Niezale¿ne Forum Projektu Cheops Niezale¿ne Forum Projektu Cheops
Aktualno¶ci:
 
*
Witamy, Go¶æ. Zaloguj siê lub zarejestruj. Grudzieñ 22, 2024, 12:03:14


Zaloguj siê podaj±c nazwê u¿ytkownika, has³o i d³ugo¶æ sesji


Strony: [1] 2 3 4 5 6 |   Do do³u
  Drukuj  
Autor W±tek: Rozwój duchowy - co to w³a¶ciwie jest?  (Przeczytany 55540 razy)
0 u¿ytkowników i 1 Go¶æ przegl±da ten w±tek.
Tenebrael
Go¶æ
« : Wrzesieñ 19, 2010, 10:03:57 »

Witam

Jest ju¿ temat o tym, po co jest rozwój duchowy. S± inne tematy na ten...ee...temat ( Chichot ). I zauwa¿y³em jedn± rzecz. Ka¿dy chyba na forum ma nieco inn± koncepcjê tego, czym w zasadzie JEST sam rozwój duchowy. Niektóre koncepcje s± do siebie zbli¿one, inne - diametralnie siê ró¿ni±. Dlatego postanowi³em za³o¿yæ ten temat. Jak my¶licie, czym tak na prawdê jest rozwój duchowy? Jakie s± jego cele, jakie wyznaczniki, jakie zachodz± zale¿no¶ci?

Ja siê wypowiem ze swojej perspektywy, nieco w formie polemiki. Polemiki z tez±, ¿e istotn± (a nawet decyduj±c±) czê¶ci± rozwoju duchowego jest d±¿enie ku dobru, mi³o¶ci bezwarunkowej, szlachetno¶ci.

Có¿, kto¶ mo¿e zakrzykn±æ: "Ale przecie¿ chyba d±¿ymy do dobra, no nie?! Na tym to polega!"

Có¿, uwa¿am, ¿e niekoniecznie. Uwa¿am, ¿e podstawow± kwesti± w rozwoju duchowym jest dog³êbne ZROZUMIENIE samego siebie. Tu równie¿ zaznaczê, ¿e nie zgadzam siê z twierdzeniem, ¿e rozwój duchowy polega na wykorzenieniu, wyplenieniu w³asnego Ego, w³±snego Ja, na korzy¶æ czystej emocji, odczucia, energii.

Uwa¿am, ¿e ka¿dy z nas posiada stronê zarówno jasn±, pe³n± mi³o¶ci, jak i ciemn±, która popycha nas do czynienia krzywdy. Jednak nie uwa¿am ¿adnej z tych stron za lepsz±, czy bardziej warto¶ciow±. Uwa¿am, ¿e s± one jak Yin i Yang - dwoma harmonijnymi czê¶ciami ca³o¶ci, przenikaj±cymi siê wzajemnie. MOim zdaniem rozwój duchowy to przede wszystkim d±¿enie do zrozumienia samego siebie - zarówno strony "jasnej", jak i "ciemnej". Poznania wzorców swoich zachowañ (ale niekoniecznie ich ³amanie - czasami wzorzec mo¿e byæ bardzo przydatny), i ¿ycie ¦WIADOME. Co daje ¶wiadomo¶æ? Ano to, ¿e zarówno nasza jasna, jak i ciemna strona staj± siê elementami, z których korzystamy wedle woli. Nie jeste¶my ju¿ niewolnikami miotaj±cych nami w te i we wte si³. Si³y te, odwieczny Eros i Thanatos, staj± siê naszymi "przyjació³mi", ¶wiadomymi elementami nas samych, które jednak nami nie rz±dz±, ale s± czê¶ci± nas, i mo¿emy nimi ¶wiadomie dysponowaæ.

Co natomiast z Ego? Uwa¿am, ¿e walka z nim, walka o pozbycie siê go, jest bezsensowna. Jeste¶my ca³± nasz± osob± - zarówno nasz± pod¶wiadomo¶ci± (uczuciami, emocjami, energiami), naszym Ego (logik±, ocen±, ¶wiadomo¶ci±) jak i nasz± Iskr± Bosko¶ci (Wy¿szym Ja, Superego...?). Uwa¿am, ¿e zatracenie siê w jednym z tych elementów jest tak samo patologiczne, jak i odrzucenie którego¶ z nich. Nie powinni¶my walczyæ z Ego - ego jest tak samo potrzebne do rozwoju, jak pzoosta³e elementy. Bez któregokolwiek z nich równowaga jest zachwiana.

W³a¶nie, równowaga. Uwa¿am, ¿e jest to meritum ca³ej sprawy. Kluczem jest ¶wiadomo¶æ siebie - dog³êbne zrozumienie tego, jak dzia³aj± nasze elementy sk³adowe Id, Ego i Superego, Eros i Thanatos. Zrozumienie i wyczucie, a tak¿e zbudowanie równowagi miêdzy nimi. Bez tej równowagi jeste¶my jak ³ódka ko³ysana na falach. Moim zdaniem, sednem rozwoju duchowego jest poznanie siebie, i nauczenie siê ¶wiadomie byæ sob± - z ³ódki na falach stanie siê statkiem na spokojnym morzu, na podniesionych ¿aglach - ¿aglach, które sami ustawiamy, ¶wiadomie wybieraj±c kierunek.

Tak ja widzê rozwój duchowy. Czekam oczywi¶cie na kontrpropozycje i polemikê U¶miech
Zapisane
soook
Go¶æ
« Odpowiedz #1 : Wrzesieñ 19, 2010, 11:11:47 »



    Mi³o¶æ , pisana liter± du¿± , nie potrzebuje okre¶leñ , bezwarunkowa , ludzka , wielka , etc.
   
