Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Kwiecień 11, 2025, 06:50:56


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: [1] 2 3 4 5 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: EWA - synonim upadku czÂłowieka? ...  (Przeczytany 48654 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
quetzalcoatl44
Gość
« : Kwiecień 17, 2011, 14:30:59 »

takze na te chwile zadaniem kobiety jest naprawienie upadlej ludzkosci, bo z winy kobiety ona upadla swiat materialny...ale tez kobieta caly czas dopinguje mezczyzn do rywalizacji w ten sposob bardziej rozwija sie meskie ego...UÂśmiech
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 22, 2011, 22:03:01 wysłane przez Dariusz » Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #1 : Kwiecień 17, 2011, 19:48:19 »

MyÂślĂŞ >quetz<, Âże nie masz nic przeciw utworzeniu nowego wÂątku z Twego posta.
Post¹pi³em tak gdy¿ myœlê, ¿e czas najwy¿szy zacz¹Ì - przynajmniej próbowaÌ - wyjaœniaÌ, ¿e to biblijne postrzeganie postêpku Ewy jest ci¹g³ym podtrzymywaniem ograniczeù religijnych.
MoÂże warto spojrzeĂŚ na tĂŞ historiĂŞ z innego punktu widzenia.

Zapraszam do uruchomienia szarych komĂłrek. DuÂży uÂśmiech
Zapisane

PozwĂłl sobie byĂŚ sobÂą, a innym byĂŚ innymi.
quetzalcoatl44
Gość
« Odpowiedz #2 : Kwiecień 17, 2011, 21:53:05 »

ok spoko..UÂśmiech, no wlasnie na poczatku to Bog przeciez rozdzielil czlowieka stawrzajac Ewe, wiec reszta byla juz tylko konsekwencja..,no ale to wlasnie np Jezus pierwsza apostol uczynil MM  UÂśmiech wiec swiat jest teraz w rekach kobiet UÂśmiech,
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 17, 2011, 21:53:33 wysłane przez quetzalcoatl44 » Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #3 : Kwiecień 18, 2011, 12:28:17 »

Cytuj
wiec swiat jest teraz w rekach kobiet

To kobiety zaraz  podniosÂą tu larum.

 KapÂłanki miÂłoÂści , z tego co wiem, nie zaÂłoÂżyÂły swojego KoÂścioÂła, a faceci zaÂłoÂżyli swĂłj. Szkoda, bo zapisaÂłbym siĂŞ do takowego MrugniĂŞcie
Zapisane
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #4 : Kwiecień 18, 2011, 12:33:57 »

Panowie, nic nie stoi na przeszkodzie, abyscie otworzyli swoj klub. Tylko zastanowcie sie najpierw, jaka role w waszym zyciu gra kobieta. Poczawszy od narodzin, to w ciele kobiety rozwija sie cudo. Po urodzeniu matka jest praktycznie matka do konca zycia. Kochanke, zone mozna zmienic, matka pozostaje na zawsze matka w tym zyciu. Dlatego, powinno sie szanowac kobiete.
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 18, 2011, 17:45:23 wysłane przez Rafaela » Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #5 : Kwiecień 18, 2011, 13:12:14 »

Cytuj
powinno sie szanowac kobiete

Rafaelo to jasne jak SÂłoĂące UÂśmiech
Cytuj
Poczawszy od narodzin, to w ciele kobiety rozwija sie codo

I to jest wÂłaÂśnie  ta ÂświÂątynia kapÂłanek. Ma wszystko , co z architektonicznego punktu widzenia potrzebne MrugniĂŞcie
ElastycznÂą drogĂŞ wejÂścia, miejsce poczĂŞcia cudu i bezpieczne wyjÂście.

Watykan siĂŞ chowa po prostu MrugniĂŞcie
Nie do Âśrodka rzecz jasna, bo siĂŞ tam nie zmieÂści. Nawet by siĂŞ zresztÂą tam nie pchaÂł w zadufaniu swoim MrugniĂŞcie
Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #6 : Kwiecień 18, 2011, 13:37:52 »

zone mozna zmienic,
OsobiÂście nie przychylam siĂŞ do takowych wnioskĂłw, propozycji.
Zapisane
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #7 : Kwiecień 18, 2011, 17:47:02 »

Artku, zon mozesz miec kilka, ale matke ktora cie przyniosla na swiat - tylko jedna.
Zapisane
pheasant
Gość
« Odpowiedz #8 : Kwiecień 18, 2011, 18:03:46 »

O jaki ciekawy wÂątek. MoÂże i ja coÂś napiszĂŞ DuÂży uÂśmiech
Cytuj
Watykan siĂŞ chowa po prostu MrugniĂŞcie
Nie do Âśrodka rzecz jasna, bo siĂŞ tam nie zmieÂści. Nawet by siĂŞ zresztÂą tam nie pchaÂł w zadufaniu swoim
I ktoÂś MrugniĂŞcie tu jeszcze pisze coÂś o Watykanie  UÂśmiech 2


Cytuj
zone mozna zmienic,
OsobiÂście nie przychylam siĂŞ do takowych wnioskĂłw, propozycji.
MĂłj m¹¿ Buziak teÂż siĂŞ nie przychyla, a wrĂŞcz mĂłwi stanowcze NIE  UÂśmiech

Zapisane
between
Gość
« Odpowiedz #9 : Kwiecień 18, 2011, 20:00:41 »

MyÂślĂŞ, Âże mĂłwienie o "upadku" to niewÂłaÂściwe podejÂście.

WidzĂŞ to trochĂŞ inaczej.
Ludzie w raju byli szczĂŞÂśliwi, gdyÂż byli zwierzĂŞtami.
Zerwanie owocu z drzewa wiedzy byÂło poczÂątkiem czÂłowieczeĂąstwa i byÂło nieuniknione.
Niejako z definicji.
I nie mo¿na tutaj mówiÌ o ¿adnym upadku ale wprost przeciwnie - o pierwszym kroku wzniesienia siê ponad zwierzêcoœÌ.

pozdrawiam
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 18, 2011, 20:08:02 wysłane przez between » Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #10 : Kwiecień 18, 2011, 20:40:56 »

Ciekawie, choĂŚ z maÂłym zastrzeÂżeniem z mej strony.
WĂłwczas nie byliÂśmy juÂż "zwierzĂŞtami", byliÂśmy robolami - ludÂźmi stworzonymi do wykonywania okreÂślonej i ciĂŞÂżkiej pracy, na tyle ciĂŞÂżkiej, Âże nasi stwĂłrcy nie chcieli siĂŞ jej imaĂŚ, a do takich naleÂżaÂła rĂłwnieÂż uprawa Edenu, choĂŚ w Biblii przedstawiajÂą to jako sielski ogrĂłd.

======================================

Jeœli pozwolenie sobie na inne, szersze myœlenie w stosunku do jedynie s³usznych doktryn - równie¿ religijnych - jest oznak¹ braku "zdrowych zmys³ów", to tak, jestem psycholem.
Cholewcia, gdyby jeszcze za to pÂłacili to nie puszczaÂłbym "duÂżego lotka".

