Rafaela
Go¶æ
|
|
« : Sierpieñ 22, 2010, 13:41:03 » |
|
Prawda
Pojêcie prawdy jest u¿ywane prawie we wszystkich dziedzinach ¿ycia i prawie przez wszystkie mo¿liwe kategorie ludzi, a zatem przez ludzi prostych oraz wykszta³conych, pocz±wszy od kilkuletniego dziecka a¿ do sêdziwego starca. Zagadnienie prawdy badali ju¿ staro¿ytni filozofowie (np. Arystoteles), a na ka¿dym etapie rozwoju cywilizacji ludzkiej rozstrzyganie o tym co jest prawdziwe a co nie mia³o du¿e znaczenie. Wspó³cze¶nie najwa¿niejsza gazeta komunistycznej Rosji nazywa³a siê „Prawda” a tak¿e niszczycielska japoñska sekta religijna przyjê³a nazwê „Najwy¿sza Prawda”. Równie¿ dogmaty g³oszone przez Urz±d Nauczycielski ko¶cio³a katolickiego nazywane s± „prawdami wiary”. W s±dach ¶wiadkowie sk³adaj± przysiêgê, ¿e bêd± mówiæ prawdê, tylko prawdê i ca³± prawdê. Ale co to jest prawda? Takie pytanie zada³ kiedy¶ Pi³at przes³uchuj±c Jezusa. Dzi¶ takie pytanie zadaj± ju¿ tylko filozofowie rozwa¿aj±cy ró¿ne, czêsto niezgodne ze sob± teorie prawdy. Przeciêtny zjadacz chleba zwykle sobie tym g³owy nie zaprz±ta uwa¿aj±c, ¿e gdy mówi „prawda”, to wie co mówi. Ale czy s³usznie?
Pojêcie prawdy jest na tyle z³o¿one, ¿e nie da siê go zamkn±æ jedn± prost± definicj±. Poni¿ej, spróbujemy przedstawiæ je z kilku punktów widzenia. Prawda jako owoc poznawania
Czym¿e jest wiêc prawda? Mo¿na powiedzieæ, ¿e prawda ma dwa zasadnicze wymiary (znaczenia). W pierwszym, informacyjnym znaczeniu nie jest ni± rzeczywisto¶æ jako taka. Rzeczywisto¶æ widziana z tego pierwszego punktu widzenia nie jest ani prawdziwa, ani fa³szywa, ona po prostu jest. Prawda i fa³sz tworz± siê dopiero w procesie poznawania, do¶wiadczania, eksplorowania i w ostatecznym rezultacie w wyniku opisywania rzeczywisto¶ci. Prawda jest wiêc w³a¶ciwym a fa³sz niew³a¶ciwym sposobem uchwycenia rzeczy. Mówi±c innymi s³owami prawda lub fa³sz powstaj± w wyniku tworzenia lub przetwarzania informacji i oznaczaj± zgodno¶æ lub niezgodno¶æ tej informacji z rzeczywisto¶ci±. S³owo prawda mo¿e tu byæ u¿yte w wê¿szym lub szerszym znaczeniu. W najwê¿szym znaczeniu jest tym samym co s±d prawdziwy, czy zdanie prawdziwe. W szerszym znaczeniu s³owo to okre¶la zbiór s±dów (zdañ) prawdziwych opisuj±cych dan± rzeczywisto¶æ i tworz±cych pewien system. W najszerszym znaczeniu oznacza zbiór wszystkich systemów opisuj±cych ca³± poznawaln± rzeczywisto¶æ.
Pojawia siê tutaj pytanie: na czym polega w³a¶ciwe uchwycenie rzeczy? Zdajemy sobie bowiem sprawê z tego, ¿e narzêdzia za pomoc± których poznajemy rzeczywisto¶æ s± niedoskona³e. Chodzi tu nie tylko o te narzêdzia sztucznie wytworzone, ale tak¿e o niedoskona³e zmys³y, niedoskona³y umys³, zawodn± pamiêæ itp. Ludzkie obserwacje i do¶wiadczenia s± wiêc zawsze obarczone b³êdem. Równie¿ wiedza naukowa ca³ej ludzko¶ci jest ci±gle weryfikowana, uzupe³niana i modyfikowana. Nowe, doskonalsze teorie zastêpuj± stare. Podobnie ma siê rzecz ze ¶wiatopogl±dami i systemami religijnymi. Jeszcze niedawno palono na stosie heretyków a dzisiaj organizuje siê spotkania ekumeniczne. Czy zatem w³a¶ciwe uchwycenie rzeczy jest w ogóle mo¿liwe? ¯eby sobie odpowiedzieæ na to pytanie trzeba sobie u¶wiadomiæ, ¿e wszystkie prawdy empiryczne odkrywane przez ludzko¶æ s± niezupe³ne. S± one jednak nadal prawdami pod warunkiem, ¿e jest okre¶lony zakres ich prawdziwo¶ci lub ¿e okre¶lone s± granice b³êdu. Je¿eli u¿ywaj±c zwyk³ego przymiaru milimetrowego podamy, ¿e jaki¶ przedmiot ma d³ugo¶æ 37 mm, to oznacza to, ¿e rzeczywista jego d³ugo¶æ zawiera siê w przedziale 36-38 mm. I to jest prawda, która mo¿e byæ potwierdzona przez dok³adniejszy pomiar, np. ¶rub± mikrometryczn±. Niekiedy jednak ustalaj±c pewne prawid³owo¶ci mo¿emy jedynie oszacowaæ prawdopodobieñstwo ich wyst±pienia (np. w fizyce kwantowej). I wówczas te prawid³owo¶ci ³±cznie z owym prawdopodobieñstwem staj± siê prawdziwe. Mechanika newtonowska staje siê tak samo prawdziwa, jak za czasów Newtona, je¶li zdajemy sobie sprawê z jej ograniczeñ. Nawet teoria geocentryczna staje siê prawd± kiedy odrzucimy ideologiczn± otoczkê jaka jej kiedy¶ towarzyszy³a. Wszak ruch jest wzglêdny i jego opis zale¿y od uk³adu odniesienia. Je¿eli przyjmiemy Ziemiê jako ten uk³ad to wtedy musimy zgodziæ siê z twierdzeniem, ¿e wszystko siê wokó³ niej krêci. Zas³ug± Kopernika by³o nie to, ¿e obali³ fa³szywy opis ruchu cia³ niebieskich, ale ¿e przeciwstawiaj±c siê ko¶cio³owi i przyjmuj±c s³oñce jako uk³ad odniesienia upro¶ci³ ten opis, czyni±c go bardziej zrozumia³ym. W wielu naukach ¶cis³ych pos³uguj±cych siê obserwacj± i eksperymentem jako metodami badania oraz u¿ywaj±cych niepewnych metod wnioskowania, takich jak np. indukcja niezupe³na, wyniki tych badañ mog± byæ tylko przybli¿one albo prawdopodobne. Mo¿emy mieæ tu zatem do czynienia tylko z prawdami niezupe³nymi. Reasumuj±c nale¿y stwierdziæ, ¿e wiele s±dów mo¿na uznaæ za prawdziwe pod warunkiem, ¿e jeste¶my ¶wiadomi ich ograniczonej dok³adno¶ci lub prawdopodobieñstwa.
