....Z wiedzy o wszystkich minionych faktach dotycz±cych przesz³o¶ci ziemskiej ludno¶ci, dowiadujemy siê, ¿e w najdawniejszych czasach, kiedy rodzaj ludzki wci±¿ ¿y³ w harmonii z Twórczymi prawami i nakazami i ich przestrzega³, duchowe aspekty i formy ludzi ca³kowicie zgadza³y siê z istniej±cymi prawami naturalnymi. W konsekwencji szczê¶cie, wiedza, m±dro¶æ, pokój, wolno¶æ, logika i mi³o¶æ, oraz spokój i zadowolenie by³y wszystkie czê¶ci± tego solidnie zabezpieczonego porz±dku. Wraz z samo-wyobcowaniem od prawdy Stworzenia, jej praw i nakazów i poprzez fa³szywe doktryny, które zdegenerowa³y siê do religii, nikczemne rzeczy by³y kultywowane, np. nienawi¶æ, niezgoda, niewola, rozlew krwi, zawi¶æ, chciwo¶æ, egoizm, k³ótnie i wiele innych nieludzkich manifestacji. Wa¿nym jest teraz, by zanalizowaæ i ujawniæ, podtrzymywane, destrukcyjne, negatywne i upadlaj±ce si³y zakotwiczone w cz³owieku, tak by pokazaæ ¶cie¿kê prawdy, wolno¶ci i m±dro¶ci, by wyprowadziæ cz³owieka z pustki jego ¶wiadomo¶ci. ¦cie¿ka ta mo¿e byæ wyznaczona, jedynie wtedy, gdy studiowane jest pradawne, pierwotne znaczenie ¿ycia, oraz podstawowe znaczenie dla cz³owieka, jego istnienia w swej formie ¿ycia. W minionych dziesiêciu tysi±cach lat wiele osób, wybitnych osobowo¶ci ¿y³o na Ziemi i stara³o siê odpowiedzieæ na donios³e pytania takie jak: Jak, Gdzie i Dlaczego?
Wysi³ki te jednak by³y daremne i pomys³y które przekazali potomnym do obecnego czasu zosta³y wydeptane do ja³owo¶ci, zarówno dzisiaj jak i w ka¿dym czasie. Wielu z tych nauczycieli i nauk zosta³o, ¶wiadomie, b±d¼ bezwiednie zafa³szowanych i sta³o siê czê¶ci± irracjonalnych dogmatów religijnych. Poprzez to nauki te zosta³y zmienione nie do poznania. Wieczne prawdy zosta³y zlekcewa¿one b±d¼ zafa³szowane, tylko dlatego, ¿e cz³owiek uzna³, ¿e ich przestrzeganie jest bardzo niewygodne. Nawet po dzi¶ dzieñ cz³owiek cierpi z powodu surowych konsekwencji. Nosiciele, g³osiciele i zwolennicy prawdy, prawdziwi prorocy, byli kopani, potêpiani, wyklinani, pogardzani i pozbawiani ¿ycia. Dni takowych incydentów trwaj± i nie skoñczy³y siê tu na Ziemi. Wielu mêdrców i zwiastunów Nowej Ery bêdzie cierpieæ i znosiæ podobne traktowanie, gdy¿ masy ludzko¶ci, prowadzone kultami, wrogo nastawione, kazaæ bêd± zwiastunom znosiæ maniakalne wierzenia ludzko¶ci. Jednak¿e zmiana czasów i nowa kosmiczna era, z ca³± jej przenikaj±c± prawd±, pomo¿e im w ich walce i ostatecznie przyniesie zwyciêstwo.