SacliÂłem posty
Darek
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 21, 2011, 17:10:02 wysłane przez Dariusz » Zapisane

PozwĂłl sobie byĂŚ sobÂą, a innym byĂŚ innymi.
pheasant
Gość
« Odpowiedz #11 : Kwiecień 18, 2011, 21:39:04 »

Powiedz mi Darku co sprawiÂło Âże uwierzyÂłeÂś w te bajki???
Nie rozumiem, skoro za to nie pÂłacÂą, to jakie z tego korzyÂści???
Zapisane
chanell

Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 72
Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 3453



Zobacz profil
« Odpowiedz #12 : Kwiecień 18, 2011, 21:59:20 »

Darek a Ty na prawdê wierzysz w t¹ ca³¹ bajkê, czy ktoœ Ci za to p³aci ¿ebyœ o tym pisa³ tu na forum???
Bo aÂż mi siĂŞ wierzyĂŚ nie chce Âże czÂłowiek przy zdrowych zmysÂłach (chyba Âże nie) wierzy w to wszystko.
pheasant

PozwolĂŞ sobie zauwaÂżyĂŚ Âże na tym forum jest niewielu ludzi o "zdrowych zmysÂłach" - bez urazy ludzie Chichot


Darek to ja teÂż siĂŞ zaliczam do tych psycholi DuÂży uÂśmiech DuÂży uÂśmiech Chichot
Zapisane

Na wszystkie sprawy pod niebem jest wyznaczona pora.

            KsiĂŞga Koheleta 3,1
arteq
Gość
« Odpowiedz #13 : Kwiecień 18, 2011, 22:41:42 »

Artku, zon mozesz miec kilka, ale matke ktora cie przyniosla na swiat - tylko jedna.
Pozwolisz Rafaelo, Âże zostanĂŞ przy jednej matce i jednej Âżonie...
Zapisane
between
Gość
« Odpowiedz #14 : Kwiecień 19, 2011, 07:47:25 »

Ciekawie, choĂŚ z maÂłym zastrzeÂżeniem z mej strony.
WĂłwczas nie byliÂśmy juÂż "zwierzĂŞtami", byliÂśmy robolami - ludÂźmi stworzonymi do wykonywania okreÂślonej i ciĂŞÂżkiej pracy, na tyle ciĂŞÂżkiej, Âże nasi stwĂłrcy nie chcieli siĂŞ jej imaĂŚ, a do takich naleÂżaÂła rĂłwnieÂż uprawa Edenu, choĂŚ w Biblii przedstawiajÂą to jako sielski ogrĂłd.

Ty patrzysz na to fizycznie, a ja metafizycznie.

Historia o tym, Âże byliÂśmy niewolnikami jest o tyle ciekawa, Âże rodzi pytanie - dlaczego juÂż nimi nie jesteÂśmy?
Bo nas bĂłg wywaliÂł z Edenu bo jakieÂś jabÂłko zerwaliÂśmy?.. no bez przegiĂŞĂŚ...
A moÂże nadal jesteÂśmy niewolnikami tylko nie o pracĂŞ fizycznÂą tutaj chodzi?

Poobserwuj zwierzĂŞta, np. podobne do ludzi maÂłpy. Na wolnoÂści, w czystym Âśrodowisku,  sÂą szczĂŞÂśliwe i radosne.
Tym co nas ró¿ni od zwierz¹t to ego - ono stwarza iluzjê od³¹czenia od reszty.
Ono takÂże stanowi o naszym zniewolneniu badÂź wolnoÂści.

Ale trochĂŞ z innej beczki.
Rodzic, ktĂłry chciaÂłby aby jego dziecko zawsze byÂło gaworzÂącym brzdÂącem, bo przecieÂż jest takie "sÂłodkie i milusie"
staje przeciwko naturalnemu porzÂądkowi, ktĂłry kaÂżdej istocie nakazuje siĂŞ rozwijaĂŚ.
To tak, jakby dorastajÂące dziecko trzymaĂŚ w domu i nie pozwoliĂŚ mu zobaczyĂŚ jak wyglÂąda Âświat.
Dziecko zawsze siĂŞ  sprzeciwia rodzicom i zawsze podwaÂża zakaz za zakazem, prĂŞdzej czy póŸniej zawsze ich opuszcza. I mÂądry rodzic dobrze wie, Âże ten moment nastÂąpi.

Dlatego Edenowy BĂłg dobrze wiedziaÂł, ze czÂłowiek opuÂści Eden - Âże pĂłjdzie na 'swoje' - nawet jeÂżeli jest to bolesne i wymaga sporo pracy.
BĂłg stwarzajÂąc czÂłowieka zaprogramowaÂł go na rozwĂłj  - dlatego opuszczenie Edenu byÂło tylko kwestiÂą czasu.

Dlatego mĂłwienie o "grzechu pierworodnym" jest bez sensu. To wcale nie grzech a pierwsza, bolesna, prĂłba lotu.
WypadliÂśmy z gniazda i uczymy siĂŞ lataĂŚ.  Moment ten powinien byĂŚ ÂświĂŞtowany na rĂłwni z pierwszym pĂłjÂściem do szkoÂły.

pozdro

p.s.

Darek a Ty na prawdê wierzysz w t¹ ca³¹ bajkê, czy ktoœ Ci za to p³aci ¿ebyœ o tym pisa³ tu na forum???
Bo aÂż mi siĂŞ wierzyĂŚ nie chce Âże czÂłowiek przy zdrowych zmysÂłach (chyba Âże nie) wierzy w to wszystko.
Powiedz mi Darku co sprawiÂło Âże uwierzyÂłeÂś w te bajki???
Nie rozumiem, skoro za to nie pÂłacÂą, to jakie z tego korzyÂści???

DrwiÂąc z innych najczĂŞÂściej drwimy z samych siebie.
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 19, 2011, 07:49:30 wysłane przez between » Zapisane
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #15 : Kwiecień 19, 2011, 09:49:53 »

between , bardzo podoba mi sie twoja wypowiedz, doskonale ujales ten temat, bo wlasnie ja tez tak to widze.

Rafaela.
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #16 : Kwiecień 19, 2011, 10:43:57 »

Jednak Eden istniaÂł fizycznie. Bogowie z kosmosu rĂłwnieÂż pozostawili na Ziemi swoje Âślady, ktĂłre przetrwaÂły w ludzkiej ÂświadomoÂści,
twĂłrczoÂści, legendach, mitach no i religiach. A przede wszystkim w samych ludziach.

Nie moÂżna tego zignorowaĂŚ. Jednak, jako, Âże wszystko ma swoje odbicie w duchu, istnieje rĂłwnieÂż strona metafizyczna. 
I jeÂśli juÂż mĂłwimy o grzechu pierworodnym, to raczej nie my zgrzeszyliÂśmy.
Stworzono nas na czyjÂś obraz i podobieĂąstwo, przenoszÂąc Ăłw grzech niedoskonaÂłoÂści. Nasze zadanie, to wyjÂście z tej niedoskonaÂłoÂści,
inaczej zbawienie siebie od niej, by staĂŚ siĂŞ nowym zaczynem dla ducha.
Ego, ktĂłre przy okazji wyhodowaliÂśmy ponad miarĂŞ, przestaÂło peÂłniĂŚ swojÂą opiekuĂączÂą rolĂŞ a staÂło siĂŞ zaczynem destrukcyjnym.

Trzeba wpierw umrzeĂŚ, by narodziĂŚ siĂŞ na nowo. JuÂż w innym Edenie, bo wyÂższego rzĂŞdu.
Bez Âżadnego grzechu i upadku. I z innÂą ÂświadomoÂściÂą.  UÂśmiech

Ewa, to nie synonim upadku czÂłowieka, to jego ewolucyjny etap.
Zapisane
pheasant
Gość
« Odpowiedz #17 : Kwiecień 19, 2011, 13:44:06 »

Between
Cytuj
DrwiÂąc z innych najczĂŞÂściej drwimy z samych siebie.
Ja z nikogo nie drwie, ja siĂŞ tylko dziwiĂŞ, nic wiĂŞcej. ChciaÂłabym znaĂŚ przyczynĂŞ takiego stanu rzeczy. StÂąd moje pytania.
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 19, 2011, 13:44:17 wysłane przez pheasant » Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #18 : Kwiecień 19, 2011, 18:38:43 »

Witaj between
Cytuj
Dlatego Edenowy BĂłg dobrze wiedziaÂł, ze czÂłowiek opuÂści Eden - Âże pĂłjdzie na 'swoje' - nawet jeÂżeli jest to bolesne i wymaga sporo pracy.
BĂłg stwarzajÂąc czÂłowieka zaprogramowaÂł go na rozwĂłj  - dlatego opuszczenie Edenu byÂło tylko kwestiÂą czasu.

