Testament Jana Paw³a II,
z dnia 6.III.1979 (i dodatki pó¼niejsze)
W Imiê Trójcy Przenaj¶wiêtszej. Amen.
"Czuwajcie, bo nie wiecie, kiedy Pan wasz przybêdzie" (por. Mt 24, 42) - te s³owa przypominaj± mi ostateczne wezwanie, które nast±pi wówczas, kiedy Pan zechce. Pragnê za nim pod±¿yæ i pragnê, aby wszystko, co sk³ada siê na moje ziemskie ¿ycie, przygotowa³o mnie do tej chwili. Nie wiem, kiedy ona nast±pi, ale tak jak wszystko, równie¿ i tê chwilê oddaj± w rêce Matki mojego Mistrza: totus Tuus. W tych samych rêkach matczynych zostawiam wszystko i Wszystkich, z którymi zwi±za³o mnie moje ¿ycie i moje powo³anie. W tych Rêkach zostawiam nade wszystko Ko¶ció³, a tak¿e mój Naród i ca³± ludzko¶æ. Wszystkim dziêkujê. Wszystkich proszê o przebaczenie. Proszê tak¿e o modlitwê, aby Mi³osierdzie Bo¿e okaza³o siê wiêksze od mojej s³abo¶ci i niegodno¶ci.
W czasie rekolekcji przeczyta³em raz jeszcze testament Ojca ¦wiêtego Paw³a VI. Lektura ta sk³oni³a mnie do napisania niniejszego testamentu.
Nie pozostawiam po sobie w³asno¶ci, któr± nale¿a³oby zadysponowaæ. Rzeczy codziennego u¿ytku, którymi siê pos³ugiwa³em, proszê rozdaæ wedle uznania. Notatki osobiste spaliæ. Proszê, a¿eby nad tymi sprawami czuwa³ Ks. Stanis³aw, któremu dziêkujê za tyloletni± wyrozumia³± wspó³pracê i pomoc. Wszystkie za¶ inne podziêkowania zostawiam w sercu przed Bogiem Samym, bo trudno je tu wyraziæ.
Co do pogrzebu, powtarzam te same dyspozycje, jakie wyda³ Ojciec ¦wiêty Pawe³ VI. (dodatek na marginesie: Grób w ziemi, bez sarkofagu. 13.III.1992). O miejscu niech zdecyduje Kolegium Kardynalskie i Rodacy.
"Apud Dominum Misericordia et copiosa apud Eum redemptio"
Jan Pawe³ pp. II
Rzym, 6.III.1979.
Po ¶mierci proszê o Msze ¦wiête i modlitwy.
5.III.1990.
Wyra¿am najg³êbsz± ufno¶æ, ¿e przy ca³ej mojej s³abo¶ci Pan udzieli mi ka¿dej ³aski potrzebnej, aby sprostaæ wedle Jego Woli wszelkim zadaniom, do¶wiadczeniom i cierpieniom, jakich zechce za¿±daæ od swego s³ugi w ci±gu ¿ycia. Ufam te¿, ¿e nie dopu¶ci, abym kiedykolwiek przez jakie¶ swoje postêpowanie: s³owa, dzia³anie lub zaniedbanie dzia³añ, móg³ sprzeniewierzyæ siê moim obowi±zkom na tej ¶wiêtej Piotrowej Stolicy.
24.II. - 1. III.1980.
Równie¿ w ci±gu tych rekolekcji rozwa¿a³em prawdê o Chrystusowym kap³añstwie w perspektywie owego Przej¶cia, jakim dla ka¿dego z nas jest chwila jego ¶mierci. Rozstania siê z tym ¶wiatem - aby narodziæ siê dla innego, dla ¶wiata przysz³ego, którego znakiem decyduj±cym, wymownym jest dla nas Zmartwychwstanie Chrystusa.
