co¶ pó³ ¿artem/pó³ serioKoniec ¶wiata z naszej winyrozmawia³ Dariusz Wilczak
Wielu uczonych uwa¿a, ¿e nasza cywilizacja nie przetrwa najbli¿szych dwóch stuleci. Zginiemy nie z powodu awarii elektrowni j±drowych, ale w³asnej g³upoty – mówi fizyk prof. Andrzej Kajetan Wróblewski.
Newsweek: Po awarii w japoñskiej elektrowni atomowej► na ¶wiecie zapanowa³a psychoza. Z aptek znika³y preparaty jodowe, niektóre kraje zaczê³y nawet przeb±kiwaæ o rewizji polityki energetycznej opartej na si³owniach j±drowych. Rzeczywi¶cie mamy siê czego baæ?
Andrzej Kajetan Wróblewski: Ani mniej, ani bardziej ni¿ zwykle. Awarie elektrowni j±drowych zdarza³y siê ju¿ wcze¶niej i prawdopodobnie bêd± siê zdarza³y. Po wybuchu w elektrowni Fukushima zginê³o kilku pracowników. W Czarnobylu kilkadziesi±t osób – tak wynika z raportów miêdzynarodowych agencji, które nie mia³y przecie¿ ¿adnych powodów, ¿eby w latach 80. wybielaæ Sowietów. Ponad pó³ wieku temu na Uralu w katastrofie elektrowni j±drowej zginê³o wiêcej, prawdopodobnie kilkaset osób. Razem ofiary energetyki j±drowej mo¿emy liczyæ co najwy¿ej w setkach. W ostatnim trzêsieniu ziemi i tsunami ¿ycie straci³o pewnie kilkana¶cie tysiêcy ludzi. Na Haiti w czasie ubieg³orocznego trzêsienia liczba ofiar przekroczy³a 200 tysiêcy. Kilka lat temu w tsunami, jakie dotknê³o basen Oceanu Indyjskiego, zginê³o prawie 300 tysiêcy osób. Mogê byæ pos±dzony o relatywizm ocen, bo przecie¿ ka¿da ofiara to indywidualna tragedia, jednak mimo wszystko patrzê na liczby. Jest ró¿nica miêdzy kilkoma ofiarami awarii Fukushimy a setkami tysiêcy ofiar. We¼my inny przyk³ad. Ka¿dego roku na polskich drogach ginie oko³o czterech tysiêcy osób – przestaje istnieæ jedno ma³e miasteczko. I nikt z tego powodu nie popada w psychozê.
Newsweek: Sk±d siê w takim razie wzi±³ ten strach?
Andrzej Kajetan Wróblewski: Zadzia³a³ efekt psychologiczny. Ca³y ¶wiat na ekranach telewizorów obserwowa³ sekwencjê zdarzeñ. Tragiczne trzêsienie, potem niszcz±ca fala, wreszcie dowiedzieli¶my siê, ¿e jedna z elektrowni j±drowych na wyspie Honsiu ma powa¿ny problem. Na dodatek dosz³o do tego w³a¶nie w Japonii, jednym z najbardziej zaawansowanych technologicznie krajów. Z³o¿enie tych wszystkich elementów mog³o wywo³aæ chwilow± panikê. Wola³bym jednak, by¶my wszyscy, ca³a ludzko¶æ, odczuwali zamiast chwilowego strachu permanentny niepokój o nasz± przysz³o¶æ.
>>>Dlaczego Fukushima nie bêdzie Czarnobylem
Newsweek: O to, ¿e siedzimy na bombie atomowej?
Andrzej Kajetan Wróblewski: Nie. Tak naprawdê siedzimy na niej od II wojny ¶wiatowej i chocia¿ to paradoks, broñ atomowa okaza³a siê gwarancj± wzglêdnego pokoju na ¶wiecie. Gdyby nie ona, prawdopodobnie dosz³oby ju¿ dawno do niszcz±cej cywilizacjê ludzk± III ¶wiatowej wojny. Z kolei energetyka j±drowa, mimo naszych obaw, jest stosunkowo bezpiecznym ¼ród³em pozyskiwania energii. My¶lê o czym¶ innym. Jako ludzko¶æ ¿yjemy w szalenie trudnych czasach. Rozwijamy siê chaotycznie, bez pomys³u. Martwi mnie brak odpowiedzialno¶ci cz³owieka. Zmiany, do jakich doprowadzi³ na Ziemi, w znacznym stopniu s± ju¿ nieodwracalne.