Dlatego mĂłwienie o "grzechu pierworodnym" jest bez sensu. To wcale nie grzech a pierwsza, bolesna, prĂłba lotu.
WypadliÂśmy z gniazda i uczymy siĂŞ lataĂŚ.  Moment ten powinien byĂŚ ÂświĂŞtowany na rĂłwni z pierwszym pĂłjÂściem do szkoÂły.

Zgadzam siĂŞ z TobÂą.ÂŚwietne porĂłwnanie do rozwoju dziecka. MÂądry rodzic wie, Âże dziecko teÂż stanie siĂŞ kiedyÂś .. rodzicem. WiĂŞc najlepszym dla niego  rozwiÂązaniem  jest nauczyĂŚ siĂŞ samodzielnego Âżycia , Âżeby póŸniej mĂłc podoÂłaĂŚ rodzicielstwu, mĂłc zbudowaĂŚ nowy EDEN dla swoich dzieci zanim te opuszczÂą go niczym  wspomniane gniazdo.
Dzieje siĂŞ tak, poniewaÂż jak sÂłusznie napisaÂła  Ptak :
Cytuj
Stworzono nas na czyjÂś obraz i podobieĂąstwo, przenoszÂąc Ăłw grzech niedoskonaÂłoÂści. Nasze zadanie, to wyjÂście z tej niedoskonaÂłoÂści,
inaczej zbawienie siebie od niej, by staĂŚ siĂŞ nowym zaczynem dla ducha.

Ot i caÂła tajemnica. KiedyÂś czas nieodpowiedzialnych , szczeniackich zabaw  mija, przed nami zadanie - tworzenie nowego Edenu UÂśmiech
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #19 : Kwiecień 19, 2011, 19:45:49 »

Cytat: Phea
Powiedz mi Darku co sprawiÂło Âże uwierzyÂłeÂś w te bajki???

Dla jednych bajkami jest powaÂżniejsze traktowanie doniesieĂą historycznych zapisanych na "glinianych tabliczkach", dla innych bajkami sÂą biblijne przedstawienia/interpretacje tego dotyczÂące. MrugniĂŞcie
Co sprawiÂło?
ChĂŞĂŚ poznania "prawdy", chĂŞĂŚ - potrzeba wewnĂŞtrzna - podniesienia czoÂła ze sÂłuÂżalczej postawy jakÂą w nas programujÂą od dzieciĂąstwa. We mnie od dzieciĂąstwa byÂł bunt przeciw tym schematom, byÂł bunt i potrzeba zrozumienia. Ot i caÂła filozofia. DuÂży uÂśmiech MrugniĂŞcie

Cytuj
Nie rozumiem, skoro za to nie pÂłacÂą, to jakie z tego korzyÂści???

Ogromne, korzyÂści sÂą nie do ocenienia. JesteÂś wolna - dosÂłownie i w przenoÂśni. Nigdy nie byÂłem i nie jestem (piszĂŞ w swoim imieniu ale mam na myÂśli wszystkich, ktĂłrzy myÂślÂą podobnie i szukajÂą jak ja) sÂługÂą, niewolnikiem jakiegoÂś, jakichÂś bogĂłw. Ja jestem ja, jestem sobÂą i idĂŞ wÂłasnÂą drogÂą, nie wytyczonÂą przez systemu utworzone przez zwolennikĂłw "boga" i ich/jego poplecznikĂłw. Sam sobie jestem "bogiem" i "jak sobie poÂścielĂŞ tak siĂŞ wyÂśpiĂŞ". Nie muszĂŞ nikogo obarczaĂŚ odpowiedzialnoÂściÂą za swoje powodzenia i potkniĂŞcia.
JeÂśli chcĂŞ to wÂącha i podziwiam rozkwitajÂącÂą przyrodĂŞ, jeÂśli chcĂŞ to Âścinam drzewa powalone przez wichurĂŞ, zawsze jednak wĂłwczas kiedy chcĂŞ nie dlatego, Âże ktoÂś mi to nakazuje. DuÂży uÂśmiech MrugniĂŞcie

Cytat: between
Ty patrzysz na to fizycznie, a ja metafizycznie.

Tak, od pewnego czasu zacz¹³em skupiaÌ siê g³ównie na fizycznym aspekcie naszego pochodzenia.
Chwilowo odpuœci³em sobie metafizykê gdy¿ w moim obecnym przekonaniu aby zrozumieÌ tê czêœÌ "meta" musimy (a na pewno ja muszê) dok³adniej zrozumieÌ "fizykê', czyli tê rzeczywist¹ podstawê. W takiej kolejnoœci bêdzie mi ³atwiej uporaÌ siê ze sfer¹ "wy¿sz¹".
Zapisane

PozwĂłl sobie byĂŚ sobÂą, a innym byĂŚ innymi.
Jerzy Karma
Gość
« Odpowiedz #20 : Kwiecień 19, 2011, 21:39:01 »

Witam Wszystkich.

Darek a Ty na prawdê wierzysz w t¹ ca³¹ bajkê

Chodzi o bajkĂŞ z EwÂą i Adamem?
MrugniĂŞcie

Mniejsza o to, czy to bajka – skoro istnieje w umysÂłach milionĂłw jako prawda.
Zatem w sensie problematyki, jakÂą zawiera – jest prawdÂą.
Dlatego omawiamy tĂŞ problematykĂŞ.
Bez wzglĂŞdu na to, czy posÂłuÂżymy siĂŞ znanymi nam faktami, czy tym, co wydaje siĂŞ byĂŚ mitem.
Do zaÂłoÂżenia podobnego tematu na innym forum nie potrzebowano Ewy i Adama.
"Kobieta w mitach i legendach - Ÿród³em nieszczêœÌ wszelakich"
Jednak Ewa i Adam sÂą wspaniaÂłym modelem do zajmowania siĂŞ tym tematem UÂśmiech
A dlaczego, to bĂŞdzie dalej.


WĂłwczas nie byliÂśmy juÂż "zwierzĂŞtami", byliÂśmy robolami - ludÂźmi stworzonymi do wykonywania okreÂślonej i ciĂŞÂżkiej pracy, na tyle ciĂŞÂżkiej, Âże nasi stwĂłrcy nie chcieli siĂŞ jej imaĂŚ, a do takich naleÂżaÂła rĂłwnieÂż uprawa Edenu, choĂŚ w Biblii przedstawiajÂą to jako sielski ogrĂłd.

Tu mo¿na mieÌ ró¿ne stanowiska.
Jednak Twoje Dariuszu przedstawiaÂłoby EwĂŞ jako wybawicielkĂŞ UÂśmiech
Szatana zresztÂą teÂż.
A potem ten sam „wspaniaÂły szatan” wytraciÂł ca³¹ rodzinĂŞ Joba?

Ja osobiÂście marzĂŞ o tym, aby mieszkaĂŚ w ogrĂłdku i go mĂłc uprawiaĂŚ UÂśmiech
NajwyraÂźniej jestem na to zaprogramowany  hehe Na kontakt z przyrodÂą UÂśmiech
Ale wolĂŞ to, niÂż Âżycie w zadymionym mieÂście itp.

No i jeÂśli jest tak jak myÂślisz to, dlaczego pobyt w Edenie byÂł lepszy, niÂż wyjÂście z niego?
Czy teraz miliony ludzi nie pracuje ciĂŞÂżko? I wcale im akurat ta praca nie sprawia przyjemnoÂści.

