Rafaela
Gość
|
 |
« Odpowiedz #150 : Październik 12, 2011, 19:22:56 » |
|
Âśroda, 12 paÂździernika 2011 O. Rydzyk przeraÂżony Ruchem Palikota w Sejmie. PosÂłuchaj! CzekaliÂśmy, czekaliÂśmy i siĂŞ doczekaliÂśmy. Mamy juÂż pierwszy komentarz ojca Rydzyka po wyborach. TrochĂŞ nieskÂładny i nad podziw – jak na szefa Radia Maryja – delikatny. NajwyraÂźniej redemptorysta pogodziÂł siĂŞ z poraÂżkÂą PiS-u i uznaÂł, Âże w obliczu kolejnej kadencji rzÂądĂłw Platformy, trzeba byĂŚ nieco ostroÂżniejszym. Zobaczymy na jak dÂługo. W kaÂżdym razie po totalnym ataku na PO w kampanii wyborczej teraz o. Rydzyk skoncentrowaÂł siĂŞ na krytyce Ruchu Palikota. - Zobaczcie jak mÂłodzieÂż zagÂłosowaÂła. MyÂślĂŞ, Âże oni sobie za przeproszeniem dla szpasu zrobili to, zagÂłosowali na tych ludzi, ktĂłrzy ... nawet nie chcĂŞ mĂłwiĂŚ. PrzecieÂż to jest straszne! – martwiÂł siĂŞ o. Rydzyk. - Wchodzi do Sejmu mĂŞÂżczyzna, ktĂłry staÂł siĂŞ kobietÂą, transwestyta. Ja nie jestem przeciwko czÂłowiekowi, ale widzimy jakie wartoÂści on niesie. WchodzÂą ludzie, jak ktoÂś nazwaÂł, sodomici. Ludzie, to juÂż jest bardzo powaÂżna sprawa! OczywiÂście my ich traktujemy jak ludzi, z szacunkiem dla czÂłowieka. Ale i z szacunkiem podchodzimy do czÂłowieka, ktĂłry jest zbrodniarzem, lecz nie do jego zbrodni. (RM 11.10.11, godz. 00.49) - JesteÂśmy rozpracowywani przecieÂż od zakoĂączeni wojny, najpierw ten trend z Moskwy, a teraz inny, Nowa Lewica, trzeba to wiedzieĂŚ – opowiadaÂł ojciec dyrektor. - To zorganizowana sprawa, a my teÂż siĂŞ mamy organizowaĂŚ i nie poddawaĂŚ siĂŞ. FormowaĂŚ, organizowaĂŚ siĂŞ gdzie siĂŞ da teraz, zatrzymywaĂŚ wszelkÂą destrukcjĂŞ gdzie siĂŞ da, nikt nie moÂże byĂŚ obojĂŞtny. Gdzie siĂŞ da: jeden czÂłowiek, drugiego znajdziesz, trzeciego. OrganizowaĂŚ siĂŞ przy posÂłach, ktĂłrzy weszli z tej prawicy niby. Nie myÂśleĂŚ, Âże wszyscy sÂą idealni, rĂłwnieÂż w tej opcji bĂŞdÂą ró¿ni. - Ale teÂż tak samo bym nie przekreÂślaÂł innych opcji, tam teÂż sÂą ludzie, to sÂą teÂż nasi bracia, nasze siostry – wypaliÂł niespodziewanie zakonnik. - I teÂż majÂą dusze, i teÂż majÂą serca i wielu myÂśli podobnie, rĂłwnieÂż w innych partiach nawet. Trzeba wokó³ tych ludzi siĂŞ gromadziĂŚ, tylko nie daĂŚ siĂŞ tej ideologii zÂłej. Po prostu mamy jednÂą PolskĂŞ wszyscy. (RM 11.10.11, godz. 00.39) http://glosrydzyka.blox.pl/html========================================== czwartek, 13 paÂździernika 2011 Nowy wrĂłg numer jeden o. Rydzyka - Ruch Palikota Wszystko wskazuje na to, Âże w najbliÂższym czasie wrogiem numer jeden o. Rydzyka i jego mediĂłw nie bĂŞdzie juÂż Platforma Obywatelska, tylko Ruch Palikota. Ojciec dyrektor zawsze konsoliduje swoich sympatykĂłw pokazujÂąc im przeciwnika i straszÂąc. Palikot na pewno zaciera rĂŞce - bo na konfrontacji z o. Rydzykiem moÂże tylko zyskaĂŚ. Palikot zapowiada bataliĂŞ o zdjĂŞcie krzyÂża z sejmowej sali obrad. SprawĂŞ bagatelizuje poseÂł Platformy MaÂłgorzata Kidawa-BÂłoĂąska, mĂłwiÂąc: Musimy siĂŞ przyzwyczaiĂŚ i cierpliwie to znosiĂŚ Palikot chce szokowaĂŚ Maciej Walaszczyk - W miejscu, gdzie siĂŞ uchwala ustawy, nie powinno byĂŚ krzyÂża - woÂła Janusz Palikot. To kolejny - po propozycji mianowania Wandy Nowickiej, agresywnej feministki i aborcjonistki, wicemarszaÂłkiem Sejmu - znak, Âże po wyborach sytuacja w Polsce mocno siĂŞ zmieniÂła. - Sami krzyÂża nie bĂŞdziemy ÂściÂągaĂŚ, ale zwrĂłcimy siĂŞ do marszaÂłka Grzegorza Schetyny o to, by szanowaÂł KonstytucjĂŞ - zapowiedziaÂł Palikot w rozmowie z TVN24. ZastrzegÂł teÂż, Âże nie bĂŞdzie z tego powodu wszczynaÂł awantur. JeÂżeli Sejm nie zgodzi siĂŞ na zdjĂŞcie krzyÂża, sprawa ma trafiĂŚ do TrybunaÂłu Konstytucyjnego. - To ruch wyhodowany przez PlatformĂŞ i BronisÂława Komorowskiego. OdpowiedzialnoœÌ za to ponosi rĂłwnieÂż Donald Tusk. Musimy mieĂŚ ÂświadomoœÌ, Âże ze wzglĂŞdu na jego destrukcyjne dziaÂłania kadencja ta bĂŞdzie szczegĂłlnie trudna i wymagajÂąca szczegĂłlnego porozumienia caÂłego obozu patriotycznego i katolickiego - ocenia poseÂł Antoni Macierewicz. Wszystko wiĂŞc w rĂŞkach politykĂłw PO, ktĂłrzy najpierw wylansowali Palikota, zbudowali jego politycznÂą karierĂŞ, a dziÂś muszÂą siĂŞ zdecydowaĂŚ, czy ograniczyĂŚ jego prowokacyjne happeningi. - Palikot potwierdza opiniĂŞ, Âże jest jedynie skandalistÂą, ktĂłremu zaleÂży tylko na szokowaniu opinii publicznej. Raz jeszcze przekreÂśla jakÂąkolwiek moÂżliwoœÌ wspó³pracy z nim jako politykiem, a takÂże z jego partiÂą - zastrzega JarosÂław Gowin. Zapowiedzi Palikota bagatelizuje MaÂłgorzata Kidawa-BÂłoĂąska. W jej ocenie, sÂą to tylko hasÂła rzucane przez lidera nowej partii, by zwracaĂŚ na siebie uwagĂŞ. - Musimy siĂŞ do tego przyzwyczaiĂŚ i z cierpliwoÂściÂą to znosiĂŚ - radzi posÂłanka Platformy Obywatelskiej. WedÂług niej, jeÂśli Palikot bĂŞdzie "dziaÂłaÂł konstruktywnie", nie ma koniecznoÂści izolowania go na forum parlamentu. Czy jednak rzeczywiÂście jego dziaÂłalnoœÌ bĂŞdzie tylko niegroÂźnym skandalizowaniem, do ktĂłrego naleÂży siĂŞ po prostu przyzwyczaiĂŚ? Zdaniem posÂła Artura GĂłrskiego, to celowe dziaÂłanie. - Palikot chce wywoÂłaĂŚ wojnĂŞ religijnÂą w Polsce, by poprzez konflikt o krzyÂż w Sejmie przykryĂŚ prace nad budÂżetem i dziaÂłania rzÂądu w sferze finansowej - tÂłumaczy. Zdaniem Macierewicza, dziaÂłania Palikota nastawione sÂą na destrukcjĂŞ parlamentaryzmu, obniÂżenie prestiÂżu Sejmu i budowanie mocnej pozycji prezydenta BronisÂława Komorowskiego. Czy akcja Palikota ma szanse na finaÂł w Trybunale Konstytucyjnym? W ocenie posÂła GĂłrskiego szanse, by sĂŞdziowie TrybunaÂłu przychylili siĂŞ do jego tezy o Âłamaniu Âświeckiego charakteru paĂąstwa, sÂą niewielkie. - Do tej pory kwestia ta nie budziÂła wÂątpliwoÂści i orzeczenia zarĂłwno polskiego, jak i europejskiego wymiaru sprawiedliwoÂści uznaÂły, Âże krzyÂż w miejscu publicznym nie narusza ÂświeckoÂści paĂąstwa. Jednak znajÂąc skÂład TrybunaÂłu, wszystko siĂŞ moÂże zdarzyĂŚ - dodaje poseÂł GĂłrski. KrzyÂż zawisÂł w sali sejmowej 14 lat temu. W paÂździerniku 1997 roku, niedÂługo po wygranych przez AWS wyborach, posÂłowie Tomasz WĂłjcik i Piotr Krutul powiesili go na sali plenarnej. PrzynieÂśli go z koÂścioÂła Âśw. StanisÂława Kostki na warszawskim ÂŻoliborzu, a wiĂŞc z miejsca, gdzie pracowaÂł i sÂłuÂżyÂł Bogu bÂł. ks. Jerzy PopieÂłuszko, zakatowany przez funkcjonariuszy SÂłuÂżby BezpieczeĂąstwa w paÂździerniku 1984 roku. PosÂłowie SLD zÂłoÂżyli wĂłwczas formalny protest przeciwko "ostentacyjnym dziaÂłaniom pos³ów AWS, obliczonym na wywoÂłanie politycznej awantury, dokonanym bez zgody marszaÂłka seniora oraz bez pytania o zgodĂŞ pos³ów z innych ugrupowaĂą politycznych". OburzaÂła siĂŞ rĂłwnieÂż "Gazeta Wyborcza", podkreÂślajÂąc bez koĂąca, Âże krzyÂż zawieszono w nocy i ukradkiem. W 1997 r. politycy SLD poprzestali na proteÂście, stwierdzajÂąc, Âże "byÂłoby rzeczÂą najgorszÂą dla perspektyw Polski, gdyby rozpĂŞtano wojnĂŞ o symbole, zastĂŞpujÂąc niÂą spĂłr o przyszÂłoœÌ kraju i PolakĂłw". DziÂś politycy Platformy Obywatelskiej ka¿¹ nam siĂŞ przyzwyczaiĂŚ do ekscesĂłw posÂła z BiÂłgoraja. http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20111013&typ=po&id=po29.txt.............................. Nie chcÂą sprzedawaĂŚ ÂśrodkĂłw antykoncepcyjnych Katolickie Stowarzyszenie FarmaceutĂłw Polskich zbiera podpisy pod tzw. klauzulÂą sumienia, dziĂŞki ktĂłrej aptekarze mogliby odmĂłwiĂŚ pacjentowi sprzedaÂży ÂśrodkĂłw antykoncepcyjnych - informuje TOK FM. Na stronie Stowarzyszenia moÂżemy przeczytaĂŚ, Âże "farmaceuci sÂą zmuszani do sprzedawania ÂśrodkĂłw farmakologicznych niszczÂących ludzkÂą pÂłodnoœÌ lub zabijajÂących zarodek (...). To objaw powaÂżnej dyskryminacji, ktĂłrej doÂświadczajÂą polscy farmaceuci". PomysÂł nie podoba siĂŞ Federacji na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny. Polecamy: Aptekarz nie chciaÂł mi sprzedaĂŚ testu ci¹¿owego "OdmĂłwiono mi sprzedaÂży piguÂłek antykoncepcyjnych" "Rada Europy dnia 7 paÂździernika 2010 przyjĂŞÂła rezolucjĂŞ, pt. Prawo do klauzuli sumienia w ramach legalnej opieki medycznej. Wzywa ona do respektowania prawa pracownikĂłw medycznych do klauzuli sumienia. Z tego prawa korzystajÂą w Polsce lekarze, jednak odmawia siĂŞ go farmaceutom, g³ównie pracujÂącym w polskich aptekach. Farmaceuci sÂą zmuszani do sprzedawania ÂśrodkĂłw farmakologicznych niszczÂących ludzkÂą pÂłodnoœÌ lub zabijajÂących zarodek ludzki w poczÂątkach jego istnieniaSumienie-farm.pl Farmaceuci sÂą zmuszani do sprzedawania ÂśrodkĂłw farmakologicznych niszczÂących ludzkÂą pÂłodnoœÌ lub zabijajÂących zarodek ludzki w poczÂątkach jego istnienia. Jest to objaw powaÂżnej dyskryminacji, ktĂłrej doÂświadczajÂą polscy farmaceuci, pozbawieni prawa do korzystania z klauzuli sumienia. DziaÂłanie takie jest takÂże sprzeczne z Kodeksem Etycznym Aptekarza. W zwiÂązku z powyÂższym zwracamy siĂŞ do wszystkich ludzi dobrej woli o poparcie prawa farmaceutĂłw do wolnoÂści wyboru oraz do odmowy promocji i sprzedaÂży ÂśrodkĂłw niszczÂących pÂłodnoœÌ i ludzkie Âżycie u jego poczÂątku” - brzmi komunikat na stronie Sumienie-farm.pl. MaÂłgorzata Prusak ze Stowarzyszenia FarmaceutĂłw Katolickich z GdaĂąska wyjaÂśnia, Âże podobnÂą klauzulĂŞ majÂą lekarze. - Chroni ich ona np. od wykonywania zabiegĂłw aborcji - mĂłwi. Dodaje takÂże jeden z powodĂłw: "chcielibyÂśmy mieĂŚ prawo do odmowy sprzedaÂży np. piguÂłek po stosunku, g³ównie z tego wzglĂŞdu, Âże mogÂą one wpÂływaĂŚ na zagnieÂżdÂżenie zarodka". Farmaceuci ze Stowarzyszenia mĂłwiÂą, Âże majÂą juÂż gotowy projekt ustawy, ktĂłry ma trafiĂŚ do sejmu na poczÂątku przyszÂłego roku. Federacja na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny sprzeciwia siĂŞ klauzuli sumienia dla farmaceutĂłw. Jej zdaniem, klauzula naruszaÂłaby prawa czÂłowieka do decydowania o wÂłasnej prokreacji oraz praw pacjentek i pacjentĂłw w korzystaniu z przysÂługujÂącego im Âświadczenia medycznego, jakim jest swobodny dostĂŞp do ÂśrodkĂłw antykoncepcyjnych. http://wiadomosci.wp.pl/kat,1347,title,Nie-chca-sprzedawac-srodkow-antykoncepcyjnych,wid,13893981,wiadomosc.html?ticaid=1d335#czytajdalejScaliÂłem posty Darek
|
|
« Ostatnia zmiana: Październik 14, 2011, 20:59:34 wysłane przez Dariusz »
|
Zapisane
|
|
|
|
Dariusz
 Maszyna do pisania...
Punkty Forum (pf): 3
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 6024
Zobacz profil
Email
|
 |
« Odpowiedz #151 : Październik 13, 2011, 20:36:27 » |
|
By nie byÂło, Âże w jakikolwiek sposĂłb siĂŞ czepiam, by nie powiedzieĂŚ przeÂśladujĂŞ wiĂŞc przed scaleniem obu postĂłw odeÂślĂŞ CiĂŞ do: (kliknij na ten niebieski tekst)
|
|
« Ostatnia zmiana: Październik 13, 2011, 20:37:13 wysłane przez Dariusz »
|
Zapisane
|
PozwĂłl sobie byĂŚ sobÂą, a innym byĂŚ innymi.
