Niezale¿ne Forum Projektu Cheops Niezale¿ne Forum Projektu Cheops
Aktualno¶ci:
 
*
Witamy, Go¶æ. Zaloguj siê lub zarejestruj. Grudzieñ 22, 2024, 12:58:56


Zaloguj siê podaj±c nazwê u¿ytkownika, has³o i d³ugo¶æ sesji


Strony: 1 [2] 3 4 5 |   Do do³u
  Drukuj  
Autor W±tek: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...  (Przeczytany 47004 razy)
0 u¿ytkowników i 1 Go¶æ przegl±da ten w±tek.
east
Go¶æ
« Odpowiedz #25 : Kwiecieñ 20, 2011, 11:34:25 »

Witaj Jerzy Karma U¶miech serdeczne pozdrowienia .
 
Cytuj
To – co nazywasz „manipulacj±: jest w³a¶nie tym samym co „grzech pierworodny” – to jest ziemski ¶wiat ludzi. Czy naprawdê my¶lisz, ¿e wyszed³e¶ z tego?
Ty w tym ¿yjesz. Bez wzglêdu na Twoje wyobra¿enia, bo my¶l sama tego nie zdo³a zmieniæ.

Owszem tak, ¿yjemy w tym i z tym (umys³) , czyli z atrybutami rzeczywisto¶ci "poza-edeñskiej " . Obojêtnie kto kogo na to namówi³,ale tak siê sta³o. Manipulacja "grzechem pierworodnym" ? A wiêc nie ma mowy o winie. Nie ma sensu obwiniaæ siebie czy Ewê ,skoro to by³o tylko dokonanie wyboru. Mo¿e uczyni³by to w±¿, mo¿e w  koñcu te¿ Adam (z nudów ), ale okaza³o siê ,¿e to kobieta mia³a "jaja" Mrugniêcie - je¶li chodzi o opuszczenie Edenu.
Cytuj
(..) Naprawdê jeste¶ przekonany, ¿e j± znasz?
Bo to – co popar³e¶ - nie wydaje siê pasowaæ do wielu przes³anek.
Poza tym, trzeba byæ naiwnym, by mieæ przekonanie, ¿e ka¿dy cz³owiek na ziemi zakoñczy „szczeniêce zabawy”.

Jerzy,a zdarza Ci siê obserwowaæ ¿ycie ? Na przyk³ad swoje ¿ycie. Czy Ci siê to podoba czy nie by³e¶ dzieckiem, którym opiekowali siê rodzicie w ten sposób,¿e sam nie musia³e¶ martwiæ siê o po¿ywienie ,ubranie, ciep³y dom. Potem doros³e¶,wybra³e¶ wyj¶cie z Edenu. Poza innymi pobudkami dla mê¿czyzny to wyj¶cie staje siê oczywisto¶ci± ( konieczno¶ci± hehe) ,kiedy poznaje kobietê swojego ¿ycia. W tym sensie Ewa "zrywa" dla niego owoc Mrugniêcie . Ludzie dobieraj± siê w pary i zak³adaj± rodziny. Przewa¿nie dojrzewaj± do my¶li,aby stworzyæ komu¶ w³asny Eden - chc± mieæ dzieci.
Mo¿esz Jerzy teraz z u¶mieszkiem politowania z¿ymaæ siê na tak± powy¿sz± argumentacjê, bo przecie¿ Ty postrzegasz to wszystko inaczej, g³êbiej. Mo¿esz. Ale nie zmieni to faktu, ¿e tak siê dzieje i to nie dlatego, ¿e g³upi ludzie siê uparli. Ten schemat siê powtarza w przyrodzie wszêdzie -cykl narodzin i ¶mierci..
Cytuj

A jeszcze bardziej trzeba byæ naiwnym, by wierzyæ, ¿e ludzie – tacy, jacy s± – s± zdolni stworzyæ namiastkê Edenu.

A jacy s± ? Uwa¿asz , ¿e siê nie zmieniaja ? , ¿e nie ma w nich ¶wiadomo¶ci , szczê¶cia, nirwany ,raju ? Wszystko to istnieje ,istnia³o i istnieæ bêdzie niezale¿nie od tego w co Ty wierzysz. Wiêc ludzie bêd± siê rozwijali , dokonywali wyborów, bo takie jest prawo , którego nic i nikt nie zmieni. Wszelkie wibracje istniej± w nas, tylko kwestia dostrojenia siê do nich. Je¶li zechcesz to znajdziesz sposób jak to zrobiæ. Twój w³asny sposób. Nawet naiwny, niedoskona³y - z pewnego punktu widzenia - ale najlepszy mo¿liwy w danych warunkach. W³asny Eden.  Komu co do tego ?

between piszesz
Cytuj
Wiele wskazuje na to, ¿e zostali¶my 'wyhodowani', albo inaczej mówi±c stworzeni przy pomocy ró¿nych genetycznych manipulacji.

Pytanie tylko W JAKIM CELU?

A w jakim celu rodzice decyduj± siê na dzieci ? Wszyscy mamy rodziców, którzy nas "wychodowali".
S± oczywi¶cie ró¿ni rodzice  U¶miech
W moim przekonaniu  rodzicem ludzko¶ci jest samopowielajaca siê ¦wiadomo¶æ , zatem celem jest przej¶cie wszystkich etapów rozwoju a¿ do etapu , który nazwiemy, powiedzmy,  boskim.
Sprawy ruszy³y ostro do przodu za spraw± specyficznej formy ¶wiadomo¶ci wyra¿aj±cej siê poprzez tzw "kobiec± ciekawo¶æ". Adam nie mia³ wyboru , jak tylko i¶æ za ni± "w ogieñ" .  Czego to siê nie robi z mi³o¶ci Mrugniêcie .. z mi³o¶ci do siebie (Jedno¶ci) tak na prawdê.
« Ostatnia zmiana: Kwiecieñ 20, 2011, 11:37:53 wys³ane przez east » Zapisane
quetzalcoatl44
Go¶æ
« Odpowiedz #26 : Kwiecieñ 20, 2011, 19:57:00 »

a wiec sprawdzianem czy osiagnelismy wyzsza swiadomosc, bedzie uruchomienie wielkiej piramidy...U¶miech
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

P³eæ: Mê¿czyzna
Wiadomo¶ci: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #27 : Kwiecieñ 21, 2011, 12:46:11 »

W nawi±zaniu do wcze¶niejszej wypowiedzi, ¿e nie byli¶my zwierzêtami, zamieszczam poni¿szy tekst. Chcia³em zwróciæ uwagê, ¿e nie jest on autorstwa Sumerów co wielu tratuje jako niewiarygodne, bo zmanipulowane itp., itd..
Poruszono tu jeszcze kilka innych i ciekawych spraw:

...
Uwa¿a siê, ¿e Popol Vuh jest zbiorem wierzeñ i legend Majów przekazywanych od
wieków ustnie. Dzie³o to wyra¼nie przesi±kniête jest chrze¶cijañskimi wierzeniami,
które przeniknê³y do niego za spraw± jego autora b±d¼ ojca Francisco Ximeneza. albo
ich obu. Jest równie¿ oczywiste, ¿e czê¶æ tej ksiêgi jest wytworem czystej fantazji
wymieszanej z tre¶ciami, które opowiadaj± rzekomo prawdziw± historiê stworzenia
cz³owieka. Mimo tych zniekszta³ceñ warto siê przyjrzeæ kilku jej ustêpom, poniewa¿
zawieraj± ona wa¿ne religijne i historyczne w±tki, które wystêpuj± równie¿ w innych
tekstach. W Popol Vuh s± one jednak znacznie bardziej sztuczne ni¿ w tekstach
Chrze¶cijañskich. Przedstawione s± one w niej w formie wypowiedzi bogów staro¿ytnych
Majów.

Popol Vuh podaje, ¿e ludzie zostali stworzeni, aby s³uzyc ..bogom". Oto fiapil M
ich wypowiedzi:

...stwórzmy tego. który nas bêdzie utrzymywa³ i ¿ywi³! Jak dokonaæ, aby nas
wzywano, aby nas wspominano na ziemi? Uczynili¶my ju¿ próbê z pierwszym
naszym dzie³em, z pierwszymi stworzeniami, ale nie mo¿na by³o sprawiæ, aby nas
chwali³y i czci³y. Tak wiêc spróbujmy zrobiæ istoty pos³uszne, pe³ne szacunku, króre
by nas utrzymywa³y i ¿ywi³y.2


Wed³ug Popol Vuh bogowie przed stworzeniem Homo sapiens wykreowali stworzenia
nazwane „drewnianymi kuk³ami". Te dziwne drewniane postacie, opisywane
 jako wygl±daj±ce i mówi±ce jak ludzie, „¿y³y i rozmna¿a³y siê; mia³y córki i mia³y
synów..."5 Okaza³y siê one jednak niewystarczaj±cymi dla nich s³ugami. Wyja¶niaj±c,
dlaczego by³y one niewystarczaj±cymi s³ugami, Popol Vnh podaje dziwaczne uzasadnienie
dotycz±ce spraw ducha, co¶, co nie wystêpuje w chrze¶cijañstwie, ale z kolei
obecne jest we wczesnych tekstach mezopotamskich. „Drewniane kuk³y" nie posiada³y
dusz, w zwi±zku z czym chodzi³y „bez celu" na wszystkich czterech koñczynach.
Inaczej mówi±c, „bogowie" odkryli, ¿e tworz±c ¿ywe stworzenia bez dusz (form
duchowych) animuj±cych cia³o stworzyli istoty mog±ce siê reprodukowaæ, lecz
pozbawione inteligencji, która nadaje celowo¶æ i kierunek dzia³aniu.

„Bogowie" zniszczyli wiêc swoje „drewniane kuk³y" i odbyli d³ugie narady, których
celem by³o uzgodnienie kszta³tu i zakresu nastêpnego eksperymentu. W koñcu uda³o
siê im wykreowaæ stworzenia, w które mo¿na by³o tchn±æ ducha. Tym nowym,
udoskonalonym stworzeniem by³ Homo sapiens.4

Jednakowo¿ Homo sapiens nie uwolni³ Nadzorców od k³opotów. Wed³ug Popol
Vuh pierwsi Homo sapiens byli zbyt inteligentni i posiadali zbyt wiele zdolno¶ci!

