Niezale¿ne Forum Projektu Cheops Niezale¿ne Forum Projektu Cheops
Aktualno¶ci:
 
*
Witamy, Go¶æ. Zaloguj siê lub zarejestruj. Grudzieñ 22, 2024, 04:45:04


Zaloguj siê podaj±c nazwê u¿ytkownika, has³o i d³ugo¶æ sesji


Strony: 1 2 3 [4] |   Do do³u
  Drukuj  
Autor W±tek: CUDA I OSZUSTWA BLUE BEAM.....  (Przeczytany 56663 razy)
0 u¿ytkowników i 3 Go¶ci przegl±da ten w±tek.
Jerzy Karma
Go¶æ
« Odpowiedz #75 : Czerwiec 18, 2012, 07:07:07 »

Kontynuujê nadal tutaj, by podkre¶liæ, ¿e Blue Beam ju¿ trwa, i to od bardzo dawna. To za¶, co ¶ci¶le siê przez to okre¶la to tylko nowe ¶rodki.
Nie ¶rodki jednak tworz± naturê Blue Beam

Astre, cenny i ¶wietnie uzupe³niaj±cy wpis.

mechanizmy obronne, które instruuj± : czasy s± ciê¿kie i trzeba walczyæ, aby nie daæ siê wch³on±æ przez system

Warto dodaæ, ¿e najczê¶ciej ci zalêknieni staj± siê nie¶wiadomie trybami systemu. Doskona³ymi przyk³adami braku lêku i nie poddania siê systemowi byli: Sokrates i Chrystus. Oni nie walczyli w ludzkim rozumieniu.
Jednak pokonali system poprzez nie ulegniêcie mu.
Wykazali w ten sposób si³ê.

I nie zawsze, te¿ nie w ka¿dym ¶rodowisku, s± to tylko mechanizmy obronne. Czêsto s± to mechanizmy pró¿no¶ci i potrzeby (choæby odrobiny) w³asnej chwa³y. St±d bierze siê te¿ „wy¶cig szczurów”.


System patologiczny celowo tak  zaprojektowany.

O ile woln± wolê nazwiemy patologi± U¶miech
To serce decyduje, kto czemu s³u¿y.


Ca³y wszech¶wiat, to przecie¿  nic innego tylko jeden wielki eksperyment.

Niezupe³nie.
Bo tu badacz nie jest badaczem w takim sensie jak to jest u ludzi.
On bowiem niczego tu siê nie dowie. Niczego nowego.
Poza tym on jest poza eksperymentem.
A te¿ przynale¿y do wsech¶wiata.

Mo¿na powiedzieæ, ¿e jest to stworzenie czego¶ – co ma stworzyæ samo siebie.
I tu jest rola wolnej woli.
Czy wolna wola to eksperyment?
Nie.
To mo¿liwo¶æ i konkretne dzia³anie.


A, wiêc chciano siê przekonaæ jak sobie poradz± istoty, w tak patologicznym systemie ?

Wiadomo, ¿e wybór ma trudniejsze i ³atwiejsze momenty. A i wybory bywaj± ³atwe i trudne. Stopieñ czego zale¿y od… wcze¶niejszych wyborów.
Widzimy zatem, ¿e nie chodzi tu o jednorazowy wybór – lecz o proces jaki nasze wybory tworz±.
Proces ten buduje to, co bywa nazywane stanem ducha i stanem karmy.

I co to znaczy patologiczny system?
Równie dobrze mo¿na dostrzec wiele dobra w ziemskim systemie.
A w nim samym wiele zró¿nicowanych systemów, gorszych i lepszych.
I jak ucz± religie, istniej± jeszcze gorsze systemy od ziemskiego, jak i lepsze.

Systemy te to wypadkowa wyborów istot, które w nich ¿yj±.

Obwinianie np. diab³a o to, ¿e skusi³ do grzechu, nie uwalnia od winy. Je¶li wybór nale¿a³ do cz³owieka. Odmowa wykonania rozkazu te¿ jest wyborem. I mo¿liwo¶ci±.


Wyznacznikiem tego, ¿e istoty radz± sobie z tym zaprojektowanym systemem, jest to, ¿e go dostrzegaj±, rozumiej± na czym ta patologia polega i robi± wszystko, aby z tej patologicznej mentalno¶ci uciec.
 
Wtedy id± w³asn± drog±.

Je¶li ta w³asna droga opiera siê na ego, za¶ ego wyros³o na „systemie”… to bêdzie to w rzeczywisto¶ci droga systemu. Nawet je¶li wyst±pi przeciw niemu!
I nadal nie bêdzie to droga wolno¶ci.
Choæ w silnym przekonaniu, ¿e taka jest.

Ludzkie ego to w³a¶nie system!
On je stworzy³ i uwarunkowa³.
Duch mo¿e jednak wybraæ doskona³o¶æ.
Wybraæ ¶wiêto¶æ – jako co¶ normalnego i tak to postrzegaj±c.
Wybiera doskona³o¶æ bo widzi, ¿e jest jedyn± normalno¶ci±.
Wybiera tak silnie i z takim przekonaniem normalno¶æ, ¿e odrzuca to – w czym widzi patologiê.
Przede wszystkim odrzuca patologiê w sobie.
Nie zajmuje siê zbytnio ¶wiatem na zewn±trz, bo odkry³ ¶wiat w³asnej osobowo¶ci. Tak samo, a nawet bardziej, trudny do opanowania. I zawieraj±cy niezbadane ukryte, lecz dzia³aj±ce regiony. Posiadaj±ce swoje armie. Posiadaj±cy wiele Blue Beam...

Wyznacznikiem tego, ¿e istoty radz± sobie z tym zaprojektowanym systemem, jest to, ¿e go dostrzegaj±, rozumiej± na czym ta patologia polega

Czy rzeczywi¶cie to jest wyznacznikiem?
I czy rzeczywi¶cie dostrzegaj± najistotniejsze?
A mo¿e wrêcz przeciwnie, bo w rzeczywisto¶ci nadal w sobie pozostaj± tacy sami, za¶ winê za swoje z³e wybory przerzucaj± na „system”, jak niegdy¶ na „diab³a”.
Mogê ¿yæ w ka¿dym systemie w którym wszystkie istoty bêd± doskona³e, ¶wiête i dobre. Mogê tam byæ nawet niewolnikiem, gdy¿ nikt nie bêdzie tam chcia³ byæ panem.
Nawet tu na ziemi mia³em dyrektora, który zlecaj±c pracownikom pracê do wykonania zwraca³ siê: „Mam do pana tak± uprzejm± pro¶bê, czy móg³by pan…”
To ludzie tworz± w³asne relacje.
Nie systemy.
Systemy obna¿aj± jednak s³abo¶æ ducha.
Si³a za¶ p³ynie z æwiczeñ, nie z bierno¶ci.


i robi± wszystko, aby z tej patologicznej mentalno¶ci uciec.

Oj, nie wiem, czy wszystko.
¦miem twierdziæ, ¿e raczej robi± najmniej - ile tylko mo¿na najmniej.

Je¶li jednak cz³owiek bêdzie chcia³ zwiêkszyæ si³ê swoich miê¶ni, to ile musi æwiczyæ? Czy uzyska to bez wysi³ku i bez trudu?
Dlaczego wiec wielu my¶li, ¿e o wiele ³atwiej zwiêkszyæ mo¿na si³ê ducha?

Otrzymali¶my potencja³y, lecz dalej sami siebie tworzymy.
Budujemy sami siebie uczynkami, postaw± wzglêdem innych.


I to w³a¶nie oni i to w³a¶nie TERAZ, gdy nadchodzi najlepszy czas do zmian, powal± postawionego na gumowych nogach tego  ba³wana - (system).
S± wiêc koheretni z procesami zmian, procesami ewolucji, a Wszech¶wiat takich wspiera....

Niestety nie widzê wielu tych onych.
Widzê natomiast podobnych tym, którzy ju¿ nieraz obalali jeden system i zastêpowali go niby innym – jednak nadal to jedni niedoskonali zastêpowali innych niedoskona³ych.
A „gumowe nogi” to w³a¶nie niedoskona³o¶æ.

Ale tego rodzaju „wiara i nadzieja” jak u Ciebie, nie jest niczym nowym na ziemi.
To jednak nie system trzeba zmieniaæ.
Tu trzeba zmieniaæ ludzi.


I w ten sposób nastêpuje i ju¿ nast±pi³a w znaczenje mierze selekcja istot.
To wybieg ''Kosmicznego Rdzenia'', którego nazywaj± ''Bogiem''.

To nastêpuje, czy nast±pi³a? Mrugniêcie
Ju¿ ludzko¶æ przerabia³a narody wybrane, rasy panów, faszyzm, rzymskich obywateli… dziêkujê wychodzê z takiego kramu.
Nie daj bo¿e znajd± siê idioci, którzy zaczn± mniemaæ, ¿e s± owymi wyselekcjonowanymi…
I nie wiadomo jaka inna g³upota przyjdzie im jeszcze wtedy do g³owy…
Mo¿e kolejny O¶wiêcim… dla „niewybranych”.

Kosmiczny Rdzeñ?
Kto to Bogiem nazywa?
O Bogu wiele napisa³em w ¿yciu, ale nie nazywam tego Kosmicznym Rdzeniem.
I je¶li kto¶ tak nazywa Boga, to nie ma o Nim wielkiego pojêcia.
Joannie Rajskiej po¶wiêci³em kilka tematów na www.boga.fora.pl, gdzie omówi³em niektóre jej „o¶wiecone” pomys³y.

To w³a¶nie jego scenariusz, scenariusz Animatora-Kosmicznego Rdzenia.
Pytanie czy s³uszny ?
Przygladaj±c siê bli¿ej, dok³adniej i ze zrozumieniem o co w tej dydaktycznej zabawie chodzi mo¿na doj¶æ o wniosku, ¿e - bardzo s³uszny.

Najpierw pytanie: Czy scenariusz istnieje? U¶miech
Na razie nikt jego istnienia nie udowodni³.
Zatem pytanie o czym¶ czego nie ma, czy to jest s³uszne – jest raczej naci±gan± próba przekonania, ¿e to ju¿ jest? Mrugniêcie

Proszê wybraæ: scenariusz, czy wolna wola?

No tak, wybór oczywisty, bo skoro „jest” scenariusz, a „zamiast” Boga jest Kosmiczny Rdzeñ – czyli Maszyna, to nie ma miejsca na woln± wolê.

Kto¶ siê tu na forum da³ na to nabraæ?

Nie ma co narzekaæ na system, tylko dokonywaæ zmian.
A najlepiej zacz±æ dokonywaæ je od siebie samego.
UPS ! I znowu problem ! Jak go zacz±æ, co robiæ, jak robiæ ....itd...
Lecz nie ma okre¶lonego wzorca - scenariusza  co i jak robiæ, jakich donywaæ zmian u siebie i na zewn±trz.

I od razu przyk³ad osoby – która siê nie da³a nabraæ Mrugniêcie
Co za interesuj±ce zapêtlenie w osobowo¶ci… czyli umys³ sobie, a duch sobie.
Ciekawe kto wygra?

