''puki co zachêcam do osobistych poszukiwañ. Zawsze to cenniejsze do¶wiadczenia ni¿ ods³uchanie cudzych informacji.''
Zawsze stosujê t± prost± zasadê poszukiwacza prawdy. Dlatego wiem, ¿e nasz Piotr W³ostowic (nie Dunin, nie W³ost ani W³ast) nigdy w Danii nie by³, nie musia³ te¿ nigdzie uciekaæ a g³ówn± przyczyn± jego osobistej tragedii, by³a w³a¶nie z³a kobieta, k³amliwa, m¶ciwa i okrutna Agnieszka, ¿ona W³adys³awa II. To ona doprowadzi³a do okropnego okaleczenia Piotra i wygnania jego rodziny ze ¦l±ska.
http://www.wladcy.myslenice.net.pl/Polska/opisy/Agnieszka.htm - du¿o o Agnieszce Babenberg.
XIX-wieczne wyobra¿enie sceny o¶lepienia Piotra W³ostowica
Prawdziwy Piotr Duninhttp://pl.wikipedia.org/wiki/Piotr_Dunin Piotr Dunin z Prawkowic (ur. ok. 1415, zm. 1484) – starosta malborski 1478-1484, kasztelan sieradzki od 1478, wojewoda brzeskokujawski od 1479.
Piotr Dunin pochodzi³ ze starego rodu £abêdziów. By³ synem Krystyna ze Skrzyñska, Pratkowic i ¦mi³owa oraz bratankiem podkanclerzego koronnego
Dominika ze Skrzyñska zwanego Dominem. To w³a¶nie po tym wspó³pracuj±cym z królem duchownym ród przyj±³ przydomek
Donin lub Dunin.
By³ bohaterem zwyciêskiej dla Polski wojny trzynastoletniej. Ma³o jednak brakowa³o, aby militarny talent Piotra Dunina, herbu £abêd¼, s³u¿y³... Krzy¿akom.
Po wybuchu antykrzy¿ackiego powstania w lutym 1454 r. i po podpisaniu przez Kazimierza Jagielloñczyka aktu inkorporacji Prus do Królestwa Polskiego Zakon stan±³ w obliczu katastrofy. Wiêksz± czê¶æ kraju opanowa³y oddzia³y zbuntowanych stanów pruskich. Zamkniêtemu w Malborku wielkiemu mistrzowi pozosta³o ju¿ tylko modliæ siê o cud. Póki ten nie nastêpowa³, zaci±ga³ jak najwiêcej wojsk najemnych.
Krzy¿accy werbownicy dzia³ali wszêdzie, gdzie by³o to mo¿liwe – w Niemczech, Czechach i na ¦l±sku. W Polsce z wiadomych wzglêdów nie. Z tym wiêkszym zaskoczeniem przyjêto ofertê pomocy z… Mazowsza. Na pocz±tku kwietnia 1454 r. w Malborku pojawi³ siê £ukasz Miczowski, wys³annik ksiêcia W³adys³awa P³ockiego. O¶wiadczy³, ¿e jego pan nie tylko przepu¶ci przez swe ziemie wojska, id±ce Krzy¿akom z pomoc±, ale te¿ zgadza siê na zaci±gi na swym terytorium.
TAJEMNICZY VON DONEN
Oferta by³a szokuj±ca, bo pochodzi³a od lennika polskiego króla. Miczowski pojawi³ siê w Malborku z oddzia³ami ju¿ 20 kwietnia. Tego samego dnia przyby³ tam te¿ – okrê¿n± drog± z Królewca przez P³ock – jaki¶ von Donen z 7 lud¼mi z Mazowsza. O jego obecno¶ci w Malborku mówi± dokumenty, znajduj±ce siê w gdañskim archiwum, i kronika „Geschichte wegen eines Bundes”. Nazwisko von Donen od razu wydaje siê znajome. Przypomina Piotra Dunina z Prawkowic, bohatera walk z Krzy¿akami. Czy von Donen to w³a¶nie on? Czy rzeczywi¶cie tak niewiele brakowa³o, by najznamienitszy polski dowódca z czasów wojny trzynastoletniej s³u¿y³ Krzy¿akom?
