?
- DokÂładnie. Wiele z nich to wynik manipulacji Szarych i Grupy Oriona. Ale jeÂśli posiadasz dostĂŞp do podró¿y w czasie, po cofniĂŞciu siĂŞ o wiele proÂściej manipulowaĂŚ przeszÂłoÂściÂą. To bardzo proste. A przeprowadzili to w niezwykÂły sposĂłb. Nie byÂło ich tu wcale przez tysiÂące lat, jak utrzymuje nasz rzÂąd. Szarzy byli tu jedynie przez 59 lat. Ale mieli technologiĂŞ – cofnĂŞli siĂŞ w czasie, uzyskujÂąc moÂżliwoœÌ manipulacji serii historycznych wydarzeĂą, doprowadzajÂąc nas do miejsca, w ktĂłrym znajdujemy siĂŞ obecnie – kiedy sami wyczekujemy i bÂłagamy o kogoÂś, kto nas uratuje. A oni juÂż tu sÂą. A skoro prosimy „uratujcie nas” z naszej wÂłasnej woli, to w koĂącu doprosimy siĂŞ tego. Tak wiĂŞc dostajemy dokÂładnie to, na co zasÂłuÂżyliÂśmy. PoniewaÂż nie wziĂŞliÂśmy za siebie odpowiedzialnoÂści jako rasa. Aby samodzielnie naprawiĂŚ wÂłasne problemy, aby poradziĂŚ sobie z nimi. ZaczĂŞliÂśmy rozglÂądaĂŚ siĂŞ na zewnÂątrz nas samych. Dlatego teÂż Andromedanie tak stanowczo radzÂą nam dojrzeĂŚ i naprawdĂŞ wzi¹Ì za siebie odpowiedzialnoœÌ.

- Z iloma osobami na Ziemi jest w kontakcie Rada Andromedan? PamiĂŞtam, Âże wspominaÂłeÂś o czterech…
- Z tego co wiem istniejÂą na Ziemi 4 osoby. Poza nimi – nie wiem. Nie wiem, czy jest ich wiĂŞcej, ani czy bĂŞdzie ich wiĂŞcej. Wiem, Âże jedna jest w USA, druga w Ameryce PoÂłudniowej, trzecia w Azji, a czwarta w Europie. Ale dziaÂłajÂą tu takÂże inne grupy, ponad 170,ktĂłre rĂłwnieÂż na ró¿nych poziomach mogÂą kontaktowaĂŚ siĂŞ z ludÂźmi – na poziomie fizycznym i telepatycznym, czy poprzez medium, wykorzystujÂąc ró¿ne poziomy duchowe. Jest bardzo duÂża iloœÌ informacji, ktĂłre sÂą tu teraz „zsyÂłane”.

- Czy sÂą zadowoleni z ich efektywnoÂści? Czy te dziaÂłania przynoszÂą skutek?
- Do pewnego stopnia. Jednak to wszystko nie dziaÂła tak szybko, jakby tego pragnĂŞli. ProstÂą tego przyczynÂą jest ogromna apatycznoœÌ wiĂŞkszoÂści ludzi. Ludzi, ktĂłrzy utknĂŞli w swoich standardach: „ChcĂŞ po prostu spÂłaciĂŚ hipotekĂŞ i posÂłaĂŚ dzieci do szkoÂły. Reszta mnie nie obchodzi.” Niestety ten sposĂłb myÂślenia dÂługo nie pociÂągnie. Nie uchroni nas i nie uratuje. O tyle wiĂŞcej siĂŞ tutaj dzieje, a my jesteÂśmy tylko ma³¹ czĂŞÂściÂą tego wielkiego pejzaÂżu. I musimy siĂŞ obudziĂŚ. Kropka.

- Jedna z kontaktujÂących siĂŞ z tobÂą istot o jasnoniebieskiej skĂłrze, majÂąca 1,5 metra wzrostu, przedstawia siĂŞ imieniem Vissaseus.
- To prawda.

« Ostatnia zmiana: Czerwiec 11, 2011, 16:25:12 wysłane przez Dariusz » Zapisane

PozwĂłl sobie byĂŚ sobÂą, a innym byĂŚ innymi.
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #18 : Czerwiec 11, 2011, 16:26:04 »

c.d.

- Opisz proszê szczegó³owo jego/jej osobowoœÌ.
- Vissaseus… Jest bardzo powaÂżny, bardzo Âżyczliwy. W swoim Âświecie jest uznawany za mĂŞdrca. Jest niezwykÂłym uzdrowicielem. OpanowaÂł pewne rzeczy, ktĂłre przekraczajÂą moÂżliwoÂści kogokolwiek, czegokolwiek, co jest mi znane. Jest bardzo bezpoÂśredni, bardzo skromny i Âłagodny. Kiedy wchodzi do pomieszczenia – ze mnÂą lub z innymi, kiedy przemieszczamy siĂŞ po ró¿nych strefach jednego z ich statkĂłw baz – nastĂŞpuje zmiana energii. Ludzie wyczuwajÂą go. OczywiÂście tam wszyscy sÂą w bliskim kontakcie z energiami, ale momentalnie rozpoznajÂą jego obecnoœÌ. I kÂłaniajÂą siĂŞ. MyÂślĂŞ, Âże mĂłgÂłby byĂŚ rozwaÂżany jako Ishwish, czy Jahwe. AdmiraÂł albo… Nie chcĂŞ uÂżywaĂŚ sÂłowa „bĂłg”.

- Nestor?
- Nestor. O potĂŞÂżnej mÂądroÂści i przenikliwoÂści. Andromedanie bardzo powaÂżnie podchodzÂą do tego, co tutaj siĂŞ dzieje. Z powodu tych manipulacji Szarych, OrionĂłw oraz Reptilian. SÂą zatrwoÂżenie wydarzeniami tutaj. Natomiast drugÂą istotÂą jest Morenae.

- Do Morenae dojdziemy za moment. Wspomnia³eœ bezpoœrednioœÌ dwa razy. W zwi¹zku z tym jak by³a twoja najbardziej pamiêtna interakcja z Vissaseusem?

- Wszystkie sÂą pamiĂŞtne. WybierajÂąc jednak jednÂą spoÂśrĂłd… ByÂły takie dwie – jedna caÂłkiem niedawno. Ale spoÂśrĂłd tych wczeÂśniejszych jednÂą z najbardziej istotnych byÂła sytuacja ÂświeÂżo po kontakcie, kiedy to spĂŞdziliÂśmy wspĂłlnie okoÂło godziny. ByÂłem w stanie depresji, bardzo przygnĂŞbiony. Podczas opuszczania statku pÂłakaÂłem i spojrzaÂłem na niego. PatrzÂąc na mnie uÂśmiechn¹³ siĂŞ, a jego sÂłowa brzmiaÂły: „MiÂłoœÌ, ktĂłrÂą powstrzymujesz, jest bĂłlem ktĂłry niesiesz”. To byÂło najbardziej pamiĂŞtne. GÂłownie z powodu implikacji, jakie niesie ze sobÂą znaczenie tych s³ów. Wiele szkó³ katolickich uczy nas, Âże po opuszczeniu naszej fizycznej formy, jesteÂśmy sÂądzeni przez Boga. To po prostu nieprawda – sÂądzimy siĂŞ bowiem sami. OsobiÂście rozumiem tĂŞ wypowiedÂź tak, Âże po przejÂściu na drugÂą stronĂŞ spoglÂądamy na miejsca w naszym Âżyciu, w ktĂłrych powstrzymaliÂśmy siĂŞ od miÂłoÂści lub w ktĂłrych nie wyraziliÂśmy jej wystarczajÂąco mocno. Sami sÂądzimy samych siebie z tego powodu. ByÂło to dla mnie najbardziej g³êbokie.

- Morenae mierzy oko³o 2,3 metra, ma skórê jasnobia³¹ i nie posiada w³osów.
- SkĂłrĂŞ ma rĂłwnieÂż jasnoniebieskÂą.

- Jasnoniebiesk¹, przepraszam. Czy mo¿esz opisaÌ szczegó³owo równie¿ jego/jej osobowoœÌ?
- Jest takÂże powaÂżny, ale posiada rĂłwnieÂż doskonaÂłe poczucie humoru. Potrafi mnie wyrwaĂŚ z moich depresji w jednej chwili. Posiada rĂłwnieÂż inny punkt widzenia na wiele rzeczy. WystĂŞpuje teÂż w roli czÂłonka ich ekspedycji badawczych. Kiedy istnieje jakaÂś potrzeba obrony lub sÂą skonfrontowani z jak¹œ sytuacjÂą, przyjmuje coÂś w rodzaju postawy militarnej. Jest bardzo ojcowski, kimÂś w rodzaju starszego brata. Jest teÂż… On okazuje wiĂŞcej emocji. UÂściÂśnie ciĂŞ, albo obejmie ramieniem. Jest naprawdĂŞ wspaniaÂły pod tym wzglĂŞdem. Jest bardziej… Bardziej ludzki. Nie jest taki sterylny, jaki czasami wydaje siĂŞ byĂŚ Vissaseus. To nie tak, Âże nie sÂą kochajÂący. Ale czasami Morenae jest o wiele bardziej Âżywy. MogĂŞ wiĂŞc…

- OdnieœÌ siê?
- OdnieœÌ siê bardziej do niego. I chyba on równie¿ potrafi lepiej odnieœÌ siê do naszych emocji, których tu doœwiadczamy. Zw³aszcza do ich krytycznych skrajnoœci. Wydaje siê byÌ w tym lepszy ni¿ okazuje siê byÌ czasami Vissaseus.

- Jaka byÂła twoja najbardziej pamiĂŞtna interakcja z Morenae?
- Nie mogĂŞ o tym opowiedzieĂŚ. Nie opowiem o tym.

- Opisz proszê miejsce i czas swoich narodzin, oraz swoj¹ m³odoœÌ.
- To coÂś, o czym rĂłwnieÂż nie chcĂŞ opowiadaĂŚ. PoniewaÂż ten wywiad nie dotyczy mnie, ale informacji.

- W porz¹dku. Opisz szczegó³owo swój pierwszy kontakt w 1964 roku, kiedy mia³eœ 8 lat.
- Nie miaÂłem o niczym pojĂŞcia. PamiĂŞtam tylko to, Âże nagle usn¹³em, a kiedy siĂŞ obudziÂłem, byÂł juÂż wieczĂłr. Wszyscy mnie szukali. A mnie nie byÂło tam, gdzie pozornie leÂżaÂłem. PrzyprowadziÂłem ich pokazaĂŚ im mĂłj Âślad. BawiliÂśmy siĂŞ wtedy w chowanego. To byÂło na pÂłw. Michigan, w Woodstock. Ludzie szukali mnie tam, w tym miejscu i nie byÂło mnie tam. DostaÂłem lanie – bo nie byÂło mnie tam, gdzie powinienem leÂżeĂŚ. Znikn¹³em na dobre kilka godzin. Nie miaÂłem pojĂŞcia, co siĂŞ naprawdĂŞ wydarzyÂło, aÂż do drugiego kontaktu, ktĂłry miaÂł miejsce, kiedy byÂłem w wieku 14 lat. Wtedy to wyjaÂśnili mi, Âże poddali mi sugestiĂŞ, abym zapomniaÂł o tym, ze wzglĂŞdu na czÂłonkĂłw mojej rodziny, ktĂłrzy po prostu nie byliby w stanie tego zrozumieĂŚ. I mieli racjĂŞ. Mieli oczywistÂą racjĂŞ.

- Dlaczego kontakt fizyczny byÂł konieczny?
- CzĂŞsto tak robiÂą. Praktycznie z kaÂżdym. Aby mogli siĂŞ upewniĂŚ, Âże jesteÂś fizycznie przystosowany, poniewaÂż szczerze dbajÂą o twoje zdrowie fizyczne. A jeÂśli istniejÂą jakieÂś problemy, pragnÂą je nam uÂświadomiĂŚ. SugerujÂą „moÂże powinieneÂś sprĂłbowaĂŚ tego lub tamtego”. NiektĂłrzy z tych, z ktĂłrym siĂŞ kontaktowali nawet doÂświadczyli uzdrowieĂą. To po prostu autentyczna troska, poszanowanie tego, kim jesteÂś – nie tylko na poziomie fizycznym, ale takÂże na duchowym.

- Jak byÂła natura drugiego kontakty, gdy miaÂłeÂś 14 lat?
- ZostaÂłem zabrany z ³ó¿ka. ObudziÂłem siĂŞ le¿¹c na stole w pomieszczeniu na ich statku. ByÂło to moje pierwsze spotkanie z Morenae i Vissaseusem, przynajmniej pierwsze Âświadome. SpoglÂądali na mnie i coÂś we mnie na poziomie duchowym rozpoznaÂło ich. Nie czuÂłem Âżadnego strachu. RozmawialiÂśmy. Pokazali mi kilka szczegó³ów na temat mojej fizycznej formy. WrĂŞczyli mi rĂłwnieÂż kulĂŞ, ktĂłra zaczĂŞÂła rejestrowaĂŚ caÂłe moje pole energetyczne, mojÂą przeszÂłoœÌ, moje poprzednie wcielenia. W trakcie tego „zapisu” byÂłem w stanie oglÂądaĂŚ na ekranie ró¿ne sytuacje, przez ktĂłre przechodziÂłem. Zachowali to. Zapisali to wszystko w swoim komputerze, aby w razie potrzeby mogli skontaktowaĂŚ siĂŞ ze mnÂą, bez wzglĂŞdu na czas i miejsce. ZostaÂłem zapytany, czy chciaÂłbym im pomĂłc. ZgodziÂłem siĂŞ to zrobiĂŚ. ChoĂŚ wtedy jeszcze nie byÂłem do koĂąca Âświadomy, z czym to siĂŞ bĂŞdzie wiÂązaĂŚ. Jednak pozostawiono mi moÂżliwoœÌ zrezygnowania w dowolnej chwili. Ale byÂło to dla mnie bardzo niezwykÂłe doÂświadczenie.

- Alex, zakÂładam, Âże skoro rozpoznaÂłeÂś ich na poziomie duchowym, zapewne ÂżyÂłeÂś wÂśrĂłd nich podczas jednej z wczeÂśniejszych inkarnacji.
- To prawda.

- Czy chciaÂłbyÂś o tym porozmawiaĂŚ?
- Nie. KaÂżdy na Ziemi pochodzi z jakiegoÂś innego miejsca. Nikt z nas nie zostaÂł tu „wysiedziany ani wykluty”. ÂŻadna z naszych dusz nie zostaÂła tu stworzona. Wszyscy pochodzimy z innego czasu i miejsca. W wersji, w jakiej to zrozumiaÂłem, wszelki Âświadomy duch istniejÂący w tym wszechÂświecie, dotarÂł tu przez czarne dziury z innych wszechÂświatĂłw w czasie i przestrzeni, w wiedzĂŞ o ktĂłrych po prostu nie jesteÂśmy wtajemniczeni. JesteÂśmy zatem staroÂżytni. Nie posiadamy wieku. Nie zostaliÂśmy stworzenie wraz z wszechÂświatem. PrzybyliÂśmy z innego uniwersum poprzez czarne dziury. PrzybyliÂśmy w to miejsce, ktĂłre obecnie nazywamy „naszym wszechÂświatem”, aby kontynuowaĂŚ tu ewolucjĂŞ. To dotyczy wszystkich, naprawdĂŞ wszystkich.

- Czy ten kontakt z tob¹, gdy mia³eœ 14 lat by³ efektem podró¿y w czasie Andromedan, przygotowuj¹cych ciê psychologicznie do przysz³ych kontaktów?
- Tak. Wszystkie kontakty opierajÂą siĂŞ na tej zasadzie, poniewaÂż oni dotarli tutaj dopiero w 1980 roku. MuszÂą wiĂŞc cofn¹Ì siĂŞ w czasie. I robili coÂś takiego z wieloma ludÂźmi. ZrozumiaÂłem to, Âże do pewnego stopnia Plejadianie rĂłwnieÂż tak postĂŞpowali – wracali w czasie, aby wczeÂśniej przygotowaĂŚ ludzi do przyjĂŞcia odpowiedzialnoÂści czekajÂącej ich w przyszÂłoÂści. W przeciwieĂąstwie do uderzenia w nich tym wszystkim naraz mĂłwiÂąc „ProszĂŞ bardzo”. Wiesz, zrzucenia tego wszystkiego naraz na gÂłowĂŞ, a ty: „O rany, co to jest?! Moja caÂła rzeczywistoœÌ siĂŞ…” Uruchomiono wiĂŞc proces przyrostu przygotowaĂą, ktĂłry odbywaÂł siĂŞ i wci¹¿ siĂŞ odbywa. A dzieje siĂŞ to na skale caÂłej ludzkoÂści, w zbliÂżony sposĂłb. Informacje zostajÂą rozsiane w maÂłych dawkach, w kawaÂłeczkach, zal¹¿kach. Ludzie zaczynajÂą zbliÂżaĂŚ siĂŞ do siebie i naprawdĂŞ wyczuwaĂŚ jak¹œ odmianĂŞ. Bardzo powoli, ale zdecydowanie zostajÂą podniesieni na poziom, na ktĂłrym – kiedy uderzy ich realny stan rzeczywistoÂści – bĂŞdÂą go w stanie doÂświadczyĂŚ, poradziĂŚ sobie z nim i zasymilowaĂŚ. Dla naszego dobra.

