Niezale¿ne Forum Projektu Cheops Niezale¿ne Forum Projektu Cheops
Aktualno¶ci:
 
*
Witamy, Go¶æ. Zaloguj siê lub zarejestruj. Grudzieñ 22, 2024, 16:27:06


Zaloguj siê podaj±c nazwê u¿ytkownika, has³o i d³ugo¶æ sesji


Strony: [1] 2 3 4 5 |   Do do³u
  Drukuj  
Autor W±tek: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...  (Przeczytany 47029 razy)
0 u¿ytkowników i 4 Go¶ci przegl±da ten w±tek.
quetzalcoatl44
Go¶æ
« : Kwiecieñ 17, 2011, 14:30:59 »

takze na te chwile zadaniem kobiety jest naprawienie upadlej ludzkosci, bo z winy kobiety ona upadla swiat materialny...ale tez kobieta caly czas dopinguje mezczyzn do rywalizacji w ten sposob bardziej rozwija sie meskie ego...U¶miech
« Ostatnia zmiana: Kwiecieñ 22, 2011, 22:03:01 wys³ane przez Dariusz » Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

P³eæ: Mê¿czyzna
Wiadomo¶ci: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #1 : Kwiecieñ 17, 2011, 19:48:19 »

My¶lê >quetz<, ¿e nie masz nic przeciw utworzeniu nowego w±tku z Twego posta.
Post±pi³em tak gdy¿ my¶lê, ¿e czas najwy¿szy zacz±æ - przynajmniej próbowaæ - wyja¶niaæ, ¿e to biblijne postrzeganie postêpku Ewy jest ci±g³ym podtrzymywaniem ograniczeñ religijnych.
Mo¿e warto spojrzeæ na tê historiê z innego punktu widzenia.

Zapraszam do uruchomienia szarych komórek. Du¿y u¶miech
Zapisane

Pozwól sobie byæ sob±, a innym byæ innymi.
quetzalcoatl44
Go¶æ
« Odpowiedz #2 : Kwiecieñ 17, 2011, 21:53:05 »

ok spoko..U¶miech, no wlasnie na poczatku to Bog przeciez rozdzielil czlowieka stawrzajac Ewe, wiec reszta byla juz tylko konsekwencja..,no ale to wlasnie np Jezus pierwsza apostol uczynil MM  U¶miech wiec swiat jest teraz w rekach kobiet U¶miech,
« Ostatnia zmiana: Kwiecieñ 17, 2011, 21:53:33 wys³ane przez quetzalcoatl44 » Zapisane
east
Go¶æ
« Odpowiedz #3 : Kwiecieñ 18, 2011, 12:28:17 »

Cytuj
wiec swiat jest teraz w rekach kobiet

To kobiety zaraz  podnios± tu larum.

 Kap³anki mi³o¶ci , z tego co wiem, nie za³o¿y³y swojego Ko¶cio³a, a faceci za³o¿yli swój. Szkoda, bo zapisa³bym siê do takowego Mrugniêcie
Zapisane
Rafaela
Go¶æ
« Odpowiedz #4 : Kwiecieñ 18, 2011, 12:33:57 »

Panowie, nic nie stoi na przeszkodzie, abyscie otworzyli swoj klub. Tylko zastanowcie sie najpierw, jaka role w waszym zyciu gra kobieta. Poczawszy od narodzin, to w ciele kobiety rozwija sie cudo. Po urodzeniu matka jest praktycznie matka do konca zycia. Kochanke, zone mozna zmienic, matka pozostaje na zawsze matka w tym zyciu. Dlatego, powinno sie szanowac kobiete.
« Ostatnia zmiana: Kwiecieñ 18, 2011, 17:45:23 wys³ane przez Rafaela » Zapisane
east
Go¶æ
« Odpowiedz #5 : Kwiecieñ 18, 2011, 13:12:14 »

Cytuj
powinno sie szanowac kobiete

Rafaelo to jasne jak S³oñce U¶miech
Cytuj
Poczawszy od narodzin, to w ciele kobiety rozwija sie codo

I to jest w³a¶nie  ta ¶wi±tynia kap³anek. Ma wszystko , co z architektonicznego punktu widzenia potrzebne Mrugniêcie
Elastyczn± drogê wej¶cia, miejsce poczêcia cudu i bezpieczne wyj¶cie.

Watykan siê chowa po prostu Mrugniêcie
Nie do ¶rodka rzecz jasna, bo siê tam nie zmie¶ci. Nawet by siê zreszt± tam nie pcha³ w zadufaniu swoim Mrugniêcie
Zapisane
arteq
Go¶æ
« Odpowiedz #6 : Kwiecieñ 18, 2011, 13:37:52 »

zone mozna zmienic,
Osobi¶cie nie przychylam siê do takowych wniosków, propozycji.
Zapisane
Rafaela
Go¶æ
« Odpowiedz #7 : Kwiecieñ 18, 2011, 17:47:02 »

Artku, zon mozesz miec kilka, ale matke ktora cie przyniosla na swiat - tylko jedna.
Zapisane
pheasant
Go¶æ
« Odpowiedz #8 : Kwiecieñ 18, 2011, 18:03:46 »

O jaki ciekawy w±tek. Mo¿e i ja co¶ napiszê Du¿y u¶miech
Cytuj
Watykan siê chowa po prostu Mrugniêcie
Nie do ¶rodka rzecz jasna, bo siê tam nie zmie¶ci. Nawet by siê zreszt± tam nie pcha³ w zadufaniu swoim
I kto¶ Mrugniêcie tu jeszcze pisze co¶ o Watykanie  U¶miech 2


Cytuj
zone mozna zmienic,
Osobi¶cie nie przychylam siê do takowych wniosków, propozycji.
Mój m±¿ Buziak te¿ siê nie przychyla, a wrêcz mówi stanowcze NIE  U¶miech

Zapisane
between
Go¶æ
« Odpowiedz #9 : Kwiecieñ 18, 2011, 20:00:41 »

My¶lê, ¿e mówienie o "upadku" to niew³a¶ciwe podej¶cie.

Widzê to trochê inaczej.
Ludzie w raju byli szczê¶liwi, gdy¿ byli zwierzêtami.
Zerwanie owocu z drzewa wiedzy by³o pocz±tkiem cz³owieczeñstwa i by³o nieuniknione.
Niejako z definicji.
I nie mo¿na tutaj mówiæ o ¿adnym upadku ale wprost przeciwnie - o pierwszym kroku wzniesienia siê ponad zwierzêco¶æ.

pozdrawiam
« Ostatnia zmiana: Kwiecieñ 18, 2011, 20:08:02 wys³ane przez between » Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

P³eæ: Mê¿czyzna
Wiadomo¶ci: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #10 : Kwiecieñ 18, 2011, 20:40:56 »

Ciekawie, choæ z ma³ym zastrze¿eniem z mej strony.
Wówczas nie byli¶my ju¿ "zwierzêtami", byli¶my robolami - lud¼mi stworzonymi do wykonywania okre¶lonej i ciê¿kiej pracy, na tyle ciê¿kiej, ¿e nasi stwórcy nie chcieli siê jej imaæ, a do takich nale¿a³a równie¿ uprawa Edenu, choæ w Biblii przedstawiaj± to jako sielski ogród.

