between
Gość
|
 |
« Odpowiedz #50 : Maj 29, 2011, 20:35:03 » |
|
Chcesz karmiÌ g³odne dzieci - œwietnie, rób to, ale nie dorabiaj do tego filzofii, ¿e robisz "dobre uczynki", ¿e jesteœ "dobry". Kto wie, mo¿e karmisz przysz³ego gwa³ciciela swojej córki? Nonsens,bzdura,rozmydlenia..jaka filozofia..? Karmienie glodnych dzieci jest na pewno uczynkiem dobrym i kazdy kto to robi,ma prawo powiedziec o sobie(o ile to robi z prawdziwej potrzeby serca) jestem czlowiekiem dobrym.A jesli ktorys z dokarmianych okaze sie gwalcicielem - to nie ma nic wspolnego,zupelnie odrebne dziedziny. Oczywiœcie, ¿e je¿eli dokarmiany oka¿e siê gwa³cicielem, to nie ma nic wspólnego z samym faktem dokarmiania. Nie o to mi chodzi³o. Chodzi³o mi o przyklejanie sobie etykietki 'dobry' Koniecznie musisz myœleÌ o sobie 'dobry','prawy'? I z tej "potrzeby serca" coœ robiÌ? Je¿eli chcesz karmiÌ g³odne dzieci, to karm ale dlatego, ¿e s¹ g³odne, a nie dlatego, ¿e jesteœ "dobrym cz³owiekiem". Je¿eli karmisz dzieci dlatego, ¿e jesteœ "dobry" to w pierwszym rzêdzie "karmisz" swoje ego, a poŸniej dzieci. Czy jak karmisz siebie samego to robisz to dlatego, ¿e jesteœ "dobry"?... Nie. Dlatego, ¿e jesteœ g³odny. Dlaczego nie przyj¹Ì tej samej optyki w stosunku do innych? Traktuj innych dok³adnie tak, jakbyœ traktowa³ samego siebie. Sk¹d siê wziê³a potrzeba "robienia dobrze"? Robienia "dobrych uczynków"? Znowu czujê tutaj macki religii, które mówi¹ o tym, ¿e trzeba sobie nazbierac dobrych uczynków aby zas³u¿yÌ na niebo. I tak nie przewidzisz wszystkich konsekwencji swojego czynu. Po prostu ¿yj. Wszystkich konsekwencji czynu?A po co?Jesli czynisz dobro,nie musisz martwic sie o jakies "wszystkie konsekwencje".Zataczamy wielkie kolo i wracamy do prapoczatku.?To po kiego grzyba Ci ten "rozwoj duchowy",ktory i tak nie wiadomo czym jest? Je¿eli uwa¿asz, ¿e do czegoœ Ci jest potrzebny rozwój duchowy to ju¿ sama taka postawa jest zaprzeczeniem rozwoju duchowego. Rozwój duchowy to skutek. To cel, który osi¹ga siê bez pod¹¿ania w jego kierunku - niejako przy okazji. Gdybyœ by³ w stanie przewidzieÌ wszelkie konsekwencje swoich czynów, to prawdopodobnie ograniczy³byœ swoje dzia³ania tylko do najniezbêdniejszych rzeczy, jedynie tych potrzebnych do prze¿ycia. I nie by³oby tak ³atwo pomyœleÌ o sobie 'dobry'. Bo widzia³byœ ca³y ³aùcuch zdarzeù dobrych i z³ych wywo³anych jedn¹ twoj¹ czynnoœci¹. Ale poniewa¿ widzimy tylko najbli¿szy skutek, to ³atwo popadamy w pu³apkê nazywania siebie 'dobrym', czy 'prawym'. A moze powrot do DEKALOGU jest najlepsza odpowiedzia?Nawet jesli wyrzucic punkty mowiace o Bogu?Dla mnie -TAK.I nie potrzeba tu zadnej filozofii.
Nie rozwiniesz siê duchowo je¿eli bêdziesz stosowa³ Dekalog. Przyk³adowo - nienawidzisz swoich rodziców, ale poniewa¿ "szanuj ojca swego i matkê swoj¹" to robisz coœ wbrew sobie i np. zapraszasz ich na obiad, a potem mêczysz siê w ich towarzystwie. To przecie¿ jakaœ bzdura jest. W imie jakiejœ zasady zmuszasz siebie i rodziców do niewygodnej sytuacji... Ale.... Je¿eli pewnego dnia stwierdzisz, ze stosujesz siê do Dekalogu, niejako od siebie, bez ¿adnych przyczyn, to mo¿esz stwierdziÌ, ¿e posun¹³eœ siê do przodu w rozwoju duchowym. Stosowanie siê do Dekalogu bêdzie skutkiem, a nie przyczyn¹ twoich poczynaù. pozdro
|
|
« Ostatnia zmiana: Maj 29, 2011, 20:48:49 wysłane przez between »
|
Zapisane
|
|
|
|
Dariusz
 Maszyna do pisania...
