Niezale¿ne Forum Projektu Cheops Niezale¿ne Forum Projektu Cheops
Aktualno¶ci:
 
*
Witamy, Go¶æ. Zaloguj siê lub zarejestruj. Grudzieñ 22, 2024, 18:51:41


Zaloguj siê podaj±c nazwê u¿ytkownika, has³o i d³ugo¶æ sesji


Strony: 1 ... 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 [14] 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 ... 29 |   Do do³u
  Drukuj  
Autor W±tek: WIEDZA TAJEMNA UKRYTA W OBRAZACH .  (Przeczytany 534575 razy)
0 u¿ytkowników i 1 Go¶æ przegl±da ten w±tek.
Leszek
Go¶æ
« Odpowiedz #325 : Marzec 07, 2010, 00:36:32 »

Wyja¶niona zosta³a tajemnica jednego z portretów królowej angielskiej El¿biety I: zagadkowa ciemna plama na jej rêce okaza³a siê zamalowan± ¿mij± lub wê¿em, który owijaj±c siê wokó³ rêki monarchini móg³ wywo³ywaæ niestosowne skojarzenia....

http://fakty.interia.pl/nauka/news/wbrytania-tajemniczy-waz-na-portrecie-elzbiety-i,1448459

No có¿ niektórzy tak widz± "angielsk± rodzinkê" i papie¿a...



Autor pierwotnie namalowa³ na portrecie wê¿a, który owija siê wokó³ rêki królowej, jednak prawdopodobnie pod naciskiem doradców El¿biety I przerobi³ wê¿a na bardziej konwencjonaln± ró¿ê Tudorów.
(...)
Wiadomo - dodaje kustoszka - ¿e królowa mia³a bi¿uteriê w formie wê¿y i ¿mij,(..)


« Ostatnia zmiana: Marzec 07, 2010, 00:40:02 wys³ane przez Leszek » Zapisane
janusz


Wielki gadu³a ;)


Punkty Forum (pf): 29
Offline

P³eæ: Mê¿czyzna
Wiadomo¶ci: 1370



Zobacz profil
« Odpowiedz #326 : Marzec 12, 2010, 22:02:37 »

Je¶li ci±gle zdumiewa nas fakt istnienia Ca³unu Turyñskiego to czas, ¿eby¶my poznali kolejn± niepojêt± zagadkê, jak± jest obraz Matki Bo¿ej z Guadalupe. Wielcy malarze, lekarze i uczeni badali przez lata cudowny wizerunek. Wniosek by³ jeden – obraz Madonny z Guadalupe nie jest dzie³em cz³owieka! W ¶wietle wspó³czesnej nauki nie da siê wyja¶niæ istnienia i tajemnicy wizerunku…



Historia wizerunku siêga roku 1531. W 12 lat po podboju Meksyku przez hiszpañskich konkwistadorów prostemu, 57-letniemu Indianinowi Juanowi Diego, u podnó¿a wzgórza Tepeyac, ukazuje siê Matka Bo¿a. Madonna poleca mu, by przekaza³ miejscowemu biskupowi, i¿ ¿yczy sobie, by w tym miejscu wzniesiono ko¶ció³ pod jej wezwaniem. Indianin zanosi wiadomo¶æ do biskupa Francisco Zumarragi. Ten jednak nie daje wiary jego opowie¶ci i domaga siê przekonuj±cego dowodu potwierdzaj±cego prawdziwo¶æ jego relacji. Maryja przyjê³a to wyzwanie i poleci³a Diego przyj¶æ nastêpnego dnia, wspi±æ siê na wzgórze i zerwaæ kwitn±ce tam kwiaty. Kiedy ten to uczyni³, Maryja sama u³o¿y³a te kwiaty w wi±zankê i ukryt± pod os³on± tilmy poleci³a mu zanie¶æ j± do biskupa. Kiedy Juan Diego zjawi³ siê w rezydencji biskupa i ods³oni³ tilmê, kwiaty wypad³y na pod³ogê, a na tilmie biskup ujrza³ niezwyk³y obraz Maryi, przed którym upad³ na kolana i ze ³zami skruchy przeprasza³ Maryjê za swe niedowierzanie.



Uznawany za ¶wiêty obraz Matki Boskiej do dzi¶ znajduje siê w ¶wi±tyni u podnó¿a góry Tepeyac. Ka¿dego dnia tysi±ce ludzi przybywa, aby oddaæ cze¶æ Dziewicy z Guadalupe. ¦w. Juan Diego zosta³ opiekunem bazyliki i spêdzi³ tam resztê ¿ycia. W maju 1990 roku beatyfikowa³ go papie¿ Jan Pawe³ II, a 31 lipca 2002 roku zosta³ on kanonizowany.

Cudowny obraz przez wiele lat poddawany by³ badaniom i analizom naukowym, które prowadzi³y do coraz bardziej zdumiewaj±cych wniosków i niezwyk³ych odkryæ.

Najbardziej zadziwiaj±cym jest fakt, ¿e na obrazie nie ma ¿adnych ¶ladów znanych barwników syntetycznych oraz ¿adnych pigmentów pochodzenia organicznego, mineralnego lub ro¶linnego. Na p³ótnie nie ma równie¿ ¿adnych ¶ladów wstêpnego malowania oraz innych ¶rodków u¿ywanych przez malarzy. Ka¿da farba jest zwi±zkiem chemicznym, którego cz±steczki wi±¿± siê z tkanin±. Kiedy ich tam nie ma, nie ma te¿ koloru, a wiêc i obrazu! Ponadto w³ókna tkaniny s± naturalne i p³ótno z agawy powinno by³o siê rozpa¶æ po 20 latach!

Kolejne wstrz±saj±ce odkrycie dotyczy oczu Matki Bo¿ej, które posiadaj± nadzwyczajn± g³êbiê. Wygl±daj± jak oczy ¿ywej osoby. Specjalistyczne badania pozwoli³y na odkrycie w oczach Matki Bo¿ej tzw. zjawiska refleksu, które wystêpuje tylko u ¿ywych ludzi i którego nie mo¿na odtworzyæ przy pomocy najdoskonalszej nawet techniki malarskiej. Badania komputerowe odkry³y tak¿e, ¿e w ¼renicach Maryi zosta³a utrwalona, niczym fotografia, scena prezentacji p³aszcza z cudownym wizerunkiem przed biskupem Meksyku, w której uczestniczy³o kilkana¶cie osób.

Wykazano równie¿, ¿e uk³ad gwiazd na p³aszczu Maryi jest identyczny z tym, jaki mia³ miejsce nad Meksykiem w grudniu 1531 roku. Uk³ad ten nie jest przedstawiony geocentrycznie, to znaczy tak, jakby obserwator znajdowa³ siê na Ziemi, lecz heliocentrycznie, czyli tak, jakby obserwator znajdowa³ siê na S³oñcu.



http://www.guadalupe.opoka.org.pl/obraz.htm
http://pl.wikipedia.org/wiki/Matka_Bo%C5%BCa_z_Guadalupe






« Ostatnia zmiana: Marzec 12, 2010, 22:51:05 wys³ane przez janusz » Zapisane
janusz


Wielki gadu³a ;)


Punkty Forum (pf): 29
Offline

P³eæ: Mê¿czyzna
Wiadomo¶ci: 1370



Zobacz profil
« Odpowiedz #327 : Marzec 16, 2010, 22:39:49 »

Obraz Matki Boskiej Czêstochowskiej

Jak mówi legenda ikona ta jest jedn± z siedemdziesiêciu napisanych przez ¶wiêtego £ukasza Ewangelistê, na fragmentach sto³u, przy którym posi³ki spo¿ywa³a ¦wiêta Rodzina. Powstanie wizerunku mia³o mieæ miejsce w Jerozolimie, w miejscu zwanym wieczernikiem (zwi±zanym z Ostatni± Wieczerz±).



