Niezale¿ne Forum Projektu Cheops Niezale¿ne Forum Projektu Cheops
Aktualno¶ci:
 
*
Witamy, Go¶æ. Zaloguj siê lub zarejestruj. Grudzieñ 22, 2024, 09:53:58


Zaloguj siê podaj±c nazwê u¿ytkownika, has³o i d³ugo¶æ sesji


Strony: 1 [2] 3 |   Do do³u
  Drukuj  
Autor W±tek: "OBCY" - przyjaciele czy wrogowie  (Przeczytany 36108 razy)
0 u¿ytkowników i 3 Go¶ci przegl±da ten w±tek.
ptak
Go¶æ
« Odpowiedz #25 : Pa¼dziernik 31, 2010, 12:28:13 »

Cytat: sventer
Wiêc zdrowo my¶l±cy cz³owiek zamiast pisaæ brednie powinien 10 razy siê zastanowiæ czy to co pisze ma odzwierciedlenie w rzeczywisto¶ci czy¿ nie?

Je¶li rzeczywisto¶ci± mo¿na równie¿ nazwaæ wewnêtrzn± przestrzeñ, to jak najbardziej istniej± obcy i wrogowie… sami ich tworzymy…  Mrugniêcie
Zapisane
soook
Go¶æ
« Odpowiedz #26 : Pa¼dziernik 31, 2010, 12:29:08 »


  Nie tak to jest ,kiaro  Nie ma onych po drugiej stronie przekazu .
  Tutaj i teraz , na Ziemi jestem .
  Daleko tam , gdzie¶ . Siedz± Istoty przy ogniu . Rozmowa o , wszystkim
  Co tam i dalej , jak siê maj± sprawy ...i Ziemia . Tam prze³om jest i bêdzie
  szed³. Ludzie maj± tam trudno¶ci . Tak , a Ty jeste¶ sob± . Tak , moralno¶ci±
  pomocnika pomagaj tam . I przybywanie na Ziemiê w Czasie Transformacji .
  Wolno¶æ wyboru , wiedza w³asna . Dostêp do ¬ród³a . I nie ma mowy , kreowanie
  na Ziemi Harmonii.  Niech stanie siê  .
   U¶miech
   
 
Zapisane
Kahuna
Go¶æ
« Odpowiedz #27 : Pa¼dziernik 31, 2010, 13:40:14 »

Cytuj
Alez nie , Kachuno, Ania Burakowska ( znam ja osobiscie) nie jest tylko tlumaczkom tych tekstow. Jest aktywnym bardzo reprezetantem KROM na Ziemi.
Kiarus,nie wiedzialem o tym i przeczytalem tylko tekst,jej tlumaczenia.Nie ma to jednak zadnego znaczenia,bo KROM dla mnie,to tyle co zero.
Pozdrawiam.

Zapisane
Kiara
Go¶æ
« Odpowiedz #28 : Pa¼dziernik 31, 2010, 14:13:31 »

Wszyscy jeste¶cie tutaj bardzo zabawni. Rozmawiacie i gadacie o "obcych" jakby¶cie z nimi rozmawiali jak z kolegami na co dzieñ, a tak naprawdê ¿aden z Was nie widzia³ tego "obcego". Wed³ug obecnych teorii ¿ycie w kosmosie istnieje i ja osobi¶cie jestem tego pewien, natomiast gadanie o "Gadach i Szarakach" to czyste profanum. Dowody poproszê, solidne dowody. Po proszê zdjêcia, prawdziwe nie te zmy¶lone.

Dowodem nie s± manuskrypty, bo staro¿ytni mo¿e i byli m±drzy ale zarazem byli zacofani interpretowali wszystko inaczej.

Przypuszczam ¿e byæ mo¿e nas jaka¶ obca cywilizacja obserwuje ale dopóki siê nie ujawni mówienie w kategoriach rasowych o jakikolwiek kosmitach to manipulacja, k³amstwo, niewiedza, za¶lepienie - iluminacja New Age.

Wiêc zdrowo my¶l±cy cz³owiek zamiast pisaæ brednie powinien 10 razy siê zastanowiæ czy to co pisze ma odzwierciedlenie w rzeczywisto¶ci czy¿ nie? Chichot



Otoz nie jest tak jak myslisz , bo mysli swoje kreujesz na podstawie wiedzy niepelnej.

Powiedziec Ci moge iz znam osobiscie i zna te kobiety wiele osob , medycyna a nawet inne zainteresowane tematem sluzby.
Sa na ziemi przedstawiciele innych cywilizacji w cialach fizycznych ,chociaz zewnetrznie sie zazwyczaj niczym nie roznia , to wewnetrznie juz tak.

Owa kobieta ( zreszta bardzo znana kilkanascie lat temu z tej odmiennosci) jest "prototypem doswiadczalnym" - chodzi o jej cialo materialne, jezeli takiego okreslenia mozna uzyc w stosunku do czlowieka.

Jej wewnetrzne tkanki ( nie wszystkie , a moze i wszystkie) bardzo roznia sie od ludzkich , jej niektore organy ( z tych tkanek) bardziej odpowiadaja tworzywom syntetycznym ( nie znanym na ziemi) niz biologicznym.

Co mam jeszcze dodac? Otoz te ktore sa juz z zewnetrznego wygladu syntetyczne w nieznany naszej medycynie sposob sa zrosniete z tymi optycznie biologicznymi.

Operacje ktore byly wykonywane na kregoslupie ( po wypadku) jej syna nie sa znane jeszcze naszej medycynie.
Skutek jest , czlowiek zdrowy , ona potrafila precyzyjnie opisac cala operacje , ktorej mozliwosci wykonania my jeszcze jako ludzie nie posiadamy.

Ale wybacz takich rzeczy sie nie publikuje , wladze nie sa zainteresowane rozpowszechnianiem wiedzy na ten temat a ukrywaniem jej.

Dlatego byla bym bardzo ostrozna w wydawaniu takich opinni.


Nie podam nazwiska tej kobiety , nie mam prawa , tymbardziej iz zmienila je by moc zyc bardziej spokojnie.

Kiara U¶miech U¶miech
« Ostatnia zmiana: Pa¼dziernik 31, 2010, 14:13:59 wys³ane przez Kiara » Zapisane
ptak
Go¶æ
« Odpowiedz #29 : Pa¼dziernik 31, 2010, 18:01:37 »

Polecam apropo poznania wroga

sobry film

    Mój w³asny wróg / Enemy Mine

Dziêkujê Betti za polecenie tego filmu. Obejrza³am, momentami porycza³am siê i równie¿ gor±co polecam.  U¶miech
Obejrzeæ mo¿na go tu:
 http://www.kinovod.pl/film/4962,Moj_wlasny_wrog.html
I krótka recenzja z tej¿e strony:

Cyt. "Zapomniany juz nieco, jednak naprawde bardzo dobry film science-fiction .. Ekranizacja opowie¶ci autorstwa Barry'ego B. Longyeara z roku 1979 o tym samym tytule, zdobywcy nagród Hugo i Nebuli oraz nagrody Johna W. Campbella ("John W. Campbell Award for the Best New Writer in 1980"). Historia dwojga wrogów, którzy l±duj± na obcej planecie, gdzie, aby przetrwaæ, musz± zawi±zaæ sojusz. Pomimo wielu ró¿nic i odmienno¶ci, na przekór wszystkiemu, dadz± szansê nowej przyja¼ni, która na tle wojny ludzi z Dracami zdaje siê byæ niemo¿liwa."

Od siebie dodam, ¿e film potwierdza, i¿ istnieje w istotach humanoidalnych zdolno¶æ do wzniesienia siê ponad wszelkie podzia³y i  uwarunkowania, ponad to, co zosta³o zgromadzone w procesie ¿ycia jako zbêdny baga¿ przekonañ.
Posiadamy zdolno¶æ do kochania i ryzykowania w³asnym ¿yciem dla obrony tego, kogo siê kocha ( w tym wypadku by³a to mi³o¶æ Ziemianina do ma³ego Draco, którego wychowa³ i pokocha³ jak w³asne dziecko, a wcze¶niej zbudowa³ szczere uczucie przyja¼ni z jego ojcem, którego musia³ zast±piæ).
Jest to bardzo optymistyczny wyd¼wiêk.
Oczywi¶cie, niektórzy mog± stwierdziæ, ¿e film jest manipulacj± i zosta³ stworzony na potrzeby przysz³ych kolonizatorów, naje¼d¼ców, wrogów…
Ale ka¿dy wróg, to uwarunkowanie we w³asnym umy¶le, to wycofanie siê z pola mi³o¶ci na rzecz ni¿szych uczuæ.  I wróg wype³nia swoje zadanie, któremu umys³ wyznacza zakres.
A przecie¿ potrafimy kochaæ…

Dlaczego wiêc cz³owiek z cz³owiekiem czêsto nie potrafi siê dogadaæ? Dlaczego os±dza, jakby by³ najwy¿szym sêdzi±? Dlaczego nie idzie za w³asnym piêknem?
Czy koniecznie musimy przejawiaæ równie¿ drugi biegun?
Zapisane
acentaur

Wielki gadu³a ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomo¶ci: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #30 : Pa¼dziernik 31, 2010, 19:03:52 »