Zostali obdarzeni rozumem; spojrzeli i natychmiast wzrok ich siêgn±³ daleko,
zdo³ali ujrzeæ, zdo³ali poznaæ wszystko, co istnieje na ¶wiecie. Kiedy patrzyli,
wjednej chwili widzieli wszystko, co ich otacza³o, i ogl±dali wokó³ siebie sklepienie
niebieskie i okr±g³e oblicze ziemi.
[...]
Ale Stwórca i Twórca s³uchali ich bez rado¶ci.
— Nie podoba nam siê to, co mówi± nasze stworzenia, nasze dzie³a; wszystko
wiedz±, to, co ma³e, i to, co du¿e — rzekli.5


Trzeba by³o co¶ zrobiæ. Nale¿a³o obni¿yæ poziom inteligencji ludzi (to znaczy form
duchowych animuj±cych ludzkie cia³a). Sprawiæ, aby Homo sapiens by³ g³upszy:

Có¿ teraz z nimi zrobimy? Niech ich wzrok dosiêga tylko tego, co jest blisko,
niech widz± tylko niewielk± czê¶æ oblicza ziemi! Nie podoba nam siê to, co mówi±.
Czy¿ nie s± ze swej natury zwyk³ymi stworzeniami i tworami [naszych r±k]? Czy¿
i oni maj± byæ bogami?6


Popol Vuh opowiada nastêpnie w symboliczny sposób, co Nadzorcy zrobili, aby
obni¿yæ inteligencjê i inne zdolno¶ci Homo sapiens:

Wówczas Serce Nieba cisn±³ im oparem w oczy, które zamgli³y siê jak powierzchnia
lustra, gdy na nie chuchn±æ. Oczy ich zaæmi³y siê i mogli widzieæ jedynie to.
co by³o blisko, tylko to by³o dla nich jasne.
W taki oto sposób zosta³y zniszczone m±dro¶æ i wszelka wiedza owych czterech
ludzi [pierwszych Homo sapiens]...7


Powy¿szy fragment jest echem biblijnej opowie¶ci o Adamie i Ewie, w której
„pa³aj±ce miecze" blokowa³y ludziom dostêp do wa¿nej wiedzy. Oznacza to, ¿e
intencj± Nadzorców jest to, aby ludzie nigdy nie posiedli wiedzy na temat ¶wiata
istniej±cego poza tym, który postrzegamy zmys³ami.

Popol Vuh zawiera jeszcze jeden element warty podkre¶lenia, poniewa¿ jest on
echem biblijnego w±tku „pomieszania jêzyków" z opowie¶ci o Wie¿y Babel. Popol Vuh
podaje, ¿e poszczególni „bogowie" mówili ró¿nymi jêzykami, które plemiona staro¿ytnych
Majów zmuszone by³y przyjmowaæ, gdy dostawa³y siê pod w³adzê nowego
„boga*. Nawet w Nowym ¦wiecie ludzie zostali podzieleni na ró¿nojêzyczne grupy
przez swoich nadzorczych „bogów".

Nadzorczy „bogowie" na wiele wieków przed przybyciem pierwszych Hiszpanów
do Ameryki przestali ukazywaæ siê bezpo¶rednio ludziom. Mimo i¿ NOLe w dalszym
ci±gu obserwowano na ca³ym ¶wiecie, nikt ich jednak nie uwa¿a³ za pojazdy „bogów".
Rasa Nadzorców postanowi³a dzia³aæ z ukrycia, co wywo³a³o wra¿enie, ¿e opu¶ci³a
Ziemiê i wróci³a do domu. Niestety, pozosta³a na Ziemi, co pokazuje nastêpny i chyba
najbardziej z³owieszczy rozdzia³.

...

Bogowie Edenu str. 151-153

Co¶ o Popol Vuh (KsiêgaRady)
« Ostatnia zmiana: Kwiecieñ 21, 2011, 13:04:20 wys³ane przez Dariusz » Zapisane

Pozwól sobie byæ sob±, a innym byæ innymi.
east
Go¶æ
« Odpowiedz #28 : Kwiecieñ 21, 2011, 13:18:10 »

I jeszcze o tych "ukrytych bogach" , Darku 
Nie s± wcale tak dobrze ukryci. ..

"– Co to jest, don Juanie? – zapyta³em. – Wszêdzie doko³a dostrzegam ulotne, czarne cienie.

– Ach, to w³a¶nie dziki wszech¶wiat – odrzek³. – Niemierzalny, nieliniowy, wykraczaj±cy poza sferê jêzyka. Czarownicy staro¿ytnego Meksyku byli pierwszymi, którzy te ulotne cienie ujrzeli, wiêc zaczêli za nimi pod±¿aæ. Widzieli je tak, jak ty je teraz widzisz, i widzieli je jako energiê w jej ruchu we wszech¶wiecie. I faktycznie uda³o im siê odkryæ co¶ transcendentalnego.

Przesta³ mówiæ i spojrza³ na mnie. Jego pauzy by³y zawsze doskonale zaplanowane. Przestawa³ mówiæ wówczas, gdy umiera³em z ciekawo¶ci.

– Co takiego odkryli, don Juanie? – zapyta³em.

Odkryli, ¿e mamy towarzysza na ca³e ¿ycie – powiedzia³ tak dobitnie, jak tylko potrafi³. – Drapie¿cê, który przyby³ z otch³ani kosmosu i zaw³adn±³ naszym ¿yciem. Ludzie s± jego wiê¼niami. Ten drapie¿ca jest naszym panem i w³adc±. Zrobi³ z nas potulne, bezradne baranki. Je¿eli chcemy siê zbuntowaæ, bunt zostaje zd³awiony. Je¿eli chcemy dzia³aæ niezale¿nie, rozkazuje nam, by¶my tego nie robili.
[...]

– Tylko dziêki samodzielnym staraniom dotar³e¶ do czego¶, co szamani staro¿ytnego Meksyku nazywali kwesti± nad kwestiami – rzek³ don Juan. – Tym razem ca³y czas owija³em rzeczy w bawe³nê, sugeruj±c ci, ¿e jeste¶my przez co¶ wiêzieni. I rzeczywi¶cie, co¶ nas wiêzi! Dla czarowników staro¿ytnego Meksyku by³ to fakt energetyczny.

– Dlaczego ten drapie¿ca zaw³adn±³ nami w sposób, o jakim mi mówi³e¶, don Juanie? – zapyta³em. – Musi istnieæ jakie¶ logiczne wyt³umaczenie.

– Jest wyt³umaczenie – odpar³ don Juan – i to najprostsze na ¶wiecie. Zaw³adnêli nami, poniewa¿ jeste¶my ich po¿ywieniem, i uciskaj± nas bezlito¶nie, poniewa¿ utrzymujemy ich przy ¿yciu. My hodujemy kurczêta na kurzych fermach, gallineros, drapie¿cy za¶ hoduj± nas na ludzkich fermach, humaneros. Dlatego zawsze maj± co je¶æ.

Poczu³em, ¿e gwa³townie krêcê g³ow± na boki. Nie potrafi³em wyraziæ swego g³êbokiego zaniepokojenia i niezadowolenia, ale moje cia³o zaczê³o siê poruszaæ, by daæ upust tym uczuciom. Trz±s³em siê ca³y, od w³osów na g³owie po czubki palców stóp, zupe³nie bezwolnie.

– Nie, nie, nie, nie – us³ysza³em swój g³os. – To absurd, don Juanie. To, co mówisz, jest potworne. To po prostu nie mo¿e byæ prawda, ani dla czarowników, ani dla przeciêtnych ludzi, ani dla nikogo.

– Dlaczego nie? – zapyta³ ch³odno don Juan. – Dlaczego nie? Bo ciê to doprowadza do sza³u?"
(..)
Aby zapewniæ sobie naszego pos³uszeñstwo, uleg³o¶æ i s³abo¶æ, drapie¿cy wykonali fantastyczne posuniêcie – fantastyczne, oczywi¶cie, z punktu widzenia strategii wojennej, a przera¿aj±ce z punktu widzenia tych, przeciwko którym zosta³o skierowane. Oddali nam swój umys³! S³yszysz, co mówiê? Drapie¿cy oddaj± nam swój umys³, który staje siê naszym umys³em. Umys³ drapie¿ców jest barokowy, pe³en sprzeczno¶ci, posêpny, przepe³niony obaw± przed zdemaskowaniem, które mo¿e nast±piæ lada chwila.
(..)
– Ale dlaczego czarownicy staro¿ytnego Meksyku i wspó³cze¶ni czarownicy nic z tym nie robi±, choæ widz± drapie¿ców?

– Ani ty, ani ja nic nie mo¿emy z tym zrobiæ – odrzek³ don Juan powa¿nym, smutnym g³osem. – Jedyne, co nam pozostaje, to poddaæ siê dyscyplinie, dziêki której w koñcu nie bêd± mogli nas tkn±æ. Jak chcesz wymagaæ od innych, by wziêli na siebie taki trud? Wy¶miej± ciê i wyszydz±, a co bardziej agresywni dadz± ci taki wpier**l, ¿e popamiêtasz. I zasadniczo nie dlatego, ¿eby nie chcieli ci wierzyæ. G³êboko w ka¿dym cz³owieku tkwi atawistyczna, intuicyjna ¶wiadomo¶æ istnienia drapie¿ców.



http://pracownia4.wordpress.com/ksiazki/carlos-castaneda/umysl-latawca/

Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

P³eæ: Mê¿czyzna
Wiadomo¶ci: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #29 : Kwiecieñ 21, 2011, 13:50:20 »

Dziêki >East<.
uwa¿am jednak, ¿e mo¿emy siê od nich uwolniæ i uczynimy to. Maj± przewagê tylko nad tymi, którzy daj± siê "prowadziæ".

Cytat: between
Kto¶ mówi³, ¿e hodowano nas do ciê¿kiej pracy. Zastanówmy siê nad tym.
Gdyby komu¶ zale¿a³o na naszej pracy to stworzy³by osobnika silnego, z mocnymi pazurami, futrem, raczej 4 no¿nego ni¿ stoj±cego chwiejnie na dwóch nogach.

W w±tku WIELKIE i ma³e - istoty rozumne znajdziesz trochê materia³u w tym temacie.

Cytat: Jerzy
Tu mo¿na mieæ ró¿ne stanowiska.
Jednak Twoje Dariuszu przedstawia³oby Ewê jako wybawicielkê  U¶miech
Szatana zreszt± te¿.
A potem ten sam „wspania³y szatan” wytraci³ ca³± rodzinê Joba?

Próbujê ten temat ugry¼æ od strony fizycznej, pomin±æ biblijne/religijne nalecia³o¶ci. Dlatego nie wspomina o biblijnej Ewie, a tej z przekazów mezopotamskich.
Fakt, nie da siê wyrugowaæ odniesieñ do zrozumienia religijnego tych zagadnieñ w 100%, ale na ile jest to mo¿liwe postarajmy siê.
Zapisane

Pozwól sobie byæ sob±, a innym byæ innymi.
ptak
Go¶æ
« Odpowiedz #30 : Kwiecieñ 21, 2011, 14:46:34 »

Popieram stanowisko Dariusza. Postarajmy siê najpierw zrozumieæ, co wydarzy³o siê tu, na Ziemi.
Co tak naprawdê nam siê przytrafi³o? I na ile jeste¶my zdolni do poznania prawdy o naszym pochodzeniu, o nas samych?
To, ¿e nie posiadamy wszystkich umiejêtno¶ci bogów, wcale nie sytuuje nas ni¿ej nich.
Wprawdzie s± na³o¿one na nas pewne ograniczenia, sami je bole¶nie odczuwamy, ale posiadamy inteligencjê
i ³±czno¶æ z duchem.
Na ile potrafimy to wykorzystaæ, na tyle mo¿na bêdzie mówiæ o nie/trwa³o¶ci wiêzienia.
Wola bycia wolnym jest silniejsza od czegokolwiek. ¯adne mury jej nie sprostaj±.

Wiedza przecieka do nas, mimo zabezpieczeñ. Wci±¿ stajemy siê m±drzejsi, uczymy siê dziêki w³asnym do¶wiadczeniom.
Potrafimy ³±czyæ fakty, wyci±gaæ wnioski, mimo, ¿e jeszcze nie wszystko rozumiemy.
Ale czas jest naszym sprzymierzeñcem.