W drugiej po³owie XII wieku z wielkimi honorami ikona Bogarodzicy zosta³a przewieziona na Ru¶, przebywaj±c wcze¶niej, jak mówi± niektóre ¼ród³a, w Bu³garii, Morawach i Czechach. Ksi±¿ê halicko-wo³yñski Lew Dani³owicz umie¶ci³ j± pod zarz±dem prawos³awnego duchowieñstwa w zamku w Be³zie, gdzie mia³a zas³yn±æ licznymi cudami. Od tej miejscowo¶ci pochodzi pierwotna nazwa ikony. Po przy³±czeniu zachodnich ziem Rusi Kijowskiej do Korony Królestwa Polskiego, w 1372 r. Ksiêstwo Be³skie, wraz z Rusi± Czerwon±, przesz³o we w³adanie ksiêcia opolskiego W³adys³awa, który zosta³ namiestnikiem tych ziem z ramienia Wêgier.

Wtedy te¿ zamek w Be³zie mieli okr±¿yæ Tatarzy. Licz±c na pomoc Matki Bo¿ej, ksi±¿ê W³adys³aw wyniós³ ¶wiêto¶æ z cerkwi i postawi³ na miejskiej ¶cianie. Strza³a wystrzelona przez jednego z Tatarów trafi³a w wystawion± na mury zamku ikonê. Legenda g³osi, i¿ na cudownym obrazie mia³y od tamtego czasu pozostaæ ¶lady krwi przebitego strza³± jednego z naje¼d¼ców, które widaæ do dzisiaj. Zapad³a mg³a, w której szyki nieprzyjació³ pomiesza³y siê tak, ¿e zmuszeni zostali przerwaæ oblê¿enie i wycofaæ siê. Jedno z podañ mówi równie¿, ¿e w sennym przywidzeniu Obroñczyni Niebieska nakaza³a ksiêciu przenie¶æ cudotwórcz± ikonê na Jasn± Górê do Czêstochowy. Id±c dalej t± wersj± legendy ksi±¿ê W³adys³aw w 1382 r. zak³ada klasztor na Jasnej Górze (góra spotkania - zosta³a tak nazwana w wyniku mnóstwa cudów, które mia³y tam miejsce) i przenosi tam "cudotwórcz± ¶wiêto¶æ", powierzaj±c j± na przechowanie zakonowi paulinów. Kilkadziesi±t lat pó¼niej klasztor zosta³ obrabowany przez husytów. Pozbawiwszy go wszystkich skarbów, chcieli oni zabraæ równie¿ i cudowny obraz, lecz niewidoczna si³a zatrzymywa³a konie, i wóz ze ¶wiêto¶ci± nie zdo³a³ siê ruszyæ. We w¶ciek³o¶ci jeden z rabusiów zrzuci³ ¶wiêt± ikonê na ziemiê, a inny uderzy³ mieczem po twarzy. W tym samym miejscu sprawiedliwa kara dotknê³a wszystkich: pierwszego rozerwa³o na czê¶ci, drugiemu usch³a rêka, pozostali padli trupem lub zostali ra¿eni ¶lepot±.

Sk±d bierze siê cudowna moc tego wizerunku oraz si³a,która pozwala³a
zwyciê¿aæ naszym wodzom w trudnych dla kraju chwilach? 


Obrona Jasnej Góry


Kazimierz Pu³aski pod Czêstochow±, obraz Józefa Che³moñskiego 1875, na sztandarze wojsk powstañczych widnieje wizerunek Cudownego Obrazu


Jan III Sobieski z ryngrafem z podobizn± Cudownego Obrazu
Zapisane
janusz


Wielki gadu³a ;)


Punkty Forum (pf): 29
Offline

P³eæ: Mê¿czyzna
Wiadomo¶ci: 1370



Zobacz profil
« Odpowiedz #328 : Kwiecieñ 03, 2010, 17:47:25 »

Jezu ufam Tobie
Jezu ufam Tobie – tytu³ obrazów przedstawiaj±cych Jezusa Chrystusa. Obraz ten wystêpuje te¿ pod nazwami Obraz Jezusa Mi³osiernego oraz Obraz Mi³osierdzia Bo¿ego. Pierwszy obraz namalowa³ Eugeniusz Kazimirowski w 1934, jednak bardziej znan± wersj± jest obraz Adolfa Hy³y z 1944.


Eugeniusz Kazimirowski, Jezu ufam Tobie, 1934


Obraz Adolfa Hy³y z 1944.

Na obrazie przedstawiony jest Jezus ubrany w bia³± szatê. Stoj±c, unosi praw± rêkê w ge¶cie b³ogos³awieñstwa, lew± rêk± wskazuje na swoje serce, z którego wychodz± promienie: jasny blady i czerwony. Ten pierwszy symbolizuje wodê usprawiedliwiaj±c± duszê, czerwony za¶ to krew, która jest ¿yciem dusz.

Pierwszy obraz zosta³ namalowany wed³ug projektu siostry Faustyny Kowalskiej i dziêki pomocy ksiêdza Micha³a Sopoæki. Wed³ug Dzienniczka siostry Faustyny, Jezus objawi³ siê jej 22 lutego 1931 roku w celi p³ockiego klasztoru w tej w³a¶nie postaci, nakaza³ namalowaæ obraz i obieca³, ¿e dusza, która bêdzie czciæ ten obraz, nie zginie. Obieca³ te¿ du¿e postêpy na drodze chrze¶cijañskiej doskona³o¶ci, ³askê szczê¶liwej ¶mierci oraz wszelkie inne ³aski i doczesne dobrodziejstwa.
Autorem pierwszego obrazu by³ malarz Eugeniusz Kazimirowski, prace nad nim trwa³y od stycznia do czerwca 1934 roku. Po raz pierwszy zosta³ pokazany wiernym w 1935 w pierwsz± niedzielê po Wielkanocy, czyli w dniu ¦wiêta Mi³osierdzia Bo¿ego w Ostrej Bramie w Wilnie. Obraz nie spodoba³ siê Faustynie, gdy¿ nie odpowiada³ piêknu jej wizji Jezusa. Jezus mia³ jej wówczas odpowiedzieæ, ¿e Nie w piêkno¶ci farby ani pêdzla jest wielko¶æ tego obrazu, ale w ³asce mojej.

Bardziej znan± wersj± jest obraz wykonany w 1944 roku przez Adolfa Hy³ê dla Sanktuarium Bo¿ego Mi³osierdzia w krakowskich £agiewnikach. Jego kopie opatrzone s³owami "Jezu ufam Tobie" w wielu ró¿norodnych jêzykach s± szeroko rozpowszechnione na ca³ym ¶wiecie. Na tym obrazie spe³ni³y siê s³owa Jezusa wypowiedziane do Siostry Faustyny: Pragnê, aby ten obraz czczono najpierw w kaplicy waszej i na ca³ym ¶wiecie (Dz. 47). Pierwszy obraz Jezusa Mi³osiernego pêdzla tego malarza powsta³ w 1943 roku.
Od 1937 roku, wraz z szerzeniem siê kultu mi³osierdzia Bo¿ego, obraz zacz±³ byæ stopniowo kopiowany oraz wydawany w formie obrazków opatrzonych Koronk± do Mi³osierdzia Bo¿ego. Do roku 1951 w Polsce istnia³o oko³o 130 o¶rodków kultu Mi³osierdzia Bo¿ego. Jednak 6 marca 1959 Stolica Apostolska bez wnikliwszej analizy sprawy i oryginalnych dokumentów, wyda³a notyfikacjê zabraniaj±c± szerzenia kultu, rezultatem czego by³o usuniêcie z wielu ko¶cio³ów obrazów Jezusa Mi³osiernego. Pomimo tego arcybiskup Eugeniusz Baziak poleci³ pozostawienie obrazu na miejscu w krakowskich £agiewnikach. Po rozmowie z prefektem Kongregacji ¦wiêtego Oficjum, kardyna³em Ottavinim, w 1965 roku kard. Karol Wojty³a rozpocz±³ w Krakowie proces informacyjny dotycz±cy ¿ycia i cnót siostry Faustyny oraz przygaszonego kultu Mi³osierdzia Bo¿ego. Dziêki temu 31 stycznia 1968 proces beatyfikacyjny siostry Faustyny zosta³ formalnie otwarty w Watykanie, a 15 kwietnia 1971 Stolica Apostolska ca³kowicie uniewa¿ni³a notyfikacjê z 1959 roku.

