koliberek33
Gość
|
 |
« Odpowiedz #225 : Grudzień 15, 2010, 00:48:42 » |
|
Ano, ano! Jeœli to do mnie by³o, to chêtnie podzieliÌ siê mogê moim szaleùstwem. I tego mi na pewno nie ubêdzie! A nic nie ma bardziej u mnie w¹tpliwego, ani¿eli ca³a ta "bogobojnoœÌ"!!! Kiedyœ za to mi œciêli ³eb, choÌ taka ona ju¿ zreformowana by³a, ale jednak bogobojna, wiêc grzesznik ¿em teraz, nad grzeszniki  . Ale w³aœnie dlatego, ¿em pozna³ smak szaleùstwa i niejedn¹ cenê p³aciÌ musia³em na przestrzeni niejednego wcielenia, to nietrudno mi sobie wyobraziÌ stan Ikara przed i po.... Na to wszystko najlepszy jest blues i jazz. I taniec. Inne opisy tzw. rozwoju, czy pracy ze sob¹ zostawiam tym bardziej uduchowionym. Znalaz³em bowiem dodatkowy sposób na roz³adowanie i neutralizowanie swojej karmy. I cieszê siê, ¿em jednego swojego "nie przyjaciela" zdo³a³ tym zaraziÌ, choÌ z wielkim trudem i dopiero pó³ roku temu, ale poczekam sobie spokojnie na efekty, bo ¿e to dzia³a, to pewne! Oczywiœcie, jeœli ów nie przyjaciel, nie zarzuci doœwiadczania tak piêknych zainteresowaù. Tam jest ca³a feeria szaleùstwa i niewyobra¿alnej rozkoszy tak¿e. Ba! I nikomu to nie szkodzi, a nawet dzia³a we w³aœciwym kierunku! Ps.To, ¿em na tory nie za bardzo dozwolone wszed³, to wzi¹Ì mi niechybnie pod uwagê nale¿y, albowiem matka zawsze mówili mi, i znajomi i najbli¿si te¿, ¿em taki wiecznie naiwny i ³atwowierny...( teraz, doœÌ jednoznacznie siê to nazywa!  ) Wiêc basta! Tym bardziej, ¿e moje dywagacyje ostatnie, i nie tylko ostatnie, ¿adn¹ supozycyj¹, ani odniesieniem do nikogokolwiek tutaj, nie by³y! A po swoich traumatycznych doœwiadczeniach z ostrymi narzêdziami ( zw³aszcza w rêku kata) dot¹d siê bojê, a no¿yczek zw³aszcza  !  Spokojnej nocy szaleùcom, a boziobojnym jego doznania wreszcie!!! A jak granice w tym wzglêdzie ustalaÌ, to ju¿ wiadomo, bo ¿em takie m¹droœci na ten temat na wypisywa³, ¿e ho! i jeszcze raz ho! Ojej, bo pozazdroszczom mi jeszcze! ...a wiêc szybkiego hop do ³ó¿ka i jak struœ pod poduszkê, chocia¿em wci¹¿ jeszcze: koliberek33 
|
|
« Ostatnia zmiana: Grudzień 15, 2010, 13:32:00 wysłane przez koliberek33 »
|
Zapisane
|
|
|
|
Kahuna
Gość
|
 |
« Odpowiedz #226 : Grudzień 15, 2010, 08:58:54 » |
|
Post >purattu< z muzykÂą jazz'owÂą przeniosÂłem tu: Szkoda,Darku,bo on(Miles Davis)bardzo tam pasowal i nikomu nie szkodzil.Juz mialem purattu wyrazic spozniona wdziecznosc za udana "oprawe"muzyczna,ale jak,jak Go tam juz nie ma?A moze raz,w drodze wyjatku,uda sie przywrocic tego posta?Bylbym wdzieczny. Pozdrawiam.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
koliberek33
Gość
|
 |
« Odpowiedz #227 : Grudzień 15, 2010, 11:15:24 » |
|
Miles Davis, niezaprzeczalny "bóg tr¹bki", jest ponad wszystkim i pasuje wszêdzie! Te¿ jestem za, gdy¿ w dziale "Muzyka" zapodawa³em go nie raz i ten utwór tak¿e, a tu taki przerywnik, przyda³by siê szczególnie. Bowiem to wspania³a uczta dla zmêczonych ¿yciem w relacjach, a tak¿e tych samotnych i tych umêczonych nieustann¹ têsknot¹ czy te¿ poœcigiem za nimi! Wszyscy, jak siê okazuje mamy te "piekielne" ci¹goty, bez wzglêdu na to, ile plujemy na te wszelkie i œwiête te¿, instytucje pomiêdzy dwojgiem zawarte.  Ps. Zapomnia³em o szczêœciarzach, otó¿ ci szczêœliwi, tym mocniej ch³on¹Ì bêd¹ dŸwiêki jego muzyki! I ów stan pog³êbiaÌ. Czego nieodparcie wci¹¿ i wszystkim bez wyj¹tku, ¿yczy: koliberek33 
|
|
« Ostatnia zmiana: Grudzień 15, 2010, 11:21:52 wysłane przez koliberek33 »
|
Zapisane
|
|
|
|
east
Gość
|
 |
« Odpowiedz #228 : Grudzień 15, 2010, 11:27:43 » |
|
witaj koliberku "Zbrodni¹" jest podci¹Ì skrzyd³a i nie pozwoliÌ lecieÌ, tak jak "zbrodni¹" niefrasobliwoœÌ i lekkomyœlnoœÌ, czy te¿ wrêcz swoisty rodzaj pychy: ty sobie ojcze mów, a ja i tak wiem swoje! Ten sam Ikar móg³ doœwiadczyÌ podwójnej wolnoœci i radoœci. Raz z samego faktu lotu i rozkoszowania siê nim na spokojnie, a potem uzyskanej wolnoœci w swojej ojczyŸnie... Wiesz przecie¿ koliberku, ¿e "krew nie woda". A tzw rozwa¿noœÌ z wiekiem przychodzi. Ale nawet wówczas zawodzi czasem pod wp³ywem chwili, w której chce siê po prostu ¿yÌ i .. p³on¹Ì. Nawet ze œwiadomoœci¹ krótkotrwa³ego lotu. Cz³owiek mo¿e cale swoje szczêœcie odnaleŸÌ w tym "szaleùstwie". Jedni smakuj¹ ¿ycie po kawa³eczku , rozwa¿nie i dokonuj¹ czynów niezwyk³ych , przekraczaj¹c samych siebie, jak Dedal, a inni z podarowanych skrzyde³ korzystaj¹ bardziej intensywnie, ale krócej niestety. Jednak¿e niecierpliwoœÌ serca, czy