Punkty Forum (pf): 3
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 6024
Zobacz profil
Email
|
 |
« Odpowiedz #51 : Maj 29, 2011, 21:10:33 » |
|
Posty o alkoholikach i ich ÂświadomoÂści przeniosÂłem do: Alkoholizm a rozwĂłj duchowyPosty, ktĂłre waszym zdaniem nie powinny tam wylÂądowaĂŚ zgÂłoÂście mi z konkretnym wskazaniem, a przeniosĂŞ je do poprzedniego tematu.
|
|
|
Zapisane
|
PozwĂłl sobie byĂŚ sobÂą, a innym byĂŚ innymi.
|
|
|
acentaur
 Wielki gaduÂła ;)
Punkty Forum (pf): 12
Offline
Wiadomości: 1464
Zobacz profil
Email
|
 |
« Odpowiedz #52 : Maj 29, 2011, 21:33:31 » |
|
between, Je¿eli uwa¿asz, ¿e do czegoœ Ci jest potrzebny rozwój duchowy to ju¿ sama taka postawa jest zaprzeczeniem rozwoju duchowego. Rozwój duchowy to skutek. To cel, który osi¹ga siê bez pod¹¿ania w jego kierunku - niejako przy okazji. czy tez wszystko musisz podac jak na talerzu? 
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
arteq
Gość
|
 |
« Odpowiedz #53 : Maj 30, 2011, 11:29:23 » |
|
WedÂług mnie o prawdziwym rozwoju moÂżemy mĂłwiĂŚ gdy nasze dziaÂłania czyniÂą dobro i prowadzÂą nas w stronĂŞ dobra. Wydaje mi siĂŞ, Âże co poniektĂłrzy mylÂą kolekcjonowanie doÂświadczeĂą wÂłaÂśnie z rozwojem, bo mogĂŞ mieĂŚ bardzo duÂżo doÂświadczeĂą, a nie pchnie mnie to ani trochĂŞ do przodu.
Beetween, id¹c konkluzj¹ z Twojego przyk³adu: by³byœ w stanie stan¹Ì z podniesionym czo³em wobec nielicznych którzy prze¿yli holokaust, ich rodzi i powiedzieÌ: to nie by³o ani dobre ani z³e, bo nie znacie ca³oœci? Czy: hitlerowcy przecie¿ siê rozwijali...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
east
Gość
|
 |
« Odpowiedz #54 : Maj 30, 2011, 12:37:08 » |
|
arteq a co powiesz na fakt, ¿e odbywaj¹ siê spotkania by³ych ¿o³nierzy niemieckich s³u¿¹cych w faszystowskiej machinie zbrodni oraz ich ofiar ? Nazwanie rzeczy po imieniu : to dobre ,a to z³e , to jeszcze nie wszystko. Rozwój nastêpuje wtedy, gdy ludzie uwalniaj¹ siê od etykietowania siebie nawzajem, gdy uwalniasz siebie od wzorca ofiary ,a swojego wroga od wzorca kata. Gdyby tak nie by³o to ¿aden Niemiec nie móg³by staÌ z podniesionym czo³em wobec ofiary holokaustu.
Gdyby przyj¹Ì, ¿e dusza wie co robi - zna kontekstowo zarys swojego ziemskiego ¿ywota - zanim siê zdecyduje na wcielenie to nale¿a³oby pos¹dziÌ j¹ o masochizm .. albo te¿ spróbowaÌ znaleŸÌ w tym sens. Sens, który wywraca do góry nogami wszystko co wiemy na temat dobra i z³a. Dla wielu ludzi jest to zbyt trudne wiêc utykaj¹ na etapie kata i ofiary.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
songo1970
 Maszyna do pisania...
Punkty Forum (pf): 22
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 4934
KIN 213
Zobacz profil
|
 |
« Odpowiedz #55 : Maj 30, 2011, 12:52:27 » |
|
zgadzam siê east, z tym ¿e zastanawiam siê na tym,- czy mo¿emy stosowaÌ kryteria z poziomu czystej œwiadomoœci do poziomu materialnego na którym siê aktualnie znajdujemy, choÌ sama œwiadomoœÌ takiej opcji j/w pozwala spojrzeÌ na sprawy w innym œwietle. pozdr 
|
|
|
Zapisane
|
"Pustka to mniej ni¿ nic, a jednak to coœ wiêcej ni¿ wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstaj¹ wszystkie mo¿liwoœci. To jest Absolutna ŒwiadomoœÌ; coœ o wiele wiêcej ni¿ nawet Uniwersalna Inteligencja."
|
|
|
between
Gość
|
 |
« Odpowiedz #56 : Maj 30, 2011, 13:14:50 » |
|
Beetween, id¹c konkluzj¹ z Twojego przyk³adu: by³byœ w stanie stan¹Ì z podniesionym czo³em wobec nielicznych którzy prze¿yli holokaust, ich rodzi i powiedzieÌ: to nie by³o ani dobre ani z³e, bo nie znacie ca³oœci? Czy: hitlerowcy przecie¿ siê rozwijali...
