Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Styczeń 12, 2025, 20:33:52


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: [1] |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Ateizm  (Przeczytany 13540 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
wiki
Gość
« : Luty 21, 2011, 09:43:59 »


PrzeczytaÂłam bardzo dobrÂą wypowiedÂź czym jest i powinien byĂŚ ateizm, wypowiedÂź ta zrobiÂła na mnie spore wraÂżenie i trudno mi siĂŞ z niÂą nie zgodziĂŚ.
Po przemyÂśleniu tej wypowiedzi wstyd mi jest, Âże sama czĂŞsto emocjonalnie reagowaÂłam na prĂłbĂŞ udowodnienia mi Âże wiara jest czymÂś wspaniaÂłym.
Owszem moÂże byĂŚ bardzo wspaniaÂłym tylko czas zrozumieĂŚ, Âże dla jednego w istocie tak jest a dla innego to tylko mĂŞka.
Sama nie uwaÂżam siĂŞ za ateistĂŞ, ale teÂż nie uwaÂżam siĂŞ za czÂłowieka wierzÂącego.


"Na forum portalu Racjonalista niektĂłrzy uwaÂżajÂą siebie za ‘prawdziwych’ lub 100-procentowych ateistĂłw. W tym kontekÂście sÂłowo ‘prawdziwy’ Âźle mi siĂŞ kojarzy, bo z ‘prawdziwym’ Polakiem. Zastanawiam siĂŞ, na czym moÂże polegaĂŚ wyjÂątkowoœÌ tych przymiotĂłw? Wg mnie nie moÂżna trochĂŞ odrzuciĂŚ boga, trochĂŞ odrzuciĂŚ istnienie duszy i trochĂŞ odrzuciĂŚ transcendencjĂŞ. Dla mnie albo siĂŞ jest ateistÂą, albo siĂŞ nim nie jest. AteiÂście zbĂŞdny jest bĂłg, a bardzo czĂŞsto jest zmuszany do podejmowania rozmowy o nim, paradoksalnie przez osoby, ktĂłre nazywajÂą siebie ateistami, tymi prawdziwymi. SkupiajÂąc siĂŞ za czĂŞsto na religii, czyni siĂŞ tĂŞ dziedzinĂŞ niejako wiodÂącÂą na forum racjonalistĂłw. To prowokuje zadanie pytaĂą – czy na pewno tzw. prawdziwi ateiÂści rozumiejÂą czym jest ateizm i dlaczego stali siĂŞ ateistami? Czy mĂłwiÂą o religii, bo w tym temacie nadal czujÂą siĂŞ jak ryba w wodzie?

MĂłj ÂświatopoglÂąd ksztaÂłtowaÂł siĂŞ w innych warunkach niÂż wiĂŞkszoÂści uczestnikĂłw forum, bo nie miaÂłam podstaw religijnych, lecz od razu wychowywana byÂłam bez boga i takie niereligijne podstawy przekazaÂłam swoim dzieciom i jak widzĂŞ, te podstawy owocujÂą, i mam nadziejĂŞ, Âże zostanÂą przekazane przez nie nastĂŞpnemu pokoleniu. Nie wydaje mi siĂŞ, iÂż w zwiÂązku z tym jestem bardziej prawdziwym ateistÂą i bardziej niereligijna niÂż inni ateiÂści. Na pewno nie miaÂłam nigdy wÂątpliwoÂści, iÂż ÂświatopoglÂąd mĂłj jest wÂłaÂściwy. Si³¹ rzeczy nie miaÂłam rozterek, bo mĂłj umysÂł nastawiony byÂł na racjonalne myÂślenie od zawsze. Nie wiem dlaczego nie chciaÂłam poznaĂŚ religii, z ktĂłrÂą przecieÂż stykaÂłam siĂŞ od zawsze, gdyÂż wyznawali jÂą niemal wszyscy dookoÂła, a w domu, w pewnym momencie, babcia podjĂŞÂła nawet prĂłbĂŞ nawrĂłcenia maÂłej wnuczki na katolicyzm, wnuczki bardzo opornej i kÂłopotliwie pytajÂącej. Jak Âłatwo siĂŞ domyÂśleĂŚ prĂłba byÂła kompletnie nieudana. ByÂłam otwarta na inne bajki, mimo, iÂż nie mogÂłam zrozumieĂŚ dlaczego w nich tyle okrucieĂąstwa, jednak na tÂą jedynÂą – nie.

Mam œwiadomoœÌ, ¿e nie mogê braÌ udzia³u w dyskusji, w której tematem wiod¹cym jest religia, a który to temat, jak ju¿ wspomnia³am, staje siê jednym z ulubionych na forum. I choÌ ka¿dy ma prawo do rozmawiania o czym i kim chce to ja odczuwam boleœnie przymus i przesyt rozmawiania o bogu/religii przez ludzi niereligijnych i naprawdê nie rozumiem umi³owania dla tego tematu. Wyjaœniaj¹c, przesyt nie wynika z tego, ¿e moja wiedza o religii jest uboga i dlatego ten temat mo¿e mnie nudziÌ. Przeciwnie, to argument przemawiaj¹cy za wzbudzaniem we mnie ciekawoœci tym tematem i niek³amanym podziwem dla religioznawców, ale nie o nich piszê.

UwaÂżam, Âże wiĂŞkszoœÌ dawnych wierzÂących nie moÂże uwolniĂŚ siĂŞ od wiary. Zatem, czy mogÂą byĂŚ juÂż ateistami? Wg mnie oczywiÂście nie, co najwyÂżej mogÂą wci¹¿ kroczyĂŚ drogÂą ku niemu i nadal funkcjonujÂą w okowach wiary. OczywiÂście ktoÂś moÂże powiedzieĂŚ — idÂź sobie stÂąd i szukaj bardziej wÂłaÂściwego dla siebie miejsca w sieci. I moÂże bym i poszÂła, ale gdy RacjonalistĂŞ odkryÂłam przestaÂłam szukaĂŚ innych. ZatrzymaÂłam siĂŞ tutaj, bo uznaÂłam, iÂż najlepiej bĂŞdĂŞ siĂŞ czuĂŚ wÂśrĂłd swoich, wÂśrĂłd osĂłb wolnych w myÂśleniu. ChciaÂłabym byĂŚ dobrze zrozumiana. Nie chodzi mi o zakazanie jakiegokolwiek tematu. Nie potrzebna jest cenzura, lecz dojrzaÂłoœÌ. Mam wÂątpliwoœÌ czy niektĂłrzy ateiÂści sÂą na tyle dojrzali, by mogli z religiÂą, a konkretnie z jej chorobliwÂą wrĂŞcz krytykÂą, wzi¹Ì rozwĂłd? UwaÂżam, iÂż zawartoœÌ ateizmu w ateizmie jest za maÂła, bo wci¹¿ zanieczyszcza go religia, zwÂłaszcza katolicka. ZauwaÂżyÂłam, Âże osoby, ktĂłre byÂły w przeszÂłoÂści religijne zbyt Âłatwo podejmujÂą siĂŞ oceniania ludzi religijnych. Przyznam, Âże nie rozumiem tego, bo by oceniĂŚ czÂłowieka nie wystarczy poznaĂŚ jego ÂświatopoglÂąd. To stanowczo za maÂło. Ja jako osoba niewierzÂąca jestem powÂściÂągliwa w ocenianiu innych. KtoÂś moÂże zarzuciĂŚ mi, iÂż wÂłaÂśnie dokonujĂŞ takiej oceny innych uÂżytkownikĂłw forum. Nie, to nie prawda. Ja jedynie dzielĂŞ siĂŞ ze swoimi spostrzeÂżeniami.

Nie podoba mi siĂŞ stosowanie przez ‘nowych’ ateistĂłw tych samych metod argumentacji, a raczej pseudo argumentacji, ktĂłre sÂą charakterystyczne dla wypowiedzi wierzÂących wobec niewierzÂących. WydawaÂło mi siĂŞ, Âże ateiÂści, ktĂłrym udaÂło siĂŞ wyjœÌ z religijnej matni, ktĂłrzy nareszcie mogÂą oddychaĂŚ peÂłnÂą piersiÂą i otworzyĂŚ rozum na wolne myÂślenie – nie zastosujÂą tych samych miernikĂłw, gdy stanÂą po drugiej stronie barykady, ktĂłrÂą czĂŞsto nie tak dawno tworzyli. ByÂłam w b³êdzie, bo z nawykami nie tak Âłatwo walczyĂŚ.

