Czas ¿a³oby
Czy mo¿na byæ smutnym, rozdra¿nionym, przygnêbionym, apatycznym po czyjej¶ ¶mierci?
Renata Skoraszewska
Potocznie ¿a³ob± nazywamy czas po ¶mierci bliskiej osoby. Prze¿ywamy wówczas ¿al, ból, smutek, pustkê, z³o¶æ i bunt wobec osób i faktów, mo¿e nawet rozpacz. Jest to proces radzenia sobie z nieuniknion± rzeczywisto¶ci±.
Ten czas mo¿e zacz±æ siê jednak wcze¶niej - kiedy przewidujemy blisko¶æ rozstania. Zdarza siê to podczas zaawansowanej ¶miertelnej choroby, gdy bliski od d³u¿szego czasu jest s³aby i wycieñczony. Nie chcemy go straciæ. To trudne i bolesne do¶wiadczenie, wiêc mo¿emy odczuwaæ niechêæ i opór, broniæ siê przed u¶wiadomieniem sobie, ¿e chwila ¶mierci siê zbli¿a. Boimy siê doznawania bólu i bezradno¶ci.
Nie³atwo rozstawaæ siê, ¿egnaæ.
Czasem nasza niezgoda na rych³e rozstanie z chorym jest tak du¿a, ¿e wysy³amy chorego na si³ê do szpitala ignoruj±c jego wolê pozostania w domu i umierania w otoczeniu rodziny. Czasami chcemy zatrzymaæ go jak d³ugo siê da, podtrzymywaæ jego funkcje ¿yciowe za pomoc± aparatury, choæ wiadomo, ¿e jest bardzo, bardzo s³aby i w ten sposób tylko przed³u¿amy jego cierpienie. Forsowanie leczenia za wszelk± cenê stwarza atmosferê niezrozumienia, obco¶ci i skazuje ka¿d± ze stron na osamotnienie w tym krytycznym czasie.
Zazwyczaj chory chce wiedzieæ, jaki jest stan jego zdrowia i jakie ma szanse, chce te¿ o tym rozmawiaæ. Zdarza siê, ¿e unikamy rozmów o nadchodz±cej ¶mierci, o zwi±zanych z ni± lêkach z terminalnie chorym, zapewniamy, ¿e wyzdrowieje, choæ sami w to nie bardzo wierzymy. Byæ mo¿e w ten sposób bardziej chcemy uspokoiæ samych siebie. Jednak ograniczanie choremu dostêpu do informacji medycznych, a tym bardziej ukrywanie przed nim z³ych wie¶ci nie zapewni mu spokoju.
Szczere rozmowy, nie tylko o zdrowiu, s± niezbêdne dla uporz±dkowania wzajemnych relacji. Nawet gdy relacje by³y satysfakcjonuj±ce, warto dopowiedzieæ niedopowiedziane. Tym bardziej za¶, je¶li nosimy w sercu urazy. To ostatnia szansa na przeproszenie, przebaczenie, pojednanie. Dobre po¿egnanie przed ¶mierci± to wypowiedzenie wa¿nych s³ów mi³o¶ci, czu³o¶ci, przebaczenia, na co wcze¶niej mo¿e nie starczy³o odwagi. Pozwala to umieraj±cemu odej¶æ w spokoju ducha, a ¿ywych pozostawia z przekazem, który s³usznie mo¿na traktowaæ jako testament czy b³ogos³awieñstwo.
Wkoñcu nadchodzi moment ¶mierci. Z pocz±tku bliska rodzina prze¿ywa szok, trudno uwierzyæ w fakty. Szczególnie intensywnie pojawia siê to odczucie, gdy strata by³a nag³a, ale nawet gdy bliski d³ugo chorowa³, moment ¶mierci jest nieznany i zaskakuje nas, ¿e to ju¿...
Stajemy przed konieczno¶ci± rozstania, niezale¿nie od tego czy mieli¶my czas aby oswoiæ siê z t± my¶l± czy te¿ tego czasu nie by³o.