Ale czy tak jest zawsze? Istniej± przecie¿ takie teoretyczne dziedziny wiedzy jak np. matematyka z wszystkimi jej dzia³ami, której wyników siê nie kwestionuje, a przeciwnie u¿ywa siê szeroko w innych naukach, a nawet w ¿yciu codziennym. Wiadomo przecie¿, ¿e np. praw logiki czy praw matematyki nie uwa¿amy za prawdziwe tylko w przybli¿eniu ale przyjmujemy, ¿e s± one po prostu prawdziwe. Czy¿by te dziedziny wiedzy przedstawia³y sob± jak±¶ „prawdê absolutn±”? W pewnym sensie tak jest, bo twierdzenia tych nauk (np. matematyki) s± prawdziwe bez wzglêdu na to kto, kiedy, gdzie i w jakich okoliczno¶ciach je wypowiada. Wszystkie prawa i twierdzenia takich nauk (jakie mo¿na dowie¶æ) s± dowodzone za pomoc± rozumowañ logicznie pewnych. Ale i tu istniej± ograniczenia. Po pierwsze niektórych pojêæ tych nauk siê nie definiuje (np. w mechanice - masy, czasu czy odleg³o¶ci), s± to tzw. pojêcia podstawowe. Nie mo¿na zdefiniowaæ wszystkich pojêæ systemu, bo pope³niliby¶my wtedy tzw. „b³±d b³êdnego ko³a”. Po drugie, nie wszystkie twierdzenia takich dziedzin mo¿na udowodniæ. Niektóre z nich przyjmuje siê bez dowodu, s± to np. aksjomaty w algebrze czy pewniki w geometrii. Wynika to st±d, ¿e je¿eli chcemy mieæ system niesprzeczny, to musi byæ on niezupe³ny. Niestety na tym ¶wiecie nie mo¿na wszystkiego dowie¶æ, zawsze co¶ trzeba za³o¿yæ. I dlatego mog± wspó³istnieæ ze sob± np. geometria Euklidesa, w której dwie proste równoleg³e siê nie przecinaj±, oraz geometria £obaczewskiego, w której proste równoleg³e przecinaj± siê. Zatem mo¿emy uznaæ prawdziwo¶æ teoretycznych nauk ¶cis³ych bazuj±cych na logice i matematyce tylko wtedy, kiedy za³o¿ymy (bez dowodu) prawdziwo¶æ ich pojêæ pierwotnych i aksjomatów. Nie mo¿emy jednak dowie¶æ prawdziwo¶ci wszystkiego.
Nale¿y tu jednak wyznaczyæ bardzo wyra¼n± granicê pomiêdzy prawd± a przekonaniem, ¿e co¶ jest prawdziwe. Jest bowiem powa¿na ró¿nica pomiêdzy stwierdzeniem to jest prawdziwe a stwierdzeniem wierzê, ¿e to jest prawdziwe. Chocia¿ wiara w co¶ nie jest wiarygodnym kryterium prawdy, to jednak ten, kto mówi wierzê stawia przynajmniej uczciwie sprawê. Niestety, bardzo czêsto zapomina siê dopowiedzieæ owo s³owo wierzê. Przypisywanie prawdziwo¶ci przekonaniom jest cech± wielu ¶wiatopogl±dów czy religii, a tak¿e praktyk± codzienn± wielu ludzi. Przekonañ jednak siê nie dowodzi, jest to jedynie prze¶wiadczenie przekonanego i nic wiêcej. Dlatego, chocia¿ przekonania mog± byæ czasem prawdziwe, to jednak najczê¶ciej z prawd± nie maj± wiele wspólnego. Niektórzy nawet uwa¿aj±, ¿e przekonania s± wrêcz wrogami prawdy, i ¿e g³oszenie przekonañ jako „jedynie s³usznej prawdy” czasem bywa niebezpieczne. Dzieje siê to zwykle wtedy, gdy jakie¶ przekonania nie id± w parze z tolerancj± dla odmiennych przekonañ. Wówczas mog± pój¶æ w ruch kamienie, a nawet zap³on±æ stosy.