======================================

Je¶li pozwolenie sobie na inne, szersze my¶lenie w stosunku do jedynie s³usznych doktryn - równie¿ religijnych - jest oznak± braku "zdrowych zmys³ów", to tak, jestem psycholem.
Cholewcia, gdyby jeszcze za to p³acili to nie puszcza³bym "du¿ego lotka".

Sacli³em posty
Darek
« Ostatnia zmiana: Kwiecieñ 21, 2011, 17:10:02 wys³ane przez Dariusz » Zapisane

Pozwól sobie byæ sob±, a innym byæ innymi.
pheasant
Go¶æ
« Odpowiedz #11 : Kwiecieñ 18, 2011, 21:39:04 »

Powiedz mi Darku co sprawi³o ¿e uwierzy³e¶ w te bajki???
Nie rozumiem, skoro za to nie p³ac±, to jakie z tego korzy¶ci???
Zapisane
chanell

Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 72
Offline

P³eæ: Kobieta
Wiadomo¶ci: 3453



Zobacz profil
« Odpowiedz #12 : Kwiecieñ 18, 2011, 21:59:20 »

Darek a Ty na prawdê wierzysz w t± ca³± bajkê, czy kto¶ Ci za to p³aci ¿eby¶ o tym pisa³ tu na forum???
Bo a¿ mi siê wierzyæ nie chce ¿e cz³owiek przy zdrowych zmys³ach (chyba ¿e nie) wierzy w to wszystko.
pheasant

Pozwolê sobie zauwa¿yæ ¿e na tym forum jest niewielu ludzi o "zdrowych zmys³ach" - bez urazy ludzie Chichot


Darek to ja te¿ siê zaliczam do tych psycholi Du¿y u¶miech Du¿y u¶miech Chichot
Zapisane

Na wszystkie sprawy pod niebem jest wyznaczona pora.

            Ksiêga Koheleta 3,1
arteq
Go¶æ
« Odpowiedz #13 : Kwiecieñ 18, 2011, 22:41:42 »

Artku, zon mozesz miec kilka, ale matke ktora cie przyniosla na swiat - tylko jedna.
Pozwolisz Rafaelo, ¿e zostanê przy jednej matce i jednej ¿onie...
Zapisane
between
Go¶æ
« Odpowiedz #14 : Kwiecieñ 19, 2011, 07:47:25 »

Ciekawie, choæ z ma³ym zastrze¿eniem z mej strony.
Wówczas nie byli¶my ju¿ "zwierzêtami", byli¶my robolami - lud¼mi stworzonymi do wykonywania okre¶lonej i ciê¿kiej pracy, na tyle ciê¿kiej, ¿e nasi stwórcy nie chcieli siê jej imaæ, a do takich nale¿a³a równie¿ uprawa Edenu, choæ w Biblii przedstawiaj± to jako sielski ogród.

Ty patrzysz na to fizycznie, a ja metafizycznie.

Historia o tym, ¿e byli¶my niewolnikami jest o tyle ciekawa, ¿e rodzi pytanie - dlaczego ju¿ nimi nie jeste¶my?
Bo nas bóg wywali³ z Edenu bo jakie¶ jab³ko zerwali¶my?.. no bez przegiêæ...
A mo¿e nadal jeste¶my niewolnikami tylko nie o pracê fizyczn± tutaj chodzi?

Poobserwuj zwierzêta, np. podobne do ludzi ma³py. Na wolno¶ci, w czystym ¶rodowisku,  s± szczê¶liwe i radosne.
Tym co nas ró¿ni od zwierz±t to ego - ono stwarza iluzjê od³±czenia od reszty.
Ono tak¿e stanowi o naszym zniewolneniu bad¼ wolno¶ci.

Ale trochê z innej beczki.
Rodzic, który chcia³by aby jego dziecko zawsze by³o gaworz±cym brzd±cem, bo przecie¿ jest takie "s³odkie i milusie"
staje przeciwko naturalnemu porz±dkowi, który ka¿dej istocie nakazuje siê rozwijaæ.
To tak, jakby dorastaj±ce dziecko trzymaæ w domu i nie pozwoliæ mu zobaczyæ jak wygl±da ¶wiat.
Dziecko zawsze siê  sprzeciwia rodzicom i zawsze podwa¿a zakaz za zakazem, prêdzej czy pó¼niej zawsze ich opuszcza. I m±dry rodzic dobrze wie, ¿e ten moment nast±pi.

Dlatego Edenowy Bóg dobrze wiedzia³, ze cz³owiek opu¶ci Eden - ¿e pójdzie na 'swoje' - nawet je¿eli jest to bolesne i wymaga sporo pracy.
Bóg stwarzaj±c cz³owieka zaprogramowa³ go na rozwój  - dlatego opuszczenie Edenu by³o tylko kwesti± czasu.

Dlatego mówienie o "grzechu pierworodnym" jest bez sensu. To wcale nie grzech a pierwsza, bolesna, próba lotu.
Wypadli¶my z gniazda i uczymy siê lataæ.  Moment ten powinien byæ ¶wiêtowany na równi z pierwszym pój¶ciem do szko³y.

pozdro

p.s.

Darek a Ty na prawdê wierzysz w t± ca³± bajkê, czy kto¶ Ci za to p³aci ¿eby¶ o tym pisa³ tu na forum???
Bo a¿ mi siê wierzyæ nie chce ¿e cz³owiek przy zdrowych zmys³ach (chyba ¿e nie) wierzy w to wszystko.
Powiedz mi Darku co sprawi³o ¿e uwierzy³e¶ w te bajki???
Nie rozumiem, skoro za to nie p³ac±, to jakie z tego korzy¶ci???

Drwi±c z innych najczê¶ciej drwimy z samych siebie.
« Ostatnia zmiana: Kwiecieñ 19, 2011, 07:49:30 wys³ane przez between » Zapisane
Rafaela
Go¶æ
« Odpowiedz #15 : Kwiecieñ 19, 2011, 09:49:53 »

between , bardzo podoba mi sie twoja wypowiedz, doskonale ujales ten temat, bo wlasnie ja tez tak to widze.

Rafaela.
Zapisane
ptak
Go¶æ
« Odpowiedz #16 : Kwiecieñ 19, 2011, 10:43:57 »

Jednak Eden istnia³ fizycznie. Bogowie z kosmosu równie¿ pozostawili na Ziemi swoje ¶lady, które przetrwa³y w ludzkiej ¶wiadomo¶ci,
twórczo¶ci, legendach, mitach no i religiach. A przede wszystkim w samych ludziach.

Nie mo¿na tego zignorowaæ. Jednak, jako, ¿e wszystko ma swoje odbicie w duchu, istnieje równie¿ strona metafizyczna. 
I je¶li ju¿ mówimy o grzechu pierworodnym, to raczej nie my zgrzeszyli¶my.
Stworzono nas na czyj¶ obraz i podobieñstwo, przenosz±c ów grzech niedoskona³o¶ci. Nasze zadanie, to wyj¶cie z tej niedoskona³o¶ci,
inaczej zbawienie siebie od niej, by staæ siê nowym zaczynem dla ducha.
Ego, które przy okazji wyhodowali¶my ponad miarê, przesta³o pe³niæ swoj± opiekuñcz± rolê a sta³o siê zaczynem destrukcyjnym.