Stanie siĂŞ ateistÂą powinno zobowiÂązywaĂŚ, wg mnie, do krytycznego spojrzenia na swoje postĂŞpowanie, do udowodnienia sobie, Âże jest siĂŞ lepszym bez wiary, do jaÂśniejszego widzenia, do szacunku dla dzisiejszych przeciwnikĂłw, a wczorajszych wspó³wyznawcĂłw. Rozum trzeba umieĂŚ wykorzystaĂŚ odrzucajÂąc zÂłe wzorce. AteiÂści, ktĂłrzy byli np. katolikami powinni ze wszech miar d¹¿yĂŚ, by nie przenosiĂŚ cech tzw. ‘dobrego katolika’ czyli zÂłego katolika do szeregĂłw ateistĂłw. MyÂślaÂłam, Âże osobom, ktĂłre byÂły w przeszÂłoÂści religijne Âłatwiej przyjdzie zmiana sposobu postrzegania innych, bo sami niesÂłusznie mogli byĂŚ nierzadko utoÂżsamiani z ludÂźmi niemyÂślÂącymi, zabobonnymi, Âślepo wierzÂącymi etc.. I to oni najbardziej powinni wiedzieĂŚ, iÂż agresja sÂłowna, jest z³¹ metodÂą udowadniania, iÂż religia nikomu nie jest potrzebna. Nie wystarczy powiedzieĂŚ, Âże religia jest gÂłupia i kto w niÂą wierzy jest teÂż gÂłupi, Âże ksiÂądz kÂłamie, Âże papieÂż nie jest autorytetem etc., bo nie chodzi o wyzwalanie agresji w rozmĂłwcy, lecz o zasianie w nim wÂątpliwoÂści, by zadawaÂł coraz wiĂŞcej pytaĂą, a byĂŚ moÂże z czasem zrozumiaÂł, iÂż z religiÂą b³¹dziÂł. Nawet jeÂśli nigdy tego nie zrozumie to nie moÂże to byĂŚ powodem zÂłoÂści ateisty. Byli katolicy powinni wiedzieĂŚ jak do katolikĂłw dotrzeĂŚ. Burdy sÂłowne nie powinny byĂŚ kluczem do tego.

Czasem wydaje siĂŞ, iÂż racjonaliÂści postĂŞpujÂą irracjonalnie. Sami uwaÂżajÂą swĂłj umysÂł za otwarty, nie chcÂą zamykaĂŚ siĂŞ w jakichkolwiek ramach, a innych za wszelkÂą cenĂŞ chcÂą podporzÂądkowaĂŚ sobie. Nie tĂŞdy droga, bo nie kaÂżdy moÂże byĂŚ racjonalistÂą. SÂą ludzie, dla ktĂłrych Âświat ma sens tylko z bogiem i bezdyskusyjnie stanowiÂą oni wiĂŞkszoœÌ. UwaÂżam, iÂż bycie ateistÂą zobowiÂązuje do kultury. Sama staram siĂŞ byĂŚ odpowiedzialna za wypowiadane sÂłowa, szanujĂŞ kaÂżdÂą innoœÌ, takÂże ÂświatopoglÂądowÂą. Wiem na czym polega tolerancja i ogromnie siĂŞ cieszĂŞ, Âże coraz wiĂŞcej osĂłb, zwÂłaszcza mÂłodych jest tolerancyjnych. Ateizm jest domenÂą ludzi ÂświatÂłych, ktĂłrzy nie bojÂą siĂŞ pytaĂŚ i poszukiwaĂŚ w nauce odpowiedzi. Nie bĂŞdĂŞ rozpisywaÂła siĂŞ nad istotÂą ateizmu, bo nie mam wÂątpliwoÂści, iÂż wszyscy na RacjonaliÂście wiedzÂą co termin ten oznacza. Dobrze, Âże jest takie miejsce w sieci, w ktĂłrym moÂżemy rozmawiaĂŚ o Âświecie w ró¿nych aspektach. Wg mnie konstruktywna rozmowa rodzi potrzebĂŞ szanowania przeciwnikĂłw o odmiennych poglÂądach. PrzecieÂż ÂświatopoglÂąd ateisty jest czĂŞsto kontrowersyjny, a chcemy by go szanowano. TÂłumaczenie typu ‘oni mnie nie szanujÂą’ albo ‘oni nie chcÂą sÂłuchaĂŚ Âżadnych prawd’, albo ‘traktujĂŞ ich tak jak oni mnie’ etc. wg mnie nie przystoi ludziom na poziomie, a sadzĂŞ, Âże wszyscy albo wiĂŞkszoœÌ z nas za takich siebie uwaÂża. Rozumem, Âże dyskusje mogÂą wyzwoliĂŚ emocje, ale jeÂśli nie sÂą wynikiem burdy sÂłownej, prowokowania, lecz wymiany poglÂądĂłw to sÂą po¿¹dane, bo dyskusjĂŞ wzbogacajÂą. Jednak nie wydaje mi siĂŞ, iÂż dobrÂą formÂą rozmowy sÂą prĂłby oÂśmieszania rozmĂłwcĂłw, co niestety nie jest wcale takie rzadkie."

http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,7442

mam nadziejĂŞ, Âże ta wypowiedÂź otworzy nam oczy na innych i pozwoli staĂŚ siĂŞ bardziej tolerancyjnymi.

Pozdrawiam:)


Zapisane
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #1 : Luty 21, 2011, 11:43:24 »

Super wypowiedz. Zyczylabym sobie aby ludzie wiecej zdawali sobie sprawe z wlasnych przekonan i wypowiedzi skierowanych do innych osob.Roznego rodzaju naciski slowne czesto doprowadzaja do skrajnosci wlasnych uczuc i przekonan co nie zadko sa prawdziwa trucizna dla innych forumowiczow 
i  otoczenia.

Ateizm w Polsce
Z Wikipedii, wolnej encyklopedii

ATEIZM W POLSCE

Ateizm w Polsce – poczÂątki ateizmu na ziemiach polskich wi¹¿¹ siĂŞ z osobÂą Kazimierza ÂŁyszczyĂąskiego, skazanego w 1688 roku (wyrok wykonano w rok póŸniej) na karĂŞ Âśmierci za prace nad dzieÂłem De non existentia Dei[1].

W XVIII wieku otwarte gÂłoszenie poglÂądĂłw ateistycznych naleÂżaÂło do rzadkoÂści, podobnie sytuacja przedstawiaÂła siĂŞ w czasach zaborĂłw, aczkolwiek pewna czêœÌ inteligencji otwarcie przyznawaÂła siĂŞ do ateizmu (m.in. WacÂław NaÂłkowski, Gabriel Narutowicz i Maria SkÂłodowska-Curie wraz z mĂŞÂżem). W okresie miĂŞdzywojennym ateizm byÂł poglÂądem maÂło rozpowszechnionym, nawet wÂśrĂłd antyklerykalnej i laickiej inteligencji, o czym Âświadczy choĂŚby fakt, Âże w II Rzeczypospolitej nie powoÂłano – tradycyjnie zrzeszajÂącego ateistĂłw – wolnomularstwa wielkowschodowego.

Po II wojnie Âświatowej ÂświatopoglÂąd ateistyczny byÂł propagowany przez wÂładze paĂąstwowe, co przejawiaÂło siĂŞ m.in. w usuniĂŞciu choĂŚby fakultatywnego odwoÂłania do Boga z oficjalnych przysiÂąg paĂąstwowych (wojskowej, poselskiej), przeÂśladowaniu duchownych (jak np. bezprawny areszt kardynaÂła Stefana WyszyĂąskiego i zabĂłjstwo ksiĂŞdza PopieÂłuszki przez SÂłuÂżbĂŞ BezpieczeĂąstwa) czy szykanowaniu czÂłonkĂłw PZPR biorÂących regularny udziaÂł w praktykach religijnych. W PRL dziaÂłaÂło teÂż – wspierane przez wÂładze – Stowarzyszenie AteistĂłw i WolnomyÂślicieli. Z drugiej strony wielu zdeklarowanych ateistĂłw byÂło zaangaÂżowanych w dziaÂłalnoœÌ opozycji demokratycznej (Jacek KuroĂą, Adam Michnik).

Po 1989 roku ateizm nie cieszy³ siê pocz¹tkowo popularnoœci¹ z uwagi na fakt, i¿ by³ kojarzony z ustrojem socjalistycznym. Obecnie jednak sytuacja ta ulega zmianie i coraz wiêcej Polaków deklaruje siê jako ateiœci[2]. Ateiœci zaznaczyli jednak swoj¹ obecnoœÌ w ¿yciu publicznym III Rzeczypospolitej m.in. podczas debaty nad preambu³¹ do Konstytucji.


Silny ateizm jest terminem u¿ywanym zazwyczaj do opisywania ateistów zgadzaj¹cych siê z twierdzeniem "bogowie nie istniej¹". S³aby ateizm odnosi siê z kolei do ka¿dego typu ateizmu i nonteizmu, który nie spe³nia w pe³ni tego stwierdzenia. Ze wzglêdu na elastycznoœÌ pojêcia "bóg", dana osoba mo¿e byÌ silnie ateistyczn¹ w przypadkach niektórych bogów, pozostaj¹c jednoczeœnie s³abym ateist¹ w innych kategoriach. Np. wszyscy katolicy s¹ silnymi ateistami w stosunku do Brahmy i Thora[1].