Zatem ¿adna ideologia czy religia nie mo¿e byæ gwarantem prawdy. Mo¿e jednak nauka potrafi spe³niaæ tak± rolê? Przecie¿ to w³a¶nie dziêki nauce mamy komputery, telewizjê satelitarn± a cz³owiek postawi³ stopê na Ksiê¿ycu. Rolê nauki w poszukiwaniu prawdy doceniano ju¿ w staro¿ytno¶ci. Zaczê³a ona nabieraæ szczególnego znaczenia w okresie O¶wiecenia, Pozytywizmu, a osi±gnê³a swoj± pe³niê w czasach wspó³czesnych. Pocz±tkowo by³o to zjawisko pozytywne, które mia³o zapewne wiele przyczyn. Ten wzrost roli nauki mo¿na by³o t³umaczyæ miêdzy innymi jako normaln±, zdrow± reakcjê na dzia³alno¶æ ró¿nych ko¶cio³ów, które wtr±ca³y siê do nauki, g³osi³y „prymat wiary nad wiedz±” i usi³owa³y przedstawiaæ swoje „nauki” jako jedynie s³uszne prawdy, praktykuj±c „zbawianie na si³ê” i palenie na stosie oponentów. Niestety, z czasem nast±pi³o przegiêcie w drug± stronê. Wszelkie pozanaukowe ¼ród³a poznania stawa³y siê coraz mniej wiarygodne. Scjentyzm rozpocz±³ szerzyæ wiarê w bezwzglêdn± pewno¶æ wyników badañ naukowych i g³osiæ naukê jako jedyn± drogê do prawdy. Komuni¶ci uczynili z nauki swego bo¿ka g³osz±c tzw. „¶wiatopogl±d naukowy” jako jedynie prawdziwy i podejmuj±c walkê z innymi ¶wiatopogl±dami. Jak± wiêc rolê mo¿e pe³niæ nauka w odniesieniu do prawdy? Nie mo¿e ona stanowiæ kryterium, ani byæ gwarantem prawdy. Mo¿e wobec prawdy pe³niæ jedynie rolê s³u¿ebn±, poprzez tworzenie coraz lepszych teorii, coraz doskonalszych opisów rzeczywisto¶ci. Nie mo¿emy jednak zapominaæ o kilku sprawach. Po pierwsze, jak ju¿ powiedziano, wszystkie empiryczne „prawdy naukowe” s± przybli¿one, niepe³ne. S± one z czasem zmieniane na dok³adniejsze, ale równie¿ przybli¿one i niepe³ne. Po drugie, jak równie¿ ju¿ powiedziano, nauki teoretyczne tworz± systemy niezupe³ne, w których nie ka¿de pojêcie mo¿na zdefiniowaæ i nie ka¿de twierdzenie daje siê udowodniæ. Po trzecie tzw. „nauki ¶cis³e” zajmuj± siê badaniem ¶wiata materialnego stawiaj±c na powtarzalno¶æ obserwacji i odrzucaj±c wiele innych nie zwi±zanych z oficjaln± nauk± prób poszukiwania prawdy jako „nienaukowych”, np. parapsychologiê, badanie do¶wiadczeñ na granicy ¶mierci (NDE), do¶wiadczenia poza cia³em (OBE) itp. Nie wszystko wiêc co tworzy nasz± rzeczywisto¶æ stanowi przedmiot zainteresowania nauki. Jak napisa³a poetka: „¿ycie jest form± istnienia bia³ka, ale w kominie czasem co¶ za³ka”. Pierwsze zdanie jest stwierdzeniem naukowym, ale drugie ju¿ nie bardzo. Po czwarte, je¶li nawet w procesie poznawania rzeczywisto¶ci zdo³amy odpowiedzieæ sobie na jakie¶ pytanie, to zwykle pojawia siê wówczas dziesiêæ nastêpnych pytañ, na które nie znamy odpowiedzi. Poznanie zatem jawi siê nam jako proces, który siê nigdy nie koñczy. Podsumowuj±c trzeba stwierdziæ, ¿e nauka mo¿e pomagaæ w poszukiwaniu prawdy, ale musimy sobie w pe³ni zdawaæ sprawê z jej ograniczeñ.
Istnieje jeszcze jeden problem zwi±zany z prawdziwo¶ci± ró¿nych zdañ. Otó¿ czêsto zdarza siê, ¿e dany s±d w pewnych okoliczno¶ciach jest prawdziwy, a w innych nie. Niektórzy w zwi±zku z tym nawet twierdz±, ¿e istniej± tylko prawdy wzglêdne, które s± prawdziwe lub fa³szywe w zale¿no¶ci od tego kto, gdzie, kiedy i w jakich okoliczno¶ciach je wypowiada. Podrêcznikowym przyk³adem jest tu zdanie: „Zimna k±piel jest zdrowa”. Zdanie to wypowiedziane przez zahartowanego, k±pi±cego siê w styczniu w przerêbli cz³onka klubu „Morsów” mo¿e byæ w odniesieniu do niego prawdziwe. To samo zdanie wypowiedziane przez cz³owieka chorowitego, który boi siê zimnej wody, zawsze zamyka okna z powodu przeci±gów i czêsto nawet w lecie chodzi z zawiniêtym wokó³ szyi szalikiem, jest w odniesieniu do tego cz³owieka nieprawdziwe. Nieporozumienie polega na tym, ¿e prawdziwo¶æ tego zdania zale¿y od bardzo wielu parametrów, takich jak np. stopieñ zahartowania k±pi±cego, stan jego zdrowia i jego nastawienia psychicznego w danym momencie, pora roku, czas k±pieli i czêstotliwo¶æ k±pieli, temperatura wody, temperatura i wilgotno¶æ powietrza, sposób postêpowania przed i po k±pieli (rozgrzewka, w³a¶ciwe u¿ycie rêcznika), itp. Wypowiadanie takiego zdania bez tych parametrów nie jest zbyt m±dre. Prawda jako „to co jest”
cdn.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Rafaela
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #1 : Sierpieñ 22, 2010, 13:46:04 » |
|
W drugim znaczeniu prawda nie jest w³a¶ciwym uchwyceniem rzeczy, obrazem czy opisem rzeczywisto¶ci, ale sam± rzeczywisto¶ci±. Nie jest ni± wiêc to co wydaje siê nam, ¿e widzimy, ale to co faktycznie jest. Nie mo¿na bowiem oddzieliæ obserwuj±cego przedmiotu od obserwowanej rzeczywisto¶ci, s± one powi±zane i wywieraj± na siebie wp³yw. Niektórzy nawet twierdz±, ¿e wszystko jest jedno¶ci±, a podzia³ to z³udzenie. W tym sensie mówi siê o zd±¿aniu do prawdy, poszukiwaniu czy odkrywaniu prawdy jako u¶wiadamianiu sobie tego co jest. W tym drugim znaczeniu u¿ywane s± zwroty: prawda o ludziach, faktach, zjawiskach i rzeczach. Mo¿na pój¶æ jeszcze dalej. Poniewa¿ rzeczywisto¶æ jest stworzona i wci±¿ na nowo tworzona, mo¿na powiedzieæ, ¿e prawda to czysta kreacja („Ja jestem prawd±, drog± i ¿yciem”). Istnieje wiele w±tpliwo¶ci co do tej drugiej definicji prawdy, bo przecie¿ dla wielu poznanie rzeczywisto¶ci odbywa siê jedynie za po¶rednictwem zmys³ów, które nie oddaj± wiernie tej rzeczywisto¶ci, ale tylko tworz± jej niedoskona³y obraz. Zreszt± to co postrzegamy nie jest tym co jest w istocie. Fala elektromagnetyczna drga z okre¶lon± czêstotliwo¶ci±, a my widzimy okre¶lony kolor, lub te¿ w ogóle nic nie widzimy, je¶li czêstotliwo¶æ wykracza poza okre¶lony zakres. Chocia¿ prawie nikt nie ma w±tpliwo¶ci, ¿e co¶ jest, to jednak nie ma pewno¶ci co do tego, co jest naprawdê. Powstaje wiêc pesymistyczna my¶l, ¿e dla wielu ludzi nie jest mo¿liwe dok³adne odwzorowanie prawdy rozumianej jako obiektywna rzeczywisto¶æ. W skrajnych przypadkach prowadzi to do twierdzenia, ¿e prawdziwa rzeczywisto¶æ jest niepoznawalna, czyli do agnostycyzmu. Przy takiej postawie to drugie znaczenie prawdy traci poniek±d swój sens.