Ludzko¶æ na Ziemi ¿yje obecnie w niegodziwym nadmiarze materialnych pragnieñ i przyjemno¶ci. Pojêcie cz³owieka o beztroskim ¿yciu nale¿y wy³±cznie do materialnego ¶wiata, gdzie wymy¶lne ubranie, eleganckie mieszkanie, najlepsze jedzenie i napitki, sukces finansowy, zyski, zaspokojone ¿±dze i wystêpek graj± najbardziej dominuj±ce role. W swym b³êdnym, rozmy¶lnie fa³szywym my¶leniu, cz³owiek identyfikuje to wszystko z „satysfakcjonuj±cym ¿yciem” – oczywi¶cie z powodu braku wiedzy dotycz±cej prawdy. Wielka masa ziemskiej ludzko¶ci usi³uje jedynie osi±gn±æ ogromne materialne bogactwo, tak szybko i bez wysi³ku jak mo¿liwe, po to by po prostu zdobyæ nad innymi przewagê. Poziom dóbr materialnych, pozycja zajmowana w spo³eczeñstwie i wybrany zawód determinuj± warto¶æ osoby w ¶wiecie, podczas gdy jej warto¶ci duchowe i ¶wiadomo¶ciowe, prawdziwie jedynie istotne warto¶ci, s± ca³kowicie pomijane, ob¶miewane, deptane i uwa¿ane za g³upie. Obecnie reputacjê cz³owieka mierzy siê wy³±cznie jego statusem finansowym, rang± i tytu³em. Dla tych ludzi, spe³nieniem ich ostatnich pragnieñ jest cicha i beztroska staro¶æ w dumie osi±gniêcia „wysokiego” poziomu kultury. Jednak¿e podczas gdy duma ludzko¶ci Ziemi, na wy¿ynach jej kultury, odnosi siê do najni¿szych warto¶ci zakupu, cz³owiek zaniedbuje wszystkie warto¶ci prawdziwej kultury, porównuj±c z rozwojem jego ¶wiadomo¶ci. ¯ycie ogo³ocone ze szlachetnej ludzko¶ci, nie otrzymuje wiêcej wiele uwagi, je¶li mówiæ o kulturze. Egoizm w najbardziej prostackiej formie jest najsilniejsz± motywacj± wszelkich ludzkich my¶li i czynów, na dodatek ludzko¶æ jest zbyt tchórzliwa by u¶wiadomiæ sobie ten fakt czy siê z nim zgodziæ, nawet w sekrecie. Z powodu braku odwagi Ziemianina w stawianiu czo³a prawdzie i swego zniekszta³conego sposobu ¿ycia w zwyrodnia³ej hipokryzji, istotom ludzkim nie udaje siê zrozumieæ siebie wzajemnie. Ka¿dy cz³owiek ¿yje w odosobnieniu od innych, oszukuj±c i potêpiaj±c siebie, jednocze¶nie ¿a³uj±c swym bli¼nim ka¿dego oddechu.
Wiele prób by³o podejmowanych by przynie¶æ prawdê i m±dro¶æ Ziemianinowi, by zaproponowaæ mu ¿ycie w wiedzy o Stworzeniu i by poprowadziæ go w kierunku ¶cie¿ki Stworzenia, jego praw i nakazów. Jednak¿e wszelkie próby jak dot±d by³y daremne. Bez wyj±tku, statki prawdy zatonê³y, zalane bezdenn± g³êbi± braku zrozumienia u ziemskich istot.
Poszukuj±cy prawdy ludzie nigdy nie wyrwali prawdziwego z³a z korzeniami, st±d nigdy nie byli zdolni do znalezienia wiedzy. Nie byli w stanie uchwyciæ z³a u korzenia, gdy¿ mieli p³ytk± i myln± ¶wiadomo¶æ ¿ycia i zagubili faktyczne zadania, kiedy zast±pili kipi±ce studnie nieskoñczonego istnienia, nierealistycznymi religijnymi dogmatami i pozwolili im zakoñczyæ siê szaleñstwem.
