Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Kwiecień 06, 2025, 20:13:05


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: 1 2 3 4 5 [6] 7 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: 12 prac Heraklesa a czÂłowiek wspó³czesny  (Przeczytany 85968 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
nagumulululi
Gość
« Odpowiedz #125 : Kwiecień 14, 2011, 21:19:56 »

Pytanie pomocnicze odnosnie Ega. Ego przynaleÂży czÂłowiekowi jako Âże mocno powiazane jest ze ÂświadomoÂściÂą. Zatem zgodnie z twoim rozumiem duszy , zwierzeta jej nie majÂą?
tak, zwierzĂŞta nie majÂą duszy w sensie takiej ÂświadomoÂści , jakÂą ma czÂłowiek. ChociaÂż wielu sÂądzi inaczej, jest to tylko Âżyczenie. Nie sÂądzĂŞ, aby to zwierzĂŞtom jakoÂś przeszkadzaÂło czy wrĂŞcz ujmowaÂło.
Cz³owiek jest w koùcu jakoœ wyró¿niony we wszechœwiecie, raczej nie przez miêso, krew i koœci
ale wÂłaÂśnie przez ÂświadomoœÌ. Niestety niektĂłrzy nie robiÂą z tego daru poÂżytku i wolÂą zachowywaĂŚ siĂŞ jak zwierzĂŞta.  Smutny
I tu wystepuje miedzy nami zasadnicza ró¿nica, bo twoje rozumienie wyrasta wprost z chrzeœcijaùskiej doktryny.

Dusza (to nie œwiadomoœÌ) jako cz¹stka "boska" w cz³owieku jest jego nieœwiadomym ³¹cznikiem z Duchem - niewidzialnym bóstem uniwerslnym. Zatem idaÌ tym rozumowaniem Bóg ludzi nie jest bogiem zwierz¹t lecz bogiem ludzi, poniewa¿ nie posiada ³acznika ze zwierzêtami. Robi¹c dodatkowy krok, nale¿a³oby wnioskowac ¿e idealny cz³owiek zatem musi odci¹Ì siê od swiata zwierz¹t, jako œwiata z³a, pozbawionego praw i dekalogu. Dok³adnie tak rozumowano przez ostatnie 2 tysiace lat, traktuj¹c zwierzeta jak byd³o i kupê miêsa. Otó¿ oznajmiam ci ¿e w myœl tego rozumowania, idealny cz³owek to to po prostu maszyna pozbawiona "zwierzêcych" odruchów, ale jak¿e "moralna".

Oczywistym jest Âże czÂłowiek zyskaÂł swiadomoœÌ dziĂŞki temu Âże oderwaÂł sie od natury, poniewaÂż swiadomoœÌ nie jest niczym innym jak lustrzanym odbiciem samego siebie, niczym innym niÂż alchemiczne zwierciadÂło, niczym innym jak sztucznym naÂśladownictwm natury, w istocie zwizanym ze srebrzystym, metalicznym lustem obserwowanym przez samego siebie, tu wlasnie rodzi siĂŞ Ego.  W tym momencie wypdaÂłoby zadaĂŚ pytanie dlaczego tak siĂŞ staÂło  Âże nastÂąpiÂło to oderwanie. Aby rozwiÂązaĂŚ tÂą zagadkĂŞ (choĂŚ ty masz odpowiedÂź, Âże tak siĂŞ staÂło, dziĂŞki Bogu, Âże tak sie staÂło i chawaÂła mu za to Âże nie Âżyjemy jak bydÂło) naleÂżaÂłoby roztoczyĂŚ nad tym wszystkim sposĂłb rozumowania w kategoria niemal wiekĂłw geologicznych, aby nie przysÂłaniaĂŚ sobie teraÂźniejszosciÂą interesujÂących odpowiedzi.

Prawda moÂże byc jednak odwrotna, bo czÂłowiek nieustannie potrzebuje Âżywiciela, potrzebuje natury, dziekiej natury w ktĂłrej mieszka symboliczna, czysta dziewica jeszcze nie zbeszczona przez czÂłowieka, poniewaÂż tylko z niej moÂże odrodziĂŚ siĂŞ nieÂśmiertelny. CzÂłowiek sam w sobie jak i jego bogowie to chora rasa, chora na nieustanne umieranie, chora jak promieniotwĂłrczy uran ktĂłry ulega rozpadowi  i odradzenie siĂŞ z dziekiej natury to jedyne lekarstwo ktĂłre pozwala mu przedÂłuÂżaĂŚ swoja agonie, bez ktĂłrej nie moÂże ÂżyĂŚ. Tylko dzieki tej chorobie, sama natura odrzuca czÂłowieka, a nie czÂłowiek odziela sie od natury i zysykuje dzieki temu ÂświadomoœÌ, to nie wyró¿nienie we wrzechÂświecie ale tragedia. Poza tym czÂłowiek ma wraÂżenie Âże zwierzeta nie mĂłwiÂą, nie kominikuja siĂŞ i traktuje ja jak kupĂŞ miesa, ale nic bardziej mylnego, poniewaÂż mozna siĂŞ z nimi kominikowaĂŚ, zapewniam. Gdyby czÂłoweiak nadal pozstawaÂł w rodzinie zwierzĂŞcej , wiedziaÂłby Âże wrchÂświat nie jest martwy. A rasa ludzka, to martwe drzewo zanurzone w wodzie , ktĂłre jak krokodyl rodzi barana aby wladaĂŚ, o czym wiedzili egipscy kapÂłani, jako jedyni przenikliwi na tyle aby opisac Âświat.
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 14, 2011, 21:26:43 wysłane przez nagumulululi » Zapisane
acentaur

Wielki gaduÂła ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomości: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #126 : Kwiecień 15, 2011, 21:14:33 »

Witaj nagu,
Cytuj
Dusza (to nie œwiadomoœÌ) jako cz¹stka "boska" w cz³owieku jest jego nieœwiadomym ³¹cznikiem z Duchem
uÂżywasz czĂŞsto okreÂślen, ktĂłre nie definiujesz tylko przypisujesz im niejasne funkcje.
Cytuj
Robi¹c dodatkowy krok, nale¿a³oby wnioskowac ¿e idealny cz³owiek zatem musi odci¹Ì siê od swiata zwierz¹t, jako œwiata z³a, pozbawionego praw i dekalogu.
prowadzisz wnioskowanie, ktĂłremu nadajesz cechy jedynej prawdy
Cytuj
Oczywistym jest ¿e cz³owiek zyska³ swiadomoœÌ dziêki temu ¿e oderwa³ sie od natury, poniewa¿ œwiadomoœÌ nie jest niczym innym jak lustrzanym odbiciem samego siebie

zrĂłwnujesz wÂłasne przypuszczenia z prawdÂą i niby definiujesz coÂś, ale w oparciu o niejasne sformuÂłowania. Niezdefiniowane sÂłuzy do definicji innego.
Jest to ciÂąg logiczny moÂże poprawny w zapisie ale to sÂą tautologie.
Cytuj
metalicznym lustem obserwowanym przez samego siebie, tu wlasnie rodzi siĂŞ Ego.
caly czas brak definicji....itd
zdajê sobie sprawê, ¿e s¹ to skróty myœlowe albo jeszcze nie chcesz po prostu wszystkiego przedstawiÌ. Ale tym samym nie dajesz niczego do porównania, choÌ sam ¿¹dasz dok³adnych definicji. W sumie spierasz siê tylko o wnioski wyci¹gane z tych samych faktów.
Cytuj
Gdyby czÂłoweiak nadal pozstawaÂł w rodzinie zwierzĂŞcej , wiedziaÂłby Âże wrchÂświat nie jest martwy. A rasa ludzka, to martwe drzewo zanurzone w wodzie , ktĂłre jak krokodyl rodzi barana aby wladaĂŚ, o czym wiedzili egipscy kapÂłani, jako jedyni przenikliwi na tyle aby opisac Âświat.
no i jak mam z tym dyskutowaĂŚ? UÂżywasz swĂłj jĂŞzyk symboli zamkniĂŞty dla innych.  UÂśmiech
pozdrawiam

Zapisane
nagumulululi
Gość
« Odpowiedz #127 : Kwiecień 16, 2011, 07:08:37 »

Odnosie mojego sformulowania:

Augustyn nie traktuje cia³a, jako wiêzienia duszy i cierpienia, ale te¿ wyraŸnie zaznacza fakt, nie bycia obrazem Boga. To dusza jest ³¹cznikiem pomiêdzy Bogiem, a cz³owiekiem. "Tak jak Bóg jest ¿yciem duszy, tak dusza jest ¿yciem swego cia³a" - sw. Augustyn.

Ojj, widze ze chciales byc zlosliwy, UÂśmiech. Problem w tym ze ty wlasnie poslugujesz sie "wlasnymi" tautologiami i na ich podstawie wyciagasz wnioski. Pytalem skad Ewa to Ego, nie napisales ani slowa na ten temat.

Odnosnie natomiast tezy ktora glosze, proponuje zajrzec do Bibli i historii ogrodu rajskiego. Tam wyraznie jest powiedziane ze nie nalezy spozywac owocu z drzewa dobra i zla aby stac sie takimi jak bogowie - widac nie tylko ja tak twierdze, ale wczesniej jakis zydowski kompilator biblijny.
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 16, 2011, 07:59:07 wysłane przez nagumulululi » Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #128 : Kwiecień 16, 2011, 12:41:57 »

Cytat: nagumulululi
Oczywistym jest ¿e cz³owiek zyska³ swiadomoœÌ dziêki temu ¿e oderwa³ sie od natury

A czy to przypadkiem sama natura nie wyposa¿y³a cz³owieka w œwiadomoœÌ, bêd¹c¹ jej atrybutem?
I czy zakres  ÂświadomoÂści nie wspó³gra ze stopniem wyewoluowania danego gatunku?

PrzecieÂż czÂłowiek nadal jest elementem natury. A moÂże przynaleÂży do niej tylko swoim miĂŞsem?
Czym w takim razie jest materia na swoim najg³êbszym poziomie? Dlaczego granice miêdzy materialne a duchowe
rozmywajÂą siĂŞ pod mikroskopem nauki? CzyÂżby szkieÂłka niewÂłaÂściwe? Czy nie z tej strony patrzymy?