    Mi³o¶æ Jest . Oko³o okre¶lenia , s±  zbêdne . Jaka jest s³owna definicja Mi³o¶ci ?
    Rozmowa o Czym¶ , czego siê nie okre¶li  jest pró¿na .
     U¶miech  Nie wiem nic o pisowni jêzyka stepów Mongolii .  I nie mówiê o tamtejszych sagach .
Zapisane
quetzalcoatl44
Go¶æ
« Odpowiedz #2 : Wrzesieñ 19, 2010, 11:14:44 »

tak zloty srodek jest jak zawsze najlepszy , ale hm ja uwazam ze raczej trzeba tlumic pragnienia i projekcje ego, poniewaz to one sprowadzaja na zla sciezke U¶miech pozatym w chwili smierci cala osobowosc zwiazana z ego pewnie sie rozpada..
Zapisane
Tenebrael
Go¶æ
« Odpowiedz #3 : Wrzesieñ 19, 2010, 11:34:17 »

tak zloty srodek jest jak zawsze najlepszy , ale hm ja uwazam ze raczej trzeba tlumic pragnienia i projekcje ego, poniewaz to one sprowadzaja na zla sciezke U¶miech pozatym w chwili smierci cala osobowosc zwiazana z ego pewnie sie rozpada..

Ja z kolei uwa¿am (choæ to moja subiektywna opinia, nic wiêcej), ¿e t³umienie jest najgorsz± z mo¿liwych mo¿liwo¶ci. Gdy co¶ t³umimy - nastêpuje walka z sob± samym. Skoro mamy ego - mamy je najpewniej po co¶, ma ono swoj± funkcjê. Moim zdaniem t³umienie jego pragnieñ i projekcji nie jest metod±. O wiele lepsz±, moim zdaniem, metod± jest jego poznanie, dog³êbne zrozumienie mechanizmów, na jakich dzia³a, schematów, jakich u¿ywa. Wtedy Ego staje siê naszym sprzymierzeñcem (zale¿y te¿, o jakim ego mówimy - ja siê tu odwo³ujê g³ownie do koncepcji freudowskiej, z lekkim skrêtem na Hunê) - przestaje byæ naszym panem, a staje siê bratem, przyjacielem, który czêsto mo¿e pomóc, a nie przeszkadza.

Co do rozpadu osobowo¶ci, to nie jestem tego taki pewien. Uwa¿am, ¿e raczej nasza pod¶wiadomo¶æ (Id) i ¶wiadomo¶æ (Ego) siê unifikuj±, stapiaj± w jedno, kumuluj±c do¶wiadczenia obu stron. Rozpadaj± siê moim zdaniem jedynie wspomnienia (a mo¿e nawet i one nie, jedynie s± "wyciszane" do kolejnej inkarnacji). Zauwa¿, ¿e Ego jest te¿ czê¶ci± nas samych - z jego perspektywy równie¿ odczuwamy, podobnie jak z perspektywy Id, pod¶wiadomo¶ci. Dlatego s±dzê, ¿e obie te perspektywy po ¶mierci ³±cz± siê, kumuluj±, integruj±, by na nowo narodziæ siê w ¶wiecie.

Uwa¿am te¿, ¿e roz³±czenie ego i id nie jest stanem naturalnym. Zauwa¿, ¿e np dziecko nie widzi rozró¿nienia miêdzy ¶wiatem duchowym (przez doros³ych zwanego fantazj±) a ¶wiatem fizycznym (materialnym). Dla niego to jedno i to samo. Czy oznacza to, ¿e ego wtedy jeszcze nie istnieje? Uwa¿am, ¿e nie - moim zdaniem oznacza to, ¿e ego i id dzia³aj± wtedy w idealnje harmonii, nie neguj±c nawzajem swojej perspektywy do¶wiadczania ¶wiata. To proces socjalizacji je rozdziela, stawia miêdzy nimi barierê, ka¿±c jednej walczyæ z drug±.

Takie oczywi¶cie moje subiektywne zdanie.

EDIT:

Wa¿ne te¿, co rozumiemy pod pojêciem Ego. Mo¿e ono byæ rozumiane dwojako:

1. Jako poczucie odrêbno¶ci od ca³o¶ci, Ja vs Reszta ¦wiata.

2. Jako racjonalna, materialistycznie my¶l±ca czê¶æ cz³owieka.

Ja mia³em na my¶li g³ównie t± drug± mo¿liwo¶æ.

Natomiast czêsto odnoszê wra¿enie, czytaj±c to forum, ¿e ludzie mieszaj± te dwa roz³±czne pojêcia, traktuj±c je jak jedno, i przypisuj±c jednemu cechy drugiego, w toku dyskusji. Moim zdaniem jest to b³±d - owszem, wersja 1 mo¿e wynikaæ z wersji 2, ale nie musi. Jest tu mo¿e pewna minimalna wspó³zale¿no¶æ, ale nie taka, by stawiaæ znak równo¶ci.

Scali³em posty
Darek
« Ostatnia zmiana: Wrzesieñ 19, 2010, 17:57:45 wys³ane przez Dariusz » Zapisane
wiki
Go¶æ
« Odpowiedz #4 : Wrzesieñ 19, 2010, 12:22:26 »

mi najbardziej pasuje opis ego przez Max Freedoma Longa, ego jako dziecko które mo¿e byæ przyjacielem lub rozkapryszonym bachorem.

  a rozwój duchowy wed³ug mnie to g³ównie poznawanie siebie i s³uchanie siebie , analizowanie i rozumienie swoich zachowañ zarwano tych z³ych jak i dobrych, zg³êbianie sensu ¿ycia, rozwijanie empatii.

Pozdrawiam:)
Zapisane
east
Go¶æ
« Odpowiedz #5 : Wrzesieñ 19, 2010, 13:09:19 »

Tene napisale¶ :

Cytuj
MOim zdaniem rozwój duchowy to przede wszystkim d±¿enie do zrozumienia samego siebie - zarówno strony "jasnej", jak i "ciemnej". Poznania wzorców swoich zachowañ (ale niekoniecznie ich ³amanie - czasami wzorzec mo¿e byæ bardzo przydatny), i ¿ycie ¦WIADOME. Co daje ¶wiadomo¶æ? Ano to, ¿e zarówno nasza jasna, jak i ciemna strona staj± siê elementami, z których korzystamy wedle woli. Nie jeste¶my ju¿ niewolnikami miotaj±cych nami w te i we wte si³. Si³y te, odwieczny Eros i Thanatos, staj± siê naszymi "przyjació³mi", ¶wiadomymi elementami nas samych, które jednak nami nie rz±dz±, ale s± czê¶ci± nas, i mo¿emy nimi ¶wiadomie dysponowaæ.