umys³u mo¿e staÌ siê zgubn¹. Nigdy bowiem, dzia³anie zgodne z Potrzeb¹ nie doprowadzi do tak straszliwej traumy. Traumy ? Czym¿e jest ta trauma ? Wszak sam twierdzisz, ¿e niejedno mamy ¿ycie i nie raz jeszcze pojawi siê okazja, aby je smakowaÌ powoli i rozwa¿nie prze¿uwaj¹c chwile. I czym¿e jest tu Potrzeba ? Mo¿e to uwarunkowanie umys³u ? Potrzeba wed³ug kogo/czego ? Ty sam nakreœlasz swoje potrzeby i je wartoœciujesz. Wa¿ysz co bardziej korzystne dla ego, a co mniej. Wystarczy tylko zdaÌ sobie z tego sprawê . Kto wie co najlepsze jest dla cz³owieka bardziej ni¿ on sam z perspektywy w której siê aktualnie znajduje ? Mo¿na tylko swoim przyk³adem ukazaÌ inn¹, swoj¹ perspektywê, lecz która jest ta najw³aœciwsza ? To chyba tylko Wy¿sza JaŸù wie  Czym bowiem to jest dla duszy? Ano, odradza siê w nastêpnym wcieleniu z potwornym lêkiem, gdy¿ jak wiadomo cia³o przechowuje pamiêÌ z poprzednich wcieleù. Uwa¿aj , co projektujesz , koliberku. Nie bardzo rozumiem, jak cia³o, które rozk³ada siê na czynniki pierwsze i którego ju¿ nie mamy mo¿e przekazywaÌ pamiêÌ do nowego cia³a narodzonego ileœ tam lat ( tysiêcy lat ) póŸniej ? Jeœli ju¿ , to pamiêÌ rezyduje poza cia³em, w Polu w formie holograficznego zapisu i mo¿e byÌ ( np regresja hipnotyczna ) w pewnych warunkach przywo³ana. Jeœli mia³oby byÌ tak, ze nowe cia³o jednak "pamiêta" swoje przesz³e ¿ycie co objawia siê np sk³onnoœciami do chorób ,na³ogów, bólami, cierpieniem etc, to oznacza³oby tylko, ¿e nasz organizm ma po³¹czenie - poprzez Pole - z zapisem holograficznym z poprzedniego ¿ycia. Mo¿liwe,. ¿e niektóre zapisy s¹ tak silne , ¿e wp³ywaj¹ na nowe cia³o. Ale .. to jest w³aœciwie kwestia tego jak mocno uto¿samialiœmy siê z poprzedni¹ sytuacj¹ ¿yciow¹. Niedawno czyta³em o takim przypadku dziewczynki w Indiach Przypadek byl bardzo dobrze udokumentowany, bo sam Ghandi powo³a³ specjaln¹ komisjê do zbadania tego przypadku. Kilkuletnia dziewczynka twierdzi³a, ¿e ma mê¿a w innym mieœcie i podawa³a nie tylko dane tego cz³owieka, ale te¿ opisywa³a dok³adnie dom, rozk³ad sprzêtów, imiona dzieci, znajomych, po³o¿enie "swojego" domu. Po sprawdzeniu okaza³o siê, ¿e wszystko siê zgadza co do joty. To jeden z niewielu œwietnie udokumentowanych przypadków reinkarnacji. Okaza³o siê,¿e mê¿czyzna którego opisa³a byl wdowcem, jego ¿ona zmar³a przy porodzie. Facet ten ponownie siê o¿eni³, a tu taki zonk. Przyje¿d¿a do niego ma³a dziewczynka i mówi, ¿e jest jego ¿on¹ , która siê zreinkarnowala. I to dopiero jest trójk¹t  !! Ostatecznie dziewczynka nie wróci³a do swojego by³ego mê¿a, pozwoli³a sobie i jemu na normalne, osobne ¿ycie Zrozumia³a, ¿e pamiêÌ to¿samoœci mo¿e byÌ przekleùstwem, a usilne trzymanie siê mar z przesz³oœci to b³¹d. To tak tytu³em nawi¹zania do tematu oraz uto¿samieù. Oczywiœcie taka trauma powoduje ( w "syndromie ikarowym" na pewno - czyli ca³y czas mam symbol na myœli!) potê¿ny lêk, wrêcz fobie. I to, co w poprzednim wcieleniu mia³o byÌ wolnoœci¹, w nastêpnym (-nych) zamieni siê w ograniczanie, nieuœwiadomione zasilanie nieszczêœcia, a mo¿e nawet despotyzm i wzmacnianie potê¿nego lêku u swoich potomków i nie tylko, wreszcie ucieczkê we wszelkie bezpieczne dogmaty w³¹cznie z systemami, filozoficznymi, religijnymi, czy te¿ sektami wreszcie. Byle bezpieczniej i pewniej. Mo¿e siê to tak¿e objawiaÌ chorobliwym uzale¿nieniem od woli ojca, matki, szefa, systemu a tak¿e œlepym pos³uszeùstwem. Etc...etc. .. Ale to nie jest regu³a koliberku i ten "zaklêty kr¹g" mo¿na przerwaÌ. Jeœli tu i teraz zaczniemy ¿yÌ w Radykalnym Wybaczeniu i nie przywi¹zywaniu siê do okreœlonych wartoœci czy mniemaù co do jedynie s³usznych za³o¿eù, to przerwiemy ten kr¹g. I sk¹d taka pewnoœÌ u Ciebie, ¿e upadek Ikara musia³ odbiÌ siê na jego przysz³oœci ? Mo¿e odwrotnie w³aœnie - Ikar uwolni³ siê od swoich powinnoœci oraz od oczekiwaù jakie stawiano przedni nim - ¿eby by³ dobrym i grzecznym dzieckiem, ¿e musi byÌ wdziêczny, ¿e ma siê s³uchaÌ i dolecieÌ ku wolnoœci .. no bo jaka¿ to wolnoœÌ, gdy OTRZYMUJESZ skrzyd³a na kredyt ? To nigdy nie bêd¹ Twoje skrzyd³a. No chyba, ze Prawo Karmy uto¿samiasz z prawem powinnoœci , z d³ugiem do sp³acenia. I odsetki rosn¹ i rosn¹ i rosn¹ .. nie da siê wyp³aciÌ .. A Dedal ? Ten dopiero musia³ mieÌ traumê. Jego zamys³ wzi¹³ w ³eb , chcia³ dobrze, a wysz³o jak zawsze  Co z tym zrobi³ Dedal ? Uwi¹za³ siê karmicznie czy uwolni³ siê od winy i kary ? . I w ¿adnym wypadku (..) nie jest to przekraczanie