Po pierwsze, nie mieszaj mojej odwagi b¹dŸ braku odwagi z tym co s¹dz¹ ludzie na temat swojego ¿ycia. Po drugie - myœlisz, ¿e ludzie, którzy przeszli piek³o nie zastanawiaj¹ siê dlaczego ich to spotka³o? Po trzecie - sk¹d wiesz, co ja prze¿y³em? Po czwarte - mieszasz pojêcia - dobry/niedobry niekoniecznie jest tym samym co przyjemne/bolesne, syty/g³odny, spragniony/nasycony, zdrowy/schorowany, uœmiechnêty/p³acz¹cy, itp, itp Gdy komukolwiek powiesz o jakimœ zdarzeniu, ¿e "nie jest to dobre, ani z³e" to: ci, którzy "s¹ dalej" tylko poœmialiby siê z naiwnoœci betweena. ci, którzy "s¹ w tym samym" miejscu pokiwaliby ze zrozumieniem g³owami. ci, którzy "którzy s¹ wczeœniej" zaczêliby próbowaÌ mnie przekonywaÌ, ¿e to oni maj¹ racjê. Mo¿na popatrzeÌ na obóz koncentracyjny jak miejsce ostateczne - ludzie "przyciœniêci do œciany" pokazuj¹ swoje prawdziwe oblicza. Dlatego w niespotykanym natê¿eniu mo¿na tam znaleŸÌ przypadki pod³oœci, gwa³tu, nienawiœci, itp, I w równie silnym natê¿eniu przypadki niespotykanej ofiarnoœci, poœwiêcenia, itp. Ani robienie dobra, ani robienie z³a nie rozwija nikogo duchowo. Rozwija tylko w robieniu dobra i w robieniu z³a. Wypowiada³em siê o dobru i z³u w postach, które przeniós³ Darek- miejmy nadziejê, ¿e przywróci, bo siê ca³kiem posypa³ w¹tek. pozdro
|
|
« Ostatnia zmiana: Maj 30, 2011, 13:21:44 wysłane przez between »
|
Zapisane
|
|
|
|
ptak
Gość
|
 |
« Odpowiedz #57 : Maj 30, 2011, 14:23:00 » |
|
MoÂżna byĂŚ szczĂŞÂśliwym w piekle i nieszczĂŞÂśliwym w niebie.  Nie mĂłwiÂąc juÂż o tym, Âże niebo i piekÂło to dwa oblicza tego samego. SÂą to stany bycia i odczuwania, a nie miejsca w okreÂślonej przestrzeni na zewnÂątrz. To we wÂłasnej przestrzeni serca i umysÂłu czÂłowiek tworzy najprzeró¿niejsze krainy. Jednak z doÂświadczenia wiem, Âże gdy czyniĂŞ „dobro”, nawet wg mojego, niedoskonaÂłego pojmowania, czujĂŞ siĂŞ znacznie lepiej niÂż gdy czyniĂŞ „zÂło”. Bo wĂłwczas nie podgryza mnie sumienie.  Czy ma to zwiÂązek z rozwojem? KtoÂś pewnie powie, Âże jedynie dogadzam swemu ego, jego samopoczuciu. Ale, po co w takim razie mamy wmontowane sumienie? JakiÂś relikt? A co z osiÂąganÂą wibracjÂą? KaÂżda jest tak samo miÂła? Tak samo chĂŞtnie przebywamy z kaÂżdym czÂłowiekiem? Bo ja nie mogĂŞ tego powiedzieĂŚ o sobie. Niestety, zachodzi tu niejako automatyczne wartoÂściowanie. Powszechnie uwaÂża siĂŞ, Âże rozwĂłj, to wzbogacanie w wiedzĂŞ, poszerzanie ÂświadomoÂści, rozumienie. Czyli widzenie g³êbiej. I gdy juÂż widzisz jakie skutki niesie okreÂślony czyn, dokonujesz wolnego wyboru. Nie wyboru sterowanego poprzez instynkty i zmysÂły, a wyboru na wskroÂś mÂądrego. Bez krzywdzenia innych i siebie. I znĂłw moÂżemy dyskutowaĂŚ, czym jest krzywda. Ale bĂŞdÂąc wysoko, posiada siĂŞ rozwiniĂŞtÂą empatiĂŞ. Czuje siĂŞ kaÂżdy bĂłl bliÂźniego. ChociaÂż nie zawsze da siĂŞ unikn¹Ì jego powodowania. Czasami zadanie bĂłlu wynika z miÂłoÂści. Dla dobra. Ha, i wracamy do punktu wyjÂścia. Czym jest dobro i zÂło? Istna karuzela… 
|
|
« Ostatnia zmiana: Maj 30, 2011, 14:25:19 wysłane przez ptak »
|
Zapisane
|
|
|
|
songo1970
 Maszyna do pisania...