Czy jest wiêc mo¿liwe wspó³istnienie obu znaczeñ s³owa „prawda”? Niew±tpliwie w procesie poznawania rzeczywisto¶ci tworzymy sobie pewien jej obraz. Jego zgodno¶æ z orygina³em jest miar± jego prawdziwo¶ci. Obraz ten jest tworzony na ró¿nych poziomach. Najmniej dok³adne jest odwzorowanie rzeczywisto¶ci na poziomie materii. Buduj±c go korzystamy z materialnych, niedoskona³ych zmys³ów oraz z materialnej, niedoskona³ej aparatury, które w procesie przetwarzania informacji zniekszta³caj± j±. Znacznie bardziej dok³adne modele rzeczywisto¶ci tworzone s± na poziomie ¶wiata rozumnej my¶li. Tu nie ma ¿adnych ograniczeñ dok³adno¶ci, poniewa¿ my¶l ludzka nie zna granic i w zasadzie do pomy¶lenia jest wszystko. My¶l± znacznie ³atwiej ogarn±æ rzeczywisto¶æ ni¿ wzrokiem. Jedyne prawa, jakie obowi±zuj± w ¶wiecie my¶li, to prawa logiki. Zgodno¶æ z tymi prawami gwarantuje prawdziwo¶æ wszelkich dowodów, wniosków, rozumowañ. Tu tworzone s± oryginalne idee. Na tym poziomie s± równie¿ przetwarzane wyniki badañ empirycznych, tu tworzy siê modele my¶lowe zjawisk fizycznych i tu powstaj± ró¿ne pomys³y na wynalazki. Na poziomie ¶wiata my¶li funkcjonuj± równie¿ nauki teoretyczne. Wielu ludzi s±dzi, ¿e to ju¿ wszystko. S± jednak i tacy, którzy twierdz±, ¿e ¶wiat ducha obejmuje jeszcze inne, wy¿sze poziomy. Na tych wy¿szych poziomach nie s± potrzebne prawa logiki, poniewa¿ mo¿liwe tu jest bezpo¶rednie poznanie, bez konieczno¶ci u¿ywania symboli, a tak¿e bez dowodzenia, wnioskowania i przeprowadzania innych rozumowañ. Do tego poznania nie s± równie¿ potrzebne materialne zmys³y, a nawet nie jest potrzebny rozum. St±d pochodz± przeb³yski intuicji i natchnienia twórców. S±dzi siê, ¿e te poziomy stanowi± pomosty prowadz±ce nas do Boga bêd±cego jedynym gwarantem prawdy, i ¿e na tych poziomach istnieje Prawda Bez B³êdów i Zniekszta³ceñ. Te poziomy s± celem rozwoju duchowego. Osi±gniêcie tych ¶wiatów przez ludzkiego ducha uwa¿a siê za mo¿liwe i twierdzi siê, ¿e jest to równoznaczne z uwolnieniem od b³êdu. Byæ mo¿e to mia³ w³a¶nie na my¶li Jezus, gdy mówi³: „poznacie prawdê, a prawda was wyzwoli” [J, 8,32]. Niektórzy twierdz±, ¿e tylko te poziomy naprawdê istniej±, a ¶wiat materialny, nale¿±cy do niskich poziomów, jest nierzeczywisty, a wiêc w jakim¶ sensie nie jest. Mo¿na by zatem rzec, ¿e z takiego punktu widzenia prawd± by³oby to, co jest, a nieprawd± to, co tylko wydaje siê byæ. W ten sposób t± drug± definicjê prawdy mo¿na ju¿ oprzeæ nie na przypuszczeniach, ale na pozazmys³owym spostrzeganiu. Niestety, jest ono wci±¿ dostêpne tylko dla nielicznych, o wysokim poziomie rozwoju ¶wiadomo¶ci. Prawda jako wielowymiarowe spojrzenie na rzeczywisto¶æ
Zdarza siê równie¿, ¿e s±d na temat danej rzeczy jest prawdziwy tylko wtedy, gdy spojrzy siê na t± rzecz z okre¶lonego punktu widzenia. Ta sama rzecz ogl±dana z innej perspektywy implikuje zupe³nie inny s±d. Klasyczne przyk³ady to s±dy na temat owych przys³owiowych dwóch stron medalu czy wyniki badañ s³onia dotykiem i to w dodatku po ciemku, zale¿ne od tego, jakiej czê¶ci cia³a s³onia siê dotknie. Ciekawe jest to, ¿e te ró¿ne punkty widzenia wcale z sob± nie s± sprzeczne, chocia¿ czêsto s± z sob± nieporównywalne. Po prostu prawda o danej rzeczy czêsto bywa z³o¿ona, wieloaspektowa. Mówi±c jêzykiem matematyki, prawda jest bardziej podobna do wektora w przestrzeni wielowymiarowej, ani¿eli do skalara. Równocze¶nie my¶lenie wielu ludzi jest jednowymiarowe. To powoduje, ¿e ludzie czêsto nie mog± uzgodniæ miêdzy sob± pewnych stwierdzeñ, bo ka¿dy z nich ma na my¶li inn± sk³adow± wielowymiarowej prawdy. Ka¿demu siê wydaje, ¿e tylko on ma racjê, a w rzeczywisto¶ci ka¿dy uchwyci³ tylko pewn± cz±stkê prawdy. Czasami ten fakt jest ¶wiadomie wykorzystywany przez pewnych ludzi w sofistycznych dyskusjach w celu przeforsowania swoich racji metod± og³upiania innych. Aby temu zapobiec trzeba zawsze siê domagaæ od rozmówcy bardzo dok³adnego okre¶lenia punktu widzenia danej rzeczy. Streszczaj±c te wywody nale¿y powiedzieæ, ¿e formu³uj±c s±d zawsze nale¿y w³a¶ciwie go umiejscowiæ w wielowymiarowej przestrzeni prawdy.
