Niezale¿ne Forum Projektu Cheops Niezale¿ne Forum Projektu Cheops
Aktualno¶ci:
 
*
Witamy, Go¶æ. Zaloguj siê lub zarejestruj. Grudzieñ 22, 2024, 11:07:30


Zaloguj siê podaj±c nazwê u¿ytkownika, has³o i d³ugo¶æ sesji


Strony: 1 2 3 4 5 [6] 7 |   Do do³u
  Drukuj  
Autor W±tek: 12 prac Heraklesa a cz³owiek wspó³czesny  (Przeczytany 82633 razy)
0 u¿ytkowników i 13 Go¶ci przegl±da ten w±tek.
nagumulululi
Go¶æ
« Odpowiedz #125 : Kwiecieñ 14, 2011, 21:19:56 »

Pytanie pomocnicze odnosnie Ega. Ego przynale¿y cz³owiekowi jako ¿e mocno powiazane jest ze ¶wiadomo¶ci±. Zatem zgodnie z twoim rozumiem duszy , zwierzeta jej nie maj±?
tak, zwierzêta nie maj± duszy w sensie takiej ¶wiadomo¶ci , jak± ma cz³owiek. Chocia¿ wielu s±dzi inaczej, jest to tylko ¿yczenie. Nie s±dzê, aby to zwierzêtom jako¶ przeszkadza³o czy wrêcz ujmowa³o.
Cz³owiek jest w koñcu jako¶ wyró¿niony we wszech¶wiecie, raczej nie przez miêso, krew i ko¶ci
ale w³a¶nie przez ¶wiadomo¶æ. Niestety niektórzy nie robi± z tego daru po¿ytku i wol± zachowywaæ siê jak zwierzêta.  Smutny
I tu wystepuje miedzy nami zasadnicza ró¿nica, bo twoje rozumienie wyrasta wprost z chrze¶cijañskiej doktryny.

Dusza (to nie ¶wiadomo¶æ) jako cz±stka "boska" w cz³owieku jest jego nie¶wiadomym ³±cznikiem z Duchem - niewidzialnym bóstem uniwerslnym. Zatem idaæ tym rozumowaniem Bóg ludzi nie jest bogiem zwierz±t lecz bogiem ludzi, poniewa¿ nie posiada ³acznika ze zwierzêtami. Robi±c dodatkowy krok, nale¿a³oby wnioskowac ¿e idealny cz³owiek zatem musi odci±æ siê od swiata zwierz±t, jako ¶wiata z³a, pozbawionego praw i dekalogu. Dok³adnie tak rozumowano przez ostatnie 2 tysiace lat, traktuj±c zwierzeta jak byd³o i kupê miêsa. Otó¿ oznajmiam ci ¿e w my¶l tego rozumowania, idealny cz³owek to to po prostu maszyna pozbawiona "zwierzêcych" odruchów, ale jak¿e "moralna".

Oczywistym jest ¿e cz³owiek zyska³ swiadomo¶æ dziêki temu ¿e oderwa³ sie od natury, poniewa¿ swiadomo¶æ nie jest niczym innym jak lustrzanym odbiciem samego siebie, niczym innym ni¿ alchemiczne zwierciad³o, niczym innym jak sztucznym na¶ladownictwm natury, w istocie zwizanym ze srebrzystym, metalicznym lustem obserwowanym przez samego siebie, tu wlasnie rodzi siê Ego.  W tym momencie wypda³oby zadaæ pytanie dlaczego tak siê sta³o  ¿e nast±pi³o to oderwanie. Aby rozwi±zaæ t± zagadkê (choæ ty masz odpowied¼, ¿e tak siê sta³o, dziêki Bogu, ¿e tak sie sta³o i chawa³a mu za to ¿e nie ¿yjemy jak byd³o) nale¿a³oby roztoczyæ nad tym wszystkim sposób rozumowania w kategoria niemal wieków geologicznych, aby nie przys³aniaæ sobie tera¼niejszosci± interesuj±cych odpowiedzi.

Prawda mo¿e byc jednak odwrotna, bo cz³owiek nieustannie potrzebuje ¿ywiciela, potrzebuje natury, dziekiej natury w której mieszka symboliczna, czysta dziewica jeszcze nie zbeszczona przez cz³owieka, poniewa¿ tylko z niej mo¿e odrodziæ siê nie¶miertelny. Cz³owiek sam w sobie jak i jego bogowie to chora rasa, chora na nieustanne umieranie, chora jak promieniotwórczy uran który ulega rozpadowi  i odradzenie siê z dziekiej natury to jedyne lekarstwo które pozwala mu przed³u¿aæ swoja agonie, bez której nie mo¿e ¿yæ. Tylko dzieki tej chorobie, sama natura odrzuca cz³owieka, a nie cz³owiek odziela sie od natury i zysykuje dzieki temu ¶wiadomo¶æ, to nie wyró¿nienie we wrzech¶wiecie ale tragedia. Poza tym cz³owiek ma wra¿enie ¿e zwierzeta nie mówi±, nie kominikuja siê i traktuje ja jak kupê miesa, ale nic bardziej mylnego, poniewa¿ mozna siê z nimi kominikowaæ, zapewniam. Gdyby cz³oweiak nadal pozstawa³ w rodzinie zwierzêcej , wiedzia³by ¿e wrch¶wiat nie jest martwy. A rasa ludzka, to martwe drzewo zanurzone w wodzie , które jak krokodyl rodzi barana aby wladaæ, o czym wiedzili egipscy kap³ani, jako jedyni przenikliwi na tyle aby opisac ¶wiat.
« Ostatnia zmiana: Kwiecieñ 14, 2011, 21:26:43 wys³ane przez nagumulululi » Zapisane
acentaur

Wielki gadu³a ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomo¶ci: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #126 : Kwiecieñ 15, 2011, 21:14:33 »

Witaj nagu,
Cytuj
Dusza (to nie ¶wiadomo¶æ) jako cz±stka "boska" w cz³owieku jest jego nie¶wiadomym ³±cznikiem z Duchem
u¿ywasz czêsto okre¶len, które nie definiujesz tylko przypisujesz im niejasne funkcje.
Cytuj
Robi±c dodatkowy krok, nale¿a³oby wnioskowac ¿e idealny cz³owiek zatem musi odci±æ siê od swiata zwierz±t, jako ¶wiata z³a, pozbawionego praw i dekalogu.
prowadzisz wnioskowanie, któremu nadajesz cechy jedynej prawdy
Cytuj
Oczywistym jest ¿e cz³owiek zyska³ swiadomo¶æ dziêki temu ¿e oderwa³ sie od natury, poniewa¿ ¶wiadomo¶æ nie jest niczym innym jak lustrzanym odbiciem samego siebie

zrównujesz w³asne przypuszczenia z prawd± i niby definiujesz co¶, ale w oparciu o niejasne sformu³owania. Niezdefiniowane s³uzy do definicji innego.
Jest to ci±g logiczny mo¿e poprawny w zapisie ale to s± tautologie.
Cytuj
metalicznym lustem obserwowanym przez samego siebie, tu wlasnie rodzi siê Ego.
caly czas brak definicji....itd
zdajê sobie sprawê, ¿e s± to skróty my¶lowe albo jeszcze nie chcesz po prostu wszystkiego przedstawiæ. Ale tym samym nie dajesz niczego do porównania, choæ sam ¿±dasz dok³adnych definicji. W sumie spierasz siê tylko o wnioski wyci±gane z tych samych faktów.
Cytuj
Gdyby cz³oweiak nadal pozstawa³ w rodzinie zwierzêcej , wiedzia³by ¿e wrch¶wiat nie jest martwy. A rasa ludzka, to martwe drzewo zanurzone w wodzie , które jak krokodyl rodzi barana aby wladaæ, o czym wiedzili egipscy kap³ani, jako jedyni przenikliwi na tyle aby opisac ¶wiat.
no i jak mam z tym dyskutowaæ? U¿ywasz swój jêzyk symboli zamkniêty dla innych.  U¶miech
pozdrawiam

Zapisane
nagumulululi
Go¶æ
« Odpowiedz #127 : Kwiecieñ 16, 2011, 07:08:37 »

Odnosie mojego sformulowania:

Augustyn nie traktuje cia³a, jako wiêzienia duszy i cierpienia, ale te¿ wyra¼nie zaznacza fakt, nie bycia obrazem Boga. To dusza jest ³±cznikiem pomiêdzy Bogiem, a cz³owiekiem. "Tak jak Bóg jest ¿yciem duszy, tak dusza jest ¿yciem swego cia³a" - sw. Augustyn.

Ojj, widze ze chciales byc zlosliwy, U¶miech. Problem w tym ze ty wlasnie poslugujesz sie "wlasnymi" tautologiami i na ich podstawie wyciagasz wnioski. Pytalem skad Ewa to Ego, nie napisales ani slowa na ten temat.

Odnosnie natomiast tezy ktora glosze, proponuje zajrzec do Bibli i historii ogrodu rajskiego. Tam wyraznie jest powiedziane ze nie nalezy spozywac owocu z drzewa dobra i zla aby stac sie takimi jak bogowie - widac nie tylko ja tak twierdze, ale wczesniej jakis zydowski kompilator biblijny.
« Ostatnia zmiana: Kwiecieñ 16, 2011, 07:59:07 wys³ane przez nagumulululi » Zapisane
ptak
Go¶æ
« Odpowiedz #128 : Kwiecieñ 16, 2011, 12:41:57 »

Cytat: nagumulululi
Oczywistym jest ¿e cz³owiek zyska³ swiadomo¶æ dziêki temu ¿e oderwa³ sie od natury

A czy to przypadkiem sama natura nie wyposa¿y³a cz³owieka w ¶wiadomo¶æ, bêd±c± jej atrybutem?
I czy zakres  ¶wiadomo¶ci nie wspó³gra ze stopniem wyewoluowania danego gatunku?

Przecie¿ cz³owiek nadal jest elementem natury. A mo¿e przynale¿y do niej tylko swoim miêsem?
Czym w takim razie jest materia na swoim najg³êbszym poziomie? Dlaczego granice miêdzy materialne a duchowe
rozmywaj± siê pod mikroskopem nauki? Czy¿by szkie³ka niew³a¶ciwe? Czy nie z tej strony patrzymy?