MoÂże miedzy innymi, dlatego Pheasant nazwaÂła w zasadzie „TwojÂą” interpretacjĂŞ bajkÂą?
ChoĂŚ podciÂągn¹³em jej wypowiedÂź pod samÂą historiĂŞ z Edenem – gdyÂż wielu tak wÂłaÂśnie jÂą traktuje.

MyÂślĂŞ, Âże mĂłwienie o "upadku" to niewÂłaÂściwe podejÂście.
/…/
Ludzie w raju byli szczĂŞÂśliwi, gdyÂż byli zwierzĂŞtami.
Zerwanie owocu z drzewa wiedzy byÂło poczÂątkiem czÂłowieczeĂąstwa i byÂło nieuniknione.
Niejako z definicji.
I nie mo¿na tutaj mówiÌ o ¿adnym upadku ale wprost przeciwnie - o pierwszym kroku wzniesienia siê ponad zwierzêcoœÌ.

Mamy tu podobny punkt widzenia, jak u Dariusza UÂśmiech
To moÂże damy takie „jabÂłko” „innym” zwierzĂŞtom?

Postawmy teÂż pytanie: Czy jakiÂś punkt widzenia gwarantuje wglÂąd w prawdĂŞ?
ProponowaÂłbym spojrzenie na tĂŞ sprawĂŞ takÂże z punktu widzenia sÂłynnego szamana don Juana Matusa UÂśmiech
Chodzi o wziĂŞcie pod uwagĂŞ tego, co on przedstawiaÂł jako rodzaje widzenia rzeczywistoÂści.
SpotkaĂŚ wĂłwczas moÂżna coÂś wiĂŞcej, niÂż „zwierzĂŞce widzenie”, oraz obecne „ludzkie widzenie” UÂśmiech
Wg tego nasze poznanie dobra i zÂła, rzeczywiÂście byÂło upadkiem.
ChoĂŚ rzeczywiÂście moÂże to nam siĂŞ wydawaĂŚ dziwne i niezrozumiaÂłe.
Jednak w tym, co Juan Matus nazywaÂł „widzeniem nowych czarownikĂłw” (nie miaÂł akurat lepszej nazwy) byÂł zupeÂłnie inny wglÂąd w rzeczywistoœÌ.
KtĂłra to rzeczywistoÂści i bycie w niej byÂły wolne od moÂżliwoÂści zÂła.
ZejÂście z tego obszaru byÂło wejÂściem w widzenie, w ktĂłrym zaczĂŞÂło dziaÂłaĂŚ zÂło. Dlatego mĂłwi siĂŞ o poznaniu zÂła i dobra – jako przeciwwagi zÂła.
Dobro jednak wczeÂśniej teÂż byÂło i wczeÂśniej rĂłwnieÂż byÂło poznane przez czÂłowieka.
Co mo¿na znaleŸÌ w historii o Edenie.

„I stworzyÂł BĂłg wielkie potwory i wszelkie Âżywe, ruchliwe istoty, ktĂłrymi zaroiÂły siĂŞ wody, wedÂług ich rodzajĂłw, nadto wszelkie ptactwo skrzydlate wedÂług rodzajĂłw jego; i widziaÂł BĂłg, Âże to byÂło dobre.
I bÂłogosÂławiÂł im BĂłg mĂłwiÂąc: Rozradzajcie siĂŞ i rozmnaÂżajcie siĂŞ, i napeÂłniajcie wody w morzach, a ptactwo niech siĂŞ rozmnaÂża na ziemi!”
(1 Moj. 1:21-22, BW)

Zatem nie tylko ludzie, ale nawet zwierzĂŞta juÂż wtedy znaÂły dobro. StwĂłrca dla nich teÂż tworzyÂł wszystko co dobre, oraz im bÂłogosÂławiÂł.

A teraz poczytajmy czy Ewa widziaÂła, co jest dobre, zanim zerwaÂła owoc poznania dobra:
„A gdy kobieta zobaczyÂła, Âże drzewo to ma owoce dobre do jedzenia i Âże byÂły miÂłe dla oczu …” (1 Moj. 3:6, BW)

UÂśmiech

Czy rzeczywiÂście byÂła zwierzĂŞciem, gdy rozmawiaÂła z biblijnym wĂŞÂżem?
Pewnie razem syczeli  MrugniĂŞcie
A Adam jak nazywaÂł zwierzĂŞta to teÂż syczaÂł na nie? I kaÂżde z nich nazwaÂł „sssss” MrugniĂŞcie

Po urodzeniu matka jest praktycznie matka do konca zycia. Kochanke, zone mozna zmienic, matka pozostaje na zawsze matka w tym zyciu. Dlatego, powinno sie szanowac kobiete.

KaÂżdego czÂłowieka powinno siĂŞ szanowaĂŚ, tylko nie kaÂżde jego zachowanie.
A ojciec teÂż pozostaje ojcem na zawsze UÂśmiech

Bo nas bĂłg wywaliÂł z Edenu bo jakieÂś jabÂłko zerwaliÂśmy?.. no bez przegiĂŞĂŚ...
A moÂże nadal jesteÂśmy niewolnikami tylko nie o pracĂŞ fizycznÂą tutaj chodzi?

Poznanie dobra i zÂła jest miĂŞdzy innymi byciem w perspektywie widzenia ego. Zrywany owoc oznacza zmianĂŞ tego, co Juan Matus nazywaÂł przejÂściem do innego Âświata. Zerwanie wiÂązaÂło siĂŞ z automatycznym wyjÂściem z EdeĂąskiego Âświata.

To tak, jakby dorastajÂące dziecko trzymaĂŚ w domu i nie pozwoliĂŚ mu zobaczyĂŚ jak wyglÂąda Âświat.
Dziecko zawsze siĂŞ  sprzeciwia rodzicom i zawsze podwaÂża zakaz za zakazem, prĂŞdzej czy póŸniej zawsze ich opuszcza. I mÂądry rodzic dobrze wie, Âże ten moment nastÂąpi.

Widzisz to z perspektywy znanej Ci rzeczywistoœci, a czy wiesz, ¿e stosuj¹c jej kryteria próbujesz objaœniaÌ rzeczywistoœÌ której obecnie sobie nie wyobra¿asz?


Dlatego Edenowy BĂłg dobrze wiedziaÂł, ze czÂłowiek opuÂści Eden - Âże pĂłjdzie na 'swoje' - nawet jeÂżeli jest to bolesne i wymaga sporo pracy.
BĂłg stwarzajÂąc czÂłowieka zaprogramowaÂł go na rozwĂłj  - dlatego opuszczenie Edenu byÂło tylko kwestiÂą czasu.

A czy czÂłowiek jest w stanie podaĂŚ inne tÂłumaczenie? UÂśmiech
KiedyÂś podobne tÂłumaczono, Âże na sÂłoĂącu pali siĂŞ wĂŞgiel.


Dlatego mĂłwienie o "grzechu pierworodnym" jest bez sensu. To wcale nie grzech a pierwsza, bolesna, prĂłba lotu.
WypadliÂśmy z gniazda i uczymy siĂŞ lataĂŚ.  Moment ten powinien byĂŚ ÂświĂŞtowany na rĂłwni z pierwszym pĂłjÂściem do szkoÂły.

To zaleÂży co chcesz widzieĂŚ,, co widziaÂłeÂś dotychczas, oraz co pasuje do wiedzy jakÂą posiadasz.