Witam wszystkich,
Z chwil± podzialu na wewn±trz - zewn±trz czyli ja (moj swiat, to co obejmuje rozumem, EGO) a ci obcy ( swiat przezemnie niezrozumialy) pojawia sie szatan ( przeciwnicy wszelkiej masci, niezrozumiale teorie i poglady...). Ale róznica miêdzy tymi swiatami polega tylko na kolorystyce, to co EGO=ja uznaje za wlasne jest rózowe zas reszta czarna. Poniewaz oba ¶wiaty buduje nasza wyzsza ja¼ñ, ich wplyw jest od nas du¿o silniejszy. Ich dzialanie polega na kompensacji . Jesli np. obawiamy sie "obcych" to zostan± stworzone warunki, ktore ten strach uczyni± zasadnym. Stad silne negatywne emocje zwiazane z wyimaginowanymi wrogami prowadz± do tak przera¿aj±cych skutków. To my sami generujemy nasze problemy.
pozdrawiam
ps. Mój w³asny wróg to ¶wietny film.
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

P³eæ: Mê¿czyzna
Wiadomo¶ci: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #31 : Styczeñ 08, 2011, 18:49:38 »

ROZDZIA£ 10: FEDERACJA GALAKTYCZNA

Rozleg³a literatura na temat UFO, oparta na relacjach porwañ, nawi±zuje czêsto do pozaziemskiej
organizacji, nazywanej “Federacj± Galaktyczn±". Uwa¿a siê, ¿e jest to organizacja przypominaj±ca
ONZ, tyle ¿e swym zasiêgiem obejmuje ca³± galaktykê. Ta sesja teleobserwacji mia³a nam dostarczyæ
wiêcej danych na ten temat. Jej wyniki by³y dla nas takim zaskoczeniem, ¿e przedstawiam je tutaj bez
wstêpnych komentarzy. Sesja opiera³a siê o dane Typu 4, co oznacza, ¿e a¿ do jej zakoñczenia nie
wiedzia³em, ¿e badam Federacjê.

Dane: 9 lutego 1994
Miejsce: Atlanta, Georgia
Dane: Typ 4, sesja monitorowana na odleg³o¶æ
Wspó³rzêdne celu: 3114/0029
Dane wstêpne sugerowa³y, ¿e cel zwi±zany jest ze sztuczn± konstrukcj±, ruchem i du¿ym natê¿eniem
energii.

C.B.: “Wyczuwam tu du¿o energii. Sygna³ ten wydaje siê szczególnie silny. Widaæ bardzo du¿o
jasnych ¶wiate³ – ¿ó³tych, bia³ych, niebieskich. Miejsce robi wra¿enie g³adkiego, a nawet puszystego.
Panuj± zarówno wysokie jak i niskie temperatury; daje siê odczuæ ekspansywn±, promieniuj±c±
energiê".

MONITOR: “W porz±dku. Przejd¼ do szkicu Fazy 3".

C.B.: “Rysujê co¶ twardego i okr±g³ego w ¶rodku, otoczonego przez jasne ¶wiat³o – ¿ó³te,
niebieskie i bia³e. Wokó³ ¶wiat³a unosi siê co¶ puszystego, jakby chmury. Ta rzecz w ¶rodku jest
metalowa albo ma w sobie, b±d¼ na sobie, co¶ metalowego. Ca³y ten obiekt przywodzi mi na my¶l
tornado, bo wokó³ twardego j±dra wyczuwam jakie¶ zawirowania. To chyba wir energetyczny.
Niesamowita energia".

MONITOR: “W porz±dku. Zapisz 'tornado' w kolumnie AOL i przejd¼ do Fazy 4".

C.B.: “Znowu widzê du¿o ¶wiat³a. Co¶ okr±g³ego. Odbieram te¿ ¶wiadomo¶æ. Jak±¶ istno¶æ
duchow±".

MONITOR: “Zapisz to wszystko w matrycy, a potem zrobimy przerwê. Prze¶lij mi faksem
dotychczasowe dane i zadzwoñ".

C.B.: “W porz±dku. Pogadamy za kilka minut".

Po przerwie.

MONITOR: “Courtney, przenie¶ siê na powierzchniê twardego obiektu, a potem kontynuuj matrycê
Fazy 4".

C.B.: Wykonujê... O rany! Muszê zapisaæ to wszystko na AOL. Bardzo silna energia".

MONITOR: “Dobrze. Poczekaj a¿ minie to wra¿enie i kontynuuj".

C.B.: “Znowu widzê ulotne ¶wiat³o, niebieskie i bia³e. Znowu du¿o energii. Znajdujê siê teraz na
powierzchni. W jakim¶ miejscu. Byæ mo¿e tamten okr±g³y obiekt by³ planet±. Wszystko spowija mg³a.
¦wiat³o znajduje siê powy¿ej. Na powierzchni panuje ch³ód. Wyczuwam w powietrzu gorzki smak
amoniaku".

“Widzê rzeczy, które unosz± siê do góry. Niech no przyjrzê siê bli¿ej... Jestem teraz ko³o czego¶,
co jest twarde i metalowe. To budynek albo jaka¶ inna konstrukcja. Spe³nia szczególny cel. Widzê
wej¶cie, mo¿e to drzwi. Czy mam tam wej¶æ?"

MONITOR: “Zanim to zrobisz, cofnij siê trochê ¿eby¶ móg³ ogarn±æ wzrokiem ca³± konstrukcjê".

C.B.: “Ju¿ to robiê... Ta budowla naprawdê jest bardzo du¿a, powiedzia³bym niebotyczna.
Wykonano j± chyba z metalu. Nie widzê w pobli¿u innych budynków".

MONITOR: “W porz±dku. Teraz wejd¼ do budowli".

C.B.: “Jestem z powrotem przy wej¶ciu. Wchodzê do ¶rodka... OK, s± tu jakie¶ istoty, du¿o istot.
To dziwne miejsce. Oni wszyscy s± ³ysi".

MONITOR: “Trzymaj siê struktury. Uwa¿aj z AOL. Wype³nij matrycê".

C.B.: “Wszystkie te istoty nosz± bia³e szaty przypominaj±ce szlafroki. Maj± bardzo g³adk± skórê, a
cerê bia³± lub kremow±. Mam wra¿enie, ¿e to wa¿ne miejsce"

MONITOR: “Naszkicuj twarz jednego z nich".

C.B.: “Dobra... Te istoty s± podobne do ludzi, a miejsce przypomina mi klasztor Zeñ".

MONITOR: “Zapisz to w odpowiedniej rubryce: 'jak klasztor Zeñ'. Id¼ dalej".

C.B.: “Oni porozumiewaj± siê telepatycznie i s³ownie. Czujê wyra¼nie, ¿e to jaki¶ rodzaj rady, która
ma scentralizowan± strukturê. Wydaj± siê nie wiedzieæ, ¿e ich obserwujê. S± chyba zaprz±tniêci
sprawami pañstwa czy rz±du".

“Skupiam siê teraz bardziej na cz³onkach rady. Ci ludzie dobrowolnie wykonuj± swoj± pracê. To
bardzo presti¿owa praca, któr± nie³atwo otrzymaæ."

“Teraz odkry³em, ¿e jest tu przewodnicz±cy, który kieruje ca³± rad±. Inni go popieraj±. Mo¿na by go
nazwaæ prezydentem, przewodnicz±cym lub premierem".

MONITOR: “Co siê dzieje?"

C.B.: “Wygl±da na to, ¿e myli³em siê, s±dz±c, ¿e oni nie zdaj± sobie sprawy z mojej obecno¶ci.
Witaj± mnie. Ciesz± siê, ¿e przybyli¶my. Mówi± mi, ¿e od tej chwili stajemy siê pe³noprawnymi
cz³onkami rady".

“Prowadz± mnie do przewodnicz±cego. Patrzy mi prosto w twarz. Siedzi na krze¶le i ma na sobie
bia³y czy mo¿e niebieskawo-bia³y szlafrok. Sprawia wra¿enie trochê ociê¿a³ego."

MONITOR: “Jeste¶ teraz sam, Courtney. Po prostu trzymaj siê struktury. Notuj wszystko".

C.B.: “Ten go¶æ jest powa¿ny, ale gdzie¶ w ¶rodku wyczuwam u niego poczucie humoru. Nie
zagra¿a mi w najmniejszym stopniu. Wiesz, to tak jakby¶ mia³ spotkanie z mistrzem duchowym, takim
jak Budda".

MONITOR: “Zapisz to w kolumnie AOL. S³uchaj jego wskazówek".

C.B.: “On mnie wita w swoim umy¶le. Chce, ¿ebym wnikn±³ do jego umys³u, poniewa¿ jest to
naj³atwiejszy sposób porozumiewania siê. Co mam robiæ?"

MONITOR: “Wejd¼ do jego umys³u. Skup siê na pojêciu 'przewodnictwa' i zobacz, co on zrobi".

C.B.: “Jak tylko wnikn±³em do jego umys³u, ponownie znalaz³em siê w przestrzeni. Znajdujê siê
poza Mleczn± Drog± i spogl±dam na ni± z zewn±trz. Nad obrazem narysowane s± kropkowane linie,
które dziel± galaktykê."

“Dowiadujê siê, ¿e potrzebuj± pomocy. Potrzebuj± nas. Odnoszê wra¿enie, ¿e potrzebuj± nas w
jakim¶ galaktycznym sensie, ale chyba to do mnie nie trafia. Oni s± o wiele potê¿niejsi od ludzi; nie
mam pojêcia, dlaczego mieliby nas potrzebowaæ."

“Przywódca wyczuwa mój opór i kieruje mnie z powrotem na Ziemiê. Mówi mi, ¿e w przysz³o¶ci
ludzie opuszcz± swoj± planetê. Teraz t³umaczê gesty na s³owa. Wynika z nich jasno, ¿e ludzie na
Ziemi s± obecnie zbyt niepohamowani i przykrzy. Wymagaj± 'obróbki'. Nie ulega w±tpliwo¶ci, ¿e zanim
opu¶cimy Ziemiê musimy siê zmieniæ."