- Od roku 1985 twoje kontakty z Vissaseusem i Morenae staÂły siĂŞ coraz czĂŞstsze. Opisz proszĂŞ naturĂŞ tych kontaktĂłw, tematy waszych dyskusji oraz sposĂłb komunikacji z nimi.

- Nie mamy na to wystarczajÂącej iloÂści czasu. ZÂłoÂżyliÂśmy jednak kilka serii (seriĂŞ 1 i 2) wykÂładĂłw, w ktĂłrych zawarte sÂą te informacje. W 1985 zaczĂŞÂło siĂŞ od informacji dotyczÂących bardziej fizycznych aspektĂłw, dotyczÂących Szarych, planĂłw zwiÂązanych z ZiemiÂą, naszej duchowoÂści, religii, ziemskich rzÂądĂłw, historii Ziemi, stworzenia naszej genetyki, 22 ró¿nych ras, ktĂłre w ró¿nych okresach kolonizowaÂły ZiemiĂŞ, a po ktĂłrych dzisiaj mamy w naszym DNA genetycznÂą pamiĂŞĂŚ ich cywilizacji. Informacje dotyczyÂły teÂż czasĂłw obecnych, jak i przypuszczalnych – powtarzam: przypuszczalnych – wydarzeĂą w przyszÂłoÂści. PoniewaÂż przyszÂłoœÌ jest tworzona kaÂżdego dnia. I kaÂżdego dnia jest rĂłwnieÂż zmieniana. ZaleÂżnie od naszych myÂśli. JeÂśliby to wszystko zsumowaĂŚ, potrzebowaÂłbym okoÂło 10 godzin. Nie jest to temat, ktĂłry mogĂŞ streÂściĂŚ w kilku zdaniach. „Series of Eight” zwiera wszystkie te informacje.

- JakÂą rolĂŞ w kontaktach z nimi odgrywa symbol, ktĂłry ci dali? Podobno ofiarowali ci symbol, ktĂłrego moÂżesz uÂżyĂŚ, kiedy chcesz…
- PorozmawiaĂŚ z nimi? Ten symbol byÂł czymÂś co sam wybraÂłem.

- Czy w twojej obecnoÂści porozumiewajÂą siĂŞ miĂŞdzy sobÂą w jĂŞzyku, ktĂłrego nie jesteÂś w stanie zrozumieĂŚ?
- To prawda, ale to nie do koùca jêzyk. Andromedanie s¹ telepatyczni. Tak, zwykli stawaÌ w krêgach, kiedy rozmawiaj¹. Kiedy siê porozumiewaj¹, w miejscach ich trzeciego oka widaÌ b³yski œwiat³a w ró¿nych kolorach. W kolorach, których nawet nie posiadamy w trzeciej gêstoœci. Bum, bum, bum, bum, rozb³yskuj¹ tymi kolorami, po czym nastêpuje b³yskawiczna wymiana informacji. Wystêpuj¹ te¿ sk³ony g³ow¹, czasem na boki, czasem przytakuj¹ce, czasem jakiœ gest. Ale przez ca³y czas trwaj¹ te b³yski. Te b³yski s¹ w³aœnie ich jêzykiem. To przywilej, ¿e zosta³em w to wtajemniczony, poniewa¿ dzieje siê to tak szybko, ¿e nie potrafi³em tego zasymilowaÌ.

- Zatem istniejÂą pewne uniwersalne gesty.
- Tak. Wszystkie ludzkie istoty sÂą bardzo oÂżywione. Tak, uÂśmiechajÂą siĂŞ, ale rĂłwnieÂż siĂŞ krzywiÂą. PotrafiÂą teÂż wyglÂądaĂŚ na bardzo zasmuconych, gdy coÂś ich drĂŞczy. DoÂświadczajÂą wiĂŞc tego. DoÂświadczajÂą teÂż wiele emocji, jednak nie w tak wysokim stopniu jak my tutaj. Pod koniec takich dyskusji jeden z nich, zazwyczaj jest to Morenae, odwraca siĂŞ do mnie i zaczyna rozmawiaĂŚ ze mnÂą w sposĂłb werbalny, tak jak ja z tobÂą. WÂłaÂściwie zag³êbia siĂŞ w bardzo dÂługie wypowiedzi przemawiajÂąc do mnie. Innym razem odbywa siĂŞ to telepatycznie. SpoglÂąda wtedy na mnie… Przez jakiÂś czas nie mogÂłem skupiĂŚ siĂŞ na przekazie, poniewaÂż ca³¹ mojÂą uwagĂŞ przykuwaÂł rozbÂłyskujÂący kolor. OglÂądaÂłem go sobie: „Wow, to naprawdĂŞ niesamowite”. Czasami musiaÂł wiĂŞc coÂś powtarzaĂŚ. Po pewnym czasie niezwykÂłoœÌ tego efektu trochĂŞ siĂŞ zatarÂła, wiĂŞc byÂłem w stanie skupiĂŚ siĂŞ na samym przekazie. Vissaseus za to jest prawie zawsze telepatyczny. I tak to wyglÂąda.

- O co porosili ciĂŞ w kontekÂście pomocy?
- Jedynie o rozpowszechnienie informacji. Obecnie jestem w trakcie studiowania wszelkich aktualnych informacji na temat UFO, jakie sÂą dostĂŞpne. Jestem w stanie je póŸniej weryfikowaĂŚ, pytajÂąc ich, czy to lub tamto jest prawdÂą. OdpowiadajÂą wtedy „tak” lub „nie”. Istnieje bowiem mnĂłstwo dezinformacji. StaraÂłem siĂŞ wiĂŞc przyswajaĂŚ to, co jest prawdziwe korzystajÂąc z ich punktu widzenia na to, w jaki sposĂłb to na nas wpÂłynie. Mamy tu naprawdĂŞ ogromny baÂłagan.

- Porozmawiajmy wiĂŞc na ten temat. WedÂług ÂźrĂłdeÂł AndromedaĂąskich istniejÂą trzy grupy istot pozaziemskich, zaangaÂżowanych w bardzo niepokojÂące plany, tu na Ziemi. JednÂą z nich sÂą szaroskĂłrzy renegaci, Zeta – Reticulanie. DrugÂą stanowi Giza Inteligence, dawniej pochodzÂący z Plejad. TrzeciÂą grupĂŞ stanowiÂą Reptilianie z Alfa Draconis. Czy sÂą teÂż inne?

- Tak. Jest rĂłwnieÂż Grupa z Oriona (i jest ich tutaj 141). PochodzÂą oni z MaÂłej i Wielkiej NiedÂźwiedzicy, Riegel i Betelgezy. Ci skÂładajÂący siĂŞ na tĂŞ grupĂŞ, pochodzÂą z tych poszczegĂłlnych rejonĂłw gwiezdnych. Istnieje teÂż mnĂłstwo planĂłw, tajnych planĂłw. Trzeba jednak zrozumieĂŚ, Âże niektĂłre rasy… WieÂźmy za przykÂład Draconian. Draconianie jako forma Âżycia nie wyewoluowali w naszym wszechÂświecie. Zostali tu wyrzuceni. Zostali to zesÂłani, poniewaÂż sÂą po prostu „drzazgÂą w oku”. SÂą niezwykle inteligentni, posiadajÂą niesamowite zdolnoÂści parapsychiczne, sÂą wspaniaÂłymi budowniczymi, ale sÂą rĂłwnieÂż tyranami. Ich g³ównym celem jest kontrola i dominacja. A poniewaÂż w naszym wszechÂświecie nie istnieje rasa, ktĂłra byÂłaby w stanie ich pokonaĂŚ i wyrzuciĂŚ, nie muszÂą trzymaĂŚ siĂŞ stref ÂświatÂła lub ciemnoÂści. SÂą po prostu tam gdzie sÂą. Wybrali jednak polaryzacjĂŞ przeciwnÂą. SÂą twardÂą paczkÂą. Manipulowali wieloma cywilizacjami w naszej galaktyce. Jak rĂłwnieÂż sÂą odpowiedzialni za trwajÂącÂą ponad 600 000 lat wojnĂŞ, ktĂłra prawie wyniszczyÂła gatunek ludzki w naszej galaktyce. I nie okazujÂą w zwiÂązku z tym zbyt wielu wyrzutĂłw sumienia. Jest jednak nadzieja, Âże niedÂługo siĂŞ stÂąd wyniosÂą. Jednak istniejÂą inne rasy, ktĂłre tutaj ewoluowaÂły, jak np. Orionidzi – Grupa Oriona, ktĂłra byÂła manipulowana genetycznie. Zostali oni g³êboko „nasÂączeni” systemami wierzeĂą Draconian. Zatem teraz to oni niosÂą tĂŞ energiĂŞ, tĂŞ „pochodniĂŞ” – czymkolwiek dla nich siĂŞ staÂła – poza wÂłasnymi, pierwotnymi planami. Szarzy – Reticulanie – z kolei ulegli manipulacjom Grupy Oriona. Istnieje wiĂŞc pewien „system klasowy”, ktĂłry zostaÂł tu utworzony. SÂą to bardzo powszechne struktury we wzajemnych stosunkach nieÂżyczliwych lub agresywnych ras. Tworzy siĂŞ system klasowy: robotnikĂłw, wojownikĂłw, zarzÂądcĂłw (lub kapÂłanĂłw) oraz teokracji (wÂładzy krĂłlewskiej). A im niÂżej jesteÂś, tym gorzej jesteÂś traktowany. Mamy tego dobre przykÂłady w naszej wÂłasnej historii. A zostaliÂśmy tego nauczeni przez samych obcych. Plejadianie rĂłwnieÂż byli tego czĂŞÂściÂą. Przez pewien czas samu utkwili w podobnym systemie wierzeĂą.

- Skupmy siĂŞ na moment na renegatach, Zeta – Reticulanach. Co leÂży u podstaw planĂłw tej grupy?
- Po pierwsze bardzo istotnym jest, aby zaznaczyĂŚ, Âże nie wszyscy Reticulanie sÂą „Âźli”. SÂą wÂśrĂłd nich takÂże niezwykli uzdrowiciele, istoty niesamowicie Âżyczliwe. Niestety, wiĂŞkszoœÌ z nich zbiera teraz z³¹ reputacjĂŞ przez to, co robiÂą tu Szarzy. Istnieje 5 ró¿nych podtypĂłw Szarych…

- Czy mogĂŞ ci przerwaĂŚ na moment? SÂłyszaÂłem taki zwrot „dÂługonosi Szarzy”. Opisywano niÂą ich fizyczne cechy…
- To nie sÂą Âżyczliwi Reticulanie. ÂŻyczliwi Reticulanie wyglÂądajÂą jak dzieci.

- Zatem ci „dÂługonosi” bĂŞdÂą tymi nieprzyjaznymi?
- Racja.

- Tak myÂślaÂłem.
- Istnieje bardzo wiele informacji na ten temat. NiektĂłrzy przeÂżyli pozytywne doÂświadczenia z tymi istotami albo wmĂłwiono im, Âże byÂły one pozytywne, kiedy faktycznie takie nie byÂły. MoÂże nie przeszli jeszcze regressingu albo nie zbadali wystarczajÂąco swojej podÂświadomoÂści, Âżeby dowiedzieĂŚ siĂŞ jak to byÂło naprawdĂŞ. To sÂą naprawdĂŞ mistrzowie w technikach manipulacji umysÂłami. Tak czy inaczej ich rasa jest na wymarciu. Zostali w taki sposĂłb zmanipulowani genetycznie przez istoty z Grupy Oriona, Âże nie sÂą juÂż dÂłuÂżej zdolni do reprodukcji. Zostali poinstruowani przez GrupĂŞ Oriona (tak zostaÂło mi to przedstawione), aby przybyĂŚ tutaj i przygotowaĂŚ grunt. ZdemontowaĂŚ istniejÂące struktury spoÂłeczne na tyle, Âże kiedy Grupa Oriona i Draconianie powrĂłcÂą, uformowaÂły siĂŞ dwie klasy: robotnicy i wÂładza krĂłlewska. Co wÂłaÂśnie dokÂładnie robiÂą. MoÂżesz juÂż dostrzec pierwsze objawy tego porzÂądku u nas w USA, w poczÂątkach administracji Ronalda Reagana. W najwiĂŞkszym stopniu skupiono siĂŞ wÂłaÂśnie na Stanach Zjednoczonych. Wy³¹cznie. Istnieje tego przyczyna, ktĂłrÂą zajmiemy siĂŞ za parĂŞ chwili, tylko dokoĂączĂŞ myÂśl. Tak wiĂŞc Szarzy robiÂą dokÂładnie to, co im kazano. W miĂŞdzyczasie jednak znajdujÂą czas na realizowanie swych wÂłasnych planĂłw. KorzystajÂąc z naszej „genetycznej kopalni” – posiadanych przez nas DNA 22 ró¿nych ras – starajÂą siĂŞ odhodowaĂŚ, wypeÂłniĂŚ braki w swoich genetycznych zasobach, w celu odzyskania zdolnoÂści prokreacyjnych wÂłasnej rasy. Rasy, ktĂłra wedÂług Andromedan jest skazana na wymarcie. To, co robiÂą, nie bĂŞdzie miaÂło jednak Âżadnego dÂługotrwaÂłego efektu na przedÂłuÂżenie istnienia ich rasy. Tak czy inaczej, desperacko starajÂą siĂŞ robiĂŚ co mogÂą, zanim powrĂłcÂą tu pozostaÂłe dwie grupy. Szarzy pragnÂą rĂłwnieÂż uwolniĂŚ siĂŞ od jarzma manipulacji Grupy Oriona. Podobnie jak my, jako rasa, pragniemy byĂŚ wolni od ich manipulacji. Mamy wiĂŞc ten wielki trĂłjkÂąt komplikacji wiszÂący nad nami wszystkimi. Wszystkie te ukryte plany… To pranie mĂłzgĂłw, wszelkie dziwaczne systemy wierzeĂą, ktĂłre nam ponarzucali… To wszystko powinno odejœÌ. NiewaÂżne – dobrzy, czy Âźli – wszyscy oni powinni odejœÌ. ZostawiĂŚ nas w spokoju. Tego ostatecznie wÂłaÂśnie pragnÂą Andromedanie. Niestety, na razie na to siĂŞ nie zanosi. Przynajmniej tak dÂługo, dopĂłki nie nastÂąpiÂą pewne zmiany.

- Musimy wznieœÌ siê na wy¿szy poziom œwiadomoœci.
- DokÂładnie. Musimy to zrobiĂŚ. A pierwszÂą rzeczÂą, ktĂłrÂą musimy zrobiĂŚ, to przestaĂŚ prowadziĂŚ wojny ze sobÂą. Musimy zjednoczyĂŚ siĂŞ jako rasa i bez wzglĂŞdu na to, co nas czeka, skoĂączyĂŚ z tym caÂłym politycznym Âśmietnikiem i powiedzieĂŚ sobie gÂłoÂśno: jeÂżeli przyjdzie co do czego, wszystko co tak naprawdĂŞ posiadamy, to tylko my sami [jako rasa]. Kropka.
To jest nasza planeta, to jest nasz dom. A tylu z nas zanieczyszcza ten dom – musimy przestaĂŚ to robiĂŚ. PoniewaÂż jeÂśli nie przestaniemy zanieczyszczaĂŚ swojej planety, nie bĂŞdziemy mieli miejsca do Âżycia. Kropka.

« Ostatnia zmiana: Czerwiec 11, 2011, 16:27:38 wysłane przez Dariusz » Zapisane

PozwĂłl sobie byĂŚ sobÂą, a innym byĂŚ innymi.
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #19 : Czerwiec 11, 2011, 16:30:53 »

c.d.

- Czy renegaci Zeta Reticulanie naruszyli obowiÂązujÂącÂą dla Ziemi kwarantannĂŞ?
- Tak.


