Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Styczeń 11, 2025, 03:44:44


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: 1 ... 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 [20] 21 22 23 24 25 26 27 28 29 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: WIEDZA TAJEMNA UKRYTA W OBRAZACH .  (Przeczytany 536465 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
janusz


Wielki gaduÂła ;)


Punkty Forum (pf): 29
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 1370



Zobacz profil
« Odpowiedz #475 : Wrzesień 17, 2011, 21:42:22 »

     
W przyszÂłoÂści, kiedy na Ziemi bĂŞdzie piĂŞknie a My staniemy siĂŞ jak Oni, wĂłwczas moÂże zaniknÂą ''naiwne'' pytania.

Prawd¹ natomiast jest to, ¿e poprzez dorastanie, starajmy siê ''rozwik³aÌ'' to co zosta³o ''zawik³ane'', bez sk³onnoœci bycia ma³ym ch³opcem (czy dziewczynk¹) wobec ''innych'', b¹dŸmy œwiadomi tego, ¿e istnieje ró¿norodnoœÌ w myœleniu i pojmowaniu otaczaj¹cego nas œwiata.

P.S. W bajeczkach ukrytych jest wiele prawd. MrugniĂŞcie
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 17, 2011, 21:59:11 wysłane przez janusz » Zapisane
Enigma
Gość
« Odpowiedz #476 : Wrzesień 19, 2011, 19:55:05 »

Janusz, pisa³am po nocy doœÌ d³ugi post do tego tematu...ale pechowo mi sie skasowa³, to spróbuje napisaÌ w skrócie.

To temat o obrazach, ale co po za dobazgranym podpisem Anu, Enki, Enil ³¹czy z postaciami Brahma, Visnu i Shiwa? Bo wed³ug mnie niewiele albo nic. Wojny natomiast tak ludzie jak i bogowie toczyli od pocz¹ku swego istnienia a¿ do dziœ.

JeÂśli chcesz natomiast roztrzÂąsaĂŚ zapisy ÂświĂŞtych ksiÂąg hinduizmu, to chyba utworzyÂłeÂś do tego inny temat.
Po za tym rozdzia³ów Bhagavad Gity jest 18, nie 9. Krysna nie nawo³uje w niej generalnie do wojenki, raczej t³umaczy nieœmiertelnoœÌ duszy i przeznaczenie cz³owieka. To dialog przed decyduj¹c¹ bitw¹, akurat tu Arjuna doznaje zw¹tpienia, ta s³aboœÌ maj¹ca na uwadze powi¹zania rodzinne, jest tematem rozmowy, w której to Krysna woŸnica rydwanu (konie-symbol zmys³ów targaj¹cych cz³owiekiem) wyprowadza strzelca z mroku ignorancji - strachu. Jedni w tym dialogu dostrzeg¹ nawo³ywanie do wojny, inni przepis na w³aœciwy porz¹dek rzeczy, jeszcze inni rozprawê o nieœmiertelnoœci duszy. Zale¿y to od odbiorcy, tymniemniej tekst ten stanowi wartoœÌ dla wielu od³amów, których w hinduiŸmie jest ca³a masa. By³oby niefrasobliwoœci¹ wiêc okrajaÌ go do najprostszej, 'p³askiej' wersji obcinania g³ów.

Bo kim jest opisywany w niej BĂłg-NajwyÂższy? Krysna w tekÂście tÂłumaczonym przez wyznawcĂłw Hare Krysny, wskazuje na siebie:
8.5 Ktokolwiek zaÂś w chwili Âśmierci, opuszczajÂąc ciaÂło, pamiĂŞta Mnie jedynie, ten natychmiast osiÂąga MojÂą naturĂŞ. Co do tego nie ma Âżadnych wÂątpliwoÂści.
9.8 Ode Mnie zaleÂży caÂły porzÂądek kosmiczny. Z Mojej woli bezustannie manifestujÂą siĂŞ Âświaty i z Mojej woli ulegajÂą zagÂładzie.

Tak wiec opierajÂąc sie na tekÂście, podopieczni Swamiego Prabhupady, uznali oni KrysnĂŞ za NajwyÂższego.
http://vrinda.net.pl/vedanta/book.php?a=1&tyt=1&tom=1


Tymczasem w innych fragmentach Krysna pytany:
8.2... O Madhusudano, kim jest Pan ofiar, w jaki sposĂłb mieszka On w ciele? I w jaki sposĂłb ci, ktĂłrzy zaangaÂżowani sÂą w peÂłnienie sÂłuÂżby oddania, mogÂą zrealizowaĂŚ CiĂŞ w chwili Âśmierci?
3 NajwyÂższy Osobowy BĂłg rzekÂł: NiepodlegajÂąca zniszczeniu, transcendentalna Âżywa istota nazywana jest Brahmanem. A jej wieczna natura nazywana jest adhyatmÂą jaÂźniÂą. DziaÂłanie prowadzÂące do rozwoju ciaÂł materialnych nazywa siĂŞ karmÂą, czyli czynnoÂściami przynoszÂącymi owoce.


Czy wiec Brahman to NajwyÂższy czy tez jest nim ÂżyjÂący wraz z ludÂźmi Krysna? I ktĂłry mieszka w ktĂłrym, hĂŞ?
Na dodatek istniejÂą jeszcze i inne tÂłumaczenia Bhagavad Gity, np Wandy Dynowskiej
http://sady.umcs.lublin.pl/antrel.bhagawadgita.dynowska.htm ktĂłre zapatrujÂą sie na owe kwestie z drobnymi acz widocznymi ró¿nicami  Niezdecydowany . Nie musze chyba dodawaĂŚ, ze aby wgryŸÌ sie w tekst, naleÂży poznaĂŚ kilka ró¿nych tÂłumaczeĂą.

A tak po za tym to przecieÂż tylko malusi fragment z przebogatego zbioru pism, jakie mamy dzisiaj dostĂŞpne. Sam Âświety dialog, to zaledwie wycinek Mahabharaty - obecnie 124 opowieÂści, wcale nie krĂłtkich.

W swoich malunkach, pokazaÂłeÂś postaĂŚ niebiesko-skĂłrego Krysny, aby na dole przyrĂłwnaĂŚ (dodajmy walczÂących o wÂładzĂŞ Anu, Enki, Enil) do Brahmy, Vishnu i Shivy. Czy mam rozumieĂŚ Âże wedÂłu twojego oglÂądu walczÂący Krysna jest wcieleniem Vishnu? Pytam bo w niektĂłrych krĂŞgach powstajÂą takie wÂłaÂśnie interpretacje.

ÂŻal nawet wspominaĂŚ Âże Brahman w hinduiÂźmie to istota-duch bezforemny:
To bezpostaciowa, pozbawiona atrybutów najwy¿sza substancja przenikaj¹ca wszechœwiat i podtrzymuj¹ca go. Absolutna wewnêtrzna treœÌ wszechœwiata...
Wisznuici uwaÂżajÂą go za przenikajÂący caÂłe materialne stworzenie blask, ktĂłrym emanuje Bhagawan.


A porĂłwnany na obrazku do niego Anu, byÂł istotÂą z krwi i koÂści w dodatku, opisany w 'Zaginionej ksiĂŞdze Enki' jako pozbawiony pewnej czĂŞÂści ciaÂła:
- Oto wynik zapasĂłw; ja jestem krĂłlem, Alalu na Nibiru nie wrĂłci!
Tak mówi³ Anu, gdy zdejmowa³ stopê z le¿¹cego Alalu. Jak b³yskawica Alalu siê poderwa³. Przewróci³ Anu ci¹gn¹c go za nogi. usta szeroko otwarte, szybko odgryz³ przyrodzenie Anu,
Alalu polkn¹³ przyrodzenie Anu! Cierpii¹c ból nie do zniesienia, Anu krzycza³ pod niebiosa.


O,o có¿ za historia. Przeczyta³am ca³e 12 ksi¹g Bhagavatam (bedzie kilka tysiecy wersów) traktuj¹ce o stworzeniu œwiata, ale takiej historii, jakoby jakiœ nikczemnik odgryz³ przyrodzenie Brahmanowi, nie znalaz³am.
Za to znajdowaÂłam takie z Bhagavatam:

3.9.1 Pan Brahma powiedziaÂł: O mĂłj Panie, dzisiaj, po wielu, wielu latach pokut, wreszcie poznaÂłem Ciebie. O jak nieszczĂŞÂśliwe sÂą wcielone Âżywe istoty, ktĂłre nie mogÂą poznaĂŚ Twojej Osoby! MĂłj Panie, jesteÂś jedynym przedmiotem poznania, poniewaÂż nie ma nic wyÂższego nad Ciebie. A jeÂśli pozornie istnieje coÂś wyÂższego, nie jest to Absolutem. Ty istniejesz jako NajwyÂższy, przejawiajÂąc twĂłrczÂą energiĂŞ materii.