Naprawdê kamieñ jest martwy?
Zapisane
quetzalcoatl44
Go¶æ
« Odpowiedz #129 : Kwiecieñ 16, 2011, 15:27:46 »

materia jest swiatlem, wszystko jest zywe i swiadome do pewnego stopnia, np rosliny psychoaktywne skad sie wziely?..U¶miech dusza to podswiadoma czesc osobowosci - pelna lekow i zagubienia , dlatego wazne zeby umiec kierowac swoja dusza i jej nie stracic..ego to mozna powiedziec wola, wola samego zycia i dawania go to ewa...i wola przetwarzania rzeczywistosci to adam, - tu sa rozne mozliwosci..
duch to jezeli w pelni zrealizowana ja¼ñ to polaczenie ducha i duszy, to  swiadomosc chrystusowa polaczenie z Bogiem. Pozniej ma byc tak ze np tygrysy maja sie pasc z owcami tz ze cale stworzenie bedzie bardziej swiadome U¶miech
Zapisane
acentaur

Wielki gadu³a ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomo¶ci: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #130 : Kwiecieñ 16, 2011, 17:47:46 »

Witaj nagu,
Cytuj
Ojj, widze ze chciales byc zlosliwy, . Problem w tym ze ty wlasnie poslugujesz sie "wlasnymi" tautologiami i na ich podstawie wyciagasz wnioski. Pytalem skad Ewa to Ego, nie napisales ani slowa na ten temat.
z³o¶liwy nie, mo¿e trochê zniecierpliwiony.  U¶miech Biblijny opis powstania Ewy, to nie powstanie kobiety ale w³asnie podzia³ ¶wiadomo¶ci/ducha. Podzielony duch zachwyca siê materi± i podporz±dkowuje Egu=Ewie. Taki duch w materii posiada kolektywn± duszê=pod¶wiadomo¶æ oraz nad¶wiadomo¶æ=wy¿sze ja. Pierwotnie istnieje tylko jednorodny duch.
Augustyn ma racjê , bo aby ¿yc w materii niezbêdna jest Ego=dusza=Ewa=Hera=umysl=intelekt=rozum.
No wiêc walka na tautologie  Du¿y u¶miech .... a mo¿e jednak zaczekamy a¿ zakonczê temat i wtedy zaczniemy wyja¶niac to co niezbêdne?

Cytuj
Odnosnie natomiast tezy ktora glosze, proponuje zajrzec do Bibli i historii ogrodu rajskiego. Tam wyraznie jest powiedziane ze nie nalezy spozywac owocu z drzewa dobra i zla aby stac sie takimi jak bogowie - widac nie tylko ja tak twierdze, ale wczesniej jakis zydowski kompilator biblijny.
ale¿ to jest jedynie Twoja interpretacja, Biblia odnosi siê do ducha wiêc i ten opis nic innego nie robi, jak wyja¶nia konsekwencje powsta³e po powstaniu Ega=Ewy=duszy, czyli dualno¶æ materii.

Witaj ptaku,
Cytuj
Przecie¿ cz³owiek nadal jest elementem natury. A mo¿e przynale¿y do niej tylko swoim miêsem? Czym w takim razie jest materia na swoim najg³êbszym poziomie? Dlaczego granice miêdzy materialne a duchowe rozmywaj± siê pod mikroskopem nauki? Czy¿by szkie³ka niew³a¶ciwe? Czy nie z tej strony patrzymy?
je¶li widzimy siê jako miêso to jeste¶my elementam natury. Materia czyli ziemia, to Raj stworzony przez
wy¿sze ja dla podzielonego ducha. Ten Raj zamieniany jest w piek³o przez Ego, któremu siê wydaje, ¿e
jest doskona³e czyli w³asnie niew³a¶ciwe szkie³ka.
pozdrawiam
« Ostatnia zmiana: Kwiecieñ 16, 2011, 17:58:09 wys³ane przez acentaur » Zapisane
nagumulululi
Go¶æ
« Odpowiedz #131 : Kwiecieñ 16, 2011, 20:38:49 »

Hej ace,

Widzisz, pierwszy raz slysze o takich konotacjach, ktore jak dla mnie sa z kosmosu, wiec pytam, ale nadal nie widze uzasadnienia. W tym co piszesz zupelnie pominales rajskie drzewo i moment wyrzucenia czlowieka z raju.

Jako uzasadnienie ze twoje wywody z mojego punktu widzenia nie trzymaja sie kupy, przytocze wyklad Eichelbergera , ktore wedlug mnie przybliza nieco tematyke Ego. Ok. To moja ostatnia wypowiedz w tym temacie bo widze ze uparcie trwasz przy swoich slownych wezykach.

"Chcia³bym zabraæ g³os w sprawie zasadniczej czyli cia³a i duszy. To wa¿ny temat, szczególnie w naszych czasach, kiedy zarówno z cia³em jak i z dusz± nie za dobrze sobie radzimy. Mam nadziejê, ¿e uda nam siê zachowaæ tradycjê rozmowy obowi±zuj±c± w trakcie poprzednich spotkañ w tej sali. Tym bardziej, ¿e nie jestem dobrym wyk³adowc±, ani mówc± i najlepiej czujê siê w dialogach.
Najistotniejsze pytanie jakie mo¿emy i powinni¶my postawiæ w kwestii duszy i cia³a brzmi; czy cia³o i dusza to dwa - czy jedno? Aby przybli¿yæ siê do odpowiedzi musimy cofn±æ siê do tego, co w ró¿nych przekazach mitycznych i religijnych nazywane jest Pocz±tkiem i Oddzieleniem.
Wszystkie znane mi wersje Pocz±tku podkre¶laj±, ¿e u swego zarania cz³owiek ¿y³ w stanie ca³kowitej jedno¶ci z Bogiem i z Wszech¶wiatem przebywaj±c w krainie wiecznej szczê¶liwo¶ci zwanej w tradycji chrze¶cijañskiej Rajem. Dzia³o siê tak poniewa¿ istota zwana cz³owiekiem do¶wiadcza³a wówczas siebie i wszystkich innych zjawisk i istot jako przejawów jedynego, jednorodnego bytu. Byt ten zwany jest w religiach monoteistycznych Bogiem a np. w buddyzmie Prawdziw± Natur± albo Pustk±. Inaczej mówi±c; cz³owiek zosta³ stworzony przez Boga na Jego wzór i podobieñstwo. Ca³o¶æ by³a czê¶ci±, ka¿da czê¶æ by³a ca³o¶ci± - tak jak ka¿da fala jest morzem a morze ka¿d± fal±. Nie istnia³ wiêc ¿aden powód aby rajski cz³owiek czu³ siê podzielony na przestrzeñ duszy i przestrzeñ cia³a.
Ale po jakim¶ czasie wydarza siê co¶ dramatycznego i tajemniczego: cz³owiek zjada owoc z drzewa wiadomo¶ci z³ego i dobrego i zostaje wypêdzony z Raju. Aby nie nabyæ chronicznej odrazy do jab³ek i jab³onek powinni¶my sobie zadaæ pytanie; czym w istocie by³o rajskie drzewo i jego owoc? Z ró¿nych interpretacji tej historii najbardziej przemawia do mnie ta, która drzewo uznaje za metaforê centralnego uk³adu nerwowego cz³owieka a owoc zrodzony w koronie tego drzewa za pierwsz± dyskursywn± my¶l powsta³± w tym uk³adzie - czyli w ludzkim umy¶le. Ta pierwsza my¶l dziel±ca jedno¶æ wszechrzeczy na te dobre i na te z³e, poci±gnê³a za sob± lawinê innych rozró¿niaj±cych my¶li w konsekwencji czego ¶wiat zacz±³ nam siê jawiæ ju¿ nie jako ¶wiat jedno¶ci ale jako ¶wiat dychotomii i konfliktu. Ludzki umys³ utraci³ swoj± wrodzon± otwarto¶æ i niewinno¶æ a tym samym kontakt z prawdziwym, rajskim ¶wiatem. Jednocze¶nie samozwañczo okre¶li³ siê jako byt odrêbny i szczególny i rozpocz±³ swoj± pozorn±, wype³nion± cierpieniem egzystencjê, w ¶wiecie przez siebie wymy¶lonym - w ¶wiecie w³asnej projekcji.
Zauwa¿my, ¿e po zjedzeniu owocu z Drzewa Wiadomo¶ci, obie postacie ludzkie po raz pierwszy do¶wiadczy³y uczucia wstydu. W ich umys³ach pojawi³a siê fa³szywa, rozszczepiona ¶wiadomo¶æ cia³a, jako przedmiotu ró¿nego od podmiotu, który go do¶wiadcza, a tak¿e fa³szywe widzenie drugiego cz³owieka, jako bytu zasadniczo odrêbnego. W ten sposób w umys³ach pierwszych rodziców rozpocz±³ siê lawinowy proces fragmentacji pierwotnej i doskona³ej jedyno¶ci boskiego bytu. Tak wiêc, zgodnie z t± interpretacj± wypêdzenie z Raju nale¿y uznaæ za to¿same i jednoczesne z pojawieniem siê w naszym umy¶le pierwszej dyskursywnej my¶li. Wygl±da na to, ¿e tworz±c iluzjê oddzielenia sami i na w³asne ¿yczenie postawili¶my siê poza granicami rzeczywistego, rajskiego ¶wiata. Choæ z drugiej strony trudno uznaæ, ¿e wydarzenie tej miary mog³o siê wymkn±æ boskim planom.
Jednak w kontek¶cie naszej dyskusji nie to jest wa¿ne. Wa¿ne jest, ¿e ¶wiadomo¶æ cia³a, która pojawi³a siê w momencie oddzielenia zwi±zana by³a z uczuciem wstydu. Dlaczego cz³owiek pierwszy raz popatrzywszy na swoje cia³o z perspektywy oddzielenia, zawstydzi³ siê? Sk±d ta zasadnicza przemiana, od czasu której zawstydzenie cia³em nieustannie nam towarzyszy?
Reakcja pierwszych rodziców, którzy jeszcze przed chwil± znajdowali siê w rajskim stanie umys³ów, ¶wiadczy o tym, ¿e zawstydzenie cia³em nie jest wynikiem wychowania, obyczaju czy przekazu kulturowego lecz jest zwi±zane z dyskursywnym my¶leniem i wynikaj±cym z niego fa³szywym, dualistycznym postrzeganiem rzeczywisto¶ci. Przestali¶my byæ i zaczêli¶my mieæ. Najwyra¼niej od tej chwili posiadanie cia³a sta³o siê k³opotliwe. Dlaczego?
Czas zastanowiæ siê nad tym jak to co powsta³o w naszym umy¶le w momencie oddzielenia, ma siê do duszy? Czy s³usznie z góry zak³adamy (tak jak w sformu³owaniu tematu tego cyklu wyk³adów), ¿e to dusza w³a¶nie wda³a siê w dychotomiczn±, konfliktow± relacjê z cia³em?
Wszystko wskazuje na to, ¿e nie - ¿e to nie dusza lecz wyobra¿enie oddzielonego "ja", zwane z ³aciñska "ego", zamieszka³o wówczas w ludzkim ciele."