Zbawienie polega na wybawieniu nas od naszych nadzorów. I prawdopodobnie oni równie¿ w tym upatruj±
swego zbawienia, poprzez nas.
Nasze losy wydaj± siê byæ mocno sprzê¿one. Z pewno¶ci± istnieje wy¿sza rzeczywisto¶æ, która powo³a³a naszych bogów do istnienia.
Nie nale¿y jej myliæ z biblijnym królestwem bóstw. Powinni¶my uwa¿aæ, do kogo siê modlimy oddaj±c nasz± moc. 

Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

P³eæ: Mê¿czyzna
Wiadomo¶ci: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #31 : Kwiecieñ 21, 2011, 16:56:18 »

Cytat: Ptak
Powinni¶my uwa¿aæ, do kogo siê modlimy oddaj±c nasz± moc.

 Du¿y u¶miech
Masz racjê, osobi¶cie idê dalej i nie modlê siê do ¿adnego boga, ni anio³a, ni niczego i nikogo.

Pozwolê sobie powróciæ raz jeszcze do sprawy uczynienia nas jako roboli, niewolników.
Tym razem wzmianki z Mezopotamii:

....
  Cywilizacje staro¿ytnej Mezopotamii odnotowa³y bardzo du¿o historycznych
wydarzeñ na glinianych tabliczkach. Niestety ocala³a jedynie niewielka ich czciæ, lecz
na szczê¶cie nawet na tych nielicznych, które zachowa³y siê do naszych czasów,
znajdujemy godne uwagi fakty dotycz±ce „bogów"-Nadzorców oraz ich stosunku do
gatunku Homo sapiens.
  Zgodnie z inskrypcjami wyrytymi na mezopotamskich tabliczkach by³y to czasy,
kiedy nie by³o jeszcze ludzi. Ziemiê zasiedlali cz³onkowie cywilizacji Nadzorców
Jednak ich ¿ycie na niej nie by³o przyjemne. Prowadzona przez nich eksploatacja
naturalnych bogactw Ziemi kosztowa³a ich wiele wysi³ku. Jedna z tabliczek mówi:

Gdy bogowie tak jak ludzie
Pracowali ciê¿ko i cierpieli od trudu
A trud bogów by³ wielki
Praca by³a ciê¿ka i zmartwieñ by³o moc4


   Tabliczki opisuj± ich ¿ycie jako nieustann± harówkê, gdy¿ musieli oni wznosiæ
budynki, kopaæ kana³y i prowadziæ prace górnicze. „Bogowie" wcale nie byli s/izê¶liwi
ze swojego losu. £atwo ulegali podszeptom wiecznie niezadowolonych, dochodzi³o
tak¿e w¶ród nich do skrytobójstw i wybuchów buntów przeciwko przywódcom.
Istnia³a potrzeba rozwi±zania tych problemów. Uznano, ¿e najlepszym wyj¶ciem
bêdzie stworzenie nowej istoty potrafi±cej wyrêczyæ Nadzorców z wszystkich prac
fizycznych, jakie wykonywali oni dotychczas na Ziemi. Kieruj±c siê t± ide± „bogowie"-
Nadzorcy stworzyli gatunek Homo sapiens, czyli cz³owieka.

   Tabliczki z Mezopotamii opowiadaj± historiê stworzenia, wed³ug której jeden
z .bogów" zostaje zabity, po czym jego krew i cia³o zostaje zmieszane z glin±. Z tej
mieszaniny stworzony zostaje nastêpnie cz³owiek. Nowa ziemska istota jest bardzo
podobna wygl±dem do swoich twórców - Nadzorców.

   W swojej ksi±¿ce Dwunasta planeta Zecharia Sitchin analizuje wyczerpuj±co
sumeryjsk± historiê stworzenia. S±dzi, ¿e opowie¶æ o zmieszaniu boskiego cia³a z glin±
mog³a odnosiæ siê do in¿ynierii genetycznej. Sitchin stara siê umocniæ swój zadziwiaj±cy
wniosek, wskazuj±c na te z sumeryjskich tabliczek, które stwierdzaj±, ¿e
pierwsze ludzkie istoty by³y hodowane w kobiecych ³onach „bogów"-Nadzorców.
Wed³ug tabliczek Nadzorcy mieli mêskie i ¿eñskie cia³a, które rozmna¿a³y siê poprzez
stosunki p³ciowe. Potwierdzeniem tego jest informacja znajduj±ca siê na mezopotamskich
tabliczkach mówi±ca, ¿e Mezopotamczycy dostarczali rz±dz±cym „bogom"-Nadzorcom
ludzkich prostytutek. Sitchin uwa¿a, ¿e „glina" by³a specjaln± substancj±,
któr± mo¿na by³o umie¶ciæ w ³onie Nadzorczyñ. Zawiera³a ona wytworzone przez
genetyków komórki nowego niewolniczego stworzenia - Homo sapiens. Ludzie mogli
byæ rozmna¿ani ten sposób ze wzglêdu na swoje fizyczne podobieñstwo do Nadzorców.
Co ciekawe, nasi wspó³cze¶ni naukowcy w podobny sposób wyhodowali na
przyk³ad zebrê w ³onie klaczy.

   Do stworzenia cz³owieka przyczyni³ siê szczególnie jeden z mezopotamskich
.bogów". Na imiê mia³ Ea. Gliniane tabliczki podaj±, ¿e by³ on synem króla
Nadzorców, który rz±dzi³ inn± planet± nale¿±c± do rozleg³ego imperium Nadzorców.
Ksi±¿ê Ea znany by³ pod imieniem Enki oznaczaj±cym „pan (lub ksi±¿ê) Ziemi". Teksty
pozostawione przez staro¿ytnych Sumerów stwierdzaj±, ¿e tytu³ ten nie by³ zbyt
adekwatny, poniewa¿ Ea straci³ panowanie nad g³ównymi czê¶ciami Ziemi na rzecz
swojego przyrodniego brata Enlila w rezultacie jednej z niezliczonych intryg i prób
przejêcia w³adzy, które wydaj± siê byæ immanenm± cech± charakteru Nadzorców.
...

Bogowie Edenu str.39,40


EDYCJA:


Cytat: between
Historia o tym, ¿e byli¶my niewolnikami jest o tyle ciekawa, ¿e rodzi pytanie - dlaczego ju¿ nimi nie jeste¶my?
...
A mo¿e nadal jeste¶my niewolnikami tylko nie o pracê fizyczn± tutaj chodzi?

A kto powiedzia³, ¿e ju¿ nimi nie jeste¶my?
Lubimy siebie przedstawiaæ w lepszym ¶wietle ni¿ jest w rzeczywisto¶ci, jednak ta rzeczywisto¶æ jest ... nie po naszej my¶li. Mrugniêcie Du¿y u¶miech
Obecnie ta forma niewolnictwa posiada nieco inn± formê jednak w dalszym ci±gu poruszamy siê w "kieracie".
Byæ mo¿e chodzi tu o "lusz" - jak niektórzy podkre¶laj±, choæ osobi¶cie uwa¿am, ¿e ta forma wykorzystywana jest przez inne cywilizacje. Co za¶ tyczy naszych biblijnych i niebiblijnych bogów, tu w grê wchodzi niechêæ do nas jako "produktu" (niechêæ, która by³a przejawiana od pocz±tku naszego istnienia), który wymyka siê spod kontroli i mo¿e siê usamodzielniæ.

Cytuj
Bo nas bóg wywali³ z Edenu bo jakie¶ jab³ko zerwali¶my?.. no bez przegiêæ...

 Du¿y u¶miech
Ciekawe i intryguj±ce, prawda?
Jednak nie ma to nic wspólnego z biblijnym "teatrzykiem".

Przytoczê tu kolejny cytat:

...
Wczesnomezopotamskie teksty opisuj±ce ¿ycie pod rz±dami _bogów"-Nadzorców
zawieraj± równie¿ inn± s³ynn± historiê Starego Testamentu - dzieje Adama i Ewy
- która zosta³a z nich zapo¿yczona. -Bóg" lub .Pan Bóg" wystêpuj±cy w biblijnej
historii o Adamie i Ewie to nie kto inny jak owi Nadzorcy - w³adcy Ziemi. Opowie¶æ
0 Adamie i Ewie jest wyj±tkowa, bowiem jest ca³kowicie symboliczna i poprzez swoje
symbole daje intryguj±cy opis pocz±tków historii cz³owieka.

Wed³ug Biblii Adam, który symbolizuje pierwszego cz³owieka, zosta³ stworzony
przez „Boga" z „ziemskiego py³u". Jest to zbie¿ne ze znacznie starszym mezopotamskim
wierzeniem, ¿e Homo sapiens zosta³ czê¶ciowo stworzony z „gliny". ¯ona Adama,
Ewa, zosta³a równie¿ stworzona sztucznie. Obydwoje mieszkali w raju zwanym
„Ogrodami Edenu". Zgodnie ze wspó³czesnymi pogl±dami biblijny Eden mie¶ci³ siê
w Mezopotamii miêdzy Tygrysem i Eufratem.

Stary Testament powiada, ¿e Adam (pierwszy cz³owiek) zosta³ stworzony przez
„Boga", aby mu s³u¿yæ. Jego zadaniem mia³a byæ uprawa ziemi i opieka nad bujnymi
ogrodami, których w³a¶cicielem by³ „Bóg". Dopóki Adam i Ewa akceptowali swój
status i s³uchali poleceñ swoich panów, wszystkie ich fizyczne potrzeby by³y zaspokajane
i mogli stale przebywaæ w „raju". Istnia³ jednak pewien bezwzglêdny zakaz,
którego nie wolno im by³o pod ¿adnym pozorem z³amaæ - nie wolno im by³o
zdobywaæ wiedzy z pewnych dziedzin. Te zakazane dziedziny symbolizuj± w tej
historii dwa drzewa: „drzewo wiedzy dobra i z³a" i „drzewo wiedzy ¿ycia". Pierwsze
z nich oznacza znajomo¶æ etyki i prawa, drugie natomiast wiedzê, jak odzyskaæ
1 zachowaæ odrêbno¶æ i nie¶miertelno¶æ duszy.

Adam i Ewa wype³niali przykazania swoich panów i ¿yli w materialnym dostatku,
dopóki na scenê nie wkroczy³a jeszcze jedna grupa. Tê interwencyjn± grupê sym-
bolizuje w±¿. W±¿ przekona³ Ewê, aby spróbowa³a „owocu"14 z drzewa „wiedzy dobra
i z³a". Ewa pos³ucha³a jego podszeptu, a za ni± Adam. Ten postêpek z miejsca
zaalarmowa³ „Boga", to znaczy przywódcê Nadzorców:

Pan Bóg rzek³: „Oto cz³owiek sta³ siê taki jak My: zna dobro i z³o; a co bêdzie,
je¶li teraz wyci±gnie rêkê, i zerwie tak¿e z drzewa ¿ycia, i zje go i bêdzie ¿yæ wiecznie?
Genesis 3.2215


Powy¿szy urywek ujawnia wa¿n± prawdê, której odbicie znajdujemy w wielu
religiach. Prawdziwe zrozumienie etyki, prawo¶ci i sprawiedliwo¶ci jest warunkiem
wstêpnym do uzyskania wolno¶ci ducha i nie¶miertelno¶ci. Bez fundamentu etycznego
pe³ne duchowe wyzwolenie jest z³udn± mrzonk±.