Zgoda . Zrozumienie to pocz±tek wyzwolenia. U¶wiadomienie istniej±cych w sobie elementów. Lecz w samym tylko zrozumieniu nie ma dzialania. Osi±gnij równowagê i co dalej ? Do czego wykorzystasz zrozumienie ? Je¶li nic z tym nie zrobisz, to tzw rozwój duchowy nie nast±pi. Nie zmieni siê nic. Sama obserwacja i zrozumienie nie s± dzialaniem.

Cytuj
Co natomiast z Ego? Uwa¿am, ¿e walka z nim, walka o pozbycie siê go, jest bezsensowna. Jeste¶my ca³± nasz± osob± - zarówno nasz± pod¶wiadomo¶ci± (uczuciami, emocjami, energiami), naszym Ego (logik±, ocen±, ¶wiadomo¶ci±) jak i nasz± Iskr± Bosko¶ci (Wy¿szym Ja, Superego...?). Uwa¿am, ¿e zatracenie siê w jednym z tych elementów jest tak samo patologiczne, jak i odrzucenie którego¶ z nich. Nie powinni¶my walczyæ z Ego - ego jest tak samo potrzebne do rozwoju, jak pzoosta³e elementy. Bez któregokolwiek z nich równowaga jest zachwiana.
Ja równie¿ uwa¿am , ¿e z ego nie nale¿y walczyæ. Nie z powodu konieczno¶ci zachowania równowagi samej w sobie, ale dlatego , ¿e z nim nie wygrasz. Kluczem jest zrozumieæ, ¿e ego uto¿samia Ciê ze sob±. Ono u¿yje wszystkich swoich sztuczek - bêdzie siê bilo nawet z wlasnym klonem , którego mu przeciwstawisz. Co wiêcej - wla¶nie to robimy na codzieñ. Ka¿dy czlowiek z którym sie spieramy, klócimy , walczymy, to kopia naszego wlasnego ego. Mamy to ka¿dego dnia. Zrozumienie polega na tym, ¿e czlowiek ów -nasz przeciwnik, to tak na prawdê inny ja , lecz tak samo jak "ja" , pochodzi on z Jednego ¬ródla, z Jednej ¦wiadomo¶ci. Ale on tego nie rozumie, powie Twoje ego - muszê mu pokazaæ drogê, muszê go naprostowaæ -czy nie mam racji ? - powie Twoje ego . I w ten sposób ego znowu zwyciê¿a. A Ty, pzostaj±cy w równowadze  - nie zrobisz z tym nic, bo równowaga i wlasny spokój s± najwa¿niejsze ... nie têdy droga moim zdaniem. Ego to narzêdzie, nie mo¿e byæ tak, ¿e zawladnie ono Tob±, ¿e ka¿e Ci robiæ to czy tamto. Pewnie, ¿e zawsze bêdzie próbowalo. I tak siê dzieje .Moim zdaniem ulegamy mu , poniewa¿ pragniemy zapelniæ w sobie puskê , odwieczny brak DUCHA ( st±d pytanie : kim jestem ?) . Gdyby udalo CI siê uwa¿no¶ci± swoj± utrzymaæ ego na dystans ,to poczulby¶ potê¿ne ssanie tej pustki w ¶rodku, pustki, która wydaje siê bezdenna jak czarna dziura. Nic , co pochodzi z dzialania ego nie jest w stanie jej zapelniæ. Znamy to przecie¿ - kupujemy rzeczy, coraz wiêcej, coraz dro¿sze, zapelniamy mózg wiedz±, coraz wymy¶lniejsz±, ale ssanie siê wzmaga .. a ego owszem, chêtnie "pomaga" nam zapelniæ t± dziurê.
Nie ma wiec sposobu na  ego ?
Moim zdaniem jest. Jest ni± wla¶nie milo¶æ. Jedyna niedestruktywna i harmoniczna energia, któr± je¶li dzielisz siê, to siê mno¿y, wracaj±c do Ciebie. Kiedy jeste¶ zakochany jest tej energii tak wiele, tak bardzo CIê wypelnia, ¿e czujesz, ¿e musisz dzieliæ siê ni± z innymi bo oszalejesz U¶miech U¶miechasz siê do ludzi, pomagasz im bezinteresownie, obj±æ chcialby¶ caly ¶wiat, obdzieliæ tym uczuciem jak najwiêksz± liczbê ludzi, za darmo, bez zobowi±zañ, ot tak, po prostu. A milo¶æ wci±¿ naplywa do Ciebie.. ... ego ,je¶li jeszcze gdzie¶ tam w Tobie jest, ma teraz zajêcie, aby wymy¶leæ co jeszcze mno¿e zrobiæ , aby t± energiê rozdaæ U¶miech)) Lecz kiedy pozwolisz decydowaæ mu, to ego zamyka milo¶æ w sobie (pragn±c j± zatrzymaæ dla siebie) ,a kiedy ogranicza jej przeplyw, wtedy rozwój ustaje.. znowu pojawia siê uczucie pustki..
Wiêc rozwój duchowy wg mnie to zarówno zrozumienie, równowaga, jak i dzialanie na podstawie nie gasn±cej energii duchowej -milo¶ci.

pozdr
Zapisane
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

P³eæ: Mê¿czyzna
Wiadomo¶ci: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #6 : Wrzesieñ 19, 2010, 13:29:42 »

Empatia i braterstwo wszystkich ludzi(a nawet wiêcej)- ca³y czas i nieprzerwanie! Chichot
mo¿e wystarczy w koñcu staæ siê w pe³ni cz³owiekiem, a nie tylko inteligentnym zwierzêciem, i zrozumieæ ¿e wszyscy jeste¶my tym samym.
Zapisane

"Pustka to mniej ni¿ nic, a jednak to co¶ wiêcej ni¿ wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstaj± wszystkie mo¿liwo¶ci. To jest Absolutna ¦wiadomo¶æ; co¶ o wiele wiêcej ni¿ nawet Uniwersalna Inteligencja."
quetzalcoatl44
Go¶æ
« Odpowiedz #7 : Wrzesieñ 19, 2010, 13:29:44 »

wg mnnie rozwoj duchowy to zrozumienie ze wszystko jest zludzeniem umyslu, swiatlem, ze jestesmy warunkowani kulturowo, genetycznie, karmicznie, wiedza, nie wiedza itd U¶miech ze ogolnie wszystko jest jednoscia U¶miech stad wynika milosc, a bledy i splamienia ego czasem zacieraja ten obraz U¶miech z ego fakt pewnie nie da sie zawsze walczyc ale warto obserwowac kiedy ego cos podszeptuje itd:)
Zapisane
Rafaela
Go¶æ
« Odpowiedz #8 : Wrzesieñ 19, 2010, 13:52:22 »