Trzeba wpierw umrzeæ, by narodziæ siê na nowo. Ju¿ w innym Edenie, bo wy¿szego rzêdu.
Bez ¿adnego grzechu i upadku. I z inn± ¶wiadomo¶ci±.  U¶miech

Ewa, to nie synonim upadku cz³owieka, to jego ewolucyjny etap.
Zapisane
pheasant
Go¶æ
« Odpowiedz #17 : Kwiecieñ 19, 2011, 13:44:06 »

Between
Cytuj
Drwi±c z innych najczê¶ciej drwimy z samych siebie.
Ja z nikogo nie drwie, ja siê tylko dziwiê, nic wiêcej. Chcia³abym znaæ przyczynê takiego stanu rzeczy. St±d moje pytania.
« Ostatnia zmiana: Kwiecieñ 19, 2011, 13:44:17 wys³ane przez pheasant » Zapisane
east
Go¶æ
« Odpowiedz #18 : Kwiecieñ 19, 2011, 18:38:43 »

Witaj between
Cytuj
Dlatego Edenowy Bóg dobrze wiedzia³, ze cz³owiek opu¶ci Eden - ¿e pójdzie na 'swoje' - nawet je¿eli jest to bolesne i wymaga sporo pracy.
Bóg stwarzaj±c cz³owieka zaprogramowa³ go na rozwój  - dlatego opuszczenie Edenu by³o tylko kwesti± czasu.

Dlatego mówienie o "grzechu pierworodnym" jest bez sensu. To wcale nie grzech a pierwsza, bolesna, próba lotu.
Wypadli¶my z gniazda i uczymy siê lataæ.  Moment ten powinien byæ ¶wiêtowany na równi z pierwszym pój¶ciem do szko³y.

Zgadzam siê z Tob±.¦wietne porównanie do rozwoju dziecka. M±dry rodzic wie, ¿e dziecko te¿ stanie siê kiedy¶ .. rodzicem. Wiêc najlepszym dla niego  rozwi±zaniem  jest nauczyæ siê samodzielnego ¿ycia , ¿eby pó¼niej móc podo³aæ rodzicielstwu, móc zbudowaæ nowy EDEN dla swoich dzieci zanim te opuszcz± go niczym  wspomniane gniazdo.
Dzieje siê tak, poniewa¿ jak s³usznie napisa³a  Ptak :
Cytuj
Stworzono nas na czyj¶ obraz i podobieñstwo, przenosz±c ów grzech niedoskona³o¶ci. Nasze zadanie, to wyj¶cie z tej niedoskona³o¶ci,
inaczej zbawienie siebie od niej, by staæ siê nowym zaczynem dla ducha.

Ot i ca³a tajemnica. Kiedy¶ czas nieodpowiedzialnych , szczeniackich zabaw  mija, przed nami zadanie - tworzenie nowego Edenu U¶miech
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

P³eæ: Mê¿czyzna
Wiadomo¶ci: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #19 : Kwiecieñ 19, 2011, 19:45:49 »

Cytat: Phea
Powiedz mi Darku co sprawi³o ¿e uwierzy³e¶ w te bajki???

Dla jednych bajkami jest powa¿niejsze traktowanie doniesieñ historycznych zapisanych na "glinianych tabliczkach", dla innych bajkami s± biblijne przedstawienia/interpretacje tego dotycz±ce. Mrugniêcie
Co sprawi³o?
Chêæ poznania "prawdy", chêæ - potrzeba wewnêtrzna - podniesienia czo³a ze s³u¿alczej postawy jak± w nas programuj± od dzieciñstwa. We mnie od dzieciñstwa by³ bunt przeciw tym schematom, by³ bunt i potrzeba zrozumienia. Ot i ca³a filozofia. Du¿y u¶miech Mrugniêcie

Cytuj
Nie rozumiem, skoro za to nie p³ac±, to jakie z tego korzy¶ci???

Ogromne, korzy¶ci s± nie do ocenienia. Jeste¶ wolna - dos³ownie i w przeno¶ni. Nigdy nie by³em i nie jestem (piszê w swoim imieniu ale mam na my¶li wszystkich, którzy my¶l± podobnie i szukaj± jak ja) s³ug±, niewolnikiem jakiego¶, jakich¶ bogów. Ja jestem ja, jestem sob± i idê w³asn± drog±, nie wytyczon± przez systemu utworzone przez zwolenników "boga" i ich/jego popleczników. Sam sobie jestem "bogiem" i "jak sobie po¶cielê tak siê wy¶piê". Nie muszê nikogo obarczaæ odpowiedzialno¶ci± za swoje powodzenia i potkniêcia.
Je¶li chcê to w±cha i podziwiam rozkwitaj±c± przyrodê, je¶li chcê to ¶cinam drzewa powalone przez wichurê, zawsze jednak wówczas kiedy chcê nie dlatego, ¿e kto¶ mi to nakazuje. Du¿y u¶miech Mrugniêcie

Cytat: between
Ty patrzysz na to fizycznie, a ja metafizycznie.

Tak, od pewnego czasu zacz±³em skupiaæ siê g³ównie na fizycznym aspekcie naszego pochodzenia.
Chwilowo odpu¶ci³em sobie metafizykê gdy¿ w moim obecnym przekonaniu aby zrozumieæ tê czê¶æ "meta" musimy (a na pewno ja muszê) dok³adniej zrozumieæ "fizykê', czyli tê rzeczywist± podstawê. W takiej kolejno¶ci bêdzie mi ³atwiej uporaæ siê ze sfer± "wy¿sz±".
Zapisane

Pozwól sobie byæ sob±, a innym byæ innymi.
Jerzy Karma
Go¶æ
« Odpowiedz #20 : Kwiecieñ 19, 2011, 21:39:01 »

Witam Wszystkich.

Darek a Ty na prawdê wierzysz w t± ca³± bajkê

Chodzi o bajkê z Ew± i Adamem?
Mrugniêcie

Mniejsza o to, czy to bajka – skoro istnieje w umys³ach milionów jako prawda.
Zatem w sensie problematyki, jak± zawiera – jest prawd±.
Dlatego omawiamy tê problematykê.
Bez wzglêdu na to, czy pos³u¿ymy siê znanymi nam faktami, czy tym, co wydaje siê byæ mitem.
Do za³o¿enia podobnego tematu na innym forum nie potrzebowano Ewy i Adama.
"Kobieta w mitach i legendach - ¼ród³em nieszczê¶æ wszelakich"
Jednak Ewa i Adam s± wspania³ym modelem do zajmowania siê tym tematem U¶miech
A dlaczego, to bêdzie dalej.