- Czym byÂła ta kwarantanna?
- Kwarantanna byÂła… ByÂła tym samym, co obowiÂązuje dla wszystkich rozwijajÂących siĂŞ planet: Âżadnych interwencji w ewoluujÂącÂą rasĂŞ. Ale Szarzy jÂą zÂłamali, z powodu naszych genetycznych zasobĂłw. Ale zÂłamali jÂą w taki sposĂłb, Âże wcale nie naruszyli naszej wolnej woli. Po prostu pomachali rzÂądowi przed nosem „technologicznÂą marchewkÂą”, a rzÂąd poÂłkn¹³ haczyk. Odpowiedzieli „Jasne”. PoÂłknĂŞli tĂŞ przynĂŞtĂŞ dla wÂłasnych korzyÂści. MiaÂła miejsce wymiana technologii, zostaÂło podpisane porozumienie. To jest wÂłaÂśnie dylemat, przed ktĂłrym stoi Rada Andromedan. Gdyby Armia USA powiedziaÂła Szarym : „OdejdÂźcie!”, ci musieliby odejœÌ.

- Czy byÂła to inicjatywa kogoÂś z SiÂł Powietrznych, czy teÂż raczej Eisenhowera lub jego reprezentantĂłw? Czy to ta sytuacja z lat 50?
- Tak.

- I byÂło to z „dÂługonosymi Szarymi”.
- To prawda. ChoÌ ³¹cznie by³y dwie grupy ET. By³o jeszcze 17 Syrian z Syriusza B (którzy wci¹¿ tu s¹). Czêœciowo pe³nili oni tutaj rolê œwiadków, aby umowie nadaÌ prawomocnoœÌ.
Ciekawostka: Andromedanie mĂłwili, Âże w roku 1933, kiedy Szarzy naprawdĂŞ przybyli tu po raz pierwszy, w pierwszej kolejnoÂści odwiedzili NiemcĂłw. Niemcy jednak odpowiedzieli „Nie. Jazda stÂąd. My juÂż mamy umowĂŞ”. Najprawdopodobniej Niemcy utrzymywali kontakt z Giza Intelligence. Zatem Szarzy odeszli, nie naciskali ani trochĂŞ. NastĂŞpnÂą szansĂŞ znaleÂźli tutaj, w USA.

- ZrĂłbmy dygresjĂŞ. WspomniaÂłeÂś tych z Syriusza B. SÂą oni w jakiÂś sposĂłb spokrewnieni z afrykaĂąskim plemieniem DogonĂłw. Czy to prawda?
- Tak. Rozumiem, Âże istnieje tam jakieÂś dziedziczne powiÂązanie genetyczne.

- Czy odgrywa to jak¹œ rolê w skali globalnej, czy to jedynie poboczna informacja bez wiêkszego znaczenia?
- SÂądzĂŞ, Âże w tym momencie majÂą gdzieÂś DogonĂłw i resztĂŞ ludzi. Wszyscy oni majÂą bowiem swoje wÂłasne plany. A przez to jesteÂśmy traktowani… Fakt, Âże nie ma dla nas Âżadnego wsparcia ze strony rzÂądu, ani Âżadnych informacji niosÂących ze sobÂą takie wsparcie. Czy nawet prawdy, na temat ktĂłrej chcieliby podyskutowaĂŚ, mĂłwiÂąc: „SÂłuchajcie ludzie, nawaliliÂśmy”. „Potrzebujemy waszej pomocy. Musimy podnieœÌ poziom naszej ÂświadomoÂści, wprowadziĂŚ to w Âżycie”. To, Âże nie raczÂą komunikowaĂŚ nawet tego, daje pewne wyobraÂżenie ich intencji. Wiem teÂż to, Âże miĂŞdzy Syriuszem A a Syriuszem B trwa obecnie wojna domowa. Istnieje rĂłwnieÂż 21 innych systemĂłw gwiezdnych – w chwili, kiedy rozmawiamy, trwa wojna w Perseuszu. Te 21 systemĂłw gwiezdnych rĂłwnieÂż poszukuje rozwiÂązania, a wszystko to jest zwiÂązane z faktem, Âże obecnie w naszym wszechÂświecie nastĂŞpuje podniesienie poziomu energii, podczas ktĂłrego dwa rĂłwnowaÂżne potencjaÂły – strach i miÂłoœÌ – potĂŞÂżnie ÂścierajÂą siĂŞ ze sobÂą. IntensywnoœÌ tego Âścierania siĂŞ stale roÂśnie. Narasta w kaÂżdej chwili. A my jesteÂśmy zaledwie mikrokosmosem tego procesu.

- SÂłuchajÂąc tych wszystkich informacji, ktĂłrymi siĂŞ z nami dzielisz, powinniÂśmy odczytywaĂŚ je w duchu miÂłoÂści, abyÂśmy nie dokarmiali energiÂą ducha strachu.
- Odpowiedzi¹ jest mi³oœÌ. Koniec, kropka. Mi³oœÌ przenosi góry. Potrafi dokonywaÌ zmian w œwiadomoœci. Ale musi wyjœÌ od nas samych.

- Czyli pomimo tego wszystkiego, co dzieje siĂŞ wokó³ nas, powinniÂśmy pamiĂŞtaĂŚ o skupieniu siĂŞ na miÂłoÂści…

- MiÂłoÂści do samego siebie, miÂłoÂści do Ziemi, miÂłoÂści do naszej rasy. SÂłusznie.

- Kiedy Zeta Reticulanie zaczĂŞli tworzyĂŚ swoje pierwsze genetyczne potwornoÂści? Gdzie to miaÂło miejsce na Ziemi i jakie byÂły tego rezultaty?
- Dzieje siê to wszêdzie. WiêkszoœÌ dzieje siê pod ziemi¹. CzêœÌ w oceanach. CzêœÌ ma miejsce na Ksiê¿ycu. CzêœÌ na Fobosie, ksiê¿ycu Marsza. Dzieje siê to w bardzo wielu ró¿nych miejscach.

- Czy to jest sztuczny ksiĂŞÂżyc?
- Tak. Podobnie jak nasz. Nasz KsiĂŞÂżyc jest rĂłwnieÂż caÂłkowicie sztuczny. ZostaÂł tu przeniesiony z MaÂłej NiedÂźwiedzicy pomiĂŞdzy 11 000 a 12 000 lat temu.

- W celu..?
- W celu peÂłnienia funkcji satelity oraz bazy. Bazy, ktĂłra zostaÂła ewakuowana jakiÂś czas temu, ktĂłra obecnie jednak znĂłw jest aktywna. Zg³êbiam szczegó³y tego tematu w „Series sof Eight”. Pochodzi on z systemu gwiezdnego, zwanego Cha – Taa. To sÂłowo, ktĂłrego sami uÂżywajÂą: Cha – Taa. NaleÂżaÂł do 17 planety w ukÂładzie sÂłonecznym majÂącym 21 planet. ByÂł jednym z jej czterech ksiĂŞÂżycĂłw. ZostaÂł to przeniesiony. Jest starszy od Ziemi, pokrywa go mnĂłstwo ruin i posiada podziemne bazy. Jest wszystkim tym, czym wmawiano nam, Âże nie jest. SwojÂą drogÂą, to nastĂŞpna interesujÂąca historia.

- Jakie byÂły rezultaty tych genetycznych potwornoÂści i czy bĂŞdzie pojawiaĂŚ siĂŞ ich wiĂŞcej?
- Có¿, Szarzy próbuj¹ stworzyÌ subgatunek, który bêdzie po³¹czeniem ludzkiej oraz ich rasy.

- Rodzajem hybrydy…
- DokÂładnie. Nie osiÂągajÂą w tym wielkiego sukcesu. JednÂą z rzeczy, ktĂłrej nie mogÂą odnaleŸÌ w tym procesie, jest dusza. Nie rozumiejÂą aspektu duszy. Nie mogÂą ogarn¹Ì rĂłwnieÂż skrajnoÂści naszych emocji, poniewaÂż tak bardzo jesteÂśmy od siebie ró¿ni. Wiele eksperymentĂłw nie powiodÂło siĂŞ – wiÂązaÂło siĂŞ z nimi wiele problemĂłw emocjonalnych. PoniewaÂż to, co naprawdĂŞ czyni nas istotami ludzkimi, to nasz esencja. Duch, ktĂłry oÂżywia tĂŞ fizycznÂą formĂŞ. Istnieje jeszcze inny czynnik. Chodzi o to, Âże oni ÂżywiÂą siĂŞ energiÂą. SÂą „wampirami”.

- Szarzy z Zeta Reticulan?
- Szarzy… Tak. SÂą „wampirami”.

- Czy to stÂąd mogÂą pochodziĂŚ nasze legendy o wampirach?
- Tego nie wiem. Nie wiem, czy ma to coÂś z tym wspĂłlnego. Po prostu nie mam pojĂŞcia. Nie byÂłbym zdziwiony, jeÂśli mam byĂŚ szczery. ÂŻywiÂą siĂŞ energiÂą. PotrafiÂą jÂą nawet skÂładowaĂŚ, w celu uÂżycia jej w przyszÂłoÂści. PrĂłbowali rĂłwnieÂż kradzieÂży witalnych ciaÂł ludzi, oraz ich przechowywania. DopuszczajÂą siĂŞ wiĂŞc naprawdĂŞ okropnych rzeczy, o ktĂłrych inne rasy nie byÂłyby w stanie nawet pomyÂśleĂŚ.

- Czy jest ci znane nazwisko Salvador Versado?
- Nie, nigdy o nim nie sÂłyszaÂłem.

- Jest by³ym kap³anem Jezuitów, który wysun¹³ teoriê, ¿e wydarzenia sportowe na stadionach s¹ idealn¹ okazj¹ do ¿ywienia siê energi¹ t³umu.
- Nie zdziwiÂłoby mnie to w najmniejszym stopniu.

- TwierdziÂł rĂłwnieÂż, Âże ofiary z ludzi w staroÂżytnych kulturach na Ziemi byÂły czĂŞÂściÂą systemu wierzeĂą, ustanowionego dla korzyÂści istot poÂżywiajÂących siĂŞ energiÂą.
- To rĂłwnieÂż by mnie nie zdziwiÂło. Wojna, nasze wojny tutaj. DokÂładnie ta sama rzecz. A dla wszystkich widzĂłw mam zadanie domowe. Absolutnie koniecznie zdobÂądÂźcie ksi¹¿kĂŞ „Bogowie Edenu” Williama Bramleya. Stanowi ona doskona³¹ pozycjĂŞ wprowadzajÂącÂą, ktĂłra pomoÂże wam nabraĂŚ prĂŞdkoÂści w tym co siĂŞ dzieje. Jest w ponad 80% precyzyjna, jeÂśli chodzi o autentycznoœÌ informacji. I wyraÂźnie sugerujĂŞ, by ludzie jÂą przeczytali. Jest doskonaÂła.

- Te 20% treœci, która nie jest precyzyjna, skupia siê wokó³ jakich tematów?
- Wokó³ duszy i postaci Jezusa, w co nie bêdê siê tutaj zag³êbia³.

- Jak stoimy z czasem, mamy jeszcze wystarczajÂąco duÂżo czasu?
- MinĂŞÂła nam juÂż godzina, kontynuujmy.

- Daj mi znaĂŚ, jeÂśli bĂŞdziesz chciaÂł zrobiĂŚ przerwĂŞ.
- W porzÂądku.

- Jakim sposobem manipulacji renegaci z Zeta Reticuli byli w stanie postawiĂŚ najpotĂŞÂżniejsze ziemskie rzÂądy w takiej sytuacji? ZaszachowaĂŚ je?
- Ta czêœÌ byÂła najÂłatwiejsza. Po pierwsze, ich technologia jest o 2500 lat bardziej zaawansowana niÂż nasza. Po drugie, dziĂŞki czynnikowi naszej chciwoÂści. Pewne elitarne grupy posiadajÂą przywilej fizycznych kontaktĂłw z nimi. Wielu z nich zostaÂło zaimplantowanych. NiektĂłrzy z nich nawet do tego stopnia, Âże stali siĂŞ juÂż czĂŞÂściÂą grupowego umysÂłu Szarych. Andromedanie nie traktujÂą juÂż takich ludzi jako Terran (tak nas okreÂślajÂą). Nie sÂą juÂż niczym wiĂŞcej, niÂż klonami – ku satysfakcji Szarych. WydajÂą rozkazy, mĂłwiÂą innym, co majÂą robiĂŚ, puszczajÂąc w ruch ten nasz ziemski ÂłaĂącuch dowodzenia. I tak to wÂłaÂśnie wyglÂąda. Co do czynnika chciwoÂści – ci, ktĂłrzy wci¹¿ sÂą ludÂźmi, patrzÂą na fakty w ten sposĂłb: „Có¿, sÂą tutaj, oni tu rzÂądzÂą, pomimo tego wci¹¿ moÂżemy utrzymywaĂŚ naszÂą pozycjĂŞ w Âświecie poprzez utworzenie nowej formy kapÂłaĂąstwa. BĂŞdziemy poÂśrednikami pomiĂŞdzy robotnikami, a bogami”. Tak jak to obserwowaliÂśmy w Babilonie, Syrii, Egipcie… Wszystko od nowa. To wci¹¿ powtarzajÂąca siĂŞ historia.

- Przez wzglÂąd na czynnik kontroli, struktura wÂładzy, hierarchia u tych negatywnych ras musi byĂŚ kluczem do utrzymania przez nie wÂładzy.
- Tak jest. Poza tym jest jeszcze jeden czynnik. GÂłodne wÂładzy istoty ludzkie, sprzedajÂące wÂłasnÂą rasĂŞ.

- Klub ÂŚwiatowy…
- Po prostu sprzedajÂący resztĂŞ z nas. SwÂą wÂłasnÂą rasĂŞ. Za swĂłj krĂłtki moment chwaÂły. Za przywilej bycia poÂśrĂłd „bogĂłw”. WÂśrĂłd obcych. O to w tym chodzi. Za technologiĂŞ, ktĂłra pozwoli im siĂŞ dostaĂŚ na KsiĂŞÂżyc, dostaĂŚ siĂŞ na Marsa. Czy za technologiĂŞ, ktĂłra umoÂżliwi podró¿e w czasie – sprzedali ca³¹ naszÂą rasĂŞ, naszÂą historiĂŞ, wszystko. Za krĂłtkÂą chwilĂŞ w sÂłoĂącu. Wkurza mnie to.

- MyÂślĂŞ, Âże kiedy spojrzÂą na swoje Âżycia juÂż po wszystkim, poÂżaÂłujÂą swoich wyborĂłw…
- Nie wiem, nie wiem…

- W jaki sposĂłb moÂżemy pozbyĂŚ siĂŞ tych renegatĂłw, Zeta Reticulan?
- JeÂśli stworzymy… JeÂśli ludzkoÂści uda siĂŞ poÂświĂŞciĂŚ na tyle, aby utworzyĂŚ to Âśrodowisko bezwarunkowej miÂłoÂści – po prostu odmawiajÂąc wyraÂżania nienawiÂści, uczestnictwa w wojnach, wzajemnego zabijania siĂŞ oraz niszczenia wÂłasnej planety – sami bĂŞdÂą zmuszeni odejœÌ, poniewaÂż nie bĂŞdÂą w stanie znieœÌ tej wibracji. JeÂśli zaÂś nie bĂŞdziemy w stanie tego dokonaĂŚ, potrzeba bĂŞdzie zewnĂŞtrznej interwencji, aby ich stamtÂąd wykurzyĂŚ. Kropka.

- Czy Zeta Retulanie bêd¹ próbowali zwieœÌ ludzkoœÌ, imituj¹c sytuacje lub wydarzenia religijne?

- Powtórne przyjœcie (Jezusa), tak. Powiedziano mi, ¿eby byÌ tego naprawdê œwiadomym. S¹ zdolni do odegrania drugiego nadejœcia Mesjasza, przygotowuj¹c klona o wygl¹dzie zgodnym z wizerunkiem na Ca³unie Turyùskim. Ca³unie, który tak przy okazji, by³ ich pomys³em. Istota ta bêdzie posiadaÌ holograficzne piêtna oraz informacje dotycz¹ce wszystkich religii œwiata. Nie bêdzie jednak posiadaÌ duszy. I rzeczywiœcie, byliœmy ca³y czas popychani t¹ drog¹, aby na koùcu uwierzyÌ, ¿e Apokalipsa Œw. Jana to œwiête s³owa Boga, ¿e tak w³aœnie ma siê to wype³niÌ. Ale wiecie ci? To nie Bóg napisa³ bibliê, spisali j¹ ludzie. Kropka. ET równie¿ jej nie napisali, chocia¿ niektórzy ET mieli wp³yw na ludzi, którzy formu³owali jej treœÌ. Byliœmy wiêc celowo naprowadzani na tê drogê, dziêki której nasza wolna wola albo ulegnie ca³kowicie, albo zostanie podporz¹dkowana. Nie jestem tu po to, aby kogokolwiek obra¿aÌ, ale naprawdê zastanówcie siê nad tym. Naprawdê przemyœlcie, czego dokonaliœmy, czy te¿ to jak wygl¹da³a nasza historia. Byliœmy tu wczeœniej tak wiele razy, a wci¹¿ niczego siê nie nauczyliœmy. I dalej niczego siê nie nauczymy, chyba, ¿e zaczniemy inaczej funkcjonowaÌ jako rasa i skoùczymy z ca³ym tym nonsensem. Kropka.