To oczywiste, ¿e Nadzorcy nie chcieli, aby rodzaj ludzki wkroczy³ na drogê
duchowego wyzwolenia. Nadzorcze spo³eczeñstwo chcia³o mieæ niewolników. Trudno
jest uczyniæ niewolnikami ludzi, którzy rozumiej±, co to jest prawo¶æ i etyka.
Umiejêtno¶æ ludzi odró¿niania dobra od z³a grozi³a tym. ¿e zastraszanie ich za
pomoc± fizycznych gró¼b sta³oby siê niemo¿liwe. A co najwa¿niejsze, utrata mo¿liwo¶ci
utrzymywania dusz w pu³apce ludzkiego cia³a, które mog³yby one u¿ywaæ
i opuszczaæ zale¿nie od swojej woli. mog³a doprowadziæ do sytuacji, w której nie
by³oby sk±d braæ dusz niezbêdnych do animowania niewolniczych cia³. Sumeryjskie
tabliczki ujawniaj±, ¿e intencj± Nadzorców by³o zwi±zanie „duchowych form" z ludzkim
cia³em na sta³e Wczesna próba cz³owieka zmierzaj±ca do uwolnienia siê z tych
duchowych wiêzów poprzez ..zjedzenie" owocu z biblijnego „drzewa" musia³a wiec
byæ powstrzymana... i to szybko!


Komputer mi co¶ szwankuje wiêc ci±g dalszy nast±pi. Du¿y u¶miech
« Ostatnia zmiana: Kwiecieñ 21, 2011, 21:52:21 wys³ane przez Dariusz » Zapisane

Pozwól sobie byæ sob±, a innym byæ innymi.
east
Go¶æ
« Odpowiedz #32 : Kwiecieñ 21, 2011, 22:59:02 »

Darku napisa³e¶
Cytuj
uwa¿am jednak, ¿e mo¿emy siê od nich uwolniæ i uczynimy to. Maj± przewagê tylko nad tymi, którzy daj± siê "prowadziæ".

cytat z Castaniedy :
Oddali nam swój umys³! S³yszysz, co mówiê? Drapie¿cy oddaj± nam swój umys³, który staje siê naszym umys³em.

Je¶li przyj±æ , i¿ nas umys³ jest umys³em Drapie¿cy -  narzucony przez obc± nam ¶wiadomo¶æ po to, by oddzieliæ nas od prawdy o sobie samym , od ¦wiadomo¶ci - zatem uwolnienie siê mo¿e nast±piæ jedynie poprzez uczynienie siebie .. niestrawnym dla umys³u Mrugniêcie
Prowadziæ dajemy siê  wszyscy, poniewa¿ musimy korzystaæ  z umys³u w tym ¶wiecie form przejawionych. Niestety, ale trzeba uznaæ, ¿e przewagê maj± nad ka¿dym . Mo¿emy uznaæ to , lecz jednocze¶nie pozostaæ niewzruszonymi wobec tego, co drapie¿ca dla nas wymy¶la. My¶li, zauwa¿ , pojawiaj± siê, p³yn±, napieraj± . Momenty ca³kowicie wolne od my¶li wystêpuj± niezmiernie rzadko. Drapie¿ca nie potrafi byæ nieaktywny. Jest bardzo niecierpliwy , bardzo ¿ar³oczny.

Mo¿esz go pokonaæ tylko spokojem i niewzruszono¶ci±  -ow± dyscyplin±, a nie walk± ,oporem. Nie masz tyle si³ na opór i walkê. Ka¿da argumentacja zostanie zbita i przeinaczona. Ale zawsze mo¿esz go obserwowaæ i niewzruszenie mówiæ " widzê Cie, nie jeste¶ mn±".
Kiedy powiesz o tym komu¶, to wiedz, ¿e ludzie na ogó³ bêd± kluczyæ i kombinowaæ, aby uzasadniæ prawo istnienia umys³u. Bêd± go usprawiedliwiaæ s±dz±c, ¿e usprawiedliwiaj± siebie samego. Umys³ jest potrzebny na co dzieñ. O tak ! Jest potrzebny. Tak jak potrzebne jest zwierzê pilnuj±ce podwórka. Lecz to wymaga³oby zupe³nej zmiany ról. Oto hodowlany kurczak zyskuje ¶wiadomo¶æ i zapêdza swego pana do  kurnika !! Niemo¿liwe ? Mo¿liwe , kiedy zrozumiesz, ¿e "Jego najwiêkszy kant polega na tym, i¿ uwierzy³e¶, ¿e on to Ty".

Zapisane
nagumulululi
Go¶æ
« Odpowiedz #33 : Kwiecieñ 22, 2011, 10:24:02 »

Czy grzechem mo¿e byæ zjedzenie jab³ka jak kto¶ zapyta³ i odpowiedzia³ sobie "bez przesady". Taka odpowied¼ mo¿e wy³±cznie cechowaæ bia³ego cz³owieka zachodu, który zamiata do ¶miernika rzeczy których pojaæ nie mo¿e, nadajaæ im marginalne znaczenie. W religiach wschodu uczeñ po¶wiêca z szacunkiem ca³e ¿ycie aby zrozumieæ najprostrze, oczywiste rzeczy znajdujaæ w nich g³êbie niedostrzegalna. Dlatego w³a¶nie w buddy¼mie tak istotn± rolê odgrywa "pustka" bêd±ca dla cz³owieka zachodu niczym, dla wschodu wszystkim. Dziêki temu na wschodzie nadal istnieje ³±cznik wspó³czesnych ze ¶wiatem staro¿ytnym, ze ¶wiatem przodków i pradawnych ideii. Cz³owiek zachodu nieustannie d±¿y do tego aby uwolniæ siê od "dogmatów" których zrozumieæ nie mo¿e, znajduj±æ wyj¶cie poprzez ich "zabicie" czyli uwolnienie siê od nich, wyparcie do pod¶wiadomo¶ci. Obsesyjne d±¿enie do wolno¶ci , jak¿e charakterystyczne dla ob³udnej ¶wiadomo¶ci zachodu, prowadzi go jednak do coraz wiêkszego zniewolenia.

Aby nieco roz¶wietliæ temat proponowa³bym zajaæ siê w pierwszym rzêdzie tematem "¶wiadomo¶ci", czym w³a¶ciwie jest i dlaczego jest tak mocno zwi±zano z ego jednostki.

Bezspornioe cz³owiek ró¿ni siê od zwierzêcia tym ¿e posiada ow± ¶wiadomo¶æ i ego. Z dawien dawna filozofia, nauka a nwet dawni alchemicy zadawali sobie to pytanie czym mo¿e byæ ¶wiadomo¶c. W pracach Junga zwraca siê czêsto uwagê na archetypowe wystêpowanie modelu lustra, jako najbli¿ego pojêciu ¶wiadomo¶ci. W umy¶le cz³owieka powstaje model istniej±cego ¶wiata, skoncentrowanego wokó³ ego, ja. Dzia³aj± tam prawa, matematyka, nauka i prawa racjonalne, wymodelowane jak w przys³owionym matrixie, sieci neuronowej. Ten model ¶wiata stanowi racjonalno¶æ. W tym modelu istniejemy oczyi¶cie my sami. Dziêki temu mo¿emy obserwowaæ samych siebie w tym modelu, bior±æ udzia³ w wirtualnej grze. Przekonuje nas o tym pewien eksperyment. Gdy cz³owiek stanie przed lustrem, patrzy, to wie o tym ¿e po tej drugiej stronie lustra stoi w³a¶nie on. Gdy przed lustrem stanie zwierzê, ono zdaje sobie sprawê z tego ¿e po drugiej stronie lustra jest kto¶ inny. Racjonalista skomentuje to g³upot± zwierzêcia, natomiast filozof mocno siê nad tym zastanowi i byæ mo¿e to cz³owiek oka¿e siê w tym eksperymencie g³upcem, poniewa¿ swój obraz uwa¿a za siebie, czyli mówiac krótko, swoje wirtualne ego stworzone w umy¶le, wirtualna postaæ jest nim samym, a cia³o które dotyka staje siê czym¶ obcym i pojawia siê uczucie biblijnego wstydu. Doskona³ym modelem ¶wiadomo¶ci, tej spod symbolu "wielkiego oka boga" jest równie¿ telewizja. Cz³owiek ogl±da w niej samego siebie, zdajaæ sobie sprawê ¿e tam jest prawdziwy jego obraz. Podobnie jest w psychologii g³ebi, g³eboko w nszym umy¶le, gdzie nie¶wiadomoe procesy przygl±daj± siê "wielkiemu lustru" obserwuj±æ to co ono ze sob± niesie. Wiele nawi±zañ do tego modelu znajduje siê choæby w przepowiedniach fatimskich, gdzie pojawia siê na niebie wielki "ekran".

Polecam symboliczny fragment:
Tre¶æ trzeciej tajemnicy fatimskiej ujawni³ publicznie Jan Pawe³ II 26 czerwca 2000, by³a w niej mowa o "bia³ym kap³anie gin±cym od kuli z broni palnej", co czê¶æ osób odnosi do zamachu na Jana Paw³a II z 13 maja 1981.

Relacja £ucji:

„Zobaczyli¶my w nieogarnionym ¶wietle, którym jest Bóg, "co¶ podobnego do tego, jak widzi siê osoby w zwierciadle, kiedy przechodz± przed nim", biskupa odzianego w biel "mieli¶my przeczucie, ¿e to jest Ojciec ¦wiêty".

Problem jednak w tym ¿e model telwizji doskonale obrazuje jak bardzo ¶wiadomo¶æ usi³uje nami manipulowaæ, dbajac o swoje interesy, zazwyczaj zak³amane i pe³ne hipokryzji. Obserwuj±c relacje telewizyjne, nie sposób dogrzebaæ siê do prawdy. Tak dzieje siê z ka¿dym z nas, choæ wydaje siê nam ¿e to my jeste¶my w³a¶ciwielami stacji telewizyjnej która w naszej g³ebi projektuje nam pewne przedstawienia. Na tym tle doskonale obserwuje siê konflikt tych którzy bezkrytycznie obserwuj± to co wystêpuje w przekazie z tymi którzy nieustannie oskar¿aj± o manipulacje. Walka racjonalistów do których zwykle ekran nale¿y, ze zwolennikami teorii spiskowych - orêdowników pod¶wiadomo¶ci - siedliska mitologicznego "diab³a". Zwolennicy teorii spiskowych najcze¶ciej odsy³ani s± do wariatkowa.