Tym, co pozwala stosunkowo szybko uporaæ siê z szokiem, jest ogl±danie cia³a zmar³ego. Czêsto wydaje siê nam, ¿e dobrze bêdzie, je¶li oszczêdzimy sobie dramatycznych prze¿yæ. Uciekamy od ¶mierci obok nas. O wiele ³atwiej ogl±damy ¶mieræ w telewizji. Widok zmar³ego konfrontuje nas z rzeczywisto¶ci±. Zmar³y nie oddycha, nie rusza siê, szybko robi siê siny i zimny. Widok ten z ca³± ostro¶ci± u¶wiadamia nam, ¿e zmar³y nie o¿yje. Trudno pó¼niej oszukiwaæ siê my¶l±c, ¿e wyszed³ do pracy czy wyjecha³ na wakacje i nied³ugo wróci do domu.
Przed wiadomo¶ci± o ¶mierci i widokiem zmar³ych chronimy szczególnie dzieci. Dlaczego odgradzamy je od rzeczywisto¶ci? Mo¿e boimy siê, ¿e tak jak my, doro¶li, doznaj± szoku i bêdzie to dla nich tragiczne, zbyt bolesne prze¿ycie. Tymczasem je¿eli umiera dziadek, dziecko w wieku przedszkolnym nie do koñca rozumie, co znaczy nigdy go nie zobaczyæ. Nie do koñca te¿ zdaje sobie sprawê z tego, co traci wychowuj±c siê bez dziadka. Nie wie, ile dobrych chwil, które mog³yby siê wydarzyæ, nie bêdzie mia³o miejsca. To ograniczenie w pojmowaniu rzeczywisto¶ci ¶mierci chroni je przed traum±.
Czy mo¿na pozwoliæ sobie na ¿a³obê, byæ smutnym, rozdra¿nionym, przygnêbionym, apatycznym po ¶mierci dziadka, mamy, wspó³ma³¿onka, dziecka?
Przypomina siê przypowie¶æ o zab³±kanej owcy. Pasterz, któremu zginê³a jedna ze stu owiec, przejmuje siê swoj± strat±, szuka owcy tak d³ugo a¿ j± znajduje. O ile¿ wiêksza i bole¶niejsza jest strata bliskiego cz³owieka i dziwne by by³o gdyby jej nie uzewnêtrzniaæ - zw³aszcza przed starszymi dzieæmi, dla których mog³oby wydawaæ siê niezrozumia³e a wrêcz nieludzkie, ¿e po stracie bliskiej osoby zachowujemy siê tak, jakby nic siê nie sta³o.
Dobr± okazj± do uzewnêtrznienia ¿alu i otrzymania wsparcia od rodziny, przyjació³ i znajomych jest uroczysto¶æ pogrzebowa. Wa¿na jest tutaj wspólna modlitwa, udzia³ we Mszy ¦wiêtej w intencji zmar³ego, rozmowy o nim. Towarzyszenie rodzinie w ¿a³obie, ogl±danie zdjêæ, serdeczne wspomnienia, nowe, nie znane dot±d informacje o zmar³ym, pomagaj± wyraziæ i uporz±dkowaæ my¶li i uczucia.
Czasami ludzie obawiaj± siê pokazywaæ swój smutek. Dzielenie siê rado¶ci± jest z pewno¶ci± ³atwiejsze ni¿ prze¿ywanie smutku. Wiêkszo¶æ osób, prze¿ywaj±c smutek, ma sk³onno¶æ do izolowania siê i zamykania w sobie, czuje siê bardziej bezbronna. Jeste¶my wtedy bardziej podatni na zranienie, skryci w obawie przed niezrozumieniem, tanim pocieszaniem czy dobrymi radami.
Wzwi±zku ze ¶mierci± ludzie do¶æ czêsto prze¿ywaj± poczucie winy. ¦mierci nie da siê cofn±æ i daje ona now± perspektywê patrzenia - niektóre fakty trac± na znaczeniu, inne zyskuj±. Poczucie winy mo¿na odczuwaæ nawet wtedy, gdy krótko przed ¶mierci± osoby odmówili¶my jej pro¶bie albo zaniedbali¶my, np. nie odwiedzili¶my jej. Mamy wtedy sk³onno¶æ do brania na siebie nadmiernej odpowiedzialno¶ci, obwiniania siê za jej ¶mieræ. Wyrzucamy sobie, ¿e nie do¶æ wcze¶nie sk³onili¶my j± do wizyty lekarskiej lub wys³ali¶my w miejsce, gdzie spotka³a j± ¶mieræ.
