Niezale¿ne Forum Projektu Cheops Niezale¿ne Forum Projektu Cheops
Aktualno¶ci:
 
*
Witamy, Go¶æ. Zaloguj siê lub zarejestruj. Grudzieñ 22, 2024, 18:39:19


Zaloguj siê podaj±c nazwê u¿ytkownika, has³o i d³ugo¶æ sesji


Strony: [1] |   Do do³u
  Drukuj  
Autor W±tek: My¶li  (Przeczytany 15628 razy)
0 u¿ytkowników i 2 Go¶ci przegl±da ten w±tek.
Skala
Go¶æ
« : Listopad 17, 2008, 16:19:34 »

 Ma kto¶ mo¿e problem z natarczywymi my¶lami;niechce oczym¶ my¶leæ i my¶li o tym
Zapisane
Septerra
Go¶æ
« Odpowiedz #1 : Listopad 17, 2008, 16:32:48 »

Pewnie wszyscy. Takie nasze spro¶ne umys³y s±, ¿e jak powiesz sobie "nie bêdê my¶la³a o lataj±cych czajnikach" to ci bêd± lata³y przed oczami.

A¿ w koñcu skupisz uwagê na czym¶ innym, co innego poch³onie my¶li, zapomnisz, i tyle. Taka teoria:)
Zapisane
wiki
Go¶æ
« Odpowiedz #2 : Listopad 17, 2008, 16:33:16 »

Poczytaj U.G Krishnamurti`ego, ten to dopiero mia³ problemy z my¶lami:)) polecam sczególnie "My¶l jest twoim wrogiem"
Zapisane
Micha³
Go¶æ
« Odpowiedz #3 : Listopad 17, 2008, 17:30:34 »

Ma kto¶ mo¿e problem z natarczywymi my¶lami;niechce oczym¶ my¶leæ i my¶li o tym

ja tak mam - s± to my¶li negatywne, których nie chce "mieæ" w g³owie...
Zapisane
Skala
Go¶æ
« Odpowiedz #4 : Listopad 17, 2008, 17:32:16 »

To fakt kiedy¶ nie chcia³em my¶leæ o czym¶ i my¶la³em o tym jak bym sobie robi³ na z³o¶æ co robiæ w takiej sytuacji
Zapisane
Dariusz
Go¶æ
« Odpowiedz #5 : Listopad 17, 2008, 17:40:29 »

W linku poni¿ej zawarty jest pierwszy rozdzia³ ksi±¿ki Potêga Tera¼niejszo¶ci, ca³o¶æ dostêpna jest na stronie SMN, do której równie¿ zamieszczam linka. Bardzo ciekawie wyjasnia jak mo¿na uporaæ siê z tego rodzaju problemami.
Polecam

http://www.sm.fki.pl/index.php?nr=Potega_terazniejszosci_2

http://www.sm.fki.pl/index.php?nr=Faktor_Majow

i pozdrawiam
Zapisane
Andaren
Go¶æ
« Odpowiedz #6 : Listopad 17, 2008, 18:45:05 »

Sztuka nie le¿y w pozbyciu siê tych my¶li ale w zrozumieniu(nawet tych z³ych) ich i przeanalizowaniu a dopiero potem rozwi±zaæ je tak samo jak rozwi±zuje siê problemy.

Pozdro
Zapisane
tom1ek

Gadu³a


Punkty Forum (pf): 47
Offline

P³eæ: Mê¿czyzna
Wiadomo¶ci: 946


yeah! ;)


Zobacz profil
« Odpowiedz #7 : Listopad 17, 2008, 19:30:20 »

ja te¿ mam, chyba podobnie jak ka¿dy, ¶wietne metody pracy z my¶lami s± jak dla mnie opisane w ksi±¿ce "Rozmowy z Bogiem" (do pobrania m.in. na mojej stronie) - gdy nauczysz siê je stosowaæ, ¿adne niechciane my¶li nigdy ci ju¿ nie przeszkodz±
Zapisane

Konto na cheops4.org.pl o tym samym nicku i awatarze nale¿y do mnie. Pozdrawiam starych znajomych U¶miech
Rafaela
Go¶æ
« Odpowiedz #8 : Listopad 17, 2008, 19:40:37 »

Ja mam doskonala metode, zaczynam spiewac lub nucic, najlepiej cos lubianego. Dziala bardzo dobrze, czlowiek ktory spiewa lob nuci, niewiele sie zlosci.
Zapisane
chanell

Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 72
Offline

P³eæ: Kobieta
Wiadomo¶ci: 3453



Zobacz profil
« Odpowiedz #9 : Listopad 17, 2008, 19:48:01 »

Rafaelo ja uwielbiam nuciæ piosenki i robie to wszedzie hahaha.....np w pracy,przy sprz±taniu i gotowaniu,czasem w autobusie lub tramwaju.To silniejesze ode mnie U¶miech
Nawet mam takie motto:  Lubiê ¶piwaæ,lubiê tañczyæ,lubiê zapach pomarañczy U¶miech
« Ostatnia zmiana: Listopad 17, 2008, 19:49:15 wys³ane przez chanell » Zapisane

Na wszystkie sprawy pod niebem jest wyznaczona pora.

            Ksiêga Koheleta 3,1
arteq
Go¶æ
« Odpowiedz #10 : Listopad 17, 2008, 22:05:10 »

"¶piewam i tañczê i jjem pomarañcze"  :]
Zapisane
Septerra
Go¶æ
« Odpowiedz #11 : Listopad 17, 2008, 22:15:48 »

zdrowia szczescia pomaranczy niech wam chanell nago tañczy
Zapisane
Thotal
Go¶æ
« Odpowiedz #12 : Listopad 17, 2008, 22:23:57 »

Niech zagra tera...
gê¶larz Septera Du¿y u¶miech
Zapisane
chanell

Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 72
Offline

P³eæ: Kobieta
Wiadomo¶ci: 3453



Zobacz profil
« Odpowiedz #13 : Listopad 17, 2008, 22:49:47 »

ha ha ha !!  Jêzyk Jêzyk mo¿e w przysz³ym ¿yciu Jêzyk
Zapisane

Na wszystkie sprawy pod niebem jest wyznaczona pora.

            Ksiêga Koheleta 3,1
Skala
Go¶æ
« Odpowiedz #14 : Listopad 18, 2008, 21:15:40 »

Prawda o wierze
Masz s³ab± wiarê? Martwi ciê to, ¿e nie widaæ skutków twojej wiary? Gorliwie zanosi³e¶ w modlitwie pro¶bê, wierz±c w jej wys³uchanie ca³ym sercem - i nic z tego nie wysz³o? Gorzej nawet, sprawy potoczy³y siê zgo³a odwrotnie? Umi³owana osoba nie zosta³a uzdrowiona. Pragnienie twego serca nie zi¶ci³o siê - przynajmniej na miarê twoich oczekiwañ. Cud, na który siê nastawi³e¶, jeszcze nie nast±pi³. Czas biegnie do przodu, a problemy wcale nie ustêpuj±. Najgorsze z tego wszystkiego jest to, ¿e S³owo Bo¿e wystawia ciebie na próbê w takich chwilach. Czytasz bowiem te wszystkie chwalebne obietnice: "Wszystko jest mo¿liwe dla wierz±cego". "Ale niech prosi, bez pow±tpiewania, a bêdzie mu dane". "Wszystko, o cokolwiek by¶cie siê modlili, tylko wierzcie, ¿e otrzymacie, a spe³ni siê wam". Zaczynasz powo³ywaæ siê na te obietnice. Wiesz, ¿e Bóg nie jest k³amc±, i nie bêdzie ciebie mami³ nieosi±galnymi celami. Jednak mimo twoich najgorêtszych starañ, aby wierzyæ - autentycznie, prawdziwie wierzyæ - czêsto popadasz w rozterkê, a to dlatego, ¿e odpowied¼ albo siê opó¼nia, albo nie ma na ni± wcale widoków. Wed³ug teologii niektórych osób istniej± tylko dwie przyczyny, ¿e nie otrzyma³e¶ tego, o co prosi³e¶. Albo twoja wiara kuleje, albo jest grzech w twoim ¿yciu. Sugeruje ci siê, ¿e Bóg musia³ wstrzymaæ siê z odpowiedzi±, dopóki twoja wiara nie poprawi siê na tyle, by Go zadowoliæ. Albo jako¶æ, albo ilo¶æ twojej wiary nie spe³nia Bo¿ych kryteriów, aby twoja modlitwa by³a wys³uchana. Sugeruje ci siê, ¿e Bóg jest zobowi±zany Swoim S³owem, aby wys³uchaæ ka¿d± pro¶bê - w momencie, jak osi±gniesz w³a¶ciwy wierzcho³ek wiary. Oznacza to usuniêcie z twojego s³ownika jakichkolwiek negatywnych my¶li, s³ów lub wyznañ. Rozumiesz, nie wolno ci obraziæ Boga. By³ On ju¿ prawie gotów spe³niæ twoje pragnienie - ale, bum! Z³o¿y³e¶ negatywne wyznanie. Wypowiedzia³e¶ z³e s³owa, zatem Bóg "musi" ci to wszystko zabraæ! W jednym momencie wszystko stracone!

