hm kobieta = ewa, hawwah - dajaca zycie wiec zwiazana jest ze swiatem materialnym...ale tez moze byc i z duchowym - kundalini
albo szekinah
archetypy np. Innana - Lilith...
sa 2 weze, jeden jest duchowy, a drugi cielesny - tz duchowego mozna wzbudzic w ciele:) - kundalini, a i jeszcze trzeci technologiczny- zbuntowany szatan..
http://translate.google.pl/translate?hl=pl&sl=en&u=http://en.wikipedia.org/wiki/Ouroboros&ei=jhKCTYevMaSisQbipMwE&sa=X&oi=translate&ct=result&resnum=1&ved=0CDUQ7gEwAA&prev=/search%3Fq%3Douroborous%26hl%3Dpl%26biw%3D1260%26bih%3D639%26prmd%3Divnsjest jeszcze taki i taki
jest tez drzewo poznania dobra i zla, ktore oznacza poznanie smierci i oddzielenie od swiata duchowego
i drzewo zycia - ktore oznacza zycie poprzez slowo i smierc dla swiata materialnego ...
cyt
Miedziana podobizna wĂŞÂża wykonana przez MojÂżesza podczas wĂŞdrĂłwki IzraelitĂłw po pustkowiu. Niedaleko granicy Edomu lud zacz¹³ siĂŞ buntowaĂŚ — narzekaÂł na cudownie dostarczanÂą mannĂŞ oraz brak wody. BĂłg ukaraÂł IzraelitĂłw, posyÂłajÂąc miĂŞdzy nich jadowite wĂŞÂże. W rezultacie wiele osĂłb zmarÂło od ich ukÂąszeĂą. Gdy Izraelici okazali skruchĂŞ i MojÂżesz wstawiÂł siĂŞ za nimi, BĂłg kazaÂł mu sporzÂądziĂŚ wizerunek wĂŞÂża i umieÂściĂŚ go na sÂłupie sygnaÂłowym. DziĂŞki temu „jeÂśli w¹¿ kogoÂś ukÂąsiÂł, ten zaÂś utkwiÂł wzrok w miedzianym wĂŞÂżu, to pozostawaÂł przy Âżyciu” (Lb 21:4-9; 1Ko 10:9).
Biblia nie podaje dokÂładnie, jakie wĂŞÂże zesÂłaÂł BĂłg. Hebrajskie wyraÂżenie przetÂłumaczone w Liczb 21:6 na „jadowite wĂŞÂże” (hannechaszĂm hasserafĂm) znaczy teÂż „ogniste wĂŞÂże”, co byĂŚ moÂże nawiÂązuje do pieczenia lub stanu zapalnego wywoÂłanego ich jadem.
Izraelici zachowali miedzianego wĂŞÂża, a póŸniej zaczĂŞli oddawaĂŚ mu niestosownÂą czeœÌ i ‛kadzili przed nim dymem ofiarnym’. PoniewaÂż zrobili z niego boÂżka, wiĂŞc gdy judzki krĂłl Ezechiasz (745-717 p.n.e.) przeprowadzaÂł reformy religijne, kazaÂł doszczĂŞtnie rozbiĂŚ tego ponad 700-letniego wĂŞÂża. W hebrajskim tekÂście 2 KrĂłlĂłw 18:4 powiedziano, Âże zaczĂŞto go nazywaĂŚ nechusztĂĄn. NiektĂłre przekÂłady zostawiajÂą w tym miejscu wÂłaÂśnie to sÂłowo (por. Bp, BT, Bw). W leksykonie L. Koehlera i W. Baumgartnera podano, Âże okreÂślenie nechusztĂĄn prawdopodobnie znaczy „w¹¿ z brÂązu” lub „w¹¿-boÂżek z brÂązu” (Hebräisches und aramäisches Lexikon zum Alten Testament, Lejda 1983, s. 653). W PrzekÂładzie Nowego ÂŚwiata sÂłusznie wiĂŞc fragment ten brzmi: „Zwano go miedzianym wĂŞÂżem-boÂżkiem”.