To co ponadczasowe jest wieczne, a w ponadczasowej wieczno¶ci spoczywa prawda i m±dro¶æ Twórczej si³y i wszechmocy. Im mocniej cz³owiek usi³uje zbli¿yæ siê do prawdy, tym ³atwiej bêdzie mu ¿yæ prawami i nakazami w Twórczym porz±dku. £ad ca³ej nieskoñczonej ci±g³o¶ci, za¶wieci pe³nym blaskiem w ¿yciu cz³owieka, pod warunkiem ¿e rozpozna on i bêdzie przestrzega³ prawdy Stworzenia, jego praw i nakazów. Spokój, pokój i mi³o¶æ stan± siê towarzyszami jego ¿ycia w czasie i przestrzeni, bêd±c dowodem doskona³o¶ci Twórczej harmonii.
Wewnêtrzne Warto¶ci
Zaprawdê, ¿ycie to walka, monotonny spór z samym sob±. Zawsze istniej± bie¿±ce wydarzenia w ¿yciu, które próbuj± odwróciæ nasz± uwagê i my¶li, wpychaj±c siê na pierwszy plan. Jednak¿e, niezawodnie, prawdziwy rozum zawsze zwyciê¿y. Nie ma znaczenia czy jest zag³uszony ha³asem, ukryty, rozproszony, przeci±¿ony, wypchany po brzegi, prawdziwy rozum jest zawsze obecny, gotowy do przedarcia siê przez kupê zamêtu, mimo ¿e mo¿e to byæ jedynie przeb³ysk u¶miechu. U¶miechu, który stoi ponad wszystkim innym, niezwyciê¿ony, najwy¿szego lotu, spostrzegaj±cy jak cz³owiek degraduje siebie, redukuj±c siê do py³u. Ja¼ñ cz³owieka jest najcenniejsz± per³±, najwiêkszym skarbem, który nosi on w sobie ukryty w najintymniejszej czê¶ci siebie – kamieniem filozoficznym.
Jest srebrem i z³otem. Lecz nie jest zrobiona z tych metali; przemawia bezpo¶rednio do cz³owieka – lecz cz³owiek rzadko j± s³yszy. Jest wiecznym ¶wiat³em, ¶wiat³em wszechwielkiego czasu w niejasno¶ci i mroku otaczaj±cym cz³owieka. Chce uczyniæ cz³owieka królem – lecz cz³owiek siê sprzeciwia. Wszystkie têsknoty za ni± cz³owieka, powoduj±, ¿e poszukuje rozpaczliwie poza sob±. Lecz jest ona tak blisko – w ka¿dej jednej istocie ludzkiej.
To zjednoczenie z ni± czyni w³a¶nie cz³owieka zdolnym do prokreacji i z ni± mo¿e on stworzyæ wszystko. Jednak¿e poprzez tysi±clecia zawsze istnia³o tylko kilka jednostek, które po³±czy³y z ni± swe si³y, lecz poprzez takie dzia³anie stworzy³y wspania³± wiedzê dla wszystkich, co jest przyczyn± postêpu. Impulsy i motywy uformowa³y ziemski ¶wiat i ¶rodowisko, przekszta³caj±c i w konsekwencji tworz±c, stale polepszane zewnêtrzne warunki, podczas gdy wewnêtrzne, zwiêd³y i zniknê³y. Zaprawdê zmiana w dzisiejszych wspó³czesnych czasach stanie siê stopniowo konieczna, powrót do wewnêtrznych warto¶ci i nie¶miertelnych skarbów których cz³owiek tak d³ugo szuka³ poza sob±. Jednak¿e cz³owiek zagubi³ w³a¶ciw± miarê i musi nauczyæ siê ponownie j± odnajdywaæ, by zrównowa¿yæ wszelkie skrajno¶ci i by ostatecznie przej¶æ do podstaw, mianowicie tego, dlaczego cz³owiek ¿yje na tym ¶wiecie. Oby wiêc wszyscy ci, którzy s± dalekowzroczni, byli uznawani i szanowani przez maruderów.