Wiele osób opisuj¹cych siê jako agnostycy odró¿nia swój pogl¹d nie tylko od silnego ateizmu, ale tak¿e s³abego, mimo ¿e agnostycyzm spe³nia jego kryteria. ZasadnoœÌ tego podzia³u jest te¿ podwa¿ana z drugiej strony. W Bogu urojonym Richard Dawkins zamiast dzieliÌ ludzi na kategorie, opisuje ich wedle tego, jak bardzo prawdopodobne jest dla nich istnienie boga. Tak wiêc w skali od na pewno istnieje, do na pewno nie istnieje teizm znalaz³by siê na pocz¹tku, agnostycyzm w œrodku, zaœ silny ateizm na koùcu. Trzeba jednak zauwa¿yÌ, ze sam Dawkins, nie twierdzi, ¿e bóg na pewno nie istnieje, lecz ¿e prawie na pewno nie istnieje, w zwi¹zku z czym mówi o sobie, ¿e jest "de facto ateist¹", a nie "silnym ateist¹". Twierdzi te¿, ¿e naprawdê silnych ateistów prawie nie ma, gdy¿ jest to postawa skrajna i w gruncie rzeczy nienaukowa[1].


==========================================


1. Co dobrego daje ateizm?

     Ateizm daje to, co odbiera religia: wolnoœÌ myÂślenia, swobodĂŞ dyskusji, racjonalizm, g³êbokÂą duchowoœÌ, niezaleÂżnoœÌ od autorytetĂłw, moÂżliwoœÌ rozwiniĂŞcia wÂłasnej koncepcji Âżycia, powstrzymywanie siĂŞ od narzucania innym wÂłasnych poglÂądĂłw.
     Ateizm to czyste, nieskaÂżone religijnymi iluzjami spojrzenie na Âświat; to poszukiwanie prawdy, od ktĂłrej oddalajÂą siĂŞ ludzie religijni, utwierdzajÂący siĂŞ w swych mitologicznych i baÂśniowych przekonaniach.

2. Dlaczego nie wierzysz w Boga?

     CzĂŞsto teiÂści pytajÂą mnie, dlaczego nie wierzĂŞ w Boga, skoro nikt nie wykazaÂł jego nieistnienia, a wiĂŞc - w sensie ÂścisÂłym - nie mogĂŞ wiedzieĂŚ, Âże BĂłg nie istnieje.
     Otó¿ nie wierzĂŞ dlatego, Âże brak pewnoÂści co do nieistnienia X nie jest wystarczajÂącÂą przesÂłankÂą, aby zakÂładaĂŚ istnienie X. Ów brak pewnoÂści wprawdzie nie wyklucza wiary w istnienie X, natomiast w Âżadnym wypadku do takiej wiary nie zmusza. Natura wiary jest bowiem taka, Âże moÂże pojawiaĂŚ siĂŞ ona tylko tam, gdzie nie ma pewnoÂści, ale to nie znaczy, Âże musi siĂŞ pojawiaĂŚ - brak pewnoÂści rĂłwnie dobrze moÂże rodziĂŚ niewiarĂŞ.
     Natomiast warto pytaĂŚ, czy lepiej uzasadniona jest wiara, czy niewiara, ale dla takiego uzasadnienia konieczne sÂą dowody. Negatywne zdania egzystencjalne (czyli: X nie istnieje) sÂą zdaniami niedowodliwymi, dlatego do tej pory nie wykazano nieistnienia nie tylko Âżadnych bogĂłw, ale rĂłwnieÂż krasnoludkĂłw, Baby Jagi czy gÂłyna mglÂącego (wymyÂśliÂłem przed chwilÂą tĂŞ istotĂŞ, ale zaÂło¿ê siĂŞ o kaÂżde pieniÂądze, Âże nikt z czytajÂących te sÂłowa nie potrafi udowodniĂŚ jej nieistnienia).
     CiĂŞÂżar dowodu leÂży wiĂŞc po stronie teisty. To teista - jeÂśli zaleÂży mu na racjonalnym uzasadnieniu swego stanowiska - powinien wykazaĂŚ, Âże BĂłg istnieje, natomiast ateista moÂże poprzestaĂŚ na wskazywaniu brakĂłw w dowodach teisty. A poniewaÂż obalono wszystkie znane rozumowania, ktĂłre w intencji ich autorĂłw miaÂły dowodziĂŚ istnienia Boga, wiĂŞc nie widzĂŞ powodĂłw, aby zakÂładaĂŚ jego istnienie.
     Jednak w przeciwieĂąstwie do osĂłb religijnych, nie jestem sztywno przywiÂązany do wÂłasnych poglÂądĂłw w tej kwestii. AkceptujĂŞ wszelkie prĂłby racjonalnego wykazania istnienia Boga (bogĂłw) i z zainteresowaniem siĂŞ im przyglÂądam. JeÂśli ktĂłraÂś z takich prĂłb siĂŞ powiedzie, nie pozostanie mi nic innego, jak przyj¹Ì do wiadomoÂści fakt, Âże BĂłg istnieje. Nie znaczy to jednak, Âże zacznĂŞ go wielbiĂŚ, oddawaĂŚ mu czeœÌ lub ÂżyĂŚ zgodnie z jego nakazami - bo mĂłj ateizm jest rĂłwnieÂż wyborem moralnym.

Rozmowa ateisty z wierzÂącym nie ma sensu, bo wiadomo, Âże jeden drugiego nie przekona.

     Przekonywanie moich rozmĂłwcĂłw nie jest dla mnie sprawÂą najwaÂżniejszÂą - nie jestem propagandystÂą, nie jestem kapÂłanem, nie jestem ÂłowcÂą dusz. Chodzi mi natomiast o rozbudzenie refleksji tam, gdzie zamiast krytycznego poszukiwania prawdy krĂłluje samopotwierdzenie i obrona zdobytych pozycji.
     Nie znajdziemy prawdy, jeÂśli nie bĂŞdziemy poddawaĂŚ wÂłasnych poglÂądĂłw surowym testom, a takim testem jest dyskusja z ludÂźmi, ktĂłrzy myÂślÂą inaczej niÂż my. JeÂśli w wyniku takiej konfrontacji zostaniemy wyprowadzeni z jakiegoÂś b³êdu - jest to rĂłwnieÂż nasze zwyciĂŞstwo. Dlatego nie wierzĂŞ, Âże ktoÂś, dla kogo prawda i dobro sÂą cennymi wartoÂściami nie widzi potrzeby rozmowy, podczas ktĂłrej jego przekonania mogÂą zostaĂŚ wystawione na prĂłbĂŞ.



ScaliÂłem posty
Darek
« Ostatnia zmiana: Luty 21, 2011, 20:39:33 wysłane przez Dariusz » Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #2 : Luty 21, 2011, 12:08:59 »

Zgadzam siĂŞ z powyÂższym.
Jednak poza wyznawan¹ wiar¹ lub w przypadku braku tej¿e wiary, tak naprawdê wa¿ne s¹ tylko chwile, gdy dotykasz w³asnej duszy. Gdy czujesz jej esencjê, która pora¿a Ciê swym autentyzmem i piêknem. Gdy wiesz ponad wszelk¹ w¹tpliwoœÌ, ¿e owa ulotnoœÌ i niepowtarzalnoœÌ stanowi ca³¹ prawdê, jest jedynym sensem, jedynym uzasadnieniem twojego istnienia.
Gdy czujesz caÂłym sobÂą, Âże istnieje coÂś, co wymyka siĂŞ wszelkim opisom i zasadom. To jest jak olÂśnienie, objawienie, czyste odczucie ÂświadomoÂści. JakiÂś pojedynczy obraz, dÂźwiĂŞk, myÂśl, impuls poraÂża CiĂŞ…
… i wiesz, Âże caÂła reszta zwana Âżyciem jest nieistotna, jest trwaniem dla owych pojedynczych dotkniĂŞĂŚ. Jest to jak zbieranie rozsypanych po WszechÂświecie pereÂł. Zbieranie wÂłasnej istoty.
Chwile te sÂą <ÂświĂŞte> i zmieniajÂą na zawsze.   

I pojmujesz juÂż istotĂŞ chaosu, gdzie spotkanie dowolnego elementu w dowolnym miejscu jest jednakowo prawdopodobne. Dlatego wszystko jest moÂżliwe i w tym tkwi caÂły potencjaÂł, w tym zawiera siĂŞ wolnoœÌ. A w niej jesteÂś TY… pierwotna przyczyna… i ostatecznoœÌ…
Czyste istnienie. To wiĂŞcej niÂż Âżycie i ÂśmierĂŚ.
DziÂś znĂłw poczuÂłam siebie. Lecz nie potrafiĂŞ tego wyraziĂŚ bo ja jestem tym wyrazem. I Ty…
Czy poczujemy kiedyÂś to samo?