Kody zniewolenia

Zakodowane jest nasze ¿ycie,
tkwimy w niemocy ¿elaznym uchwycie,
zakodowane jest nasze cia³o,
przez lata ¿ycia, by wci±¿ cierpia³o.
Gdy siê rodzimy, jeste¶my niewinni,
robimy to, co¶my powinni,
bawimy siê i rado¶ci do¶wiadczamy,
pamiêæ mi³o¶ci jeszcze w sobie mamy.
Lecz czas szybko mija i ¶wiadomo¶æ ¿ycia
pakuje nam kody w niewinno¶æ z ukrycia.
Zapominamy, ¿e z nieba przyszli¶my.
¿e niebo na Ziemi tworzyæ mieli¶my.
S³uchamy tego, co nam inni ka¿±,
nie¶wiadomi, ¿e z pos³ug± obce kody w³a¿±.
Zaczynamy chorowaæ, bo siê z tym nie zgadzamy,
lecz do dzieciêcej mi³o¶ci ju¿ nik³y dostêp mamy.
Idziemy do szko³y i znów nas koduj±,
w strachu i s³u¿alstwie ka¿dego wychowuj±.
Ksi±dz na religii straszy Bogiem ka¿±cym,
koduje szatanem w ko¶ció³ w±tpi±cym.
Przyjmujemy kody, ¿e¶my grzeszni od urodzenia,
¿e tylko przez ko¶ció³ ¶wiat na lepszy siê zmienia.
Brniemy w tym k³amstwie, szukaj±c na zewn±trz Boga,
bo nas zakodowano, ¿e to jedyna do nieba droga.
Rodzice nasi, korzystaj±c z naszej mi³o¶ci,
zmuszaj± nas do powielania swoich b³êdów m³odo¶ci.
Niby nas kochaj±, lecz ci±gle kody daj±,
chyba ju¿ nie wierz±, ¿e nad sob± w³adzê maj±.
I dalej brniemy w ¿ycia ¶lepym zau³ku,
przyjmuj±c komuniê ¶wiêt± w ko¶ció³ku.
Od tego momentu Boga, swego przyjaciela,
zjadaæ bêdziemy w ko¶ciele co niedziela,
bêdziemy piæ jego krew dla jego chwa³y,
koduj±c siê dalej, jaki cz³owiek ma³y.
Idziemy przez ¿ycie z coraz wiêkszym kodów baga¿em,
pakuj±c podarki niemocy od ludzi z wiêkszym sta¿em.
W szkole siê uczymy wszystkiego, tylko nie mi³o¶ci,
koduj±c siê na innych w uczuciach uleg³o¶ci.
I wtedy co niektórzy budz± sie z letargu,
nie chc± uczestniczyæ w ¿yciu dusz przetargu,
znajduj± prawdê w sobie, z Bogiem rozmawiaj±,
budz±c strach w innych, ¿e wp³yw na ¿ycie maj±,
s± izolowani w ¿yciu spo³eczeñstwa
za odbieranie ko¶cio³owi w³adzy palmy pierszeñstwa,
¿e siê o¶mielili i¶æ inn± drog±, jak ko¶ció³ ka¿e,
i zamiast cielce mi³o¶æ i prawdê wnosz± na o³tarze.
Ci, co Boga w swoim sercu do tej pory nie odkryli,
do koñca siê zamkn± i pod dyktando w³adzy bêd± ¿yli.
Sakrament bierzmowania wetrze siê w ich Boskie cia³o,
¿eby s³u¿yli hierarchii, gdy¿ ko¶cio³owi jest wci±¿ ma³o.
I tak docieramy do wieku mocy dojrzewania,
t³umi siê pod strachem energiê naszego wzrastania.
Nikt nam nie t³umaczy, jak wielk± moc± dysponujemy,
gdy¿ nie¶wiadomi dobrymi niewolnikami systemu zostaniemy.
Kszta³ciæ siê bêdziemy przez lata w wielkim stresie,
nie zdaj±c sobie sprawy, ¿e wiedza jest w nas, a nauczyciele w lesie.
Koñcz±c naukê, zasilamy szeregi bezrobotnych armii,
licz±c na to, ¿e w³adza i ko¶ció³ nasze cia³a nakarmi.
Gdy ju¿ tak tkwimy w niewoli i chorzy z uzale¿nienia,
nasze dusze wo³aj± o pobudkê ze snu niemocy spe³nienia.
I niektórym siê udaje zerwaæ kody nie¶wiadomo¶ci,
zdobywaj±c Bosk± wiedzê nape³niaj±c siê uczuciem mi³o¶ci,
zasilaj±c szeregi ludzi pragn±cych wolno¶ci,
doprowadzaj±c tym system do uczucia w¶ciek³o¶ci.
Lecz wiêkszo¶æ niestety we ¶nie swym zostaje,
licz±c wci±¿ na to, ¿e przy bogatym i g³odny siê naje.
Wiêkszo¶æ te¿ ludzi sakrament ma³¿eñski przyjmuj±c,
kochan± osobê wi±¿e, fa³szyw± mi³o¶ci± koduj±c.
I rodz± siê dzieci Bo¿e w biedzie i braku mi³o¶ci,
byle by³o ich wiêcej, to kod ko¶cio³a dla swej chciwo¶ci.
Ko¶ció³ i w³adza obdzieraj± nas z ostatniego tchnienia,
zabieraj±c nam godno¶æ i mo¿liwo¶æ samostanowienia.
Ci, co szczê¶cie maj±, pracowaæ bêd± w pocie czo³a,
koduj±c siê na ciê¿kie ¿ycie, smutek rozsiewaj±c dooko³a.
Smutki i ¿ale nasze zatopione w oparach alkocholu
wprowadzaæ bêd± zak³ócenia i kody niemocy w ziemskim polu.
Bogaci jeszcze bardziej bogaciæ siê bêd±,
nie wiedz±c, ¿e tacy do wnêtrza klucza nie zdobêd±.
Z ka¿dym oddechem materialnego uzale¿nienia,
bêd± patrzyli w sw± duszê z pozycji w³asnego cienia.
Jednak i z nich co niektóry ze snu siê obudzi
i zapa³ do gromadzenia w swym sercu ostudzi.
Gdy pojm±, ¿e bogactwo i w³adza ¿±dz± ¶wiatem iluzji,
zdejm± kody niewiedzy, budz±c ¶wiat mi³o¶ci, energii fuzji,
i bêd± pionierami, g³osz±c prawdê w spo³eczeñstwie,
¿e ¿ycie bogate na zewn±trz jest fa³szem w bezpieczeñstwie,
¿e ¶wi±tyni± Boga jest nie budynek ko¶cielny,
¿e ci, co tak my¶l±, w niewiedzy s³u¿± mocom piekielnym,
¿e Bóg umi³owa³ tylko jednego przedstawiciela,
tego, co w nas ¿yje i jego nauki w ¿ycie wciela.
Lecz takich osób jest i bêdzie bardzo niewiele,
bêd± szykanowani i opuszcz± ich przyjaciele,
fa³szywi zreszt±, dr¿±c ze strachu o egzystencjê,
oddadz± sw± wolno¶ci prawdê w pazerne w³adzy rêce.
I wiêkszo¶æ z nich bêdzie, nie mog±c z kodami sobie daæ rady,
szukaæ na zewn±trz pomocy korzystaj±c z lekarza porady.
Do¿ywaj±c kwiecia wieku, wieku swego przekwitania,
dusze bardzo wielu ludzi zanuc± pie¶ñ rozstania,
pie¶ñ rozpaczy dla cia³a, dla duszy westchnienia,
¿e znowu w tym wcieleniu ma³o by³o zrozumienia,
co jest w ¿yciu wa¿ne, po co tu ¿yli¶my,
za jak± prawd± w ¶wiecie ci±gle gonili¶my.
Niektórzy odeszli, lecz inni pozostaj±,
dalsz± szansê nauki od swej duszy dostaj±.
I znowu tylko garstka z nich oprzytomnieje,
¿e ¿ycie to nie staro¶æ, co jak metal rdzewieje,
¿e wa¿na jest mi³o¶æ do wszelkiego stworzenia,
by u schy³ku ¿ycia mieæ poczucie zjednoczenia,
¿e ka¿da istota, co z mi³o¶ci siê tworzy,
nasze serca na wszech¶wiat jedno¶ci otworzy.
Uczyæ te¿ bêd± ci szanowni ludzie,
¿e ¿yj±c dla pieniêdzy ¿yje siê w u³udzie,
¿e goli tu przyszli¶my i goli odejdziemy,
¿e tylko w mi³o¶ci swe spe³nienie znajdziemy.
Lecz i oni, gdy odejd±, ju¿ na to wp³ywu nie bêd± mieli,
z³o¿± ich ko¶ci na cmentarzu grobie, choæby tego nie chcieli.
Ostatni kod przyjm± od swego martwego cia³a,
¿e gdy zap³ac± za pogrzeb, w niebie ich czeka chwa³a.
I skoñczyæ w zasadzie tê smutn± opowie¶æ mo¿na by by³o,
¿eby nie my¶l, ¿e bez pieniêdzy i w³adzy lepiej by siê ¿y³o.
Bo có¿ nam daj± te wszystkie kody w³adzy i kontroli,
niszcz± nasze cia³a i psychikê trzymaj± w niewoli,
wyciskuj± uczucia nienawi¶ci, pogardy i strachu,
gdy¿ s± z³a mistrzami iluzji w swym piekielnym fachu.
A gdyby tak spojrzeæ na ¿ycie nasze z dobrej strony
i mieæ wszystkie stworzenia i mi³o¶æ przed z³em do obrony,
¿yæ chwil± obecn±, widzieæ w ka¿dym swe odbicie Boskie,
byæ Bogiem za ¿ycia i prowadziæ ¿ycie beztroskie,
wierzyæ w sw± moc, o której Chystus opowiada³,
byæ taki jak on, by ka¿dy ¶wiadectwo prawdzie dawa³.
Nie bêdzie mora³u z tej d³ugiej o ¿yciu opowie¶ci,
scenariusz niech ka¿dy napisze sam, a ¿ycie jego prawdê obwie¶ci.


