Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Kwiecień 06, 2025, 10:44:18


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: [1] |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: MyÂśli  (Przeczytany 16265 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Skala
Gość
« : Listopad 17, 2008, 16:19:34 »

 Ma ktoÂś moÂże problem z natarczywymi myÂślami;niechce oczymÂś myÂśleĂŚ i myÂśli o tym
Zapisane
Septerra
Gość
« Odpowiedz #1 : Listopad 17, 2008, 16:32:48 »

Pewnie wszyscy. Takie nasze sproÂśne umysÂły sÂą, Âże jak powiesz sobie "nie bĂŞdĂŞ myÂślaÂła o latajÂących czajnikach" to ci bĂŞdÂą lataÂły przed oczami.

AÂż w koĂącu skupisz uwagĂŞ na czymÂś innym, co innego pochÂłonie myÂśli, zapomnisz, i tyle. Taka teoria:)
Zapisane
wiki
Gość
« Odpowiedz #2 : Listopad 17, 2008, 16:33:16 »

Poczytaj U.G Krishnamurti`ego, ten to dopiero miaÂł problemy z myÂślami:)) polecam sczegĂłlnie "MyÂśl jest twoim wrogiem"
Zapisane
MichaÂł
Gość
« Odpowiedz #3 : Listopad 17, 2008, 17:30:34 »

Ma ktoÂś moÂże problem z natarczywymi myÂślami;niechce oczymÂś myÂśleĂŚ i myÂśli o tym

ja tak mam - sÂą to myÂśli negatywne, ktĂłrych nie chce "mieĂŚ" w gÂłowie...
Zapisane
Skala
Gość
« Odpowiedz #4 : Listopad 17, 2008, 17:32:16 »

To fakt kiedyœ nie chcia³em myœleÌ o czymœ i myœla³em o tym jak bym sobie robi³ na z³oœÌ co robiÌ w takiej sytuacji
Zapisane
Dariusz
Gość
« Odpowiedz #5 : Listopad 17, 2008, 17:40:29 »

W linku poni¿ej zawarty jest pierwszy rozdzia³ ksi¹¿ki Potêga TeraŸniejszoœci, ca³oœÌ dostêpna jest na stronie SMN, do której równie¿ zamieszczam linka. Bardzo ciekawie wyjasnia jak mo¿na uporaÌ siê z tego rodzaju problemami.
Polecam

http://www.sm.fki.pl/index.php?nr=Potega_terazniejszosci_2

http://www.sm.fki.pl/index.php?nr=Faktor_Majow

i pozdrawiam
Zapisane
Andaren
Gość
« Odpowiedz #6 : Listopad 17, 2008, 18:45:05 »

Sztuka nie leÂży w pozbyciu siĂŞ tych myÂśli ale w zrozumieniu(nawet tych zÂłych) ich i przeanalizowaniu a dopiero potem rozwiÂązaĂŚ je tak samo jak rozwiÂązuje siĂŞ problemy.

Pozdro
Zapisane
tom1ek

GaduÂła


Punkty Forum (pf): 47
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 946


yeah! ;)


Zobacz profil
« Odpowiedz #7 : Listopad 17, 2008, 19:30:20 »

ja te¿ mam, chyba podobnie jak ka¿dy, œwietne metody pracy z myœlami s¹ jak dla mnie opisane w ksi¹¿ce "Rozmowy z Bogiem" (do pobrania m.in. na mojej stronie) - gdy nauczysz siê je stosowaÌ, ¿adne niechciane myœli nigdy ci ju¿ nie przeszkodz¹
Zapisane

Konto na cheops4.org.pl o tym samym nicku i awatarze naleÂży do mnie. Pozdrawiam starych znajomych UÂśmiech
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #8 : Listopad 17, 2008, 19:40:37 »

Ja mam doskonala metode, zaczynam spiewac lub nucic, najlepiej cos lubianego. Dziala bardzo dobrze, czlowiek ktory spiewa lob nuci, niewiele sie zlosci.
Zapisane
chanell

Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 72
Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 3453



Zobacz profil
« Odpowiedz #9 : Listopad 17, 2008, 19:48:01 »

Rafaelo ja uwielbiam nuciĂŚ piosenki i robie to wszedzie hahaha.....np w pracy,przy sprzÂątaniu i gotowaniu,czasem w autobusie lub tramwaju.To silniejesze ode mnie UÂśmiech
Nawet mam takie motto:  LubiĂŞ ÂśpiwaĂŚ,lubiĂŞ taĂączyĂŚ,lubiĂŞ zapach pomaraĂączy UÂśmiech
« Ostatnia zmiana: Listopad 17, 2008, 19:49:15 wysłane przez chanell » Zapisane

Na wszystkie sprawy pod niebem jest wyznaczona pora.

            KsiĂŞga Koheleta 3,1
arteq
Gość
« Odpowiedz #10 : Listopad 17, 2008, 22:05:10 »

"Âśpiewam i taĂączĂŞ i jjem pomaraĂącze"  :]
Zapisane
Septerra
Gość
« Odpowiedz #11 : Listopad 17, 2008, 22:15:48 »

zdrowia szczescia pomaranczy niech wam chanell nago taĂączy
Zapisane
Thotal
Gość
« Odpowiedz #12 : Listopad 17, 2008, 22:23:57 »

Niech zagra tera...
gĂŞÂślarz Septera DuÂży uÂśmiech
Zapisane
chanell

Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 72
Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 3453



Zobacz profil
« Odpowiedz #13 : Listopad 17, 2008, 22:49:47 »

ha ha ha !!  JĂŞzyk JĂŞzyk moÂże w przyszÂłym Âżyciu JĂŞzyk
Zapisane

Na wszystkie sprawy pod niebem jest wyznaczona pora.