|
|
|
Rafaela
Gość
|
 |
« Odpowiedz #152 : Październik 14, 2011, 20:54:45 » |
|
Tadeusz BartoÂś | PrzeglÂąd | 5 Maj 2011 | Komentarze (148) Cudu nie byÂło Kim byÂł Jan PaweÂł II dla PolakĂłw, skoro nie wyniĂłsÂł nas na szczyty moralnoÂści? JakÂą rolĂŞ odegraÂł w Âżyciu naszego narodu? Nie przyczyniÂł siĂŞ do gwaÂłtownego wzrostu moralnoÂści PolakĂłw, nasze zachowania zwÂłaszcza w sferze publicznej pozostawiajÂą wiele do Âżyczenia. Praktyki religijne, choĂŚ na tle innych krajĂłw europejskich imponujÂące, to niewiele ponad 40% uczestniczÂących w niedzielnej mszy ÂświĂŞtej. Do tego wybiĂłrczy stosunek do nauczania KoÂścioÂła, niska ÂświadomoœÌ religijna, kiepska znajomoœÌ prawd wiary. JesteÂśmy jednymi z najniebezpieczniejszych kierowcĂłw w Europie, w niepÂłaceniu podatkĂłw i wszelkich innych sposobach Âłamania prawa gospodarczego nie mamy zahamowaĂą. Jedynie lĂŞk przed karÂą, mandatem i sÂądem moÂże mitygowaĂŚ Polaka. JeÂśli tego brakuje – wszystko wolno. MoralnoœÌ publiczna to nasza sÂłaboœÌ. WyraÂźny jest brak uwewnĂŞtrznienia spoÂłecznych norm moralnoÂści. PrzykÂład z ostatnich tygodni – europosÂłowie podpisujÂący listy obecnoÂści, by zainkasowaĂŚ kilkaset euro mimo nieuczestniczenia w posiedzeniach komisji parlamentarnych. Jakby nieÂświadomi, Âże zachowujÂą siĂŞ jak zwykli oszuÂści (zdaje siĂŞ, Âże tylko poseÂł Sonik uderzyÂł siĂŞ w pierÂś i przeprosiÂł). Nikogo to nie razi, nie jest to sprawa, przez ktĂłrÂą moÂżna straciĂŚ twarz, zapaœÌ siĂŞ ze wstydu pod ziemiĂŞ (vide poseÂł Kowal). Inny radykalny przykÂład to masowoœÌ lewych zwolnieĂą lekarskich – kto w Polsce pomyÂślaÂłby, Âże to jest oszustwo, Âże to kradzieÂż, Âże tak nie wolno, Âże to nieetyczne (wspominam o tym, nie by moralizowaĂŚ, lecz by rzecz opisaĂŚ, Âświadom, iÂż sam jestem produktem naszej kultury). Tego typu kwestii nie znajdziemy w dyskursie spoÂłecznym, nie usÂłyszymy o tym na ambonie, nie powie tego biskup, nie wspomni katolicki gÂłos w twoim domu. MaÂło konkretnie przedstawiaÂł problemy spoÂłeczne papieÂż. OgĂłlna nieÂżyczliwoœÌ, napastliwoœÌ w Âżyciu publicznym, wrogoœÌ i burkliwoœÌ, obojĂŞtnoœÌ, wszechobecna walka, zawiœÌ i frustracja, jeden z najniÂższych w Europie poziom zaufania spoÂłecznego (wyjÂście na ulicĂŞ, wyjazd samochodem rĂłwna siĂŞ wyruszeniu na wojnĂŞ) – to kolejne elementy ukÂładanki. Chyba zbyteczne jest przywoÂływanie pozbawionego subtelnoÂści stylu uprawiania polityki. ÂŚwiat publiczny nasycony jest u nas insynuacyjno-wrogo-podjudzajÂącym dyskursem, ktĂłrego g³ównymi generatorami sÂą KoÂśció³ katolicki, reprezentowany przez Radio Maryja oraz wystĂŞpujÂących w tym duchu biskupĂłw i proboszczĂłw, a takÂże partie polityczne z wyraÂźnÂą obecnie dominacjÂą PiS (choĂŚ nie miaÂło ono i nie ma w tej materii monopolu). Temu wszystkiemu nie zapobiegÂł pontyfikat Jana PawÂła II. Nie wydaÂł owocĂłw przemiany. Pojedyncze uzdrowienia za sprawÂą papieÂża, o ktĂłrych gÂłoÂśno w prasie, byÂłyby niczym wobec cudu uzdrowienia chorej duszy polskiego narodu. Cudu jednak nie byÂło. Na nic siĂŞ nie zdaÂły liczne pielgrzymki, na nic kazania, listy, encykliki, msze ÂświĂŞte, rozdane w milionach sztuk komunikanty. Ziarno rzucone padÂło na kamieĂą twardy i oporny: "Polacy kochajÂą papieÂża, ale go nie sÂłuchajÂą", powiada siĂŞ mÂądrze. Pozostaje pytanie, czy to jedynie narĂłd twardego karku, czy teÂż sÂłowo papieskie sÂłabe i nieskuteczne – marne ziarno. Odpowiedzi oczywiÂście nie bĂŞdzie. Tyle wiemy, Âże trwaÂła obecnoœÌ i znaczenie papieÂża Polaka, jego misja i dzieÂło w polskim narodzie nie dokonaÂły przemiany. Prawda to gorzka, lecz czas juÂż spojrzeĂŚ w lustro i zobaczyĂŚ szpetnÂą polskÂą twarz. PrzestaĂŚ siĂŞ narcystycznie ÂłudziĂŚ. Zacz¹Ì pracĂŞ nad sobÂą. Kim wiĂŞc byÂł papieÂż dla PolakĂłw, skoro nie wyniĂłsÂł nas na szczyty moralnoÂści? JakÂą rolĂŞ odegraÂł w Âżyciu naszego narodu (bo jasne jest, Âże byÂła to rola pierwszorzĂŞdna)? Wiemy, Âże byÂł wsparciem w trudnym okresie schyÂłkowej PRL. Ale to przecieÂż nie wszystko. Jest jeszcze coÂś wiĂŞcej, coÂś bardziej intymnego, co ³¹czy praktycznie kaÂżdego rodaka, od lewa do prawa, z postaciÂą papieÂża. http://religia.onet.pl/publicystyka,6/cudu-nie-bylo,250.html
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Rafaela
Gość
|
 |
« Odpowiedz #153 : Październik 20, 2011, 13:01:28 » |
|
KardynaÂł Dziwisz – kiler polskiego koÂścioÂła Autor: polski spirit Data dodania wpisu: 20 paÂździernika 2011 13:47 Rok temu, mÂądrzy ludzie ostrzegali kardynaÂła Dziwisza by za Âżadne (polityczne) skarby nie chowaÂł Lecha KaczyĂąskiego na Wawelu. Podawali przy tym niezwykle proste i logiczne uzasadnienie – temu zmarÂłemu od tego chwaÂły nie przybĂŞdzie, a miejscu przyniesie powaÂżnÂą ujmĂŞ i obniÂżenie spoÂłecznego i religijnego prestiÂżu. Wawel dotÂąd jest i bĂŞdzie narodowym Panteonem pĂłki spoczywaĂŚ w nim bĂŞdÂą najgodniejsi Polacy, wy³¹cznie o nieprzemijajÂącym historycznym formacie . Metropolita krakowski nie zadaÂł sobie prostego pytania – co o tym pochĂłwku powiedzÂą Polacy pod koniec tego wieku, w naturalny sposĂłb juÂż wolni od emocji smoleĂąskich. Jestem pewien, Âże bĂŞdÂą powszechnie drapali siĂŞ ze zdziwienia w gÂłowĂŞ, czemu obok ÂświĂŞtych, krĂłlĂłw, wieszczy i narodowych bohaterĂłw, spoczywa nijaki urzĂŞdnik, najgorszy prezydent w historii Polski, ktĂłry doprowadziÂł narĂłd do wiĂŞkszego podziaÂłu i rozbicia niÂż obce zabory. TÂłumaczenie, Âże leÂży tam bo zgin¹³ w katastrofie komunikacyjnej, sprokurowanej dodatkowo na wÂłasne Âżyczenie, wyda siĂŞ im wprost absurdalne, a nawet zabawne. Mam nadziejĂŞ Âże na tyle, by w imiĂŞ przywrĂłcenia godnoÂści narodowej, juÂż bez dzisiejszych emocji, przenieœÌ prochy prezydenckiej pary do rodzinnego grobu KaczyĂąskich na PowÂązkach, lub warszawskich katakumb archidiecezjalnych, gdzie spoczywajÂą prochy prezydentĂłw i prymasĂłw niepodlegÂłej Rzeczypospolitej. To bĂŞdzie na pewno najlepsze zakoĂączenie tego skandalu w przestrzeni paĂąstwowej. A w religijnej? SÂądzĂŞ Âże w tej, b³¹d kardynaÂła Dziwisza ma charakter absolutnie nieodwracalny, czyli juÂż niemoÂżliwy do naprawienia. ZwÂłaszcza przez Episkopat Polski pod wodzÂą jego i Michalika. ByÂł on do naprawienia tuÂż po krakowskim buncie pod papieskimi oknami, kontestujÂącym frywolnÂą i arbitralnÂą decyzjĂŞ metropolity o pochĂłwku. Dziwisz, wyraÂźnie uwierzywszy, Âże dogmat o nieomylnoÂści przeszedÂł z papieÂża na niego, arogancko zlekcewaÂżyÂł wszelkie gÂłosy rozsÂądku, swojej decyzji nie zmieniÂł i w ten oto wÂłaÂśnie sposĂłb stworzyÂł podwaliny politycznej pomyÂślnoÂści Janusza Palikota, ktĂłry sam tak to ocenia: „ SmoleĂąsk byÂł ostatecznym wyzwoleniem emocji odrzucenia KoÂścioÂła w polityce. WczeÂśniej sam do tego naleÂżaÂłem przecieÂż (…) To byÂła taka wspĂłlnota Âże siĂŞ KoÂścioÂła nie atakowaÂło, ale traktowaÂło jak ÂświĂŞtÂą krowĂŞ. (…)W 2010 roku ludzie zobaczyli Âże ten KoÂśció³ nie jest taki ÂświĂŞty. Jest pazernÂą partiÂą politycznÂą, ktĂłra prĂłbuje za wszelkÂą cenĂŞ trzymaĂŚ ÂłapĂŞ na swoich interesach. To pochowanie na Wawelu byÂło ekstrawagancjÂą… Jestem pewien Âże WojtyÂła by siĂŞ nie zgodziÂł na pochowanie Lecha KaczyĂąskiego na Wawelu, bo myÂślaÂłby dwa kroki dalej, a Dziwisz nie rozumiaÂł, Âże wykonanie tego gestu nie tylko jest jak¹œ desakralizacjÂą Wawelu, ale jest czymÂś wiĂŞcej! StawiaÂł ludzi, ktĂłrzy nie mogli siĂŞ z tym pogodziĂŚ, pod ÂścianÂą i ci ludzie powiedzieli sobie, Âże KoÂśció³ jest „passe”. I ruch Palikota jest najwiĂŞkszym beneficjentem tej zmiany. (…) KoÂśció³ sobie wtedy wykopaÂł polityczny grĂłb i pomalutku do niego wchodzi” (Wprost, nr 42) DokonujÂąc nieudanej, bo chwilowej i ograniczonej wy³¹cznie do pisowskiego zaÂścianka, sakralizacji Lecha KaczyĂąskiego, Dziwisz w istocie doprowadziÂł do powstania, dzisiaj juÂż trzeciej siÂły politycznej, w ktĂłrej wreszcie znaleÂźli swoje wygodne miejsce chcÂący Âświeckiego paĂąstwa, z katolikami na czele. Bo o to wÂłaÂśnie walczÂą. ÂŻaden BĂłg, takÂże katolicki nie przeszkadza im „ex definitione”, tylko jego nielegalna, absurdalna i archaiczna wszechobecnoœÌ w przestrzeni publicznej. StÂąd programowy postulat nie usuwania religii katolickiej i jej symboli, tylko ich koniecznego i jak najszybszego powrotu do koÂścio³ów, gdzie zgodnie z konstytucjÂą jest ich miejsce. Palikot jest skazany na sukces przysparzajÂący mu dalsze miliony szabel, a za kilka lat byĂŚ moÂże nawet otwierajÂący drogĂŞ na fotel premiera, lub prezydenta Polski. Bo jego logika jest prosta, dla wszystkich zrozumiaÂła i niemoÂżliwa do obalenia nawet przez kardynaÂła Dziwisza ( a u nas przez SgosiĂŞ – za swĂłj ÂświĂŞty upĂłr wartÂą tu kaÂżdych pieniĂŞdzy i najwygodniejszego miejsca w niebie). SprawĂŞ krzyÂża w Sejmie, religii w szkoÂłach i obecnoÂści koÂścioÂła katolickiego w polityce, Palikot wygra nawet jeÂżeli w pierwszym etapie wojny o ÂświeckoœÌ paĂąstwa, nie uda mu siĂŞ doprowadziĂŚ do ich szybkiego usuniĂŞcia na wÂłaÂściwe miejsce. WĂłwczas bowiem Palikot wprowadzi we wszystkie miejsca zdominowane dotÂąd wy³¹cznie przez koÂśció³ katolicki -inne religie wraz z ich znakami firmowymi. Tego to juÂż mu na pewno nikt nie zabroni, nawet Dziwisz. W dodatku zrobi on to caÂłkowicie oficjalnie, uroczyÂście, w Âświetle kamer i fleszy, a nie wstydliwie, po kryjomu w nocy przy latarce. I tak, w Sejmie obok krzyÂża bĂŞdzie wisiaÂła gwiazda Dawida, krzyÂż prawosÂławny i kilkanaÂście symboli innych wierzeĂą. Podobnie w szkoÂłach, na honorowych trybunach paĂąstwowych. TakÂże w eterze, obok „Radia Maryja”. Co to bĂŞdzie za rozkosz, zaraz obok ÂżydoÂżercy – prof. Roberta Nowaka, mĂłc posÂłuchaĂŚ „sÂąsiedniego” radia - „Rada Rabina”. Taka sytuacja doprowadzi do kompletnej dewaluacji nie tylko religii katolickiej, ale obecnoÂści jakiejkolwiek religii w przestrzeni publicznej, o co dokÂładnie walczy Ruch Palikota. DziĂŞki temu Palikot, nie tylko na co najmniej dekadĂŞ, zdominuje polskÂą politykĂŞ, ale wrĂŞcz przejdzie do historii Polski. Jako ten, ktĂłremu w polityce wewnĂŞtrznej udaÂło siĂŞ po raz pierwszy to, na czym sparzyÂł siĂŞ sam PiÂłsudski – praktyczne, a nie tylko prawne ustanowienie Âświeckiej Rzeczypospolitej, poprawiajÂące nie tylko psychicznÂą kondycjĂŞ narodu, ale takÂże caÂłkiem materialistyczne parametry i osiÂągniĂŞcia gospodarcze. Wielkie, historyczne i bezsprzeczne zasÂługi Palikota dla Rzeczypospolitej stanowiĂŚ bĂŞdÂą bezdyskusyjnÂą przepustkĂŞ dla niego wprost na… Wawel… http://blogi.newsweek.pl/Tekst/naluzie/590621,kardynal-dziwisz-%e2%80%93-kiler-polskiego-kosciola.html.................................... 1% dla KoÂścioÂła Autor: amazer Data dodania wpisu: 19 paÂździernika 2011 20:05 Kategoria: SpoÂłeczeĂąstwo Tagi: 1 procent, koÂśció³, podatki Biskupi polscy na spotkaniu w PrzemyÂślu zaproponowali, by kaÂżdy obywatel miaÂł prawo przekazaĂŚ 1% swojego podatku na rzecz koÂścioÂła lub zwiÂązku wyznaniowego, z ktĂłrym czuje siĂŞ najbardziej zwiÂązany. OczywiÂście podniosÂło siĂŞ „ÂświĂŞte” oburzenie, Âże to „okradanie paĂąstwa” z naleÂżnych mu pieniĂŞdzy. NiektĂłrzy skrzĂŞtni ksiĂŞgowi szybko wyliczyli, ile to miliardĂłw pozbawiÂłby KoÂśció³ obywateli naszego jeszcze niezbyt bogatego kraju… Szanowni PaĂąstwo! Czy nikt z Was nie dostrzegÂł jaka to wielka szansa?! KaÂżdy szanujÂący siĂŞ ateista, agnostyk, czy antyklerykaÂł powinien skakaĂŚ pod sufit z radoÂści. W koĂącu bĂŞdzie moÂżna Âświadomie i dobrowolnie powiedzieĂŚ NIE tej obmierzÂłej instytucji jakÂą w Waszych oczach jest KoÂśció³ Katolicki. Nareszcie miliony PolakĂłw bĂŞdÂą mogÂły pokazaĂŚ klechom figĂŞ i przekazaĂŚ swoje ciĂŞÂżko zarobione pieniÂądze na instytucjĂŞ wyznaniowÂą, ktĂłra jest najbliÂższa ich sercu. W ostatecznoÂści nawet wspomĂłc PaĂąstwo rezygnujÂąc z przywileju przekazania 1% na ktĂłryÂś z koÂścio³ów. SkÂąd wiĂŞc to oburzenie…? Zwykle takie reakcje wywoÂłuje strach. PrzecieÂż moÂże byĂŚ zupeÂłnie inaczej. MoÂże siĂŞ okazaĂŚ, Âże znakomita wiĂŞkszoœÌ obywateli, zapewne zastraszona i zbaÂłamucona wizjÂą anatemy i wiecznego potĂŞpienia, zdecyduje siĂŞ przekazaĂŚ czêœÌ swoich pieniĂŞdzy na rzecz spadkobiercĂłw wypraw krzyÂżowych i inkwizycji. I co wtedy…? Co z wizjÂą „nowoczesnego, Âświeckiego paĂąstwa”, w ktĂłrym kaÂżdy koÂśció³ powinien zamkn¹Ì siĂŞ w swojej kruchcie, a ustawianie choinek w miejscach publicznych winno byĂŚ zakazane? A moÂże lud wcale nie pragnie takiego PaĂąstwa? MoÂże chce ÂżyĂŚ w zgodzie z tradycjÂą, w ktĂłrÂą wpisany jest katolicyzm? I niezaleÂżnie jak mocno zwiÂązany jest z lokalnÂą parafiÂą czuje, Âże k(K)oÂśció³, to nie tylko najwyÂższy budynek w okolicy. I moÂże wÂłaÂśnie to Was przeraÂża, a moÂże wzbudza zazdroœÌ…? Bo nie macie takiej siÂły oddziaÂływania, bo nie macie fundamentu, ktĂłry KoÂśció³ Âżmudnie budowaÂł przez ponad 1000 lat naszej historii. I mimo, Âże nie wszystkie kamienie sÂą w tym fundamencie rĂłwno poukÂładane, Polacy bĂŞdÂą chcieli dokÂładaĂŚ kolejne kamyczki i cegieÂłki… Ale nie lĂŞkajcie siĂŞ! PieniÂądze, to nie wszystko… http://blogi.newsweek.pl/Tekst/spoleczenstwo/590529,1-dla-kosciola.html
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Betti
Gość
|
 |
« Odpowiedz #154 : Październik 21, 2011, 13:49:51 » |
|