Ilo¶æ tych którzy myl± siê raz za razem jest niemal nieskoñczenie wielka. Mo¿na spytaæ jak wiele b³êdów i pomy³ek zosta³o, nim ostatnia istota ludzka na Ziemi ostatecznie pojmie, gdzie powinna prowadziæ ¶cie¿ka i gdzie zaprawdê prowadzi. Naprawdê, zaprawdê i zaiste, ¿ycie to walka, nawet w rado¶ci i mi³o¶ci.
Wolno nam jedynie czasami zapomnieæ o tej walce i pozwoliæ sobie na urzeczenie ostatnimi tematami, ca³kowitym zafascynowaniem wiecznym procesem wzrostu i zaniku, a tak¿e wzlotami i upadkami, oraz wte i wewte ¿yciowych poruszeñ, które przekszta³caj± wszystko, w³±cznie z cz³owiekiem. Jedyna nadzieja jest w nieuniknionym i wy¿szym, radosnym celu przechodzenia do wy¿szej, kolejnej warstwy, gdzie lekcje i praktyczne testy s± kontynuowane. Dlatego wiêc Cz³owieku na Ziemi, kiedy czytasz te s³owa, pozwól by zosta³o powiedziane: Spe³niaj swój obowi±zek, zw³aszcza tu i teraz i poddaj siê temu co przed tob±.
Natchniona sztuka pozwoli tobie, Ziemianinie, na kilka umykaj±cych spojrzeñ w piêkno ducha, którego doznania czasami mo¿esz uchwyciæ dla siebie. Jest wiêc absolutnie istotnym by¶ by³ o¿ywiony, lekki i zrelaksowany w swej naturze.
Wa¿ne s³owo
Pragnienie pewno¶ci p³onie trwale w ka¿dym jednym cz³owieku na Ziemi, chodzi tu szczególnie o pewno¶æ Bycia i istnienia daleko przekraczaj±cego jego ziemskie przeminiêcie, które cz³owiek zwie ¶mierci±. Ta pewno¶æ mo¿e staæ siê rzeczywisto¶ci± dla ka¿dej poszczególnej istoty ludzkiej, kiedy pokona ona swe w³asne ego. Zaprawdê to tylko opary ego uniemo¿liwiaj± zobaczenie królestwa prawdziwego ¿ycia, duchowo¶ci, ponad przekszta³caniem bytu i przemijaniem. Jest tak dlatego ¿e ego, „Ja”, k³adzie za du¿y nacisk na w³asne dobro osoby, a¿ staje siê ono, u wiêkszo¶ci ludzi, egoizmem. W±tpliwo¶ci i niepewno¶ci wisz± jak ciemne deszczowe chmury ponad ka¿d± osob± i faktycznie ponad ca³± ludzko¶ci±. Cz³owiek na Ziemi zaskoczony jest grzmotem i b³yskawicami wywo³anymi egoizmem, materializmem i pozosta³ymi degraduj±cymi rzeczami którym uleg³, czyni±c siê ich wiê¼niem. Zwalczenie ich musi staæ siê wielkim priorytetem dla cz³owieka.