¼ród³o: magazyn Nexus 2/2003 (32)
http://www.nexus.media.pl
Zapisane
soook
Go¶æ
« Odpowiedz #9 : Wrzesieñ 19, 2010, 14:54:14 »


  Rozwój jest w ka¿dej istocie , na Ziemi tak¿e . Usun±æ mgliste przed oczyma .
  Maskuj±c± farbê .
   U¶miech
Zapisane
Tenebrael
Go¶æ
« Odpowiedz #10 : Wrzesieñ 19, 2010, 18:14:17 »

Ok, wiêc mo¿e jasno najpierw odpowiedzmy na pytanie: Czym jest Ego? Bo czasami mam wra¿enie, ¿e termin ten jest u¿ywany jako synonim "wszystkiego, co mi siê w ludziach i sobie nie podoba". Czasami te¿ wygl±da to tak, jakby¶cie ego rozumieli jako "przerost patrzenia na siebie samego, olewaj±c dobro innych" - tyle, ¿e to jest egoizm, czyli przerost Ego, zaburzenie równowagi.

Dlatego, ponownie: konkretnie i jasno, czym jest ego?
Zapisane
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

P³eæ: Mê¿czyzna
Wiadomo¶ci: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #11 : Wrzesieñ 19, 2010, 18:38:50 »

podoba mi się cytat z soook-a

Cytuj
112.

Ego jest pewnego rodzaju spisem rzeczy, które potrafimy robić i które robimy, by wydłużyć ten spis.