Kremacja niew³aœciwa dla katolika? Ostatnie wypowiedzi arcybiskupa Stanis³awa G¹deckiego na temat warunków, które powinny byÌ spe³nione przy pochówku skremowanych prochów, wzbudzi³y wiele kontrowersji. Dlaczego Koœció³ katolicki z jednej strony dopuszcza taki obrzêd, a z drugiej stara siê ograniczyÌ jego praktykowanie? 15 paŸdziernika na konferencji prasowej w Przemyœlu wiceprzewodnicz¹cy Konferencji Episkopatu Polski zapowiedzia³, ¿e 13 listopada zostanie odczytany w œwi¹tyniach list pasterski zatytu³owany "O szacunku dla cia³a zmar³ego i obrzêdu pogrzebu zwi¹zanych z kremacj¹ zw³ok", który zawiera kluczowe sformu³owania dla tej kwestii, w szczególnoœci mszy œw. w obecnoœci urny. Koœció³ stawia warunki Arcybiskup zaznaczy³, ¿e form¹ normaln¹, ordynaryjn¹ jest pochówek cia³a ludzkiego. - Ta forma jest najbardziej stosowna, odpowiednia dla chrzeœcijanina. Pochówek prochów jest smutn¹ koniecznoœci¹ nowego czasu. (...) Mówi siê o braku miejsca (na cmentarzach), ¿e wzros³a liczba ludnoœci. Ludzie id¹ za mod¹ z Zachodu i tak¿e w Polsce zaczêto myœleÌ o tej drugiej formie pochowku - powiedzia³ abp G¹decki. Podkreœli³, ¿e Koœció³ mo¿e zgodziÌ siê na pochówek w formie urny pod dwoma warunkami. Pierwszy przypadek, to kiedy czyjaœ œmierÌ nast¹pi³a daleko od miejsca zamieszkania (np. za granic¹) i kremacja u³atwia sprowadzenie doczesnych prochów. - Drugi wyj¹tek dotyczy krewnych i znajomych, którzy przybyli na pogrzeb z daleka i trudno jest im uczestniczyÌ w jednej i drugiej czynnoœci, tzn. we mszy œw., i po kilku dniach, w samym pochówku prochów. Ten warunek zostaje dla rozs¹dnego rozwa¿enia dla proboszczów - zaznaczy³ abp G¹decki. Wyraz niewiary? Hierarcha doda³, ¿e Koœció³ nie mo¿e siê absolutnie zgodziÌ na pochówek prochów ludzkich wtedy, gdy spopielenie cia³a jest wyrazem nienawiœci do wiary, albo niewiary w zmartwychwstanie. Wiceprzewodnicz¹cy KEP powiedzia³ tak¿e, ¿e Koœció³ sprzeciwia siê rozrzucaniu prochów ludzkich, np. w miejscach pamiêci, czy w morzu. Zdaniem abp. G¹deckiego, taka praktyka nie wyra¿a szacunku wobec ludzkiego cia³a. - Ludzie (w ten sposób-red.) chc¹ siê pozbawiÌ k³opotu, swojego krewnego i nie mieÌ z nim wiêcej do czynienia. Ani siê nie modliÌ, ani nie dbaÌ o jego grób. Bardzo czêsto jest to te¿ wyraz niewiary w zmartwychwstanie - doda³. Jak interpretowaÌ te wypowiedzi bêd¹ce wstêpem do listu pasterskiego biskupów? Jezuita o. Marek Blaza pisze na portalu deon.pl, ¿e Koœció³ w Polsce zaleca i popiera biblijny nakaz grzebania cia³ zmar³ych. Nie jest przeciwny kremacji, ale uwa¿a, ¿e obrzêdy liturgicznego po¿egnania powinny odbywaÌ siê w obecnoœci cia³a, a dopiero potem powinno siê odbyÌ spopielenie i obrzêd pogrzebania urny. Chrystus chcia³ byÌ pogrzebany We wprowadzeniu do obrzêdów pogrzebu zwi¹zanych z kremacj¹ zw³ok czytamy: "Koœció³ uczy, ¿e cia³a zmar³ych powinny byÌ traktowane z szacunkiem i mi³oœci¹ wyp³ywaj¹c¹ z wiary i nadziei zmartwychwstania. Zgodnie z biblijn¹ tradycj¹, Koœció³ usilnie zaleca zachowanie dotychczasowego zwyczaju grzebania cia³ zmar³ych, dopuszcza jednak kremacjê zw³ok, jeœli nie zosta³a dokonana z pobudek przeciwnych nauce chrzeœcijaùskiej, a zw³aszcza jeœli nie podwa¿a wiary w zmartwychwstanie cia³a. (por. Kodeks Prawa Kanonicznego, kan. 1176; Katechizm Koœcio³a Katolickiego 2301)". Dalej w tym¿e wprowadzeniu czytamy, ¿e "przed kremacj¹ nale¿y odprawiÌ obrzêdy w koœciele, kaplicy cmentarnej lub w pomieszczeniu krematorium wed³ug form podanych w rytuale. Zawsze jednak nale¿y podkreœlaÌ pierwszeùstwo grzebania cia³, które Koœció³ wy¿ej ceni, poniewa¿ sam Chrystus chcia³ byÌ pogrzebany. Nale¿y równie¿ unikaÌ niebezpieczeùstwa zgorszenia lub zdziwienia ze strony wiernych". Takie s¹ obowi¹zuj¹ce normy. Jednak gdy oddzieli siê w czasie mszê pogrzebow¹, obrzêd ostatniego po¿egnania i sam pogrzeb na cmentarzu, to w praktyce wiele osób przybêdzie jedynie na sam pogrzeb. Lepszy i gorszy pogrzeb? Z pewnoœci¹ dla niema³ej liczby katolików, którzy do koœcio³a chodz¹ bardzo rzadko, a tak¿e dla pewnej przynajmniej czêœci niekatolików, takie ograniczenia bêd¹ na rêkê - uwa¿a ojciec Blaza. Nie wiadomo jednak, czy rodzina zmar³ego by³aby zadowolona z nieobecnoœci ¿a³obników na mszy pogrzebowej. Drugi warunek pochówku prochów, który przedstawi³ abp G¹decki, dotyczy jednak tak znacznej iloœci pogrzebów, ¿e proboszcz prawdopodobnie z zasady bêdzie zezwala³ na mszê pogrzebow¹, na której bêd¹ ju¿ tylko prochy zmar³ego. W ten sposób pogrzeb prochów nie bêdzie ró¿ni³ siê od pogrzebu cia³a, chocia¿ od strony teologiczno-liturgicznej traktowany bêdzie jako drugorzêdny. Jednak z takim rozró¿nieniem mamy ju¿ do czynienia chocia¿by w przypadku sakramentu chrztu. Wed³ug obowi¹zuj¹cych obecnie ksi¹g liturgicznych, pierwszeùstwo ma chrzest przez zanurzenie, a w praktyce powszechnie chrzci siê przez polanie. Ojciec Blaza podkreœla tak¿e, ¿e skoro Koœció³ katolicki dystansuje siê od uprawiania tzw. fizyki rzeczy ostatecznych, to wierzy, i¿ Pan Bóg "da sobie radê" ze zmartwychwstaniem tak¿e cia³ skremowanych. Skremowani zostali nawet niektórzy œwiêci, np. œw. Maksymilian Maria Kolbe czy Edyta Stein. S³owiaùskie stosy W tradycji s³owiaùskiej zmar³y odziany w najlepsze szaty, bi¿uteriê, nierzadko wyposa¿any w przedmioty codziennego u¿ytku podlega³ spaleniu na stosie. Prochy umieszczano w glinianych naczyniach (tzw. popielnicach) i zakopywano w grobach (zwyk³ych lub kurhanach). Chrzeœcijaùstwo tradycyjnie nie pochwala³o kremacji zw³ok z kilku powodów: cia³o by³o uwa¿ane za uœwiêcone przez przyjêcie sakramentów; stanowi³o jednoœÌ z zamieszkuj¹c¹ je za ¿ycia dusz¹; kremacja by³a praktyk¹ rozpowszechnion¹ w religiach pogaùskich, a wiêc odrzucan¹; zaœ Jezus zosta³ pochowany, a nie skremowany. Mimo to, kremacja by³a praktykowana w krajach chrzeœcijaùskich ju¿ we wczesnym œredniowieczu i to na masow¹ skalê w sytuacjach "wy¿szej koniecznoœci", np. nagromadzenia du¿ej liczby zw³ok z powodu wojny, zarazy lub klêski g³odu. Zw³oki palono, aby unikn¹Ì rozprzestrzeniania siê "morowego powietrza". W XVIII w. nasili³y siê ¿¹dania ze strony racjonalistów, aby pozwoliÌ na kremacjê. Spowodowa³o to tylko podkreœlenie zakazu kremacji przez Koœció³ rzymskokatolicki. Po II Wojnie Œwiatowej palenie zw³ok dodatkowo kojarzy³o siê z ludobójstwem masowo uprawianym przez hitlerowców w obozach zag³ady. Za zgod¹ biskupa W latach 60. XX w. nast¹pi³o z³agodzenie zakazu kremacji. W instrukcji "De cadaverum crematione" Stolica Apostolska pozwoli³a na kremacjê zw³ok w wyj¹tkowych, uzasadnionych wa¿nymi okolicznoœciami wypadkach i pod warunkiem, ¿e nie jest ona traktowana jako manifestacja braku wiary w zmartwychwstanie cia³ zmar³ych. Instrukcja Kongregacji Nauki Wiary wyraŸnie stwierdza, ¿e w katolicyzmie odwieczny pobo¿ny zwyczaj chowania cia³ zmar³ych powinien byÌ podtrzymywany i ¿e kremacja jest obca duchowi katolickiemu: "Chrzeœcijaùski pogrzeb cia³a wyra¿a wiarê, ¿e nie zosta³o ono przez œmierÌ ostatecznie zniszczone, lecz w przysz³oœci bêdzie ono wskrzeszone do ¿ycia, na wzór zmartwychwsta³ego cia³a Chrystusa. Dlatego zwyczajna liturgia pogrzebu nie mo¿e byÌ stosowana w przypadku chowaniu popio³ów". Kongregacja ds. Kultu Bo¿ego w styczniu 1977 r. stwierdzi³a: "Nie chodzi o to, ¿eby potêpiÌ kremacjê, ale raczej zachowaÌ prawdziwoœÌ znaku w dzia³aniu liturgicznym. Faktycznie popio³y, które s¹ znakiem zepsucia cia³a ludzkiego, nie wyra¿aj¹ odpowiednio charakteru (œmierci) jako zaœniêcia w oczekiwaniu Zmartwychwstania". Mimo to, od 1997 pozwala siê (za zgod¹ miejscowego biskupa) na odprawianie mszy pogrzebowej nad urn¹ z prochami zmar³ego. Wspó³czeœnie wiele cmentarzy katolickich posiada specjalnie wydzielone miejsca do pochówku urn z prochami (tzw. kolumbaria). Dwa kilogramy prochu Pierwsze wspó³czesne krematorium w Europie uruchomiono w Mediolanie, w 1873 roku. Zw³oki palono tam w piecu elektrycznym. Wykorzystano w nim rozwi¹zania techniczne opracowane przez Friedricha Siemensa. W tym samym czasie kremacjê zw³ok rozpoczêto w Stanach Zjednoczonych. Proces spopielania odbywa siê w nowoczesnych piecach, sterowanych przez komputery. Obecnie wszyscy producenci urz¹dzeù kremacyjnych korzystaj¹ z zastosowanego jeszcze w XIX w. patentu generatora cieplnego. Wspó³czesne piece spe³niaj¹ bardzo surowe wymagania unijnych norm ochrony œrodowiska. Cia³o spopielane jest w trumnie, w temperaturze od 750 do 1200°C w silnie rozgrzanym powietrzu bez bezpoœredniego oddzia³ywania na nie ognia. Po oko³o dwóch godzinach pozostaje z niego dwa do trzech kilogramów prochów. Szcz¹tki, po rozdrobnieniu ich w specjalnym urz¹dzeniu, sk³adane s¹ do urny i przekazywane rodzinie zmar³ego. Wed³ug ustawy o cmentarzach i chowaniu zmar³ych z 1959 r., szcz¹tki pochodz¹ce ze spopielenia zw³ok mog¹ byÌ przechowywane w kolumbariach, sk³adane w grobach ziemnych albo murowanych. Wed³ug wykazu na stronie Open Intend w paŸdzierniku 2011 dzia³a³o w Polsce 13 krematoriów: w Bytomiu, Czêstochowie, Gdaùsku, G³ogowie, £odzi, Krakowie, Poznaniu, Pruszkowie, Rudzie Œl¹skiej, Szczecinie, Warszawie i Wroc³awiu. Przygotowywane jest tak¿e dziesiêÌ nowych projektów, których celem ma byÌ uruchomienie krematorium. Liczba kremacji roœnie Najczêœciej wykonuje siê kremacje w Poznaniu, gdzie ju¿ w 1993 r. zaczê³o dzia³aÌ pierwsze w Polsce krematorium. Kremowanych jest tam 23 proc. zmar³ych. Wiele wskazuje na to, ¿e kremacja bêdzie siê w Polsce upowszechnia³a. Decyduj¹ o tym przede wszystkim wzglêdy higieniczne oraz ekonomiczne, a tak¿e zmniejszaj¹ca siê liczba miejsc na cmentarzach. Nie bez znaczenia s¹ równie¿ koszty pochówku. Do szybszego wzrostu liczby kremacji w Polsce przyczyni siê te¿ zmniejszenie zasi³ków pogrzebowych - uwa¿a prezes Polskiego Stowarzyszenia Funeralnego Tomasz Salski. Zgodnie z ustaw¹ oko³obud¿etow¹ w marcu 2011 zasi³ek pogrzebowy obni¿ono z 6,5 tys. z³ do 4 tys. z³. Zdaniem Salskiego, nie nale¿y spodziewaÌ siê obni¿ki cen w firmach pogrzebowych. - Po prostu nie ma z czego obni¿aÌ. Us³ugi pogrzebowe wbrew pozorom s¹ jednymi z taùszych ze wzglêdu na bardzo du¿¹ konkurencjê w bran¿y. Przyk³adowo koszt us³ugi kremacji w Polsce oscyluje ok. 600 z³, zaœ w Niemczech - ok. 600 euro. Nie wierzê, ¿e tutaj bêd¹ jakieœ zmiany - podkreœla³ Salski na V Targach Funeralnych Memento w listopadzie 2010 roku. Urna czy trumna? Salski t³umaczy³, ¿e obecnie w Polsce do kremacji dochodzi przy ponad 10 proc. pochówków (brak dok³adnych danych), natomiast w Holandii - 50 proc., w Szwecji - 65 proc., w Czechach - 80 proc. Z analiz Polskiego Stowarzyszenia Funeralnego wynika, ¿e ten wskaŸnik powinien osi¹gn¹Ì 30 proc. - Wydaje mi siê, ¿e po prostu osi¹gniemy ten poziom szybciej. Kremacja jest taùsza, co prawda nie w samej firmie pogrzebowej, ale na cmentarzu - powiedzia³ Salski. Pracownicy wielu zak³adów pogrzebowych przekonuj¹, ¿e pochówek urnowy jest taùszy od tradycyjnego œrednio o 10 proc. Kremacja kosztuje wprawdzie 700 z³, a wykupienie niszy w kolumbarium 2675 z³, ale w tej cenie jest ju¿ op³ata za miejsce, op³ata eksploatacyjna (a wiêc np. codzienne sprz¹tanie) i granitowa tablica. W przypadku sk³adania urny do grobu ziemnego op³aty s¹ podobne: miejsce na cmentarzu kosztuje 173 z³, op³ata eksploatacyjna wynosi 780 z³, a wykopanie grobu to 210 z³ w przypadku urny i 380 z³ (najtaùsza wersja) w przypadku trumny. Inne koszty przy pochówku tradycyjnym (trumna od 1100 z³ do 3000 z³, transport zw³ok na cmentarz 200 z³, nagrobek od 2 tys. z³ do 10 tys. z³) s¹ ju¿ zdecydowanie wy¿sze nich przy pochówku urnowym (drewniana nielakierowana trumna ok. 500 z³, urna od 200 z³ do 1100 z³). Czy Koœció³ uwzglêdni³ tendencjê upowszechnienia siê kremacji w Polsce? Zmiany zapowiadane przez abpa G¹deckiego oznaczaj¹, ¿e kap³an mo¿e nie zgodziÌ siê na odprawienie nabo¿eùstwa nad urn¹ z prochami, gdy¿ cia³o zmar³ego podczas mszy musi byÌ w trumnie. Jak przewiduje ojciec Blaza, zasady te uporz¹dkuje pewnie sama praktyka duszpasterska. Anna Mielczarek INTERIA.PL http://fakty.interia.pl/tylko_u_nas/news/kremacja-niewlasciwa-dla-katolika,1710436,3439
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
chanell
 Maszyna do pisania...
Punkty Forum (pf): 72
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 3453
Zobacz profil
|
 |
« Odpowiedz #155 : Październik 22, 2011, 10:35:46 » |
|
Nie wiem co kogo obchodzi jak ja chcĂŞ byĂŚ pochowana ? Czy to waÂżne ? PrzecieÂż dusza i tak wychodzi z ciaÂła ,po co nam fizyczne gnijÂące w ziemi ciaÂło i tak nie bĂŞdzie z nich zadnego pozytku  MyslĂŞ Âże ludzie Âźle pojmujÂą zmartwychwstanie lub Âźle interpretujÂą sÂłowa P.Jezusa
|
|
« Ostatnia zmiana: Październik 22, 2011, 10:40:10 wysłane przez chanell »
|
Zapisane
|
Na wszystkie sprawy pod niebem jest wyznaczona pora.
KsiĂŞga Koheleta 3,1
|
|
|
Rafaela
Gość
|
 |
« Odpowiedz #156 : Październik 23, 2011, 13:06:47 » |
|
Tak to jest, ze KK jest przeciwne paleniu zwlok. Jednak rozebranie kosci na relikwie - to jest OK. Cialo po smierci i tak jednoczy sie z ziemia, z prochem, tak powinno byc. Ja osobiscie jestem za paleniem zwlok , nie bardzo mi sie usmiech byc pozarta przez robactwo i gnic w zimnej ziemi. Zreszta moje cialo bylo mi potrzebne do zycia na ziemi, kiedy pojde dalej to ta powloka nie bedzie mi potrzebna.
Chanel, ludzie tak naprawde nie maja pojecia na temat smierci i duszy. Smierc jest tematem schowanym do piwnicy. Wiedza tyle co im ksiadz w kosciele powie. Natomiast osoby ktore chca mowic, rozmawiac na temat smierci , traktuja jak pomylencow. Nawet umieranie w wiekszosci wyprowadzili z domu do szpitala, uwazaja ze tam jest miejsce dla umierajacego. Ludzie czesto umieraja sami oddzieleni parawanem . Za to pogzeb jest robiony z papa i w tym wypadku sa juz zasady ktore sa utrzymywane dla oka zyjacych. Zmarly tego nie potrzebuje.
