Kontynuujê nadal tutaj, by podkre¶liæ, ¿e Blue Beam ju¿ trwa, i to od bardzo dawna. To za¶, co ¶ci¶le siê przez to okre¶la to tylko nowe ¶rodki.
Nie ¶rodki jednak tworz± naturê Blue Beam
Astre, cenny i ¶wietnie uzupe³niaj±cy wpis.
mechanizmy obronne, które instruuj± : czasy s± ciê¿kie i trzeba walczyæ, aby nie daæ siê wch³on±æ przez system
Warto dodaæ, ¿e najczê¶ciej ci zalêknieni staj± siê nie¶wiadomie trybami systemu. Doskona³ymi przyk³adami braku lêku i nie poddania siê systemowi byli: Sokrates i Chrystus. Oni nie walczyli w ludzkim rozumieniu.
Jednak pokonali system poprzez nie ulegniêcie mu.
Wykazali w ten sposób si³ê.
I nie zawsze, te¿ nie w ka¿dym ¶rodowisku, s± to tylko mechanizmy obronne. Czêsto s± to mechanizmy pró¿no¶ci i potrzeby (choæby odrobiny) w³asnej chwa³y. St±d bierze siê te¿ „wy¶cig szczurów”.
System patologiczny celowo tak zaprojektowany.
O ile woln± wolê nazwiemy patologi±
To serce decyduje, kto czemu s³u¿y.
Ca³y wszech¶wiat, to przecie¿ nic innego tylko jeden wielki eksperyment.
Niezupe³nie.
Bo tu badacz nie jest badaczem w takim sensie jak to jest u ludzi.
On bowiem niczego tu siê nie dowie. Niczego nowego.
Poza tym on jest poza eksperymentem.
A te¿ przynale¿y do wsech¶wiata.
Mo¿na powiedzieæ, ¿e jest to stworzenie czego¶ – co ma stworzyæ samo siebie.
I tu jest rola wolnej woli.
Czy wolna wola to eksperyment?
Nie.
To mo¿liwo¶æ i konkretne dzia³anie.
A, wiêc chciano siê przekonaæ jak sobie poradz± istoty, w tak patologicznym systemie ?
Wiadomo, ¿e wybór ma trudniejsze i ³atwiejsze momenty. A i wybory bywaj± ³atwe i trudne. Stopieñ czego zale¿y od… wcze¶niejszych wyborów.
Widzimy zatem, ¿e nie chodzi tu o jednorazowy wybór – lecz o proces jaki nasze wybory tworz±.
Proces ten buduje to, co bywa nazywane stanem ducha i stanem karmy.
I co to znaczy patologiczny system?
Równie dobrze mo¿na dostrzec wiele dobra w ziemskim systemie.
A w nim samym wiele zró¿nicowanych systemów, gorszych i lepszych.
I jak ucz± religie, istniej± jeszcze gorsze systemy od ziemskiego, jak i lepsze.
Systemy te to wypadkowa wyborów istot, które w nich ¿yj±.
Obwinianie np. diab³a o to, ¿e skusi³ do grzechu, nie uwalnia od winy. Je¶li wybór nale¿a³ do cz³owieka. Odmowa wykonania rozkazu te¿ jest wyborem. I mo¿liwo¶ci±.
Wyznacznikiem tego, ¿e istoty radz± sobie z tym zaprojektowanym systemem, jest to, ¿e go dostrzegaj±, rozumiej± na czym ta patologia polega i robi± wszystko, aby z tej patologicznej mentalno¶ci uciec.
Wtedy id± w³asn± drog±.
Je¶li ta w³asna droga opiera siê na ego, za¶ ego wyros³o na „systemie”… to bêdzie to w rzeczywisto¶ci droga systemu. Nawet je¶li wyst±pi przeciw niemu!
I nadal nie bêdzie to droga wolno¶ci.
Choæ w silnym przekonaniu, ¿e taka jest.
Ludzkie ego to w³a¶nie system!