Edit:

"Ego i zwi±zane z nim poczucie odrêbno¶ci z pewno¶ci± stanowi wygodne i jak siê wydaje, niezbêdne narzêdzie do porz±dkowania miêdzyludzkich relacji( szczególnie w³asno¶ciowych i - w szerokim tego s³owa znaczeniu - terytorialnych) ale pozostaje nim tylko tak d³ugo, jak d³ugo dostrzegalna jest dla nas umowno¶æ i wzglêdno¶æ jego egzystencji. Ego przypisuj±ce sobie naturalny, boski rodowód i absolutn± w³adzê staje siê nieobliczalne, gro¼ne, destrukcyjne, - o czym wymownie ¶wiadczy ca³a ludzka historia a tak¿e aktualna kondycja planety zwanej Ziemi±.
Przyznajmy wiêc, ¿e moment wypêdzenia z raju jedno¶ci w ¿adnej mierze nie by³ narodzinami duszy. By³ narodzinami ego. W tym samym momencie zrodzi³a siê tak¿e nasza pycha i arogancja, stanowi±ce sam± istotê ego, które pierwotnie zamanifestowa³o siê przecie¿ w akcie przeciwstawienia siê zasadzie boskiej jedyno¶ci. Akt ten zwany jest w tradycji chrze¶cijañskiej pierworodnym grzechem niepos³uszeñstwa. My¶lê, ¿e w kontek¶cie naszych rozwa¿añ równie dobrze mogliby¶my nazwaæ go grzechem ego albo grzechem oddzielenia."

i ten fragment szczegolnie polecam

"W tym punkcie, niepostrze¿enie zmienia siê temat naszych rozwa¿añ. Nie mówimy ju¿ o relacji cia³o - dusza lecz o relacji cia³o - ego. Takie sformu³owanie tematu mo¿e uporz±dkowaæ nasze my¶lenie w obu tych kwestiach. Po pierwsze dlatego, ¿e nader czêsto ego nazywamy dusz±, zapominaj±c o tym, ¿e dusza zosta³a "tchniêta" w cia³o w chwili stworzenia a nie w momencie oddzielenia. Co wiêcej dusza najwyra¼niej nie przeszkadza³a nam w rajskim pojednaniu ze Stwórc±."

Z tym momentem powstania Ego sie zgadzam, zupelnie nie widze zwiazku Ego z dusza a tym bardziej kobieta - Ego to typowo meski twor. Polecam rozwazyc powyzsze, jako ze ja autoryteem dla ciebie nie jestem, ale moze ktos napisal cos co ciekawego, co warto przeczytac i przemyslec.

"P. Skoro uwa¿amy zwierzêta za istoty czê¶ciowo idealne, to dlaczego zwierzêca agresja, któr± odziedziczyli¶my od zwierz±t i któr± EGO czê¶ciowo kontroluje, uznawana jest przez Pana za zjawisko negatywne?

WE. "Istota idealna" to termin niebezpieczny. Idealne jest to co zwyczajne to co jest takie jakie jest. Zwierzê jest tym, czym jest, niczym wiêcej, niczym mniej i dlatego nazywane jest "idealnym". Kto¶ bawi±c siê s³owem "idealne" i wyobra¿eniami, które uruchamia powiedzia³, ¿e zwierzê jest istot± "idealn±", bo zajmuje tylko to miejsce na którym stoi. Widzia³ Pan kiedy¶ cz³owieka, który zajmuje tylko to miejsce na którym stoi? Gdyby zapytaæ ego ile miejsca zajmuje na ¶wiecie, to naprawdê by³oby tego du¿o. A ile rzeczy potrzebuje aby siê czuæ bezpiecznie. Ekspansja zagro¿onego ego jest tak wielka, ¿e wydawaæ by siê mog³o, i¿ ta planeta nie jest naszym domem, ¿e przybyli¶my tu nie wiadomo sk±d i musimy tworzyæ specjalne miasta - rezerwaty aby utrzymaæ siê przy ¿yciu. Je¶li chodzi o agresjê, to agresja zwierz±t w porównaniu z agresj± cz³owieka to niewinne igraszki. Jest wy³±cznie instynktowna, nie jest wzmacniana przez ego, i u¿ywana w s³u¿bie jego egotycznych wyobra¿eñ. Np. takich jak; "jestem wielkie i wa¿ne", "wszystko mi siê nale¿y" albo "inni s± okropni i nale¿y ich zlikwidowaæ". Stereotyp, który ka¿e nam s±dziæ, ¿e ¶wiat zwierz±t jest straszny i agresywny, a my ludzie piêkni i kochaj±cy, trzeba jak najprêdzej porzuciæ. Nasza naturalna popêdowo¶æ staje siê nieobliczalna i zwyrodnia³a przez to, ¿e zostaje wprzêgniêta w s³u¿bê ego. Aby ten niebezpieczny proces kontrolowaæ, poprzez wychowanie i uczestniczenie w tzw. wy¿szej kulturze, instalujemy w naszych umys³ach kontrolera zwanego "superego" ale i on przysparza wielu k³opotów bo jest na ogó³ albo zbyt albo nie do¶æ represyjny."

Na koniec to delikatna rada, aby nieco wyleczyc sie z podejscia ktore ma na celu uzasadniannie jaki to czlowiek boski jest.

Ten fragment ponizs uzasadnia na czym polega twoj blad:
"P. Nie podoba mi siê to sformu³owanie, ¿e zwierzêta nie maj± EGO. To przecie¿ nie tylko jest ¶wiadomo¶æ bytu, ale w ich ¿yciu jest miejsce na emocje, a nikt kto mia³ zwierzêta nie powie, ¿e s± one pozbawione emocji.

WE Wola³bym emocje zwierz±t przypisaæ umys³owi wolnemu od EGO czyli duszy. "

Jezeli zatem EGO uwazasz za swoja dusze, to musi byc z toba nie dosc dobrze, U¶miech. Z egiem dyskutowac raczej sensu nie ma.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Cytat: nagumulululi
Oczywistym jest ¿e cz³owiek zyska³ swiadomo¶æ dziêki temu ¿e oderwa³ sie od natury

A czy to przypadkiem sama natura nie wyposa¿y³a cz³owieka w ¶wiadomo¶æ, bêd±c± jej atrybutem?
I czy zakres  ¶wiadomo¶ci nie wspó³gra ze stopniem wyewoluowania danego gatunku?

Przecie¿ cz³owiek nadal jest elementem natury. A mo¿e przynale¿y do niej tylko swoim miêsem?
Czym w takim razie jest materia na swoim najg³êbszym poziomie? Dlaczego granice miêdzy materialne a duchowe
rozmywaj± siê pod mikroskopem nauki? Czy¿by szkie³ka niew³a¶ciwe? Czy nie z tej strony patrzymy?

Naprawdê kamieñ jest martwy?

Hej Ptaku,

ciekawe pytania i jak sie zastanowie to odpowiem.

Kamien nie jest martwy, jest czescia natury.

Scali³em posty. Janusz.
« Ostatnia zmiana: Kwiecieñ 16, 2011, 21:58:50 wys³ane przez nagumulululi » Zapisane
quetzalcoatl44
Go¶æ
« Odpowiedz #132 : Kwiecieñ 16, 2011, 21:46:25 »

ego mozna wiazac z ewa w tym sensie, ze ewa jest zwiazana ze swiatem materialnym z powstaniem swiata materialnego - upadkiem...no ale juz to rodzielenie bylo wczesniej Bog w sumie rozdzielil czlowieka,wiec nie wiem jak to ma byc U¶miech w kazdym razie ego lewej sciezki adama - czarnej magii, ktora woli "rzadzic w piekle niz sluzyc w niebie" moze doprowadzic do zniszczenia swiata, zadaniem ewy jest teraz podtrzymanie zycia jezeli ma to sie jeszcze tutaj krecic tz powrot bogini , kaplanstwo itd U¶miech
« Ostatnia zmiana: Kwiecieñ 16, 2011, 22:05:44 wys³ane przez quetzalcoatl44 » Zapisane
acentaur

Wielki gadu³a ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomo¶ci: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #133 : Kwiecieñ 16, 2011, 22:07:36 »