Jak również gdzieś przeczytana kwestia o ego: czemu czasami nie można przestać myśleć,-
ponieważ ego robi to aby udowodnić sobie że rzeczywiście istnieje, gdy przestajemy myśleć- po prostu go nie ma/nie istnieje,- tak więc ego jest tworem tymczasowym- jakby oprogramowaniem naszego ciała do zarządzania nim, ale nie jest odbiciem naszego wyższego ja- czyli naszej prawdziwej istoty/natury.
« Ostatnia zmiana: Wrzesieñ 19, 2010, 18:39:28 wys³ane przez songo1970 » Zapisane

"Pustka to mniej ni¿ nic, a jednak to co¶ wiêcej ni¿ wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstaj± wszystkie mo¿liwo¶ci. To jest Absolutna ¦wiadomo¶æ; co¶ o wiele wiêcej ni¿ nawet Uniwersalna Inteligencja."
Rafaela
Go¶æ
« Odpowiedz #12 : Wrzesieñ 19, 2010, 19:26:21 »

http://pl.wikipedia.org/wiki/Ego  - mozna poczytac.
Zapisane
Tenebrael
Go¶æ
« Odpowiedz #13 : Wrzesieñ 20, 2010, 06:18:22 »

Nawi±zuj±c do artyku³u w Wikipedii, widzê ju¿ chyba, czemu wystêpuje miêdzy nami ró¿no¶æ zdañ - ja mam raczej na my¶li Ego w rozumieniu freudowskim (choæ, jak pisa³em, z pewnymi zapo¿yczeniami z Huny), a Wy z kolei mówicie o Ego w konwencji buddyjskiej.

===================================================

EDIT:

Ja to widzê w taki sposób. Najpierw terminologia, która siê pos³ugujê:

ID - pod¶wiadomo¶æ, d±¿enia, czyste pragnienia, emocje
EGO - ¶wiadomo¶æ, logiczne my¶lenie, "filtr materialnej rzeczywisto¶ci"
SUPEREGO - wy¿sze Ja, aspekt wy¿szej duchowo¶ci, ponadludzka ¶wiadomo¶æ, bli¿sza Absolutowi

Uwa¿am, ¿e te czê¶ci "sk³adowe" naszej duszy mamy od pocz±tku. Nie s± ¿adnym efektem ubocznym, negatywnym skutkiem czego¶. S± kolejnym krokiem ewolucji. Jeste¶my czê¶ci± jednej ca³o¶ci, Absolutu, który z bycia "wszystkim i niczym" (nazwijmy to Chaosem) krystalizuje siê, dzieli, po to, by poznaæ siebie, zyskaæ samo¶wiadomo¶æ. Krystalizuje siê w nas, dziel±c siê na ró¿ne aspekty.

Jak to wygl±da z technicznego punktu widzenia? Otó¿:

1. Najpierw by³ chaos, punkt, wszystko w jednym i nic jednocze¶nie.
2. Poprzez Wielki wybuch podzieli³ siê na aspekty: materia, antymateria i pró¿nia
3. Materia zgrupowa³a siê, tworz±c now± jako¶æ - planety, gwiazdy i inne cia³a niebieskie.
4. (tu ju¿ nasza ziemia) Ziemia by³a nieo¿ywiona - ziemia, ska³y, woda.
5. Kolejny podzia³ - pojawi³o siê ¿ycie (podzia³ na o¿ywione i nieo¿ywione). Tu Absolut pierwszy raz móg³ zamanifestowaæ siê w formie Duszy - duszy nieo¿ywionej, i duszy o¿ywionej, w ro¶linach
6. Dusza o¿ywiona ewoluowa³a dalej - powsta³y pierwsze gatunki zwierz±t - dusza o¿ywiona podzieli³a siê na pasywn± (ro¶liny) i aktywn± (zwierzêta)
7. Dusza aktywna podzieli³a siê dalej - na zwierzêta, które maj± samo¶wiadomo¶æ, i te, które jej nie maj±.
8. Powsta³ cz³owiek, i dusza podzieli³a siê dalej - na ¶wiadomo¶æ Wy¿sz± (Superego), ¦redni± (Ego) i Ni¿sz± (Id)

Tak to w wielkim skrócie i jeszcze wiêkszym uproszczeniu widzê.

Jaki jest wiêc cel naszego istnienia? Powrót do nieskrystalizowanego absolutu, z powrotem przez poziomy od 8 do 1. Ale przecie¿ to regres! Otó¿ nie. Owszem, wracamy do pocz±tku, integruj±c na nowo aspekty, które zosta³y roz³±czone. Ale wracamy ze ¦WIADOMO¦CI¡ siebie.

Przyrównajmy sytuacjê do samochodu. Mamy samochód, mo¿emy nim je¼dziæ. Ale nie wiemy, jak to to dzia³a. Po prostu, znamy metodê, ale nie mechanikê. Po czym rozk³adamy samochód na czê¶ci pierwsze, ogl±damy ka¿d± czê¶æ, patrzymy, jak dzia³a, i sk³±damy na nowo. Czy wracamy do punktu zerowego? Tak. Ale czy to ten sam punkt zerowy? Nie - gdy¿ teraz mamy ten sam samochód, ale ze ¶wiadomo¶ci±, jak i dlaczego dzia³a. Z chaosu wy³ania siê kosmos, porz±dek.

Oczywi¶cie, w punktach poda³em, jak takie roz³±czenie na sk³±dowe mog³o wygl±daæ z punktu widzenia ¶wiata materialnego. To samo, moim zdaniem, dzieje siê na poziomie duchowym.

¦wiat, od pierwotnej "Jedno¶ci", Absolutu, dzieli³ siê, krystalizowa³. Dzieli³ siê na aspekty, które z kolei wewnêtrznie dzieli³y siê na aspekty, które znowu dzieli³y siê na aspekty. Uwa¿am, ¿e nasz ¶wiat, fizyczny, jest efektem pluralizmu, pluralizmu wielu pluralizmów, którym podda³ siê Absolut.

Odzwierciedlenie widzimy w hierarchii ¶wiatów. Mamy ¶wiat fizyczny - najbardziej pe³en dualno¶ci w wielu aspektach. Wy¿ej mamy ¶wiat astralny - mniej gêsty, bo np nie wystêpuje ju¿ w nim dualizm materia-brak materii, a wiêc nie ma apsketu miejsca. Dalej mamy ¶wiat mentalny, w którym jest jeszcze mniej podzia³ów - nie ma podzia³u na czas, miejsce, o wiele mniejszy jest podzia³ na poszczególne jednostki.

Gdyby¶my tak szli po nitce do k³êbka, zobaczyliby¶my, ¿e im wy¿szy ¶wiat, tym mniej aspektów, gdy¿ zbli¿a siê on do Absolutu, pirwotnej Jedynki, która po prostu JEST.

I, moim zdaniem, do tego w³a¶nie d±¿ymy - do powrotu do Absolutu, ale nie przez ODRZUCENIE dualizmu, tylko przez poznanie go, i dziêki temu mo¿liwo¶æ przeniesienia ¶wiadomo¶ci PONAD dualizm.