NaprawdĂŞ kamieĂą jest martwy?
Zapisane
quetzalcoatl44
Gość
« Odpowiedz #129 : Kwiecień 16, 2011, 15:27:46 »

materia jest swiatlem, wszystko jest zywe i swiadome do pewnego stopnia, np rosliny psychoaktywne skad sie wziely?..UÂśmiech dusza to podswiadoma czesc osobowosci - pelna lekow i zagubienia , dlatego wazne zeby umiec kierowac swoja dusza i jej nie stracic..ego to mozna powiedziec wola, wola samego zycia i dawania go to ewa...i wola przetwarzania rzeczywistosci to adam, - tu sa rozne mozliwosci..
duch to jezeli w pelni zrealizowana jaŸù to polaczenie ducha i duszy, to  swiadomosc chrystusowa polaczenie z Bogiem. Pozniej ma byc tak ze np tygrysy maja sie pasc z owcami tz ze cale stworzenie bedzie bardziej swiadome UÂśmiech
Zapisane
acentaur

Wielki gaduÂła ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomości: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #130 : Kwiecień 16, 2011, 17:47:46 »

Witaj nagu,
Cytuj
Ojj, widze ze chciales byc zlosliwy, . Problem w tym ze ty wlasnie poslugujesz sie "wlasnymi" tautologiami i na ich podstawie wyciagasz wnioski. Pytalem skad Ewa to Ego, nie napisales ani slowa na ten temat.
zÂłoÂśliwy nie, moÂże trochĂŞ zniecierpliwiony.  UÂśmiech Biblijny opis powstania Ewy, to nie powstanie kobiety ale wÂłasnie podziaÂł ÂświadomoÂści/ducha. Podzielony duch zachwyca siĂŞ materiÂą i podporzÂądkowuje Egu=Ewie. Taki duch w materii posiada kolektywnÂą duszĂŞ=podÂświadomoœÌ oraz nadÂświadomoœÌ=wyÂższe ja. Pierwotnie istnieje tylko jednorodny duch.
Augustyn ma racjĂŞ , bo aby Âżyc w materii niezbĂŞdna jest Ego=dusza=Ewa=Hera=umysl=intelekt=rozum.
No wiĂŞc walka na tautologie  DuÂży uÂśmiech .... a moÂże jednak zaczekamy aÂż zakonczĂŞ temat i wtedy zaczniemy wyjaÂśniac to co niezbĂŞdne?

Cytuj
Odnosnie natomiast tezy ktora glosze, proponuje zajrzec do Bibli i historii ogrodu rajskiego. Tam wyraznie jest powiedziane ze nie nalezy spozywac owocu z drzewa dobra i zla aby stac sie takimi jak bogowie - widac nie tylko ja tak twierdze, ale wczesniej jakis zydowski kompilator biblijny.
ale¿ to jest jedynie Twoja interpretacja, Biblia odnosi siê do ducha wiêc i ten opis nic innego nie robi, jak wyjaœnia konsekwencje powsta³e po powstaniu Ega=Ewy=duszy, czyli dualnoœÌ materii.

Witaj ptaku,
Cytuj
Przecie¿ cz³owiek nadal jest elementem natury. A mo¿e przynale¿y do niej tylko swoim miêsem? Czym w takim razie jest materia na swoim najg³êbszym poziomie? Dlaczego granice miêdzy materialne a duchowe rozmywaj¹ siê pod mikroskopem nauki? Czy¿by szkie³ka niew³aœciwe? Czy nie z tej strony patrzymy?
jeÂśli widzimy siĂŞ jako miĂŞso to jesteÂśmy elementam natury. Materia czyli ziemia, to Raj stworzony przez
wyÂższe ja dla podzielonego ducha. Ten Raj zamieniany jest w piekÂło przez Ego, ktĂłremu siĂŞ wydaje, Âże
jest doskonaÂłe czyli wÂłasnie niewÂłaÂściwe szkieÂłka.
pozdrawiam
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 16, 2011, 17:58:09 wysłane przez acentaur » Zapisane
nagumulululi
Gość
« Odpowiedz #131 : Kwiecień 16, 2011, 20:38:49 »

Hej ace,

Widzisz, pierwszy raz slysze o takich konotacjach, ktore jak dla mnie sa z kosmosu, wiec pytam, ale nadal nie widze uzasadnienia. W tym co piszesz zupelnie pominales rajskie drzewo i moment wyrzucenia czlowieka z raju.

Jako uzasadnienie ze twoje wywody z mojego punktu widzenia nie trzymaja sie kupy, przytocze wyklad Eichelbergera , ktore wedlug mnie przybliza nieco tematyke Ego. Ok. To moja ostatnia wypowiedz w tym temacie bo widze ze uparcie trwasz przy swoich slownych wezykach.

"ChciaÂłbym zabraĂŚ gÂłos w sprawie zasadniczej czyli ciaÂła i duszy. To waÂżny temat, szczegĂłlnie w naszych czasach, kiedy zarĂłwno z ciaÂłem jak i z duszÂą nie za dobrze sobie radzimy. Mam nadziejĂŞ, Âże uda nam siĂŞ zachowaĂŚ tradycjĂŞ rozmowy obowiÂązujÂącÂą w trakcie poprzednich spotkaĂą w tej sali. Tym bardziej, Âże nie jestem dobrym wykÂładowcÂą, ani mĂłwcÂą i najlepiej czujĂŞ siĂŞ w dialogach.
Najistotniejsze pytanie jakie mo¿emy i powinniœmy postawiÌ w kwestii duszy i cia³a brzmi; czy cia³o i dusza to dwa - czy jedno? Aby przybli¿yÌ siê do odpowiedzi musimy cofn¹Ì siê do tego, co w ró¿nych przekazach mitycznych i religijnych nazywane jest Pocz¹tkiem i Oddzieleniem.
Wszystkie znane mi wersje Pocz¹tku podkreœlaj¹, ¿e u swego zarania cz³owiek ¿y³ w stanie ca³kowitej jednoœci z Bogiem i z Wszechœwiatem przebywaj¹c w krainie wiecznej szczêœliwoœci zwanej w tradycji chrzeœcijaùskiej Rajem. Dzia³o siê tak poniewa¿ istota zwana cz³owiekiem doœwiadcza³a wówczas siebie i wszystkich innych zjawisk i istot jako przejawów jedynego, jednorodnego bytu. Byt ten zwany jest w religiach monoteistycznych Bogiem a np. w buddyzmie Prawdziw¹ Natur¹ albo Pustk¹. Inaczej mówi¹c; cz³owiek zosta³ stworzony przez Boga na Jego wzór i podobieùstwo. Ca³oœÌ by³a czêœci¹, ka¿da czêœÌ by³a ca³oœci¹ - tak jak ka¿da fala jest morzem a morze ka¿d¹ fal¹. Nie istnia³ wiêc ¿aden powód aby rajski cz³owiek czu³ siê podzielony na przestrzeù duszy i przestrzeù cia³a.
Ale po jakimœ czasie wydarza siê coœ dramatycznego i tajemniczego: cz³owiek zjada owoc z drzewa wiadomoœci z³ego i dobrego i zostaje wypêdzony z Raju. Aby nie nabyÌ chronicznej odrazy do jab³ek i jab³onek powinniœmy sobie zadaÌ pytanie; czym w istocie by³o rajskie drzewo i jego owoc? Z ró¿nych interpretacji tej historii najbardziej przemawia do mnie ta, która drzewo uznaje za metaforê centralnego uk³adu nerwowego cz³owieka a owoc zrodzony w koronie tego drzewa za pierwsz¹ dyskursywn¹ myœl powsta³¹ w tym uk³adzie - czyli w ludzkim umyœle. Ta pierwsza myœl dziel¹ca jednoœÌ wszechrzeczy na te dobre i na te z³e, poci¹gnê³a za sob¹ lawinê innych rozró¿niaj¹cych myœli w konsekwencji czego œwiat zacz¹³ nam siê jawiÌ ju¿ nie jako œwiat jednoœci ale jako œwiat dychotomii i konfliktu. Ludzki umys³ utraci³ swoj¹ wrodzon¹ otwartoœÌ i niewinnoœÌ a tym samym kontakt z prawdziwym, rajskim œwiatem. Jednoczeœnie samozwaùczo okreœli³ siê jako byt odrêbny i szczególny i rozpocz¹³ swoj¹ pozorn¹, wype³nion¹ cierpieniem egzystencjê, w œwiecie przez siebie wymyœlonym - w œwiecie w³asnej projekcji.
Zauwa¿my, ¿e po zjedzeniu owocu z Drzewa Wiadomoœci, obie postacie ludzkie po raz pierwszy doœwiadczy³y uczucia wstydu. W ich umys³ach pojawi³a siê fa³szywa, rozszczepiona œwiadomoœÌ cia³a, jako przedmiotu ró¿nego od podmiotu, który go doœwiadcza, a tak¿e fa³szywe widzenie drugiego cz³owieka, jako bytu zasadniczo odrêbnego. W ten sposób w umys³ach pierwszych rodziców rozpocz¹³ siê lawinowy proces fragmentacji pierwotnej i doskona³ej jedynoœci boskiego bytu. Tak wiêc, zgodnie z t¹ interpretacj¹ wypêdzenie z Raju nale¿y uznaÌ za to¿same i jednoczesne z pojawieniem siê w naszym umyœle pierwszej dyskursywnej myœli. Wygl¹da na to, ¿e tworz¹c iluzjê oddzielenia sami i na w³asne ¿yczenie postawiliœmy siê poza granicami rzeczywistego, rajskiego œwiata. ChoÌ z drugiej strony trudno uznaÌ, ¿e wydarzenie tej miary mog³o siê wymkn¹Ì boskim planom.
Jednak w kontekœcie naszej dyskusji nie to jest wa¿ne. Wa¿ne jest, ¿e œwiadomoœÌ cia³a, która pojawi³a siê w momencie oddzielenia zwi¹zana by³a z uczuciem wstydu. Dlaczego cz³owiek pierwszy raz popatrzywszy na swoje cia³o z perspektywy oddzielenia, zawstydzi³ siê? Sk¹d ta zasadnicza przemiana, od czasu której zawstydzenie cia³em nieustannie nam towarzyszy?
Reakcja pierwszych rodziców, którzy jeszcze przed chwil¹ znajdowali siê w rajskim stanie umys³ów, œwiadczy o tym, ¿e zawstydzenie cia³em nie jest wynikiem wychowania, obyczaju czy przekazu kulturowego lecz jest zwi¹zane z dyskursywnym myœleniem i wynikaj¹cym z niego fa³szywym, dualistycznym postrzeganiem rzeczywistoœci. Przestaliœmy byÌ i zaczêliœmy mieÌ. NajwyraŸniej od tej chwili posiadanie cia³a sta³o siê k³opotliwe. Dlaczego?
Czas zastanowiĂŚ siĂŞ nad tym jak to co powstaÂło w naszym umyÂśle w momencie oddzielenia, ma siĂŞ do duszy? Czy sÂłusznie z gĂłry zakÂładamy (tak jak w sformuÂłowaniu tematu tego cyklu wykÂładĂłw), Âże to dusza wÂłaÂśnie wdaÂła siĂŞ w dychotomicznÂą, konfliktowÂą relacjĂŞ z ciaÂłem?
Wszystko wskazuje na to, Âże nie - Âże to nie dusza lecz wyobraÂżenie oddzielonego "ja", zwane z ÂłaciĂąska "ego", zamieszkaÂło wĂłwczas w ludzkim ciele."