Jak dot±d, wiêkszo¶æ historyków dyskretnie omija te fakty. Prof. Marian Biskup w swej „Trzynastoletniej wojnie z Zakonem Krzy¿ackim” najpierw zdaje siê te przypuszczenia potwierdzaæ (s. 190), pó¼niej jednak im zaprzecza (s. 611). Trudno siê temu dziwiæ, bo zapis kroniki jest niejasny. Równie dobrze wspomnianym przez ni± von Donenem móg³ byæ jaki¶ inny przedstawiciel rodu £abêdziów o przydomku Dunin. Z drugiej strony jednak nie mo¿na te¿ wykluczyæ, ¿e chodzi o Piotra. Von Donen przyby³ do Malborka jako dowódca roty zaciê¿nej. Skoro jecha³ z Królewca, to móg³ ju¿ wtedy byæ na krzy¿ackim ¿o³dzie. Najemników by³o wówczas wielu, ale nie dowódców o przydomku von Donen. Jak dot±d nie uda³o mi siê spotkaæ ¿adnego, z wyj±tkiem Piotra Dunina.
Na dworze Kazimierza Jagielloñczyka pojawia siê ni st±d, ni zow±d w 1455 r., a w 1461 r. zostaje najwy¿szym dowódc± polskich wojsk zaciê¿nych. Nikt nie potrafi wyja¶niæ, jak to siê sta³o, ¿e cz³owiek, o którego wcze¶niejszych dokonaniach wojskowych nic nie wiadomo, zosta³ nagle g³ównodowodz±cym armii. Dywaguje siê, ¿e za m³odu uczy³ siê wojaczki gdzie¶ na Zachodzie. Jednak w ¶redniowieczu szkó³ wojskowych nie by³o, wiêc w grê wchodziæ mog³a tylko nauka praktyczna. Czyli zaci±gniêcie siê do walki w jakiej¶ wojnie, których wówczas nie brakowa³o. Tyle ¿e dla polskiego m³odzieñca, pochodz±cego z do¶æ ubogiego rodu, wybór nie by³ ju¿ tak szeroki. Je¶li nie chcia³ s³u¿yæ jako podrzêdny ¿o³nierz za marne pieni±dze, to powinien wybraæ s³u¿bê u jednego z w³adców s±siednich krajów – np. cesarza i króla czeskiego. To tam, a nie we Francji czy W³oszech (jak chce historyk Karol Górski), Dunin móg³ zarobiæ i przy okazji czego¶ siê nauczyæ.
Kiedy w 1454 r. wybuch³a wojna w Prusach, Dunin mia³ ma³e szanse, by jako ¿o³nierz zaciê¿ny s³u¿yæ pod polskim sztandarem. Monopol na wojowanie mia³o u nas pospolite ruszenie, a nieliczne wojska zaciê¿ne sk³ada³y siê g³ównie z Czechów lub ¦l±zaków. Mo¿e zatem kto¶ (np. Miczowski) zaproponowa³ mu s³u¿bê po stronie krzy¿ackiej? Wbrew pozorom jest to bardzo prawdopodobne. Warto przypomnieæ przypadek Bernarda Szumborskiego – najwybitniejszego dowódcy wojsk krzy¿ackich, który spu¶ci³ Polakom lanie pod Chojnicami. Z pocz±tku by³ on przecie¿ na us³ugach stanów pruskich, ale wiosn± 1454 r. przeszed³ na ¿o³d Krzy¿aków, namówiony przez Piotra Szafrañca z Pieskowej Ska³y.
CZ£OWIEK ZNIK¡D?