Do¶wiadczamy tak¿e sporo lêków. Obawiamy siê, czy bliski bardzo cierpia³ przed ¶mierci±, czy zrobiono przy nim co nale¿y. Potrzebujemy informacji o okoliczno¶ciach ¶mierci, jej przyczynach, ewentualnie o rodzaju wykonanych zabiegów medycznych. S± to bardzo wa¿ne informacje, których lekarze powinni udzielaæ. Zmniejszaj± one lêki, obawy, niepokój.
Kiedy¶ do poradni przysz³a staruszka. W 1945 roku urodzi³a dziecko, które zmar³o po porodzie. Mia³a w±tpliwo¶ci czy procedura zastosowana przez lekarza po³o¿nika nie zaszkodzi³a dziecku. Niepokój nurtowa³ j± przez pó³ wieku, dlatego skontaktowali¶my j± z kompetentnym lekarzem, który wyja¶ni³ co mog³o siê wtedy zdarzyæ.
Oprócz informacji tak¿e widok zw³ok pomaga poradziæ sobie z lêkami. Nawet ogl±danie cia³a zdeformowanego, wyniszczonego chorob± albo uszkodzonego w wyniku wypadku pozwala na uciêcie wyobra¿eñ, które potrafi± byæ straszniejsze od rzeczywisto¶ci np. po poronieniu dziecka z wadami rozwojowymi.
Godzenie siê z bolesnymi a nieodwracalnymi faktami przebiega czasem burzliwie. Cz³owiek nie potrafi ³atwo godziæ siê z du¿± strat±, buntuje siê, pyta: dlaczego, skoro by³ taki m³ody, dobry, móg³ sobie jeszcze po¿yæ. Jest w tym procesie ¿a³oby element bilansu, podsumowania tego, co wydarzy³o siê w zwi±zku z okoliczno¶ciami ¶mierci, a tak¿e z tym co dzia³o siê miêdzy mn± a zmar³ym za jego ¿ycia. S± tak¿e refleksje bardziej ogólnej natury nad sensem istnienia, tym, co w ¿yciu jest naprawdê wa¿ne.
Pytania stawiamy sobie, innym ludziom, a sporo z nich jest stawianych pod adresem Boga.
Odej¶cie bliskiej osoby to powa¿na strata. Powstaje pustka, której nie da siê ³atwo i szybko zape³niæ. Wcze¶niej spêdzali¶my z t± osob± sporo czasu, ¿ywili¶my do niej uczucia, ³±czy³y nas wiêzy pokrewieñstwa i/lub przyja¼ni, by³a czê¶ci± naszego ¿ycia. Trudno bez niej prze¿ywaæ pierwsze ¶wiêta lub znacz±ce wydarzenia w rodzinie. Istotnym elementem ¿a³oby jest przeorganizowanie swojego ¿ycia. Musimy na nowo nauczyæ siê funkcjonowaæ bez tej osoby, która do tej pory wype³nia³a nam czê¶æ serca i sporo czasu.
Zwyczajowo czas ¿a³oby po najbli¿szej osobie (rodzicu, wspó³ma³¿onku) trwa rok. Mo¿e siê to wydawaæ d³ugo, jednak w tym czasie ¿a³obnik wykonuje wa¿n± i mêcz±c± pracê.
Zwykle ko³o rocznicy ¶mierci, o tej samej porze roku na nowo od¿ywaj± bolesne wspomnienia. Okre¶lane s± jako reakcje rocznicowe.
Teoretycznie przyjmuje siê, ¿e po oko³o pó³tora roku ¿a³oba powinna siê zakoñczyæ, a cz³owiek wróciæ do swojej zwyk³ej aktywno¶ci.
Bywaj± okoliczno¶ci, które znacz±co utrudniaj± odbycie ¿a³oby. Jedn± z nich jest niemo¿no¶æ uznania ¶mierci osoby. Zdarza siê to w sytuacji zaginiêcia bez wie¶ci, np. w czasie wojny, klêski ¿ywio³owej czy w innych niewyja¶nionych okoliczno¶ciach. Bliskim trudno jest byæ zawieszonym w niepewno¶ci co do ¶mierci bliskiego. Nawet minimalna szansa na to, ¿e ¿yje, hamuje proces ¿a³oby. Mimo ¿e rodzina jest prawie pewna ¶mierci, np. osoby, która znajdowa³a siê na pok³adzie zatopionego statku, pozostaje cieñ niepewno¶ci co powoduje stan rozdarcia emocjonalnego. Ponadto brak cia³a uniemo¿liwia pogrzeb.