WiĂŞc do kogo modli sie ten Brahma-Anu? Do swego syncia Enkiego-Vishnu? Do siebie samego, do Najwszego Bhagavana? I czyÂż wogĂłle godzi sie porĂłwnywaĂŚ postacie Âżyjce w dawniej w Âświecie materialnym do istot duchowo-mistycznych?
Czy to nienazbyt proste takowe podpisanie obrazkĂłw, a moÂże komuÂś wÂłaÂśnie zaleÂżaÂło, aby awansowaĂŚ do godnoÂści bogĂłw?
Januszu, czy czytaÂłeÂś ktĂłreÂś z wymienionych przezemnie tekstĂłw, aby uczyniĂŚ to beztroskie porĂłwnanie? JeÂśli tak, to wymieĂą konkretne losy, przygody, podobieĂąstwa wynikajÂące z tekstu (nie z obrazka) ktĂłre uprawniajÂą do takich przymiarek.
Zapisane
janusz


Wielki gaduÂła ;)


Punkty Forum (pf): 29
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 1370



Zobacz profil
« Odpowiedz #477 : Wrzesień 19, 2011, 23:36:49 »

Tak to prawda, ten temat poœwiêcony jest ''wiedzy tajemnej ukrytej w obrazach''. Pisa³em te¿ tutaj, ¿e istnieje ró¿norodnoœÌ w myœleniu i pojmowaniu otaczaj¹cego nas œwiata. Prawie ka¿da religia ma swoj¹ œwiêt¹ ksiêgê, w której s¹ opisy powstania wszechœwiata, Ziemi, cz³owieka a nawet wygl¹d Boga czy bogów. Celem ostatnich umieszczonych tutaj postów nie jest pobudzenie do dyskusji na temat, który œwiêty tekst zawiera wiêcej prawd dotycz¹cych istnienia ¿ycia czy samego stwórcy.
Chcia³em po prostu pokazaÌ to co opisa³ William Bramley w ''Bogach Edenu''. To ''Oni'' jak to wy¿ej napisa³aœ, toczyli od pocz¹tku swego istnienia wojny ale co najgorsze namawiali te¿ do tego ludzi nie widz¹c w tym z³a jakie czynili. Podobieùstwo ich postêpowania zawarte jest w wielu pismach œwiêtych, co opisa³ w/w autor w swojej ksi¹¿ce.
WyjÂście z kraju faraonĂłw (ziemi niewoli)  i wejÂście narodu wybranego do ziemi ÂświĂŞtej (Âświat boski), nie jest symbolem rozwoju duchowego jak to niektĂłrzy tÂłumaczÂą ale faktem historycznym czyli wojnÂą o lepsze warunki Âżycia. W podobny sposĂłb osiagn¹³ swĂłj cel narĂłd wybrany AztekĂłw. Czy mieli w tym udziaÂł bogowie? AleÂż oczywiscie, Âże tak, opisujÂą to przecieÂż ÂświĂŞte ksiĂŞgi. Co byÂło natomiast powodem takiego postĂŞpowania istot boskich to juÂż inna bajka, ktĂłrÂą staramy siĂŞ do dzisiaj rozwikÂłaĂŚ.
Tak wiêc porównanie Enlila, Enkiego czy Anu do ''hebrajskich'' czy ''aryjskich'' bogów nie jest czymœ nowym. Wiele takich opisów mo¿na znale¿Ì w internecie. Skutki swoistego pojmowania i rozumienia œwiêtych pism przesi¹kniêtych ''wojenk¹'' widaÌ w poni¿szych linkach.

http://www.vismaya-maitreya.pl/zakryte_zagadki_atlantyda_-_super_rasa_cz6.html

Cytuj
I tak Hitler i Himmler byli osobami odpowiedzialnymi za holocaust. Obaj zawsze mieli przy sobie arjaĂąskie teksty Bhagawd Gita, ktĂłre byÂły narzĂŞdziem usprawiedliwiajÂącym za ich czyny. Twierdzili, Âże majÂą racjĂŞ i ich czyny sÂą sÂłuszne. Arjuna - sanskryt sÂłuÂżyÂł im za przewodnika. SÂłowa zaczerpniĂŞte z Arjuny ... " Jego imiĂŞ znaczy jasny, bÂłyszczÂący lub srebrny ... dotyczyÂły trzech z piĂŞciu Pandava braci i posÂłuÂżyÂły nazistom do utworzenia wielkiej machiny oczyszczajÂącej rasĂŞ ludzkÂą w okrutny sposĂłb.

http://translate.googleusercontent.com/translate_c?hl=pl&prev=/search%3Fq%3Dhttp://www.gnosticliberationfront.com/adolf_hitler__der_letzte_avatar.htm%26hl%3Dpl%26biw%3D864%26bih%3D804%26prmd%3Divns&rurl=translate.google.pl&sl=de&twu=1&u=http://discaircraft.greyfalcon.us/The%2520Vril%2520Discs.htm&usg=ALkJrhhELU8s7i1bEMK8IjJOU4V6Prej9w

http://black.greyfalcon.us/index.html

Sodoma, Gomora, MohendÂżo Daro, Harapa, Sumer to miejsca w ktĂłrych mogÂła byĂŚ uÂżyta straszna broĂą Brahmy. "GÂłowĂŞ Brahmy" - prawdopodobnie pocisk jÂądrowy wielkiej mocy, uÂżyÂł ArdÂżuna, w walce z RavanÂą. O jakiej cudownej broni mĂłwili naziÂści pod koniec II Wojny ÂŚwiatowej, w jaki sposĂłb weszli w posiadanie jej opisĂłw?

http://herkimer.blog.onet.pl/Wedy-swiadectwo-jadrowej-Apoka,2,ID398553481,n
http://himalaya-wiki.org/index.php?title=Brahmastra

KULTURA PREKOLUMBIJSKA W MEKSYKU
Termin Azteca pierwotnie oznaczaÂł "ludzi z Aztlan" i odnosiÂł siĂŞ jedynie do niewielkiego plemienia, ktĂłre (jako ostatnie spoÂśrĂłd wszystkich ludĂłw Ameryki ÂŚrodkowej) przybyÂło na obszar PÂłaskowyÂżu MeksykaĂąskiego w XIII wieku. Z czasem jednak ludowi temu udaÂło siĂŞ podbiĂŚ i czĂŞÂściowo zasymilowaĂŚ wiele innych ludĂłw, dziĂŞki czemu Aztekowie stali siĂŞ mniejszoÂściÂą w samym Tenochtitlan.
Aztekowie wierzyli, Âże najwaÂżniejszym wÂładcÂą jest dwoisty bĂłg skÂładajÂący siĂŞ z pierwiastka mĂŞskiego Ometecuhtli (Pan DwoistoÂści) i ÂżeĂąskiego Omecihuatl (Pani DwoistoÂści). Zasiadali w NajwyÂższym Niebie - wedÂług ich wierzeĂą a byÂło ich 13-naÂście. Mieli czterech synĂłw: Tezcatlipaca, ktĂłry urodziÂł siĂŞ czerwony, drugi Yayauhqui, urodziÂł siĂŞ czarny, trzeci Quetzalcoatl lub Yuhucalli Ehecatl, najmÂłodszy Huitzilopochtli urodziÂł siĂŞ leworĂŞki i bez ciaÂła, miaÂł tylko koÂści.

Pan i Pani dwoistoœci powierzyli synom stworzenie œwiata. Dwaj starsi synowie polecili wype³niÌ zadanie m³odszym braciom a ci stworzyli ogieù i po³owê s³oùca. Nastêpnym ich tworem by³ mê¿czyzna, któremu nakazali pracowaÌ w polu oraz kobieta, której dano w darze ziarna kukurydzy i warsztat tkacki. Nastêpnym tworem by³ kalendarz podzielony na dni bogów piek³a, ni¿sze poziomy nieba i bogów tam zamieszka³ych. PóŸniej stworzono wodê i rybê. Z ryby uczyniono ziemiê. Jednak s³oùce, którego by³a tylko po³owa nie ogrzewa³o ziemi, zatem przyst¹pili do stworzenia drugiej po³owy. Pierwszym s³oùcem sta³ siê Tezcatlipoca.. W tym czasie ziemiê zamieszkiwali giganci. Tezcatlipoca by³ s³oùcem 13 razy po 52 lata. Po tym czasie spad³ do wody uderzony kijem przez Quetzaleotla. W ten sposób s³oùce przesta³o istnieÌ, wyginêli giganci.

Kolejnym s³oùcem sta³ siê Quetzalcoatl ponownie zaludniono ziemiê, jego epoka trawa³a tyle samo czasu co epoka pierwszego s³oùca. Tym razem Tezcatlipoca, kopn¹³ Quetzalcoatla i uczyni³ wielki wiatr, zosta³a zniszczona ziemia. Trzecim s³oùcem by³ Tlaloc - bóg deszczu, ale zniszczy³ go ogieù spuszczony z nieba, czwartym s³oùcem by³a ¿ona Tlaloca - Chalchiuhtlicue, jej epokê zakoùczy³y ogromne opady deszczu, które spad³y z nieba na ziemiê. Aby odrodziÌ cz³owieka Quetzalcoatl musia³ zejœÌ do podziemnego œwiata Mictlanu - piek³a, do którego mieli trafiÌ wszyscy s³abi. W dostaniu siê do niego pomaga³ bóg Xolotl. Zmarli przechodzili ró¿ne etapy piek³a poddawani ró¿nym magicznym próbom. Aby osi¹gn¹Ì ostateczny spokój dusze musieli przejœÌ przez 9 miejsc w ci¹gu 4 lat. W tej podró¿y towarzyszy pies koloru p³owego i wiele amuletów.

Aby stworzyĂŚ piÂąte kolejne sÂłoĂące bogowie poÂświĂŞcili swoje Âżycie oddajÂąc wÂłasnÂą krew by wprowadziĂŚ sÂłoĂące w ruch., lecz jako istoty nieÂśmiertelne pojawili siĂŞ w dalszej historii Âświata.