Moi przyjaciele, taki rodzaj teologii jest niedorzeczny i jest policzkiem dla m±drego mi³uj±cego Ojca Niebiañskiego. Gdziekolwiek siê dzisiaj udajê, wszêdzie spotykam chrze¶cijan, którzy ¿yj± w strachu wypowiedzenia niew³a¶ciwej rzeczy, przez co tamuj± przep³yw b³ogos³awieñstw, jak gdyby Bóg mia³ byæ uzale¿niony od ka¿dego s³owa, jakie Jego dzieci wypowiadaj±, nerwowo przestêpuj±c z nogi na nogê, gotowy wymierzyæ klapsa ka¿demu, kto siê za mocno wychyli. Wszêdzie spotykam chrze¶cijan, którzy stali siê rozbitkami w wierze wskutek rozczarowania i ran. Poszli oni za nauk± "wiary", która sugeruje, ¿e spe³nienie wszelkiego pragnienia serca zale¿y tylko od znalezienia poprawnej formu³y. Zostali wezwani, aby u Boga zainwestowaæ w pomy¶lno¶æ, doskona³e zdrowie i cokolwiek innego, co podsunie im wyobra¼nia. "Wyobra¼ sobie, a potem uwierz", powiedziano im. Nak³aniano ich, aby wymazali ze swoich umys³ów wszelkie my¶li o cierpieniu, bólu, ubóstwie - lub czymkolwiek negatywnym. Dali siê porwaæ ¶wiadectwom tych z ich otoczenia, którzy otrzymywali nowe samochody, domy, posady, futra, pier¶cienie diamentowe - na cokolwiek tylko serce mia³o ochotê - wszystko przez "pozytywn± wiarê". Ale kiedy ¿adne z tych rzeczy nie sta³y siê ich udzia³em kiedy, zamiast pomy¶lno¶ci, ros³y tylko sterty rachunków kiedy, zamiast uzdrowienia, nadszed³ czas próby, ³ez, smutku itp. wpadli ostatecznie w zamêt! Co siê dzieje? U nauczyciela sprawdza siê. U ewangelisty sprawdza siê. Powodzi im siê dobrze. Otrzymuj±, co tylko chc± i kiedy tylko chc±. Rodz± siê wówczas pytania: "Sprawdza siê u innych - dlaczego nie u mnie?" "Co takiego z³ego ja robiê? Przyczyna musi tkwiæ we mnie - moja wiara musi byæ s³aba, niedoskona³a. Musi byæ jaki¶ ukryty grzech, który blokuje odpowied¼"?

Pozwólcie, ¿e podzielê siê z wami kilkoma zdrowymi my¶lami o wierze i mi³o¶ci. Wierzê, ¿e Bóg dokonuje cudów w odpowiedzi na modlitwê wiary. Wierzê w ka¿d± obietnicê w S³owie Bo¿ym, w nienaruszonej postaci! Ale, dziêki sporej dozie cierpienia i ³ez dokona³em odkrycia, ¿e sposób, w jaki Bóg dzia³a, jest czym¶ cudownym. To, co za chwilê przeczytasz, powinno przyczyniæ siê do odnowienia twojej ufno¶ci w Panu i do uwolnienia ciebie z niewoli usi³owania sprowadzenia wiary do kategorii kalkulacji matematycznej.

Lekcja pierwsza. Nasza wiara nie jest jedyn± motywacj± dzia³ania Boga na nasz± korzy¶æ. Bóg jest mi³o¶ci± i ona w³a¶nie nak³ania Go do dzia³ania. Przypu¶æmy, ¿e mój syn Greg dosta³ siê w szpony nied¼wiedzia, w lesie, nieopodal naszego domu. S³yszê jego wo³anie o pomoc. Otrzyma³ rany, krwawi i wo³a mnie z ca³ej si³y. Czy jako ojciec, zanim cokolwiek uczyniê, analizujê jako¶æ jego wiary? Czy zadajê sobie pytanie: "Jestem ciekaw, czy Greg wierzy, ¿e go wys³ucham? Czy ma dostateczn± wiarê we mnie ufno¶æ, ¿e przyjdê mu z pomoc±?" Po tysi±c kroæ nie! Biegnê na ratunek memu dziecku bez ¿adnych dywagacji. Wiara nie wchodzi tu zupe³nie w rachubê, poniewa¿ motywacj± moj± jest ojcowska mi³o¶æ do rannego dziecka. Jego wiara jest w tym momencie bez znaczenia. Nie ma to zwi±zku z niczym, co on robi. W grê wchodzi wy³±cznie moja mi³o¶æ do niego. Jaki¿ ziemski ojciec zostawi³by na pastwê losu swoje zranione i krwawi±ce dziecko w ostêpach le¶nych, tylko dlatego, ¿e dziecko to nie wyrazi³o okre¶lonego rodzaju wiary w niego? Bóg przecie¿ nigdy nie dopu¶ci, aby chocia¿ jedno z jego dzieci mia³o cierpieæ w pojedynkê. Nigdy nie zatka Swoich uszu na ich wo³anie, tylko dlatego, ¿e maj± s³ab± wiarê w Niego. Moja wiara, twoja wiara, wszelka wiara musi opieraæ siê na ³askawo¶ci i troskliwo¶ci naszego Niebiañskiego Ojca. Mamy rozkaz, aby chlubiæ siê mi³o¶ci± i wieczn± dobroci± naszego Ojca. "Lecz kto chce siê chlubiæ, niech siê chlubi tym, ¿e jest rozumny i wie o mnie, i¿ Ja, Pan, czyniê mi³osierdzie, prawo i sprawiedliwo¶æ na ziemi, gdy¿ w nich mam upodobanie." (Jer.9,23)

Bóg bardzo mi³uje Swoje dzieci, s³yszy d¼wiêk ich s³ów, zanim one jeszcze wo³aj±, niczym matka, która zawczasu przewiduje p³acz swojego niemowlêcia. On mnie mi³uje i przychodzi mi z pomoc±, gdy mam s³ab± wiarê, gdy niczym nie zas³ugujê na jak±kolwiek odpowied¼ a dzieje siê tak ze wzglêdu na jego czu³o¶æ i dobroæ. "Mi³osierny i ³askawy jest Pan, cierpliwy i pe³en dobroci. Nie prawuje siê ustawicznie, nie gniewa siê na wieki" (Ps.103,8-9). Wielki pokój niczym powód¼ zala³ moje ¿ycie, od kiedy uzmys³owi³em sobie, ¿e Bóg mnie mi³uje. Zatem tym bardziej bêdzie mi ¶pieszyæ z pomoc± i zrobi, co nale¿y w ka¿dej okoliczno¶ci mojego ¿ycia. Bez wzglêdu na to, czy mam s³ab± wiarê, czy nie, ci±gle mnie mi³uje i nic nie mo¿e powstrzymaæ tej mi³o¶ci.