Jedn± z trudniejszych do op³akania jest strata dziecka. Jest ona odwróceniem naturalnego porz±dku ¶wiata, w którym rodzice umieraj± przed dzieæmi, a dzieci zajmuj± siê pogrzebem rodziców. Rodzice czuj± siê zobowi±zani do ochraniania dzieci przed niebezpieczeñstwami i z³em. Je¿eli dziecko umiera, czêsto czuj± siê winni, maj± poczucie, ¿e zawiedli jako rodzice. Mog± mieæ w±tpliwo¶ci czy potrafi± byæ teraz dobrymi rodzicami. Mog± próbowaæ pozbyæ siê niezno¶nego poczucia winy obwiniaj±c innych, np. siebie nawzajem. Bo ty kupi³e¶ mu rowerek, a ty nie dopilnowa³a¶... Przez to wiele par, które w³a¶nie w tym czasie potrzebuj± swojej wspieraj±cej obecno¶ci, prze¿ywa powa¿ny kryzys.
Wzwi±zku z do¶wiadczeniem ¶mierci czêsto pojawia siê poczucie winy. Nieraz osoba dopu¶ci³a siê rzeczywistego zaniedbania czy nadu¿ycia, w wyniku czego przyczyni³a siê do ¶mierci np. zbyt szybko prowadzi³a samochód, doprowadzaj±c do wypadku, w którym zgin±³ pasa¿er bêd±cy cz³onkiem rodziny.
Szczególnie silnie poczucie winy mo¿e byæ obecne w zetkniêciu ze ¶mierci± samobójcz±. Ludzie z bliskiego otoczenia zadaj± sobie pytanie, czy mogli zapobiec tragedii, co nale¿a³o zrobiæ, a od czego powstrzymaæ siê. Osoba o tendencjach samobójczych zwykle prze¿ywa powa¿ne problemy ¿yciowe i wysy³a sygna³y ¶wiadcz±ce o swoich zamiarach. Nierozpoznanie ich przez osoby z bliskiego otoczenia, a przez to niepodjêcie dzia³añ, które mog³yby odwie¶æ od samobójstwa jest ciê¿kim obci±¿eniem emocjonalnym. Bywa, ¿e takie osoby mog± mieæ pokusê pope³nienia samobójstwa jako kary wymierzonej sobie lub w ramach fa³szywie pojêtej solidarno¶ci z ofiar±. Aby ul¿yæ sobie w tej trudnej sytuacji emocjonalnej, mog± one nie¶wiadomie zmieniaæ swoj± postawê wobec ¶mierci samobójczej my¶l±c o samobójstwie jako o jednym z mo¿liwych rozwi±zañ w trudnych sytuacjach ¿yciowych.
Kolejn± okoliczno¶ci± utrudniaj±c± prze¿ywanie ¿a³oby jest wcze¶niejsze ¿yczenie bliskiej osobie ¶mierci. Czasami rodzic tak powa¿nie krzywdzi i zaniedbuje dziecko, ¿e prze¿ywa ono prawie wy³±cznie wstyd, z³o¶æ, smutek, rozpacz. Ma poczucie krzywdy i brak nadziei na jak±kolwiek poprawê losu. Dorastaj±cemu dziecku narzucaj± siê my¶li, ¿e lepiej w ogóle nie mieæ rodzica ni¿ takiego, którego mo¿na siê wstydziæ .
Gdy potem rodzic zachoruje i umiera, to dziecko mo¿e przypisaæ sobie zbyt du¿y wp³yw na jego los. „Gdybym mu nie ¿yczy³ ¶mierci, to by siê nie sta³o”.
Bliscy czêsto poruszaj± w nas silne, ambiwalentne uczucia. Raz jeste¶my szczê¶liwi i zadowoleni z ich obecno¶ci, innym razem swoim postêpowaniem budz± z³o¶æ czy rozczarowanie. To normalne. Gdy jednak doznawane krzywdy s± bolesne i czêste, a jednocze¶nie bardzo ma³o jest pozytywnych do¶wiadczeñ, to z³o¶æ i poczucie niesprawiedliwo¶ci utrwala siê i wyra¿a poprzez pragnienie ¶mierci krzywdziciela.