Wówczas nie byli¶my ju¿ "zwierzêtami", byli¶my robolami - lud¼mi stworzonymi do wykonywania okre¶lonej i ciê¿kiej pracy, na tyle ciê¿kiej, ¿e nasi stwórcy nie chcieli siê jej imaæ, a do takich nale¿a³a równie¿ uprawa Edenu, choæ w Biblii przedstawiaj± to jako sielski ogród.

Tu mo¿na mieæ ró¿ne stanowiska.
Jednak Twoje Dariuszu przedstawia³oby Ewê jako wybawicielkê U¶miech
Szatana zreszt± te¿.
A potem ten sam „wspania³y szatan” wytraci³ ca³± rodzinê Joba?

Ja osobi¶cie marzê o tym, aby mieszkaæ w ogródku i go móc uprawiaæ U¶miech
Najwyra¼niej jestem na to zaprogramowany  hehe Na kontakt z przyrod± U¶miech
Ale wolê to, ni¿ ¿ycie w zadymionym mie¶cie itp.

No i je¶li jest tak jak my¶lisz to, dlaczego pobyt w Edenie by³ lepszy, ni¿ wyj¶cie z niego?
Czy teraz miliony ludzi nie pracuje ciê¿ko? I wcale im akurat ta praca nie sprawia przyjemno¶ci.

Mo¿e miedzy innymi, dlatego Pheasant nazwa³a w zasadzie „Twoj±” interpretacjê bajk±?
Choæ podci±gn±³em jej wypowied¼ pod sam± historiê z Edenem – gdy¿ wielu tak w³a¶nie j± traktuje.

My¶lê, ¿e mówienie o "upadku" to niew³a¶ciwe podej¶cie.
/…/
Ludzie w raju byli szczê¶liwi, gdy¿ byli zwierzêtami.
Zerwanie owocu z drzewa wiedzy by³o pocz±tkiem cz³owieczeñstwa i by³o nieuniknione.
Niejako z definicji.
I nie mo¿na tutaj mówiæ o ¿adnym upadku ale wprost przeciwnie - o pierwszym kroku wzniesienia siê ponad zwierzêco¶æ.

Mamy tu podobny punkt widzenia, jak u Dariusza U¶miech
To mo¿e damy takie „jab³ko” „innym” zwierzêtom?

Postawmy te¿ pytanie: Czy jaki¶ punkt widzenia gwarantuje wgl±d w prawdê?
Proponowa³bym spojrzenie na tê sprawê tak¿e z punktu widzenia s³ynnego szamana don Juana Matusa U¶miech
Chodzi o wziêcie pod uwagê tego, co on przedstawia³ jako rodzaje widzenia rzeczywisto¶ci.
Spotkaæ wówczas mo¿na co¶ wiêcej, ni¿ „zwierzêce widzenie”, oraz obecne „ludzkie widzenie” U¶miech
Wg tego nasze poznanie dobra i z³a, rzeczywi¶cie by³o upadkiem.
Choæ rzeczywi¶cie mo¿e to nam siê wydawaæ dziwne i niezrozumia³e.
Jednak w tym, co Juan Matus nazywa³ „widzeniem nowych czarowników” (nie mia³ akurat lepszej nazwy) by³ zupe³nie inny wgl±d w rzeczywisto¶æ.
Która to rzeczywisto¶ci i bycie w niej by³y wolne od mo¿liwo¶ci z³a.
Zej¶cie z tego obszaru by³o wej¶ciem w widzenie, w którym zaczê³o dzia³aæ z³o. Dlatego mówi siê o poznaniu z³a i dobra – jako przeciwwagi z³a.
Dobro jednak wcze¶niej te¿ by³o i wcze¶niej równie¿ by³o poznane przez cz³owieka.
Co mo¿na znale¼æ w historii o Edenie.

„I stworzy³ Bóg wielkie potwory i wszelkie ¿ywe, ruchliwe istoty, którymi zaroi³y siê wody, wed³ug ich rodzajów, nadto wszelkie ptactwo skrzydlate wed³ug rodzajów jego; i widzia³ Bóg, ¿e to by³o dobre.
I b³ogos³awi³ im Bóg mówi±c: Rozradzajcie siê i rozmna¿ajcie siê, i nape³niajcie wody w morzach, a ptactwo niech siê rozmna¿a na ziemi!”
(1 Moj. 1:21-22, BW)

Zatem nie tylko ludzie, ale nawet zwierzêta ju¿ wtedy zna³y dobro. Stwórca dla nich te¿ tworzy³ wszystko co dobre, oraz im b³ogos³awi³.

A teraz poczytajmy czy Ewa widzia³a, co jest dobre, zanim zerwa³a owoc poznania dobra:
„A gdy kobieta zobaczy³a, ¿e drzewo to ma owoce dobre do jedzenia i ¿e by³y mi³e dla oczu …” (1 Moj. 3:6, BW)

U¶miech

Czy rzeczywi¶cie by³a zwierzêciem, gdy rozmawia³a z biblijnym wê¿em?
Pewnie razem syczeli  Mrugniêcie
A Adam jak nazywa³ zwierzêta to te¿ sycza³ na nie? I ka¿de z nich nazwa³ „sssss” Mrugniêcie

Po urodzeniu matka jest praktycznie matka do konca zycia. Kochanke, zone mozna zmienic, matka pozostaje na zawsze matka w tym zyciu. Dlatego, powinno sie szanowac kobiete.

Ka¿dego cz³owieka powinno siê szanowaæ, tylko nie ka¿de jego zachowanie.
A ojciec te¿ pozostaje ojcem na zawsze U¶miech

Bo nas bóg wywali³ z Edenu bo jakie¶ jab³ko zerwali¶my?.. no bez przegiêæ...
A mo¿e nadal jeste¶my niewolnikami tylko nie o pracê fizyczn± tutaj chodzi?

Poznanie dobra i z³a jest miêdzy innymi byciem w perspektywie widzenia ego. Zrywany owoc oznacza zmianê tego, co Juan Matus nazywa³ przej¶ciem do innego ¶wiata. Zerwanie wi±za³o siê z automatycznym wyj¶ciem z Edeñskiego ¶wiata.

To tak, jakby dorastaj±ce dziecko trzymaæ w domu i nie pozwoliæ mu zobaczyæ jak wygl±da ¶wiat.
Dziecko zawsze siê  sprzeciwia rodzicom i zawsze podwa¿a zakaz za zakazem, prêdzej czy pó¼niej zawsze ich opuszcza. I m±dry rodzic dobrze wie, ¿e ten moment nast±pi.

Widzisz to z perspektywy znanej Ci rzeczywisto¶ci, a czy wiesz, ¿e stosuj±c jej kryteria próbujesz obja¶niaæ rzeczywisto¶æ której obecnie sobie nie wyobra¿asz?


Dlatego Edenowy Bóg dobrze wiedzia³, ze cz³owiek opu¶ci Eden - ¿e pójdzie na 'swoje' - nawet je¿eli jest to bolesne i wymaga sporo pracy.
Bóg stwarzaj±c cz³owieka zaprogramowa³ go na rozwój  - dlatego opuszczenie Edenu by³o tylko kwesti± czasu.

A czy cz³owiek jest w stanie podaæ inne t³umaczenie? U¶miech
Kiedy¶ podobne t³umaczono, ¿e na s³oñcu pali siê wêgiel.


