songo1970
 Maszyna do pisania...
Punkty Forum (pf): 22
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 4934
KIN 213
Zobacz profil
|
 |
« Odpowiedz #500 : Listopad 04, 2011, 14:32:26 » |
|
jak mo¿na jeszcze poni¿yÌ cz³owieka id¹cego na œmierÌ, który siê jej nie boi,- a pêtla, pewnie bali siê do ostatniej chwili, ¿e powie jeszcze parê s³ów prawdy..
|
|
|
Zapisane
|
"Pustka to mniej ni¿ nic, a jednak to coœ wiêcej ni¿ wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstaj¹ wszystkie mo¿liwoœci. To jest Absolutna ŒwiadomoœÌ; coœ o wiele wiêcej ni¿ nawet Uniwersalna Inteligencja."
|
|
|
acentaur
 Wielki gaduÂła ;)
Punkty Forum (pf): 12
Offline
Wiadomości: 1464
Zobacz profil
Email
|
 |
« Odpowiedz #501 : Listopad 05, 2011, 18:30:01 » |
|
dziekuje wszystkim za wspó³udzia³ w rozgryzaniu przemyœleù mistrza Melone. 
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Betti
Gość
|
 |
« Odpowiedz #502 : Listopad 06, 2011, 14:49:16 » |
|
Na fresku Giotta znaleziono w chmurze profil szatana  Zdjêcie z www.corriere.it /Internet Na fresku Giotta w górnym koœciele bazyliki w Asy¿u znajduje siê profil szatana - twierdzi w³oska historyk i znawczyni tematyki zwi¹zanej z postaci¹ œwiêtego Franciszka Chiara Frugoni. Odkrycia tego dokonano po 8 wiekach, jakie minê³y od powstania malowid³a. Na fresku, przedstawiaj¹cym dwudziest¹ scenê z ¿ycia œwiêtego Franciszka mo¿na dostrzec profil szatana z rogami, który wy³ania siê z chmury - og³osi³a specjalistka. Scena ta poœwiêcona jest œmierci œwiêtego i chwili wst¹pienia jego duszy do nieba. Przez 800 lat nie zorientowano siê, ¿e w chmurze ukryty jest zarys g³owy szatana - twierdzi Frugoni, która sw¹ argumentacjê przedstawi³a w najnowszym numerze magazynu "Œwiêty Franciszek, patron W³och". Frugoni k³adzie nacisk na to, ¿e dotychczas uwa¿ano, i¿ pierwszym malarzem, który zacz¹³ ukrywaÌ postaci w chmurach by³ Andrea Mantegna. Tê pioniersk¹ metodê zastosowa³ maluj¹c œwiêtego Sebastiana w 1460 roku. Na jego obrazie widaÌ rycerza , wy³aniaj¹cego siê z ob³oków. Teraz zdaniem w³oskiej specjalistki za pioniera w tej dziedzinie nale¿y uznaÌ Giotta (Giotto di Bondone ok. 1226-1337, malarz i architekt z Florencji). Chiara Frugoni wyjaœniaj¹c, dlaczego artysta przedstawi³ tak¹ wizjê, przypomnia³a , ¿e w œredniowieczu wierzono, ¿e w niebie mieszkaj¹ tak¿e demony, które przeszkadzaj¹ duszom wejœÌ do niego. Zobacz galeriê zdjêÌ na stronie internetowej dziennika Corriere della Sera http://fakty.interia.pl/ciekawostki/news/szatan-na-fresku-giotta-niezwykle-odkrycie,1717495 http://walinscy.civ.pl/wl_cent/pokaz/um_asg28.htm
|
|
« Ostatnia zmiana: Listopad 06, 2011, 17:18:18 wysłane przez Dariusz »
|
Zapisane
|
|
|
|
janusz
 Wielki gaduÂła ;)
Punkty Forum (pf): 29
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 1370
Zobacz profil
|
 |
« Odpowiedz #503 : Listopad 15, 2011, 20:46:29 » |
|
Wszystkie umieszczone poni¿ej obrazy ³¹czy jedno - ukazany na nich kontakt z innym œwiatem, innym wymiarem. Mo¿na zadaÌ sobie pytanie, z ''czym'' lub inaczej z ''kim'', tak naprawdê zetknêli siê ludzie doœwiadczaj¹cy takich wizji? Czy jest to tylko fantazja, b³êdne tlumaczenie obrazów wytwarzanych w naszych mózgach? Wiele z takich ''przekazów'' mia³o przecie¿ wielki wp³yw na historiê œwiata (np. misja Joanny d'Arc) oraz odkrycia naukowe. To tak¿e one ukszta³towa³y nasze ''widzenie'' niewidzialnego œwiata, do którego udajemy siê po œmierci. Czym tak naprawdê jest sen?   Kr¹g elfów. Kiedy w letni¹ noc œwiate³ka migota³y w trawie, rozs¹dni ludzie uciekali z tego miejsca. Œwiat³o p³ynê³o z baœniowego krêgu tanecznego, gdzie taùczy³y elfy, jeœli mê¿czyzna czy kobieta weszli w ten kr¹g, zostali wówczas uwiêzieni w œwiecie elfów.  Uczta Baltazara. Tajemnicza d³où kreœl¹ca œwietliste s³owa bêd¹ce wyrokiem, kar¹ bosk¹ dla króla Babilonu.  Bóg przybywa po dusze krzy¿owców. Nagroda dla tych co zginêli w s³usznej sprawie.  Wizja. OdpowiedŸ dla poszukuj¹cego eliksiru ¿ycia.  Mary nocne. Fantazja erotyczna, czy kontakt z obc¹ cywilizacj¹?  Nocne wizje. Czy¿by wêdrówka w czasie lub wizja poprzednich wcieleù?
|
|
« Ostatnia zmiana: Listopad 15, 2011, 21:33:50 wysłane przez janusz »
|
Zapisane
|
|
|
|
janusz
 Wielki gaduÂła ;)
Punkty Forum (pf): 29
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 1370
Zobacz profil
|
 |
« Odpowiedz #504 : Grudzień 15, 2011, 21:42:48 » |
|
W³ócznia Chrystusa daje w³adzê nad œwiatem Obraz Rubensa przedstawia moment wbicia w³óczni w bok Chrystusa przez Gaiusa Cassiusa. W wiedeùskim muzeum Schatzkammer znajduje siê w³ócznia, któr¹, wed³ug legendy, rzymski legionista Gaius Cassius przebi³ bok Chrystusa. Kontakt z bosk¹ krwi¹ mia³ nadaÌ jej wielk¹ moc. Przez szeœÌ lat by³a w posiadaniu Adolfa Hitlera, który wierzy³, ¿e dziêki niej zapanuje nad œwiatem. Wed³ug wierzeù niezwyk³¹ moc posiadaj¹ wszystkie Chrystusowe relikwie. Szata mia³a uzdrawiaÌ i wskrzeszaÌ, Krzy¿ chroni³ przed z³em, Korona Cierniowa zapewnia³a pos³uch, a W³ócznia - w³adzê nad œwiatem. Dzieje tej ostatniej relikwii to historia poszukiwaù i przemocy. Zaczê³o siê na GolgocieCenturion Caius Cassius strzeg³ wzgórza, na którym sta³y krzy¿e. Spokój i godnoœÌ jednego ze skazanych, Jezusa, wzbudzi³a w nim wielki podziw, wiêc kiedy przyszli do niego ¯ydzi z pozwoleniem od Poncjusza Pi³ata, by po³amaÌ skazaùcom golenie, aby szybciej zmarli, postanowi³ uchroniÌ cia³o Jezusa przed profanacj¹. Wbi³ swoj¹ w³óczniê w jego bok - gdy z rany wyp³ynê³a krew i woda, by³o jasne, ¿e skazaniec nie ¿yje. £amanie koœci by³o niepotrzebne. Nie wiedzia³ wtedy, ¿e przybyszom nie chodzi³o o sam fakt œmierci Jezusa, ale o star¹ przepowiedniê Izaaka, mówi¹c¹, ¿e Mesjasz nie bêdzie mia³ po³amanych koœci. Gdyby po³amano koœci Jezusowi, udowodniono by, ¿e nie by³ on Mesjaszem. Cassius wkrótce nawróci³ siê na chrzeœcijaùstwo (zgin¹³ œmierci¹ mêczeùsk¹), przyj¹³ imiê Longinusa W³ócznika, a jego w³óczniê, uœwiêcon¹ krwi¹ Syna Bo¿ego, nazwano W³óczni¹ Przeznaczenia. Sta³a siê jedn¹ z relikwii najbardziej poszukiwanych przez ludzi, którzy pragnêli w³adzy. Z r¹k do r¹kHistorycy od lat tropi¹ drogê, jak¹ W³ócznia Przeznaczenia przeby³a od wzgórza Golgoty do wiedeùskiego muzeum. Legendy mówi¹, ¿e w 285 roku jej w³aœcicielem by³ Mauritius, chrzeœcijaùski oficer rzymskiego legionu tebaùskiego, sk³adaj¹cego siê ponoÌ wy³¹cznie z chrzeœcijan (tu historycy maj¹ w¹tpliwoœci, gdy¿ w tych czasach chrzeœcijanie byli przeœladowani). Gdy z ca³ym swym oddzia³em przekracza³ Alpy w Agaunum (dziœ Saint-Maurice w kantonie Valaise w Szwajcarii), musia³ stoczyÌ bitwê. Jego zwierzchnicy za¿¹dali, aby ca³y legion przed bitw¹ wzniós³ mod³y do pogaùskich bogów. Mauritius i jego ¿o³nierze odmówili. Zostali wiêc surowo ukarani - zdziesi¹tkowano ich, a Mauritiusa umêczono. Chrzeœcijanie uznali go za œwiêtego, a jego w³óczniê nazwano w³óczni¹ œw. Maurycego. W³ócznia trafi³a w rêce cesarza Konstantyna - tego, który, choÌ byt poganinem, tak bardzo wp³yn¹³ na kszta³t chrzeœcijaùstwa, i za spraw¹ którego wreszcie przestano przeœladowaÌ tê religiê. Wierzono, ¿e to w³aœnie W³ócznia Przeznaczenia pomog³a mu w osi¹gniêciu celów. Po jego œmierci relikwia przechodzi³a na w³asnoœÌ kolejnych cesarzy Rzymu. Jednak nie pomog³a w ocaleniu imperium i gdy zosta³o ono najechane przez Wizygotów w 410 roku, w³ócznia zosta³a zabrana przez ich króla, Alaryka l Œmia³ego. Do Rzymu ju¿ nie wróci³a - sta³a siê cenn¹ zdobycz¹, a potem relikwi¹ kolejnych królów chrzeœcijaùskich Pó³nocy, któr¹ zawsze mieli przy sobie podczas bitew. Wierzono, ¿e to w³aœnie W³ócznia Przeznaczenia sprawi³a, ¿e paùstwo Franków osi¹gnê³o tak wielk¹ potêgê. Niezwyk³¹ historiê opowiada siê w zwi¹zku z potê¿nym w³adc¹ Franków, Karolem Wielkim. W 800 ro-ku koronowa³ siê na cesarza w Rzymie. Na ka¿d¹ z 47 prowadzonych wojen bra³ ze sob¹ W³óczniê. Kiedy wraca³ z ostatniej, zgubi³ j¹, a kilka dni póŸniej ju¿ nie ¿y³. Relikwia dosta³a siê w rêce Germanów i od tej pory to oni zaczêli rosn¹Ì w potêgê. Przez nastêpne 1000 lat znajdowa³a siê w posiadaniu cesarzy niemieckich i sta³a siê symbolem ich w³adzy. W 1000 r. cesarz Otto III na zjeŸdzie w GnieŸnie ofiarowa³ kopiê w³óczni œw. Maurycego Boles³awowi Chrobremu. Z czasem kopia sama nabra³a cech relikwii i dziœ jest przechowywana w skarbcu katedralnym na Wawelu w Krakowie.  W roku tysiêcznym, przybywszy do grobu œw. Wojciecha w GnieŸnie, cesarz Otto III na widok potêgi ksiêcia Boles³awa zakrzykn¹³: ?Na koronê mego cesarstwa! To, co widzê, wiêksze jest ni¿ wieœÌ g³osi³a!?. Po czym mia³ zdj¹Ì z g³owy diadem i w³o¿yÌ go na g³owê Boles³awa. A ?za chor¹giew tryumfaln¹ da³ mu w darze gwóŸdŸ z krzy¿a Paùskiego wraz z w³óczni¹ œwiêtego Maurycego? ? relacjonowa³ Anonim zwany Galem. Po diademie pozosta³a tylko pamiêÌ i dyskusje, jak interpretowaÌ gest cesarski. Natomiast w³ócznia œwiêtego Maurycego do dziœ spoczywa na Wawelu. Zbieg okolicznoœci czy Przeznaczenie?Niemcy stracili w³óczniê po bitwie pod Austerlitz. Niektórzy s¹dz¹, ¿e byÌ mo¿e przegrali dlatego, ¿e w tych czasach cesarze nie brali jej ju¿ ze sob¹ na wojny - by³a przechowywana w Norymberdze jako symbol w³adzy. Cesarz Niemiec, Franciszek II, po przegranej zrzek³ siê tytu³u, zabra³ w³óczniê i wróci³ do Austrii. Austriacy odmówili Niemcom zwrotu w³óczni, zosta³a im odebrana dopiero w 1938 roku przez Hitlera, który, jako zapamiêta³y okultysta, wierzy³ w jej moc. By³ przekonany, ¿e dziêki niej zdobêdzie w³adzê nad ca³ym œwiatem. Wierzy³ te¿, ¿e jej utrata bêdzie równie¿ jego koùcem. W przedziwny sposób tak siê w³aœnie sta³o. 30 kwietnia 1945 roku, gdy porucznik William Horn z amerykaùskiej armii odnalaz³ ukryte w schronie w Norymberdze regalia Habsburgów, w tym W³óczniê Przeznaczenia, Adolf Hitler pope³ni³ samobójstwo. Przypadek? JOANNA OLSZEWSKA * Niektóre Ÿród³a podaj¹, ¿e we w³óczni tkwi gwóŸdŸ z Krzy¿a Chrystusowego.  Na obrazie Jana Matejki przedstawiaj¹cym Bitwê pod Grunwaldem, pó³nagi ¯mudzin naciera kopi¹ w³óczni œwiêtego Maurycego na Ulryka Von Jungingena. Jest to kopia oryginalnej Œwiêtej Lancy, któr¹ Otton III wrêczy³ Boles³awowi Chrobremu Wspó³czeœnie nie ma zgody wœród historyków co do tego, czy w³ócznia przechowywana we wiedeùskim muzeum jest t¹, któr¹ Longinus przebija³ bok Chrystusa. WiêkszoœÌ badaczy przychyla siê do tezy, i¿ w Hofburgu przechowywana jest zupe³nie inna lanca - mianowicie taka, w której grocie umieszczony jest gwóŸdŸ uznawany za relikwiê Mêki Paùskiej. To w³aœnie ona, zdaniem czêœci historyków - nale¿eÌ mia³a do rzymskiego centuriona Maurycego. W 2003 roku w dokumencie wyemitowanym przez telewizjê BBC, brytyjski historyk i in¿ynier dr Robert Feather dowodzi³, i¿ w³ócznia przetrzymywana we Wiedniu pochodzi z VI b¹dŸ VII wieku n.e. Do jej ostrza przytwierdzony by³ gwóŸdŸ, który ma identyczny kszta³t i tak¹ sam¹ d³ugoœÌ, jak gwoŸdzie u¿ywane w I wieku n.e. przez Rzymian. Oznacza³oby to, ¿e we Wiedniu znajduje siê zupe³nie inny artefakt ni¿ ten, którego z tak wielk¹ pasj¹ poszukiwali naziœci. Znanych jest jeszcze co najmniej kilka innych relikwii, których w³aœciciele roszcz¹ sobie pretensje do tego, a¿eby to ich w³óczniê nazwaÌ oryginaln¹. Do dwóch najwa¿niejszych nale¿y ta, która znajduje siê w Bazylice œw. Piotra w Rzymie, i ta, która nale¿y do maj¹tku Habsburgów i jest wystawiona w Muzeum Hofsburg w Wiedniu. Jeszcze inne znajduj¹ siê w klasztorze dominikanów w Izmirze, w katedrze Apostolskiego Koœcio³a Ormiaùskiego w Eczmiadzynie a tak¿e w archikatedrze Œwiêtego Stanis³awa i Œwiêtego Wac³awa w Krakowie. ChoÌ co do tej ostatniej, to akurat nie ma ¿adnych w¹tpliwoœci - "nasza", w³ócznia jest kopi¹ Œwiêtej Lancy Cesarskiej, któr¹ Boles³awowi Chrobremu podarowa³ Otton III. http://niewiarygodne.pl/kat,1017181,title,Chrzescijanska-relikwia-i-okultystyczna-bron-nazistow,wid,11728048,drukuj.html?smgajticaid=6d906
|
|
« Ostatnia zmiana: Grudzień 15, 2011, 22:45:58 wysłane przez janusz »
|
Zapisane
|
|
|
|
janusz
 Wielki gaduÂła ;)
Punkty Forum (pf): 29
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 1370
Zobacz profil
|
 |
« Odpowiedz #505 : Grudzień 30, 2011, 00:57:32 » |
|
Odkryli potworn¹ tajemnicê arcydzie³aAmerykaùski grafik-artysta twierdzi, ¿e odkry³ wielk¹ tajemnicê obrazu "Mona Lisa" autorstwa Leonardo da Vinci. Jak twierdzi Ron Piccirillo (37 l.) obok g³owy "Mona Lisy" Leonardo da Vinci umieœci³ lwa, ma³pê i byka. Artysta twierdzi, ¿e widzi te¿ na obrazie wê¿a i krokodyla po lewej stronie. Tajemnicê Leonardo da Vinici znalaz³ po wielu miesi¹cach studiowania jego twórczoœci.Tylko po co mistrz umieœci³ zniekszta³cone g³owy zwierz¹t na swoim p³ótnie? Tego wci¹¿ nie wiadomo...    ma³pa  Lew Byk
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Dariusz
 Maszyna do pisania...
Punkty Forum (pf): 3
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 6024
Zobacz profil
Email
|
 |
« Odpowiedz #506 : Styczeń 14, 2012, 16:00:24 » |
|
Freski z Bank of America22 lis 2010 Niemal¿e ka¿dy s³ysza³ o freskach z gmachu lotniska w Denver. Wzbudzi³y one tak wiele kontrowersji, ¿e niektóre z nich przemalowano a inne usuniêto lub zakryto. Okazuje siê jednak, ¿e nie tylko Denver posiada takie niecodzienne i niepokoj¹ce malowid³a. Podobne w stylu zdobi¹ siedzibê Bank of America Corporate Center w Charlotte w Pó³nocnej Karolinie.