Edit:

"Ego i zwi¹zane z nim poczucie odrêbnoœci z pewnoœci¹ stanowi wygodne i jak siê wydaje, niezbêdne narzêdzie do porz¹dkowania miêdzyludzkich relacji( szczególnie w³asnoœciowych i - w szerokim tego s³owa znaczeniu - terytorialnych) ale pozostaje nim tylko tak d³ugo, jak d³ugo dostrzegalna jest dla nas umownoœÌ i wzglêdnoœÌ jego egzystencji. Ego przypisuj¹ce sobie naturalny, boski rodowód i absolutn¹ w³adzê staje siê nieobliczalne, groŸne, destrukcyjne, - o czym wymownie œwiadczy ca³a ludzka historia a tak¿e aktualna kondycja planety zwanej Ziemi¹.
Przyznajmy wiĂŞc, Âże moment wypĂŞdzenia z raju jednoÂści w Âżadnej mierze nie byÂł narodzinami duszy. ByÂł narodzinami ego. W tym samym momencie zrodziÂła siĂŞ takÂże nasza pycha i arogancja, stanowiÂące samÂą istotĂŞ ego, ktĂłre pierwotnie zamanifestowaÂło siĂŞ przecieÂż w akcie przeciwstawienia siĂŞ zasadzie boskiej jedynoÂści. Akt ten zwany jest w tradycji chrzeÂścijaĂąskiej pierworodnym grzechem nieposÂłuszeĂąstwa. MyÂślĂŞ, Âże w kontekÂście naszych rozwaÂżaĂą rĂłwnie dobrze moglibyÂśmy nazwaĂŚ go grzechem ego albo grzechem oddzielenia."

i ten fragment szczegolnie polecam

"W tym punkcie, niepostrzeÂżenie zmienia siĂŞ temat naszych rozwaÂżaĂą. Nie mĂłwimy juÂż o relacji ciaÂło - dusza lecz o relacji ciaÂło - ego. Takie sformuÂłowanie tematu moÂże uporzÂądkowaĂŚ nasze myÂślenie w obu tych kwestiach. Po pierwsze dlatego, Âże nader czĂŞsto ego nazywamy duszÂą, zapominajÂąc o tym, Âże dusza zostaÂła "tchniĂŞta" w ciaÂło w chwili stworzenia a nie w momencie oddzielenia. Co wiĂŞcej dusza najwyraÂźniej nie przeszkadzaÂła nam w rajskim pojednaniu ze StwĂłrcÂą."

Z tym momentem powstania Ego sie zgadzam, zupelnie nie widze zwiazku Ego z dusza a tym bardziej kobieta - Ego to typowo meski twor. Polecam rozwazyc powyzsze, jako ze ja autoryteem dla ciebie nie jestem, ale moze ktos napisal cos co ciekawego, co warto przeczytac i przemyslec.

"P. Skoro uwaÂżamy zwierzĂŞta za istoty czĂŞÂściowo idealne, to dlaczego zwierzĂŞca agresja, ktĂłrÂą odziedziczyliÂśmy od zwierzÂąt i ktĂłrÂą EGO czĂŞÂściowo kontroluje, uznawana jest przez Pana za zjawisko negatywne?

WE. "Istota idealna" to termin niebezpieczny. Idealne jest to co zwyczajne to co jest takie jakie jest. Zwierzê jest tym, czym jest, niczym wiêcej, niczym mniej i dlatego nazywane jest "idealnym". Ktoœ bawi¹c siê s³owem "idealne" i wyobra¿eniami, które uruchamia powiedzia³, ¿e zwierzê jest istot¹ "idealn¹", bo zajmuje tylko to miejsce na którym stoi. Widzia³ Pan kiedyœ cz³owieka, który zajmuje tylko to miejsce na którym stoi? Gdyby zapytaÌ ego ile miejsca zajmuje na œwiecie, to naprawdê by³oby tego du¿o. A ile rzeczy potrzebuje aby siê czuÌ bezpiecznie. Ekspansja zagro¿onego ego jest tak wielka, ¿e wydawaÌ by siê mog³o, i¿ ta planeta nie jest naszym domem, ¿e przybyliœmy tu nie wiadomo sk¹d i musimy tworzyÌ specjalne miasta - rezerwaty aby utrzymaÌ siê przy ¿yciu. Jeœli chodzi o agresjê, to agresja zwierz¹t w porównaniu z agresj¹ cz³owieka to niewinne igraszki. Jest wy³¹cznie instynktowna, nie jest wzmacniana przez ego, i u¿ywana w s³u¿bie jego egotycznych wyobra¿eù. Np. takich jak; "jestem wielkie i wa¿ne", "wszystko mi siê nale¿y" albo "inni s¹ okropni i nale¿y ich zlikwidowaÌ". Stereotyp, który ka¿e nam s¹dziÌ, ¿e œwiat zwierz¹t jest straszny i agresywny, a my ludzie piêkni i kochaj¹cy, trzeba jak najprêdzej porzuciÌ. Nasza naturalna popêdowoœÌ staje siê nieobliczalna i zwyrodnia³a przez to, ¿e zostaje wprzêgniêta w s³u¿bê ego. Aby ten niebezpieczny proces kontrolowaÌ, poprzez wychowanie i uczestniczenie w tzw. wy¿szej kulturze, instalujemy w naszych umys³ach kontrolera zwanego "superego" ale i on przysparza wielu k³opotów bo jest na ogó³ albo zbyt albo nie doœÌ represyjny."

Na koniec to delikatna rada, aby nieco wyleczyc sie z podejscia ktore ma na celu uzasadniannie jaki to czlowiek boski jest.

Ten fragment ponizs uzasadnia na czym polega twoj blad:
"P. Nie podoba mi siê to sformu³owanie, ¿e zwierzêta nie maj¹ EGO. To przecie¿ nie tylko jest œwiadomoœÌ bytu, ale w ich ¿yciu jest miejsce na emocje, a nikt kto mia³ zwierzêta nie powie, ¿e s¹ one pozbawione emocji.

WE WolaÂłbym emocje zwierzÂąt przypisaĂŚ umysÂłowi wolnemu od EGO czyli duszy. "

Jezeli zatem EGO uwazasz za swoja dusze, to musi byc z toba nie dosc dobrze, UÂśmiech. Z egiem dyskutowac raczej sensu nie ma.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Cytat: nagumulululi
Oczywistym jest ¿e cz³owiek zyska³ swiadomoœÌ dziêki temu ¿e oderwa³ sie od natury

A czy to przypadkiem sama natura nie wyposa¿y³a cz³owieka w œwiadomoœÌ, bêd¹c¹ jej atrybutem?
I czy zakres  ÂświadomoÂści nie wspó³gra ze stopniem wyewoluowania danego gatunku?

PrzecieÂż czÂłowiek nadal jest elementem natury. A moÂże przynaleÂży do niej tylko swoim miĂŞsem?
Czym w takim razie jest materia na swoim najg³êbszym poziomie? Dlaczego granice miêdzy materialne a duchowe
rozmywajÂą siĂŞ pod mikroskopem nauki? CzyÂżby szkieÂłka niewÂłaÂściwe? Czy nie z tej strony patrzymy?

NaprawdĂŞ kamieĂą jest martwy?

Hej Ptaku,

ciekawe pytania i jak sie zastanowie to odpowiem.

Kamien nie jest martwy, jest czescia natury.

ScaliÂłem posty. Janusz.
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 16, 2011, 21:58:50 wysłane przez nagumulululi » Zapisane
quetzalcoatl44
Gość
« Odpowiedz #132 : Kwiecień 16, 2011, 21:46:25 »

ego mozna wiazac z ewa w tym sensie, ze ewa jest zwiazana ze swiatem materialnym z powstaniem swiata materialnego - upadkiem...no ale juz to rodzielenie bylo wczesniej Bog w sumie rozdzielil czlowieka,wiec nie wiem jak to ma byc UÂśmiech w kazdym razie ego lewej sciezki adama - czarnej magii, ktora woli "rzadzic w piekle niz sluzyc w niebie" moze doprowadzic do zniszczenia swiata, zadaniem ewy jest teraz podtrzymanie zycia jezeli ma to sie jeszcze tutaj krecic tz powrot bogini , kaplanstwo itd UÂśmiech
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 16, 2011, 22:05:44 wysłane przez quetzalcoatl44 » Zapisane
acentaur

Wielki gaduÂła ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomości: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #133 : Kwiecień 16, 2011, 22:07:36 »

Witaj nagu,
Cytuj
Ten fragment ponizs uzasadnia na czym polega twoj blad:
"P. Nie podoba mi siê to sformu³owanie, ¿e zwierzêta nie maj¹ EGO. To przecie¿ nie tylko jest œwiadomoœÌ bytu, ale w ich ¿yciu jest miejsce na emocje, a nikt kto mia³ zwierzêta nie powie, ¿e s¹ one pozbawione emocji.
WE WolaÂłbym emocje zwierzÂąt przypisaĂŚ umysÂłowi wolnemu od EGO czyli duszy. "
Jezeli zatem EGO uwazasz za swoja dusze, to musi byc z toba nie dosc dobrze,
Ego jako czêœÌ ducha ( czêœci ducha musz¹ te¿ byc duchem) odpowiada w³aœnie za "wynaturzenie"
czÂłowieka, zaÂś zwierzĂŞta nie muszÂą siĂŞ o to martwiĂŚ, one sÂą jakie sÂą i takie zawsze pozostanÂą.
Wynaturzenie cz³owieka nale¿y odró¿niÌ od wyodrêbnienia siê duszy=ega.
WĂŞÂżyki sÂłowne Eichelbergera wcale nie odbiegajÂą od moich, w zasadzie dobrze sie pokrywajÂą choĂŚ
Ty uparcie twierdzisz, Âże jest inaczej.  DuÂży uÂśmiech
Emocje a Ego to dwie ró¿ne sprawy, a wiec wystêpowanie emocji, czy czegoœ podobnego u zwierz¹t
wcale nie oznacza wystĂŞpowania ega. SkÂąd to nagÂłe uduchawianie zwierzÂąt i do czego jest to potrzebne? To , ze wszystko co nam siĂŞ podoba i wzbudza nasze uczucia personifikujemy, nie oznacza, Âże udowodniliÂśmy jak¹œ duchowoœÌ. Jesli natomiast powi¹¿emy "dowody" naukowe wynikÂłe z traktowania pradem czĂŞÂści naszego organizmu z nasza duchowoÂścia ... to wszystko jest moÂżliwe.  UÂśmiech
Cytuj
Wszystko wskazuje na to, Âże nie - Âże to nie dusza lecz wyobraÂżenie oddzielonego "ja", zwane z ÂłaciĂąska "ego", zamieszkaÂło wĂłwczas w ludzkim ciele."
dla mnie wskazuje i to jednoznacznie  UÂśmiech
Cytuj
To moja ostatnia wypowiedz w tym temacie bo widze ze uparcie trwasz przy swoich slownych wezykach.
a jak bĂŞdĂŞ Ci potakiwaÂł to bĂŞdziesz komentowaÂł? Chyba przesadzasz.
Nagu, caÂły czas wysoko sobie ceniĂŞ TwojÂą wiedzĂŞ, ale czasem inaczej jÂą interpretujĂŞ. Mi to w niczym
nie przeszkadza, ¿e mamy czasem ró¿ne widzenie tych samych rzeczy. Dlatego proszê abys pisa³ dalej.
Zapisane
nagumulululi
Gość
« Odpowiedz #134 : Kwiecień 16, 2011, 22:20:59 »