W obietnice Jezusa zwi±zane z obrazem wierzy wielu katolików, dla których nie jest tylko przedstawieniem mi³osierdzia Bo¿ego, ale znakiem przypominaj±cym o obowi±zku chrze¶cijañskiej ufno¶ci wzglêdem Boga i czynnej mi³o¶ci w stosunku do bli¼nich:

...¿±dam czci dla mojego mi³osierdzia przez obchodzenie uroczy¶cie tego ¶wiêta i przez cze¶æ tego obrazu, który jest namalowany. Przez obraz ten udzielê wiele ³ask duszom, on ma przypominaæ ¿±dania mojego mi³osierdzia, bo nawet wiara najsilniejsza, nic nie pomo¿e bez uczynków. (Dz. 742)
« Ostatnia zmiana: Kwiecieñ 03, 2010, 17:54:37 wys³ane przez janusz » Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

P³eæ: Mê¿czyzna
Wiadomo¶ci: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #329 : Kwiecieñ 05, 2010, 19:27:01 »

Rebus za plecami Chrystusa
02.04.2010 08:00/Przegl±d, Bronis³aw Tumi³owicz



Czy obraz Leonarda da Vinci "Ostatnia wieczerza" rzeczywi¶cie kryje tajemnicê koñca ¶wiata? W³oska badaczka konkuruje z Danem Brownem

Wielki fresk Leonarda da Vinci "Ostatnia wieczerza", namalowany temper± na tynku, oddaje moment zapowiedzenia przez Jezusa zdrady Judasza (Judasz to czwarta postaæ od lewej). Arty¶cie uda³o siê stworzyæ dramatyczne napiêcia miêdzy uczestnikami wieczerzy. W¶ród uczniów mo¿na dostrzec nadzwyczajne poruszenie, ¶wiadcz± o tym ich twarze, gesty r±k, pochylenia postaci.

Obraz powsta³ w refektarzu, czyli jadalni ko¶cio³a Santa Maria delle Grazie w Mediolanie. Zakonnicy sto³uj±cy siê w tej wielkiej sali otrzymali od malarza wspania³y podarek, odt±d spo¿ywali posi³ki jakby w towarzystwie Jezusa i jego uczniów. To jedno z pó¼niejszych, a wiêc i najdoskonalszych dzie³ mistrza, ale widaæ na nim nieub³agany z±b czasu. Dzi¶ fresk jest wyblak³y, pojawi³y siê liczne przebarwienia i ubytki, rysy postaci uleg³y zatarciu. Nic dziwnego – fresk ma ju¿ ponad 500 lat. Naoczny ¶wiadek, który widywa³ czêsto Leonarda przy pracy nad "Ostatni± wieczerz±", opisuje, jak artysta stawa³ na rusztowaniu i zastyga³ w bezruchu. Podobno móg³ tak staæ ca³ymi dniami i przygl±daæ siê ju¿ wykonanej pracy, zanim zdecydowa³ siê na kolejny ruch pêdzlem. Malowid³o jest wiêc owocem d³ugotrwa³ych przemy¶leñ mistrza i byæ mo¿e dlatego s±dzi siê, ¿e zawiera niejedn± zagadkê.


Leonardo da Vinci, "Ostatnia wieczerza", fot. AFP

Lista niewiadomych

Biografia Leonarda umacnia zreszt± to przekonanie, bo najwiêkszy artysta renesansu bardzo lubi³ rebusy, sam uk³ada³ zagadki i otacza³ siê nimbem tajemniczo¶ci. Dlatego ju¿ od dawna pojawia³y siê ró¿ne interpretacje "Ostatniej wieczerzy". Zastanawiano siê np., do kogo nale¿y rêka z no¿em widoczna tu¿ za trzecim aposto³em w grupie uczniów siedz±cych po prawicy Jezusa. Ze wzglêdu na z³y stan dzie³a przez pewien czas uwa¿ano, ¿e rêka ta, je¶li policzyæ wszystkie rêce na obrazie, jest nadprogramowa i nie nale¿y do nikogo. Pó¼niej jednak ustalono, ¿e jest to d³oñ ¶w. Piotra, a liczba r±k na obrazie jest prawid³owa. Gwa³towna reakcja ¶w. Piotra na s³owa Jezusa, jak i fakt, ¿e trzyma on w d³oni nó¿, mo¿e odwo³ywaæ siê do pó¼niejszych wydarzeñ w ogrodzie Getsemani, gdzie ¶w. Piotr, broni±c Jezusa, odcina jednemu z napastników ucho. Istnieje równie¿ inna interpretacja, wed³ug której wycelowane w ¶w. Bart³omieja ostrze ma przypominaæ o jego mêczeñskiej ¶mierci. Wszystkie te dociekania w sprawie tajemniczej rêki s± jednak niczym wobec interpretacji zawartej w ksi±¿ce "Kod Leonarda da Vinci" amerykañskiego pisarza Dana Browna. Powie¶æ ta sprawia wra¿enie, ¿e oparta jest na realnej wiedzy, lecz w istocie zawiera literack± fikcjê. Bohater powie¶ci zauwa¿a, ¿e choæ aposto³ów by³o 12, a na obrazie Leonarda wystêpuj± w czterech trzyosobowych grupach, to jednak znalaz³a siê w¶ród nich Maria Magdalena, brzemienna ¿ona Jezusa, a nie ¶w. Jan, który znajduje siê po prawicy Chrystusa i rzeczywi¶cie trochê przypomina kobietê. Ksi±¿ka Browna rozesz³a siê w 80 mln egzemplarzy, a w Polsce zosta³a oprotestowana przez czynniki ko¶cielne.

1/3
...

http://wiadomosci.onet.pl/1606418,720,1,kioskart.html
Zapisane

Pozwól sobie byæ sob±, a innym byæ innymi.
janusz


Wielki gadu³a ;)


Punkty Forum (pf): 29
Offline

P³eæ: Mê¿czyzna
Wiadomo¶ci: 1370



Zobacz profil
« Odpowiedz #330 : Maj 05, 2010, 20:54:06 »

Leonardo da Vinci,genialny astrolog, na obrazie przedstawiaj±cym
''Ostatni± Wieczerzê'' zakodowa³ pod postaciami aposto³ów znaki zodiaku.
Ukazano ich w czterech triadach symbolizuj±cych pory roku.



Wiosnê, patrz±c od prawej reprezentuj±:Szymon (Baran),Tadeusz (Byk],Mateusz
(Bli¼niêta).
Lato to:Filip (Rak),Jakub Wiêkszy (Lew),Tomasz (Panna).
Jesieñ przedstawiaj±:Jan (Waga), Judasz (Skorpion) i Piotr (Strzelec).
Zimê symbolizuj± natomiast:Andrzej (Kozioro¿ec), Jakub Mniejszy (Wodnik) oraz
Bart³omiej (Ryby).
Je¶li przyjmujemy,¿e aposto³owie przedstawiaj± znaki zodiaku, to Jezus z pewno¶ci± jest  S³oñcem.Znajduje siê miêdzy Pann± a Wag± poniewa¿ hebrajski pocz±tek roku, ma miejsce w okolicy przesilenia jesiennego.Jest w tym zawarta równie¿ filozofia gnostyków, którzy uwa¿ali, ¿e Judasz wydaj±c Jezusa na ¶mieræ,
u³atwi³ mu pozbycie siê cielesnej pow³oki i powrót do ¶wiata czystej my¶li.Chrystus
straci³ ¿ycie (S³oñce straci³o swój blask), ale da³o to pocz±tek zwyciêstwu jego my¶li na Ziemi.
Umieszczenie Judasza obok Jana, najmilszego Chrystusowi ucznia, jest celowym
zamierzeniem wielkiego da Vinci.
''Bo dobro nie istnieje bez z³a, a ¶wiat³o towarzyszy ciemno¶ci w nieodgadnionych przestrzeniach ludzkiej duszy i wszech¶wiata''.