To co widzimy zale¿y nie tylko od punktu widzenia, ale i od perspektywy. Patrz±c z oddali na ekran telewizyjny widzimy jaki¶ obraz. Zbli¿aj±c siê do niego w pewnym momencie zauwa¿amy, ¿e sk³ada siê on z linii. Patrz±c na powierzchniê ekranu przez lupê zauwa¿amy kolorowe kropki. Gdyby¶my mogli spojrzeæ na te kropki przez mikroskop daj±cy powiêkszenia jeszcze wiêksze ni¿ istniej±ce mikroskopy elektronowe, zobaczyliby¶my, ¿e to co uwa¿ali¶my za sta³e, znajduje siê w ci±g³ym ruchu. Zaobserwowaliby¶my elektrony bombarduj±ce cz±steczki luminoforu, które znajduj±c siê w stanie nieustannego ruchu z kolei wystrzeliwa³yby fotony. Podobnie ska³a z perspektywy „makro” przedstawia sob± sta³o¶æ i twardo¶æ, a z perspektywy „mikro” - nieustanny ruch. Mo¿na mówiæ równie¿ o perspektywie w odniesieniu do czasu. Ta sama ska³a wydaje siê w danej chwili jako sta³a i niezmienna. Z perspektywy wieków i tysi±cleci ska³a ta, rze¼biona przez s³oñce, wiatr i wodê, zmienia swój kszta³t. Niektórzy twierdz±, ¿e poczucie czasu zale¿y równie¿ od perspektywy. Czas postrzegany z w±skiej perspektywy to dziej±ca siê tera¼niejszo¶æ, czas postrzegany z perspektywy szerokiej to „wieczne teraz”. Zatem formu³uj±c s±d, wypada okre¶liæ perspektywê.
Jak widzimy, prawda ma wiele wymiarów. Tylko spojrzenie z szerokiej perspektywy stwarza szansê na uchwycenie ca³o¶ci. Czy istnieje prawda obiektywna?
Oto jest pytanie! Je¿eli przez prawdê rozumie siê „To Co Jest”, to zak³adaj±c istnienie rzeczywisto¶ci obiektywnej, musimy równie¿ przyj±æ istnienie obiektywnej prawdy. Gdy ponadto wierzymy w Boga, który jest Wszystkim Co Jest, to musimy przyj±æ, ¿e to On jest Prawd±. Z tego, ¿e w takim znaczeniu istnieje prawda obiektywna, wcale nie wynika, i¿ jest ona dla nas w pe³ni poznawalna. Nie jeste¶my bowiem w stanie ogarn±æ i poj±æ wszystkiego co istnieje. Dlatego te¿, je¿eli przez prawdê rozumie siê „owoc poznawania”, to jest ona subiektywna, relatywna i mocno ograniczona. Co siê wydaje prawd± jednemu, nie wydaje siê innym. Co jest w stanie rozumem ogarn±æ jeden cz³owiek, nie jest w stanie drugi. Dla ka¿dego bowiem prawd± jest tylko to, co mo¿e poj±æ. Jednak w miarê jego rozwoju, ods³ania mu siê stopniowo coraz wy¿sza prawda. Prawdê dzisiejsz± porzuca wtedy dla prawdy jutra. Ka¿dy wiêc, w miarê swojego wzrostu, buduje swoj± w³asn±, coraz doskonalsz± prawdê. Dochodzenie do prawdy jest zatem nie koñcz±cym siê procesem.
Na zakoñczenie mo¿na powiedzieæ, ¿e prawda w pierwszym, wê¿szym sensie jest to opis danej rzeczywisto¶ci w najtrafniejszych s³owach i symbolach, jakie s± mo¿liwe do u¿ycia w danym czasie i na danym etapie rozwoju ka¿dej jednostki jak i ca³ej ludzko¶ci. Równocze¶nie jest to proces wzrastania owej trafno¶ci opisu. W drugim, szerszym sensie natomiast prawd± jest to co jest, czyli obiektywna rzeczywisto¶æ. Poniewa¿ obiektywna rzeczywisto¶æ wci±¿ siê zmienia, jest to równie¿ proces. Ponadto, jako ¿e rzeczywisto¶æ jest z³o¿ona, wielowymiarowa, mo¿na patrzeæ na ni± z ró¿nych punktów widzenia oraz ró¿ni±cych siê perspektyw. St±d te¿ prawda jest wielowymiarowa.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
ptak
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #2 : Sierpieñ 22, 2010, 15:32:44 » |
|
Czym jest prawda? Mo¿e to zobiektywizowana i utwardzona subiektywno¶æ?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Inteluminatis
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #3 : Sierpieñ 23, 2010, 23:51:40 » |
|
Z mojego punktu rozumowania prawda - to s³owo, okre¶lenie, które ujawnia dany fakt jaki w rzeczywisto¶ci zaistnia³. Natomiast fa³sz czy k³amstwo neguje j±. Stanowi pewn± iluzjê prawdy jej fatamorganê, halucynacje.
Na przyk³ad: "niebo jest czerwone" i to mo¿na nazwaæ k³amstwem, poniewa¿ niebo jest niebieskie. Skoro kolor niebieski nazwano niebieskim - wedle tego harmonogramu, który zosta³ przyjêty i zaakceptowany mówi±c, ¿e niebo jest czerwone w ten sposób negujemy jego zawarto¶æ i tre¶æ.
pro¶ciej mówi±c:
K³amstwem jest to co jest nie zgodne z za³o¿eniem pojêcia prawdy. Prawda natomiast s³u¿y temu, ¿eby to ujawniæ.
W sumie wszystko jest do przebaczenia - nawet wszelkie k³amstwo. W ten sposób k³amstwo przestaje istnieæ, a wraz z ni± równie¿ i prawda.