Ace,

Jezeli ty uwazasz ze teksty Eichelbergera wspolbrzmia z twoimi i nadal utozsamiasz dusze z egiem, to dalsza dyskusja nie ma zbytniego sensu, poniewaz nie potrafimy sie komunikowac, nadajemy na innych zupelnie falach. Wlasciwie to moglibysmy wspolnie "pocwierkac" i wyszloby na to samo. Przynajmniej wynosze wiedze o tym co ludzie uwazaja wspolczesnie za swoja dusze, hahaha, Ewa=dusza=umusl=intelekt jak napisales. To raczej tragiczne jak wczesniej pisalem, ale jak widac tylko z mojego punktu widzenia.

Pytasz, skad nagle uduchawianie zwierza, czemu to sluzy? Te pytania brzmia beznadziejnie, serio. Odnosnie ego, zwierzat i duszy, to raczej chyba nie doczytales dokladnie.
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 16, 2011, 22:33:20 wysłane przez nagumulululi » Zapisane
acentaur

Wielki gaduÂła ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomości: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #135 : Kwiecień 16, 2011, 22:34:42 »

Witaj nagu,
ja przedstawiam swojÂą wizjĂŞ prac Heraklesa a nie uzgadniam tego z TobÂą. KomunikowaĂŚ siĂŞ przy tym jak najbardziej moÂżemy, nawet jeÂśli zupeÂłnie inaczej interpretujemy.
Ale jeÂśli jest to solÂą w oku, to có¿, muszĂŞ siĂŞ z tym pogodziĂŚ.  Smutny
Zapisane
quetzalcoatl44
Gość
« Odpowiedz #136 : Kwiecień 16, 2011, 22:38:18 »

emocje u zwierzat swiadcza o duszy, dusza to glownie emocje..UÂśmiech, ego to wymysl,ok niech bedzie jako pomost jazni UÂśmiech, ale raczej ego jest kojarzone z nieswiadomoscia - pewna rola.. i poprostu instynktownymi czy obronnymi mimo wszystko dzialaniami

http://pl.wikipedia.org/wiki/Ja%C5%BA%C5%84
Zapisane
acentaur

Wielki gaduÂła ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomości: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #137 : Kwiecień 16, 2011, 23:21:50 »

Witaj quetzalcoatl44,
panuje rzeczywiscie spore zamieszanie jesli chodzi o terminologie dotyczaca i duchowosci i psychiki czlowieka.
Cytuj
emocje u zwierzat swiadcza o duszy, dusza to glownie emocje
emocje sa prostymi i pierwotnymi funkcjami swiadomosci=ducha, wiec wiaza sie z temperamentem wiec i z podswiadomoscia, . Uczucia, zabarwione roznymi kolorami to wytwor wyzszy zwiazany z dusza=ego. Ego nie moze byc podswiadomoscia bo podlega rozwojowi, zmianom w procesie indywiduacji.
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #138 : Kwiecień 16, 2011, 23:32:59 »

Cytat: nagumulululi
To raczej tragiczne jak wczesniej pisalem, ale jak widac tylko z mojego punktu widzenia.

No, z mojego punktu widzenia teÂż to tragiczne.  Chichot  Dlatego nie zwaÂżam na ĂŚwierkania ego,
niech sobie zdziera dzioba a Ewa i tak pozostanie EwÂą bez wzglĂŞdu na wĂŞÂżyki sÂłowne, nie tylko Eichelbergera.  MrugniĂŞcie
Jak widaĂŚ wszystko rozbija siĂŞ o sÂłowo, produkt ego.

Fajnie siĂŞ Was czyta, super lektura dla ducha, proszĂŞ o wiĂŞcej.   UÂśmiech

Dobranoc
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 16, 2011, 23:35:34 wysłane przez ptak » Zapisane
acentaur

Wielki gaduÂła ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomości: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #139 : Kwiecień 17, 2011, 17:10:36 »

Konie/klacze Diomedesa -  Ăłsma praca Heraklesa
Jako ĂłsmÂą pracĂŞ Eurysteusz nakazaÂł Heraklesowi schwytanie czterech
dzikich klaczy trackiego krĂłla Diomedesa - spĂłr toczy siĂŞ o to, czy Diomedes
byÂł synem Aresa i Kyrene, czy teÂż urodziÂł siĂŞ z nieprawego zwiÂązku miĂŞdzy
AsteriÂą i jej ojcem Atlasem - ktĂłry panowaÂł nad wojowniczymi Bistonami
i ktĂłrego stajnie w nie istniejÂącym juÂż mieÂście Tiridzie byÂły postrachem caÂłej
Tracji. Klacze Diomedesa przykute by³y do br¹zowych ¿³obów ¿elaznymi
ÂłaĂącuchami, a karmiÂł je miĂŞsem nie podejrzewajÂących niczego goÂści.
Herakles w towarzystwie kilku ochotników odp³yn¹³ do Tracji i po
drodze odwiedziÂł swego przyjaciela, krĂłla Admetosa z Feraj. Po przybyciu do
Tiridy opanowaÂł koniuchĂłw Diomedesa i popĂŞdziÂł klacze ku morzu, gdzie
pozostawiÂł je na wzgĂłrzu pod opiekÂą swego ulubieĂąca, Abderosa, sam zaÂś
zawrĂłciÂł, by odeprzeĂŚ BistonĂłw, ktĂłrzy puÂścili siĂŞ za nim w poÂścig. Mieli oni
co prawda przewagĂŞ liczebnÂą. Ale Herakles sprytnie poradziÂł sobie z nimi
przeciÂąwszy kanaÂł, dziĂŞki czemu morze zalaÂło nisko poÂłoÂżonÂą rĂłwninĂŞ.
Bistonowie zawrĂłcili i zaczĂŞli uciekaĂŚ, Herakles zaÂś ruszyÂł za nimi. PaÂłkÂą
ogÂłuszyÂł Diomedesa, po czym zawlĂłkÂł go na brzeg ÂświeÂżo powstaÂłego jeziora
 i rzuciÂł, Âżywego jeszcze, klaczom na poÂżarcie. ByÂły juÂż teraz syte, zd¹¿yÂły
 bowiem uprzednio, pod nieobecnoœÌ Heraklesa, poÂżreĂŚ Abderosa, poskromiÂł
 je wiĂŞc bez trudu. (cyt. Graves )

JakÂą czêœÌ Ega reprezentuje koĂą. Kojarzy siĂŞ ze stepem, wiĂŞc z nomadami, ludami pasterskimi, stalym zagroÂżeniem dla rolnikĂłw. Wydaje siĂŞ on pierwiastkiem przecieÂż typowo mĂŞskim, a nie powinien.  UÂśmiech  Produkty ÂżeĂąskiego Ega muszÂą mieĂŚ takÂże ÂżeĂąski charakter. Klacze zamiast sÂłuÂżyĂŚ czÂłowiekowi, Âżywily siĂŞ ludzkim miĂŞsem, czyli Ego dba o to, aby Âświat naszych dogmatĂłw i ideologii nie miaÂł konkurencji, ba, aby byl tym "zÂłotym cielcem" ktĂłry naleÂży traktowaĂŚ jako ÂświĂŞtoœÌ. WiĂŞc "poÂżera" wszystko to co moÂże naruszyĂŚ jego  Âświat i niestety poÂżera to co najcenniejsze, niszczÂąc rozwĂłj duchowy.
Struktura ega, pozwala wykorzystaĂŚ jednÂą czêœÌ przeciwko drugiej. ChÂłodny rozum i wiedza (Atena) jest ta czĂŞÂściÂą, ktĂłrÂą wykorzystaÂł Herakles przeciwko  innej czĂŞÂści, tej  targanej emocjami (Hera). To Hera czyli jej przejawy, emanacje ( dzik, byk, konie...)  walczy o dominacjĂŞ za kaÂżdÂą cenĂŞ.UsiÂłuje wszystkimi moÂżliwymi sposobami nad nami zapanowaĂŚ i potem kontrolowaĂŚ. Najlepiej poprzez strach. WiĂŞc produkuje sytuacje wydajÂące siĂŞ nas przerastaĂŚ albo teÂż wpaja w nas kompleksy. I to sa te prawdziwe "potwory" z ktĂłrymi "walczy" Herakles. Herkles nakarmiÂł klacze miĂŞsem ich wÂłaÂściciela czyli obrĂłciÂł dogmaty przeciwko sobie, zapĂŞtliÂł je, sprowadziÂł do absurdu.
W³asn¹ wiedzê i logikê nale¿y wykorzystaÌ do przebudowy ega, do weryfikacji dogmatów i ideologii. Bo one s¹ tylko iluzj¹ stworzon¹ przez czêœÌ nas samych (ego) , która to czêœÌ uzurpuje sobie prawo bycia ca³oœci¹. To jest jedyna rzecz, z która cz³owiek naprawde walczy.