Czy uda siê ¿a³owaæ po ¶mierci rodzica, od którego doznawa³o siê przede wszystkim krzywdy i braku zainteresowania?
Je¿eli nie by³ on akceptuj±cy rozumiej±cy, wspieraj±cy... co stracili¶my wraz z jego odej¶ciem?
Nastolatek czy doros³y, który straci³ takiego rodzica, jest w pu³apce powa¿nego konfliktu psychologicznego i moralnego.
Jedn± z trudniejszych okoliczno¶ci skutkuj±c± czêsto patologiczn± ¿a³ob± jest zarówno planowanie jak i przyczynienie siê do ¶mierci. Zachodzi to w sytuacji aborcji.
Po abortowaniu dziecka rodzice rzadko u¶wiadamiaj± sobie w³asne prawo do ¿alu - przecie¿ sami tego chcieli. Nie uznaj± swojej straty. Dla wielu z nich dziecko nie by³o prawdziwym cz³owiekiem, ale pozbawionym cech ludzkich p³odem, embrionem, zarodkiem. Rodzice przy poczêciu dziecka nie uwa¿ali siê za rodziców. Uznaj± siê nimi dopiero przy jego narodzinach.
Aborcji nie traktowali zwykle jak prawdziw± ¶mieræ, ale nazywali przerwaniem ci±¿y czy pozbyciem siê problemu.
Aby ¿a³owaæ po ¶mierci abortowanego dziecka trzeba uznaæ, ¿e bezpowrotnie straci³o siê kogo¶ bliskiego, niepowtarzalnego i bezcennego. Bez ¶wiadomo¶ci, ¿e jako rodzic przyczyni³em siê do ¶mierci w³asnego bezbronnego i niewinnego dziecka, niemo¿liwe jest odbycie naturalnego procesu ¿a³oby. Pomimo to czêsto ¿al i smutek jest obecny, choæ osoba nie kojarzy go ze strat± dziecka. Po aborcji zdarza siê, ¿e obni¿ony nastrój utrzymuje siê i utrwala przechodz±c w depresjê wymagaj±c± profesjonalnej pomocy.
Chocia¿ ¿a³oba przede wszystkim kojarzy siê nam ze ¶mierci± bliskiej osoby, jednak warto pamiêtaæ, ¿e jest to równie¿ reakcja na inn± wa¿n± stratê. Czêsto zdarza siê prze¿ywaæ ¿a³obê na skutek trwa³ego okaleczenia, np. amputacji koñczyny, zeszpecenia twarzy, na wiadomo¶æ o przewlek³ej chorobie wymagaj±cej d³ugotrwa³ego uci±¿liwego leczenia i powoduj±cej trwa³e ograniczenia mo¿liwo¶ci ¿yciowych. Nie³atwo godziæ siê z utrat± w³adz fizycznych i utrat± swojego wizerunku, jaki kszta³towa³ siê od pocz±tku naszego istnienia. Cz³owiek jest ten sam a ju¿ nie taki sam.
Inne wa¿ne straty to rozstanie lub znaczne ograniczenie kontaktów z bliskimi osobami.
Dla dziecka powa¿n± strat± jest opuszczenie przez rodzica czy rodziców - wtedy dziecko traci tak¿e dom rodzinny, rozdzielenie rodzeñstwa, które zostaje odes³ane do ró¿nych placówek opiekuñczych b±d¼ rodzin adopcyjnych.
Rodzic mo¿e prze¿ywaæ stratê oddaj±c dziecko do adopcji.
Do¶wiadczaj±c ¿a³oby po stracie bliskiej osoby stykamy siê ze ¶mierci±. Choæ proces ¿a³oby jest trudny i bolesny jest szans± na u¶wiadomienie krucho¶ci i przemijalno¶ci naszego ¿ycia. Pomaga tak¿e skupiæ siê na tym, co jest najwa¿niejsze i dobrze korzystaæ z danego nam czasu.
http://www.wieczernik.oaza.pl/artykul.php?aid=484