 Pierwsze z nich w centralnym swoim punkcie przedstawia chÂłopca o blond wÂłosach i aryjskich rysach twarzy. Obcasy butĂłw chÂłopca stykajÂą siĂŞ ze sobÂą w klasycznej masoĂąskiej pozycji, tworzÂąc kÂąt prosty. WiĂŞkszoœÌ podÂłogi pokryta jest szachownicÂą, wskazujÂącÂą rĂłwnieÂż na masoĂąskÂą obecnoœÌ i kontrolĂŞ. Podobne znaczenie ma piramida. Na horyzoncie widaĂŚ gorejÂący, pÂłonÂący krzak – byĂŚ moÂże symbolizujÂący upadek kultury Zachodu. SiedzÂący obok mĂŞÂżczyzna czyta, i jakby nie zdaje sobie sprawy z tego, co siĂŞ wokó³ niego dzieje. Podobnie i my bagatelizujemy znaki wskazujÂące na nieuniknione zmiany zachodzÂące w Âświecie. BiaÂły mĂŞÂżczyzna ma na sobie czerwony sweter i b³êkitne jeansy. Te trzy kolory to symbole Ameryki i to ona nie zdaje sobie sprawy z tego, Âże Âświat obok pÂłonie. Po lewej stronie na Âśrodkowym planie widaĂŚ taĂączÂącÂą kobietĂŞ-lalkĂŞ, kontrolowanÂą przez kogoÂś, kto pociÂąga za sznurki. NiektĂłrzy mĂłwiÂą, Âże to wÂłaÂśnie nastĂŞpny prezydent USA, ktĂłrym zostanie kobieta. Na samym dole po lewej stronie, kobieta w wiktoriaĂąskiej sukni i fryzurze, dyskutuje ze wspó³czeÂśnie ubranymi ludÂźmi. Kobieta byĂŚ moÂże symbolizuje konstytucjĂŞ amerykaĂąskÂą, ktĂłrÂą niszczÂą kolejni gracze polityczni. Obie strony dyskusji wskazujÂą na chÂłopca.  Drugi panel jest rĂłwnieÂż g³êboko symboliczny. Wieszczy, Âże ludzie zostanÂą uwiĂŞzieni, bo dookoÂła nich znajduje siĂŞ wysoki mur i wieÂżyczki straÂżnikĂłw. Postaci na niebie otoczone pÂłomieniami to Elita pÂławiÂąca siĂŞ w swoim bogactwie, oddzielona od reszty ludzi siatkÂą (siatka to po ang. net – czyÂżby byÂł to symbol internetu?). W tÂłumie poniÂżej moÂżna dostrzec ÂżoÂłnierza i osobĂŞ w stroju chemicznym. TÂłum w ktĂłrym siĂŞ oni mieszajÂą jest wielonarodowy i wieloreligijny. MoÂżna w nim dostrzec biskupa, zakonnicĂŞ a takÂże czÂłowieka w masce przeciwgazowej. Jeden z budynkĂłw w tle interpretowany jest jako krematorium – miejsce, gdzie spalone zostanÂą zwÂłoki tych, ktĂłrzy zginĂŞli od broni chemicznej lub biologicznej. Flagi po prawej stronie majÂą orÂły przypominajÂące te hitlerowskie. Drogowskazy sÂą puste, bo nie ma stÂąd ucieczki. Pusty jest takÂże transparent, bo nie moÂżna protestowaĂŚ.  Ostatni panel przedstawia tych co przetrwali, ktĂłrzy pracujÂą w obozie pracy. Ich Âłopaty i kilofy zrobione sÂą ze zÂłota sugerujÂąc, Âże tylko ten metal bĂŞdzie miaÂł jak¹œ wartoœÌ. Ponad robotnikami powstaje Nowy ÂŚwiat, w ktĂłrym odpoczywa Elita. W tym Âświecie nie ma juÂż miejsca dla „normalnych” ludzi. Po lewej stronie moÂżna odczytaĂŚ litery EQ, ktĂłrych znaczenie jest mgliste i niejasne. (Environmental Quality? Emotional Quality?) EQ – moÂże rĂłwnieÂż oznaczaĂŚ Equilibrium, czyli rĂłwnowagĂŞ. SÂłowo to takÂże pojawia siĂŞ w masoĂąskich tekstach… Freski stworzyÂł Benjamin F. Long. http://nowaatlantyda.com/2010/11/22/freski-z-bank-of-america/EDYCJA: PoniÂżej coÂś o lotnisku w Denver i jego freskach:
|
|
« Ostatnia zmiana: Styczeń 14, 2012, 16:10:15 wysłane przez Dariusz »
|
Zapisane
|
PozwĂłl sobie byĂŚ sobÂą, a innym byĂŚ innymi.
|
|
|
janusz
 Wielki gaduÂła ;)
Punkty Forum (pf): 29
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 1370
Zobacz profil
|
 |
« Odpowiedz #507 : Styczeń 19, 2012, 21:12:51 » |
|
POZNAWANY PO TEM, ÂŻE ZSTĂPUJE NAĂ GOLĂBICA.Opracowanie na podstawie ksi¹¿ki Andrzeja Niemojewskiego ''Biblia a Gwiazdy - sto pytaĂą, stawianych biblistom, oraz sto odpowiedzi, dla ludzi, umiejÂących myÂśleĂŚ wÂłasnÂą gÂłowÂą''.  Gdy gĂłruje Wodnik-Jan, zachodzi WĂŞÂżownik-Chrystus, zaÂś gĂłruje w rozga³êzieniu Drogi Mlecznej, ÂŁabĂŞdÂź-Duch. Widzimy tutaj, do jakiego stopnia Biblia moÂże byĂŚ nowym ÂźrĂłdÂłem do poznania historii gwiazd i gwiazdozbiorĂłw. Poznawanym jest Jezus a poznajÂącym Jan Chrzciciel, ktĂłry powiada, iÂż takÂą wskazĂłwkĂŞ otrzymaÂł od tego, ktĂłry go posÂłaÂł. WedÂług autora opracowania, Chrystusa symbolizuje WĂŞÂżownik. Go³êbica oznacza Ducha ÂŚwiĂŞtego, a temu odpowiadaÂła, konstelacja ÂŁabĂŞdzia. Stara zaÂś tradycja chrzeÂścijaĂąska widziaÂła w Wodniku symbol Jana Chrzciciela, zapisujÂąc w kalendarzach: "Aquarius Johannes Baptista, quia in alveo Jordanis salvatorem bablisavit''. Otó¿ gdy gĂłruje Wodnik-Jan, zachodzi WĂŞÂżownik-Chrystus, zaÂś w gĂłrze w rozga³êzieniu Drogi Mlecznej (''w niebiosach rozdartych") widnieje ÂŁabĂŞdÂź-Duch, JeÂżeli spojrzymy po linii poÂłudnika od Jana-Wodnika do ÂŁabĂŞdzia-Ducha, to bĂŞdziemy widzieli ÂŁabĂŞdzia-Ducha nad Janem-Wodnikiem. Lecz jeÂżeli spojrzymy od WĂŞÂżownika-Chrystusa po odnogach Drogi Mlecznej ku ÂŁabĂŞdziowi-Duchowi, to ÂŁabĂŞdzia-Ducha ujrzymy nad Jezusem.. Oto jest ÂźrĂłdÂło, z ktĂłrego popÂłynĂŞÂła rzeka obrazĂłw chrztu Jezusa przez Jana. Oto jest schemat, na ktĂłrym siĂŞ wzorowano, jeÂżeli chodzi o ukÂład figur. Jan stoi zawsze po prawej, Jezus zawsze po lewej, a stanowisko go³êbicy siĂŞ waha, zaleÂży bowiem od tego, czy patrzy siĂŞ. na globus nieba od poÂłudnia, czy od zachodu. Posiadam dwa medale rodzinne, wybite na pamiÂątkĂŞ chrztu mego i mego brata. Na obu medalach wyobraÂżono scenĂŞ chrztu Jezusa przez Jana i na obu, mimo ró¿nic kompozycyjnych, ukÂład figur jest ten sam. Ikonostyka KoÂścioÂła rzymsko¬katolickiego trzymaÂła siĂŞ ÂściÂśle schematu, danego przez globus nieba, o czym naturalnie zapomniano. Natomiast inaczej rzecz siĂŞ, przedstawia w koÂściele ortodoksyjnym. I tak w baptisterium w Rawennie ukÂład figur jest akurat odwrotny.  