« Ostatnia zmiana: Styczeñ 10, 2012, 00:32:19 wys³ane przez janusz » Zapisane
quetzalcoatl44
Go¶æ
« Odpowiedz #331 : Maj 06, 2010, 18:54:36 »

tak apostolowie to rowniez odnosnik do 12 znakow zodiaku, zodiak tak jak ewangelia ukazuja nam czas i znaczenie dokonywania sie pewnych wydarzen,  w naszych czasach do niedawno uwazalo sie wszechswiat jest chaosem, starozytni okazuje sie byli pod tym wzgledem znacznie madrzejsi od nas...,


http://img96.imageshack.us/i/829734.jpg/


http://img6.imageshack.us/i/809385.jpg/

symbole te ukazuja (tak jak kalendarz Majow, czy Dendera) kiedy nastapi przemiany tego co stare, a bedzie to w poblizu wejscia w ere wodnika, - te date udalo sie juz chyba dosc dokladnie ustalic..


Ostatnia wieczerza

"Tymczasem nadszed³ dzieñ Prza¶ników, w którym nale¿a³o ofiarowaæ

Paschê. 8Wys³a³ wiêc Piotra oraz Jana i powiedzia³ im: Id¼cie i przygotujcie

nam Paschê, aby¶my j± spo¿yli. 9Zapytali Go: Gdzie chcesz, aby¶my j±

przygotowali? 10Odpowiedzia³ im: Oto po waszym wej¶ciu do miasta wyjdzie

wam naprzeciw cz³owiek nios±cy dzban wody. Id¼cie za nim do domu,"
Zapisane
acentaur


Wielki gadu³a ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomo¶ci: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #332 : Maj 08, 2010, 21:03:17 »

Witaj quetzalcoatl44,
Cytuj
tak apostolowie to rowniez odnosnik do 12 znakow zodiaku, zodiak tak jak ewangelia ukazuja nam czas i znaczenie dokonywania sie pewnych wydarzen,  w naszych czasach do niedawno uwazalo sie wszechswiat jest chaosem, starozytni okazuje sie byli pod tym wzgledem znacznie madrzejsi od nas...,
kazdy symbol ma wiele znaczen a te odnosza sie do poziomow funkcjonowania czy postrzegania jak kto woli. Mozna zodiak wiazac z czasem astronomicznym...mozna i wyobrazic sobie, ze on obraca sie bezposrednio w naszej glowie. Ale czym on wtedy jest? Jego aktualna konfiguracja, czyli dwie pary symboli wyznaczaja jakby kolejny potencjal mozliwosci.  U¶miech
Cytuj
symbole te ukazuja (tak jak kalendarz Majow, czy Dendera) kiedy nastapi przemiany tego co stare, a bedzie to w poblizu wejscia w ere wodnika, - te date udalo sie juz chyba dosc dokladnie ustalic..
co najwyzej symbole ukazuja "przemiany" ale tez symbolicznie.  Du¿y u¶miech  Bo np. wychodzac z zalozenia, ze
wszechmogacy bog juz przed eonami wszystko ustalil, a to oznacza , ze jestesmy jakby widzami
przed monitorem pokazujacym kolejne tasmy video. Jesli stac na zmiane wiary(tej szeroko pojetej)
to i nowa tasma. Przeciez zadnego obiektywnego czasu nie ma, ani przestrzeni. Wiec po co te czasy przejscia czegos w cos?  O jaki "czas" naprawde tu chodzi?
Wszystko to i wiele wiecej widziano od od zarania dziejow. I to wszystko istnieje jeszcze w postaci
mitologii, swietych ksiag starozytnych cywilizacji a w koncu mamy to wymalowane na "niebie"
czy w (nie)swiadomosci.
pozdrawiam
Zapisane
quetzalcoatl44
Go¶æ
« Odpowiedz #333 : Maj 09, 2010, 16:47:46 »

no tak zawsze mozna sobie wybrac jakas interpretacje, z tym ze my istniejemy w czasie a Bog poza czasem...
Zapisane
acentaur


Wielki gadu³a ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomo¶ci: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #334 : Maj 09, 2010, 20:17:54 »

Witaj quetzalcoatl44,
Cytuj
no tak zawsze mozna sobie wybrac jakas interpretacje, z tym ze my istniejemy w czasie a Bog poza czasem...
cieplo, cieplo...
no tak zawsze mozna sobie wybrac(wolna wola ) jakas interpretacje (wiare w cos ),
z tym ze my istniejemy w czasie a Bog poz czasem (tylko pozornie )   U¶miech
pozdrawiam
Zapisane
janusz


Wielki gadu³a ;)


Punkty Forum (pf): 29
Offline

P³eæ: Mê¿czyzna
Wiadomo¶ci: 1370



Zobacz profil
« Odpowiedz #335 : Maj 09, 2010, 20:25:34 »

Zainteresowanie zodiakiem jest tak dawne jak pocz±tki
naszej cywilizacji.


Zodiak ¶redniowieczny oddaj±cy to samo co na obrazie Leonarda.
Postaæ w jaskini,grobie oczekuje na wa¿ne wydarzenie - powrót Mesjasza.


Zodiak z Grecji.Postaæ w ¶rodku opleciona wê¿em to s³awny Faeton,
który spowodowa³ katastrofê kosmiczn±.Lew na jego piersi mo¿e wskazywaæ na erê w której
to siê wydarzy³o.

Poni¿ej kamienny zodiak z Indii.



Zodiak z Indii z naniesionymi nazwami zodiakalnymi.

W po³udniowej Afryce w okolicy Johannesburga odkryto tzw.''kalendarz Adama''
maj±cy 75 tysiecy lat.Takich megalitycznych budowli jest oko³o 100 tysiêcy w
tej okolicy.Jak widaæ tajemnice nieba by³y rozszyfrowywane od bardzo dawna
w ró¿nych rejonach ¶wiata.Dlaczego by³y tak wa¿ne dla naszych niedawnych jeszcze poprzedników?
http://www.youtube.com/watch?v=NH1wgwe6udo

« Ostatnia zmiana: Maj 09, 2010, 20:49:42 wys³ane przez janusz » Zapisane
janusz


Wielki gadu³a ;)


Punkty Forum (pf): 29
Offline

P³eæ: Mê¿czyzna
Wiadomo¶ci: 1370



Zobacz profil
« Odpowiedz #336 : Maj 28, 2010, 14:46:09 »

''Bitwa pod Grunwaldem'' - jej tajemnice.



