Sumienie nie jest samym ÂźrĂłdÂłem dobra i zÂła. Ono jest ostrzeÂżeniem, jest wysÂłuchiwaniem gÂłosu, ktĂłry nazywa siĂŞ wÂłaÂśnie gÂłosem sumienia: jest wezwaniem do zgodnoÂści, jakÂą dziaÂłanie winno mieĂŚ z wewnĂŞtrznym wymaganiem, by czÂłowiek byÂł czÂłowiekiem prawdziwym i doskonaÂłym. A wiĂŞc jest podmiotem i bezpoÂśrednim nakazem prawa, ktĂłre mamy nazywaĂŚ naturalnym, mimo Âże wielu dzisiaj nie chce sÂłyszeĂŚ o prawie naturalnym.
Trudno siĂŞ nie zgodziĂŚ z powyÂższym w ogĂłlnych zaÂłoÂżeniach. Pytanie drĂŞczÂące moje "sumienie" w tym zakresie brzmi :
Czy , oraz na ile sumienie ulega zaprogramowaniu poprzez czynniki zewnĂŞtrzne - tzw wychowanie w rodzinie, TradycjĂŞ, religiĂŞ. Czy to, co bierzemy za sumienie, bezpoÂśredni nakaz prawa naturalnego, jest na prawdĂŞ naszym wÂłasnym, niezaleÂżnym , osobistym gÂłosem wewnĂŞtrznym, czy w jakimÂś stopniu teÂż obcym programem ?
Bo jeÂśli mĂłwimy o czÂłowieku doskonaÂłym, to zaraz siĂŞ rodzi pytanie " a doskonaÂłym wg czego/kogo ?"
Sumienie odzywa siĂŞ bardzo czĂŞsto, kiedy ktoÂś robi coÂś wbrew niemu. Daje mu wyraÂźne, z poczÂątku, znaki. Nie lubi jednak byĂŚ ignorowane lub zagÂłuszane innymi myÂślami, odchodzi wtedy z kÂąt, odzywa siĂŞ coraz ciszej, dopĂłki caÂłkowicie nie milknie uwaÂżajÂąc, Âże skoro ono nic nie zaradziÂło nic juÂż nie pomoÂże
Niekiedy sumienie odzywa siĂŞ wyraÂźnie w sprawach tzw prozy Âżycia, gdy w grĂŞ wchodzi rozumienie szczĂŞÂścia. Chcemy byĂŚ wolni i szczĂŞÂśliwi , czujemy, Âże zasÂługujemy na to caÂłym sercem, ale gÂłos sumienia donosi : masz zobowiÂązania, jesteÂś odpowiedzialny, musisz zapomnieĂŚ o dyrdymaÂłach, bo jesteÂś przecieÂż ... i tu odzywajÂą siĂŞ wzory typu : szanowany ojciec, szef duÂżej firmy, kierownik odpowiedzialny za innych ludzi, masz odpowiedzialnÂą funkcjĂŞ i wszyscy na Ciebie liczÂą, musisz to czy tamto najpierw, w pierwszej kolejnoÂści, przed wÂłasnymi pragnieniami ..
Sumienie zamienia siĂŞ w policjanta. Zamiast sÂłuÂżyĂŚ radÂą sercu zaczyna pracowaĂŚ ramiĂŞ w ramiĂŞ z Systemem.
Nie potrafimy sÂłuchaĂŚ samych siebie, a w rezultacie takÂże swojego sumienia, poniewaÂż wolimy sÂłuchaĂŚ opinii innych ludzi i tym siĂŞ kierowaĂŚ, zamiast wÂłasnymi odczuciami.
