....Z wiedzy o wszystkich minionych faktach dotycz¹cych przesz³oœci ziemskiej ludnoœci, dowiadujemy siê, ¿e w najdawniejszych czasach, kiedy rodzaj ludzki wci¹¿ ¿y³ w harmonii z Twórczymi prawami i nakazami i ich przestrzega³, duchowe aspekty i formy ludzi ca³kowicie zgadza³y siê z istniej¹cymi prawami naturalnymi. W konsekwencji szczêœcie, wiedza, m¹droœÌ, pokój, wolnoœÌ, logika i mi³oœÌ, oraz spokój i zadowolenie by³y wszystkie czêœci¹ tego solidnie zabezpieczonego porz¹dku. Wraz z samo-wyobcowaniem od prawdy Stworzenia, jej praw i nakazów i poprzez fa³szywe doktryny, które zdegenerowa³y siê do religii, nikczemne rzeczy by³y kultywowane, np. nienawiœÌ, niezgoda, niewola, rozlew krwi, zawiœÌ, chciwoœÌ, egoizm, k³ótnie i wiele innych nieludzkich manifestacji. Wa¿nym jest teraz, by zanalizowaÌ i ujawniÌ, podtrzymywane, destrukcyjne, negatywne i upadlaj¹ce si³y zakotwiczone w cz³owieku, tak by pokazaÌ œcie¿kê prawdy, wolnoœci i m¹droœci, by wyprowadziÌ cz³owieka z pustki jego œwiadomoœci. Œcie¿ka ta mo¿e byÌ wyznaczona, jedynie wtedy, gdy studiowane jest pradawne, pierwotne znaczenie ¿ycia, oraz podstawowe znaczenie dla cz³owieka, jego istnienia w swej formie ¿ycia. W minionych dziesiêciu tysi¹cach lat wiele osób, wybitnych osobowoœci ¿y³o na Ziemi i stara³o siê odpowiedzieÌ na donios³e pytania takie jak: Jak, Gdzie i Dlaczego?
Wysi³ki te jednak by³y daremne i pomys³y które przekazali potomnym do obecnego czasu zosta³y wydeptane do ja³owoœci, zarówno dzisiaj jak i w ka¿dym czasie. Wielu z tych nauczycieli i nauk zosta³o, œwiadomie, b¹dŸ bezwiednie zafa³szowanych i sta³o siê czêœci¹ irracjonalnych dogmatów religijnych. Poprzez to nauki te zosta³y zmienione nie do poznania. Wieczne prawdy zosta³y zlekcewa¿one b¹dŸ zafa³szowane, tylko dlatego, ¿e cz³owiek uzna³, ¿e ich przestrzeganie jest bardzo niewygodne. Nawet po dziœ dzieù cz³owiek cierpi z powodu surowych konsekwencji. Nosiciele, g³osiciele i zwolennicy prawdy, prawdziwi prorocy, byli kopani, potêpiani, wyklinani, pogardzani i pozbawiani ¿ycia. Dni takowych incydentów trwaj¹ i nie skoùczy³y siê tu na Ziemi. Wielu mêdrców i zwiastunów Nowej Ery bêdzie cierpieÌ i znosiÌ podobne traktowanie, gdy¿ masy ludzkoœci, prowadzone kultami, wrogo nastawione, kazaÌ bêd¹ zwiastunom znosiÌ maniakalne wierzenia ludzkoœci. Jednak¿e zmiana czasów i nowa kosmiczna era, z ca³¹ jej przenikaj¹c¹ prawd¹, pomo¿e im w ich walce i ostatecznie przyniesie zwyciêstwo.