Odczyta³em wiêc zesz³oroczny zapis mojego testamentu, dokonany równie¿ w czasie rekolekcji - porówna³em go z testamentem mojego wielkiego Poprzednika i Ojca Paw³a VI, z tym wspania³ym ¶wiadectwem o ¶mierci chrze¶cijanina i papie¿a - oraz odnowi³em w sobie ¶wiadomo¶æ spraw, do których sporz±dzony przeze mnie (w sposób raczej prowizoryczny) ów zapis z 6.III.1979 siê odnosi.
Dzisiaj pragnê do niego dodaæ tylko tyle, ¿e z mo¿liwo¶ci± ¶mierci ka¿dy zawsze musi siê liczyæ. I zawsze musi byæ przygotowany do tego, ¿e stanie przed Panem i Sêdzi± - a zarazem Odkupicielem i Ojcem. Wiêc i ja liczê siê z tym nieustannie, powierzaj±c ów decyduj±cy moment Matce Chrystusa i Ko¶cio³a - Matce mojej nadziei.
Czasy, w których ¿yjemy, s± niewymownie trudne i niespokojne. Trudna tak¿e i nabrzmia³a w³a¶ciw± dla tych czasów prób± - sta³a siê droga Ko¶cio³a, zarówno Wiernych jak i Pasterzy. W niektórych krajach, (jak np. w tym, o którym czyta³em w czasie rekolekcji), Ko¶ció³ znajduje siê w okresie takiego prze¶ladowania, które w niczym nie ustêpuje pierwszym stuleciom, raczej je przewy¿sza co do stopnia bezwzglêdno¶ci i nienawi¶ci. Sanguis Martyrum - semen Christianorum. A prócz tego - tylu ludzi ginie niewinnie, choæby i w tym kraju, w którym ¿yjemy...
Pragnê raz jeszcze ca³kowicie zdaæ siê na Wolê Pana. On Sam zdecyduje, kiedy i jak mam zakoñczyæ moje ziemskie ¿ycie i pasterzowanie. W ¿yciu i ¶mierci Totus Tuus przez Niepokalan±. Przyjmuj±c ju¿ teraz tê ¶mieræ, ufam, ¿e Chrystus da mi ³askê owego ostatniego Przej¶cia czyli Paschy. Ufam te¿, ¿e uczyni j± po¿yteczn± dla tej najwiêkszej sprawy, której staram siê s³u¿yæ: dla zbawienia ludzi, dla ocalenia rodziny ludzkiej, a w niej wszystkich narodów i ludów (w¶ród nich serce w szczególny sposób siê zwraca do mojej ziemskiej Ojczyzny), dla osób, które szczególnie mi powierzy³ - dla sprawy Ko¶cio³a, dla chwa³y Boga Samego.
Niczego wiêcej nie pragnê dopisaæ do tego, co napisa³em przed rokiem - tylko wyraziæ ow± gotowo¶æ i ufno¶æ zarazem, do jakiej niniejsze rekolekcje ponownie mnie usposobi³y.
Jan Pawe³ pp. II
5.III.1982.
W ci±gu tegorocznych rekolekcji przeczyta³em (kilkakrotnie) tekst testamentu z 6.III.1979. Chocia¿ nadal uwa¿am go za prowizoryczny (nie ostateczny), pozostawiam go w tej formie, w jakiej istnieje. Niczego (na razie) nie zmieniam, ani te¿ niczego nie dodajê, gdy chodzi o dyspozycje w nim zawarte.
Zamach na moje ¿ycie z 13.V.1981 w pewien sposób potwierdzi³ s³uszno¶æ s³ów zapisanych w czasie rekolekcji z 1980 r. (24.II - 1.III).
Tym g³êbiej czujê, ¿e znajdujê siê ca³kowicie w Bo¿ych Rêkach - i pozostajê nadal do dyspozycji mojego Pana, powierzaj±c siê Mu w Jego Niepokalanej Matce (Totus Tuus).
Jan Pawe³ pp. II
5.III.1982.
Ps. W zwi±zku z ostatnim zdaniem testamentu z 6.III.1979 (O miejscu m. in. pogrzebu) "niech zdecyduje Kolegium Kardynalskie i Rodacy" - wyja¶niam, ¿e mam na my¶li Metropolitê Krakowskiego lub Radê G³ówn± Episkopatu Polski - Kolegium Kardynalskie za¶ proszê, aby ewentualnym pro¶bom w miarê mo¿no¶ci uczynili zado¶æ.
