Zakładam ten wątek nie bez przyczyny. Jestem ciekawy jak to jest w Waszym życiu.
Wpierw jednak podzielę się moimi własnymi obserwacjami
Od zawsze byłem "duszą towarzystwa" i rozśmieszałem ludzi swoją osobą, nigdy kimś innym
Wszystko zaczęło się dopiero ok 2 miesiące temu gdy widziałem nad Wrocławiem słynne "lampiony chińskie" lecące pod wiatr
(to dla sceptyków)
Doświadczenie tego na własnej skórze podważa wszelki sceptycyzm, którym byłem obdarzony.
Od tej nocy zacząłem drążyć temat, co naprowadziło mnie na wszelkie strony związane z rokiem 2012. Oczywiście z czasem moja wiedza na ten temat też transformuje i postrzegam życie zupełnie inaczej niż kiedyś.
Nie ukrywam, miałem również chwile, że wylewałem rzewnie łzy, żałując za wszystko złe co w życiu zrobiłem a przede wszystkim że straciłem wiarę w Boga. Odkąd pamiętam stroniłem od kościoła widząc proboszczów, księży, którzy stosowali przemoc wobec mnie i innych dzieci oraz widząc jak opływają w dostatkach, prowadząc hulaszcze życie. Kiedyś przyśnił mi się Jezus, śnił mi się całą noc. Wzruszony czym prędzej pobiegłem do parafii, nie rozumiejąc tego zdarzenia. Zastałem tam jakiegoś księdza, którego zresztą nie znałem i... "Bóg Cię wzywa, chodź do kościoła" - to usłyszałem. Oczywiście dalej nie chodziłem, nie będę obcej osobie mówił o swoich grzechach, sam przed Bogiem mogę się wyspowiadać. Tak zresztą myślę do tej pory.
Wracając do TERAZ, od pewnego czasu zacząłem zwracać uwagę na dziwne zbiegi okoliczności, w które zresztą nie wierzę.
Np. jadąc do Łodzi na sympozjum w Łodzi, na początku zepsuła mi się szyba w samochodzie i już nie mogłem jej otwierać aż do wizyty u mechanika, w połowie drogi wpadł mi na szybę jakiś ptak, niestety z pewnością nie przeżył
Coś nie chiało abym tam pojechał. Na końcu już w Łodzi zmokłem, ale szczęśliwie dotarłem.
Teraz też dzieją się różne drobne zdarzenia, które pomagają mi podjąć różne decyzje, pęknięcie szklanki etc.
Otworzyłem się na ludzi i z łatwością wyczuwam ich intencje patrząc im w oczy, dzięki temu łatwiej mi prowadzić działalność (usługi ogrodnicze).
Zacząłem podejmować próby medytacji, czytam namiętnie różne przesłania i sam podświadomie uznaję co jest odpowiednią dla mnie drogą.
W moim domu zapanowała miłość i jestem w tej chwili wsparciem dla żony i super tatusiem dla córeczki.
Na pewno moja przemiana wprowadziła wiele dobrego w moje życie, niezależnie od tego co jest prawdą.
Ciekawy jestem jak to jest u Was, macie też takie dziwne zdarzenia w życiu ?
Pozdrawiam Wszystkich pozytywów i sceptyków
Tomasz