« Ostatnia zmiana: Kwiecień 17, 2011, 20:36:08 wysłane przez acentaur » Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #140 : Kwiecień 17, 2011, 19:42:25 »

Post >quetz'a< przeksztaÂłciÂłem w nowy wÂątek EWA - synonim upadku czÂłowieka
Zapisane

PozwĂłl sobie byĂŚ sobÂą, a innym byĂŚ innymi.
acentaur

Wielki gaduÂła ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomości: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #141 : Kwiecień 21, 2011, 21:55:32 »

Pas Hippolity - dziewiÂąta praca Heraklesa
DziewiÂątÂą pracÂą Heraklesa byÂło zdobycie dla Admete, cĂłrki Eurys-
teusa, zÂłotej przepaski Aresa, ktĂłrÂą nosiÂła krĂłlowa Amazonek Hippolita
Amazonki byÂły cĂłrkami Aresa i najady Harmonii. PrzyszÂły na Âświat
w wÂąwozach frygijskiej Akmonu; niektĂłrzy jednak sÂądzÂą, Âże matkÂą ich byÂła
Afrodyta lub Otrere, cĂłrka Aresa.
PodĂłwczas, jak i teraz, Amazonki uznawaÂły pochodzenie jedynie ze
strony matki, Lizyppe zaÂś ustanowiÂła prawo nakazujÂące mĂŞÂżczyznom wyko-
nywanie wszelkich prac gospodarczych - kobiety natomiast walczyÂły i rzÂą-
dziÂły. Nowo narodzonym chÂłopcom Âłamano rĂŞce i nogi, by nie mogli wojowaĂŚ
i podró¿owaÌ. Zwyrodnia³e niewiasty, przez Scytów zwane Ojorpatami, nie
miaÂły poszanowania dla zasad sprawiedliwoÂści i przyzwoitoÂści, sÂłynĂŞÂły
natomiast z wojowniczoÂści i pierwsze uÂżyÂły w walce kawalerii.Uzbrojone
w ³uki z br¹zu i krótkie tarcze w kszta³cie pó³ksiê¿yya, nosi³y he³my, szaty
i przepaski robione ze skĂłr dzikich zwierzÂąt. Lizyppe zginĂŞÂła w bitwie,
przedtem jednak wybudowaÂła wielkie miasto TemiskyrĂŞ i podbiÂła wszystkie
plemiona aÂż po rzekĂŞ Tanais. ÂŁupy zdobyte na wyprawach zuÂżyÂła na wznosze-
nie ÂświÂątyĂą Aresowi i Artemidzie Tauropolskiej, ktĂłrej kult ustanowiÂła. Jej
potomkowie rozszerzyli imperium Amazonek na zachĂłd, poza rzekĂŞ Tanais aÂż
do Tracji, na poÂłudniowym zaÂś wybrzeÂżu Amazonki dotarÂły w kierunku
zachodnim poprzez Termodont do Frygii. Trzy sÂłynne krĂłlowe Amazonek,
Marpesja, Lampado i Hippo, podbi³y znaczn¹ czêœÌ Azji Mniejszej i Syrii
 i zaÂłoÂżyÂły miasta Efez, SmyrnĂŞ, Kyrene i Myrine. DzieÂłem Amazonek sÂą
rĂłwnieÂż miasta Tiba i Synope.
 Kiedy Herakles przybyÂł do Amazonek, wszystkie juÂż powrĂłciÂły nad
rzekĂŞ Termodont, a nad ich trzema miastami sprawowaÂły rzÂądy Hippolita,
Antiope i Melanippe. Po przybyciu do ujœcia rzeki Termodont Herakles stan¹³ na kotwicy
w porcie Temiskyra. OdwiedziÂła go tam Hippolita, skuszona jego muskular-
nym ciaÂłem, i ofiarowaÂła mu jako dar miÂłosny przepaskĂŞ Aresa. Tymczasem
Hera, przebrana za Amazonkê, kr¹¿y³a po okolicy, ro¿puszczaj¹c plotkê, ¿e
Herakles chce uprowadziĂŚ HippolitĂŞ. Podniecone bitne niewiasty dosiadÂły
koni i ruszyÂły do ataku na okrĂŞt. Herakles podejrzewajÂąc zdradĂŞ zabiÂł
Hippolitê, zdj¹³ jej przepaskê, zabra³ topór i resztê broni i przygotowa³ siê do
obrony. ZabiÂł po kolei wszystkie Amazonki dowodzÂące oddziaÂłami i po
wielkiej rzezi zmusiÂł je do ucieczki. PowrĂłciwszy wreszcie do Myken,
wrĂŞczyÂł Eurysteusowi przepaskĂŞ, ten zaÂś daÂł jÂą Admete. PozostaÂłe Âłupy
rozdzieliÂł nastĂŞpujÂąco: bogate szaty ofiarowaÂł ÂświÂątyni Apollina w Delfach,
królowej Omfale zaœ da³ topór Hippolity, który w³¹czy³a do regaliów
krĂłlĂłw lidyjskich. W koĂącu topĂłr Ăłw znalazÂł siĂŞ w karyjskiej ÂświÂątyni
Zeusa Labradyjskiego, umieszczony w dÂłoni boskiego posÂągu. ( cyt. Graves )

Ten pas to równie¿ aspekt ega, to kobiecoœÌ ( ta czysta, dziewicza i nieposkromiona ) ktora Herakles ob³askawi³ bez u¿ycia broni ( bez przemocy czyli rezygnacja z dogmatow) aby zdobyc cudowny przedmiot. Co jest tym przedmiotem? - w³aœnie sama kobieta=ego=dusza=ziemia=wszechswiat. Wtedy jakby ego samo oddaje siê , ustala siê nowa harmonia, harmonizuje siê materialny œwiat czyli zanika polarnoœÌ na rzecz biegunowoœci a wszystkie elementy œwiadomoœci=ducha zaczynaj¹ pracowaÌ zgodnie razem. Naturalnie przeciwna temu jest czêœÌ ega reprezentowana przez Herê, walczy ona do koùca pragn¹c ratowaÌ to, co ju¿ nie jest do uratowania, zapewniaj¹c dobrej klasy "cierniow¹ drogê", pod góre....z "krzy¿em" na koncu. Ale i ta czêœÌ ega przegrywa ( pogrom Amazonek ) z kretesem. To koniec pracy Heraklesa nad Ego, tym samym uzyskuje on œwiadomoœÌ wy¿szego rzêdu, jest ju¿ gotowy do poznania ostatnich tajemnic ducha.
« Ostatnia zmiana: Maj 22, 2011, 21:08:11 wysłane przez acentaur » Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #142 : Kwiecień 21, 2011, 23:21:58 »

Cytat: acentaur
Ten pas to równie¿ aspekt ega, to kobiecoœÌ ( ta czysta, dziewicza i nieposkromiona ) ktora Herakles ob³askawi³ bez u¿ycia broni ( bez przemocy czyli rezygnacja z dogmatow) aby zdobyc cudowny przedmiot. Co jest tym przedmiotem? - w³aœnie sama kobieta=ego=dusza=ziemia=wszechswiat. Wtedy jakby ego samo oddaje siê , ustala siê nowa harmonia, harmonizuje siê materialny œwiat czyli zanika polarnoœÌ na rzecz biegunowoœci a wszystkie elementy œwiadomoœci=ducha zaczynaj¹ pracowaÌ zgodnie razem. Naturalnie przeciwna temu jest czêœÌ ega reprezentowana przez Herê, walczy ona do koùca pragn¹c ratowaÌ to, co ju¿ nie jest do uratowania, zapewniaj¹c dobrej klasy "cierniow¹ drogê", pod góre....z "krzy¿em" na koncu. Ale i ta czêœÌ ega przegrywa ( pogrom Amazonek ) z kretesem. To koniec pracy Heraklesa nad Ego, tym samym uzyskuje on œwiadomoœÌ wy¿szego rzêdu, jest ju¿ gotowy do poznania ostatnich tajemnic ducha.

Ace, skoro wg Ciebie kobieta jest egiem, dusz¹, ziemi¹, wszechœwiatem, to atrybutem mê¿czyzny mo¿e ju¿ byÌ tylko sam duch, czyli œwiadomoœÌ?
NieÂźle to Twoje „kobiece” ego wykombinowaÂło.  DuÂży uÂśmiech
Nie kupujê tej wersji drogi krzy¿owej. I czy masz pewnoœÌ, ¿e powiesiwszy ego na krzy¿u, ono po trzech dniach nie zmartwychwstanie?

Poza tym piszesz, ¿e znika polarnoœÌ na rzecz biegunowoœci.
PolarnoœÌ, to w³aœciwoœÌ zwi¹zku chemicznego oznaczaj¹ca asymetryczn¹ budowê z czêœciowo przemieszczonym ³adunkiem elektrycznym.
Chyba miaÂło byĂŚ, Âże znika polaryzacja, ale przecieÂż nie na rzecz biegunowoÂści, bo to jest to samo. MoÂżesz objaÂśniĂŚ, co miaÂłeÂś na myÂśli?
No i komu/czemu oddaje siĂŞ ego? Bo przecieÂż nie duszy, skoro niÂą jest. Domniemywam, Âże duchowi, czyli mĂŞÂżczyÂźnie?   MrugniĂŞcie
Nie promujesz przypadkiem koncepcji patriarchatu?  DuÂży uÂśmiech
Zapisane
acentaur

Wielki gaduÂła ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomości: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #143 : Kwiecień 22, 2011, 19:30:00 »

Witaj ptaku.
Cytuj
Ace, skoro wg Ciebie kobieta jest egiem, dusz¹, ziemi¹, wszechœwiatem, to atrybutem mê¿czyzny mo¿e ju¿ byÌ tylko sam duch, czyli œwiadomoœÌ?
NieÂźle to Twoje „kobiece” ego wykombinowaÂło.
te wszystkie "suche" podzia³y dotycz¹ materii, s³u¿¹ raczej klasyfikacji. Nie dr¹¿¹c specjalnie, chyba wystarczy przyjaÌ, ¿e ten pierwiastek ¿eùski ( nie atrybut ) to to czego nie mo¿emy z marszu zrozumieÌ. St¹d ten ca³y œwiat obserwowany w lustrze, o którym teraz rozpisuje siê nagumulululi ma charakter ¿eùski.
Cytuj
NieÂźle to Twoje „kobiece” ego wykombinowaÂło
aha, iÂście diabelskie pomysly  DuÂży uÂśmiech
Cytuj
Poza tym piszesz, ¿e znika polarnoœÌ na rzecz biegunowoœci.
PolarnoœÌ, to w³aœciwoœÌ zwi¹zku chemicznego oznaczaj¹ca asymetryczn¹ budowê z czêœciowo przemieszczonym ³adunkiem elektrycznym.
Chyba miaÂło byĂŚ, Âże znika polaryzacja, ale przecieÂż nie na rzecz biegunowoÂści, bo to jest to samo. MoÂżesz objaÂśniĂŚ, co miaÂłeÂś na myÂśli?
MoÂże i to niezÂły przyklad aby zrozumieĂŚ te pojĂŞcia ...ale jeszcze lepiej przejœÌ do Âświata makro.  UÂśmiech
Polaryzacja wtedy oznacza arbitralne wyró¿nienie jakiœ czesci tego samego obiektu i traktowanie ich jak odrêbnych tworów. BiegunowoœÌ zauwa¿a zró¿nicowan¹ strukture ale ma przed oczami caloÌc.
PolarnoœÌ - góra i dolina
BiegunowoœÌ - teren górzysty
Problemy z odpowiednimi nazwami pojawiajÂą siĂŞ przy  przejÂściu do sfery uczuĂŚ, emocji.  Smutny
Cytuj
No i komu/czemu oddaje siĂŞ ego? Bo przecieÂż nie duszy, skoro niÂą jest. Domniemywam, Âże duchowi, czyli mĂŞÂżczyÂźnie?
no wlaÂśnie duchowi, jego czeÂści zwanej "prawdziwe ja", ktorej charakter okreÂślamy "mĂŞskim",  ale
wtedy, gdy ego juÂż pozbylo siĂŞ balastu. Wtedy zachodzi na nowo "fuzja"  DuÂży uÂśmiech
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 22, 2011, 19:36:11 wysłane przez acentaur » Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #144 : Kwiecień 23, 2011, 10:12:50 »

Witaj Ace,
Cytuj
te wszystkie "suche" podzia³y dotycz¹ materii, s³u¿¹ raczej klasyfikacji. Nie dr¹¿¹c specjalnie, chyba wystarczy przyjaÌ, ¿e ten pierwiastek ¿eùski ( nie atrybut ) to to czego nie mo¿emy z marszu zrozumieÌ. St¹d ten ca³y œwiat obserwowany w lustrze, o którym teraz rozpisuje siê nagumulululi ma charakter ¿eùski.