1.III.1985 (w czasie rekolekcji):
Jeszcze - co do zwrotu "Kolegium Kardynalskie i Rodacy": "Kolegium Kardynalskie" nie ma ¿adnego obowi±zku pytaæ w tej sprawie "Rodaków", mo¿e jednak to uczyniæ, je¶li z jakich¶ powodów uzna za stosowne.
JPII
Rekolekcje jubileuszowego roku 2000 (12.-18.III.) (do testamentu)
1. Kiedy w dniu 16 pa¼dziernika 1978 konklawe kardyna³ów wybra³o Jana Paw³a II, Prymas Polski kard. Stefan Wyszyñski powiedzia³ do mnie: "zadaniem nowego papie¿a bêdzie wprowadziæ Ko¶ció³ w Trzecie Tysi±clecie". Nie wiem, czy przytaczam to zdanie dos³ownie, ale taki z pewno¶ci± by³ sens tego, co wówczas us³ysza³em. Wypowiedzia³ je za¶ Cz³owiek, który przeszed³ do historii jako Prymas Tysi±clecia. Wielki Prymas. By³em ¶wiadkiem Jego pos³annictwa, Jego heroicznego zawierzenia. Jego zmagañ i Jego zwyciêstwa. "Zwyciêstwo, kiedy przyjdzie, bêdzie to zwyciêstwo przez Maryjê" - zwyk³ by³ powtarzaæ Prymas Tysi±clecia s³owa swego Poprzednika kard. Augusta Hlonda.
W ten sposób zosta³em poniek±d przygotowany do zadania, które w dniu 16. pa¼dziernika 1978 r. stanê³o przede mn±. W chwili, kiedy piszê te s³owa jubileuszowy Rok 2000 sta³ siê ju¿ rzeczywisto¶ci±, która trwa. W nocy 24 grudnia 1999 r. zosta³a otwarta symboliczna Brama Wielkiego Jubileuszu w Bazylice ¶w. Piotra, z kolei u ¶w. Jana na Lateranie, u Matki Bo¿ej Wiêkszej (S. Maria Maggiore) - w Nowy Rok, a w dniu 19 stycznia Brama Bazyliki ¶w. Paw³a ?za murami?. To ostatnie wydarzenie ze wzglêdu na swój ekumeniczny charakter szczególnie zapisa³o siê w pamiêci.
2. W miarê jak Rok Jubileuszowy 2000 posuwa siê naprzód, z dnia na dzieñ i z miesi±ca na miesi±c, zamyka siê za nami dwudziesty wiek, a otwiera wiek dwudziesty pierwszy. Z wyroków Opatrzno¶ci dane mi by³o ¿yæ w tym trudnym stuleciu, które odchodzi do przesz³o¶ci, a w roku, w którym wiek mego ¿ycia dosiêga lat osiemdziesiêciu ("octogesima adveniens"), nale¿y pytaæ, czy nie czas powtórzyæ za biblijnym Symeonem "Nunc dimittis"?
W dniu 13. maja 1981 r., w dniu zamachu na Papie¿a podczas audiencji na placu ¶w. Piotra, Opatrzno¶æ Bo¿a w sposób cudowny ocali³a mnie od ¶mierci. Ten, który jest jedynym Panem ¯ycia i ¶mierci, sam mi do ¿ycie przed³u¿y³, niejako podarowa³ na nowo. Odt±d ono jeszcze bardziej do Niego nale¿y. Ufam, ¿e On Sam pozwoli mi rozpoznaæ, dok±d mam pe³niæ tê pos³ugê, do której mnie wezwa³ w dniu 16 pa¼dziernika 1978. Proszê Go, a¿eby raczy³ mnie odwo³aæ wówczas, kiedy Sam zechce. "W ¿yciu i ¶mierci do Pana nale¿ymy ... Pañscy jeste¶my" (por. Rz 14,
. Ufam te¿, ¿e dok±d dane mi bêdzie spe³niaæ Piotrow± pos³ugê w Ko¶ciele, Mi³osierdzie Bo¿e zechce u¿yczaæ mi si³ do tej pos³ugi nieodzownych.