Tu pada pytanie, czym jest rzeczywisto¶c? modelem w umy¶le cz³owieka, siedliskiem racjonoalizmu, czy te¿ odwrotnie, rzeczywisto¶æ pozostaje poza naszym zasiêgiem, dostêpna jedynie przez wizje, symbole senne, czy drobne elementy w przekazie telewizyjnym które nie pasuj± do modelu? W tym alegorycznym przedstawieniu, na uwagê zas³uguj± choæby obserwacje ¶rodowisk artystycznych, które w czasach komunizmu, musia³y symbolicznie kodowaæ pewne o¶mieszaj±ce prawdy, aby nie by³y zrozumia³e przez cenzorów, a dostêpne ludziom którzy znali jêzyk tego przekazu, odnajduj±c prawdê. Podobnie jest z pod¶wiadomo¶cia, która je¿eli chce przekazaæ przez "cenzurê" pewne prawdy, musi pos³ugiwaæ siê symbolik±, w przeciwnym przypadku nic nie zostanie ujawnione. Tak dzieje siê w³a¶nie w marzeniach sennych. Tak w³a¶nie funcjonuje ¶wiadomo¶æ i ego, które powsta³o podczas mitycznego zjedzenia jab³ka z drzewa dobra i z³a. Dobre jest to co pasuje do modelu i jest w interesie racjonalnym, a z³e to co do niego nie przystaje i burzy dotychczasowy porz±dek. Drzewo dobra i z³a, to by³o w³a¶nie drzewo bogów, drzewo ich rodu. W±¿ nie k³ama³ ¿e po jego zjedzeniu staniecie siê tacy jak oni, bogowie. Ludzkie córki, mityczne zatem córki Ewy zwi±za³y siê z bogami - "zjadaæ jab³oñ". Narodzi siê w was ¶wiadomo¶æ, jako grzech pierworodny a dla wspóczesnych ludzi "wywy¿szenie" we wrzech¶wiecie - nic bardziej bzdurnego. Skoro wielu z was zaprzecza temu, sk±d pewno¶æ sami w³a¶nie nie jeste¶my tymi upad³ymi.

W tym kontek¶cie mo¿e racje maj± buddy¶ci, twierdz±cy ¿e zanik ego jest przepustk± do o¶wiecienia i nirwany, kto wie?

EDIT:
W tym kontek¶cie doskonale widaæ przyczynê dlaczego ludzie zachodu uznaj± i¿ po ¶mierci nic siê nie dzieje, ich dusza idzie gdzie¶ tam i czeka na koniec czasów. Cz³owiek zachodu uwa¿a - uto¿samia duszê z ego, jak widaæ w wielu wywodach, a ego jako takie jest ¶miertelne. Na wschodzie jednak dominuje wiara w reainkarnacje, poniewa¿ tam ego nie jest uto¿samiane z dusz±.
« Ostatnia zmiana: Kwiecieñ 22, 2011, 11:47:03 wys³ane przez nagumulululi » Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

P³eæ: Mê¿czyzna
Wiadomo¶ci: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #34 : Kwiecieñ 22, 2011, 11:13:23 »

Cytat: east
cytat z Castaniedy :
Oddali nam swój umys³! S³yszysz, co mówiê? Drapie¿cy oddaj± nam swój umys³, który staje siê naszym umys³em.

Je¶li przyj±æ , i¿ nas umys³ jest umys³em Drapie¿cy -  narzucony przez obc± nam ¶wiadomo¶æ po to, by oddzieliæ nas od prawdy o sobie samym , od ¦wiadomo¶ci - zatem uwolnienie siê mo¿e nast±piæ jedynie poprzez uczynienie siebie .. niestrawnym dla umys³u Mrugniêcie

Wszak i Biblia "mówi", ¿e zostali¶my stworzeni na "obraz i podobieñstwo". Czyje?
Naszych twórców rzecz jasna. Du¿y u¶miech Mrugniêcie
Nic wiêc w tym dziwnego. Warto jednak pamiêtaæ, ¿e i ci twórcy mieli ró¿ne podej¶cie do ró¿nych rzeczy. To dlatego  En-Lil - biblijny Bóg Jahwe - "bractwo Wê¿a" (to wszystko ten sam schemat) tak du¿± wagê przywi±zywali do eksterminacji wszystkich ludów zamieszkuj±cych tzw. "ziemiê obiecan±", a w czasach wspó³czesnych próby wyniszczenia poza ¯ydami równie¿ S³owian i innych czystych etnicznie narodów, ludów. Pomijaj±c ¯ydów, niemal wszystkie inne narody w linii prostej  wywodz± siê od "drapie¿cy" ale o jak¿e odmiennym ¶wiatopogl±dzie od pozosta³ych twórców - drapie¿ców, czyli En-Ki'ego (pó¼niej w Biblii przedstawianego jako Szatan).
Wiêc skoro w¶ród nich, czyli u ¼ród³a potrafili siê znale¼æ inaczej my¶l±cy to i my uporamy siê z tym "problemem".
Tak mniej wiêcej postrzegam to w tej chwili. Du¿y u¶miech
« Ostatnia zmiana: Kwiecieñ 22, 2011, 11:17:16 wys³ane przez Dariusz » Zapisane

Pozwól sobie byæ sob±, a innym byæ innymi.
east
Go¶æ
« Odpowiedz #35 : Kwiecieñ 22, 2011, 11:32:52 »

witaj nagumulululi

Cytuj
Problem jednak w tym ¿e model telwizji doskonale obrazuje jak bardzo ¶wiadomo¶æ usi³uje nami manipulowaæ, dbajac o swoje interesy, zazwyczaj zak³amane i pe³ne hipokryzji

¦wiadomo¶æ manipulowaæ ? To raczej domena umys³u. Ale to  dziêki niemu ostatecznie w³a¶nie ¶wiadomo¶æ odkrywa sam± siebie, choæby poprzez zaprzeczenie .Odkrywa czym nie jest.

Cytuj
Bezspornioe cz³owiek ró¿ni siê od zwierzêcia tym ¿e posiada ow± ¶wiadomo¶æ i ego. Z dawien dawna filozofia, nauka a nwet dawni alchemicy zadawali sobie to pytanie czym mo¿e byæ ¶wiadomo¶c.

Kto /co decyduje o tej "bezsporno¶ci " ? . Bez ¶wiadomo¶ci nic  by nie istnia³o. Zwierzê ,nawet  kamieñ s± w pewnej mierze ¶wiadome. Nie w takim sensie jak cz³owiek. Tu chodzi o czêstotliwo¶æ i rezonans co stanowi istotê przejawiania siê ¶wiadomo¶ci w takiej a nie innej formie.

Cytuj
Przekonuje nas o tym pewien eksperyment. Gdy cz³owiek stanie przed lustrem, patrzy, to wie o tym ¿e po tej drugiej stronie lustra stoi w³a¶nie on. Gdy przed lustrem stanie zwierzê, ono zdaje sobie sprawê z tego ¿e po drugiej stronie lustra jest kto¶ inny
.

Cz³owiek identyfikuje siê z "ja" dlatego s±dzi, ¿e to jest on. Zwierzê nie identyfikuje siê ze swoj± w³asn± postaci± ani  z wyobra¿eniem o nim. W tym sensie ono nie ma "ja" . Ono po prostu jest i reaguje. Akcja-reakcja.

Tak to widzê
Zapisane
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

P³eæ: Mê¿czyzna
Wiadomo¶ci: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #36 : Kwiecieñ 22, 2011, 11:45:21 »


W tym kontek¶cie mo¿e racje maj± buddy¶ci, twierdz±cy ¿e zanik ego jest przepustk± do o¶wiecienia i nirwany, kto wie?

zanik ego mo¿e byæ po prostu wyzwoleniem siê z wszelkiej iluzji tej rzeczywisto¶ci, któr± prawdopodobnie sami(ego) sobie stwarzamy co chwilê od nowa,-
ale przecie¿ ego nie chce byæ unicestwione- wiêc stosuje ka¿de mo¿liwe "sztuczki" aby go nie pokonaæ. Mrugniêcie
Zapisane

"Pustka to mniej ni¿ nic, a jednak to co¶ wiêcej ni¿ wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstaj± wszystkie mo¿liwo¶ci. To jest Absolutna ¦wiadomo¶æ; co¶ o wiele wiêcej ni¿ nawet Uniwersalna Inteligencja."
nagumulululi
Go¶æ
« Odpowiedz #37 : Kwiecieñ 22, 2011, 12:10:23 »

witaj nagumulululi

Cytuj
Problem jednak w tym ¿e model telwizji doskonale obrazuje jak bardzo ¶wiadomo¶æ usi³uje nami manipulowaæ, dbajac o swoje interesy, zazwyczaj zak³amane i pe³ne hipokryzji

¦wiadomo¶æ manipulowaæ ? To raczej domena umys³u. Ale to  dziêki niemu ostatecznie w³a¶nie ¶wiadomo¶æ odkrywa sam± siebie, choæby poprzez zaprzeczenie .Odkrywa czym nie jest.

¦wiadomo¶æ jest czê¶ci± umys³u. Ale jak widaæ u ciebie jest inaczej, u ciebie ¶wiadomo¶æ w³ada umus³em, jak przeczyta³em ni¿ej. No có¿, diagnoza znana.

Cytuj
Bezspornioe cz³owiek ró¿ni siê od zwierzêcia tym ¿e posiada ow± ¶wiadomo¶æ i ego. Z dawien dawna filozofia, nauka a nwet dawni alchemicy zadawali sobie to pytanie czym mo¿e byæ ¶wiadomo¶c.

Cytuj
Kto /co decyduje o tej "bezsporno¶ci " ? . Bez ¶wiadomo¶ci nic  by nie istnia³o. Zwierzê ,nawet  kamieñ s± w pewnej mierze ¶wiadome. Nie w takim sensie jak cz³owiek. Tu chodzi o czêstotliwo¶æ i rezonans co stanowi istotê przejawiania siê ¶wiadomo¶ci w takiej a nie innej formie.
No co¿, wynika z tego ¿e inaczej rozumiesz termin ¶wiadomo¶æ. Radzi³bym raczej powróciæ do ¼rode³ i definicji
"¦wiadomo¶æ - Jest to zdolno¶æ umys³u do odzwierciedlania obiektywnej rzeczywisto¶ci."

Cytuj
Przekonuje nas o tym pewien eksperyment. Gdy cz³owiek stanie przed lustrem, patrzy, to wie o tym ¿e po tej drugiej stronie lustra stoi w³a¶nie on. Gdy przed lustrem stanie zwierzê, ono zdaje sobie sprawê z tego ¿e po drugiej stronie lustra jest kto¶ inny
.
Cytuj
Cz³owiek identyfikuje siê z "ja" dlatego s±dzi, ¿e to jest on. Zwierzê nie identyfikuje siê ze swoj± w³asn± postaci± ani  z wyobra¿eniem o nim. W tym sensie ono nie ma "ja" . Ono po prostu jest i reaguje. Akcja-reakcja.