Punkty Forum (pf): 22
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 4934
KIN 213
Zobacz profil
|
 |
« Odpowiedz #58 : Maj 30, 2011, 14:27:32 » |
|
Ptaku moÂżna relatywizowaĂŚ bez koĂąca, i nie przeczĂŞ Âże to co piszesz jest!,- ale jak ci ktoÂś utnie palca to co powiesz? dziekujĂŞ, kocham ciĂŞ ?? 
|
|
|
Zapisane
|
"Pustka to mniej ni¿ nic, a jednak to coœ wiêcej ni¿ wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstaj¹ wszystkie mo¿liwoœci. To jest Absolutna ŒwiadomoœÌ; coœ o wiele wiêcej ni¿ nawet Uniwersalna Inteligencja."
|
|
|
ptak
Gość
|
 |
« Odpowiedz #59 : Maj 30, 2011, 14:33:05 » |
|
ZaleÂży, z jakiego powodu utnie. 
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
songo1970
 Maszyna do pisania...
Punkty Forum (pf): 22
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 4934
KIN 213
Zobacz profil
|
 |
« Odpowiedz #60 : Maj 30, 2011, 14:35:03 » |
|
ZaleÂży, z jakiego powodu utnie.  ja teÂż ciĂŞ kocham............. 
|
|
|
Zapisane
|
"Pustka to mniej ni¿ nic, a jednak to coœ wiêcej ni¿ wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstaj¹ wszystkie mo¿liwoœci. To jest Absolutna ŒwiadomoœÌ; coœ o wiele wiêcej ni¿ nawet Uniwersalna Inteligencja."
|
|
|
ptak
Gość
|
 |
« Odpowiedz #61 : Maj 30, 2011, 14:41:10 » |
|
ZaleÂży, z jakiego powodu utnie.  ja teÂż ciĂŞ kocham.............  Ale przecieÂż nic Ci nie obciĂŞÂłam… 
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
songo1970
 Maszyna do pisania...
Punkty Forum (pf): 22
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 4934
KIN 213
Zobacz profil
|
 |
« Odpowiedz #62 : Maj 30, 2011, 14:47:29 » |
|
ZaleÂży, z jakiego powodu utnie.  ja teÂż ciĂŞ kocham.............  Ale przecieÂż nic Ci nie obciĂŞÂłam…  to fakt, ale przez ciebie Âśmieje siĂŞ do monitora- to wystrarczy 
|
|
|
Zapisane
|
"Pustka to mniej ni¿ nic, a jednak to coœ wiêcej ni¿ wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstaj¹ wszystkie mo¿liwoœci. To jest Absolutna ŒwiadomoœÌ; coœ o wiele wiêcej ni¿ nawet Uniwersalna Inteligencja."
|
|
|
ptak
Gość
|
 |
« Odpowiedz #63 : Maj 30, 2011, 14:50:36 » |
|
to fakt, ale przez ciebie Âśmieje siĂŞ do monitora- to wystrarczy A ÂżebyÂś Ty widziaÂł, jak ja siĂŞ ÂśmiejĂŞ!  Ciekawe, czy posuniemy siĂŞ przez to w rozwoju?
|
|
« Ostatnia zmiana: Maj 30, 2011, 14:51:55 wysłane przez ptak »
|
Zapisane
|
|
|
|
between
Gość
|
 |
« Odpowiedz #64 : Maj 30, 2011, 14:54:14 » |
|
[...] Ale, po co w takim razie mamy wmontowane sumienie? JakiÂś relikt?
Albo inaczej 'moralnoœÌ' - co lub kto je ukszta³towa³o? Mo¿e to rodzaj pewnego "treningu", któremu podda³o siê za m³odu i tak ju¿ zosta³o? Treningu (programowania), który wynika z przebywania w okreœlonym krêgu kulturowym, itp. Zauwa¿, ¿e te same czyny w ró¿nych kulturach maj¹ czasami zupe³nie inny wydŸwiêk - w jednych s¹ uwa¿ane za bestialskie, w innych za w³aœciwe. To jak to jest? pozdro
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
ptak
Gość
|
 |
« Odpowiedz #65 : Maj 30, 2011, 15:00:38 » |
|
ZauwaÂż, Âże te same czyny w ró¿nych kulturach majÂą czasami zupeÂłnie inny wydÂźwiĂŞk - w jednych sÂą uwaÂżane za bestialskie, w innych za wÂłaÂściwe. To jak to jest? No tak, tylko Âże sumienie jest rĂłwnieÂż „kulturowe”, czyli dostosowane do warunkĂłw, w ktĂłrych przebywa jego nosiciel. Inaczej nie speÂłniaÂłoby swojej roli. Pozdrawiam 
|
|
« Ostatnia zmiana: Maj 30, 2011, 15:01:33 wysłane przez ptak »
|
Zapisane
|
|
|
|
songo1970
 Maszyna do pisania...