Dlatego mówienie o "grzechu pierworodnym" jest bez sensu. To wcale nie grzech a pierwsza, bolesna, próba lotu.
Wypadli¶my z gniazda i uczymy siê lataæ.  Moment ten powinien byæ ¶wiêtowany na równi z pierwszym pój¶ciem do szko³y.

To zale¿y co chcesz widzieæ,, co widzia³e¶ dotychczas, oraz co pasuje do wiedzy jak± posiadasz.

S³owo pierworodny oznacza to, co by³o pierwszym ruchem w okre¶lon± przestrzeñ rzeczywisto¶ci.
My jeste¶my zradzani w tej poza Edenowej przestrzeni.
No i za bardzo tu siê wiêkszo¶ci nie podoba…
Gdzie siê nie rozejrzysz, to widaæ jakie¶ grzechy, czy problemy…
Dlatego to – co pierwsze to sprawi³o – nazwano grzechem pierworodnym.
I ma to sens.

Bolesne by³o – jak najbardziej.
Ale nie porówna³bym tego do tego, czym jest wypadniêcie pisklêcia z gniazda, czy do pój¶cia dziecka do szko³y.
To strasznie du¿e naci±gniecie.
I te¿ naiwne obja¶nianie.
Poza tym nijak nie odnosi siê do zdarzeñ.
Do szko³y to rodzic prowadzi dziecko, a nie mówi mu, by lepiej nie sz³o na zaminowane pole.
Wpadli¶my do zaminowanej rzeczywisto¶ci, a Ty mówisz, by to ¶wiêtowaæ…
To w³a¶nie jest bez sensu. I jest g³upie.
Ale Ty chcesz byæ m±drzejszy od ca³ych pokoleñ swoich przodków…
Dobrze jest byæ nowo-myslicielem, ale prawdziwy my¶liciel, szanuje wiedzê swoich przodków i zastanawia siê nad ni± – bior±c pod uwagê to, ¿e niekoniecznie byli idiotami.

between , bardzo podoba mi sie twoja wypowiedz, doskonale ujales ten temat, bo wlasnie ja tez tak to widze.
Rafaela.

Zmienione:
Napisa³em najpierw w odpowiedzi do Ciebie: To „gratulujê” „wiedzy” i „bystro¶ci”.
Nastêpnie zobaczy³em inne punkty odbioru moich s³ów, z perspektywy których - i które wcale nie s± g³ównie oparte na w³asnym ego, lecz bardziej na zwi±zkach ego z licznymi egami innych – taka wypowied¼ bywa odebrana jako np. ocena wiedzy i bystro¶ci cz³owieka, a nie momentu cz³owieka. I w takim odbiorze mo¿e raniæ cz³owieka, oraz powodowaæ opozycjê.
W sumie zdajê sobie sprawê, ¿e to – co uchodzi za „wiedzê”, czy za „bystro¶æ”, jest tylko spraw± marginaln±, wzglêdn±, umown±, maj±c± znaczenie zawsze tylko w jakim¶ wybranym zakresie.
I oba te zjawiska maj± nadzwyczaj liczne uwarunkowania le¿±ce najbardziej poza samym cz³owiekiem – bo ¶wiat jest wiêkszy, ni¿ „on”. Przynajmniej póki jest siê „nim”.

By podoba³a siê wypowied¼ Between – i by wypowiedzieæ siê jak On – te¿ potrzeba okre¶lonej „wiedzy” i „bystro¶ci”.
Moja wcze¶niejsza wypowied¼ mia³a na celu ukazaæ tylko, ¿e poza owymi okre¶lonymi nale¿y siêgaæ jeszcze dalej, a nie: zatrzymywaæ siê i radowaæ – bo spoczywanie na laurach, gdy siê jeszcze jest na DRODZE, to nie jest w³a¶ciwa postawa.

Czy radujê siê z tego, co napisa³em w swoim ¿yciu o zjawiskach?
Nie – ci±gle tkwiê w niedoborze.
Dlatego ci±gle DZIA£AM – nie zatrzymuje mnie jaka¶ rado¶æ z moich dzia³añ, bo wtedy by³aby hamulcem DZIA£ANIA.
Gdy za¶ próbuje siê zjawiaæ – odganiam j± precz, gdy¿ natychmiast widzê, ¿e jest z³odziejk± PRACY – czyni ze mnie natychmiast g³upca.
Tak – samozadowolenie oznacza inaczej: Jestem g³upcem.
Lepiej jest, zatem powiedzieæ sobie: JESTEM G£UPCEM – i w ten sposób uwalniaj±c siê od samozadowolenia dalej kroczyæ ¶cie¿k± ku m±dro¶ci.
I nawet tak kroczyæ – by nie my¶leæ o m±dro¶ci, lecz bardziej o pokorze i otwarciu na zrozumienie ¦WIATA.

Jednak Eden istnia³ fizycznie. Bogowie z kosmosu równie¿ pozostawili na Ziemi swoje ¶lady, które przetrwa³y w ludzkiej ¶wiadomo¶ci,
twórczo¶ci, legendach, mitach no i religiach. A przede wszystkim w samych ludziach.

Na pocz±tku serdecznie pozdrawiam U¶miech
Wiele przes³anek wskazuje na to, ¿e ów fizyczny Eden by³ w innej fizyczno¶ci ni¿ znana nam fizyczno¶æ.
Wskazuje na to ju¿ sam s³ynny „p³omienisty miecz wiruj±cy” Anio³a strzeg±cego wej¶cia doñ.
To rodzaj magnetycznej zapory do zupe³nie odmiennej fizyczno¶ci.
Mamy tak± konstytucje energetyczno-magnetyczn± po  tym co nazywamy upadkiem, ¿e po prostu nie mamy szans póki w niej bêdziemy tkwiæ – ona jest dziedzictwem po grzechu pierworodnym. Urodzili¶my siê w niej, to mamy j±. Tak samo jak nasze cia³o po przodkach U¶miech

A jakie¶ tam fizyczne cienie Edenu pojawi³y siê na ziemi – krótkotrwale.
Mniejsi zawsze próbuj na¶ladowaæ wiêksze rzeczy.


jako, ¿e wszystko ma swoje odbicie w duchu, istnieje równie¿ strona metafizyczna. 

W³a¶nie U¶miech
Metafizyczna – inna fizyczno¶æ.

I je¶li ju¿ mówimy o grzechu pierworodnym, to raczej nie my zgrzeszyli¶my.
Stworzono nas na czyj¶ obraz i podobieñstwo, przenosz±c ów grzech niedoskona³o¶ci.

Nie¼le tu  pomiesza³a¶ U¶miech
By³o zupe³nie inaczej – zatem i wnioski zupe³nie inne.

Byli¶my na obraz Tych – którzy byli w innej rzeczywisto¶ci.
Jednak w±¿ by³ tym – co nas chcia³o ¶ci±gn±æ do swojej rzeczywisto¶ci, w której jest z³o.
Poszli¶my na to.
My zgrzeszyli¶my.
Owszem – w tym wydaniu ¶wiata to Adam i Ewa, ale my energetycznie ju¿ tego dokonali¶my wcze¶niej – dlatego stali¶my siê w tym ¶wiecie ich pokoleniem.