Jezus Chrystus wskazaÂł na prorocze znaczenie miedzianego wĂŞÂża i wydarzeĂą, ktĂłre siĂŞ rozegraÂły na pustkowiu. W rozmowie z Nikodemem oznajmiÂł: „Ponadto nikt nie wstÂąpiÂł do nieba oprĂłcz tego, ktĂłry z nieba zstÂąpiÂł — Syna CzÂłowieczego. I jak MojÂżesz uniĂłsÂł w gĂłrĂŞ wĂŞÂża na pustkowiu, tak musi byĂŚ uniesiony w gĂłrĂŞ Syn CzÂłowieczy, aby kaÂżdy, kto w niego wierzy, miaÂł Âżycie wieczne” (Jn 3:13-15). MojÂżesz umieÂściÂł miedzianego wĂŞÂża na sÂłupie; podobnie Syn BoÂży zostaÂł przybity do pala — jak zÂłoczyĂąca i grzesznik, jak ktoÂś przeklĂŞty (Pwt 21:22, 23; Gal 3:13; 1Pt 2:24). Osoby pokÂąsane przez jadowite wĂŞÂże, ktĂłre zesÂłaÂł BĂłg, najwyraÂźniej musiaÂły spoglÂądaĂŚ na miedzianego wĂŞÂża z wiarÂą. Do zdobycia Âżycia wiecznego rĂłwnieÂż niezbĂŞdna jest wiara — wiara w Chrystusa.
_________________
"..OkaÂż siĂŞ wierny aÂż do Âśmierci, a dam ci koronĂŞ Âżycia." [Objawienia 2:10]
ByÂło tak:, kiedy po Âśmierci Aarona ruszyÂł lud od gĂłry Hor drogÂą, ktĂłra wie¬dzie do Morza Czerwonego, aby obejœÌ ziemiĂŞ Edom, zdarzyÂło siĂŞ, Âże znĂłw jak tylekroĂŚ juÂż w przeszÂłoÂści - „pocz¹³ sobie lud przykrzyĂŚ drogĂŞ i trudy".
PoczĂŞli teÂż wyrzekaĂŚ na MojÂżesza i bluÂźniĂŚ Bogu.
I przysz³a plaga jadowitych wê¿ów na pustyni, tak, ¿e wielu uk¹szonych umar³o.
A gdy staÂło siĂŞ to, „przyszli do MojÂżesza i rzekli: »ZgrzeszyliÂśmy, mĂłwiÂąc przeciwko Panu/JHWH i tobie.
Wstaw siĂŞ za nami do Pana, aby oddaliÂł od nas wĂŞÂże«. I modliÂł siĂŞ MojÂżesz za ludem. I rzekÂł Pan/JHWH do niego: »UczyĂą wĂŞÂża miedzianego i postaw go na znak; kto, ukÂąszony, wejrzy naĂą, Âżyw bĂŞdzie«". I staÂło siĂŞ tak.
Z wielu powodĂłw jest to opowieœÌ wielce osobliwa, bardzo skompliko¬wana w swych treÂściach i niepozbawiona tajemniczoÂści. Rzecz jest w tym:
Na caÂłym staroÂżytnym Wschodzie w¹¿ byÂł symbolem Âżycia. W wykopali¬skach starosumeryjskich odnajduje siĂŞ obrzĂŞdowe laski oplecione wĂŞÂżami, przy czym wiadomo, Âże juÂż wtedy w¹¿ symbolizowaÂł Âżycie. W¹¿ na Âłodydze lotosu byÂł symbolem wiecznego trwania Egiptu. W mitologii greckiej pojawia siĂŞ postaĂŚ syna Apollona, Asklepiosa; byÂł on znakomitym lekarzem i bogiem sztuki lekarskiej, ojcem Machaona (patrona lekarzy chorĂłb wewnĂŞtrznych), Podalejrosa (chirurga) i Higiei (gr. „zdrowie", skÂąd dziÂś „higiena"). Legendy mĂłwiÂły o Asklepiosie, Âże wskrzeszaÂł umarÂłych. Jego atrybutem byÂła czara lekarska i opla¬tajÂący laskĂŞ podró¿nÂą w¹¿, symbol odradzajÂącego siĂŞ Âżycia. MaÂło tego: istnieje bardzo stara i bardzo zastanawiajÂąca legenda grecka wywodzÂąca siĂŞ z zamarÂłej kultury kreteĂąskiej, ktĂłra gÂłosi, Âże Asklepios przywrĂłciÂł Âżycie synowi, Minosa, Glaukosowi, zielem, ktĂłre na dnie grobu wskazaÂł mu w¹¿.