Czy dusza albo ego sÂą materiÂą? 
I dlaczego Âświat obserwowany w lustrze ma mieĂŚ charakter ÂżeĂąski? Bo z marszu nie potrafisz zrozumieĂŚ pierwiastka ÂżeĂąskiego?
To moÂże badaĂą dokonuj nie z marszu?  DuÂży uÂśmiech

Cytuj
no wlaÂśnie duchowi, jego czeÂści zwanej "prawdziwe ja", ktorej charakter okreÂślamy "mĂŞskim",  ale
wtedy, gdy ego juÂż pozbylo siĂŞ balastu. Wtedy zachodzi na nowo "fuzja" 

Nie wiem, dlaczego „prawdziwe ja” ma byĂŚ mĂŞskie. Nie rozumiem rĂłwnieÂż Twego podziaÂłu.
No i dlaczego duszĂŞ utoÂżsamiasz z egiem i zaliczasz do sfery materialnej? Bo w niej bywa? Bo zostaje niÂą  „skaÂżona”?
Tylko, Âże sama materia nie ma w sobie niczego „brudnego”. To operowanie w niej doÂświadczajÂącej duszy
pod kierownictwem Ega, rodzi nieczystoÂści duchowe, ktĂłre uszkadzajÂą materiĂŞ.

Pozdrawiam  UÂśmiech
Zapisane
acentaur

Wielki gaduÂła ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomości: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #145 : Kwiecień 23, 2011, 21:14:31 »

Witaj ptaku,
Cytuj
Czy dusza albo ego sÂą materiÂą? 
I dlaczego Âświat obserwowany w lustrze ma mieĂŚ charakter ÂżeĂąski? Bo z marszu nie potrafisz zrozumieĂŚ pierwiastka ÂżeĂąskiego?  To moÂże badaĂą dokonuj nie z marszu?
Gdy wydzieliÂło siĂŞ ze Âświadomosci ego, zyskaÂło odmienny charakter niÂż czêœÌ pozostaÂła. PowstaÂły dwa bieguny, ego ma charakter ...ujemny. Dlatego chyba lepiej mĂłwiĂŚ , Âże jednak ÂżeĂąski, Ewa.  UÂśmiech
WiĂŞc skoro Ego jest ÂżeĂąskie, wiĂŞc i jego "produkty" majÂą taki charakter.
Pisa³em "dotycz¹ materii" w sensie funkcjonowania. I w³asnie w materii "prawdziwe ja" nie mo¿e poj¹Ì
Ega a tylko bezwolnie mu zawierza.
Cytuj
Nie wiem, dlaczego „prawdziwe ja” ma byĂŚ mĂŞskie. Nie rozumiem rĂłwnieÂż Twego podziaÂłu.
No i dlaczego duszĂŞ utoÂżsamiasz z egiem i zaliczasz do sfery materialnej? Bo w niej bywa? Bo zostaje niÂą  „skaÂżona”? Tylko, Âże sama materia nie ma w sobie niczego „brudnego”. To operowanie w niej doÂświadczajÂącej duszy pod kierownictwem Ega, rodzi nieczystoÂści duchowe, ktĂłre uszkadzajÂą materiĂŞ.
no moÂże byĂŚ "pozytywne" albo "zielone"... ale ego "czerwone"  DuÂży uÂśmiech, to tylko nazwa a nie realna jakoœÌ w materii. Sa to wszystko pojĂŞcia dotyczÂące ducha, o niezliczonych aspektach, ujĂŞte pod takim zbiorczym okreÂśleniem. Caly czas mĂłwie o funkcjonowaniu ducha i jego czĂŞÂści w materii. NamnoÂżenie
ró¿nych bytów o zdublowanych funkcjach wprowadza taki zamêt, ¿e nawet Jung i Eichelberger
nie dali rady.  DuÂży uÂśmiech  ProszĂŞ coÂś z tego uÂłoÂżyĂŚ - ÂświadomoœÌ, duch, dusza, intelekt, umysÂł, rozum, ego, podÂświadomoœÌ, Ja, wyÂższa jaŸù, Anima.....
Tak, dusza czyli ego zostaje "skazone" materia z prostego powodu, ego nie wie o swojej boskosci, nie
ma ÂśrodkĂłw na prawidÂłowe widzenie, dlatego zafalszowuje to co "widzi". Ale ten swĂłj niepeÂłny obraz
wciska za wszelkÂą cenĂŞ " prawdziwemu Ja". Te bierze to za dobra monetĂŞ i oglada w swoich zwierciadÂłach, dwĂłch do tego, po jednym na kaÂżde oko. Dlatego nie jesteÂśmy w stanie ujrzeĂŚ siĂŞ w lustrze, bo widzimy tylko obraz Ego. I na skutek takiego oglÂądu poprzez ego, "prawdziwe ja" podejmuje decyzje...i marnieje w materii.  Smutny
pozdrawiam

Zapisane
acentaur

Wielki gaduÂła ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomości: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #146 : Kwiecień 26, 2011, 21:31:08 »

Trzoda Geryona - dziesiÂąta praca Heraklesa
DziesiÂąta praca Heraklesa polegaÂła na przyprowadzeniu sÂłynnej
trzody Geriona z Erytei, wyspy le¿¹cej w pobli¿u rzeki Okeanos, nie prosz¹c
o niÂą i nie ofiarujÂąc zapÂłaty. Gerion, syn Chryzaora i Kalliroe, cĂłrki tytana
Okeanosa, byÂł krĂłlem Tartessosu w Hiszpanii i podobno najsilniejszym
czÂłowiekiem na Âświecie.l UrodziÂł siĂŞ z trzema gÂłowami, szeÂścioma rĂŞkami
i trzema cia³ami po³¹czonymi w pasie. Trzody Geriona, z³o¿onej z cudownych
zwierzÂąt o czerwonej maÂści, strzegÂł pastuch Euzytion, syn Aresa, i dwugÂłowy
pies owczarek Ortros, urodzony z Tyfona i Echidne, nale¿¹cy uprzednio do
Atlasa. . WĂŞdrujÂąc przez EuropĂŞ wytĂŞpiÂł Herakles wieIe dzikich bestii, a kiedy
wreszcie dotatarÂł do Tartessosu, postawiÂł parĂŞ sÂłupĂłw po obu stronach
cieÂśniny, jeden w Europie, drugi zaÂś w Afryce. NiektĂłrzy sÂą zdania, Âże dawniej
oba kontynenty by³y po³¹czone, a Herakles wykopa³ miêdzy nimi kana³ czy
te¿ rozsun¹³ ska³y; inni natomiast twierdz¹, ¿e wrêcz przeciwnie, zwêzi³
cieÂśninĂŞ, by utrudniĂŚ wejÂście na morze wielorybom i innym morskim po-
tworom.
Helios raziÂł swymi promieniami Heraklesa, ktĂłry nie bĂŞdÂąc w stanie
pracowaÌ w takim upale, naci¹gn¹³ ³uk i puœci³ strza³ê w bóga. "DosyÌ ju¿
tego!" - zawoÂłaÂł rozgniewany Helios, a Herakles przepraszajÂąc za wybuch
gniewu natychmiast zwolni³ ciêciwê ³uku. Helios nie pozwoli³ przeœcign¹Ì siê
w uprzejmoÂści; zesÂłaÂł Heraklesowi  tÂą czaszĂŞ w ksztaÂłcie lilii wodnej,
w której ten pop³yn¹³ do Erytei. Tytan Okeanos, chc¹c go wypróbowaÌ,
gwa³townie rozko³ysa³ fale unosz¹ce czaszê. Herakles znowu siêgn¹³ po ³uk,
skÂłaniajÂąc tym przestraszonego Okeanosa do uspokojenia morza.
Po przybyciu na miejsce wszedÂł na gĂłrĂŞ Abas. Pies Ortros rzuciÂł siĂŞ na
niego, ale uderzony pa³k¹ zgin¹³ na miejscu, Eurytion zaœ, pastuch Geriona,
ktĂłry ruszyÂł z pomocÂą Ortrosowi, polegÂł w taki sam sposĂłb. Teraz Herakles
zaj¹³ siê wyprowadzeniem trzody. Menojtes, który pas³ w pobli¿u trzady
Hadesa, mimo ¿e Herakles ich nie tkn¹³, pobieg³ szybko z wiadomoœciami do
Geriona. Wyzwany do walki Herakles zaszed³ Geriona z boku i jedn¹ strza³¹
przeszyÂł trzy jego ciaÂła; niektĂłrzy jednak utrzymujÂą, Âże Gerion stawiÂł mu
czoÂło, a Herakles wypuÂściÂł od razu trzy strzaÂły. Kiedy Hera poÂśpieszyÂła
Gerionowi z pomoc¹, Herakles zrani³ j¹ strza³¹ w praw¹ pierœ i zmusi³ do
ucieczki. W ten sposĂłb zdobyÂł trzodĂŞ nie proszÂąc o niÂą i nie pÂłacÂąc, po czym
w z³otej czaszy przyp³yn¹³ do Tartessos i tam zwróci³ j¹ Heliosowi. ( cyt. Graves )