Podobne przyci±ga podobne. Inaczej: przyci±ga to, co jest ustawione tak samo – w tym samym kierunku.
W±¿ namówi³ do zmiany kierunku – to zmieni³o ca³± percepcjê, w³±cznie z cia³em.
Nie przejêli¶my tego od Stwórców.

Poza tym UPADEK nie jest przynale¿ny do jednego wymiaru.
Dlatego jest procesem z³o¿onym.
Ale tylko dla cz³owieka.
Nie by³o jednego upadku.
Nie by³o jednego grzechu pierworodnego – chyba, ¿e za ów grzech uznamy UPADEK, który nast±pi³ na pierwszym poziomie – na którym nast±pi³. Reszta za¶ bêdzie jego odzwierciedleniem.
¦wiadczy zreszt± o tym postaæ wê¿a.



Nasze zadanie, to wyj¶cie z tej niedoskona³o¶ci,
inaczej zbawienie siebie od niej, by staæ siê nowym zaczynem dla ducha.

I taka postawa jest najwa¿niejsza.
Przynajmniej jej pocz±tek.

Ego, które przy okazji wyhodowali¶my ponad miarê, przesta³o pe³niæ swoj± opiekuñcz± rolê a sta³o siê zaczynem destrukcyjnym.

Ego jest w³a¶nie tym, co nas najbardziej utrzymuje w naszym magnetycznym stanie wygnania.

Trzeba wpierw umrzeæ, by narodziæ siê na nowo.

Otó¿ to – trzeba stac siê nowym cz³owiekiem, czyli ca³kowicie siê przemieniæ.
Ca³kowicie zmieniæ CO¦ w swoim biopolu.
CO nas przepu¶ci przez „p³omienisty miecz wiruj±cy” Anio³a Edenu.


Ju¿ w innym Edenie, bo wy¿szego rzêdu.
Bez ¿adnego grzechu i upadku. I z inn± ¶wiadomo¶ci±.  U¶miech

Nie. Ten Eden jest ca³y czas taki sam.
I nie musi byæ inny.


Ewa, to nie synonim upadku cz³owieka, to jego ewolucyjny etap.

Upadli¶my – to nie podlega dyskusji.
Tylko cz³owiek nie rozumie, o co chodzi w tym upadku.
Jednak to nie jest niezbêdne, bo wystarczy w³a¶ciwie stosowaæ podstawowe znane nam kryteria dobra: mi³o¶æ doskona³o¶ci i ¿ycie wg niej.
Zatem ka¿dy mo¿e WRÓCIÆ.
To nie wymaga bycia uczonym w sprawie Edenu, czy grzechu pierworodnego.
Wystarczy mieæ czyste serce – prawdziwie czyste, a nie wg swoich wyobra¿eñ.


Ale pogl±dy Betweena i Ptaka podobaj± siê te¿ dla Easta U¶miech
Pozdrawiam Ciê East U¶miech

Ot i ca³a tajemnica. Kiedy¶ czas nieodpowiedzialnych , szczeniackich zabaw  mija, przed nami zadanie - tworzenie nowego Edenu U¶miech

Naprawdê jeste¶ przekonany, ¿e j± znasz?
Bo to – co popar³e¶ - nie wydaje siê pasowaæ do wielu przes³anek.
Poza tym, trzeba byæ naiwnym, by mieæ przekonanie, ¿e ka¿dy cz³owiek na ziemi zakoñczy „szczeniêce zabawy”.

A jeszcze bardziej trzeba byæ naiwnym, by wierzyæ, ¿e ludzie – tacy, jacy s± – s± zdolni stworzyæ namiastkê Edenu.
Tak mo¿e my¶leæ tylko kto¶, kto nie rozumie ani tego ¶wiata, ani tego, jacy s± ludzie, ani te¿ tego – czym jest prawdziwy pierwotny Eden, który jest ca³y czas.



A teraz nawi±zuj±c do w±tku tematu, czyli Ewy jako synonimu upadku cz³owieka.

Postawiê proste pytanie:
Czy jest jak±¶ ró¿nica, kto namówi nas do grzechu?
Namówiony ponosi tak± sam± winê bez wzglêdu na to – kto go namówi.
Czy kto¶ s±dzi, ¿e gdyby Ewa nie namawia³a Adama, to w±¿, by tego nie zrobi³.
Ewa i Adam ponosz± tak± sam± winê w równym stopniu.
Dlatego oboje zostali wygnani.
Ale faceci maj± od wieków tak± sk³onno¶æ, by z kobiety robiæ winn± Mrugniêcie
« Ostatnia zmiana: Kwiecieñ 20, 2011, 06:47:40 wys³ane przez Jerzy Karma » Zapisane
Thotal
Go¶æ
« Odpowiedz #21 : Kwiecieñ 20, 2011, 05:32:29 »

Trzeba byæ wielce naiwnym, by daæ sobie wmówiæ poczucie winy na ca³e ¿ycie...
Poczucie winy z powodu "grzechu" jest serwowane nie¶wiadomemu spo³eczeñstwu by nim manipulowaæ.
Nic co robi cz³owiek nie jest ani dobre ani z³e, to tylko umys³ klasyfikuje, os±dza i zmusza do karania.
Naiwnym proponujê wyzwolenie siê z poczucia winy, wyzwolenia siê i ¿ycia w pe³nej nieograniczonej ¶wiadomo¶ci.



Pozdrawiam - Thotal U¶miech
Zapisane
Jerzy Karma
Go¶æ
« Odpowiedz #22 : Kwiecieñ 20, 2011, 05:59:00 »

U¶miech
Je¶li tak odebra³e¶ pojecie grzechu pierworodnego, to wygl±da na to, ¿e nale¿a³e¶ do owych „bardzo naiwnych”. U¶miech
No tak – ale nie da³e¶ sobie „wmówiæ” tego na ca³e ¿ycie – a jednak nadal tak to postrzegasz!

W sumie:
Nikt Ci tego nie wmówi³, tylko Ty tak to widzia³e¶ i widzisz. Na pocz±tku zgodzi³e¶ siê ze swoim odbiorem tego, a teraz to odrzucasz – ale ca³y czas w tym tkwisz…

To – co nazywasz „manipulacj±: jest w³a¶nie tym samym co „grzech pierworodny” – to jest ziemski ¶wiat ludzi. Czy naprawdê my¶lisz, ¿e wyszed³e¶ z tego?
Ty w tym ¿yjesz. Bez wzglêdu na Twoje wyobra¿enia, bo my¶l sama tego nie zdo³a zmieniæ.

A je¶li jest jak stwierdzi³e¶, ¿e „nic co robi cz³owiek nie jest ani dobre ani z³e” i ¿e „to tylko umys³ klasyfikuje, os±dza” to dlaczego sam dzia³asz inaczej, bo wcze¶niej piszesz:
- „Trzeba byæ wielce naiwnym, by daæ sobie wmówiæ…”

Bo czy mam to rozumieæ, ¿e naiwno¶æ postrzegasz … na w³a¶nie jak?
Bo je¶li ani jako dobro, ani jako z³o – to czy by¶ to napisa³?