Flirt W³adys³awa P³ockiego z Zakonem nie trwa³ d³ugo. Kiedy panowie koronni przywo³ali go do porz±dku, oddzia³y mazowieckie zosta³y z Malborka odwo³ane. Wtedy w roku 1455 w otoczeniu królewskim pojawi³ siê Piotr Dunin. Najpierw jako dworzanin, pó¼niej za¶ jako burgrabia krakowski. By³ te¿ przy królu podczas wyprawy na £asin. Byæ mo¿e Kazimierz Jagielloñczyk trzyma³ go przy sobie, by zapobiec jego ewentualnemu powrotowi do Krzy¿aków? W ¶redniowieczu walcz±ce strony czêsto „podkupywa³y” co zdolniejszych dowódców.Po piêciu latach król nagle awansowa³ Dunina. Najpierw mianowa³ go marsza³kiem nadwornym. Potem, w 1461 r., postawi³ go na czele nowo tworzonej grupy wojsk zaciê¿nych. Sytuacja strategiczna by³a wówczas odmienna od tej z 1454 r. Teraz to nie Krzy¿acy, lecz Polacy byli w tarapatach. Z ka¿dym rokiem zajête przez nich tereny w Prusach kurczy³y siê. Krzy¿acy napierali, choæ to Polska mia³a wiêkszy potencja³ militarny. Winê za to ponosi³ polski system wojskowy, prawie w ca³o¶ci oparty na pospolitym ruszeniu szlacheckim, niezdolnym do szybkich operacji i d³ugich oblê¿eñ. Jego s³abo¶æ ujawni³a siê szczególnie latem 1461 r., kiedy to niepowodzeniem zakoñczy³a siê wyprawa na Pomorze Gdañskie. Klapa ta ostatecznie przekona³a Kazimierza Jagielloñczyka, ¿e z tak± armi± wojny nie wygra. Postanowi³ wiêc oprzeæ siê na wojskach zaciê¿nych.
Awans Dunina by³ rzeczywi¶cie b³yskawiczny, ale król mia³ przy sobie niewiele osób, które zna³y siê na dowodzeniu. I to szczególnie wojskami zaciê¿nymi. Wodzowie pospolitego ruszenia byli nieudolni. Ksi±¿ê Janusz O¶wiêcimski, który walczy³ na czele zaciê¿nych, odszed³ ju¿ w 1456 r. Podobnie Czech Jan Kolda z ¯ampachu. Idealnym dowódc± by³by Prandota Lubieszowski, ale zmar³ w 1460 r. Na placu boju pozosta³ wiêc tylko Czech Jan Skalski oraz Piotr Dunin. Król wybra³ Polaka i trudno siê temu dziwiæ. Skoro mia³ go ca³y czas przy sobie, to ufa³ mu bardziej ni¿ Skalskiemu, który przebywa³ z wojskiem na Warmii.
Czy by³ to jedyny powód? Je¶li zaufaæ naszej literaturze historycznej, to tak. Dunin wydawa³ siê nie mieæ ani do¶wiadczenia wojskowego, ani te¿ zas³ug, które predestynowa³yby go na dowódcê armii zaciê¿nej. Gwarancj±, ¿e siê sprawdzi, mog³y byæ jakie¶ wcze¶niejsze, nieznane nam osi±gniêcia wojskowe. A jedynym dowodem na to jest w³a¶nie notatka o panu von Donen. Je¶li mowa jest tam o Duninie, to nie by³ on cz³owiekiem znik±d, lecz do¶wiadczonym dowódc± rot zaciê¿nych. Krótki epizod krzy¿acki tylko podnosi³ jego warto¶æ.
HETMAN WOJSK POLSKICH
Z czasem król przekona³ siê, ¿e dobrze wybra³ wodza najwa¿niejszej armii polskiej, dzia³aj±cej w Prusach. Czy jednak Dunin naprawdê by³ wojskowym geniuszem, jak tego chc± niektórzy historycy? W 1461 r. nie odniós³ ¿adnych znacz±cych zwyciêstw, bo jego si³y by³y bardzo niewielkie. Jesieni± zdoby³ co prawda £asin, jednak nie by³ w stanie przeszkodziæ Krzy¿akom w zajêciu w nastêpnych miesi±cach Brodnicy. Ale druga po³owa 1462 roku przynios³a prze³om. Najpierw, wraz ze Skalskim, dokona³ desantu w Sambii, czym zmusi³ wielkiego mistrza do wycofania siê spod Fromborka. Pó¼niej za¶ ruszy³ niespodziewanie w kierunku Gdañska, a st±d na Puck. Po drodze, 17 wrze¶nia 1462 r., dosz³o do bitwy pod ¦wiecinem, a sposób jej rozegrania móg³ siê podobaæ. Nie ze wzglêdu na zastosowanie taboru, bo tê taktykê Polacy opanowali ju¿ dawno. Ciekawszy by³ sposób u¿ycia piechoty.