Jest to przygotowanie do zejscia w zaswiaty, do tartaru czyli podroz do podswiadomosci.
W opisie  tej pracy teraz chodzi o nasze zmysly, niby bezposrednio odczuwalne ( organy i receptory w ciele) ale "zawiadywane" przez mozg, przetrawione przez ego i odbierane przez swiadomosc, nasze "prawdziwe ja".
Ta praca opisuje swiat zmyslow, granice materii i ducha. Helios to bog slonca, ale tego zewnetrznego. Umozliwia nam widzenie za dnia, jest czyms niezmiennym, stalym, absolutnym pewnikiem. To na koncu takze trzeba zanegowac, no bo nie chodzi o to co zewnetrzne a wiec iluzoryczne, a o to co wewnetrzne, nasze prawdziwe slonce, serce, czakra serca, Jezus. Dlatego Herakles zagrozil sloncu swoja zatruta strzala. Tak samo z Posejdonem, bogiem oceanu a wiec czasu. Czas jest tylko iluzja, skladnikiem czasoprzestrzeni wygenerowanej przez naszego ducha. Reszta mitu jak Geryon, jego stado, straznicy stada i sama wyspa to elementy swiata zewnetrznego, postrzeganego naszymi zmyslami, tu ekstremalnie wynaturzony ale podkreslajcy doznania zmyslowe - ograniczone i zawodne, ale przeciez wyznaczajace nam "rzeczywistosc". Sama wyspa to "zewnetrznosc" naszego postrzegania, jako cos, co nam sie jawi jako rozdzielne od ducha, trzy korpusy Geryona=trzy wymiary naszej "rzeczywistosci", pies Ortros o dwoch glowach pilnujacy stada symbolizuje przeszlosc i przyszlosc, cudowne czerwone byki i jalowki symbolizuja krew, symboliczne siedlisko duszy=ega.Ta praca szczegolnie obfituje w niezliczone walki, intrygi, spory tak jak zycie w materii, konflikty o iluzoryczne wartosci i racje.


« Ostatnia zmiana: Maj 22, 2011, 21:07:44 wysłane przez acentaur » Zapisane
acentaur

Wielki gaduÂła ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomości: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #147 : Maj 01, 2011, 19:40:58 »

Jedenasta praca Heraklesa - JabÂłka Hesperyjskie
<<Jedenasta praca polegaÂła na przyniesieniu jabÂłek ze zÂłotego
  drzewa, prezentu weselnego ofiarowanego Herze przez MatkĂŞ ZiemiĂŞ. Hera
  tak sobie to drzewo upodobaÂła, Âże posadziÂła je w swym boskim sadzie.
  ZnajdowaÂł siĂŞ on na stokach gĂłry Atlas, gdzie koĂączyÂły swÂą codziennÂą
  wĂŞdrĂłwkĂŞ zdyszane konie sÂłoĂąca i gdzie na bezpaĂąskich pastwiskach pasÂły
  siĂŞ owce i bydÂło Atlasa, trzody liczÂące po tysiÂąc sztuk kaÂżda. Pewnego dnia
  Hera stwierdziÂła, Âże cĂłrki Atlasa, Hesperydy, ktĂłrym powierzyÂła jabÂłoĂą,
  kradnÂą owoce - i odtÂąd drzewa strzegÂł wiecznie czujny smok Ladon owiniĂŞty
  wokó³ pnia.
NiektĂłrzy twierdzÂą, Âże Ladon byÂł dzieckiem Tyfona i Echidne; inni, Âże
  byÂł najmÂłodszym potomkiem Keto i Forkysa ; inni jeszcze, Âże byÂł partenogeni-
  cznym synem Matki Ziemi. MiaÂł sto g³ów i przemawiaÂł ró¿nymi jĂŞzykami.
Herakles, nie wiedzÂąc, w ktĂłrej stronie Âświata leÂży OgrĂłd Hesperyd,
przemierzy³ ca³¹ Iliriê do rzeki Pad, gdzie mieszka³ wieszczy bóg Nereus.
Kiedy wreszcie Herakles dotarÂł do Padu, nimfy rzeczne, cĂłrki Zeusa
i Temidy, wskazaÂły mu ÂśpiÂącego Nereusa. ChwyciÂł wiĂŞc wÂłochatego starego
boga morskiego i mimo wielu Proteuszowych przemian, utrzymaÂł go w uÂści-
sku i zmusiÂł do wyprorokowania, w jaki sposĂłb moÂżna zdobyĂŚ zÂłote jabÂłka.
Nereus poradziÂł Heraklesowi, by sam,nie zrywaÂł jabÂłek, lecz zatrudniÂł
przy tej pracy Atlasa, zastĂŞpujÂąc go chwilowo w dÂźwiganiu straszliwego
ciĂŞÂżaru. Po przybyciu do Ogrodu Hesperyd zwrĂłciÂł siĂŞ wiĂŞc Herakles do
Atlasa z proœb¹ o przys³ugê. Atlas podj¹³by siê ka¿dej niemal pracy za
godzinkĂŞ odpoczynku, lecz baÂł siĂŞ Ladona. HerakleÂś zabiÂł wĂłwczas smoka
ra¿¹c go zza muru strza³¹, zgi¹³ plecy, by wzi¹Ì na siebie glob niebieski. Atlas
zaÂś poszedÂł i po pewnym czasie wrĂłciÂł z trzema jabÂłkami, ktĂłre zerwaÂły jego
córki. WolnoœÌ okaza³a siê rozkoszna.
  - NiezwÂłocznie sam zaniosĂŞ te jabÂłka Eurysteusowi - powiedziaÂł - jeÂśli
potrzymasz jeszcze przez kilka miesiĂŞcy niebo.
  Herakles udawaÂł, Âże siĂŞ zgadza, poniewaÂż jednak Nereus ostrzegÂł go, by nie
przyjmowaÂł tego rĂłdzaju propozycji, poprosiÂł Atlasa, by przez chwilĂŞ pod-
trzymaÂł glob, a on tymczasem podÂłoÂży sobie coÂś, aby mu byÂło wygodniej. Atlas
bez trudu da³ siê zwieœÌ, zostawi³ jab³ka na ziemi i wzi¹³ z powrotem ciê¿ar,
a wtedy Herakles zabraÂł jabÂłka i odszedÂł ironicznie ÂżegnajÂąc tytana.
Po kilku miesiÂącach Herakles przyniĂłsÂł jabÂłka, Eurysteusowi, ktĂłry
z powrotem mu je oddaÂł. OfiarowaÂł je z kolei Atenie, ta zaÂś zwrĂłciÂła je
nimfom, poniewa¿ prawo zabrania³o im wydawaÌ w³asnoœÌ Hery. Herakles
którego po tej pracy mêczy³o pragnienie, tupn¹³ nog¹ i z ziemi wytrysnê³o
Ÿród³ó; w przysz³oœci mia³o ono ocaliÌ ¿ycie Argonautom, kiedy znaleŸli siê
bezradni, bez wody, na Pustyni Libijskiej. Hera tymczasem opÂłakujÂąc Ladona
umieÂściÂła jego wizerunek miĂŞdzy gwiazdami jako konstelacjĂŞ WĂŞÂża.>> ( cyt. Graves )

To poznanie samego siebie, swojej natury, odpowiedÂź dla Sfinxa oraz Pytii.
To swiat podœwiadomoœci, który nale¿y zrozumieÌ, zintegrowaÌ, otwieraj¹c siê na niego. Tam s¹ nasze owoce na drzewie ¿ycia, które mo¿emy zebraÌ, kiedy problemy naszej psychiki zepchniête do podœwiadomoœci zostan¹ zintegrowane .Te problemy objawiaj¹ siê niejawnie, w postaci symboli i nimi nasza psychika jet obarczona. Musimy je stamt¹d "wyci¹gn¹Ì" (to co brakuje do syntezy, czyli antyteza) i ta synteza staje sie tez¹ do nowej syntezy. Dopiero takie owoce, czyli ca³oœÌ poczynaù cz³owieka, s¹ owocami z "premi¹ g³ówn¹". Herakles najpierw spotyka Atlasa dŸwigaj¹cego œwiat na swoich barkach. Atlas jest niczym innym jak samym Heraklesem, jego alter ego. Symbolizuje cz³owieka obarczonego ca³ym ciê¿arem swojego doœwiadczanego œwiata. Praca ta, oznacza poznanie samego siebie, bo to Atlas zbiera w koncu jab³ka . Herakles wykorzysta³ tu ponownie swój rozum, umiejêtnie wykorzystuj¹c Atlasa. Tym razem smok nie oznacza materii, ale stanowi z Atlasem parê, czyli nas samych, co wydaje sie niemo¿liwe do pokonania.
Jako para nie, ale oddzielnie jest do pokonania. Co to wiêc za para? To nic innego jak Ego=smok zaœ Atlas="prawdziwe ja". Dlatego Herakles musial zacz¹Ì od Atlasa.
« Ostatnia zmiana: Maj 22, 2011, 21:07:23 wysłane przez acentaur » Zapisane
acentaur

Wielki gaduÂła ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomości: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #148 : Maj 10, 2011, 20:03:34 »

Pojmanie Cerbera - dwunasta praca Heraklesa
<<Ostatnia i najtrudniejsza praca Heraklesa pĂłlegaÂła na przyprowadzeniu
    psa Cerbera z Tartaru.. Zanim do niej przystÂąpiÂł, udaÂł siĂŞ do Eleuzis proszÂąc
    o dopuszczenie go do misteriĂłw i pozwolenie noszenia wianka mirtowego.
. Tak wiĂŞc oĂŚzyszczony i przygotowany zstÂąpiÂł Herakles do Tartaru
    z lakoĂąskiego Tajnaronu lub teÂż, jak tw#erdzÂą niektĂłrzy, z Pó³wyspu Acheru-
    zyjskiego w pobliÂżu Heraklei nad Morzem Czarnym.
Charon, przeraÂżony groÂźnÂą minÂą  Heraklesa, przewiĂłzÂł go bez sÂłowa przez rzekĂŞ Styks;
za to naruszenie     przepisĂłw ukaraÂł go Hades zakuwajÂąc w kajdany na caÂły rok. Kiedy Herakles
    wyszedÂł z chybotliwej Âłodzi na brzeg, wszystkie duĂŚhy uciekÂły z wyjÂątkiem
    Meleagra i Gorgony Meduzy. Kiedy Herakles za¿¹daÂł Cerbera, Hades stojÂąc u boku
swej Âżony odpowiedziaÂł ponuro :
       - TwĂłj bĂŞdzie, jeÂśli tyiko potrafisz go ujarzmiĂŚ bez uÂżycia paÂłki i strzaÂł.
       Herakles znalazÂł psa przykutego do bram Acherontu i ÂśmiaÂło chwyciÂł go za
     gardÂło - z ktĂłrego wyrastaÂły trzy gÂłowy, kaÂżda otoczona grzywÂą z wĂŞÂży.
     Kolczasty ogon siĂŞ uniĂłsÂł, by wymierzyĂŚ cios, Herakles jednak, pod ochronÂą
     lwiej skĂłry, niDziĂŞki pomocy Ateny raz jeszcze przebyÂł Herakles bezpiecznie rzekĂŞ
 Styks, po czym na wpó³ wlokÂąc, na wpó³ niosÂąc Cerbera wyprowadziÂł go
      z przepaÂści w pobliÂżu Trojzeny, przez ktĂłrÂą wiĂłdÂł Dionizos swÂą matkĂŞ
      Semele. e puszczaÂł Cerbera, dopĂłki ten nie zacz¹³ siĂŞ dÂławiĂŚ i siĂŞ nie
     poddaÂł. Wszyscy jednak zgodni sÂą co do tego, Âże kiedy Herakles przyprowadziÂł
Cerbera do Myken, Eurysteus, ktĂłry wÂłaÂśnie skÂładaÂł ofiary, wrĂŞczyÂł Herakle-
sowi porcjĂŞ przeznaczonÂą dla niewolnika, zachowujÂąc najlepsze kÂąski dla
swoich rodakĂłw. Herakles daÂł wyraz swemu niezadowoleniu zabijajÂąc trzech
synĂłw Eurysteusa: Perimedesa, Eurybiosa i Euzypylosa.>> ( cyt. Graves )