SÂłowo pierworodny oznacza to, co byÂło pierwszym ruchem w okreÂślonÂą przestrzeĂą rzeczywistoÂści.
My jesteÂśmy zradzani w tej poza Edenowej przestrzeni.
No i za bardzo tu siĂŞ wiĂŞkszoÂści nie podoba…
Gdzie siĂŞ nie rozejrzysz, to widaĂŚ jakieÂś grzechy, czy problemy…
Dlatego to – co pierwsze to sprawiÂło – nazwano grzechem pierworodnym.
I ma to sens.

Bolesne byÂło – jak najbardziej.
Ale nie porĂłwnaÂłbym tego do tego, czym jest wypadniĂŞcie pisklĂŞcia z gniazda, czy do pĂłjÂścia dziecka do szkoÂły.
To strasznie duÂże naciÂągniecie.
I teÂż naiwne objaÂśnianie.
Poza tym nijak nie odnosi siĂŞ do zdarzeĂą.
Do szkoÂły to rodzic prowadzi dziecko, a nie mĂłwi mu, by lepiej nie szÂło na zaminowane pole.
WpadliÂśmy do zaminowanej rzeczywistoÂści, a Ty mĂłwisz, by to ÂświĂŞtowaĂŚ…
To wÂłaÂśnie jest bez sensu. I jest gÂłupie.
Ale Ty chcesz byĂŚ mÂądrzejszy od caÂłych pokoleĂą swoich przodkĂłw…
Dobrze jest byĂŚ nowo-myslicielem, ale prawdziwy myÂśliciel, szanuje wiedzĂŞ swoich przodkĂłw i zastanawia siĂŞ nad niÂą – biorÂąc pod uwagĂŞ to, Âże niekoniecznie byli idiotami.

between , bardzo podoba mi sie twoja wypowiedz, doskonale ujales ten temat, bo wlasnie ja tez tak to widze.
Rafaela.

Zmienione:
NapisaÂłem najpierw w odpowiedzi do Ciebie: To „gratulujĂŞ” „wiedzy” i „bystroÂści”.
NastĂŞpnie zobaczyÂłem inne punkty odbioru moich s³ów, z perspektywy ktĂłrych - i ktĂłre wcale nie sÂą g³ównie oparte na wÂłasnym ego, lecz bardziej na zwiÂązkach ego z licznymi egami innych – taka wypowiedÂź bywa odebrana jako np. ocena wiedzy i bystroÂści czÂłowieka, a nie momentu czÂłowieka. I w takim odbiorze moÂże raniĂŚ czÂłowieka, oraz powodowaĂŚ opozycjĂŞ.
W sumie zdajĂŞ sobie sprawĂŞ, Âże to – co uchodzi za „wiedzĂŞ”, czy za „bystroœÌ”, jest tylko sprawÂą marginalnÂą, wzglĂŞdnÂą, umownÂą, majÂącÂą znaczenie zawsze tylko w jakimÂś wybranym zakresie.
I oba te zjawiska majÂą nadzwyczaj liczne uwarunkowania le¿¹ce najbardziej poza samym czÂłowiekiem – bo Âświat jest wiĂŞkszy, niÂż „on”. Przynajmniej pĂłki jest siĂŞ „nim”.

By podobaÂła siĂŞ wypowiedÂź Between – i by wypowiedzieĂŚ siĂŞ jak On – teÂż potrzeba okreÂślonej „wiedzy” i „bystroÂści”.
Moja wczeÂśniejsza wypowiedÂź miaÂła na celu ukazaĂŚ tylko, Âże poza owymi okreÂślonymi naleÂży siĂŞgaĂŚ jeszcze dalej, a nie: zatrzymywaĂŚ siĂŞ i radowaĂŚ – bo spoczywanie na laurach, gdy siĂŞ jeszcze jest na DRODZE, to nie jest wÂłaÂściwa postawa.

Czy radujĂŞ siĂŞ z tego, co napisaÂłem w swoim Âżyciu o zjawiskach?
Nie – ciÂągle tkwiĂŞ w niedoborze.
Dlatego ciÂągle DZIAÂŁAM – nie zatrzymuje mnie jakaÂś radoœÌ z moich dziaÂłaĂą, bo wtedy byÂłaby hamulcem DZIAÂŁANIA.
Gdy zaÂś prĂłbuje siĂŞ zjawiaĂŚ – odganiam jÂą precz, gdyÂż natychmiast widzĂŞ, Âże jest zÂłodziejkÂą PRACY – czyni ze mnie natychmiast gÂłupca.
Tak – samozadowolenie oznacza inaczej: Jestem gÂłupcem.
Lepiej jest, zatem powiedzieĂŚ sobie: JESTEM GÂŁUPCEM – i w ten sposĂłb uwalniajÂąc siĂŞ od samozadowolenia dalej kroczyĂŚ ÂścieÂżkÂą ku mÂądroÂści.
I nawet tak kroczyĂŚ – by nie myÂśleĂŚ o mÂądroÂści, lecz bardziej o pokorze i otwarciu na zrozumienie ÂŚWIATA.

Jednak Eden istniaÂł fizycznie. Bogowie z kosmosu rĂłwnieÂż pozostawili na Ziemi swoje Âślady, ktĂłre przetrwaÂły w ludzkiej ÂświadomoÂści,
twĂłrczoÂści, legendach, mitach no i religiach. A przede wszystkim w samych ludziach.

Na poczÂątku serdecznie pozdrawiam UÂśmiech
Wiele przes³anek wskazuje na to, ¿e ów fizyczny Eden by³ w innej fizycznoœci ni¿ znana nam fizycznoœÌ.
Wskazuje na to juÂż sam sÂłynny „pÂłomienisty miecz wirujÂący” AnioÂła strzegÂącego wejÂścia doĂą.
To rodzaj magnetycznej zapory do zupeÂłnie odmiennej fizycznoÂści.
Mamy takÂą konstytucje energetyczno-magnetycznÂą po  tym co nazywamy upadkiem, Âże po prostu nie mamy szans pĂłki w niej bĂŞdziemy tkwiĂŚ – ona jest dziedzictwem po grzechu pierworodnym. UrodziliÂśmy siĂŞ w niej, to mamy jÂą. Tak samo jak nasze ciaÂło po przodkach UÂśmiech

A jakieÂś tam fizyczne cienie Edenu pojawiÂły siĂŞ na ziemi – krĂłtkotrwale.
Mniejsi zawsze prĂłbuj naÂśladowaĂŚ wiĂŞksze rzeczy.


jako, Âże wszystko ma swoje odbicie w duchu, istnieje rĂłwnieÂż strona metafizyczna. 

WÂłaÂśnie UÂśmiech
Metafizyczna – inna fizycznoœÌ.

I jeÂśli juÂż mĂłwimy o grzechu pierworodnym, to raczej nie my zgrzeszyliÂśmy.
Stworzono nas na czyjÂś obraz i podobieĂąstwo, przenoszÂąc Ăłw grzech niedoskonaÂłoÂści.

NieÂźle tu  pomieszaÂłaÂś UÂśmiech
ByÂło zupeÂłnie inaczej – zatem i wnioski zupeÂłnie inne.

ByliÂśmy na obraz Tych – ktĂłrzy byli w innej rzeczywistoÂści.
Jednak w¹¿ byÂł tym – co nas chciaÂło ÂściÂągn¹Ì do swojej rzeczywistoÂści, w ktĂłrej jest zÂło.
PoszliÂśmy na to.
My zgrzeszyliÂśmy.
Owszem – w tym wydaniu Âświata to Adam i Ewa, ale my energetycznie juÂż tego dokonaliÂśmy wczeÂśniej – dlatego staliÂśmy siĂŞ w tym Âświecie ich pokoleniem.