TrzynaÂście nieb, oraz 9 poziomĂłw podziemia, w ktĂłre wierzyli Aztekowie.

 
13 PoziomĂłw Nieba


 9 PoziomĂłw Podziemia   

Krainy by³y oznaczane paskami w trzech kolorach- czerwonym, ¿ó³tym i niebieskim, na których widnia³y symbole gwiazd i mieszkaj¹cych tam bóstw.

Podziemie skÂładaÂło siĂŞ z kilku piĂŞter lub rejonĂłw- najczĂŞÂściej z dziewiĂŞciu. NajwyÂższym poziomem kosmosu byÂł Omeyocan - niekiedy nad nim umieszczano Tamoanchan, najniÂższym byÂł Itzmictlan apochcalocan nazywany czĂŞÂściej Mictlan.

13 poziomĂłw Nieba, w ktĂłre wierzyli Aztekowie:
1. Ilhuicatl Tlalocan ihuan Metztli ("Niebo Tlalocanu i KsiĂŞÂżyca")
2. Ilhuicatl Citlalicatl ("Niebo SpĂłdnicy z Gwiazd")
3. Ilhuicatl Tonatiuh ("Niebo SÂłoĂąca")
4. Ilhuicatl huixtotlan ("Niebo - Miejsce Soli")
5. Ilhuicatl mamalhuacoca ("Niebo, Gdzie Jest ÂŚwider Ogniowy")
6. Ilhuicatl yayauhca ("Niebo Ciemne")
7. lhuicatl xoxouhca ("Niebo Zielone")
8. Iztapalnacazcayan ("Miejsce MajÂące KÂąty z Obsydianowych PÂłyt")
9. Teotl iztacca ("BiaÂły BĂłg")
10. Teotl cozauhca ("Czerwony BĂłg")
11. Teotl tlatlauhca ("Czerwony BĂłg")
12. Omeyocan
13. Omeyocan

Omeyocan byÂło czĂŞsto uwaÂżane za dwunaste i trzynaste niebo, choĂŚ inne ÂźrĂłdÂła wymieniajÂą osobno bogĂłw tych poziomĂłw. I tak w dwunastym panem byÂł bĂłg Tlahuizcalpantecutli, a w trzynastym niebie, bĂłg dwoistoÂści Ometecutli.

W mitologii AztekĂłw kraina Podziemi nazywaÂła siĂŞ Mictlan byÂł uwaÂżany za krainĂŞ Âświata podziemnego gdzie przebywali zmarli, ktĂłrzy nie dostÂąpili zaszczytu wĂŞdrowania po niebie wraz ze sÂłoĂącem.

1. Tlalticpac
2. Apanohuayan ("PrzejÂście WĂłd")
3. Tepetl monanamicyan ("Miejsce, Gdzie ZderzajÂą siĂŞ GĂłry")
4. Itztepetl ("Obsydianowa GĂłra")
5. Itzehecayan ("Miejsce Obsydianowego Wiatru")
6. Pancuecuetlacayan ("Miejsce, gdzie PowiewajÂą ChorÂągwie")
7. Temiminaloyan ("Miejsce, gdzie Ludzie sÂą Pod Silnym OstrzaÂłem")
8. Teyollocualan ("Miejsce, Gdzie sÂą Zjadane Ludzkie Serca")
9. Itzmictlan apochcalocan ("Obsydianowe Miejsce ÂŚmierci, Miejsce bez Dymika").

NajwaÂżniejsze krainy:
- Omeyocan
- Tamoanchan
- In Ichan Tonatiuh Ilhuicac
- Cihuatlampa
- Cincalco
- Tlalocan
- Xochiatlalpanlub Chichihualcuauhco
- Tllilla-Tlapallan ("ÂŚwiat Bezcielesnych")
- Aztlan
- Chicomoztoc
- Collhuacan
- Huehuetlapllan

Podobne opisy mo¿na spotkaÌ w œwiêtych ksiêgach Indii. Czy¿ nie jest to dla wspó³czesnych ludzi wiedz¹ tajemn¹?
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 20, 2011, 07:54:35 wysłane przez janusz » Zapisane
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #478 : Wrzesień 20, 2011, 17:53:57 »

Zawsze to jakaÂś ciekawostka..

lub meander ktĂłry podsuwany jest bezwiednÂą(bo przeciez nie robiÂłby tego celowo) rekÂą janusza,
 by ktoÂś mĂłgÂł w nim ugrzĂŞzn¹Ì
MrugniĂŞcie
to taka forma testu odpornoÂści.

Cytat: janusz
PrawdÂą natomiast est to, Âże poprzez dorastanie, starajmy siĂŞ ''rozwikÂłaĂŚ'' to co zostaÂło ''zawikÂłane'
Czy mozna coÂś-kolwiek "rozwikÂłaĂŚ" wiklajÂąc lub bezmyÂślnie powielajÂąc zawikÂłane?
UÂśmiech moim skromnym zdaniem raczej proste, Âże nie moÂżna.

Cytat: janusz
P.S. W bajeczkach ukrytych jest wiele prawd. MrugniĂŞcie
To prawda.
A inaczej:  wiele prawd jest skrywanych
Po co skrywac coÂś co jest oczywiste?.. czy to nie wikÂłanie i zawikÂłanie?

Dobre bajki maj¹ tê zaletê, ze kumuluj¹ wiele aspektów i ró¿nych empiryzmów w jednej intensywnej opowieœci. Czegoœ ucz¹. nspiruj¹ do rozwoju.
SÂłabe bajki sÂą coraz lepiej ubranym kÂłamstwem i coraz lepiej schowanym przĂŞkretem.. tez czegoÂś uczÂą
MrugniĂŞcie

Wszystko odnosi siĂŞ do naszej biezÂącej Âświadomosci.
Jesli juÂż coÂś wiemy pojmujemy i ogarniamy - to powielanie DZIÂŚ odgrzewanych kotletĂłw,
jakie towarzyszyÂły ..choĂŚby i naszej swiadomosci eony temu jest raczej zawiklywaniem niz rozwiklaniem.

Kazdy czas ma swoje tajemnice - dopuki ich siĂŞ nie rozswietli.
Ale jeÂśli siĂŞ je rozÂświetliÂło - to ciekawszym wydaje siĂŞ penetrowanie praw dziwych tajemnic.
Zapisane
janusz


Wielki gaduÂła ;)


Punkty Forum (pf): 29
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 1370



Zobacz profil
« Odpowiedz #479 : Wrzesień 20, 2011, 23:58:26 »

KaÂżdy z nas pochodzi z innej ''bajki'' i inne sÂą jemu przeznaczone do poznania ''tajemnice''.
Syty nie zrozumie g³odnego tak jak i zdrowy chorego. Dlatego m¹droœÌ zawarta jest w s³owach, to one pozwalaj¹
szybciej poznaĂŚ problemy bliÂźniego i Âłatwiej trafiĂŚ do ludzkich serc. To w nich jest ukryta najwiĂŞksza tajemnica
zrozumienia i porozumienia.

<a href="http://www.youtube.com/v/tnE7qz5GUFY?version=3&amp;amp;hl=pl_PL" target="_blank">http://www.youtube.com/v/tnE7qz5GUFY?version=3&amp;amp;hl=pl_PL</a>
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 21, 2011, 00:02:35 wysłane przez janusz » Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #480 : Wrzesień 25, 2011, 19:22:25 »

Posty dotyczÂące mitologii indyjskiej wydzieliÂłem jako niezaleÂżny wÂątek: Bogowie Indii
Zapisane

PozwĂłl sobie byĂŚ sobÂą, a innym byĂŚ innymi.
janusz


Wielki gaduÂła ;)


Punkty Forum (pf): 29
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 1370



Zobacz profil
« Odpowiedz #481 : Październik 07, 2011, 20:41:14 »

Sposób na nieœmiertelnoœÌ Mrugniêcie



Podobno przechytrzy³ samego diab³a, któremu sprzeda³ duszê. W zamian za¿¹da³ spe³nienia swych pragnieù intelektualnych i cielesnych. Zosta³ uwieczniony na kartach dziesi¹tek ksi¹¿ek, napisanych w ró¿nych krajach i epokach. Kim naprawdê by³ Faust?

Mo¿e by³ wybitnym naukowcem, który jak Prometeusz próbowa³ wydrzeÌ Bogu niedostêpn¹ dla ludzi wiedzê? Lub potêpieùcem, który zaprzeda³ duszê diab³u, by nastêpnie wybawiÌ j¹ od piek³a d¹¿eniem do dobra ogó³u? Mo¿e jednak czarnoksiê¿nikiem, jednym z wielu, który mia³ swoje piêÌ minut, i za pomoc¹ k³amstw oraz czarów chcia³ zapaœÌ w pamiêÌ pokoleniom?
O okolicznoœciach œmierci Fausta, rodem z horroru, donosi kronika, napisana przez hrabiego von Zimmerna w latach 1564-1566. Czarnoksiê¿nik zgin¹³ w wyniku nieudanego, chemicznego eksperymentu. Nie uda³o mu siê wyprodukowaÌ kamienia filozoficznego ani eliksiru m³odoœci, a mimo to w pewien sposób osi¹gn¹³ cel, o którym marzy³ i do którego d¹¿y³ przez ca³e ¿ycie: dziêki licznym dzie³om literackim i teatralnym zdoby³ upragnion¹ nieœmiertelnoœÌ.