Jedynie gdy, poprzez poznanie prawdy, s³oñce mi³o¶ci, które uciele¶nia manifestacjê ducha ¿ycia, wzejdzie nad horyzontem ludzkiej psyche, przeganiaj±c burzowe chmury, dopiero wtedy cz³owiek bêdzie móg³ rozpoznaæ, jak blisko pewno¶ci w rzeczywisto¶ci jest i jak bezpodstawne by³y jego lêk i cierpienie. Niestety, nawet dzi¶ dla wielu ludzi, jedynie ¶mieræ ich cia³a fizycznego oznacza pocz±tek prawdziwego ¿ycia i stopniowy, odnowiony blask wewnêtrznego Sohar. Jednak¿e w nastêpnej inkarnacji mo¿e powstaæ ponownie ta sama sytuacja, poprzez brak wiedzy cz³owieka w poprzednim ¿yciu, je¿eli w tamtym czasie nie walczy³ i nie pracowa³ mozolnie nad postêpem. Mrok absolutnej, czy czê¶ciowej ciemno¶ci podczas istnienia na Ziemi mo¿na jedynie zakoñczyæ poprzez prawdziw± wewnêtrzn± palingenezê, w tym czasie cz³owiek zobaczy ¶wiat³o wewnêtrznych zmys³ów, wtedy aktywno¶æ ducha ¿ycia nie bêdzie d³u¿ej jawiæ siê jako mroczny los, który cz³owiek fa³szywie stworzy³ sobie. Ostatecznie, kiedy Sohar za¶wieci w cz³owieku, rozpozna on niewidzialne, moc ducha i jego nieograniczon± si³ê jako prawdziw± si³ê, podczas gdy ten wizualny efekt zacznie znikaæ ponownie, jak cienisty wzorzec, lecz trwaæ bêdzie jako ci±g³e i stymuluj±ce wspomnienie, efektywne i korzystne dla dalszej ewolucji. Jest to wci±¿ prawd± dla wielu ludzi na Ziemi, ¿e ich nagie lêki czaj± siê za ca³± ich mi³o¶ci± i za pragnieniem kochaj±cej wszystko jedno¶ci. Cz³owiek obawia siê wszystkiego: koñca mi³o¶ci, ¶mierci ukochanej osoby, separacji i zjednoczenia, a ponad wszystko zmiany tego planu istnienia na za¶wiaty. ¦ci¶le po³±czony z tymi lêkami jest ból powodowany nieprawdziw± wiedz± i nieprawdziwymi naukami, mianowicie, ¿e ca³e ¿ycie zakoñczy siê na zawsze wraz ze ¶mierci±, ¿e zawsze ¿yje z innych, których niszczy i przypuszczalnie musi niszczyæ by samo przetrwaæ. Prawdziwie straszna my¶l. Jednak jest ona tylko ziemskiego pochodzenia i emanuje z braku zrozumienia rzeczywistej prawdy. Jest to poprawne o tyle, ¿e ka¿de ¿ycie ¿yje z innych ¿yæ. Jednak¿e ¿ycie nie morduje innych ¿yæ by móc istnieæ i samo ¿yæ. Jedno ¿ycie jest zintegrowane z innym, jedno ¿ycie pomaga innemu, po to by wygasn±æ w danym czasie, gdy ju¿ jego czas i obowi±zki s± spe³nione. ¯ycie nie jest ani ci±g³± ofiar±, ani nie staje siê ofiar±, jak ludzie na Ziemi fa³szywie przyjmuj± i umacniaj± poprzez skorelowane fa³szywe doktryny. Raczej, prawdê mówi±c, jest jedynie procesem wzrastania i przemijania, w sensie stale postêpuj±cej ewolucji i wy³±cznie wed³ug sensu Twórczych regu³, praw i nakazów z którymi nawet Stworzenie jest zintegrowane na ka¿dy sposób. Tak wiêc dla wielu znakomito¶ci ¿ycie jest procesem odradzania i odnowy, w cyklu mijania i ponownego wzrastania. Wiêc ga¶niêcie i ¶mieræ siêgaj± serca ¿ycia w ten sam sposób w jaki ¿ycie i wzrost rozci±gaj± siê g³êboko w serce ¶mierci, poprzez co dwa królestwa ³±cz± siê w jedno, jednocze¶nie dope³niaj±c i zwyciê¿aj±c siebie nawzajem, by stopniowo spowodowaæ wzajemne zrozumienie. ¯ycie nie usi³uje pokonaæ ka¿dego przypadku schy³ku i ¶mierci, lecz przezwyciê¿yæ ¶mieræ i formowanie w ogóle, poprzez ewolucjê. ¯ycie zmierza ku progresywnej ewolucji wszystkiego co kiedykolwiek istnia³o i istnieje.