LudzkoœÌ na Ziemi Âżyje obecnie w niegodziwym nadmiarze materialnych pragnieĂą i przyjemnoÂści. PojĂŞcie czÂłowieka o beztroskim Âżyciu naleÂży wy³¹cznie do materialnego Âświata, gdzie wymyÂślne ubranie, eleganckie mieszkanie, najlepsze jedzenie i napitki, sukces finansowy, zyski, zaspokojone ¿¹dze i wystĂŞpek grajÂą najbardziej dominujÂące role. W swym b³êdnym, rozmyÂślnie faÂłszywym myÂśleniu, czÂłowiek identyfikuje to wszystko z „satysfakcjonujÂącym Âżyciem” – oczywiÂście z powodu braku wiedzy dotyczÂącej prawdy. Wielka masa ziemskiej ludzkoÂści usiÂłuje jedynie osiÂągn¹Ì ogromne materialne bogactwo, tak szybko i bez wysiÂłku jak moÂżliwe, po to by po prostu zdobyĂŚ nad innymi przewagĂŞ. Poziom dĂłbr materialnych, pozycja zajmowana w spoÂłeczeĂąstwie i wybrany zawĂłd determinujÂą wartoœÌ osoby w Âświecie, podczas gdy jej wartoÂści duchowe i ÂświadomoÂściowe, prawdziwie jedynie istotne wartoÂści, sÂą caÂłkowicie pomijane, obÂśmiewane, deptane i uwaÂżane za gÂłupie. Obecnie reputacjĂŞ czÂłowieka mierzy siĂŞ wy³¹cznie jego statusem finansowym, rangÂą i tytuÂłem. Dla tych ludzi, speÂłnieniem ich ostatnich pragnieĂą jest cicha i beztroska staroœÌ w dumie osiÂągniĂŞcia „wysokiego” poziomu kultury. JednakÂże podczas gdy duma ludzkoÂści Ziemi, na wyÂżynach jej kultury, odnosi siĂŞ do najniÂższych wartoÂści zakupu, czÂłowiek zaniedbuje wszystkie wartoÂści prawdziwej kultury, porĂłwnujÂąc z rozwojem jego ÂświadomoÂści. ÂŻycie ogoÂłocone ze szlachetnej ludzkoÂści, nie otrzymuje wiĂŞcej wiele uwagi, jeÂśli mĂłwiĂŚ o kulturze. Egoizm w najbardziej prostackiej formie jest najsilniejszÂą motywacjÂą wszelkich ludzkich myÂśli i czynĂłw, na dodatek ludzkoœÌ jest zbyt tchĂłrzliwa by uÂświadomiĂŚ sobie ten fakt czy siĂŞ z nim zgodziĂŚ, nawet w sekrecie. Z powodu braku odwagi Ziemianina w stawianiu czoÂła prawdzie i swego znieksztaÂłconego sposobu Âżycia w zwyrodniaÂłej hipokryzji, istotom ludzkim nie udaje siĂŞ zrozumieĂŚ siebie wzajemnie. KaÂżdy czÂłowiek Âżyje w odosobnieniu od innych, oszukujÂąc i potĂŞpiajÂąc siebie, jednoczeÂśnie ÂżaÂłujÂąc swym bliÂźnim kaÂżdego oddechu.
Wiele prób by³o podejmowanych by przynieœÌ prawdê i m¹droœÌ Ziemianinowi, by zaproponowaÌ mu ¿ycie w wiedzy o Stworzeniu i by poprowadziÌ go w kierunku œcie¿ki Stworzenia, jego praw i nakazów. Jednak¿e wszelkie próby jak dot¹d by³y daremne. Bez wyj¹tku, statki prawdy zatonê³y, zalane bezdenn¹ g³êbi¹ braku zrozumienia u ziemskich istot.
Poszukuj¹cy prawdy ludzie nigdy nie wyrwali prawdziwego z³a z korzeniami, st¹d nigdy nie byli zdolni do znalezienia wiedzy. Nie byli w stanie uchwyciÌ z³a u korzenia, gdy¿ mieli p³ytk¹ i myln¹ œwiadomoœÌ ¿ycia i zagubili faktyczne zadania, kiedy zast¹pili kipi¹ce studnie nieskoùczonego istnienia, nierealistycznymi religijnymi dogmatami i pozwolili im zakoùczyÌ siê szaleùstwem.
To co ponadczasowe jest wieczne, a w ponadczasowej wiecznoœci spoczywa prawda i m¹droœÌ Twórczej si³y i wszechmocy. Im mocniej cz³owiek usi³uje zbli¿yÌ siê do prawdy, tym ³atwiej bêdzie mu ¿yÌ prawami i nakazami w Twórczym porz¹dku. £ad ca³ej nieskoùczonej ci¹g³oœci, zaœwieci pe³nym blaskiem w ¿yciu cz³owieka, pod warunkiem ¿e rozpozna on i bêdzie przestrzega³ prawdy Stworzenia, jego praw i nakazów. Spokój, pokój i mi³oœÌ stan¹ siê towarzyszami jego ¿ycia w czasie i przestrzeni, bêd¹c dowodem doskona³oœci Twórczej harmonii.