Newsweek: Mówi pan jak ekolog, nie jak fizyk.
Andrzej Kajetan Wróblewski: Fizyka jest nauk±, w której ogromne znaczenie maj± logiczne my¶lenie i zdrowy rozs±dek. Byæ mo¿e dlatego fizykom stosunkowo ³atwo przychodzi rozumienie innych dziedzin. Mówienie o globalnym ociepleniu zaczyna byæ uwa¿ane za truizm i nie wszyscy w nie wierz±. Najczê¶ciej nie wierz± ci, którzy nie maj± odpowiednich danych. Raporty instytutów badawczych s± jednak zgodne – udzia³ cz³owieka w tym, ¿e podnosi siê temperatura na Ziemi, wynosi 36 proc. Ta jedna trzecia to efekt naszej dzia³alno¶ci – ingerencji w naturê. Nikt na przyk³ad nie jest dzi¶ w stanie przewidzieæ, jakie bêd± konsekwencje wycinania lasów tropikalnych. Ju¿ pomijam fakt, ¿e ka¿dego dnia gin± tam jakie¶ gatunki ro¶lin i zwierz±t. Po wycince lasów zostaje pustynia, ziemia siê wyja³awia, a to z kolei wywo³uje negatywne zmiany w atmosferze. Ludzie sami na siebie krêc± bicz.
Newsweek: Tak by³o, odk±d istnieje cz³owiek, czyli mniej wiêcej od kilkudziesiêciu tysiêcy lat.
Andrzej Kajetan Wróblewski: Ale tak naprawdê dopiero kilka ostatnich pokoleñ pustoszy swoj± planetê na niewyobra¿aln± skalê. Mniej wiêcej do po³owy XIX wieku ¶wiat trwa³ w podobnym stanie. Liczba ludno¶ci ros³a wprawdzie, ale by³a ograniczana z jednej strony ofiarami ci±g³ych wojen, z drugiej ofiarami chorób i epidemii. Co prawda w XX wieku wojen te¿ mieli¶my pod dostatkiem, i to totalnych, ¶wiatowych, ale za to nauczyli¶my siê walczyæ z wieloma chorobami, w szybkim tempie mno¿±c populacjê do prawie siedmiu miliardów istnieñ. Postêp medycyny ma jednak równie¿ ten dziwny skutek, ¿e wyd³u¿aj±c ¿ycie cz³owiekowi, czynimy go tak¿e jednostk± s³absz±. I fizycznie, i psychicznie. We¼my jeden przyk³ad: cukrzyca jeszcze sto lat temu by³a chorob± ¶mierteln±. Dzi¶ ju¿ nie. Jedna z jej odmian jest przekazywana w genach, a wiêc przechodzi na nowe pokolenia, zwiêkszaj±c w ten sposób procentowy udzia³ cukrzyków – ludzi chorych w ogólnej populacji. Takich paradoksów wspó³czesnego ¶wiata jest mnóstwo. Oczywi¶cie nale¿y walczyæ z chorobami, ale tak samo trzeba u¶wiadamiaæ nam wszystkim, ¿e zmierzamy do globalnej katastrofy, za któr± sami bêdziemy odpowiedzialni.
>>>Znasz scenariusze koñca ¶wiata? Sprawd¼ siê w quizie Newsweeka!
Newsweek: Edgar Morin, s³ynny francuski socjolog, w ksi±¿ce „Ojczyzna Ziemia” kre¶li katastroficzne wizje upadku cywilizacji. Przewiduje, ¿e jeste¶my pewnie ostatnim pokoleniem, które mo¿e jeszcze uratowaæ ¶wiat.