MONITOR: “Zapytaj, czy maj± jakie¶ praktyczne sugestie co do tego, jak mo¿emy im pomóc".

C.B.: “Mówi± mi, ¿e mam bezwzglêdnie ukoñczyæ ksi±¿kê. Inni zrobi± resztê. Zaanga¿owanych w
ten plan jest wielu ludzi. Wiele gatunków, przedstawicieli, grup".

MONITOR: “Zapytaj, z kim jeszcze powinni¶my siê spotkaæ przy pomocy teleobserwacji lub innej
techniki?"

C.B.: “Tylko z Marsjanami. Mówi± mi, ¿e nasz kontakt z istotami pozaziemskimi ograniczy siê na
razie tylko do Marsjan, przynajmniej w najbli¿szej przysz³o¶ci".

MONITOR: “Zapytaj, czy s± jakie¶ nowe informacje, co¶, o czym powinni¶my wiedzieæ, a czego
jeszcze nie wiemy?"

C.B.: “Ten go¶æ jest bardzo cierpliwy. Wie, ¿e to dla mnie trudne. Mówi, i¿ czeka nas wiele
problemów. Z ca³± pewno¶ci± wydarzy siê katastrofa planetarna, a mo¿e powinienem powiedzieæ
katastrofy. Nast±pi chaos, niepokoje, koniec obecnego porz±dku politycznego. Bêd±c takimi, jakimi
jeste¶my obecnie, nie poradzimy sobie z t± now± rzeczywisto¶ci±. Mówi wrêcz, ¿e je¿eli chcemy
posun±æ siê naprzód, w centrum naszego zainteresowania winna znale¼æ siê ¶wiadomo¶æ".

“On teraz pods³uchuje twoje (mojego monitora) my¶li. To tak jakby ciê namierza³, czy co¶ w tym
rodzaju. Twierdzi, ¿e ty spe³niasz w tym wszystkim bardzo wa¿n± rolê. Musimy tu wróciæ – do ich
¶wiata – w pó¼niejszym terminie. Bêdziemy przedstawicielami ludzi, wybranymi z racji naszej
¶wiadomo¶ci. To ¶wiadomo¶æ zdecydowa³a o naszym przybyciu do nich w tym punkcie. I jeszcze co¶.
Nie jeste¶my zbawcami, a tylko wstêpnymi reprezentantami. Chce, ¿eby co do tego nie by³o
w±tpliwo¶ci."

“Zale¿y mu na tym, aby¶my zrozumieli, ¿e ponosimy odpowiedzialno¶æ za godne reprezentowanie
naszego gatunku. Nie nale¿y zwlekaæ. To nasze zadanie na teraz. Ka¿dy z nas ma jak±¶ rolê do
spe³nienia. Do mnie na przyk³ad nale¿y zapisywanie wszystkiego, co tu do¶wiadczam."

“Podoba mu siê twoje poczucie humoru. Mówi, ¿e w przysz³o¶ci bêdzie okazja do podobnych
spotkañ. Na razie jednak musimy skupiæ siê na ksi±¿ce. Ksi±¿ka jest wa¿na, bo oni j± wykorzystaj±."

MONITOR: “Podziêkuj mu. Musimy teraz koñczyæ".

C.B.: “Podziêkowa³em. On ju¿ zreszt± wiedzia³, ¿e czas na mnie".

MONITOR: “Zapisz godzinê zakoñczenia, Courtney".

D³uga pauza.

C.B.: “Móg³by¶ mi ju¿ powiedzieæ jaki by³ cel".

MONITOR: ¦mieje siê nerwowo. “Federacja".

C.B.: “Rozumiem".

                                                 Komentarz

Implikacje tej sesji siêgaj± sfery praktycznej, lecz tak¿e wzniosie filozoficznej. Czytelnicy sami
zdecyduj±, jak oceniæ moj± interpretacjê.

Istnieje galaktyczna organizacja rz±dowa. Nie wiem, jak zhierarchizowana czy scentralizowana jest
jej w³adza, ani ile gatunków czy kultur planetarnych j± reprezentuje. Nie wiem te¿, czy jakie¶ grupy lub
kultury zdecydowa³y siê nie wst±piæ do organizacji ani czy komu¶ odmówiono cz³onkostwa. Czujê
jednak wyra¼nie, ¿e ludzie z Ziemi przygotowywani s± do do³±czenia do niej. Wygl±da na to, ¿e moje
pierwsze wyst±pienie w radzie zosta³o odczytane jako pozytywne. Byæ mo¿e jedn± z dróg
prowadz±cych do cz³onkostwa jest ¶wiadome poszukiwanie tej organizacji przy pomocy odpowiednich
¶rodków. Rzeczywi¶cie, na podstawie tego, co powiedzia³em, ludzie mog± ju¿ w jakim¶ sensie uwa¿aæ
siê za przedstawicieli Federacji, chocia¿ w±tpiê, ¿eby¶my – mój monitor czy ja – czuli siê szczególnie
dobrze, reprezentuj±c kogo¶ wiêcej ni¿ samych siebie.

Cz³onkowie Federacji odznaczaj± siê bardzo wysokim poziomem ¶wiadomo¶ci. Znaczy to, ¿e
ca³kowicie rozumiej± ¶wiadomo¶æ – zarówno w jej aspekcie fizycznym jak i subprzestrzennym.
Uwa¿aj± oni, i¿ ogólne podniesienie ludzkiego rozumienia ¶wiadomo¶ci jest niezbêdnym warunkiem
naszego uczestnictwa w ¿yciu galaktyki. Jeszcze raz pragnê podkre¶liæ, jak wa¿ne by³o w czasie
obecnej sesji poczucie rozwiniêtego rozumienia ¶wiadomo¶ci. Niewykluczone, ¿e to w³a¶nie mój
wzrost ¶wiadomo¶ci pozwoli³ mi dotrzeæ do rady, ale nie dysponujê ¿adnym obiektywnym miernikiem,
aby oceniæ, na ile jest to prawd±. Nie ulega jednak w±tpliwo¶ci, ¿e wed³ug cz³onków Federacji, rozwój
¶wiadomo¶ci stanowi cel, do którego wszyscy powinni¶my d±¿yæ. To najpilniejsza

potrzeba i wymóg, jakiemu musimy sprostaæ. Co wiêcej, wygl±da na to, ¿e ludzie powinni zacz±æ
badaæ ¶wiadomo¶æ z bardziej praktycznej i naukowej perspektywy, a nie patrzeæ na ni± przez
zniekszta³caj±ce dwuogniskowe soczewki intelektu, które oddzielaj± nasze rozumienie rzeczywisto¶ci
fizycznej od niefizycznej. Moim zdaniem, dopóki nie wyro¶niemy z krótkowzroczno¶ci w tej kwestii,
pozostaniemy najprawdopodobniej do¶æ prymitywnym spo³eczeñstwem, a z punktu widzenia
planetarno-kulturalnego – “galaktycznym wstecznikiem".

Literatura dotycz±ca porwañ przez UFO pe³na jest relacji spotkañ ET i ludzi, w których przedmiot
rozmowy stanowi± przysz³e katastrofy planetarne na Ziemi. Przyczyny katastrof s± zwykle natury
ekologicznej lub nuklearnej, a czêstotliwo¶æ, z jak± te ostrze¿enia siê pojawiaj±, budzi w±tpliwo¶ci. Ta
sesja dostarczy³a mi z bezpo¶redniego ¼ród³a wskazówki, ¿e takie problemy istotnie mog± wyst±piæ.
Jednak w tym punkcie moich badañ nie by³em w stanie okre¶liæ, w jaki sposób ³±czy³y siê one z
ewentualnym opuszczeniem Ziemi przez ludzi.

Pod koniec sesji, pierwsz± rzecz±, co do której zgodzili¶my siê z moim monitorem by³o to, ¿e aby
zrozumieæ tê coraz bardziej komplikuj±c± siê sytuacjê, potrzebujemy wiêcej danych. Dziwili¶my siê,
jak mogli¶my byæ tak naiwni, gdy zaczynali¶my nasze badania. Pomys³ zidentyfikowania lataj±cych w
spodkach ET wydawa³ siê teraz bardzo p³ytki.

Fragment z ksi±¿ki Kosmiczna Podró¿ Brown'a Courtney'a
Zapisane

Pozwól sobie byæ sob±, a innym byæ innymi.
chanell


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 72
Offline

P³eæ: Kobieta
Wiadomo¶ci: 3453



Zobacz profil
« Odpowiedz #32 : Styczeñ 08, 2011, 23:17:27 »

Czyta³am tê ksi±zkê.Bardzo  ciekawa U¶miech polecam
Zapisane

Na wszystkie sprawy pod niebem jest wyznaczona pora.

            Ksiêga Koheleta 3,1
barneyos

Gawêdziarz


Punkty Forum (pf): 2
Offline

P³eæ: Mê¿czyzna
Wiadomo¶ci: 689



Zobacz profil
« Odpowiedz #33 : Styczeñ 09, 2011, 09:25:04 »

Elo !!!!

Ww. potwierdzam i szkoda, ¿e tylko ta jedna jest po polskiemu !!!


jakby co tutaj do ¶ci±gniêcia w pdf:       http://www.latarnia.cba.pl/
Zapisane

Pzdr barneyos   Cool

----------------------------------
\"Nie ma rzeczy niemo¿liwych, s± tylko rzeczy, których na razie nie potrafimy zrobiæ\"
\"Im wiêcej wiem, tym bardziej wiem, ¿e mniej wiem\"
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

P³eæ: Mê¿czyzna
Wiadomo¶ci: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #34 : Styczeñ 09, 2011, 09:37:32 »

Elo !!!!

