Widzisz Kamil, bo tak najogólniej mówi±c, to cierpienie jest niezbêdne (albo tylko siê nam tak wydaje) do wzrostu jednostki. Gdy ona sama za d³ugo trwa w stagnacji, utknê³a na drodze.
Wówczas potrzebni s± dostarczyciele cierpienia. Oczywi¶cie w granicach zdrowego rozs±dku, tylko jak to wywa¿yæ? Czyni to za nas karma/los. Naszym zadaniem jest zrozumieæ to wszystko co nas spotyka i przetransformowaæ energiê.
Nie mamy zbyt g³êbokiego wgl±du w istotê rzeczy, tote¿ morderca jawi siê nam jako odhumanizowane monstrum. Pytanie, ile razy sami na przestrzeni wcieleñ zabijali¶my? A jednak idziemy do przodu.
Bardziej p³akaæ nale¿a³oby nad morderc±, ni¿ jego ofiar±…
Nie no to ju¿ jest przegiêcie,
szlag mnie trafia jak czytam takie uduchowione bzdury,
wiesz co? Jeste¶ jak±¶ star± wied¼m± która nauczy³a siê obs³ugiwaæ komputer na jakim¶ kursie dla 70-latków, i na emeryturze zamiast spêdzaæ czas z wnukami,to czytasz jakie¶ chore ksi±¿ki,i ogl±dasz debilne filmy, które ca³kowicie wypra³y ci mózg.
Takim pisaniem obra¿asz wiele osób,nie ¿yczê sobie tego!
We¼ id¼ siê rozbierz i pobiegaj sobie trochê po mie¶cie.