Witaj nagu,
Cytuj
Ten fragment ponizs uzasadnia na czym polega twoj blad:
"P. Nie podoba mi siê to sformu³owanie, ¿e zwierzêta nie maj± EGO. To przecie¿ nie tylko jest ¶wiadomo¶æ bytu, ale w ich ¿yciu jest miejsce na emocje, a nikt kto mia³ zwierzêta nie powie, ¿e s± one pozbawione emocji.
WE Wola³bym emocje zwierz±t przypisaæ umys³owi wolnemu od EGO czyli duszy. "
Jezeli zatem EGO uwazasz za swoja dusze, to musi byc z toba nie dosc dobrze,
Ego jako czê¶æ ducha ( czê¶ci ducha musz± te¿ byc duchem) odpowiada w³a¶nie za "wynaturzenie"
cz³owieka, za¶ zwierzêta nie musz± siê o to martwiæ, one s± jakie s± i takie zawsze pozostan±.
Wynaturzenie cz³owieka nale¿y odró¿niæ od wyodrêbnienia siê duszy=ega.
Wê¿yki s³owne Eichelbergera wcale nie odbiegaj± od moich, w zasadzie dobrze sie pokrywaj± choæ
Ty uparcie twierdzisz, ¿e jest inaczej.  Du¿y u¶miech
Emocje a Ego to dwie ró¿ne sprawy, a wiec wystêpowanie emocji, czy czego¶ podobnego u zwierz±t
wcale nie oznacza wystêpowania ega. Sk±d to nag³e uduchawianie zwierz±t i do czego jest to potrzebne? To , ze wszystko co nam siê podoba i wzbudza nasze uczucia personifikujemy, nie oznacza, ¿e udowodnili¶my jak±¶ duchowo¶æ. Jesli natomiast powi±¿emy "dowody" naukowe wynik³e z traktowania pradem czê¶ci naszego organizmu z nasza duchowo¶cia ... to wszystko jest mo¿liwe.  U¶miech
Cytuj
Wszystko wskazuje na to, ¿e nie - ¿e to nie dusza lecz wyobra¿enie oddzielonego "ja", zwane z ³aciñska "ego", zamieszka³o wówczas w ludzkim ciele."
dla mnie wskazuje i to jednoznacznie  U¶miech
Cytuj
To moja ostatnia wypowiedz w tym temacie bo widze ze uparcie trwasz przy swoich slownych wezykach.
a jak bêdê Ci potakiwa³ to bêdziesz komentowa³? Chyba przesadzasz.
Nagu, ca³y czas wysoko sobie ceniê Twoj± wiedzê, ale czasem inaczej j± interpretujê. Mi to w niczym
nie przeszkadza, ¿e mamy czasem ró¿ne widzenie tych samych rzeczy. Dlatego proszê abys pisa³ dalej.
Zapisane
nagumulululi
Go¶æ
« Odpowiedz #134 : Kwiecieñ 16, 2011, 22:20:59 »

Ace,

Jezeli ty uwazasz ze teksty Eichelbergera wspolbrzmia z twoimi i nadal utozsamiasz dusze z egiem, to dalsza dyskusja nie ma zbytniego sensu, poniewaz nie potrafimy sie komunikowac, nadajemy na innych zupelnie falach. Wlasciwie to moglibysmy wspolnie "pocwierkac" i wyszloby na to samo. Przynajmniej wynosze wiedze o tym co ludzie uwazaja wspolczesnie za swoja dusze, hahaha, Ewa=dusza=umusl=intelekt jak napisales. To raczej tragiczne jak wczesniej pisalem, ale jak widac tylko z mojego punktu widzenia.

Pytasz, skad nagle uduchawianie zwierza, czemu to sluzy? Te pytania brzmia beznadziejnie, serio. Odnosnie ego, zwierzat i duszy, to raczej chyba nie doczytales dokladnie.
« Ostatnia zmiana: Kwiecieñ 16, 2011, 22:33:20 wys³ane przez nagumulululi » Zapisane
acentaur

Wielki gadu³a ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomo¶ci: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #135 : Kwiecieñ 16, 2011, 22:34:42 »

Witaj nagu,
ja przedstawiam swoj± wizjê prac Heraklesa a nie uzgadniam tego z Tob±. Komunikowaæ siê przy tym jak najbardziej mo¿emy, nawet je¶li zupe³nie inaczej interpretujemy.
Ale je¶li jest to sol± w oku, to có¿, muszê siê z tym pogodziæ.  Smutny
Zapisane
quetzalcoatl44
Go¶æ
« Odpowiedz #136 : Kwiecieñ 16, 2011, 22:38:18 »

emocje u zwierzat swiadcza o duszy, dusza to glownie emocje..U¶miech, ego to wymysl,ok niech bedzie jako pomost jazni U¶miech, ale raczej ego jest kojarzone z nieswiadomoscia - pewna rola.. i poprostu instynktownymi czy obronnymi mimo wszystko dzialaniami

http://pl.wikipedia.org/wiki/Ja%C5%BA%C5%84
Zapisane
acentaur

Wielki gadu³a ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomo¶ci: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #137 : Kwiecieñ 16, 2011, 23:21:50 »

Witaj quetzalcoatl44,
panuje rzeczywiscie spore zamieszanie jesli chodzi o terminologie dotyczaca i duchowosci i psychiki czlowieka.
Cytuj
emocje u zwierzat swiadcza o duszy, dusza to glownie emocje
emocje sa prostymi i pierwotnymi funkcjami swiadomosci=ducha, wiec wiaza sie z temperamentem wiec i z podswiadomoscia, . Uczucia, zabarwione roznymi kolorami to wytwor wyzszy zwiazany z dusza=ego. Ego nie moze byc podswiadomoscia bo podlega rozwojowi, zmianom w procesie indywiduacji.
Zapisane
ptak
Go¶æ
« Odpowiedz #138 : Kwiecieñ 16, 2011, 23:32:59 »

Cytat: nagumulululi
To raczej tragiczne jak wczesniej pisalem, ale jak widac tylko z mojego punktu widzenia.

No, z mojego punktu widzenia te¿ to tragiczne.  Chichot  Dlatego nie zwa¿am na æwierkania ego,
niech sobie zdziera dzioba a Ewa i tak pozostanie Ew± bez wzglêdu na wê¿yki s³owne, nie tylko Eichelbergera.  Mrugniêcie
Jak widaæ wszystko rozbija siê o s³owo, produkt ego.

Fajnie siê Was czyta, super lektura dla ducha, proszê o wiêcej.   U¶miech

Dobranoc
« Ostatnia zmiana: Kwiecieñ 16, 2011, 23:35:34 wys³ane przez ptak » Zapisane
acentaur

Wielki gadu³a ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomo¶ci: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #139 : Kwiecieñ 17, 2011, 17:10:36 »

Konie/klacze Diomedesa -  ósma praca Heraklesa
Jako ósm± pracê Eurysteusz nakaza³ Heraklesowi schwytanie czterech
dzikich klaczy trackiego króla Diomedesa - spór toczy siê o to, czy Diomedes
by³ synem Aresa i Kyrene, czy te¿ urodzi³ siê z nieprawego zwi±zku miêdzy
Asteri± i jej ojcem Atlasem - który panowa³ nad wojowniczymi Bistonami
i którego stajnie w nie istniej±cym ju¿ mie¶cie Tiridzie by³y postrachem ca³ej
Tracji. Klacze Diomedesa przykute by³y do br±zowych ¿³obów ¿elaznymi
³añcuchami, a karmi³ je miêsem nie podejrzewaj±cych niczego go¶ci.
Herakles w towarzystwie kilku ochotników odp³yn±³ do Tracji i po
drodze odwiedzi³ swego przyjaciela, króla Admetosa z Feraj. Po przybyciu do
Tiridy opanowa³ koniuchów Diomedesa i popêdzi³ klacze ku morzu, gdzie
pozostawi³ je na wzgórzu pod opiek± swego ulubieñca, Abderosa, sam za¶
zawróci³, by odeprzeæ Bistonów, którzy pu¶cili siê za nim w po¶cig. Mieli oni
co prawda przewagê liczebn±. Ale Herakles sprytnie poradzi³ sobie z nimi
przeci±wszy kana³, dziêki czemu morze zala³o nisko po³o¿on± równinê.
Bistonowie zawrócili i zaczêli uciekaæ, Herakles za¶ ruszy³ za nimi. Pa³k±
og³uszy³ Diomedesa, po czym zawlók³ go na brzeg ¶wie¿o powsta³ego jeziora
 i rzuci³, ¿ywego jeszcze, klaczom na po¿arcie. By³y ju¿ teraz syte, zd±¿y³y
 bowiem uprzednio, pod nieobecno¶æ Heraklesa, po¿reæ Abderosa, poskromi³
 je wiêc bez trudu. (cyt. Graves )

Jak± czê¶æ Ega reprezentuje koñ. Kojarzy siê ze stepem, wiêc z nomadami, ludami pasterskimi, stalym zagro¿eniem dla rolników. Wydaje siê on pierwiastkiem przecie¿ typowo mêskim, a nie powinien.  U¶miech  Produkty ¿eñskiego Ega musz± mieæ tak¿e ¿eñski charakter. Klacze zamiast s³u¿yæ cz³owiekowi, ¿ywily siê ludzkim miêsem, czyli Ego dba o to, aby ¶wiat naszych dogmatów i ideologii nie mia³ konkurencji, ba, aby byl tym "z³otym cielcem" który nale¿y traktowaæ jako ¶wiêto¶æ. Wiêc "po¿era" wszystko to co mo¿e naruszyæ jego  ¶wiat i niestety po¿era to co najcenniejsze, niszcz±c rozwój duchowy.
Struktura ega, pozwala wykorzystaæ jedn± czê¶æ przeciwko drugiej. Ch³odny rozum i wiedza (Atena) jest ta czê¶ci±, któr± wykorzysta³ Herakles przeciwko  innej czê¶ci, tej  targanej emocjami (Hera). To Hera czyli jej przejawy, emanacje ( dzik, byk, konie...)  walczy o dominacjê za ka¿d± cenê.Usi³uje wszystkimi mo¿liwymi sposobami nad nami zapanowaæ i potem kontrolowaæ. Najlepiej poprzez strach. Wiêc produkuje sytuacje wydaj±ce siê nas przerastaæ albo te¿ wpaja w nas kompleksy. I to sa te prawdziwe "potwory" z którymi "walczy" Herakles. Herkles nakarmi³ klacze miêsem ich w³a¶ciciela czyli obróci³ dogmaty przeciwko sobie, zapêtli³ je, sprowadzi³ do absurdu.
W³asn± wiedzê i logikê nale¿y wykorzystaæ do przebudowy ega, do weryfikacji dogmatów i ideologii. Bo one s± tylko iluzj± stworzon± przez czê¶æ nas samych (ego) , która to czê¶æ uzurpuje sobie prawo bycia ca³o¶ci±. To jest jedyna rzecz, z która cz³owiek naprawde walczy.