3. Jak co roku podczas rekolekcji odczyta³em mój testament z dnia 6.III.1979. Dyspozycje w nim zawarte w dalszym ci±gu podtrzymujê. To, co wówczas a tak¿e w czasie kolejnych rekolekcji zosta³o dopisane, stanowi odzwierciedlenie trudnej i napiêtej sytuacji ogólnej, która cechowa³a lata osiemdziesi±te. Od jesieni roku 1989 sytuacja ta uleg³a zmianie. Ostatnie dziesiêciolecie ubieg³ego stulecia wolne by³o od dawniejszych napiêæ, co nie znaczy, ¿e nie przynios³o z sob± nowych problemów i trudno¶ci. Niech bêd± dziêki Bo¿ej Opatrzno¶ci w sposób szczególny za to, ¿e okres tzw. ?zimnej wojny? zakoñczy³ siê bez zbrojnego konfliktu nuklearnego, którego niebezpieczeñstwo w minionym okresie wisia³o nad ¶wiatem.
4. Stoj±c na progu trzeciego tysi±clecia "in medio Ecclesiae", pragnê raz jeszcze wyraziæ wdziêczno¶æ Duchowi ¦wiêtemu za wielki dar Soboru Watykañskiego II, którego wraz z ca³ym Ko¶cio³em - a w szczególno¶ci z ca³ym Episkopatem - czujê siê d³u¿nikiem. Jestem przekonany, ¿e d³ugo jeszcze dane bêdzie nowym pokoleniom czerpaæ z tych bogactw, jakimi ten Sobór XX wieku nas obdarowa³. Jako Biskup, który uczestniczy³ w soborowym wydarzeniu od pierwszego do ostatniego dnia, pragnê powierzyæ to wielkie dziedzictwo wszystkim, którzy do jego realizacji s± i bêd± w przysz³o¶ci powo³ani. Sam za¶ dziêkujê Wiecznemu Pasterzowi za to, ¿e pozwoli³ mi tej wielkiej sprawie s³u¿yæ w ci±gu wszystkich lat mego pontyfikatu.
"In medio Ecclesiae" ... od najm³odszych lat biskupiego powo³ania - w³a¶nie dziêki Soborowi - dane mi by³o do¶wiadczyæ braterskiej wspólnoty Episkopatu. Jako kap³an Archidiecezji Krakowskiej do¶wiadczy³em, czym jest braterska wspólnota prezbyterium - Sobór za¶ otworzy³ nowy wymiar tego do¶wiadczenia.
5. Ile¿ osób winien bym tutaj wymieniæ? Chyba ju¿ wiêkszo¶æ z nich Pan Bóg powo³a³ do Siebie - Tych, którzy jeszcze znajduj± siê po tej stronie, niech s³owa tego testamentu przypomn±, wszystkich i wszêdzie, gdziekolwiek siê znajduj±.
W ci±gu dwudziestu z gór± lat spe³niania Piotrowej pos³ugi "in medio Ecclesiae" dozna³em ¿yczliwej i jak¿e owocnej wspó³pracy wielu Ksiê¿y Kardyna³ów, Arcybiskupów i Biskupów, wielu kap³anów, wielu osób zakonnych - Braci i Sióstr - wreszcie bardzo wielu osób ¶wieckich, ze ¶rodowiska kurialnego, ze strony wikariatu Diecezji Rzymskiej oraz spoza tych ¶rodowisk.
Jak¿e nie ogarn±æ wdziêczn± pamiêci± wszystkich na ¶wiecie Episkopatów, z którymi spotyka³em siê w rytmie odwiedzin "ad limina Apostolorum"? Jak¿e nie pamiêtaæ tylu Braci chrze¶cijan - nie katolików? A rabina Rzymu? i tylu innych przedstawicieli religii pozachrze¶cijañskich? A ilu przedstawicieli ¶wiata kultury, nauki, polityki, ¶rodków przekazu?
