Religia w szkole to nie parafialna katecheza
Z ks. prof. Bogus³awem Milerskim* rozmawia Aleksandra Pezda
2008-01-09, ostatnia aktualizacja 2008-01-09 12:23
Religiê wprowadzono do polskich szkó³ w 1990 r. bez dyskusji o aspektach edukacyjnych. I teraz mamy k³opot: Ko¶cio³y okre¶laj± program nauczania, MEN nie ma na to wp³ywu. Jak wiêc zorganizowaæ maturê z religii, która jest w koñcu pañstwowym egzaminem?
Aleksandra Pezda: Czy jeste¶my w Polsce gotowi na egzamin maturalny z religii?
Ks.prof. Bogus³aw Milerski: Trzeba wypracowaæ nowy model nauczania religii. I nie mo¿na go uzasadniaæ tak jak dot±d - katechizujemy w szkole, bo ok. 90 proc. spo³eczeñstwa to wierz±cy. Mo¿na siê przecie¿ spodziewaæ, ¿e procesy sekularyzacyjne bêd± postêpowaæ, a pozycja polityczna Ko¶cio³a s³abn±æ. Dlatego nauczanie religii trzeba oprzeæ na solidnych, edukacyjnych podstawach.
Czyli jakich?
- Argumentowa³bym za nauczaniem konfesyjnym, prowadzonym z perspektywy okre¶lonego wyznania, ale pod warunkiem pe³nego zapoznawania ucznia z ró¿nymi stanowiskami, np. Ko¶cio³ów, religii czy tradycji humanistycznej. W nauczaniu chodzi o kszta³towanie to¿samo¶ci cz³owieka, a to siê dokonuje z jednej strony poprzez odniesienie do podstawowych form zakorzenienia ucznia w ¶wiecie m.in religii, z drugiej przez konfrontacjê z tym, co nowe i czêsto obce.
Zarazem jednak ta pierwotna perspektywa, wynikaj±ca z przynale¿no¶ci do danej wspólnoty, nie mo¿e byæ w szkole absolutyzowana, a raczej traktowana jako wa¿ny, ale niejedyny sposób przedstawiania i uzasadniania zjawisk czy pogl±dów.
Jakie mog± byæ spo³eczne korzy¶ci z nauczania religii?
- Skoro istotnym elementem ¿ycia spo³ecznego, przynajmniej w Polsce, jest religia, to ¿ywotnym interesem powinno byæ kszta³cenie w tym zakresie. Analfabetyzm religijny nie sprzyja budowaniu spo³eczeñstwa demokratycznego. W tym sensie nie tylko Ko¶cio³om, ale tak¿e pañstwu powinno na tym zale¿eæ. Zapytam tak: Czy uczniowie, z których wiêkszo¶æ deklaruje wiarê religijn±, mog± staæ siê dojrza³ymi obywatelami bez dojrza³o¶ci religijnej? Moim zdaniem nie.
Czy to znaczy, ¿e ateista nie mo¿e byæ dobrym obywatelem?
- Truizmem by³oby stwierdzenie, ¿e dobrym obywatelem, dobrym cz³owiekiem mo¿e byæ zarówno wierz±cy, jak i ateista. Chodzi mi bardziej o to, aby w odniesieniu do ludzi deklaruj±cych przynale¿no¶æ ko¶cieln± pokazaæ zwi±zek pomiêdzy ich dojrza³o¶ci± religijn± a spo³eczn±. Odrêbn± kwesti± jest przygotowanie alternatywnego przedmiotu dla niewierz±cych. Wa¿ne jest, aby ta mo¿liwo¶æ by³a realna.
¯eby zrozumieæ, jak wa¿na jest dojrza³o¶æ religijna, wystarczy przywo³aæ najnowsze konflikty, chocia¿by ba³kañski. Wojna wybuch³a tam z powodów politycznych, ale przerodzi³a siê w konflikt etniczny, w konsekwencji religijny.
W Niemczech od lat obowi±zuje matura z religii. Co sprawdza - wiarê czy wiedzê?
- Jest taka tendencja we wspó³czesnym ¶wiecie, ¿eby wszystko sprowadzaæ do mierzalnych kategorii. Ale pewnych kwestii, jak np. wra¿liwo¶ci moralnej czy pytañ o sens ¿ycia, nie jeste¶my w stanie zmierzyæ. W argumentacji na rzecz religii w niemieckiej szkole podkre¶la siê, ¿e w kszta³ceniu szkolnym powinien istnieæ obszar, gdzie uczeñ konfrontuje siê z pytaniami egzystencjalnymi, na które nie ma jednej doskona³ej odpowiedzi. Tego nie weryfikuje siê ocen±. Ocenia siê wiedzê, m.in. ze znajomo¶æ podstawowych tematów teologicznych czy etyczno-spo³ecznych. Na maturze w Niemczech religia jest przedmiotem do wyboru. Sprawdzaj± j± egzaminatorzy tak samo przygotowani i wed³ug tych samych zasad jak z innych przedmiotów.