« Ostatnia zmiana: Kwiecieñ 17, 2011, 20:36:08 wys³ane przez acentaur » Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

P³eæ: Mê¿czyzna
Wiadomo¶ci: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #140 : Kwiecieñ 17, 2011, 19:42:25 »

Post >quetz'a< przekszta³ci³em w nowy w±tek EWA - synonim upadku cz³owieka
Zapisane

Pozwól sobie byæ sob±, a innym byæ innymi.
acentaur

Wielki gadu³a ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomo¶ci: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #141 : Kwiecieñ 21, 2011, 21:55:32 »

Pas Hippolity - dziewi±ta praca Heraklesa
Dziewi±t± prac± Heraklesa by³o zdobycie dla Admete, córki Eurys-
teusa, z³otej przepaski Aresa, któr± nosi³a królowa Amazonek Hippolita
Amazonki by³y córkami Aresa i najady Harmonii. Przysz³y na ¶wiat
w w±wozach frygijskiej Akmonu; niektórzy jednak s±dz±, ¿e matk± ich by³a
Afrodyta lub Otrere, córka Aresa.
Podówczas, jak i teraz, Amazonki uznawa³y pochodzenie jedynie ze
strony matki, Lizyppe za¶ ustanowi³a prawo nakazuj±ce mê¿czyznom wyko-
nywanie wszelkich prac gospodarczych - kobiety natomiast walczy³y i rz±-
dzi³y. Nowo narodzonym ch³opcom ³amano rêce i nogi, by nie mogli wojowaæ
i podró¿owaæ. Zwyrodnia³e niewiasty, przez Scytów zwane Ojorpatami, nie
mia³y poszanowania dla zasad sprawiedliwo¶ci i przyzwoito¶ci, s³ynê³y
natomiast z wojowniczo¶ci i pierwsze u¿y³y w walce kawalerii.Uzbrojone
w ³uki z br±zu i krótkie tarcze w kszta³cie pó³ksiê¿yya, nosi³y he³my, szaty
i przepaski robione ze skór dzikich zwierz±t. Lizyppe zginê³a w bitwie,
przedtem jednak wybudowa³a wielkie miasto Temiskyrê i podbi³a wszystkie
plemiona a¿ po rzekê Tanais. £upy zdobyte na wyprawach zu¿y³a na wznosze-
nie ¶wi±tyñ Aresowi i Artemidzie Tauropolskiej, której kult ustanowi³a. Jej
potomkowie rozszerzyli imperium Amazonek na zachód, poza rzekê Tanais a¿
do Tracji, na po³udniowym za¶ wybrze¿u Amazonki dotar³y w kierunku
zachodnim poprzez Termodont do Frygii. Trzy s³ynne królowe Amazonek,
Marpesja, Lampado i Hippo, podbi³y znaczn± czê¶æ Azji Mniejszej i Syrii
 i za³o¿y³y miasta Efez, Smyrnê, Kyrene i Myrine. Dzie³em Amazonek s±
równie¿ miasta Tiba i Synope.
 Kiedy Herakles przyby³ do Amazonek, wszystkie ju¿ powróci³y nad
rzekê Termodont, a nad ich trzema miastami sprawowa³y rz±dy Hippolita,
Antiope i Melanippe. Po przybyciu do uj¶cia rzeki Termodont Herakles stan±³ na kotwicy
w porcie Temiskyra. Odwiedzi³a go tam Hippolita, skuszona jego muskular-
nym cia³em, i ofiarowa³a mu jako dar mi³osny przepaskê Aresa. Tymczasem
Hera, przebrana za Amazonkê, kr±¿y³a po okolicy, ro¿puszczaj±c plotkê, ¿e
Herakles chce uprowadziæ Hippolitê. Podniecone bitne niewiasty dosiad³y
koni i ruszy³y do ataku na okrêt. Herakles podejrzewaj±c zdradê zabi³
Hippolitê, zdj±³ jej przepaskê, zabra³ topór i resztê broni i przygotowa³ siê do
obrony. Zabi³ po kolei wszystkie Amazonki dowodz±ce oddzia³ami i po
wielkiej rzezi zmusi³ je do ucieczki. Powróciwszy wreszcie do Myken,
wrêczy³ Eurysteusowi przepaskê, ten za¶ da³ j± Admete. Pozosta³e ³upy
rozdzieli³ nastêpuj±co: bogate szaty ofiarowa³ ¶wi±tyni Apollina w Delfach,
królowej Omfale za¶ da³ topór Hippolity, który w³±czy³a do regaliów
królów lidyjskich. W koñcu topór ów znalaz³ siê w karyjskiej ¶wi±tyni
Zeusa Labradyjskiego, umieszczony w d³oni boskiego pos±gu. ( cyt. Graves )

Ten pas to równie¿ aspekt ega, to kobieco¶æ ( ta czysta, dziewicza i nieposkromiona ) ktora Herakles ob³askawi³ bez u¿ycia broni ( bez przemocy czyli rezygnacja z dogmatow) aby zdobyc cudowny przedmiot. Co jest tym przedmiotem? - w³a¶nie sama kobieta=ego=dusza=ziemia=wszechswiat. Wtedy jakby ego samo oddaje siê , ustala siê nowa harmonia, harmonizuje siê materialny ¶wiat czyli zanika polarno¶æ na rzecz biegunowo¶ci a wszystkie elementy ¶wiadomo¶ci=ducha zaczynaj± pracowaæ zgodnie razem. Naturalnie przeciwna temu jest czê¶æ ega reprezentowana przez Herê, walczy ona do koñca pragn±c ratowaæ to, co ju¿ nie jest do uratowania, zapewniaj±c dobrej klasy "cierniow± drogê", pod góre....z "krzy¿em" na koncu. Ale i ta czê¶æ ega przegrywa ( pogrom Amazonek ) z kretesem. To koniec pracy Heraklesa nad Ego, tym samym uzyskuje on ¶wiadomo¶æ wy¿szego rzêdu, jest ju¿ gotowy do poznania ostatnich tajemnic ducha.
« Ostatnia zmiana: Maj 22, 2011, 21:08:11 wys³ane przez acentaur » Zapisane
ptak
Go¶æ
« Odpowiedz #142 : Kwiecieñ 21, 2011, 23:21:58 »

Cytat: acentaur
Ten pas to równie¿ aspekt ega, to kobieco¶æ ( ta czysta, dziewicza i nieposkromiona ) ktora Herakles ob³askawi³ bez u¿ycia broni ( bez przemocy czyli rezygnacja z dogmatow) aby zdobyc cudowny przedmiot. Co jest tym przedmiotem? - w³a¶nie sama kobieta=ego=dusza=ziemia=wszechswiat. Wtedy jakby ego samo oddaje siê , ustala siê nowa harmonia, harmonizuje siê materialny ¶wiat czyli zanika polarno¶æ na rzecz biegunowo¶ci a wszystkie elementy ¶wiadomo¶ci=ducha zaczynaj± pracowaæ zgodnie razem. Naturalnie przeciwna temu jest czê¶æ ega reprezentowana przez Herê, walczy ona do koñca pragn±c ratowaæ to, co ju¿ nie jest do uratowania, zapewniaj±c dobrej klasy "cierniow± drogê", pod góre....z "krzy¿em" na koncu. Ale i ta czê¶æ ega przegrywa ( pogrom Amazonek ) z kretesem. To koniec pracy Heraklesa nad Ego, tym samym uzyskuje on ¶wiadomo¶æ wy¿szego rzêdu, jest ju¿ gotowy do poznania ostatnich tajemnic ducha.

Ace, skoro wg Ciebie kobieta jest egiem, dusz±, ziemi±, wszech¶wiatem, to atrybutem mê¿czyzny mo¿e ju¿ byæ tylko sam duch, czyli ¶wiadomo¶æ?
Nie¼le to Twoje „kobiece” ego wykombinowa³o.  Du¿y u¶miech
Nie kupujê tej wersji drogi krzy¿owej. I czy masz pewno¶æ, ¿e powiesiwszy ego na krzy¿u, ono po trzech dniach nie zmartwychwstanie?

Poza tym piszesz, ¿e znika polarno¶æ na rzecz biegunowo¶ci.
Polarno¶æ, to w³a¶ciwo¶æ zwi±zku chemicznego oznaczaj±ca asymetryczn± budowê z czê¶ciowo przemieszczonym ³adunkiem elektrycznym.
Chyba mia³o byæ, ¿e znika polaryzacja, ale przecie¿ nie na rzecz biegunowo¶ci, bo to jest to samo. Mo¿esz obja¶niæ, co mia³e¶ na my¶li?
No i komu/czemu oddaje siê ego? Bo przecie¿ nie duszy, skoro ni± jest. Domniemywam, ¿e duchowi, czyli mê¿czy¼nie?   Mrugniêcie
Nie promujesz przypadkiem koncepcji patriarchatu?  Du¿y u¶miech
Zapisane
acentaur

Wielki gadu³a ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomo¶ci: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #143 : Kwiecieñ 22, 2011, 19:30:00 »