WzĂłr brano bezpoÂśrednio z nieba a nie z globusu astralnego, to znaczy wÂłaÂściwie, Âże obraz globusowy odwracano. Z tym ³¹czy siĂŞ rĂłwnieÂż ró¿nica pomiĂŞdzy Âżegnaniem siĂŞ znakiem krzyÂża u katolikĂłw i u prawosÂławnych; katolicy ÂżegnajÂą siĂŞ od lewej ku prawej a prawosÂławni od prawej ku lewej. Na podstawie ksi¹¿ki ''KabaÂła MÂądroœÌ przedwieczna'' ZdzisÂława L.Nikuli znak krzyÂża, czyli Âżegnania siĂŞ, miaÂł pochodziĂŚ wedÂług tradycji tajemnej obrzÂądku wschodniego chrzeÂścijaĂąstwa, od Jana ApostoÂła. Zwano go ''SÂławosÂłowiem''. Znak ten wykonany poprawnie oznacza peÂłnÂą realizacjĂŞ Wielkiego Arkanu Magii, jest wyrazem (obrazem?) maksymalnej mocy czÂłowieka posiadajÂącego autorytet. PeÂłna realizacja Wielkiego Arkanu Magii jest wynikiem neutralnego (androgynicznego) poczÂątku (tj. operatora), dziaÂłajÂącego na trzech planach: mentalnym, astralnym i materialnym, i zaleÂży od rozwoju czÂłowieka. CaÂłoœÌ tekstu sÂławosÂłowia brzmi nastĂŞpujÂąco: „Albowiem Tobie przynaleÂży KrĂłlestwo i SprawiedliwoœÌ, i MiÂłosierdzie poprzez eony".SÂłowo „eony" oznacza twĂłrcze cykle wszechÂświata. Tak wykonany krzyÂż, jak mniemajÂą niektĂłrzy, powinien rozpoczynaĂŚ i koĂączyĂŚ operacjĂŞ magicznÂą. Jest on bowiem ÂźrĂłdÂłem przeÂświadczenia o posiadanej naturalnie mocy z racji naszego podobieĂąstwa do Boga. To przeÂświadczenie umacnia nas w wierze we wÂłasne siÂły. Rysunek pokazuje sposĂłb Âżegnania siĂŞ. NaleÂży go dobrze przestudiowaĂŚ i przemyÂśleĂŚ, zanim siĂŞ go uÂżyje.  „TIBI" rzutuje siĂŞ na twarz (tzn. na czoÂło). „SUNT" wymawia siĂŞ podczas przenoszenia rĂŞki (prawej) od czoÂła w dó³ — kierunek pokazujÂą strzaÂłki. „MALCHUTH" rzutuje siĂŞ na plexus solaris. „Et GEBURAH" rzutuje siĂŞ na lewe ramiĂŞ. „Et CHASED" rzutuje siĂŞ na prawe ramiĂŞ. Przy sÂłowach „per aeonas" skÂłada siĂŞ obydwie dÂłonie na piersi w modlitewnym skupieniu. SÂławosÂłowie, jeÂśli uwaÂżnie naĂą popatrzeĂŚ, jest skrĂłconym seflrotycznym obrazem Drzewa ÂŻywota. Istnieje jednak inny odczyt Uwielbienia. W ukÂładzie Wielkiego Arkanu Magii termin „KrĂłlestwo" odnosi siĂŞ do Elementarnej ROTA, termin „SiÂła" odnosi siĂŞ do Astralnej ROTA, a termin „ChwaÂła" odnosi siĂŞ do Metafizycznego TrĂłjkÂąta. Wskutek tego kabalista skÂłonny jest odczytaĂŚ Uwielbienie nastĂŞpujÂąco: "Tibi sunt Malchuth et Tiphereth, et Kether per aeonas". Mamy tu wyraÂźne odniesienie do kanaÂłu centralnego i ten odczyt naprowadza na to w sposĂłb oczywisty. Tak zwane Uwielbienie wywodzi siĂŞ i zasadza na koncepcji systemu sefiretycznego. Tradycja ta nie siĂŞga dalej niÂż poczÂątki chrzeÂścijaĂąstwa. Nie naleÂży niÂą z tego powodu pogardzaĂŚ. JeÂśli komuÂś odpowiada, ten odniesie z niej niewÂątpliwie korzyœÌ duchowÂą. Warunkiem jest wiara.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
KapÂłan 718
Gość
|
 |
« Odpowiedz #508 : Styczeń 19, 2012, 22:42:12 » |
|
od zawsze uwielbiaÂłem TwĂłj ten wÂątek Januszu, teraz mogĂŞ dorzuciĂŚ coÂś od siebie gdyÂż dyskusja wkroczyÂła na tematykĂŞ na ktĂłrej siĂŞ znam "Tibi sunt Malchuth et Tiphereth, et Kether per aeonas". Malkuth, to dziesiÂąta (pierwsza od doÂłu diagramu) sefira na Drzewie ÂŻycia, oznacza KrĂłlestwo po hebrajsku, Tiferet to 6 sefira na kabalistycznym Drzewie ÂŻycia i oznacza PiĂŞkno, Kether natomiast jest sefirÂą pierwszÂą na samym szczycie a, sÂłowo to oznacza Korona w jĂŞzyku hebrajskim, per eonas to nasze "na wieki", ja jednak wolĂŞ uÂżywaĂŚ bardziej wÂłaÂściwego tÂłumaczenia a wiĂŞc eony, niby maÂła ró¿nica, dla mnie jednak duÂża. WracajÂąc do wÂątku, przedstawiam poniÂżej diagram Drzewa ÂŻycia i wyjaÂśniĂŞ pod spodem w kilku sÂłowach:  widzimy zatem tutaj, Âże nasze trzy sefiry / sfery sÂą umieszczone na tzw. Âśrodkowym filarze Drzewa ÂŻycia, jest to w istocie bardzo ciekawe i bardzo istotne, dla mnie osobiÂście to po prostu krĂŞgosÂłup po ktĂłrym wspina siĂŞ w¹¿-kundalini, ale to taka maÂła dygresja. Ró¿okrzyÂżowcy takÂże uÂżywajÂą (tak, robiÂą to nadal) tego, dla nich Tiferet to Ró¿a, jako wyraz piĂŞkna, tajemnicy ( sub rosa) i wielu, wielu innych rzeczy. NawiÂązujÂąc teraz do pierwszego zdania w poÂście Janusza "POZNAWANY PO TEM, ÂŻE ZSTĂPUJE NAĂ GOLĂBICA.", przedstawiĂŞ inny bardzo ciekawy "obraz" a raczej symbol / lamen o tysiÂącach znaczeĂą:  a teraz personalnie, Kiaro, pytaÂłem CiĂŞ o to 2-3 lata temu, jako, Âże Twoja wiedza / mÂądroœÌ / doÂświadczenia ciÂągle wzrastajÂą, jestem ciekaw jak teraz to zinterpretujesz, a watek jest ku temu odpowiednik gdyÂż, jest to "wiedza tajemna ukryta w obrazach" KapÂłan 718'
|
|
« Ostatnia zmiana: Styczeń 19, 2012, 22:44:05 wysłane przez KapÂłan 718 »
|
Zapisane
|
|
|
|
Betti
Gość
|
 |
« Odpowiedz #509 : Styczeń 28, 2012, 01:12:24 » |
|
Witam ,wlasnie przed chwila dowiedzialam sie od znajomego wlocha ciekawej rzeczy. Ostatnia wieczerza Leonarda Davinci ma wiele tajemnic a potrzeban do ich rozwiklania jest przezroczysta kartka papieru. Na You Tube jest ciekawy filmik to ilustrujacy niestety chyba po wlosku http://www.youtube.com/watch?v=w9N_uyR-7lEmozna zobaczyc rycerza zakonu templariuszy przy stole i inneciekawe rzeczy
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
chanell
 Maszyna do pisania...
Punkty Forum (pf): 72
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 3453
Zobacz profil
|
 |
« Odpowiedz #510 : Styczeń 28, 2012, 11:11:47 » |
|
fajne ,ale nic nie rozumiem  Betti moÂże choĂŚ trochĂŞ przetÂłumaczysz 
|
|
|
Zapisane
|
Na wszystkie sprawy pod niebem jest wyznaczona pora.
KsiĂŞga Koheleta 3,1
|
|
|
Betti
Gość
|
 |
« Odpowiedz #511 : Styczeń 28, 2012, 17:08:05 » |
|
Zobaczmy w skrucie ,bo nie jestem tlumaczem. Chodzi o to odkry³ ¿e jwesli zrobi siê fotokopie na papierze prze¿roczystym ostatniej wieczerzy to widac na niej pare ukrytych przez Leonarda dodatków: -Jezus ubrany jest w szate ca³kowicie czerwon¹,na dole niewilka czesc b³êkitna -po lewej stronie widzimy rycrza templariuszy -jesli popatrzymy troch blizej srodka widac postac z noworodkim na rêku, -jesli przesuniemy stronê przezroczyst¹ ,jej lew¹ strone na praw¹ strone normalnego wydruku to zobaczyc mo¿na twarz Leonarda. To tak w skrócie.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
KapÂłan 718
Gość
|
 |
« Odpowiedz #512 : Styczeń 28, 2012, 22:18:33 » |
|
bardzo ciekawe Betti, a szczegĂłlnie ten Templariusz! jeszcze wiele tajemnic skrywa ten obraz...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
chanell
 Maszyna do pisania...
Punkty Forum (pf): 72
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 3453
Zobacz profil
|
 |
« Odpowiedz #513 : Styczeń 28, 2012, 23:56:47 » |
|
DziĂŞki Betti  ale to niewiele wyjaÂśnia zobaczyc moÂżna twarz Leonarda. tak to akurat zauwaÂżyÂłam,ale co do reszty to ,hm....
|
|
|
Zapisane
|
Na wszystkie sprawy pod niebem jest wyznaczona pora.