Asklepios sta³ siê u Rzymian Eskulapem. Pozosta³ patronem lekarzy, a w¹¿ Eskulapa nadal by³ symbolem cudownie zachowanego lub przywróconego ¿ycia. Kiedy dziœ widujemy w witrynach aptecznych czarê oplecion¹ wê¿em Eskulapa albo na odznakach wojskowej s³u¿by zdrowia laskê podró¿n¹ oplecion¹ wê¿em nie zdajemy sobie ju¿ sprawy, ¿e ów symbol ¿ycia towarzyszy naszej cywilizacji ju¿ nie od czasów rzymskich czy greckich, lecz wprost z najg³êbszych mroków i otch³ani prastarych pocz¹tków wszelkiej cywilizacji.
Otó¿ pierwsza zdumiewaj¹ca i prawie niepojêta osobliwoœÌ tkwi w tym, ¿e Biblia odrzuci³a, ¿e potrafi³a i by³a w stanie odrzuciÌ ca³¹ tê, potê¿n¹ przecie¿ i przygniataj¹c¹, tradycjê kulturow¹.
W biblijnym bestiarium, w œwiecie biblijnej symboliki od Ksiêgi Genesis poczynaj¹c, a na Apokalipsie koùcz¹c W¹¿, Smok, Nahasz, Rahab, Lewiatan s¹ konsekwentnie symbolem szatana, z³a, anty-Boga i antychrysta, k³amstwa, rozpadu, œmierci.
Nawet w opowieœci zanotowanej w Ksiêdze Liczb plaga wê¿ów oznacza z³o i œmierÌ.
I oto na naszych oczach dzieje siĂŞ rzecz jeszcze bardziej zdumiewajÂąca: ta sama Biblia, notujÂąc motyw ocalenia, stawiajÂąc Âżycie naprzeciw Âśmierci, stawia wĂŞÂża naprzeciw wĂŞÂży. WĂŞÂża niosÂącego Âżycie naprzeciw wĂŞÂży niosÂących ÂśmierĂŚ. Pierwsza myÂśl nawiedzajÂąca czytelnika czyÂżby byÂła to kapitulacja wobec symboliki caÂłego pozostaÂłego Âświata staroÂżytnego? CzyÂżby byÂło to zaÂłamanie wy¬obraÂżeĂą, symboli i znakĂłw biblijnych? AleÂż nie! W tym wÂłaÂśnie sedno zdumie¬wajÂącej sprawy biblijnej, Âże wcale siĂŞ to nie dzieje. Biblijna symbolika pozostaje w mocy i bĂŞdzie iœÌ przez caÂłe Pismo, prorocy bĂŞdÂą widzieli Jahwe walczÂącego z WĂŞÂżem w DzieĂą Ostatni i nawet MojÂżeszowy w¹¿ miedziany z pustyni zostanie póŸniej poÂłamany i zniszczony, gdy krĂłl Ezechiasz zauwaÂży, Âże lud wyobraÂżeniu temu pali kadzidÂło i oddaje czeœÌ, o czym opowiada Druga KsiĂŞga KrĂłlewska.
Biblia natomiast dokonuje rzeczy zupeÂłnie niewiarygodnej: w pewnym momencie Âłamie wÂłasne swoje symbole tak samo, jak uprzednio ÂłamaÂła symbole przyjĂŞte w otaczajÂącym jÂą Âświecie.