Podobne przyciÂąga podobne. Inaczej: przyciÂąga to, co jest ustawione tak samo – w tym samym kierunku.
W¹¿ namĂłwiÂł do zmiany kierunku – to zmieniÂło ca³¹ percepcjĂŞ, w³¹cznie z ciaÂłem.
Nie przejĂŞliÂśmy tego od StwĂłrcĂłw.

Poza tym UPADEK nie jest przynaleÂżny do jednego wymiaru.
Dlatego jest procesem zÂłoÂżonym.
Ale tylko dla czÂłowieka.
Nie byÂło jednego upadku.
Nie byÂło jednego grzechu pierworodnego – chyba, Âże za Ăłw grzech uznamy UPADEK, ktĂłry nastÂąpiÂł na pierwszym poziomie – na ktĂłrym nastÂąpiÂł. Reszta zaÂś bĂŞdzie jego odzwierciedleniem.
ÂŚwiadczy zresztÂą o tym postaĂŚ wĂŞÂża.



Nasze zadanie, to wyjÂście z tej niedoskonaÂłoÂści,
inaczej zbawienie siebie od niej, by staĂŚ siĂŞ nowym zaczynem dla ducha.

I taka postawa jest najwaÂżniejsza.
Przynajmniej jej poczÂątek.

Ego, ktĂłre przy okazji wyhodowaliÂśmy ponad miarĂŞ, przestaÂło peÂłniĂŚ swojÂą opiekuĂączÂą rolĂŞ a staÂło siĂŞ zaczynem destrukcyjnym.

Ego jest wÂłaÂśnie tym, co nas najbardziej utrzymuje w naszym magnetycznym stanie wygnania.

Trzeba wpierw umrzeĂŚ, by narodziĂŚ siĂŞ na nowo.

Otó¿ to – trzeba stac siĂŞ nowym czÂłowiekiem, czyli caÂłkowicie siĂŞ przemieniĂŚ.
CaÂłkowicie zmieniĂŚ COÂŚ w swoim biopolu.
CO nas przepuÂści przez „pÂłomienisty miecz wirujÂący” AnioÂła Edenu.


JuÂż w innym Edenie, bo wyÂższego rzĂŞdu.
Bez Âżadnego grzechu i upadku. I z innÂą ÂświadomoÂściÂą.  UÂśmiech

Nie. Ten Eden jest caÂły czas taki sam.
I nie musi byĂŚ inny.


Ewa, to nie synonim upadku czÂłowieka, to jego ewolucyjny etap.

UpadliÂśmy – to nie podlega dyskusji.
Tylko czÂłowiek nie rozumie, o co chodzi w tym upadku.
Jednak to nie jest niezbêdne, bo wystarczy w³aœciwie stosowaÌ podstawowe znane nam kryteria dobra: mi³oœÌ doskona³oœci i ¿ycie wg niej.
Zatem ka¿dy mo¿e WRÓCIÆ.
To nie wymaga bycia uczonym w sprawie Edenu, czy grzechu pierworodnego.
Wystarczy mieĂŚ czyste serce – prawdziwie czyste, a nie wg swoich wyobraÂżeĂą.


Ale poglÂądy Betweena i Ptaka podobajÂą siĂŞ teÂż dla Easta UÂśmiech
Pozdrawiam CiĂŞ East UÂśmiech

Ot i caÂła tajemnica. KiedyÂś czas nieodpowiedzialnych , szczeniackich zabaw  mija, przed nami zadanie - tworzenie nowego Edenu UÂśmiech

NaprawdĂŞ jesteÂś przekonany, Âże jÂą znasz?
Bo to – co poparÂłeÂś - nie wydaje siĂŞ pasowaĂŚ do wielu przesÂłanek.
Poza tym, trzeba byĂŚ naiwnym, by mieĂŚ przekonanie, Âże kaÂżdy czÂłowiek na ziemi zakoĂączy „szczeniĂŞce zabawy”.

A jeszcze bardziej trzeba byĂŚ naiwnym, by wierzyĂŚ, Âże ludzie – tacy, jacy sÂą – sÂą zdolni stworzyĂŚ namiastkĂŞ Edenu.
Tak moÂże myÂśleĂŚ tylko ktoÂś, kto nie rozumie ani tego Âświata, ani tego, jacy sÂą ludzie, ani teÂż tego – czym jest prawdziwy pierwotny Eden, ktĂłry jest caÂły czas.



A teraz nawiÂązujÂąc do wÂątku tematu, czyli Ewy jako synonimu upadku czÂłowieka.

PostawiĂŞ proste pytanie:
Czy jest jak¹œ ró¿nica, kto namówi nas do grzechu?
NamĂłwiony ponosi takÂą samÂą winĂŞ bez wzglĂŞdu na to – kto go namĂłwi.
Czy ktoœ s¹dzi, ¿e gdyby Ewa nie namawia³a Adama, to w¹¿, by tego nie zrobi³.
Ewa i Adam ponoszÂą takÂą samÂą winĂŞ w rĂłwnym stopniu.
Dlatego oboje zostali wygnani.
Ale faceci maj¹ od wieków tak¹ sk³onnoœÌ, by z kobiety robiÌ winn¹ Mrugniêcie
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 20, 2011, 06:47:40 wysłane przez Jerzy Karma » Zapisane
Thotal
Gość
« Odpowiedz #21 : Kwiecień 20, 2011, 05:32:29 »

Trzeba byĂŚ wielce naiwnym, by daĂŚ sobie wmĂłwiĂŚ poczucie winy na caÂłe Âżycie...
Poczucie winy z powodu "grzechu" jest serwowane nieÂświadomemu spoÂłeczeĂąstwu by nim manipulowaĂŚ.
Nic co robi czÂłowiek nie jest ani dobre ani zÂłe, to tylko umysÂł klasyfikuje, osÂądza i zmusza do karania.
Naiwnym proponujĂŞ wyzwolenie siĂŞ z poczucia winy, wyzwolenia siĂŞ i Âżycia w peÂłnej nieograniczonej ÂświadomoÂści.



Pozdrawiam - Thotal UÂśmiech
Zapisane
Jerzy Karma
Gość
« Odpowiedz #22 : Kwiecień 20, 2011, 05:59:00 »

UÂśmiech
JeÂśli tak odebraÂłeÂś pojecie grzechu pierworodnego, to wyglÂąda na to, Âże naleÂżaÂłeÂś do owych „bardzo naiwnych”. UÂśmiech
No tak – ale nie daÂłeÂś sobie „wmĂłwiĂŚ” tego na caÂłe Âżycie – a jednak nadal tak to postrzegasz!

W sumie:
Nikt Ci tego nie wmĂłwiÂł, tylko Ty tak to widziaÂłeÂś i widzisz. Na poczÂątku zgodziÂłeÂś siĂŞ ze swoim odbiorem tego, a teraz to odrzucasz – ale caÂły czas w tym tkwisz…

To – co nazywasz „manipulacjÂą: jest wÂłaÂśnie tym samym co „grzech pierworodny” – to jest ziemski Âświat ludzi. Czy naprawdĂŞ myÂślisz, Âże wyszedÂłeÂś z tego?
Ty w tym Âżyjesz. Bez wzglĂŞdu na Twoje wyobraÂżenia, bo myÂśl sama tego nie zdoÂła zmieniĂŚ.

A jeÂśli jest jak stwierdziÂłeÂś, Âże „nic co robi czÂłowiek nie jest ani dobre ani zÂłe” i Âże „to tylko umysÂł klasyfikuje, osÂądza” to dlaczego sam dziaÂłasz inaczej, bo wczeÂśniej piszesz:
- „Trzeba byĂŚ wielce naiwnym, by daĂŚ sobie wmĂłwiĂŚ…”

Bo czy mam to rozumieĂŚ, Âże naiwnoœÌ postrzegasz … na wÂłaÂśnie jak?
Bo jeÂśli ani jako dobro, ani jako zÂło – to czy byÂś to napisaÂł?