Bo s³usznie, ¿e ka¿dy musi zacz±æ od siebie.
Podkre¶lasz pytanie „jak zacz±æ”.
I jak¿e s³usznie i wnikliwie zauwa¿asz, ¿e „nie ma okre¶lonego wzorca”.
I oby go nigdy nie by³o!
Bo ka¿dy wzorzec dobry w jednej sytuacji, w innej mo¿e byæ z³y…
Podasz wzorzec idiocie, a on go bêdzie stosowa³ bez wzglêdu na okoliczno¶ci…

Dzia³aæ tak, aby mieæ na uwadze dobro.
By to by³o w³a¶ciwe dzia³anie.
I nie ma tu te¿ wzorców.
Bo trzeba uwzglêdniaæ nie tylko dora¼ne wyniki, lecz te¿ dalsze skutki dora¼nego wyniku.
I zawsze szukaæ najdoskonalszego wyra¿enia swojego dzia³ania.
Na tyle – na ile w danej chwili potrafimy.
By za jaki¶ czas móc wiêcej.

Kto jednak siê nie stara, niczego mu nie przybêdzie.
Z wyj±tkiem k³opotów.


Astre, jeszcze raz podkre¶lam, ¿e Twój post mi siê bardzo podoba³.
I w zasadzie mój sta³ siê jego kontynuacj±.

Bardzo serdecznie pozdrawiam.

Jerzy Karma
Zapisane
Kiara
Go¶æ
« Odpowiedz #76 : Czerwiec 18, 2012, 08:49:06 »

Jerzy Karma
Cytuj
O ile woln± wolê nazwiemy patologi± U¶miech
To serce decyduje, kto czemu s³u¿y.


Niesamowite ¿e ludzie zaczêli ju¿ odkrywaæ i¿ najwa¿niejsze jest SERCE wiadomo ¿e jak Serce to i uczucia. A, ONE nigdy nie da³y siê zniewoliæ , nigdy , przenigdy! Jedynie uczucie mi³o¶ci jest niezale¿ne od wszystkiego, jego wolno¶æ nie podlega woli Cz³owieka. ¯adnym rozkazem nie wzbudzimy rozpalenia siê mi³o¶ci w sercu do kogo¶! Mo¿na w sobie wzbudziæ ró¿ne uczucia i odczucia zewnêtrznymi bod¼cami , ale nie mi³o¶æ.  Zatem wolna wola ( posiadanie jej czy brak) nie ma ¿adnego  wp³ywu na rozpalenie siê ognia mi³o¶ci w sercu.

Gdy korzysta ono z depozytu swojej wiedzy Cz³owiek staje siê prawdziwym mêdrcem , bowiem u¿ywa w ¿yciu M±dro¶ci Serca.


Kiara U¶miech U¶miech
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 18, 2012, 10:41:36 wys³ane przez Kiara » Zapisane
east
Go¶æ
« Odpowiedz #77 : Czerwiec 18, 2012, 09:48:34 »

@Jerzy Karma
Cytuj
I choæ s± my¶lami, to niekoniecznie s± ju¿ my¶lane (..).Potrzeby innych ludzi – one mnie tworz±, a ja na to siê godzê.
Zatem pisze mnie ten ¶wiat.
W kontek¶cie Blue Beam mo¿na by pod tym kontem rozpatrzeæ produkt pt JA . Skoro  potrzeby innych ludzi tworz± JA (które z czasem zaczyna mniemaæ, ze siê na to godzi) to faktycznie JA jest pisane przez ten ¶wiat. Co wiêcej - jest przezeñ wpisane w ludzk± istotê.
Zatem faktycznie BB ju¿ istnieje. W systemie jednak dopiero niedawno ró¿ni pijarowcy to odkryli, ¿e w zasadzie ca³a iluzja jest juz gotowa jako infrastruktura. Wystarczy tylko znale¼æ klucz do JA i tak modulowaæ czêstotliwo¶ci, aby JA by³o przekonane ,¿e to ONO widzi co¶ na niebie, albo ,¿e to ONO ma wybór (towaru, potrzeby), albo ¿e to ONO robi co¶ i dok±d¶ siê wznosi, czym¶ siê staje z w³asnej woli (rzekomo).
Tym samym cz³owiek niekiedy tak mocno siê uto¿samia z tym JA, ¿e staje siê ono omal¿e bogiem tworz±cym Wszech¶wiaty. Przy czym zadziwiaj±ce, ¿e nie widzi jak chor± rzeczywisto¶æ to rzekome wszechmog±ce JA stworzy³o (och to nie ja , to oni ). I nie pomog³o tu wielkie uczucie z serca bo przecie¿ jak jest ka¿dy widzi.
I mimo to dalej, mimo rozpoznania, brniemy w to
Cytuj
Zatem. Nie ma co narzekaæ na system, tylko dokonywaæ zmian.
A najlepiej zacz±æ dokonywaæ je od siebie samego.
Tak jakby to JA nie zblamowa³o siê ju¿ wystarczaj±co. Rozpoznaæ siebie - a ca³a reszta, ca³e dokonanie samo nast±pi w wyniku rozpuszczenia.
@Astre
Cytuj
Wyznacznikiem tego, ¿e istoty radz± sobie z tym zaprojektowanym systemem, jest to, ¿e go dostrzegaj±, rozumiej± na czym ta patologia polega i robi± wszystko, aby z tej patologicznej mentalno¶ci uciec.
Robi± wszystko ? No widocznie nie wszystko, albo te¿ nie da siê uciec robi±c cokolwiek. Ten hologram BB jest wszêdzie tam, gdzie TY (ja) tak jak ¶wiat³o o okre¶lonej czêstotliwo¶ci wy³oni z otoczenia tylko to, co z czêstotliwo¶cia tego ¶wiat³a zarezonuje i nic wiêcej. Usuñ filtr JA a nastanie o¶wiecenie Mrugniêcie .. wy³oni siê inny ¶wiat.

Tutaj ma³a uwaga. Doro¶li ¶miej± siê z bajkowego ¶wiata dzieci ,które widz± wokó³ elfy i wró¿ki, albo ró¿owe smoki Mrugniêcie a to przecie¿ dla nich tak samo realny ¶wiat, jak dla Ciebie pieni±dze w na koncie w banku (czy¿by realne ? Mrugniêcie ) lub wieczorne wiadomo¶ci w telewizji Mrugniêcie
Dzieci po prostu inaczej o¶wietlaj± hologram dlatego widz± co innego.
Zapisane
Astre
Go¶æ
« Odpowiedz #78 : Czerwiec 18, 2012, 21:43:01 »


Niesamowite ¿e ludzie zaczêli ju¿ odkrywaæ i¿ najwa¿niejsze jest SERCE wiadomo ¿e jak Serce to i uczucia.

To nie SERCE, tylko.... ¶wiadomo¶æ serca....

Czyli -  ufno¶æ, zrozumienie, dojrza³o¶æ serca, czyli - ¶wiadomo¶æ SERCA.

To ¶wiadomo¶æ jest tym wyznacznikiem, a nie  narz±d - SERCE.
 SERCE, jest tu pewn± metafor±, choæ wy¿sze uczucia maj± ¶cis³y zwi±zek z rozwojem czakry serca. To tak pokrótce bez wnikania w mechanizmy Torusa jakim jest serce i bez wnikania, jaki rodzaj informacji podlega wymianie ze Wszech¶wiatem poprzez czakrê serca.
Warto zwróciæ uwagê, ¿e zbyt rozwniêta czakra serca, te¿ nie jest dobr± spraw±, bo wystêpuj± z tego powodu rozmaite zaburzenia.
Liczy siê absolutnie zrównowa¿ony, harmonijny rozwój wszystkich czakr. ]

<a href="http://www.youtube.com/v/R1-vbQ6K2CI?version=3&amp;amp;hl=pl_PL&quot;" target="_blank">http://www.youtube.com/v/R1-vbQ6K2CI?version=3&amp;amp;hl=pl_PL&quot;</a>

Ta przepiêkna muzyka wprowadza czakry w harmoniê ich dzia³ania.
Dlaczego muzyka ? Ano dlatego, ¿e czakry s± NIE tylko o¶rodkami wymiany ''energii', ale przede wszystkim o¶rodkami wymiany - informacji.

Pozdr.
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 18, 2012, 23:13:00 wys³ane przez Astre » Zapisane
Jerzy Karma
Go¶æ
« Odpowiedz #79 : Czerwiec 19, 2012, 00:10:46 »

Kiaro,

Serce – zale¿y co widzi siê poprzez to okre¶lenie.
Serce ma wiele wymiarów – tak samo zreszt± jak ca³e cia³o.
Z ca³± pewno¶ci± to wiesz.
Co prawda wymiary te siê przenikaj±. I w ró¿nym stopniu mog± wp³ywaæ na siebie.

Dla jednych ludzi serce to jedynie organ fizyczny.
Dla innych to tak¿e emocje i zwi±zane z nimi np. zawa³y.
Jeszcze dla innych to tak¿e uczucia – zatem wymiar uczuciowy.
Ale czy na tym koniec?

Któ¿ tutaj nie wie, ¿e cz³owiek ma znacznie wiêcej cia³?
We¼my jednak przyk³ad z ¿ycia.
Ilu¿ ludzi widzia³em jak byli wiedzeni poprzez zmys³y do emocji, a nastêpnie do takich uczuæ, ¿e wo³ali: „Jezus jest moim Panem!”
Oni naprawdê wtedy mieli w swoim systemie uczuciowym Jezusa.
A kieruj±c siê wy³±cznie pogl±dem, ¿e „serce to uczucia” – mo¿na…
(ale stajê siê g³upi, gdy zjawia siê jakie¶ ja…)
… mo¿na stwierdziæ, ¿e mieli Jezusa w swoich sercach.
Jednak dlaczego nadal tkwili w niedoskona³ych osobowo¶ciach?!
I naprawdê nie ma tu sensu pytanie: Sk±d to wiadomo.
Po prostu to by³o widaæ nawet w ich wo³aniach, nie trzeba nawet twierdziæ, ¿e by³o widoczne w ich postêpowaniu.
A jednak mieli Jezusa w swoim sercu z poziomu uczuæ.
I co?
Nie wystarczy³o.

Zatem gdy piszê o sercu nie chodzi o uczucia.
Istniej± wa¿niejsze poziomy serca. Bardziej istotne.

Zatem ludzie nie „ju¿” zaczêli odkrywaæ, ¿e serce jest najwa¿niejsze, ani ¿e uczucia s± najwa¿niejsze.
Odkryli nawet - nie wiadomo jak dawno temu – ¿e s± wa¿niejsze poziomy od uczuæ – poziomy serca.
Np. Arnold Mindell dlatego aby odró¿niæ, ¿e chodzi mu o inny poziom nie u¿ywa s³owa „uczucia”. U¿ywa okre¶lenia „poczucie.”
O wa¿no¶ci serca pe³no w Pismach Wedyjskich.
Wiele kultur umiejscawia w sercu duszê, czy ducha, czy te¿ atom iskry ducha.
Na obrazach u chrze¶cijan widuje siê nie tylko Jezusa z sercem na wierzchu.
Oczywi¶cie mo¿na to interpretowaæ wg woli.
Ale serce jest najwidoczniej odkryte ju¿ od bardzo dawna.

uczucia. A, ONE nigdy nie da³y siê zniewoliæ , nigdy , przenigdy! Jedynie uczucie mi³o¶ci jest niezale¿ne

Je¶li „jedynie uczucie mi³o¶ci jest niezale¿ne” – to inne s± zale¿ne wg tego.
Skoro za¶ s± zale¿ne -  to jak te inne „nigdy nie da³y siê zniewoliæ”?

Jedynie uczucie mi³o¶ci jest niezale¿ne od wszystkiego, jego wolno¶æ nie podlega woli Cz³owieka.