Tak to widzê
Jak widaæ, cz³owiek zawsze stawia siê ponad, uznajac zwierzêta za proste automaty, a siebie za my¶l±cego boga. Nawet nie wiesz o tym ¿e jest dok³adnie odwrotnie , ale to d³uga droga. No ale przecie¿ nie spodziewa³bym siê ¿e kto¶ spojrzy w lustro i zobaczy tam nie tylko swój boski obraz.
« Ostatnia zmiana: Kwiecieñ 22, 2011, 12:18:53 wys³ane przez nagumulululi » Zapisane
east
Go¶æ
« Odpowiedz #38 : Kwiecieñ 22, 2011, 12:11:44 »

Cytuj
ale przecie¿ ego nie chce byæ unicestwione- wiêc stosuje ka¿de mo¿liwe "sztuczki" aby go nie pokonaæ.
I wtedy,  gdy widzisz te sztuczki to mo¿esz siê przekonaæ o tym ,¿e nie jeste¶ swoim ego. Tego trzeba do¶wiadczyæ. Poczuæ ból, albo stratê (np finansow±) i z³o¶æ, albo odwrotnie  - przyjemno¶æ i rado¶æ, obfito¶æ ,bogactwo , a jednocze¶nie w ¶rodku siebie samego obserwowaæ jak ego reaguje, jak rz±dz± nim emocje , jakie reakcje pojawiaj± siê na akcje, nie przywi±zywaæ siê do tego. Twoja prawdziwa istota raduje siê wolno¶ci± od tego ,co stworzony przez ni± awatar prze¿ywa. A kiedy umys³ dowiaduje siê , ¿e jest obserwowany to wyg³adza siê  niczym ustaj±ce fale marszcz±ce taflê wody. .. natur± umys³u jest to, i¿ jest narzêdziem dla ¶wiadomo¶ci. Nie unicestwia siê przydatnego  narzêdzia.
Zapisane
Kiara
Go¶æ
« Odpowiedz #39 : Kwiecieñ 22, 2011, 12:18:02 »

Nie mo¿na uwolniæ siebie od my¶li , bo my¶l jest uczuciem , a uczucie my¶l±, tak by³o jest i bêdzie. W innym wypadku  , istota  nasza pozbawiona my¶li przesta³a by istnieæ.

Jednak gdy my¶l miast kalkulacji op³acalno¶ci nape³nia siê uczuciem dobra , zmienia siê wibracja otoczenia. To co jest ciemne roz¶wietla siê jasno¶ciom uczuæ.

Taka ewolucyjna a zarazem prosta zmiana jest zupe³nie wystarczaj±ca.

Kiara.
« Ostatnia zmiana: Kwiecieñ 22, 2011, 12:19:22 wys³ane przez Kiara » Zapisane
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

P³eæ: Mê¿czyzna
Wiadomo¶ci: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #40 : Kwiecieñ 22, 2011, 12:18:36 »

Nie unicestwia siê przydatnego  narzêdzia.

otó¿ to, skoro nic nie dzieje siê bez przyczyny- wiêc wszystko musi mieæ sens tym samym,-
nawet je¶li go nie dostrzegamy..

pozdr. U¶miech
« Ostatnia zmiana: Kwiecieñ 22, 2011, 12:19:06 wys³ane przez songo1970 » Zapisane

"Pustka to mniej ni¿ nic, a jednak to co¶ wiêcej ni¿ wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstaj± wszystkie mo¿liwo¶ci. To jest Absolutna ¦wiadomo¶æ; co¶ o wiele wiêcej ni¿ nawet Uniwersalna Inteligencja."
ptak
Go¶æ
« Odpowiedz #41 : Kwiecieñ 22, 2011, 12:20:16 »

Cytat: nagumulululi
Tu pada pytanie, czym jest rzeczywisto¶c? modelem w umy¶le cz³owieka, siedliskiem racjonoalizmu, czy te¿ odwrotnie, rzeczywisto¶æ pozostaje poza naszym zasiêgiem, dostêpna jedynie przez wizje, symbole senne, czy drobne elementy w przekazie telewizyjnym które nie pasuj± do modelu?

Jest wiele rzeczywisto¶ci. Niektóre poddaj± siê naszej percepcji, inne jeszcze nie.
Umiejêtno¶æ dostrzegania tych g³êbszych, zale¿y od poziomu, z którego patrzymy.

Lustra maj± swoj± mroczn± g³êbiê. Instynktownie j± omijamy skupiaj±c siê na powierzchownym obrazie. Jednak g³êbia nas dopada,
bo jeste¶my równie¿ ni±. To nasza pod¶wiadomo¶æ.
Jak s³usznie zauwa¿y³e¶ dopada nas w snach, stanach skupienia, wyciszenia.
Wówczas, niby z pustki wy³a¿± demony… ale i si³y jasne…  U¶miech

Cz³owiek bia³y doskonale wie, ¿e istniej± inne ¶wiaty (rzeczywisto¶ci), dlatego stara siê je zg³êbiaæ racjonalnie, poprzez naukê.
W niczym ta metoda badawcza nie ustêpuje mistycznej. Poza tym, ¿e ta druga zachodzi jakby spontanicznie, natychmiast.
Czy jednak faktycznie natychmiast? Czy wcze¶niej, by doj¶æ do stanów mistycznych nie trzeba po¶wiêciæ nieraz wielu ¿ywotów?
Dobrze, gdy nauka spotyka siê z mistycyzmem, zreszt± tak siê dzieje.
Zachód przoduje w racjonalistycznym zg³êbianiu PRAWDY, wschód w mistycznym. Oba nurty wzajemnie siê uzupe³niaj±,
zasilaj±c siebie wzajemnie. 

Nie widzê zatem powodu, by dyskredytowaæ cz³owieka bia³ego. Dzia³a on w warunkach, jakie zasta³. I nie wydaje mi siê,
by zamiata³ wszystko do ¶mietnika. Po prostu, pod±¿a do tego samego celu co i inne rasy, tylko swoj± drog±.

Klasyfikowanie dróg na lepsze, gorsze niczego nie wnosi. Wa¿na jest wêdrówka, czyli poszerzanie ¶wiadomo¶ci.
Dlatego Ewa musia³a zerwaæ i razem z Adamem zje¶æ to nieszczêsne jab³ko.  Du¿y u¶miech
Gdyby tego nie zrobi³a, utknê³aby w cudzym ogrodzie niczym dobrze pielêgnowane „zwierzê”.

I jeszcze jedno. Czy ¶wiadomo¶æ mo¿e byæ ob³udna?
¦wiadomo¶æ, to ¶wiadomo¶æ, jaka¶ osi±gniêta wiedza. Ob³udne jest dzia³anie niezgodne z ni±. A to domena ego.
Je¶li jednak uznaæ ego za czê¶æ ¶wiadomo¶ci, to w tym sensie faktycznie mo¿na by j± nazwaæ ob³udn±.
No chyba, ¿e ego mamy ju¿ krystalicznie czyste.  Mrugniêcie 
Zapisane
nagumulululi
Go¶æ
« Odpowiedz #42 : Kwiecieñ 22, 2011, 12:40:41 »

Cytat: nagumulululi
Tu pada pytanie, czym jest rzeczywisto¶c? modelem w umy¶le cz³owieka, siedliskiem racjonoalizmu, czy te¿ odwrotnie, rzeczywisto¶æ pozostaje poza naszym zasiêgiem, dostêpna jedynie przez wizje, symbole senne, czy drobne elementy w przekazie telewizyjnym które nie pasuj± do modelu?

Jest wiele rzeczywisto¶ci. Niektóre poddaj± siê naszej percepcji, inne jeszcze nie.
Umiejêtno¶æ dostrzegania tych g³êbszych, zale¿y od poziomu, z którego patrzymy.

Lustra maj± swoj± mroczn± g³êbiê. Instynktownie j± omijamy skupiaj±c siê na powierzchownym obrazie. Jednak g³êbia nas dopada,
bo jeste¶my równie¿ ni±. To nasza pod¶wiadomo¶æ.
Jak s³usznie zauwa¿y³e¶ dopada nas w snach, stanach skupienia, wyciszenia.
Wówczas, niby z pustki wy³a¿± demony… ale i si³y jasne…  U¶miech

Cz³owiek bia³y doskonale wie, ¿e istniej± inne ¶wiaty (rzeczywisto¶ci), dlatego stara siê je zg³êbiaæ racjonalnie, poprzez naukê.
W niczym ta metoda badawcza nie ustêpuje mistycznej. Poza tym, ¿e ta druga zachodzi jakby spontanicznie, natychmiast.
Czy jednak faktycznie natychmiast? Czy wcze¶niej, by doj¶æ do stanów mistycznych nie trzeba po¶wiêciæ nieraz wielu ¿ywotów?
Dobrze, gdy nauka spotyka siê z mistycyzmem, zreszt± tak siê dzieje.
Zachód przoduje w racjonalistycznym zg³êbianiu PRAWDY, wschód w mistycznym. Oba nurty wzajemnie siê uzupe³niaj±,
zasilaj±c siebie wzajemnie. 

Nie widzê zatem powodu, by dyskredytowaæ cz³owieka bia³ego. Dzia³a on w warunkach, jakie zasta³. I nie wydaje mi siê,
by zamiata³ wszystko do ¶mietnika. Po prostu, pod±¿a do tego samego celu co i inne rasy, tylko swoj± drog±.

Klasyfikowanie dróg na lepsze, gorsze niczego nie wnosi. Wa¿na jest wêdrówka, czyli poszerzanie ¶wiadomo¶ci.
Dlatego Ewa musia³a zerwaæ i razem z Adamem zje¶æ to nieszczêsne jab³ko.  Du¿y u¶miech
Gdyby tego nie zrobi³a, utknê³aby w cudzym ogrodzie niczym dobrze pielêgnowane „zwierzê”.

I jeszcze jedno. Czy ¶wiadomo¶æ mo¿e byæ ob³udna?
¦wiadomo¶æ, to ¶wiadomo¶æ, jaka¶ osi±gniêta wiedza. Ob³udne jest dzia³anie niezgodne z ni±. A to domena ego.
Je¶li jednak uznaæ ego za czê¶æ ¶wiadomo¶ci, to w tym sensie faktycznie mo¿na by j± nazwaæ ob³udn±.
No chyba, ¿e ego mamy ju¿ krystalicznie czyste.  Mrugniêcie 

I tu niestety siê z toba nie zgodzê. Oddzia³ywanie zachodu to poniek± wirus który zabija duchowo¶æ wschodu i nie tylko. Ile na ¶wiecie pozosta³o ludów nie tkniêtych cywilizacj±? amazonia? i co jeszcze i na jak d³ugo? Co tydzieñ wymieraj± kolejne gatunki zwierz±t, co tydzieñ wymieraj± jakies unikalne jêzyki ludzkie - te niszowe, zadominowane przez cywilizacjê. Tu nie istnieje ¿adna równowaga. Z drugiej strony rozumiem ¿e przecie¿ nikt nie bêdzie podcina³ ga³êzi na której siedzi.

Racjonalizm zachodni poznaje tajemnice natury, owszem. Ale spójrz, jakim kosztem i do czego to doprowadzi. Miliony eksperymentów na zwierz±tach, na szczurach, myszach, etc. To raczej przypomina obozy zag³ady, gdzie torturuje siê naturê aby wyjawi³a swoje tajmnice. Na masow± skalê zaczêto modyfikowaæ kod genetyczny, my¶lac ¿e to nie ma i nie bêdzie mia³o wp³ywu na cz³owieka. Nie ma nic bardziej bzdurnego, poniewa¿ w cz³owieku te geny modyfikowane u zwierz±t zaczn± rezonowaæ, cz³owiek jest czê¶ci± tego wielkiego organizmu, którego istnienia zaprzecza. Cz³owiek przydo³uje na t± ziemie ogromne zimne energie z mroków kosmosu, choæby brañ j±drowa czy zdegenrowane mutacje które bêd± siê rozprzesztrzeniaæ. Dawni bogowie pope³nili przed milionami lat ten b³±d, od którego ju¿ nie by³o odwrotu. Zatem co czeka cz³owieka na koñcu jego drogi? To samo co spotka³o bogów, upadek i po¼niejsze poszukiwanie czystej "dziewicy", który ich uzdrowi nowym zyciem i swoj± krwi±.