Z Bogiem czy bez Boga, kaÂżdy niesie swojÂą <samotnoœÌ>…


Zapisane
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #3 : Luty 21, 2011, 12:30:43 »

Ptaszku, bardzo mi sie podoba Twoja wypowiedz, ale Twoje ostatnie zdanie zrobilo na mnie smutne
wrazenie "Z Bogiem czy bez Boga, kaÂżdy niesie swojÂą <samotnoœÌ>…"

Tylko osoba bez zadnej wiary, niesie swoja samotnosc sama. Jak dlugo ma mamy rodzine, przyjaciol
i swojego aniola ktory jest zawsze z nami , na samotnosc nie ma ani miejsca ani czasu.

Pozdrawiam serdecznie. Rafaela



Zapisane
wiki
Gość
« Odpowiedz #4 : Luty 21, 2011, 12:38:11 »

 Dziękuję Rafaelo za uzupełnienie historyczne:))

Cytuj
Tylko osoba bez zadnej wiary, niesie swoja samotnosc sama. Jak dlugo ma mamy rodzine, przyjaciol
i swojego aniola ktory jest zawsze z nami , na samotnosc nie ma ani miejsca ani czasu.

zgadzam się z tym stwierdzenie. Choć czasem czuję się samotna, zaraz po tym przychodzi świadomość, że to nie prawda:)


z wikipedi

Ateizm – pogląd odrzucający wiarę w Boga jako sprzeczną z rozumem i nienaukową; tłumaczy zjawiska świata bez odwoływania się do przyczyn nadnaturalnych; jako składnik refleksji filozoficznych łączy się ze stanowiskiem racjonalistycznym i materialistycznym.


nie wiem czy coś takiego w czystej postaci jest w ogóle możliwe, a nawet jeżeli tak to nie przez całe życie.

cytaty znanych osób:

"Ateista podobnie jak chrześcijanin, utrzymuje, że wiemy, czy bóg jest czy go nie ma: chrześcijanin twierdzi, że wiemy, iż bóg jest, ateista – że wiemy, iż go nie ma. Tymczasem agnostyk zawiesza sąd, utrzymując, że nie ma dostatecznych podstaw, by przyjąć lub zaprzeczyć istnieniu boga."

    * Autor: Bertrand Russell

Ateistą jestem z powodów moralnych. Uważam, że twórcę rozpoznajemy poprzez jego dzieło. W moim odczuciu świat jest skonstruowany tak fatalnie, że wolę wierzyć, iż nikt go nie stworzył!

    * Autor: Stanisław Lem

Jestem głęboko wierzącym ateistą.

    * Autor: Albert Einstein

Kiedyś chciałem zostać ateistą, ale... oni nie mają żadnych świąt!

    * I once wanted to become an atheist, but I gave up – they have no holidays.(ang.)
    * Autor: Henny Youngman

W obliczu ogromu zła na świecie, byłoby bluźnierstwem posądzać Boga o istnienie.

    * Autor: Tadeusz Kotarbiński



więcej :

http://pl.wikiquote.org/wiki/Ateizm

Pozdrawiam:)
« Ostatnia zmiana: Luty 21, 2011, 12:52:43 wysłane przez wiki » Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #5 : Luty 21, 2011, 12:54:20 »

Rafaelo, mówimy o ró¿nym rozumieniu samotnoœci. Dlatego wziê³am ten wyraz w cudzys³ów.
Nawet nie wiem jak opisaĂŚ tĂŞ samotnoœÌ, o ktĂłrej wspominam. To czuje tylko dusza na najg³êbszym swoim poziomie, chociaÂż podejrzewam, Âże jeszcze g³êbiej jest zjednoczenie, unifikacja ze wszystkim. Ale to byĂŚ moÂże znajdziemy na koĂącu drogi, jeÂżeli takowa istnieje. 

Owszem, czasami s¹ takie chwile, ¿e odczuwamy jednoœÌ z ca³ym stworzeniem, jakby nastêpowa³o jakieœ przebicie. Na ogó³ jednak sami niesiemy siebie. I dlatego tak wa¿ne jest mieÌ obok kogoœ, kto chocia¿ w minimalnym stopniu potrafi wspó³uczestniczyÌ w owym prze¿ywaniu. Komu mo¿emy podarowaÌ cz¹stkê swego œwiata, chocia¿ i tak œwiat ten bêdzie inaczej odebrany.
Dlatego tak waÂżna jest miÂłoœÌ, tylko ona ma moc wnikania i przenikania… moc ³¹czenia...

Pozdrawiam serdecznie  UÂśmiech
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #6 : Luty 22, 2011, 21:06:48 »

Witaj Janie,
DziĂŞkujĂŞ za miÂłe sÂłowa i  przepiĂŞkny wiersz Kamila BaczyĂąskiego. Wielki to byÂł i niedoÂścigniony poeta. Wraz z nim, jakby ÂŚwiatÂło spÂłynĂŞÂło na ZiemiĂŞ, by nadaĂŚ sens i rozÂświetliĂŚ Ăłw czas, mroczny czas II wojny Âświatowej, czas zagÂłady.
Jednak miÂłoÂści nie potrafiÂą zagÂłuszyĂŚ wybuchy bomb, ona rozkwita nawet na zgliszczach. I to jest najpiĂŞkniejsze przesÂłanie ÂŚwiatÂła. To daje ludziom nadziejĂŞ i si³ê na dalsze trwanie, na przetrwanie najczarniejszych godzin. 
Pozdrawiam  UÂśmiech

I jeszcze raz niech przemĂłwi Kamil...

Mi³oœÌ


O nieba pÂłynnych pogĂłd,
o ptaki, o natchnienia.
Nie wydeptana ziemia,
nie wyÂśpiewane Bogu
te drzewa, te kaskady
iskier, ten oddech nieba,
w ramionach jak w kolebach
zamkniĂŞty. Jak cokoÂły
drzewa z szumem na poÂły;
serca jak dzbany Âłaski,
takie serca jak gwiazdki,
takie oczu obÂłoki,
taki lot - za wysoki.
SÂłoĂące, sÂłoĂące w ramionach
czy twego ciaÂła krysztaÂł
peÂłen owocĂłw biaÂłych,
gdzie zdrĂłj zielony tryska,
gdzie oczy miĂŞkkie w mroku
tak pó³ mnie, a pó³ Bogu.
Twych krokĂłw korowody
w urojonych alejach,
twe odbicia u wody
jak w pragnieniach, w nadziejach.
Twoje usta u ÂźrĂłdeÂł
to syte, to znĂłw gÂłodne,
i twĂłj Âśmiech, i pÂłakanie
nie odpÂłynie, zostanie.
UniosĂŞ je, przeniosĂŞ
jak ramionami - gÂłosem,
w czas daleki, wysoko,
w obcowanie obÂłokom.
8 IX 42 r.


« Ostatnia zmiana: Luty 24, 2011, 01:32:05 wysłane przez ptak » Zapisane
wiki
Gość
« Odpowiedz #7 : Czerwiec 05, 2011, 07:38:30 »

bardzo ciekawy art z racjonalisty na temat jak doszedÂłem do ateizmu

ÂżrĂłdÂło:

http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,1853



"Od czasu do czasu spotykam siĂŞ z pytaniem jak dotarÂłem do ateizmu? Ciekawe — jak teÂż ktoÂś moÂże zostaĂŚ ateistÂą? Temu pytaniu nieodmiennie towarzyszy ukryte przekonanie, Âże ateista byÂł wczeÂśniej wierzÂącym i do ateizmu doszedÂł w drodze studiĂłw i poszukiwaĂą. Istotnie ateistÂą nie zostaje siĂŞ w wyniku ceremonii ateistycznego chrztu, ani ciÂągu rytualnych zabiegĂłw majÂących na celu internalizacjĂŞ irracjonalnych odruchĂłw. OczywiÂście dzieci ateistĂłw bardzo czĂŞsto sÂą ateistami, ale rzadko w wyniku ateistycznej indoktrynacji. Co wiĂŞcej mam wraÂżenie (nie znam Âżadnych badaĂą na ten temat, wiĂŞc to tylko wynik luÂźnych obserwacji), Âże zdarzajÂąca siĂŞ czasem silna ateistyczna indoktrynacja, przynosi skutki odwrotne od zamierzonych i prowadzi do poszukiwania wiary. Wielopokoleniowy ateizm wydaje siĂŞ byĂŚ najsilniej utrwalony tam, gdzie religijnej indyferencji towarzyszy wciÂąganie w zainteresowanie naukÂą.

Na pytanie jak zostaÂłem ateistÂą odpowiadaÂłem juÂż setki razy (ostatnio jadĂŞ mantrÂą, Âże byÂło to juÂż tak dawno, na samym poczÂątku ksztaÂłtowania siĂŞ wÂłasnej osobowoÂści i nawykĂłw samodzielnego myÂślenia, Âże juÂż nie pamiĂŞtam). Coraz czĂŞÂściej jednak kusi mnie odpowiedÂź pytaniem na pytanie: a jak pan/pani dotarÂł do wiary w katolickiego boga?