''Obrazy Jana Matejki wymagaj± od dzisiejszego widza du¿ego wysi³ku intelektualnego. Umiejêtne czytanie zawartych w nich zagadek wymaga bowiem ogólnej wiedzy i znajomo¶ci kultury – co najmniej takiej, jaka cechowa³a ¶rodowisko artysty, bo trzeba stwierdziæ, ¿e w¶ród ludzi choæby ¶rednio wykszta³conych by³a ona wtedy znacznie wy¿sza od spotykanej obecnie. Dlatego ¿eby czytaæ obrazy Matejki, nale¿a³oby dorównaæ ludziom z jego epoki pod wzglêdem metod i poziomu wiedzy historycznej, poznaæ stan tej wiedzy w drugiej po³owie XIX stulecia, a tak¿e po¶wiêciæ siê szczegó³owej analizie ¿yciorysu artysty i atmosfery Krakowa tego okresu. Nielekka to, ale fascynuj±ca praca. Ale czy na pewno wszystkie nasze wnioski i opinie bêd± wtedy s³uszne i prawdziwe? Móg³by to stwierdziæ jedynie sam artysta, bo mimo ca³ej naszej wiedzy o czasach mistrza z ulicy Floriañskiej i o epoce, któr± malowa³, nie uda siê unikn±æ pomy³ek, potkniêæ czy nie¶cis³o¶ci. Pewne charakterystyczne szczegó³y czy akcenty tej twórczo¶ci by³y bowiem zrozumia³e jedynie dla samego Matejki i przypuszczalnie pozostan± ju¿ tajemnic±.''
''Matejko jest specjalist± w dziedzinie kultury materialnej, wprowadza jednak w obrazie rekwizyty z ró¿nych epok, gdy posiadaj± warto¶æ symbolu. "Grunwald" jest pe³en takich aluzji i znaków. Oburzano siê, ¿e malarz ka¿e Wielkiemu Mistrzowi gin±æ z r±k pacho³ków, a nie rycerzy. Intencjê wyja¶ni³ Aleksander Gieysztor: "sprawiedliwo¶æ wymierza [...] i to w³óczni± ¶w.Maurycego, polskim insygnium monarszym, szeregowe i pó³nagie wcielenie ducha polskiego". Z kolei orientalny ko³pak Witolda i taki¿ miecz w d³oni, to symbol wschodnich ambicji rodz±cej siê Unii. Natomiast "udokumentowany" ¼ród³owo jest ¶w. Stanis³aw. (O objawieniu pisze w "Dziejach polskich" D³ugosz.) Matejko zdawa³ sobie sprawê, ¿e ¦wiêty w chmurach: "w dzisiejszym wieku bêdzie to dla wielu zdawaæ siê dziwaczne, ale ja chcia³bym, by obraz mia³ legendowe znaczenie..'' Malarz ¶wiadomie tworzy³ i przypomina³ narodow± mitologiê - to legendowe znaczenie.''
http://www.youtube.com/watch?v=ry5nqhpIz4M
Zapisane
janusz


Wielki gadu³a ;)


Punkty Forum (pf): 29
Offline

P³eæ: Mê¿czyzna
Wiadomo¶ci: 1370



Zobacz profil
« Odpowiedz #337 : Czerwiec 04, 2010, 12:35:23 »

29 marca 1640 roku Miguel Juan Pellicer, dwudziestotrzyletni wiejski ch³opak mieszkaj±cy w Aragonii, odzyska³ w cudowny sposób sw± amputowan± dwa lata wcze¶niej nogê.
Rzecz mia³a miejsce w hiszpañskim miasteczku Calanda, oddalonym o 118 kilometrów od Saragossy. Pod koniec 1637 roku Miguelowi amputowano nogê na wysoko¶ci czterech palców poni¿ej kolana. Po dwóch latach modlitw odzyska³ j±. Co zadziwiaj±ce, noga nie „odros³a”, nie zosta³a stworzona na nowo. Miguelowi zosta³a „przywrócona” ³ydka amputowana dwa lata wcze¶niej, czego dowodzi³y zgodne zeznania ¶wiadków, ¿e na odzyskanym fragmencie nogi widoczny by³ szereg znaków szczególnych, które pozwala³y j± zidentyfikowaæ.
Jeszcze bardziej dziwne, ¿e Miguel nie by³ w stanie natychmiast postawiæ mocno swojej stopy na ziemi. Mia³ bowiem ¶ciêgna i palce stopy skurczone i niemal niew³adne, nie czu³ normalnego ciep³a w nodze, która by³a trupiego koloru i nie mia³a ani d³ugo¶ci, ani grubo¶ci drugiej nogi.Okazuje siê, ¿e powy¿szy opis odpowiada normalnemu obrazowi klinicznemu, jaki mo¿na zaobserwowaæ po reimplantacji.
W czwartek 29 marca 1640 r. Miguel Juan nie pojecha³ zbieraæ ja³mu¿ny, lecz zosta³ w domu, aby pomóc ojcu w nape³nianiu nawozem koszyków, które osio³ przenosi³ do nawo¿enia pola. Po ca³ym dniu ciê¿kiej pracy Miguel wróci³ do domu bardzo zmêczony. Podczas kolacji wszyscy widzieli kikut jego prawej nogi wraz z odkryt±, zagojon± ran±, a niektórzy z go¶ci nawet jej dotykali.



Oko³o godziny 22, m³odzieniec po¿egna³ siê z rodzicami i ze zgromadzonymi go¶æmi, zostawi³ w kuchni sw± drewnian± protezê oraz kule i poszed³ spaæ, skacz±c na lewej nodze. Po modlitwie i ca³kowitym zawierzeniu siê Matce Bo¿ej szybko zapad³ w g³êboki sen. Kiedy mama Miguela wesz³a do pokoju, w którym spa³ jej kaleki syn - a by³o to pomiêdzy godzin± dziesi±t± trzydzie¶ci a jedenast± wieczorem - poczu³a "wspania³y, niebiañski zapach". Kobieta podnios³a oliwn± lampkê i zauwa¿y³a, ¿e spod p³aszcza, którym by³ przykryty jej syn, wystawa³a nie jedna, ale dwie stopy, za³o¿one jedna na drug±. Wci±¿ jeszcze nie dowierzaj±c, przybli¿y³a siê do ³ó¿ka - i wtedy by³a ju¿ pewna, ¿e wzrok jej nie myli. Zszokowana tym odkryciem zawo³a³a mê¿a, który po przyj¶ciu odsun±³ ca³y p³aszcz. Pellicerom ukaza³ wtedy niesamowity widok ich ¶pi±cego syna z dwiema zdrowymi nogami. W jednej chwili zrozumieli, ¿e sta³ siê wielki cud: ich syn odzyska³ amputowan± praw± nogê. ¦wiadomi ogromu tajemnicy, zaczêli krzyczeæ i potrz±saæ nim, aby siê obudzi³. Dopiero po d³u¿szym czasie Miguel Juan otworzy³ oczy. Rozgor±czkowani rodzice mówili do niego: "popatrz, odros³a ci noga!". Mo¿na sobie wyobraziæ zdumienie i rado¶æ Miguela, kiedy zobaczy³ i poczu³, ¿e rzeczywi¶cie ma dwie nogi i ¿e przesta³ byæ inwalid±. W miêdzyczasie zbiegli siê wszyscy domownicy i z wielkim przejêciem ogl±dali cudownie przywrócon± m³odzieñcowi nogê. Miguel Juan zupe³nie nie wiedzia³, jak to mog³o siê staæ. Pamiêta³ tylko, ¿e nim go obudzono, ¶ni³o mu siê, jak namaszcza³ kikut swej uciêtej nogi olejem z lampki w ¦wiêtej Kaplicy Matki Bo¿ej z Pilar. Jednego by³ pewien: ¿e to Jezus Chrystus dokona³ tego cudu dziêki wstawiennictwu Jego i naszej Matki Maryi.