6. W miarê, jak zbli¿a siê kres mego ziemskiego ¿ycia, wracam pamiêci± do jego pocz±tku, do moich Rodziców, Brata i Siostry (której nie zna³em, bo zmar³a przed moim narodzeniem), do wadowickiej parafii, gdzie zosta³em ochrzczony, do tego miasta mojej m³odo¶ci, do rówie¶ników, kole¿anek i kolegów ze szko³y podstawowej, z gimnazjum, z uniwersytetu, do czasów okupacji, gdy pracowa³em jako robotnik, a potem do parafii w Niegowici, i krakowskiej ¶w. Floriana, do duszpasterstwa akademickiego, do ¶rodowiska ... do wielu ¶rodowisk ... w Krakowie, w Rzymie ... do osób, które Pan mi szczególnie powierzy³ - wszystkim pragnê powiedzieæ jedno: "Bóg Wam zap³aæ"!
"In manus Tuas, Domine, commendo spiritum meum".
A.D.
17.III.2000.
============================================
ks. Rados³aw Cha³upniak
Mówiæ o Janie Pawle II na katechezie
Motywacja do mi³o¶ci
Mo¿e to kwestia up³ywaj±cych lat, a mo¿e coraz g³êbsze do¶wiadczenie siebie i refleksja nad niesieniem pomocy m³odym ludziom w odkrywaniu w³asnej to¿samo¶ci sprawiaj±, ¿e zaczynam zastanawiaæ siê nad niezwyk³± – je¶li tak mo¿na powiedzieæ – "ahistoryczno¶ci±" kolejnych pokoleñ. Wielu m³odym wmówiono wrêcz, ¿e ani przesz³o¶æ, ani przysz³o¶æ nie odgrywaj± w ¿yciu znacz±cej roli. Trzeba ¿yæ "tu i teraz" bez ogl±dania siê wstecz i bez pytania o jutro. Wielu faktycznie tak ¿yje, jakby ¶wiat rozpoczyna³ siê od nich i na nich koñczy³. Nie rozwijaj±c przesadnie tego w±tku, trzeba stanowczo podkre¶liæ, ¿e – bez odkrywania w³asnych korzeni – ¿ycie coraz bardziej jest zawieszone w pró¿ni.
Bez spojrzenia w przysz³o¶æ, bez têsknoty za niebem trudno jest mówiæ o chrze¶cijañstwie, trudno odnale¼æ motywacjê do mi³o¶ci wyra¿anej w konkretnych s³owach i gestach. Co wiêcej, s³ynne i tak czêsto akcentowane "tu i teraz" nabiera warto¶ci jedynie przez zakorzenienie w czasie, w tym co by³o i w tym co bêdzie.
Maj±c to na uwadze, warto wykonaæ odwa¿ny gest i spojrzeæ na niedalek± jeszcze przesz³o¶æ, by dostrzec w niej cz³owieka, którego imieniem nazwano pewne pokolenie. Bez odniesienia do historii, bez opowie¶ci o konkretnej ¶wiêto¶ci ¿ycia wiara chrze¶cijañska traci swoje podstawy. Chrze¶cijañstwo zawsze by³o opowie¶ci± o ¿yciu oddawanym Bogu, by³o przywo³ywaniem postaci, które spotka³y Jezusa i pozostawi³y o Nim piêkne ¶wiadectwo. Historia Jana Paw³a II – jego s³owa, gesty, ¿ycie – nie s± jedynym, ale dla wielu z nas wa¿nym i ¿ywym do¶wiadczeniem dzia³ania Boga. Katecheza, która pozostaje wci±¿ wychowaniem do wiary, winna odwo³ywaæ siê do takich ¶wiadectw, by ukazywaæ i prowadziæ do zjednoczenia z Tym, Który by³, jest i nieustannie przychodzi.
Jak o nim mówiæ?