KsiĂŞga Koheleta 3,1
|
|
|
janusz
 Wielki gaduÂła ;)
Punkty Forum (pf): 29
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 1370
Zobacz profil
|
 |
« Odpowiedz #514 : Luty 21, 2012, 23:41:00 » |
|
Zaskakuj¹ce znalezisko - wygl¹da jak "Mona Lisa"W magazynach madryckiego muzeum Prado odnaleziono kopiê "Mony Lisy" Leonarda da Vinci. Powsta³a ona w tym samym czasie, co orygina³. Sportretowana postaÌ wygl¹da jednak m³odziej i bardziej "œwie¿o" ni¿ na oryginalnym obrazie, który znajduje siê w paryskim Luwrze - pisze "The Art Newspaper".  Po lewej "Mona Lisa" Leonarda da Vinci, po prawej obraz ze zbiorów muzeum Prado Jak podkreœla "The Art Newspaper", kopia "Mony Lisy" zosta³a ukoùczona w tym samym czasie co orygina³ i powstawa³a w pracowni Leonarda da Vinci - tu¿ obok dzie³a mistrza. Autorem nie by³ jednak sam da Vinci, ale jeden z jego uczniów. Badacze wierz¹, ¿e odkrycie "m³odszej" "Mony Lisy" u³atwi zrozumienie jednego z najs³ynniejszych obrazów na œwiecie. Znaleziska dokonano, kiedy konserwatorzy usunêli z obrazu czarne t³o. Wczeœniej twierdzono, ¿e obraz jest póŸniejsz¹ kopi¹ "Mony Lisy". Okaza³o siê jednak, ¿e pod czarn¹ farb¹ ukrywa³o siê t³o znane z oryginalnego dzie³a. "The Art Newspaper" pisze, ¿e "m³odsza" "Mona Lisa" nie jest wy³¹cznie kopi¹ gotowego obrazu - zmienia³a siê ona wraz z kolejnymi pomys³ami Leonarda da Vinci. W pe³ni odrestaurowana replika bêdzie pokazana w muzeum Prado w po³owie lutego. We Florencji rozpoczynaj¹ siê poszukiwania grobu Lisy Gherardini Del Giocondo (1479-1542), która, jak siê s¹dzi, pozowa³a Leonardo da Vinci do jego arcydzie³a "Mona Lisa". Miejscem poszukiwaù bêdzie dawny klasztor œwiêtej Urszuli. - Jestem pewien, ¿e jej grób tam jest - powiedzia³ badacz ¿ycia i twórczoœci Leonarda da Vinci Giuseppe Pallanti, który przed czterema laty postawi³ hipotezê, ¿e to w³aœnie na dawnym klasztornym terenie w samym sercu miasta znajduje siê miejsce pochówku kobiety. Pallanti utrzymuje, ¿e po œmierci mê¿a, kupca, Lisa Gherardini wst¹pi³a do klasztoru i tam zmar³a w wieku 63 lat. Poinformowano, ¿e ustalenie, czy znalezione szcz¹tki to s³ynna "Gioconda" mo¿liwe bêdzie dziêki rekonstrukcji wygl¹du na podstawie badaù DNA. Odnalezienie grobu Mony Lisy to cel, jaki postawi³ sobie krajowy komitet do spraw dóbr historycznych, kulturalnych i naturalnych, maj¹cy poparcie w³adz Florencji. Swoista "wizja lokalna", przeprowadzona w tych dniach przez naukowców , dysponuj¹cych specjalnym radarem, pozwoli³a stwierdziÌ istnienie krypty pod jednym z dwóch koœcio³ów na terenie dawnego klasztoru, gdzie znajduj¹ siê prawdopodobnie groby z XVI wieku. Znalezione tam szcz¹tki zostan¹ potem skonfrontowane z fragmentami kostnymi dwojga dzieci Lisy Gherardini, pochowanych we florenckim koœciele Santissima Annunziata. Budynki klasztoru œwiêtej Urszuli pochodz¹ z 1309 roku. Klasztor znajdowa³ siê tam do 1810 roku. Potem urz¹dzono w nim fabrykê wyrobów tytoniowych. W kolejnych latach zabytek u¿ytkowany by³ przez miejscowy uniwersytet, a w ostatnich dziesiêcioleciach popad³ w ruinê, z której zosta³ czêœciowo ocalony. Jednak mimo pewnoœci w³oskich ekspertów nie brakuje g³osów zagranicznych specjalistów o tym, ¿e szanse odnalezienia grobu bohaterki s³ynnego obrazu z Luwru s¹ niewielkie, miêdzy innymi z powodu gruntownych robót, prowadzonych w latach 80. zesz³ego wieku, w wyniku których znajduj¹ce siê tam krypty zosta³y praktycznie zniszczone. W³osi nie trac¹ jednak nadziei, ¿e mimo wszystko podziemne groby wci¹¿ tam s¹, a wœród nich - ten najbardziej poszukiwany.
|
|
« Ostatnia zmiana: Luty 21, 2012, 23:42:04 wysłane przez janusz »
|
Zapisane
|
|
|
|
janusz
 Wielki gaduÂła ;)
Punkty Forum (pf): 29
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 1370
Zobacz profil
|
 |
« Odpowiedz #515 : Marzec 15, 2012, 01:01:01 » |
|
Sandro Botticelli i bieluniowy haj  „Mars i Wenus” to jeden ze sztandarowych obrazĂłw Botticellego. Nie tak dawno pewien historyk przyglÂądajÂący siĂŞ dzieÂłu dostrzegÂł szczegó³, ktĂłry dotychczas umykaÂł uwadze znawcĂłw sztuki. ZnajdujÂący siĂŞ w prawym dolnym rogu obrazu, lekko „rozanielony” satyr trzyma pewien przedmiot, ktĂłry jest niczym innym jak owocem bielunia – roÂśliny o silnych wÂłaÂściwoÂściach psychoaktywnych. Efektami jej zaÂżycia jest m.in. ob³êd i po¿¹danie – wiedzieli juÂż o tym staroÂżytni Grecy.  To z pozoru maÂło istotne odkrycie rzuciÂło caÂłkiem nowe ÂświatÂło na obraz Botticellego. PojawiÂła siĂŞ nawet teoria mĂłwiÂąca, Âże zamierzeniem artysty byÂło metaforyczne przedstawienie Adama i Ewy oraz zakazanego owocu zerwanego z drzewa poznania dobra i zÂła. 
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
janusz
 Wielki gaduÂła ;)
Punkty Forum (pf): 29
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 1370
Zobacz profil
|
 |
« Odpowiedz #516 : Marzec 22, 2012, 00:00:47 » |
|
Brytyjski fotoamator sfotografowa³ zjawê sprzed dwóch tysi¹cleci. PostaÌ, której nie by³o widaÌ go³ym okiem, uwieczni³ na zdjêciu amator fotografii, George Gunn.Ten mieszkaniec Outwood, miejscowoœci w okolicach Wakefield w zachodnim regionie hrabstwa Yorkshire i cz³onek stowarzyszenia Outwood Community Video Club, przypadkowo utrwali³ swoim cyfrowym aparatem niewyraŸn¹, œwietlist¹ sylwetkê. W opinii Gunna, tajemnicza postaÌ przypomina rzymskiego legionistê sprzed dwóch tysi¹cleci - w tamtych odleg³ych czasach Rzymianie podbili spory obszar Anglii. Zdjêcie powsta³o na pocz¹tku paŸdziernika 2007 r., kiedy to Gunn wybra³ siê na spacer œcie¿k¹ uczêszczan¹ przez miejscowych amatorów joggingu. W lutym 2008 r. ca³¹ tê sprawê ujawniono, a niezwyk³¹ fotografiê zaczêli badaÌ eksperci. Tamtego jesiennego dnia George Gunn wybra³ siê w dobrze mu znan¹ okolicê, aby utrwaliÌ w kadrze lokalne pejza¿e. Spêdzi³ na tych zajêciach kilka godzin, a przesta³ fotografowaÌ, gdy pojawili siê ludzie zak³ócaj¹cy kompozycjê - w kadrze pojawi³o siê dwóch biegaj¹cych dla zdrowia mieszkaùców Outwood. George Gunn wróci³ do domu, ale materia³ zdjêciowy przejrza³ dopiero kilka dni póŸniej. Odkry³ wtedy, ¿e aparat fotograficzny zapisa³ coœ niezwyk³ego. Seria zdjêÌ dokumentowa³a przebieg zdarzenia. Najpierw pojawi³a siê nagle na œcie¿ce œwietlista postaÌ, maszeruj¹ca jak na rzymskiego legionistê przysta³o. Kiedy jednak t¹ sama drog¹ nadbiegli mi³oœnicy joggingu, tajemnicza sylwetka zniknê³a. George Gunn ma absolutn¹ pewnoœÌ, ¿e kiedy wykonywa³ te zdjêcia, nie widzia³ zjawy. W tym czasie nie wydarzy³o siê te¿ nic niezwyk³ego, co by mog³o zaskoczyÌ fotografika. - S³ysza³em opowieœci, ¿e na tym obszarze widywane s¹ jakiœ duchy, ale w to nie wierzy³em - oœwiadczy³ Gunn dziennikarzowi serwisu BBC News kilka miesiêcy póŸniej, kiedy ju¿ jego zdjêciem zajêli siê fachowcy. - Fotografujê od lat i nigdy jeszcze coœ takiego mi siê nie zdarzy³o. Na zdjêciach zawsze by³o to, co chcia³em sfotografowaÌ, a nie to, co niewidoczne dla ludzkich oczu. Cz³onkowie Outwood Community Video Club wsparli swego klubowego koleg¹. Z³o¿yli oœwiadczenie, ¿e zamierzaj¹ wesprzeÌ George'a Gunna i pomóc mu zbadaÌ nawiedzone miejsce.