niemo¿liwego, ale wik³anie siê i zapêtlanie. to ju¿ zale¿y od punktu widzenia. Twój jest inny i najlepszy dla Ciebie na etapie wiêzi karmicznych. Czyli cena jest olbrzymia. I jeszcze raz konkluduj¹c: nie otrzymanie, czy podcinanie skrzyde³ jest tak¹ sam¹ zbrodni¹, jak niew³aœciwe skorzystanie z daru wolnoœci. Cena, d³ug, w³aœciwe -niew³aœciwe .. wszystko to zale¿y od sprzê¿enia zwrotnego pomiêdzy ludŸmi. Powiedzmy, ¿e Ikar po œmierci ogl¹da swoje ¿ycie, swój szaleùczy lot. Nie tylko, ¿e ogl¹da to jeszcze czuje to, co odczuwa³ Dedal po Ikarowej katastrofie. Jak wiele zale¿y tu od samego Dedala.. Czy bêdzie to ¿al, niemo¿noœÌ pogodzenia siê z losem, samo-obwinianie siebie, albo obwinianie Ikara ? Dopiero wtedy Ikar mo¿e stwierdziÌ, czy chce czy nie chce w przysz³ym ¿yciu odp³aciÌ siê / odpokutowaÌ. Bo jeœli nie spotka siê z win¹ ( obwinianiem) , to nie bêdzie za co p³aciÌ. Wiêc ostatecznie, choÌ nie do koùca mo¿e z Twoimi intencjami s³usznie koliberku stwierdzasz : Bo i tak nierzadko w ¿yciu bywa, a nazywa siê to zrzucaniem odpowiedzialnoœci za swoje b³êdy i niepowodzenia na innych. Projektowanie win ( b³êdów), których nie ma. Zatem wiêcej zrozumienia dla nieodpartej potrzeby najwy¿szych lotów poza granice uwarunkowaù spo³ecznych i ludzkich oczekiwaù, a wówczas nie bêdzie potrzeby za to p³aciÌ karm¹ 
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
ptak
Gość
|
 |
« Odpowiedz #229 : Grudzień 15, 2010, 12:18:00 » |
|
Projektowanie win ( b³êdów), których nie ma. Zatem wiêcej zrozumienia dla nieodpartej potrzeby najwy¿szych lotów poza granice uwarunkowaù spo³ecznych i ludzkich oczekiwaù, a wówczas nie bêdzie potrzeby za to p³aciÌ karm¹ Nie mówi¹c ju¿ o tym, ¿e nie ma ¿adnej karmy. Tzw. karma, to jedna z idei, któr¹ nieopatrznie powielamy, jak wiele innych rzeczy. Jest to najwiêkszy zniewalacz cz³owieka, trzymaj¹cy w zaklêtym krêgu. Tylko umys³ wolny od tego i podobnych programów potrafi wyekspediowaÌ ducha na wy¿yny bytu. BYTU, nie uwarunkowanego jakimikolwiek doktrynami. Wówczas po œmierci bêdzie jedynie wolny wybór, a nie koniecznoœÌ. Jednak ludzie wci¹¿ wol¹ tkwiÌ w swoich winach i ich zmazywaniu. I tak bez koùca. Mimo, ¿e ¿adnych win ani grzechów nie ma. Jest tylko czyste ISTNIENIE. Reszta, to wartoœciowanie i niepotrzebne wik³anie siê.
|
|
« Ostatnia zmiana: Grudzień 15, 2010, 12:20:43 wysłane przez ptak »
|
Zapisane
|
|
|
|
Thotal
Gość
|
 |
« Odpowiedz #230 : Grudzień 15, 2010, 12:22:45 » |
|
Dedal mĂłwi do Ikara - sÂłuchaj, ÂżebyÂś nie wiadomo jak siĂŞ krĂŞciÂł, to i tak dupa zostaje z tyÂłu... PoleciaÂł Ikar na zÂłamanie karku, bo nie wierzyÂł staremu, ktĂłry ma ciasny zaprogramowany Âłeb nieszczĂŞÂściami, Âże siÂła raÂżenia ojcowskiego chciejstwa moÂże go zabiĂŚ. CiaÂło zostaÂło zabite, ale raz wyzwolona dusza nie pozwoli juÂż na przywiÂązywanie siĂŞ tylko do przyziemnych powinnoÂści. Pozdrawiam - Thotal 
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
koliberek33
Gość
|
 |
« Odpowiedz #231 : Grudzień 15, 2010, 12:53:23 » |
|
Eaœciku Drogi! ) (Tym razem piêknie i zdrobniale, za to piwko przyobiecane  ) Gdybyœ tak poszed³ dalej, ani¿eli tylko Wy¿sza JaŸù, czy te¿ intelekt, tzw. ma³y umys³, to zupe³nie inaczej odebra³byœ, to co przedstawi³em powy¿ej (tylko siê przypadkiem, nie obraŸ na koliberka!) Ale nawet z pozycji Wy¿szej JaŸni jest to jak najbardziej s³uszne rozumowanie. I ka¿dy m¹dry Anio³ Stró¿ (Twój, czy nie Twój)tak by Ci podpowiedzia³. Po coœ jesteœmy w takiej postaci i na Ziemi te¿ i po coœ ego w materii nam s³u¿y. Oczywiœcie ma byÌ dla nas tarcz¹, a nie kolcami, byœmy siê przypadkiem w odra¿aj¹cego je¿ozwierza nie zamienili. [ je¿ozwierzu,( zwierzu) tak na wszelki wypadek, przepraszam ciê] Jednak¿e, ¿eby karmê neutralizowaÌ, to musimy wyjœÌ daleko poza Wy¿sz¹ JaŸù (nt. Super ego!) Nie mówi¹c ju¿ o prawdziwej Kreacji. Ale, co mo¿esz kreowaÌ i jak, jeœli nie poznasz najprostszych praw fizyki, takich jak prawo przyci¹gania i topienia siê w wysokiej temperaturze chocia¿by, oraz konsekwencji takiego upadku.
Tak wiĂŞc: samo zrozumienie procesu, wiedza na jego temat i wskazanie, nie jest projektowaniem, wÂłaÂśnie pisaÂłem o niepotrzebnym zasilaniu, wzmacnianiu! Najbardziej projektuje i zasila lĂŞk, emocja. Nazywanie czegoÂś na zimno nierzadko dziaÂła jak magia unicestwiania ( to jest takie moje osobiste nazwanie). I tym mocniej dziaÂła, im bardziej Âświadoma osoba, czyli Âżyczliwa Âświatu, to okreÂśla. A wiĂŞc spokojna gÂłowa.