Dlaczego zatem napisaÂłeÂś?
Bo dziaÂłasz, na wskutek osobistego ZDERZANIA siĂŞ z tym – co dla Ciebie jest RZECZYWISTOÂŚCIÂĄ zewnetrznÂą. ZaÂś niektĂłre zderzenia harmonizujÂą z TobÂą, a inne nie – choĂŚ mimo tego tworzysz filozofiĂŞ, Âże nie ma ani harmonii, ani dysharmonii.
I skÂąd ta filozofia do Ciebie pÂłynie?
P³ynie spoza CIEBIE i spoza owej ZEWNÊTRZNEJ RZECZYWISTO¦CI.
Ale sam widzisz, Âże dziaÂłajÂąc na tych OBU GRUNTACH (na TOBIE i na RZECZYWISTOÂŚCI) nie potrafisz unikn¹Ì bycia dualnym…

Naiwnym proponujĂŞ wyzwolenie siĂŞ z poczucia winy, wyzwolenia siĂŞ i Âżycia w peÂłnej nieograniczonej ÂświadomoÂści.

UÂśmiech

A ja proponuje uÂświadomiĂŚ sobie, Âże nie ma siĂŞ, z czego wyzwalaĂŚ.
OprĂłcz wyzwolenia z samego siebie.
Bo pĂłki istniejesz jako JA – pĂłty bĂŞdziesz tkwiĂŚ w dualizmie.

Pozdrawiam braterskÂą duszĂŞ buntownika.
Tylko przeciw czemu siĂŞ buntujesz TAM, gdzie nie ma dobra, ani zÂła? MrugniĂŞcie
Zapisane
between
Gość
« Odpowiedz #23 : Kwiecień 20, 2011, 07:27:52 »

Jednak Eden istniaÂł fizycznie. Bogowie z kosmosu rĂłwnieÂż pozostawili na Ziemi swoje Âślady, ktĂłre przetrwaÂły w ludzkiej ÂświadomoÂści,
twĂłrczoÂści, legendach, mitach no i religiach. A przede wszystkim w samych ludziach.
Nie moÂżna tego zignorowaĂŚ. Jednak, jako, Âże wszystko ma swoje odbicie w duchu, istnieje rĂłwnieÂż strona metafizyczna. 
[...]

Ja wcale nie ignoruje fizycznego Edenu.

Powiem tak, koncepcja fizycznego mitycznego ogrodu, w ktĂłrym ÂżyÂł sobie czÂłowiek wyglÂąda na sensownÂą.
Jest tylko maÂły problem.
Wiele wskazuje na to, ¿e zostaliœmy 'wyhodowani', albo inaczej mówi¹c stworzeni przy pomocy ró¿nych genetycznych manipulacji.

Pytanie tylko W JAKIM CELU?

KtoÂś mĂłwiÂł, Âże hodowano nas do ciĂŞÂżkiej pracy. ZastanĂłwmy siĂŞ nad tym.
Gdyby komuÂś zaleÂżaÂło na naszej pracy to stworzyÂłby osobnika silnego, z mocnymi pazurami, futrem, raczej 4 noÂżnego niÂż stojÂącego chwiejnie na dwĂłch nogach.
Tymczasem czÂłowiek jest po prostu sÂłaby, potrzebuje odzienia, jego metablizm jest doœÌ kÂłopotliwy - bo ani on do koĂąca roÂślinoÂżercÂą ani miĂŞsoÂżercÂą nie jest, itp.  Wydaje mi siĂŞ, Âże nie po to stworzono czÂłowieka.
A juÂż inna kwestia zakladajÂąc, Âże to prawda - to w jaki sposĂłb "uciekliÂśmy z obozu pracy"?

Mo¿na wyobraziÌ sobie hodowanie zwierzêcia ludzkiego z powodu jego walorów, hmm, smakowych. Wszak smoki uwielbia³y dziewice - czyli mówiaÌ doœÌ brutalnie - m³ode dziewczyny o m³odym miêsie - a nie jakieœ ³ykowate staruszki.
Tutaj wszystkie legendy o reptilianach trafiajÂą na podatny grunt.
Ale znowu pytanie - w jaki sposĂłb uciekliÂśmy z farmy?

Jest takÂże trzecia koncepcja.
Istnienie ego powoduje, Âże czÂłowiek zdolny jest do przeÂżywania niesÂłychanej iloÂści emocji.
W porównaniu do zwierz¹t, które g³ównie poruszaj¹ siê pomiêdzy strachem a przyjemnoœci¹, gama emocjonalnych doznaÌ cz³owieka jest nieskoùczona.
¯adne zwierze nie gromadzi jedzenia ponad potrzebê, ¿adne nie podkrada wspó³plemieùcowi, ¿adne nie torturuje innych przedstawicieli swojego gatunku, itp, itp.
Pod wzglĂŞdem iloÂści i jakoÂści przeÂżywania emocji nie ma na ziemi gatunku wydajniejszego od ludzi.

Albo jeszcze innymi sÂłowy mĂłwiÂąc:
W owocu zrywanym z drzewa znajdujÂą siĂŞ w nim takie same skÂładniki jak w powietrzu, glebie i gnoju, ktĂłrym zostaÂło drzewo nawoÂżone.  Ale sÂą one przetransformowane do postaci takiej, ktĂłra jest dla nas smaczna i przyjemna.
Trudno byÂłoby zjadaĂŚ glebĂŞ i gnĂłj. A przecieÂż to samo w innej postaci zjadamy w owocach.

O cz³owieku mo¿na równie¿ powiedzieÌ podobnie - pobieramy czyst¹, nieprzetworzon¹ si³ê ¿yciow¹, pierwotn¹ i nisk¹ i transformujemy j¹ na emocje. A ka¿da czakra wytwarza kolejn¹ wy¿sz¹ frakcjê w tej komorze destylacyjnej.

MĂłj wniosek jest taki - jesteÂśmy hodowani, ale nie w celu wykorzystania naszej siÂły ani naszych walorĂłw smakowych ale w celu zabierania nam energii.  PrzykÂład - wystarczy siĂŞ dobrze z kimÂś pok³óciĂŚ i juÂż moÂżna poczuĂŚ ile energii nas to kosztuje.
Oczywiœcie s¹ ró¿ni hodowcy - jedni potrzebuj¹ energii niskich lotów - g³ównie strachu, jeszcze inni - wspó³czucia,
jeszcze inni  - ci sÂą prawdziwymi koneserami, potrzebujÂą czystej bezwarunkowej miÂłoÂści.

JesteÂśmy, po prostu, maszynÂą do przetwarzania energii.
Jak bateryjka, ktĂłra zamienia energiĂŞ wiÂązaĂą chemicznych w energiĂŞ elektrycznÂą.
Zamieniamy jednÂą energiĂŞ na innÂą - bardziej uÂżytecznÂą dla naszych hodowcĂłw.

Tyle a propos hodowli.

Cytuj
Cytuj
Cytat: between  KwiecieĂą 19, 2011, 08:47:25
Dlatego mĂłwienie o "grzechu pierworodnym" jest bez sensu. To wcale nie grzech a pierwsza, bolesna, prĂłba lotu.
WypadliÂśmy z gniazda i uczymy siĂŞ lataĂŚ.  Moment ten powinien byĂŚ ÂświĂŞtowany na rĂłwni z pierwszym pĂłjÂściem do szkoÂły.
To zaleÂży co chcesz widzieĂŚ,, co widziaÂłeÂś dotychczas, oraz co pasuje do wiedzy jakÂą posiadasz.