    Kiedy Miguel Juan och³on±³ z pierwszego wra¿enia, zacz±³ dotykaæ swej uzdrowionej nogi i poruszaæ ni± tak, jakby chcia³ siê upewniæ, ¿e to wszystko jest prawd±. W ¶wietle oliwnych lamp wszyscy dok³adnie ogl±dali jego cudownie odzyskan± nogê. Widoczna by³a na niej jedna du¿a blizna po z³amaniu ko¶ci piszczelowej podczas wypadku, a tak¿e trzy mniejsze blizny: po ugryzieniu w dzieciñstwie przez psa. po wyciêciu czyraka i zadrapaniu przez kolczasty krzak. Blizny te wskazywa³y w oczywisty sposób na to, ¿e by³a to ta sama noga, któr± amputowano i pogrzebano na cmentarzu przed dwoma laty i piêciu miesi±cami. Nast±pi³o wiêc nie odro¶niêcie, lecz cudowne przywrócenie uciêtej nogi. Zachowa³ siê egzemplarz miejscowej gazety Aviso Historico z 4.06.1640 r., w której napisano, ¿e przeprowadzono badania na cmentarzu szpitalnym w Saragossie i nie znaleziono tam ¿adnego ¶ladu nogi w miejscu jej pogrzebania.
 Wie¶æ o niezwyk³ym wydarzeniu bardzo szybko rozesz³a siê po okolicy. Ludzie, którzy przybiegli do ubogiego wiejskiego domku Pellicerów, g³o¶no modlili siê i dziêkowali Matce Bo¿ej i Jezusowi Chrystusowi za ten wielki cud. Wszyscy zebrani odczuwali cudowny, "niebiañski" zapach, który utrzymywa³ siê w izbie przez kilka dni. Rankiem nastêpnego dnia do domu Pellicerów przyby³ proboszcz, ks. Herrero. wraz z burmistrzem i najwy¿szymi przedstawicielami miejscowej w³adzy oraz dwaj chirurdzy, którzy przez d³u¿szy obmacywali praw± nogê Juana - wszyscy oni chcieli w sposób urzêdowy i "naukowy" potwierdziæ, ¿e to wszystko jest prawd±. Ju¿ 30 marca, a wiêc nastêpnego dnia po cudzie, sêdzia pierwszej instancji Martin Corellano, odpowiedzialny za publiczny porz±dek w Calandzie, sporz±dzi³ pierwszy oficjalny dokument o tym nadzwyczajnym wydarzeniu. Natomiast w niespe³na 70 godz. od cudu w domu Pellicerów zosta³ sporz±dzony przez przedstawicieli w³adz ko¶cielnych, ¶wieckich oraz lekarza, spisany przez notariusza i potwierdzony przez dziesiêciu ¶wiadków, akt notarialny dotycz±cy tego niesamowitego faktu, w którym stwierdza siê "Bosk± interwencjê". Uzdrowionego m³odzieñca zaprowadzono w procesji do miejscowego ko¶cio³a, gdzie zebrali siê wszyscy mieszkañcy Calandy, którzy widzieli, ¿e Miguel Juan szed³ na dwóch nogach, a jeszcze wczoraj mia³ tylko jedn±. W ko¶ciele Miguel Juan najpierw poszed³ do spowiedzi, a pó¼niej razem ze wszystkimi mieszkañcami Calandy uczestniczy³ w uroczystej, dziêkczynnej Mszy ¶w.

     Odciêta noga, która po przesz³o dwóch latach przebywania w ziemi ca³kowicie zgni³a, dziêki bezpo¶redniej interwencji Boga zosta³a przywrócona do ¿ycia i po³±czona z reszt± ¿yj±cego cia³a. Jest to z pewno¶ci± dany nam przez Chrystusa znak i zapowied¼ zmartwychwstania naszych cia³ w dniu Paruzji. Stwórca natomiast uszanowa³ prawa natury i dlatego odzyskiwanie niedoskona³ych cech fizycznych i motorycznych cudownie przymocowanej nogi nastêpowa³o u Miguela Juana w ci±gu kilku miesiêcy.

     25 kwietnia 1640 r. Miguel razem ze swoimi rodzicami wybrali siê na pielgrzymkê do sanktuarium w Saragossie, aby podziêkowaæ Matce Bo¿ej za cud przywrócenia nogi. Wszyscy mieszkañcy Saragossy doskonale znali ¿ebrz±cego przy bazylice m³odzieñca z jedn± nog±. Mo¿emy zatem wyobraziæ sobie ich zdumienie, kiedy zobaczyli, ¿e Miguel Juan przesta³ ju¿ byæ kalek± i ma dwie zdrowe nogi. Prawdziwy jednak szok prze¿y³ profesor Estanga - chirurg, który amputowa³ Miguelowi nogê i który przez dwa lata opatrywa³ mu ranê w miejscu odciêcia koñczyny. Teraz móg³ naocznie stwierdziæ, ¿e ta czê¶æ nogi, któr± amputowa³, zosta³a przywrócona do normalnego ¿ycia i funkcjonowania, w sposób ca³kowicie dla medycyny niewyja¶niony. Podobny wstrz±s prze¿yli na widok Miguela Juana z dwiema nogami asystuj±cy profesorowi lekarze oraz ca³y personel szpitalny.
http://adonai.pl/cuda/?id=36
« Ostatnia zmiana: Pa¼dziernik 08, 2011, 20:35:05 wys³ane przez janusz » Zapisane
janusz


Wielki gadu³a ;)


Punkty Forum (pf): 29
Offline

P³eæ: Mê¿czyzna
Wiadomo¶ci: 1370



Zobacz profil
« Odpowiedz #338 : Czerwiec 15, 2010, 23:13:40 »

Uwolnienie Prometeusza


Obraz Christiana Griepenkela przedstawiaj±cy chwilê tu¿ przed uwolnieniem Prometeusza przez Heraklesa. Heros przed chwil± ustrzeli³ z ³uku sêpa, który wyjada³ w±trobê Tytana, a teraz przychodzi mu na ratunek z otwartymi ramionami, by za chwilê zerwaæ kajdany i wypu¶ciæ Prometeusza. Tytana przykuto do góry za karê za to, ¿e o¶mieli³ siê ukra¶æ bogom ogieñ i podarowaæ go ludziom - mimo ¿e odebra³ go im sam Zeus.

Prometeusz nale¿a³ do tytanów. To on ulepi³ z gliny cz³owieka. Da³ mu ¿ycie, a tym samym i duszê. Ludzie jednak byli do¶æ nieporadnymi istotami. Nie potrafili okie³znaæ przyrody, nie radzili sobie z otaczaj±cym ich ¶wiatem. Prometeusz widz±c to, niczym dobry i m±dry ojciec, zacz±³ szkoliæ ludzi w ³owach, pokazywa³ proste rzemie¶lnicze prace. Chcia³ tak¿e, aby ludzie posiadali ogieñ. Zeus jednak nie zgodzi³ siê na to z obawy przed niezale¿no¶ci± ludzi. Ale Prometeusz traktowa³ ludzi jak swoje w³asne dzieci. Patrzy³ na ich ciê¿ki ¿ywot i serce mu siê kroi³o. Wiedzia³, ze poniesie za to karê, ale mimo wszystko odwa¿y³ siê wykra¶æ bogom ogieñ i podarowaæ go ludziom. Ta niesubordynacja bardzo rozgniewa³a zarówno Zeusa, jak i innych bogów. Bogowie wiêc postanowili stworzyæ cudnej piêkno¶ci kobietê, nadaæ jej imiê Pandora, co dos³ownie oznacza³o dar bogów. Mia³ to byæ dar dla Prometeusza. W rêku Pandora trzyma³a tajemnicz± puszkê. Tak wyposa¿on± kobietê Hermes zniós³ na ziemiê i postawi³ przed drzwiami tytana. Sprytny Prometeusz jednak wyczu³ podstêp i odprawi³ kobietê. Niestety, Prometeusz posiada³ brata, by³ to g³upiutki Epimeteusz. Pandora dotar³a i do jego chaty. Ten ujrzawszy tak± piêkno¶æ od razu j± po¶lubi³ i ciekawy jej posagu otworzy³ puszkê. I sta³o siê nieszczê¶cie. Z puszki bowiem wydosta³y siê na zewn±trz, do ludzkiego ¶wiata wszystkie choroby, nieszczê¶cia, smutki, ³zy. Prometeusz rozgniewa³ siê na bogów i postanowi³ siê na nich zem¶ciæ. W tym celu zabi³ wo³a i podzieli³ go na dwie czê¶ci. Jedn± z nich mia³ wybraæ Zeus jako od¶wiêtn± ofiarê ludzi na cze¶æ bogów. Prometeusz u¿y³ fortelu. Miêso wo³a przykry³ such± skór±, natomiast ko¶ci - grubym t³uszczem. Zeus nie spodziewa³ siê tego i wybra³ tê czê¶æ z t³uszczem. Wielkie by³o jego zdziwienie, gdy okaza³o siê, ¿e pod spodem s± same ko¶ci. Ale jeszcze wiêkszy by³ jego gniew. Z zemsty rozkaza³ przykuæ Prometeusza do ska³y. Co dzieñ przylatywa³ sêp i wy¿era³ tytanowi w±trobê, która co dzieñ odrasta³a. Z tej mêki wybawi³ tytana dopiero Herkules. Ale od tej pory Prometeusz jest symbolem po¶wiêcenia siê boga dla ludzko¶ci.
Jak widaæ legendy lubi± siê powtarzaæ.Mamy tutaj równie¿ przekaz,¿e nie wszyscy bogowie s± ¼li. Mrugniêcie
« Ostatnia zmiana: Styczeñ 10, 2012, 00:30:45 wys³ane przez janusz » Zapisane
chanell

Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 72
Offline

P³eæ: Kobieta
Wiadomo¶ci: 3453



Zobacz profil
« Odpowiedz #339 : Czerwiec 16, 2010, 08:23:17 »

Piêkne Chichot  !!! przypuszczam Janusz ¿e to nie tylko mit,ale trochê prawdy....hm jak nie ca³a prawda  Szok  Bardzo podobna do mitów Sumerów i Enki ,który te¿ stan±³ w obronie ludzi .
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 16, 2010, 08:23:37 wys³ane przez chanell » Zapisane

Na wszystkie sprawy pod niebem jest wyznaczona pora.

            Ksiêga Koheleta 3,1
nagumulululi
Go¶æ
« Odpowiedz #340 : Czerwiec 16, 2010, 08:56:31 »

O wine czy niewinno¶ci bogów nie ma co przes±dzaæ. Chrze¶cijanie te¿ w imiê bo¿e cywilizowali indian amazoñskich aby nie¶æ im ¶wiat³o i cywilizacje, zapewne z powodów "dobrego serca", bo im ¿al by³o biednych indian. Ale czy to by³o dobre? Stra¿nikiem ognia powinien byæ jeden, gdy s± nimi wszyscy ca³y ¶wiat p³onie.
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

P³eæ: Mê¿czyzna
Wiadomo¶ci: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #341 : Czerwiec 16, 2010, 20:30:04 »

Posty o nas, ludziach - syntetykach, przenios³em tu:

http://www.cheops.darmowefora.pl/index.php?topic=2367.0
Zapisane

Pozwól sobie byæ sob±, a innym byæ innymi.
PHIRIOORI
Go¶æ
« Odpowiedz #342 : Czerwiec 16, 2010, 21:52:25 »

Cze¶æ,
Bardzo fajna ta opowie¶æ
Cytuj
przypuszczam Janusz ¿e to nie tylko mit,ale trochê prawdy....hm jak nie ca³a prawda

Ciekawe...
Cytuj
Pandora, co dos³ownie oznacza³o dar bogów.
..Dos³ownie.. wygl±da na to, ¿e oznacza³o co¶ ca³kiem innego,
a jednocze¶nie to 'co¶ ca³kiem innego' jest faktycznie darem bogów.
« Ostatnia zmiana: Lipiec 27, 2010, 22:31:06 wys³ane przez PHIRIOORI » Zapisane
janusz


Wielki gadu³a ;)


Punkty Forum (pf): 29
Offline

P³eæ: Mê¿czyzna
Wiadomo¶ci: 1370



Zobacz profil
« Odpowiedz #343 : Czerwiec 21, 2010, 11:43:10 »

Johann Rottmayer na sklepieniu ko¶cio³a jezuitów we Wroc³awu,wyrazi³
plastycznie chwa³ê dla ''Imienia Jezus''.
Obraz skomentowa³ s³owami - ''Od wschodu s³oñca a¿ do zachodu niech
bêdzie uwielbione Imiê Pana''.



Dorothea Forstner w swej ksi±¿ce ''¦wiat symboliki chrze¶cijañskiej'' twierdzi,¿e cztery istoty
ci±gn±ce wóz to symbole ewangelistów:Marek-lew,£ukasz-wó³,Jan-orze³,Mateusz-cz³owiek.
Siostra zakonna uwa¿a te¿,¿e pocz±tków tych czterech postaci,nale¿y szukaæ tysi±ce lat przed
Chrystusem,w obrazie ¶wiata staro¿ytnych Babiloñczyków.Wyobra¿ali oni sobie niebiesk± drogê,
po której wêdruj± planety jako l±d sta³y,podobny do grobli otaczaj±cej ocean niebieski,zamieszkany
przez wielkich bogów.W tê drogê wmontowany jest ''zodiak'',którego najwa¿niejszymi punktami s±
cztery strony ¶wiata,mianowicie konstelacje Byka,Lwa,Or³a i Cz³owieka.Te konstelacje gwiazd
uwa¿ano za potê¿ne boskie istoty,strzeg±ce czterech g³ównych stron ¶wiata i zarazem odpowiadaj±ce
po³o¿eniu S³oñca w danym okresie oraz czterem porom roku;Byk-wio¶nie,Lew-latu,Orze³-jesieni,
Cz³owiek-zimie.
Asyryjscy bogowie czterech stron ¶wiata to; Marduk-skrzydlaty byk, Nebo-cz³owiek,
Nergal-skrzydlaty lew, Ninurta-orze³.
Jak widaæ w rozwa¿aniach o symbolach chrze¶cijañskich trzeba opieraæ siê tak¿e na wiadomo¶ciach
zaczerpniêtych ze ¶wiata staro¿ytnych cywilizacji, min. Sumeru. Mrugniêcie
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 21, 2010, 11:46:07 wys³ane przez janusz » Zapisane
jerkey
Go¶æ
« Odpowiedz #344 : Czerwiec 21, 2010, 13:08:31 »

Cytuj
Dorothea Forstner w swej ksi±¿ce ''¦wiat symboliki chrze¶cijañskiej'' twierdzi,¿e cztery istoty
ci±gn±ce wóz to symbole ewangelistów:Marek-lew,£ukasz-wó³,Jan-orze³,Mateusz-cz³owiek.

Jak ju¿ nawi±zuje siê do symboliki biblijnej to niech bêdzie raczej tak:
Czworo zwierz±t: byk, orze³, lew i cz³owiek s± odpowiednikami czterech twarzy, która wystêpuje tak¿e w symbolice rydwanu bo¿ego z ksiêgi Ezechiela. Ka¿dy z cherubów stoj±cy przy ka¿dym kole posiada cztery twarze o obliczach wspomnianych zwierz±t. Jako, ¿e zadaniem cherubów jest oznajmianie chwa³y bo¿ej, wiêc uosabiaj± one cztery podstawowe cechy Boga, które s± istotne dla wszystkich Jego stworzeñ: cz³owiek-mi³o¶æ, byk-moc, orze³-m±dro¶æ, lew-sprawiedliwo¶æ. Byæ mo¿e malarz kierowa³ siê nawet t± wizj±, ale przedstawi³ j± w sposób, który sam uwa¿a³ za w³a¶ciw±.

Jer
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 21, 2010, 13:17:35 wys³ane przez jerkey » Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

P³eæ: Mê¿czyzna
Wiadomo¶ci: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #345 : Czerwiec 22, 2010, 16:16:46 »

Mo¿e w poni¿szym artykule nie ma jakich¶ ukrytych przes³añ jednak chyba warto zamie¶ciæ to w tym w±tku. >Janusz<, je¶li uznasz, ¿e jednak tu nie pasuje to przenie¶, gdzie uwa¿asz za stosowne:

W Rzymie znaleziono najstarsze portrety czterech aposto³ów [ZDJÊCIA]
mar, PAP
2010-06-22, ostatnia aktualizacja 2010-06-22 16:02



Najstarsze na ¶wiecie portrety aposto³ów Piotra, Paw³a, Andrzeja i Jana znale¼li archeolodzy w rzymskich katakumbach ¶wiêtej Tekli
Fot. Pier Paolo Cito AP

Najstarsze na ¶wiecie portrety aposto³ów Piotra, Paw³a, Andrzeja i Jana znale¼li archeolodzy w rzymskich katakumbach ¶wiêtej Tekli. Wyniki swych prac przedstawili na konferencji prasowej w Watykanie.