Mo¿e powinienem napisaÌ: fizycznoœÌ (do której nale¿y nie tylko cia³o materialne, ale astral i mental tak¿e), a wiêc pardon za nieœcis³oœÌ. To okreœlenie utkwi³o mi jeszcze z psychoterapeutycznych studiów w po³¹czeniu z ca³¹ nietradycyjn¹ i szamaùsk¹ te¿ wiedz¹ od Kaukazu, Indie, po Andy, a tak¿e przeprowadzanych w zwi¹zku z tym procesów pokazuj¹cych jak to dzia³a... Tak siê tam mówi o tym, czyli skrótowo - pamiêÌ cia³a, ale wszyscy wiedz¹ o co chodzi. A potrzeby wynikaj¹ z Harmonii Wszechœwiata. Poobserwuj Przyrodê, jej cykle, a zrozumiesz. Nawet zwierzêta, te które poluj¹, nigdy nie wychodz¹ poza potrzebê, a cz³owiek nieustannie tak.Tak, czyta³em historiê tej dziewczynki dawno temu i niejedn¹ podobn¹. By³ te¿ taki amerykaùski profesor, który bada³ problem inkarnacji, jeŸdzi³ po Indiach i nie tylko, w tym celu i dokumentowa³ to potem oczywiœcie. TV Polska kiedyœ te¿ udokumentowa³a takie zdarzenie. Dotyczy³o tragicznie zmar³ej dziewczynki. By³a równie¿ niesamowita historia chyba w Ustce, kiedy ona zabi³a jego za zdradê i siebie i odrodzili siê jako bliŸniêta. Wstrz¹saj¹c¹ historia opisana w prasie przez wielkiego przeciwnika inkarnacji, któremu ta tragiczna historia otworzy³a wreszcie oczy! Ale to ju¿ gdzieœ tutaj opisywa³em... Jednak ta dziewczynka by³a odrodzonym, ale dzieckiem, wiêc nie by³o tu ju¿ ¿adnego trójk¹ta, a poza tym, to ju¿ nowa osobowoœÌ, jak te¿ nowe decyzje podjête przed ponownym przyjœciem na œwiat. A ¿e krew nie woda, to wiem, a jak¿e!!! Nikogo zatem potêpiÌ nie mogê, a jedynie przestrzec, by siê przypadkiem za bardzo boleœnie nie poparzy³! Ale jeœli ktoœ siê czuje potêpiony, tzn. ¿e sam siebie potêpi³, lub potêpia jeszcze innych!
Gdy masz pe³n¹ ŒwiadomoœÌ, tzw. Radykalne Wybaczania nie jest w ogóle potrzebne. Rozumiesz wszystko i wszystkich. Ale gdzieœ tu ju¿ kiedyœ dok³adnie argumentowa³em, jak to dzia³a, wiêc powiela³ siê nie bêdê, bo zreszt¹ nie w temacie... Tak¿e, wszystko co w tym i poprzednich tematach pisa³em, to w³aœnie o mo¿liwoœci przerwania tego tzw. "zaklêtego krêgu". A prawo karmy, to prawo przyczyny i skutku; inne konotacje s¹ absolutnie zbêdne, gdy¿ jest i tak wystarczaj¹co bezwzglêdne. A sk¹d wiem, jak to mog³o z takimi "ikarami" zdarzyÌ siê póŸniej? Ano, mia³em takie wcielenie z podobnym upadkiem, choÌ z bardzo wysokiej ska³y do wody, i nieŸle poczu³em jak to potem przek³ada siê na rzeczywistoœÌ. DoœÌ podobna historia, ale jednak...a poza tym, to siê trochê cz³owiek ¿yciem i doœwiadczeniem innych i z poprzednich wcieleù te¿ interesuje...( du¿o teraz wszelkiej literatury na ten temat!). Gdyby jednak taki ikar mia³ wy¿sz¹ œwiadomoœÌ, to nie mia³by potem ¿adnych ograniczeù, i traumy, ale Ikar nie mia³ zbyt wielkiej œwiadomoœci, skoro pofrun¹³, gdzie pofrun¹³... ale za³ó¿my, ¿e masz racjê i jeœli z by³o z nim o kej, to by³ w tej konfiguracji jeszcze ojciec, o czym s³usznie wspomnia³eœ. Wiêc karma ojca przejdzie potem na syna, a wiêc jednak cierpienie... Zreszt¹ Ikar jest tu przenoœni¹, symbolem. Chodzi o te wszystkie karmiczne nasze uwik³ania. PonoÌ co siódme wcielenie siê odpoczywa i jest wówczas high live! I có¿ wtedy dla takiego urlopowicza, nasze tutaj rozwa¿ania? I tak w nic takiego i ¿adne tam jakieœ karmy i konsekwencje nie uwierzy.  Ale koliberek wie, ¿e taka nasza pasza, coœmy se j¹ sami sobie nawarzyli  ! Wiêc roboty i neutralizowania, na szczêœcie wiele. A propos roboty, kiedy Ty East pracujesz, bo ja¿em wolny, a czasu mi to czortowskie pisanie zabiera tyle, a tu taka zima piêkna za oknem, wiêc wyfruwam. PrzerywaÌ zaklêty kr¹g (karny, ha!ha!! )  A propos, czy TY uto¿samiasz siê tak bardzo z Ikarem, gdy¿ takie mam odczucie. Moje dywagacje nie by³y do nikogo personalnie adresowane. Nawet do siebie. W szko³ach ju¿ nie przypadkowo mówi¹ szczególnie o tym micie. Jednak wspomnienie o nim tutaj, by³o dla mnie niez³ym przyczynkiem do rozwa¿aù. Dziêkujê wiêc za podjêcie rêkawicy, wspólne dywagacje mog¹ skoùczyÌ siê niez³ymi wnioskami dla bliŸnich naszych braci w cheopsie i nie tylko, byÌ mo¿e nawet!!! A wiêc hauk!  I ba³wanki na œniegu lepiÌ!  Ps. (...) Lot i upadek Ikara stanowi¹ szeroko rozpowszechniony symbol ludzkiego d¹¿enia do realizacji w³asnych celów wbrew naturalnemu porz¹dkowi œwiata, a jednoczeœnie symbol nadmiernej ambicji. Jest on czêstym motywem w sztuce, przewa¿nie realizuj¹cej przypisywan¹ mu treœÌ symboliczn¹, wystêpuj¹cym ju¿ w greckim malarstwie wazowym i freskach pomejaùskich. Jednym z bardziej znanych póŸniejszych realizacji jest Upadek Petera Bruegela Starszego (Bruksela, MusÊes Royaux). (...) http://pl.wikipedia.org/wiki/Ikar
|
|
« Ostatnia zmiana: Grudzień 16, 2010, 00:56:47 wysłane przez koliberek33 »
|
Zapisane
|
|
|
|
Dariusz
 Maszyna do pisania...
Punkty Forum (pf): 3
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 6024
Zobacz profil
Email
|
 |
« Odpowiedz #232 : Grudzień 15, 2010, 21:42:33 » |
|
Wszystkie posty odbiegaj¹ce od tematu usun¹³em.
|
|
|
Zapisane
|
PozwĂłl sobie byĂŚ sobÂą, a innym byĂŚ innymi.
|
|
|
Kahuna
Gość
|
 |
« Odpowiedz #233 : Grudzień 15, 2010, 21:44:50 » |
|
UmoÂżliwiĂŞ Ci wiĂŞc podziĂŞkowanie i przywrĂłcĂŞ go na pierwotne miejsce. Darku,juz jestem wdzieczny Tobie za przywrocenie postu purattu,a purattu dziekuje za Miles'a Davis'a.  Pozdrawiam.