Punkty Forum (pf): 22
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 4934
KIN 213
Zobacz profil
|
 |
« Odpowiedz #66 : Maj 30, 2011, 15:01:29 » |
|
[...] Ale, po co w takim razie mamy wmontowane sumienie? Jakiś relikt?
Albo inaczej 'moralność' - co lub kto je ukształtowało? Może to rodzaj pewnego "treningu", któremu poddało się za młodu i tak już zostało? Treningu (programowania), który wynika z przebywania w określonym kręgu kulturowym, itp. Zauważ, że te same czyny w różnych kulturach mają czasami zupełnie inny wydźwięk - w jednych są uważane za bestialskie, w innych za właściwe. To jak to jest? pozdro to coś "sumienie" może być własnie miernikiem poziomu rozwoju duchowego?? ..i chyba nie ma to nic wspólnego z szerokością geograf.
|
|
« Ostatnia zmiana: Maj 30, 2011, 15:02:11 wysłane przez songo1970 »
|
Zapisane
|
"Pustka to mniej ni¿ nic, a jednak to coœ wiêcej ni¿ wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstaj¹ wszystkie mo¿liwoœci. To jest Absolutna ŒwiadomoœÌ; coœ o wiele wiêcej ni¿ nawet Uniwersalna Inteligencja."
|
|
|
between
Gość
|
 |
« Odpowiedz #67 : Maj 30, 2011, 22:28:56 » |
|
ZauwaÂż, Âże te same czyny w ró¿nych kulturach majÂą czasami zupeÂłnie inny wydÂźwiĂŞk - w jednych sÂą uwaÂżane za bestialskie, w innych za wÂłaÂściwe. To jak to jest? No tak, tylko Âże sumienie jest rĂłwnieÂż „kulturowe”, czyli dostosowane do warunkĂłw, w ktĂłrych przebywa jego nosiciel. Inaczej nie speÂłniaÂłoby swojej roli. No oczywiÂście, Âże tak. Ale chodÂźby z tego powodu nie moÂże byĂŚ miernikiem rozwoju. JeÂżeli w Bagdadzie na rynku detonuje siĂŞ bojownik islamski to z jego punktu widzenia jest to najwyÂższe poÂświĂŞcenie za ojczyznĂŞ i walka z wrogÂą religiÂą. Z punktu widzenia ÂżoÂłnierza amerykaĂąskiego, coÂś co zrobiÂł bojownik to terroryzm i czyn godny najwyÂższego potĂŞpienia. Ten sam amerykaĂąski ÂżoÂłnierz wg swojego sumienia wykonuje coÂś wspaniaÂłego czyli wprowadza tam demokracjĂŞ. A czyn ÂżoÂłnierza amerykaĂąskiego wg sumienia islamskiego wojownika to czyn haniebny. Obaj sÂą ludÂźmi, obaj majÂą sumienie ale jakÂże ró¿nie uksztaÂłtowane. W naszym krĂŞgu kulturowym uksztaÂłtowanym (czy tego chcemy czy nie) przez chrzeÂścijaĂąski system wiary mamy mniej lub bardziej chrzeÂścijaĂąskie sumienia. StÂąd np. zabranie komuÂś jego rzeczy jest kradzie¿¹ i czynem godnym potĂŞpiania. I stÂąd np kodeks karny przewiduje kary za kradzieÂż. Ale juÂż wg. poglÂądĂłw komunistycznych wszystkie rzeczy nale¿¹ do wszystkich i nie ma czegoÂś takiego jak kradzieÂż. A nawet wiĂŞcej. Komunistyczny kodeks praw dopuszcza zabieranie komuÂś jego wÂłasnoÂści, aby staÂło siĂŞ dostĂŞpne dla wszystkich. KrĂłtko mĂłwiÂąc - sumienie jest jak d..a, kaÂżdy ma swoje. I kaÂżde sumienie moÂże byĂŚ dowolnie uksztaÂłtowane. A tym co je ksztaÂłtuje jest najwiĂŞkszy egoista na Âświecie czyli spoÂłeczeĂąstwo, w ktĂłrym czÂłowiek Âżyje. Albo idea, ktĂłrej czÂłowiek jest wyznawcÂą. I potem z tego powodu wybuchajÂą wojny - wojujÂą "sumienia" narodĂłw. to coÂś "sumienie" moÂże byĂŚ wÂłasnie miernikiem poziomu rozwoju duchowego?? ..i chyba nie ma to nic wspĂłlnego z szerokoÂściÂą geograf.