On je stworzy³ i uwarunkowa³.
Duch mo¿e jednak wybraæ doskona³o¶æ.
Wybraæ ¶wiêto¶æ – jako co¶ normalnego i tak to postrzegaj±c.
Wybiera doskona³o¶æ bo widzi, ¿e jest jedyn± normalno¶ci±.
Wybiera tak silnie i z takim przekonaniem normalno¶æ, ¿e odrzuca to – w czym widzi patologiê.
Przede wszystkim odrzuca patologiê w sobie.
Nie zajmuje siê zbytnio ¶wiatem na zewn±trz, bo odkry³ ¶wiat w³asnej osobowo¶ci. Tak samo, a nawet bardziej, trudny do opanowania. I zawieraj±cy niezbadane ukryte, lecz dzia³aj±ce regiony. Posiadaj±ce swoje armie. Posiadaj±cy wiele Blue Beam...
Wyznacznikiem tego, ¿e istoty radz± sobie z tym zaprojektowanym systemem, jest to, ¿e go dostrzegaj±, rozumiej± na czym ta patologia polega
Czy rzeczywi¶cie to jest wyznacznikiem?
I czy rzeczywi¶cie dostrzegaj± najistotniejsze?
A mo¿e wrêcz przeciwnie, bo w rzeczywisto¶ci nadal w sobie pozostaj± tacy sami, za¶ winê za swoje z³e wybory przerzucaj± na „system”, jak niegdy¶ na „diab³a”.
Mogê ¿yæ w ka¿dym systemie w którym wszystkie istoty bêd± doskona³e, ¶wiête i dobre. Mogê tam byæ nawet niewolnikiem, gdy¿ nikt nie bêdzie tam chcia³ byæ panem.
Nawet tu na ziemi mia³em dyrektora, który zlecaj±c pracownikom pracê do wykonania zwraca³ siê: „Mam do pana tak± uprzejm± pro¶bê, czy móg³by pan…”
To ludzie tworz± w³asne relacje.
Nie systemy.
Systemy obna¿aj± jednak s³abo¶æ ducha.
Si³a za¶ p³ynie z æwiczeñ, nie z bierno¶ci.
i robi± wszystko, aby z tej patologicznej mentalno¶ci uciec.
Oj, nie wiem, czy wszystko.
¦miem twierdziæ, ¿e raczej robi± najmniej - ile tylko mo¿na najmniej.
Je¶li jednak cz³owiek bêdzie chcia³ zwiêkszyæ si³ê swoich miê¶ni, to ile musi æwiczyæ? Czy uzyska to bez wysi³ku i bez trudu?
Dlaczego wiec wielu my¶li, ¿e o wiele ³atwiej zwiêkszyæ mo¿na si³ê ducha?
Otrzymali¶my potencja³y, lecz dalej sami siebie tworzymy.
Budujemy sami siebie uczynkami, postaw± wzglêdem innych.
I to w³a¶nie oni i to w³a¶nie TERAZ, gdy nadchodzi najlepszy czas do zmian, powal± postawionego na gumowych nogach tego ba³wana - (system).
S± wiêc koheretni z procesami zmian, procesami ewolucji, a Wszech¶wiat takich wspiera....
Niestety nie widzê wielu tych onych.
Widzê natomiast podobnych tym, którzy ju¿ nieraz obalali jeden system i zastêpowali go niby innym – jednak nadal to jedni niedoskonali zastêpowali innych niedoskona³ych.
A „gumowe nogi” to w³a¶nie niedoskona³o¶æ.
Ale tego rodzaju „wiara i nadzieja” jak u Ciebie, nie jest niczym nowym na ziemi.
To jednak nie system trzeba zmieniaæ.
Tu trzeba zmieniaæ ludzi.
I w ten sposób nastêpuje i ju¿ nast±pi³a w znaczenje mierze selekcja istot.
To wybieg ''Kosmicznego Rdzenia'', którego nazywaj± ''Bogiem''.
To nastêpuje, czy nast±pi³a?