|
|
« Ostatnia zmiana: Grudzień 15, 2010, 21:47:14 wysłane przez Kahuna »
|
Zapisane
|
|
|
|
Thotal
Gość
|
 |
« Odpowiedz #234 : Grudzień 16, 2010, 23:00:13 » |
|
Relacje mêsko damskie dokonuj¹ siê na ró¿nych poziomach, jedne ³ami¹ dotychczasowe przyjête zasady, inne utrzymuj¹ siê tylko wed³ug "sprawdzonych" norm. Jednak wszystkich (chocia¿ w ró¿nej mierze) dotyczy zazdroœÌ. Uczucia pochodz¹ od serca, a strachy, zazdroœci i nienawiœci prosto z g³owy. Mówi¹ ¿e mi³oœÌ to choroba psychiczna, ¿e w tym czasie umys³ zostaje wy³¹czony przez ró¿nego rodzaju hormony (endorfiny, testosterony i inne takie tam  ). Kiedy przestaj¹ dzia³aÌ do g³osu dochodzi stary sprawdzony umys³, powoli spokojnie zaczyna przejmowaÌ kontrolê nad zaistnia³¹ sytuacj¹ i zabawa zaczyna siê na nowo  To znaczy, zmêczeni nud¹ upierdliwego umys³u zaczynamy szukaÌ nowej s³odkiej w dzia³aniu, narkotycznej endorfinki  Umys³ nigdy nie lubi³ uczuÌ, uczucia to jego najwiêkszy wróg, on kocha emocje, bo wie ¿e te mog¹ zabiÌ mi³oœÌ. Czy umys³ ma sumienie? - ma na pewno logiczne wyt³umaczenie trudnoœci w jego pojmowaniu... Pozdrawiam - Thotal 
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Betti
Gość
|
 |
« Odpowiedz #235 : Grudzień 21, 2010, 07:40:09 » |
|
W imiĂŞ postĂŞpu: postĂŞp w imionach Niesamowite, jak bardzo oderwanymi od Âżycia sprawami zaprzÂątajÂą sobie gÂłowĂŞ ludzie opĂŞtani ideologiÂą. Tym razem popeÂłnili jednak b³¹d, ktĂłry ukazywaÂł bĂŞdzie ich ÂśmiesznoœÌ jeszcze przez wiele pokoleĂą, a ktĂłrego nawet (tradycyjne) czas i spreparowane podrĂŞczniki historii nie bĂŞdÂą w stanie zatrzeĂŚ. Lewicowy rzÂąd pogr¹¿onej w kryzysie Hiszpanii dla ratowania gospodarki musiaÂł przyhamowaĂŚ trochĂŞ swoje fanaberie ekonomiczne, jednak postanowiÂł to sobie zrekompensowaĂŚ zdwojeniem wysiÂłkĂłw na polu obyczajowym. Po wielu sukcesach na tym polu, takich jak kilkukrotne zwiĂŞkszenie liczby rozwodĂłw, pozbawienie ojcĂłw resztek praw, czy mianowanie na poÂłowĂŞ ministerialnych stanowisk kobiet (w tym na stanowisko ministra obrony pani w zaawansowanej ci¹¿y), przyszedÂł czas na szar¿ê przeciw jednej z najstarszych tradycji tzw. "patriarchatu". Jak zachwyca siĂŞ pewien lewicowy polskojĂŞzyczny tygodnik, rzÂąd Hiszpanii poÂśrĂłd szalejÂącego bezrobocia (20%, dwukrotnie wiĂŞksze niÂż Âśrednie UE), spadajÂącego PKB (-3,7%), ogromnego deficytu budÂżetowego (-11,2%) i rosnÂącego dÂługu publicznego (64%) znalazÂł czas na mieszanie w nazwiskach swoich obywateli. Hiszpanie, inaczej niÂż reszta Âświata, posiadajÂą mniej agnacyjny system dziedziczenia nazwisk: kaÂżde dziecko swoje nazwisko dziedziczy po obu rodzicach i nosi podwĂłjne, z tym, Âże nazwisko odziedziczone po ojcu jako pierwsze. Jednak juÂż to wystarczyÂło, by rozwÂścieczyĂŚ feministki. Postanowiono wiĂŞc ten zwyczaj zmieniĂŚ. PoniewaÂż jednak zabraÂły siĂŞ za to feministki, a wiĂŞc kobiety zupeÂłnie pozbawione logicznego myÂślenia ( http://interia360.pl/artykul/feministyczne-mondrosci,35966 ), wiĂŞc postanowiÂły owÂą niedorzecznÂą zmianĂŞ wcieliĂŚ w Âżycie w sposĂłb rĂłwnie niedorzeczny jak ona sama. Idea przekazywania potomkom nazwiska po linii mĂŞskiej jest dla naszego gatunku tak naturalna jak jest dla niego i paru innych gatunkĂłw naturalnym stadna patrylinearnoœÌ: grupy szympansĂłw utrzymujÂą swojÂą ciÂągÂłoœÌ dziĂŞki pozostawaniu w nich kolejnych generacji samcĂłw, podczas gdy samice odchodzÂą z nich w wieku dojrzewania, poszukujÂąc kojarzenia z osobnikami ze stad z nimi niespokrewnionych. RobiĂŚ problem z tradycji dziedziczenia nazwiska po ojcu, to jak uznawaĂŚ za jednÂą pszczelÂą koloniĂŞ potomstwo danego trutnia spÂłodzone w ró¿nych ulach, a nie potomstwo tej samej krĂłlowej, spÂłodzone z ró¿nymi trutniami. Tyle o niedorzecznoÂści postĂŞpowej idei mieszania w nazwiskach. Teraz o niedorzecznoÂści sposobu wprowadzania jej w Âżycie. WprowadzajÂąc tĂŞ ideĂŞ w Âżycie socjaliÂści musieli uporaĂŚ siĂŞ z problemem matematycznym, ktĂłry ich przerĂłsÂł. Otó¿ gdy dzieci dziedziczyÂły nazwiska obojga rodzicĂłw, swoim dzieciom nie mogÂły przekazaĂŚ ich obu, gdyÂż z czasem spowodowaÂłoby to eksplozjĂŞ dÂługoÂści nazwisk. Dla n-ego pokolenia nazwisko miaÂłoby 2^n czÂłonĂłw. Dlatego dzieci, owszem, dziedziczyÂły nazwiska obojga rodzicĂłw, ale juÂż ich dzieci dziedziczyÂły po nich jedynie nazwisko ich ojca, czyli obu swoich dziadkĂłw. ZnoszÂąc zasadĂŞ nadrzĂŞdnoÂści nazwiska ojca, feministki zlikwidowaÂły barierĂŞ wykÂładniczego wzrostu dÂługoÂści nazwisk. Nie sÂą jednak aÂż tak bezmyÂślne, Âżeby wspomniany przez mnie "problem matematyczny nie do przejÂścia" stanowiÂło dla nich wÂłaÂśnie to. One teÂż przyjĂŞÂły zasadĂŞ przekazywania dziecku przez rodzica tylko jednej czĂŞÂści jego nazwiska. Jednak, aby byĂŚ "sprawiedliwym pÂłciowo", przyjĂŞÂły zasadĂŞ, Âże zawsze ma byĂŚ to