Ww. potwierdzam i szkoda, ¿e tylko ta jedna jest po polskiemu !!!


jakby co tutaj do ¶ci±gniêcia w pdf:       http://www.latarnia.cba.pl/

dziêki kolego- ¶wietny zbiór Chichot
Zapisane

"Pustka to mniej ni¿ nic, a jednak to co¶ wiêcej ni¿ wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstaj± wszystkie mo¿liwo¶ci. To jest Absolutna ¦wiadomo¶æ; co¶ o wiele wiêcej ni¿ nawet Uniwersalna Inteligencja."
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

P³eæ: Mê¿czyzna
Wiadomo¶ci: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #35 : Styczeñ 23, 2011, 15:53:52 »

Kontakty z kulturami pozaziemskimi

Kiedy jaka¶ planeta zbli¿a siê do cyklu trzeciej gêsto¶ci i zaczyna wchodziæ w czwart± gêsto¶æ, jej mieszkañcy musz± natkn±æ siê na inne formy ¿ycia obecne we wszech¶wiecie. W takim punkcie znajduje siê obecnie Ziemia. Owe obce formy inteligencji mog± istnieæ w stanie bezcielesnym, w rzeczywisto¶ciach wielowymiarowych, albo te¿ odwiedzaæ wasz± planetê w konkretnej postaci fizycznej. Jednak bezpo¶rednie spotkanie twarz± w twarz bêdzie dla was mo¿liwe dopiero wtedy, gdy wasze ¶wiaty stan± siê na tyle podobne, by stworzyæ wspólny, mocny grunt do wzajemnych kontaktów. Poniewa¿ wasza planeta nie jest jeszcze gotowa do nawi±zania powszechnego, otwartego kontaktu z istotami pozaziemskimi, komunikuj± siê one z wami za pomoc± jedynych dostêpnych im dzi¶ sposobów. Wyszukuj± jednostki szczególnie otwarte i wra¿liwe i docieraj± do nich poprzez sny, medytacje, a tak¿e przekazy telepatyczne i channelingowe.

Pod wzglêdem genetycznym i duchowym ludzie maj± z ró¿nymi formami inteligencji pozaziemskiej wiele wspólnego. Mieszkañcy Plejad, na przyk³ad, pochodz± od tych samych pozaziemskich przodków, co Ziemianie. Ucz± was, ¿e wywodzicie siê od ma³p. Ale gdyby ewolucja na Ziemi przebiega³a w sposób ca³kowicie normalny, bez jakiejkolwiek ingerencji zewnêtrznej, osi±gniêcie obecnego etapu rozwoju zabra³oby ludzko¶ci du¿o wiêcej czasu.

W proces ewolucji cz³owieka ingerowa³y w ró¿ny sposób zarówno cielesne jak i bezcielesne byty pozaziemskie. Nadawa³y one gatunkowi Homo sapiens odpowiedni kierunek ewoluowania i dopomog³y w osi±gniêciu obecnego poziomu rozwoju. Od bardzo dawna pozaziemscy przodkowie ludzko¶ci z ciekawo¶ci± przygl±daj± siê Ziemi. Kiedy wasza planeta osi±gnie stan ¶wiadomo¶ci ¶wiadcz±cy o globalnym zjednoczeniu, staniecie przed szans± spotkania siê oko w oko ze sw± galaktyczn± rodzin± i wkroczenia w kolejn± naturaln± fazê planetarnej ewolucji. [Wiêcej informacji na ten temat znajdziesz w ksi±¿kach Lyssy Royal Gwiezdne dziedzictwo – (The Prism of Lyra) oraz Przygotowani na kontakt – (Preparing for Contact.)]

Wszelkie istoty czwartej gêsto¶ci odczuwaj± potrzebê porozumiewania i ³±czenia siê z innymi. Potrzeba jednoczenia stanowi si³ê napêdow± rzeczywisto¶ci 4G. W trzeciej gêsto¶ci – przeciwnie: si³± napêdow± jest oddzielenie, separacja. Kszta³tuje to wojownicz± mentalno¶æ ludzi, która nie oddaje w pe³ni tego, kim naprawdê jeste¶cie. W ten sposób uzewnêtrzniacie jednak swoje lêki, które musz± zostaæ poznane i pokonane w trzeciej gêsto¶ci. W do¶wiadczeniach 3G nie ma nic “z³ego", ich zadaniem jest bowiem przekazywanie wa¿nych nauk wynikaj±cych z ¿ycia w tej rzeczywisto¶ci, które musz± byæ przyswojone przez ka¿de spo³eczeñstwo.

Wielu ludzi odczuwa ju¿ symptomy zachodz±cej przemiany. W swych rozwa¿aniach i modlitwach (jak i w g³êbi serca) wyra¿aj± oni ideê wspólnej spo³eczno¶ci. Mo¿e siê ona przejawiaæ jako chêæ stworzenia wielkiej spo³eczno¶ci globalnej, lub te¿ mniejszych spo³eczno¶ci – miejskich czy s±siedzkich. Têsknota taka jest dowodem na to, ¿e wchodzicie w 4G i zaczynacie wykazywaæ silniejsze tendencje do jednoczenia siê ni¿ dzielenia. W¶ród was znajd± siê pionierzy, którzy stan± na czele pochodu jednocz±cej siê ludzko¶ci, a ca³a reszta w koñcu pod±¿y za nimi.

W czwartej gêsto¶ci zmienia siê czêstotliwo¶æ drgañ i wasza rzeczywisto¶æ zacznie osi±gaæ stan nieograniczono¶ci w³a¶ciwy wy¿szym wymiarom. Istotom pozaziemskim bêdzie wówczas du¿o ³atwiej z wami siê komunikowaæ. W miarê postêpowania procesu transformacji coraz czê¶ciej bêdziecie do¶wiadczaæ bezpo¶rednich wzajemnych kontaktów, choæ minie jeszcze sporo czasu, zanim kontakty te stan± siê zjawiskiem powszechnym.

Jednym z kluczowych czynników decyduj±cych o typie do¶wiadczanej przez was rzeczywisto¶ci (zarówno zbiorowo jak i indywidualnie) jest czêstotliwo¶æ waszych fal mózgowych. Ludzie generuj± zbiorowe fale mózgowe, które tworz± i utrwalaj± obraz otaczaj±cej ich rzeczywisto¶ci w oparciu o zbiór paradygmatów bêd±cych bezpo¶rednim odbiciem czêstotliwo¶ci tych fal oraz stanów ¶wiadomo¶ci. Istoty pozaziemskie emituj± fale o innych czêstotliwo¶ciach, poprzez które kreuj± w³asn± rzeczywisto¶æ.

Bardzo czêsto te rzeczywisto¶ci fal mózgowych Ziemian i kosmitów s± na tyle rozbie¿ne, ¿e nie mo¿e doj¶æ do ich bezpo¶rednich kontaktów. W miarê przestrajania swej czêstotliwo¶ci bêdziecie nabieraæ coraz wiêkszych zdolno¶ci percepcyjnych i osi±gaæ inne poziomy rzeczywisto¶ci. W miarê postêpu ewolucji ludzkiej ¶wiadomo¶ci zwiêkszaæ siê te¿ bêdzie zakres i zdolno¶æ adaptacji emitowanych fal mózgowych.

Ju¿ dzi¶ istniej± pewne, na razie odosobnione, grupy ludzi, którzy staraj± siê przyspieszyæ tempo osi±gania czwartej gêsto¶ci. Poszerzaj± swój zakres percepcji, ³±cz± z nowymi poziomami rzeczywisto¶ci i zaczynaj± do¶wiadczaæ uczucia bezwarunkowej mi³o¶ci. S± jednak i tacy, którzy opieraj± siê zachodz±cym zmianom i do¶wiadczaj± z kolei wielu przejawów szaleñstwa obecnego w ich ¶wiecie wewnêtrznym i zewnêtrznym, które czêsto przyjmuje postaæ przemocy i strachu. ¦wiadczy to o silnej polaryzacji dzisiejszego ¿ycia na Ziemi i dowodzi konieczno¶ci opowiedzenia siê za zdrowym, postêpowym paradygmatem wyra¿aj±cym kierunek ewolucji ludzko¶ci.

Ci, którzy opieraj± siê zmianom, w pewnym momencie bêd± zmuszeni ust±piæ. Je¶li postanowili nie ulegaæ transformacji w ci±gu aktualnego ¿ycia, to albo powybijaj± siê nawzajem, albo do¿ywszy koñca swych dni umr± ¶mierci± naturaln±, albo te¿ zgin± jako ofiary klêsk ¿ywio³owych. A wtedy pozostaje im do wyboru powrót na Ziemiê ju¿ w czwartej gêsto¶ci lub te¿ ponowne wcielenie w rzeczywisto¶ci 3G i przyswojenie nie wyuczonej wcze¶niej lekcji. Ka¿da dusza samodzielnie decyduje o tym, w jaki sposób chce przej¶æ sw± metamorfozê. Jest to indywidualna sprawa ka¿dego z was. Odmowa transformacji nie bêdzie w ¿aden sposób karana. Doprowadzi ona w koñcu do g³êbszego zrozumienia samego siebie i wszech¶wiata.

Za trzysta lat bêdziecie ju¿ na dobre przekonani o istnieniu bytów pozaziemskich. Niektóre z nich bêd± jawnie razem z wami zamieszkiwaæ Ziemiê. Otworzycie siê na galaktykê i zjednoczycie na swej planecie. Bêdzie to punkt wêz³owy waszej przysz³ej historii. Choæ zawsze istniej± jakie¶ rzeczywisto¶ci prawdopodobne, wiele wydarzeñ oscyluje zwykle wokó³ okre¶lonych punktów wêz³owych czasoprzestrzeni. Ostatnia dekada lat 90. i pierwsza dekada nowego tysi±clecia stanowi± g³ówny punkt wêz³owy, który zadecyduje o prawdopodobnej rzeczywisto¶ci, jak± wybierzecie na swoj± przysz³o¶æ.