Zmierza ku temu co nie¶miertelne w najskrytszych g³êbiach miriad form ¿ycia, ku ostatecznemu celowi wszelkich stworzeñ i ku Stworzeniu i uniwersalnej ¶wiadomo¶ci. Prosto mówi±c, prawdziwym znaczeniem ¿ycia w stanie materialnym jest faktycznie mistrzostwo nad w³asnym ego, które stale chce dominowaæ i nastêpuj±ca po tym ewolucja w jedno¶ci ¶wiadomo¶ci i ducha. Zatem zwyciê¿enie siebie znaczy to, ¿e cz³owiek musi pomóc swemu w³asnemu, najwy¿szemu Bytowi zwyciê¿yæ, tak by móg³ rozpoznaæ kolejn± wci±¿ jeszcze wy¿sz± ja¼ñ, mianowicie Twórcz± ja¼ñ. Cz³owiek obudzi siê do tego poprzez jeszcze wy¿sz± ewolucjê. Jest to z pewno¶ci± jedno z najtrudniejszych zadañ ludzkiego ¿ycia, jednak jest ono najpiêkniejsze, najcenniejsze i najowocniejsze, gdy¿ za tym zadaniem na cz³owieka czeka najwspanialsza pewno¶æ jego istnienia we wszechwielkim czasie, poza wszelk± zewnêtrzn± i fizyczn± form± ¿ycia. Jako ¿e ludzki duch jest fragmentem duchowej energii Stworzenia, wa¿nym jest dla cz³owieka by przypomnia³ sobie Twórczy korzeñ swego bytu, zjednoczy³ siê poprzez duchow± introspekcjê ze wszystkim w nim co nale¿y do wszechwielkiego czasu. Stanie siê jednym z duchem ¿ycia w sobie, z czê¶ci± Stworzenia w sobie, znaczy stanie siê ca³kowicie wolnym. Wolnym od strachu przemijania, ¶mierci. Stanie siê jednym z fragmentem Twórczej energii w sobie, znaczy te¿ rozpoznanie alter ego, Kreatywnej ja¼ni poza zewnêtrznym ludzkim ego. Jest to z pewno¶ci± najwspanialsze do¶wiadczenie, lecz dla wewnêtrznie wci±¿ nieprzygotowanej osoby, tak¿e najbardziej przera¿aj±ce; prawdziwie zobaczyæ i rozpoznaæ siebie – swe najstarsze ego, które siêga poza wszelkie sfery i granice, przep³ywaj±ce przed wszystkimi zmys³ami do regionów wszechwielkiego czasu w Stworzeniu, które s± ponad ludzkie zrozumienie. Ktokolwiek jednoczy siê z fragmentem Stworzenia w sobie, z samym duchem, rozpuszcza zatrwa¿aj±c±, a jednak niewinn±, enigmê przemijania i samej ¶mierci. Czyni±c tak uznaje ¶mieræ jako jedynie inn± stronê ¿ycia, gdzie nie ma nic oprócz snu, zastêpuj±cego dzienne rozbudzenie w fizycznym królestwie. Brak rozs±dku cz³owieka, jego brak wiedzy i jego ¶lepota ka¿± mu wierzyæ, ¿e sen jest ciemniejsz± stron± ¿ycia. W rezultacie ma tak± sam± opiniê odno¶nie ¶mierci. Oczywi¶cie w strachu przed ¶mierci± odzwierciedlaj± siê ró¿ne inne czynniki, lecz nie ma sensu nazywanie ich wszystkich. Pozostaje jedynie wyja¶niæ jeszcze jedn± sprawê. Tajemnica jak± ludzkie cia³o mo¿e rozwi±zaæ jedynie czê¶ciowo, kiedy porzuca ¿ycie, mo¿e byæ przejawiona jasno i zgodnie z prawd± przez fragment Stworzenia w ludziach; mianowicie pewnik absolutnej ludzkiej trwa³o¶ci we wszechwielkim czasie. Istota ludzka