|
|
« Ostatnia zmiana: Marzec 22, 2012, 00:02:50 wysłane przez janusz »
|
Zapisane
|
|
|
|
janusz
 Wielki gaduÂła ;)
Punkty Forum (pf): 29
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 1370
Zobacz profil
|
 |
« Odpowiedz #517 : Marzec 29, 2012, 22:19:04 » |
|
Wolna Wola – dlaczego jest a jednoczeÂśnie jej nie ma? Dlaczego to jest Bogini/energia ukryta?  Ta kulka na Âśrodku to Wolna Wola – robisz krok, nadeptujesz jÂą i juÂż… skrĂŞcasz w lewo lub prawo, idziesz prosto lub zawracasz - obraz "Rozstaj DrĂłg" Moniki Blatton Wolna Wola – Bogini – nie bĂłg a bogini – miĂŞkkoœÌ kapryÂśna i nieobliczalna, objawiajÂąca siĂŞ w fizycznym Âświecie poprzez impulsy/emocje, bez niezbĂŞdnoÂści logicznej, a wiĂŞc bez moÂżliwoÂści objaÂśnienia jej sensu. SwÂąt-Wola, czyli Jego-Wola a jednoczeÂśnie Swa-Wola (swoja i swawolna). Dlaczego jest i jej nie ma? Dlaczego zostaÂła ukryta i wyklĂŞta z Pocztu BogĂłw i schowana w K³ódzi SwÂąta– w Pierwotnej CiemnoÂści, w archetypowej rodni, w nieistnieniu, w przedÂżyciu, w przedbycie – w KÂłodzie Drzewa ÂŚwiata uwiĂŞziona i uwiĂŞzÂła. Dlaczego jest ukryta tam, gdzie odseparowaÂł siĂŞ takÂże sam BĂłg BogĂłw? Dlatego jest tam wÂłaÂśnie w Krainie Potencji, Âże wolna wola to jedynie przeskok od „tak” do „nie”, od “plus” do “minus”. To chwila i ruch, to decyzja… mgnienie. Jest, ale nim to mgnienie dostrzeÂżemy, juÂż jej nie ma - nie istnieje. A dalej? Dalej juÂż nie ma Wolnej Woli – jest tylko Wola i Niewola. DzieÂło (ruch/rzecz/ byt/ osoba) NARODZIÂŁO SIĂ – staÂło siĂŞ. Obiekt zostaje wchÂłoniĂŞty przez SieĂŚ Przeznaczenia – przez determinanty, ktĂłre go otaczajÂą. Wykonawca/osoba staje siĂŞ zaleÂżny – nie jest juÂż wolny, lecz jego wola w ograniczonym stopniu nadal moÂże kontrolowaĂŚ czyn/obiekt i nim sterowaĂŚ.  Wolna Wola to granicznoœÌ – umowna linia miĂŞdzy dwoma znaczeniami – TU i TAM – granicznoœÌ nastĂŞpujÂących po sobie mgnieĂą RzeczywistoÂści, granicznoœÌ (czerta 5), lecz zawsze w jedynym naszym przeznaczeniu, ktĂłremu nigdy nie umykamy i w ktĂłre nieustannie brniemy, zag³êbiamy siĂŞ krok po kroku, sekunda po sekundzie. Po przejÂściu granicy = 5, RODZI SIĂ BYT MATERIALNY = 6. Wolna Wola to energia/bogini tego granicznego przejÂścia. Gdy byt dojrzeje “przyrodzony” (przy-gotowany)do narodzin co rĂłwna siĂŞ czercie 3 i osiÂągnie peÂłniĂŞ duchowÂą (boskÂą) = 4 przechodzi granicĂŞ fizycznoÂści = 5 i rodzi siĂŞ jako obiekt fizyczny (materialny). Idee majÂą takÂże swĂłj wymiar materialny. Dalej dziaÂłanie jest juÂż aktem Woli zdeterminowanym przez Przeznaczenie. ZwykÂła Wola nie jest NiewolÂą, lecz wolnoÂściÂą ograniczonÂą w wyborach. Niewola to brak wyboru caÂłkowity, lub gdy rozumiana wĂŞÂżej – brak wyboru w jakimÂś aspekcie – np. w pÂłaszczyÂźnie narodowej – pozbawienie narodu paĂąstwa na rzecz innych paĂąstw oznacza jego niewolĂŞ. ZwykÂła Wola = Dola. Niewola = Bytowanie (egzystencja, fizyczne istnienie bez wÂłasnej woli – Panem tego rodzaju Przeznaczenia jest Wid-Makowic [Wid-Wij]- Pan o NiezamykajÂącym SiĂŞ OKU, Ten KtĂłry Widzi PrzyszÂłoœÌ, ale nic z niÂą uczyniĂŚ nie moÂże). WiĂŞcej..... http://bialczynski.wordpress.com/
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
janusz
 Wielki gaduÂła ;)
Punkty Forum (pf): 29
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 1370
Zobacz profil
|
 |
« Odpowiedz #518 : Kwiecień 02, 2012, 14:14:29 » |
|
JakÂą rolĂŞ bĂŞdziemy peÂłnili w nowym wymiarze?  Jezus Chrystus w rozmowie z saduceuszami o naszej przyszÂłoÂści na Nowej Ziemi stwierdziÂł, iÂż istoty ludzkie „przy zmartwychwstaniu ani siĂŞ ÂżeniĂŚ bĂŞdÂą, ani za m¹¿ wychodziĂŚ, ale bĂŞdÂą jak anioÂłowie BoÂży w niebie” [Mt 22, 30], tym samym obiecaÂł czÂłowiekowi zmartwychwstaÂłemu uczestnictwo w doskonaÂłej miÂłoÂści oczyszczonej z niewoli pÂłciowoÂści, ktĂłra obca jest Âświatu anielskiemu. Obiecane zostaÂło rĂłwnieÂż zjednoczenie wszystkich ludzi w Ciele Chrystusa, a wiĂŞc doskonaÂła jednoœÌ na wzĂłr soboru anielskiego. AnioÂły nie sÂą istotami pÂłciowymi; jako byty kompletne, wolne sÂą od potrzeby dopeÂłniania siĂŞ poprzez „bycie jednym ciaÂłem”, dlatego ich wzajemna miÂłoœÌ jest w peÂłni wyzwolona, ofiarna, dobrowolna i bezinteresowna, zarĂłwno osobowa i indywidualna dla kaÂżdego, jak i wszechogarniajÂąca ca³¹ anielskÂą wspĂłlnotĂŞ. AnioÂł – wedÂług wiĂŞkszoÂści religii, w ktĂłrych to pojĂŞcie wystĂŞpuje, byt duchowy, ktĂłry sÂłuÂży i na ró¿ne sposoby wypeÂłnia zamysÂły Boga. Wyraz anioÂł przenikn¹³ do polszczyzny z jĂŞzyka czeskiego, ktĂłry zawdziĂŞcza go misji Cyryla i Metodego. Pierwotnie pochodzi on od greckiego sÂłowa ἄγγελος (ĂĄngelos, wedÂług wymowy bizantyjskiej ĂĄnhielos), oznaczajÂącego oryginalnie „posÂłaniec”. W biblijnym Starym Testamencie analogiczne byty duchowe sÂą nazywane w jĂŞzyku hebrajskim מלאך, mal’ach – co rĂłwnieÂż znaczy „posÂłaniec”. Pierwsze wyobraÂżenia anio³ów istniaÂły w staroÂżytnym Egipcie i Babilonii. W religiach tych cywilizacji byÂły caÂłe zastĂŞpy duchĂłw i istot, bĂŞdÂących poÂśrednikami miĂŞdzy bogami a czÂłowiekiem. CzĂŞsto przedstawiano je jako uskrzydlone zwierzĂŞta z ludzkimi twarzami. StaroÂżytnym anioÂłom przypisywano pewien rodzaj cielesnoÂści, co znajduje potwierdzenie w apokryficznej KsiĂŞdze Henocha. AnioÂły tam wystĂŞpujÂące pÂłodziÂły dzieci, odczuwaÂły g³ód i pragnienie. W czasach nowoÂżytnych do tej koncepcji anio³ów powrĂłciÂł Emanuel Swedenborg.  Michael Lucas Willman-Drabina Jakubowa ChrzeÂścijaĂąstwo - Judaizm - Islam AnioÂłowie czĂŞsto wystĂŞpujÂą w Starym Testamencie (np. Rdz 3, 24; ksiĂŞgi prorockie). Biblia nie mĂłwi jednak wiele o naturze i rodzajach tych bytĂłw. WiĂŞcej informacji na ten temat moÂżna znaleŸÌ w pismach kabalistycznych oraz w apokryfach. ChrzeÂścijaĂąstwo przejĂŞÂło wiarĂŞ w anioÂły z judaizmu. W pierwszych wiekach wÂśrĂłd OjcĂłw KoÂścioÂła istniaÂły pewne spory co do natury tych bytĂłw. Np. Grzegorz z Nazjanzu, Jan z Damaszku czy Bazyli Wielki wyobraÂżali anioÂły jako istoty eteryczno-ogniste. Jeszcze na Soborze Nicejskim II w 787 przypisywano im subtelne ciaÂła. Ostatecznie kwestiĂŞ tĂŞ rozstrzygn¹³ Âśw. Augustyn: AnioÂł oznacza funkcjĂŞ, nie naturĂŞ. Pytasz jak siĂŞ nazywa ta natura? – Duch. Pytasz o funkcjĂŞ? – AnioÂł. Przez to czym jest, jest duchem, a przez to co wypeÂłnia, jest anioÂłem. Âśw. Augustyn, Enarratio in Psalmos  Zwiastowanie, fresk Fra Angelico  Walka Jakuba z AnioÂłem -  Carlos Schwabe-AnioÂł Âśmierci  UpadÂły anioÂł obraz Alexandra Cabanela - Tradycja chrzeÂścijaĂąska gÂłosi iÂż boski nakaz wywoÂłaÂł sprzeciw u jednego z anio³ów – Lucyfera ktĂłry popadÂł w pychĂŞ twierdzÂąc, Âże nie bĂŞdzie sÂłuÂżyÂł ludziom, gdyÂż sÂą istotami niÂższymi od anio³ów – doprowadziÂł do buntu 1/3 anio³ów. UpadÂły anioÂł – w KoÂściele katolickim, anioÂł, ktĂłry radykalnie i nieodwoÂłalnie sprzeciwiÂł siĂŞ Bogu, wykorzystujÂąc otrzymanÂą wolnÂą wolĂŞ. Jest okreÂślany jako diabeÂł, Szatan, demon lub zÂły duch. WedÂług Islamu to Iblis, ktĂłry nie jest anioÂłem, a dÂżinnem. DÂżinny byÂły bardzo popularne w ludowej tradycji muzuÂłmaĂąskiej. Zgodnie z ludowymi legendami i baÂśniami, czÂłowiek przy pomocy zaklĂŞĂŚ moÂże sobie w pewnych wypadkach dÂżinna podporzÂądkowaĂŚ (np. zmusiĂŚ do speÂłnienia trzech ÂżyczeĂą), a takÂże uwiĂŞziĂŚ w lampie lub butelce (KsiĂŞga tysiÂąca i jednej nocy). CzĂŞsto peÂłnili w opowieÂściach funkcjĂŞ straÂżnikĂłw skarbĂłw, byli mieszkaĂącami ruin, miejsc ponurych i opuszczonych. Arabowie w czasach przed islamem uwaÂżali, Âże kaÂżdy poeta ma swojego dÂżinna, od ktĂłrego zaleÂży wielkoœÌ jego talentu. WedÂług hadisĂłw, kaÂżdy czÂłowiek ma towarzysza dÂżina (zwanego po arabsku karin), ktĂłry namawia go do grzechu. Jedynie karin Mahometa byÂł dobrÂą istotÂą.