Lekcja druga. Poprawne wyznanie nie jest ¿adn± rêkojmi± odpowiedzi; z kolei sama niepoprawna formu³a wyznania nie musi wcale powstrzymaæ Bo¿ej odpowiedzi! ¯ona Hioba z³o¿y³a najgorsze wyznanie w historii ¶wiata. Powiedzia³a do niego: "Z³orzecz Bogu i umrzyj!" Jednak mimo tego sta³y siê jej udzia³em dok³adnie te same b³ogos³awieñstwa, które sp³ynê³y na jej wiernego ma³¿onka. Jeden z teologów zada³ nastêpuj±ce pytanie: "Dlaczego Bóg nie zabra³ Hiobowi ¿ony, skoro zabra³ mu wszystko inne?" We¼ do rêki dowolny komentarz, a natrafisz na ten sam rodzaj pogardy dla ¿ony Hioba. Ale niedawno zrewidowa³em "na plus" swoje nastawienie do tej cierpi±cej kobiety. My¶lê, ¿e dotychczas byli¶my dla niej za surowi. Bo przecie¿, dla tych dziesiêciorga dzieci, co zginê³y, by³a rodzon± matk±. Nic wiêc dziwnego, ¿e zachwia³a siê w wierze. Diabe³ nie przypu¶ci³ ataku bezpo¶rednio na ni±; jednak ucierpia³a tyle samo, co Hiob, albo i wiêcej. Kobieta z regu³y mocniej prze¿ywa od mê¿czyzny ¶mieræ dzieci. Dodatkowym bólem napawa³ j± widok mê¿a, który powoli umiera³ wskutek s³oniowacizny, choroby nieuleczalnej. ¯ona Hioba roni³a potoki ³ez nad dziesiêcioma trumnami, wszystkie ustawione w jednym rzêdzie. Nadzieje na wnuki rozwiane. Wspólne wakacje z ca³± rodzin± - spraw± przesz³o¶ci. Z ca³ej rodziny pozosta³ tylko Hiob, i on te¿ umiera. S³oniowacizn± okre¶la siê chorobê, która powoduje wysok± gor±czkê, powoduje zapalenie i opuchliznê wskutek wrzodów i zrakowaceñ; pokrywaj±c skórê sêkowat± struktur± podobn± do kory drzewnej, co wygl±dem przypomina skórê s³onia. Choroba stopniowo przechodzi w coraz dalsze fazy, atakuj±c organa rozrodcze. Oznacza³o to, ¿e Hiob nie móg³ mieæ wiêcej dzieci w takim stanie. Jego ¿ona nie mia³a nawet ¿adnych widoków na za³o¿enie nowej rodziny. Co za rozpacz musia³a j± ogarn±æ. Jestem pewien, ¿e straci³a jak±kolwiek nadziejê. Musia³a byæ w¶ciek³a na Boga. Nie usprawiedliwiam tego, co powiedzia³a i my¶lê, ¿e jest to przykre, i¿ nie zda³a siê na Bo¿± mi³o¶æ i nie uchwyci³a siê swej wiary. Ale mogê zrozumieæ ten rodzaj smutku i bólu, jaki j± tak mocno oszo³omi³. Mogê zrozumieæ, ¿e w swoim ludzkim smutku nie mog³a ogarn±æ tego, co siê w jej ¿yciu wydarzy³o. W jej ¶wiadomo¶ci kr±¿y³o widmo totalnej straty. Dosz³a do wniosku, ¿e nie ma niczego, dla czego mog³aby ¿yæ. I dlatego zasugerowa³a Hiobowi, aby pope³ni³ samobójstwo i wypar³ siê wiary w Boga. Czy Bóg uniós³ siê zawi¶ci± na ni±? áGdy problemy ust±pi³y, a Hiob wróci³ do zdrowia, czy Bóg wypomnia³ jej z³e wyznanie? Czy Bóg odmówi³ jej b³ogos³awieñstwa tylko dlatego, ¿e da³a uj¶cie bardzo ludzkiemu strachowi? Nie! Bóg pob³ogos³awi³ tê niewiastê! My¶lê, ¿e Bóg j± rozumia³. Wiedzia³, ¿e w gruncie rzeczy nie mia³a na my¶li tego, co powiedzia³a! Przejrza³ na wylot jej "kruche ulepienie", dostrzeg³ p³acz jej serca i pob³ogos³awi³ j± wbrew jej postawie. "Je¿eli bêdziesz zwa¿a³ na winy, Panie, Panie, któ¿ siê ostoi? Lecz u Ciebie jest odpuszczenie aby siê Ciebie bano" (Ps.130,3-4) "Nie postêpuje z nami wed³ug grzechów naszych ani odp³aca nam wed³ug win naszych. Jak siê lituje ojciec nad dzieæmi, tak siê lituje Pan nad tymi którzy siê go boj±" (Ps.103.10.13) "S³yszeli¶cie o wytrwa³o¶ci Hioba i ogl±dali¶cie zakoñczenie, które zgotowa³ Pan, bo wielce lito¶ciwy i mi³osierny jest Pan" (Jak.5.11) "Bo ocali biedaka, który wo³a o ratunek, i ubogiego, który nie ma pomocy" (Ps.72.12) Nie czuj siê potêpiony przez to, co wypowiedzia³e¶ w porywie lub strachu. S³u¿ymy takiemu Ojcu, który przebacza i puszcza w niepamiêæ wszelkie zw±tpienie i s³owo lêku, które zosta³o wypowiedziane w rozpaczy. B±d¼ szczery przed Bogiem. Jak ¿ona Hioba. Nie udawaj. Je¶li nie mo¿esz zrozumieæ, dlaczego nie otrzymujesz odpowiedzi na swoje modlitwy albo dlaczego musisz cierpieæ - je¶li twoje serce pe³ne jest pytañ, obaw i zamêtu, powiedz to Bogu! Wylej swoje najskrytsze uczucia, negatywne lub pozytywne. Nasz Ojciec pozwoli ci wy¿aliæ siê, cierpliwie wys³ucha twoich skarg i obaw, i ani razu nie potêpi ciê za to. W sumie potrzebujesz zwróciæ siê do Niego i powiedzieæ: "Teraz Panie, uzdrów mnie od niewiary. Usuñ obawy i zamêt. Objaw mi Swoj± mi³o¶æ, skoro potrzebujê jej tak bardzo. Pomó¿ mi ugi±æ siê." Bóg, któremu s³u¿ê, nie jest m¶ciwy.