WewnĂŞtrzne WartoÂści
ZaprawdĂŞ, Âżycie to walka, monotonny spĂłr z samym sobÂą. Zawsze istniejÂą bie¿¹ce wydarzenia w Âżyciu, ktĂłre prĂłbujÂą odwrĂłciĂŚ naszÂą uwagĂŞ i myÂśli, wpychajÂąc siĂŞ na pierwszy plan. JednakÂże, niezawodnie, prawdziwy rozum zawsze zwyciĂŞÂży. Nie ma znaczenia czy jest zagÂłuszony haÂłasem, ukryty, rozproszony, przeci¹¿ony, wypchany po brzegi, prawdziwy rozum jest zawsze obecny, gotowy do przedarcia siĂŞ przez kupĂŞ zamĂŞtu, mimo Âże moÂże to byĂŚ jedynie przebÂłysk uÂśmiechu. UÂśmiechu, ktĂłry stoi ponad wszystkim innym, niezwyciĂŞÂżony, najwyÂższego lotu, spostrzegajÂący jak czÂłowiek degraduje siebie, redukujÂąc siĂŞ do pyÂłu. JaŸù czÂłowieka jest najcenniejszÂą per³¹, najwiĂŞkszym skarbem, ktĂłry nosi on w sobie ukryty w najintymniejszej czĂŞÂści siebie – kamieniem filozoficznym.
Jest srebrem i zÂłotem. Lecz nie jest zrobiona z tych metali; przemawia bezpoÂśrednio do czÂłowieka – lecz czÂłowiek rzadko jÂą sÂłyszy. Jest wiecznym ÂświatÂłem, ÂświatÂłem wszechwielkiego czasu w niejasnoÂści i mroku otaczajÂącym czÂłowieka. Chce uczyniĂŚ czÂłowieka krĂłlem – lecz czÂłowiek siĂŞ sprzeciwia. Wszystkie tĂŞsknoty za niÂą czÂłowieka, powodujÂą, Âże poszukuje rozpaczliwie poza sobÂą. Lecz jest ona tak blisko – w kaÂżdej jednej istocie ludzkiej.
To zjednoczenie z ni¹ czyni w³aœnie cz³owieka zdolnym do prokreacji i z ni¹ mo¿e on stworzyÌ wszystko. Jednak¿e poprzez tysi¹clecia zawsze istnia³o tylko kilka jednostek, które po³¹czy³y z ni¹ swe si³y, lecz poprzez takie dzia³anie stworzy³y wspania³¹ wiedzê dla wszystkich, co jest przyczyn¹ postêpu. Impulsy i motywy uformowa³y ziemski œwiat i œrodowisko, przekszta³caj¹c i w konsekwencji tworz¹c, stale polepszane zewnêtrzne warunki, podczas gdy wewnêtrzne, zwiêd³y i zniknê³y. Zaprawdê zmiana w dzisiejszych wspó³czesnych czasach stanie siê stopniowo konieczna, powrót do wewnêtrznych wartoœci i nieœmiertelnych skarbów których cz³owiek tak d³ugo szuka³ poza sob¹. Jednak¿e cz³owiek zagubi³ w³aœciw¹ miarê i musi nauczyÌ siê ponownie j¹ odnajdywaÌ, by zrównowa¿yÌ wszelkie skrajnoœci i by ostatecznie przejœÌ do podstaw, mianowicie tego, dlaczego cz³owiek ¿yje na tym œwiecie. Oby wiêc wszyscy ci, którzy s¹ dalekowzroczni, byli uznawani i szanowani przez maruderów.
IloœÌ tych którzy myl¹ siê raz za razem jest niemal nieskoùczenie wielka. Mo¿na spytaÌ jak wiele b³êdów i pomy³ek zosta³o, nim ostatnia istota ludzka na Ziemi ostatecznie pojmie, gdzie powinna prowadziÌ œcie¿ka i gdzie zaprawdê prowadzi. Naprawdê, zaprawdê i zaiste, ¿ycie to walka, nawet w radoœci i mi³oœci.