Prawda - akceptacja, przebaczenie, zrozumienie. I to dla mnie osobi¶cie jest prawd±, na tym wed³ug mnie polega i opiera siê sens jej istnienia.
|
|
« Ostatnia zmiana: Sierpieñ 23, 2010, 23:58:10 wys³ane przez Inteluminatis »
|
Zapisane
|
|
|
|
zigrin
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #4 : Sierpieñ 24, 2010, 00:56:04 » |
|
Na przyk³ad: "niebo jest czerwone" i to mo¿na nazwaæ k³amstwem, poniewa¿ niebo jest niebieskie. Skoro kolor niebieski nazwano niebieskim - wedle tego harmonogramu, który zosta³ przyjêty i zaakceptowany mówi±c, ¿e niebo jest czerwone w ten sposób negujemy jego zawarto¶æ i tre¶æ. A sk±d wiesz jak widzi niebo daltonista ? A mo¿e sam jeste¶ daltonist±, który zaprogramowa³ sobie indywidualne widzenie koloru „czerwonego”, jako powszechnie obowi±zuj±cego („niebieskiego”) … ? Jak zwykle, wszystko zale¿y od punktu (i sposobu) widzenia. Masz jednak racjê, ¿e prawda powinna siê jak najbardziej opieraæ na akceptacji… - akceptacji ró¿nych punktów widzenia… Pozdrawiam
|
|
« Ostatnia zmiana: Sierpieñ 24, 2010, 00:58:29 wys³ane przez zigrin »
|
Zapisane
|
|
|
|
east
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #5 : Sierpieñ 24, 2010, 10:12:17 » |
|
S³uszna uwaga zigrin. Bo kolory to tylko nasz sposób postrzegania za pomoc± dostêpnych nam interfejsów. Zwierzêta prawdê o kolorach wyrazi³yby inaczej. Co wiêcej. Powszechnie uwa¿a siê za prawdziwe opisane prawa, jak na przyk³ad to, ¿e F=ma . No bo przecie¿ wszystko ma swoj± masê, istnieje bezw³adno¶æ itd. To prawo jest prawdziwe z pewnego punktu widzenia, ale ... Berni Haisch , Alfonso Rueda, Hal Putthof w lutym 1994 r opublikowali w "Phisical Review" pracê w której przeprowadzili oni dowód na s³ynne newtonowskie równanie F=ma . Wykazali, ¿e bezw³adno¶æ charakteryzuj±ca wszystkie obiekty w ¶wiecie fizycznym jest po prostu oporem na przyspieszanie w polu punktu zerowego. Bezw³adno¶æ jest tym, co nazywane jest si³± Lorentza - si³± , która spowalnia cz±stki poruszaj±ce siê w polu magnetycznym. Zasadniczo chodzi³o o to, ¿e obiekt trwa³y , stabilny -który nazywamy materi± i któremu wszyscy fizycy, od Newtona pocz±wszy przypisywali masê - jest iluzj±. Wszystko z czym mamy faktycznie do czynienia, to morze energii przeciwstawiaj±ce siê przyspieszaniu przez chwytanie cz±stek subatomowych bêd±cych w ruchu. Masa, ich zdaniem, by³a "tymczasow± rezerwacj±" dla bardziej ogólnego opisu dzia³ania pró¿ni kwantowej ( B.Haisch , A.Rueda i H.E.Puhoff praca prezentowana w AIAA 98-3143, Advances ASME/SAE/ASEE Joint Propulsion Conference&Exhibit 13-15 Lipca 1998 r ,Cleveland , Ohio ).Wszystko w Twoim ¶wiecie, wszystko czego dotykasz bez wzglêdu na to, jak jest gêste, jak du¿e, na swym najbardziej podstawowym poziomie jest tylko zbiorem ³adunków elektrycznych oddzia³uj±cych z wszechotaczaj±cym oceanem pól energetycznych, jak elektromagnetyczne - rodzajem elektromagnetycznej si³y oporu. Jak opisa³ to pó¼niej Hal Putthof, masa nie jest równowa¿na energii : masa jest energi±. A mo¿e nawet jeszcze bardziej zasadniczo : masy w ogóle nie ma. Jest tylko energia.
Zatem jaka jest prawda ? Dotykasz co¶, stwierdzasz, ¿e ma masê. My¶lisz -prawda to. Potem kto¶ przeprowadza dowód i wykazuje, ¿e sprawy maj± siê inaczej. Prawda okazuje siê iluzj±, chocia¿ jest czym¶ rzeczywistym , namacalnym, konkretnym. Mo¿na od tego oszaleæ, albo te¿ wykazaæ siê odrobin± zrozumienia , ¿e prawda jest wzglêdna i zale¿na od tego za pomoc± czego j± filtrujemy. W przypadku masy s± to nasze zmys³y.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Inteluminatis
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #6 : Sierpieñ 24, 2010, 11:38:37 » |
|
Na przyk³ad: "niebo jest czerwone" i to mo¿na nazwaæ k³amstwem, poniewa¿ niebo jest niebieskie. Skoro kolor niebieski nazwano niebieskim - wedle tego harmonogramu, który zosta³ przyjêty i zaakceptowany mówi±c, ¿e niebo jest czerwone w ten sposób negujemy jego zawarto¶æ i tre¶æ. A sk±d wiesz jak widzi niebo daltonista ? A mo¿e sam jeste¶ daltonist±, który zaprogramowa³ sobie indywidualne widzenie koloru „czerwonego”, jako powszechnie obowi±zuj±cego („niebieskiego”) … ? Jak zwykle, wszystko zale¿y od punktu (i sposobu) widzenia. Masz jednak racjê, ¿e prawda powinna siê jak najbardziej opieraæ na akceptacji… - akceptacji ró¿nych punktów widzenia… Pozdrawiam Mam taki sam wzrok jak Ty i te¿ widzê, ¿e niebo jest niebieskie... no dobrze niech bêdzie.... Niebo jest czerwone... wieczorem jak zachodzi s³oñce.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
zigrin
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #7 : Sierpieñ 24, 2010, 19:21:00 » |
|
Inteluminatis, to ¿e podobnie opisujemy kolory, nie oznacza, i¿ na pewno postrzegamy je identycznie. I niestety, chyba nie ma metody weryfikacji, która by to do koñca potwierdzi³a... – lub, temu zaprzeczy³a… A propos wschodu i zachodu s³oñca: W odpowiednich warunkach, podobno mo¿na przez moment dostrzec nawet… zielone niebo… Pozdrawiam
|
|
« Ostatnia zmiana: Sierpieñ 24, 2010, 19:23:57 wys³ane przez zigrin »
|
Zapisane
|
|
|
|
soook
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #8 : Grudzieñ 25, 2010, 16:50:20 » |
|
Aby nie glêdziæ .... bo glêdzicie . Co to jest Prawda z bardzo t³ustej litery , coby do oczu dotar³o . .