Nazywat siĂŞ Georg Zabel. PrzyszedÂł na Âświat w 1480 roku, w Knittlingen w Wirtembergii. JuÂż za jego Âżycia wiele zmyÂślonych faktĂłw stato siĂŞ elementami jego biografii. Teraz, gdy minĂŞto piĂŞĂŚset lat, trudno stwierdziĂŚ, ktĂłre z nich sÂą prawdziwe.
Ten podró¿uj¹cy po Europie czarnoksiê¿nik, niejednokrotnie nadawat sobie wymyœlone tytu³y i przechwala³ siê swoimi umiejêtnoœciami. Podobno studiowa³ medycynê, astrologiê i alchemiê na znanych europejskich uniwersytetach, w¹tpliwe jednak, czy jakiekolwiek nauki ukoùczy³. Mimo to chêtnie tytu³owa³ siê: Magister Georgius Sabelli-cus, Faustus junor, fons necromanticorius, astro-logus, magnus secundus, chiromanticus, aero-manticus, pyromanticus, in arte hydra secundus.
Faust twierdziÂł, Âże moÂże odtworzyĂŚ z pamiĂŞci dzieÂła Platona i Arystotelesa. W Erfurcie usiÂłowaÂł przed studentami wywoÂłaĂŚ duchy bohaterĂłw dzieÂł Homera. PrzekonywaÂł rĂłwnieÂż, Âże moÂże odtworzyĂŚ zaginione komedie Plauta i Terencjusza. PrzebywajÂąc w Kreutzenach, cheÂłpiÂł siĂŞ, Âże potrafi speÂłniĂŚ kaÂżdÂą z ludzkich zachcianek. PrzechwalaÂł siĂŞ nawet, Âże potrafiÂłby powtĂłrzyĂŚ wszystkie cuda Chrystusa.
W tym Âświetle niewiarygodny wrĂŞcz wydaje siĂŞ fakt, Âże w 1520 roku jeden z biskupĂłw zaoferowaÂł mu dziesiĂŞĂŚ guldenĂłw za napisanie horoskopu - najwyraÂźniej wcale mu nie przeszkadzaÂło, Âże Faust ma konszachty z diabÂłem (nawet w towarzyszÂącym mu psie i koniu duchowni upatrywali wcieleĂą szatana).

PostaĂŚ czarnoksiĂŞÂżnika fascynowaÂła przez caÂłe Âżycie wielkiego romantycznego poetĂŞ Johanna Wolfganga Goethego, ktĂłry dzieÂło swego Âżycia poÂświĂŞciÂł wÂłaÂśnie Faustowi. PrzeÂżywa on w dramacie Goethego tragediĂŞ uczonego, tragediĂŞ kochanka (jego ukochana miaÂła na imiĂŞ MaÂłgorzata), tragediĂŞ artysty oraz tragediĂŞ wÂładcy, a jednoczeÂśnie polityka. JednakÂże znawcy biografii Goethego zauwaÂżajÂą, Âże w postaci czarnoksiĂŞÂżnika poeta przedstawiÂł samego siebie. To on przecieÂż praktykowaÂł alchemiĂŞ i czytywaÂł pisma magiczne, kochaÂł siĂŞ w cĂłrce pastora, Fryderyce Brion, oraz interesowaÂł siĂŞ procesem i Âżyciem dzieciobĂłjczyni Zuzanny MaÂłgorzaty Brandt z Frankfurtu. Goethe - poeta, a jednoczeÂśnie wysokiej rangi urzĂŞdnik ksiĂŞstwa weimarskiego, podró¿nik i dÂługoletni badacz przyrody, przelaÂł zrĂŞcznie swoje doÂświadczenia na papier, piszÂąc „Fausta".
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #482 : Październik 07, 2011, 21:03:39 »

Heh, skoro sam biskup mu uwierzy³ to musia³ byÌ ten Faust niez³ym "czarodziejem" ,ale s³owa. Magia zawsze polega³a na zrêcznym u¿yciu s³ów i gestów oraz trickach. Znaj¹c prawa rz¹dz¹ce ludzk¹ psychik¹ mo¿na dokonaÌ wielu pomys³owych sztuczek.
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #483 : Październik 07, 2011, 21:20:55 »

Cytat: Johan Wolfgang Goethe
Mo¿e by³ wybitnym naukowcem, który jak Prometeusz próbowa³ wydrzeÌ Bogu niedostêpn¹ dla ludzi wiedzê? Lub potêpieùcem, który zaprzeda³ duszê diab³u, by nastêpnie wybawiÌ j¹ od piek³a d¹¿eniem do dobra ogó³u?

MyÂślĂŞ, Âże sprawÂą drugorzĂŞdnÂą jest kim byÂł.
porusza³ jednak wa¿ne w¹tki, które maj¹ istotny wp³yw na œwiadomoœÌ "ogó³u".

Cytuj
jak Prometeusz prĂłbowaÂł wydrzeĂŚ Bogu niedostĂŞpnÂą dla ludzi wiedzĂŞ?

Jaki to "bĂłg", ktĂłry ukrywa coÂś przed swym "koronalnym stworzeniem", jakim ponoĂŚ jest czÂłowiek?

Cytuj
ktĂłry zaprzedaÂł duszĂŞ diabÂłu,

CiekawostkÂą jest to "sprzedanie duszy diabÂłu". Pisma wszelakie podajÂą, Âże chcÂąc to uczyniĂŚ naleÂży podpisaĂŚ "cyrograf wÂłasnÂą krwiÂą", najlepiej na byczej skĂłrze. DuÂży uÂśmiech MrugniĂŞcie
By utwierdziĂŚ pospĂłlstwo w "demonicznym" znaczeniu tego czynu. ZÂły
Czy rzeczywiÂście demonicznym?
JeÂśli tak, to "demony" sÂą bardzo Âświadome, by nie powiedzieĂŚ rozwiniĂŞte technologicznie. Po co takiemu demonkowi "moja krew"? CzyÂżby wampir? To lubiÂą twĂłrcy horrorĂłw - teÂż majÂą swoje cele, ale to inna "bajka".
Gdzie tam! ÂŚmiem twierdziĂŚ, Âże to jedna z  najbardziej materialnych cywilizacji. DuÂży uÂśmiech
"Podpis krwiÂą", na pierwszy rzut oka bajeczna, fantastyczna brednia, a w rzeczywistoÂści fakt, ktĂłry moÂże daĂŚ naszemu "demonkowi" caÂłkowitÂą informacjĂŞ o sobie = DNA. Afro
Chyba czas najwy¿szy porzuciÌ te "zabobonne wierzenia" o diab³ach i im podobnych i rozs¹dniej spojrzeÌ na rzeczywistoœÌ. Uœmiech
« Ostatnia zmiana: Październik 07, 2011, 21:24:04 wysłane przez Dariusz » Zapisane

PozwĂłl sobie byĂŚ sobÂą, a innym byĂŚ innymi.
quetzalcoatl44
Gość
« Odpowiedz #484 : Październik 07, 2011, 21:27:51 »

coz dlaczego grecja upada?UÂśmiech u nas tez niedlugo maja takie byc UÂśmiech

po co komu skan teczowki?UÂśmiech wooduu people UÂśmiech

http://korwin-mikke.pl/europa/zobacz/protesty_w_grecji_przeciwko_nowym_dowodom_osobistym/38798

http://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-tusk-nowe-dowody-biometryczne-za-rok,nId,79282
« Ostatnia zmiana: Październik 07, 2011, 21:28:35 wysłane przez quetzalcoatl44 » Zapisane
janusz


Wielki gaduÂła ;)


Punkty Forum (pf): 29
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 1370



Zobacz profil
« Odpowiedz #485 : Październik 07, 2011, 23:18:31 »

Masz racjĂŞ......to takÂże w pewnym sensie sprzedaÂż, ZÂły zÂłym mocom naszej toÂżsamoÂści. MrugniĂŞcie
« Ostatnia zmiana: Październik 07, 2011, 23:20:26 wysłane przez janusz » Zapisane
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #486 : Październik 08, 2011, 11:51:32 »

Cytuj
"Podpis krwiÂą", na pierwszy rzut oka bajeczna, fantastyczna brednia, a w rzeczywistoÂści fakt, ktĂłry moÂże daĂŚ naszemu "demonkowi" caÂłkowitÂą informacjĂŞ o sobie = DNA.
Chyba czas najwy¿szy porzuciÌ te "zabobonne wierzenia" o diab³ach i im podobnych i rozs¹dniej spojrzeÌ na rzeczywistoœÌ.
Gwarant prawa EtapowoÂści
..i tego Âże jakiÂś bucefaÂł nie dostanie siĂŞ miĂŞdzy wĂłdkĂŞ a zakÂąskĂŞ.
Swoja "krwiÂą" pokazujesz, ktoÂś zacz. As is.


Sens EZOteryki | sens ezoteryki ..zjawiska powiÂązane



Cytuj
po co komu skan teczowki?
identyfikacja ciaÂł jest niezbĂŞdna na uÂżytek sortowni.
OczywiÂście sÂą roÂżnorakie wizje filtrowania DNA..
i caÂły wic jest w tym zeby wÂłaÂściwa filtrownia miaÂła Twoj id,
a te uzurpujÂące niekoniecznie.