Zupe³nie nie chodzi mi tu o stary dowcip z pytaniem, czy pan jest wierz¹cy, który zgodnie z podszeptem mêdrców rozwijamy na drugim etapie pytaniami o UFO, krasnoludki i wiarê w dobr¹ wró¿kê. Nie, chodzi mi o uczciwe pytanie o wiarê rzymsko-katolick¹ w odró¿nieniu od wiary luteraùskiej czy kalwiùskiej, prawos³awnej, czy którejœ geograficznie bardziej oddalonej.

No wÂłaÂśnie, wiara geograficznie bliska i geograficzne odlegÂła. Wiara, nawet jeÂśli okreÂśla siĂŞ jako katolicka, czyli powszechna, jest zawsze lokalna. KaÂżda (niemal) wiara aspiruje do uniwersalnoÂści, ale ma konkurentĂłw posiadajÂących rĂłwnie mocne dowody na to, Âże to oni sÂą uniwersalni. Tak wiĂŞc pytanie o to, jak ktoÂś doszedÂł do swojej wiary w boga jest nietaktowne, zgoÂła aroganckie, do wiary w boga siĂŞ nie dochodzi, ona na czÂłowieka spÂływa zanim siĂŞ czÂłowiek obejrzy.

A jednak wydaje siê, ¿e namówienie rozmówcy do pe³nego partnerstwa i analizy jak doszed³ do swojej wiary w boga, w zamian za moj¹ relacjê jak doszed³em do ateizmu, wydaje siê uczciwym handlem. Zak³adamy, ¿e dla obydwu stron jest to ciekawe, ¿e naprawdê chc¹ siê dowiedzieÌ jak to by³o i nie zamierzaj¹ zadowoliÌ siê byle jak¹ odpowiedzi¹. Dla wierz¹cego taka analiza drogi do wiary mo¿e okazaÌ siê zgo³a trudniejsza. WiêkszoœÌ (polskich) ateistów to ateiœci pierwszej generacji, którzy wchodzili na tê drogê jako istoty œwiadome, czêsto dojrzewaj¹ce lub dojrza³e. Ateiœci opowiadaj¹ zazwyczaj o spotkaniach z ¿ywymi ludŸmi lub autorami ksi¹¿ek; ateizm jest przygod¹ intelektualn¹, powi¹zan¹ z poszukiwaniem w³asnego ja, moich relacji ze œwiatem, z innymi ludŸmi, z nauk¹. Daje siê o tej przygodzie opowiedzieÌ.

Ateizm jest trudny, nie ma papie¿a, nie ma katechizmu, nie ma duchownych, którzy mogliby autorytatywnie odpowiedzieÌ na nasze dylematy. Masz problem, musisz zacz¹Ì szperaÌ, szukaÌ odpowiedzi, wa¿yÌ odpowiedzi, do których doszli inni i decydowaÌ w oparciu o (zawsze niepe³ne) w³asne rozeznanie.

Pytanie o drogê do jakiegoœ wyznania (w szczególnoœci, jeœli pytamy kogoœ, kto nigdy wyznania nie zmienia³) to pytanie najpierw o lojalnoœÌ i bazuj¹c¹ na lojalnoœci to¿samoœÌ, a dopiero potem o refleksjê dotycz¹c¹ owego przypisania.

Lata temu przyjaciel (czÂłowiek ogromnej wiedzy i wielkiej inteligencji)zapewniÂł mnie w takiej rozmowie, Âże gdyby urodziÂł siĂŞ w dowolnym miejscy na ziemi, najprawdopodobniej doszedÂłby do chrzeÂścijaĂąstwa.

Mój gwa³towny protest przyj¹³ z pogodn¹ pokor¹, dorabiaj¹c do swojej teorii dodatkowe za³o¿enia dotycz¹ce wykszta³cenia, wzglêdnej tolerancyjnego œrodowiska i swobodnego dostêpu do informacji. Do najwiêkszych spiêÌ miêdzy nami dochodzi³o, gdy zaczyna³em przekonywaÌ, i¿ religia jest bardziej tradycj¹ ni¿ refleksj¹. Nie chcia³ siê z tym pogodziÌ, chocia¿ oczywiœcie zdawa³ sobie sprawê z tego, ¿e jest to wyj¹tkowo niewygodny argument.

Pytanie o to, jak pan/pani doszedÂł do swojego boga, wydaje siĂŞ byĂŚ pytaniem o podkategoriĂŞ. W kaÂżdej religii kaÂżda jednostka korzysta z pewnego marginesu swobody i jednak wybiera. Ten jednostkowy bĂłg jest efektem mieszanki tradycji rodzinnej iÂśrodowiskowej oraz osobowoÂści i to zarĂłwno jej elementĂłw nabytych, jak i wrodzonych.

Warto zwróciÌ uwagê na opowieœci ateistów o ich wierz¹cych rodzicach. Krytyczny stosunek do religii przodków wydobywa w tych relacjach bardziej zró¿nicowany obraz wierz¹cych krewnych. Ich opowieœci o zachowaniach dziadków i rodziców stanowi¹ fascynuj¹cy materia³ ukazuj¹cy jak ta sama religia i to samo œrodowisko odmiennie wp³ywa na jednostki.

Wiele miejsca poÂświĂŞcamy w RacjonaliÂście islamowi i czĂŞsto spotykajÂą nas doœÌ prymitywne zarzuty o „wrzucaniu wszystkich do jednego worka". ObserwujÂąc bardzo ró¿ne Âśrodowiska, czy to Afganistanu czy Pakistanu, czy Arabii Saudyjskiej, Egiptu czy Gazy, widzimy niesÂłychane ró¿nice zachowaĂą nie tylko wynikajÂące z faktu przynaleÂżnoÂści do ró¿nych grup wyksztaÂłcenia i dochodĂłw, ale ze wzglĂŞdu na odmienne typy osobowoÂści.

Ateiœci z muzu³maùskiego œwiata opisuj¹ swoje zwi¹zki emocjonalne z rodzinami i próbuj¹ zrozumieÌ motywy babek, które zmusi³y do obrzezania wnuczki, matek, które wyda³y za m¹¿ zaledwie jedenastoletni¹ siostrê, która potem pope³ni³a samobójstwo, ojca zmuszaj¹cego kochan¹ córkê do zam¹¿pójœcia za jakiegoœ dalekiego kuzyna, bicie dzieci, bicie kobiet, wszystko to nieustannie usprawiedliwiane religi¹ w³aœnie.

W tych relacjach ateistĂłw o swoich rodzinach znajdujemy nieprawdopodobne Âświadectwo pokazujÂące g³êbokÂą prawdĂŞ sÂłynnego okreÂślenia Stevena Weinberga, Âże „niezaleÂżnie od religii dobrzy ludzie robiÂą dobre rzeczy a Âźli zÂłe, ale trzeba religii, Âżeby dobrzy ludzie robili zÂłe rzeczy".

Z tego nacisku religii skÂłaniajÂącej do robienia rzeczy zÂłych czeœÌ wiernych wyÂłamuje siĂŞ. ObserwujÂąc ten Âświat uÂżywam tu czasem okreÂślenia „piĂŞknie wierzÂący" — ludzie ktĂłrych prywatny BĂłg ró¿ni siĂŞ od tego, ktĂłry rzÂądzi motÂłochem. Tych „piĂŞknie wierzÂących" spotykamy pod kaÂżdÂą szerokoÂściÂą geograficznÂą i w kaÂżdym wyznaniu. Tu pytanie jak pan/pani doszedÂł do swojego Boga staje siĂŞ nagle ze wszech miar uzasadnione.

Krytyka religii nie traci swojego ostrza w obliczu „piĂŞknie wierzÂących". Nie ma niczego zdumiewajÂącego w fakcie, Âże ta sama religii moÂże jednych motywowaĂŚ do nienawiÂści, a drugich do aktĂłw altruizmu, Âże mogÂą to byĂŚ ci sami ludzie zachowujÂący siĂŞ inaczej wobec ró¿nych grup. Jednak ci, „piĂŞknie wierzÂący" to jeszcze inny gatunek, to ci, ktĂłrzy posiadajÂą zdolnoœÌ sprzeciwienia siĂŞ zÂłu wewnÂątrz wÂłasnej grupy, to ci, ktĂłrych wÂłasne normy moralne sÂą silniejsze od grupowych.

Pytanie o drogĂŞ do ateizmu i pytanie o drogĂŞ do swojego, prywatnego Boga przestajÂą byĂŚ standardowe i stajÂą siĂŞ nagle podobne w swej istocie. Teraz pytamy o to, jak drugiemu czÂłowiekowi udaÂło siĂŞ wyrwaĂŚ z pĂŞt naÂłoÂżonych przez kulturĂŞ i z reguÂły zaciskanych przez najbliÂższych. Obserwacja zdumiewajÂąca i potwierdzajÂąca podstawowe wnioski psychologii ewolucyjnej o ewolucyjnym pochodzeniu moralnoÂści — „piĂŞknie wierzÂący" wydajÂą siĂŞ pojawiaĂŚ w najbardziej nieprawdopodobnych miejscach, niezaleÂżnie od wyksztaÂłcenia i siÂł nacisku Âśrodowiska. OczywiÂście to wyrwanie siĂŞ z pĂŞt w Âświecie, w ktĂłrym kontrola spoÂłeczna przenika kaÂżdÂą sekundĂŞ Âżycia, jest znacznie trudniejsze i czĂŞsto wymaga wiĂŞkszego heroizmu. A przecieÂż, czy to w Ruandzie czy w innych strasznych miejscach na Âświecie, byli ludzie, ktĂłrzy w momencie prĂłby umieli ryzykowaĂŚ Âżycie, Âżeby pozostaĂŚ wiernym sobie i ratowaĂŚ innych.