- PrzeskoczĂŞ jedno pytanie. Czy oni posiadajÂą kontrolĂŞ nad Âświatowymi mediami?
- ChciwoœÌ posiada. ChciwoœÌ. Nie wiem, czy to oni osobiœcie. Program zosta³ zapocz¹tkowany, teraz ludzie inicjuj¹ go masom.

- WiĂŞc to ludzie, ktĂłrzy siĂŞ sprzedali.
- W³aœnie. To nowe kap³aùstwo. Tam le¿y odpowiedzialnoœÌ.

- Jaki byÂłby efekt, gdyby gatunek ludzki uwierzyÂł, Âże Zeta Reticulanie stanowiÂą nadziejĂŞ dla ludzkoÂści?
- DoÂświadczylibyÂśmy tyranii i niewolnictwa, jakich nie jesteÂśmy w stanie sobie nawet wyobraziĂŚ. MĂłwiÂąc bez ogrĂłdek – juÂż nigdy nie bylibyÂśmy wolni. Nigdy nie bylibyÂśmy wolni. UtknĂŞlibyÂśmy, dopĂłki ktoÂś by nam nie pomĂłgÂł. JakaÂś zewnĂŞtrzna siÂła. Samodzielnie nie bylibyÂśmy w stanie siĂŞ z tego wyzwoliĂŚ. Taki byÂłby ostateczny rezultat. A obecnie posiadamy takÂą moÂżliwoœÌ. Istnieje okno czasu, umoÂżliwiajÂące nam wyzwolenie siĂŞ. WÂłasnorĂŞcznie. Samodzielnie dokonaĂŚ tego niesamowitego skoku, dziĂŞki czemu sami osiÂągniemy korzyœÌ przejĂŞcia za siebie odpowiedzialnoÂści.

- A propos pasji, z ktĂłrÂą opowiadasz… JeÂśli chodzi o naszÂą pasjĂŞ w d¹¿eniu do bycia wolnym – czy ta pasja powinna byĂŚ wyraÂżana w duchu miÂłoÂści?
- Tak. MiÂłoœÌ to podstawa. To braterstwo. ÂŚwiadomoœÌ tego, Âże jesteÂśmy rasÂą. Nieistotne sÂą kolory naszej skĂłry. Stanowimy rasĂŞ. RasĂŞ, w ktĂłrÂą usiÂłuje siĂŞ ingerowaĂŚ, na szerokÂą skalĂŞ. JesteÂśmy manipulowani w naprawdĂŞ bezczelny sposĂłb. NabijajÂą siĂŞ z nas, jacy gÂłupi jesteÂśmy. Kiedy wcale tak nie jest. Ale nikt nie powie ci prawdy. Nikt nie wystÂąpi i nie powie: „Hej, nic z tego nie trzyma siĂŞ kupy”. „Nigdy nie zamierzaliÂśmy ÂżyĂŚ w ten sposĂłb”. Bo oni nie majÂą Âżadnego prawa, aby tak nami manipulowaĂŚ. Nasza prawdziwa siÂła – jako rasy nieustannie ewoluujÂącej – pochodzi od nas samych, od nas, wstajÂących i reagujÂących: „Wiecie co? Nie ma mowy, nie zrobimy tego. Nie zamierzamy zniszczyĂŚ samych siebie dla wÂłasnej przyjemnoÂści, abyÂście mogli na nas ÂżerowaĂŚ. Nie macie prawa manipulowaĂŚ naszymi rzÂądami, ani pomagaĂŚ w wywoÂływaniu wojen”. Nic z tego nie jest w porzÂądku. DoœÌ wiĂŞc. Musimy stan¹Ì jako rasa i uÂżyĂŚ naszej wolnej woli, stwierdzajÂąc: „Wiecie co, nie chcemy juÂż dÂłuÂżej ÂżyĂŚ w taki sposĂłb. Chcemy tworzyĂŚ prawdziwÂą przyszÂłoœÌ, w ktĂłrej nasze dzieci bĂŞdÂą mieĂŚ moÂżliwoœÌ stania siĂŞ kimkolwiek tylko zapragnÂą”. „Chcemy Âżycia w czystym, wolnym Âśrodowisku, posiadania pitnej wody, moÂżliwoÂści jedzenia owocĂłw prosto z drzewa, czy zabawy w brudzie bez niebezpieczeĂąstwa skaÂżenia radioaktywnego”. Bez tego wszystkiego, co robimy tu sami sobie.

- Czy ludzie pracujÂący uÂżywajÂąc broni – policja, wojsko – powinni zostaĂŚ przekonani do odÂłoÂżenia tej broni, do braku koniecznoÂści jej uÂżywania przeciwko innym ludziom, do pokochania innych i pokojowej integracji z nimi bez potrzeby uÂżywania przemocy lub kontroli?
- Nie twierdzĂŞ, Âże nie istniejÂą osoby, ktĂłre nie miaÂłyby ze sobÂą powaÂżnych problemĂłw. IstniejÂą tacy ludzie, ktĂłrzy je posiadajÂą. Ale zrozumiesz podstawowÂą rzecz, kiedy spojrzysz na caÂły obraz, wspinajÂąc siĂŞ po szczeblach drabiny. ÂŻe to nie my jesteÂśmy wrogami. WrĂłg w ogĂłle nie jest czÂłowiekiem. Ale trzyma Âłapy na naszych przyciskach, wiĂŞc jesteÂśmy tak zajĂŞci patrzeniem na samych siebie, Âże nie dostrzegamy prawdziwego oblicza naszej rzeczywistoÂści. Prawdziwej przyczyny, ktĂłrÂą sÂą gierki prowadzone tu z nami przez innÂą rasĂŞ lub rasy, ktĂłre karmiÂą siĂŞ naszÂą energiÂą, majÂące nadziejĂŞ, Âże zniszczymy samych siebie, a wtedy oni bĂŞdÂą mogli zachowaĂŚ planetĂŞ dla siebie.

- WyjaÂśnijmy jeszcze raz, kim oni sÂą. Jest tam Grupa Oriona…
- Jest Grupa Oriona, jest teÂż grupa, ktĂłra jest obecnie w drodze z Alfa Draconis – to sÂą prawdziwi winowajcy caÂłego zamieszania.

- Alfa Draconianie, Grupa Oriona, czy oni razem?
- Alfa Draconianie – prawdziwi sprawcy wszystkich kÂłopotĂłw.

- Czy oni sÂą ponad GrupÂą Oriona?
- Tak. Grupa Oriona jest pod nimi, a jeszcze niÂżej sÂą Szarzy.

- A jakÂą pozycjĂŞ w tym ukÂładzie zajmuje Giza Intelligence?
- To byÂła caÂłkowicie niezaleÂżna grupa, ktĂłra przybyÂła i zrobiÂła, co miaÂła do zrobienia. Byli postrzegani jako bogowie, skorzystali z tej roli i utknĂŞli w niej. UtknĂŞli w tym „aspekcie – ego”: „JesteÂśmy bogami, potrafimy robiĂŚ to i tamto, mamy ca³¹ technologiĂŞ”. Skorzystali z tej roli dla wszystkiego, co byÂło tego warte. BĂŞdÂąc jednak szczerym, na tym etapie Giza Intelligence nie stanowiÂą juÂż istotnego czynnika.

- Jak powinien zachowaĂŚ siĂŞ czÂłowiek, ktĂłry napotka na renegata z Zeta Retuculi? Jaka byÂłaby twoja rada?
- StaĂą w obronie swej prawdy. JeÂśli nie moÂżesz uciec, staĂą w obronie swej prawdy. SpĂłjrz na nich. JeÂśli poczujesz, Âże projektujÂą swe myÂśli do twojego umysÂłu, staĂą pewnie w obronie swojej toÂżsamoÂści i powiedz: „Nie! Nie macie prawa wstĂŞpu do mojej gÂłowy, ani do przejmowania nade mnÂą kontroli! Nie macie prawa naruszaĂŚ mojej wolnej woli”. „Nie obchodzi mnie to, kim jesteÂście. Zostawcie mnie w spokoju”. Kropka. PoniewaÂż Âżadna Âżyczliwa istota nie prĂłbowaÂłaby tego zrobiĂŚ. Nie prĂłbowaÂłaby ciĂŞ opanowaĂŚ i wypeÂłniaĂŚ twojego umysÂłu jakimiÂś bzdurami, aby mĂłc karmiĂŚ siĂŞ twoim strachem. Kropka.

- Dobrze. OpuszczĂŞ wiĂŞc pytanie na temat Giza Intelligence i przejdĂŞ od razu do Alfa – Draconian…
- Czy moÂżemy zrobiĂŚ krĂłtkÂą przerwĂŞ?

- Naturalnie. - DziĂŞkujĂŞ.

- Wiesz co, Rick, jest jeszcze coÂś, co pragnĂŞ podkreÂśliĂŚ, a na co Andromedanie sami wyraÂźnie kÂładli nacisk. Nie istnieje Âżadna rasa, ktĂłra byÂłaby od nas lepsza. To, Âże oni sÂą od nas nieco inni, Âże trochĂŞ bardziej wyewoluowali, wcale nie oznacza, Âże sÂą lepsi. JesteÂśmy rĂłwni. MoÂżliwe, Âże nie jesteÂśmy tak Âświadomi, jak oni. Nie jest to jednak wyznacznikiem tego, Âże jakaÂś rasa jest lepsza lub gorsza. W rzeczywistoÂści wszyscy jesteÂśmy rĂłwni.

- Nie powinniÂśmy wiĂŞc nikogo czciĂŚ.
- Nie! Zdecydowanie nie! WÂłaÂśnie w taki sposĂłb wpadliÂśmy w caÂły ten baÂłagan. JeÂśli pragniesz kogoÂś czciĂŚ, to czcij Boga wewnÂątrz samego siebie. To wszystko. Nie oddawaj czci nikomu innemu. A jeÂśli pojawi siĂŞ w twoim Âżyciu tyran, niech to bĂŞdzie tylko i wy³¹cznie twĂłj wewnĂŞtrzny krytyk. Niech to bĂŞdzie twĂłj jedyny tyran. Nie pozwĂłl nikomu innemu, Âżadnej potĂŞdze na zewnÂątrz twojej fizycznej formy na bycie tyranem, na kontrolowanie ciebie, czy manipulowanie tobÂą w jakikolwiek sposĂłb. BÂądÂź sobÂą. PoniewaÂż jeÂśli jesteÂś sobÂą, jesteÂś teÂż czÂąstkÂą Boga, a ta czêœÌ doskonale wie, co robiĂŚ. Zna wÂłaÂściwy sposĂłb Âżycia. I kolejna interesujÂąca rzecz. DziĂŞki naszej strukturze genetycznej, odziedziczonej po tych 22 rasach, dziĂŞki ich pamiĂŞci rasowej zakodowanej w naszym DNA oraz dziĂŞki faktowi, Âże w swojej istocie jesteÂśmy duchem, czy wiesz Âże… A to jest niesamowita rzecz… Czy wiesz, Âże Andromedanie uwaÂżajÂą nas za rasĂŞ krĂłlewskÂą? UwaÂżajÂą nas za rasĂŞ krĂłlewskÂą! OczywiÂście zaprzeczamy temu naszym zachowaniem, ale jako jedyna rasa w galaktyce, posiadamy takÂą genetykĂŞ oraz moÂżliwoÂści i zdolnoÂści do osiÂągniĂŞcia wszystkiego na co nas dziĂŞki temu staĂŚ. JesteÂśmy wyjÂątkowi. KaÂżdego z nas uznajÂą za przedstawiciela rodu krĂłlewskiego. ZastanĂłw siĂŞ nad tym.

- SÂądzĂŞ, Âże krĂłlewskimi moÂżna nazwaĂŚ wszystkie istoty, ktĂłre rozwinĂŞÂły i wzniosÂły swojÂą duchowÂą esencjĂŞ.
- MyÂślĂŞ, Âże to prawda.

- Zajmiemy siĂŞ trochĂŞ podÂżegaczami tej caÂłej ziemskiej aranÂżacji. WedÂług twojego ÂźrĂłdÂła – Andromedan – pierwotnie Ziemia byÂła kolonizowana przez 22 rasy. PierwszÂą z nich byli Reptilianie z Alfa Draconis. Jaka byÂła natura ich tubylczych kolonii?
- Byli hyperborianami. Co oznacza, po pierwsze, odkrywcĂłw. SÂą rĂłwnieÂż inÂżynierami genetycznymi. ZakÂładajÂą kolonie, zbierajÂą prĂłbki, wbijajÂą flagi oznaczajÂące: „To miejsce naleÂży do nas”. Podobnie jak my zrobiliÂśmy to z KsiĂŞÂżycem. Z wyjÂątkiem tego, Âże wcale nie byliÂśmy tam pierwsi. Oni robiÂą to samo, co robimy my. SÂą odkrywcami, docierajÂą do jakiegoÂś miejsca, eksplorujÂą je. RozpoczynajÂą badania w poszukiwaniu potrzebnych im minera³ów i nowych form Âżycia. Cokolwiek potrzebnego znaleÂźli, korzystali z tego do woli, a po wszystkim podró¿owali dalej. Dalej eksplorowali, poszerzajÂąc wymiary swego obszaru badawczego.

- PowiedziaÂłeÂś, Âże zostali tu zesÂłani.
- Pierwotnie tak. Wyrzucono ich w Alfa Draconis. Nikt dokÂładnie nie wie, skÂąd pochodzÂą. WedÂług mnie, nawet jeÂśli chodzi o ich wÂłasnÂą staroÂżytnÂą przeszÂłoœÌ, sami nie wiedzÂą, skÂąd wÂłaÂściwie przybyli. A pozostawiono ich w Alfa Draconis, poniewaÂż ten konkretny system oferowaÂł im najwiĂŞksze szanse na przetrwanie. BĂŞdÂąc w tamtym miejscu byli w stanie stworzyĂŚ statki zdolne do podró¿y kosmicznych. SÂą Âświetni w tym, co osiÂągnĂŞli. Za to naleÂży im siĂŞ pochwaÂła. Ale fakt, Âże potrzebujÂą kontroli, dominacji i manipulacji do takiego stopnia – przykro mi, ja mam z tym problem. Podobnie jak poÂłowa galaktyki. Tacy po prostu juÂż sÂą. SÂą najwiĂŞkszymi tyranami. Nikt nie potrafi ich pokonaĂŚ, czy wykurzyĂŚ, nie majÂą wiĂŞc motywacji, aby siĂŞ zmieniĂŚ. SÂą wÂłaÂśnie na takiej pozycji. SwojÂą drogÂą, Andromedanie uwaÂżajÂą ich za najwiĂŞkszych wojownikĂłw. Wiele to o nich mĂłwi, z ró¿nych powodĂłw.
Zapisane

PozwĂłl sobie byĂŚ sobÂą, a innym byĂŚ innymi.
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #20 : Czerwiec 11, 2011, 16:31:46 »

c.d.

- Wielu tyranĂłw skoĂączyÂło tak, Âże zniszczyli sami siebie.

- MoÂżliwe, Âże jest to coÂś, na co powinniÂśmy mieĂŚ nadziejĂŞ. I Âże nastÂąpi to szybko. PoniewaÂż musimy staĂŚ siĂŞ wolni, musimy uwolniĂŚ siĂŞ od jarzma, ktĂłre na nas wepchniĂŞto. Potrzebujemy tego, aby naprawdĂŞ ewoluowaĂŚ. Posiadamy wspaniaÂły potencjaÂł. Jest tak w istocie. Jako rasa przeszliÂśmy tutaj przez tak wiele rzeczy, zebraliÂśmy tyle doÂświadczeĂą… Do tego ten wachlarz naszych emocji, w ktĂłrym naprawdĂŞ tkwi nasza siÂła i ktĂłry naprawdĂŞ odró¿nia nas od tych wszystkich ras dookoÂła. Nawet od innych ludzkich ras. Posiadamy niezwykÂłe zdolnoÂści tworzenia rzeczy, Najpierw musimy jednak dotrzeĂŚ do tego, co jest prawdÂą, a co niÂą nie jest. Musimy to wiedzieĂŚ, aby byĂŚ w stanie budowaĂŚ naszÂą wÂłasnÂą przyszÂłoœÌ. Aby tworzyĂŚ wÂłasnÂą rzeczywistoœÌ, bez obcych opinii w stylu: „To jest dla mnie niekorzystne, powinieneÂś raczej robiĂŚ to”. Bez odgrywania roli boga, czy wÂładcy.