|
|
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 02, 2012, 14:25:15 wysłane przez janusz »
|
Zapisane
|
|
|
|
janusz
 Wielki gaduÂła ;)
Punkty Forum (pf): 29
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 1370
Zobacz profil
|
 |
« Odpowiedz #519 : Kwiecień 06, 2012, 20:44:52 » |
|
Koniec i poczÂątek - ÂŚwiat wedÂług wedy Na poczatku byÂł Purusza – CzÂłowiek, pierwsze stworzenie, ktĂłre jest wszystkim, co kiedykolwiek istniaÂło i istnieĂŚ bĂŞdzie. MiaÂł on tysiÂąc g³ów, tysiÂąc oczu i tysiÂąc stĂłp. ZostaÂł zÂłoÂżony w ofierze. To z niego powstaÂły potem wszelkie stworzenia, a takÂże bogowie, sÂłoĂące i ksiĂŞÂżyc. Z jego pĂŞpka zrodziÂła siĂŞ atmosfera, z gÂłowy niebiosa, a ze stĂłp twardy grunt pod nogami. Tak wÂłaÂśnie, wedle wierzeĂą wyznawcĂłw hinduizmu, powstaÂł Âświat. Razem z ca³¹ rzeczywistoÂściÂą – miaÂł powstaĂŚ nie tylko czÂłowiek, ale i caÂły system spoÂłeczny, funkcjonujÂący do dziÂś w Indiach. Ludzie bowiem od razu zostali podzieleni na grupy, zwane warnami. Pierwsza – powstaÂła z gÂłowy Puruszy, to kapÂłani. Druga – z ramion – wojownicy. Trzecia – z ud – rolnicy. NajniÂższÂą grupÂą spoÂłecznÂą sÂą sÂłu¿¹cy. Tak oto legenda wyjaÂśnia powstanie systemu kastowego, ktĂłry teoretycznie zostaÂł w Indiach zniesiony, jednak do dziÂś funkcjonuje. KaÂżda warna ma ÂściÂśle okreÂślone obowiÂązki, znane pod nazwÂą dharma. Dharma to zbiĂłr norm etycznych i moralnych, ktĂłrych naleÂży przestrzegaĂŚ. Obejmuje ona szacunek do boga i wszystkich Âżywych istot (stÂąd wiĂŞkszoœÌ HindusĂłw to wegetarianie) oraz speÂłnianie obowiÂązkĂłw religijnych i rodzinnych. NagrodÂą za przestrzeganie zasad jest odrodzenie siĂŞ w przyszÂłym wcieleniu w tej samej warnie. Wyznawcy hinduizmu wierzÂą bowiem w reinkarnacjĂŞ, terminem atman okreÂślajÂąc duszĂŞ, czyli nasze „prawdziwe ja”. Dla niektĂłrych atman jest czĂŞÂściÂą boskiej istoty, dla innych bytem niezaleÂżnym, ktĂłry tu na ziemi przybiera materialnÂą formĂŞ. MoÂżna wrĂŞcz powiedzieĂŚ, Âże to dusza doznaje przeÂżycia „bycia czÂłowiekiem”, nie zaÂś czÂłowiek posiada „Âżycie duchowe”. JednoczeÂśnie w dziaÂłaniu jest prawo karmy, wedle ktĂłrego wszelkie dobre i zÂłe myÂśli czy uczynki majÂą swĂłj wpÂływ na naszÂą przyszÂłoœÌ. Ostatecznym celem duszy jest zuÂżytkowanie caÂłej nagromadzonej przez wcielenia karmy i dostÂąpienie oÂświecenia. Od wieku zÂłotego do ciemnego Ale mit o powstaniu Âświata kryje jeszcze jednÂą tajemnicĂŞ. Bo wedle hinduistycznych wierzeĂą nie ma jednego aktu stworzenia! WyglÂąda to tak: wszechÂświat rodzi siĂŞ, a nastĂŞpnie przechodzi przez cztery okresy, zwane yuga. Kolejne yugi trwajÂą 4800, 3600, 2400 i 1200 „boskich lat”. KaÂżdy „boski rok” to 360 lat w ludzkim rozumieniu. Pierwszy okres to zÂłoty wiek, czas rozwoju i wzrastania. Z kaÂżdym kolejnym wszechÂświat d¹¿y ku upadkowi. Ostatni to „wiek ciemny”, czas zniszczenia i rozpadu. Wreszcie dochodzi do wielkiej powodzi, ktĂłra wszystko niszczy. A potem Âświat odradza siĂŞ na nowo, znĂłw pojawiajÂą siĂŞ zwierzĂŞta i czÂłowiek, i ponownie przechodzÂą wszystkie cztery fazy. WszechÂświat przechodzi zatem coÂś w rodzaju recyklingu, ginie po to by mĂłc narodziĂŚ siĂŞ od nowa.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
janusz
 Wielki gaduÂła ;)
Punkty Forum (pf): 29
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 1370
Zobacz profil
|
 |
« Odpowiedz #520 : Kwiecień 26, 2012, 23:45:10 » |
|
Runo zÂłote czy kosmiczne?ZÂłote runo – sierœÌ mitycznego zÂłotego barana Chrysomallosa, cel wyprawy ArgonautĂłw. ByÂło ono powieszone na dĂŞbowym drzewie w gaju Aresa, gdzie pilnowaÂł go smok. ZabraÂł je stamtÂąd Jazon podczas wyprawy ArgonautĂłw.  Mit o Agronautach i ich przygodach, zwiÂązanych z poszukiwaniem i zdobyciem zÂłotego runa jest chyba najpopularniejszy spoÂśrĂłd tysiĂŞcy mitĂłw greckich. Pisarz i badacz tajemnic przeszÂłoÂści, Robert Charroux twierdzi, Âże opowieœÌ o wyprawie po zÂłote runo stanowi jednÂą z najg³êbszych tajemnic staroÂżytnej Grecji i prĂłbuje dowieœÌ, Âże skĂłra „fruwajÂącego zÂłotego baranka" byÂła w istocie czymÂś zupeÂłnie, ale to zupeÂłnie innym. Przypomnijmy zatem pokrĂłtce sam mit: krĂłlewicz Jazon postanawia wyruszyĂŚ do Kolchidy (poÂłudniowy Kaukaz), by zdobyĂŚ zÂłote runo, o ktĂłrym kr¹¿yÂły niezwykÂłe opowieÂści w caÂłej Grecji. Jest to runo zÂłotego skrzydlatego barana, na ktĂłrego grzbiecie wiele lat temu krĂłlewicz Beocji, Friksos i jego siostra Helle uciekli przed ÂśmierciÂą z ojcowskiej rĂŞki. Otó¿ wyrocznia delficka orzekÂła, Âże kraina Jolkos, dziedzictwo Jazona nie zazna rozkwitu dopĂłki duch Friksosa nie powrĂłci do ojczyzny wraz ze ZÂłotym Runem. Tego ostatniego zaÂś pilnowaÂł dzieĂą i noc smok, ktĂłry nigdy nie spaÂł. Jazon rozesÂłaÂł wiĂŞc heroldĂłw na wszystkie dwory greckie, wzywajÂąc ochotnikĂłw do tej wyprawy. Argos Tespijczyk zbudowaÂł dla zaÂłogi okrĂŞt o piĂŞĂŚdziesiĂŞciu wiosÂłach. OkrĂŞt nazwano „Argo", a jego zaÂłogĂŞ Argonautami. Po rozlicznych mro¿¹cych krew w ÂżyÂłach przygodach Jazon zdobyÂł ZÂłote Runo i zawiĂłzÂł do Grecji, a wraz z nim piĂŞknÂą MedeĂŞ, cĂłrkĂŞ krĂłla Kolchidy, bez ktĂłrej czarodziejskich sztuk nigdy nie osiÂągn¹³by celu. Po kilku latach krĂłlowa-czarodziejka, zdradzona przez mĂŞÂża, mÂści siĂŞ na nim okrutnie, zabijajÂąc ich dzieci, a sama ucieka „pojazdem zaprzĂŞÂżonym w skrzydlate wĂŞÂże". WróÌmy na chwilĂŞ do zaÂłogi „Argo": byli wÂśrĂłd niej synowie krĂłlĂłw greckich, miast-paĂąstw, najznakomitsi sportowcy, muzycy, Âżeglarze, Âłucznicy, byÂł poeta Orfeusz i najsilniejszy czÂłowiek wszechczasĂłw, Herakles, bracia Kastor i Poluks - zapaÂśnicy: piĂŞĂŚdziesiĂŞciu mÂłodzieĂącĂłw, kwiat