Dlaczego zatem napisa³e¶?
Bo dzia³asz, na wskutek osobistego ZDERZANIA siê z tym – co dla Ciebie jest RZECZYWISTO¦CI¡ zewnetrzn±. Za¶ niektóre zderzenia harmonizuj± z Tob±, a inne nie – choæ mimo tego tworzysz filozofiê, ¿e nie ma ani harmonii, ani dysharmonii.
I sk±d ta filozofia do Ciebie p³ynie?
P³ynie spoza CIEBIE i spoza owej ZEWNÊTRZNEJ RZECZYWISTO¦CI.
Ale sam widzisz, ¿e dzia³aj±c na tych OBU GRUNTACH (na TOBIE i na RZECZYWISTO¦CI) nie potrafisz unikn±æ bycia dualnym…

Naiwnym proponujê wyzwolenie siê z poczucia winy, wyzwolenia siê i ¿ycia w pe³nej nieograniczonej ¶wiadomo¶ci.

U¶miech

A ja proponuje u¶wiadomiæ sobie, ¿e nie ma siê, z czego wyzwalaæ.
Oprócz wyzwolenia z samego siebie.
Bo póki istniejesz jako JA – póty bêdziesz tkwiæ w dualizmie.

Pozdrawiam bratersk± duszê buntownika.
Tylko przeciw czemu siê buntujesz TAM, gdzie nie ma dobra, ani z³a? Mrugniêcie
Zapisane
between
Go¶æ
« Odpowiedz #23 : Kwiecieñ 20, 2011, 07:27:52 »

Jednak Eden istnia³ fizycznie. Bogowie z kosmosu równie¿ pozostawili na Ziemi swoje ¶lady, które przetrwa³y w ludzkiej ¶wiadomo¶ci,
twórczo¶ci, legendach, mitach no i religiach. A przede wszystkim w samych ludziach.
Nie mo¿na tego zignorowaæ. Jednak, jako, ¿e wszystko ma swoje odbicie w duchu, istnieje równie¿ strona metafizyczna. 
[...]

Ja wcale nie ignoruje fizycznego Edenu.

Powiem tak, koncepcja fizycznego mitycznego ogrodu, w którym ¿y³ sobie cz³owiek wygl±da na sensown±.
Jest tylko ma³y problem.
Wiele wskazuje na to, ¿e zostali¶my 'wyhodowani', albo inaczej mówi±c stworzeni przy pomocy ró¿nych genetycznych manipulacji.

Pytanie tylko W JAKIM CELU?

Kto¶ mówi³, ¿e hodowano nas do ciê¿kiej pracy. Zastanówmy siê nad tym.
Gdyby komu¶ zale¿a³o na naszej pracy to stworzy³by osobnika silnego, z mocnymi pazurami, futrem, raczej 4 no¿nego ni¿ stoj±cego chwiejnie na dwóch nogach.
Tymczasem cz³owiek jest po prostu s³aby, potrzebuje odzienia, jego metablizm jest do¶æ k³opotliwy - bo ani on do koñca ro¶lino¿erc± ani miêso¿erc± nie jest, itp.  Wydaje mi siê, ¿e nie po to stworzono cz³owieka.
A ju¿ inna kwestia zakladaj±c, ¿e to prawda - to w jaki sposób "uciekli¶my z obozu pracy"?

Mo¿na wyobraziæ sobie hodowanie zwierzêcia ludzkiego z powodu jego walorów, hmm, smakowych. Wszak smoki uwielbia³y dziewice - czyli mówiaæ do¶æ brutalnie - m³ode dziewczyny o m³odym miêsie - a nie jakie¶ ³ykowate staruszki.
Tutaj wszystkie legendy o reptilianach trafiaj± na podatny grunt.
Ale znowu pytanie - w jaki sposób uciekli¶my z farmy?

Jest tak¿e trzecia koncepcja.
Istnienie ego powoduje, ¿e cz³owiek zdolny jest do prze¿ywania nies³ychanej ilo¶ci emocji.
W porównaniu do zwierz±t, które g³ównie poruszaj± siê pomiêdzy strachem a przyjemno¶ci±, gama emocjonalnych doznaæ cz³owieka jest nieskoñczona.
¯adne zwierze nie gromadzi jedzenia ponad potrzebê, ¿adne nie podkrada wspó³plemieñcowi, ¿adne nie torturuje innych przedstawicieli swojego gatunku, itp, itp.
Pod wzglêdem ilo¶ci i jako¶ci prze¿ywania emocji nie ma na ziemi gatunku wydajniejszego od ludzi.

Albo jeszcze innymi s³owy mówi±c:
W owocu zrywanym z drzewa znajduj± siê w nim takie same sk³adniki jak w powietrzu, glebie i gnoju, którym zosta³o drzewo nawo¿one.  Ale s± one przetransformowane do postaci takiej, która jest dla nas smaczna i przyjemna.
Trudno by³oby zjadaæ glebê i gnój. A przecie¿ to samo w innej postaci zjadamy w owocach.

O cz³owieku mo¿na równie¿ powiedzieæ podobnie - pobieramy czyst±, nieprzetworzon± si³ê ¿yciow±, pierwotn± i nisk± i transformujemy j± na emocje. A ka¿da czakra wytwarza kolejn± wy¿sz± frakcjê w tej komorze destylacyjnej.

Mój wniosek jest taki - jeste¶my hodowani, ale nie w celu wykorzystania naszej si³y ani naszych walorów smakowych ale w celu zabierania nam energii.  Przyk³ad - wystarczy siê dobrze z kim¶ pok³óciæ i ju¿ mo¿na poczuæ ile energii nas to kosztuje.
Oczywi¶cie s± ró¿ni hodowcy - jedni potrzebuj± energii niskich lotów - g³ównie strachu, jeszcze inni - wspó³czucia,
jeszcze inni  - ci s± prawdziwymi koneserami, potrzebuj± czystej bezwarunkowej mi³o¶ci.

Jeste¶my, po prostu, maszyn± do przetwarzania energii.
Jak bateryjka, która zamienia energiê wi±zañ chemicznych w energiê elektryczn±.
Zamieniamy jedn± energiê na inn± - bardziej u¿yteczn± dla naszych hodowców.

Tyle a propos hodowli.

Cytuj
Cytuj
Cytat: between  Kwiecieñ 19, 2011, 08:47:25
Dlatego mówienie o "grzechu pierworodnym" jest bez sensu. To wcale nie grzech a pierwsza, bolesna, próba lotu.
Wypadli¶my z gniazda i uczymy siê lataæ.  Moment ten powinien byæ ¶wiêtowany na równi z pierwszym pój¶ciem do szko³y.
To zale¿y co chcesz widzieæ,, co widzia³e¶ dotychczas, oraz co pasuje do wiedzy jak± posiadasz.