W my¶leniu i mówieniu o Janie Pawle II bliski jest mi klucz filmowy: "cz³owiek – papie¿em, papie¿ – cz³owiekiem", poniewa¿ pokazuje, ¿e – choæ tak niezwyk³y – Jan Pawe³ II by³ prawdziwym cz³owiekiem: u¶miecha³ siê, czasem pogrozi³ palcem, podniós³ g³os, ale te¿ przytuli³, spojrza³ g³êboko w oczy, u¶ciskiem doda³ si³. Jak wielu z nas – je¼dzi³ na nartach, chodzi³ po górach i cieszy³ siê ¿yciem, ale w tym wszystkim modli³ siê, by³ blisko Boga, otwiera³ siê na ludzi i pamiêta³ o nich.
Najbardziej przekonuj±cym sposobem mówienia o kim¶ wa¿nym zawsze pozostanie ¶wiadectwo. Na prowokacyjne pytanie: "Co takiego zrobi³ Jan Pawe³ II?", ka¿dy katecheta mo¿e i powinien odpowiedzieæ bardzo osobi¶cie. Owszem, nie jad³em z m³odym Karolem Wojty³± kremówek, ale gdyby nie On, nie zosta³bym ksiêdzem! Gdyby nie Ojciec ¦wiêty rodem znad Wis³y, nie wiedzia³bym mo¿e, czym jest Ko¶ció³ otwarty na ludzi. Gdyby nie On, byæ mo¿e do tej pory Europa by³aby pêkniêta, a ludzie sztucznie podzieleni.
Mówi±c o Janie Pawle II, trzeba odwo³aæ siê do osobistego ¶wiadectwa, do spotkañ, które mocno zapad³y w serce, do s³ów, na które siê czeka³o, które siê powtarza³o i wypisywa³o jako ¿yciowe motta. Warto podczas katechez z m³odymi wracaæ do papieskich my¶li zapisanych przez niego w ró¿nych dokumentach, choæ na pewno nie polecam czytania ich w ca³o¶ci, a tym bardziej uczynienia z nich szkolnych lektur. Z do¶wiadczenia wiem, ¿e teksty dokumentów papieskich nie nale¿± do ³atwych. Nie znaczy to, ¿e nie powinno siê z nich korzystaæ. Wprost przeciwnie, trzeba do nich siêgaæ, ale zawsze z dobrym wprowadzeniem i wyja¶nieniem, proponuj±c uczniom okre¶lone fragmenty, zwracaj±c uwagê na kontekst, w jakich powstawa³y, i na istotê przes³ania, jakie ze sob± nios±.
Z ca³± pewno¶ci± warto odwo³ywaæ siê czêsto do takich dzie³, które nie by³y wprost adresowane do teologów, ale dla samego Ojca ¦wiêtego stanowi³y okazjê do podzielenia siê swoj± wiar± i do¶wiadczeniem. W¶ród ksi±¿ek, które warto podsun±æ m³odym, zw³aszcza na poziomie licealnym, na pewno powinien znale¼æ siê s³ynny wywiad Przekroczyæ próg nadziei (1994) oraz papieska refleksja nad powo³aniem kap³añskim Dar i Tajemnica (1996). Osobisty charakter tych publikacji daje w jakim¶ stopniu okazjê do poznania Ojca ¦wiêtego, do odkrywania – z jednej strony – jego wielkiej m±dro¶ci i wiary, z drugiej – jego drogi ludzkiego i chrze¶cijañskiego dojrzewania i powierzania siê Jezusowi.
Niezwyk³± cech± pontyfikatu Jana Paw³a II by³a otwarto¶æ na cz³owieka, tak¿e na tych, którzy nie zawsze byli blisko Ko¶cio³a, blisko wiary. Dlatego na katechezie warto zauwa¿yæ i podj±æ dialog z tymi, którzy mo¿e nawet bardzo ostentacyjnie zak³adali lub za³o¿± koszulki z napisami: "Nie p³aka³em po papie¿u" czy "Nie jestem z pokolenia JP2". Moje do¶wiadczenie katechetyczne podpowiada, ¿e taka polaryzacja stanowisk jest zawsze lepsza ni¿ obojêtno¶æ adresatów. Wspó³czesna m³odzie¿ nie jest ju¿ "pokoleniem Jana Paw³a II" i ten fakt nale¿y uszanowaæ. Choæ nie maj± oni osobistych wspomnieñ zwi±zanych z Ojcem ¦wiêtym, to jednak przez nasze ¶wiadectwo mo¿e pojawiæ siê wiê¼ z "naszym Papie¿em".