Ale wg jakiego kodeksu? Skoro ile spo³eczeùstw - tyle kodeksów. I jak to mierzyÌ - jestem tym bardziej rozwinêty im mam spokojniejsze sumienie czy wrêcz przeciwnie bo mam œwiadomoœÌ pope³niania b³êdów? Moim zdaniem - nie têdy droga.
|
|
« Ostatnia zmiana: Maj 30, 2011, 22:29:39 wysłane przez between »
|
Zapisane
|
|
|
|
acentaur
 Wielki gaduÂła ;)
Punkty Forum (pf): 12
Offline
Wiadomości: 1464
Zobacz profil
Email
|
 |
« Odpowiedz #68 : Maj 30, 2011, 22:48:04 » |
|
between, Krótko mówi¹c - sumienie jest jak d..a, ka¿dy ma swoje. ale to jest bardzo cenne, bo stosownie do naszego poziomu rozwoju mamy w³asny, indywidualny, osobisty, niewymienialny a co najwa¿niejsze, nie podlegaj¹cy naszej œwiadomej obróbce i wp³ywom, duchowy modu³ . Kiedy w skupieniu myœlimy, to i s³yszymy w³asne myœli, czyli jakaœ czêœÌ nas je s³ucha co w myœlach artykuujemy. A z sumieniem jest inaczej, ono w³¹cza siê samo, ta sama czêœÌ nas to s³yszy ale to nie my myœlimy. 
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
between
Gość
|
 |
« Odpowiedz #69 : Maj 31, 2011, 07:20:34 » |
|
between, Krótko mówi¹c - sumienie jest jak d..a, ka¿dy ma swoje. ale to jest bardzo cenne, bo stosownie do naszego poziomu rozwoju mamy w³asny, indywidualny, osobisty, niewymienialny a co najwa¿niejsze, nie podlegaj¹cy naszej œwiadomej obróbce i wp³ywom, duchowy modu³ . Osobisty? Indywidualny? Chyba nie mogê siê z tym zgodziÌ. Sumienie to wewnêtrzny g³os, ale ukszta³towany w okresie kiedy by³eœ dzieckiem i ch³on¹³eœ jak g¹bka co to Ciebie mówili starsi. To taki system wartoœci, ale nie Twój, tylko spo³eczeùstwa w którym ¿yjesz. Rodziców, szko³y, religii, itp. Czy on jest osobisty?... mo¿e tak, bo w pewnym sensie "czujesz" go w sobie. Czy indywidualny?... I tak i nie. Indywidualny, bo ile ludzi, tyle sumieù. Ale przecie¿ ten wzorzec ukszta³towa³o spo³eczeùstwo wiêc na danym obszarze wiêkszoœÌ ludzi ma podobny system wartoœci. Ci, którzy siê tego systemu wy³amuj¹ nazywani s¹ "nieprzystosowani spo³ecznie". Nie mo¿na go traktowaÌ jako niezmienny wzorzec i na nim siê opieraÌ przyjmuj¹ go jako miernik rozwoju duchowego, skoro ten wzorzec zale¿ny jest od kultury, w której wyrastasz. I nie mo¿na go traktowaÌ jako "swój" skoro zosta³ narzucony. ByÌ mo¿e z dobrych intencji, ale jednak. Rodzice Ci mówili - tego nie wolno, to wolno, to jest dobre, to jest z³e, itp, itp. To konieczne, abyœ w ogóle by³ w stanie egzystowaÌ w spo³eczeùstwie, ale z drugiej strony, to najwiêkszy hamulec Twojego postêpowania. Nie mówimy - nie pozwalam sobie na to, poniewa¿ jest to z³e. Mówimy raczej "sumienie mi nie pozwala". Ciekawe dlaczego? Chyba dlatego, ¿e gdzieœ g³êbiej czujemy, ¿e sumienie nie przynale¿y do nas. To coœ jak w stylu - nie mogê tego czy tego zrobiÌ, bo takie s¹ przepisy, bo mi "kodeks" nie pozwala. Taki cenzor moich postêpowaù? Wewnêtrzny/zewnêtrzny policjant?... Hmm. pozdro
|
|
« Ostatnia zmiana: Maj 31, 2011, 07:41:10 wysłane przez between »
|
Zapisane
|
|
|
|
songo1970
 Maszyna do pisania...
Punkty Forum (pf): 22
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 4934
KIN 213
Zobacz profil
|
 |
« Odpowiedz #70 : Maj 31, 2011, 07:47:09 » |
|
..a wiĂŞc twierdzisz between, Âże sumienie ponad wolna wola?, i niezgodzĂŞ siĂŞ do koĂąca Âże sumienie zawiera indoktrynacje z czasĂłw dzieciĂąstwa,- jest wiele przykÂładĂłw ÂłachudrĂłw z b.dobrych rodzin i odwrotnie..hmm?
|
|
|
Zapisane
|
"Pustka to mniej ni¿ nic, a jednak to coœ wiêcej ni¿ wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstaj¹ wszystkie mo¿liwoœci. To jest Absolutna ŒwiadomoœÌ; coœ o wiele wiêcej ni¿ nawet Uniwersalna Inteligencja."