Zostawmy tu na razie kwestiê, czy “jedynie” U¶miech
Nie potwierdzam i nie zaprzeczam Chichot

Zajmijmy siê podanymi stwierdzeniami o uczuciu mi³o¶ci:
1.   „jest niezale¿ne od wszystkiego”
2.   „nie podlega woli Cz³owieka”
3.   jest wolne (wynika to ze zwrotu „jego wolno¶æ nie podlega”)
4.   nie jest wolne (mo¿e wynikaæ ze zwrotu „nie podlega woli Cz³owieka”,.w domy¶le mo¿e jednak podlegaæ innej woli, gdy¿ nie napisa³a¶ Kiaro, ¿e ¿adnej woli)

Hmm… wygl±da raczej na to, ¿e uczucie mi³o¶ci o ile by³oby niezale¿ne od wszystkiego (dotyczy to zreszt± ka¿dego uczucia) – to takie uczucie nigdy by nie powsta³o. Zaznaczam jednak, ¿e chodzi tu o uczucia przemijaj±ce – czyli powstaj±ce pod wp³ywem okre¶lonego zdarzenia.

Czym innym jest jednak stan mi³o¶ci. Uczucie nim nie jest, nawet je¶li tak siê czasem mówi. Do¶wiadczaj±c stanu jest siê w nim bez wzglêdu na obiekty mi³o¶ci. I wszystko w nim jest obiektem mi³o¶ci. Tylko on jest mi³o¶ci± bezwarunkow±.

Wracaj±c do uczuæ… Nie s± one, te¿ uczucie mi³o¶ci, niezale¿ne – bo co¶ je powoduje. Dlatego np. o takiej mi³o¶ci mówi siê jako o warunkowej.


nie podlega woli Cz³owieka. ¯adnym rozkazem nie wzbudzimy rozpalenia siê mi³o¶ci w sercu do kogo¶! Mo¿na w sobie wzbudziæ ró¿ne uczucia i odczucia zewnêtrznymi bod¼cami , ale nie mi³o¶æ. 

Zapewniam Ciê, ¿e mo¿na.
Mogê pokochaæ kogo zechcê.
To jest jak robienie magii.
Ka¿dy cz³owiek jest magiem, lecz nie¶wiadomie.
Nie¶wiadomie tworzy siebie i w sobie to wszystko – co sprawi, ¿e kiedy¶ pokocha okre¶lony typ osoby.
Mo¿liwe jest jedna te¿ kierowanie tym.
Bo przecie¿ jest to kierowanie tym – co siê zrobi³o w przesz³o¶ci.
Ma to zwi±zek z panowaniem nad wra¿eniami.
Panowanie nie zawsze oznacza oziêb³o¶ci.
Bo puszczenie okre¶lonych wra¿eñ wynikaæ mo¿e z panowania, za¶ z puszczenia wyniknie ju¿ spontaniczne uczucie.
Wszystko za¶, co jest puszczane, zosta³o kiedy¶ stworzone przez nasze reakcje ze ¶wiatem. I ci±gle mo¿emy tworzyæ nowe.
Jak i nie tworzyæ.

A czy u kogo¶ mo¿na wzbudziæ?
Polecam sztukê uwodzenia Mrugniêcie


Zatem wolna wola ( posiadanie jej czy brak) nie ma ¿adnego  wp³ywu na rozpalenie siê ognia mi³o¶ci w sercu.

Nie wiadomo sk±d to „zatem”…
Samo s³owo „zatem” nie mo¿e byæ dowodem.

Poza tym, zale¿y te¿ co kto rozumie przez woln± wolê.
Mo¿e np. dla Ciebie Kiaro, jest to my¶l…
Ale np. dla Aborygena ju¿ nie my¶l.
Dla mnie wola mo¿e byæ czasem my¶l, czasem uczucie, czasem wra¿enie, a innym razem ¿adne z nich.
I wol±, czyli decydentem bêdzie poczucie (bliskie jemu jest odczucie, wyczucie, intuicja).
Jaka¶ jednak nadrzêdna wola w cz³owieku decyduje, czy wol± bêd± my¶li, czy przekonania, czy sk³onno¶ci, a mo¿e na³ogi, czy te¿ uczucia, itd.


Gdy korzysta ono z depozytu swojej wiedzy Cz³owiek staje siê prawdziwym mêdrcem

Nie podwa¿ê tego, aby podwa¿yæ – gdy¿ zdanie to jest zachêt± do zdobywania m±dro¶ci.
Osobi¶cie jednak nie polegam na swojej wiedzy, ani w ogóle na sobie. Gdy tylko przypomnê o sobie – natychmiast stajê siê g³upcem!
Zatem nie mêdrcem.



Cz³owiek staje siê prawdziwym mêdrcem , bowiem u¿ywa w ¿yciu M±dro¶ci Serca.

Je¶li jest to m±dro¶æ najwy¿szego poziomu serca, lecz tam nie cz³owiek jest mêdrcem.
(Wbrew pozorom moje zdanie nie zaprzeczy³o Twojemu. Opisa³em tylko to samo inaczej. Za¶ poprzez „to samo” mam na uwadze jedynie zewnêtrzny przejaw. Ten za¶ bywa postrzegany zale¿nie od wymiaru widzenia.)


2

Dalej Astre pisze, ¿e:
To nie SERCE, tylko.... ¶wiadomo¶æ serca....

Astre,
Podane zdanie ma jednak wiele znaczeñ.
Bo równie dobrze mo¿e to byæ ¶wiadomo¶æ mentalna o sercu.
I na niewiele to siê zda w o¶wieceniu.

Ale mo¿e to byæ ¶wiadome, czyli ¿ywe serce.
Wówczas jednak jest to jak najbardziej serce.
Gdy w pierwszym przypadku by³ to tylko umys³ – zatem faktycznie nie serce.

Czyli -  ufno¶æ, zrozumienie, dojrza³o¶æ serca, czyli - ¶wiadomo¶æ SERCA.

A kto ma potrzebê mówiæ o ufno¶ci?
Czy¿ nie ci – którzy jej potrzebuj±?
Którzy siê lêkaj± – choæby nieufno¶ci innych…

I co ma dojrzewaæ?
Serce w swojej najg³êbszej istocie?
To jest TAO.
Zawsze takie samo.

Zrozumienie – jak najbardziej.
Jednak poza cz³owiekiem!
Zatem tylko wtedy – gdy cz³owiek przekroczy sam siebie.
Dlatego niektórzy mówili, ¿e „¿aden cz³owiek tego nie zrozumie”.


To ¶wiadomo¶æ jest tym wyznacznikiem, a nie  narz±d - SERCE.
 SERCE, jest tu pewn± metafor±,

Te¿ kiedy¶ my¶la³em, ¿e jest metafor± – ale nie jest!
I zapewniam Ciê, ¿e serce jako narz±d ma w tym swój dzia³.
Poza tym, czym dla Ciebie jest ¶wiadomo¶æ?


bez wnikania, jaki rodzaj informacji podlega wymianie ze Wszech¶wiatem poprzez czakrê serca.

Ka¿dy.
Dlatego dobrze, ¿e polecasz np. odpowiedni± muzykê.
I dlatego wa¿ne s± informacje „dobre, mi³e i szlachetne”, oraz piêkno i harmonia.
To wszystko oczyszcza ze splamieñ, z uwik³añ w krainach ¶mierci.
By przygotowaæ mo¿liwo¶æ powrotu do pierwotnej natury mieszcz±cej siê w sercu.
I wtedy nie zagrozi ¿adne Blue Beam.
Zapisane
Kiara
Go¶æ
« Odpowiedz #80 : Czerwiec 19, 2012, 11:26:57 »

O tym i¿ nie chodzi o serce , fizyczny narz±d wiemy ju¿ od wielu lat, cyklicznie wracamy do tych okre¶leñ w dyskusjach.

Oczywi¶cie ¿e serce jest nazw± umown± któr± u¿ywamy powszechnie, chodzi o depozyt wiedzy m±dro¶ci w nim. Jedni nazywaj± to ¶wiadomo¶ci± , a j± m±dro¶ci± co uwa¿am za kolejny przejaw u¿ywania ¶wiadomie i m±drze wiedzy serca.

Kiara U¶miech U¶miech


ps. Jerzy piêkne s± twoje rozwa¿ania i prawdziwe dokonywa³am ich bardzo wiele lat temu , posiadam je ju¿ w sobie w formie zakodowanych wzorów , kodów s³ownych i nie tylko.
Uczucia emocjonalne ( inne energetycznie  ni¿ mi³o¶æ bezwarunkowa) zale¿ne s± od zewnêtrznych bod¼ców, przeró¿nych. Mi³o¶æ bezwarunkowa od niczego nie jest zale¿na , ogarnia sob± wszystko , jest wszystkim i tworzy wszystko. Ale.... rozpalenie siê jej w "sercu" czyim¶ do kogo¶ ( tu mowa o , ogniu splataj±cym mi³o¶ci± dwie postacie tworz±ce czasowo jedniê)nie do wszystkich osób siê budzi.

Uczucie zawsze jest wolne, zrealizowanie swoich wyobra¿ê z nim zwi±zanych nie zawsze bywa mo¿liwe. nie mniej jednak nikt nikomu nigdy nie zabroni kogo¶ szczerze i gor±co kochaæ nawet na wielk± odleg³o¶æ bêd±cego od niego. Odleg³o¶æ..... czasowa ( nawet inny wymiar) czy mierzona materialnym miernikiem odleg³o¶ci.

Przepraszam i¿ nie wchodzê w te tasiemcowe dyskusje , ale nie mam tyle czasu na nie.
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 19, 2012, 11:40:19 wys³ane przez Kiara » Zapisane
quetzalcoatl44
Go¶æ
« Odpowiedz #81 : Czerwiec 19, 2012, 16:51:51 »

system biologiczny i sytem mechaniczny sa na tyle swiadomoe ze podjely ju zdecyzje ze czlowiek na tej planecie w tej formie nie jest juz potrzebny... lepiej swiadomie przygotowac sie na smierc U¶miech - przemiane,
to jest juz prawdziwy matrix, liczy sie tylko 144 tys U¶miech
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 19, 2012, 18:01:26 wys³ane przez quetzalcoatl44 » Zapisane
Jerzy Karma
Go¶æ
« Odpowiedz #82 : Czerwiec 19, 2012, 22:06:16 »

Kiara, rozwa¿ania same siê rozwa¿aj±.
Za¶ celem nadrzêdnym jest piêkno.
Dla niego zaistnia³ ¶wiat.

Nie mam ¿adnych praw by uwa¿aæ je za moje.
I z obiektywnej perspektywy widz±c to jako zjawisko, widzê procesy, w których nie ma ¿adnego mnie.
Gdy jednak oddzielê co¶ wg obszaru cia³a i procesów w nim wyra¿anych w relacji z tym, co poza skór± Mrugniêcie wówczas widzê odrêbnego mnie.
Jest to zatem sprawa perspektywy i umówienia siê U¶miech

Podobnie to, co Ty napisa³a¶ w post scriptum, jest s³uszne, lecz jedynie w ograniczonej przestrzeni. Jest jednak ona najpowszechniejsz± na ziemi.
Zatem o reszcie mo¿na milczeæ.
A jednak nie by³o milczenia we wcze¶niejszych postach pod wezwaniem Jerzego Karmy:D
Nie by³o na tyle, ¿e by³y tasiemcowe Mrugniêcie

I jeszcze raz o sercu.
Zgadza siê, ¿e napisa³a¶ – i¿ serce to uczucia.
Jednak nikt nie napisa³, ¿e napisa³a¶, i¿ to fizyczny narz±d.
Zosta³o za¶ dodane uzupe³nienie, ¿e serce ma wiêcej wymiarów, ni¿ te dwa.
Teraz za¶ zostaje dodane pytanie:
Jak mo¿na twierdziæ, ¿e serce nie jest którym¶ z tych wymiarów?
Np. fizycznym.