Ufff, nieco chaotycznie, ale pisa³em z g³owy, wiêc... U¶miech

Scali³em posty
Darek


>Tene<, edytuje siê post ju¿ istniej±cy, nie nastêpny, nowy z dopiskiem :"edytcja"  U¶miech
« Ostatnia zmiana: Wrzesieñ 20, 2010, 19:45:08 wys³ane przez Dariusz » Zapisane
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

P³eæ: Mê¿czyzna
Wiadomo¶ci: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #14 : Wrzesieñ 20, 2010, 16:37:53 »

Oczywi¶cie to racja ¿e nawet gdyby wróciæ na „linie startu” to nic ju¿ nie bêdzie takie samo jak by³o przed pierwszym podzieleniem- to jasne!,-
pytanie co dalej, nastêpna podró¿ poprzez oceany zdarzeñ i czasu?, ale ju¿ w ca³kiem innej jako¶ci postrzegania samych siebie i otoczenia..
Zapisane

"Pustka to mniej ni¿ nic, a jednak to co¶ wiêcej ni¿ wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstaj± wszystkie mo¿liwo¶ci. To jest Absolutna ¦wiadomo¶æ; co¶ o wiele wiêcej ni¿ nawet Uniwersalna Inteligencja."
Tenebrael
Go¶æ
« Odpowiedz #15 : Wrzesieñ 20, 2010, 16:44:22 »

Songo - uwa¿am, ¿e niekoniecznie. ¯e gdy przepracujesz ju¿ t± "gêsto¶æ" (nie lubiê tego okre¶lenia, ale niech bêdzie...), zrozumiesz dualne (czy raczej trzycz³onowej) aspekty swojej duszy, doprowadzisz je do wspó³pracy, i na nowo spoisz w jedn± jako¶æ, wtedy jeste¶ gotowy do przej¶cia do rzeczywisto¶ci o ni¿szej gêsto¶ci, bli¿szej Absolutowi, mniej nasyconej dua/plura-lizmem. I tak dalej, a¿ w pewnym momencie, po dojrzenia w ostatnim, najmniej gêstym planie istnienia, planie który czêsto postrzegamy jako boski, gdy¿ posiadaj±cy jedynie dwa aspekty, pierwotny dualizm, nad którym jest jedynie nieokrê¶lony Absolut - na nowo ³±czysz siê w Jedno z Absolutem, On staje siê Tob±, a Ty Nim. Jednak On/Ty nie jeste¶cie ju¿ t± sam± jako¶ci±, co na wej¶ciu - gdy¿ zyskali¶cie samo¶wiadomo¶æ, kolejny puzzel dla Ciebie/Jego/Absolutu do zyskania pe³nej samo¶wiadomo¶ci.
Zapisane
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

P³eæ: Mê¿czyzna
Wiadomo¶ci: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #16 : Wrzesieñ 20, 2010, 17:00:23 »

A więc nawet po ponownym zjednoczeniu z absolutem nie będziemy tym samym co na początku,-
będziemy czymś więcej(z wartością dodaną całości tego co się wcześniej wydarzyło), ale jakimi konsekwencjami to zaowocuje- to się dopiero przekonamy- Chichot
to i tak akademicka dyskusja- więc można sobie pozwolić na dużą swobodę. Mrugniêcie
« Ostatnia zmiana: Wrzesieñ 20, 2010, 17:00:59 wys³ane przez songo1970 » Zapisane

"Pustka to mniej ni¿ nic, a jednak to co¶ wiêcej ni¿ wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstaj± wszystkie mo¿liwo¶ci. To jest Absolutna ¦wiadomo¶æ; co¶ o wiele wiêcej ni¿ nawet Uniwersalna Inteligencja."
Kiara
Go¶æ
« Odpowiedz #17 : Wrzesieñ 20, 2010, 18:44:47 »

Z tego co jest mi wiadome nie mozna sie ponownie zlaczyc w jednie z Absolutem, tworzac jeden twor energetyczny. To nie jest mozliwe z powodu potecjalu energetycznego stworzonego przez zjednoczone juz indywidualne osobowosci.

Gdyby do tego doszlo nastapil by przeogromny nie do opisania wybuch.
Zreszta po co sie ponownie laczyc w jednie? Istniejaca tedecja w Zaswiatach , to dazenie do tworzenia wyzwolonych ( pelnych energetycznie ) jednostek , ktore beda mogly i potrafily siac zycie.

To bardzo dluga droga , ale temu sluza zycia w swiatach materialnych, wlasnie zdobywaniu wiedzy o sobie i tworzeniu. Dla osiagniecia potecjalu stworcow.

Zaswiat jest przeogromny  ma tedecje rozszerzania sie , czeka on na nowych siewcow zycia.


Kiara U¶miech U¶miech
Zapisane
Tenebrael
Go¶æ
« Odpowiedz #18 : Wrzesieñ 20, 2010, 18:52:45 »

Tworzenie jedni to nie do koñca to, co mia³em na my¶li. W³a¶nie tu tkwi haczyk, paradoks - ³±cz±c siê na nowo w jedno, stajemy siê jednocze¶nie Absolutem i czê¶ci± tego Absolutu. To nieco jak moja rêka jest jednocze¶nie mn± i sam± sob±. Uwa¿am, ¿e przechodzenie na coraz wy¿sze "poziomy" (¿e tak to ujmê) nie sprawia, ¿e zanika w³a¶ciwe dla ni¿szych poziomów ¶wiadomo¶æ bycia indywidualno¶ci±. Jednak w obecnym ¶wiecie, na obecnym poziomie, nasze poczucie indywidualno¶ci wydaje siê nie do pogodzenia z jednoczesnym byciem wszystkim. Uwa¿am, ¿e im bardziej siê rozwijamy, tym wiêcej takich "roz³±czeñ" i "dzieleñ" przezwyciê¿amy, dziêki czemu mo¿emy funkcjonowaæ z poziomu pe³ni, zachowuj±c wiedzê i mo¿liwo¶æ jednostki.