Pytanie o to jak pan/pani doszedÂł do swoich przekonaĂą otwiera drogĂŞ do pytania, na ktĂłre nikt z nas przed testem nie zna odpowiedzi — jak zachowalibyÂśmy siĂŞ w momencie prĂłby? A przecieÂż w kwestiach moralnoÂści wszystko inne jest (niemal) tylko teoriÂą. "


Pozdrawiam UÂśmiech

Zapisane
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #8 : Czerwiec 05, 2011, 08:00:02 »

MoÂżna by zadaĂŚ pytanie w Âświetle tego art.- czy ateizm jest rĂłwnoznaczny z nie wyznawaniem lub przynaleÂżeniem do jakiejÂś konkretnej religi?., bowiem jedno nie jest jednoznaczne z drugim. Ja os. nie widzĂŞ nic niezwykÂłego w ateizmie- to teÂż pewna droga, ale naprawdĂŞ inspirujÂą mnie ludzie tacy jak Dawkins,-
bowiem w skrĂłcie- o czym „chÂłop” rozprawia przez wiĂŞkszÂą czêœÌ swego Âżycia skoro przedmiot jego badaĂą nie istnieje? DuÂży uÂśmiech
Poza tym udowodnienie nie istnienia Boga jest rĂłwnoznaczne z udowodnieniem Âże istnieje, no i jeszcze cytat z samego mistrza D.

Cytuj
Richard Dawkins:

...có¿, mogÂłoby tak byĂŚ, gdyby wczeÂśniej, gdzieÂś we wszechÂświecie cywilizacja biorÂąca poczÂątek z darwinowskiej ewolucji nauczyÂła siĂŞ skomplikowanej technologii i stworzyÂła formy Âżycia. Mogliby wtedy zasiaĂŚ je na naszej planecie. To jest bardzo, bardzo prawdopodobne, myÂślĂŞ nawet, Âże moÂżna by to udowodniĂŚ. WchodzÂąc w szczegó³y biochemii czy biologii molekularnej moÂżemy odnaleŸÌ Âślady ‘inteligentnego projektanta’. To byÂłaby istota o wyÂższej inteligencji z jakiegoÂś miejsca we wszechÂświecie. Tak, ale ta istota teÂż musiaÂłaby w jakiÂś sposĂłb powstaĂŚ, poprzez proces, ktĂłry daÂłoby siĂŞ wyjaÂśniĂŚ. Tak, Âżycie nie moÂże siĂŞ zacz¹Ì spontanicznie.

pozdr. UÂśmiech
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 05, 2011, 08:00:17 wysłane przez songo1970 » Zapisane

"Pustka to mniej ni¿ nic, a jednak to coœ wiêcej ni¿ wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstaj¹ wszystkie mo¿liwoœci. To jest Absolutna ŒwiadomoœÌ; coœ o wiele wiêcej ni¿ nawet Uniwersalna Inteligencja."
wiki
Gość
« Odpowiedz #9 : Czerwiec 05, 2011, 08:36:46 »

CzÂłowiek wnikliwie wpatrywaÂł siĂŞ w swoje rĂłwnania
i rzekÂł, Âże wszechÂświat miaÂł swĂłj poczÂątek.
– To byÂła eksplozja – rzekÂł.
Wybuch nad wybuchami – i tak oto narodziÂł siĂŞ wszechÂświat.
– I ciÂągle siĂŞ rozszerza – rzekÂł.
Obliczy³ nawet d³ugoœÌ jego ¿ywota:
dziesiĂŞĂŚ miliardĂłw obrotĂłw Ziemi dokoÂła SÂłoĂąca.
Na caÂłym globie zagrzmiaÂły wiwaty;
wszyscy dostrzegli w obliczeniach naukĂŞ.
Nikt nie pomyÂślaÂł, Âże postulujÂąc poczÂątek wszechÂświata,
czÂłowiek odwzorowaÂł jedynie skÂładniĂŞ swojego jĂŞzyka;
zwyk³¹ sk³adniê, której dla stwierdzania faktów potrzeba
poczÂątkĂłw – jak narodziny, rozwiniĂŞĂŚ – jak dorastanie,
i zakoĂączeĂą – jak ÂśmierĂŚ.
WszechÂświat miaÂł swĂłj poczÂątek
i wszechÂświat siĂŞ starzeje, zapewniÂł nas,
i wszechÂświat umrze, tak jak wszystko,
i jak on sam umarÂł, gdy juÂż znalazÂł matematyczny obraz
skÂładni swojego jĂŞzyka.
Inny jĂŞzyk
Czy wszechÂświat naprawdĂŞ miaÂł poczÂątek?
Czy teoria Wielkiego Wybuchu jest prawdziwa?
To nie sÂą pytania, chociaÂż brzmiÂą podobnie.
Czy jĂŞzyk, w ktĂłrym stwierdzanie faktĂłw wymaga poczÂątkĂłw,
rozwiniĂŞĂŚ i zakoĂączeĂą, jest jedynym istniejÂącym jĂŞzykiem?
Oto prawdziwe pytanie.
IstniejÂą inne jĂŞzyki.
Istnieje na przykÂład taki, ktĂłry postuluje, by faktami byÂły
ró¿ne stopnie natê¿enia.
W tym jĂŞzyku nic siĂŞ nie rozpoczyna i nic nie koĂączy;
i tak narodziny nie sÂą wyraÂźnym, osobnym wydarzeniem,
lecz jedynie szczegĂłlnym rodzajem natĂŞÂżenia;
i tak teÂż jest z dorastaniem i tak jest ze ÂśmierciÂą.
W tym jĂŞzyku czÂłowiek wodzi wzrokiem po swoich rĂłwnaniach
i odkrywa,
Âże wyliczyÂł juÂż tyle stopni natĂŞÂżenia, by z przekonaniem
stwierdziĂŚ,
iÂż wszechÂświat nigdy nie miaÂł poczÂątku
i nigdy nie bĂŞdzie miaÂł koĂąca,
przechodziÂł za to, i przechodzi nadal, i bĂŞdzie przechodziÂł
przez nie koĂączÂące siĂŞ fale natĂŞÂżenia.
CzÂłowiek taki nie zawahaÂłby siĂŞ orzec, Âże caÂły wszechÂświat
jest jednym wielkim rydwanem natĂŞÂżenia,
w który mo¿na wsi¹œÌ
i ruszyÌ w podró¿ poœród zmian bez koùca.
OprĂłcz tego wysnuÂłby wiele innych wnioskĂłw,
a byĂŚ moÂże nawet by mu przez myÂśl nie przemknĂŞÂło,
Âże obrazuje jedynie
skÂładniĂŞ swojego jĂŞzyka

bardzo dobrze napisane, zawsze uwa¿a³am, ¿e jêzyk rozumnie i porozumienie to 3 ró¿ne rzeczy ba nawet w rozmowie pomiêdzy 2 osobami s¹ 3 rozumienia Uœmiech

jest to cytat z Castanedy

Pozdrawiam:)
Zapisane
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #10 : Czerwiec 05, 2011, 09:53:35 »

Bardzo ciekawe spostrzezenia. W roznym wieku mojego zycia, zastanawialam sie czy Bog istnieje naprawde.
Trudno mi bylo myslec ze nie istnieje, bo swiat tyka jak bardzo dobry zegar. Mimo ze ludzie systematycznie rujnuja
swoje srodowisko, to pory roku sa zawsze w czasie. Przyroda sie odnawia, powietrze sie oczyszcza i woda jest dostarczana z gory. Przezywamy te pory roku na codzien, we wspomnieniach i zyczymy na przyszly czas pieknej pogody.
Kiedy duze miasto tetni zyciem w ciagu dnia, z upalu nie mozna wprost wytrzymac- przychodzi wieczor z przyjemnym chlodem, a potem noc rozpoczyna swoja prace. Kiedy slonce wschodz, nasz swiat jest swiezy i piekny. Kiedy ludzie wstaja rano do pracy z ochota witaja swiezy poranek. Na swiecie pracuje wiele sil, o ktorych czlowiek w zyciu codziennym nawet
nie mysli o tym. Wszystko ma swoja przyczyne i cel- i tak jest dobrze.Moim zdaniem, Bog istnieje.......
Zapisane
wiki
Gość
« Odpowiedz #11 : Czerwiec 05, 2011, 10:43:29 »

Rafaelo moÂżna powiedzieĂŚ teÂż , Âże sÂą to siÂły przyrody czymkolwiek tak na prawdĂŞ sÂą....