Andrzej Kajetan Wróblewski: Jako fizyk wiem, ¿e istnieje co¶ takiego jak si³a bezw³adno¶ci. Rozpêdzonego pojazdu nie da siê zatrzymaæ w jednej chwili. Przez jaki¶ czas bêdzie siê jeszcze porusza³. Je¿eli doprowadzimy do globalnego ocieplenia, powiedzmy o dwa stopnie, to nawet gdy w jednej sekundzie wy³±czymy wszystkie elektrownie ¶wiata, nie zatrzymamy momentalnie tego procesu. Bêdzie trwa³ przez nastêpne pokolenia. Ludzie nie zdaj± sobie sprawy z efektu bezw³adno¶ciowego, a on jest wszêdzie, ludzka dzia³alno¶æ podlega temu samemu prawu. Je¿eli nic z tym nie zrobimy, a nie wydaje mi siê, ¿eby by³y na to szanse, to za nastêpne dwa pokolenia bêdzie ju¿ za pó¼no.
Newsweek: A mo¿e to naukowcy zachowuj± siê nieodpowiedzialnie? Eksperymentujemy z atomem, z cz±stkami elementarnymi, budujemy Wielki Zderzacz Hadronów, próbuj±c doprowadziæ do sytuacji, jaka by³a 15 miliardów lat temu, gdy powstawa³ wszech¶wiat. W koñcu nam siê to wszystko wymknie spod kontroli i sami siebie wysadzimy w powietrze.
Andrzej Kajetan Wróblewski: Nieuzasadniona teza. Kompletna bzdura.
Newsweek: Ludzie my¶l± prostymi kategoriami. Jest dzia³anie, to musi byæ skutek.
Andrzej Kajetan Wróblewski: Ju¿ elementarna wiedza z fizyki pozwala odrzuciæ te niepokoje. Oczywi¶cie zawsze znajd± siê pisarze science fiction, tacy jak Dan Brown, których literackie wizje koñca ¶wiata po wybuchu antymaterii bêd± straszy³y laików. Fizycy badaj± naturê ¶wiata. I nic nie powstrzyma, nawet nie powinno powstrzymywaæ rozwoju nauki. Jest inne, wa¿niejsze pytanie: w jaki sposób wykorzystuje siê odkrycia naukowe. Bywa tak, ¿e decyzja w tej materii przynajmniej od czasu do czasu nale¿y do polityków. A w¶ród nich ludzi pos³uguj±cych siê zdrowym rozs±dkiem nie ma wyj±tkowo wielu.
Cofnijmy siê w czasie, powiedzmy o kilkana¶cie tysiêcy lat. Wtedy pojawi³ siê jeden z pierwszych naukowców, który wynalaz³ oszczep, w³óczniê. Ten wynalazek by³ wówczas bardzo wa¿ny. £atwiej by³o nim upolowaæ zwierzynê, ni¿ rzucaj±c kamieniem. W owych czasach – nie mamy wprawdzie na ten temat przekazów, mo¿emy siê tylko domy¶laæ – ów konstruktor w³óczni by³ prawdopodobnie uwa¿any za wielkiego wynalazcê. Ale kto¶ inny zauwa¿y³ wkrótce, ¿e t± sam± w³óczni± mo¿na bardzo skutecznie zabiæ cz³owieka. Czy w takim razie nale¿y winiæ wynalazcê w³óczni, bo oprócz polowania na zwierzynê zosta³a u¿yta do polowania na cz³owieka? Dzi¶ poznajemy w³a¶ciwo¶ci materii na poziomie poni¿ej atomu. U¿ywamy izotopów promieniotwórczych w medycynie. Rezonans magnetyczny oparty jest na wiedzy z dziedziny fizyki j±drowej. GPS nie dzia³a³by, gdyby nie ogólna teoria wzglêdno¶ci Einsteina. Okazuje siê wiêc, ¿e ta z pocz±tku kompletnie oderwana od ¿ycia zabawa intelektualna wybitnego fizyka, polegaj±ca na próbie zrozumienia grawitacji, wp³ywa na nasze codzienne ¿ycie. Podobnie nie mieliby¶my lasera, dziêki któremu np. odtwarzamy p³yty kompaktowe, gdyby¶my wcze¶niej nie posiedli wiedzy na temat mechaniki kwantowej.
>>>2012 - najbardziej szalone scenariusze na koniec ¶wiata
Newsweek: Bombê atomow± te¿ wynalaz³ fizyk, Julius Robert Oppenheimer.