- Istotnym czynnikiem jest tutaj poczucie odpowiedzialnoÂści.
- Racja. Z kaÂżdym rodzajem wÂładzy, czy wiedzy przychodzi odpowiedzialnoœÌ. DokÂładnie tak wÂłaÂśnie jest. A boski plan jest planem wolnoÂści, wolnoÂści ekspresji. WolnoÂści wyraÂżania samego siebie. To nie jest plan implantowania nas, czyli decydowania: „Ty bĂŞdziesz robotnikiem, ty bĂŞdziesz robiÂł to i tamto”. Przykro mi, nie o to w tym chodzi. A jeÂśli ktokolwiek prĂłbuje to na tobie wymusiĂŚ – walcz z tym.

- Zatem Andromedanie przekazali ci, Âże Alfa Draconianie sÂą tutaj takÂże teraz. Gdzie dokÂładnie siĂŞ znajdujÂą?
- Jest ich 1833, ¿yj¹cych pod powierzchni¹ Ziemi, na g³êbokoœci od 160 do 320 km. Niektórzy z nich s¹ tu ju¿ od d³ugiego czasu. D³ugoœÌ ich ¿ycia mo¿emy mierzyÌ w tysi¹cach lat. S¹ miêso¿erni i nie s¹ przyjaŸni ludziom. Przynajmniej ci, którzy tutaj s¹.

- Czy masz na myÂśli to, Âże mogÂą siĂŞ ÂżywiĂŚ ludzkim miĂŞsem?
- Tak. Nie ruszÂą martwego, czÂłowiek musi byĂŚ jeszcze Âżywy w momencie pobierania energii, gdy jest zabijany. Najbardziej preferujÂą dzieci. MĂłwiono nam: „Nie powinniÂście o tym mĂłwiĂŚ”. Inni dodajÂą: „Lepiej nie rozmawiajcie o Reptilianach”. GĂłwno – dlaczego nie? WedÂług Andromedan sÂą oni odpowiedzialni za zaginiĂŞcia 31 712 amerykaĂąskich dzieci w przeciÂągu ostatnich 25 lat. Te dzieci staÂły siĂŞ ich poÂżywieniem. A ja mam siĂŞ zamkn¹Ì i to przemilczeĂŚ? PoniewaÂż ludzie nie chcÂą tego sÂłyszeĂŚ? To jest trudne. W samym Hrabstwie Westchester stanu Nowy York w ciÂągu ostatnich 5 lat zniknĂŞÂło bez Âśladu 3000 dzieci. Gdzie one siĂŞ podziaÂły? Dlaczego na to pozwalamy? Czemu ludzie wci¹¿ to wypierajÂą?

- W jaki sposĂłb sÂą w stanie to robiĂŚ? W jaki sposĂłb wydostajÂą siĂŞ na powierzchniĂŞ?
- IstniejÂą ró¿ne systemy kana³ów, pomagajÂą im Szarzy… IstniejÂą teÂż pewne grupy z wyÂższych szczebli, ktĂłre rĂłwnieÂż im w tym pomagajÂą.

- A wiĂŞc ludzie porywajÂą dzieci, oddajÂą je Szarym, ktĂłrzy z kolei przekazujÂą je Alfa Draconianom?
- DokÂładnie wÂłaÂśnie tak jest, taka jest czêœÌ umowy. Nie wyjdÂą tak dÂługo, dopĂłki karmimy ich tam na dole. Rozumiesz? To dotyczy ludzi sprzedajÂących samych siebie. Postawa tych z wyÂższych szczebli jest taka: „Potrzeby jednostki przewyÂższajÂą potrzeby ludzkoÂści”. Przepraszam, to nie jest w porzÂądku. Ale to ludzkoœÌ bĂŞdzie musiaÂła powstaĂŚ. BĂŞdzie trzeba wy³¹czyĂŚ swoje TV, powsiadaĂŚ w samochody, pozwalniaĂŚ tych wszystkich w Waszyngtonie, ktĂłrzy o tym wiedzÂą i nic nie robiÂą. Ta apatia musi siĂŞ zakoĂączyĂŚ, w przeciwnym razie skoĂączy siĂŞ sposĂłb naszego Âżycia. Kropka. Tak to wyglÂąda. Nie chcĂŞ przyjmowaĂŚ pozycji siewcy strachu, w rzeczy samej jestem jednak doœÌ wÂściekÂły z powodu tej apatii. Ludzie jeÂżd¿¹c z wykÂładami na ten temat, natykajÂą siĂŞ na ludzi, ktĂłrzy chcÂą ich za to biĂŚ. SpĂłjrzcie na to, co siĂŞ wokó³ nas dzieje. Przejawy tego da siĂŞ dostrzec juÂż praktycznie wszĂŞdzie. WszĂŞdzie. Prawda staÂła siĂŞ dziÂś bardzo mĂŞtna. KÂłamstwo staÂło siĂŞ normÂą. CoÂś tu jest nie tak. Co w tym wszystkim jest nie tak? Przepraszam, zaczynam przesadzaĂŚ.

-Nie sÂądzĂŞ, myÂślĂŞ, Âże wyraÂżasz jedynie swojÂą frustracjĂŞ. PomijajÂąc aspekt miĂŞsoÂżernoÂści, w jaki jeszcze inny sposĂłb Alfa Draconianie stanowiÂą dla nas zagroÂżenie?
- PoniewaÂż nas nie lubiÂą.

- Co zatem zamierzajÂą zrobiĂŚ z ludzkoÂściÂą?
- ZjeœÌ nas. Oni nas nie potrzebujÂą. SpĂłjrz gdzie jesteÂśmy. Popatrz na nas w tej chwili, jako cywilizacjĂŞ. Jako spoÂłeczeĂąstwo. Oni niczego nie potrzebujÂą. MajÂą technologiĂŞ, jakiej potrzebujÂą. Nie mamy im czego zaproponowaĂŚ, moÂże oprĂłcz wykonywania dla nich jakiejÂś pracy. Ale do tego nie potrzebujÂą nas wszystkich. Nie znajÂą Âżadnego szacunku dla ludzkiego Âżycia. Taka ich postawa siĂŞga czasĂłw Liry, gdzie miaÂła miejsce ta pierwsza wojna. Kiedy dotarli do Liry, odkryli tam ludzkÂą rasĂŞ bogatÂą w ÂźrĂłdÂła poÂżywienia, bardzo uzdolnionÂą rolniczo. LudzkoœÌ jako rasa jest w swej istocie rolnicza. Gdyby od poczÂątku zostawiono nas w spokoju, opiekowalibyÂśmy siĂŞ ZiemiÂą, ÂżyjÂąc w plemiennych spoÂłecznoÂściach, tak jak rdzenni Indianie. To jest nasza prawdziwa esencja, taka jest nasza prawdziwa natura. Nasza kultura – miasta, w ktĂłrych obecnie Âżyjemy – totalnie odciĂŞÂła nas od naszej Ziemi. Od naszej prawdziwej esencji – natury. Powoli zaczynamy siĂŞ ÂżywiĂŚ sobÂą. To jest tak dziwaczne, nie potrafiĂŞ… Kiedy widzĂŞ, jak Andromedanie (jak rĂłwnieÂż Plejadianie) potrafiÂą ÂżyĂŚ ze sobÂą, nauczaĂŚ, szanowaĂŚ siĂŞ nawzajem. A potem wracam tutaj, przypomina mi siĂŞ coÂś, co powiedziaÂł raz Abraham Lincoln: „JeÂżeli spojrzaÂłbyÂś na ZiemiĂŞ z gĂłry, zostaÂłbyÂś ateistÂą”. Kiedy ja stojĂŞ na Ziemi, spoglÂądajÂąc w gĂłrĂŞ, w niebo, to wiem, Âże BĂłg istnieje. Rodzaj dualnoÂści. MyÂślĂŞ, Âże wiĂŞcej z nas powinno powaÂżnie braĂŚ pod uwagĂŞ fakt, Âże to, co tutaj robimy nie jest dla nas zbyt dobre. PowinniÂśmy odnaleŸÌ siĂŞ bardziej w kwestiach takich jak to, skÂąd siĂŞ tutaj wzi¹³em, co sprawiÂło, Âże tu jestem. W przeciwieĂąstwie do wracania do domu po pracy, do oglÂądania przez 3 godziny TV, do kÂładzenia siĂŞ spaĂŚ i wstawania nastĂŞpnego poranka, wychodzenia do pracy i powtarzania tych samych rzeczy w kó³ko, bez ustanku. Jak roboty. WyrzuĂŚcie telewizory. PozbÂądÂźcie siĂŞ ich.

- Jaka jest charakterystyka fizyczna postaci Alfa Draconian? Jak oni wyglÂądajÂą?
- MoÂżemy… Nie mam tego. ByĂŚ moÂże zostaÂło w samochodzie. SÂą paskudni. Natomiast oni sami nas uwaÂżajÂą za szpetnych. Przypuszczam, Âże to wszystko kwestia punktu widzenia, czy teÂż kwestia systemu przekonaĂą. BazujÂąc na moim wÂłasnym systemie wierzeĂą – biorĂŞ odpowiedzialnoœÌ wy³¹cznie za siebie – oni sÂą naprawdĂŞ brzydcy. MierzÂą od 2,1 do 6,7 metra. Wa¿¹ do 800 kg. SÂą Reptilianami. Ci, ktĂłrzy majÂą krĂłtkie ogony oraz ci, ktĂłrzy w ogĂłle nie majÂą ogonĂłw sÂą z klasy wojownikĂłw. Lub z klasy robotnikĂłw. Im dÂłuÂższy ogon, tym ich wyÂższa ranga. JeÂśli zobaczysz jakiegoÂś z dÂługim ogonem, z odrostami skrzydeÂł – to jest on z klasy krĂłlewskiej. JeÂżeli kiedykolwiek spotkaÂłbyÂś jednego z nich, uciekaj gdzie pieprz roÂśnie. Nie stawaj im na drodze, nie prowokuj, po prostu wynoÂś siĂŞ stamtÂąd. ZejdÂź mu z drogi, odejdÂź. Istnieje sposĂłb na ich zabicie. JeÂśli nie uda siĂŞ Âści¹Ì im gÂłowy, majÂą oni dwa serca – jedno tutaj, pod prawym ramieniem, a drugie pod lewym. JeÂśli jednak nie masz dostĂŞpu do tych miejsc, a chcesz jakiegoÂś spowolniĂŚ, musisz uderzyĂŚ zaraz ponad kroczem. PosiadajÂą bardzo du¿¹ wÂątrobĂŞ. Musisz raniĂŚ to miejsce, aby ktĂłregoÂś z nich spowolniĂŚ. Nie ma to nic wspĂłlnego z walkÂą czÂłowieka z czÂłowiekiem, z ktĂłrÂą mĂłgÂłbyÂś sobie poradziĂŚ, poniewaÂż oni posiadajÂą si³ê 12 – 15 ludzi. SÂą niezwykle szybcy i majÂą zdolnoÂści parapsychiczne – wiedzÂą, co zamierzasz zrobiĂŚ, zanim to zrobisz. JeÂśli przybĂŞdÂą tu masowo, bĂŞdziemy wtedy w powaÂżnych tarapatach.

- Co doradzajÂą nam Andromedanie w przypadku natkniĂŞcia siĂŞ na jednego z Alfa Draconian?
- OpuÂściĂŚ tĂŞ przestrzeĂą, wycofaĂŚ siĂŞ.

- A co, jeÂśli nie moÂżna?
- Wtedy nie moÂżna…

- I co wtedy?
- PrzewaÂżnie taka osoba zostaje zabita.

- Czy Andromedanie wspominali coœ, lub czy podawali jakieœ szczegó³y, odnoœnie losu cz³owieka, który znalaz³ siê w takiej sytuacji? Mo¿e w kontekœcie karmicznym?
- Tu nie wchodzi w grĂŞ karma. Zrozum, wiĂŞkszoœÌ tych metafizycznych aspektĂłw, Âże „sam wybraÂłeÂś, Âże chcesz tu byĂŚ” itd., w wielu wypadkach to prawda, kiedy kreujesz wÂłasnÂą rzeczywistoœÌ we wÂłasnej przestrzeni. Ale w przypadku inwazji, to Âżadna karma, to pogwaÂłcenie wolnej woli.

- JeÂżeli zostaÂła naruszona twoja wolna wola, Alex, co powinieneÂś wtedy zrobiĂŚ?
PowinieneÂś poprosiĂŚ o pomoc. WyÂślij sygnaÂł do Boga. WyÂślij proÂśbĂŞ do Niebios. WyÂślij proÂśbĂŞ do Andromedan lub Plejadian – do kogo zechcesz. Po prostu wyÂślij sygnaÂł i pogĂłdÂź siĂŞ z tym. Nie wiem… Taka jest po prostu natura bestii… Nie lubiÂą nas. JesteÂśmy traktowani jako ÂźrĂłdÂło poÂżywienia dla nich. Stanowimy teÂż ÂźrĂłdÂło pokarmu dla Szarych, ale w zupeÂłnie inny sposĂłb.

- Czy to oni rozwinĂŞli w nas miĂŞsoÂżernoœÌ, wykorzystujÂąc nasze systemy wierzeĂą? Praktyki spoÂżywania miĂŞsa, jedzenia i „ciaÂła”?
- Obni¿a to wibracje cia³a. Gdyby nasze zachowa³y wy¿szy poziom wibracji, ewoluowalibyœmy duchowo niezale¿nie od tego, czego nas ucz¹ nasze religie. A do tego oni nie mog¹ dopuœciÌ. Nie mog¹ pozwoliÌ, ¿ebyœmy osi¹gnêli wolnoœÌ, abyœmy odrzucili kontrolê. Poniewa¿ wtedy przyjêlibyœmy za siebie odpowiedzialnoœÌ.

- A wiĂŞc odchodzÂąc od spoÂżywania miĂŞsa bardziej w stronĂŞ wegetarianizmu, zaczynamy podnosiĂŚ poziom naszych wibracji i przerywamy cykl?
- To pomaga. Nie wszyscy muszÂą zaprzestaĂŚ jedzenia miĂŞsa. To nie jest absolutnie wymagane. To istotnie pomaga, ale niektĂłre ludzkie systemy wierzeĂą po prostu potrzebujÂą kawaÂłka miĂŞsa. Z jakichkolwiek powodĂłw by to nie byÂło, w porzÂądku. JeÂśli potrzebujesz zjeœÌ kawaÂłek miĂŞsa, w porzÂądku. Ale wiesz co? Karm swĂłj umysÂł. Karm swĂłj umysÂł duchem, pytaniami egzystencjalnymi: „Co tu robimy? Dlaczego tu jesteÂśmy? Co tak naprawdĂŞ siĂŞ tu u diabÂła dzieje, czemu mam tyle tych materialnych rzeczy i wci¹¿ czujĂŞ siĂŞ tak marnie w swoim Âżyciu…”

- Znam wielu ludzi z tysiÂącami takich pytaĂą. Gdzie mogÂą znaleŸÌ zgodne z prawdÂą odpowiedzi? WspomniaÂłeÂś jednÂą ksi¹¿kĂŞ „Bogowie Edenu”, ktĂłrÂą polecasz bardzo pewnie. Jakie znasz jeszcze inne dostĂŞpne nam ÂźrĂłdÂła, oprĂłcz rzecz jasna naszych wnĂŞtrz, ktĂłre sÂą najlepszym miejscem do rozpoczĂŞcia poszukiwaĂą. Czy poza tym istniejÂą jeszcze jakieÂś ÂźrĂłdÂła, o ktĂłrych wiesz?
- WspomniaÂłem „BogĂłw Edenu”. Poza tym ksi¹¿ki George’a Andrewsa np. „ET wÂśrĂłd nas”. Jest tam masa informacji, nie tylko na temat ET, ale rĂłwnieÂż na temat rzÂądu i polityki globalnej. Co w obecnym czasie stanowi duÂże zagroÂżenie dla ludzkoÂści, jako kolejna czeœÌ wielkiego planu. Jako czêœÌ planu tych agresywnych, obcych istot – zamkniĂŞcia nas w wiĂŞzieniu. Bez przepustek. Trzymania nas w niewoli. Nagle straciÂłem wÂątek…

- Je¿eli coœ ci siê przypomni, wtr¹Ì to po prostu do rozmowy.
- W porzÂądku.