Chodzi wiêc te¿ o serce jako fizyczny narz±d.
I nie jest to napisane jako filozofia, lecz jako fakt, który ma prawo i mo¿liwo¶æ zaistnienia.
Jeszcze Wasze fizyczne serca Was zdziwi±.
O ile bêdziecie do¶wiadczaæ tasiemcowej mi³o¶ci Chichot
Tak¿e, a mo¿e i nawet szczególnie, zwi±zanej z mi³o¶ci± uwielbienia erotycznego.
Dlatego, ¿e erotyka u ludzi jest najpotê¿niejszym energetycznym stymulatorem.
W tantrze faza tego procesu zwi±zanego z sercem jest jedn± z podstawowych.
Kto jednak u¿ywa metod bêd±cych jeszcze potê¿niejszymi stymulatorami energii cia³ cz³owieka – ten niech ich u¿ywa.

Napisa³a¶ Kiaro, ¿e posiadasz w sobie rozwa¿ania z postów pod wezwaniem Chichot Jerzego Karmy.
(W innej perspektywie coraz bardziej widziane jest jako nie do koñca poprawne u¿ywanie zwrotów: ja, mnie, moich – wobec czego¶, co w ¿aden sposób nie jest w³asno¶ci± ¿adnego cz³owieka.)
A jeste¶ pewna, ¿e ta Kiara, która pisze na forach?
Je¶li za¶ chodzi o to, kto je posiada – to przecie¿ posiada je ka¿dy.
Tylko nie ka¿dy ich u¿ywa.

quetzalcoatl44
System biologiczny ma zupe³nie inne rodzaje ¶wiadomo¶ci, ni¿ systemy mechaniczne.
Biologiczny zawiera w sobie ju¿ mechaniczne.
Natomiast mechaniczny nie zawiera biologicznych.


@east
faktycznie JA jest pisane przez ten ¶wiat. Co wiêcej - jest przezeñ wpisane w ludzk± istotê.
Zatem faktycznie BB ju¿ istnieje.
/.../ aby JA by³o przekonane , /.../ ¿e to ONO ma wybór /.../ albo ¿e to ONO robi co¶ i dok±d¶ siê wznosi, czym¶ siê staje z w³asnej woli (rzekomo).

Sprawê wolnej woli jest ³atwo rozwi±zaæ na gruncie istoty.
Co to bowiem jest ¿ywa istota?
Jest to co¶ – kto¶, kto postêpuje wg swojej natury. Wg natury w³asnej istoty.
I to w³a¶nie postêpowanie – reakcja wynikaj±ca z natury danej istoty, jest jej wol± odpowiedni± i zgodn± z jej istot±.
Zatem istota z perspektywy posiadanej natury ma woln± wolê – bowiem reaguje wg posiadanej natury.

W szerszej perspektywie istota jest zbiorem wydzielonym z szerszych zbiorów jakimi s± ¶wiaty.
I tylko dziêki temu wydzieleniu mog³a zaistnieæ jako zbiór o indywidualnie niepowtarzalnym sk³adzie elementów.
Jednak poszczególne elementy nie s± niepowtarzalne.
Ponad to istota ma mo¿liwo¶æ nabywania kolejnych elementów.
Zatem mo¿e siê rozwijaæ, nawet do ³±czenia siê na okre¶lonych poziomach z poszczególnymi ¶wiatami, i w koñcu nawet z ca³ym bytem, czy tym – co poprzedza przejawione byty.

Czym zatem jest wola?
W rzeczywisto¶ci cz³owiek ma wiele wolnych woli.
Ka¿dy z Was tego przecie¿ do¶wiadczy³.

Jeste¶my ju¿ napisani przez ¶wiaty – ale jest w tym, czyli w nas, oprócz tych pisañ jeszcze co¶ boskiego – co ma tak¿e swoj± woln± wolê.
W tym sensie jeste¶my Dzieæmi Boga i nawet bogami – gdy¿ posiadamy tak jak Bóg prawo do wolno¶ci bêd±cej ponad stworzonymi ¶wiatami – na bazie których i w których przejawiamy siebie jako istoty.


Tym samym cz³owiek niekiedy tak mocno siê uto¿samia z tym JA, ¿e staje siê ono omal¿e bogiem tworz±cym Wszech¶wiaty. Przy czym zadziwiaj±ce, ¿e nie widzi jak chor± rzeczywisto¶æ to rzekome wszechmog±ce JA stworzy³o (och to nie ja , to oni ). I nie pomog³o tu wielkie uczucie z serca bo przecie¿ jak jest ka¿dy widzi.
I mimo to dalej, mimo rozpoznania, brniemy w to

Mo¿esz napisaæ jaka interpretacja Twoich opisów by³aby najw³a¶ciwsza?
Zazwyczaj ja pisane jest jako JA, gdy nie chodzi o zwyk³e ja.
Za¶ z wcze¶niejszej Twojej wypowiedzi wynika, ¿e masz na my¶li zwyk³e ja.
Choæ mo¿liwe, ¿e te zwyk³e – którego wiêkszo¶æ ludzi nie u¶wiadamia sobie.
Ale czy wówczas ono na pewno jest „omal¿e bogiem tworz±cym Wszech¶wiaty”?
Nie jest. Bo bli¿sze prawdy by³oby napisanie, ¿e tam nie ma ¿adnego ja Chichot
Innymi s³owy i z innej perspektywy: Jest w jednym cz³owieku ca³y legion ró¿nych ja, czyli nie ma Jednego Ja. Nie ma Panuj±cego.

A ludzkie rozpoznanie, ¿e palenie szkodzi zdrowiu u pal±cych lekarzy? Chichot
Oczywi¶cie nie w kot³ach Mrugniêcie
Jest rozpoznanie, i jest ROZPOZNANIE.
Te sprawy by³y omówione na www.boga.fora.pl

A „wielkie uczucie z serca” u ludzi?
Najwyra¼niej za ma³o go.
Z powodu b³êdnego ko³a.
Ludzie s± gonieni przez troski, zbêdne pragnienia, napór otoczenia, itp.
Mnóstwo chwastów t³amsi uczucia serc ludzi.
Nie daj± im wzrastaæ wg natury.


Tak jakby to JA nie zblamowa³o siê ju¿ wystarczaj±co. Rozpoznaæ siebie - a ca³a reszta, ca³e dokonanie samo nast±pi w wyniku rozpuszczenia.

Bo Ty masz na my¶li szaleñców. Ci siê blamuj±.
Akurat o rozpoznaniu napisa³e¶ do wypowiedzi o: zmienianiu siebie.
Gdy zmienisz siebie ku w³a¶ciwemu dzia³aniu, to z pewno¶ci± wprowadzisz do ¶wiata w³a¶ciwe dzia³ania.
Zatem wniesiesz swoja cegie³kê do rozwoju ¶wiata.
Ty za¶ zyskasz natychmiast.
A  przypadku ¶wiata zwiêkszysz jego szansê.


Doro¶li ¶miej± siê z bajkowego ¶wiata dzieci /…/
to przecie¿ dla nich tak samo realny ¶wiat, jak dla Ciebie /…/ wieczorne wiadomo¶ci w telewizji

Tak, Doro¶li ¶miej± siê, bo maj± swój bajkowy ¶wiat Mrugniêcie
Widzê @east, ¿e pewne zjawiska s± wyra¼ne dla wielu.
I dla Ciebie.
Kiedy wreszcie doro¶li wyjd± ze swojej piaskownicy?
Niestety… iluzja jest potê¿na…
I nie chodzi tylko o „wieczorne wiadomo¶ci”.
Systemy ujarzmi³y miliardy ludzi.
I to s± kajdany w które ca³e spo³eczeñstwa same wk³adaj± swoje rêce.

To potê¿niejszy BLUE BEAM, ni¿ ten ewentualny techniczny.
To te¿ choæby presja otoczenia.
Ukryta nawet w osobistym ego…
I sam umys³ jest potê¿nym BLUE BEAM.

¯egnam Was w pokoju,
Choæ wola³bym siedzieæ w ogródku Mrugniêcie
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

P³eæ: Mê¿czyzna
Wiadomo¶ci: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #83 : Czerwiec 19, 2012, 22:06:51 »

Tak pom±cili¶cie ten w±tek, ¿e du¿o czasu musia³bym po¶wiêciæ na jego wyregulowanie.
O "sercu" istnieje ju¿ w±tek.
Zapisane

Pozwól sobie byæ sob±, a innym byæ innymi.
east
Go¶æ
« Odpowiedz #84 : Czerwiec 19, 2012, 23:11:08 »

@Jerzy Karma
Cytuj
Ale czy wówczas ono na pewno jest „omal¿e bogiem tworz±cym Wszech¶wiaty”?
Nie jest. Bo bli¿sze prawdy by³oby napisanie, ¿e tam nie ma ¿adnego ja Chichot
Innymi s³owy i z innej perspektywy: Jest w jednym cz³owieku ca³y legion ró¿nych ja, czyli nie ma Jednego Ja. Nie ma Panuj±cego.
O to w³a¶nie chodzi³o z tym ja-ja-mi Mrugniêcie

OT :.. skojarzy³o siê w kontek¶cie tego rozpoznania - gadzie jaja (jaJA).

Bo  nie ma Panuj±cego !
 I teraz dopiero , z tej perspektywy ... niech dzieje siê patrzenie. Jak wygl±da ¶wiat ? Co widaæ i co s³ychaæ ? Chichot
Bez Panuj±cego Ja niemo¿liwe jest narzucenie tego technicznego Blue Beam. Bo niby KTO mia³by ulec manipulacji ?
Ale rozpoznanie to te¿ prowadzi do tego, i¿ rozpuszcza siê ten ju¿ istniej±cy, g³êbszy BB
To co wyrazi³e¶, Jerzy tymi s³owy :
Cytuj
Systemy ujarzmi³y miliardy ludzi.
I to s± kajdany w które ca³e spo³eczeñstwa same wk³adaj± swoje rêce.