Witaj ptaku.
Cytuj
Ace, skoro wg Ciebie kobieta jest egiem, dusz±, ziemi±, wszech¶wiatem, to atrybutem mê¿czyzny mo¿e ju¿ byæ tylko sam duch, czyli ¶wiadomo¶æ?
Nie¼le to Twoje „kobiece” ego wykombinowa³o.
te wszystkie "suche" podzia³y dotycz± materii, s³u¿± raczej klasyfikacji. Nie dr±¿±c specjalnie, chyba wystarczy przyjaæ, ¿e ten pierwiastek ¿eñski ( nie atrybut ) to to czego nie mo¿emy z marszu zrozumieæ. St±d ten ca³y ¶wiat obserwowany w lustrze, o którym teraz rozpisuje siê nagumulululi ma charakter ¿eñski.
Cytuj
Nie¼le to Twoje „kobiece” ego wykombinowa³o
aha, i¶cie diabelskie pomysly  Du¿y u¶miech
Cytuj
Poza tym piszesz, ¿e znika polarno¶æ na rzecz biegunowo¶ci.
Polarno¶æ, to w³a¶ciwo¶æ zwi±zku chemicznego oznaczaj±ca asymetryczn± budowê z czê¶ciowo przemieszczonym ³adunkiem elektrycznym.
Chyba mia³o byæ, ¿e znika polaryzacja, ale przecie¿ nie na rzecz biegunowo¶ci, bo to jest to samo. Mo¿esz obja¶niæ, co mia³e¶ na my¶li?
Mo¿e i to niez³y przyklad aby zrozumieæ te pojêcia ...ale jeszcze lepiej przej¶æ do ¶wiata makro.  U¶miech
Polaryzacja wtedy oznacza arbitralne wyró¿nienie jaki¶ czesci tego samego obiektu i traktowanie ich jak odrêbnych tworów. Biegunowo¶æ zauwa¿a zró¿nicowan± strukture ale ma przed oczami caloæc.
Polarno¶æ - góra i dolina
Biegunowo¶æ - teren górzysty
Problemy z odpowiednimi nazwami pojawiaj± siê przy  przej¶ciu do sfery uczuæ, emocji.  Smutny
Cytuj
No i komu/czemu oddaje siê ego? Bo przecie¿ nie duszy, skoro ni± jest. Domniemywam, ¿e duchowi, czyli mê¿czy¼nie?
no wla¶nie duchowi, jego cze¶ci zwanej "prawdziwe ja", ktorej charakter okre¶lamy "mêskim",  ale
wtedy, gdy ego ju¿ pozbylo siê balastu. Wtedy zachodzi na nowo "fuzja"  Du¿y u¶miech
« Ostatnia zmiana: Kwiecieñ 22, 2011, 19:36:11 wys³ane przez acentaur » Zapisane
ptak
Go¶æ
« Odpowiedz #144 : Kwiecieñ 23, 2011, 10:12:50 »

Witaj Ace,
Cytuj
te wszystkie "suche" podzia³y dotycz± materii, s³u¿± raczej klasyfikacji. Nie dr±¿±c specjalnie, chyba wystarczy przyjaæ, ¿e ten pierwiastek ¿eñski ( nie atrybut ) to to czego nie mo¿emy z marszu zrozumieæ. St±d ten ca³y ¶wiat obserwowany w lustrze, o którym teraz rozpisuje siê nagumulululi ma charakter ¿eñski.

Czy dusza albo ego s± materi±? 
I dlaczego ¶wiat obserwowany w lustrze ma mieæ charakter ¿eñski? Bo z marszu nie potrafisz zrozumieæ pierwiastka ¿eñskiego?
To mo¿e badañ dokonuj nie z marszu?  Du¿y u¶miech

Cytuj
no wla¶nie duchowi, jego cze¶ci zwanej "prawdziwe ja", ktorej charakter okre¶lamy "mêskim",  ale
wtedy, gdy ego ju¿ pozbylo siê balastu. Wtedy zachodzi na nowo "fuzja" 

Nie wiem, dlaczego „prawdziwe ja” ma byæ mêskie. Nie rozumiem równie¿ Twego podzia³u.
No i dlaczego duszê uto¿samiasz z egiem i zaliczasz do sfery materialnej? Bo w niej bywa? Bo zostaje ni±  „ska¿ona”?
Tylko, ¿e sama materia nie ma w sobie niczego „brudnego”. To operowanie w niej do¶wiadczaj±cej duszy
pod kierownictwem Ega, rodzi nieczysto¶ci duchowe, które uszkadzaj± materiê.

Pozdrawiam  U¶miech
Zapisane
acentaur

Wielki gadu³a ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomo¶ci: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #145 : Kwiecieñ 23, 2011, 21:14:31 »

Witaj ptaku,
Cytuj
Czy dusza albo ego s± materi±? 
I dlaczego ¶wiat obserwowany w lustrze ma mieæ charakter ¿eñski? Bo z marszu nie potrafisz zrozumieæ pierwiastka ¿eñskiego?  To mo¿e badañ dokonuj nie z marszu?
Gdy wydzieli³o siê ze ¶wiadomosci ego, zyska³o odmienny charakter ni¿ czê¶æ pozosta³a. Powsta³y dwa bieguny, ego ma charakter ...ujemny. Dlatego chyba lepiej mówiæ , ¿e jednak ¿eñski, Ewa.  U¶miech
Wiêc skoro Ego jest ¿eñskie, wiêc i jego "produkty" maj± taki charakter.
Pisa³em "dotycz± materii" w sensie funkcjonowania. I w³asnie w materii "prawdziwe ja" nie mo¿e poj±æ
Ega a tylko bezwolnie mu zawierza.
Cytuj
Nie wiem, dlaczego „prawdziwe ja” ma byæ mêskie. Nie rozumiem równie¿ Twego podzia³u.
No i dlaczego duszê uto¿samiasz z egiem i zaliczasz do sfery materialnej? Bo w niej bywa? Bo zostaje ni±  „ska¿ona”? Tylko, ¿e sama materia nie ma w sobie niczego „brudnego”. To operowanie w niej do¶wiadczaj±cej duszy pod kierownictwem Ega, rodzi nieczysto¶ci duchowe, które uszkadzaj± materiê.
no mo¿e byæ "pozytywne" albo "zielone"... ale ego "czerwone"  Du¿y u¶miech, to tylko nazwa a nie realna jako¶æ w materii. Sa to wszystko pojêcia dotycz±ce ducha, o niezliczonych aspektach, ujête pod takim zbiorczym okre¶leniem. Caly czas mówie o funkcjonowaniu ducha i jego czê¶ci w materii. Namno¿enie
ró¿nych bytów o zdublowanych funkcjach wprowadza taki zamêt, ¿e nawet Jung i Eichelberger
nie dali rady.  Du¿y u¶miech  Proszê co¶ z tego u³o¿yæ - ¶wiadomo¶æ, duch, dusza, intelekt, umys³, rozum, ego, pod¶wiadomo¶æ, Ja, wy¿sza ja¼ñ, Anima.....
Tak, dusza czyli ego zostaje "skazone" materia z prostego powodu, ego nie wie o swojej boskosci, nie
ma ¶rodków na prawid³owe widzenie, dlatego zafalszowuje to co "widzi". Ale ten swój niepe³ny obraz
wciska za wszelk± cenê " prawdziwemu Ja". Te bierze to za dobra monetê i oglada w swoich zwierciad³ach, dwóch do tego, po jednym na ka¿de oko. Dlatego nie jeste¶my w stanie ujrzeæ siê w lustrze, bo widzimy tylko obraz Ego. I na skutek takiego ogl±du poprzez ego, "prawdziwe ja" podejmuje decyzje...i marnieje w materii.  Smutny
pozdrawiam

Zapisane
acentaur

Wielki gadu³a ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomo¶ci: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #146 : Kwiecieñ 26, 2011, 21:31:08 »

Trzoda Geryona - dziesi±ta praca Heraklesa
Dziesi±ta praca Heraklesa polega³a na przyprowadzeniu s³ynnej
trzody Geriona z Erytei, wyspy le¿±cej w pobli¿u rzeki Okeanos, nie prosz±c
o ni± i nie ofiaruj±c zap³aty. Gerion, syn Chryzaora i Kalliroe, córki tytana
Okeanosa, by³ królem Tartessosu w Hiszpanii i podobno najsilniejszym
cz³owiekiem na ¶wiecie.l Urodzi³ siê z trzema g³owami, sze¶cioma rêkami
i trzema cia³ami po³±czonymi w pasie. Trzody Geriona, z³o¿onej z cudownych
zwierz±t o czerwonej ma¶ci, strzeg³ pastuch Euzytion, syn Aresa, i dwug³owy
pies owczarek Ortros, urodzony z Tyfona i Echidne, nale¿±cy uprzednio do
Atlasa. . Wêdruj±c przez Europê wytêpi³ Herakles wieIe dzikich bestii, a kiedy
wreszcie dotatar³ do Tartessosu, postawi³ parê s³upów po obu stronach
cie¶niny, jeden w Europie, drugi za¶ w Afryce. Niektórzy s± zdania, ¿e dawniej
oba kontynenty by³y po³±czone, a Herakles wykopa³ miêdzy nimi kana³ czy
te¿ rozsun±³ ska³y; inni natomiast twierdz±, ¿e wrêcz przeciwnie, zwêzi³
cie¶ninê, by utrudniæ wej¶cie na morze wielorybom i innym morskim po-
tworom.
Helios razi³ swymi promieniami Heraklesa, który nie bêd±c w stanie
pracowaæ w takim upale, naci±gn±³ ³uk i pu¶ci³ strza³ê w bóga. "Dosyæ ju¿
tego!" - zawo³a³ rozgniewany Helios, a Herakles przepraszaj±c za wybuch
gniewu natychmiast zwolni³ ciêciwê ³uku. Helios nie pozwoli³ prze¶cign±æ siê
w uprzejmo¶ci; zes³a³ Heraklesowi  t± czaszê w kszta³cie lilii wodnej,
w której ten pop³yn±³ do Erytei. Tytan Okeanos, chc±c go wypróbowaæ,
gwa³townie rozko³ysa³ fale unosz±ce czaszê. Herakles znowu siêgn±³ po ³uk,
sk³aniaj±c tym przestraszonego Okeanosa do uspokojenia morza.
Po przybyciu na miejsce wszed³ na górê Abas. Pies Ortros rzuci³ siê na
niego, ale uderzony pa³k± zgin±³ na miejscu, Eurytion za¶, pastuch Geriona,
który ruszy³ z pomoc± Ortrosowi, poleg³ w taki sam sposób. Teraz Herakles
zaj±³ siê wyprowadzeniem trzody. Menojtes, który pas³ w pobli¿u trzady
Hadesa, mimo ¿e Herakles ich nie tkn±³, pobieg³ szybko z wiadomo¶ciami do
Geriona. Wyzwany do walki Herakles zaszed³ Geriona z boku i jedn± strza³±
przeszy³ trzy jego cia³a; niektórzy jednak utrzymuj±, ¿e Gerion stawi³ mu
czo³o, a Herakles wypu¶ci³ od razu trzy strza³y. Kiedy Hera po¶pieszy³a
Gerionowi z pomoc±, Herakles zrani³ j± strza³± w praw± pier¶ i zmusi³ do
ucieczki. W ten sposób zdoby³ trzodê nie prosz±c o ni± i nie p³ac±c, po czym
w z³otej czaszy przyp³yn±³ do Tartessos i tam zwróci³ j± Heliosowi. ( cyt. Graves )