Nie mo¿ecie czekaæ, a¿ kto inny uzdrowi wasz ¶wiat; ka¿dy z was musi czuæ siê za niego odpowiedzialny. Przed wami stoi nieskoñczenie wiele mo¿liwo¶ci wyborów prowadz±cych do nieskoñczenie wielu wersji waszej przysz³o¶ci. Najwa¿niejsze jest, by ju¿ teraz, wybieraæ m±drze. Dzia³ania podejmowane w wyniku tych wyborów kszta³towaæ bowiem bêd± wasz± przysz³o¶æ.

Twoje wybory decyduj± o twojej czêstotliwo¶ci, a czêstotliwo¶æ decyduje o twojej rzeczywisto¶ci.

Rzeczywisto¶æ nigdy nie jest obiektywna. Wrêcz przeciwnie, zawsze jest subiektywna, poniewa¿ to ty jeste¶ jej twórc±. Je¶li znajdowa³oby siê teraz razem z tob± w pokoju dziesiêæ innych osób, to nak³ada³oby siê na siebie dziesiêæ ró¿nych rzeczywisto¶ci. Wszyscy wspó³dzia³aliby¶cie w zachodz±cych na siebie rzeczywisto¶ciach, uzale¿nionych od waszych indywidualnych spostrze¿eñ i pogl±dów. Powsta³aby nadrzêdna rzeczywisto¶æ konsensualna sk³adaj±ca siê z przystaj±cych do siebie paradygmatów ka¿dej z dziesiêciu znajduj±cych siê w pokoju osób. Ka¿da zmiana rzeczywisto¶ci indywidualnej wymaga zmiany w³asnych my¶li i pogl±dów. Z kolei zmiana rzeczywisto¶ci konsensualnej poci±ga za sob± konieczno¶æ zmiany samych wspó³istniej±cych paradygmatów. Wszystko wiêc sprowadza siê do odpowiedzialno¶ci indywidualnej.

Paradygmat P³asklandii

...

Milenium, Lissa Royal, rozdzia³ 3
Zapisane

Pozwól sobie byæ sob±, a innym byæ innymi.
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

P³eæ: Mê¿czyzna
Wiadomo¶ci: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #36 : Sierpieñ 01, 2011, 19:56:37 »

Nieludzcy panowie Ziemi
Pi±tek, 22 Lipiec 2011 00:00



Ka¿dy, kto interesuje siê ufologi± i pokrewnymi tematami, musia³ kiedy¶ zastanawiaæ siê nad celowo¶ci± spotkañ z lataj±cymi spodkami, ich pasa¿erami oraz dziwnymi stworzeniami o nieznanej proweniencji. Wynika z nich jedynie chaos, a ca³o¶ci brak wewnêtrznej spójno¶ci. Ale czy na pewno? Niektórzy autorzy twierdz±, ¿e stworzenia te wcale nie musz± przybywaæ z innych planet, lecz s± „nadistotami” stoj±cymi do ludzko¶ci w takiej pozycji, w jakiej do nas stoj± przedstawiciele fauny i flory. Czy istoty okre¶lane mianem „nadprzyrodzonych” to prawdziwi panowie Ziemi?
____________________
Scott Corrales

Pisarz Charles Fort (1874 – 1932), który zbiera³ relacje na temat zdarzeñ niezwyk³ych i niesamowitych napisa³ kiedy¶: „[…] Istnieje kto¶, kto posiada legalne prawo do tej Ziemi”. W ¶wietle tej opinii, rasa ludzka podlega niewidzialnemu i nieokre¶lonemu „gospodarzowi” w formie wy¿szej inteligencji, choæ nie jest pewne, na jakich warunkach dzier¿awi on nasz± planetê. Mityczny suzeren wydaje siê nie dbaæ o ni±, a jego ¶lady wydaj± siê napawaæ ludzi w±tpliwo¶ciami, strachem i zadum± na temat natury rzeczywisto¶ci. Do podobnych wniosków oprócz Forta dosz³o wielu ludzi, choæ w du¿ej czê¶ci ich dorobek pozostaje szerzej nieznany.


Charles Fort (1874 - 1932) - amerykañski pisarz, zbieracz opowie¶ci o zjawiskach niezwyk³ych i niesamowitych, które do dzi¶ okre¶la siê czêsto mianem forteañskich. Autor wielu ksi±¿ek. Rêkopisy dwóch pierwszych, po¶wiêconych alternatywnej historii cywilizacji, spali³ z braku zainteresowania wydawców. Pisa³: „Ziemia to gospodarstwo, a my stanowimy czyj±¶ w³asno¶æ."

Niewiele osób kojarzy enigmatyczn± historiê Donalda Crowhursta (1932 – 1969) – angielskiego biznesmena, który zdecydowa³ siê op³yn±æ ¶wiat na trimaranie, jednak w czasie wyprawy dozna³ za³amania nerwowego. Motywy jego dzia³añ s± tematem na odrêbne opracowanie, jednak w zawiera siê w nich intryguj±cy w±tek. Chodzi o licz±cy 25 tysiêcy s³ów dokument bêd±cy dla niektórych spowiedzi± szaleñca. Jego fragment mówi: „Bóg i jego Syn bawili siê w centrum kosmosu. On, ojciec, by³ doskona³y, podobnie jak jego syn. Uprawiali cudown± grê, która polega³a na przemienianiu ma³p w bogów. By³o to nawet zabawne, a w tym wszystkim pod±¿ali oni za jedn± prost± zasad±: ma³py nie mog³y wiedzieæ o obecno¶ci bogów…”

Czy Crowhurst rzeczywi¶cie by³ szalony, czy mo¿e wykaza³ przeb³ysk geniuszu? Niech s³owa ¿eglarza, który zagin±³ w 1969 r. pos³u¿± za wstêp do tego tekstu. Technologiczna, zmechanizowana ludzko¶æ szuka odpowiedzi na nieznane sobie zjawiska w przedstawicielach obcej cywilizacji poruszaj±cych siê w kosmosie w swych wspania³ych statkach, jednak rozwi±zanie wszelkich zagadek mo¿e znajdowaæ siê tu, na Ziemi. Jeste¶my niczym ma³py, które powoli staj± siê ¶wiadome istnienia niewidzialnych r±k, które poci±gaj± za sznurki rzeczywisto¶ci.

W wywiadzie dla hiszpañskiej gazety El Ojo Crítico (Krytyczne oko), Salvador Freixedo (ur. 1923), zapytany o objawienia maryjne w El Escorial, które mia³y miejsce na prze³omie lat 80-tych i 90-tych, odpar³: „By³a to kolejna gra bogów”. Pewnego dnia odwiedzi³ on miejsce, gdzie dochodzi³o do cudownych manifestacji, aby spotkaæ siê z wizjonerk± Amharo. Na miejscu zobaczy³ tak¿e dwóch mnichów buddyjskich ubranych w tradycyjne stroje, którzy oddawali cze¶æ ¶wiêtemu miejscu.

„Dosz³o tam do rzekomej manifestacji Matki Boskiej, czemu towarzyszy³ rozchodz±cy siê zapach ró¿. Gdy wszystko dobieg³o koñca, ludzie zwrócili oczy w kierunku mnichów chc±c przekonaæ siê, czy cudowne zdarzenie nawróci³o ich na katolicyzm. Jednak nie uda³o siê, a buddy¶ci spokojnie odrzekli, ¿e by³a to jedynie manifestacja Dewów. W ich religii Dewowie i Aszurowie pe³ni± t± sam± rolê, co anio³owie czy islamscy d¿innowie. To wszystko jedno i to samo.”

Tradycja wedyjska mówi o nadprzyrodzonych istotach zwanych Dewami, które pozostaj± niewidoczne dla ludzi, choæ dziel± z nimi konieczno¶æ poddawania siê cyklowi narodzin, dorastania, ¶mierci i reinkarnacji. Samo okre¶lenie pochodzi z sanskrytu i oznacza „istoty ze ¶wiat³a”. Dewy, ¿yj±c w wymiarze równoleg³ym do naszego, dbaj± o to, aby nasz fizyczny wszech¶wiat dzia³a³ w nale¿yty sposób. S± wiêc kim¶ w rodzaju niewidzialnego „wsparcia technicznego”. Kontroluj± oni trzy ¶rodowiska: niebiosa, atmosferê i ziemiê, sprawuj±c tak¿e pieczê nad mniejszymi duchami natury.

Zaratustryzm nie podziela jednak optymistycznego spojrzenia na podobne istoty. Pó³niebiañskie stworzenia zwane Daivas ³±czone s± z si³ami z³a, maj±c do wyboru ¶cie¿kê prawdy i nieprawdy. Nauki Zoroastra i tradycja hinduska zgadzaj± siê tak¿e co do tego, ¿e „nadludzie” czêsto s± ze sob± w stanie wojny o w³adanie nad ¶wiatem materialnym.

To tylko jeden z podobnych przyk³adów, z których wynika, i¿ ludzie w ci±gu wieków wypracowali mitologiê odnosz±c± siê do jednych i tych samych istot, choæ przedstawiali je w ró¿nych formach. Choæ szukanie dowodów na ich istnienie w folklorze jest do¶æ ryzykowne, w wielu kulturach (m.in. w Ameryce Pó³nocnej, Azji Wschodniej i na Bliskim Wschodzie) odnajdziemy opowie¶ci, w których ludzie ³±czyli siê z „nadlud¼mi”, z czego rodzi³o siê „cudowne potomstwo” lub te¿ mieli znacznie mniej szczê¶cia i ginêli, nakrywaj±c pó³bogów na gor±cym uczynku.