TwĂłj wewnĂŞtrzny rozwĂłj pomoze Ci wybraĂŚ coÂś stosownego dla siebie - Chichot - to element procesu filtracji UÂśmiech

Jesli chcesz, aby ca³y twój dorobek rozwojowy i ewolucyjny zosta³ skazany na przypadkowoœÌ i loteriê,
to w kluczowym momencie nie daj siĂŞ zidentyfikowaĂŚ... to jak gwarancja nieharmonijnej przyszÂłoÂści..
bo albo dostaniesz na barki rzeczy ponad swojÂą miarĂŞ - albo Twoj potencjaÂł bĂŞdzie nieaktywny.. tak czy owak odsunie CiĂŞ to od samospeÂłnienia i harmonii

Zapisane
janusz


Wielki gaduÂła ;)


Punkty Forum (pf): 29
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 1370



Zobacz profil
« Odpowiedz #487 : Październik 09, 2011, 16:54:58 »

Symbolizm Jacka Malczewskiego

Epoka symbolizmu to nies³ychanie dziwny okres w dziejach sztuki. Wtedy malarstwo, podobnie jak i poezja, uprawiaj¹ kult symbolu. Krytycy oczywiœcie to potêpiaj¹. Poetów okreœlaj¹ mianem ciemnych i niezrozumia³ych. Zreszt¹ symbolizm jest g³ównie kierunkiem w poezji - rozdarta sosna, próchniej¹ca limba - o tym pamiêta ka¿dy, kto uczy³ siê jêzyka polskiego. Jednak istniej¹ tak¿e obrazy symbolistyczne. Dlatego za swoje od krytyki dostaj¹ tak¿e malarze. Zarzuca siê im niezrozumia³oœÌ i wydumanie. G³ównym celem symbolistów by³o pobudzenie niezwyk³ych nastrojów, które uzyskiwali dziêki harmonii, ale i dekoracyjnoœci dzie³a, za pomoc¹ elementów abstrakcyjnych jak linia, kolor czy plama opowiadali oni o stanach emocjonalnych twórcy.


Introdukcja

PrzesÂłanie tego obrazu kojarzy siĂŞ ze znaczeniem jednej z kart Tarota. Karty oznaczonej numerem zero. Ta karta to GÂłupiec. Kojarzona ze spontanicznoÂściÂą, entuzjazmem i nowymi moÂżliwoÂściami. W poÂłoÂżeniu prostym wskazuje dobry kierunek zmian, z kolei poÂłoÂżenie odwrĂłcone wró¿y bezmyÂślne i nieprzyjemne w skutkach postĂŞpowanie. GÂłupiec jest ponadto symbolem braku przywiÂązania do wartoÂści materialnych, jednoczeÂśnie po prostu gÂłupoty ludzkiej. GÂłupiec, w przeciwieĂąstwie do Maga, nie zdaje sobie sprawy z tego co posiada (w toboÂłku na plecach). Reprezentuje nowe, ale nie przemyÂślane dziaÂłanie. GÂłupiec daje nam przestrogĂŞ – pomyÂśl zanim coÂś zrobisz. Osoba, ktĂłra jest pokazana GÂłupcem ma tendencjĂŞ do bagatelizowania ró¿nych spraw oraz do ich spÂłycania. Kieruje siĂŞ wy³¹cznie swojÂą intuicjÂą, ktĂłra nie do koĂąca jest poprawnie uksztaÂłtowana, dlatego teÂż GÂłupiec moÂże zachowywaĂŚ siĂŞ jak maÂłe dziecko, nie zdajÂąc sobie konsekwencji z swojego zachowania. MrugniĂŞcie
 
Dobrze, gdy w Tarocie karcie G³upiec towarzyszy karta Ko³o Fortuny. To karta losu. Mówi, ¿e nast¹pi zmiana, która odmieni któryœ z aspektów ¿ycia. Je¿eli jakaœ sprawa idzie Ÿle, nale¿y spodziewaÌ siê zmiany, jako nagrody za dotychczasowy pozytywny stosunek do ¿ycia. Masz pozytywny stosunek do wielu spraw, korzystnie wp³ywaj¹cy na twój osobisty rozwój. Prawdopodobnie dobrze czujesz Kosmiczny system premiowania uczynków wiêc wychodzisz zwyciêsko z zadaù, które zosta³y Ci postawione. W zale¿noœci od po³o¿enia karty, oraz czego dotyczy pytanie, zmiana mo¿e przyjœÌ tak¿e w tobie samym, mo¿esz doznaÌ olœnienia, zrozumieÌ na czym ma polegaÌ istota tego czy innego zagadnienia. Tak czy inaczej ciê¿ko na to pracujesz, choÌ sam nie zawsze wiesz po co to robisz i czasami nawet w¹tpisz w zasadnoœÌ takiego wk³adu pracy. Symbolika tej karty mówi o powtarzalnoœci, cyklicznoœci procesów zachodz¹cych w œwiecie.
 
Malczewski domalowa³ do Introdukcji B³êdne Ko³o.


WÂłasna droga czyli … Melancholia i B³êdne koÂło


B³êdne ko³o

B³êdne koÂło to obraz, w ktĂłrym Malczewski nawiÂązuje do swego wczeÂśniejszego dzieÂła o jakÂże dziwnym, niemalarskim tytule Introdukcja. Introdukcja to raczej w poezji, w muzyce a tu? ChÂłopczyk w postrzĂŞpionym kapeluszu i pochlapanym farbami ubraniu zadumaÂł siĂŞ na Âławeczce. To symboliczny autoportret Malczewskiego. NamalowaÂł siebie sprzed lat. Na B³êdnym kole takÂże widnieje ta postaĂŚ. Malarczyk siedzi na samym czubku drabiny i spoglÂąda na postaci szalejÂące jakby w ob³¹kaniu. Ludzie pĂŞdzÂą w nieznanym celu, majÂą twarze wykrzywione uÂśmiechem lub grymasem. KoÂło zamyka starzec - niemalÂże jak Adam z SÂądu Ostatecznego MichaÂła AnioÂła tyle, Âże starzec, w przeciwieĂąstwie do Adama, rwie siĂŞ do walki z ustami rozwartymi od krzyku i zaciÂśniĂŞtymi piĂŞÂściami. Jednak w tym wieku niewiele moÂżna juÂż zdziaÂłaĂŚ. Wszyscy na tym obrazie sÂą postaciami z wizji, marzeniami i obawami mÂłodego malarczyka. PrzeÂżyciami i przemyÂśleniami Malczewskiego. Tymi co minĂŞÂły i tymi co … przyjdÂą. Albowiem czym jest sztuka jeÂżeli nie zmaganiem siĂŞ z samym sobÂą?


Melancholia

Melancholia to tytuÂł obrazu, ktĂłrym Malczewski chciaÂł podsumowaĂŚ zbliÂżajÂący siĂŞ ku koĂącowi wiek dziewiĂŞtnasty. Artysta przy sztalugach, w pustej pracowni siedzi i patrzy jak na Âśrodku szaleje tÂłum postaci. Sk³êbione wirujÂą dzieci i mÂłodzieÂż wymachujÂąc szabelkami. PĂŞdzÂą na niewidzialnego wroga. Kosynierzy ruszajÂą do boju, wdowy w czarnych chustach snujÂą siĂŞ pomiĂŞdzy walczÂącymi i szukajÂą najbliÂższych. ÂŻoÂłnierze napoleoĂąscy k³êbiÂą siĂŞ wokó³ sztandaru. Jednym sÂłowem wszyscy sÂą pogr¹¿eni w melancholii poÂświĂŞcili siĂŞ bowiem jednej sprawie - OjczyÂźnie. Sama Melancholia stoi w ogrodzie widaĂŚ jÂą za oknem. Zadumana, zapatrzona w ogrĂłd. A co robi artysta? Jak czÂłowiek z koĂąca wieku: „GÂłowĂŞ zwiesiÂł niemy.” Melancholia wywarÂła wielkie wraÂżenie i to nie tylko swoja treÂściÂą, ale i ujĂŞciem artystycznym. Wizja stulecia w wykonaniu Malczewskiego to fantazja o ziemskim ksztaÂłcie. Nie ma tu romantycznego krajobrazu ani niczego co by potĂŞgowaÂło nastrĂłj jak mgÂła czy np. ÂŚwiatÂło ksiĂŞÂżyca. Ten obraz zapoczÂątkowaÂł nowÂą, bezsprzecznie wÂłasnÂą, drogĂŞ Malczewskiego.


Hamlet polski

Obraz ma nastrój melancholijny. Przedstawiony tu mê¿czyzna ma na biodrach pas z ³adownic¹, wype³nion¹ jednak nie kulami, lecz tubami farb, trzyma on w rêku kwiat, z którego obrywa p³atki. Stara kobieta ma rêce skute kajdanami, podczas gdy d³onie m³odej dziewczyny, choÌ opasane bransoletami kajdan, s¹ wolne. OznaczaÌ to mo¿e, ¿e mê¿czyzna jest najwidoczniej artyst¹, tuby farb tkwi¹ce ³adownicy s¹ czêœci¹ uzbrojenia - orê¿em do walki, ale walki o co? Mo¿na siê domyœliÌ, ¿e odpowiedzi na to pytanie udzielaj¹ postacie kobiet. Stara kobieta w kajdanach to symbol wieloletniej niewoli i zw¹tpienia, dziewczyna zaœ uosabia nadzieje wolnoœci. Wydaje siê, ¿e mê¿czyzna nie wie, któr¹ ma wybraÌ drogê: ku zw¹tpieniu czy ku nadziei. Artysta swoj¹ decyzjê powierza losowi - wró¿bie z kwiatu.
Patrz¹c na ten obraz odczuwa siê niepewnoœÌ i trwogê. Ma wra¿enie, ¿e autor maluj¹c ten obraz chcia³ nam przekazaÌ swoje uczucia, swoj¹ niepewnoœÌ i zw¹tpienie co do odzyskania przez Polskê niepodleg³oœci. ByÌ mo¿e mê¿czyzna przedstawiony na obrazie mia³ uosabiaÌ postaÌ samego Jacka Malczewskiego.