Wolno nam jedynie czasami zapomnieÌ o tej walce i pozwoliÌ sobie na urzeczenie ostatnimi tematami, ca³kowitym zafascynowaniem wiecznym procesem wzrostu i zaniku, a tak¿e wzlotami i upadkami, oraz wte i wewte ¿yciowych poruszeù, które przekszta³caj¹ wszystko, w³¹cznie z cz³owiekiem. Jedyna nadzieja jest w nieuniknionym i wy¿szym, radosnym celu przechodzenia do wy¿szej, kolejnej warstwy, gdzie lekcje i praktyczne testy s¹ kontynuowane. Dlatego wiêc Cz³owieku na Ziemi, kiedy czytasz te s³owa, pozwól by zosta³o powiedziane: Spe³niaj swój obowi¹zek, zw³aszcza tu i teraz i poddaj siê temu co przed tob¹.
Natchniona sztuka pozwoli tobie, Ziemianinie, na kilka umykajÂących spojrzeĂą w piĂŞkno ducha, ktĂłrego doznania czasami moÂżesz uchwyciĂŚ dla siebie. Jest wiĂŞc absolutnie istotnym byÂś byÂł oÂżywiony, lekki i zrelaksowany w swej naturze.
WaÂżne sÂłowo
Pragnienie pewnoÂści pÂłonie trwale w kaÂżdym jednym czÂłowieku na Ziemi, chodzi tu szczegĂłlnie o pewnoœÌ Bycia i istnienia daleko przekraczajÂącego jego ziemskie przeminiĂŞcie, ktĂłre czÂłowiek zwie ÂśmierciÂą. Ta pewnoœÌ moÂże staĂŚ siĂŞ rzeczywistoÂściÂą dla kaÂżdej poszczegĂłlnej istoty ludzkiej, kiedy pokona ona swe wÂłasne ego. ZaprawdĂŞ to tylko opary ego uniemoÂżliwiajÂą zobaczenie krĂłlestwa prawdziwego Âżycia, duchowoÂści, ponad przeksztaÂłcaniem bytu i przemijaniem. Jest tak dlatego Âże ego, „Ja”, kÂładzie za duÂży nacisk na wÂłasne dobro osoby, aÂż staje siĂŞ ono, u wiĂŞkszoÂści ludzi, egoizmem. WÂątpliwoÂści i niepewnoÂści wiszÂą jak ciemne deszczowe chmury ponad kaÂżdÂą osobÂą i faktycznie ponad ca³¹ ludzkoÂściÂą. CzÂłowiek na Ziemi zaskoczony jest grzmotem i bÂłyskawicami wywoÂłanymi egoizmem, materializmem i pozostaÂłymi degradujÂącymi rzeczami ktĂłrym ulegÂł, czyniÂąc siĂŞ ich wiĂŞÂźniem. Zwalczenie ich musi staĂŚ siĂŞ wielkim priorytetem dla czÂłowieka.