Lekcja trzecia. Je¿eli wyzna³e¶ i zaniecha³e¶ swoich grzechów, nie mog± one d³u¿ej hamowaæ Bo¿ego dzie³a w twoim ¿yciu. Co chwilê s³yszê: "Masz grzech w swoim ¿yciu, dlatego Bóg stroni od ciebie". Co za pomys³owe narzêdzie szatañskie, aby trzymaæ Bo¿y lud w strachu i niewoli! Rzecz zdumiewaj±ca, ca³e rzesze szczerych dzieci Bo¿ych utwierdzi³y siê w przekonaniu, ¿e Bóg albo rozsierdzi³ siê na nie, stroni±c od nich, albo przynajmniej zwleka z odpowiedziami na modlitwê - z powodu grzechu. Czy Biblia nie mówi: "Wasze grzechy oddzieli³y was od Boga i sprawi³y, ¿e ukry³ On swoje oblicze przed wami?" Istotnie mówi! W Starym Testamencie, pod Krzy¿em, przed przelaniem krwi Chrystusowej dla zg³adzenia wszystkich grzechów ¶wiata, za darmo. Jak Bóg mo¿e ukrywaæ siê z powodów grzechów ju¿ odkupionych krwi± Jego w³asnego Syna? A je¶li kto¶ grzeszy, Chrystus, obroñca przebaczy wszystkie te grzechy i oczy¶ci od wszelkiej nieprawo¶ci. Je¶li prawdziwie wyzna³e¶ dotychczasowe grzechy, s± one przebaczone, pod przykryciem krwi i ju¿ d³u¿ej nie obci±¿aj± twojego konta! Dla chrze¶cijanina, którego grzechy s± wymazane, zw³oka w odpowiedzi, cierpienie, testy, próby s± wynikiem karcenia w mi³o¶ci, a nie grzechu. Biblia mówi: "Kto ¿a³uje swojej rózgi, nienawidzi swojego syna, lecz kto go kocha, karci go zawczasu" (Przyp.13,24). "I zapomnieli¶cie o napomnieniu, które siê zwraca do was jak do synów: Synu mój nie lekcewa¿ karania Pañskiego ani nie upadaj na duchu, gdy On ciê do¶wiadcza; bo kogo Pan mi³uje, tego karze; ch³oszcze ka¿dego syna, którego przyjmuje." "Je¶li znosicie karanie, to Bóg obchodzi siê z wami jak z synami, bo gdzie jest syn, którego by ojciec nie kara³? A je¶li jeste¶cie bez karania, które jest udzia³em wszystkich, tedy jeste¶cie dzieæmi nieprawymi, a nie synami." "Ponadto szanowali¶my naszych ojców wed³ug cia³a, chocia¿ nas karali, czy nie daleko wiêcej winni¶my poddaæ siê Ojcu duchów, aby ¿yæ? Tamci bowiem karcili nas wed³ug swego uznania na krótki czas, ten za¶ czyni to dla naszego dobra, aby¶my mogli uczestniczyæ w jego ¶wiêto¶ci. ¯adne karanie nie wydaje siê chwilowo przyjemne, lecz bolesne, pó¼niej jednak wydaje b³ogi owoc sprawiedliwo¶ci tym, którzy przez nie zostali wyæwiczeni." "Dlatego opad³e rêce i omdla³e kolana znowu wyprostujcie..." (Hebr. 12,5-12). S³yszê, jak dzisiaj ludzie powiadaj±: "Tak, Pan karze i koryguje. Ale nie za pomoc± cierpienia i bólu. Bóg nie zrobi³by tego. Prawdziwa wiara nie dopuszcza czego¶ takiego." Prawda jest nastêpuj±ca, mój przyjacielu, przez ca³± historiê do dnia dzisiejszego, pobo¿ni ludzie cierpi± i obecnie te¿ cierpi±. Kto temu zaprzecza, zaprzecza prawdzie. Pawe³ informuje nas o cierpieniu pierwotnych chrze¶cijan. Czy przypiszemy im brak wiary? Prawd± jest, ¿e niektórzy z najbardziej ¶wiêtobliwych ludzi dzisiaj ¿yj±cych cierpi± wskutek raka, wrzodów, reumatyzmu, problemów z sercem, itd. itd. Cierpnie mi skóra na plecach, gdy s³yszê co niektórzy powiadaj±: "Nie trzeba chorowaæ. Winna jest temu s³aba wiara." ¯aden ze ¶wiêtych, którzy cierpieli, nie zamieni³by siê miejscami z tymi, co nie cierpieli. Jaki¿ wzrost i jaka g³êbia mi³o¶ci Bo¿ej odkrytej na ¶wie¿o, prawdziwych warto¶ci i przestawionych priorytetów - a wszystko dziêki cierpieniu. Ci, którzy nie cierpieli z Chrystusem s± p³ytcy, skoncentrowani na sobie, brakuje im tego rodzaju czu³o¶ci, która wyp³ywa ze spotkania Pana w roz¿arzonym piecu do¶wiadczeñ. Ludzi, którzy nigdy nie cierpieli, cechuje tak¿e niecierpliwy rodzaj arogancji. Kiedy¶ broni³em siê przed przyjêciem okre¶lenia: "wybrani, aby cierpieæ". By³em przera¿ony my¶l±, ¿e Bóg dopuszcza, aby niektórzy cierpieli wiêcej ni¿ inni, aby doprowadziæ ich do g³êbszej znajomo¶ci Siebie. Ale pó¼niej przyjrza³em siê tym, co cierpi± - i czêsto s± oni najwierniejsi, najufniejsi i najczulsi spo¶ród Bo¿ych dzieci! Prawdziwie s± naczyniami wybranymi. Wiem, ¿e niektórzy zgorsz± siê tym, co przed chwil± powiedzia³em. A to dlatego, ¿e daleko zboczyli od realiów Ewangelii Chrystusa. Jeste¶my tak zepsuci, tak zadufani w sobie, ¿e zapominamy, ¿e jeste¶my powo³ani przez Chrystusa do oddzielenia, prób, do¶wiadczeñ, tak - a nawet cierpienia. Dowód? Ale¿ owszem! Wiele dowodów! "Lecz Pan rzek³ do niego: Id¼, albowiem m±¿ ten jest moim narzêdziem wybranym, aby zaniós³ imiê moje przed pogan i królów, i synów Izraela, Ja sam bowiem poka¿ê mu, ile musi wycierpieæ dla imienia mego." (Dz.9,15-16). "Przez wiarê Moj¿esz, kiedy dorós³, nie zgodzi³ siê, by go zwano synem córki faraona. I wola³ raczej znosiæ ucisk wespó³ z ludem Bo¿ym, ani¿eli za¿ywaæ przemijaj±cej rozkoszy grzechu..." (Hebr.11,24-25). "Gdy¿ wam dla Chrystusa zosta³o darowane to, ¿e mo¿ecie nie tylko w niego wierzyæ, ale i dla niego cierpieæ..." (Flp.1,29).

Zakoñczenie.

1. Je¶li nie mo¿esz ofiarowaæ Bogu doskona³ej wiary, ofiaruj Mu doskona³± mi³o¶æ. "Doskona³a mi³o¶æ usuwa boja¼ñ". Nie doskona³a wiara - ale doskona³a mi³o¶æ. Doskona³a mi³o¶æ jest odpocznieniem, jakie Bóg ma dla swojego ludu. On chce, aby¶my odpoczêli w Jego mi³o¶ci, ufaj±c, ¿e przyjdzie nam zawsze z pomoc± niczym ojciec zranionemu dziecku - wbrew naszej nieadekwatnej wierze. Przestañ szacowaæ i stopniowaæ swoj± wiarê. Przerwij próby sprowadzenia wiary do kategorii matematycznej. Biblia mówi: "Teraz wiêc pozostaje wiara, nadzieja, mi³o¶æ, te trzy. Lecz z nich najwiêksza jest mi³o¶æ. D±¿cie do mi³o¶ci..." (1Kor.13.13;14,1). Je¶li zamierzasz w czym¶ siê "specjalizowaæ" - wybierz mi³o¶æ. Biblia mówi: "Wiara jest czynna w mi³o¶ci". Bez mi³o¶ci, wszelka wiara nie ma sensu.

2. Je¶li Bóg nie wys³ucha³ niektórych naszych modlitw, mo¿esz byæ zupe³nie pewien, ¿e ma jaki¶ istotny wieczny powód, by tak post±piæ. Wszystko sprowadza siê do tego: Bóg ma wszelk± moc i mo¿e czyniæ wszystko. Nic nie jest niemo¿liwe dla Niego. Obieca³ daæ odpowied¼ na ka¿d± modlitwê w imieniu Chrystusa. Musimy zatem prosiæ w niezachwianej pewno¶ci wiary - spodziewaj±c siê odpowiedzi. Ale w razie, gdy Bóg bêdzie zwleka³ albo wybierze inne rozwi±zanie dla nas, "musi" wówczas mieæ jaki¶ niezwykle wa¿ki powód po temu. I musimy wierzyæ, ¿e to, co Bóg dopuszcza w naszym ¿yciu - w ostatecznym rozrachunku - obróci siê ku naszemu dobru. "A wiemy, ¿e Bóg wspó³dzia³a we wszystkim ku dobremu z tymi, którzy Boga mi³uj±, to jest z tymi, którzy wed³ug postanowienia jego s± powo³ani." (Rzym.8,28). Nasz Niebiañski Ojciec wie dok³adnie, w którym kierunku pod±¿amy, czego potrzebujemy i da nam to, co najlepsze - we w³a¶ciwym czasie przez Ducha ¦wiêtego. "Je¶li tedy wy, bêd±c z³ymi, potraficie dawaæ dobre dary dzieciom swoim, o ile¿ wiêcej Ojciec wasz, który jest w niebie, da dobre rzeczy tym, którzy go prosz±." (Mat.7,11). "Kto mieszka pod os³on± Najwy¿szego, kto przebywa w cieniu Wszechmog±cego, ten mówi do Pana: Ucieczko moja i twierdzo moja, Bo¿e mój, któremu ufam. Bo On wybawi ciê z sid³a ptasznika i od zgubnej zarazy. Piórami swymi okryje ciê. I pod skrzyd³ami Jego znajdziesz schronienie. Wierno¶æ Jego jest tarcz± i puklerzem. Nie ulêkniesz siê strachu nocnego ani strza³y lec±cej za dnia, ani zarazy, która grasuje w ciemno¶ci, ani moru, który pora¿a w po³udnie. Poniewa¿ mnie umi³owa³, wyratujê go, wywy¿szê go, bo zna imiê moje. Wzywaæ mnie bêdzie, a Ja go wys³ucham. Bêdê z nim w niedoli. Wyrwê go i czci± obdarzê. D³ugim ¿yciem nasycê go i uka¿ê mu zbawienie moje." (Ps.91,1-6,14-16).