Z jednej stronu trudno mi zrozumieæ t± hipokryzjê, ale z drugiej strony to nieuniknione, ¿e ludzie zawsze uwialbiali p³awiæ siê w rozkosznych snach o tym jacy to s± cudowni.

=========================================

Dla zainteresowanych nieco literatury do poczytania odno¶nie teamtu - ¦wiadomo¶æ - lustro - grzech pierworodny.


Psychoanaliza - Lacanowska faza lustra.

„Ja to Inny" - Rimbaud.

Faza lustra (mirror stage) w lacanowskiej psychoanalizie pierwotnie obrazowa³a prze³omowy moment w rozwoju dziecka miêdzy 6 a 18 miesi±cem ¿ycia w którym na mocy autoidendyfikacji z w³asnym lustrzanym odbiciem dochodzi do ukszta³towania podmiotowo¶ci Ego. Owo odbicie jest jednocze¶nie nami i Innym ( nasze wyobra¿eniowe przedstawienie tak zwany „ma³y Inny"). Od samego pocz±tku ¿ycia dziecko do¶wiadcza swego cia³a jedynie w jego Realnym bezpo¶rednio dostêpnym wymiarze, jako chaotyczny zbiór ró¿nych autonomicznych czê¶ci cia³a (czê¶ciowych obiektów) które nie tworz± ¿adnej spójnej ca³o¶ci. Dopiero dostrze¿enie swego odbicia w lustrze pozwala dziecku na pierwsze uchwycenie swego cia³a w jego ca³o¶ciowym syntetycznym wymiarze. Dziecko tworzy swój Wyobra¿eniowy ca³o¶ciowy wizerunek. Nowe ca³o¶ciowe przedstawienie swego cia³a kontrastuje z dotychczasowym postrzeganiem go jako konglomeratu „rozcz³onkowanych" czê¶ciowych obiektów. Co mo¿e prowadziæ do agresji dziecka wobec postrzeganego obrazu. Zwykle jednak dziecko dokonuje autoidendyfikacji z lustrzanym odbiciem, co prowadzi do „zakochania" siê we w³asnym obrazie (dziecko ca³uje lustro), wytwarza siê wyobra¿eniowe przedstawienie samego siebie jako pewnej spójnej ca³o¶ci co prowadzi do powstania podmiotowo¶ci i Ego. Z czasem podmiot mo¿e próbowaæ siê identyfikowaæ z Idea³em Ja ( idealna i wymarzona wersj± naszego zwyk³ego niedoskona³ego Ja), którego uciele¶nieniem mo¿e by aktorski, muzyczny b±d¼ polityczny idol z którym podmiot chce siê identyfikowaæ, a¿ do ca³kowitego zanegowania w³asnego Ja. Idea³ Ja trzeba odró¿niæ o Ja Idealnego i Nad-Ja. Upraszczaj±c Ja Idealne to instancja zakazuj±ca nam pewnych pragnieñ, b±d¼ zachowañ. Nad-Ja to nic innego jak obsceniczna i okrutna wersja Ja Idealnego, która „z³o¶liwie" bombarduje nas zakazami niemo¿liwymi do utrzymania. Wracaj±c jeszcze bezpo¶rednio do momentu akceptacji swego lustrzanego wizerunku przez dziecko, które „¶wiêtuj±c" i wpadaj±c w euforyczne samozadowolenie z czasem zaczyna odczuwaæ poczucie w³adzy, kontroli nad w³asnym cia³em, które jednak¿e szybko mo¿e zostaæ brutalnie zak³ócone przez porównanie do omnipotentnej w³adzy matki. Faza lustra wprowadza dziecko w porz±dek Wyobra¿eniowy ale ma te¿ swój moment Symboliczny (wymiar Symboliczny jest uto¿samiany z wymiarem jêzykowym, prawnym). Po identyfikacji swego odbicia z samym sob± dziecko zwraca siê do opiekuna, matki ( Wielkiego Innego) by uzna³ ten obraz i ostatecznie go potwierdzi³. Kwestia relacji Cia³o-Obraz powraca przy analizie takich filozoficznych fenomenów jak problem alienacji podmiotu od jego obrazu, problem rozdzia³u podmiotu na ró¿ne alter ego. Trzeba wspomnieæ tak¿e o kwestii narcyzmu (Narcyz jako tragicznie zakochany w swym lustrzanym odbiciu, polecam ciekaw± wypowied¼ Derridy na temat zagadkowej mi³o¶ci miêdzy Narcyzem a Echem) a tak¿e o heglowskiej idei obrazu który jest bardziej nami ni¿ my sami ( tu odsy³am do Portretu Doriana Gray'a).


Odsy³am te¿ do psychoanaloitycznej teorii "Kina" autorsta Ch. Metza, jako wyobra¿enie ogl±daj±cego w kinie.

Scali³em posty
Darek
« Ostatnia zmiana: Kwiecieñ 22, 2011, 16:27:09 wys³ane przez Dariusz » Zapisane
ptak
Go¶æ
« Odpowiedz #43 : Kwiecieñ 22, 2011, 13:14:14 »

Cz³owiek posiada w sobie cudowno¶æ jak i okropno¶æ. Tacy jeste¶my.

Ale, czy tylko Zachód choruje? A na Wschodzie tak piêknie? Z milionami cuchn±cych i umieraj±cych na ulicach cia³,
tu¿ obok medytuj±cych? Z kastami, kamienowaniem, paleniem wdów na stosach, okaleczaniem kobiecych genitaliów itp?

Cz³owiek poznaj±c siebie (równie¿ w niszczycielski sposób) poznaje drogê wyj¶cia.
Musimy podo³aæ nabytej bosko¶ci, szczególnie tej jej negatywnej stronie. I wspólnie z bogami szukaæ rozwi±zañ.
My¶lê, ¿e je znajdujemy. W u¶wiadamianiu sobie, ¿e jedynie dobro wyzwala.

Kwesti± pozostaje w³a¶ciwe rozumienie dobra, poza egotycznym umys³em.
Czyli jakby nie patrzeæ, czeka nas transformacja. Nawet, poprzez cywilizacyjn± zag³adê.
Zapisane
nagumulululi
Go¶æ
« Odpowiedz #44 : Kwiecieñ 22, 2011, 13:21:28 »

Cz³owiek posiada w sobie cudowno¶æ jak i okropno¶æ. Tacy jeste¶my.

Ale, czy tylko Zachód choruje? A na Wschodzie tak piêknie? Z milionami cuchn±cych i umieraj±cych na ulicach cia³,
tu¿ obok medytuj±cych? Z kastami, kamienowaniem, paleniem wdów na stosach, okaleczaniem kobiecych genitaliów itp?

Cz³owiek poznaj±c siebie (równie¿ w niszczycielski sposób) poznaje drogê wyj¶cia.
Musimy podo³aæ nabytej bosko¶ci, szczególnie tej jej negatywnej stronie. I wspólnie z bogami szukaæ rozwi±zañ.
My¶lê, ¿e je znajdujemy. W u¶wiadamianiu sobie, ¿e jedynie dobro wyzwala.

Kwesti± pozostaje w³a¶ciwe rozumienie dobra, poza egotycznym umys³em.
Czyli jakby nie patrzeæ, czeka nas transformacja. Nawet, poprzez cywilizacyjn± zag³adê.

Afryka ¿y³a sobie w spokoju przez tysi±celcia. Przyjecha³ bia³y cz³owiek, zbudowa³ kolonie i odszed³. Teraz pokazuje swoim dzieciom, patrzcie, tam ¿yj± dzikusy, które siê morduj±, cuchn± i nie myj±. Wszêdzie gdzie pojawi³ siê bia³y cz³owiek zostawial po sobie chorby, biede, nadmierne zaludnienie i g³ód, a robi³ to jak zwykle z uczuciem niesienia ¶wiat³a i dobroci. Warto przywo³aæ tu Jozefa Contrada, - J±dro ciemno¶ci.

Pisa³em o miejscach nie tkniêtych cywilizacj± pozostaj±cych w równowadze z natur± - mo¿e amazonia nie odkryta. Ty przedstawiasz obrazy które s± wynikiem oddzia³ywania cywilizacji. Nie b±d¼ i ty hipokrytk±.
« Ostatnia zmiana: Kwiecieñ 22, 2011, 13:23:23 wys³ane przez nagumulululi » Zapisane
ptak
Go¶æ
« Odpowiedz #45 : Kwiecieñ 22, 2011, 13:31:34 »

Nagu, równie¿ nale¿ysz do rasy bia³ej.
Zarówno Ty, jak i inni biali maj± ¶wiadomo¶æ zadanych krzywd. Bez tej ¶wiadomo¶ci niemo¿liwa by³aby autokorekta.
Bardzo bolejê nad nasz± histori±, nad ka¿d± skrzywdzon± istot±. Ale, czy z tego powodu mamy pope³niæ duchowe harakiri?
Zapisane
east
Go¶æ
« Odpowiedz #46 : Kwiecieñ 22, 2011, 14:11:54 »

Nie mo¿na uwolniæ siebie od my¶li , bo my¶l jest uczuciem , a uczucie my¶l±, tak by³o jest i bêdzie. W innym wypadku  , istota  nasza pozbawiona my¶li przesta³a by istnieæ.

Jednak gdy my¶l miast kalkulacji op³acalno¶ci nape³nia siê uczuciem dobra , zmienia siê wibracja otoczenia. To co jest ciemne roz¶wietla siê jasno¶ciom uczuæ.

Taka ewolucyjna a zarazem prosta zmiana jest zupe³nie wystarczaj±ca.

Kiara.
Witaj Kiaro skadkolwiek wróci³a¶ U¶miech
Tak Kiaro ,wystarcza to w sferze form i tre¶ci ,ale to "tylko" ( bardzo znacz±ce "tylko" ) zmiana jako¶ciowa w obrêbie dychotomii dobro -z³o.
Piszesz "Nie mo¿na uwolniæ siebie od my¶li , bo my¶l jest uczuciem "  .Uwolniæ siebie ? Czyli kogo ? Zdarzy³o Ci siê kiedy¶ obserwowaæ my¶liciela który czuje ?

nagumulululi faktycznie ,mamy inne podej¶cie do ¶wiadomo¶ci. Nie potrafiê stworzyæ dla niej szufladki i j± tam zamkn±æ definicj± , na przyk³ad tak± : "Radzi³bym raczej powróciæ do ¼rode³ i definicji
"¦wiadomo¶æ - Jest to zdolno¶æ umys³u do odzwierciedlania obiektywnej rzeczywisto¶ci.""