Jedynie gdy, poprzez poznanie prawdy, s³oùce mi³oœci, które ucieleœnia manifestacjê ducha ¿ycia, wzejdzie nad horyzontem ludzkiej psyche, przeganiaj¹c burzowe chmury, dopiero wtedy cz³owiek bêdzie móg³ rozpoznaÌ, jak blisko pewnoœci w rzeczywistoœci jest i jak bezpodstawne by³y jego lêk i cierpienie. Niestety, nawet dziœ dla wielu ludzi, jedynie œmierÌ ich cia³a fizycznego oznacza pocz¹tek prawdziwego ¿ycia i stopniowy, odnowiony blask wewnêtrznego Sohar. Jednak¿e w nastêpnej inkarnacji mo¿e powstaÌ ponownie ta sama sytuacja, poprzez brak wiedzy cz³owieka w poprzednim ¿yciu, je¿eli w tamtym czasie nie walczy³ i nie pracowa³ mozolnie nad postêpem. Mrok absolutnej, czy czêœciowej ciemnoœci podczas istnienia na Ziemi mo¿na jedynie zakoùczyÌ poprzez prawdziw¹ wewnêtrzn¹ palingenezê, w tym czasie cz³owiek zobaczy œwiat³o wewnêtrznych zmys³ów, wtedy aktywnoœÌ ducha ¿ycia nie bêdzie d³u¿ej jawiÌ siê jako mroczny los, który cz³owiek fa³szywie stworzy³ sobie. Ostatecznie, kiedy Sohar zaœwieci w cz³owieku, rozpozna on niewidzialne, moc ducha i jego nieograniczon¹ si³ê jako prawdziw¹ si³ê, podczas gdy ten wizualny efekt zacznie znikaÌ ponownie, jak cienisty wzorzec, lecz trwaÌ bêdzie jako ci¹g³e i stymuluj¹ce wspomnienie, efektywne i korzystne dla dalszej ewolucji. Jest to wci¹¿ prawd¹ dla wielu ludzi na Ziemi, ¿e ich nagie lêki czaj¹ siê za ca³¹ ich mi³oœci¹ i za pragnieniem kochaj¹cej wszystko jednoœci. Cz³owiek obawia siê wszystkiego: koùca mi³oœci, œmierci ukochanej osoby, separacji i zjednoczenia, a ponad wszystko zmiany tego planu istnienia na zaœwiaty. Œciœle po³¹czony z tymi lêkami jest ból powodowany nieprawdziw¹ wiedz¹ i nieprawdziwymi naukami, mianowicie, ¿e ca³e ¿ycie zakoùczy siê na zawsze wraz ze œmierci¹, ¿e zawsze ¿yje z innych, których niszczy i przypuszczalnie musi niszczyÌ by samo przetrwaÌ. Prawdziwie straszna myœl. Jednak jest ona tylko ziemskiego pochodzenia i emanuje z braku zrozumienia rzeczywistej prawdy. Jest to poprawne o tyle, ¿e ka¿de ¿ycie ¿yje z innych ¿yÌ. Jednak¿e ¿ycie nie morduje innych ¿yÌ by móc istnieÌ i samo ¿yÌ. Jedno ¿ycie jest zintegrowane z innym, jedno ¿ycie pomaga innemu, po to by wygasn¹Ì w danym czasie, gdy ju¿ jego czas i obowi¹zki s¹ spe³nione. ¯ycie nie jest ani ci¹g³¹ ofiar¹, ani nie staje siê ofiar¹, jak ludzie na Ziemi fa³szywie przyjmuj¹ i umacniaj¹ poprzez skorelowane fa³szywe doktryny. Raczej, prawdê mówi¹c, jest jedynie procesem wzrastania i przemijania, w sensie stale postêpuj¹cej ewolucji i wy³¹cznie wed³ug sensu Twórczych regu³, praw i nakazów z którymi nawet Stworzenie jest zintegrowane na ka¿dy sposób. Tak wiêc dla wielu znakomitoœci ¿ycie jest procesem odradzania i odnowy, w cyklu mijania i ponownego wzrastania. Wiêc gaœniêcie i œmierÌ siêgaj¹ serca ¿ycia w ten sam sposób w jaki ¿ycie i wzrost rozci¹gaj¹ siê g³êboko w serce œmierci, poprzez co dwa królestwa ³¹cz¹ siê w jedno, jednoczeœnie dope³niaj¹c i zwyciê¿aj¹c siebie nawzajem, by stopniowo spowodowaÌ wzajemne zrozumienie. ¯ycie nie usi³uje pokonaÌ ka¿dego przypadku schy³ku i œmierci, lecz przezwyciê¿yÌ œmierÌ i formowanie w ogóle, poprzez ewolucjê. ¯ycie zmierza ku progresywnej ewolucji wszystkiego co kiedykolwiek istnia³o i istnieje.