Pozdrawiam Rafaela
|
|
« Ostatnia zmiana: Październik 23, 2011, 13:14:38 wysłane przez Rafaela »
|
Zapisane
|
|
|
|
Betti
Gość
|
 |
« Odpowiedz #157 : Październik 23, 2011, 13:10:35 » |
|
"Zalewa nas fala nowego pogaùstwa" Koœció³ jest domem Bo¿ym i domem dla cz³owieka. Architektem i Konstruktorem tego domu jest sam Jezus Chrystus" - napisa³ nowy metropolita lubelski abp Stanis³aw Budzik w pierwszym liœcie pasterskim do wiernych. "Dziœ zalewa nas fala nowego pogaùstwa, dla którego krzy¿ sta³ siê znakiem niewygodnym, g³upstwem i zgorszeniem" - ostrzega abp Budzik. W sobotê odby³ siê uroczysty ingres abp. Budzika do archikatedry lubelskiej. Jego pierwszy list pasterski czytany jest w niedzielê w koœcio³ach archidiecezji. Abp Budzik podkreœli³ w liœcie, ¿e Koœció³, "dom wyznawców Chrystusa jest goœcinny i otwarty dla tych, którzy szczerze szukaj¹ prawdy i mi³oœci". "Zaprasza tych, którzy czuj¹, ¿e wszelkie budowanie bez Boga koùczy siê destrukcj¹ i kompromitacj¹, tak w ¿yciu jednostki, jak i we wspólnocie rodzinnej, tak w paùstwie, jak i w wielkich strukturach miêdzynarodowych. Wydarzenia ostatnich miesiêcy i dni tygodni s¹ tego wymown¹ ilustracj¹" - napisa³ metropolita lubelski. Abp Budzik przypomnia³, ¿e w sobotê minê³a 33. rocznica inauguracji pontyfikatu Jana Paw³a II. Metropolita lubelski wskaza³ na aktualnoœÌ apelu polskiego papie¿a: "Bracia i Siostry! Nie lêkajcie siê przygarn¹Ì Chrystusa! Otwórzcie na oœcie¿ Chrystusowi drzwi! Otwórzcie drzwi Jego zbawczej w³adzy, otwórzcie jej granice paùstw, systemy ekonomiczne i polityczne, szerokie obszary kultury, cywilizacji i rozwoju. Nie lêkajcie siê". "B³ogos³awiony Jan Pawe³ II sam sta³ siê prawdziwym klucznikiem bramy domu Koœcio³a, rozwieraj¹c j¹ na ca³y œwiat i otwieraj¹c wszystkie ludzkie drzwi na Chrystusa" - zaznaczy³ abp Budzik. "On, który tak istotnie pomóg³ nam odzyskaÌ stracon¹ wolnoœÌ, chcia³, abyœmy j¹ traktowali jako nieustaj¹ce zadanie. Pragn¹³ nas uczyniÌ przyk³adem: nie tylko dla Wschodu, który wydobywa³ siê spod gruzów komunizmu, ale tak¿e dla Zachodu, który pogr¹¿a³ siê w hedonistycznej cywilizacji œmierci" - napisa³ abp Budzik. Abp Budzik wspomina w liœcie swojego poprzednika na stanowisku metropolity lubelskiego, zmar³ego w lutym tego roku abp. Józefa ¯yciùskiego, który by³ tak¿e biskupem tarnowskim. "Ci¹gle nie mo¿emy siê pogodziÌ z jego nag³ym odejœciem. Widzimy jednak wyraŸnie, ¿e œlady jego apostolskich stóp przetrwa³y go - mocno wyciœniête w Tarnowie i w Lublinie, w Polsce i poza jej granicami, a przede wszystkim zapisane w ludzkich sercach" - zaznaczy³ abp Budzik. "Z lêkiem i dr¿eniem podejmujê jego dziedzictwo" - doda³ abp Budzik. Abp Budzik przypomnia³, ¿e jego biskupim zawo³aniem s¹ s³owa wywodz¹ce siê z teologii œw. Paw³a: "In virtute crucis - W mocy Krzy¿a!". "Znak Chrystusowego krzy¿a wpisa³ siê na trwa³e w ¿ycie ka¿dego z nas. Towarzyszy nam od pocz¹tku a¿ do koùca. Od krzy¿a nakreœlonego z wiar¹ na naszym czole w sakramencie chrztu a¿ po krzy¿, który bêdzie postawiony na naszym grobie z nadziej¹ zmartwychwstania" - podkreœli³. "Dziœ zalewa nas fala nowego pogaùstwa, dla którego krzy¿ sta³ siê znakiem niewygodnym, g³upstwem i zgorszeniem. Niech pozostanie dla nas - którzyœmy uwierzyli - moc¹ i m¹droœci¹ Bo¿¹. Niech jego rozpostarte ramiona g³osz¹ nam i ca³emu œwiatu, ¿e Bóg umi³owa³ nas do koùca i czeka na nasz¹ odpowiedŸ. Staùmy pod Krzy¿em z Maryj¹, Matk¹ Bolesn¹. Uczmy siê od niej niewzruszonej wiary, gor¹cej mi³oœci Boga i cz³owieka i mocnej nadziei, która nie zawiedzie w ¿adnej sytuacji ¿yciowej" - wezwa³ abp Budzik. Pe³ny tekst listu zosta³ opublikowany na stronach internetowych Archidiecezji Lubelskiej. (mj) TopNews - najpopularniejsze materia³y WP.PL http://wiadomosci.wp.pl/kat,1371,title,Zalewa-nas-fala-nowego-poganstwa,wid,13919965,wiadomosc.html?ticaid=1d406&_ticrsn=3
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
arteq
Gość
|
 |
« Odpowiedz #158 : Październik 23, 2011, 18:40:35 » |
|
Tak to jest, ze KK jest przeciwne paleniu zwlok. NieprawdÂą jest, Âże KRK jest przeciwko paleniu zwÂłok. Ma jedynie pewne zalecenia co do obrzĂŞdu. SÂłuchaÂłem kiedyÂś audycji (chyba ze 2 h) na ten temat gdzie wypowiadaÂł siĂŞ ksiÂądz upowaÂżniony prze biskupa - nie byÂło Âżadnego zakazu.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Rafaela
Gość
|
 |
« Odpowiedz #159 : Październik 23, 2011, 21:37:28 » |
|
Relacje paĂąstwo - KoÂśció³ w III RP Politycy w zakrystii WiĂŞcej pod adresem http://www.polityka.pl/kraj/analizy/302599,1,relacje-panstwo---kosciol-w-iii-rp.read#ixzz1bdhBvCCHPrzez 20 lat wolnej Polski KoÂśció³ katolicki osiÂągn¹³ wszystko, co zamierzaÂł, choĂŚ nie tyle w sferze duchowej, co politycznej. To politycy dali KoÂścioÂłowi si³ê, ktĂłra teraz w nich samych budzi respekt. I zniechĂŞca do rozpoczĂŞcia debat, jakie kiedyÂś przedwczeÂśnie zamknĂŞli. Na poczÂątku tego roku szkolnego, w jednej ze szkó³ podstawowych w Warszawie, rodzice zauwaÂżyli, Âże w planie lekcji pierwszej klasy przybyÂło godzin religii, a ubyÂło wychowania fizycznego. Wielce oburzeni i gotowi do walki poszli na wywiadĂłwkĂŞ, a tam zastali ksiĂŞdza katechetĂŞ. Pytanie, na jakie byÂło ich w tej sytuacji staĂŚ, byÂło nagle ciche i brzmiaÂło: czy nie moÂżna by dodaĂŚ trochĂŞ lekcji wuefu? I to jest typowa, skupiona jak w soczewce, polska rozmowa o roli KoÂścioÂła w naszym Âżyciu publicznym. Kto z rodzicĂłw chce, by mu zapamiĂŞtano, Âże miaÂł coÂś przeciw KoÂścioÂłowi, kto nie boi siĂŞ, Âże na koĂącu to dziecko moÂże zapÂłaciĂŚ karĂŞ negatywnej stygmatyzacji, kto wreszcie ma w sobie odwagĂŞ i gotowoœÌ, by toczyĂŚ na wywiadĂłwce dla pierwszoroczniakĂłw dysputĂŞ zasadniczÂą, ktĂłrej unikajÂą wszyscy, od politykĂłw rozpoczynajÂąc? Nikt zresztÂą nie upomina siĂŞ o to, by w ogĂłle na te lekcje religii zaglÂądaĂŚ i poddawaĂŚ je jakiejkolwiek dyskusji. K³ócono siĂŞ, co prawda, o umieszczanie na Âświadectwie szkolnym stopni z religii i nadanie jej statusu przedmiotu maturalnego, ale juÂż nie o to, za co te stopnie miaÂły byĂŚ przyznawane. To KoÂśció³ decyduje o programie szkolnym i o tym, kto naucza. PaĂąstwo nic do tego nie ma, choĂŚ Âświadectwa sÂą paĂąstwowe, z orÂłem. Trudno tu w ogĂłle udawaĂŚ, Âże mamy do czynienia z jakÂąkolwiek zasadÂą neutralnoÂści ÂświatopoglÂądowej paĂąstwa. To symbol bezradnoÂści. Tak zwany kompromis Grzech jest, moÂżna powiedzieĂŚ, pierworodny, bo powstaÂł u zarania III RP, gdy rzÂąd Mazowieckiego w 1990 r. na mocy tylko instrukcji ministra edukacji narodowej (czyli metodÂą – od zakrystii) wprowadziÂł religiĂŞ do szkó³. NastĂŞpnie TrybunaÂł Konstytucyjny oddaliÂł skargi dwĂłch kolejnych rzecznikĂłw praw obywatelskich, prof. prof. Ewy ÂŁĂŞtowskiej i Tadeusza ZieliĂąskiego, ktĂłrzy protestowali przeciwko Âłamaniu przez tĂŞ instrukcjĂŞ i idÂące za niÂą rozporzÂądzenia reguÂł demokratycznych. Dopiero w kwietniu 1992 r. zostaÂło wydane rozporzÂądzenie „w sprawie warunkĂłw i sposobu organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkoÂłach”. Wreszcie konstytucja z 1997 r. potwierdziÂła obecnoœÌ religii w szkole i nikt juÂż nie protestowaÂł, zwÂłaszcza Âże politycy wszystkich wÂłaÂściwie formacji przyczynili siĂŞ do zawarcia tego tak zwanego kompromisu z KoÂścioÂłem. Bo wszelkie ustĂŞpstwa i przywileje dla KoÂścioÂła, ideologiczne i te bardziej przyziemne (celne, podatkowe, dotyczÂące zwrotu majÂątkĂłw, dotacji itp.), rychÂło zaczĂŞto nazywaĂŚ kompromisem. KaÂżdy, kto kwestionowaÂł „kompromisowe” ustawy, byÂł traktowany jak niebezpieczny radykaÂł, ktĂłry zajmuje siĂŞ tematami zastĂŞpczymi i podnosi rĂŞkĂŞ na z takim trudem wypracowane porozumienie. A porozumienia wyglÂądaÂły na ogó³ tak, Âże KoÂśció³ postulowaÂł, a politycy siĂŞ zgadzali. Jeszcze za Âżycia Jana PawÂła II KoÂśció³ w Polsce osiÂągn¹³ wÂłaÂściwie wszystko, co chciaÂł, tak prawnie (w 1993 r. podpisano konkordat, ratyfikowany przez Sejm w 1998 r.), ideologicznie, ÂświatopoglÂądowo i symbolicznie, jak i materialnie. A co najwaÂżniejsze, udaÂło mu siĂŞ okreÂśliĂŚ granice i sposoby dyskusji o swoich sprawach i interesach tak, Âże siĂŞ po prawdzie w ogĂłle nie dyskutuje. Warto przypomnieĂŚ i inne zdarzenia z 20 lat na linii paĂąstwo–KoÂśció³: zakamuflowane prĂłby finansowania z budÂżetu budowy ÂŚwiÂątyni OpatrznoÂści BoÂżej, sejmowÂą propozycjĂŞ intronizacji Chrystusa KrĂłla, apel biskupĂłw z 1994 r. do twĂłrcĂłw nowej konstytucji, aby ustawa zasadnicza gwarantowaÂła prawo do Âżycia od poczĂŞcia, ostrzeÂżenia najwyÂższych hierarchĂłw, jeszcze pod koniec lat 90., Âże wstÂąpienie Polski do UE grozi utratÂą suwerennoÂści (potem, pod wpÂływem Jana PawÂła, nastÂąpiÂła zmiana stanowiska, choĂŚ nie u wszystkich biskupĂłw). W 2006 r. po cichu dofinansowano z budÂżetu paĂąstwa papieskie wydziaÂły teologiczne – pojawiÂły siĂŞ kontrowersje, ale zostaÂły uciszone z antyklerykalnego paragrafu. KsiĂŞÂża wskazywali ugrupowania, na jakie nie naleÂży gÂłosowaĂŚ, a potem publicznie dziwili siĂŞ, jak biskup kielecki w 2001 r., Âże w wierzÂącym w 90 proc. spoÂłeczeĂąstwie wygrywa formacja (SLD), ktĂłra „gardzi zbawieniem”. WÂłaÂściwie nikt specjalnie nie prostowaÂł, Âże funkcjonujÂą ukÂłady: konkordat za konstytucjĂŞ, zwrot majÂątku za UniĂŞ, nieruszanie ustawy antyaborcyjnej za Âłagodzenie nastrojĂłw spoÂłecznych w kryzysowych latach na poczÂątku dekady. MaÂło kto juÂż dziÂś pamiĂŞta, jakie boje toczyÂły siĂŞ o konstytucyjne pojĂŞcie neutralnoÂści religijnej paĂąstwa, w koĂącu – na Âżyczenie hierarchĂłw – zastÂąpiono je sÂłowem „bezstronnoœÌ”. Zapewne na poczÂątku III RP rzÂądzÂący widzieli w KoÂściele autorytet, ktĂłry moÂże tonujÂąco wpÂływaĂŚ na Âżycie spoÂłeczne okresu wielkiej transformacji. Partie dopiero siĂŞ tworzyÂły, ideowe formacje musiaÂły okrzepn¹Ì, stÂąd ustĂŞpstwa wobec hierarchii, ktĂłrej zdolnoÂści negocjacyjne i koncyliacyjne potwierdziÂł czas PRL. Ale ten okres trwaÂł dÂłuÂżej niÂż czas budowy demokratycznego paĂąstwa, przychylnoœÌ KoÂścioÂła przyjĂŞto uwaÂżaĂŚ za warunek konieczny powodzenia wszelkich projektĂłw: dokoĂączenia transformacji, uchwalenia konstytucji, akcesu do Unii Europejskiej. A potem nastaÂł PiS, ktĂłry juÂż otwarcie prĂłbuje wciÂągn¹Ì KoÂśció³ polski do polityki. Wieczne interesy Po 1989 r. KoÂśció³ nie ulegÂł pokusie i nie poparÂł jakoÂś szczegĂłlnie i wyjÂątkowo inicjatyw utworzenia „partii chrzeÂścijaĂąskiej” – polskiej chadecji. Ale przypomnijmy, Âże Zjednoczenie ChrzeÂścijaĂąsko-Narodowe powstaÂło juÂż miesiÂąc po powoÂłaniu rzÂądu Mazowieckiego, a póŸniej byÂło jeszcze wiele prĂłb wykorzystania autorytetu KoÂścioÂła w walce politycznej, jak choĂŚby Wyborcza Akcja Katolicka w 1991 r. OczywiÂście, te inicjatywy znajdowaÂły jakieÂś wsparcie KoÂścioÂła, ale koncepcja byÂła inna. ChodziÂło o to, by racje KoÂścioÂła i jego interesy byÂły realizowane nie przez jednÂą si³ê, a przez wiĂŞkszoœÌ partii, co okazaÂło siĂŞ bardzo wydajnym pomysÂłem. WiesÂław Chrzanowski, dziaÂłacz ZChN i WAK, tak wspomina po latach w wywiadzie dla „Polityki” swoje zaangaÂżowanie polityczne po stronie KoÂścioÂła: „PrzeprowadziliÂśmy skutecznÂą kampaniĂŞ w sprawie religii w szkoÂłach, wprowadzono ustawĂŞ antyaborcyjnÂą (...), udaÂło siĂŞ storpedowaĂŚ, miĂŞdzy innymi w porozumieniu z liberaÂłami, wniosek o opodatkowanie koÂścielnej tacy. W sumie to KoÂśció³ skorzystaÂł, a my zapÂłaciliÂśmy wysokÂą cenĂŞ. WalczyliÂśmy o sprawy, ktĂłre wĂłwczas nie cieszyÂły siĂŞ powszechnym uznaniem, byÂły kontrowersyjne”. Chrzanowski zauwaÂża, Âże kolejne wcielenie „partii koÂścielnej” – czyli Ojczyzna powstaÂła przed wyborami w 1993 r. – juÂż nie dostaÂło wiĂŞkszego poparcia hierarchĂłw. Chrzanowski stawia tu ciekawÂą hipotezĂŞ: „(...) wyraÂźnie zanosiÂło siĂŞ na zwyciĂŞstwo lewicy, a toczyÂły siĂŞ waÂżne dla KoÂścioÂła sprawy, jak choĂŚby ratyfikacja konkordatu. Postanowiono wiĂŞc, Âże lepiej siĂŞ nie angaÂżowaĂŚ”. WidaĂŚ tu zatem dwie kwestie o kapitalnym znaczeniu dla zrozumienia politycznego istnienia KoÂścioÂła katolickiego w ostatnich 20 latach: po pierwsze, nie ma on, podobnie jak dawniej Imperium Brytyjskie, wiecznych sojusznikĂłw, a jedynie wieczne interesy; po drugie, politycy gotowi sÂą do popierania jego postulatĂłw, nawet ze ÂświadomoÂściÂą, Âże angaÂżujÂą siĂŞ w sprawy, ktĂłrych wiĂŞkszoœÌ spoÂłeczeĂąstwa nie popiera. Widocznie uwaÂżajÂą, Âże per saldo kiedyÂś im siĂŞ to jednak opÂłaci. Bo, rzeczywiÂście, wiĂŞkszoœÌ politykĂłw, w³¹cznie z postkomunistycznÂą lewicÂą, ukÂładaÂła siĂŞ z KoÂścioÂłem po jego myÂśli, nie szÂła z nim na ÂżadnÂą wojnĂŞ, tak jak gdyby przyjĂŞto ÂżelaznÂą zasadĂŞ, Âże tu frontĂłw siĂŞ nie buduje, tu trzeba siĂŞ dogadaĂŚ, czyli ustÂąpiĂŚ. Do rytuaÂłu naleÂżaÂły audiencje w Watykanie, publiczne dawanie Âświadectwa swojej wierze, uczestnictwa w mszach, wyjÂątkowe honorowanie hierarchĂłw. Kto tego nie przestrzegaÂł, ryzykowaÂł, Âże zaprzepaÂści szanse w walce politycznej, choĂŚ bardzo dawno nikt nawet nie sprawdzaÂł, czy rzeczywiÂście tak jest. Donald Tusk w 2005 r., kilka tygodni przed wyborami prezydenckimi, wzi¹³ Âślub koÂścielny; w ten sposĂłb zdj¹³ z wokandy Âłatwy do przewidzenia zarzut, jakiego mĂłgÂł siĂŞ spodziewaĂŚ ze strony obozu przeciwnikĂłw, Âże nie zachowuje siĂŞ i nie Âżyje jak prawdziwy Polak katolik. Ale teÂż nie rozpatrywano kwestii, czy dla realnego elektoratu Platformy, wielkomiejskiego, wyksztaÂłconego, w duÂżej mierze zlaicyzowanego, ta kwestia ma w ogĂłle jakieÂś znaczenie. Tusk zrobiÂł to na wszelki wypadek. Bo wobec KoÂścioÂła wszyscy coÂś robiÂą na wszelki wypadek. Trudno oprzeĂŚ siĂŞ wraÂżeniu, Âże mieliÂśmy i nadal mamy tu czĂŞsto do czynienia z grÂą pozorĂłw i politycznÂą hipokryzjÂą, z cynicznie realizowanym interesem: jeÂśli nawet nie ma co liczyĂŚ na sympatiĂŞ hierarchĂłw, to przynajmniej nie prowokujmy ich do okazywania niechĂŞci i wspierania konkurentĂłw. Ilu to chociaÂżby politykĂłw lewicy pokazywaÂło swoje metryki chrztu i opowiadaÂło o swoich posÂługach ministranckich w dzieciĂąstwie? MoÂżna w ciemno zaÂłoÂżyĂŚ, Âże JarosÂław KaczyĂąski ma o ojcu Rydzyku opiniĂŞ mniej wiĂŞcej takÂą jak o Andrzeju Lepperze, ale przecieÂż na luksus okazywania swoich uczuĂŚ i wyraÂżania szczerych myÂśli nie moÂże sobie politycznie pozwoliĂŚ. WiĂŞc bĂŞdzie zachwycony wysÂłuchiwaÂł tyrad ojca dyrektora w CzĂŞstochowie i kokietowaÂł zebranych tam pielgrzymĂłw. Prymas Rydzyk Ta doczesna potĂŞga miaÂła zÂły wpÂływ na sam KoÂśció³, ktĂłry zamarÂł w jakimÂś letargu i w swojej zrutynizowanej obrzĂŞdowoÂści. Niedawno Adam Szostkiewicz na Âłamach „Polityki” (15) pisaÂł, Âże nieznane sÂą dzisiaj ani cele KoÂścioÂła, ani Âśrodki do ich realizacji w sprawach spoÂłecznych, w duszpasterstwie, w kwestiach organizacyjnych i zarzÂądzania. KoÂśció³, osierocony przez Jana PawÂła II, nie ma dziÂś przywĂłdcy. Faktycznym prymasem – najwaÂżniejszym duchownym w kraju – jest ojciec Tadeusz Rydzyk. NajwiĂŞkszÂą popularnoÂściÂą u samych hierarchĂłw cieszy siĂŞ arcybiskup SÂławoj Leszek G³ódÂź, a arcybiskup ÂŻyciĂąski zamilkÂł w Lublinie, kardynaÂł Dziwisz nadal uczy siĂŞ Polski i celebruje pamiĂŞĂŚ po Janie Pawle II, a na co dzieĂą aparatem rzÂądzi arcybiskup JĂłzef Michalik. KoÂśció³ ma nadal wiernych, lecz nie potrafi ³¹czyĂŚ ich we wspĂłlnotĂŞ widocznÂą choĂŚby w