Pod ¦wiecinem si³y polskie dorównywa³y mniej wiêcej krzy¿ackim. Dunin mia³ ok. 1000 konnych i 1000 pieszych, za¶ Frytz von Raweneck ok. 1000 jazdy i 1700 pieszych. W¶ród tych ostatnich dominowali jednak ch³opi kaszubscy (1300), którzy na wojaczce raczej siê nie znali.
Dunin ustawi³ oddzia³y na wrzosowisku otoczonym lasami. Stworzy³ obronny tabor ze spiêtych ³añcuchami wozów, okolony rowem. Gdy dostrzeg³, ¿e Krzy¿acy próbuj± go otoczyæ, wewn±trz taboru pozostawi³ jedynie gdañsk± piechotê, a sam z jazd± i czê¶ci± pieszych wyszed³ na zewn±trz. Jazda stanê³a przed taborem, zas³aniaj±c umieszczon± na lewym skrzydle piechotê, uzbrojon± w kusze.
Bitwê rozpoczê³a polska jazda, atakuj±c ciê¿kozbrojn± konnicê krzy¿ack±. Bój trwa³ bardzo d³ugo. Oko³o po³udnia Krzy¿acy pope³nili b³±d. Zmasowanym atakiem jazdy próbowali rozbiæ oddzia³y polskie. Gdy te zaczê³y siê cofaæ, Krzy¿acy dotarli do miejsca, gdzie sta³a niewidoczna dla nich piechota. Ostrzela³a ona prawe skrzyd³o szar¿uj±cej jazdy przeciwnika i atakuj±cy rozpierzchli siê w pop³ochu. Raweneck, choæ ranny, podj±³ jeszcze próbê ataku, która zakoñczy³a siê jednak klêsk±. Je¶li taki sposób u¿ycia piechoty by³ zamierzony, to by³ to rzeczywi¶cie majstersztyk. Tyle ¿e Stanis³aw Herbst zauwa¿y³, ¿e tak znakomite zgranie dzia³añ jazdy polskiej z piechot± mog³o byæ zupe³nie przypadkowe. Faktycznie, okoliczno¶ci odwrotu jazdy polskiej s± zastanawiaj±ce. Dlaczego zaczê³a siê ona cofaæ dopiero po kilku godzinach od rozpoczêcia starcia? Je¶li mia³ to byæ manewr, to dlaczego zwlekano z nim tak d³ugo? Na dodatek jazdy polska i krzy¿acka przerwa³y w pewnym momencie walkê, by odpocz±æ. Dlaczego Polacy zgodzili siê na to, skoro zamierzali wpêdziæ Krzy¿aków w zasadzkê? Przecie¿ podczas przerwy przeciwnicy mogli dostrzec zakryte pozycje polskiej piechoty!Pod ¦wiecinem jednego odmówiæ Duninowi nie mo¿na: walczy³ z pe³n± determinacj±. Koñczy³ bitwê z kontuzjowan± praw± rêk± i nog± postrzelon± kul± armatni±. Dziêki zwyciêstwu Polska przejê³a inicjatywê w wojnie. Zdoby³a przewagê na terenie Kaszub i uwolni³a Gdañsk od wypadów krzy¿ackich. Dunin te¿ zyska³ – w grudniu 1462 r. w jednym z dokumentów tytu³uje siê campiductorem. Ju¿ wtedy – jak siê wydaje – by³ naczelnym wodzem polskich wojsk zaciê¿nych w Prusach. Pozostali dowódcy przechodzili pod jego komendê z chwil±, gdy ³±czyli siê z jego oddzia³em. Na tej podstawie niektórzy historycy orzekli, ¿e Dunin by³ pierwszym hetmanem koronnym w historii. Jest to jednak twierdzenie na wyrost. Dunin nigdy nie uzyska³ tak szerokich kompetencji.