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
ptak
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #9 : Grudzieñ 25, 2010, 16:57:10 » |
|
Wiêc, aby dalej nie glêdziæ, soooknij nam soook o tej t³ustej prawdzie… Coby nie tylko do oczu dotar³o i to raz na zawsze!
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
soook
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #10 : Grudzieñ 25, 2010, 17:10:42 » |
|
Nie ma problema , Ptaku Podaj(cie) , osobist± definicjê s³owa - prawda . To tyla . Po tem , mo¿emy popylaæ dalej . Nie glêdz±c bez koñca o dupie marynie . Siedz±cej w konteksie pseudo nuki . Ili dupo filozofii . Zdaje siê , meglony i wyrzymany jest tutaj , aspekt . PIRAMIDY I GRUDY . Czy nie tak ? =============== ..... spokojnie , admini . Wypalam st±d . Scali³em posty Darek .
|
|
« Ostatnia zmiana: Grudzieñ 25, 2010, 18:01:43 wys³ane przez Dariusz »
|
Zapisane
|
|
|
|
ptak
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #11 : Grudzieñ 25, 2010, 17:47:36 » |
|
Soook, zdaje siê, ¿e odwracasz kota ogonem. Ja nie mam ¿adnej t³ustej Prawdy (nie wiem, jak inni), mam tylko moj±, tak± chudzieñk±, co rodzi siê ka¿dego dnia i ka¿dej nocy umiera. Ale zdaje siê na tym polega jej prawdziwo¶æ, je¶li kumasz o co mi biega. Popylaj zatem bez krêpacji… i nie wypalaj st±d, skoro¶ zacz±³...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Dariusz
Maszyna do pisania...
Punkty Forum (pf): 3
Offline
P³eæ:
Wiadomo¶ci: 6024
Zobacz profil
Email
|
|
« Odpowiedz #12 : Grudzieñ 25, 2010, 18:03:38 » |
|
Do¶æ ciekawie poprzeplatali¶cie magiê watykañsk± z WO¦P, ale moze o tym drugim aspekcie utwórzcie osobny w±tek.
|
|
|
Zapisane
|
Pozwól sobie byæ sob±, a innym byæ innymi.
|
|
|
soook
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #13 : Grudzieñ 25, 2010, 18:35:49 » |
|
U¶miecham siê , do wszystkich . Pe³nia wiedzy , jest Prawd± Proszê dalej . .
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
ptak
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #14 : Grudzieñ 25, 2010, 19:05:13 » |
|
Pe³nia wiedzy , jest Prawd± Proszê dalej . A na pe³niê wiedzy sk³adaj± siê niezliczone jej cz±stki, jako przejaw prawdy indywidualnej. Zatem wszystko jest Prawd±. Po co wiêc dupa Maryni jest negowana? Bo w³asna prawdziwsza? U¶miech Tobie, soook.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
soook
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #15 : Grudzieñ 25, 2010, 19:13:25 » |
|
Zgadza siê , ¿yj±cy te¿ pragn± istnieæ . Niezale¿nie od , rzeczonej , Maryny ....tlenu trzeba . A , ptaku po ludzku deklarujesz przywi±zanie do cz³owieczeñstwa .
.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
ptak
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #16 : Grudzieñ 25, 2010, 19:35:48 » |
|
Zgadza siê , ¿yj±cy te¿ pragn± istnieæ . Niezale¿nie od , rzeczonej , Maryny ....tlenu trzeba . A , ptaku po ludzku deklarujesz przywi±zanie do cz³owieczeñstwa . A niby po jakiemu mam deklarowaæ? No dobrze, tlen tlenem, a co z t± prawd± t³ust±? Bo jako¶ rozmywa siê nam jej definicja i to poza kontekstem nauki oraz dupo filozofii, jak to piêknie uj±³e¶…
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
soook
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #17 : Grudzieñ 25, 2010, 19:49:16 » |
|
Tyle lat studiów i polemik , i nie wiedza o Prawdzie ? Znaj±cy istotê , Prawdy tej , otwiera drzwi . .
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
ptak
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #18 : Grudzieñ 25, 2010, 19:56:56 » |
|
Tyle lat studiów i polemik , i nie wiedza o Prawdzie ? Znaj±cy istotê , Prawdy tej , otwiera drzwi . To otwórz soook te drzwi do koñca, by¶my ujrzeli jej jasne (Prawdy) oblicze. I by¶my w jej blasku sk±pani, b³±dziæ nie musieli po zakamarkach ciemnych.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
east
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #19 : Grudzieñ 26, 2010, 13:52:09 » |
|
Mnie siê zdaje, ¿e Prawdzie ka¿dy powinien sam, osobi¶cie otworzyæ drzwi. Powinien, je¶li jej poszukuje. Bo te¿ prawdziwie mo¿na j± przefiltrowaæ poprzez w³asny "wymiar" i tego siê trzymaæ. Bêdzie to jaka¶ czê¶æ prawdy. Czê¶æ, która wymaga akceptacji i zrozumienia. Ale tylko czê¶æ. I tu trzeba mieæ tego ¶wiadomo¶æ. Pozwoliæ czyjej¶ prawdzie ¿yæ w sobie nawet, je¶li inn± prawdê postrzegamy. Czy istnieje Obiektywna Prawda ? Wierzê , ¿e tak. Je¶li pozwolimy jej wp³yn±æ we w³asn± przestrzeñ. Mo¿e bêdziemy w stanie j± nawet czê¶ciowo zrozumieæ ? Mo¿e bêdziemy j± w stanie poczuæ .. ale to wymaga odrzucenia filtrów i otwarcia siê na Poznanie. Bo .. Osi±gniêcie tych ¶wiatów przez ludzkiego ducha uwa¿a siê za mo¿liwe i twierdzi siê, ¿e jest to równoznaczne z uwolnieniem od b³êdu. Byæ mo¿e to mia³ w³a¶nie na my¶li Jezus, gdy mówi³: „poznacie prawdê, a prawda was wyzwoli” [J, 8,32].