S³owo pierworodny oznacza to, co by³o pierwszym ruchem w okre¶lon± przestrzeñ rzeczywisto¶ci.
My jeste¶my zradzani w tej poza Edenowej przestrzeni.
No i za bardzo tu siê wiêkszo¶ci nie podoba…
Gdzie siê nie rozejrzysz, to widaæ jakie¶ grzechy, czy problemy…
Dlatego to – co pierwsze to sprawi³o – nazwano grzechem pierworodnym.
I ma to sens.

Mówienie o szkole mia³o tylko daæ wyobra¿enie o tym, ¿e nie jest to "kara za grzechy" tylko raczej nieuchronny proces wynikaj±cy z potrzeby rozwoju.

Zauwa¿ ¿e cz³owiek mia³ wybór. A jednak postanowi³ sam dla siebie biedê, ch³ód i g³ód. Dlaczego?
Nasz 'upadek' czyli zerwanie owocu z drzewa dobra i z³a by³o momentem w którym zaczêli¶my dostrzegaæ dwubiegunowo¶æ fizycznej egzystencji.
Wcze¶niej nie zna³ biedy, ch³odu i g³odu - w Edenie mia³ wszystko czego zapragnie, z wyj±tkiem jednego, wiedzy.
Nie znasz warto¶ci ciep³a kiedy nie znasz znaczenia ch³odu.
Nie wiesz czym jest stan syto¶ci, kiedy nie znasz uczucia g³odu.
Itp, itp.
Tylko wskoczenie w dwubiegunowo¶æ daje ci porównanie, daje ci wiedzê.

Kiedy koñczy siê wêdrówka? Wydaje mi siê, ¿e wtedy kiedy jeste¶ w stanie zintegrowaæ w sobie wzajemnie sprzeczne warto¶ci, kiedy znasz ju¿ oba bieguny i nie potrzebujesz juz ich poznawaæ.

Cytuj
Upadli¶my – to nie podlega dyskusji.
Tylko cz³owiek nie rozumie, o co chodzi w tym upadku.
Jednak to nie jest niezbêdne, bo wystarczy w³a¶ciwie stosowaæ podstawowe znane nam kryteria dobra: mi³o¶æ doskona³o¶ci i ¿ycie wg niej.
Zatem ka¿dy mo¿e WRÓCIÆ.
To nie wymaga bycia uczonym w sprawie Edenu, czy grzechu pierworodnego.
Wystarczy mieæ czyste serce – prawdziwie czyste, a nie wg swoich wyobra¿eñ.

Czyli innymi s³owy - "jak bêdziesz grzeczny, to dostaniesz nagrodê".

Istnienie "czystego serca" odbieram jako pewien rodzaj fetyszu.
To my¶lenie wynik³e z religijnego spojrzenia na ¶wiat.
Przewa¿nie religie chwal± tylko jeden biegun rzeczywisto¶ci - dobro, czysto¶æ, mi³o¶æ,
a potêpiaj± z³o, brud, nienawi¶æ, itp, itp
Uwielbienie boga i jednoczesne wyrzekanie siê szatana to w³a¶nie tylko jeden biegun.

Trzeba pamietaæ, ¿e istnienie jednego wynika z drugiego i odwrotnie.
Nie da siê ich oddzieliæ.
Ka¿dy 'dobry uczynek' musi zostaæ zrównowa¿ony 'z³ym uczynkiem'.
I ka¿dy 'z³y uczynek' daje szansê na zaistnienie 'dobrego uczynku'
Siadaj±c po jednej stronie hu¶tawki, powodujesz, ¿e przechyla siê w Twoj± stronê.
I kto¶ musi usi±¶æ z drugiej, aby j± zrównowa¿yæ.

Dlatego, moim zdaniem, jedyn± szans± na 'wzlecenie' jest taka postawa, w której na taki sam szacunek zas³uguje kto¶ kto leczy rany, jak i kto¶, kto je zadaje.
Taki sam szacunek dla tego, który tworzy i tego, który niszczy.
Taki sam szacunek dla tego, który daje ¿ycie i tego, który ¿ycie odbiera.
Taki sam szacunek dla tego, który rozsiewa nieskoñczon± dobroæ i tego, który rozsiewa nieskoñczone z³o.

pozdro
« Ostatnia zmiana: Kwiecieñ 20, 2011, 07:53:12 wys³ane przez between » Zapisane
ptak
Go¶æ
« Odpowiedz #24 : Kwiecieñ 20, 2011, 11:23:14 »

Cytat: between
Dlatego, moim zdaniem, jedyn± szans± na 'wzlecenie' jest taka postawa, w której na taki sam szacunek zas³uguje kto¶ kto leczy rany, jak i kto¶, kto je zadaje.

Tak between, uwa¿am podobnie. Osi±gniêcie równowagi, to nasz cel, a jednocze¶nie warunek niezbêdny dla zaistnienia „Nowego Edenu”.
Trzeba zrównowa¿yæ w sobie dualizm, poza którym jest spokojne królestwo. 
Czy biblijny Eden by³ takim królestwem, jak sugeruje Jerzy Karma? (Przy okazji witam Ciê Jerzy serdecznie, dawno nie rozmawiali¶my. U¶miech )

Nie s±dzê. A p³omienisty, wiruj±cy miecz anio³a, strzeg±cy doñ wej¶cia, to zastosowana technologia kosmitów, chroni±ca teren laboratorium,
gdzie poddawano cz³owieka ziemskiego swoistej modyfikacji. O celach tej¿e, ¶wiadczy ca³a pó¼niejsza historia.
Jednak TAM, w tym „królewskim ogrodzie”, dano nam impuls, jakkolwiek by nie patrzeæ. Wyszli¶my z „raju” na ugory i pastwiska.
I zdobywamy wiedzê oraz do¶wiadczenie do dzi¶. Uczymy siê siebie. Poprzez ca³± gamê uczuæ i emocji d±¿ymy do równowagi.
I coraz czê¶ciej j± osi±gamy.

Systemy religijne, grzech pierworodny, poczucie winy, to droga do przej¶cia i zrozumienia.
To nie nasz upadek, to nasz udzia³ w rozwoju ¶wiadomo¶ci, ducha.
Zawsze jeste¶my w miejscu, jakie okre¶la nasza ¶wiadomo¶æ. Ta pojedyncza jak i zbiorowa.
Wiele ju¿ za nami, wiele jeszcze przed nami. Panta rhei.   U¶miech

Pozdrawiam wêdrowców.  U¶miech


Ps1. Mo¿na wêdrowaæ w znoju i trudzie d¼wigaj±c wór grzechów i win, mo¿na z u¶miechem na ustach, bez tego ciê¿aru.
Wybór jest nasz, choæ sugestie cudze.  Du¿y u¶miech

Ps2. Niektórzy upadkiem nazywaj± moment poddania nas obcej ingerencji, kiedy to utracili¶my swoje naturalne zdolno¶ci i wiedzê.
Czyli upadek wskutek najazdu obcej ¶wiadomo¶ci.
Ale to ju¿ odrêbny temat dociekañ. 


Zapisane
Strony: [1] 2 3 4 5 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.038 sekund z 20 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

zipcraft watahaslonecznychcieni gangem ostwalia phacaiste-ar-mac-tire