sama tez czêsto zastanawiam siê czy bóg istnieje ( pomimo przeczytania ksi¹¿ek Walscha, pomimo ¿e wychowana by³am zgodnie z religia katolick¹) nie mogê jeszcze na 100% stwierdziÌ czy bóg jest czy nie. czasem wydaje mi siê, ¿e jest innym ¿e ju¿ nie....
W tej chwili nie szukam go, wiĂŞc wydaje mi siĂŞ Âże go nie ma, moÂże po Âśmierci go znajdĂŞ ,a moÂże tam juÂż nic nie ma.....

w kaÂżdym razie do szczĂŞÂścia  w tej chwili jest mi on nie potrzebny UÂśmiech

Pozdrawiam UÂśmiech
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #12 : Czerwiec 05, 2011, 11:14:49 »

  Encyklopedia (Nowa encyklopedia powszechna, red. Barbara Petrozolin-SkowroĂąska, PWN, Warszawa 1995, Tom I, str. 258 lub Encyklopedia PWN na stronie http://encyklopedia.pwn.pl/4327_1.html )  podaje „ATEIZM [gr.], ÂświatopoglÂąd negujÂący istnienie Boga (bogĂłw), niewiara (…), indyferentyzm (…); rozró¿nia siĂŞ: 1) ateizm dogmatyczny, kategorycznie zaprzeczajÂący istnieniu Boga (bogĂłw), 2) ateizm sceptyczny, zakÂładajÂący niemoÂżnoœÌ udowodnienia jego istnienia (bliski agnostycyzmowi), oraz 3) ateizm praktyczny, negujÂący waÂżnoœÌ samego problemu istnienia Boga”

Wiecej: http://www.eioba.pl/a/1wl/znaczenie-wyrazu-ateizm#ixzz1OOJu2JRf

MoÂżna by dodaĂŚ jeszcze kilka punktĂłw i tak sobie rozprawiaĂŚ na kaÂżdy z nich wchodzÂąc w nieskoĂączone polemiki z teistami MrugniĂŞcie
Gdybym mia³ okreœliÌ swój œwiatopogl¹d w tej kwestii to uj¹³bym go tak. Istnieje tylko œwiadomoœÌ wszêdzie ,zawsze. Z niej wszystko jest "zrobione", z niej wydzielone i pod³ug jej prawide³ zorganizowane. Prawid³a te , w moim przekonaniu maj¹ naturê kwantow¹, nieoznaczon¹, spl¹tan¹. Dowodem jej istnienia jestem ja oraz "inni ja", którzy mnie zewsz¹d otaczaj¹, dowody s¹ w nas, w naszej geometrycznej budowie, czy w biologicznych funkcjach (jako w niebie tak i na ziemi ) . ŒwiadomoœÌ pos³uguje siê jêzykiem rezonansu, fal , w swej istocie jest ona castaniedowym "wielkim rydwanem natê¿eù ". Jestem jej integraln¹ czêœci¹,choÌ zarazem w¹ziutkim pasmem "natê¿enia".
Dowody na takie podejÂście istniejÂą w nauce, a w praktyce rĂłwnieÂż sÂą z powodzeniem wykorzystywane np w leczeniu.
Ateiœci ¿¹daj¹ na wszystko dowodów, ale nie potrafi¹ zaprzeczyÌ istnieniu œwiadomoœci w nich samych, chocia¿ równie¿ nie potrafi¹ sformuowaÌ czym ta œwiadomoœÌ jest. Nie da siê jej istnienia zaprzeczyÌ, bo to tak, jakby zaprzeczyÌ istnienia siebie - a przecie¿ istniejemy -,ale jednoczeœnie nie ma jak jej umiejscowiÌ, albo tez w ca³oœci ogarn¹Ì. Ma ona zarówno "boskie" atrybuty, takie jak Inteligencja i celowoœÌ,wola dzia³ania , a jednoczeœnie pozwala siê badaÌ i odkrywaÌ swoje mechanizmy wiêc jest bliska ateistycznemu poznaniu.

Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #13 : Czerwiec 05, 2011, 11:19:19 »

Dla mnie ( BĂłg - StwĂłrca Wszechrzeczy) istniaÂł , istnieje i istniaÂł bĂŞdzie zawsze , co do tego ja nie mam Âżadnych wÂątpliwoÂści.

Tylko Kim , czym jest On dla CzÂłowieka? To inna sprawa.
On jest bezgraniczna i bezwarunkowÂą MIÂŁOÂŚCIÂĄ ( na kaÂżdym poziomie rozwoju CzÂłowieka odbieranÂą i interpretowanÂą przez niego inaczej. Zawsze na miarĂŞ jego osobistego rozwoju ( a kaÂżdy jest inny ) wiĂŞc odbiory i odczucia sÂą inne mierzone osobistÂą miarÂą.

Jednak do istnienia œwiata i zaœwiatów niezbêdna jest mi³oœÌ , bez niej nast¹pi³o by unicestwienie ¿ycia.

Rzec mo¿na gdzie jest mi³oœÌ gdy tyle z³a? Ale równie¿ rzec mo¿na , gdzie jest œwiat³o gdy jest noc?
A przecieÂż sÂą zwierzĂŞta nocne i roÂśliny nie potrzebujÂące ÂświatÂła dziennego , czyli jest Âżycie ( oparte na miÂłoÂści) zapewniajÂącej im ich warunki Âżycia niezbĂŞdne dla ich ewolucji i istnienia.

Tak samo jest ze Âświatami w  ktĂłrych roÂżny stopieĂą miÂłoÂści ( ciepÂła , jasnoÂści i wibracji) zapewnia im egzystencjĂŞ do momentu podjĂŞcia przez nich samych decyzji o wejÂściu w wyÂższÂą jasnoœÌ , wiĂŞksze ciepÂło.

Mi³oœÌ to akceptacja istnienia tej odmiennoœci , danie jej prawa do bycia w swojej przestrzeni ale równie¿ ochrona przestrzeni odmiennej.

Gdyby StwĂłrcy nie byÂło w naszym Âświecie istniejÂące zÂło ( niskie wibracje , ktĂłrych jest wiĂŞcej od dopuszczalnej niezbĂŞdnej normy potrzebnej CzÂłowiekowi do doÂświadczeĂą odczuwania osobistego dobra i zÂła)  doprowadziÂły by ziemie do unicestwienia.
Czyli pogr¹¿enia w zimnie , ciemnoœci i destrukcji.

Na szczĂŞÂście tak siĂŞ nie dzieje , staÂło siĂŞ inaczej ( nie ma zapowiadanych kataklizmĂłw globalnych  i wojny Âświatowej , nie ma bezwolnych zaczipowanych  Ludzkich robotĂłw!) czyli StwĂłrca Wszechrzeczy jest.

MI£O¦Æ kreuje istnienie i rozwój wedle swojej miary warto¶ci.


Kiara UÂśmiech UÂśmiech
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 05, 2011, 11:24:55 wysłane przez Kiara » Zapisane
Kahuna
Gość
« Odpowiedz #14 : Czerwiec 05, 2011, 21:34:40 »

East,wlasciwie to moge uznac Ciebie za swojego brata i czlowieka
gleboko wierzacego,bo oto w Swoich postach dotyczacych naszego
istnienia,rzeczywistosci i powiazan swiata materialnego z niematerialnym,
bazujesz na teoriach nowszych i juz udowadnianych,w/g mnie,opisujacych
istote Boga lub Jego atrybuty.Wystarczy w miejsca terminow takich jak:
wyzsza jazn,pole swiadomosci,kwantowosc i interferencyjna zaleznosc jednych
od drugich wpisac slowo Bog.. i juz jestesmy u zrodla.Nie wiem czemu wspolczesni
badacze boja sie uzywac tego slowa i choc nie wierza w Boga,to rowniez nie sa 100%-ymi ateistami.
Dla mnie Bog = Wszystko we Wszystkim,Jednia - wiec gdzie jest problem..?Nie widze.
Pozdrawiam.
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 05, 2011, 21:57:35 wysłane przez Kahuna » Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #15 : Czerwiec 05, 2011, 21:51:29 »

Kahuna, bo to wszystko przez tych bogĂłw, przez maÂłe „b”.   MrugniĂŞcie
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #16 : Czerwiec 06, 2011, 10:03:06 »

Kahuna, bracie , nie uÂżywam pojĂŞcia Boga, poniewaÂż sÂłowo "BĂłg" dzieli ludzi na ateistĂłw i wierzÂących, ale masz racjĂŞ, przy odrobinie wyobraÂźni moÂżna wszystkie pojĂŞcia Nim zastÂąpiĂŚ UÂśmiech Tylko, Âże wielu ludziom BĂłg zaÂłatwia sprawĂŞ i zwalnia z dociekaĂą. Bo jeÂśli coÂś dzieje siĂŞ z woli Boga to nie dyskutuje siĂŞ i nie bada siĂŞ tego, tylko siĂŞ temu poddaje no bo jakÂże to przystoi  -badaĂŚ Boga ?
MoÂże to wyglÂądaĂŚ na ÂświĂŞtokradztwo jakieÂś MrugniĂŞcie
Dlatego wolĂŞ inne okreÂślenia, te bardziej dostĂŞpne wolnej myÂśli ,nieopatentowane jeszcze przez religie UÂśmiech

pozdr
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #17 : Czerwiec 07, 2011, 13:31:03 »

A jeÂśli <BĂłg>, to taki kosmiczny super DEMON?