czÂłon alfabetycznie pierwszy. Chyba dostrzegasz juÂż, drogi Czytelniku, to, czego feministki nie byÂły w stanie dostrzec: z kaÂżdym pokoleniem nazwiska HiszpanĂłw zaczynaĂŚ siĂŞ bĂŞdÂą na litery coraz bliÂższe poczÂątkowi alfabetu. JeÂżeli ponumerujemy litery alfabetu liczbami odpowiadajÂącymi ich kolejnoÂści, wtedy okaÂże siĂŞ, Âże dla obecnego rĂłwnego rozkÂładu inicja³ów nazwisk wÂśrĂłd wszystkich liter alfabetu, dla ktĂłrego Âśrednia odlegÂłoœÌ inicjaÂłu od poczÂątku alfabetu wynosi 1/2 dÂługoÂści tegoÂż alfabetu, oraz dla losowego ze wzglĂŞdu na inicjaÂł nazwiska dobierania siĂŞ ludzi w (ma³¿eĂąskie) pary, w pierwszym pokoleniu osĂłb dziedziczÂących nazwiska wedÂług nowych zasad Âśrednia odlegÂłoœÌ inicjaÂłu ich g³ównego nazwiska od poczÂątku alfabetu wynosiĂŚ bĂŞdzie 1/3 tegoÂż alfabetu. Dla pokolenia zrodzonego z tego pokolenia bĂŞdzie to 2/9. OgĂłlnie rzecz ujmujÂąc, dla n-tego pokolenia potomkĂłw kolejnych nastĂŞpujÂących po sobie i nie zachodzÂących na siebie pokoleĂą odlegÂłoœÌ inicjaÂłu ich g³ównego nazwiska od poczÂątku alfabetu wynosiĂŚ bĂŞdzie (2^n-1)/(3^n) dÂługoÂści alfabetu. Dla inicja³ów obu ich nazwisk bĂŞdzie to (2^n-2)/(3^n-1) dÂługoÂści alfabetu. Zjawisko par miĂŞdzypokoleniowych trochĂŞ spowolni ten, sam w sobie powolny, proces. Podobnie uczyniÂą migracja oraz furtka zostawiona przez socjalistĂłw parom ma³¿eĂąskim, pozwalajÂąca im, jeÂżeli zechcÂą, samemu zdecydowaĂŚ, po kim ich dziecko bĂŞdzie miaÂło odziedziczyĂŚ g³ówny czÂłon nazwiska. Co wiĂŞcej, efekty procesu zbliÂżania siĂŞ inicja³ów nazwisk do poczÂątku alfabetu zacznÂą byĂŚ widoczne, dopiero gdy pokolenia o inicjaÂłach nazwisk przesuniĂŞtych w ten sposĂłb zdominujÂą starsze pokolenia. NaleÂży teÂż zauwaÂżyĂŚ, Âże jeÂżeli chodzi o ÂśredniÂą odlegÂłoœÌ od poczÂątku alfabetu inicja³ów obu nazwisk, to dla nich proces zbliÂżania siĂŞ do litery "a" zacznie siĂŞ dopiero w drugim pokoleniu. Widocznego efektu feministycznych kombinacji moÂżemy siĂŞ wiĂŞc spodziewaĂŚ dopiero za jakieÂś 100 lat. Wtedy jednak o szaleĂąstwach feminizmu wszyscy dawno juÂż zapomnÂą. Naturalny porzÂądek rzeczy, rĂłwnieÂż w dziedzinie nazwisk, zostanie przywrĂłcony niczym w seksmisji. A charakter hiszpaĂąskich nazwisk, niczym pisownia niewymawianych koĂącĂłwek francuskich wyrazĂłw, wprowadzona dla "estetyzacji" tego jĂŞzyka poprzez upodobnienie go do Âłaciny, pozostanie jedynie historycznÂą ciekawostkÂą, pozostaÂłoÂściÂą po dawnym ob³êdzie… http://interia360.pl/artykul/w-imie-postepu-postep-w-imionach,41760
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
purattu
Gość
|
 |
« Odpowiedz #236 : Grudzień 27, 2010, 13:45:33 » |
|
|
|
« Ostatnia zmiana: Grudzień 27, 2010, 14:03:10 wysłane przez purattu »
|
Zapisane
|
|
|
|
Thotal
Gość
|
 |
« Odpowiedz #237 : Styczeń 16, 2011, 08:19:03 » |
|
Wszystkim zaangaÂżowanym w zrozumienie relacji mĂŞsko damskich, gorÂąco polecam ten artykuÂł. MyÂślĂŞ Âże dotyczy on kaÂżdego, nawet, a moÂże przede wszystkim, bardzo mÂłodych ludzi rozpoczynajÂących Âżycie w tych relacjach. http://www.sm.fki.pl/mezczyzno-pokaz-jak-sie-kocha.htmPozdrawiam - Thotal 
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Dariusz
 Maszyna do pisania...
Punkty Forum (pf): 3
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 6024
Zobacz profil
Email
|
 |
« Odpowiedz #238 : Styczeń 30, 2011, 19:12:07 » |
|
Tajemnica intymnoÂści
Œwiête obcowanie to celebracja ponownego z³¹czenia siê z Bogiem. Mo¿na to wyra¿aÌ na poziomie wewnêtrznej energii lub przez zwi¹zki z innymi. Tylko jedna rzecz jest do tego naprawdê niezbêdna: intymnoœÌ.
IntymnoœÌ oznacza zniesienie wszelkich barier. Zapory te mog¹ odgradzaÌ ciê od drugiej duszy albo od innych cz¹stek ciebie. Najdalej posuniêta intymnoœÌ to stopienie siê z Bogiem w stanie pe³ni. Jesteœ przekonany, ¿e teraz jest to niemo¿liwe ze wzglêdu na charakter twej fizycznej egzystencji. Na p³aszczyŸnie fizykalnej stajesz przed wyzwaniem, jakim jest odtworzenie tej pierwotnej boskiej jedni za poœrednictwem fizycznych i emocjonalnych cia³.
IntymnoœÌ moÂże siĂŞ wyraÂżaĂŚ na wiele sposobĂłw, na przykÂład przez emocje. Wielu ludzi ³¹czÂą g³êbokie uczuciowe stosunki z przyjació³mi, kochankami, rodzinÂą. IntymnoœÌ emocjonalna oznacza wpuszczenie drugiej osoby do swego wnĂŞtrza – swej jasnej i ciemnej strony. Oznacza ukazanie im swej prawdziwej jaÂźni. Dla ludzi moÂże to byĂŚ wstrzÂąsajÂące przeÂżycie.
Ten strach mo¿na wyraziÌ przez porównanie z sytuacj¹, kiedy stajesz zupe³nie nagi przed t³umem ludzi, którzy bacznie ci siê przygl¹daj¹. Tak¹ myœl mo¿e budziÌ przera¿enie! Równie zatrwa¿aj¹ca jest dla niektórych ludzi intymnoœÌ emocjonalna. Paradoks tkwi w tym, ¿e nie mo¿esz byÌ w pe³ni kochany, jeœli ca³y siê nie ods³oniÌ, z wszelkimi swymi u³omnoœciami. I zawsze bêdziesz mia³ tego œwiadomoœÌ.