Nie wiem, jak to zobrazowaæ, szukam odpowiedniej analogii.
Zapisane
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

P³eæ: Mê¿czyzna
Wiadomo¶ci: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #19 : Wrzesieñ 20, 2010, 19:06:59 »

To jest teoria tzw. Wypustek- którymi jeste¶my, wypustek które s± przejawami indywidualno¶ci absolutu, mamy ten sam pieñ, ale ka¿dy ¿yje indywidualnym ¿yciem/programem.
Zapisane

"Pustka to mniej ni¿ nic, a jednak to co¶ wiêcej ni¿ wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstaj± wszystkie mo¿liwo¶ci. To jest Absolutna ¦wiadomo¶æ; co¶ o wiele wiêcej ni¿ nawet Uniwersalna Inteligencja."
Tenebrael
Go¶æ
« Odpowiedz #20 : Wrzesieñ 20, 2010, 19:30:32 »

Szczerze, to nie mia³em pojêcia, ¿e taka teoria istnieje, ale skoro kto¶ do tego ju¿ doszed³, to mnie to cieszy - znaczy, ¿e nie jest to tylko wizja mojego pochrzanionego umys³u Chichot (no, chyba, ¿e obaj/oboje z twórc± tej teorii mamy pochrzanione umys³y, czego nie wykluczam Chichot )
Zapisane
Torton
Go¶æ
« Odpowiedz #21 : Wrzesieñ 20, 2010, 19:42:17 »

Rozwój duchowy jest jak wafelka im wiêcej zjadasz tym jeste¶ pe³niejszy, szczê¶liwszy.
Zapisane
Tenebrael
Go¶æ
« Odpowiedz #22 : Wrzesieñ 21, 2010, 07:54:35 »

Rozwój duchowy jest jak wafelka im wiêcej zjadasz tym jeste¶ pe³niejszy, szczê¶liwszy.

Tak, choæ jest tu te¿ pewien szkopu³. Czasami zdaje nam siê, ¿e rozwijamy siê duchowo - tak postrzega to nasza ¶wiadomo¶æ i pod¶wiadomo¶æ, przez co jeste¶my szczê¶liwsi. Jednak nie zawsze jest to rozwój duchowy - niekiedy jest to raczej co¶ jak zastrzyk znieczulaj±cy dla naszej osobowo¶ci. Postrzegamy ¶wiat jako lepszy, samych siebie jako szczê¶liwszych, choæ nie rozwijamy siê duchowo wcale.
Zapisane
Torton
Go¶æ
« Odpowiedz #23 : Wrzesieñ 21, 2010, 11:42:50 »

Ostatnio mam ma³o wolnego czasu, dlatego Mniej piszê na forum i napisa³em tylko tak w skrócie.
Tak wg. to witaj ponownie Tene. U¶miech Masz racjê rozwój duchowy to nie tylko przyjemno¶ci to co¶ wiêcej.

Najlepiej zbudowaæ w sobie system warto¶ci, który bêdzie s³u¿y³ Mi(Czyt. Sobie) i ludziom wokó³. Wtedy jest harmonia zachowana. Równowaga. Oczywi¶cie trzeba o tym pamiêtaæ a ciê¿ko jest byæ takim.

Najciekawsze jest to, ¿e wielu my¶li ¿e osoby "Rozwiniête" to takie co medytuj± godzinami, robi± to co my¶l± itp. Takie idealne cechy, a chyba zapominamy ¿e ¿yj± po¶ród nas zwykli "szarzy" ludzie, którzy s± o wiele bardziej czêsto inteligentni, charyzmatyczni i rozwiniêci duchowo ni¿ jeden jaki¶ tam "guru".


Sam znam kilku ludzi o naprawdê rozbudowane osobowo¶ci, otwarci, mili na swój sposób, zabawni, inteligentni, pracowici i co najwa¿niejsze szczerzy. Takich ludzi siê lubi i ceni. W dzisiejszym ¶wiecie trudno o szczero¶æ. I bawi Mnie te¿ jedna rzecz... Podej¶cie kultury New Age do tego, oni to ¿eby byæ rozwiniêci musz± siê z duchami komunikowaæ, a czasami s± gorsi ni¿ nie jeden bezdomny na ulicy któremu by nie pomogli... tak¿e jak dyskryminuje siê "rozwiniêtych ludzi" z powodu s³ów u¿ywanych przez nich a mam na my¶li przekleñstwa. Zaraz pewnie us³yszê has³o o negatywnej wibracji tych s³ów.

Oczywi¶cie znam takie osoby, które tego u¿ywaj± i s± takie jak wy¿ej wymieni³em ale one tym nikogo nie obra¿aj±. G³ównie to u¿ywa siê to w ¿artach lub gdy chce siê co¶ "dosadnie" opisaæ. Te¿ tak czasami robiê i boli Mnie podej¶cie tego chorego Polskiego spo³eczeñstwa do tego s³ownictwa.

Gdy na kogo¶ te s³owa w obra¼liwy sposób trafiaj± wtedy mo¿emy mówiæ o negatywnych wibracjach czy jak kto tam chce to nazywaæ. My¶l tworzy energiê i tego siê powinni ludzie trzymaæ, niestety zamiast tego spotkamy siê z hipokryzj± i u³ud± doskona³o¶ci. Zamiast wzi±æ rzeczywisto¶æ w swoje rêce.
To tyle.

Pozdrawiam
Torton - Marcin Mrugniêcie
Zapisane
between
Go¶æ
« Odpowiedz #24 : Maj 27, 2011, 12:37:04 »

Wydaje mi siê, ¿e rozwój duchowy to co¶ w rodzaju "pogodzenie siê"
Pogodzenie siê z sob±, ¶wiatem, ze wszystkim.
Nie rezygnacja - bardziej akceptacja wynikaj±ca ze zrozumienia przyczyn i skutków.

Tyle, ¿e taki stan pogodzenia siê ze wszystkim to skutek, a nie przyczyna.

Jako¶ tak mam wra¿enie, ¿e cz³owiek g³êboko duchowo rozwiniêty  ¿yje sobie jak ka¿dy inny cz³owiek - chodzi do pracy, wychowuje dzieci, itp. Nie jest ¿adnym guru, za którym id± tysiace czy miliony, nie ucieka do pustelni zostawiaj±c ¿onê i dzieci. Jest po prostu zwyczajnie wygl±daj±cym cz³owiekiem, mo¿e nawet trochê takim "nijakim"

pozdro
Zapisane
Strony: [1] 2 3 4 5 6 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.033 sekund z 21 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

opatowek granitowa3 x22-team ostwalia gangem