Trzeba jednak pamiêtaæ, ¿e zbyt czêste odnoszenie siê do osoby i nauczania Jana Paw³a II, wywo³uje niekiedy – zw³aszcza u bardziej zbuntowanych uczniów – skutek wrêcz odwrotny. W latach 90. XX w. kto¶ karykaturalnie przedstawi³ ksiê¿y z Polski, którzy "w ka¿dym ze swoich kazañ musieli kilkakrotnie powo³ywaæ siê na papie¿a". Jest to niebezpieczeñstwo, które grozi równie¿ katechetom. Celem katechezy niezmiennie pozostaje bowiem zjednoczenie katechizowanych z Jezusem i to On ma byæ w centrum naszych oddzia³ywañ.
Co mówiæ?
Spotkania z Janem Paw³em II i osobista refleksja nad s³owami, które nam pozostawi³, s± niezwyk³ym skarbcem katechetycznych tre¶ci. Odkrywanie jego pontyfikatu umo¿liwiaj± tak¿e liczne filmy dokumentalne i fabularne, a tak¿e albumy i ksi±¿ki jemu po¶wiêcone.
Katecheza, zw³aszcza ta adresowana do dzieci i m³odzie¿y, powinna odkrywaæ Jana Paw³a II i jego duszpastersk± troskê o nowe pokolenia chrze¶cijan. Jest to, jak to okre¶li³ Vittorio Messori, "uprzywilejowany temat serdecznego zainteresowania Papie¿a". Z ca³± pewno¶ci± warto wróciæ do ¦wiatowych Dni M³odzie¿y, do tekstów papieskich orêdzi i wyg³oszonych przemówieñ. Na pewno mo¿na przywo³aæ List do m³odych oraz List do dzieci, poniewa¿ s³owa Jana Paw³a II s± uniwersalne i, mimo up³ywu lat, brzmi± wci±¿ bardzo aktualnie.
W wywiadzie Przekroczyæ próg nadziei Jan Pawe³ II wskazywa³ na istotne znaczenie m³odo¶ci, kiedy stawia siê podstawowe pytania, szuka sensu ¿ycia i powo³ania…, tj. konkretnego projektu, wed³ug którego to ¿ycie mo¿na budowaæ. Papie¿ podkre¶la³, ¿e szczególnie na tym etapie cz³owiek pragnie byæ afirmowany, m³odzi ludzie pragn± znajdowaæ piêkn± mi³o¶æ, ale potrzebuj± tak¿e przewodników – autorytetów, którzy pójd± razem z nimi – tak jak on chodzi³. Takiego Jana Paw³a II warto ukazywaæ m³odym: kap³ana, który nauczy³ siê "mi³owaæ ludzk± mi³o¶æ", biskupa, który "wszêdzie szuka³ m³odzie¿y i wszêdzie by³ przez tê m³odzie¿ szukany", cz³owieka, który umacnia³, pociesza³, stawia³ jasne wymagania, przez którego przemawia³ Jezus.
Trzeba przypominaæ m³odym papie¿a, który ich s³ucha³, rozumia³ i wspiera³; papie¿a u¶miechu, który wiedzia³, jak bardzo potrzeba w ¿yciu entuzjazmu i rado¶ci, któr± maj± m³odzi; papie¿a nadziei, który wlewa³ tê nadziejê w serca m³odych; papie¿a pe³nego odwagi i wiary, który – ju¿ teraz z wysoka – powtarza s³owa: Nie lêkajcie siê, otworzyæ drzwi Chrystusowi... to jest Jedyny Przyjaciel, który nie zawodzi, na którego mo¿na zawsze liczyæ.
ks. Rados³aw Cha³upniak
http://www.katolik.pl/mowic-o-janie-pawle-ii-na-katechezie,2747,416,cz.html?s=1Scali³em posty
Darek