Zatruta studnia

Od czasów Melancholii i B³êdnego ko³a ju¿ zawsze Malczewskiemu towarzysz¹ postaci fantastyczne. S¹ jednak takie obrazy, gdzie nie ma postaci fantastycznych na nich to nie postaÌ jest symbolem. Nie wiadomo dok³adnie o co chodzi³o mu gdy malowa³ seriê obrazów zatytu³owanych Zatruta studnia. Dlaczego woda pe³na robactwa i mêtów, która oczywiœcie nie mo¿e ugasiÌ pragnienia, sta³a siê tematem obrazów. Nie mo¿e siê jej napiÌ ani dziewczynka smêtnie zaplataj¹ca warkoczyk, ani starzec, ani dziecko. ByÌ mo¿e ta studnia to symbol naszych pragnieù, których nie mo¿emy zaspokoiÌ. Mo¿e naszych niezdrowych ambicji? Nie dowiemy siê. Malczewski nie pozostawi³ ¿adnego komentarza odautorskiego do swoich obrazów. Jedno jest pewne s¹ to obrazy na wskroœ polskie. Tak polskie, ¿e wystawy ich za granic¹ nie spotykaj¹ siê ze zrozumieniem. Zachwyca obcokrajowców paleta barw, sposób przedstawienia postaci, ludzkiego cia³a(bo jest mistrzem koœcistych palców i spracowanych d³oni). Jednak za granic¹ nikt nie mo¿e zrozumieÌ o co chodzi w tych dziwnych obrazach. Dlaczego? We wszystkich symbolicznych obrazach Malczewskiego najwiêksz¹ rolê odgrywaj¹ tytu³y. Trzeba je znaÌ je¿eli chce siê zrozumieÌ dok³adnie twórczoœÌ tego Malarza. Trzeba te¿ znaÌ historiê Polski, jej literaturê a wreszcie znaczenie podstawowych symboli. Ale to i tak jest tylko próba w³amania siê w krainê fantazji Malczewskiego przy pomocy wytrychu. Klucz mistrz Jacek zabra³ do grobu. Zmar³ w 1929 roku jako 75-letni starzec. Thanatos przysz³a i do niego.

Thanatos i artysta
« Ostatnia zmiana: Październik 09, 2011, 19:02:41 wysłane przez janusz » Zapisane
acentaur


Wielki gaduÂła ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomości: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #488 : Październik 09, 2011, 21:27:40 »

janusz,
Cytuj
Trzeba teÂż znaĂŚ historiĂŞ Polski, jej literaturĂŞ a wreszcie znaczenie podstawowych symboli. Ale to i tak jest tylko prĂłba wÂłamania siĂŞ w krainĂŞ fantazji Malczewskiego przy pomocy wytrychu. Klucz mistrz Jacek zabraÂł do grobu.
lekka przesada, bo na tym œwiecie symbolika by³a i jest niezmienna. Tyle, ¿e nie sposób ja poznaÌ z encyklopedii, w której wspó³czesny cz³owiek dowiaduje siê wszystkiego co mu potrzebne. On nie lubi sytuacji , kiedy ze wstydem musi przyznaÌ, ¿e czegoœ nie wie. On musi mieÌ na wszystko niepodwa¿alny dowód. I to jest ten lep, œmierdz¹cy lep ró¿nych psychopatów, umiej¹cych tylko ten lep lepiÌ, a na który chordy "realistów" tak chêtnie wpe³zaj¹.
pozdrawiam
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #489 : Październik 10, 2011, 16:46:57 »

@janusz
odnoœnie obrazu pt "b³êdne ko³o "
Cytuj
KoÂło zamyka starzec - niemalÂże jak Adam z SÂądu Ostatecznego MichaÂła AnioÂła tyle, Âże starzec, w przeciwieĂąstwie do Adama, rwie siĂŞ do walki z ustami rozwartymi od krzyku i zaciÂśniĂŞtymi piĂŞÂściami.

Ja w tym starcu nie widzĂŞ ÂżoÂłnierza. W tym wieku nie walczy siĂŞ juÂż, bo i z kim. I o co ? W tym wieku starzec w zaciÂśniĂŞtej dÂłoni Âściska najcenniejszy skarb  - klucz do wyzwolenia z b³êdnego koÂła wirujÂących toÂżsamoÂści.
Wszystkie inne postaci kr¹¿¹ wokó³ chÂłopca usiÂłujÂąc go "zaczarowaĂŚ" swoim "ja", takÂą czy innÂą postawÂą, tragicznÂą , komicznÂą, weso³¹, smutnÂą czy teÂż mrocznÂą. Jedynie starzec odwraca siĂŞ od chÂłopca ,jedynie jego twarz zwraca siĂŞ z wyrazem bezgranicznego zdumienia ku WYZWOLENIU. Poza "ja". Bo jakieÂż to "ja" w  tym wieku moÂże jeszcze imponowaĂŚ ?

Bardzo mi siĂŞ  podoba w obrazach Malczewskiego przedstawianie postaci z ró¿nych ,trĂłjwymiarowych perspektyw jednoczeÂśnie na jednym planie. Zmienia to zupeÂłnie znaczenie przestrzeni. Traci ona pojĂŞcia "gĂłra/dó³/prawo/lewo" oraz ziemski atrybut przyciÂągania ( unoszenie siĂŞ postaci, pÂłynnoœÌ ). Wszystko co najbardziej inspirujÂące dzieje siĂŞ poza prawami fizyki UÂśmiech Przy tym realizm samych postaci , one sÂą bardzo proporcjonalne , wyraziste, rzekÂłbym, Âże Malczewski permanentnie stosuje grecki szablon - zÂłotÂą proporcjĂŞ .
Zapisane
Laguna__
Gość
« Odpowiedz #490 : Październik 12, 2011, 22:43:16 »

Witam

Odnosnie obrazu - Bledne kolo

Dla mnie obraz symbolizuje zycie kazdego czlowieka . w aspekcie zarowno czysto duchowym swiadomym dazeniu do doskonalosci i osiagniecia nirwany oraz czysto egzystencjalnym. materialnym mysle . ze smialo doszukac sie mozna tutaj jeszcze innych aspektow . bowiem obraz jest wszechstronny jak wszystko  :)drabina to szczeble . poziomy na ktore probujemy sie wspinac w swojej duchowej wedrowce szukajac wszelkich sposobow .aby wejsc szczebel wyzej jedni jak widzimy robia to zbiorowo inni samotn.ie  . a jeszcze inni probuja okultyzmu i roznych rytualow.sposobow. Zarowno ci po lewej stronie jak i po prawej z tym  ,ze lewa strona dotyczy tych ktorzy wspinaja sie swiadomie lub nieswiadomie kroczac droga do jasnosci natomiast prawa to kroczenie strona ciemna zla jak to woli ,Zarowno po stronie prawosci i nieprawosci okazuje sie , ze zawsze mozna spasc na sam dol lub poczatek wszystkiego . Chlopiec dla mnie jest symbolem naszego wewnetrznego dziecka i on jest juz na szczycie . jest symbolem naszej duszy . ktora ma pierwiastek nieskonczonosci i boskosci i wreszcie jest rowniez symbolem prostoty w mysl jest wiele szkol ale wiedza jedna - ma na imie prostota

chyba wypadlam w opisach z obiegu wybaczcie ,ale bylam bez internetu rok  PÂłacz UÂśmiech


I po problemie
Darek

dzieki za pomoc Darku UÂśmiech
« Ostatnia zmiana: Październik 12, 2011, 22:59:37 wysłane przez Laguna__ » Zapisane
janusz


Wielki gaduÂła ;)


Punkty Forum (pf): 29
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 1370



Zobacz profil
« Odpowiedz #491 : Październik 26, 2011, 23:27:43 »

W Sali PodwĂłjnej Prawdy

Na zachodnim brzegu Nilu, naprzeciwko Luksoru i Karnaku, znajduje siê dziwna i piêkna œwi¹tynia w Deir el-Medina - podobnie jak Edfu i Dendera powsta³a w ostatnich dniach wielkiej niegdyœ cywilizacji staro¿ytnego Egiptu. Poœwiêcona w III wieku p.n.e. Maat, egipskiej bogini kosmicznej równowagi, ma œciany pokryte hieroglificznymi tekstami wyra¿aj¹cymi staro¿ytne idee religijne i duchowe. G³ówna oœ œwi¹tyni przebiega wzd³u¿ linii po³udniowy wschód - pó³nocny zachód. Przez bramê w po³udniowo wschodnim murze wchodzimy na dziedziniec, zdominowany przez cztery bogato zdobione kolumny z roœlinnymi kapitelami. Mijaj¹c je, docieramy do centralnej sali, na której koùcu znajduje siê troje drzwi prowadz¹cych do trzech osobnych kaplic. Kaplica po³o¿ona najdalej na po³udnie, choÌ na pierwszy rzut oka wydaje siê ciemna i niezbyt interesuj¹ca, zawiera piêknie rzeŸbion¹ i niemal w ca³oœci zachowan¹ scenê psychostazy, czyli wa¿enia duszy (z greckiego psyche = dusza, czyli serce, i stasis = waga). Stoj¹c w drzwiach kaplicy, zwracamy uwagê na œcianê po naszej lewej stronie, ozdobion¹ eleganckim reliefem przedstawiaj¹cym Ptolemeusza IV Filopatora (panuj¹cego w latach 221-205 p.n.e.), na którego rozkaz wzniesiono œwi¹tyniê Maat.