Innym przejawem intymnoÂści jest miÂłoœÌ fizyczna. Seks moÂże byĂŚ prĂłbÂą ustanowienia boskiej wiĂŞzi. MoÂże zaznaÂłeÂś kiedyÂś duchowych przeÂżyĂŚ obcujÂąc fizycznie z drugÂą osobÂą i miaÂłeÂś wraÂżenie, jakbyÂś zbliÂżyÂł siĂŞ do Boga. Jest to podstawowe zaÂłoÂżenie praktyk tantryzmu, ktĂłre uczÂą ciĂŞ odsÂłaniania swej wraÂżliwej strony przed drugÂą osobÂą, abyÂście razem mogli dotrzeĂŚ do Boga. Akt zjednoczenia fizycznego zakÂłada intymnoœÌ – i na nic nie zda siĂŞ oszukiwanie samego siebie czy partnera.
Trzeba mieĂŚ na uwadze to, Âże aby speÂłniĂŚ Boskie pragnienie doÂświadczenia odrĂŞbnoÂści, uznaliÂście, Âże musicie zachowaĂŚ swÂą separacjĂŞ, po to, aby doÂświadczyĂŚ jej w caÂłej peÂłni. WymyÂśliliÂście sposoby na utrzymanie odrĂŞbnoÂści od siebie nawzajem. PomysÂłodawcÂą i realizatorem caÂłego przedsiĂŞwziĂŞcia jest ludzkie ego, ktĂłre od wiekĂłw umacnia w was poczucie oddzielnoÂści.
IlekroĂŚ sÂłyszysz wewnĂŞtrzny gÂłos: “Nie mogĂŞ otworzyĂŚ siĂŞ przed tÂą osobÂą, nie jestem jej wart" albo “Ona mnie nie pokocha" czy “Ona jest mÂądrzejsza ode mnie", dajesz siĂŞ wciÂągn¹Ì w gry ego. To one trzymajÂą ciĂŞ na dystans. Ego dopina swego, lecz twoja dusza pragnie zbliÂżenia. StÂąd bierze siĂŞ wewnĂŞtrzny konflikt. Chcesz siĂŞ otworzyĂŚ przed innymi, ale nie pozwala ci na to ego.
Za ka¿dym razem kiedy twoje ego bawi siê w odrêbnoœÌ, w twym polu energetycznym i ciele emocjonalnym powstaj¹ zatory. To niemal jak mur, który ciê otacza ze wszystkich stron. Tworz¹ go wszystkie w¹tpliwoœci, jakie masz na swój temat, i wymys³y ego, które nie pozwalaj¹ ci siebie kochaÌ. Kiedy dwoje ludzi chce ustanowiÌ zwi¹zek, te mury musz¹ run¹Ì, dopiero potem mo¿liwa jest prawdziwa wiêŸ.
Na pocz¹tku znajomoœci mury te przejawiaj¹ siê w postaci lêków i poczucia zagro¿enia. Poniewa¿ dla ego perspektywa zburzenia tych œcian jest tak przera¿aj¹ca, ludzie na ogó³ próbuj¹ budowaÌ zwi¹zki bez naruszania tych murów. Nie potrafi¹ zdobyÌ siê na intymnoœÌ. Gdy bariery s¹ zachowane, w zwi¹zku rodz¹ siê konflikty i nigdy naprawdê siê nawzajem nie poznajecie. Nie na tym polega intymne obcowanie.
Aby mog³a zaistnieÌ prawdziwa bliskoœÌ, trzeba usun¹Ì bariery, rozebraÌ mur. Droga do tego wiedzie przez ods³oniêcie w³asnej jaŸni, wra¿liwoœci na zranienie, lêków, niepewnoœci. Uka¿ partnerowi swe tajemne pragnienia, swoje zalety, na równi z mroczniejszymi stronami. Nie chowajcie siê przed sob¹ nawzajem. Ods³aniaj¹c siê, rozbijacie dziel¹cy was mur.
Usuwanie cegieÂł z muru dla kaÂżdego bĂŞdzie przebiegaĂŚ inaczej, ale konieczne do tego jest wzajemne porozumienie. Musicie wytworzyĂŚ wspĂłlnie strefĂŞ bezpieczeĂąstwa, w ktĂłrej oboje bĂŞdziecie czuli siĂŞ swobodnie caÂłkiem obnaÂżeni. MoÂże to byĂŚ trudne, ale na pewno siĂŞ opÂłaca.
Za³ó¿my, ¿e mê¿czyzna i kobieta pragn¹ zbudowaÌ wspóln¹ intymn¹ przestrzeù. Ze wzglêdu na odmiennoœÌ p³ci ró¿ni¹ siê energi¹, maj¹ inne potrzeby i inaczej je wyra¿aj¹. Jak stworzyÌ razem intymn¹ przestrzeù, kiedy ma siê wra¿enie, jakby rozmawia³o siê z przybyszem z innej planety? Oto kilka idei do rozwa¿enia.
MĂŞskie i kobiece potrzeby
Przyjrzyjmy siê najpierw, w jaki sposób obie p³cie przetrawiaj¹ swoje emocje. Dla lepszego zobrazowania pos³u¿ymy siê uogólnieniami. Kiedy w kobietach wzbieraj¹ uczucia, których nie potrafi¹ nazwaÌ, musz¹ o tym porozmawiaÌ, gdy¿ to pomaga im je okreœliÌ. To wywo³uje u mê¿czyzn irytacjê. Od tego czêsto zaczynaj¹ siê k³ótnie, poniewa¿ podstawowe potrzeby obu stron nie s¹ rozpoznane.
Kiedy kogoÂś przepeÂłniajÂą uczucia, a przetwarza wÂłaÂśnie w sobie energiĂŞ kobiecÂą, moÂże czuĂŚ potrzebĂŞ porozmawiania o tym. Potrzeba mu wtedy jedynie kogoÂś, kto go wysÂłucha, a nie doradcy czy przewodnika. JeÂśli sÂłuchacz ukierunkowany jest na mĂŞskÂą energiĂŞ, moÂże czuĂŚ siĂŞ nieswojo, poniewaÂż jako czÂłowiek czynu bĂŞdzie chciaÂł rozwiÂązaĂŚ zaistniaÂły problem zamiast po prostu byĂŚ i reagowaĂŚ emocjonalnie.
Nie naleÂży jednak zakÂładaĂŚ, Âże osoby z przewagÂą energii mĂŞskiej wykazujÂą takÂą samÂą potrzebĂŞ komunikowania uczuĂŚ. MĂŞÂżczyzna raczej unika sÂłownego wyraÂżania swych uczuĂŚ. Jego emocje nie sÂą zwiÂązane z mowÂą. Osoba z mĂŞskiej orientacji czĂŞsto chce, aby dano jej spokĂłj, i w samotnoÂści przetrawia uczucia na swĂłj wÂłasny sposĂłb. PrĂłby nakÂłonienia jej do zwierzeĂą mogÂą tylko pogorszyĂŚ jej samopoczucie.