To potê¿niejszy BLUE BEAM, ni¿ ten ewentualny techniczny.
To te¿ choæby presja otoczenia.
Ukryta nawet w osobistym ego…
I sam umys³ jest potê¿nym BLUE BEAM.
A kiedy zostanie rozpoznany to ? Czy ludzie dostrzeg± wzajemne powi±zania ? Choæby te fraktalne, które ukazuj± jak wszystko na wiele sposobów jest po³±czone za¶ rozdzielenie , jest pozorne.
Bo ...
Cytuj
Nie mam ¿adnych praw by uwa¿aæ je za moje.
I z obiektywnej perspektywy widz±c to jako zjawisko, widzê procesy, w których nie ma ¿adnego mnie.
Gdy jednak oddzielê co¶ wg obszaru cia³a i procesów w nim wyra¿anych w relacji z tym, co poza skór±  wówczas widzê odrêbnego mnie.
Jest to zatem sprawa perspektywy i umówienia siê
Nie tyle umówienia siê, co rozpoznania. Nawet fizycznie nie da siê wyznaczyæ granicy w której koñczy siê cz³owiek, a zaczyna to ,co poza nim. Fizycznie gdzie koñczy siê komórka ? To tak jakby siê chcia³o DOK£ADNIE wyznaczyæ d³ugo¶æ linii brzegu morza. Granic± morza s± jego fale. No i jak tu zmierzyæ DOK£ADNIE t± granicê , kiedy fale s± dynamiczne przecie¿ ? St±d wprowadzono rendering oparty na fraktalach Mrugniêcie . Ha , idzie o to, ¿e gdyby chcieæ sprawdziæ DOK£ADNIE gdzie koñczy siê skóra a zaczyna powietrze to w najwiêkszym przybli¿eniu nie znalaz³oby siê takiej granicy ! Gdzie¶ rozmy³a by siê w falach energii emitowanej przez cz³owieka (torus serca na przyk³ad) . Zobaczy³oby siê faluj±ce, wzburzone morze energii fal materii (wibruj±cych cz±steczek choæby) a nie g³adk± skórê. I to nie tylko cz±steczek tego, co sk³ada siê na skórê, ale te¿ miliardów "kosmicznych" pasa¿erów ,czyli roztoczy, bakterii i innych kolonii "czego¶" , zasiedlaj±cych ludzki organizm. Cz³owiek-bóg robi im co jaki¶ czas totalne Wielkie Wymieranie szoruj±c cia³o pod prysznicem, zupe³nie podobnie jak Ziemia to robi "nam", jej mieszkañcom. Dla higieny Du¿y u¶miech


Cytuj
Gdy zmienisz siebie ku w³a¶ciwemu dzia³aniu, to z pewno¶ci± wprowadzisz do ¶wiata w³a¶ciwe dzia³ania.
Zatem wniesiesz swoja cegie³kê do rozwoju ¶wiata.
Ty za¶ zyskasz natychmiast.
A  przypadku ¶wiata zwiêkszysz jego szansê.
Byæ mo¿e na pewnym etapie zmiana SIEBIE wystarcza. I tak jest to wyobra¿enie w umy¶le. Owszem, co¶ siê zmieni³o, ale znowu przekonanie, ze to JA to czyniê i JA zyskujê jest i¶cie iluzoryczne, bo uzyskane z niedynamicznej perspektywy "wnêtrza" organizmu, z perspektywy pozornego rozdzielenia. Czy ¶wiat potrzebuje Ciebie ? Czy potrzebuje jaki¶ ekstra fajnych szans ? Spokojnie, on poradzi sobie i bez nas, ludzi ,taka prawda. Ludzko¶æ bez ¶wiata sobie nie poradzi.
Zapisane
quetzalcoatl44
Go¶æ
« Odpowiedz #85 : Czerwiec 20, 2012, 06:03:28 »

na jedno wychodzi U¶miech system mechaniczny jako wyraz ego dazy do zniszczenia swiata, ewolucja bilogiczna-duchowa, do zaniku ego- nieistnienia w tej formie..coz:)
Zapisane
songo1970

Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

P³eæ: Mê¿czyzna
Wiadomo¶ci: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #86 : Czerwiec 20, 2012, 08:17:43 »

na jedno wychodzi U¶miech system mechaniczny jako wyraz ego dazy do zniszczenia swiata, ewolucja bilogiczna-duchowa, do zaniku ego- nieistnienia w tej formie..coz:)

co¶ mi siê wydaje, ¿e jeste¶my w³asnym katem i ofiar±,-
ale mo¿e to te¿ iluzja Mrugniêcie
Zapisane

"Pustka to mniej ni¿ nic, a jednak to co¶ wiêcej ni¿ wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstaj± wszystkie mo¿liwo¶ci. To jest Absolutna ¦wiadomo¶æ; co¶ o wiele wiêcej ni¿ nawet Uniwersalna Inteligencja."
Jerzy Karma
Go¶æ
« Odpowiedz #87 : Czerwiec 20, 2012, 08:28:16 »

Pragn±³em ju¿ nie pisaæ, dlatego siê po¿egna³em.
Ale przez Ciebie @ east przep³ywaj± lepsze zjawiska, ni¿ gadzie ja-ja Mrugniêcie
¦wietnie o okre¶li³e¶.
Mo¿na tylko dodaæ, ¿e z niektórych co¶ siê wykluwa w historii.
Ale do rzeczy…


Bez panuj±cego wewnêtrznego ja - panuj± systemy.
To jak w hipnozie.
Panuje ja hipnotyzera.

W pewien sposób ludzie to zombi.
Zatem narzucenie technicznego Blue Beam jest mo¿liwe.
Pytasz: „niby KTO mia³by ulec manipulacji ?”
A kogo hipnotyzuje hipnotyzer?

rozpoznanie to te¿ prowadzi do tego, i¿ rozpuszcza siê ten ju¿ istniej±cy, g³êbszy BB

Nie ka¿dy poziom rozpoznania.
Samo poznanie my¶li i jej akceptacja nie jest praktycznym rozpoznaniem.
Umys³ odk³ada je na bok i ¿yje po staremu.

To co wyrazi³e¶, Jerzy tymi s³owy

Je¶li masz na my¶li „g³êbszy BB” to tak.
Je¶li  masz na my¶li „rozpuszcza siê”, to nie.

A kiedy zostanie rozpoznany to ? Czy ludzie dostrzeg± wzajemne powi±zania ?

Albo rozpoznanie – pod warunkiem, ¿e na wszystkich poziomach, czyli ca³kowite.
Albo mi³o¶æ – pod warunkiem, ¿e w niej nie ma kochaj±cego! Bowiem zamieni³ siê w mi³o¶æ. Jest za to obiekt mi³o¶ci. S± obiekty mi³o¶ci. I ¶wiat zamienia siê w mi³o¶æ, lecz nie tak – ¿e ma kochaæ kochaj±cego – bo przecie¿ go nie ma!

¯yjemy rzeczywi¶cie w czasach, gdy rozpoznanie ro¶nie na coraz szersz± skalê. Powiedzmy, ¿e jest to skala akademicka. Bo daleko jej do masowej.
Znacznie wcze¶niej by³a to skala tylko elitarna. Krêgi Steinera itp.
Wystarczy wpisaæ w google: nowa pedagogika U¶miech
Steiner to by³ wielki duch, który wiedzia³, ¿e b³êdy s± przekazywane z pokolenia na pokolenie.
A co mo¿e przerwaæ to b³êdne ko³o?
Najpierw próbowano systemami, ideami.
Trochê pomog³o.
Jednak nie zmienia³o ludzi wewnêtrznie.
Ludzie nauczyli siê udawaæ.
W przypadku idei udawaæ sami przed sob±.
Mistrzowie udawania!

Do w³a¶ciwej mi³o¶ci ludzie nie byli i nie s± zdolni z powodów patriotycznych, czyli z powodu legionu eg zamieszkuj±cych w cz³owieku.
Legion kocha tylko sam siebie U¶miech
Innych nie.
Co najwy¿ej wykorzystuje je i dla lepszej frajdy nazywa to mi³o¶ci±.

Jednak to mi³o¶æ jest prostsz± drog± do doskona³o¶ci.
I jak¿e ³atwiejsz± i skuteczniejsz±.
Ta prawdziwa mi³o¶æ ogarnia nie tylko chwilê, bo np. kochaj±c dziecko uwzglêdnia nie jego chwilê, lecz jego ca³e ¿ycie – uwzglêdnia je samo i je w ¶wiecie.

Ale jak nauczyæ cz³owieka kochaæ je¶li nie okazaniem mi³o¶ci?
Ale tej mi³o¶ci nie da siê wydrukowaæ i sprzedaæ.
Rozpoznanie da siê.
Rozpoznania mo¿na uczyæ masowo.
I to siê zaczyna odbywaæ.
Wychodz± liczne podrêczniki.
Np. „Jak mówiæ, aby dzieci s³ucha³y.”
Pisze siê o nim w prasie. Np. „Charaktery.”

Mo¿na nauczyæ siê jak w³a¶ciwie dzia³aæ.
Zapewniam, ¿e kto ma mi³o¶æ bêdzie dzia³a³ w niektórych sytuacjach nawet w³a¶ciwiej, ni¿ zalecaj± w takich ksi±¿kach – bez ich czytania, bez intelektualnego rozpoznania.
Rozpoznania nie da siê posi±¶æ w jednej chwili.
Mi³o¶æ mo¿na osi±gn±æ nagle.
Jednak legion jest patriot±… kocha sam siebie – do wewn±trz.

Ach… nie bêdê o wszystkim pisa³… i tak ju¿ pewnie wyjdzie tasiemiec, jak to ujê³a Kiara. (Dziêki Kiara, bo to mnie uwalnia jako cz³owieka od pracy.)


Nawet fizycznie nie da siê wyznaczyæ granicy w której koñczy siê cz³owiek,

Swêdz±ca skóra nie ma z tym problemu U¶miech

gdyby chcieæ sprawdziæ DOK£ADNIE gdzie koñczy siê skóra a zaczyna powietrze to w najwiêkszym przybli¿eniu nie znalaz³oby siê takiej granicy ! Gdzie¶ rozmy³a by siê w falach energii emitowanej przez cz³owieka

Bardzo fajnie to opisujesz, jednak wychodzisz tu poza codzienn± widzialno¶æ, a nawet poza powszedni± odczuwalno¶æ.
Oczywi¶cie, ¿e granica zale¿y od perspektywy.
Jednak perspektywa to widzenie, a te jest narzucone ludziom przez zmys³y.
Zatem zmys³y wyznaczaj± na granice.
Mistycy i nauka przekraczaj± granice zmys³ów.



Cz³owiek-bóg robi im co jaki¶ czas totalne Wielkie Wymieranie szoruj±c cia³o pod prysznicem, zupe³nie podobnie jak Ziemia to robi "nam", jej mieszkañcom.

Czyli drzewo rosn±ce korzeniami do góry. Na którym ludzie to li¶cie.
Mo¿e to kwestia tego, czy li¶æ siê uto¿samia z li¶ciem, czy z drzewem?
Je¶li z li¶ciem, to i tak spadnie.
Je¶li z drzewem, to dalej ro¶nie.
I jest czym¶ wiêkszym, ni¿ li¶æ.


Byæ mo¿e na pewnym etapie zmiana SIEBIE wystarcza. I tak jest to wyobra¿enie w umy¶le.

Prawdziwa zmiana wyra¿a siê w faktach.
Fakt nazywasz wyobra¿eniem w umy¶le?


znowu przekonanie, ze to JA to czyniê i JA zyskujê jest i¶cie iluzoryczne

O ile jest takie przekonanie.


Czy ¶wiat potrzebuje Ciebie ? Czy potrzebuje jaki¶ ekstra fajnych szans ?

Te pytania powsta³y z perspektywy oddzielenia.


Spokojnie, on poradzi sobie i bez nas, ludzi

I radzi sobie.
A ¶wiat, to te¿ ludzie.
A widzia³e¶ ¶wiat bez ludzi? U¶miech
Mo¿esz nie widzieæ ludzi jedynie w okre¶lonej przestrzeni i w okre¶lonym „czasie”, ale nawet wtedy oni tam s±, tyle ¿e nie fizycznie.