|
|
|
between
Gość
|
 |
« Odpowiedz #71 : Maj 31, 2011, 08:24:22 » |
|
..a wiĂŞc twierdzisz between, Âże sumienie ponad wolna wola?,
Nie rozumiem za bardzo "sumienie" ponad woln¹ wolê? Moim zdaniem sumienie ma wielki wp³yw, ale nie ostateczny. Wolna wola jest ponad sumieniem. Czêsto odwo³ujemy siê do sumienia bo nie wiemy sk¹d siê wziê³o i myœlimy o nim jak czymœ w rodzaju "g³os Boga w sobie" - znowu religijne macki czuje. Ale czasami robimy coœ "wbrew sumieniu" - czyli mamy mo¿liwoœÌ przeciwstawienia siê temu. i niezgodzê siê do koùca ¿e sumienie zawiera indoktrynacje z czasów dzieciùstwa,- jest wiele przyk³adów ³achudrów z b.dobrych rodzin i odwrotnie..hmm?
Ile pamiêtasz z okresu 0-3 lata? Podejrzewam, ¿e niewiele (tylko jakieœ traumatyczne prze¿ycia) albo wcale. A przecie¿ 2 letnie dzieci ju¿ mówi¹, praktycznie wszystko rozumiej¹. To jest w³aœnie ten okres kiedy spo³eczeùstwo wychowuje ma³ego cz³owieczka programuj¹c jego "sumienie". A potem nie wiesz dlaczego masz takie a nie inne pogl¹dy, przekonania, ¿e masz takie, a nie inne "sumienie". Jak takiemu ma³emu powiesz - "nie wolno biÌ kolegi", to on to zapamiêta. I jako starsze dziecko nie bêdzie bi³o kolegi samo nie wiedz¹c dlaczego. Indoktrynacja czasami siê nie udaje bo na to nak³ada siê jeszcze wiek duszy. I to ona tutaj rz¹dzi. I mo¿esz sobie indoktrynowaÌ ile chcesz. "Stare" dusze same wyzwol¹ siê z indoktrynacji i pójd¹ swoj¹ drog¹. Niezrozumia³¹ dla rodziców. "M³ode" s¹ odporne na indoktrynacje, bo nie doros³y do danego systemu wartoœci. Jest dla nich zbyt trudny, skomplikowany. Prêdzej wybior¹ ³atwiejsz¹ drogê, ucieczkê. Zwykle tak jest, ¿e dusze wybieraj¹ poziom indoktrynacji adekwatny do swojego rozwoju, aby po okresie wychowywania znajdowaÌ siê w tym samym miejscu w jakim zakoùczy³y ostatni¹ przygodê. Aby kontynuowaÌ to co zaczê³y. Ale czasami jest inaczej. Po to aby pomóc swoim rodzicom, a czasami aby pomóc swoim dzieciom. Ale to inny temat. pozdro
|
|
« Ostatnia zmiana: Maj 31, 2011, 09:10:49 wysłane przez between »
|
Zapisane
|
|
|
|
ptak
Gość
|
 |
« Odpowiedz #72 : Maj 31, 2011, 09:57:30 » |
|
Between, nie mogê zgodziÌ siê z Tob¹, ¿e sumienie, to produkt wychowania. Produktem wychowania s¹ wpojone nam wartoœci, przekonania, ego, itp. Zaœ sumienie, to g³os raczej niezale¿ny od tych wp³ywów. Mimo, ¿e na co dzieù kierujemy siê normami spo³ecznymi, to jednak czêsto, mimo ich stosowania odzywa siê ten cichy, wewnêtrzny g³os, który mówi nam, ¿e jednak mimo zgodnoœci z prawem (szeroko pojêtym) postêpek nasz jest niew³aœciwy, krzywdz¹cy. Jest to prawo jakby wy¿szego rzêdu. Ka¿da dusza ma wbudowany ten modu³. Jednak egzystencja w ciele zaburza czêsto po³¹czenie z owym duchowym pierwiastkiem w sobie, w³aœnie poprzez przyswojenie narzuconych nam norm. Stajemy nieraz w konfliktowej sytuacji, gdy wybieraÌ musimy miêdzy zwyczajowymi zachowaniami a nakazem p³yn¹cym z najg³êbszych pok³adów naszej duchowej istoty. Mo¿na sumienie zag³uszaÌ woln¹ wol¹. Jednak ono, szczególnie w sytuacjach dla nas wa¿nych z punktu widzenia rozwoju duszy, da o sobie znaÌ. I znów woln¹ wol¹, albo wybierzemy wewnêtrzny nakaz, albo zgodnoœÌ z wychowaniem, g³osem ego itp. Czyli z uwarunkowaniami zewnêtrznymi. I wiek duszy faktycznie ma tu znaczenie. Im bardziej dojrza³a, tym bardziej niezale¿na na zewnêtrzne wp³ywy. Wra¿liwoœÌ, tak¿e jest efektem otwartoœci na nasz wewnêtrzny g³os. Pozdrawiam 