...

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80355,8049200,W_Rzymie_znaleziono_najstarsze_portrety_czterech_apostolow.html
Zapisane

Pozwól sobie byæ sob±, a innym byæ innymi.
janusz


Wielki gadu³a ;)


Punkty Forum (pf): 29
Offline

P³eæ: Mê¿czyzna
Wiadomo¶ci: 1370



Zobacz profil
« Odpowiedz #346 : Czerwiec 23, 2010, 11:46:19 »

Wracaj±c jeszcze do czterech stworzeñ otaczaj±cych Rydwan Boga
siedz±cego na tronie.Tradycja ¿ydowska ³±czy ka¿de z tych istot
z literami wielkiego imienia JHWH; J-odpowiada or³u, H-lwu, W-wo³u,
drugie H-cz³owiekowi.



Jednak na obrazie z ko¶cio³a jezuitów oddaj±cym chwa³ê imienia Jezus,
cztery stworzenia s± w tym wypadku symbolami po¶wiêconymi Chrystusowi
i odnosz± siê do czterech ewangelii.
Pewien wiersz w ewangeliarzu pochodz±cym z XIV w. ujmuje go ¼wiê¿le tak:

''Te cztery istoty s± symbolami Chrystusa:
Jest cz³owiekiem, bo siê urodzi³, wo³em, bo umar³ z³o¿ony w ofierze;
lwem, bo powsta³, a or³em, bo wzniós³ siê do nieba.
Dostatecznie tak opiszesz to, co stworzenia te wyobra¿aj±.''




Wed³ug kardyna³a Caro y Rodrigueza obrzêdowo¶æ masoñska zdradza swe judaistyczne pochodzenie.Uwa¿a on, ¿e znaki heraldyczne, w których znajduj± siê postacie cherubinów, opisanych w drugim widzeniu Ezechiela:
wó³, cz³owiek, lew, orze³ s± tego wyra¼nym przyk³adem.


Herb Zjednoczonej Wielkiej Lo¿y Anglii.

Darku artyku³ absolutnie pasuje do tego w±tku, odkryto przecie¿ ukryt± tajemnicê. U¶miech
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 23, 2010, 23:29:55 wys³ane przez janusz » Zapisane
janusz


Wielki gadu³a ;)


Punkty Forum (pf): 29
Offline

P³eæ: Mê¿czyzna
Wiadomo¶ci: 1370



Zobacz profil
« Odpowiedz #347 : Lipiec 01, 2010, 18:14:19 »

Lewitacja - tajemnicze unoszenie siê w powietrzu, które zaprzecza znanym
prawom ci±¿enia.Czy w lataniu pomagaj± anio³owie, czy te¿ pod wp³ywem
ekstazy, transu czy medytacji w komórkach cia³a zachodz± dziwne
zmiany os³abiaj±ce pole grawitacyjne?Czy mo¿na siê tego nauczyæ?
T± jak dot±d nie wyt³umaczon± zdolno¶ci± obdarzeni byli dawniej
g³ównie ¶wiêci i cudotwórcy.Miêdzy innymi ¶w.Franciszek z Asy¿u,
mniszka Teresa z Avila.Ukazany poni¿ej ¶w.Józef z Copertino umiejêtno¶ci±
lewitacji zadziwia³ i wprawia³ w zak³opotanie.



Ten XVII-wieczny franciszkanin zadawa³ sobie rany i zadrêcza³ siê, by osi±gn±æ
stan religijnej ekstazy.Po latach tortur nagle zacz±³ fruwaæ podczas mod³ów.
Mówi³, ¿e unosi siê w powietrzu na widok ¶wiêtych obrazów.Lataj±c, ¶piewa³
niezwykle czystym g³osem, niepodobnym do w³asnego.Osoby, które chwyta³
za rêkê, unosi³y siê razem z nim.Naocznym ¶wiadkiem jego lewitacji by³ papie¿
Urban VII. Pewnego razu Józef nagle wzniós³ siê do góry i usiad³ na ga³êzi drzewa
oliwnego.Jego cia³o w tajemniczy sposób straci³o ca³y ciê¿ar, zakonnik nie
z³ama³ nawet jednej ma³ej ga³±zki.Dokonywa³ te¿ lotów ty³em, czego nikt inny
nie praktykowa³.
Rekordzistk± w sztuce latania by³a ¶wiêta Maria Magdalena.Wed³ug podañ unios³a
siê a¿ 76 tysiêcy razy, przez 30 lat, zdarza³o siê to jej 7 razy dziennie.Podobno
odby³a równie¿ lot do s±siedniej miejscowo¶ci.

Zapisane
mani
Go¶æ
« Odpowiedz #348 : Lipiec 11, 2010, 03:05:29 »

Je¶li ci±gle zdumiewa nas fakt istnienia Ca³unu Turyñskiego to czas, ¿eby¶my poznali kolejn± niepojêt± zagadkê, jak± jest obraz Matki Bo¿ej z Guadalupe. Wielcy malarze, lekarze i uczeni badali przez lata cudowny wizerunek. Wniosek by³ jeden – obraz Madonny z Guadalupe nie jest dzie³em cz³owieka! W ¶wietle wspó³czesnej nauki nie da siê wyja¶niæ istnienia i tajemnicy wizerunku…

Witam Cie "januszu".
Czy mozesz mi powiedziec kto jest ta "Matka Boza"... Nie wiedzialem ze Bog ma jakas matke, z tego co widze to ich ma duzo. Z Guadalupy, z Czestochowy, i nie wiem skad jeszcze. To znaczy w takim razie ze to Ona nas stworzyla...? O wiedzy tajemnej pisze chyba w ksiedze Enocha, jezeli sie nie myle. Pan Bog ostrzegal wlasnie ludzi przed ta wiedza. Jest to wiedza upadlych aniolow, ktorej czlowiek nie powinien sie uczyc. Dzis nawet KK zaczyna nam zciemniac ze wierzy w ufoludki, wiedzac doskonale kim oni sa. Ludzie ktorzy prowadza ten caly PCh chca niby wykryc illuminatow kiedy sami nimi sa. A to moim zdaniem powinno byc najwiekszym powodem aby wreszcie sie obudzic. I to jeszcze opieraja sie na Biblii do bajecznych wywiadow, moim zdaniem beda bardziej horrorystyczne niz bajeczne, conajmniej dla nich.

Co do Calunu Turynskiego to nie dojda do tego zadni naukowcy, poniewaz nie chca sie pogodzic z tym ze sa zeczy ktorych czlowiek nie potrafi wytlumaczyc. A wiesz dlaczego? Bo nie maja wiary w Boga. Calkiem inaczej jest z tym obrazem z Guadalupy, i napewno nie jest on swiety, ani malowany przez swietych, o nie...
Pozdrawiam serdecznie.
« Ostatnia zmiana: Lipiec 11, 2010, 03:07:00 wys³ane przez mani » Zapisane
Robin
Go¶æ
« Odpowiedz #349 : Lipiec 11, 2010, 13:17:05 »

Witaj mani U¶miech

Jakby¶ doczyta³ do konca post Janusza to zapewne zrozumia³bys o czym pisze. Kiedy siê nie zna tematu i dzie³ sztuki ,lepiej nie zabieraæ g³osu. Z tego co zauwazy³em to Janusz i reszta ludzi pisze tu o " Wiedzy tajemnej ukrytej w obrazach" a ty wyskakujesz z kazaniem  Z³y

Cytuj
Calkiem inaczej jest z tym obrazem z Guadalupy, i napewno nie jest on swiety, ani malowany przez swietych, o nie

podaj dowody i ¼ród³a
 pozdrawiam

« Ostatnia zmiana: Lipiec 11, 2010, 13:26:06 wys³ane przez Robin » Zapisane
Strony: 1 ... 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 [14] 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 ... 29 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.044 sekund z 21 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

opatowek gangem watahaslonecznychcieni ostwalia maho