- MĂłwiÂłeÂś o pozbyciu siĂŞ telewizorĂłw. Czy programy TV warunkujÂą w naszych dzieciach akceptacjĂŞ tych wrogich istot, czy raczej to po prostu ludzie, robiÂący co siĂŞ da dla pieniĂŞdzy?
- Tego raczej nie wiem, ale przemoc jest „odwraÂżliwiaczem”. Przemoc staÂła siĂŞ po prostu stylem Âżycia. JesteÂśmy tego uczeni. Zaprogramowali nas, Âże przemoc to po prostu styl Âżycia. Kiedy wiĂŞc widzimy zbyt ostrÂą scenĂŞ, mĂłwimy: „Jakie to okropne”, a potem: „Kochanie, zobacz kanaÂł 7”. Albo: „Jaki wypoÂżyczymy dziÂś film?”. Do tego juÂż doszÂło. A to b³¹d. Absolutny b³¹d. Nie ma Âżadnego powodu, Âżeby coÂś z tego w ogĂłle miaÂło miejsce. NaprawdĂŞ nie ma. Jednak wiĂŞkszoœÌ odpowiedzialnoÂści ponoszÂą za to ludzie. PoniewaÂż, jeÂśli producenci w Hollywood widzÂą, Âże kupujemy bilety na takie filmy, to nie przestanÂą ich robiĂŚ, poniewaÂż sÂą motywowani zyskiem. JeÂżeli wydaliby 20 milionĂłw dolarĂłw, a nikt nie kupiÂłby biletu, przestaliby robiĂŚ takie filmy. WiĂŞc chodzi to o ludzi, biorÂących osobistÂą odpowiedzialnoœÌ za to, co myÂślÂą, w co decydujÂą siĂŞ wierzyĂŚ i co pragnÂą tworzyĂŚ.
Zapisane

PozwĂłl sobie byĂŚ sobÂą, a innym byĂŚ innymi.
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #21 : Czerwiec 11, 2011, 16:32:45 »

c.d.

- Czy Andromedanie naprawdĂŞ wierzÂą, Âże bĂŞdziemy w stanie osiÂągn¹Ì to „okno”?
- W tej chwili to jest jeszcze nierozstrzygniĂŞte. I to jest rzecz najbardziej bolesna – oni nie wiedzÂą.

- Co pomog³oby popchn¹Ì to do przodu?
- Nie wiem. NaprawdĂŞ nie wiem. OprĂłcz, rzecz jasna, woli sÂłuchania ludzi, ktĂłrzy chcÂą mĂłwiĂŚ. Zwracania uwagi na to, co siĂŞ dzieje. MĂłj dziadek mawiaÂł: „Nie wierz w nic co sÂłyszysz i wierz tylko w poÂłowĂŞ tego co widzisz”. OsobiÂście nie wierzyÂłbym ani jednej rzeczy pochodzÂącej z Waszyngtonu. JeÂżeli zaÂś chodzi o moje osobiste przekonania, to nadchodzÂące za rok wybory (1996) w listopadzie, kaÂżdy Amerykanin powinien do³¹czyĂŚ do marszu na Waszyngton i wywaliĂŚ wszystkie osoby tam pracujÂące. KtĂłre doprowadziÂły ten kraj do ruiny, caÂłkowicie sprzedaÂły nas ONZ. Za dolara. Wiesz, za dÂług. A przecieÂż nawet system monetarny to tylko nastĂŞpny system wierzeĂą. MoglibyÂśmy zmieniĂŚ go choĂŚby jutro, gdybyÂśmy tylko zechcieli. JesteÂśmy dostatecznie inteligentni, aby stworzyĂŚ coÂś innego. Ale wci¹¿ wierzymy, Âże: „Musimy mieĂŚ pieniÂądze”. Czy wiesz, Âże jesteÂśmy jedynÂą rasÂą, jedynÂą w naszej galaktyce, gdzie ludzie gÂłodujÂą? Gdzie ludzie sÂą bezdomni? To taka bzdura! Nie musi wcale tak byĂŚ. JeÂśli Âżyjesz i mieszkasz na planecie wspĂłlnie ze swojÂą cywilizacjÂą… Nawet rasa Draconian dba o swoich. Oni nie sprzedajÂą swoich, jak my tutaj. Nie wyrzucajÂą nikogo na ulicĂŞ, bo nie posiada jakiegoÂś papierka. Bo tym w istocie jest. JedynÂą wartoÂściÂą jakÂą ma, jest ta, w ktĂłrÂą chcemy wierzyĂŚ. Oni tego nie majÂą. Nie pozwalajÂą dzieciakom gÂłodowaĂŚ. Nie dajÂą zboÂża bydÂłu, ktĂłrym potem karmiÂą 20% populacji, pozwalajÂąc innym 25% populacji gÂłodowaĂŚ z braku tego zboÂża. To jest niedorzeczne. Nigdy nie przyszÂłoby im to do gÂłowy. Ale my wÂłaÂśnie tak robimy. Dla papierka. Dla wÂładzy.

- Czy to nie jest czêœÌ tego procesu manipulacji trwaj¹cego od 5 700 lat?
- To jest jego czêœÌ. Rzecz w tym, Âże siedzÂą w tym ludzie, ktĂłrzy wiedzÂą co siĂŞ dzieje, a mimo to grajÂą w to dalej. Brak im odwagi, Âżeby powiedzieĂŚ: „SÂłuchajcie ludzie, spĂłjrzmy prawdzie w oczy”. Brak nam czÂłowieka z odpowiednim autorytetem – jak sam prezydent – ktĂłry wstaÂłby i powiedziaÂłby: „Wiecie co, panie i panowie, sprzedano nas”. IstniejÂą siÂły w naszym rzÂądzie, z ktĂłrymi nawet Kennedy prĂłbowaÂł coÂś zrobiĂŚ, ktĂłre chcÂą zniszczyĂŚ USA, bo jesteÂśmy za dobrzy. PoniewaÂż mamy za duÂżo. Zamiast podnosiĂŚ poziom ÂświadomoÂści… Âżycia… codziennego Âżycia… UciekÂło mi sÂłowo… standardĂłw Âżycia. Zamiast rozprzestrzeniaĂŚ standard naszego Âżycia globalnie, wolÂą raczej zniszczyĂŚ Stany Zjednoczone, zniszczyĂŚ ten nasz standard Âżycia tutaj, aby byÂł porĂłwnywalny do wszystkich innych. Aby odtÂąd juÂż wszĂŞdzie byÂł tylko poziom 3 Âświata. I dokÂładnie do tego zmierzajÂą. A robiÂą to dla wÂładzy. Z chciwoÂści sprzedajemy swoich wÂłasnych ludzi. Po prostu… CoÂś musi zostaĂŚ zrobione.

- Czy moÂżesz przytoczyĂŚ opis Andromedan dotyczÂący ludzkich baz wojskowych po ciemnej stronie KsiĂŞÂżyca, sytuacji na Marsie oraz sond Marsa, oraz jak Alfa Draconianie wpasowujÂą siĂŞ w ten scenariusz?
- Sondy Marsa – rosyjskie i amerykaĂąskie – zniknĂŞÂły. ZostaÂły zniszczone, sÂą juÂż historiÂą. To nie jest tak, Âże wci¹¿ robiÂą w tajemnicy zdjĂŞcia. Nie ma znaczenia, czy w to uwierzysz, czy nie. One sÂą historiÂą. W marcu 1989 Rosjanie zrobili zdjĂŞcia inwazji Marsa. MiĂŞliÂśmy tam koloniĂŞ okoÂło 300 000 ludzi. Jedna baza byÂła pod powierzchniÂą, druga na powierzchni: „Adam” i „Ewa”. ZostaÂły podbite. PrzejĂŞli je. Ludzie z Ziemi, ktĂłrzy zgÂłosili siĂŞ na ochotnika lub zostali zmuszeni do tej wyprawy, sÂą teraz w powaÂżnych tarapatach. Wielu z nich zostaÂło zjedzonych, wielu zostaÂło zabitych. Nie ma nic, co moglibyÂśmy tu zrobiĂŚ jako rasa, aby im pomĂłc.

- Czy Mars zostaÂł opanowany przez Draconian?
- Tak. Przybyli tam w liczbie okoÂło 100 000. PosiadajÂą 2111 statkĂłw zwiadowczych. PrzebywajÂą w podziemnej strefie na przestrzeni 100 km2, znanej na Marsie jako strefa Tempe Terra. Tam majÂą swojÂą bazĂŞ. To staroÂżytna baza, ktĂłrÂą od dawna posiadali. Ma ona ponad milion lat, a ostatni raz byÂła w peÂłni aktywna 317 000 lat temu.

- Jeœli skierowalibyœmy wszystkie nasze teleskopy w tamto miejsce, czy bylibyœmy w stanie dostrzec jak¹œ aktywnoœÌ?
- Przypuszczam, Âże tak. MyÂślĂŞ, Âże juÂż teraz obserwujemy tam niesamowitÂą aktywnoœÌ, tylko nie mamy prawa nikomu o tym mĂłwiĂŚ. ZresztÂą kto zaryzykuje trafienie do wiĂŞzienia, oÂśmieszenie, zwolnienie z pracy, oddanie wszystkiego co miaÂł za te kilka s³ów: „Jestem astronomem i podczas obserwacji Marsa zarejestrowaÂłem obcy statek, wiem teÂż, Âże istnieje tam baza, ktĂłra zostaÂła podbita przez reptiliaĂąskich obcych”. Kto ma na tyle jaja, Âżeby z czymÂś takim wystÂąpiĂŚ? Na pewno nikt z elit wÂładzy. Nikt nie chce straciĂŚ swojej hipoteki.

- Ale ktoÂś w koĂącu bĂŞdzie musiaÂł, prawda?
- No tak, ostatecznie.

- Tylko ¿e wtedy bêdzie to ju¿ za póŸno, aby coœ zrobiÌ? Tego siê obawiasz?
- Tak. I tego samego obawiajÂą siĂŞ Andromedanie. Ludzie pewnie mĂłwiÂą: „BoÂże, czemu wiĂŞc nie przybĂŞdÂą, aby nam pomĂłc?”. Wi¹¿e siĂŞ z tym wiele rzeczy. Po pierwsze, jeÂśli nam pomogÂą, to nie rozwiniemy siĂŞ na trwaÂłe. Po drugie, nie weÂźmiemy wtedy za siebie odpowiedzialnoÂści. JeÂśli zaÂś cokolwiek pĂłjdzie Âźle, zawsze bĂŞdziemy mogli ich o to obwiniĂŚ. Po trzecie, to nie tylko zmieni naszÂą rzeczywistoœÌ, ale rĂłwnieÂż wpÂłynie na ich rzeczywistoœÌ. Po czwarte, Andromedanom oraz wiĂŞkszoÂści innych przyjaznych ras nie uÂśmiecha siĂŞ przybywaĂŚ tu, aby nas niaĂączyĂŚ. To nie jest ich zadanie. Nie na tym polega ich praca. A po piÂąte, tylko dokoĂączĂŞ, spĂłjrz jak traktujemy swojÂą ZiemiĂŞ. SpĂłjrz, jak sami jÂą zaÂśmiecamy. MyÂślÂą tak: „Dlaczego mamy wam pomagaĂŚ, skoro wy nawet nie chcecie pomĂłc sami sobie, albo chociaÂż nie prĂłbujecie tego zrobiĂŚ”. Oczyszczanie planety pozostawiamy rzÂądowym biurokratom. Trzy miliardy dolarĂłw tutaj, dziesiĂŞĂŚ miliardĂłw tam. Oto super fundusz do oczyszczania toksycznych odpadĂłw – 20 miliardĂłw dolarĂłw. A miejsce i tak siĂŞ pogarsza. Bo nie w tym rzecz, problem tkwi na poziomie jednostkowym. Nie produkujmy juÂż wiĂŞcej plutonu, przestaĂąmy wytwarzaĂŚ styropian. WpÂłyĂąmy na te ga³êzie przemysÂłu, korporacje… PoniewaÂż to my to kontrolujemy – to my kupujemy nasze produkty. Przestaniemy wiĂŞc, dopĂłki ich nie poprawicie. Koniec historii. Musimy to zmieniĂŚ. To jest nasza planeta. To my jesteÂśmy wiĂŞkszoÂściÂą ludzkoÂści. To nie sÂą korporacje. To nie Fortune 500, Komitet 300 czy Komisja TrĂłjstronna. MoglibyÂśmy wyrzuciĂŚ ich wszystkich, jeÂśli zaszÂłaby taka potrzeba. Kropka. Chodzi o wspĂłlne po³¹czenie siÂł i zrobienie z tym czegoÂś. I mĂłwiĂŞ tu o „zwykÂłych ludziach”, ktĂłrzy bĂŞdÂą musieli wkrĂłtce siĂŞ z tym zmierzyĂŚ.

- JeÂśli ludzie zorganizowaliby takie „powstanie” czy przywĂłdcy nie wysÂłaliby wojska w celu zduszenia strajku, tak jak to byÂło w przypadku masakry w stanie Kent lub podczas innych politycznych demonstracji?
- Prawdopodobnie próbowaliby to zrobiÌ. Masz ca³kowit¹ racj¹. Ale wiesz co? WeŸmy na przyk³ad Amerykaùsk¹ Wojnê Rewolucyjn¹. Tylko 4% populacji kolonii wspólnie powsta³o i zaczê³o walkê z Brytyjczykami. Jedynie 4%. Ca³a reszta zosta³a w domach i pubach, pij¹c piwo, robi¹c byle co, czekaj¹c, aby zobaczyÌ kto zwyciê¿y w tej wojnie. A kiedy w koùcu wygraliœmy, ka¿dy chcia³ przygarn¹Ì sobie czêœÌ uznania. Ale prawdziwi bohaterowie stanowili jedynie te 4%. I to te 4% kolonii zmieni³o oblicze œwiata. A teraz, 210 czy 212 lat póŸniej, jesteœmy dok³adnie w takim samym miejscu, popychani do zrobienia dok³adnie tych samych rzeczy.

- Ale paradoks, Alex, tkwi w tym, Âże jeÂśli teraz rozpoczĂŞlibyÂśmy wojnĂŞ przeciwko sobie nawzajem, to w obecnym czasie byÂłoby to jak gaszenie ognia benzynÂą.
- MoÂże przez krĂłtki czas wÂłaÂśnie tak bĂŞdzie. DopĂłki jedna ze stron siĂŞ nie podda albo nie zobaczy „ÂświateÂłka”. Czy wiesz cokolwiek na temat New World Order? Czy wiesz, Âże budujÂą obozy koncentracyjne dla milionĂłw ludzi? Czy wiesz o tym, Âże ONZ posiada w tej chwili w USA 300 000 ÂżoÂłnierzy, ktĂłrzy bĂŞdÂą konfiskowaĂŚ broĂą? I Âże specjalnie wysyÂłajÂą nasze wÂłasne oddziaÂły poza granice kraju, Âżeby ich tu nie byÂło, kiedy to siĂŞ zacznie dziaĂŚ? JesteÂś tego Âświadomy? Czy wiesz o tym, Âże niedaleko wybrzeÂża, na poÂłudnie od granicy przy Vera Cruz, czeka 300 to sowieckiego sprzĂŞtu wojskowego, gotowego do inwazji? IstniejÂą stany, ktĂłre juÂż w tej chwili pragnÂą wyjœÌ z Unii. Tak. Istnieje dziewiĂŞĂŚ ró¿nych regionĂłw. Stany Zjednoczone zostaÂły juÂż przygotowane do podziaÂłu. PrzygotowujÂą siĂŞ na kompletne rozmontowanie USA. A jedynÂą prawdziwÂą czĂŞÂściÂą USA – i tak mnie to draÂżni – jest Waszyngton, 110 km2. To wszystko, czym naprawdĂŞ sÂą Stany Zjednoczone. My znajdujemy siĂŞ w republice Arizony. Ludzie z Kaliforni sÂą w republice Kaliforni. To te pojedyncze republiki budujÂą Stany Zjednoczone. Poprzez Waszyngton wszystko caÂłkowicie zmanipulowali. Nie jesteÂśmy juÂż dÂłuÂżej Stanami Zjednoczonymi naszych OjcĂłw ZaÂłoÂżycieli. ZupeÂłnie tak nie jest. W 1992 roku amerykaĂąski Kongres zatwierdziÂł czarter ONZ. Ale ludzie siĂŞ o tym nie dowiedzieli – bo nie wydrukowali tego w prasie, nie podali tego w naszych kontrolowanych mediach – to, Âże poniewaÂż to jest traktat, jest on ponad KonstytucjÂą USA. Czarter ONZ jest teraz prawem tego kraju, a nie jak wczeÂśniej – Konstytucja. A w traktacie ONZ, artykuÂł 55 oraz 56 – sprawdÂźcie sami, udowodnijcie, Âże siĂŞ mylĂŞ – stwierdza, Âże Kongres StanĂłw Zjednoczonych nie musi dÂłuÂżej przestrzegaĂŚ Konstytucji USA. W roku 1992 Ameryka jakÂą znaliÂśmy przestaÂła istnieĂŚ. Po prostu nie powiedzieli jeszcze tego ludziom. I nie powiedzÂą, dopĂłki nie pozbawiÂą ludzi caÂłej broni. DopĂłki nie poradzÂą sobie z DrugÂą PoprawkÂą, aby mogli pozbawiĂŚ wszystkich broni palnej, aby nie mogli walczyĂŚ. Aby nie mogli powstaĂŚ w obronie swej wolnoÂści. To wszystko jest czĂŞÂściÂą planu. Dlatego Andromedanie tak naciskajÂą na prĂłby uÂświadomienia ludzi tutaj w USA, bo nie tylko mamy tutaj kontrolowane media, ale rĂłwnieÂż niezwykle potĂŞÂżne esencje duchowe. Ludzi tutaj. ByliÂśmy juÂż w takiej sytuacji nie mniej niÂż 200 lat temu, a wiele dusz, ktĂłre byÂły tu wtedy, inkarnowaÂło ponownie. I sÂą tutaj – Jefferson (jego dusza), Franklin Âżyje, Bobby Kennedy wrĂłciÂł, Martin Luter King, Andrew Jackson, Lincoln – oni wszyscy powrĂłcili w fizycznych formach. Wszyscy wcielili siĂŞ ponownie i wszyscy tutaj, w USA. PoniewaÂż to tuja toczy siĂŞ obecnie walka ÂświatÂła z ciemnoÂściÂą. Masz Szarych nad nami, Reptilian pod nami, a pomiĂŞdzy nimi tkwi ludzkoœÌ. Amerykanie, oraz ludzie z caÂłego Âświata, ludzie wciÂśniĂŞci w kanapkĂŞ i zastanawiajÂący siĂŞ: „Co siĂŞ do diabÂła tutaj dzieje?”. Porozmawiajmy jeszcze 10 minut.