I tu te¿ dobrze, ¿e potrafimy s³uchaÌ innych ludzi. Ludzie mog¹ byÌ nam pomocni swoimi radami czy przekonaniami, bo w nich mo¿emy przejrzeÌ samych siebie, jak w lustrze. Nie zawsze bowiem widzimy siebie wyraŸnie, nie istniejemy w pró¿ni. Okreœlamy siebie w relacjach z innymi ludŸmi. Co wiêcej - ludzie dostarczaj¹ nam to , czego oczekujemy podœwiadomie. Oczywiœcie do pewnych granic, które powinniœmy znaÌ. Jeœli ktoœ nas os¹dza projektuj¹c na nas swoje ego, w³asne uwarunkowania, to z biegiem lat potrafimy to lepiej wychwyciÌ i nie poddawaÌ siê temu. Mimo , ¿e Ci sami ludzie odnosz¹ siê do naszego sumienia. Na przyk³ad p³acz czêsto porusza sumienia. Zw³aszcza p³acz i smutek dziecka, albo kobiety. Miêknie nam serce. Widzisz w TV reklamê instytucji charytatywnej , która pokazuje cierpi¹ce dziecko i prosi o Twoje wsparcie. Rusza Ciê sumienie i wysy³asz sms-a. Nie wiesz co dalej dzieje siê z Twoj¹ z³otówk¹ i czy na prawdê pomagasz i prawdê mówi¹c nie interesuje Ciê to. Zaspokajasz potrzebê swojego sumienia. Uœmiechasz siê do siebie i czujesz siê lepiej. W dobrym nastroju wychodzisz z psem na spacer i nawet nie zauwa¿ysz, ¿e zwierzê cierpi z zimna , ¿e piek¹ je ³apki od soli. Ale ono siê nie poskar¿y. Nie ma p³aczu-wywo³ywacza, sumienie te¿ siê nie odzywa. Sumienie , wed³ug mnie , powinno iœÌ w parze z empati¹, umiejêtnoœci¹ wczuwania siê w "innego ja" a¿eby mog³o dobrze spe³niÌ swoje zadanie.
Ludzie spychaj¹ swoj¹ moralnoœÌ na samo dno najczêœciej wtedy, kiedy wiedz¹ dobrze, ¿e czyni¹ Ÿle, ale z jakiœ powodów nie mog¹ tego zmieniÌ. Wtedy w³aœnie, z obawy przez wyrzutami sumienia, po prostu staj¹ siê na nie g³usi.
Lub te¿ odwrotnie. Wpojon¹ moralnoœci¹ zastêpuj¹ g³os sumienia zupe³nie nie dostrzegaj¹c ró¿nicy miêdzy nim, a sumieniem. Nie musimy kogoœ lubiÌ , ale jeœli cierpi , to "coœ wewn¹trz" , pewnie sumienie, powinno nam podpowiadaÌ, aby wyci¹gn¹Ì rêkê, pomóc.
Zdrowy rozs¹dek imituje i zastêpuje funkcje sumienia, daje uczucie poznania prawdy lub fa³szu, s³usznoœci i przewidywania, wyci¹gania wniosków i rozwa¿ania konsekwencji, ale jest ono w przeciwieùstwie do sumienia, nastawione egoistycznie. Wszystko co pochodzi ze zdrowego rozs¹dku zawiera m¹droœÌ œwiatow¹ i zabiega o w³asne potrzeby. Nawet pod wzglêdami religijnych cnót, zabiegaj¹c o dobro innych, doszukuje siê w tym w³asnej korzyœci, chwa³y i uznania.
Tak, rĂłwnieÂż i zdrowy rozsÂądek mylony jest z gÂłosem sumienia.
Sumienie cz³owieka jest dla niego wskazówk¹ dotycz¹ca tego, jak powinien ¿yÌ, aby by³o to zgodne z nim samym, aby pod koniec swojego ¿ycia móg³ byÌ z dumny z tego, co osi¹gn¹³.
I to wcale nie oznacza, ¿e nale¿y byÌ pos³usznym zewnêtrznym wzorcom, czy oczekiwaniom ogó³u. Kiedy sumienie nie jest mylone ze wspomnianymi programami, mo¿e byÌ ca³kiem mu blisko do intuicji.
Jego Âżycie nie byÂło bezproduktywne i zmierzaÂło do ciÂągÂłego ulepszania siebie i ksztaÂłcenia charakteru.
I znĂłw- produktywne wg czego/kogo ? , ulepszania wg jakich kryteriĂłw ? ksztaÂłcenia charakteru podÂług jakich norm ?
KtoÂś tu balansuje na granicy sumienia i wzorcĂłw.
Jest rĂłwnieÂż „koÂłem ratunkowym” dla ludzi, ktĂłrzy schodzÂą z tej ÂścieÂżki i wystĂŞpujÂąc przeciw swojemu sumieniu – a jednoczeÂśnie – przeciw sobie. Jest to czynnik, ktĂłry - jeÂśli potrafimy go sÂłuchaĂŚ – czyni nas ludÂźmi w najlepszym znaczeniu tego sÂłowa
A cz³owiekiem byÌ to równie¿ znaczy buntowaÌ siê przeciwko sztywnym ramom i pope³niaÌ tzw "b³êdy".