Zwierz±tka dziwnego gospodarza


Salvador Freixedo (ur. 1923) - kataloñski pisarz, by³y jezuita, który studiowa³ m.in. teologiê, filozofiê i psychologiê. Przez krytykê Ko¶cio³a, dosta³ siê do wiêzienia. Pó¼niej po¶wiêci³ siê pracy pisarskiej, zajmuj±c siê tematyk± zjawisk paranormalnych, które wed³ug niego mia³y swe ¼ród³o w paralelnych rzeczywisto¶ciach.

Salvador Freixedo prezentuje w „La Granja Humana” („Ludzka ferma”, 1989) przedziwn± historiê pewnego m³odego Meksykanina o imieniu Jose Luis i jego dziwacznego „kolegi” El Rubio, który przypomina³ doros³e dziecko i nosi³ d³ugie blond w³osy. Jose Luis powiedzia³ pisarzowi, ¿e po raz pierwszy spotka³ siê z El Rubio podczas szkolnego obozu. Pewnego dnia grupa uczniów rozbi³a namioty w lesie, spotykaj±c kogo¶, kto przypomina³ ich rówie¶nika (przynajmniej na oko). Ch³opiec zaprowadzi³ ich do swego prostok±tnego i metalicznego „namiotu”, który bardziej przypomina³ autokar. Od tego czasu El Rubio (co by³o jego przezwiskiem oznaczaj±cym po hiszpañsku nie wiêcej jak „blondyn”), sta³ siê czê¶ci± ¿ycia Jose Luisa i jego kolegów. Co jaki¶ czas odwiedza³ ich szko³ê snuj±c opowie¶ci o podró¿ach w kosmosie i wyprawach do przysz³o¶ci. Dla rodziców ch³opca wydawa³ siê on dobrym kompanem, choæ zauwa¿yli oni równie¿ co¶ dziwnego. El Rubio nie rós³, choæ nikt nie ¶mia³ zwróciæ na to uwagi uznaj±c, ¿e mo¿e byæ to wynikiem zaburzeñ hormonalnych wynikaj±cych z dojrzewania. Jak siê okaza³o, to, ¿e ch³opiec nie rós³ by³o najmniejszym problemem Jose Luisa, którego odwiedza³ zawsze w dzieñ urodzin.

...

http://www.infra.org.pl/fenomen-ufo/ufo-fenomeny-i-fakty/1130-nieludzcy-panowie-ziemi

« Ostatnia zmiana: Sierpieñ 01, 2011, 20:00:19 wys³ane przez Dariusz » Zapisane

Pozwól sobie byæ sob±, a innym byæ innymi.
east
Go¶æ
« Odpowiedz #37 : Sierpieñ 02, 2011, 22:22:29 »

Cytuj
buddy¶ci spokojnie odrzekli, ¿e by³a to jedynie manifestacja Dewów. W ich religii Dewowie i Aszurowie pe³ni± t± sam± rolê, co anio³owie czy islamscy d¿innowie. To wszystko jedno i to samo.

W tradycji Wschodu Demony maj± nieokre¶lone znaczenie. Nie s± ani dobre, ani z³e. Mo¿na je wykorzystaæ w okre¶lonym celu, nawet w celu poznania tego, co niewidzialne ,czy nieznane, bez uszczerbku dla siebie, je¶li zna siê Zasady postêpowania. Dla praktykuj±cego ¶cie¿kê poznania równie¿ Daikini (Anio³y) mog± naginaæ prawa fizyki , lecz warunkiem jest tu otwarto¶æ na wszelkie sygna³y z otoczenia. Kto wie, czy nie jeste¶my to, tak na prawdê my sami z innego wymiaru.
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

P³eæ: Mê¿czyzna
Wiadomo¶ci: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #38 : Sierpieñ 03, 2011, 11:20:33 »

Posty >JAN'a< o uprowadzeniu spod Nasielska przenios³em do: Uprowadzenia
Zapisane

Pozwól sobie byæ sob±, a innym byæ innymi.
ptak
Go¶æ
« Odpowiedz #39 : Sierpieñ 03, 2011, 11:54:41 »

Obawiam siê Darku, ¿e wyla³e¶ dziecko z k±piel±.

W moim odczuciu, Jan nie bez przyczyny zamie¶ci³ swoje posty w tym, a nie innym temacie.
Ma to ¶cis³y zwi±zek z tytu³owym pytaniem w±tku: „OBCY" - przyjaciele czy wrogowie”, oraz z prób± odpowiedzi
poprzez ¶wiadectwa porwanych, czyli tzw. twarde dowody.
Rozstrzygniêcie tego dylematu jest chyba wa¿n± kwesti±. 

Je¶li siê mylê co do intencji Jana, niech On sam sprostuje.  U¶miech
« Ostatnia zmiana: Sierpieñ 03, 2011, 11:55:23 wys³ane przez ptak » Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

P³eæ: Mê¿czyzna
Wiadomo¶ci: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #40 : Sierpieñ 25, 2011, 21:27:04 »

Bliskie spotkania siódmego stopnia
25 sie 2011



Kim Carlsberg by³a porwana przez kosmitów i wydarzenie to wywar³o na niej tak g³êbokie wra¿enie, ¿e po¶wieci³a mu wiêksz± czê¶æ swojego obecnego ¿ycia. Najnowsza jej ksi±¿ka równie¿ dotyka tej tematyki i nosi tytu³ „Art of Close Encounters” („Sztuka bliskich spotkañ”), w której opisa³a ponad 150 przypadków bezpo¶redniego kontaktu konkretnych osób z istotami z obcej planety.

Kim Carlsberg urodzi³a siê na amerykañskiej prerii w ma³ym miasteczku nieopodal Kansas City, ale jej marzeniem by³o studiowaæ sztukê w najbardziej artystycznym mie¶cie ¶wiata (w jej ówczesnej opinii) – Los Angeles. Uda³o jej siê spe³niæ to marzenie i po studiach artystycznych w Pasadenie zosta³a zawodowym fotografem. Szybko zaczê³a wspinaæ siê po stopniach zawodowej kariery i sta³a siê pierwsz± kobiet± – operatorem w Hollywood (filmowa³a m. in. znany serial „S³oneczny patrol”). Prowadzi³a ¿ycie jak z bajki pracuj±c w zawodzie swoich marzeñ ka¿dego dnia spotykaj±c interesuj±cych ludzi. W 1988 roku pracowa³a jako operator filmowy robi±c zdjêcia do filmu dzikim zwierzêtom. Praca by³a niezmiernie wyczerpuj±ca, ale daj±ca wiele satysfakcji. Ju¿ wówczas Kim wiod³o siê na tyle dobrze, ¿e by³o j± staæ na dom w Malibu przy Bulwarze Zachodz±cego S³oñca, gdzie zamieszka³a ze swoim ch³opakiem. Którego¶ dnia, gdy wróci³a zmêczona z planu filmowego, wyjê³a piwo z lodówki i zaczê³a bezwiednie patrzeæ przez okno na panoramê le¿±cego w oddali miasteczka Santa Monica. Nieoczekiwanie na wysoko¶ci zatoki pojawi³o siê jasne ¶wiat³o. By³o za nisko jak na gwiazdê, za wysoko jak na ¶wiat³a ³odzi i nieoczekiwanie ca³kowicie poch³onê³o uwagê Kim. ¦wiat³o przez d³ugi czas tkwi³o nieruchomo w jednym punkcie, by nieoczekiwanie drgn±æ i zacz±æ siê przemieszczaæ z ogromn± prêdko¶ci±. Kim zda³a sobie sprawê, ¿e patrzy na co¶, co z pewno¶ci± jest nie z tej ziemi. By³a zdumiona tym na co patrzy³a, ale wpad³a w os³upienie gdy ¶wiat³o z zawrotn± prêdko¶ci± zaczê³o zbli¿aæ siê do jej okna i zastyg³o w odleg³o¶ci nie wiêkszej ni¿ 5 metrów od szyby (!). ¦wiat³o tkwi³o tak przez kilka minut jakby upewniaj±c siê, ¿e Kim zwróci³a na nie uwagê, by po chwili z ogromn± prêdko¶ci± pognaæ tym razem gdzie¶ w przestrzeñ kosmiczn± i znikn±æ na zawsze. Tak wygl±da³o pierwsze spotkanie Kim Carlsberg z UFO. Wówczas nie wiedzia³a, ¿e jest to zaledwie pocz±tek jej wkrótce intensywnych kontaktów z ET.



¦wiat³o które zatrzyma³o siê na przeciwko okna domu Kim, by³o przypominaj±c± Ksiê¿yc kul± o ¶rednicy ok 15 m. Kula by³a pó³przezroczysta i dzi¶ Kim jest prawie pewna, ¿e widzia³a wewn±trz dwie majacz±ce sylwetki. Dwa tygodnie pó¼niej po kolejnym pó¼nym powrocie do domu, Kim szybko posz³a do ³ó¿ka. Zasnê³a niemal¿e natychmiast i kiedy nieoczekiwanie obudzi³a siê w ¶rodku nocy, ku swojemu przera¿eniu odkry³a, ¿e nie jest ju¿ w swoim ³ó¿ku.(!) Szybko oceni³a, ¿e jest w czym¶ w rodzaju windy, jest naga i sparali¿owana, ale ca³kowicie przytomna. Obok niej sta³ jej by³y ch³opak – równie¿ nagi, sparali¿owany i nieprzytomny. Tu¿ za nim sta³a kobieta, której twarzy Kim nie mog³a dostrzec, ale jest niemal¿e pewna, ¿e by³ to kto¶ kogo zna³a i z kim pracowa³a na planie zdjêciowym. Nagle Kim zaczê³a telepatycznie otrzymywaæ strumieñ rozmaitych informacji. Drzwi windy otworzy³y siê raptownie i kto¶ z tylu popchn±³ Kim do wyj¶cia. Wesz³a do olbrzymiej sali gdzie znajdowa³y siê setki sto³ów wznosz±cych siê niewiele ponad pó³ metra nad pod³ogê. Pomieszczenie by³o tak wielkie, ¿e Kim nie mog³a dostrzec jego koñca. Na sto³ach le¿eli nieprzytomni ludzie, dooko³a których krz±ta³o siê setki niewysokich postaci dokonuj±cych na nich rozmaitych zabiegów.



Kosmici swoim wzrostem nie przekraczali metra wysoko¶ci. Nie mieli na sobie ubrañ, choæ ich skóra sprawia³a wra¿enie kombinezonu. Na nieproporcjonalnie wielkich g³owach uwagê zwraca³y ogromne oczy. Kosmici zdawali siê byæ ca³kowicie poch³oniêci swoim zajêciem. Jedni manipulowali przy g³owie pacjenta inni badali przegub rêki a jeszcze inni majstrowali przy genitaliach. Le¿±cy na sto³ach ludzie byli nieprzytomni i Kim zda³a sobie sprawê, ¿e za chwilê nadejdzie jej kolej i ona równie¿ znajdzie siê na takim stole. W ca³ej sali panowa³a cisza, któr± przerwa³ krzyk Kim przera¿onej tym co zobaczy³a. Natychmiast podesz³o do niej dwóch nieco wy¿szych od tych którzy pracowali przy sto³ach kosmitów. Jeden z nich uderzy³ Kim w tyln± czê¶æ karku i po tym szybko straci³a przytomno¶æ. Podczas gdy traci³a resztki ¶wiadomo¶ci drugi z kosmitów przygl±da³ siê jej badawczo swoimi wielkimi oczami.

Kim ocknê³a siê pó¼niej w mniejszym pomieszczeniu siedz±c na stole tu¿ obok jednego z kosmitów. Pomieszczenie by³o mroczne, ale przez co jaki¶ czas otwieraj±ce siê ³ukowate drzwi mog³a dostrzec, ¿e nastêpne pomieszczenie jest znakomicie o¶wietlone. Dzi¶ Kim jest pewna, ¿e miejscem w którym siê znalaz³a by³ z pewno¶ci± statek kosmiczny, bo jej abdukcja trwa³a potem jeszcze przez nastêpnych osiem lat. Kosmita obok Kim mia³ d³ugie lecz mocno przerzedzone jasne w³osy i Kim uzna³a, ¿e jest rodzaju ¿eñskiego. Zaczê³a b³agaæ j± o pomoc. W odpowiedzi dosta³a telepatyczny przekaz, ¿e lada wszystko dobiegnie koñca. Kosmitka by³a przy tym daleka od uprzejmo¶ci a forma w jakiej zwraca³a siê telepatycznie do Kim by³a opryskliwa i niegrzeczna. Zrezygnowana Kim zamilk³a i nastêpn± rzecz jak± pamiêta, by³o obudzenie siê we w³asnym ³ó¿ku w swoim domu w Malibu.



Jest absolutnie pewna, ¿e nie by³ to sen. Wra¿enie przekroczenia barier pomiêdzy wymiarami zostawi³o na Kim Carlson niezatarte wra¿enie. Przej¶cie w taki wymiar ze ¶wiadomo¶ci nawyk³ej do rzeczywisto¶ci 3D jest jak wej¶cie w ¶wiat, gdzie zamiast powietrzem oddycha siê p³ynem podobnym do wody. Dlatego ³atwo jest jej odró¿niæ to, co dzia³o siê w jej najdzikszych snach, od tego co by³o czê¶ci± abdukcji. Po 8 latach tej abdukcji Kim zdo³a³a zorientowaæ siê po co przybyszom z obcej planety tak masowy program abdukcji. Potrzebuj± oni wg. Kim naszego kodu DNA po to, aby tworzyæ hybrydy, które pozwol± obcym na osiedlenie siê na Ziemi. Poprzez tworzenie hybryd z cz³owiekiem powstaj± niemal¿e doskona³e istoty, które ³±cz± w sobie najlepsze cechy ludzi i kosmitów. Mimo, ¿e abdukcja jest czym¶ traumatycznym dla cz³owieka, ma s³u¿yæ jego udoskonalaniu. W ten sposób kosmici chc± uchroniæ Ziemiê przed nami samymi. Z jakich¶ powodów Ziemia jest dla nich niezwykle wa¿na. Ich w³asna planeta nazywa siê Zeta Reticuli i jest to ta sama planeta, o której opowiadali Betty i Barney Hill, którzy równie¿ zostali porwani przez kosmitów.

Kim Carlsberg swoim w³asnym przyk³adem potwierdza, ¿e pamiêæ o abdukcji jest tak wstrz±saj±ca, ¿e ona sama potrzebowa³a przez wiele lat pomocy psychologa, aby powróciæ do równowagi, nabraæ dystansu do prze¿ytych wydarzeñ i dzi¶ opisaæ je w ksi±¿ce.

http://nowaatlantyda.com/2011/08/25/bliskie-spotkania-siodmego-stopnia/
Zapisane

Pozwól sobie byæ sob±, a innym byæ innymi.
east
Go¶æ
« Odpowiedz #41 : Sierpieñ 26, 2011, 09:59:56 »

Cytuj
Potrzebuj± oni wg. Kim naszego kodu DNA po to, aby tworzyæ hybrydy, które pozwol± obcym na osiedlenie siê na Ziemi. Poprzez tworzenie hybryd z cz³owiekiem powstaj± niemal¿e doskona³e istoty, które ³±cz± w sobie najlepsze cechy ludzi i kosmitów. Mimo, ¿e abdukcja jest czym¶ traumatycznym dla cz³owieka, ma s³u¿yæ jego udoskonalaniu. W ten sposób kosmici chc± uchroniæ Ziemiê przed nami samymi.

Smutne to ,¿e siê ludzko¶æ sama nie chce "uszlachetniæ" . Widaæ, ¿e chêtnie zajmuj± siê tym Obcy , poniewa¿ dla nich to jest szansa na przetrwanie jako gatunku, a jednocze¶nie chroni± Ziemiê przed nami samymi. Etycznie trudno siê z tym pogodziæ,ale jednocze¶nie ciê¿ko te¿ stawiaæ zarzuty , chyba, ¿e wybieramy mimo wszystko ludzkie wady, a zatem konsekwentnie popieramy morderstwa, ,manipulacje, depopulacje , chciwo¶æ i wstecznictwo. Bo tacy s± ludzie, potencja³ tego wszystkiego jest w nas.

Zastanawiam siê nad kryterium wyboru przez Obcych ludzi do abdukcji. Wydaje mi siê, ¿e wybieraj± osoby, których DNA ,przekazane w przysz³o¶ci potomkom potencjalnie mog³oby  przyczyniæ siê do czego¶ z³owrogiego czy te¿ nieobliczalnego.
Osoby o wy¿szym potencjale ¶wiadomo¶ci nie by³yby niepokojone.
Zdarza siê te¿  jak w przypadku Pani Carlsberg ( ciekawe jakie to piwo pi³a przed pierwszym kontaktem z obcym ¶wiat³em ) , ¿e porwane s± osoby z pogranicza przebudzonej ¶wiadomo¶ci ,których nie da siê ot tak do koñca "u¶piæ" i one pamiêtaj±.
Zapisane
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

P³eæ: Mê¿czyzna
Wiadomo¶ci: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #42 : Sierpieñ 26, 2011, 10:23:40 »

uwielbiam opowie¶ci o uprowadzeniach, ka¿dy mo¿e sobie wyrobiæ opiniê co do wiarygodno¶ci tych historii.
Dla mnie trochê te opowiadania zast±pi³y historiê które ludzie jeszcze z pokolenia moich dziadków i czê¶ciowo rodziców opowiadali sobie przy ró¿nych okazjach,-
np. o duchach, zmorach, diab³ach, itp.. Dzi¶ t± czê¶æ "kodu kulturowego"- jak to siê dzisiaj ³adnie okre¶la, zast±pi³y w³a¶nie historiê o UFO.
Tak na marginesie jest p.Carlsberg-Strong 9% Mrugniêcie
Zapisane

"Pustka to mniej ni¿ nic, a jednak to co¶ wiêcej ni¿ wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstaj± wszystkie mo¿liwo¶ci. To jest Absolutna ¦wiadomo¶æ; co¶ o wiele wiêcej ni¿ nawet Uniwersalna Inteligencja."
PHIRIOORI
Go¶æ
« Odpowiedz #43 : Sierpieñ 26, 2011, 10:33:27 »

uwielbiam opowie¶ci o uprowadzeniach, ka¿dy mo¿e sobie wyrobiæ opiniê co do wiarygodno¶ci tych historii.
Dla mnie trochê te opowiadania zast±pi³y historiê które ludzie jeszcze z pokolenia moich dziadków i czê¶ciowo rodziców opowiadali sobie przy ró¿nych okazjach,-
np. o duchach, zmorach, diab³ach, itp.. Dzi¶ t± czê¶æ "kodu kulturowego"- jak to siê dzisiaj ³adnie okre¶la, zast±pi³y w³a¶nie historiê o UFO.
Tak na marginesie jest p.Carlsberg-Strong 9% Mrugniêcie