2

na jedno wychodzi U¶miech system mechaniczny jako wyraz ego dazy do zniszczenia swiata,

U¶miech
System mechaniczny nie ma d±¿eñ. On jedynie reaguje na czynniki i sam bywa czynnikiem (mechanicznym).
W jaki sposób system mechaniczny jest wyrazem ego?
Co masz tu na my¶li?
Bo je¶li on jest wyrazem ego, to czy nie nale¿y stwierdziæ, ¿e nie system mechaniczny d±¿y, lecz ego d±¿y u¿ywaj±c systemu mechanicznego U¶miech

Ego maj±c dom potrafi za p³ot wyrzuciæ ¶mieci do pobliskiego lasu…
Bo w danym momencie las nie nale¿y do niego, a podwórko domu tak.
A za parê dni idzie do lasu na grzyby. Choæ uwa¿a³o, ¿e nie nale¿y do niego.

dazy /…/ ewolucja bilogiczna-duchowa, do zaniku ego- nieistnienia w tej formie..coz:)

Tak, do nieistnienia w formie niedoskona³ej.
Niedoskona³o¶æ ma tak± naturê, ¿e siê rozwala.
Dlatego nazywano j± krain± ¶mierci.
Je¶li zatem chcesz ¿ycia – siêgaj po doskona³o¶æ w sobie.

Mo¿e siê nasuwaæ pytanie.
Gdzie bêdzie ego – gdy wszyscy bêd± dzia³aæ w³a¶ciwie i doskonale?
Gdy wszyscy bêd± jako jedno – bo wszyscy w doskona³o¶ci.
Gdzie bêdzie indywidualno¶æ ego?

Bêdziesz doznawaæ jako ego.
Doznawaæ w³a¶ciwego ¿ycia.
W³a¶ciwego dzia³ania.

Takie doznawanie jest jednak zupe³nie inne, ni¿ to, którego doznaje ego poza doskona³o¶ci±.
Zapisane
Jerzy Karma
Go¶æ
« Odpowiedz #88 : Czerwiec 20, 2012, 08:31:57 »

co¶ mi siê wydaje, ¿e jeste¶my w³asnym katem i ofiar±,-
ale mo¿e to te¿ iluzja Mrugniêcie

Prawo karmy.
Zreszt± widaæ to nawet w jednym ¿yciu.
Iluzja to co¶ - co jest odbierane.
Zapisane
songo1970

Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

P³eæ: Mê¿czyzna
Wiadomo¶ci: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #89 : Czerwiec 20, 2012, 09:20:56 »

co¶ mi siê wydaje, ¿e jeste¶my w³asnym katem i ofiar±,-
ale mo¿e to te¿ iluzja Mrugniêcie

Prawo karmy.
Zreszt± widaæ to nawet w jednym ¿yciu.
Iluzja to co¶ - co jest odbierane.

..tak sobie sam chyba powtarzam

pozdro U¶miech
Zapisane

"Pustka to mniej ni¿ nic, a jednak to co¶ wiêcej ni¿ wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstaj± wszystkie mo¿liwo¶ci. To jest Absolutna ¦wiadomo¶æ; co¶ o wiele wiêcej ni¿ nawet Uniwersalna Inteligencja."
east
Go¶æ
« Odpowiedz #90 : Czerwiec 20, 2012, 09:51:45 »

@Jerzy wspaniale, ze siê oderwaæ nie mo¿esz od forum Chichot
Mo¿na dziêki temu pu¶ciæ parê .... kwestii (albo para w gwizdek, zale¿y Mrugniêcie )
Poni¿ej trochê odniesieñ do poruszonych kwestii

Cytuj
Bez panuj±cego wewnêtrznego ja - panuj± systemy.
To jak w hipnozie.
Panuje ja hipnotyzera.
Prawda, ale nie tak do koñca. Przyk³ad z hipnotyzerem pokazuje jakie potê¿ne moce tkwi± w samym organizmie ludzkim bez potrzeby istnienia wewnêtrznego kontrolera. Hipnotyzer mo¿e na przyk³ad wydobyæ zapomniane rzekomo wspomnienia, mo¿e nawet siêgn±æ za pomoc± regresji do poprzedniego wcielenia. Gdzie w takim hipnotyzowanym jest JA ? Czym jest? Czy to JA hipnotyzera nim steruje ?  Niekoniecznie. W istocie, która nie dokona³a rozpoznania iluzji JA jako takiej, uto¿samianie siê z czyj±kolwiek osobowo¶ci± jest jak na³óg. Jak nie ma wódki to i piwo dobre Mrugniêcie
W tym na³ogu nie ma ró¿nicy kto , wa¿ne, aby by³. I tu jest pole do popisu dla hipnotyzera.

Cytuj
W pewien sposób ludzie to zombi.
Zatem narzucenie technicznego Blue Beam jest mo¿liwe.
Pytasz: „niby KTO mia³by ulec manipulacji ?”
A kogo hipnotyzuje hipnotyzer?
Hipnotyzer nikogo nie hipnotyzuje, on raczej pracuje na pacjencie jak na materiale surowym , uwolnionym ju¿ od to¿samo¶ci "w³asnej" hipnotyzowanego. Przynajmniej takie jest wyobra¿enie. To tak jakby¶ zapyta³ kto ¶ni sny.
Technicznie da siê narzuciæ ,zahipnotyzowaæ ,ale nie wszyscy s± na hipnozê podatni. Bo je¶li pracujesz z iluzj± na codzieñ i ona nie jest w stanie wymóc na Tobie oczekiwanego zachowania , to jak dalece jest w stanie uczyniæ to hipnotyzer BB ?

Cytuj
Jednak perspektywa to widzenie, a te jest narzucone ludziom przez zmys³y.
Zatem zmys³y wyznaczaj± na granice.
Mistycy i nauka przekraczaj± granice zmys³ów.
Owszem tak, zmys³y wyznaczaj± granicê. Trochê na zasadzie takiej, jakby¶ porusza³ siê zawsze na wysoko¶ci 3 kilometrów nad poziomem morza i nie móg³ zej¶æ ni¿ej by dostrzec szczegó³y. Z takiej wysoko¶ci widaæ tylko jednorodn±, p³ask± taflê wody - to przekazuj± zmys³y. "Uzbrojone" w powiêkszacz oko widzi znacznie wiêcej szczegó³ów - woda zyskuje dynamikê i nie jest ju¿ p³ask± "granic±" . W wyniku rozpoznania po jakim¶ czasie w³±cza siê "upgrade" - taki dodatkowy zmys³ w który wyposa¿ony jest mózg . Polega to na tym, ze mózg dodaje sekwencje ,których oko nie postrzega. Przyk³adowo jeste¶ na dyskotece na której ciemno¶æ rozrywaj± b³yski lamp stroboskopowych. Zmys³y podaj± Ci statyczny obraz, ale po jakim¶ czasie mózg potrafi posk³adaæ z tego dynamikê zdarzeñ i stroboskopy ju¿ nie mog± oszukaæ mózgu. Na podobnej zasadzie , utrzymywanie w umy¶le obrazu z "uzbrojonego oka" zmienia perspektywê postrzegania , to ,co czyni± Mistycy i nauka Chichot

Cytuj
Do w³a¶ciwej mi³o¶ci ludzie nie byli i nie s± zdolni z powodów patriotycznych, czyli z powodu legionu eg zamieszkuj±cych w cz³owieku.
Legion kocha tylko sam siebie
Innych nie.
Co najwy¿ej wykorzystuje je i dla lepszej frajdy nazywa to mi³o¶ci±.

Jednak to mi³o¶æ jest prostsz± drog± do doskona³o¶ci.
I jak¿e ³atwiejsz± i skuteczniejsz±.
Mi³o¶æ jako stan istnienia jest prost± drog±, lecz czy prosto jest wej¶æ na t± drogê ? No có¿, to zale¿y jak silny jest legion,  bo wszak legion nie jest w stanie mi³o¶ci± obj±æ ca³o¶ci. Dlatego, i¿ boi siê utraty najmniejszej ilo¶ci SIEBIE.
TY jako element legionu nie jeste¶ mi³o¶ci±. Puszczaj±c wyobra¿enia na temat siebie , systematycznie dokonuj±c rozpoznania (droga serca ) automatycznie wychodzisz z iluzji na drogê otwart± dla mi³o¶ci.
W tym momencie trzeba mieæ baczenie i konsekwentnie , z uwa¿no¶ci± rozpuszczaæ wszelkie wyobra¿enia, bo przez jaki¶ czas tego "przej¶cia" mo¿e z³apaæ nowe uto¿samienie - na przyk³ad "poszukiwacz mi³o¶ci" Mrugniêcie, albo uto¿samienie pt "O¶wiecony".
Bezpañskich legionistów w przestrzeni mnogo Mrugniêcie
Zapisane
Jerzy Karma
Go¶æ
« Odpowiedz #91 : Czerwiec 20, 2012, 12:09:30 »

To wspania³o¶æ jest w Tobie @east skoro uczestniczysz we wzro¶cie wraz ze mn±.
A z forum oderwaæ siê mo¿e ka¿dy.
Odpowiedzi wypada jednak przeczytaæ – przynajmniej.
Co te¿ czyniê.
I obserwuj±c je widzê jak one rosn± – bo jako obserwator wp³ywam na nie Mrugniêcie

Przyk³ad z hipnotyzerem pokazuje jakie potê¿ne moce tkwi± w samym organizmie ludzkim bez potrzeby istnienia wewnêtrznego kontrolera.

Dariusz, hipnoza to te¿ BLUE BEAM Mrugniêcie
Nie s±dzisz, ¿e to – o czym piszemy – przyda siê wobec technicznego
BLUE BEAM?
Chyba, ¿e za³o¿yæ temat: Antycia³a na BLUE BEAM

@east
Zwróæ uwagê na wyra¿enie jakiego u¿y³e¶:
„potê¿ne moce tkwi± w /…/ organizmie ludzkim”
Wyci±³em tylko z niego s³owo „samym”.
I mo¿e powinienem wyci±æ s³owo „tkwi±”.
Bo zapewniam Ciê, ¿e hipnotyzer te¿ dodaje tam swoj± energiê.
Oprócz tego, co bywa nazywane „ego” (hipnotyzera)..

Zatem kontroler jakby nie by³o istnieje.

W hipnozie istotniejsze jest zupe³nie inne zjawisko.
Ukazuje ona, ¿e hipnotyzowany – zanim zahipnotyzuje go hipnotyzer – sam siebie hipnotyzuje przez ca³e ¿ycie.
Hipnotyzuje ku samo ograniczaniu w sposób nie¶wiadomy.
Ma³o tego, ta nie¶wiadomo¶æ nie zostanie zlikwidowana mentalnym u¶wiadomieniem sobie tego!
Dlatego, ¿e drobna chwila ¶wiadomo¶ci jest niczym wobec ogromu tej nie¶wiadomo¶ci.
A tê nie¶wiadomo¶æ mo¿e przekszta³ciæ jedynie kumulacja odpowiednich dzia³añ danego cz³owieka.
Tak – ¿ycie jednostki, to specyficzny rodzaj umys³u.


Hipnotyzer mo¿e na przyk³ad wydobyæ zapomniane rzekomo wspomnienia, mo¿e nawet siêgn±æ za pomoc± regresji do poprzedniego wcielenia. 

Ró¿nie z tym bywa.
Hipnoza bywa na ogó³ postrzegana jako jedno zjawisko.
Jednak czym innym jest hipnoza, gdy umys³ fantazjuje na temat swoich przesz³ych ¿ywotów, aby zadowoliæ hipnotyzera.
A czym innym, gdy hipnotyzowany mówi wy³±cznie prawdê.

Choæ mo¿na to zinterpretowaæ inaczej, ¿e jeden umys³ jest k³amliwy, a drugi prawdomówny.
Jednak k³amcy to zupe³nie inni ludzie, ni¿ prawdomówni.