- Jaki jest ostateczny cel planĂłw Alfa Draconian w odniesieniu do Ziemi i reszty galaktyki?
- Nie chc¹ dopuœciÌ do przejœcia naszej galaktyki w 4 i w 5 gêstoœÌ œwiadomoœci, poniewa¿ wtedy utrac¹ nad nami sw¹ w³adzê.

- Ale to i tak nastÂąpi?
- Niekoniecznie. Nie ma Âżadnych gwarancji. Nie ma gwarancji, Âże Ziemia przejdzie do 4 czy 5 gĂŞstoÂści. Nie ma gwarancji, Âże w caÂłej galaktyce siĂŞ to powiedzie. PoniewaÂż gdyby to byÂło takie jasne, pewnie zostawiliby nas tutaj, nie dbajÂąc wcale o to, co siĂŞ z nami dalej stanie. Nie. Widzisz, Draconianie sÂą z 3 gĂŞstoÂści, sÂą fizyczni tak samo jak my. Do 4 gĂŞstoÂści mogÂą wstĂŞpowaĂŚ tylko w sposĂłb czysto mechaniczny. JeÂżeli przejdziemy do 4 i 5 gĂŞstoÂści, wtedy stracÂą swĂłj plac zabaw. UtracÂą kontrolĂŞ nad wszystkim, na czym im tutaj zaleÂży. Zajadle wiĂŞc walczÂą, prĂłbujÂąc wszystko przyhamowaĂŚ, poniewaÂż jeÂśli im to siĂŞ uda… Jest to pewna forma wÂładzy. Kontroli. To taki baÂłagan…

- Alex, jak Andromedanie planujÂą pozbyĂŚ siĂŞ Alfa Draconian? MĂłwiÂłeÂś, Âże sÂą najpotĂŞÂżniejszymi tyranami. Czy nie moÂżna siĂŞ ich jakoÂś pozbyĂŚ?
- NajwyraÂźniej sam wszechÂświat posiada na to swĂłj wÂłasny sposĂłb. I moÂże to jest dobre miejsce na zakoĂączenie. Na poczÂątku… JeÂśli chodzi o historiĂŞ naszego wszechÂświata – sposobu w jaki powstaÂł – teoria Wielkiego Wybuchu jest w zasadzie prawidÂłowa w swojej prostocie. Najwidoczniej jednak, staÂło siĂŞ tak, Âże kiedy wibracje… Kiedy wszechÂświat zacz¹³ siĂŞ sam z siebie rozwijaĂŚ… IstniaÂły kieszenie… Musisz na to spojrzeĂŚ, jak na hologram, jak na holograficznÂą projekcjĂŞ ÂświatÂła. Kiedy w³¹czasz do ÂświatÂła cieĂą, tworzy on wariacje tego ÂświatÂła. NajwyraÂźniej staÂło siĂŞ tak, Âże rzeczy, ktĂłre nie wznosiÂły siĂŞ lub nie chciaÂły przyj¹Ì wyÂższej ÂświadomoÂści, stawaÂły siĂŞ bardzo, bardzo ciĂŞÂżkie w Âświetle, w masie – jakkolwiek zechcesz to nazwaĂŚ. Kiedy wszystko zaczĂŞÂło przyspieszaĂŚ w gĂłrĂŞ, ruch ten przyczyniÂł siĂŞ do powstania wybrzuszeĂą i depresji w Âświetle, w jego czĂŞstotliwoÂści. NegatywnoÂści, ze wzglĂŞdu na swÂą wagĂŞ, ciĂŞÂżar, zaczĂŞÂły wiĂŞc skupiaĂŚ siĂŞ w tych kieszeniach. Z czasem zaczĂŞÂły one pĂŞcznieĂŚ w coraz wiĂŞksze worki, ktĂłre w koĂącu popĂŞkaÂły. PoniewaÂż jednak wszystko jest duchem i nic nigdy nie ginie, kiedy eksplodowaÂły, wyrwaÂły siĂŞ gdzieÂś i uformowaÂły nowe wszechÂświaty. UtworzyÂły nowe przestrzenie dla kontynuacji swego bytu. Tym wÂłaÂśnie sÂą nasze czarne dziury, tak wÂłaÂśnie powstaÂły. GdybyÂśmy przebyli czarnÂą dziurĂŞ, znaleÂźlibyÂśmy siĂŞ w innym wszechÂświecie. To sÂą portale, ktĂłre nas tam wyrzuciÂły. Tak wÂłaÂśnie powstaÂł rĂłwnieÂż nasz wszechÂświat. A dziĂŞki tej nowej, pojawiajÂącej siĂŞ teraz energii, te „kieszenie oporu” dojrzewajÂą obecnie w caÂłym wszechÂświecie. W naszej galaktyce dzieje siĂŞ to obecnie pomiĂŞdzy nami, a Syriuszem.

- Tak wiĂŞc planem Andromedan na pozbycie siĂŞ Alfa Draconian byÂłoby…
- G³ównie wyhamowywanie ich, dopĂłki ich wÂłasna energia nie wessa ich do tych miejsc ciemnoÂści, skÂąd bĂŞdÂą mogli dalej kontynuowaĂŚ swojÂą ewolucjĂŞ. Szarzy, Grupa Oriona… Tak wÂłaÂśnie siĂŞ stanie. ZdarzyÂło siĂŞ to juÂż wczeÂśniej. Sami wiedzÂą, Âże to dzieje siĂŞ teraz. Dlatego wszyscy odczuwajÂą ten wzrost energii, rzeczy nagle zaczynajÂą nabieraĂŚ ostroÂści. ZresztÂą dosÂłownie jej nabierajÂą…

- Zatem wczeÂśniej zostali oni zassani tutaj, z jakiegoÂś innego wszechÂświata, do Alfa Draconis, czy tak?
- Zostali wessani, skÂądkolwiek pochodzÂą, do jeszcze innego wszechÂświata. W jakiÂś sposĂłb ten wszechÂświat, czy teÂż raczej jego mieszkaĂący, stwierdzili: „Musimy pozbyĂŚ siĂŞ tych goÂści”. Po czym dosÂłownie przetransportowali ich ze swojego wszechÂświata tutaj i zostawili, mĂłwiÂąc: „Zostajecie tutaj”. PoniewaÂż znaleÂźli siĂŞ tutaj w swojej fizycznej formie. Co oznacza, Âże musieli zostaĂŚ tu sprowadzeni. Nie wyewoluowali tutaj, jak wszystkie pozostaÂłe formy Âżycia. Zostali tu sprowadzenie w peÂłni swoich fizycznych form, co oznacza, Âże powstali w jakimÂś innym miejscu. Tutaj zostali tylko zesÂłani ze sÂłowami: „jesteÂście historiÂą”.

- Zatem gdzieÂś tam ÂżyjÂą bardzo nieodpowiedzialni ludzie…
- Có¿, mo¿e w jakimœ punkcie naszej wiecznej historii bêdziemy w stanie wyjaœniÌ tê sprawê. Póki co, musimy zaj¹Ì siê w³asnymi.

- Na zakoĂączenie przejdÂźmy wiĂŞc do „Klubu ÂŚwiatowego” i przyszÂłych wydarzeĂą. WedÂług Andromedan, ludzkoœÌ byÂła manipulowana od 5724 lat. Ludzcy agenci rĂłwnieÂż mieli w tym swĂłj udziaÂł, w tej historii. Kim byli najwiĂŞksi gracze w tym wielkim oszustwie? WspominaÂłeÂś Hitlera i Giza Intelligence…

- WiĂŞkszoœÌ faraonĂłw. WiĂŞkszoœÌ tych staroÂżytnych bogĂłw egipskich… Jest ich tylu, Âże nie jestem w stanie ich wszystkich wymieniĂŚ. Nasza historia jest ich peÂłna. Ludzie powinni przyjrzeĂŚ siĂŞ temu, co obecnie nazywamy „mitologiÂą” i naprawdĂŞ spojrzeĂŚ na to z nowego punktu widzenia. Richard Thompson – nie czytaÂłem jego ksi¹¿ki, sÂłyszaÂłem jedynie opisy innych ludzi – o jego dr¹¿eniu historii wydarzeĂą. NaleÂży rĂłwnieÂż pamiĂŞtaĂŚ o tym, Âże tylko z tego powodu, Âże coÂś nazywamy „historiÂą”, nie oznacza to wcale, Âże jest to wierne, dokÂładne. Udowadniano to bardzo wiele, wiele, wiele razy: Ktokolwiek wygrywa wojnĂŞ, ten przepisujĂŞ historiĂŞ. A przepisujÂą jÂą dla wÂłasnych korzyÂści, wychwalajÂąc samych siebie. Niekoniecznie wiĂŞc oznacza to, Âże coÂś siĂŞ wydarzyÂło… WedÂług Andromedan, nasz kolejny wielki skok w ÂświadomoÂści nastÂąpi dziĂŞki nauce oraz archeologii. Nie bĂŞdzie zapoczÂątkowany Âżadnymi naukami duchowymi. Nadejdzie on dziĂŞki nauce, ktĂłra powie: „SpĂłjrzcie, tu jest dowĂłd. Taka jest prawda. To jest rzeczywistoœÌ. Tamtego zaÂś wci¹¿ nie wiemy, bo nie potrafimy tego udowodniĂŚ”. NadszedÂł czas, abyÂśmy naprawdĂŞ zaczĂŞli byĂŚ uwaÂżni. MoÂże w przyszÂłoÂści bĂŞdziemy mogli spĂŞdziĂŚ wiĂŞcej czasu, zrobiĂŚ kolejny wywiad…
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 11, 2011, 16:33:36 wysłane przez Dariusz » Zapisane

PozwĂłl sobie byĂŚ sobÂą, a innym byĂŚ innymi.
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #22 : Czerwiec 11, 2011, 16:36:38 »

c.d.

- Opisz proszĂŞ szczegó³owo, czym jest ten „Klub ÂŚwiatowy”, jego czÂłonkĂłw oraz sposoby w jakie kontrolujÂą resztĂŞ z nas. MoÂże krĂŞgi bankowe…

- Tak, wszystko krêci siê wokó³ pieni¹dza. Bank Œwiatowy, Miêdzynarodowy Fundusz Walutowy. Zad³u¿yli ca³y œwiat. Rz¹dy na zawsze oddaj¹ swoje prawa do zasobów mineralnych. Rz¹d USA jest teraz w sytuacji poprzedzaj¹cej og³oszenie stanu wyj¹tkowego, zawieszenie Konstytucji i nacjonalizacji. A przyczyn¹ koniecznoœci tej nacjonalizacji jest to, ¿e nasz d³ug przekracza mo¿liwoœci sp³acenia go.

- Kto jest naszym wierzycielem? Jakim krajom jesteÂśmy winni?

- ÂŻadnemu z krajĂłw ani grupie ludzi. To jest grupa pewnych osĂłb, istot ludzkich. Obcy nie potrzebujÂą pieniĂŞdzy. Nie jest im potrzebna karta American Express. To jest rzecz zrobiona przez ludzi.

- JeÂśli wiĂŞc reszta z nas powie: „Nie spÂłacamy tego dÂługu i tyle, zaczynamy od poczÂątku. Zapomnijcie o caÂłym tym systemie”. MoglibyÂśmy byĂŚ moÂże wtedy anulowaĂŚ ca³¹ tĂŞ rzecz i naprawdĂŞ zacz¹Ì wszystko od nowa.

- Racja. JeÂśli mielibyÂśmy prawdziwego prezydenta na urzĂŞdzie – a Kennedy byÂł prawdopodobnie ostatnim takim – powinien on wystÂąpiĂŚ w TV i ujawniĂŚ to wszystko. OtoczyĂŚ siĂŞ ludÂźmi, ktĂłrym byĂŚ moÂże ufa, Âże bĂŞdÂą chroniĂŚ jego Âżycie. WystÂąpiĂŚ w TV, przed kongresem, przed wszystkimi izbami parlamentu oraz IzbÂą ReprezentantĂłw. Przed wszystkimi. SpĂŞdziĂŚ 3 godziny, dajÂąc wszystkim prawdziwÂą edukacjĂŞ. Po pierwsze: Rezerwa Federalna jest systemem prywatnym. Po drugie: nasz dÂług nie jest prawdziwy. Po trzecie: znaleÂźliÂśmy siĂŞ w tym baÂłaganie, poniewaÂż nasi eksprezydenci sprzedali nas dla swego komfortu oraz pieniĂŞdzy. Powinien przeprosiĂŚ. NastĂŞpnie zaÂś stwierdziĂŚ: „NacjonalizujĂŞ wszystkie banki mocÂą skarbca StanĂłw Zjednoczonych. Wracamy do standardu srebra, tak jak mĂłwi to Konstytucja”. KaÂżdemu daĂŚ w ten sposĂłb moÂżliwoœÌ wyprostowania tej sytuacji. Utrzymania naszych standardĂłw Âżycia oraz rozpoczĂŞcie okresu gojenia ran. NastĂŞpnie powinien upewniĂŚ siĂŞ, Âże wszyscy Âżywi jeĂący wojenni (POW) powrĂłcili do domĂłw. Powinien zacz¹Ì uzdrawiaĂŚ caÂły ten baÂłagan. Do tego fakt, Âże nasi jeĂący wojenni zostali sprzedani, z powodu naszych dÂługĂłw. Z powodu tego, Âże obiecaliÂśmy Wietnamowi 3 miliardy dolarĂłw, a ktĂłre przepuÂściliÂśmy. I to na tak gÂłupie rzeczy, jak badanie zachowaĂą seksualnych much Tse – Tse, czy ³¹czeniem siĂŞ w pary Âżab. To niedorzeczne, Âże pozwalamy na to wÂłasnemu rzÂądowi.