Zmierza ku temu co nieÂśmiertelne w najskrytszych g³êbiach miriad form Âżycia, ku ostatecznemu celowi wszelkich stworzeĂą i ku Stworzeniu i uniwersalnej ÂświadomoÂści. Prosto mĂłwiÂąc, prawdziwym znaczeniem Âżycia w stanie materialnym jest faktycznie mistrzostwo nad wÂłasnym ego, ktĂłre stale chce dominowaĂŚ i nastĂŞpujÂąca po tym ewolucja w jednoÂści ÂświadomoÂści i ducha. Zatem zwyciĂŞÂżenie siebie znaczy to, Âże czÂłowiek musi pomĂłc swemu wÂłasnemu, najwyÂższemu Bytowi zwyciĂŞÂżyĂŚ, tak by mĂłgÂł rozpoznaĂŚ kolejnÂą wci¹¿ jeszcze wyÂższÂą jaŸù, mianowicie TwĂłrczÂą jaŸù. CzÂłowiek obudzi siĂŞ do tego poprzez jeszcze wyÂższÂą ewolucjĂŞ. Jest to z pewnoÂściÂą jedno z najtrudniejszych zadaĂą ludzkiego Âżycia, jednak jest ono najpiĂŞkniejsze, najcenniejsze i najowocniejsze, gdyÂż za tym zadaniem na czÂłowieka czeka najwspanialsza pewnoœÌ jego istnienia we wszechwielkim czasie, poza wszelkÂą zewnĂŞtrznÂą i fizycznÂą formÂą Âżycia. Jako Âże ludzki duch jest fragmentem duchowej energii Stworzenia, waÂżnym jest dla czÂłowieka by przypomniaÂł sobie TwĂłrczy korzeĂą swego bytu, zjednoczyÂł siĂŞ poprzez duchowÂą introspekcjĂŞ ze wszystkim w nim co naleÂży do wszechwielkiego czasu. Stanie siĂŞ jednym z duchem Âżycia w sobie, z czĂŞÂściÂą Stworzenia w sobie, znaczy stanie siĂŞ caÂłkowicie wolnym. Wolnym od strachu przemijania, Âśmierci. Stanie siĂŞ jednym z fragmentem TwĂłrczej energii w sobie, znaczy teÂż rozpoznanie alter ego, Kreatywnej jaÂźni poza zewnĂŞtrznym ludzkim ego. Jest to z pewnoÂściÂą najwspanialsze doÂświadczenie, lecz dla wewnĂŞtrznie wci¹¿ nieprzygotowanej osoby, takÂże najbardziej przeraÂżajÂące; prawdziwie zobaczyĂŚ i rozpoznaĂŚ siebie – swe najstarsze ego, ktĂłre siĂŞga poza wszelkie sfery i granice, przepÂływajÂące przed wszystkimi zmysÂłami do regionĂłw wszechwielkiego czasu w Stworzeniu, ktĂłre sÂą ponad ludzkie zrozumienie. Ktokolwiek jednoczy siĂŞ z fragmentem Stworzenia w sobie, z samym duchem, rozpuszcza zatrwaÂżajÂącÂą, a jednak niewinnÂą, enigmĂŞ przemijania i samej Âśmierci. CzyniÂąc tak uznaje ÂśmierĂŚ jako jedynie innÂą stronĂŞ Âżycia, gdzie nie ma nic oprĂłcz snu, zastĂŞpujÂącego dzienne rozbudzenie w fizycznym krĂłlestwie. Brak rozsÂądku czÂłowieka, jego brak wiedzy i jego Âślepota ka¿¹ mu wierzyĂŚ, Âże sen jest ciemniejszÂą stronÂą Âżycia. W rezultacie ma takÂą samÂą opiniĂŞ odnoÂśnie Âśmierci. OczywiÂście w strachu przed ÂśmierciÂą odzwierciedlajÂą siĂŞ ró¿ne inne czynniki, lecz nie ma sensu nazywanie ich wszystkich. Pozostaje jedynie wyjaÂśniĂŚ jeszcze jednÂą sprawĂŞ. Tajemnica jakÂą ludzkie ciaÂło moÂże rozwiÂązaĂŚ jedynie czĂŞÂściowo, kiedy porzuca Âżycie, moÂże byĂŚ przejawiona jasno i zgodnie z prawdÂą przez fragment Stworzenia w ludziach; mianowicie pewnik absolutnej ludzkiej trwaÂłoÂści we wszechwielkim czasie. Istota