We¼my jednak brany przez Ciebie pod uwagê przypadek, gdy hipnotyzowany mówi prawdê.
Dlaczego nie by³ w stanie dotrzeæ do niej sam?
Nawet w przypadku, je¶li jego mentalna ¶wiadomo¶æ bardzo tego chcia³a?
Zatem nie ona jest tym – co blokuje.
Hipnotyzer zatem odcina o wiele wiêcej, ni¿ ¶wiadomo¶æ mentaln±. Odcina jeszcze tê ¶wiadomo¶æ, która blokuje wspomnienia.
Tak – mamy w sobie kogo¶, kto nas kontroluje i blokuje nas.

Wieli my¶li, ¿e hipnotyzer s³owami wprowadza w hipnozê poprzez mowê do mentalnej ¶wiadomo¶ci.
Ale czy ka¿dy tak± mow± zahipnotyzuje ka¿dego?
Nie, bo w rzeczywisto¶ci to nie to co widaæ powoduje hipnozê.
Kto jest nazywany ojcem hipnozy?
Mesmer – który u¿ywa³… czego?
S³ów, czy energii?


Gdzie w takim hipnotyzowanym jest JA ? Czym jest? Czy to JA hipnotyzera nim steruje ?  Niekoniecznie. 

To tak jak zapytaæ, gdzie jest JA, gdy cz³owiek ¶ni?
Czy steruje cz³owiekiem?
Spróbuj odpowiedzieæ – to mo¿e byæ ciekawe.


Niekoniecznie. W istocie, która nie dokona³a rozpoznania iluzji JA jako takiej, uto¿samianie siê z czyj±kolwiek osobowo¶ci± jest jak na³óg. Jak nie ma wódki to i piwo dobre 
W tym na³ogu nie ma ró¿nicy kto , wa¿ne, aby by³. I tu jest pole do popisu dla hipnotyzera.

W pewien sposób masz wiele racji i ¶wietnie to przedstawi³e¶.
Mo¿na to widzieæ tak:
„O… go¶æ do mnie mówi… mogê odpocz±æ… uwalniam siê od odpowiedzialno¶ci… oby wszystko robi³, co mi pasuje…”
Przypomina to niektóre zachowania seksualne Mrugniêcie


Hipnotyzer nikogo nie hipnotyzuje, on raczej pracuje na pacjencie jak na materiale surowym , uwolnionym ju¿ od to¿samo¶ci "w³asnej" hipnotyzowanego. Przynajmniej takie jest wyobra¿enie. 

Nie wiem czyje wyobra¿enie.
Bo w³a¶nie „uwolnienie od to¿samo¶ci w³asnej” jest hipnoz±.
Ja bym to raczej nazwa³ wytr±ceniem kontrolera cia³a (nawet kontrolerów).
A wiadomo, ¿e ¶wiadomo¶æ mentalna nie jest jedynym kontrolerem.
Jest nawet kontrolerem mniejszym.

To tak jakby¶ zapyta³ kto ¶ni sny.

Nie potrafiê dojrzeæ co masz tu na my¶li wobec kontekstu, jednak pytanie ciekawe.
I zapytujê o to n razy.
I nawet, gdy Ty zapyta³e¶ – dalej nie wiem.
Jednak stawiam na to, ze moje sny s± wynikiem ca³ego ¶wiata.
W jednej sekundzie mam ich nieskoñczon± ilo¶æ.
Nawet w dzieñ.
One siê dziej± ca³y czas – non stop.
Tyle ¿e w dzieñ siê nimi nie zajmujê.
Moja uwaga jest na sprawach ziemskich.
Gdy za¶ zasypiam, mogê nie zajmowaæ siê ani ziemia, ani ¿adnym z tych snów, albo wybraæ który¶ z nich.
Wybór przypomina skok do morza na fale – na któr±¶ siê trafia.


Bezpañskich legionistów w przestrzeni mnogo 

Ca³e oceany.

W tym momencie trzeba mieæ baczenie i konsekwentnie , z uwa¿no¶ci± rozpuszczaæ wszelkie wyobra¿enia, bo przez jaki¶ czas tego "przej¶cia" mo¿e z³apaæ nowe uto¿samienie - na przyk³ad "poszukiwacz mi³o¶ci" Mrugniêcie, albo uto¿samienie pt "O¶wiecony". 

Wszystko to fale.

Technicznie da siê narzuciæ ,zahipnotyzowaæ

S± przypadki, ¿e zahipnotyzowa³ kogo¶ komputer bez udzia³u ¶wiadka w pobli¿u?
Zapisane
east
Go¶æ
« Odpowiedz #92 : Czerwiec 20, 2012, 15:41:50 »

@Jerzy Karma to wzrastajmy dalej Chichot

Cytuj
Cytat: east  Czerwiec 20, 2012, 10:51:45
Hipnotyzer nikogo nie hipnotyzuje, on raczej pracuje na pacjencie jak na materiale surowym , uwolnionym ju¿ od to¿samo¶ci "w³asnej" hipnotyzowanego. Przynajmniej takie jest wyobra¿enie.

Nie wiem czyje wyobra¿enie.
Niczyje. O to chodzi, ¿e wyobra¿enia, tak jak my¶li ("chmury na niebie") przyp³ywaj± i na chwilê zas³aniaj± ten kawa³ek "nieba" patrz±cym oczom. I bach !!! Nastêpuje uto¿samienie - to moje my¶li, moje wyobra¿enia. A potem one mijaj± .... ale iluzja patrz±cego zostaje na wystarczaj±co d³ug± chwilê, by dostrzec kolejne CZYJE¦ (?) wyobra¿enie. I tak te "chmury" nieustannie podtrzymuj± tego wyobra¿aj±cego .

Cytuj
Bo w³a¶nie „uwolnienie od to¿samo¶ci w³asnej” jest hipnoz±.
Lecz z drugiej strony, je¶li nie ma hipnotyzowanego, gdy¿ uwolni³ siê od to¿samo¶ci w³asnej, to kogo/co hipnotyzer hipnotyzuje ? W tym miejscu zdaje siê pasuje przywo³any przyk³ad na³ogu picia. G³ód uto¿samienia , w przypadku chwilowego zaniku JA, natychmiast zape³nia pustkê braku to¿samo¶ci najbli¿sz± to¿samo¶ci± - hipnotyzera w³a¶nie.  Jest to cecha hardwaru cia³a, czyli mózgu, choæby poprzez jego zdolno¶æ do wype³niania luk w zdarzeniach nieci±g³ych i zamieniania statycznego obrazu w akcjê. Jest to automatyczne dzia³anie. G³ód nikotynowy podobnie, ale, i tu jest na to metoda.
Je¶li ju¿ o falach by³a mowa, to nale¿y wspomnieæ, ¿e ten g³ód nikotynowy wywo³uj± w organizmie czêstotliwo¶ci nikotyny. Istnieje prosty sposób na rzucenie palenia bez g³odu nikotynowego w 30 minut - kompletne wygaszenie czêstotliwo¶ci nikotyny , wymazanie (a technicznie - nadpisanie fal o dok³adnie odwrotnych czêstotliwo¶ciach )  ich z ogólnej charakterystyki czêstotliwo¶ci cia³a . I znika. Trwa eksperyment czy podobnie da siê z JA ,tylko, ¿e w tym przypadku narzêdziami s± rozpoznanie i uwa¿no¶æ.

Cytuj
Ja bym to raczej nazwa³ wytr±ceniem kontrolera cia³a (nawet kontrolerów).
A wiadomo, ¿e ¶wiadomo¶æ mentalna nie jest jedynym kontrolerem.
Jest nawet kontrolerem mniejszym.
W³a¶nie o to wytr±canie kontrolera cia³a i nie tylko cia³a , siê rozchodzi. Kiedy on znika, to przecie¿ cia³u to nie przeszkadza. Co wiêcej, cia³o siê regeneruje tak w przypadku odpoczynku sennnego.

Cytuj
To tak jak zapytaæ, gdzie jest JA, gdy cz³owiek ¶ni?
Czy steruje cz³owiekiem?
Spróbuj odpowiedzieæ – to mo¿e byæ ciekawe.
JA nie wie. JA nie jest w stanie kontrolowaæ snu, gdy¿ nie panuje nad niczym we ¶nie. Oczywi¶cie s± sny zapamiêtane.S± nawet takie w których wydaje siê, ¿e nad jakim¶ fragmentem ma siê kontrolê, ale to zaraz znika, zmienia siê, rozp³ywa, umyka logice. W pewnych fragmentach snu na przyk³ad lewitacja jest czym¶ tak naturalnym jak jazda na rowerze i poczucie lewitowania wydaje siê oczywisto¶ci± sam± w sobie lecz  równie¿ nad tym nie ma ¿adnej kontroli tak jak nad oddychaniem czy biciem serca.
Generalnie gro snów wy¶wietla siê jak historia na ekranie kinowym i nawet, je¶li bierze w niej udzia³ jakie¶ JA to brak jest z tym uto¿samienia. Jest zaledwie elementem historii a nie podmiotem wokó³ którego krêci siê rzeczywisto¶æ widziana oczyma.

Hipnoza i sen w kontek¶cie Blue Beam mog± rzuciæ trochê ¶wiat³a na to w jaki sposób technologia mog³aby zostaæ u¿yta.
Wydaje siê, ¿e warunkiem ku temu by³oby istnienie oczekiwania czego¶ od dawien dawna. Taki warunek spe³nia religia - ponowne przyj¶cie Mesjasza ,a dla ateistów na przyk³ad UFO. To kwestia interpretacji pokazanych zjawisk. Jednak¿e przy braku interpretatora oraz ¶wiadomo¶ci iluzoryczno¶ci  - jak we ¶nie  - tego co siê dzieje ,nie sposób bêdzie d³ugo utrzymywaæ fa³szywego sygna³u.

Cytuj
S± przypadki, ¿e zahipnotyzowa³ kogo¶ komputer bez udzia³u ¶wiadka w pobli¿u?
O taak, nie raz zasn±³em przed komputerem hehehe. Tzn tak siê zdawa³o, ¿e to sen, a mo¿e to hipnoza by³a  ? Mrugniêcie
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 20, 2012, 15:42:10 wys³ane przez east » Zapisane
quetzalcoatl44
Go¶æ
« Odpowiedz #93 : Czerwiec 20, 2012, 17:06:42 »

wazne jest zeby sie wyrzec siebie i nie byc z tego swiata..U¶miech
system mechaniczny juz zyskal pewna samoswiadomosc..algorytmy itd to co sie najbardziej oplaca czyli eksterminacja polowy ludzkosci...
zreszta moze zawsze tak bylo..wszystkiego odkrycia to przeciez jakies iluminacje wiec sterowanie bylo zawsze..jezli czlowiek sie identyfikuje z tym zyciem:)
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 20, 2012, 17:13:30 wys³ane przez quetzalcoatl44 » Zapisane
Jerzy Karma
Go¶æ
« Odpowiedz #94 : Czerwiec 20, 2012, 18:22:59 »

wyobra¿enia, tak jak my¶li ("chmury na niebie") przyp³ywaj± i na chwilê zas³aniaj± ten kawa³ek "nieba" patrz±cym oczom. I bach !!! Nastêpuje uto¿samienie - to moje my¶li, moje wyobra¿enia. A potem one mijaj± .... ale iluzja patrz±cego zostaje na wystarczaj±co d³ug± chwilê, by dostrzec kolejne CZYJE¦ (?) wyobra¿enie. I tak te "chmury" nieustannie podtrzymuj± tego wyobra¿aj±cego

Musia³em to zacytowaæ, choæ wykroczy³e¶ tym poza p³aszczyzn± o któr± nam wcze¶niej w tym chodzi³o.
Bowiem w p³aszczy¼nie do¶wiadczanego ¶wiata ziemskiego s± fakty i s± wyobra¿enia (b³êdne albo zgodne z faktami). Dopiero z pozycji wy¿szej p³aszczyzny mo¿na mówiæ, ¿e ziemskie fakty s± dla tej wy¿szej jej wyobra¿eniami.
Czym innym s± te wyobra¿enia, a zupe³nie czym¶ innym b³êdne wyobra¿enia ludzi.