- Alex zosta³o nam 5 minut. SprawdŸmy, czy uda nam siê znaleŸÌ kilka zwiêz³ych odpowiedzi na kilka z tych ostatnich pytaù. Naprawdê zwiêz³ych. USA, Wielka Brytania oraz Rosja, wed³ug twoich Ÿróde³ s¹ zaanga¿owane w tworzenie tajnych technologii oraz w budowê tajnych baz na Ziemi oraz na Marsie. Gdzie znajdowa³yby siê one na Ksiê¿ycu?
- Gdzie one sÂą? Na ciemnej stronie KsiĂŞÂżyca.
- Czy znasz ich lokalizacje, nazwy?
- Tak. Jedna jest pod kraterem Juliusza Verne’a. PrzydaÂłyby mi siĂŞ moje notatki… WróÌmy do tego póŸniej.
- Czy dowiedziaÂłeÂś siĂŞ czegoÂś na temat Strefy 51 albo bazy Dulce w Nowym Meksyku?
- Tak, dzia³o siê tam wiele. W³aœciwa podziemna baza znajduje siê pod Arcaleda Mesa, ale 30 kilometrów na pó³nocny zachód. Wczeœniej jest tylko punkt wylotowy.
- To jest Strefa 51?
- Nie. To Nowy Meksyk, Dulce. Niekoniecznie jednak wci¹¿ jest w tym samym miejscu. Co do strefy 51, tak, dzia³o siê tam mnóstwo rzeczy. Wiele z tych projektów zosta³o jednak przeniesionych stamt¹d i obecnie odbywaj¹ siê one w podziemnych laboratoriach Sandea w Nowym Meksyku.
- Wyspa Diego Garcia.
- Na wyspie Diego Garcia znajduje siê równie¿ baza Pine Gap. Maj¹ tam równie¿ miejsce anomalie grawitacyjne. Jest to efektem u¿ywania technologii, pozwalaj¹cej wystrzeliwaÌ stamt¹d na orbitê masy sprzêtu bez u¿ywania rakiet. Posiadaj¹ statki typu UFO, które sami ju¿ budujemy dziêki przekazanej nam technologii. Przyczepiaj¹ ³aùcuchy do ³adunków i holuj¹ je na Ksiê¿yc, jak barkami. A ten ca³y sprzêt jest zasilany technologiami Wolnej Energii, odkrytymi ju¿ w 1920 roku. W co wcale nie zostaliœmy wtajemniczeni. Od póŸnych lat dwudziestych nie potrzebowaliœmy wydobywaÌ spod Ziemi nawet 1 galona ropy. Mieli ju¿ woln¹ energiê. Ale z powodu pieniêdzy, pozwolili nam pozostaÌ pod kontrol¹, zanieczyszczaÌ œrodowisko i dewastowaÌ oceany rop¹ naftow¹, której nie potrzebujemy. Dla pieniêdzy.
- Co w skrĂłcie sprowadza nas do alternatywy dla…
- Kiedy upadÂła baza na Marsie, elity Âświatowych rzÂądĂłw doszÂły do wniosku, Âże nie majÂą dokÂąd dalej zmierzaĂŚ. KsiĂŞÂżyc nie jest odpowiedni do bardziej dÂługotrwaÂłego zasiedlenie, tak jak jest i mĂłgÂłby byĂŚ Mars. Kiedy wiĂŞc to upadÂło, pomyÂśleli tak: „Musimy wykombinowaĂŚ coÂś tutaj na miejscu, poniewaÂż nie mamy dokÂąd pĂłjœÌ”. Andromedanie przekazali mi, Âże ci ludzie, ktĂłrzy siĂŞ uwaÂżajÂą niemal za bogĂłw, wyszli z nowÂą alternatywÂą. PomyÂśleli, Âże mogliby przeprowadziĂŚ kontrolowane przesuniĂŞcie biegunĂłw, detonujÂąc Âładunki nuklearne albo kobaltowe pod poÂłudniowÂą pokrywÂą lodowÂą, powodujÂąc jej zeÂślizgniĂŞcie siĂŞ. Co poskutkowaÂłoby zmianÂą biegunĂłw w ciÂągu 24 godzin i zatopieniem 83 – 85% populacji.
- Czy Andromedanie powiedzieli, Âże nie dopuszczÂą, aby to siĂŞ staÂło?
- To nie nastÂąpi. JeÂśli Ziemi siĂŞ powiedzie, nastÂąpi to z Jej wÂłasnej woli w naturalny sposĂłb. I to jest jedna z moÂżliwoÂści naszej przyszÂłoÂści.
- Jak brzmi g³ówne przes³anie Andromedan?
- DoroÂśnijcie wreszcie. OtwĂłrzcie oczy. OtwĂłrzcie uszy. WeÂźcie odpowiedzialnoœÌ za wÂłasne Âżycie, weÂźcie odpowiedzialnoœÌ za swojÂą planetĂŞ. UÂświadomcie sobie, Âże to jest wasz dom, wasza rasa. JeÂśli jesteÂście szczerzy w podjĂŞciu wysiÂłku w kierunku rozwoju, spotkajÂą siĂŞ z nami w poÂłowie drogi. Ale nie przybĂŞdÂą tu, aby wykonaĂŚ tĂŞ ca³¹ pracĂŞ za nas. PojedynczÂą najwaÂżniejszÂą rzeczÂą jest to: „MiÂłoœÌ, ktĂłrÂą powstrzymujesz jest bĂłlem, ktĂłry niesiesz”. Musimy zacz¹Ì obcowaĂŚ ze sobÂą jako rasa. Musimy przestaĂŚ pozwalaĂŚ sobie na bycie manipulowanym.
- Co mo¿e zrobiÌ przeciêtna osoba? Jak mo¿emy wyci¹gn¹Ì d³où do Andromedan?
- ModlitwÂą, medytacjÂą. KaÂżdy przejawia swojÂą wÂłasnÂą formĂŞ modlitwy. Ale jeszcze raz – Andromedanie sÂą w stanie pomĂłc, ale oni nie sÂą Bogiem, nie sÂą naszymi zbawcami. Musimy sami siĂŞ zbawiĂŚ. MoÂżemy poprosiĂŚ ich o przewodnictwo i pomoc. Ale oni nie sÂą Bogiem. Kropka. Nie czcijcie ich. Nie czcij nikogo, oprĂłcz Boga w swoim wnĂŞtrzu.
- Co stanie siĂŞ z ludÂźmi, ktĂłrzy nie dokonajÂą tego skoku?
- TrafiÂą w inne miejsce.
- A co stanie siĂŞ po skoku z tymi, ktĂłrzy go dokonajÂą?
- TrafiÂą do 4 i 5 gĂŞstoÂści. Ci z nas, ktĂłrzy przetrwajÂą tĂŞ niezwykle ciĂŞÂżkÂą prĂłbĂŞ, ktĂłrej doÂświadczenie nas czeka, zostanÂą nowymi nauczycielami. BĂŞdziemy w stanie odwiedzaĂŚ ró¿ne Âświaty, nauczajÂąc innych tego, co wiemy. BĂŞdziemy mogli uczyĂŚ inne ewoluujÂące rasy, czego i w jaki sposĂłb, aby nie wpĂŞdziĂŚ siĂŞ w kÂłopoty. Czeka nas niezwykÂła przyszÂłoœÌ, jeÂśli sobie tutaj poradzimy. JeÂśli tylko 10% populacji planety wystarczajÂąco zewrze siÂły, nastÂąpi efekt „syndromu setnej maÂłpy”. Nagle bĂŞdzie 11, 12, 13%… Ludzie zacznÂą chwytaĂŚ w lot. Wystarczy te 10% – to jest 600 milionĂłw ludzi w tej chwili. A wszystko zaczyna siĂŞ na poziomie jednostkowym. RzÂąd ci tego nie powie. BĂŞdÂą odgrywaĂŚ drugie przyjÂście Mesjasza, poka¿¹ Zbawiciela. PostarajÂą siĂŞ wyÂświetliĂŚ na niebie holograficzne obrazy, mĂłwiÂące: „JesteÂśmy tu, aby was ocaliĂŚ”. ZainscenizujÂą jakieÂś walki, sÂłowem pieprznie siĂŞ z nami zabawiÂą. (wydupczÂą nas w wielkim stylu) Przepraszam, wymknĂŞÂło mi siĂŞ to sÂłowo. Ludzie, musimy po prostu zacz¹Ì zwracaĂŚ uwagĂŞ. Nie bierzcie niczego za dobrÂą monetĂŞ, kaÂżcie im udowadniaĂŚ. NiezaleÂżnie od tego, czy wierzycie w jakiekolwiek moje sÂłowo, to nie ma Âżadnego znaczenia. JeÂżeli ktoÂś wam mĂłwi, Âże cokolwiek jest prawdÂą – niech to udowodni. Prawda nie potyka siĂŞ podczas analizy. JeÂśli coÂś nie jest prawdÂą, potknie siĂŞ. PoniewaÂż prawda zawsze potrafi ustaĂŚ na wÂłasnych nogach, nie wymaga podparcia. Nie potrzebuje kÂłamstw, aby ustaĂŚ. ZakoĂączmy na tym. DziĂŞkujĂŞ za ten czas. To byÂł dla mnie prawdziwy zaszczyt.
- DziĂŞkujĂŞ Alex.

Tu zamieszczone jest 12 docinków filmu z Aleksem, których nie umiem przenieœÌ

Pytanie: Czy istnieje jakakolwiek korelacja miĂŞdzy tym zdarzeniem a zbliÂżajÂącÂą siĂŞ planetÂą X?
Alex Collier: To jest rĂłwnieÂż znakomite pytanie. Co do planety X - dwa lata temu, napisaÂłem o tym na stronie internetowej. CzêœÌ Rodziny Nibirian, linia Enki, zwrĂłciÂła siĂŞ do Rady Andromedan i poprosiÂła o zgodĂŞ na przybycie do naszego ukÂładu sÂłonecznego w celu „odzyskania sprzĂŞtu gĂłrniczego” i innych materia³ów, ktĂłre pozostawili tutaj, kiedy odeszli. MiaÂła miejsce znaczÂąca czêœÌ debaty [na ten temat].
Cywilizacja Andromedan sama w sobie byÂła tego zagorzaÂłym przeciwnikiem, poniewaÂż Nibirianie nie sÂą znani z dotrzymywania danego przez siebie sÂłowa. Jednak Rada Andromedan zgodziÂła siĂŞ na to. PowiedziaÂła: „Pozwolimy im na to”. I oni faktycznie zbliÂżajÂą siĂŞ. To co nadciÂąga, to nie jest planeta; w rzeczywistoÂści to jest inteligentnie kierowany statek o rozmiarach planety. MoÂże manewrowaĂŚ, moÂże zmieniaĂŚ kierunek [lotu], moÂże przybyĂŚ i udaĂŚ siĂŞ dokÂądkolwiek zechce. On nie jest na orbicie, jak nas uczono.
Pytanie: To jest zatem statek kosmiczny, czy on moÂże nas zraniĂŚ?
Alex Collier: To jest statek kosmiczny, bardzo duÂży. MoÂże nas zraniĂŚ, jeÂżeli zbliÂży siĂŞ do nas za bardzo. Jego pole rzeczywiÂście spowoduje tutaj sporo problemĂłw.
Zatem oni zbliÂżajÂą siĂŞ, nie mam pojĂŞcia, co ma siĂŞ wydarzyĂŚ. ChociaÂż mogĂŞ uczciwie wam to powiedzieĂŚ, Âże Andromedanie spodziewajÂą siĂŞ, Âże oni nie dotrzymajÂą sÂłowa, Âże zamierzajÂą tylko zabraĂŚ swoje „materiaÂły gĂłrnicze”. Wiele z tych materia³ów gĂłrniczych kr¹¿y w pierÂścieniach Saturna, tak dla przypomnienia.

Draconianie gadzia podrasa Ciakar
Draconianie to bardzo wielka gadzia rasa, inaczej sÂą znani jako „Dracowie”. Istnieje krĂłlewska linia gadziej rasy, nazwana Ciakar. Ich wysokoœÌ waha siĂŞ od 14 do 22 stĂłp, a waÂżyĂŚ mogÂą do 1 800 funtĂłw. MajÂą dodatki w postaci skrzydeÂł i sÂą istotami wzbudzajÂącymi grozĂŞ. MajÂą zdolnoÂści do jasnowidzenia i sÂą niezmiernie uzdolnieni, ale teÂż potrafiÂą byĂŚ niezwykle zÂłowieszczy. NajwyraÂźniej zostali „przyniesieni” przez kogoÂś do naszego czasu i przestrzeni, do naszego wszechÂświata, w peÂłnych ciaÂłach fizycznych i zostali tutaj „wrzuceni”. Nie wiem, przez kogo. Zostali zabrani do Alfa Draconis, poniewaÂż natura tamtego miejsca dawaÂła im najlepszÂą szansĂŞ na przeÂżycie.

Zatem „wykopano” ich z jakiegoÂś innego miejsca. SÂą istotnym elementem, z ktĂłrym trzeba siĂŞ liczyĂŚ. Oni sÂą w wiĂŞkszej czĂŞÂści samowystarczalni i nie lubiÂą ludzkiej rasy, poniewaÂż kiedy zostali tutaj zrzuceni, powiedziano im, Âże ten wszechÂświat jest pod ich rozkazami. Ktokolwiek to zrobiÂł, byÂł naprawdĂŞ popieprzony. Oni jeszcze majÂą ten „schemat” myÂślowy. Byli jednÂą z pierwszych ras, ktĂłra sporzÂądziÂła mapy naszego ukÂładu sÂłonecznego i tak naprawdĂŞ, to oni byli pierwszÂą rasÂą, ktĂłra stwierdziÂła, Âże ukÂład sÂłoneczny naleÂżaÂł do nich.

Widocznie czêœÌ z nich wci¹¿ ma taki pogl¹d, ¿e wszystko w tym uk³adzie s³onecznym do nich nale¿y i rozumiem, ¿e kilka z nich wróci³o, i ¿e bêdzie powracaÌ coraz wiêcej. Ludzie, to zaczyna robiÌ siê naprawdê interesuj¹ce.

Oni znaj¹ podró¿e kosmiczne od 3 miliardów lat i s¹ niezwyk³¹ ras¹. Naprawdê. Ale, oni maj¹ swój pogl¹d i wiele z ludzkich ras z wewn¹trz i spoza naszej galaktyki mia³o z nimi problemy. Nie chcia³bym powiedzieÌ, ¿e wszyscy z nich s¹ tacy, ale to wszystko o nich us³ysza³em od Andromedan. Ciakar wygl¹daj¹ jak wysokie na 22 stopy szybkie, drapie¿ne ptaki. S¹ bystrzy i inteligentni i bardzo ró¿ni od nas.

PrzeciĂŞtny czas Âżycia Draconian mieÂści siĂŞ w granicach 1800 – 4100 lat. Ci, ktĂłrzy ÂżyjÂą okoÂło 4100 lat sÂą z krĂłlewskiej linii Draconian. Barack Obama jak zauwaÂżyliÂście na tematyce ReptiliaĂąskiej nie tylko byÂł Faraonem, ale takÂże wielkim DRAKONEM.
WykorzystujÂą ludzkie miĂŞso, najlepiej z ludzkich dzieci, z dwĂłch powodĂłw. Pierwszy jest taki, Âże dzieci nie majÂą zakumulowanych tylu zanieczyszczeĂą w swoich ciaÂłach, jak doroÂśli i kiedy dzieci zostanÂą doprowadzone do stanu strachu, ich pola energii i andrenalina po prostu ulegajÂą eksplozji. Reptilianie majÂą z tego wiele satysfakcji
Zapisane

PozwĂłl sobie byĂŚ sobÂą, a innym byĂŚ innymi.
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #23 : Czerwiec 11, 2011, 17:32:03 »

Autora masz wymienionego na samym poczÂątku tego tekstu, jest nim



Alex Collier.

Strony tego tekstu nie wiedzieĂŚ czemu, nie udaje mi siĂŞ skopiowaĂŚ, ale moÂżesz go znaleŸÌ na tej stronie:  http://tvĂą24.pl/index.html

EDYCJA:

Jak zapewne zauwa¿y³eœ z jakiegoœ powodu ten link nie chce zadzai³aÌ, ale tu mo¿esz znaleŸÌ coœ wiêcej:

http://www.google.pl/search?q=++Alex+Collier+%2B+foto&ie=utf-8&oe=utf-8&aq=t&rls=org.mozilla:pl:official&client=firefox-a
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 11, 2011, 20:36:16 wysłane przez Dariusz » Zapisane

PozwĂłl sobie byĂŚ sobÂą, a innym byĂŚ innymi.
chanell


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 72
Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 3453



Zobacz profil
« Odpowiedz #24 : Czerwiec 11, 2011, 20:53:39 »

CzeœÌ Darek Uœmiech
MoÂżna skopiowac i wkleiĂŚ w wyszukiwarkĂŞ np.na operze ,dajesz enter i przekieruje was na stronĂŞ ktĂłrÂą podaÂłeÂś. Nie da siĂŞ tylko wkleiĂŚ na fora internetowe i z nich wchodziĂŚ na stronĂŞ ( moÂże to zamierzone ).
Pozdrawiam  MrugniĂŞcie
Zapisane

Na wszystkie sprawy pod niebem jest wyznaczona pora.

            KsiĂŞga Koheleta 3,1
Strony: [1] 2 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.103 sekund z 20 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

maho phacaiste-ar-mac-tire zipcraft gangem watahaslonecznychcieni