dniach ÂżaÂłoby po Âśmierci papieÂża Polaka. Afery obyczajowe i lustracyjne, k³ótnie polityczne, prawicowoœÌ niechĂŞtna Europie, zaÂściankowoœÌ polityczna i umysÂłowa to fakty i fenomeny, ktĂłre sÂą Âświadectwami kryzysu. Kogo wysÂłuchiwaĂŚ w polskim KoÂściele, z kim siĂŞ intelektualnie spieraĂŚ i debatowaĂŚ? A jeszcze nie tak dawno stamtÂąd pÂłynĂŞÂły sÂłowa i myÂśli, ktĂłre nakazywaÂły nawet najbardziej zagorzaÂłemu ateiÂście zatrzymaĂŚ siĂŞ choĂŚ na chwilĂŞ. Teraz nie ma frapujÂącego przekazu, jest tylko powtarzanie starych wyÂświechtanych formuÂłek. Zapewne dlatego swoje habity na koÂłku zawiesiÂło kilku znanych teologĂłw polskiego KoÂścioÂła i zapewne dlatego w role kaznodziejskie weszÂło kilku fundamentalistycznych publicystĂłw katolickich, przy ktĂłrych choĂŚby wspomniany abp ÂŻyciĂąski jawi siĂŞ jako lewicowy liberaÂł. JeÂśli KoÂśció³ siĂŞ o coÂś nie upomni, to oni mu o tym przypomnÂą. Wierni takÂże uprawiajÂą hipokryzjĂŞ. Z KoÂścioÂłem walczyĂŚ nie chcÂą i nie bĂŞdÂą, poddajÂą siĂŞ presji instytucji, czy to w szkole, czy w Âżyciu codziennym, zwÂłaszcza gdy jest ona odczuwana bezpoÂśrednio, a wiĂŞc przede wszystkim na wsi i w maÂłych miastach. WierzÂący ÂżyjÂą i myÂślÂą po swojemu, co pokazujÂą badania religijnoÂści PolakĂłw i ich wybiĂłrczego stosunku do nakazĂłw KoÂścioÂła, takÂże obyczajowych. KoÂśció³ ideowo sÂłabnie, ale jego wpÂływy i pozycja sÂą niezmiennie olbrzymie. ObÂłuda, strach, lenistwo uÂśpiÂły sam KoÂśció³ i jakÂąkolwiek demokratycznÂą debatĂŞ o jego pozycji i roli. Na politykĂłw nie ma co liczyĂŚ. Hipokryzja jest wygodna. Sami, czĂŞsto dalecy od nauki KoÂścioÂła, nigdy nie podwa¿¹ jego postulatĂłw. OtworzyĂŚ zamkniĂŞte debaty Kiedy Polska zadomawia siĂŞ w Unii Europejskiej, przyjmuje wiele prawnych, cywilizacyjnych, technologicznych standardĂłw, to w kwestiach kulturowych, obyczajowych, etycznych, instytucjonalnych kilka debat siĂŞ jeszcze nie zaczĂŞÂło albo uwiĂŞdÂły w zarodku. Dlatego Polska staje siĂŞ ewenementem, widzianym przez innych – nie bez przesady – jako paĂąstwo wyznaniowe, gdzie KoÂśció³ narzuca politykom ustrojowe rozwiÂązania. OczywistoÂściÂą staÂły siĂŞ religia w szkole, krzyÂż w parlamencie, restrykcyjne prawo aborcyjne, konkordat, potĂŞpienie metody in vitro (w tej sprawie biskupi napisali ostatnio list do parlamentu). O formalnych zwiÂązkach homoseksualnych Âżaden polski polityk nie chce nawet rozpocz¹Ì rozmowy. Realizuje siĂŞ wci¹¿ model PiS: Polska nowoczesna technologicznie, ale zarazem tradycyjna, swojska, religijna, odcinajÂąca siĂŞ od „gorszÂących” nowinek, z KoÂścioÂłem, ktĂłry zwalnia politykĂłw od ideowych dylematĂłw. Ta utopia wci¹¿ tkwi w gÂłowach politykĂłw wszystkich formacji. Historia wielu krajĂłw pokazuje zaÂś, Âże nie da siĂŞ stworzyĂŚ takiej otwarto-zamkniĂŞtej hybrydy. A postulaty KoÂścioÂła wrosÂły w polskie prawo i Âżycie publiczne wieloma ga³êziami. Wci¹¿ powraca spĂłr o wolne niedziele w handlu, o kolejne wolne dni w ÂświĂŞta koÂścielne. Od wielu lat nie moÂże siĂŞ rozstrzygn¹Ì kwestia neutralnego religijnie wychowania seksualnego w szkoÂłach. W publicznej sÂłuÂżbie zdrowia kobiety nie mogÂą dokonaĂŚ zabiegu aborcji, nawet jeÂśli jest to przypadek dozwolony przez restrykcyjnÂą ustawĂŞ. Lekarze, powoÂłujÂąc siĂŞ na klauzulĂŞ sumienia albo po prostu z chĂŞci unikniĂŞcia ewentualnych kÂłopotĂłw, odmawiajÂą przeprowadzenia badaĂą prenatalnych, sabotujÂą regulacje, odwlekajÂą zabiegi, odsyÂłajÂą do innych szpitali. To juÂż jest groÂźne, bo moÂże prowadziĂŚ do ludzkich tragedii. Odmawia siĂŞ teÂż z powodĂłw religijnych przepisywania recept na Âśrodki antykoncepcyjne... Czas zatem rozpocz¹Ì na nowo debaty, za szybko kiedyÂś zamkniĂŞte i opatrzone pieczĂŞciÂą nietykalnoÂści. Dyskusja o roli KoÂścioÂła to nie domena ateistĂłw (ktĂłrzy czujÂą siĂŞ mniejszoÂściÂą i niedÂługo w Krakowie planujÂą swĂłj marsz jako coming out), ale przejaw odpowiedzialnoÂści za stan demokracji i niezgody na tabuizowanie caÂłych pĂłl publicznego Âżycia. SondaÂż zlecony niedawno przez „PolitykĂŞ” pokazaÂł, Âże w takich sprawach jak zapÂłodnienie in vitro czy antykoncepcja znaczna wiĂŞkszoœÌ PolakĂłw, w tym przecieÂż takÂże katolikĂłw, ma zupeÂłnie inne zdanie, niÂż gÂłosi nauka KoÂścioÂła. Ale ta wiĂŞkszoœÌ ma marginalnÂą reprezentacjĂŞ w polskim parlamencie. W kwestii liberalizacji prawa antyaborcyjnego jest pó³ na pó³. Nawet za eutanazjÂą opowiada siĂŞ kilkadziesiÂąt procent respondentĂłw, ale i tu nie ma mowy o Âżadnej legislacyjnej, choĂŚby Âśladowej dyskusji. Badania miesiĂŞcznika „WiĂŞÂź” sprzed roku ujawniÂły, Âże ponad 80 proc. spoÂłeczeĂąstwa uwaÂża, iÂż KoÂśció³ nie powinien mieszaĂŚ siĂŞ do polityki paĂąstwa. Z tych samych badaĂą wynika, Âże KoÂśció³ najgorszÂą opiniĂŞ w spoÂłeczeĂąstwie miaÂł w latach 1989–1993, kiedy toczyÂły siĂŞ g³ówne batalie ÂświatopoglÂądowe (religia w szkole, aborcja, konkordat). Od 1993 r. aprobata dla KoÂścioÂła wzrastaÂła (choĂŚ nigdy nie wrĂłciÂła do poziomu z koĂącĂłwki PRL), poniewaÂż hierarchowie, wywalczywszy swoje priorytety i uczyniwszy je „oczywistymi”, zeszli z widocznego pola walki. Od tamtego czasu dziaÂłajÂą po cichu, odzyskujÂą majÂątek, pozyskujÂą swoich politykĂłw, dbajÂą o utrzymanie prawnego status quo. KoÂśció³ jawi siĂŞ wiĂŞc teraz jako instytucja spokojna i wywaÂżona. Ta siÂła spokoju wynika z politycznego sukcesu. Trzeba nawoÂływaĂŚ politykĂłw, aby przestali siĂŞ na zapas baĂŚ opinii biskupĂłw i traktowaĂŚ stanowisko Episkopatu jak wyroczniĂŞ. Polityczne elity wykazujÂą siĂŞ faÂłszywÂą troskÂą o KoÂśció³, bo za wszystkimi ustawowymi prezentami nie idzie ta prawdziwa siÂła KoÂścioÂła, nie ma wiĂŞkszej religijnoÂści, powoÂłaĂą, zmiany poglÂądĂłw spoÂłeczeĂąstwa w kierunku wiĂŞkszego respektu dla nakazĂłw katechizmu. Przesuwanie caÂłych sfer Âżycia ze sfery wyboru i sumienia w obszar przymusu daje tylko zÂłudzenie mocy. Polska, rzecz jasna, nie jest paĂąstwem wyznaniowym, to zbyt duÂży i naduÂżywany skrĂłt myÂślowy, ktĂłry tylko uÂłatwia zakwalifikowanie takiej krytyki jako niepowaÂżnej. Ale jest paĂąstwem, w ktĂłrym wiele norm prawnych jest przesiÂąkniĂŞtych konfesyjnym widzeniem spraw. To zaczyna siĂŞ na poziomie komisji sejmowych, gdzie posÂłowie rywalizujÂą o miano najlepszego katolika, przez konsultacje ze starannie dobranymi organizacjami, po wzajemne szantaÂże na sali plenarnej, gdzie szafuje siĂŞ „wartoÂściami chrzeÂścijaĂąskimi” i „prawem naturalnym”. Wydaje siĂŞ, Âże Âświetna formuÂła w preambule konstytucji, godzÂąca wierzÂących i niewierzÂących, sÂłabo przenika do tworzonego na jej podstawie prawa. Trzeba jednak stwierdziĂŚ jasno: to nie Episkopat wprowadziÂł religiĂŞ do szkó³, ale wÂładze Âświeckiego paĂąstwa. To nie KoÂśció³ jest odpowiedzialny za umocnienie swoich wpÂływĂłw, choĂŚ robi wiele, aby je zdobyĂŚ. G³ówny ciĂŞÂżar odpowiedzialnoÂści spada na politykĂłw, ktĂłrzy zamiast broniĂŚ wartoÂści republikaĂąskich, gÂłos KoÂścioÂła – waÂżny przecieÂż, potrzebny i wart analizy – bardzo czĂŞsto traktujÂą jako causa finita. MoÂżna im powiedzieĂŚ: staĂącie siĂŞ partnerami KoÂścioÂła, a nie wykonawcami. Nie bĂłjcie siĂŞ. WiĂŞcej pod adresem http://www.polityka.pl/kraj/analizy/302599,1,relacje-panstwo---kosciol-w-iii-rp.read#ixzz1bdjEEcQy
|
|
« Ostatnia zmiana: Październik 23, 2011, 21:41:47 wysłane przez Rafaela »
|
Zapisane
|
|
|
|
east
Gość
|
 |
« Odpowiedz #160 : Październik 24, 2011, 16:29:25 » |
|
Od 1993 r. aprobata dla KoÂścioÂła wzrastaÂła (choĂŚ nigdy nie wrĂłciÂła do poziomu z koĂącĂłwki PRL), poniewaÂż hierarchowie, wywalczywszy swoje priorytety i uczyniwszy je „oczywistymi”, zeszli z widocznego pola walki. Od tamtego czasu dziaÂłajÂą po cichu, odzyskujÂą majÂątek, pozyskujÂą swoich politykĂłw, dbajÂą o utrzymanie prawnego status quo
Kiedy Polacy byli bardziej PRZECIW PRL-owi wówczas Koœció³ œwiêci³ triumfy. W takich czasach wychowywali siê dzisiejsi politycy dobrze pamiêtaj¹cy czasy przeœladowaù oraz ochronê na plebanii, z której mo¿na te¿ by³o dostaÌ banany, albo s³odycze z Zachodu. Nietrudno ( i tanio) by³o kupiÌ Koœcio³owi wiernego s³ugê. Dzisiaj to procentuje co trafnie zosta³o pokazane w artykule. Ale widzimy te¿, ¿e gdy po transformacji ludzie przestali siê ju¿ baÌ to nast¹pi³ powolny spadek popularnoœci Koœcio³a i ju¿ nie zostanie odbudowany, chyba, ze ludzie znów poczuj¹ siê niepewnie, albo wrêcz strac¹ poczucie bezpieczeùstwa. Czy nie dlatego Koœció³ tak popiera PiS ? bo raczej nie z mi³oœci co artyku³ œwietnie pokaza³ - rozgoryczenie przedstawiciela ZChN-u, kiedy Koœció³ bezwzglêdnie wykorzysta³ i porzuci³ swojego sojusznika. Dlatego, ¿e "nie ma on [Koœció³], podobnie jak dawniej Imperium Brytyjskie, wiecznych sojuszników, a jedynie wieczne interesy"
Na szczĂŞÂście ludzie nie sÂą gÂłupi i zaczynajÂą to dobrze rozumieĂŚ, a rozwiÂązaĂą na trudne czasy coraz czĂŞÂściej szukajÂą wÂśrĂłd innych ludzi dobrej woli , a nie na plebanii. I bardzo dobrze. ps. Rafaelo , to kolejny dowĂłd z Twojej strony, Âże zaczynasz rozumieĂŚ o co w tym wszystkim chodzi. Pozdrawiam
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Rafaela
Gość
|
 |
« Odpowiedz #161 : Październik 26, 2011, 09:52:48 » |
|
Adam Szostkiewicz 16 paÂździernika 2011 Jak prawica straszyÂła nas szatanem Oj dana, dana, Âłapaj szatana ByÂł taki dowcip, Âświetnie ilustrujÂący obecnoœÌ szatana w naszej kampanii wyborczej. KtoÂś puka do drzwi. Kto tam? – pyta gospodarz. – To ja, satanista. – Satanista? Nie wierzĂŞ. – No, jak Boga kocham! Prawica z lustracyjnym zapaÂłem od paru tygodni tropi jawnych i tajnych satanistĂłw. To groteskowa mutacja polskiego piekÂła. Z okÂładki „Gazety Polskiej” spoglÂądajÂą groÂźnie „ziomale Nergala”: prof. Tomasz Na³êcz i minister SÂławomir Nowak z otoczenia prezydenta Komorowskiego oraz prezes TVP Juliusz Braun. W „strefie wolnego sÂłowa”, jakÂą mianowaÂła siĂŞ „GP”, uznano ich za promotorĂłw satanizmu. Niedorzeczne? Nie szkodzi. Odgrzewana i podgrzewana afera z muzykiem Darskim okazaÂła siĂŞ politycznie uÂżyteczna: pozwoliÂła prawicy zaatakowaĂŚ obĂłz Tuska – w gorÂącym kampanijnym okresie – pod hasÂłem obrony wartoÂści chrzeÂścijaĂąskich. Sam prezes KaczyĂąski, i to na Jasnej GĂłrze, ogÂłosiÂł, Âże w Polsce trwa potĂŞÂżna kampania satanizmu. Niedorzeczne? Nie szkodzi. W istocie jest dokÂładnie odwrotnie: to prawica polityczna i koÂścielna wypuÂściÂła demony, rozpĂŞtujÂąc satanistycznÂą nergalomaniĂŞ w walce o wÂładzĂŞ. Szatan staÂł siĂŞ jednÂą z g³ównych figur polskiej kampanii wyborczej A.D. 2011. ÂŚmieszy, tumani, przestrasza. Znajomy ksiÂądz opowiadaÂł redaktorowi naczelnemu „Gazety Polskiej” Tomaszowi Sakiewiczowi, Âże diabeÂł woli, jak ludzie w niego nie wierzÂą. Bo jeÂśli nie ma diabÂła, to nie ma i „osoby planujÂącej zÂło”. OdpowiedzialnoœÌ siĂŞ rozmywa. Ale Sakiewicz nie jest niewiernym Tomaszem. DiabeÂł istnieje – przekonuje – konkretnie objawia siĂŞ w elitach III RP. WspĂłlnie z nimi planuje spisek blokujÂący prawdĂŞ o SmoleĂąsku i o fatalnym stanie Polski Tuska. „Prawa rĂŞka prezydenta to »ziomal Nergala«. A Nergal to czyj ziomal? Niczyj. PrzecieÂż nie ma diabÂła. A Âświat jest taki piĂŞkny. Niech Âżyje cenzura”. Zaraz poniÂżej ciemnymi mocami straszy politycznie satyryk Marcin Wolski. Darskiego nazywa emisariuszem Behemota w telewizji publicznej. DiabeÂł na bank dostaÂłby robotĂŞ u boku ministrĂłw Grabarczyka i Rostowskiego. „ÂŚlady kopytek” widaĂŚ teÂż w MSW i MSZ i to wyraÂźne „jak podpis cyrylicÂą”. Ale to nic w porĂłwnaniu ze skutkami „sabatu”, czyli wirtualnej koalicji PO-SLD-Ruchu Palikota. Wolski juÂż widzi, jak dziĂŞki parytetom poÂłowa ministrĂłw przyleci na obrady tego diabelskiego rzÂądu na miotÂłach. A przed PaÂłacem Prezydenta stanie nowy krzyÂż – odwrĂłcony, „jak to u satanistĂłw”. I tak przez prawie 10 stron. „Ostro protestujmy przeciwko satanizmowi i kampanii jego oswajania” – apeluje Piotr Lisiewicz. EuroposeÂł Ryszard Czarnecki idzie dalej. Gdyby Polska byÂła muzuÂłmaĂąska, a ktoÂś tu podarÂł Koran, to Polacy od razu wylegliby na ulice po modÂłach w meczecie i zrobiliby takÂą „jazdĂŞ po bandzie, ³¹cznie z podpaleniem gmachu TVP, Âżeby do koĂąca Âświata nikt takiego patafiana w Âżadnych mediach w naszym kraju nie zatrudniÂł. No ale my nie wierzymy w Allaha, wiĂŞc ze sÂłowiaĂąskim spokojem znosimy upokorzenia”, koĂączy brukselski felietonista „GP”, g³ównego ideowego organu PiS. Chyba zasmucony, Âże Polska w walce z satanizmem nie siĂŞga po metody islamistĂłw. Czarneckiemu marzy siĂŞ Polska fundamentalistycznie islamistycznie katolicka. Jeden z jej orĂŞdownikĂłw, dr Terlikowski, teolog, potĂŞpia „masowe poparcie dla pop-nazisty”. Terlikowski zakÂłada Darskiemu podwĂłjnego nelsona: nie doœÌ, Âże satanista, to jeszcze nazista. Masowo – jego zdaniem – popierajÂą Nergala i satanizm dziennikarze „Gazety Wyborczej”, prof. ÂŚroda, prezes Braun, kilkoro politykĂłw Platformy i Prezydent RP. Na tej czarnej liÂście szczegĂłlnie uwiera Terlikowskiego prezydent Komorowski. PrzecieÂż chĂŞtnie odwoÂłuje siĂŞ on do swego katolicyzmu, a nie znalazÂł czasu, by zaj¹Ì siĂŞ sprawÂą i „przywoÂłaĂŚ do porzÂądku wprowadzonych przez siebie do telewizji publicznej pracownikĂłw”. Skoro tak, dodaje Terlikowski, tym razem w tabloidzie „Gazeta Polska Codziennie”, to katolicy nie powinni pÂłaciĂŚ na „media, ktĂłre nas obraÂżajÂą”. W „GP” Marta BrzeziĂąska dodaje, Âże Nergal zostaÂł pieszczoszkiem salonĂłw (naturalnie tych liberalno-lewicowych), ale jakby tylko ÂśmiaÂł podrzeĂŚ Koran (ulubiony argument) albo TorĂŞ, toby na pewno nie zostaÂł. No có¿, trudno sprawdziĂŚ, czy Darski darÂł BibliĂŞ tak, by nie podrzeĂŚ Tory, a tylko Nowy Testament, ale niewaÂżne. WaÂżne, by zdemaskowaĂŚ „paÂłkarzy politycznej poprawnoÂści”. Z czego to siĂŞ bierze? Terlikowski nie ma najmniejszych wÂątpliwoÂści, Âże obecnie media i paĂąstwo wziĂŞÂły na celownik chrzeÂścijaĂąstwo i KoÂśció³. Jakie ma na to dowody? Ano Nergala na koncercie sprzed paru lat i krzyÂż z puszek po piwie sklecony rok temu przez „antysmoleĂączykĂłw”, tych od kucharza Tarasa. DorzuĂŚmy jeszcze udziaÂł muzyka w programie rozrywkowym TVP i wyrok sÂądu nakazujÂący umorzenie sprawy zarzuconej mu obrazy uczuĂŚ religijnych. W kó³ko ten sam Nergal i ten sam incydent. MoÂżna zapytaĂŚ: i kto tu promuje satanizm? W dodatku w jakiejÂś wersji politycznie zwulgaryzowanej. Bo sam temat jest o wiele ciekawszy niÂż urojona „sprawa Nergala”. Nergalomania mistyfikuje i banalizuje problem zÂła. W dzisiejszej teologii (i psychologii) waÂżne jest obnaÂżanie mechanizmĂłw wyzwalajÂących zÂło w pojedynczym czÂłowieku i Âświecie tworzonym przez ludzi. BĂłg i szatan tworzÂą w kulturze judeochrzeÂścijaĂąskiej nieroz³¹cznÂą parĂŞ od jej zarania. SzataĂąski w¹¿ asystuje prarodzicom w raju, szatan to anioÂł zbuntowany przeciwko Bogu, piekielnie inteligentny, przepeÂłniony do granic pychÂą i ¿¹dzÂą wyrwania Bogu wÂładzy nad Âświatem. Szatan wystawia Jezusa na pustyni na pokuszenie, Jezus wypĂŞdza demony z opĂŞtanych. ZÂłe duchy budzÂące grozĂŞ sÂłu¿¹ w mitologiach ludzkoÂści do radzenia sobie z fundamentalnym pytaniem – skÂąd bierze siĂŞ zÂło i jak jego istnienie pogodziĂŚ z chrzeÂścijaĂąskÂą wiarÂą we wszechmocnego i dobrego Boga, ktĂłry jest miÂłoÂściÂą. Do czego Bogu potrzebny jest szatan, a