ludzka powinna skierowaĂŚ swÂą wizjĂŞ bez wahania w stronĂŞ zadaĂą swego Âżycia na Ziemi, z wiedzÂą Âże krĂłlestwo grubej materii rzÂądzi na tym planie, a krĂłlestwo subtelnej materii w zaÂświatach. Niemniej jednak, te dwie podzielone sfery, tutaj i zaÂświaty sÂą jednym pojedynczym krĂłlestwem, istniejÂą w tym samym miejscu, w tej samej czasoprzestrzeni, tylko w innych wymiarach. OczywiÂście moÂże siĂŞ wydawaĂŚ, Âże suma trudĂłw i cierpienia na planecie Ziemia jest znacznie wiĂŞksza niÂż suma radoÂści i szczĂŞÂścia. Wiara w to, Âże tak rzeczywiÂście jest, to jedno z b³êdnych ludzkich przekonaĂą. To wierzenie staÂło siĂŞ ryzykownym przekonaniem, przekazywanym i wszczepianym poprzez faÂłszywe doktryny i zamĂŞt. Przekonania takie sÂą jednak niepotrzebne, gdyÂż trudy i cierpienie, oraz radoœÌ i szczĂŞÂście zawsze zachowujÂą stan wzajemnej rĂłwnowagi. CzÂłowiek przecenia trud i cierpienie wy³¹cznie z powodu swoich b³êdnych zapatrywaĂą i rejestruje i trzyma je w trwaÂłej pamiĂŞci, podczas gdy zapomina o radosnych i szczĂŞÂśliwych wydarzeniach zbyt szybko, wiĂŞc umykajÂą mu. W sprawach tych czÂłowiek nie nauczyÂł siĂŞ jeszcze zachowywania rĂłwnowagi, rejestrowania tego co negatywne, oraz tego co pozytywne w ten sam sposĂłb i zachowywania tego w swej pamiĂŞci. To samo byÂło by prawdÂą w przeciwnym przypadku, jeÂżeli czÂłowiek zapamiĂŞtywaÂł by tylko to co pozytywne – piĂŞkno, radoœÌ, miÂłoœÌ i przyjemnoœÌ. Mamy tu ponownie brak rĂłwnowagi pomiĂŞdzy negatywnym i pozytywnym; jedna forma zyskuje przewagĂŞ nad drugÂą, skutkujÂąc stanem braku asymilacji, czy integracji, co oznacza, Âże znowu jeden czynnik przewaÂża nad drugim. Pomimo tej okolicznoÂści, czÂłowiek jest zdolny do widzenia i rozpoznawania swej determinacji jako istota ludzka i moÂże zmieniĂŚ sytuacjĂŞ i osiÂągn¹Ì wyspĂŞ Soharu i bezpieczeĂąstwa od przejawĂłw mroku. DÂługoœÌ wymaganego czasu nie powinna byĂŚ zmartwieniem ani troskÂą, gdyÂż zanim najwyÂższy cel stanie siĂŞ rzeczywistoÂściÂą, miliony i miliardy lat mogÂą zapaœÌ w przeszÂłoœÌ. Miliony i miliardy lat sÂą przyznane czÂłowiekowi, by wygÂładziÂł zmarszczonÂą twarz, ktĂłrÂą byÂł sprawiÂł swojej wÂłasnej rodzinnej planecie. Jednak w tym czasie, musi byĂŚ oddany zmianie oferowanej mu dla interwencji w cel ewolucyjny, by prawdziwie uchwyciÂł pomocnÂą dÂłoĂą i oferowanÂą wiedzĂŞ w prawdzie i by pracowaÂł dla tego celu.
ARAHAT ATHERSATA (w Sanskrycie) znaczy: „WartoÂściowy, ktĂłry kontempluje czas”
Tekst inspirowany przez wyÂższÂą formĂŞ duchowÂą. PrzesÂłany z bezcielesnego, niematerialnego i czysto duchowego poziomu.
Inspirowany odbiorca przekazu:
<BILLY> Eduard Albert Meier
WiadomoœÌ odebrana i zapisana pomiêdzy 15 maja, a 11 sierpnia 1975.
©2002 by „Billy” Eduard A. Meier i FIGU
http://www.eraintegracji.pl.tl/Teksty-Eduarda-Meiera.htm