Któ¿ inny, jak nie umys³ bystry zamyka ¶wiadomo¶æ w definicji nazywaj±c to w dodatku ¼ród³em ? Umys³ do¶æ ³atwo rozpoznaæ poniewa¿ w swoim zadufaniu wszystko inne sobie podporz±dkowuje , tak jak w podanej przez Ciebie definicji. Tak samo jak podporz±dkowuje widok w lustrze identyfikuj±c go z "ja". Wiêc niew³a¶ciwie mnie zrozumia³e¶ ,¿e wywy¿szam tu co¶/kogo¶.
Cytuj
Co tydzieñ wymieraj± kolejne gatunki zwierz±t, co tydzieñ wymieraj± jakies unikalne jêzyki ludzkie - te niszowe, zadominowane przez cywilizacjê.
Gatunki wymiera³y w podobnym tempie nawet zanim pojawi³ siê cz³owiek. Ale pojawia³y siê nowe. Z kolei co do wymierania jêzyków .. to jest w tym jaka¶ symbolika : z podzielenia w jedno¶æ. Jêzyk ludzki jest efektem dzia³ania umys³u wiêc bym tu nie tragizowa³. Nie znamy planu ¶wiadomo¶ci wiêc nie os±dzajmy. Bo to tak,jak z os±dzaniem Ewy czy Adama, a nawet  tego wê¿a. Kto¶ musia³ podj±æ decyzjê o wyruszeniu z Edenu po naukê . I ca³y czas jeste¶my w drodze na której wci±¿ upadamy i podnosimy siê ... rasie bia³ej przypad³a w udziale lekcja ignorancji do nauczenia Mrugniêcie

nagumululululi
Cytuj
Na masow± skalê zaczêto modyfikowaæ kod genetyczny, my¶lac ¿e to nie ma i nie bêdzie mia³o wp³ywu na cz³owieka. Nie ma nic bardziej bzdurnego, poniewa¿ w cz³owieku te geny modyfikowane u zwierz±t zaczn± rezonowaæ, cz³owiek jest czê¶ci± tego wielkiego organizmu, którego istnienia zaprzecza.

Owszem to jest chore i wynika z ignorancji ,ale to oznacza jeszcze co¶ wiêcej . Cz³owiek robi to sam sobie, lecz kiedy przekona sie, ¿e to zabijanie samego siebie , to ból, który sobie sprawi zmusi go do zmiany podej¶cia, do odkrycia czym jest ten wielki organizm. Ostatecznie i tak siê ka¿dy przekona, ale po ¶mierci. ¦mieræ  to jedyny pewnik z którym nawet najwiêkszy ignorant musi siê zgodziæ. Oczy zostan± otwarte , choæby i w ten ostateczny sposób. Ale nawet i ten fakt jest przez umys³ ignorowany. Wiêc nie powinien on byæ ¿adnym autorytetem na naszej drodze ku ostatecznemu o¶wieceniu.
« Ostatnia zmiana: Kwiecieñ 22, 2011, 14:31:53 wys³ane przez east » Zapisane
nagumulululi
Go¶æ
« Odpowiedz #47 : Kwiecieñ 22, 2011, 14:45:07 »


faktycznie ,mamy inne podej¶cie do ¶wiadomo¶ci. Nie potrafiê stworzyæ dla niej szufladki i j± tam zamkn±æ definicj± , na przyk³ad tak± : "Radzi³bym raczej powróciæ do ¼rode³ i definicji
"¦wiadomo¶æ - Jest to zdolno¶æ umys³u do odzwierciedlania obiektywnej rzeczywisto¶ci.""

Któ¿ inny, jak nie umys³ bystry zamyka ¶wiadomo¶æ w definicji nazywaj±c to w dodatku ¼ród³em ? Umys³ do¶æ ³atwo rozpoznaæ poniewa¿ w swoim zadufaniu wszystko inne sobie podporz±dkowuje , tak jak w podanej przez Ciebie definicji. Tak samo jak podporz±dkowuje widok w lustrze identyfikuj±c go z "ja". Wiêc niew³a¶ciwie mnie zrozumia³e¶ ,¿e wywy¿szam tu co¶/kogo¶.
Mówiaæ o ¼rod³ach skierowa³em ciê do definicji. Je¿eli siê komunikujemy, musimy odnosiæ siê do jednoznaczych pojeæ, w przeciwnym wypadku dyskusja nie ma najmniejszego sensu. Bynajmniej nie chodzi³o tu o zamykanie ¶wadomo¶ci w definicji, ale moje intuicyjne odczucie, i¿ dla ciebie ¶wiadomo¶æ to co¶ innego ni¿ powrzechnie siê uwa¿a - jak widaæ mia³em racje. Zatem w jakim celu dyskutujesz, bez przytoczenia swojej definicji i rozumieia pojêcia ¶wiadomo¶æ, oraz zaprzeczasz temu co napisa³em? Nie zgodzi³e¶ siê z moj± definicj± ¶wiadomo¶ci, przyjmuj±c ¿e wszyscy to pojêcie rozumiej± tak jak ty, czyli inaczej ni¿ powszechnie siê uwa¿a. Sam zreszt± napisa³e¶ ¿e ¶wiadomo¶æ w³ada umys³em, jak mniemam odnosi siê to wy³±cznie do ciebie, poniewa¿ niewielu tak uwa¿a.


Cytuj
Co tydzieñ wymieraj± kolejne gatunki zwierz±t, co tydzieñ wymieraj± jakies unikalne jêzyki ludzkie - te niszowe, zadominowane przez cywilizacjê.
Gatunki wymiera³y w podobnym tempie nawet zanim pojawi³ siê cz³owiek. Ale pojawia³y siê nowe. Z kolei co do wymierania jêzyków .. to jest w tym jaka¶ symbolika : z podzielenia w jedno¶æ. Jêzyk ludzki jest efektem dzia³ania umys³u wiêc bym tu nie tragizowa³. Nie znamy planu ¶wiadomo¶ci wiêc nie os±dzajmy. Bo to tak,jak z os±dzaniem Ewy czy Adama, a nawet  tego wê¿a. Kto¶ musia³ podj±æ decyzjê o wyruszeniu z Edenu po naukê . I ca³y czas jeste¶my w drodze na której wci±¿ upadamy i podnosimy siê ... rasie bia³ej przypad³a w udziale lekcja ignorancji do nauczenia Mrugniêcie

Jak mniemam ty jako naukowiec nie widzisz zgubnego wp³ywu cywilizacji poprzez oddzia³ywania na ¶rodowisko oraz na wymieranie zwierz±t. Gratuluje naukowego obiektywizmu, który w tym przypadku nie rz±dzi siê logik±.

Jeszcze pare minut temu pisa³e¶ o drapie¿cy z mroków kosmosu. By³o ci na rêke tylko wtedy gdy pos±dza³e¶ o to jakich¶ "onych" a nie siebie.

"Nie znamy planów ¶wiadomo¶ci" - czyli nie znamy planów Boga chcia³e¶ powiedzieæ i mamy równanie rozwi±zane.
« Ostatnia zmiana: Kwiecieñ 22, 2011, 14:46:22 wys³ane przez nagumulululi » Zapisane
quetzalcoatl44
Go¶æ
« Odpowiedz #48 : Kwiecieñ 22, 2011, 14:45:36 »

czyli inaczej mowiac swiadomosc to zwierciadlo umyslu U¶miech, wazne jest w jakim lustrze chcemy sie przejrzec i jaki umysl nas interesuje..

poprostu niedlugo tak mi sie wydaje, wielu ludzi, bardzo wielu zacznie zdawac sobie sprawe z calkowitego bezzsensu swojego zycia, kompletnej pustki wartosci za ktorymi podarzali, zaczna sie bac roznie to moze sie zaczac przejawiac..

cywilizacja jest nedzna i zatruta, nie osiagnela nic z malymi wyjatkami, poza mozliwosciami zaglady i kontroli, slepy zaulek banka spekulacyjna U¶miech, wazny jest kalendarz i zycie z prawdziwymi cyklami zycia i wszechswiata..inaczej pewnie trzesienia ziemi beda sie nasilac az sie samo przestawi..

tu jest ciekawy opis talii kart tarota U¶miech

http://www.taraka.pl/tarot_apokalipsy
Zapisane
east
Go¶æ
« Odpowiedz #49 : Kwiecieñ 22, 2011, 15:14:53 »

Dziêki za popis erudycji Szerloku nagumululululi U¶miech
Cytuj
Bynajmniej nie chodzi³o tu o zamykanie ¶wadomo¶ci w definicji, ale moje intuicyjne odczucie, i¿ dla ciebie ¶wiadomo¶æ to co¶ innego ni¿ powrzechnie siê uwa¿a - jak widaæ mia³em racje.
Oczywi¶cie, ¿e mia³e¶ racjê , ale i ja mam j± U¶miech Ju¿ wyt³umaczê czemu. Mamy inne podej¶cie do tego samego, co siê "powszechnie uwa¿a". Umys³ kocha mieæ racjê i odmawiaæ jej innym. Powiem nawet wiêcej , mój umys³ jest podobny w dzia³aniu do Twojego. Kiedy pozwalam mu dzia³aæ to on wchodzi w te same stare koleiny "walcz albo uciekaj" . Ocenia, wyrokuje, ma racjê, albo uznaje, ¿e jej nie ma, przyjmuje definicje , spiera sie o nie. To jest takie przewidywalne. Chocia¿ bywaj± umys³y nieprzeniknione i bystre posiadaj±ce rozwi±zania na ka¿dy mo¿liwy wariant, umys³y szachistów.

Je¶li jednak zmienisz punkt widzenia na inny, ten spoza umys³u zobaczysz, ¿e i ja mam racjê. To jest w gruncie rzeczy ta sama moneta, tylko z drugiej strony jak awers i rewers.
Cytuj
Zatem w jakim celu dyskutujesz, bez przytoczenia swojej definicji i rozumieia pojêcia ¶wiadomo¶æ, oraz zaprzeczasz temu co napisa³em?
Nie zaprzeczam temu co napisa³e¶ bo z Twojego punktu widzenia tak to wygl±da i tak jest. Tak jest na powierzchni rzeczy - tam s± definicje, prawa fizyki newtonowskiej. Kiedy zag³êbiasz siê  w naturê rzeczy odkrywasz nowe prawa fizyki w innej skali i starasz siê je nazywaæ. Schodzisz wci±¿ g³êbiej i tworzysz wiêcej nowych praw, a¿ odkrywasz sam± pustkê. Znajdujesz cz±stkê o nieznanych w³asno¶ciach, która prawdopdobnie jest potwierdzeniem ( fermilab, tevatron ) teorii strun, ale nie wiesz czym jest to do czego dotar³e¶. Podobnie jest ze ¶wiadomo¶ci±. Nie wiadomo czym jest, chyba, ¿e u¿yjesz lakonicznego okre¶lenia : wszystkim.  Kiedy z takiej  perspektywy ogl±dasz powierzchniê rzeczy to trudno podaæ jak±¶ zrozumia³± definicjê do przyjêcia w kategoriach fizyki umys³u U¶miech

Mo¿na wytresowaæ umys³, aby rozmawia³ innym jêzykiem :  czêstotliwo¶ci, rezonansu , funkcji falowej , ale lepiej, aby go nie zmuszaæ do tego, tylko ¿eby sam zechcia³ w obliczu nowych faktów.

Dlaczego ?
Fascynuje mnie wszech¶wiat i jego funkcjonowanie na ka¿dym z poziomów. To, jak te poziomy przenikaj± siê i jak ja sam funkcjonujê na tych poziomach. W szczególno¶ci chcê siê dowiedzieæ ,siêgn±æ po owoc zakazany, w jaki sposób móg³bym wykorzystaæ "g³êbiê" na jej "powierzchni" , gdy¿ jestem w obu.

Zapisane
Strony: 1 [2] 3 4 5 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.044 sekund z 20 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

granitowa3 phacaiste-ar-mac-tire watahaslonecznychcieni ostwalia gangem