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
ptak
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #20 : Grudzieñ 26, 2010, 15:00:19 » |
|
A co, je¶li nie ma ¿adnej Prawdy? Je¶li jest tylko wszelka Mo¿liwo¶æ? A popylanie soooka, ptaka, czy kogokolwiek w d±¿eniu do utuczenia osobistej prawdy, jest jedynie ich dramatycznym usi³owaniem potwierdzenia w³asnego jestestwa, tudzie¿ prób± skategoryzowania siebie w obliczu wielkiej niewiadomej? To jak rozwi±zywanie równania z dwiema niewiadomymi, gdzie najczê¶ciej otrzymujemy nieskoñczony zbiór rozwi±zañ. A ka¿de z rozwi±zañ jest par± liczb. No i ciekawe, co podstawimy pod owe niewiadome. S±dzê, ¿e cz³onkowstwo w elitarnym klubie G¦ (Globalnej ¦wiadomo¶ci) zobowi±zuje raczej do nieskoñczonej penetracji wszelkiej mo¿liwo¶ci w³asnego zaistnienia. Czyli do osobistego kreacjonizmu. Pozostaje tylko wcisn±æ ENTER…
|
|
« Ostatnia zmiana: Grudzieñ 26, 2010, 15:05:06 wys³ane przez ptak »
|
Zapisane
|
|
|
|
Tenebrael
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #21 : Grudzieñ 27, 2010, 09:17:49 » |
|
Moim zdaniem pojêcie "prawdy" nie jest jednolite - to pewne kontinuum. Kontinuum zaczynaj±ce siê na "prawdzie osobistej" - czysto subiektywnej, a koñcz±ce na "prawdzie absolutnej" - czysto obiektywnej.
Uwa¿am, ¿e to, co robimy, to d±¿ymy (choæ nigdy nie dochodzimy i trudno powiedzieæ, czy dojdziemy) do prawdy obiektywnej, absolutnej, zaczynaj±c nasz to poznania od prawdy subiektywnej, wewnêtrznej.
Przyk³adowo, jestem ¶wiêcie przekonany, ¿e rzecz X posiada stan Y. Jest to "prawda" subiektywna, moje prze¶wiadczenie. Szukam wiêc poszlak, dowodów. Okazuje siê, ¿e znajdujê pewne poszlaki. Ok, wiêc o krok przybli¿am siê do "prawdy obiektywnej". Szukam dalej. Znajdujê. Znowu krok. W pewnym momencie okazuje siê, ¿e mam 100% pewno¶ci, ¿e w ¶wiecie fizycznym X ma w³asno¶æ Y. Ale tu koñczy siê moja mo¿liwo¶æ poznania, gdy¿ nie jestem w stanie wykazaæ, ¿e ¶wiat fizyczny jest tym absolutnym, ostatecznym. Dlatego, chc±c czy nie, utykam gdzie¶ w ¶rodku drogi miêdzy prawd± subiektywn± a obiektywn±.
Oczywi¶cie, mogê u¿ywaæ "wiedzy wewnêtrznej", ale jest ona subiektywna, wiêc nie przybli¿a mnie ju¿ do prawdy obiektywnej. Jest jedynie narzêdziem na mój w³asny, subiektywny u¿ytek.
Podsumowuj±c, uwa¿am, ¿e ka¿dy z nas powoli, kroczkami, zmierza na kontinuum od prawdy subiektywnej do obiektywnej, dochodz±c tak daleko, jak siê da, choæ nigdy nie osi±ga kresu.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
koliberek33
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #22 : Grudzieñ 27, 2010, 15:07:43 » |
|
Wiedza Wewnêtrzna, jako wiedza subiektywna???
Pisano tu ju¿ niema³o na temat Prawdy, w tym koliberek, (a mo¿e jeszcze ambro¿y) wstawi³ niegdy¶ przypowie¶æ o s³oniu i k³ótni buddyjskich mnichów o Prawdê....st±d zdumiewa mnie powrót tematu i to jego rozstrz±sactwo.
Tak, Pe³nia Wiedzy to Prawda, pozwolê sobie za Soookiem powiedzieæ, i nie jest to ¿adna teoria, tylko konkretny przekaz poparty praktyk± i jeszcze raz praktyk±. Ano!
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
ptak
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #23 : Grudzieñ 27, 2010, 15:41:21 » |
|
Powrót tematu i jego „roztrz±sactwo” zdumiewaæ mo¿e jedynie tych, którzy uwa¿aj± temat za zamkniêty, czyli nie dopuszczaj± innych spojrzeñ na zagadnienie. ¦wiadczy to tylko o ich w³asnym skostnieniu w d±¿eniu do poznania. Na szczê¶cie prawdy nikt nie mo¿e zamkn±æ w takim, czy innym opakowaniu. Bo ona przenika wszystko i jest immamentna oraz transcendentna zarazem. Ale s³oñ mo¿e potkn±æ siê o ni±, jak ten w sk³adzie porcelany…
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tenebrael
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #24 : Grudzieñ 27, 2010, 15:47:21 » |
|
Wiedza wewnêtrzna to nic innego, jak Twoje subiektywne przekonanie o takim a nie innym stanie rzeczy. Nie twierdzê, ¿e jest bezu¿yteczna, ale obiektywn± jej zdecydowanie nazwaæ nie mo¿na.
A przyk³ad ze s³oniem ¶wietnie to ilustruje. Ka¿dy cz³owiek mia³ swoj± w³asn±, wewnêtrzn±, subiektywn± "wiedzê" na temat s³onia. I mia³ racjê. Jednak dopiero wyj¶cie poza osobiste postrzeganie (wiedzê wewnêtrzn±) pozwoli³oby im doj¶æ do wiedzy obiektywnej.
Wiedza subiektywna jest dobra - na swój w³asny u¿ytek. Daje mo¿liwo¶æ orientacji w z³o¿onym i niejednolitym ¶wiecie. Jest wiêc wa¿na. Jednak z obiektywizmem nie ma wiele wspólnego.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|