szatanowi BĂłg? Niezliczone dzieÂła teologii i sztuki – Biblia, Dante, Milton, Blake, Goethe, nasi wielcy romantycy, Dostojewski, Broch, Lagerkvist – prĂłbujÂą od wiekĂłw zg³êbiĂŚ tĂŞ zagadkĂŞ. Religijne mity ró¿nych kultur prĂłbujÂą jakoÂś jÂą oswoiĂŚ, by zdj¹Ì z czÂłowieka choĂŚ odrobinĂŞ lĂŞku przed destrukcyjnymi siÂłami zÂła, ktĂłrych doÂświadcza w Âżyciu. Bo wiĂŞkszoœÌ ludzi wci¹¿ patrzy na Âświat jako arenĂŞ boju Dobra ze ZÂłem, ktĂłrych symbolami w Âświecie uksztaÂłtowanym przez chrzeÂścijaĂąstwo sÂą BĂłg i szatan. ChrzeÂścijanin teÂż siĂŞ lĂŞka zÂła/grzechu, ale wierzy, Âże Chrystus go obroni i zwyciĂŞÂży ze zÂłem, tak jak pokonaÂł ÂśmierĂŚ. Kto tak wierzy, traktuje kwestiĂŞ zÂła diabelnie powaÂżnie. I sÂłusznie, bo ona na to zasÂługuje. DziÂś wielu ludzi wyjaÂśnienia fenomenu zÂła szuka nie w teologii, tylko w antropologii, psychologii, naukach spoÂłecznych. MoÂże nawet nigdy nie sÂłuchali satanistycznego death metalu (jeÂśli juÂż, to przeboju SkaldĂłw ze sÂłowami Agnieszki Osieckiej: „Oj dana, dana, nie ma szatana, a Âświat realny jest poznawalny”). W Âświecie realnym archetyp diabÂła Âżyje i ma siĂŞ dobrze, bo wci¹¿ dziaÂła na wyobraÂźniĂŞ mas. JuÂż nieraz przynosiÂło to skutki opÂłakane. TysiÂące kobiet drĂŞczono i zabijano pod zarzutem sÂłuÂżenia szatanowi. To nie przypadek, Âże wci¹¿ mĂłwimy o polowaniach na czarownice w caÂłkiem wspó³czesnym kontekÂście walk polityczno-ideologicznych i idÂących czĂŞsto za nimi przeÂśladowaĂą. Za sÂługi szatana czarny PR koÂścielny i antyliberalny uwaÂżaÂł masonĂłw i ÂŻydĂłw, zwolennikĂłw idei innych niÂż dominujÂące, a takÂże heretykĂłw, czyli dysydentĂłw, ktĂłrzy Âśmieli podwaÂżaĂŚ duchowy i religijny monopol chrzeÂścijaĂąstwa w kulturze zachodniej. Do dziÂś kr¹¿¹ opowieÂści o tajnym kulcie szatana, orgiach i mordach podczas tak zwanych czarnych mszy, hymnach do diabÂła, pentagramach, zaklĂŞciach i inwokacjach szataĂąskich kapÂłanĂłw czarnej magii. Ale satanizm jako zjawisko kulturowe nie wyczerpuje siĂŞ w tych mro¿¹cych krew w ÂżyÂłach czarnych legendach. Ma bardzo stare korzenie siĂŞgajÂące czasĂłw przedchrzeÂścijaĂąskich. KoÂśció³ za „satanistĂłw” uwaÂżaÂł swych duchowych rywali: gnostykĂłw, katarĂłw, bogomilcĂłw. Oni sami za satanistĂłw nigdy by siĂŞ nie podali, nie tylko z obawy przed takÂą czy innÂą inkwizycjÂą, lecz dlatego, Âże po prostu nie byli czcicielami szatana. Wierzyli w innÂą religiĂŞ niÂż ta, ktĂłrÂą gÂłosiÂł KoÂśció³. Na tym polegaÂł problem. Z dzisiejszej perspektywy wszelkie podobne ruchy jawiÂą siĂŞ jako zagroÂżenie dla duchowej wÂładzy KoÂścioÂła i caÂłej tradycji judeochrzeÂścijaĂąskiej z jej systemem pojĂŞĂŚ religijnych, filozoficznych i etycznych. W naszych czasach duchowa talia kart jest znĂłw w tasowaniu. DiabeÂł wyszedÂł z podziemi do krĂłlestwa kultury masowej. Polscy katolicy zwalczajÂą Nergala tak, jakby nie widzieli, Âże jest infantylnym produktem popkultury. Szatan ma tu wyglÂąd i styl bycia bohatera gier komputerowych i filmĂłw fantasy. Walka z kreacjami popkultury nic nie da, jeÂśli zejdzie na jej poziom, tak jak w nergalomanii. ÂŻeby walka miaÂła sens, trzeba zrozumieĂŚ mechanizmy kultury masowej. Nie tÂłuc kropidÂłem komara. KoÂśció³ – ale jeszcze nie u nas – zaczyna to dostrzegaĂŚ. Watykan wycofuje siĂŞ rakiem z kampanii przeciwko filmom z Harrym Potterem. BaÂśnie o mÂłodych adeptach biaÂłej magii sÂą przecieÂż tak naprawdĂŞ koÂłem ratunkowym dla mÂłodych ludzi borykajÂących siĂŞ z traumami wchodzenia w dorosÂłoœÌ, na przykÂład stratÂą rodzicĂłw, samotnoÂściÂą, lĂŞkiem przed trudnÂą do ogarniĂŞcia rzeczywistoÂściÂą. Wspó³czeÂśnie najwiĂŞkszy rozgÂłos zdobyÂł KoÂśció³ Szatana zaÂłoÂżony w 1966 r. ponoĂŚ w noc Walpurgii, przez amerykaĂąskiego okultystĂŞ Antona LaVeya. InspiracjÂą byÂł dla niego angielski ekscentryk Aleister Crowley. Obaj nie ÂżyjÂą, choĂŚ ich niszowe idee przeniknĂŞÂły do popkultury. LaVey byÂł wizerunkowym protoplastÂą wszelkich NergalĂłw. Ekstremalny hedonista z pretensjami do bycia duchowym wyzwolicielem ludzkoÂści. Na wiĂŞkszÂą uwagĂŞ obaj nie zasÂługujÂą. Media, podejmujÂąc ten temat, wpadajÂą w puÂłapkĂŞ. Za dobrÂą monetĂŞ biorÂą konfabulacje rozpuszczane przez fanĂłw albo adwersarzy. LaVey, autor „Biblii szatana” i satanistycznego anty-Dekalogu, poÂśmiertnie zdoÂłaÂł ÂściÂągn¹Ì na czarnÂą mszĂŞ raptem setkĂŞ wyznawcĂłw swej niby-religii. Crowley, ktĂłry rozgÂłaszaÂł, Âże rocznie zabija 150 dzieci i potrafi zaklĂŞciami sprowadziĂŚ Behemota i jego piekielne wojsko, byÂł bardziej podziwiany na salonach paryskiej cyganerii i wÂśrĂłd niemieckich okultystĂłw (czêœÌ z nich poprze póŸniej nazizm) niÂż w Anglii, gdzie zmarÂł w opinii najbardziej zdeprawowanego czÂłowieka Âświata. Nie ma tu czym straszyĂŚ, ale teÂż czego podziwiaĂŚ. Zabawy w satanistycznÂą subkulturĂŞ przestajÂą byĂŚ Âśmieszne, gdy ogÂłupiali mÂłodzi ludzie dopuszczajÂą siĂŞ realnej przemocy (tak siĂŞ u nas zdarzyÂło w Zabrzu w 1992 r. i w Rudzie ÂŚlÂąskiej w 1999 r.). Tymczasem szkoÂła nie uczy, na czym polega popkultura i jak odsiewaĂŚ ziarna od plew w Internecie. A KoÂśció³ w Polsce jakby nigdy nic szkoli egzorcystĂłw, zamiast poprzeĂŚ wprowadzenie do szkó³ religioznawstwa, wiedzy o sektach i nowych ruchach religijnych. Watykan wypracowaÂł na ten temat caÂłkiem wywaÂżone stanowisko. Nie brak teÂż nowoczesnych katolickich teologĂłw odrzucajÂących tradycyjny koÂścielny przekaz dotyczÂący diabÂła i piekÂła jako anachroniczny. Do wspó³czesnego czÂłowieka bardziej trafia mĂłwienie o grzechu i zÂłu. A przede wszystkim o Chrystusie, bo dziÂś moÂżna siĂŞ spieraĂŚ, czy wiara w diabÂła jest obowiÂązkiem chrzeÂścijanina, ale wiara w Chrystusa jest nim bez dwu zdaĂą. Tylko Âże za Benedykta XVI egzorcyÂści sÂą w KoÂściele waÂżniejsi niÂż tak myÂślÂący teologowie. Na nergalomaĂąskiej fali, ale przytomnie, Ewa Czaczkowska przywoÂłuje w „Rzeczpospolitej” sÂłowa anglikaĂąskiego konwertyty i konserwatysty C.S. Lewisa, znanego g³ównie z „Kronik Narnii”, Âże choĂŚ chrzeÂścijanin nie powinien podwaÂżaĂŚ wiary w istnienie diabÂła, to jednak rĂłwnie niebezpieczne jest „przesadne, a zarazem niezdrowe zainteresowanie siĂŞ nim”. ÂŚwiĂŞte sÂłowa. WiĂŞcej pod adresem http://www.polityka.pl/kraj/analizy/1520040,2,jak-prawica-straszyla-nas-szatanem.read#ixzz1bsOYXmvf================================================== 19.04.2011 13:20 Beatyfikacja Jana PawÂła II 105 891 zdjĂŞĂŚ, z ktĂłrych stworzÂą portret JP II WilanĂłw Na gigantyczny portret Jana PawÂła II zÂłoÂży siĂŞ ponad 100 tysiĂŞcy zdjĂŞĂŚ nadesÂłanych przez PolakĂłw i PoloniĂŞ. 1 maja, w dniu beatyfikacji, zawiÂśnie na ÂŚwiÂątyni OpatrznoÂści BoÂżej. DokÂładnie 105 891 zdjĂŞĂŚ udaÂło siĂŞ do tej pory zebraĂŚ Centrum OpatrznoÂści BoÂżej. Stolica "Nie moÂżemy daĂŚ pieniĂŞdzy na portret Jana PawÂła II" "Nie moÂżemy daĂŚ pieniĂŞdzy na portret Jana PawÂła II" Warszawa przygotowuje siĂŞ do uroczystoÂści beatyfikacyjnych Jana PawÂła II. Jednym z punktĂłw scenariusza ma byĂŚ stworzenie portretu papieÂża z tysiĂŞcy zdjĂŞĂŚ.... WIĂCEJ » - Bardzo serdecznie dziĂŞkujĂŞ wszystkim, ktĂłrzy przesÂłali swoje zdjĂŞcia i tym samym przyczynili siĂŞ do powstania tego piĂŞknego wyrazu jednoÂści PolakĂłw. Poczucie wspĂłlnoty, ktĂłre odczuwaliÂśmy podczas pielgrzymek Jana PawÂła II, staÂło siĂŞ dziÂś po raz kolejny naszym udziaÂłem – powiedziaÂł KardynaÂł Kazimierz Nycz, Metropolita Warszawski. To nie koniec akcji Organizatorzy przedsiĂŞwziĂŞcia podkreÂślajÂą jednak, Âże to nie koniec akcji. Nadal zbierajÂą zdjĂŞcia. NaleÂży wysÂłaĂŚ SMS o treÂści P na numer 72551, a po otrzymaniu wiadomoÂści zwrotnej, przesÂłaĂŚ swoje zdjĂŞcie za pomocÂą formularza na stronie www.portretjp2.pl lub jako MMS na numer 664 400 100. myk/par http://www.tvnwarszawa.pl/informacje,news,105-891-zdjec-z-ktorych-stworza-portret-jp-ii,170749.html Ciekawa sprawa, czy ktos widzial ten portret Jana Pawla II zrobionego ze zdjec? Bardzo prosze o opisanie jak to wyglada. Rafaela ScaliÂłem posty Darek
|
|
« Ostatnia zmiana: Październik 29, 2011, 13:14:07 wysłane przez Dariusz »
|
Zapisane
|
|
|
|
Rafaela
Gość
|
 |
« Odpowiedz #162 : Październik 29, 2011, 22:46:23 » |
|
Ten weekend ju¿ jest tragiczny . Wiadomoœci dnia 17 osób w tym a¿ 10 pieszych zginê³o w 110 wypadkach, do których dosz³o w pi¹tek - pierwszego dnia wyd³u¿onego weekendu œwi¹tecznego - na polskich drogach. Policjanci apeluj¹ do kierowców o szczególn¹ ostro¿noœÌ i rozwagê. Od pi¹tku trwa policyjna akcja "Znicz 2011". Wiêcej funkcjonariuszy jest m.in. na drogach krajowych, wyjazdowych z miast i w okolicach cmentarzy. Sprawdzaj¹ prêdkoœÌ, z jak¹ jad¹ kierowcy, ich trzeŸwoœÌ, stan techniczny aut oraz m.in. to, czy najm³odsi s¹ przewo¿eni w fotelikach. - Ruch na drogach by³ w pi¹tek bardzo du¿y. WidaÌ by³o, ¿e wiele osób zdecydowa³o siê na wolny poniedzia³ek i wyjecha³o do swoich bliskich. T³oczno by³o m.in. na trasach wyjazdowych z miast - powiedzia³ rzecznik komendanta g³ównego policji Mariusz Soko³owski. Jak poinformowa³, dosz³o w sumie do 110 wypadków. - Du¿a jest liczba ofiar tych wypadków. Zginê³o a¿ 17 osób, w tym a¿ 10 pieszych. Szybciej zapada zmrok, jest gorsza widocznoœÌ. Na drogach mog¹ zalegaÌ liœcie, wiêc wyd³u¿a siê droga hamowania. Mo¿emy jedynie apelowaÌ do kierowców, by zwracali baczn¹ uwagê na pieszych i do pieszych, by uwa¿ali - podkreœli³ rzecznik. Zaapelowa³ równie¿, by piesi nosili przy sobie jakieœ elementy odblaskowe lub nawet zwyk³¹ latarkê. - Bez takiego elementu, po zapadniêciu zmroku, s¹ widoczni z odleg³oœci 30, 40 m. Jeœli maj¹ przy sobie jakiœ element ta odleg³oœÌ wyd³u¿a siê nawet dziesiêciokrotnie - mówi³ Soko³owski. Policjanci ca³y czas apeluj¹ te¿, by nie przechodziÌ przez ulicê w niedozwolonych miejscach, korzystaÌ z chodników i poboczy. - To jest bardzo wa¿ne w zwi¹zku z dniem Wszystkich Œwiêtych. Przy cmentarzach mo¿e byÌ bardzo t³oczno, bêdzie du¿o aut. Zwracajmy uwagê na samochody, nie przebiegajmy, nie przechodŸmy przez ulicê tu¿ przed nimi - doda³ rzecznik. Jak powiedzia³, policjanci ponadto zatrzymali w pi¹tek 419 pijanych kierowców. - Mogê zapewniÌ, ¿e nie bêdzie ¿adnej pob³a¿liwoœci dla tych, którzy zdecyduj¹ siê wsi¹œÌ za kierownicê pod wp³ywem alkoholu. Okres œwi¹teczny sprzyja spotkaniom rodzinnym, które czêsto wi¹¿¹ siê z piciem alkoholu. Pamiêtajmy jednak, ¿e pijany kierowca ryzykuje zdrowie i ¿ycie swoich bliskich oraz innych u¿ytkowników dróg - zaznaczy³ Soko³owski. Z policyjnych doœwiadczeù wynika, ¿e w wielu przypadkach zatrzymywani s¹ nietrzeŸwi kierowcy, którzy pili alkohol nie tu¿ przed jazd¹, ale np. dzieù wczeœniej wieczorem. Zgodnie z obowi¹zuj¹cymi przepisami, za jazdê po spo¿yciu alkoholu - gdy jego zawartoœÌ we krwi kierowcy wynosi od 0,2 do 0,5 promila - grozi zakaz prowadzenia pojazdów do trzech lat, do 30 dni aresztu i do 5 tys. z³ grzywny; jeœli stê¿enie alkoholu przekracza 0,5 promila, kierowcy grozi do 2 lat wiêzienia i utrata prawa jazdy na 10 lat. Rzecznik powtórzy³ te¿ apel do kierowców, by pamiêtali, ¿e w pobli¿u nekropolii w najbli¿szych dniach obowi¹zuj¹ zmiany w organizacji ruchu. - Nie jedŸmy na pamiêÌ, zwracajmy uwagê na znaki, s³uchajmy poleceù s³u¿b porz¹dkowych - m.in. policjantów. Nie szukajmy na si³ê miejsca do parkowania tu¿ przed "bram¹ cmentarn¹", czasem lepiej zaparkowaÌ dalej i spokojnie dojœÌ. Po prostu b¹dŸmy cierpliwi - wzywa³ Soko³owski. W policyjn¹ akcjê zaanga¿owane s¹ m.in. œmig³owce i radiowozy z wideorejestratorami. W te dni codziennie nad bezpieczeùstwem osób odwiedzaj¹cych groby bliskich czuwaÌ bêdzie ok. 10 tys. funkcjonariuszy. Policja spodziewa siê, ¿e powroty ze œwi¹tecznych wyjazdów rozpoczn¹ siê ju¿ w poniedzia³ek. http://wiadomosci.wp.pl/kat,84394,title,Ten-weekend-juz-jest-tragiczny,wid,13942929,wiadomosc.html#czytajdalej
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
krzysiek
Gość
|
 |
« Odpowiedz #163 : Październik 29, 2011, 23:34:06 » |
|
To niewesoÂłe informacje. Tylko jaki majÂą zwiÂązek z Âżyciem KK w Polsce? BĂŞdzie za rok wiĂŞcej grobĂłw do odwiedzenia? 
|
|
« Ostatnia zmiana: Październik 30, 2011, 23:29:11 wysłane przez krzysiek »
|
Zapisane
|
|
|
|
greta
Gość
|
 |
« Odpowiedz #164 : Październik 30, 2011, 09:48:32 » |
|
Co prawda nie jest to wiadomosc z zycia KK w Polsce ale w Niemczech.Powoli kurtyna sie podnosi. Tu KoÂśció³ katolicki zarabia na pornografii i satanizmie Niemcy KoÂśció³ katolik biskup wydawnictwo ksi¹¿ka pornografia erotyka moralnoœÌ zarobek Tu KoÂśció³ katolicki zarabia na pornografii i satanizmie mat. prasowe Skandal w Niemczech. NajwiĂŞksze niemieckie wydawnictwo "Weltbild" ma w swoim katalogu online ponad 2,5 tysiÂąca powieÂści erotycznych. Nie byÂłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, Âże w 100 proc. naleÂży ono do niemieckiego KoÂścioÂła katolickiego - informuje businessinsider.com. KOÂŚCIĂÂŁ INWESTUJE W PORNO. TA ZARABIA MILIONY>> Niemiecki KoÂśció³ jest wÂłaÂścicielem wydawnictwa od 30 lat. Jednak maÂło kto zdawaÂł sobie z tego sprawĂŞ. Bomba wybuchÂła dopiero w tym miesiÂącu, gdy specjalistyczne pismo, poÂświĂŞcone rynkowi wydawniczemu, opublikowaÂło raport o sprzedaÂży ksi¹¿ek erotycznych. ZOBACZ, ILE ZARABIA KOÂŚCIĂÂŁ W POLSCE>> Poczynania "WeltBild budziÂły niepokĂłj wielu katolikĂłw juÂż 10 lat temu. Zwracali oni uwagĂŞ swoim hierarchom, Âże taka dziaÂłalnoœÌ nie przystoi biskupom. W 2008 roku przesÂłali nawet na ich rĂŞce raport dotyczÂący dziaÂłalnoÂści wydawnictwa. Teraz wiĂŞkszoœÌ z biskupĂłw nie przyznaje siĂŞ nawet do jego otrzymania. Roczny przychĂłd "Weltbild", ktĂłry oprĂłcz erotyki ma takÂże w swojej ofercie - jak informuje niemiecki "Die Welt" - ksi¹¿ki z dziedziny ezoteryki, wydawnictwa satanistyczne a nawet skrytykowany przez Watykan "Kod Leonarda da Vinci" Dana Browna, wynosi 1,7 mld euro rocznie. Ma teÂż 20-proc. udziaÂł w sprzedaÂży ksi¹¿ek online, co stawia je na drugim miejscu za Amazon.com. To jednak nie wszystkie "grzechy" niemieckich hierarchĂłw. Niemiecki KoÂśció³ ma bowiem takÂże 50 proc. udzia³ów w innym wydawnictwie, ktĂłre rĂłwnieÂż wydaje ksi¹¿ki erotyczne - Droemer Knaur. WB www.sfora.pl
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Rafaela
Gość
|
 |
« Odpowiedz #165 : Październik 30, 2011, 20:31:19 » |
|
Witaj Krzysiu! Troche masz racje, ale nie calkiem. Zanim podalam te informacje, to nieco przemyslalam ta sytuacje ktora powtarza sie co roku. Pijani kierowcy, dlaczego alkochol sie leje podczas takiego swieta, przeciesz na drogach sa w wiekszosci katolicy. Przed 30-tu laty jechalismy w Polsce w dzien Zaduszny od mojej siostry ktora mieszkala 20 km. za Wroclawiem. Byla to godzina okolo 20-tej wieczorem. Jechalismy maluchem z dwojgiem dzieci. To dobrze ze moj maz byl ostroznym kierowca, w pewnym momecie zobaczyl jak pijany mezczyzna na czworakach wedrowal przez jezdnie. Zamarlismy na moment oboje, tylko dzieki temu ze jechalismy naprawde przez jakas wies po malu, nie doszlo do wypadku. To jest ogromna tragedia kazdego roku to samo, a jak taki kierowca zginal, to na pomniku czesto bylo napisane: Bog tak chcial. Mysle ze wystarczy. Pozdrawiam . Rafaela
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
krzysiek
Gość
|
 |
« Odpowiedz #166 : Październik 31, 2011, 00:38:15 » |
|
"BĂłg tak chciaÂł". CzyÂżby?