Jako szkolny przedmiot religia jest obowi±zkowa?
- Tak i jest to obowi±zek wpisany do niemieckiej konstytucji Republiki Weimarskiej z 1919 r., a nastêpnie powtórzony przez prawo zasadnicze RFN z 1949 r. Wyj±tkiem s± tzw. szko³y neutralne ¶wiatopogl±dowo, tworzone w niewielkiej liczbie przez pañstwo jako jeden z warunków zachowania owej neutralno¶ci. Uczeñ mo¿e wybraæ przedmiot alternatywny, przygotowany dla niewierz±cych, ale nie mo¿e - jak w Polsce - zrezygnowaæ w ogóle z nauczania religii b±d¼ etyki. Jednak, mimo wielo¶ci wyznañ i faktu, ¿e konstytucja nie przes±dza o profilu wyznaniowym nauczania religii, w praktyce lekcje religii w szkole koncentruj± siê wokó³ tzw. wyznañ historycznych. A wiêc ewangelickiego, katolickiego, ale równie¿ np. religii ¿ydowskiej. Z powodu m.in. wysokich wymogów merytorycznych mniejsze Ko¶cio³y i zwi±zki wyznaniowe nie podejmuj± wysi³ku organizacyjnego zwi±zanego z prowadzeniem nauczania w szkole. Na przyk³ad ró¿ne Ko¶cio³y protestanckie nie widz± przeszkód, aby ich wyznawcy uczestniczyli w szkole w nauczaniu religii ewangelickiej, skoro odwo³uje siê do tych samych reformacyjnych korzeni. Takiemu podej¶ciu sprzyja fakt du¿ej otwarto¶ci programów nauczania. Obowi±zuje te¿ wysoka poprawno¶æ polityczna - np. wydawcy podrêczników do religii pilnuj±, ¿eby bohaterowie na ilustracjach byli przedstawicielami ró¿nych grup etnicznych.
Jak jest z islamem?
- Pañstwo stara siê, ¿eby wprowadziæ to wyznanie do szkó³. Po to, ¿eby mieæ wp³yw, ¿eby z jednej strony nie dopu¶ciæ tre¶ci fundamentalistycznych, z drugiej - informowaæ o ca³ym spektrum tradycji religijnych. Popar³y to Ko¶cio³y katolicki i ewangelicki. Pañstwo stawia jednak warunek - standardy nauczania i przygotowanie nauczycieli musz± byæ dok³adnie takie same jak innych wyznañ. To oznacza, ¿e trzeba by i na tych lekcjach przekazywaæ wiedzê o innych religiach, i to w sposób obiektywny. Broni± siê przed tym konserwatywni muzu³manie. Jednak niedawno uruchomiono kszta³cenie nauczycieli muzu³mañskich na uniwersytetach w Münster i Erlandze-Norymberdze.
Jakie s± niemieckie lekcje religii? W polskiej szkole czêsto przypominaj± katechezê.
- Szko³a publiczna w pañstwie demokratycznym nie mo¿e prowadziæ katechezy o charakterze parafialnym. Niemiecki model okre¶lamy czêsto jako konfesyjno-dialogiczny. Co znaczy, ¿e z jednej strony kszta³towana jest to¿samo¶æ wyznaniowa ucznia, z drugiej - umiejêtno¶æ obcowania i rozumienia odmienno¶ci. Podam przyk³ad: na katechezie w polskiej szkole, gdy mówimy o dekalogu, zaczynamy od starotestamentowej narracji - czyli analizujemy przekaz biblijny, a nastêpnie przechodzimy do normatywnego znaczenia dekalogu nie tylko dla cz³onków Ko¶cio³a, lecz i dla ¿ycia spo³ecznego. To spojrzenie w kategoriach ekskluzywnych. Komunikat jest taki: to w³a¶nie chrze¶cijañstwo dysponuje nadrzêdnym katalogiem warto¶ci.
W Niemczech naukê o dekalogu czêsto zaczyna siê od np. omówienia Powszechnej Deklaracji Praw Cz³owieka. Z tego p³ynie nauka dla uczniów: takim samym katalogiem, na którym teraz buduje siê nowoczesne spo³eczeñstwa, religia chrze¶cijañska dysponowa³a znacznie wcze¶niej.
Na lekcjach religii omawia siê zjawiska spo³eczne, np. fascynacjê futbolem i wiele rytua³ów temu towarzysz±cych. U¶wiadamia siê uczniom quasi-religijn± strukturê zachowañ kibiców, którzy - mówi±c obrazowo - modlitwê "Ojcze nasz" zastêpuj± wyznaniem "Pi³ko no¿na nasza". St±d ju¿ krok do powa¿nej analizy funkcji religii w ¿yciu codziennym cz³owieka.
¬ród³o: Gazeta Wyborcza
Wiêcej...
http://wyborcza.pl/1,87648,4822123.html#ixzz1TxFqXHiS