Andrzej Kajetan Wróblewski: To prawda, ale przestrzega³ przed jej u¿yciem. Zdecydowali politycy. Drugiej wojny, jak pan pamiêta, nie wywo³a³ jednak ¿aden fizyk, tylko cz³owiek bez wykszta³cenia, malarz i cokolwiek by o tym cz³owieku my¶leæ, jednak polityk. Suma korzy¶ci, które ludzko¶æ wynios³a i wynosi z opanowania wiedzy, jest jednak kolosalna. Rozumiem, ¿e wybuch w elektrowni j±drowej mo¿e dzia³aæ na ludzk± wyobra¼niê, ale fizycy czy szerzej – naukowcy, nie mog± ulegaæ emocjom.
Newsweek: A co powinni robiæ? Ratowaæ ¶wiat?
Andrzej Kajetan Wróblewski: Nie na tym polegaj± zadania nauki. Zadaniem nauki jest edukowanie cz³owieka. Tymczasem jest tak, ¿e uczymy m³odzie¿ najczê¶ciej rzeczy ma³o przydatnych. Brakuje, i to nie tylko u nas, lecz tak¿e na ca³ym ¶wiecie rozs±dnego uczenia fizyki, matematyki. Nie uczy siê na du¿± skalê rachunku prawdopodobieñstwa. On siê ka¿demu przydaje. Choæby wtedy, gdy zak³adamy konto w banku. Wiedza na temat rachunku prawdopodobieñstwa pozwoli³aby siê nam zachowywaæ racjonalnie choæby wtedy, gdy jeste¶my atakowani dzieñ po dniu sonda¿ami poparcia dla partii politycznych. Przecie¿ to jest wielka bzdura. Je¶li robimy próbê na tysi±cu respondentów i podajemy, ¿e w poprzednim badaniu poparcie by³o na poziomie 39 procent, a teraz na poziomie 40, wiêc wzros³o o jeden procent, to nieprawda. Przecie¿ ka¿dy matematyk wie, ¿e prowadz±c do¶wiadczenia na próbie tysi±ca osób, nie wychwycimy ró¿nicy na poziomie jednego procenta. Dopiero odchylenia o wiele procent ¶wiadcz± o trendzie czy prawid³owo¶ci. Nikt tego nie uczy w szko³ach. Za to na poziomie szkolnym wbija siê do g³owy setki regu³ potrzebnych wprawdzie, ale tylko nielicznej garstce ¶mia³ków, którzy pójd± na matematykê lub fizykê. Gdyby teraz politycy ca³ego ¶wiata uznali, ¿e edukacjê na ca³ym ¶wiecie trzeba usprawniæ, wpajaj±c m³odym ludziom rzeczy podstawowe, tak¿e to, ¿e naprawdê jeste¶my bliscy zniszczenia planety, to zapewniam pana, ¿e dopiero za dwa pokolenia ludzko¶æ mo¿e by co¶ zrozumia³a. Od razu nie, bo ludzka natura tak¿e podlega prawu bezw³adno¶ci. St±d mój pesymizm, który ka¿e s±dziæ, ¿e brniemy ku katastrofie.
Newsweek: Kiedy to siê stanie?
Andrzej Kajetan Wróblewski: Nie wiem, bo nie jestem jasnowidzem. Pewnie nie za lat dziesiêæ, ale za kilkaset to bardzo prawdopodobne. Wielu ¶wiat³ych ludzi uwa¿a, ¿e nasza cywilizacja nie przetrwa najbli¿szych dwóch stuleci. Zabijemy siê sami, przez w³asn± nieodpowiedzialno¶æ. I wcale nie elektrowni± j±drow± czy bomb± atomow±. Niepokoi mnie g³upota rasy ludzkiej.
Prof. Andrzej Kajetan Wróblewski pracuje w Zak³adzie Cz±stek i Oddzia³ywañ Fundamentalnych Instytutu Fizyki Do¶wiadczalnej na Wydziale Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego. Zajmuje siê cz±stkami elementarnymi (m.in. powstawaniem hadronów) i histori± fizyki.
http://www.newsweek.pl/artykuly/koniec-swiata-z-naszej-winy,74559,1/print© 2011 Newsweek Polska