Nie jestem pewien, czy Bóg rozporz¹dza naszym losem w taki sposób, by pijany kierowca zabija³ trzeŸwego pieszego, albo na odwrót. A mo¿e oboje byli trzeŸwi lub pijani? TAKI Bóg mi osobiœcie NIE ODPOWIADA. To nie ma nic wspólnego z Bogiem. To s¹ nasze s³aboœci, nieodpowiedzialnoœÌ i g³upota!
A z tymi rzeszami katolików na naszych drogach te¿ bym nie przesadza³. Co z tego, ¿e wiêkszoœÌ Polaków deklaruje przynale¿noœÌ do tej wiary? To tylko deklaratywna statystyka. Moje obserwacje wynikaj¹ce z dnia codziennego wykazuj¹ coœ zupe³nie innego. Prawdziwych katolików, takich 100-procentowych, to ze œwiec¹ szukaÌ! Nawet w Sejmie, pod Krzy¿em, o który teraz tyle sporów, "katoliccy" pos³owie najchêtniej udusiliby swoich oponentów. W mediach "katolicki" pose³ PO gnoi równie "katolickiego" parlamentarzystê z PiS, a Chrystusow¹ maksymê "Kto w ciebie rzuci kamieniem, ty podaj mu chleb" ma g³êboko w d...
Wielu z nas "chodzi" do koœcio³a co niedzielê, a w dzieù powszedni topi bliŸniego swego w "³y¿ce wody". Wielu z nas stroi choinkê na Œwiêta Bo¿ego Narodzenia i maluje pisanki na Wielkanoc, a na codzieù podstawia nogê koledze w pracy, ¿eby to kolegê zwolnili, a nie jego. Wielu z nas cudzo³o¿y, kradnie i wydaje fa³szywe œwiadectwo o bliŸnim swoim. Jesteœmy ba³wochwalcami gloryfikuj¹c ró¿ne baranki, kurczaczki i halloweenowe dynie. Takiej ob³udy i pró¿noœci nie ma np. w Islamie. Kto z nas da³by siê spaliÌ na inkwizycyjnym stosie w imiê swojej wiary?
OdwiedziÂłem wiele ÂświÂątyĂą w Polsce, Chorwacji, Grecji, Egipcie, Turcji, Syrii, Izraelu, Jordani i Tunezji. DotykaÂłem wÂłasnÂą rĂŞkÂą skaÂły wzgĂłra Golgoty i miejsca posadowienia KrzyÂża, a takÂże ÂświÂątyni Grobu PaĂąskiego, byÂłem na GĂłrze MojÂżesza na Synaju oraz w wielu najwaÂżniejszych meczetach islamskich i prawosÂławnych ÂświÂątyniach. WidziaÂłem grĂłb Aarona i Jana Chrzciciela, a takÂże odwiedziÂłem miejsce pobytu NajÂświĂŞtszej Marii Panny koÂło Efezu, ÂŚw. PawÂła w Tarsie i Abrahama w Syrii. To daje pewien dystans do kwestii wiary. Ona nie ma nic wspĂłlnego z naszÂą codziennoÂściÂą. I pijanym facetem zataczajÂącym siĂŞ po zapadÂłej wsi.
BĂłg z Nami... i Naszym sumieniem.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
kamil771
Gość
|
 |
« Odpowiedz #167 : Październik 31, 2011, 12:07:40 » |
|
Co prawda nie jest to wiadomosc z zycia KK w Polsce ale w Niemczech.Powoli kurtyna sie podnosi. Tu KoÂśció³ katolicki zarabia na pornografii i satanizmie Niemcy KoÂśció³ katolik biskup wydawnictwo ksi¹¿ka pornografia erotyka moralnoœÌ zarobek Tu KoÂśció³ katolicki zarabia na pornografii i satanizmie mat. prasowe Skandal w Niemczech. NajwiĂŞksze niemieckie wydawnictwo "Weltbild" ma w swoim katalogu online ponad 2,5 tysiÂąca powieÂści erotycznych. Nie byÂłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, Âże w 100 proc. naleÂży ono do niemieckiego KoÂścioÂła katolickiego - informuje businessinsider.com. KOÂŚCIĂÂŁ INWESTUJE W PORNO. TA ZARABIA MILIONY>> Niemiecki KoÂśció³ jest wÂłaÂścicielem wydawnictwa od 30 lat. Jednak maÂło kto zdawaÂł sobie z tego sprawĂŞ. Bomba wybuchÂła dopiero w tym miesiÂącu, gdy specjalistyczne pismo, poÂświĂŞcone rynkowi wydawniczemu, opublikowaÂło raport o sprzedaÂży ksi¹¿ek erotycznych. ZOBACZ, ILE ZARABIA KOÂŚCIĂÂŁ W POLSCE>> Poczynania "WeltBild budziÂły niepokĂłj wielu katolikĂłw juÂż 10 lat temu. Zwracali oni uwagĂŞ swoim hierarchom, Âże taka dziaÂłalnoœÌ nie przystoi biskupom. W 2008 roku przesÂłali nawet na ich rĂŞce raport dotyczÂący dziaÂłalnoÂści wydawnictwa. Teraz wiĂŞkszoœÌ z biskupĂłw nie przyznaje siĂŞ nawet do jego otrzymania. Roczny przychĂłd "Weltbild", ktĂłry oprĂłcz erotyki ma takÂże w swojej ofercie - jak informuje niemiecki "Die Welt" - ksi¹¿ki z dziedziny ezoteryki, wydawnictwa satanistyczne a nawet skrytykowany przez Watykan "Kod Leonarda da Vinci" Dana Browna, wynosi 1,7 mld euro rocznie. Ma teÂż 20-proc. udziaÂł w sprzedaÂży ksi¹¿ek online, co stawia je na drugim miejscu za Amazon.com. To jednak nie wszystkie "grzechy" niemieckich hierarchĂłw. Niemiecki KoÂśció³ ma bowiem takÂże 50 proc. udzia³ów w innym wydawnictwie, ktĂłre rĂłwnieÂż wydaje ksi¹¿ki erotyczne - Droemer Knaur. WB www.sfora.plPodane ÂźrĂłdÂło informacji jest kompletnie niewiarygodne. ZresztÂą jak wiĂŞkszoœÌ tu podawanych.....
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Rafaela
Gość
|
 |
« Odpowiedz #168 : Listopad 02, 2011, 13:14:57 » |
|
Kremacja niew³aœciwa dla katolika? Anna Mielczarek Œroda, 19 paŸdziernika (17:23) Ostatnie wypowiedzi arcybiskupa Stanis³awa G¹deckiego na temat warunków, które powinny byÌ spe³nione przy pochówku skremowanych prochów, wzbudzi³y wiele kontrowersji. Dlaczego Koœció³ katolicki z jednej strony dopuszcza taki obrzêd, a z drugiej stara siê ograniczyÌ jego praktykowanie? Proces spopielania cia³ zmar³ych odbywa siê w nowoczesnych piecach, sterowanych przez komputery Proces spopielania cia³ zmar³ych odbywa siê w nowoczesnych piecach, sterowanych przez komputery /East News 15 paŸdziernika na konferencji prasowej w Przemyœlu wiceprzewodnicz¹cy Konferencji Episkopatu Polski zapowiedzia³, ¿e 13 listopada zostanie odczytany w œwi¹tyniach list pasterski zatytu³owany "O szacunku dla cia³a zmar³ego i obrzêdu pogrzebu zwi¹zanych z kremacj¹ zw³ok", który zawiera kluczowe sformu³owania dla tej kwestii, w szczególnoœci mszy œw. w obecnoœci urny. Koœció³ stawia warunki Arcybiskup zaznaczy³, ¿e form¹ normaln¹, ordynaryjn¹ jest pochówek cia³a ludzkiego. - Ta forma jest najbardziej stosowna, odpowiednia dla chrzeœcijanina. Pochówek prochów jest smutn¹ koniecznoœci¹ nowego czasu. (...) Mówi siê o braku miejsca (na cmentarzach), ¿e wzros³a liczba ludnoœci. Ludzie id¹ za mod¹ z Zachodu i tak¿e w Polsce zaczêto myœleÌ o tej drugiej formie pochowku - powiedzia³ abp G¹decki. Podkreœli³, ¿e Koœció³ mo¿e zgodziÌ siê na pochówek w formie urny pod dwoma warunkami. Pierwszy przypadek, to kiedy czyjaœ œmierÌ nast¹pi³a daleko od miejsca zamieszkania (np. za granic¹) i kremacja u³atwia sprowadzenie doczesnych prochów. - Drugi wyj¹tek dotyczy krewnych i znajomych, którzy przybyli na pogrzeb z daleka i trudno jest im uczestniczyÌ w jednej i drugiej czynnoœci, tzn. we mszy œw., i po kilku dniach, w samym pochówku prochów. Ten warunek zostaje dla rozs¹dnego rozwa¿enia dla proboszczów - zaznaczy³ abp G¹decki. Wyraz niewiary? Hierarcha doda³, ¿e Koœció³ nie mo¿e siê absolutnie zgodziÌ na pochówek prochów ludzkich wtedy, gdy spopielenie cia³a jest wyrazem nienawiœci do wiary, albo niewiary w zmartwychwstanie. Wiceprzewodnicz¹cy KEP powiedzia³ tak¿e, ¿e Koœció³ sprzeciwia siê rozrzucaniu prochów ludzkich, np. w miejscach pamiêci, czy w morzu. Zdaniem abp. G¹deckiego, taka praktyka nie wyra¿a szacunku wobec ludzkiego cia³a. - Ludzie (w ten sposób-red.) chc¹ siê pozbawiÌ k³opotu, swojego krewnego i nie mieÌ z nim wiêcej do czynienia. Ani siê nie modliÌ, ani nie dbaÌ o jego grób. Bardzo czêsto jest to te¿ wyraz niewiary w zmartwychwstanie - doda³. Jak interpretowaÌ te wypowiedzi bêd¹ce wstêpem do listu pasterskiego biskupów? Jezuita o. Marek Blaza pisze na portalu deon.pl, ¿e Koœció³ w Polsce zaleca i popiera biblijny nakaz grzebania cia³ zmar³ych. Nie jest przeciwny kremacji, ale uwa¿a, ¿e obrzêdy liturgicznego po¿egnania powinny odbywaÌ siê w obecnoœci cia³a, a dopiero potem powinno siê odbyÌ spopielenie i obrzêd pogrzebania urny. Chrystus chcia³ byÌ pogrzebany We wprowadzeniu do obrzêdów pogrzebu zwi¹zanych z kremacj¹ zw³ok czytamy: "Koœció³ uczy, ¿e cia³a zmar³ych powinny byÌ traktowane z szacunkiem i mi³oœci¹ wyp³ywaj¹c¹ z wiary i nadziei zmartwychwstania. Zgodnie z biblijn¹ tradycj¹, Koœció³ usilnie zaleca zachowanie dotychczasowego zwyczaju grzebania cia³ zmar³ych, dopuszcza jednak kremacjê zw³ok, jeœli nie zosta³a dokonana z pobudek przeciwnych nauce chrzeœcijaùskiej, a zw³aszcza jeœli nie podwa¿a wiary w zmartwychwstanie cia³a. (por. Kodeks Prawa Kanonicznego, kan. 1176; Katechizm Koœcio³a Katolickiego 2301)". Dalej w tym¿e wprowadzeniu czytamy, ¿e "przed kremacj¹ nale¿y odprawiÌ obrzêdy w koœciele, kaplicy cmentarnej lub w pomieszczeniu krematorium wed³ug form podanych w rytuale. Zawsze jednak nale¿y podkreœlaÌ pierwszeùstwo grzebania cia³, które Koœció³ wy¿ej ceni, poniewa¿ sam Chrystus chcia³ byÌ pogrzebany. Nale¿y równie¿ unikaÌ niebezpieczeùstwa zgorszenia lub zdziwienia ze strony wiernych". Takie s¹ obowi¹zuj¹ce normy. Jednak gdy oddzieli siê w czasie mszê pogrzebow¹, obrzêd ostatniego po¿egnania i sam pogrzeb na cmentarzu, to w praktyce wiele osób przybêdzie jedynie na sam pogrzeb. Lepszy i gorszy pogrzeb? Z pewnoœci¹ dla niema³ej liczby katolików, którzy do koœcio³a chodz¹ bardzo rzadko, a tak¿e dla pewnej przynajmniej czêœci niekatolików, takie ograniczenia bêd¹ na rêkê - uwa¿a ojciec Blaza. Nie wiadomo jednak, czy rodzina zmar³ego by³aby zadowolona z nieobecnoœci ¿a³obników na mszy pogrzebowej. Drugi warunek pochówku prochów, który przedstawi³ abp G¹decki, dotyczy jednak tak znacznej iloœci pogrzebów, ¿e proboszcz prawdopodobnie z zasady bêdzie zezwala³ na mszê pogrzebow¹, na której bêd¹ ju¿ tylko prochy zmar³ego. W ten sposób pogrzeb prochów nie bêdzie ró¿ni³ siê od pogrzebu cia³a, chocia¿ od strony teologiczno-liturgicznej traktowany bêdzie jako drugorzêdny. Jednak z takim rozró¿nieniem mamy ju¿ do czynienia chocia¿by w przypadku sakramentu chrztu. Wed³ug obowi¹zuj¹cych obecnie ksi¹g liturgicznych, pierwszeùstwo ma chrzest przez zanurzenie, a w praktyce powszechnie chrzci siê przez polanie. Ojciec Blaza podkreœla tak¿e, ¿e skoro Koœció³ katolicki dystansuje siê od uprawiania tzw. fizyki rzeczy ostatecznych, to wierzy, i¿ Pan Bóg "da sobie radê" ze zmartwychwstaniem tak¿e cia³ skremowanych. Skremowani zostali nawet niektórzy œwiêci, np. œw. Maksymilian Maria Kolbe czy Edyta Stein. S³owiaùskie stosy W tradycji s³owiaùskiej zmar³y odziany w najlepsze szaty, bi¿uteriê, nierzadko wyposa¿any w przedmioty codziennego u¿ytku podlega³ spaleniu na stosie. Prochy umieszczano w glinianych naczyniach (tzw. popielnicach) i zakopywano w grobach (zwyk³ych lub kurhanach). Chrzeœcijaùstwo tradycyjnie nie pochwala³o kremacji zw³ok z kilku powodów: cia³o by³o uwa¿ane za uœwiêcone przez przyjêcie sakramentów; stanowi³o jednoœÌ z zamieszkuj¹c¹ je za ¿ycia dusz¹; kremacja by³a praktyk¹ rozpowszechnion¹ w religiach pogaùskich, a wiêc odrzucan¹; zaœ Jezus zosta³ pochowany, a nie skremowany. Mimo to, kremacja by³a praktykowana w krajach chrzeœcijaùskich ju¿ we wczesnym œredniowieczu i to na masow¹ skalê w sytuacjach "wy¿szej koniecznoœci", np. nagromadzenia du¿ej liczby zw³ok z powodu wojny, zarazy lub klêski g³odu. Zw³oki palono, aby unikn¹Ì rozprzestrzeniania siê "morowego powietrza". W XVIII w. nasili³y siê ¿¹dania ze strony racjonalistów, aby pozwoliÌ na kremacjê. Spowodowa³o to tylko podkreœlenie zakazu kremacji przez Koœció³ rzymskokatolicki. Po II Wojnie Œwiatowej palenie zw³ok dodatkowo kojarzy³o siê z ludobójstwem masowo uprawianym przez hitlerowców w obozach zag³ady. Za zgod¹ biskupa W latach 60. XX w. nast¹pi³o z³agodzenie zakazu kremacji. W instrukcji "De cadaverum crematione" Stolica Apostolska pozwoli³a na kremacjê zw³ok w wyj¹tkowych, uzasadnionych wa¿nymi okolicznoœciami wypadkach i pod warunkiem, ¿e nie jest ona traktowana jako manifestacja braku wiary w zmartwychwstanie cia³ zmar³ych. Instrukcja Kongregacji Nauki Wiary wyraŸnie stwierdza, ¿e w katolicyzmie odwieczny pobo¿ny zwyczaj chowania cia³ zmar³ych powinien byÌ podtrzymywany i ¿e kremacja jest obca duchowi katolickiemu: "Chrzeœcijaùski pogrzeb cia³a wyra¿a wiarê, ¿e nie zosta³o ono przez œmierÌ ostatecznie zniszczone, lecz w przysz³oœci bêdzie ono wskrzeszone do ¿ycia, na wzór zmartwychwsta³ego cia³a Chrystusa. Dlatego zwyczajna liturgia pogrzebu nie mo¿e byÌ stosowana w przypadku chowaniu popio³ów". Kongregacja ds. Kultu Bo¿ego w styczniu 1977 r. stwierdzi³a: "Nie chodzi o to, ¿eby potêpiÌ kremacjê, ale raczej zachowaÌ prawdziwoœÌ znaku w dzia³aniu liturgicznym. Faktycznie popio³y, które s¹ znakiem zepsucia cia³a ludzkiego, nie wyra¿aj¹ odpowiednio charakteru (œmierci) jako zaœniêcia w oczekiwaniu Zmartwychwstania". Mimo to, od 1997 pozwala siê (za zgod¹ miejscowego biskupa) na odprawianie mszy pogrzebowej nad urn¹ z prochami zmar³ego. Wspó³czeœnie wiele cmentarzy katolickich posiada specjalnie wydzielone miejsca do pochówku urn z prochami (tzw. kolumbaria). Dwa kilogramy prochu Pierwsze wspó³czesne krematorium w Europie uruchomiono w Mediolanie, w 1873 roku. Zw³oki palono tam w piecu elektrycznym. Wykorzystano w nim rozwi¹zania techniczne opracowane przez Friedricha Siemensa. W tym samym czasie kremacjê zw³ok rozpoczêto w Stanach Zjednoczonych. Proces spopielania odbywa siê w nowoczesnych piecach, sterowanych przez komputery. Obecnie wszyscy producenci urz¹dzeù kremacyjnych korzystaj¹ z zastosowanego jeszcze w XIX w. patentu generatora cieplnego. Wspó³czesne piece spe³niaj¹ bardzo surowe wymagania unijnych norm ochrony œrodowiska. Cia³o spopielane jest w trumnie, w temperaturze od 750 do 1200°C w silnie rozgrzanym powietrzu bez bezpoœredniego oddzia³ywania na nie ognia. Po oko³o dwóch godzinach pozostaje z niego dwa do trzech kilogramów prochów. Szcz¹tki, po rozdrobnieniu ich w specjalnym urz¹dzeniu, sk³adane s¹ do urny i przekazywane rodzinie zmar³ego. Wed³ug ustawy o cmentarzach i chowaniu zmar³ych z 1959 r., szcz¹tki pochodz¹ce ze spopielenia zw³ok mog¹ byÌ przechowywane w kolumbariach, sk³adane w grobach ziemnych albo murowanych. Wed³ug wykazu na stronie Open Intend w paŸdzierniku 2011 dzia³a³o w Polsce 13 krematoriów: w Bytomiu, Czêstochowie, Gdaùsku, G³ogowie, £odzi, Krakowie, Poznaniu, Pruszkowie, Rudzie Œl¹skiej, Szczecinie, Warszawie i Wroc³awiu. Przygotowywane jest tak¿e dziesiêÌ nowych projektów, których celem ma byÌ uruchomienie krematorium. Liczba kremacji roœnie Najczêœciej wykonuje siê kremacje w Poznaniu, gdzie ju¿ w 1993 r. zaczê³o dzia³aÌ pierwsze w Polsce krematorium. Kremowanych jest tam 23 proc. zmar³ych. Wiele wskazuje na to, ¿e kremacja bêdzie siê w Polsce upowszechnia³a. Decyduj¹ o tym przede wszystkim wzglêdy higieniczne oraz ekonomiczne, a tak¿e zmniejszaj¹ca siê liczba miejsc na cmentarzach. Nie bez znaczenia s¹ równie¿ koszty pochówku. Do szybszego wzrostu liczby kremacji w Polsce przyczyni siê te¿ zmniejszenie zasi³ków pogrzebowych - uwa¿a prezes Polskiego Stowarzyszenia Funeralnego Tomasz Salski. Zgodnie z ustaw¹ oko³obud¿etow¹ w marcu 2011 zasi³ek pogrzebowy obni¿ono z 6,5 tys. z³ do 4 tys. z³. Zdaniem Salskiego, nie nale¿y spodziewaÌ siê obni¿ki cen w firmach pogrzebowych. - Po prostu nie ma z czego obni¿aÌ. Us³ugi pogrzebowe wbrew pozorom s¹ jednymi z taùszych ze wzglêdu na bardzo du¿¹ konkurencjê w bran¿y. Przyk³adowo koszt us³ugi kremacji w Polsce oscyluje ok. 600 z³, zaœ w Niemczech - ok. 600 euro. Nie wierzê, ¿e tutaj bêd¹ jakieœ zmiany - podkreœla³ Salski na V Targach Funeralnych Memento w listopadzie 2010 roku. Urna czy trumna? Salski t³umaczy³, ¿e obecnie w Polsce do kremacji dochodzi przy ponad 10 proc. pochówków (brak dok³adnych danych), natomiast w Holandii - 50 proc., w Szwecji - 65 proc., w Czechach - 80 proc. Z analiz Polskiego Stowarzyszenia Funeralnego wynika, ¿e ten wskaŸnik powinien osi¹gn¹Ì 30 proc. - Wydaje mi siê, ¿e po prostu osi¹gniemy ten poziom szybciej. Kremacja jest taùsza, co prawda nie w samej firmie pogrzebowej, ale na cmentarzu - powiedzia³ Salski. Pracownicy wielu zak³adów pogrzebowych przekonuj¹, ¿e pochówek urnowy jest taùszy od tradycyjnego œrednio o 10 proc. Kremacja kosztuje wprawdzie 700 z³, a wykupienie niszy w kolumbarium 2675 z³, ale w tej cenie jest ju¿ op³ata za miejsce, op³ata eksploatacyjna (a wiêc np. codzienne sprz¹tanie) i granitowa tablica. W przypadku sk³adania urny do grobu ziemnego op³aty s¹ podobne: miejsce na cmentarzu kosztuje 173 z³, op³ata eksploatacyjna wynosi 780 z³, a wykopanie grobu to 210 z³ w przypadku urny i 380 z³ (najtaùsza wersja) w przypadku trumny. Inne koszty przy pochówku tradycyjnym (trumna od 1100 z³ do 3000 z³, transport zw³ok na cmentarz 200 z³, nagrobek od 2 tys. z³ do 10 tys. z³) s¹ ju¿ zdecydowanie wy¿sze nich przy pochówku urnowym (drewniana nielakierowana trumna ok. 500 z³, urna od 200 z³ do 1100 z³). Czy Koœció³ uwzglêdni³ tendencjê upowszechnienia siê kremacji w Polsce? Zmiany zapowiadane przez abpa G¹deckiego oznaczaj¹, ¿e kap³an mo¿e nie zgodziÌ siê na odprawienie nabo¿eùstwa nad urn¹ z prochami, gdy¿ cia³o zmar³ego podczas mszy musi byÌ w trumnie. Jak przewiduje ojciec Blaza, zasady te uporz¹dkuje pewnie sama praktyka duszpasterska. Anna Mielczarek http://fakty.interia.pl/tylko_u_nas/news/kremacja-niewlasciwa-dla-katolika,1710436,3439
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Rafaela
Gość
|
 |
« Odpowiedz #169 : Listopad 15, 2011, 20:57:16 » |
|
Adam Edward Boniecki (ur. 25 lipca 1934 w Warszawie) – katolicki prezbiter, generaÂł zakonu marianĂłw w latach 1993-2000, redaktor naczelny Tygodnika Powszechnego w latach 1999-2011. 1 ÂŻyciorys 2 Odznaczenia i nagrody 3 Zobacz teÂż 4 Przypisy 5 Linki zewnĂŞtrzne ÂŻyciorys Brat dziennikarza i publicysty Tadeusza Fredro-Bonieckiego. W wieku 18 lat wstÂąpiÂł do Zgromadzenia KsiĂŞÂży MarianĂłw (w roku 1993 zostaÂł przeÂłoÂżonym generalnym Zgromadzenia). ÂŚwiĂŞcenia kapÂłaĂąskie otrzymaÂł w 1960 r. W latach 1961-1964 studiowaÂł filozofiĂŞ na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. StudiowaÂł teÂż w Paryskim Instytucie Katolickim (1973-1974). ByÂł m.in. katechetÂą licealnym w GrudziÂądzu, wspó³pracowaÂł z duszpasterstwem akademickim na KUL-u i w koÂściele Âśw. Anny w Krakowie. Od 1964 zwiÂązany z Tygodnikiem Powszechnym. W 1979 na Âżyczenie Jana PawÂła II przygotowywaÂł polskie wydanie dziennika L'Osservatore Romano i zostaÂł redaktorem naczelnym pisma (1979-1991). Po powrocie do Tygodnika Powszechnego w 1991 r. zostaÂł jego asystentem koÂścielnym, a po Âśmierci Jerzego Turowicza (1999) redaktorem naczelnym pisma. Od wrzeÂśnia 2007 r. wspó³pracuje ze stacjÂą Religia.tv nale¿¹cÂą do grupy ITI. Od 1999 do 2011 roku mieszkaÂł przy Parafii Âśw. Floriana w Krakowie. Od 14 lipca 2011 mieszka we wspĂłlnocie KsiĂŞÂży MarianĂłw w dzielnicy Stegny w Warszawie. W listopadzie 2011 otrzymaÂł od prowincjaÂła ks. Naumowicza nakaz ograniczenia wystÂąpieĂą medialnych do Tygodnika Powszechnego[1]. Jest autorem wielu publikacji i ksi¹¿ek, m.in. RozmĂłw niedokoĂączonych, Notesu rzymskiego i Kalendarium Âżycia Karola WojtyÂły. http://pl.wikipedia.org/wiki/Adam_Boniecki_%28ksi%C4%85dz%29...................................................................... Cokolwiek robiÂłem, robiÂłem na polecenie zakonu "ZniechĂŞcam siĂŞ, spotykajÂąc siĂŞ z tĂŞpotÂą niektĂłrych krytykĂłw i cenzorĂłw. Zabroniono mi mĂłwienia na jeden z najbardziej naglÂących tematĂłw obecnego czasu" - tak zaczyna siĂŞ artykuÂł ks. Bonieckiego w nowym numerze "TP"... wiecej:http://tygodnik.onet.pl/32,0,70771,cokolwiek_robilem__robilem_na_polecenie_zakonu,artykul.html ......................................................................... GÂłos, na ktĂłry czekamy Droga Redakcjo! Czytamy Tygodnik regularnie. To nasza podstawowa gazeta. A Redaktor Senior – to dla nas osoba bardzo waÂżna. Zawsze od jego s³ów rozpoczynamy czytanie Tygodnika. Bardzo szanujemy ks. Adama Bonieckiego. Jego gÂłos, w sprawach zasadniczych, kwestiach spornych, kontrowersyjnych jest jednym z tych na ktĂłre czekamy. Gdy coÂś siĂŞ wydarza Jego opinia, jego zdanie, to, co myÂśli jest bardzo istotne. MogĂŞ napisaĂŚ, w zwiÂązku z tym, Âże jest dla nas autorytetem, a wiadomo, Âże tak o nie trudno w naszych dziwnych czasach bez autorytetĂłw. wiecej:http://tygodnik.onet.pl/32,0,70769,glos__na_ktory_czekamy,artykul.html ................................................................................. Listy wsparcia dla ks. Adama Bonieckiego Redaktor - senior "TP" dostaÂł od wÂładz zakonu MarianĂłw zakaz wypowiadania siĂŞ w mediach. JeÂśli chcÂą PaĂąstwo wyraziĂŚ wparcie bÂądÂź opiniĂŞ na ten temat, zapraszamy do przesyÂłania listĂłw: redakcja@tygodnik.com.plwiecej:http://tygodnik.onet.pl/14,739,listy_wsparcia_dla_ks_adama_bonieckiego,temat.html ................................................................................. GÂłos KsiĂŞdza Bonieckiego "CzÂłowiek pewny swojej ojczyzny nie bĂŞdzie szalaÂł na jej punkcie. CzÂłowiek pewny swojej wiary nie bĂŞdzie wszĂŞdzie wĂŞszyÂł jej przeÂśladowaĂą. I odwrotnie. To niepewnoœÌ wÂłasnych przekonaĂą budzi agresjĂŞ obronnÂą u wszystkich stworzeĂą, ktĂłre atakujÂą, nie widzÂąc innego ratunku" – pisze ks. Adam Boniecki w artykule wstĂŞpnym najnowszego numeru "TP", pt. „Nasza biedna agresja obronna”. wiecej:http://tygodnik.onet.pl/32,0,70416,glos_ksiedza_bonieckiego,artykul.html
|
|
« Ostatnia zmiana: Listopad 15, 2011, 20:59:07 wysłane przez Rafaela »
|
Zapisane
|
|
|
|
zodiakus71
Gość
|
 |
« Odpowiedz #170 : Listopad 15, 2011, 22:15:55 » |
|
OdnoÂśnie postu o kremacji to czasem wydaje mi siĂŞ , Âże biskupowie zapomnieli juÂż czego sami uczÂą i mĂłwiÂą w ÂśrodĂŞ popielcowÂą w KK . Pomimo iÂż od dziecka jestem katolikiem rzymskim odkÂąd pamiĂŞtam zawsze bardziej pasowaÂła mi forma spopielenia a nie procesĂłw gnilnych . Biskupowie przyczepili siĂŞ do pogrzebu ciaÂła a zapomnieli , Âże wydajÂąc przyzwolenie na przeszczepy organĂłw i nawoÂływanie w koÂściele o podpisywaniu karty dawcy profanujÂą to ciaÂło sami po Âśmierci . To takie moje prywatne zdanie . Kremacja niesie jednak zagroÂżenia tego typu , Âże w razie niejasnoÂści co do okolicznoÂści Âśmierci nie moÂżna dokonaĂŚ ekshumacji lub czasem moÂże nie byĂŚ pewne , Âże prochy sÂą wÂłaÂśnie tej konkretnej osoby .
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Rafaela
Gość
|
 |
« Odpowiedz #171 : Listopad 16, 2011, 10:08:05 » |
|
Kremacja — za i przeciw Kremacja to sposĂłb pogrzebu, polegajÂący na spalaniu zwÂłok. To bardzo stara i powszechna forma pochĂłwku — wystĂŞpowaÂła juÂż w Indiach, u GrekĂłw i Rzymian, a takÂże wÂśrĂłd SÂłowian. Cywilizacja chrzeÂścijaĂąska przez caÂłe wieki krytycznie odnosiÂła siĂŞ do kremacji, obecnie jednak podejÂście do niej zaczyna siĂŞ zmieniaĂŚ. RĂłwnieÂż w Polsce, choĂŚ bardzo powoli. Pierwsza w Europie wspó³czesna spopielarnia powstaÂła w 1873 roku w Mediolanie. WedÂług danych z roku 2000, w Belgii odsetek kremacji wynosi 30,9 proc., w Danii 41 proc., a w Czechach aÂż 76 proc. W Polsce blisko 40 proc. rodakĂłw akceptuje spopielanie ciaÂł przed pogrzebem, ale decyduje siĂŞ na to niewielu. We wspomnianym roku 2000 wykonano jedynie 6000 kremacji na blisko 400 tys. pogrzebĂłw, co daje wskaÂźnik kremacji 1,5 proc. Obecnie, wedÂług jednego z domĂłw pogrzebowych w Warszawie, wskaÂźnik ten siĂŞga proc. Po spopieleniu prochy zmarÂłego umieszcza siĂŞ w urnie, ktĂłrÂą moÂżna pogrzebaĂŚ tradycyjnie w ziemi albo umieÂściĂŚ w specjalnej Âścianie z niszami urnowymi, zwanej kolumbarium. Nie brak teÂż takich, ktĂłrzy rozrzucajÂą prochy zmarÂłych w morzu. W Polsce dziaÂła kilka spopielarni: w Warszawie, Poznaniu, WrocÂławiu i Rudzie ÂŚlÂąskiej. Jakie zaj¹Ì stanowisko wobec tego coraz powszechniejszego zjawiska? PoniÂżej prezentujemy najbardziej popularne poglÂądy na ten temat. Przeciw MaÂła popularnoœÌ kremacji w Polsce jest zrozumiaÂła ze wzglĂŞdu na nasze trudne doÂświadczenia historyczne — przypomina Polakom II wojnĂŞ ÂświatowÂą i krematoria w obozach zagÂłady. Wolimy byĂŚ dalecy od wszelkich tego typu skojarzeĂą. To pogrzeb drugiej kategorii. KoÂśció³ rzymskokatolicki, nawet jeÂśli od niedawna pozwala na kremacjĂŞ, to jej nie zaleca. Religia zobowiÂązuje chrzeÂścijan do szacunku dla ludzkiego ciaÂła, w tym do ciaÂł osĂłb zmarÂłych. MiĂŞdzy innymi dlatego KoÂśció³ rzymskokatolicki sprzeciwiaÂł siĂŞ w przeszÂłoÂści kremacji zwÂłok w sytauacjach, gdy byÂła ona po³¹czona z pogardÂą dla ciaÂła lub wyraÂżaÂła chĂŞĂŚ zaprzeczenia prawdzie o zmartwychwstaniu ciaÂł. Z wiarÂą w zmartwychwstanie wi¹¿e siĂŞ jeszcze jedno — Âłatwiej nam uwierzyĂŚ w zmartwychwstanie ciaÂła zÂłoÂżonego do grobu niÂż w zmartwychwstanie z popio³ów. A juÂż w ogĂłle dla niektĂłrych jest nie do pomyÂślenia zmartwychwstanie z popio³ów rozrzuconych w morzu. WiĂŞkszoœÌ PolakĂłw tego nie praktykuje, wiĂŞc coÂś w tym musi byĂŚ. Poza tym takÂą mamy tradycjĂŞ — wolimy, by zostaÂło po nas coÂś wiĂŞcej niÂż tylko kupka popioÂłu; to tak, jakby czÂłowiek zupeÂłnie znikn¹³. NiektĂłrzy obawiajÂą siĂŞ, Âże po Âśmierci, jako zmarli, bĂŞdÂą odczuwali, Âże siĂŞ palÂą. Spopielanie jest niewiele taĂąsze niÂż tradycyjny pogrzeb, choĂŚby dlatego, Âże zmarÂłego spopiela siĂŞ w trumnie, a do kosztĂłw pogrzebu dochodzi koszt kremacji oraz zakupu urny. Za WzglĂŞdy higieniczno-ekologiczne. Jest nas coraz wiĂŞcej. NiedÂługo zacznie brakowaĂŚ miejsc na cmentarzach. RozkÂładajÂące siĂŞ zwÂłoki zanieczyszczajÂą wody gruntowe. Wspó³czesne piece nie stanowiÂą najmniejszego zagroÂżenia dla Âśrodowiska ― spalajÂą w sposĂłb bezdymny i bezzapachowy. Kremacja odbywa siĂŞ temperaturze 800-1000 stopni Celsjusza, w silnie rozgrzanym powietrzu, bez bezpoÂśrredniego oddziaÂływania na ciaÂło zmarÂłego. WzglĂŞdy ekonomiczne. Tradycyjna metoda pogrzebu jest droÂższa. Miejsce na grĂłb i sam nagrobek muszÂą byĂŚ wiĂŞksze, a wiĂŞc i droÂższe. Kremacja pozwala zmniejszyĂŚ koszty, zwÂłaszcza gdy nie ma siĂŞ wykupionego grobu. UrnĂŞ moÂżna teÂż pochowaĂŚ w juÂż istniejÂącym i zajĂŞtym grobie, nawet jeÂśli nie upÂłynĂŞÂło jeszcze 20 lat od ostatniego pogrzebu. OszczĂŞdnoœÌ kosztĂłw jest wtedy niewspó³mierna do dodatkowych kosztĂłw zwiÂązanych z kremacjÂą. JeÂśli pojĂŞcia kremacja i krematorium budzÂą jakieÂś negatywne skojarzenia, to wystarczy mĂłwiĂŚ o spalaniu i spalarni lub spopielaniu i spopielarni. WzglĂŞdy religijne. KoÂśció³ rzymskokatolicki od 1963 roku pozwala na kremacjĂŞ, o ile nie zostaÂła celowo wybrana z pobudek przeciwnych nauce chrzeÂścijaĂąskiej. Ponadto sposĂłb pochĂłwku nie moÂże wpÂływaĂŚ na zachowanie lub pielĂŞgnowanie pamiĂŞci o zmarÂłych. Obawy o zmartwychwstanie w przypadku kremacji sÂą nieuzasadnione. Po pierwsze ― przeczÂą BoÂżej wszechmocy; po drugie — skremowani czy nie i tak wszyscy „z prochu powstali i w proch siĂŞ obrĂłcÂą”. O Âśmierci czÂłowieka mĂłwi siĂŞ, Âże „proch wraca do prochu”, wiĂŞc zmartwychwstanie, jakiekolwiek byÂłoby, i tak bĂŞdzie zmartwychwstaniem z prochu. RĂłwnie nieuzasadnione sÂą obawy o cielesne odczuwanie po Âśmierci samego faktu palenia siĂŞ. Po pierwsze, gdyby nawet zmarli mieli zachowanÂą ÂświadomoœÌ i czucie, to nie wiadomo, co jest gorsze — ÂświadomoœÌ spalenia ciaÂła czy toczenia go przez robactwo. Po drugie, obawa ta jest religijnie zupeÂłnie nieuzasadniona, gdyÂż wedÂług Biblii umarli „nic nie wiedzÂą”. Andrzej SiciĂąski [ArtykuÂł zostaÂł opublikowany w miesiĂŞczniku "Znaki Czasu" 11/2005]. Wiecej: http://www.eioba.pl/a/2nhq/kremacja-za-i-przeciw#ixzz1drEnK87B
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
VulkanVIV
Gość
|
 |
« Odpowiedz #172 : Listopad 16, 2011, 13:42:42 » |
|
http://www.youtube.com/watch?v=K2isBQSYTl0 nie wiem czy byÂło aczkolwiek rĂŞce opadajÂą.... nasuwa mi siĂŞ tylko jedno powiedzenie .... "Wybijmy ich wszystkich BĂłg wybierze z nich swoich"
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Rafaela
Gość
|
 |
« Odpowiedz #173 : Listopad 16, 2011, 15:34:40 » |
|
VulkanVIV , nie bierz na siebie takich czynow, niech sobie zyja /spokojnie/, dbaj o siebie i o Twoj swiat ktory masz wokolo siebie, reszta stanie sie jak ma sie stac. Dzisiaj dla ciebie, jestes Ty najwazniejszy. Jesli bedziesz do siebie bral wszystko co widzisz, bedziesz tak samo opetany jak ten na filmiej. Pozdrawiam serdecznie Rafaela
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
arteq
Gość
|
 |
« Odpowiedz #174 : Listopad 16, 2011, 15:53:35 » |
|
Dlaczego uwaÂżacie, Âże czÂłowiek na filmiku jest opĂŞtany?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|