Dawid Wilkerson




 
 



Zapisane
michal2012
Go¶æ
« Odpowiedz #15 : Listopad 19, 2008, 00:43:18 »

Panowie, Potrzebuje pogadaæ z kim¶ kto siê zna na czakrach, bytach astralnych (duchach), demonach, energii, i spokrewnionych tematach:/ Moje GG to 6631658. Pilne. Postarajcie siê odpisaæ jak najszybciej. Pozdro all. Piszcie nawet jak jestem nieostêpny.
Zapisane
Bober
Go¶æ
« Odpowiedz #16 : Listopad 19, 2008, 10:38:25 »

uuuuu dyskryminacja Szok Panowie..... kobieta to co, ju¿ nie mo¿e byæ hmmm....... oj t³umacz siê t³umacz  Mrugniêcie
Zapisane
arteq
Go¶æ
« Odpowiedz #17 : Listopad 19, 2008, 12:13:23 »

oooo, czy¿by kolegê co¶ dopad³o i dusi?
Zapisane
Skala
Go¶æ
« Odpowiedz #18 : Grudzieñ 05, 2008, 14:05:31 »

Poradnik dla pacjentów cierpi±cych na ZESPÓ£ NATRÊCTW

Krok pierwszy

Edukacja

Zespó³ natrêctw to choroba z krêgu zaburzeñ lêkowych. W zale¿no¶ci od statystyk, uznaje siê, i¿ cierpi na ni± od 2% do 3% spo³eczeñstwa(w przypadku Stanów Zjednoczonych jest to a¿ 4 miliony pacjentów). Bywa, ¿e tak¿e osoby zdrowe miewaj± niegro¼ne i s³abo nasilone natrêctwa, jednak – je¶li nie koliduj± one z w³a¶ciwym funkcjonowaniem w pracy, szkole czy rodzinie – symptomy te nie wymagaj± leczenia i nie sposób uznaæ, i¿ s± chorob±. Zespó³ natrêctw jest czêsto bardzo pó¼no wykrywany (st±d bywa nazywany „ukryt± chorob±”), co wynika, ze wstydu, b±d¼ z niewiedzy osoby cierpi±cej.
Nie u³atwia to pó¼niejszego leczenia, poniewa¿ podobnie jak w ca³ej medycynie, tak i tu obowi±zuje zasada: pó¼no wykryte – trudniejsze do leczenia. Jednym z zadañ tego poradnika jest wskazanie na konieczno¶æ podejmowania sta³ej i mo¿liwie wczesnej terapii. Nie leczony, zespó³ natrêctw mo¿e fatalnie upo¶ledziæ jako¶æ ¿ycia i doprowadziæ do rozpadu relacji ma³¿eñskich, utraty pracy czy przerwanej nauki. Jako¶æ ¿ycia nie leczonych osób z zespo³em natrêctw porównano do chorych cierpi±cych na cukrzycê, co obrazuje skalê nieszczê¶cia. Objawy zespo³u natrêctw, czêsto wik³aj± przebieg innych schorzeñ, co sprawia, ¿e podstawowe leczenie wymaga poszerzenia, a cierpienie chorego jest bardziej nasilone. Najczê¶ciej dotyczy to depresji, zaburzeñ (anorexia i bulimia), zaburzeñ lêkowych i schizofrenii.

Pierwsze istotne pytanie, które nale¿y sobie zadaæ brzmi:
Czy naprawdê jestem zupe³nie bezradny?

ZDECYDOWANIE NIE!. Aby nie dopu¶ciæ do dalszego nasilania Twoich objawów, a w dalszej perspektywie zyskaæ ich ust±pienie, nale¿y jednoznacznie podkre¶liæ, i¿ w obecnych, istniej± skuteczne sposoby walki z t± chorob±. Leczenie czêsto wymaga wielu miesiêcy, a nawet lat, jednak pamiêtaj, ¿e zniechêcenie i zaprzestanie terapii, równa siê oczekiwaniu na dalsze pogorszenie.
Uznaj± siê, ¿e najbardziej skutecznymi sposobami leczenia zespo³u natrêctw s± leki przeciwobsesyjne i terapia behawioralno-poznawcza(CBT). O ile podstawowe zasady CBT omówione zostan± w dalszej czê¶ci tego Poradnika, to warto przybli¿yæ tak¿e kwestiê leków. Z do¶wiadczenia wiem, ¿e pacjenci cierpi±cy na zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne s± czêsto bardzo niechêtni za¿ywaniu jakichkolwiek leków, a ju¿ zw³aszcza tych, które nazywamy przeciwobsesyjnymi czy przeciwdepresyjnymi. Dlaczego tak siê dzieje? Jak w innych tego typu przypadkach, tak i tu, odpowied¼ jest stosunkowo prosta: przyczyn± jest niewiedza chorego.
W strachu przed „psychotropami”, w obawie, i¿ „bêd± ju¿ uzale¿niony”, w panice przed „uszkodzeniem narz±dów wewnêtrznych” pacjent czêsto odmawia za¿ywania leków. Warto, zatem, przynajmniej w kilku zdaniach opisaæ biologiczne pod³o¿e zespo³u natrêctw. Podobnie jak w wiêkszo¶ci zaburzeñ psychicznych, tak i tu, objawy chorobowe s± uwarunkowane deficytami jednego z neuroprzeka¼ników(serotoniny). Neuroprzeka¼niki, to substancje produkowane w komórkach mózgu i wydzielane do przestrzeni pomiêdzy tymi komórkami. S± bardzo wa¿ne, poniewa¿, to w³a¶nie od nich zale¿y jako¶æ naszych my¶li i emocji. W przypadku zaburzeñ obsesyjno-kompulsyjnych, uznaje siê, i¿ to w³a¶nie zbyt ma³a produkcja serotoniny, przyczynia siê do powstawania natrêctw. £atwo, zatem siê domy¶liæ, i¿ dzia³anie leków przeciwobsesyjnych, polega na stopniowym wyrównywaniu niedoborów serotoninowych. W przypadku zaburzeñ obsesyjno-kompulsywnych, proces ten mo¿e trwaæ nawet wiele miesiêcy, a niekiedy i lat.
Ust±pienie objawów nazywamy stanem remisji. Aby nie dopu¶ciæ do nawrotu objawów, leczenie nale¿y kontynuowaæ przez dalsze miesi±ce (nie sposób ustaliæ jak d³ugo akurat w Twoim przypadku). Korzy¶ci zwi±zane ze zdrowieniem s± oczywiste. A straty? Najczê¶ciej ¿adne. Obecnie stosowane leki przeciwobsesyjne (tzw. Selektywne inhibitory zwrotnego wychwytu seretoniny), charakteryzuj± siê bardzo dobr± tolerancj±, znikom± toksyczno¶ci± i dobr± skuteczno¶ci±. Leki te, nie maj± mo¿liwo¶ci uzale¿nienia, nie wp³ywaj± negatywnie na w±trobê czy serce i nie powoduj± (czy czêsto tak my¶la³e¶?) jakich¶ nieodwracalnych zaburzeñ w mózgu. Wrêcz przeciwnie – ich zadaniem jest wyrównywaæ to, co zaburzone.

Uwaga dodatkowa: Wszystkie z leków przeciwobsesyjnych, które wyprodukowane na ¶wiecie, s± tak¿e dostêpne w Polsce: oczywi¶cie na receptê.