Jak ju¿ ³atwo siê domysleÌ, kiedy ju¿ poznaliœmy w³asna naturê, pozosta³a jeszcze do rozwi¹zania zagadka œmierci. Nale¿y j¹ szukaÌ w podœwiadomoœci czyli w krolestwie Hadesa, Tartarze. Tam, gdzie w ci¹gu naszego ca³ego ¿ycia spychaliœmy "potwory" , które produkowa³o Ego. Wiele z nich zosta³o przejmowane z kultury, w której wyrastaliœmy. Ale te najstraszniejsze wyprodukowaliœmy w³asnymi rêkami. A wszystkie one towarzysz¹ Smierci, przed która mamy najwiekszy strach. Ten strach narasta w ci¹gu naszego ¿ycia, bo nie znamy sposobu unikn¹Ì œmierci, nawet jak mamy zainstalowane te wspaniale elektroniczne cuda.
I Herakles najpierw usiÂłowaÂł zastosowaĂŚ rozwiÂązanie "siÂłowe" czyli zmierzyĂŚ siĂŞ z niÂą na jej terenie, z ktĂłrego "ona" zawsze wyrusza by wykoĂączyĂŚ EGO.
Bramy do podÂświadomoÂści broniÂł trojgÂłowy pies Cerber. Walka z Cerberem i wywleczenie go z Tartaru, to prĂłba rozwiÂązania cyklu czasowego urodziny-ÂśmierĂŚ.
I teraz Herakles  walczyÂł goÂłymi rĂŞkami czyli uÂżyÂł swoje siÂły wewnĂŞtrzne, duchowe. UÂżycie przemocy takÂże nie prowadzi do przeÂłamania cyklu, czyli NIE walka ze ÂśmierciÂą ale POGODZENIE siĂŞ z losem, rezygnacja z nieustajÂącej walki o Âżycie za wszelkÂą cenĂŞ. Bo cenÂą jest zakÂłamanie wÂłasnej istoty a to zapĂŞtla w cyklu narodziny-ÂśmierĂŚ. Dlatego Cerber zostaÂł uwolniony przez Heraklesa.
Bo waÂżniejsza jest wczeÂśniejsza przemiana duchowa , umoÂżliwiajÂąca poruszanie siĂŞ miĂŞdzy "Âświatami"  niÂż te fizyczne ciaÂło a co jest wstĂŞpem do dalszych przemian.
Zapisane
acentaur

Wielki gaduÂła ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomości: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #149 : Maj 22, 2011, 21:06:14 »

Pierwsze uzupelnienie -  Narcyz i Echo
Narcyz by³ Tespijczykiem, synem b³êkitnej nimfy Lejriope, któr¹ bóg
rzeczny Kefizos razu pewnego otoczyÂł zwojami swoich strumieni i uwiĂłdÂł.
Wieszczek Tejrezjasz powiedziaÂł Lejriope, pierwszej osobie, ktĂłra zwrĂłciÂła
siĂŞ do niego o poradĂŞ: "Narcyz bĂŞdzie ÂżyÂł dÂługo pod warunkiem, Âże nigdy
siebie nie zobaczy." NiĂŚ w tym nie byÂło dziwnego, Âże kaÂżdy mĂłgÂłby siĂŞ
zakochaÌ w Narcyzie, albowiem ju¿ w dzieciùstwie odznacza³ siê niezwyk³¹
urodÂą, a tak byÂł z niej dumny, Âże gdy miaÂł lat szesnaÂście, jego droga usÂłana
byÂła zÂłamanymi sercami kochankĂłw obu pÂłci, ktĂłrych wzglĂŞdy odrzuciÂł.
Kocha³a siê w nim miêdzy innymi nimfa Echo, która straci³a w³asny g³ós
i mogÂła juÂż tylko gÂłupio powtarzaĂŚ cudze okrzyki. ByÂła to kara za to, Âże
zabawiaÂła przez dÂługie godziny HerĂŞ nie koĂączÂącymi siĂŞ opowieÂściami, gdy
w tym czasie nimfy gĂłrskie, konkubiny Zeusa, z dala od jej zazdrosnych oczu
korzystaÂły z wolnoÂści. Pewnego dnia wybraÂł siĂŞ Narcyz zastawiaĂŚ sidÂła na
jelenie, a Echo szÂła za nim przez bezdroÂżny las marzÂąc o tym, by mĂłc do niego
przemĂłwiĂŚ, ale nie zdoÂłaÂła odezwaĂŚ siĂŞ pierwsza. Narcyz stwierdziwszy, Âże
zgubiÂł swych towarzyszy, zawoÂłaÂł:
 - Hej !
 - Hej! - odpowiedziaÂła Echo zdumionemu Narcyzowi, ktĂłry nie widziaÂł
nikogo w pobliÂżu.
 - ChodÂź tu !
 - ChodÂź tu !
 - Dlaczego siĂŞ kryjesz przede mnÂą?
 - Dlaczego siĂŞ kryjesz przede mnÂą?
 - Spotkajmy siĂŞ!
 - Spotkajmy siĂŞ! - powtĂłrzyÂła Echo i uradowana wyskoczyÂła ze swej
kryjĂłwki rzucajÂąc siĂŞ na szyjĂŞ Narcyzowi. On jednak brutalnie jÂą odtrÂąciÂł
i uciekÂł
- Umrê, a ciebie nie pokocham! - krzykn¹³.
 - Kocham! - skarÂżyÂła siĂŞ ÂżaÂłoÂśnie Echo.

 Ale Narcyz znikÂł juÂż, ona zaÂś spĂŞdziÂła resztĂŞ Âżycia w samotnych wÂąwozach
ginÂąc z miÂłoÂści i smutku, aÂż zostaÂł po niej tylkn gÂłos.l

Pewnego dnia posÂłaÂł Narcyz miecz najbardziej uporczywemu zalotniko-
wi, Amejniosowi, ktĂłremu nazwĂŞ swÂą zawdziĂŞcza rzeka Amejnios, dopÂływ
rzeki Helisson, ktĂłra wpada do Alfejosu. Amejnios przebiÂł siĂŞ tym mieczem na
progu domu Narcyza, wzywajÂąc bogĂłw, by go pomÂścili.
UsÂłyszaÂła tĂŞ proÂśbĂŞ Artemida i sprawiÂła, Âże Narcyz siĂŞ zakochaÂł, ale nie
mĂłgÂł zaznaĂŚ speÂłnienia swej miÂłoÂści. Pod gĂłrÂą Donakon w Tespiaj napotkaÂł na
swej drodze ÂźrĂłdÂło czyste jak srebro, ktĂłrego wody nigdy jeszcze nie zamÂąciÂło
ani byd³o, ani ptaki, ani dzikie zwierzêta, ani nawet ga³¹zki spadaj¹ce
z drzew, ktĂłre je ocieniaÂły. ZmĂŞczony, padÂł na trawĂŞ, pochyliÂł siĂŞ, by ukoiĂŚ
pragziienie, i zakocha³ siê we w³asnym odbiciu. Próbowa³ pocz¹tkowo obj¹Ì
i ucaÂłowaĂŚ piĂŞknego chÂłopca spoglÂądajÂącego ku niemu z wody, ale wtem
rozpoznaÂł w nim siebie i odtÂąd przez dÂługie godziny leÂżaÂł wpatrujÂąc siĂŞ
z zachwytem w taflê wodn¹. Jak¿e móg³ znieœÌ stan taki, w którym posiada³,
a jednak posi¹œÌ nie móg³? ¯al go trawi³, a jedùak cierpienia te sprawia³y mu
przyjemnoœÌ, wiedzia³ bowiem, ¿e przynajmniej to drugie ja, cokolwiek by siê
wydarzyÂło, pozostanie mu wierne na zawsze.
Echo nie wybaczyÂła co prawda Narcyzowi, ale razem z nim siĂŞ smuciÂła
i powtarza³a ze wspó³czuciem: "Niestety! Niestety! ", gdy wbija³ sobie sztylet
w pierÂś, i powtĂłrzyÂła za nim jego ostatnie sÂłowa: "ÂŻegnaj, mÂłodzieĂącze, na
pró¿no ukochany!" Krew wsi¹k³a w ziemiê i wyros³y z niej bia³e narcyzy
z czerwonÂą koronÂą ( cytat Graves Mity greckie )
Wiele mitĂłw moÂżna traktowaĂŚ jako uzupeÂłnienie dla mitu o Heraklesie. Na pierwszy rzut oka maÂło
co wi¹¿¹ siê ze sob¹, ale nie chodzi tu o zewnetrznoœÌ tylko o sens. A ten w obu wypadkach dotyczy tego samego, czyli EGA. Narcyz reprezentuje cz³owieka przed powstaniem Ega. Dopiero jak zobaczy³
swoje odbicie w wodzie (czyli zapanowaÂło nad nim Ego ) nastÂąpiÂł podziaÂł ducha na prawdziwe ja oraz Ego. Prawdziwe ja zakochuje siĂŞ we wÂłasnym odbiciu , biorÂąc je za wÂłasne, ale oznacza to Âślepe
oddanie siĂŞ Egu. OdtÂąd widzi Âświat tylko poprzez oczy Ega , sÂłyszy=odbiera, pojmuje  tylko Echo tego co prawdziwe.

Zapisane
Strony: 1 2 3 4 5 [6] 7 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.065 sekund z 20 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

opatowek wypadynaszejbrygady maho phacaiste-ar-mac-tire zipcraft