Scena waÂżenia duszy.

WÂładca wyobraÂżony jako dusza zmarÂłego, ubrany w sandaÂły i prostÂą lnianÂą spĂłdniczkĂŞ, jest w tej scenie wprowadzany do przestronnej sali, w ktĂłrej zasiada - w czĂŞÂściowo zmumifikowanej formie - Ozyrys, wielki bĂłg Âśmierci i zmartwychwstania, w astronomicznej religii staroÂżytnych Egipcjan identyfikowany z wielkÂą poÂłudniowÂą konstelacjÂą Oriona. Miejsce, do ktĂłrego jest wprowadzany Ptolemeusz, czasem nazywano SalÂą SÂądu Ozyrysa, czasem zaÂś SalÂą PodwĂłjnej Maat, co moÂżna przetÂłumaczyĂŚ jako „Sala PodwĂłjnej Prawdy" albo teÂż „Sala PodwĂłjnej SprawiedliwoÂści". Nie jest to miejsce, do ktĂłrego - zgodnie z wierzeniami Egipcjan - dusza udawaÂła siĂŞ bezpoÂśrednio po Âśmierci. Mogli tam dotrzeĂŚ jedynie ci, ktĂłrzy byli odpowiednio duchowo „wyposaÂżeni" do podjĂŞcia dÂługiej i niebezpiecznej poÂśmiertnej podró¿y przez pierwszych 5 z 12 czĂŞÂści Duat - czyli przez przeraÂżajÂący rĂłwnolegÂły wymiar, mroczny i budzÂący grozĂŞ, peÂłen wrogĂłw i straszydeÂł, wedÂług staroÂżytnych Egipcjan oddzielajÂący Âświat Âżywych od krĂłlestwa bÂłogosÂławionych zmarÂłych. Ptolemeusz stoi w geÂście pozdrowienia, z lewÂą rĂŞkÂą zgiĂŞtÂą przy piersi, prawÂą zaÂś uniesionÂą. Po obu jego stronach stojÂą postacie Maat (stÂąd „PodwĂłjna Prawda"), wysokiej i piĂŞknej bogini, zmysÂłowej, o peÂłnych piersiach. KaÂżda z nich nosi na gÂłowie emblemat w postaci strusiego piĂłra (hieroglif oznaczajÂący „prawdĂŞ"). PostaĂŚ za Ptolemeuszem ma puste rĂŞce i jakby wprowadzaÂła go do sali; bogini stojÂąca przed krĂłlem trzyma w prawej rĂŞce dÂługÂą laskĂŞ, zaÂś w lewej hieroglif anch - „krzyÂż" czy teÂż „klucz" Âżycia - symbol wiecznoÂści.
Z boku sali 42 obojĂŞtne postacie kucajÂą w pozycji skryby pochylonego nad zwojem papirusu, a kaÂżda z nich nosi na gÂłowie piĂłro Maat. Jest to 42 sĂŞdziĂłw umarÂłych, przed ktĂłrymi zmarÂły musi oÂświadczyĂŚ, Âże nie popeÂłniÂł Âżadnego z 42 grzechĂłw - byÂła to tak zwana „spowiedÂź negatywna". Na przykÂład:

Cytuj
Nie ukradÂłem", „Nie zabiÂłem mĂŞÂżczyzny ani kobiety"; „Nie powiedziaÂłem nieprawdy";  „Nie zhaĂąbiÂłem Âżony mĂŞÂża";  „Nie zÂłorzeczyÂłem bogu".

Po pomyÂślnym przejÂściu tego etapu sÂądu Ptolemeusz stan¹³ przed szalami wielkiej wagi, miĂŞdzy ktĂłrymi moÂżna dostrzec wizerunki Anubisa, szakalogÂłowego przewodnika dusz i Horusa - sokoÂłogÂłowego syna Ozyrysa. Na jednej z szal leÂży przedmiot w ksztaÂłcie maÂłej urny, symbolizujÂący serce zmarÂłego „uwaÂżane za siedzibĂŞ inteligencji, a tym samym sprawcĂŞ wszystkich czynĂłw czÂłowieka i jego osobowoœÌ". Na drugiej szali umieszczone jest piĂłro Maat, symbolizujÂące... znowu PrawdĂŞ.
Od tego pojedynku serca z prawdÂą zaleÂży wszystko.
W tym bowiem momencie zostanie wydany wyrok dajÂący prawo do wiecznego Âżycia duszy, ktĂłra wyjdzie zwyciĂŞsko, lub skaÂże na zagÂładĂŞ duszĂŞ, ktĂłra nie przejdzie prĂłby pomyÂślnie. Dalej za wagÂą zostaÂł przedstawiony sprawca unicestwienia duszy: potworna hybryda, po czĂŞÂści krokodyl, lew i hipopotam, nazywany Imimut, „poÂżeraczem", „zjadaczem umarÂłych". Za nim zaÂś, po prawej stronie sceny, naszÂą uwagĂŞ przyciÂąga peÂłna majestatu zmumifikowana postaĂŚ samego
gwiezdnego boga, Ozyrysa, zasiadajÂącego na tronie sprawcy zmartwychwstania duszy.
Horus i Anubis bacznie przyglÂądajÂą siĂŞ szalom i przystĂŞpujÂą do czynnoÂści waÂżenia. Tymczasem na prawo od wagi, miĂŞdzy zmarÂłym almimutem o krwioÂżerczej, wyszczerzonej paszczy, moÂżemy dostrzec wysokÂą, ibisogÂłowÂą postaĂŚ Thota, „uosobienie umysÂłu boga (...), wszechobejmujÂącej mocy nieba i ziemi, (...) wynalazcĂŞ astronomii i astrologii, nauki o liczbach i matematyki, geometrii i pomiarĂłw gruntu". W archaicznych inskrypcjach okreÂślany tajemniczym przydomkiem „trzy razy wielki, wielki", Thot byÂł staroegipskim bogiem mÂądroÂści, „kronikarzem dusz", ktĂłrego Grecy - od czasĂłw ptolemejskich - znali pod imieniem Hermesa Trismegistosa („Hermesa po TrzykroĂŚ Wielkiego"). W scenie sÂądu zostaÂł on przedstawiony jako potĂŞÂżny mĂŞÂżczyzna odziany w krĂłtkÂą tunikĂŞ, z charakterystycznÂą ptasiÂą maskÂą na gÂłowie. W lewej rĂŞce trzyma paletkĂŞ pisarza, w prawej zaÂś cienkie trzcinowe piĂłro.
Serce i pióro równowa¿¹ siê - tak, jak to powinno byÌ, jeœli dusza ma zostaÌ dopuszczona do poœmiertnego królestwa Ozyrysa.


                                                            Horus sprawdza wynik waÂżenia.
                                                            Anubis ogÂłasza werdykt. Thot zapisuje...


SÂłowo maat oprĂłcz „prawdy" ma teÂż inne znaczenia - na przykÂład „to, co jest proste" oraz, w dosÂłownym i moralnym sensie, „prawy, prawdziwy, oryginalny, sprawiedliwy, niezmienny, prosty" itd. Na przykÂład chebeset maat znaczy „prawdziwe lapis lazuli", w odró¿nieniu od niebieskiej emalii. Szes maat znaczy „nieprzerwanie i regularnie". CzÂłowiek dobry i uczciwy jest maat. A prawda, maat, , jest wielka i potĂŞÂżna, i nie zostaÂła zÂłamana od czasĂłw Ozyrysa". Nic dziwnego zatem, Âże w niektĂłrych wersjach sceny waÂżenia serca, bogini Maat, z rozÂłoÂżonymi rĂŞkoma, przybiera formĂŞ samej wagi. UÂśmiech


Cytuj
Ib – (rĂłwnieÂż: Ab – wedÂług transkrypcji Wallisa Budge'a) (jb) – serce, w mitologii staroÂżytnego Egiptu uwaÂżane za najwaÂżniejszÂą czêœÌ duszy. Dla staroÂżytnych Egipcjan to wÂłaÂśnie serce, a nie mĂłzg, byÂło siedliskiem emocji i myÂśli oraz woli i intencji. W egipskiej religii serce byÂło kluczem do Âżycia poÂśmiertnego. Razem ze zmarÂłym udawaÂło siĂŞ do przyszÂłego Âświata, gdzie ÂświadczyÂło na korzyœÌ lub przeciwko swemu wÂłaÂścicielowi. Wierzono, Âże podczas sÂądu Ozyrysa serce byÂło badane przez Anubisa i bĂłstwa podczas ceremonii waÂżenia serca. JeÂśli serce waÂżyÂło wiĂŞcej niÂż piĂłro Maat, natychmiast zostawaÂło poÂżarte przez demona zwanego Ammit. Jak wielkÂą wagĂŞ przywiÂązywano do symboliki serca dowodzÂą liczne wyraÂżenia z jĂŞzyka egipskiego, ktĂłre zawierajÂą wyraz ib: Awt-it – szczĂŞÂście (dosÂłownie, wielkoœÌ serca), Xak-it – oziĂŞbÂły (dosÂłownie, o okrojonym sercu).
« Ostatnia zmiana: Październik 26, 2011, 23:34:38 wysłane przez janusz » Zapisane
acentaur


Wielki gaduÂła ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomości: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #492 : Listopad 03, 2011, 21:52:24 »

Wiele postĂłw Janusza wymaga sporo uwagi, bo daleka i obca duchowo symbolika .
Niedawno omawiaÂłem obraz Altobello Melone - Chrystus przywiÂązany do krzyÂża, a raczej probowaÂłem to zrobiĂŚ. Nie udaÂło siĂŞ. Dlatego postanowilem to tu zrobiĂŚ. W koĂącu tematyka obrazu jest nam bliska.