Jest to przygotowanie do zejscia w zaswiaty, do tartaru czyli podroz do podswiadomosci.
W opisie  tej pracy teraz chodzi o nasze zmysly, niby bezposrednio odczuwalne ( organy i receptory w ciele) ale "zawiadywane" przez mozg, przetrawione przez ego i odbierane przez swiadomosc, nasze "prawdziwe ja".
Ta praca opisuje swiat zmyslow, granice materii i ducha. Helios to bog slonca, ale tego zewnetrznego. Umozliwia nam widzenie za dnia, jest czyms niezmiennym, stalym, absolutnym pewnikiem. To na koncu takze trzeba zanegowac, no bo nie chodzi o to co zewnetrzne a wiec iluzoryczne, a o to co wewnetrzne, nasze prawdziwe slonce, serce, czakra serca, Jezus. Dlatego Herakles zagrozil sloncu swoja zatruta strzala. Tak samo z Posejdonem, bogiem oceanu a wiec czasu. Czas jest tylko iluzja, skladnikiem czasoprzestrzeni wygenerowanej przez naszego ducha. Reszta mitu jak Geryon, jego stado, straznicy stada i sama wyspa to elementy swiata zewnetrznego, postrzeganego naszymi zmyslami, tu ekstremalnie wynaturzony ale podkreslajcy doznania zmyslowe - ograniczone i zawodne, ale przeciez wyznaczajace nam "rzeczywistosc". Sama wyspa to "zewnetrznosc" naszego postrzegania, jako cos, co nam sie jawi jako rozdzielne od ducha, trzy korpusy Geryona=trzy wymiary naszej "rzeczywistosci", pies Ortros o dwoch glowach pilnujacy stada symbolizuje przeszlosc i przyszlosc, cudowne czerwone byki i jalowki symbolizuja krew, symboliczne siedlisko duszy=ega.Ta praca szczegolnie obfituje w niezliczone walki, intrygi, spory tak jak zycie w materii, konflikty o iluzoryczne wartosci i racje.


« Ostatnia zmiana: Maj 22, 2011, 21:07:44 wys³ane przez acentaur » Zapisane
acentaur

Wielki gadu³a ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomo¶ci: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #147 : Maj 01, 2011, 19:40:58 »

Jedenasta praca Heraklesa - Jab³ka Hesperyjskie
<<Jedenasta praca polega³a na przyniesieniu jab³ek ze z³otego
  drzewa, prezentu weselnego ofiarowanego Herze przez Matkê Ziemiê. Hera
  tak sobie to drzewo upodoba³a, ¿e posadzi³a je w swym boskim sadzie.
  Znajdowa³ siê on na stokach góry Atlas, gdzie koñczy³y sw± codzienn±
  wêdrówkê zdyszane konie s³oñca i gdzie na bezpañskich pastwiskach pas³y
  siê owce i byd³o Atlasa, trzody licz±ce po tysi±c sztuk ka¿da. Pewnego dnia
  Hera stwierdzi³a, ¿e córki Atlasa, Hesperydy, którym powierzy³a jab³oñ,
  kradn± owoce - i odt±d drzewa strzeg³ wiecznie czujny smok Ladon owiniêty
  wokó³ pnia.
Niektórzy twierdz±, ¿e Ladon by³ dzieckiem Tyfona i Echidne; inni, ¿e
  by³ najm³odszym potomkiem Keto i Forkysa ; inni jeszcze, ¿e by³ partenogeni-
  cznym synem Matki Ziemi. Mia³ sto g³ów i przemawia³ ró¿nymi jêzykami.
Herakles, nie wiedz±c, w której stronie ¶wiata le¿y Ogród Hesperyd,
przemierzy³ ca³± Iliriê do rzeki Pad, gdzie mieszka³ wieszczy bóg Nereus.
Kiedy wreszcie Herakles dotar³ do Padu, nimfy rzeczne, córki Zeusa
i Temidy, wskaza³y mu ¶pi±cego Nereusa. Chwyci³ wiêc w³ochatego starego
boga morskiego i mimo wielu Proteuszowych przemian, utrzyma³ go w u¶ci-
sku i zmusi³ do wyprorokowania, w jaki sposób mo¿na zdobyæ z³ote jab³ka.
Nereus poradzi³ Heraklesowi, by sam,nie zrywa³ jab³ek, lecz zatrudni³
przy tej pracy Atlasa, zastêpuj±c go chwilowo w d¼wiganiu straszliwego
ciê¿aru. Po przybyciu do Ogrodu Hesperyd zwróci³ siê wiêc Herakles do
Atlasa z pro¶b± o przys³ugê. Atlas podj±³by siê ka¿dej niemal pracy za
godzinkê odpoczynku, lecz ba³ siê Ladona. Herakle¶ zabi³ wówczas smoka
ra¿±c go zza muru strza³±, zgi±³ plecy, by wzi±æ na siebie glob niebieski. Atlas
za¶ poszed³ i po pewnym czasie wróci³ z trzema jab³kami, które zerwa³y jego
córki. Wolno¶æ okaza³a siê rozkoszna.
  - Niezw³ocznie sam zaniosê te jab³ka Eurysteusowi - powiedzia³ - je¶li
potrzymasz jeszcze przez kilka miesiêcy niebo.
  Herakles udawa³, ¿e siê zgadza, poniewa¿ jednak Nereus ostrzeg³ go, by nie
przyjmowa³ tego ródzaju propozycji, poprosi³ Atlasa, by przez chwilê pod-
trzyma³ glob, a on tymczasem pod³o¿y sobie co¶, aby mu by³o wygodniej. Atlas
bez trudu da³ siê zwie¶æ, zostawi³ jab³ka na ziemi i wzi±³ z powrotem ciê¿ar,
a wtedy Herakles zabra³ jab³ka i odszed³ ironicznie ¿egnaj±c tytana.
Po kilku miesi±cach Herakles przyniós³ jab³ka, Eurysteusowi, który
z powrotem mu je odda³. Ofiarowa³ je z kolei Atenie, ta za¶ zwróci³a je
nimfom, poniewa¿ prawo zabrania³o im wydawaæ w³asno¶æ Hery. Herakles
którego po tej pracy mêczy³o pragnienie, tupn±³ nog± i z ziemi wytrysnê³o
¼ród³ó; w przysz³o¶ci mia³o ono ocaliæ ¿ycie Argonautom, kiedy znale¼li siê
bezradni, bez wody, na Pustyni Libijskiej. Hera tymczasem op³akuj±c Ladona
umie¶ci³a jego wizerunek miêdzy gwiazdami jako konstelacjê Wê¿a.>> ( cyt. Graves )

To poznanie samego siebie, swojej natury, odpowied¼ dla Sfinxa oraz Pytii.
To swiat pod¶wiadomo¶ci, który nale¿y zrozumieæ, zintegrowaæ, otwieraj±c siê na niego. Tam s± nasze owoce na drzewie ¿ycia, które mo¿emy zebraæ, kiedy problemy naszej psychiki zepchniête do pod¶wiadomo¶ci zostan± zintegrowane .Te problemy objawiaj± siê niejawnie, w postaci symboli i nimi nasza psychika jet obarczona. Musimy je stamt±d "wyci±gn±æ" (to co brakuje do syntezy, czyli antyteza) i ta synteza staje sie tez± do nowej syntezy. Dopiero takie owoce, czyli ca³o¶æ poczynañ cz³owieka, s± owocami z "premi± g³ówn±". Herakles najpierw spotyka Atlasa d¼wigaj±cego ¶wiat na swoich barkach. Atlas jest niczym innym jak samym Heraklesem, jego alter ego. Symbolizuje cz³owieka obarczonego ca³ym ciê¿arem swojego do¶wiadczanego ¶wiata. Praca ta, oznacza poznanie samego siebie, bo to Atlas zbiera w koncu jab³ka . Herakles wykorzysta³ tu ponownie swój rozum, umiejêtnie wykorzystuj±c Atlasa. Tym razem smok nie oznacza materii, ale stanowi z Atlasem parê, czyli nas samych, co wydaje sie niemo¿liwe do pokonania.
Jako para nie, ale oddzielnie jest do pokonania. Co to wiêc za para? To nic innego jak Ego=smok za¶ Atlas="prawdziwe ja". Dlatego Herakles musial zacz±æ od Atlasa.
« Ostatnia zmiana: Maj 22, 2011, 21:07:23 wys³ane przez acentaur » Zapisane
acentaur

Wielki gadu³a ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomo¶ci: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #148 : Maj 10, 2011, 20:03:34 »