Obie formy terapii (leki przeciwobsesyjne i terapia behawioralno-poznawcza) s± uwa¿ane za równe skuteczne. Jednak optymaln± metod± leczenia jest kombinacja obu sposobów naraz. O ile w za¿ywaniu leków istotne decyzje podejmuje przede wszystkim Twój lekarz, a twoja rola jest raczej bierna, to w terapii behawioralnej, istot± pracy jest Twoja w³asna aktywno¶æ, poprzez czynne zaanga¿owanie w walkê z chorob±.
Zespó³ natrêctw, czyli zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne

Aby zrozumieæ istotê tego zaburzenia, nale¿y posiadaæ mo¿liwie obszern± wiedzê na temat symptomów chorobowych wystêpuj±cych w zespole natrêctw. Natrêctwa dziel± siê na obsesje i kompulsje. Spróbujmy siê im dok³adnie przyjrzeæ.

Po pierwsze:
Obsesje to nawracaj±ce, natrêtne my¶li, pomys³y i wyobra¿enia, które, pomimo, ¿e traktowane s± jako w³asne, to jednak wymykaj± siê spod Twojej kontroli. Obsesje charakteryzuj± siê uporczywo¶ci±, powtarzalno¶ci± i wyj±tkow± intensywno¶ci±. Co gorsza, potrafi± zak³óciæ Twoje plany, pomys³y czy te¿ marzenia, poniewa¿ pojawiaj± siê nagle i pomimo wysi³ku woli, nie chc± ust±piæ. Czêsto s± niezgodne z Twoim charakterem, co rodzi szczególnie przykre poczucie winy.
Obsesje mo¿na porównaæ do starej, dawno ju¿ zapomnianej p³yty, która pomimo Twojej niechêci, nagle w³±cza siê i powraca we wspomnieniach, aby zmuszaæ Ciê do nieustannego przypominania sobie tego, o czym chcia³by¶ ju¿ dawno zapomnieæ. Zatem obsesje, mo¿na porównaæ do intruzów panosz±cych siê w twoich swobodnych my¶lach; tyle, ¿e doskonale zdajesz sobie sprawê z faktu, i¿ to nie obce przekazy (pomimo niechêci, które rodz±), ale Twoje w³asne my¶li b±d¼ wyobra¿enia. Nie wiesz, dlaczego pojawiaj± siê takie my¶li, jednak wiesz, ¿e Ciê drêcz± i wiesz, ¿e nie potrafisz siê im przeciwstawiæ.
Obsesje mo¿na podzieliæ na kilka najczê¶ciej wystêpuj±cych podgrup:
-obsesyjne w±tpliwo¶ci, czyli przewlek³e, my¶lowe „prze¿uwanie” odbytej kiedy¶ rozmowy, rodz±ca siê niepewno¶æ i chêæ przypomnienia sobie wszystkiego, w mo¿liwie doskona³y, czyli najczê¶ciej niemo¿liwy do zrealizowania sposób. Obesysjne w±tpliwo¶ci doprowadzaj± Ciê do skrajnej rozpaczy, poniewa¿ czêsto nie potrafisz podj±æ prostej decyzji, a stale rozwlekasz i dr±¿ysz, w nieustannym poczuciu bezsensu i utraty czasu;
-obsesyjne poczucie b³êdu, czyli natarczywe my¶li, które napieraj± w chwilach relaksu, drêcz±c Ciê mylnymi sugestiami pomy³ek, b³êdów i uchybieñ, niezale¿nie od tego, co akurat robi³e¶ wcze¶niej. To sta³e poczucie omy³ki, rodzi trudno¶ci w podejmowaniu dalszych dzia³añ i wp³ywa na negatywn± samoocenê. Nie³atwo, zatem podj±æ w³a¶ciw± decyzjê i zyskaæ ulgê;
- obsesje religijne, czyli szczególnie dokuczliwe, natrêtne my¶li b±d¼ wyobra¿enia zak³ócaj±ce Ci spokój domowej modlitwy czy napastuj±ce w ko¶ciele. Ich tre¶ci bywaj± czêsto obrazoburcze, spro¶ne i hañbi±ce. Kontrastuj± z Twoj± wiar±, co sprawia, i¿ czujesz siê szczególnie upodlony. Je¶li masz takie objawy, pamiêtaj, ¿e nie jeste¶ „nawiedzony przez z³ego ducha”, a cierpisz na zespó³ natrêctw;
- obsesje seksualne, czyli intruzywne my¶li b±d¼ wyobra¿enia atakuj±ce w chwilach intymnych, czêsto fatalnie upo¶ledzaj±ce te chwile, a w konsekwencji uniemo¿liwiaj±ce zyskanie jakiejkolwiek satysfakcji;
- obsesje kontrastowe, czyli napastliwe i czêsto okrutne my¶li na temat Twoich bliskich, podopiecznych czy innych, których kochasz lub szanujesz(„Jak ja ich nienawidzê”, „wbijê mu w plecy nó¿”, „muszê zabiæ swojego kota”, „moja mama to...”). Dramatyczny wymiar tych obsesji sprawia szczególnie cierpienie, prowokuje panikê, a czêsto objawy depresji i my¶li samobójcze. Pacjenci, którzy prze¿ywaj± natrêctwa kontrastowe cierpi± szczególnie i bardzo czêsto uznaj± siê za z³ych ludzi.

Po drugie:

Kompulsje (natrêtne czynno¶ci) to ruchowe przejawy zespo³u natrêctw, czyli czynno¶ci, które nie wiedzieæ, czemu wykonujesz w sposób powtarzalny, przewlek³y i niezgodny z logik± swobodnego planowania. Kompulsje czêsto s± rozbudowane do ca³ych serii rytualnych zachowañ i mog± zajmowaæ Ci nawet klika godzin, chocia¿ inni ludzie wykonuj± te same dzia³ania w kilka minut czy sekund. Realizujesz je, poniewa¿ zdajesz sobie sprawê, ¿e kiedy ich zaniechasz albo znacz±co skrócisz, to natychmiast odczujesz niepokój(lêk).
Aby tego lêku unikn±æ, uparcie realizujesz czêsto coraz bardziej dziwaczne zachowania, pomimo dezaprobaty Twoich bliskich czy otoczenia w ogóle. Czêsto jeste¶ zawstydzony, ale wolisz poczucie wstydu wobec niezrozumia³ego niepokoju, który w tobie narasta, je¶li starasz siê ich unikn±æ.