Interpretacja zaczyna siĂŞ zwykle od techniki malarskiej i schodzi do tego "co malarz mial na mysli".
Ciekawi mnie co o tym myÂślicie.
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #493 : Listopad 04, 2011, 11:23:54 »

Na technice malarskiej to siê nie znam za bardzo. Interesuj¹cy jest natomiast fakt, ¿e krzy¿ nie jest tu wcale na pierwszym planie, to jakby tylko rekwizyt i to wcale nie najbardziej obci¹¿aj¹cy jasnej postaci Chrystusa. Najjaœniejszym elementem, tutaj jakby celowo doœwietlonym z lewej strony , jest czerwona szata. Czerwona jak krew.
Otwarta, "pusta " d³où wcale nie broni siê przed wi¹zaniem szyi do krzy¿a. Ta d³où wyra¿a subteln¹ miêkkoœÌ , przypomina raczej d³où kobiec¹. U³o¿enie palców to zapewne te¿ jakaœ symbolika, nie bardzo wiem jaka.

Natomiast to, co najbardziej zwrĂłciÂło mojÂą uwagĂŞ, to podobieĂąstwo twarzy postaci Chrystusa, oraz jegomoÂścia, ktĂłry wi¹¿e go do krzyÂża. PodobieĂąstwo na zasadzie negatywu i  pozytywu. To negatyw jasnej postaci - zÂło .
Moim zdaniem obraz wyraÂża dualizm.
D³où postaci wy³aniaj¹cej siê z ciemnoœci za krzy¿em obleczona w grub¹ rêkawicê, zaciska pêtlê , jest zwrócona w tê sam¹ stronê co pusta, otwarta d³où. D³où w rêkawicy to nasze ziemskie przywi¹zanie do losu (niesienie krzy¿a) , nasza mroczna, ludzka czêœÌ -mroczny umys³.
Mimo przywiazania do tego samego losu, obie postacie nie sÂą tym samym.
Zapisane
chanell

Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 72
Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 3453



Zobacz profil
« Odpowiedz #494 : Listopad 04, 2011, 11:41:43 »

East, ciekawa interpretacja ,faktycznie podobne rysy twarzy.RĂŞka (moim zdaniem) uniesiona w gĂłrĂŞ w geÂście  "pozwĂłlcie mu to zrobiĂŚ ,tak siĂŞ musi staĂŚ" lub coÂś w stylu " tak ma byc tak sobie zaplanowaÂłem i niech siĂŞ wypeÂłni  ,wiem co robie "
Zapisane

Na wszystkie sprawy pod niebem jest wyznaczona pora.

            KsiĂŞga Koheleta 3,1
acentaur


Wielki gaduÂła ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomości: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #495 : Listopad 04, 2011, 11:47:25 »

east,
Cytuj
InteresujÂący jest natomiast fakt, Âże krzyÂż nie jest tu wcale na pierwszym planie,
Cytuj
NajjaÂśniejszym elementem, tutaj jakby celowo doÂświetlonym z lewej strony , jest czerwona szata. Czerwona jak krew.
Cytuj
Otwarta, "pusta " d³où wcale nie broni siê przed wi¹zaniem szyi do krzy¿a. Ta d³où wyra¿a subteln¹ miêkkoœÌ , przypomina raczej d³où kobiec¹. U³o¿enie palców to zapewne te¿ jakaœ symbolika, nie bardzo wiem jaka.
Cytuj
PodobieĂąstwo na zasadzie negatywu i  pozytywu.
W obrazie daja ³atwo siê wyró¿nic poszczególne elementy, chocia¿by na zasadzie kontrastu i one nios¹ moim zdaniem pewne przes³anie. East, zaznaczy³eœ te elementy. ale one przecie¿ s¹ symbolami czegoœ g³êbszego. Gdyby dobry rzemieœlnik to malowa³, by³oby tu wszystko wyraŸne i widoczne. Tu, graj¹ rolê jeszcze te elementy, które powinny byc ale ich nie ma na obrazie.



Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #496 : Listopad 04, 2011, 12:28:38 »

@chanell wÂłaÂśnie . "wiem co robiĂŞ, niech siĂŞ wypeÂłni".
@ace
Cytuj
Tu, grajÂą rolĂŞ jeszcze te elementy, ktĂłre powinny byc ale ich nie ma na obrazie.

Nie za dobry jestem w zgadywaniu tego co powinno byĂŚ, a czego nie ma. To domena umysÂłu jak mniemam MrugniĂŞcie
Zapisane
acentaur


Wielki gaduÂła ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomości: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #497 : Listopad 04, 2011, 13:14:07 »

Tak ogólnie, obraz mówi to samo co zacz¹³em przedstawiac w temacie o Apokalipsie.
A zaczyna to funkcjonowac, gdy zaczynamy siê obrazowi przygl¹dac. Wtedy stajemy siê sami elementem tego krzy¿a, t¹ czêœci¹ tkwi¹c¹ w materii. Otwarta d³où Jezusa oznacza okno-poznanie. Widzimy jedna d³où a wiec po³owê wiedzy, oznaczaj¹ce powierzchowne widzenie œwiata. Pe³ne poznanie to po³¹czenie z wiedza ukryta, t¹ któr¹ sugeruje niewidoczna druga rêka. Razem to pe³na wiedza, wtedy pojawi³o by siê OKO na otwartej d³oni . Dochodzenie do tej wiedzy to "wykrwawienie" naszego Ega co symbolizuje szata. Cz³owiek z lewej strony to w³aœnie nasze ego, zapêtlone w cyklach ¿yciowych narodzin-œmierci, nasze g³oœno krzycz¹ce i panosz¹ce siê ma³e ja, w³aœnie odpowiedzialne za to, ze ten krzy¿ istnieje. Cz³owiek z drugiej strony, ten ma³o widoczny, to nasze "prawdziwe ja", wype³niaj¹ce bezmyœlnie polecenia Ega.
« Ostatnia zmiana: Listopad 04, 2011, 13:14:47 wysłane przez acentaur » Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #498 : Listopad 04, 2011, 13:49:23 »

I jeszcze jedno spostrze¿enie na temat tego obrazu. Pêtla jest, ale siê nie zaciska. Nie zaciska, bo nikt siê z ni¹ nie szarpie, nie ma komu walczyÌ z pêtl¹. Jej moc bierze swoj¹ energiê z negatywnego potencja³u ludzkiego zachowania. Strach wywo³any zimnym dotykiem stalowej pêtli liczy na reakcjê z której móg³by czerpaÌ energiê do zaciœniêcia. Z³o/ego skupia siê wyraŸnie na cz³owieku nios¹cym krzy¿ i wyraŸnie dociska ten krzy¿ do barku, ale nie mo¿e do niczego zmusiÌ cz³owieka bezpoœrednio. Czeka na najl¿ejszy b³¹d. Lecz jasna postaÌ zamiast ugi¹Ì siê patrzy w kierunku œwiat³a stamt¹d czerpi¹c swoj¹ si³ê.
Zapisane
acentaur


Wielki gaduÂła ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomości: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #499 : Listopad 04, 2011, 14:23:14 »

Cytuj
I jeszcze jedno spostrzeÂżenie na temat tego obrazu.
moÂżna jeszcze wiĂŞcej, ale sens jest juÂż rozpoznany. Trzeba uwolnic siĂŞ od schematĂłw i uprzedzeĂą. Podobnie jest z caÂłym szeregiem obrazĂłw od malowideÂł naskalnych az do dzisiaj. Gdy siĂŞ na nie patrzy i widzi tylko technikĂŞ, to kaÂżdy powie mniej wiĂŞcej to samo. CoÂś o kadrowaniu i perspektywie, technikach nakÂładania pĂŞdzla, teksturach, gamie farb, ÂświatÂłocieniu.... i dochodzi siĂŞ zawsze do spostrzeÂżenia, jakie te malarstwo byÂło prymitywne, przecieÂż czÂłowiek czy zwierzĂŞta inaczej wyglÂądajÂą, dlaczego malowane postacie sÂą takie sztuczne, w podobnych pozach, podobne gesty, dziwna kolorystyka i niepasujÂące przedmioty.
Zapisane
Strony: 1 ... 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 [20] 21 22 23 24 25 26 27 28 29 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.044 sekund z 20 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

opatowek watahaslonecznychcieni zipcraft phacaiste-ar-mac-tire gangem