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
east
Gość
|
 |
« Odpowiedz #73 : Maj 31, 2011, 10:40:16 » |
|
Moim zdaniem sprowadzenie sumienia do roli kontrolnego programu to nadu¿ycie, ale z kolei dostrzegam tok rozumowania between , ¿e nalecia³oœci kulturowe, albo te¿ inaczej - osadzenie - w okreœlonej fizycznej siatce rzeczywistoœci grupowej ma wp³yw równie¿ na sumienie. Nie mamy sumienia zabiÌ zwierzêcia ,ale s¹ ludzie, którzy takich skrupu³ów nie maj¹, to jest ich zawód (np rzeŸnik ). ChoÌ nie mamy sumienia by zabiÌ ,to nasze sumienie milczy ,gdy kupujemy szyneczkê babuni nakrêcaj¹c tym samym morderczy biznes. Nie mamy sumienia skarciÌ wra¿liwego dziecka, ale to samo sumienie podpowiada nam, ¿e jeœli tego nie zrobimy, to dziecko nabêdzie nieprawid³owy wzorzec i kiedyœ samo siebie skrzywdzi. Nie mamy sumienia sprawiaÌ ludziom cierpienia, ale czêsto tak siê dzieje, ¿e sprawiamy. W tym kontekœcie pojawia siê te¿ pytanie o tzw " fa³szywe sumienie" . No bo co, jeœli sumienie siê myli ? A mo¿e wcale siê nie myli. Mo¿e to nam siê wydaje tylko, ¿e nie mamy wyjœcia i musimy post¹piÌ wbrew sumieniu wed³ug realiów. W takim razie tzw realia s¹ chore bo wymuszaj¹ chore zachowania. I tutaj wkracza umys³, logika, rozum, ch³odna kalkulacja. Dokonujemy wyborów na podstawie tego , co wiemy o œwiecie. Tego co uwa¿amy , ¿e wiemy o nim. Na szczêœcie granice poznania mo¿na i trzeba przesun¹Ì , a wtedy dochodz¹ nowe dane w oparciu o które zmieniamy swój œwiat, albo i nie - zgodnie z sumieniem  . Na szczêœcie, czy nieszczêœcie dla niektórych - rozwój duchowy nigdy nie ustaje .. mo¿e w³aœnie po to mamy sumienie ?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
between
Gość
|
 |
« Odpowiedz #74 : Maj 31, 2011, 10:48:32 » |
|
Between, nie mogĂŞ zgodziĂŚ siĂŞ z TobÂą, Âże sumienie, to produkt wychowania. Produktem wychowania sÂą wpojone nam wartoÂści, przekonania, ego, itp.
Ok, jasne, rozumiem Twój punkt widzenia, PrzeprowadŸ eksperyment - pomyœl sobie o czymœ, czego nie robisz, bo nie pozwala Ci na to sumienie. (np. kradniesz komuœ pieni¹dze) a potem wyobraŸ sobie, ¿e nikt nigdy siê nie dowie o tym co zrobi³aœ (np. nikt nigdy nie zauwa¿y straty) Zauwa¿, jak zmienia siê wewnêtrzne postrzeganie tego czynu. A potem do³ó¿ jeszcze do tego, ¿e np. te pieniadze s¹ potrzebne aby kupiÌ lekarstwa i bez nich umrzesz. Dalej masz jakieœ opory? Zaœ sumienie, to g³os raczej niezale¿ny od tych wp³ywów. Mimo, ¿e na co dzieù kierujemy siê normami spo³ecznymi, to jednak czêsto, mimo ich stosowania odzywa siê ten cichy, wewnêtrzny g³os, który mówi nam, ¿e jednak mimo zgodnoœci z prawem (szeroko pojêtym) postêpek nasz jest niew³aœciwy, krzywdz¹cy.
Ale potrafisz znaleŸÌ granicê miêdzy sumieniem "spo³ecznym" a "sumieniem boskim"? Oba podpowiadaj¹ Ci co jest "dobre" a co "z³e"? A przecie¿ mówiliœmy o tym, ¿e cie¿ko znaleŸÌ prost¹ odpowiedŸ w pytaniu o dobro i z³o. Mówisz o normach spo³ecznych, których nie ³amiesz, ale i tak czujesz siê Ÿle.... Muszê to jakoœ g³êbiej przemyœleÌ. Mam wra¿enie, ¿e koniecznie chcielibyœmy aby to nasze sumienie prowadzi³o nas do dobrego, kochaj¹cego Boga... Ale przecie¿ "dobry, kochaj¹cy Bóg" to taki sam dogmat jak "Bóg jest sêdzi¹ sprawiedliwym, który za dobre wynagradza a za z³e karze".... pozdro
|
|
« Ostatnia zmiana: Maj 31, 2011, 11:02:00 wysłane przez between »
|
Zapisane
|
|
|
|
|