Pewnie tak. Niemniej zjawisko to samo..
i wcale nie znaczy ¿e nieistnieje.
Ewoluuje natomiast jêzyk.. czyli owoce mentalne zwiazane z logicznym ujmowaniem w ryzy energetycznych niedookreslonych mglistych zjawisk.
Zapisane
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

P³eæ: Mê¿czyzna
Wiadomo¶ci: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #44 : Sierpieñ 26, 2011, 10:51:55 »


Pewnie tak. Niemniej zjawisko to samo..
i wcale nie znaczy ¿e nieistnieje.

ja równie¿ nie neguje istnienia samego zjawiska, podobnie jak pewnych histori typu "supernatural" pokolenia moich dziadków.
« Ostatnia zmiana: Sierpieñ 26, 2011, 10:52:15 wys³ane przez songo1970 » Zapisane

"Pustka to mniej ni¿ nic, a jednak to co¶ wiêcej ni¿ wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstaj± wszystkie mo¿liwo¶ci. To jest Absolutna ¦wiadomo¶æ; co¶ o wiele wiêcej ni¿ nawet Uniwersalna Inteligencja."
chanell


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 72
Offline

P³eæ: Kobieta
Wiadomo¶ci: 3453



Zobacz profil
« Odpowiedz #45 : Kwiecieñ 17, 2012, 19:30:03 »

UFO? Oni ju¿ tu s±! - 13.04.2012

<a href="http://www.youtube.com/v/IV9sWBLh30A?version=3&amp;amp;hl=pl_PL" target="_blank">http://www.youtube.com/v/IV9sWBLh30A?version=3&amp;amp;hl=pl_PL</a>

- go¶æ w studio: Marcin Dachtera – rozmowy o szeroko pojêtym temacie obcych cywilizacji
Zapisane

Na wszystkie sprawy pod niebem jest wyznaczona pora.

            Ksiêga Koheleta 3,1
krzysiek
Go¶æ
« Odpowiedz #46 : Kwiecieñ 17, 2012, 22:54:48 »

Bêdê siê czepia³ s³ów. Od lat denerwuje mnie stawianie kwestii: czy UFO istnieje? Ale¿ oczywi¶cie, ¿e istnieje, bo to s± POTWIERDZONE  informacje o zaobserwowaniu NIEZIDENTYFIKOWANYCH Obiektów Lataj±cych. Trudno w±tpiæ, ¿e widzimy realnie co¶, czego nie rozumiemy. Je¶li widzimy "co¶" takiego, to jest to w³a¶nie UFO. Rzecz w tym, by¶my umieli zamieniaæ UFO w IFO - ZIDENTYFIKOWANE Obiekty Lataj±ce. Niekoniecznie musz± to byæ manifestacje pojazdów obcych cywilizacji. Sprowadzanie tych obserwacji li tylko do pojêcia "piorunów kulistych" uwa¿am za powa¿ne uproszczenie i nadu¿ycie, ale do czasu wiarygodnego wyja¶nienia istoty zaobserwowanego zjawiska, UFO pozostaje UF-em, ¼ród³em w±tpliwo¶ci wymagaj±cym postawienia i udowodnienia jekiej¶ tezy.
Tak sobie my¶lê, bo jestem...
Zapisane
ptak
Go¶æ
« Odpowiedz #47 : Kwiecieñ 17, 2012, 23:53:37 »

Cytat: Krzysiek
Tak sobie my¶lê, bo jestem...

Krzysiu, nie b±d¼ taki pewny tego, ¿e jeste¶, bo my¶lisz.  Chichot
Ponoæ my¶li nie s± produkowane przez my¶liciela, one bior± siê znik±d i tak sobie siê my¶l±.
Raz trafi± na Ciebie, innym razem na kogo¶ innego. Ot fruwaj±  sobie bezpañskie pomioty.  Du¿y u¶miech

Sztuk± jest, by przyci±gaæ te ³adniejsze i lepszego sortu. Ale ja siê na tym nie znam,
spytaj easta, on bêdzie wiedzia³. Bo jego nawiedzaj± m±dre my¶li. Ciekawe jak je ³owi?  Mrugniêcie
Zapisane
Kiara
Go¶æ
« Odpowiedz #48 : Kwiecieñ 18, 2012, 00:20:50 »

No to pozostaje nam tylko jakie¶ my¶lomagnesy  wymy¶liæ.Ba.. wymy¶liæ jak my nie my¶limy, to jak to zrobiæ? To mo¿e Ptaku Ty tam na górze przygarnij je do nas skrzyd³ami, co? Tylko bez tych brzydkich proszê, ale jak je odró¿niæ skoro nie mo¿na selekcjonowaæ swoj± my¶l± porównawcz±?
Nie to nie na moj± bezmy¶ln± g³owê, to jaka¶ matnia albo bezmy¶lna farsa. No ale sk±d bior± siê te my¶li w przestrzeni? Mo¿e bociany je roznosz± albo w kapu¶cie siê zagnie¿d¿aj±? Co¶ Co¶

Kiara U¶miech U¶miech
« Ostatnia zmiana: Kwiecieñ 18, 2012, 00:21:35 wys³ane przez Kiara » Zapisane
east
Go¶æ
« Odpowiedz #49 : Kwiecieñ 18, 2012, 09:30:24 »

Cytat: Krzysiek
Tak sobie my¶lê, bo jestem...

Krzysiu, nie b±d¼ taki pewny tego, ¿e jeste¶, bo my¶lisz.  Chichot
Ponoæ my¶li nie s± produkowane przez my¶liciela, one bior± siê znik±d i tak sobie siê my¶l±.
Raz trafi± na Ciebie, innym razem na kogo¶ innego. Ot fruwaj±  sobie bezpañskie pomioty.  Du¿y u¶miech
@Kiara
Cytuj
No ale sk±d bior± siê te my¶li w przestrzeni? Mo¿e bociany je roznosz± albo w kapu¶cie siê zagnie¿d¿aj±?

Nie s± my¶lane przez my¶liciela. A sk±d siê bior± i czym s± ? Wszystkie formy , to co widaæ, zbudowane jest z czego¶, co w swojej naturze przypomina raczej my¶l, energiê jak kto woli, ni¿ cokolwiek "twardego" i niepodzielnego. Wszystko powstaje ze ¶wiadomo¶ci i do niej powraca. Niektóre "cz±stki" maj± czas ¿ycia liczony w nanosekundach, albo jeszcze krótszy -w tzw "czasie Plancka" - inne, bardziej "zapêtlone" mog± przejawiaæ siê miliardy lat w ró¿nych formach. Ka¿da to rodzaj inteligentnej informacji. Podobnie jak my¶l. Nie ma pustki, poniewa¿ ca³a przestrzeñ wype³niona jest przep³ywaj±c± kaskad± informacji (o naturze my¶li) wchodz±c± w reakcje miêdzy sob± ,co opisuj± modele - prawa fizyki. "My¶li" tworz± materialny ¶wiat. Tak samo nie ma my¶liciela my¶l±cego my¶li. S± my¶li tworz±ce iluzjê - tego my¶liciela w³a¶nie. I pierwsz± rzecz±, któr± "robi" my¶liciel to negacja tego rozpoznania. To naturalne, bo walczy on o przetrwanie. W jego aparacie poznawaczym nie ma pojêcia " nie istniejê".
 
Cytuj
spytaj easta, on bêdzie wiedzia³. Bo jego nawiedzaj± m±dre my¶li. Ciekawe jak je ³owi?  Mrugniêcie
My¶li nawiedzaj± U¶miech . Nikt nie ³owi my¶li, bo nie ma nikogo takiego. My¶li przyp³ywaj± podobnie, jak zmienia siê nastrój po wypiciu kawy, albo po zdrowym wysi³ku fizycznym , jak poprawia siê tzw. "samopoczucie" kiedy wibruje mi³o¶æ w sercu, tak i my¶li przyci±gaj± kolejne my¶li.
I odwrotnie te¿ bywa . Dyskomfort przyci±ga negatywne my¶li. Oceny, wina itd. Mo¿na to przerwaæ rozpoznaj±c, ¿e nie ma nic, nikogo, ¿adnej to¿samo¶ci, której nale¿y broniæ. Zamiast tego jest ci±g³e, nieustanne przyci±ganie my¶li i to bez ró¿nicy dla umys³u jakiej s± one polaryzacji.

@Kiaro
Cytuj
wymy¶liæ jak my nie my¶limy, to jak to zrobiæ?
Prawdziwa pêtla, prawda ? Jak to zrobiæ ? Nie ma komu tego robiæ. To s± skutki powtarzalnych procesów. Na przyk³ad jest czucie, odczucie, uczucie. W jego obecno¶ci pojawiaj± siê okre¶lone my¶li. .... na 6 sekund zanim ten rzekomy my¶liciel my¶li o nich pomy¶li Chichot Udowodnione naukowo (jest tu gdzie¶ o tym filmik).
Cytuj
jak je odró¿niæ skoro nie mo¿na selekcjonowaæ swoj± my¶l± porównawcz±?
Jak± SWOJ¡ ? Znów pêtelka. Pojawia siê ona zawsze w obecno¶ci JA. I to jest oczywiste. Kiedy to ju¿ widaæ, to teraz wystarczy rozpoznawaæ to jak najczê¶ciej, a¿ siê rozpu¶ci, a¿ "wirus JA" przestanie karmiæ siê energi± ten obcy naturze implant.
 
Cytuj
Nie to nie na moj± bezmy¶ln± g³owê, to jaka¶ matnia albo bezmy¶lna farsa.

Taaaa ...  to nie na Twoj± (bo i czyj± ?) g³owê Chichot
Zapisane
Strony: 1 [2] 3 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.042 sekund z 21 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

opatowek maho gangem x22-team wypadynaszejbrygady