Pojmanie Cerbera - dwunasta praca Heraklesa
<<Ostatnia i najtrudniejsza praca Heraklesa pólega³a na przyprowadzeniu
    psa Cerbera z Tartaru.. Zanim do niej przyst±pi³, uda³ siê do Eleuzis prosz±c
    o dopuszczenie go do misteriów i pozwolenie noszenia wianka mirtowego.
. Tak wiêc oæzyszczony i przygotowany zst±pi³ Herakles do Tartaru
    z lakoñskiego Tajnaronu lub te¿, jak tw#erdz± niektórzy, z Pó³wyspu Acheru-
    zyjskiego w pobli¿u Heraklei nad Morzem Czarnym.
Charon, przera¿ony gro¼n± min±  Heraklesa, przewióz³ go bez s³owa przez rzekê Styks;
za to naruszenie     przepisów ukara³ go Hades zakuwaj±c w kajdany na ca³y rok. Kiedy Herakles
    wyszed³ z chybotliwej ³odzi na brzeg, wszystkie duæhy uciek³y z wyj±tkiem
    Meleagra i Gorgony Meduzy. Kiedy Herakles za¿±da³ Cerbera, Hades stoj±c u boku
swej ¿ony odpowiedzia³ ponuro :
       - Twój bêdzie, je¶li tyiko potrafisz go ujarzmiæ bez u¿ycia pa³ki i strza³.
       Herakles znalaz³ psa przykutego do bram Acherontu i ¶mia³o chwyci³ go za
     gard³o - z którego wyrasta³y trzy g³owy, ka¿da otoczona grzyw± z wê¿y.
     Kolczasty ogon siê uniós³, by wymierzyæ cios, Herakles jednak, pod ochron±
     lwiej skóry, niDziêki pomocy Ateny raz jeszcze przeby³ Herakles bezpiecznie rzekê
 Styks, po czym na wpó³ wlok±c, na wpó³ nios±c Cerbera wyprowadzi³ go
      z przepa¶ci w pobli¿u Trojzeny, przez któr± wiód³ Dionizos sw± matkê
      Semele. e puszcza³ Cerbera, dopóki ten nie zacz±³ siê d³awiæ i siê nie
     podda³. Wszyscy jednak zgodni s± co do tego, ¿e kiedy Herakles przyprowadzi³
Cerbera do Myken, Eurysteus, który w³a¶nie sk³ada³ ofiary, wrêczy³ Herakle-
sowi porcjê przeznaczon± dla niewolnika, zachowuj±c najlepsze k±ski dla
swoich rodaków. Herakles da³ wyraz swemu niezadowoleniu zabijaj±c trzech
synów Eurysteusa: Perimedesa, Eurybiosa i Euzypylosa.>> ( cyt. Graves )

Jak ju¿ ³atwo siê domysleæ, kiedy ju¿ poznali¶my w³asna naturê, pozosta³a jeszcze do rozwi±zania zagadka ¶mierci. Nale¿y j± szukaæ w pod¶wiadomo¶ci czyli w krolestwie Hadesa, Tartarze. Tam, gdzie w ci±gu naszego ca³ego ¿ycia spychali¶my "potwory" , które produkowa³o Ego. Wiele z nich zosta³o przejmowane z kultury, w której wyrastali¶my. Ale te najstraszniejsze wyprodukowali¶my w³asnymi rêkami. A wszystkie one towarzysz± Smierci, przed która mamy najwiekszy strach. Ten strach narasta w ci±gu naszego ¿ycia, bo nie znamy sposobu unikn±æ ¶mierci, nawet jak mamy zainstalowane te wspaniale elektroniczne cuda.
I Herakles najpierw usi³owa³ zastosowaæ rozwi±zanie "si³owe" czyli zmierzyæ siê z ni± na jej terenie, z którego "ona" zawsze wyrusza by wykoñczyæ EGO.
Bramy do pod¶wiadomo¶ci broni³ trojg³owy pies Cerber. Walka z Cerberem i wywleczenie go z Tartaru, to próba rozwi±zania cyklu czasowego urodziny-¶mieræ.
I teraz Herakles  walczy³ go³ymi rêkami czyli u¿y³ swoje si³y wewnêtrzne, duchowe. U¿ycie przemocy tak¿e nie prowadzi do prze³amania cyklu, czyli NIE walka ze ¶mierci± ale POGODZENIE siê z losem, rezygnacja z nieustaj±cej walki o ¿ycie za wszelk± cenê. Bo cen± jest zak³amanie w³asnej istoty a to zapêtla w cyklu narodziny-¶mieræ. Dlatego Cerber zosta³ uwolniony przez Heraklesa.
Bo wa¿niejsza jest wcze¶niejsza przemiana duchowa , umo¿liwiaj±ca poruszanie siê miêdzy "¶wiatami"  ni¿ te fizyczne cia³o a co jest wstêpem do dalszych przemian.
Zapisane
acentaur

Wielki gadu³a ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomo¶ci: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #149 : Maj 22, 2011, 21:06:14 »

Pierwsze uzupelnienie -  Narcyz i Echo
Narcyz by³ Tespijczykiem, synem b³êkitnej nimfy Lejriope, któr± bóg
rzeczny Kefizos razu pewnego otoczy³ zwojami swoich strumieni i uwiód³.
Wieszczek Tejrezjasz powiedzia³ Lejriope, pierwszej osobie, która zwróci³a
siê do niego o poradê: "Narcyz bêdzie ¿y³ d³ugo pod warunkiem, ¿e nigdy
siebie nie zobaczy." Niæ w tym nie by³o dziwnego, ¿e ka¿dy móg³by siê
zakochaæ w Narcyzie, albowiem ju¿ w dzieciñstwie odznacza³ siê niezwyk³±
urod±, a tak by³ z niej dumny, ¿e gdy mia³ lat szesna¶cie, jego droga us³ana
by³a z³amanymi sercami kochanków obu p³ci, których wzglêdy odrzuci³.
Kocha³a siê w nim miêdzy innymi nimfa Echo, która straci³a w³asny g³ós
i mog³a ju¿ tylko g³upio powtarzaæ cudze okrzyki. By³a to kara za to, ¿e
zabawia³a przez d³ugie godziny Herê nie koñcz±cymi siê opowie¶ciami, gdy
w tym czasie nimfy górskie, konkubiny Zeusa, z dala od jej zazdrosnych oczu
korzysta³y z wolno¶ci. Pewnego dnia wybra³ siê Narcyz zastawiaæ sid³a na
jelenie, a Echo sz³a za nim przez bezdro¿ny las marz±c o tym, by móc do niego
przemówiæ, ale nie zdo³a³a odezwaæ siê pierwsza. Narcyz stwierdziwszy, ¿e
zgubi³ swych towarzyszy, zawo³a³:
 - Hej !
 - Hej! - odpowiedzia³a Echo zdumionemu Narcyzowi, który nie widzia³
nikogo w pobli¿u.
 - Chod¼ tu !
 - Chod¼ tu !
 - Dlaczego siê kryjesz przede mn±?
 - Dlaczego siê kryjesz przede mn±?
 - Spotkajmy siê!
 - Spotkajmy siê! - powtórzy³a Echo i uradowana wyskoczy³a ze swej
kryjówki rzucaj±c siê na szyjê Narcyzowi. On jednak brutalnie j± odtr±ci³
i uciek³
- Umrê, a ciebie nie pokocham! - krzykn±³.
 - Kocham! - skar¿y³a siê ¿a³o¶nie Echo.

 Ale Narcyz znik³ ju¿, ona za¶ spêdzi³a resztê ¿ycia w samotnych w±wozach
gin±c z mi³o¶ci i smutku, a¿ zosta³ po niej tylkn g³os.l

Pewnego dnia pos³a³ Narcyz miecz najbardziej uporczywemu zalotniko-
wi, Amejniosowi, któremu nazwê sw± zawdziêcza rzeka Amejnios, dop³yw
rzeki Helisson, która wpada do Alfejosu. Amejnios przebi³ siê tym mieczem na
progu domu Narcyza, wzywaj±c bogów, by go pom¶cili.
Us³ysza³a tê pro¶bê Artemida i sprawi³a, ¿e Narcyz siê zakocha³, ale nie
móg³ zaznaæ spe³nienia swej mi³o¶ci. Pod gór± Donakon w Tespiaj napotka³ na
swej drodze ¼ród³o czyste jak srebro, którego wody nigdy jeszcze nie zam±ci³o
ani byd³o, ani ptaki, ani dzikie zwierzêta, ani nawet ga³±zki spadaj±ce
z drzew, które je ocienia³y. Zmêczony, pad³ na trawê, pochyli³ siê, by ukoiæ
pragziienie, i zakocha³ siê we w³asnym odbiciu. Próbowa³ pocz±tkowo obj±æ
i uca³owaæ piêknego ch³opca spogl±daj±cego ku niemu z wody, ale wtem
rozpozna³ w nim siebie i odt±d przez d³ugie godziny le¿a³ wpatruj±c siê
z zachwytem w taflê wodn±. Jak¿e móg³ znie¶æ stan taki, w którym posiada³,
a jednak posi±¶æ nie móg³? ¯al go trawi³, a jedñak cierpienia te sprawia³y mu
przyjemno¶æ, wiedzia³ bowiem, ¿e przynajmniej to drugie ja, cokolwiek by siê
wydarzy³o, pozostanie mu wierne na zawsze.
Echo nie wybaczy³a co prawda Narcyzowi, ale razem z nim siê smuci³a
i powtarza³a ze wspó³czuciem: "Niestety! Niestety! ", gdy wbija³ sobie sztylet
w pier¶, i powtórzy³a za nim jego ostatnie s³owa: "¯egnaj, m³odzieñcze, na
pró¿no ukochany!" Krew wsi±k³a w ziemiê i wyros³y z niej bia³e narcyzy
z czerwon± koron± ( cytat Graves Mity greckie )
Wiele mitów mo¿na traktowaæ jako uzupe³nienie dla mitu o Heraklesie. Na pierwszy rzut oka ma³o
co wi±¿± siê ze sob±, ale nie chodzi tu o zewnetrzno¶æ tylko o sens. A ten w obu wypadkach dotyczy tego samego, czyli EGA. Narcyz reprezentuje cz³owieka przed powstaniem Ega. Dopiero jak zobaczy³
swoje odbicie w wodzie (czyli zapanowa³o nad nim Ego ) nast±pi³ podzia³ ducha na prawdziwe ja oraz Ego. Prawdziwe ja zakochuje siê we w³asnym odbiciu , bior±c je za w³asne, ale oznacza to ¶lepe
oddanie siê Egu. Odt±d widzi ¶wiat tylko poprzez oczy Ega , s³yszy=odbiera, pojmuje  tylko Echo tego co prawdziwe.

Zapisane
Strony: 1 2 3 4 5 [6] 7 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.037 sekund z 20 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

wypadynaszejbrygady gangem maho phacaiste-ar-mac-tire x22-team