Ju¿ ludzko¶æ przerabia³a narody wybrane, rasy panów, faszyzm, rzymskich obywateli… dziêkujê wychodzê z takiego kramu.
Nie daj bo¿e znajd± siê idioci, którzy zaczn± mniemaæ, ¿e s± owymi wyselekcjonowanymi…
I nie wiadomo jaka inna g³upota przyjdzie im jeszcze wtedy do g³owy…
Mo¿e kolejny O¶wiêcim… dla „niewybranych”.
Kosmiczny Rdzeñ?
Kto to Bogiem nazywa?
O Bogu wiele napisa³em w ¿yciu, ale nie nazywam tego Kosmicznym Rdzeniem.
I je¶li kto¶ tak nazywa Boga, to nie ma o Nim wielkiego pojêcia.
Joannie Rajskiej po¶wiêci³em kilka tematów na
www.boga.fora.pl, gdzie omówi³em niektóre jej „o¶wiecone” pomys³y.
To w³a¶nie jego scenariusz, scenariusz Animatora-Kosmicznego Rdzenia.
Pytanie czy s³uszny ?
Przygladaj±c siê bli¿ej, dok³adniej i ze zrozumieniem o co w tej dydaktycznej zabawie chodzi mo¿na doj¶æ o wniosku, ¿e - bardzo s³uszny.
Najpierw pytanie: Czy scenariusz istnieje?
Na razie nikt jego istnienia nie udowodni³.
Zatem pytanie o czym¶ czego nie ma, czy to jest s³uszne – jest raczej naci±gan± próba przekonania, ¿e to ju¿ jest?
Proszê wybraæ: scenariusz, czy wolna wola?
No tak, wybór oczywisty, bo skoro „jest” scenariusz, a „zamiast” Boga jest Kosmiczny Rdzeñ – czyli Maszyna, to nie ma miejsca na woln± wolê.
Kto¶ siê tu na forum da³ na to nabraæ?
Nie ma co narzekaæ na system, tylko dokonywaæ zmian.
A najlepiej zacz±æ dokonywaæ je od siebie samego.
UPS ! I znowu problem ! Jak go zacz±æ, co robiæ, jak robiæ ....itd...
Lecz nie ma okre¶lonego wzorca - scenariusza co i jak robiæ, jakich donywaæ zmian u siebie i na zewn±trz.
I od razu przyk³ad osoby – która siê nie da³a nabraæ
Co za interesuj±ce zapêtlenie w osobowo¶ci… czyli umys³ sobie, a duch sobie.
Ciekawe kto wygra?
Bo s³usznie, ¿e ka¿dy musi zacz±æ od siebie.
Podkre¶lasz pytanie „jak zacz±æ”.
I jak¿e s³usznie i wnikliwie zauwa¿asz, ¿e „nie ma okre¶lonego wzorca”.
I oby go nigdy nie by³o!
Bo ka¿dy wzorzec dobry w jednej sytuacji, w innej mo¿e byæ z³y…
Podasz wzorzec idiocie, a on go bêdzie stosowa³ bez wzglêdu na okoliczno¶ci…
Dzia³aæ tak, aby mieæ na uwadze dobro.
By to by³o w³a¶ciwe dzia³anie.
I nie ma tu te¿ wzorców.
Bo trzeba uwzglêdniaæ nie tylko dora¼ne wyniki, lecz te¿ dalsze skutki dora¼nego wyniku.
I zawsze szukaæ najdoskonalszego wyra¿enia swojego dzia³ania.
Na tyle – na ile w danej chwili potrafimy.
By za jaki¶ czas móc wiêcej.
Kto jednak siê nie stara, niczego mu nie przybêdzie.
Z wyj±tkiem k³opotów.
Astre, jeszcze raz podkre¶lam, ¿e Twój post mi siê bardzo podoba³.
I w zasadzie mój sta³ siê jego kontynuacj±.
Bardzo serdecznie pozdrawiam.
Jerzy Karma