Pos³uchajmy, jak komentuje Ksiêga M¹droœci opowieœÌ o wê¿u miedzianym:
„Nie na wieki jednak trwaÂł gniew TwĂłj, ale dla pokarania na krĂłtki czas byli zatrwoÂżeni, majÂąc znak zbawienia (...).
Kto siĂŞ, bowiem zwrĂłciÂł, nie przez to byÂł uzdrowiony, na co patrzaÂł, ale przez Ciebie, Zbawicielu wszystkich;
przez to pokazaÂłeÂś nieprzyjacioÂłom naszym, Âże ty jesteÂś, ktĂłry wybawiasz od wszelkiego zÂłego. (...)
Synów twoich nie przemog³y zêby wê¿ów jadowitych, bo mi³osierdzie twoje, przyszed³szy, uzdrawia³o ich. (...)
Albowiem ani zioÂła, ani plastry nie uzdrawiaÂły ich, lecz twoje sÂłowo, Panie/JHWH, ktĂłre uzdrawia wszystko.
Ty, bowiem, Panie/JHWH, Âżycie i ÂśmierĂŚ masz w swojej mocy, przywodzisz do bram Âśmierci i wywodzisz".
Popatrzmy, co siĂŞ staÂło: oto wszelkie symbole staÂły siĂŞ jakoÂś niewaÂżne, choĂŚ nie straciÂły swych treÂści. W¹¿ miedziany zostaÂł podniesiony „na znak", lecz ludzie na pustyni nie sÂą uzdrawiani „przez to, na co patrzÂą", lecz przez Boga, ktĂłry na rĂłwni Âżycie i ÂśmierĂŚ trzyma w rĂŞku i ktĂłry tak dalece jest poza wszelkim wyobraÂżeniem, Âże symbole stajÂą siĂŞ czymÂś zupeÂłnie niewaÂżnym. I choĂŚ¬by caÂła Biblia widziaÂła w wĂŞÂżu znak Âśmierci i zÂła, BĂłg, jeÂśli zechce, moÂże zeĂą uczyniĂŚ znak Âżycia i ocalenia. Okazuje siĂŞ nagle, Âże gra toczy siĂŞ ponad wszelki¬mi wyobraÂżeniami i znakami. RozumiaÂł to takÂże ewangelista Jan, ktĂłry po¬sÂłuszny w Apokalipsie Âświatu biblijnych symboli i znakĂłw, patrzÂący na swoje wizje w peÂłnej z nimi zgodzie w wĂŞÂżu miedzianym, podniesionym na pustyni przez MojÂżesza, widziaÂł znak podniesienia Chrystusa na krzyÂżu:, „kto, ukÂąszony, wejrzy naĂą, Âżyw bĂŞdzie", jak mĂłwiÂła KsiĂŞga Liczb. UkÂąszeniem wĂŞÂża byÂła ÂśmierĂŚ.
Ocaleniem i ¿yciem by³ w¹¿.
Gra naprawdĂŞ toczy siĂŞ juÂż ponad symbolami i znakami.
Jan to odgadÂł, choĂŚ wiedziaÂł teÂż, Âże ludzkiego Âświata nie da siĂŞ wyplÂątaĂŚ z sieci znakĂłw i symboli. I Âże w ludzkim Âświecie znaki nie sÂą puste.
W Apokalipsie antychryst jest bardzo podobny do Chrystusa/Mesjasza, tak, Âże wielu bĂŞdzie zwiedzionych.
W Ksiêdze Liczb nios¹cy ¿ycie w¹¿ miedziany jest bardzo podobny do wê¿y nios¹cych œmierÌ.
W¹¿ naprzeciw wê¿y.
DziĂŞki KsiĂŞdze MÂądroÂści, a takÂże dziĂŞki Janowi wiemy wiele.
OpowieœÌ o wê¿u miedzianym wydaje mi siê jedn¹ z najbardziej zastanawiaj¹cych i niepokoj¹cych opowieœci biblijnych