powinna skierowaæ sw± wizjê bez wahania w stronê zadañ swego ¿ycia na Ziemi, z wiedz± ¿e królestwo grubej materii rz±dzi na tym planie, a królestwo subtelnej materii w za¶wiatach. Niemniej jednak, te dwie podzielone sfery, tutaj i za¶wiaty s± jednym pojedynczym królestwem, istniej± w tym samym miejscu, w tej samej czasoprzestrzeni, tylko w innych wymiarach. Oczywi¶cie mo¿e siê wydawaæ, ¿e suma trudów i cierpienia na planecie Ziemia jest znacznie wiêksza ni¿ suma rado¶ci i szczê¶cia. Wiara w to, ¿e tak rzeczywi¶cie jest, to jedno z b³êdnych ludzkich przekonañ. To wierzenie sta³o siê ryzykownym przekonaniem, przekazywanym i wszczepianym poprzez fa³szywe doktryny i zamêt. Przekonania takie s± jednak niepotrzebne, gdy¿ trudy i cierpienie, oraz rado¶æ i szczê¶cie zawsze zachowuj± stan wzajemnej równowagi. Cz³owiek przecenia trud i cierpienie wy³±cznie z powodu swoich b³êdnych zapatrywañ i rejestruje i trzyma je w trwa³ej pamiêci, podczas gdy zapomina o radosnych i szczê¶liwych wydarzeniach zbyt szybko, wiêc umykaj± mu. W sprawach tych cz³owiek nie nauczy³ siê jeszcze zachowywania równowagi, rejestrowania tego co negatywne, oraz tego co pozytywne w ten sam sposób i zachowywania tego w swej pamiêci. To samo by³o by prawd± w przeciwnym przypadku, je¿eli cz³owiek zapamiêtywa³ by tylko to co pozytywne – piêkno, rado¶æ, mi³o¶æ i przyjemno¶æ. Mamy tu ponownie brak równowagi pomiêdzy negatywnym i pozytywnym; jedna forma zyskuje przewagê nad drug±, skutkuj±c stanem braku asymilacji, czy integracji, co oznacza, ¿e znowu jeden czynnik przewa¿a nad drugim. Pomimo tej okoliczno¶ci, cz³owiek jest zdolny do widzenia i rozpoznawania swej determinacji jako istota ludzka i mo¿e zmieniæ sytuacjê i osi±gn±æ wyspê Soharu i bezpieczeñstwa od przejawów mroku. D³ugo¶æ wymaganego czasu nie powinna byæ zmartwieniem ani trosk±, gdy¿ zanim najwy¿szy cel stanie siê rzeczywisto¶ci±, miliony i miliardy lat mog± zapa¶æ w przesz³o¶æ. Miliony i miliardy lat s± przyznane cz³owiekowi, by wyg³adzi³ zmarszczon± twarz, któr± by³ sprawi³ swojej w³asnej rodzinnej planecie. Jednak w tym czasie, musi byæ oddany zmianie oferowanej mu dla interwencji w cel ewolucyjny, by prawdziwie uchwyci³ pomocn± d³oñ i oferowan± wiedzê w prawdzie i by pracowa³ dla tego celu.
ARAHAT ATHERSATA (w Sanskrycie) znaczy: „Warto¶ciowy, który kontempluje czas”
Tekst inspirowany przez wy¿sz± formê duchow±. Przes³any z bezcielesnego, niematerialnego i czysto duchowego poziomu.
Inspirowany odbiorca przekazu:
<BILLY> Eduard Albert Meier
Wiadomo¶æ odebrana i zapisana pomiêdzy 15 maja, a 11 sierpnia 1975.
©2002 by „Billy” Eduard A. Meier i FIGU
http://www.eraintegracji.pl.tl/Teksty-Eduarda-Meiera.htm