Podobnie jak obsesje, tak¿e kompulsje mo¿na podzieliæ na te najbardziej czêste:
- mycie i czyszczenie, czyli skrajne przesadne doszukiwanie siê brudu na Twoim ciele b±d¼ przedmiotach, z którymi obcujesz. Mo¿esz my¶leæ, ¿e jeste¶ perfekcjonist± w sprz±taniu b±d¼ mistrzem w odpowiednim braniu prysznicu, jednak zauwa¿asz tak¿e, ¿e czêsto nie jeste¶ w stanie wyj¶æ z domu w obawie, i¿ pozostawi³e¶ brudn± szklankê b±d¼ niedok³adnie sp³uka³e¶ z siebie myd³o;
- sprawdzanie, czyli okrutne, niemal nieskoñczone kontrolowanie wykonywanych przez Ciebie czynno¶ci. Pomimo, ¿e zdajesz sobie sprawê, i¿ zakrêci³e¶ kurek gazu, wy³±czy³e¶ ¶wiat³o czy w³a¶ciwie napisa³e¶ podanie, to jednak wracasz, aby sprawdziæ czy na pewno i by odczuæ chwilow± ulgê, po czym uprzytamniasz sobie, ¿e mo¿e jednak pomyli³e¶ siê i sprawdzi³e¶ niedok³adnie...Je¶li pracujesz w biurze, komputer czy papier staj± siê Twoimi przeciwnikami, poniewa¿ (kiedy inni dawno ju¿ wyszli)
Ty stale wracasz do wykonanych wcze¶niej zadañ, a¿ po raz kolejny nie upewnisz siê czy wszystko zosta³o zrobione w bezb³êdny sposób;
- porz±dkowanie i uk³adanie, czyli irracjonalne, cykliczne przestawianie rozmaitych rzeczy na Twoim biurku, w kuchni czy pokoju (wszêdzie gdzie d³u¿ej jeste¶). I te kompulsje zdaj± siê nie mieæ koñca, a je¶li kto¶ przypadkiem naruszy Twój porz±dek, wtedy biada jemu i Tobie (musisz uk³adaæ ponownie, z³o¶cisz siê);
- kompulsywne poruszanie siê, czyli rytualne chodzenie po krawê¿nikach, niemo¿no¶æ nast±pienia na przerwy w chodniku (kostka brukowa staje siê niemal piek³em), unikanie niektórych ulic i uporczywe wybieranie innych, nawet bardzo d³ugich tras, na których czujesz siê pewniej, pomimo, ¿e spó¼niasz siê do pracy czy szko³y. Bywa, ¿e wracasz, aby sprawdziæ czy na pewno nie zgubi³e¶ pieniêdzy b±d¼ nie zauwa¿y³e¶ czego¶ istotnego, le¿±cego np. przy krawê¿niku;
- odliczanie, czyli namierzanie mijanych s³upów telegraficznych, ludzi w okularach b±d¼ ws³uchiwanie siê w tykanie zegara, nawet, je¶li zaczyna ju¿ ¶witaæ i wiesz, ¿e za chwilê bêdziesz musia³ zacz±æ nowy dzieñ;
- kompulsje my¶lowe – to objawy niezauwa¿alne dla innych, które prowokujesz w chwili prze¿ywania obsesji. Odliczasz wtedy w my¶lach, modlisz siê lub odczyniasz lêk w³asnymi, sprawdzonymi sposobami. Itd.
Uwaga dodatkowa: mo¿esz cierpieæ z powodu innych natrêctw. W Poradniku, z oczywistych przyczyn, podajemy kilka najczêstszych przyk³adów tej choroby
Je¶li uwa¿nie przeczyta³e¶ charakterystykê wybranych obsesji i kompulsji, to zauwa¿y³e¶ zapewne, ¿e zarówno kompulsje jak i obsesje charakteryzuj± siê bezsensem, dziwaczno¶ci± i d³ugim czasem trwania. Ich wspóln± cech± jest przekonanie, i¿ pomimo oczywistej pewno¶ci, ¿e to ty jeste¶ ich autorem, to jednak nie potrafisz nad nimi zapanowaæ. Masz te¿ poczucie, i¿ tracisz czas i doskonale wiesz jak wiele innych, bardziej przydatnych rzeczy móg³by¶ zrobiæ, gdyby¶ ich nie prze¿ywa³. Zdarza siê jednak, i¿ akceptujesz swoje natrêctwa do tego stopnia, i¿ nie dopuszczasz mo¿liwo¶ci ¿ycia bez nich. Jednak zadaniem tego Poradnika jest próba przeciwstawienia siê zarówno obsesjom jak i kompulsjom.
Zatem, co sprawia, ¿e wci±¿ je prze¿ywasz?
Poni¿szy schemat jest prób± odpowiedzi:


Jak zauwa¿y³e¶, cykle natrêctw stale zamykaj± siê, ale niestety jest to b³êdny okr±g. Schemat, który zamieszczono powy¿ej, jasno pokazuje, i¿ „dziêki” kompulsjom potrafisz zwalczaæ napiêcie (lêk), ale niestety, tylko na krótk± chwilê i bez nadziei na istotniejsz± poprawê, czyli ust±pienie natrêctw. Nie oszukuj siê: Realizuj±c kompulsje, prowokujesz ponownie obsesje, a mechanizm b³êdnego ko³a utrwala siê i w³a¶ciwie nie masz szansy na zyskanie jakiegokolwiek dystansu.
Dostrzegasz tak¿e, jak wa¿nym elementem tego schematu jest lêk. W przeciwieñstwie do strachu, lêk nie jest spowodowany konkretnym zdarzeniem. Nie widz±c sprawcy napiêcia, odczuwasz silny dyskomfort, który czêsto nazywasz niepokojem, jednak, kiedy zastanowisz siê, co mog³oby siê staæ, gdyby¶ zaniecha³ wykonania natrêctwa, poczujesz w³a¶nie lêk. I zrobisz wszystko, ¿eby ten lêk st³umiæ. Niestety, jedynym sposobem, który znasz, jest wykonanie odpowiedniej kompulsji. W ten sposób, b³êdne ko³o choroby staje siê kolejnym rytua³em.

Tylko, czy nie ma innego sposobu, aby sobie poradziæ? I czy naprawdê co¶ Ci grozi?

Krok drugi

Æwiczenia

Æwiczenie powstrzymywania siê

Zastanówmy siê nad konkretnym przypadkiem natrêctw, obrazuj±cym 2 przyk³ady – pierwszy, zgodny z chorob± i drugi, w którym starasz siê chorobie przeciwstawiæ.

1. Czyli poddajesz siê rytua³om:

Wróci³e¶ z pracy. Masz dzisiaj du¿o wolnego czasu i wreszcie mo¿esz sobie pozwoliæ na przeczytanie bardzo ciekawiej ksi±¿ki. Jednak nie wiedzieæ, czemu, odczuwasz przemo¿n± chêæ wymycia r±k(obsesja), która pomimo twojej niechêci, stajê siê z ka¿d± chwil± intensywniejsza. Nie potrafisz skupiæ siê na niczym innym. Ostatecznie, kiedy nie mo¿esz ju¿ wytrzymaæ tego napiêcia (wcze¶niej zwlekasz tak d³ugo jak potrafisz), postanawiasz siê uspokoiæ i zaczynasz przygotowywaæ siê do mycia r±k. Zauwa¿asz, ¿e podjêcie tej decyzji, przynios³o pewn± ulgê. Kiedy myjesz ju¿ d³onie, czujesz, ¿e trzeba myæ je d³ugo, a najlepiej w ¶ci¶le okre¶lony sposób.
Nie my¶lisz ju¿ o niczym innym, tylko o taktyce namydlania palców, sposobie dotykania kurków i odpowiednim sp³ukiwaniu wod±. Jednak ulga okazuje siê chwilowa. Nie jeste¶ pewien czy dok³adnie wymy³e¶ rêce, ale wiesz, ¿e kiedy wymyjesz je ponownie, bêdziesz czu³ siê bardziej pewnie (czyli w mniejszym lêku). Zaczynasz od nowa. A mo¿e i tym razem niedok³adnie? Ostatecznie udaje Ci siê opu¶ciæ ³azienkê i ponownie siadasz nad ksi±¿k±. Nagle uprzytamniasz sobie, ¿e niedok³adnie dokrêci³e¶ kurki kranu. Nie, chyba jednak dobrze. A mo¿e nie? Obsesje znowu atakuj± my¶li. Idziesz to sprawdziæ. Kiedy ju¿ solidnie dokrêci³e¶ kurki, ¿e zbrudzi³e¶ nimi palce. Popadasz w rozpacz, bo wiesz, ¿e znowu trzeba bêdzie je myæ. Nie ma wyj¶cia. Trzeba to zrobiæ raz jeszcze, ale bardziej dok³adnie. Ksi±¿ka poczeka. Godzinê pó¼niej, mo¿esz wreszcie usi±¶æ w fotelu i powróciæ do interesuj±cej Ciê lektury. Ale zaraz. Czy na pewno wy³±czy³em...A mo¿e... Mo¿e jednak nie?
Tak, z pewno¶ci± zapomnia³em. Trzeba i¶æ sprawdziæ. Kiedy po raz kolejny wracasz do ³azienki, wiesz, ¿e tego wieczoru, ksi±¿ki nie przeczytasz na pewno. Jutro siê uda, pocieszasz siê, myj±c rêce, które znowu zbrudzi³e¶ dotykaj±c w³±cznika ¶wiat³a. Jutro na pewno siê uda...
Udajesz, ¿e jutro bêdzie lepiej, chocia¿ nie dopuszczasz do siebie prawdy, ¿e nie uda³o siê wczoraj, nie uda³o siê dzisiaj i najpewniej nie uda siê jutro ani pojutrze. B³êdne ko³o objawów trzyma Ciê w szachu.