GENIALNY STRATEG?
Podczas zdobywania krzy¿ackich twierdz na Pomorzu w latach 1462–1466 taktyczny talent Dunina nie b³yszcza³ ju¿ tak jak pod ¦wiecinem. Osobi¶cie bra³ udzia³ w oblê¿eniu Gniewa, Nowego i Chojnic, ale zdobyto je po prostu… g³odem. Dooko³a ka¿dej obleganej twierdzy Polacy wznosili podwójne drewniano- ziemne umocnienia. Z jednej strony uszczelnia³y one pier¶cieñ okr±¿enia i umo¿liwia³y odpowiednie kierowanie ogniem dzia³. Z drugiej za¶ zapewnia³y obronê przed atakami przeciwnika. Wprowadzenie tych umocnieñ nie by³o pomys³em Dunina. Po raz pierwszy zastosowa³ je Prandota Lubieszowski. Pewn± nowo¶ci± by³o blokowanie twierdz równie¿ od strony Wis³y – przy zastosowaniu ³odzi przys³anych z Gdañska i Torunia. U¿yto ich podczas oblê¿enia Gniewa i Nowego. Dyskutowaæ jednak mo¿na, czy by³a to rzeczywi¶cie zas³uga Dunina, czy te¿ raczej towarzysz±cego mu dowódcy z Gdañska.
Upadek Chojnic przypieczêtowa³ los Zakonu. Krzy¿acy musieli podpisaæ pokój i Dunin móg³ wracaæ do domu. W pole wyruszy³ ponownie w 1471 r. jako naczelny dowódca wojsk, które towarzyszy³y królewiczowi Kazimierzowi w wyprawie po koronê wêgiersk±. Tym razem mia³ a¿ 12.000 zaciê¿nego wojska. Na dodatek do³±czy³o pó¼niej do niego wojsko Paw³a Jasieñskiego, który wraca³ z Czech.
Wyprawa wêgierska nikomu chluby nie przynios³a. Miasta zamyka³y przed Polakami bramy. Na niewiele zda³y siê manifesty Dunina o poparcie dla królewicza Kazimierza. Ufortyfikowany Peszt nie chcia³ poddaæ siê bez walki. Polacy wycofali siê wiêc do Nitry. Tutaj wyprawa utknê³a na wiele dni, a tymczasem król Maciej Korwin zacz±³ wypieraæ Polaków z poszczególnych prowincji. Z ponad 12-tysiêcznej armii Duninowi pozosta³o zaledwie 4000 ¿o³nierzy. Trzeba by³o podj±æ decyzjê o odwrocie. W³a¶ciwie nie wiadomo, kto w wiêkszym stopniu odpowiada³ za pora¿kê – Piotr Dunin jako dowódca wojskowy czy przywódcy polityczni.
Dziedzic Prawkowic stan±³ ponownie na czele wojska po ciê¿kiej chorobie, któr± przeszed³ w 1476 r. Król mianowa³ go dowódc± armii, wys³anej przeciw popieranemu przez Krzy¿aków biskupowi warmiñskiemu Tungenowi. Dunin rezydowa³ wtedy na sta³e w Malborku, a komendê nad wojskiem sprawowa³ jego syn – Jan Bia³y ze Sroczkowa. Znów wiêc trudno siê odnosiæ do efektów dowództwa Dunina. Kiedy syn pustoszy³ Pomezaniê, Warmiê i zdobywa³ Kwidzyn, ojciec pilnowa³ zamku w Malborku i prowadzi³ rokowania ze stanami pruskimi. Kto wie, czy nie by³o to trudniejsze od dowodzenia…