Bo co/kto  kryje siĂŞ pod pojĂŞciem BĂłg?
W starym Testamencie jest to mÂściwy, zazdrosny Jahwe (wg Kiary, Enki).  MrugniĂŞcie ChrzeÂścijaĂąstwo ma go za jedynego Boga, choĂŚ jedynym nie jest.
Mamy jeszcze caÂły panteon bogĂłw pomniejszych. Ca³¹ boskÂą rodzinĂŞ. NiektĂłrzy nawet sÂą obecnie wcieleni na Ziemi (jak¹œ tam swojÂą czÂąstkÂą). Jednego nawet kocham, choĂŚ to ponoĂŚ sama destrukcja wg znawcĂłw tematu.  DuÂży uÂśmiech

Ale, czy BĂłg w sensie miÂłoÂści (jak go chce widzieĂŚ czÂłowiek) kazaÂłby siebie wielbiĂŚ, kochaĂŚ i kaÂżdÂą myÂślÂą trwaĂŚ przy nim? ToÂż to czysta kradzieÂż energii. A zabranianie wiary w innych bogĂłw, to pozbywanie siĂŞ konkurencji do naszej, jakÂże Âżyciodajnej energii. 

Wniosek?

Bóg, bogowie, to istoty tak samo materialne jak my i jak my potrzebuj¹ce energii. A ¿e potrafili oni poprzez swoj¹ przewagê technologiczn¹ potworzyÌ na Ziemi kulty z sob¹ w roli g³ównej, zatem mog¹ swobodnie na nas paso¿ytowaÌ.
Prawdziwy BÓG nie potrzebowaÂłby naszej energii, bo przecieÂż wszĂŞdzie jej w brĂłd.  No i on sam jest niezmierzonÂą energiÂą, kaÂżdym jej rodzajem i przejawem. A my w nim rosnÂąc w si³ê, nadajemy swoistego kolorytu. SÂądzĂŞ, Âże iloœÌ energii od samego poczÂątku jest taka sama. Zachodzi jedynie jej ró¿nicowanie. I to jest dzieÂłem kaÂżdej Âświadomej istoty. 

Tak wiĂŞc, zamiast modliĂŚ siĂŞ do demonicznego Boga Jahwe i sÂłaĂŚ mu nieprzerwanie energiĂŞ, zostawmy jÂą sobie, stawiajÂąc na wÂłasne moÂżliwoÂści. Jednak bez ich uÂświadomienia i akceptacji oraz pracy nad wÂłasnÂą transformacjÂą nigdy nie dokopiemy siĂŞ do ukrytej w nas boskoÂści.
Uzale¿nienie od wiary w ró¿ne bóstwa i demony pogr¹¿a nas jedynie w ignorancji.
Warto zdaĂŚ siĂŞ na siebie.

Bo tak jak Ÿród³o tryska z g³êbi ziemi, tak i z nas mo¿e trysn¹Ì. Tylko, ¿e to wewnêtrzne ród³o jest przenicowanym Wszechœwiatem w nas.
Pragnienie w koĂącu kaÂżdego zmusi do napicia siĂŞ krystalicznej wody. Bez demonicznych odbiĂŚ w jej gÂładkiej i czystej tafli. Bo tam juÂż nie siĂŞgajÂą wzburzenia umysÂłu oraz jego twory.

TAM cisza, spokĂłj i bezmiar NAS…  UÂśmiech
Zapisane
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #18 : Czerwiec 07, 2011, 13:34:12 »

A jeÂśli <BĂłg>, to taki kosmiczny super DEMON?

w tym wypadku sam zostaÂł bym ateistÂą DuÂży uÂśmiech
Zapisane

"Pustka to mniej ni¿ nic, a jednak to coœ wiêcej ni¿ wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstaj¹ wszystkie mo¿liwoœci. To jest Absolutna ŒwiadomoœÌ; coœ o wiele wiêcej ni¿ nawet Uniwersalna Inteligencja."
Kiara
Gość
« Odpowiedz #19 : Czerwiec 07, 2011, 13:55:29 »

"W starym Testamencie jest to mÂściwy, zazdrosny Jahwe (wg Kiary, Enki)......"

Nie zupeÂłnie tak Ptaku , nie zupeÂłnie. Enki przywÂłaszczyÂł sobie tylko JHVH  "podpi¹³ siĂŞ" pod tÂą wielkoœÌ i wiedzĂŞ i przewartoÂściowaÂł jÂą negatywnie.
Identycznie jak dawnÂą swastykĂŞ ( wir)  zrobili hitlerowcy , zostaÂła zbezczeszczona , odwrĂłcona i zdeprawowana ta  bardzo stara wiedza.

Kiara UÂśmiech UÂśmiech   
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 07, 2011, 20:22:56 wysłane przez Kiara » Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #20 : Czerwiec 07, 2011, 14:40:41 »

"W starym Testamencie jest to mÂściwy, zazdrosny Jahwe (wg Kiary, Enki)......"

Nie zupeÂłnie tak Ptaku , nie zupeÂłnie. Enki przywÂłaszczyÂł sobie tylko JHVH  "podpoiÂł siĂŞ" pod tÂą wielkoœÌ i wiedzĂŞ i przewartoÂściowaÂł jÂą negatywnie.
Identycznie jak dawnÂą swastykĂŞ ( wir)  zrobili hitlerowcy , zostaÂła zbezczeszczona , odwrĂłcona i zdeprawowana ta  bardzo stara wiedza.

Kiara UÂśmiech UÂśmiech   

Kiaro, z fragmentu innej Twojej wypowiedzi wynikaÂło, Âże Enki to Jahwe, stÂąd moje odniesienie.

Cyt. „Jezeli przyjmujemy ze Enlil-Jezus to brat Enkiego to Enlil- Jezus napewno nigdy by nie zniszczyl czlowieka zadnym potopem ,to nie ten system wartosci.Czyli nie Enlil tylko Enki -Jahwe zadal ukarania czlowieka smiercia bo to on w rzeczywistosci wprowadzil krwawa ofiare ,jak rowniez jedzenie zabijanych zwierzat.”

To w koĂącu jak to jest z tym starotestamentowym Bogiem? Odwzorowany w Biblii zostaÂł JHVH, czy podpiĂŞty pod niego Enki?

Edit:
No i kim jest w takim razie JHVH? Czy to MyÂśliciel PAN?
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 07, 2011, 14:50:33 wysłane przez ptak » Zapisane
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #21 : Czerwiec 07, 2011, 16:11:06 »

proponuje ma³¹ klasyfikacjê pojêÌ, bo te¿ siê krêcimy w kó³ko, a nie ma pewnoœci co kto ma na myœli pisz¹c o Bogu,-

1. BĂłg – w ujĂŞciu religijnym(KRK)
2. BĂłg/bogowie – w ujĂŞciu kosmologicznym, siewcy Âżycia, czyli wyÂższe/starsze cywilizacje kosm.
3. BĂłg/jednia – jako ÂźrĂłdÂło/stwĂłrca, pierwsza istota na poziomie pustki
4. BĂłg/bogowie – istoty astralne/demony
5. BĂłg/bogowie – w ujĂŞciu mitologicznym(greckim, rzymskim)

do poprawki, uzupeÂłnienia.. MrugniĂŞcie
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 07, 2011, 16:11:27 wysłane przez songo1970 » Zapisane

"Pustka to mniej ni¿ nic, a jednak to coœ wiêcej ni¿ wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstaj¹ wszystkie mo¿liwoœci. To jest Absolutna ŒwiadomoœÌ; coœ o wiele wiêcej ni¿ nawet Uniwersalna Inteligencja."
east
Gość
« Odpowiedz #22 : Czerwiec 07, 2011, 21:29:17 »

songo dokona³eœ w³aœnie tego ,czego siê obawia³em kilka postów wy¿ej. Uj¹³eœ to œwietnie w punktach .
Jak z Twojej klasyfikacji pojĂŞciowej wynika "BĂłg" dzieli ludzi podÂług, na przykÂład, definicji czy ujĂŞĂŚ do widaĂŚ choĂŚby w poprzednich postach naszych PaĂą.

Dlatego, z caÂłym szacunkiem, ja  odrzucam to pojĂŞcie. WolĂŞ zanurzyĂŚ siĂŞ w to, czemu nie zaprzeczy nawet ateista - w ÂświadomoœÌ. JÂą moÂżna bowiem badaĂŚ.
Zapisane
Strony: [1] |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.042 sekund z 20 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

x22-team watahaslonecznychcieni wypadynaszejbrygady ostwalia zipcraft