2. Czyli zaczynasz walczyæ z rytua³ami przez powstrzymywanie siê.

Kiedy siêgasz po interesuj±c± Ciê ksi±¿kê, zaczynaj± atakowaæ obsesyjne my¶li, które ka¿± Ci wymyæ rêce, chocia¿ dobrze wiesz, ¿e my³e¶ je kilkana¶cie minut wstecz. Logiczne przekonanie o ich czysto¶ci nie dzia³a. Obsesje nadal napieraj± („ A mo¿e wymy³em niedok³adnie? Te kurki s± takie brudne, myd³o te¿ mog³o byæ zabrudzone, no i dotyka³em jeszcze klamki, a teraz ok³adki ksi±¿ki”). Nie potrafisz siê skupiæ, ale wiesz, ¿e je¶li poddasz siê przymusowi ponownego mycia r±k, nie poczytasz ksi±¿ki ani dzisiaj ani jutro (doskonale zdajesz sobie sprawê, ¿e jutro bêdzie podobnie, a nie udajesz, ¿e jutro wszystko siê uda). Tym samym, dokonujesz pierwszego istotnego kroku: obiektywnie oceniasz sytuacjê i nie chcesz odwlekaæ na pó¼niej. Có¿ z tego: wobec intensywnych natrêctw, które ka¿± Ci wymyæ rêce, zaczynasz odczuwaæ lêk (wcze¶niej by³ tylko niepokój). Co robiæ? Czy nie ma innego sposobu st³umienia lêku? Tylko realizowanie natrêctw? Zadaj±c sobie takie pytania, podejmujesz ju¿ walkê z chorob±!
Je¶li uda Ci siê przeciwstawiæ obsesyjnej potrzebie mycia r±k i wytrzymasz nastêpne kilkadziesi±t minut, zaczynasz odkrywaæ, i¿ nie dosz³o do ¿adnej katastrofy, chocia¿ r±k nie umy³e¶. ¦ciany twojego pokoju stoj± jak wcze¶niej, nie dosz³o tak¿e do kataklizmu pogodowego, nikt na Ciebie nie wrzeszczy, a Twoje cia³o (pomimo pewnego napiêcia) nadal funkcjonuje jak wcze¶niej. Powoli uspokajasz siê. Lêk okaza³ siê nie taki gro¼ny, chocia¿ wcze¶niej nie dopuszcza³e¶ nawet mo¿liwo¶ci konfrontacji. Jeste¶ nieco pewniejszy siebie, poniewa¿ uda³o Ci siê zapanowaæ nad sytuacj± (co przecie¿ bardzo lubisz). Nie zmusi³e¶ siê do wykonania irracjonalnych czynno¶ci, a pozosta³e¶ ca³y i zaczynasz wreszcie inaczej oceniaæ sytuacjê.
Mo¿e i dzisiaj nie przeczytasz swojej ulubionej ksi±¿ki, ale przeczuwasz, ¿e po kilkunastu dniach podobnych æwiczeñ, bêdziesz móg³ j± czytaæ bez wiêkszych przeszkód. Stawiasz sobie inne ni¿ dot±d zadanie:
Pokonaæ natrêctwa! Zyskujesz pewno¶æ: Je¶li tak ¶wietnie wykonywa³em swoje natrêctwa (bo chyba nikt inny nie potrafi³by wymyæ r±k w podobnie doskona³y sposób), to pewnie bêd± tak¿e ¶wietnie siê im przeciwstawia³! Potrafiê to zrobiæ, chocia¿ nie od razu. Zdajesz te¿ sobie sprawê, ¿e to proste æwiczenie (zaniechanie wykonywania rytua³ów), nie spowodowa³o ¿adnej katastrofy, a wrêcz przeciwnie: dzisiaj wygra³e¶ Ty.
Ten prosty przyk³ad (który z powodzeniem mo¿esz dopasowaæ do swoich w³asnych natrêctw), jest przyk³adem bezpiecznej terapii, któr± z powodzeniem mo¿esz stosowaæ bez wiêkszego wsparcia osób drugich. Korzy¶ci s± oczywiste, ale spróbujmy raz jeszcze je powtórzyæ:

- przejmujesz kontrolê nad sytuacj±: to Ty zaczynasz kontrolowaæ natrêctwa, a nie one Ciebie;
- lêk, okaza³ siê emocj±, któr± mo¿na nie tylko prze¿yæ, ale tak¿e opanowaæ. W koñcu to nie kto¶ obcy go nasy³a, ale rodzi siê w Tobie i zmusza do podejmowania wrogich Ci dzia³añ (kompulsji), które poch³aniaj± tak wa¿ny przecie¿ czas;
- czujesz siê pewniej, bo nie od³o¿y³e¶ zadania na pó¼niej, zatem nie pozwalasz obsesjom na nieustanny atak. Tym samym (zgodnie z rysunkiem obrazuj±cym schemat „b³êdnego ko³a”), nie prowokujesz kompulsji;
- jako, ¿e podj±³e¶ walkê z rytua³ami, dostrzegasz wreszcie, i¿ po raz pierwszy, ¶wiadomie, uda³o Ci siê przerwaæ b³êdne ko³o symptomów chorobowych. Przypominasz sobie tak¿e, i¿ wcze¶niej, czêsto nie realizowa³e¶ natrêctw zgodnie z ich oczekiwaniami, ale dzia³o siê to z powodów niezale¿nych od Twojej woli – kto¶ Ci przerwa³, co¶ siê wydarzy³o. O ile wcze¶niej czu³e¶ siê zagro¿ony i z³y, to teraz, mo¿esz czuæ zadowolenie. Uda³o siê ¶wiadomie i – przede wszystkim – samodzielnie;
- walcz±c z chorob±, zyskujesz mo¿liwo¶æ realizowania swoich w³a¶ciwych potrzeb: w tym przypadku, bêdziesz móg³ spokojnie czytaæ interesuj±c± Ciê ksi±¿kê. Zyskujesz, zatem przekonanie, ¿e to nie natrêctwa s± tu najwa¿niejsze. Najwa¿niejsze jest, aby ust±pi³y;
- mo¿e zdarzyæ siê, ¿e pierwsze próby konfrontacji z rytua³ami oka¿± siê miernie skuteczne, jednak czujesz, i¿ to dopiero pocz±tek Twojej walki. Nie staraj siê poddawaæ. Z ka¿dym dniem powinno byæ nieco lepiej, a kiedy wreszcie æwiczenia znudz± Ciê, oka¿e siê, ¿e Twoje natrêctwa zosta³y pokonane.

Zapisane
Skala
Go¶æ
« Odpowiedz #19 : Grudzieñ 10, 2008, 15:14:56 »

Te natarczywe my¶li mog± byæ obsesj± wiecie o tym?
Zapisane
t0m3k12
Go¶æ
« Odpowiedz #20 : Grudzieñ 10, 2008, 16:31:34 »

Poprostu nie mo¿esz sie zastanawiaæ nad myslami. Musisz dawaæ szybkie odpowiedzi. A jak za duzo myslisz o czyms to idz przekop mi dzialke Cool
Zapisane
Kap³an 718
Go¶æ
« Odpowiedz #21 : Listopad 12, 2009, 10:11:07 »

ale stary w±tek! a zauwa¿y³ kto¶, ¿e ten topic - w pasku adresu w przegl±darce ma numer 718:

http://www.cheops.darmowefora.pl/index.php?topic=718.0

to nie spam ale ciekawa informacja  Du¿y u¶miech

718'
« Ostatnia zmiana: Listopad 12, 2009, 10:11:49 wys³ane przez Kap³an 718 » Zapisane
Hutier
Go¶æ
« Odpowiedz #22 : Listopad 12, 2009, 13:11:52 »

A ty Kap³an 718 masz jakie¶ natarczywe my¶li,a je¶li tak to co z nimi robisz?
Zapisane
Kap³an 718
Go¶æ
« Odpowiedz #23 : Listopad 12, 2009, 13:29:44 »

zaklinam je w liczbê 718 i dostaje odpowied¼ na swoje my¶li i DLACZEGO S¡, w moim wypadku to dzia³a U¶miech

718'
Zapisane
Strony: [1] |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.033 sekund z 20 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

ostwalia phacaiste-ar-mac-tire granitowa3 wypadynaszejbrygady maho