JeÂśli chcesz pomĂłc komuÂś, kto wykazuje mĂŞskie cechy osobowoÂści, zapewnij mu ciszĂŞ, spokĂłj, swobodĂŞ. Jest to trudne dla kogoÂś o kobiecej uczuciowoÂści, poniewaÂż sprawia wraÂżenie porzucenia. Osoba taka zacznie wÂątpiĂŚ w to, czy jest kochana, kiedy partner siĂŞ odsuwa i pragnie, aby zostawiono go w spokoju. Ironia polega na tym, Âże im wiĂŞcej przestrzeni i samotnoÂści kobieta daje mĂŞÂżczyÂźnie, tym bardziej jest ceniona i kochana!
Prawdziwe zjednoczenie wymaga uznania ró¿nic w mĂŞskich i kobiecych potrzebach. JeÂśli potrafisz uszanowaĂŚ swoich bliskich, bĂŞdziesz budowaÂł solidne i trwaÂłe zwiÂązki. Zaznasz intymnoÂści i jej potĂŞgi. Nie zapominaj, Âże kaÂżdy ma w sobie mĂŞskÂą i ÂżeĂąskÂą energiĂŞ. ZapuœÌ siĂŞ do swego wnĂŞtrza, rozpoznaj swe potrzeby i nie obawiaj siĂŞ ich wyraÂżaĂŚ. JeÂśli zarĂłwno twoja mĂŞska jak i kobieca strona zostanÂą zaspokojone, moÂże wynikn¹Ì z tego coÂś wspaniaÂłego – namiĂŞtnoœÌ. MoÂże wiÂązaĂŚ siĂŞ z seksem, ale nie musi. NamiĂŞtnoœÌ nie zwiÂązana z seksem moÂże oznaczaĂŚ pasjĂŞ Âżycia. To podniecenie pÂłonÂące z odkrycia wÂłasnego po³¹czenia z wszechÂświatem. Wiedzie do integracji i najg³êbszego ÂświĂŞtego obcowania.
NamiĂŞtnoœÌ i jednoœÌ nie muszÂą pociÂągaĂŚ za sobÂą spĂŞdzania kaÂżdej chwili z kochanÂą osobÂą. W gruncie rzeczy, kiedy jesteÂś naprawdĂŞ zakochany i pojawia siĂŞ namiĂŞtnoœÌ, czas spĂŞdzony osobno moÂże rĂłwnieÂż mieĂŚ swe uroki, poniewaÂż stale bĂŞdziesz wyczuwaÂł obecnoœÌ ukochanej czy ukochanego. Macie tu za zadanie staĂŚ siĂŞ istotami peÂłnymi – o zrĂłwnowaÂżonej mĂŞskiej i ÂżeĂąskiej energii. Wasze zwiÂązki jako istot peÂłnych bĂŞdÂą bardziej udane.
Do kwestii monogamii podchodzi siĂŞ rozmaicie. NiektĂłrzy uwaÂżajÂą, Âże moÂżna darzyĂŚ miÂłoÂściÂą zmysÂłowÂą wiĂŞcej niÂż jednÂą osobĂŞ naraz. Inni twierdzÂą, Âże kochaĂŚ w ten sposĂłb moÂżna tylko jednÂą osobĂŞ. MoÂżna na to spojrzeĂŚ jeszcze inaczej – ostatecznym zjednoczeniem siĂŞ z Bogiem jest osiÂągniĂŞcie intymnoÂści, szczegĂłlnie uczuciowej intymnoÂści. Oznacza to uznanie drugiej osoby za czÂąstkĂŞ siebie. PoniewaÂż i tak wszyscy jesteÂście ze sobÂą nawzajem po³¹czeni, moÂżecie zaznaĂŚ emocjonalnej intymnoÂści z kaÂżdÂą innÂą osobÂą na Âświecie.
Jaki wyraz nadacie uczuciowej intymnoœci, kiedy j¹ ju¿ osi¹gniecie, to zale¿y od was. Jej przed³u¿eniem mo¿e byÌ seksualna intymnoœÌ, ale nie musi. Zwi¹zki oparte na intymnoœci prowadz¹ do wy¿szej jaŸni, niezale¿nie od tego, czy posiadaj¹ wymiar erotyczny czy nie.
Ludzie obawiaj¹ siê prawdziwej intymnoœci. Gdyby nie strach przed ni¹, wasze zwi¹zki wygl¹da³yby zupe³nie inaczej. WyobraŸcie sobie spo³eczeùstwo, w którym ka¿dy czuje siê z ka¿dym tak swobodnie i blisko, ¿e nie ma ¿adnych tajemnic. Uleg³aby zmianie struktura spo³eczna. We wszelkich kontaktach interpersonalnych panowa³yby uczciwoœÌ i szczeroœÌ.
Indywidualne preferencje i praktyki seksualne nie staj¹ na przeszkodzie duchowemu oœwieceniu. Nie istnieje uniwersalna moralnoœÌ! Wasze po¿ycie seksualne stanowi odbicie waszego wnêtrza i waszej zdolnoœci do intymnoœci. Seks nie jest spraw¹ najwa¿niejsz¹. Chodzi o to, aby ¿yÌ uczciwie i braÌ odpowiedzialnoœÌ za swoje czyny. Niektóre osoby uznane za œwiête ¿yj¹ lub ¿y³y w celibacie. Jeœli przyjrzeÌ siê bli¿ej ró¿nym tradycjom duchowym Ziemi, okazuje siê, ¿e w kwestii uprawiania seksu istniej¹ ogromne rozbie¿noœci.
W jednym z od³amów obecnego chrzeœcijaùstwa przywódcy duchowi zachowuj¹ celibat. Lecz wschodni mistrzowie tantryzmu wstrzemiêŸliwoœci p³ciowej nie przestrzegaj¹. W tej sprawie nie ma jednoznacznej odpowiedzi: ka¿dy powinien odnaleŸÌ to, co sprawdza siê najlepiej w jego przypadku. Co zatem przybli¿a ciê do intymnoœci a tym samym do Boga?
Pamiêtaj, ¿e jesteœ zarówno istot¹ duchow¹ jak i istot¹ fizyczn¹. Obie maj¹ swe w³asne potrzeby. Nie osi¹gniesz pe³ni zaprzeczaj¹c jednej z nich. Musisz wypracowaÌ miêdzy nimi równowagê. IlekroÌ t³umisz czy wypierasz cz¹stkê siebie, zbaczasz z drogi ku pe³ni. Nie zapominaj, ¿e wszystko mo¿na wypaczyÌ. Dla niektórych seks jest sposobem na osi¹gniêcie wy¿szego stanu œwiadomoœci, dla innych œrodkiem s³u¿¹cym do zdecydowanie negatywnych celów. Licz¹ siê przede wszystkim twoje pobudki oraz d¹¿enie do intymnoœci.
...
Lissa Royal, Milenium r.11
|
|
« Ostatnia zmiana: Styczeń 30, 2011, 19:19:25 wysłane przez Dariusz »
|
Zapisane
|
PozwĂłl sobie byĂŚ sobÂą, a innym byĂŚ innymi.
|
|
|
|