Ăłwczesnej Grecji, moÂżna by rzec: elita rycerstwa Hellady. To tak jakby w naszych czasach na najszybszy okrĂŞt Âświata wsiedli ludzie tacy jak Einstein, ma³¿onkowie Curie, Picasso... CoÂś w rodzaju olimpijskiej zaÂłogi, spieszÂącej w niebezpiecznÂą drogĂŞ. Po co? By zdobyĂŚ baraniÂą skĂłrĂŞ. Tamta byÂła wprawdzie zÂłota, a zÂłoto przed tysiÂącami lat stanowiÂło kruszec o wiele bardziej cenny niÂż dzisiaj, lecz mimo wszystko - twierdzi wspomniany R. Charroux - musiaÂł istnieĂŚ jakiÂś inny, diablo podniecajÂący powĂłd, by „motywowaĂŚ" piĂŞĂŚdziesiĂŞciu herosĂłw do tak niezwykÂłej wyprawy. Trzeba bowiem pamiĂŞtaĂŚ o istotnym szczegĂłle: ZÂłote Runo naleÂżaÂło do „fruwajÂącego barana", co niektĂłrzy utoÂżsamiajÂą dzisiaj z jak¹œ latajÂącÂą machinÂą. MoÂże przybyszĂłw z innej planety, moÂże „wtajemniczonych". Runo to, z ca³¹ pewnoÂściÂą - zdaniem francuskiego pisarza - byÂło niczym innym, jak „karoseriÂą" jakiejÂś powietrznej maszyny, ktĂłra lÂśniÂąc w sÂłoĂącu, wydawaÂła siĂŞ zÂłota. Wskazuje teÂż na to fakt, iÂż znajdowaÂło siĂŞ w dzisiejszej Gruzji lub Armenii, a wiĂŞc w pobliÂżu gĂłr gdzie, wedle Biblii, osiadÂła Arka Noego. Przed czterema tysiÂącami lat Grecy nie widzieli na niebie boeingĂłw, czy jumbo jetĂłw, lecz „latajÂące barany", Asyryjczycy - skrzydlate byki, Fenicjanie - fruwajÂące wĂŞÂże, ChiĂączycy - smoki, jednym sÂłowem kaÂżdy nadawaÂł dziwacznemu przedmiotowi nazwy, kojarzÂące siĂŞ z czymÂś znanym, podobnym. Co staÂło siĂŞ potem ze ZÂłotym Runem? Mit nie zajmuje siĂŞ juÂż nim po przywiezieniu do Grecji. ByĂŚ moÂże uÂżywano go do misteriĂłw na Delos lub w Eleusis. W kaÂżdym razie motyw „latajÂącej machiny" raz jeszcze powraca, kiedy to Medea ucieka rydwanem zaprzĂŞÂżonym w uskrzydlone wĂŞÂże, poÂżyczonym jej przez dziadka Heliosa (Helios - bĂłg SÂłoĂąca).  StaroÂżytny pisarz Pauzaniasz twierdzi, Âże „wyprawa ArgonautĂłw naleÂży do najÂściÂślej strzeÂżonych tajemnic antycznych, a tajemnicy fruwajÂącego barana nie wolno byÂło zdradziĂŚ". Podobnie w Kabale u HebrajczykĂłw historia „latajÂących pojazdĂłw naleÂżaÂła do najtajniejszej wiedzy, ktĂłrÂą moÂżna byÂło przekazywaĂŚ „wybranej liczbie" i to systemem „z ust do ucha". RĂłwnieÂż kapÂłani celtyccy, druidzi, uznawali wĂŞÂża za najwiĂŞkszÂą i najsekretniejszÂą z tajemnic, za symbol oznaczajÂący zarĂłwno „latajÂącÂą machinĂŞ", jak i „pierwotnÂą falĂŞ", stwarzajÂącÂą wszechÂświat. Nie dowiemy siĂŞ juÂż chyba, czym naprawdĂŞ byÂły „latajÂące zwierzĂŞta" sprzed tysiĂŞcy lat, tak jak nie rozstrzygniĂŞty pozostaje spĂłr o to, czym byÂły „ogniste pojazdy" spÂływajÂące z nieba przed przeraÂżonymi prorokami ze Starego Testamentu. W kaÂżdym razie pewne jest, Âże historia naszego Âświata peÂłna jest tajemnic, ktĂłre przebÂłyskujÂą w najstarszych legendach, podaniach i wierzeniach. 
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Fair Lady
Gość
|
 |
« Odpowiedz #521 : Kwiecień 30, 2012, 13:05:07 » |
|
Wpisuje ten post, aby ukazac Tobie Janusz, ze chytrych metod (jak to okresliles na smietniku) nie stosuje, bo nie musze. Ale glupstwa na bok. Zajrzalam na Twe wpisy i zobaczylam ten o Argonautach. Jesli temat Cie interesuje to poczytaj ksiazke E.v. Dänikena "W imie Zeusa - Grecja - Zagadki - Argonauci". Zadal sobie ogromny trud, studiujac te ich wyprawe. Podaje (autor) wiele zrodel - polecam, choc ciezko sie czyta i jest jak najbardziej wiarygodne. Np. przytacza Apolloniusza: "i tak pociagneli bohaterowie wpoprzek miasta do statku w dol nieopodal Rheede Pagasae Magnitides. Z nimi i wokolo nadbiegal plebs z okrzykami i glupio kroczacych. Bohaterowie swiecili jak gwiazdy na niebie wsrod chmur..." Cale miasto patrzylo, jak Argo powoli znikal im z oczu.
To prawdziwa historia, a nie zaden mit. Kto jest wrazliwy moze nawet uslyszec jak nawoluja sie bohaterowie wyprawy.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
janusz
 Wielki gaduÂła ;)
Punkty Forum (pf): 29
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 1370
Zobacz profil
|
 |
« Odpowiedz #522 : Kwiecień 30, 2012, 21:13:55 » |
|
Zachêcam ka¿dego do pisania w tym temacie.  Ksi¹¿ki Dänikena czyta³em wszystkie (wydane w Polsce), równie¿ i t¹ o Argonautach. Post o kosmicznym runie oparty jest natomiast na przemyœleniach Roberta Charroux, konkurenta E.v. Dänikena. Napisa³ on tak¿e jak Erich wiele ciekawych ksi¹¿ek dotycz¹cych równie¿ tematów poruszanych na naszym forum. 
|
|
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 30, 2012, 21:16:15 wysłane przez janusz »
|
Zapisane
|
|
|
|
Fair Lady
Gość
|
 |
« Odpowiedz #523 : Kwiecień 30, 2012, 21:20:07 » |
|
Ale ja mam dedykacje! To byl jeden z wykladow i stalam w kolejce po wpis Ericha. Mam! Wiem, ze ma wrogow i jego sily tez nie starcza juz na wszystko, wygrzebalam z biblioteczki zakurzona (!) ksiazeczke o tych Argonautach i tam ... jego dedykacja dla mnie... Takie niby byle co, a cieszy!;)
P.S. Janusz, o tych znakach ukrytych szukaj u Goya, mial jakies przeslanie. //Maja ubrana i rozebrana to sciema// Byl zatrudnionym na dworze, ale wiem, ze to ON wlasnie kodowal swoje dziela a po co???
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
janusz
 Wielki gaduÂła ;)
Punkty Forum (pf): 29
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 1370
Zobacz profil
|
 |
« Odpowiedz #524 : Kwiecień 30, 2012, 21:38:39 » |
|
E.v. Däniken bêdzie w tym roku we Wroc³awiu, wiêc mam szansê za³apaÌ siê na jego autograf.  Jeœli dobrze pamiêtam to o Goyi coœ ju¿ tutaj by³o, ale oczywiœcie poczytaÌ jeszcze wiêcej o jego tajemnicach nadal warto.
|
|
« Ostatnia zmiana: Maj 02, 2012, 22:18:16 wysłane przez janusz »
|
Zapisane
|
|
|
|
|