SÂłowo pierworodny oznacza to, co byÂło pierwszym ruchem w okreÂślonÂą przestrzeĂą rzeczywistoÂści.
My jesteÂśmy zradzani w tej poza Edenowej przestrzeni.
No i za bardzo tu siĂŞ wiĂŞkszoÂści nie podoba…
Gdzie siĂŞ nie rozejrzysz, to widaĂŚ jakieÂś grzechy, czy problemy…
Dlatego to – co pierwsze to sprawiÂło – nazwano grzechem pierworodnym.
I ma to sens.

MĂłwienie o szkole miaÂło tylko daĂŚ wyobraÂżenie o tym, Âże nie jest to "kara za grzechy" tylko raczej nieuchronny proces wynikajÂący z potrzeby rozwoju.

Zauwa¿ ¿e cz³owiek mia³ wybór. A jednak postanowi³ sam dla siebie biedê, ch³ód i g³ód. Dlaczego?
Nasz 'upadek' czyli zerwanie owocu z drzewa dobra i z³a by³o momentem w którym zaczêliœmy dostrzegaÌ dwubiegunowoœÌ fizycznej egzystencji.
WczeÂśniej nie znaÂł biedy, chÂłodu i gÂłodu - w Edenie miaÂł wszystko czego zapragnie, z wyjÂątkiem jednego, wiedzy.
Nie znasz wartoÂści ciepÂła kiedy nie znasz znaczenia chÂłodu.
Nie wiesz czym jest stan sytoÂści, kiedy nie znasz uczucia gÂłodu.
Itp, itp.
Tylko wskoczenie w dwubiegunowoœÌ daje ci porównanie, daje ci wiedzê.

Kiedy koĂączy siĂŞ wĂŞdrĂłwka? Wydaje mi siĂŞ, Âże wtedy kiedy jesteÂś w stanie zintegrowaĂŚ w sobie wzajemnie sprzeczne wartoÂści, kiedy znasz juÂż oba bieguny i nie potrzebujesz juz ich poznawaĂŚ.

Cytuj
UpadliÂśmy – to nie podlega dyskusji.
Tylko czÂłowiek nie rozumie, o co chodzi w tym upadku.
Jednak to nie jest niezbêdne, bo wystarczy w³aœciwie stosowaÌ podstawowe znane nam kryteria dobra: mi³oœÌ doskona³oœci i ¿ycie wg niej.
Zatem ka¿dy mo¿e WRÓCIÆ.
To nie wymaga bycia uczonym w sprawie Edenu, czy grzechu pierworodnego.
Wystarczy mieĂŚ czyste serce – prawdziwie czyste, a nie wg swoich wyobraÂżeĂą.

Czyli innymi sÂłowy - "jak bĂŞdziesz grzeczny, to dostaniesz nagrodĂŞ".

Istnienie "czystego serca" odbieram jako pewien rodzaj fetyszu.
To myÂślenie wynikÂłe z religijnego spojrzenia na Âświat.
Przewa¿nie religie chwal¹ tylko jeden biegun rzeczywistoœci - dobro, czystoœÌ, mi³oœÌ,
a potêpiaj¹ z³o, brud, nienawiœÌ, itp, itp
Uwielbienie boga i jednoczesne wyrzekanie siĂŞ szatana to wÂłaÂśnie tylko jeden biegun.

Trzeba pamietaĂŚ, Âże istnienie jednego wynika z drugiego i odwrotnie.
Nie da siĂŞ ich oddzieliĂŚ.
KaÂżdy 'dobry uczynek' musi zostaĂŚ zrĂłwnowaÂżony 'zÂłym uczynkiem'.
I kaÂżdy 'zÂły uczynek' daje szansĂŞ na zaistnienie 'dobrego uczynku'
SiadajÂąc po jednej stronie huÂśtawki, powodujesz, Âże przechyla siĂŞ w TwojÂą stronĂŞ.
I ktoœ musi usi¹œÌ z drugiej, aby j¹ zrównowa¿yÌ.

Dlatego, moim zdaniem, jedynÂą szansÂą na 'wzlecenie' jest taka postawa, w ktĂłrej na taki sam szacunek zasÂługuje ktoÂś kto leczy rany, jak i ktoÂś, kto je zadaje.
Taki sam szacunek dla tego, ktĂłry tworzy i tego, ktĂłry niszczy.
Taki sam szacunek dla tego, ktĂłry daje Âżycie i tego, ktĂłry Âżycie odbiera.
Taki sam szacunek dla tego, ktĂłry rozsiewa nieskoĂączonÂą dobroĂŚ i tego, ktĂłry rozsiewa nieskoĂączone zÂło.

pozdro
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 20, 2011, 07:53:12 wysłane przez between » Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #24 : Kwiecień 20, 2011, 11:23:14 »

Cytat: between
Dlatego, moim zdaniem, jedynÂą szansÂą na 'wzlecenie' jest taka postawa, w ktĂłrej na taki sam szacunek zasÂługuje ktoÂś kto leczy rany, jak i ktoÂś, kto je zadaje.

Tak between, uwaÂżam podobnie. OsiÂągniĂŞcie rĂłwnowagi, to nasz cel, a jednoczeÂśnie warunek niezbĂŞdny dla zaistnienia „Nowego Edenu”.
Trzeba zrĂłwnowaÂżyĂŚ w sobie dualizm, poza ktĂłrym jest spokojne krĂłlestwo. 
Czy biblijny Eden byÂł takim krĂłlestwem, jak sugeruje Jerzy Karma? (Przy okazji witam CiĂŞ Jerzy serdecznie, dawno nie rozmawialiÂśmy. UÂśmiech )

Nie sÂądzĂŞ. A pÂłomienisty, wirujÂący miecz anioÂła, strzegÂący doĂą wejÂścia, to zastosowana technologia kosmitĂłw, chroniÂąca teren laboratorium,
gdzie poddawano cz³owieka ziemskiego swoistej modyfikacji. O celach tej¿e, œwiadczy ca³a póŸniejsza historia.
Jednak TAM, w tym „krĂłlewskim ogrodzie”, dano nam impuls, jakkolwiek by nie patrzeĂŚ. WyszliÂśmy z „raju” na ugory i pastwiska.
I zdobywamy wiedzê oraz doœwiadczenie do dziœ. Uczymy siê siebie. Poprzez ca³¹ gamê uczuÌ i emocji d¹¿ymy do równowagi.
I coraz czĂŞÂściej jÂą osiÂągamy.

Systemy religijne, grzech pierworodny, poczucie winy, to droga do przejÂścia i zrozumienia.
To nie nasz upadek, to nasz udziaÂł w rozwoju ÂświadomoÂści, ducha.
Zawsze jesteœmy w miejscu, jakie okreœla nasza œwiadomoœÌ. Ta pojedyncza jak i zbiorowa.
Wiele juÂż za nami, wiele jeszcze przed nami. Panta rhei.   UÂśmiech

Pozdrawiam wĂŞdrowcĂłw.  UÂśmiech


Ps1. MoÂżna wĂŞdrowaĂŚ w znoju i trudzie dÂźwigajÂąc wĂłr grzechĂłw i win, moÂżna z uÂśmiechem na ustach, bez tego ciĂŞÂżaru.
WybĂłr jest nasz, choĂŚ sugestie cudze.  DuÂży uÂśmiech

Ps2. NiektĂłrzy upadkiem nazywajÂą moment poddania nas obcej ingerencji, kiedy to utraciliÂśmy swoje naturalne zdolnoÂści i wiedzĂŞ.
Czyli upadek wskutek najazdu obcej ÂświadomoÂści.
Ale to juÂż odrĂŞbny temat dociekaĂą. 


Zapisane
Strony: [1] 2 3 4 5 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.047 sekund z 20 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

opatowek x22-team maho zipcraft watahaslonecznychcieni