Poruszy³e¶ jednak zagadnienie interesuj±cej – powiedzmy – koncepcji.
Opisywanej na ró¿norodne sposoby w zupe³nie odmiennych kulturach na gruntach mistycznych.
Wiem, ¿e wobec ludzkiej percepcji jest naturaln± rzecz± nie wierzyæ w co¶ takiego.
Jest to wrêcz nawet trudne do przyjêcia.
Jednak potwierdzenie tego mo¿na znale¼æ nawet w Pismach Wedyjskich.
O tym samym naucza³ Castanedê szaman Juan Matus.
Przekona³em siê o tym osobi¶cie, ¿e ¶wiat-sen w sposób natychmiastowy mnie stwarza. Daj±c mi odpowiedni± do niego pamiêæ. W sumie rolê. Jednak za ka¿dym razem jest w ka¿dej roli okre¶lona ci±gle ta sama to¿samo¶æ, nawet je¶li z trochê inn± osobowo¶ci±.
Jest zatem co¶ sta³ego. I nie jest to pamiêæ mentalna. Nawet nie jest to pamiêæ jako charakter. Choæ charakter zmienia siê w sposób najró¿niejszy, albo czasem wcale.
Na moje wyczucie p³yn±ce z do¶wiadczeñ jakie pamiêtam, to wp³ywa na to ¶wiat w którym znajdzie siê dana ja¼ñ.
Wszystko w ka¿dym ¶wiecie wysy³a wobec ja¼ni swoje „¿±dania-rozkazy-programy”. Ka¿dy przedmiot i ka¿da ¿ywa istota.
I piszê to nie jako filozof, czy jako pomys³. Piszê to na bazie tego, co do¶wiadcza³em.
Mo¿na tego czasem u¿ywaæ w dobrych celach.

Poza tym mamy przecie¿ ca³e pola wyobra¿eniowe. Ró¿nej ma¶ci i wielko¶ci, które robi± z ludzi zombi. Np. gdy kto¶ pod wp³ywem fanatycznej grupy niby religijnej zabija niewinnych ludzi.

Ale Tobie @east chodzi³o o co¶ jeszcze innego?
Chodzi³o Ci o to, ¿e my¶li tworz± fale i skupiska, które wpadaj± do ludzkich umys³ów?
Tak jest, lecz istotna jeszcze jest moc my¶li.
Tak¿e istotny jest stan nastrojenia tego – co cz³owiek przyj±³ ju¿ wcze¶niej.


Lecz z drugiej strony, je¶li nie ma hipnotyzowanego, gdy¿ uwolni³ siê od to¿samo¶ci w³asnej, to kogo/co hipnotyzer hipnotyzuje ?

Post wcze¶niej:
Hipnotyzer nikogo nie hipnotyzuje, on raczej pracuje na pacjencie jak na materiale surowym , uwolnionym ju¿ od to¿samo¶ci "w³asnej" hipnotyzowanego. Przynajmniej takie jest wyobra¿enie. 

W zasadzie hipnoza sk³ada siê z dwóch faz.
Z wytr±cenia kontrolerów, oraz z zewnêtrznego kontrolowania.
W rzeczywisto¶ci nikt z Was nie jest tym – za kogo siê uwa¿a.
To – czym komu¶ wydaje siê, ¿e jest – w rzeczywisto¶ci jest jak wykonywanie polecenia posthipnotycznego.
I nie musia³ go umieszczaæ ¿aden cz³owiek hipnotyzer.
Umie¶ci³ je ¶wiat.

A kogo hipnotyzuje hipnotyzer?
Samochód, od³±cza rêce kierowcy od kierownicy i przyk³ada swoje.
Mo¿e dziwiæ, ¿e sam nad sob± nie ma takiej w³adzy, jak na hipnotyzowanym.
Wynika to z tego, ¿e on sam te¿ ma swojego kierowcê. A sam jest pilotem. Gdy za¶ hipnotyzuje to wyrzuca kierowcê i pilota, nastêpnie ich zastêpuje.


To, co napisa³e¶ o wygaszaniu czêstotliwo¶ci jakiej¶ sk³onno¶ci – jest bardzo zajmuj±ce i wa¿ne.
I w zasadzie tego uczono poprzez wyrzeczenia.
Nie w taki sposób, by na si³ê czego¶ sobie odmawiaæ, jak to wiêkszo¶æ my¶li. To tylko tak odbiera³o spo³eczeñstwo albo robili ci, którzy nie wiedzieli lub nie czuli o co chodzi.
W rzeczywisto¶ci najpierw by³o energetyczne wygaszanie danej czêstotliwo¶ci – za¶ wyrzeczenie by³o tego skutkiem i potwierdzeniem zastosowania.
Bardzo pomocne w wygaszaniu niepo¿±danych sk³onno¶ci s± odpowiednie ruchy cia³a podobne do Qigong czy TAI CHI. Skuteczne wtedy, je¶li kto¶ wyczuwa jak ma wykonaæ w³a¶ciwe ruchy. Umys³ mentalny nie ma tu nic do zrobienia poza obserwowaniem i nie przeszkadzaniem.


I dalej o hipnozie podajesz cenn± uwagê:
Co wiêcej, cia³o siê regeneruje tak w przypadku odpoczynku sennnego.

A wiesz, ¿e je¶li bêdziesz mia³ dwie grupy tak samo ¶miertelnie uszkodzonych np. os i jednej z nich poucinasz g³owy, to te z g³owami umr± znacznie wcze¶niej od tej bez g³ów?
G³owa to wielki szkodnik Chichot Mrugniêcie

Istniej± nauki jasnowidz±cych, ¿e w czasie hipnozy zostaj± magnetycznie oddzielone g³owy niefizyczne cz³owieka od niewidzialnych cia³.
Z pewno¶ci± one pobieraj± wiele energii z cia³a fizycznego.
Dlatego niektóre szko³y duchowe zabraniaj± stosowania hipnozy.


JA nie wie. JA nie jest w stanie kontrolowaæ snu, gdy¿ nie panuje nad niczym we ¶nie. Oczywi¶cie s± sny zapamiêtane.S± nawet takie w których wydaje siê, ¿e nad jakim¶ fragmentem ma siê kontrolê, ale to zaraz znika, zmienia siê, rozp³ywa, umyka logice. W pewnych fragmentach snu na przyk³ad lewitacja jest czym¶ tak naturalnym jak jazda na rowerze i poczucie lewitowania wydaje siê oczywisto¶ci± sam± w sobie lecz  równie¿ nad tym nie ma ¿adnej kontroli tak jak nad oddychaniem czy biciem serca.

Widzisz, akurat takie pozna³e¶ sny.
Ja mia³em inne.
Te¿ wiele takich z pe³n± kontrol±.
Ale gdy jestem we ¶nie bez kontroli, to nie mam wiêkszej w³adzy od tej jak± zwyczajni ludzie maj± na ziemi.


Generalnie gro snów wy¶wietla siê jak historia na ekranie kinowym i nawet, je¶li bierze w niej udzia³ jakie¶ JA to brak jest z tym uto¿samienia. Jest zaledwie elementem historii a nie podmiotem wokó³ którego krêci siê rzeczywisto¶æ widziana oczyma.

Hmmm... u mnie by³o tak zaledwie parê razy.
Zazwyczaj jestem we ¶nie osob± w innym ¶wiecie. Nawet z inna pamiêci±, historia i przesz³o¶ci±.
To jakby moje równoleg³e rzeczywisto¶ci i moje równoleg³e „ja”.
Porównuj±c je zaobserwowa³em, ¿e wszystko w tych rzeczywisto¶ciach choæ jest inne (chodzi o widoki, przestrzeñ, budowê miast), to jednak jest u³o¿one bardzo podobnie geometrycznie w przestrzeni!
I co ciekawe osoby których podlegam najwiêkszemu wp³ywowi te¿ tam s±, lecz te¿ jako kto¶ jakby inny: czyli ma tê sam± pozycjê wzglêdem mnie, lecz inn± historiê.
Pisa³em o snach na www.boga.fora.pl



Dobrze, ¿e  East  ³±czysz: Blue Beam, hipnozê i sen, istnienie oczekiwania czego¶ od dawien dawna, religie, ponowne przyj¶cie Mesjasza.

Wszystko to ma na celu wp³ywaæ na cz³owieka.
Jednak je¶li kto¶ przyjmuje, ¿e jest stworzony przez Boga, nie chodzi tu o krawca, czy o stwórców cia³a fizycznego, to niech wie, ¿e ma w sobie S³owo Boga – te prawdziwe. O ile wyjdzie poza umys³.
Im bardziej jest czysty – tym bardziej to S³owo Boga go prowadzi i wówczas religie bêd± umacniaæ w nim to, co dobre.
Kto jest nieczysty, to nawet w religiach znajdzie powody, aby byæ z³ym.
Jezus nie mówi³, ¿e do wszystkiego potrzebne s± np. Ksiêgi Moj¿esza, tylko ¿e potrzebna jest m±dro¶æ.



O taak, nie raz zasn±³em przed komputerem hehehe

U¶miech Zdumiewaj±ce, bo mi siê to nigdy nie zdarzy³o – bym zasn±³ patrz±c na monitor kompa.
Telewizora tak.
Nazywam to znu¿eniem, jednak sen to nie to samo co hipnoza.

A bywa³o, ¿e siedzia³em przed kompem prawie 20-22 godziny na dobê przez ponad rok.
Jak Ty to robisz?
Te¿ tak chcê U¶miech
Zapisane
arteq
Go¶æ
« Odpowiedz #95 : Grudzieñ 20, 2012, 22:47:28 »

Je¿eli jest choæ krztyna prawdy w tym, to jutro jest idealny dzieñ na pokaz... Effekt murowany. :]
Zapisane
Jerzy Karma
Go¶æ
« Odpowiedz #96 : Grudzieñ 21, 2012, 11:14:52 »

Prawdy w czym?

Naprawdê rz±dzi ten, którego nie widaæ jako rz±dz±cego, którego nie ma mo¿liwo¶ci zabiæ - bo ma³o kto wie, ¿e to on rz±dzi.

Podobnie t³umami steruje siê w sposób dla nich niewidoczny, tak aby my¶la³y, ¿e same decyduj±.

Wielkie spektakle?
S± w teatrach U¶miech

A te w ¿yciu s± tak rozci±gniête na pokolenia, ¿e jednostka ich nie dostrzega, a jednak im podlega!

Dlatego ¿adnego spektaklu nie bêdzie.
Takie jest moje zdanie.
Bêdzie rzeczywisto¶æ.
I dzi¶ jest.
Zapisane
east
Go¶æ
« Odpowiedz #97 : Grudzieñ 21, 2012, 14:49:46 »

By³a, jest i bêdzie, drogi Jerzy .
Du¿y u¶miech
Zapisane
Jerzy Karma
Go¶æ
« Odpowiedz #98 : Grudzieñ 21, 2012, 15:25:29 »

Nie chcia³em byæ prorokiem Chichot Mrugniêcie
Zapisane
Strony: 1 2 3 [4] |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.048 sekund z 20 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

granitowa3 opatowek wypadynaszejbrygady watahaslonecznychcieni phacaiste-ar-mac-tire