            KsiĂŞga Koheleta 3,1
Skala
Gość
« Odpowiedz #14 : Listopad 18, 2008, 21:15:40 »

Prawda o wierze
Masz s³ab¹ wiarê? Martwi ciê to, ¿e nie widaÌ skutków twojej wiary? Gorliwie zanosi³eœ w modlitwie proœbê, wierz¹c w jej wys³uchanie ca³ym sercem - i nic z tego nie wysz³o? Gorzej nawet, sprawy potoczy³y siê zgo³a odwrotnie? Umi³owana osoba nie zosta³a uzdrowiona. Pragnienie twego serca nie ziœci³o siê - przynajmniej na miarê twoich oczekiwaù. Cud, na który siê nastawi³eœ, jeszcze nie nast¹pi³. Czas biegnie do przodu, a problemy wcale nie ustêpuj¹. Najgorsze z tego wszystkiego jest to, ¿e S³owo Bo¿e wystawia ciebie na próbê w takich chwilach. Czytasz bowiem te wszystkie chwalebne obietnice: "Wszystko jest mo¿liwe dla wierz¹cego". "Ale niech prosi, bez pow¹tpiewania, a bêdzie mu dane". "Wszystko, o cokolwiek byœcie siê modlili, tylko wierzcie, ¿e otrzymacie, a spe³ni siê wam". Zaczynasz powo³ywaÌ siê na te obietnice. Wiesz, ¿e Bóg nie jest k³amc¹, i nie bêdzie ciebie mami³ nieosi¹galnymi celami. Jednak mimo twoich najgorêtszych staraù, aby wierzyÌ - autentycznie, prawdziwie wierzyÌ - czêsto popadasz w rozterkê, a to dlatego, ¿e odpowiedŸ albo siê opóŸnia, albo nie ma na ni¹ wcale widoków. Wed³ug teologii niektórych osób istniej¹ tylko dwie przyczyny, ¿e nie otrzyma³eœ tego, o co prosi³eœ. Albo twoja wiara kuleje, albo jest grzech w twoim ¿yciu. Sugeruje ci siê, ¿e Bóg musia³ wstrzymaÌ siê z odpowiedzi¹, dopóki twoja wiara nie poprawi siê na tyle, by Go zadowoliÌ. Albo jakoœÌ, albo iloœÌ twojej wiary nie spe³nia Bo¿ych kryteriów, aby twoja modlitwa by³a wys³uchana. Sugeruje ci siê, ¿e Bóg jest zobowi¹zany Swoim S³owem, aby wys³uchaÌ ka¿d¹ proœbê - w momencie, jak osi¹gniesz w³aœciwy wierzcho³ek wiary. Oznacza to usuniêcie z twojego s³ownika jakichkolwiek negatywnych myœli, s³ów lub wyznaù. Rozumiesz, nie wolno ci obraziÌ Boga. By³ On ju¿ prawie gotów spe³niÌ twoje pragnienie - ale, bum! Z³o¿y³eœ negatywne wyznanie. Wypowiedzia³eœ z³e s³owa, zatem Bóg "musi" ci to wszystko zabraÌ! W jednym momencie wszystko stracone!

Moi przyjaciele, taki rodzaj teologii jest niedorzeczny i jest policzkiem dla m¹drego mi³uj¹cego Ojca Niebiaùskiego. Gdziekolwiek siê dzisiaj udajê, wszêdzie spotykam chrzeœcijan, którzy ¿yj¹ w strachu wypowiedzenia niew³aœciwej rzeczy, przez co tamuj¹ przep³yw b³ogos³awieùstw, jak gdyby Bóg mia³ byÌ uzale¿niony od ka¿dego s³owa, jakie Jego dzieci wypowiadaj¹, nerwowo przestêpuj¹c z nogi na nogê, gotowy wymierzyÌ klapsa ka¿demu, kto siê za mocno wychyli. Wszêdzie spotykam chrzeœcijan, którzy stali siê rozbitkami w wierze wskutek rozczarowania i ran. Poszli oni za nauk¹ "wiary", która sugeruje, ¿e spe³nienie wszelkiego pragnienia serca zale¿y tylko od znalezienia poprawnej formu³y. Zostali wezwani, aby u Boga zainwestowaÌ w pomyœlnoœÌ, doskona³e zdrowie i cokolwiek innego, co podsunie im wyobraŸnia. "WyobraŸ sobie, a potem uwierz", powiedziano im. Nak³aniano ich, aby wymazali ze swoich umys³ów wszelkie myœli o cierpieniu, bólu, ubóstwie - lub czymkolwiek negatywnym. Dali siê porwaÌ œwiadectwom tych z ich otoczenia, którzy otrzymywali nowe samochody, domy, posady, futra, pierœcienie diamentowe - na cokolwiek tylko serce mia³o ochotê - wszystko przez "pozytywn¹ wiarê". Ale kiedy ¿adne z tych rzeczy nie sta³y siê ich udzia³em kiedy, zamiast pomyœlnoœci, ros³y tylko sterty rachunków kiedy, zamiast uzdrowienia, nadszed³ czas próby, ³ez, smutku itp. wpadli ostatecznie w zamêt! Co siê dzieje? U nauczyciela sprawdza siê. U ewangelisty sprawdza siê. Powodzi im siê dobrze. Otrzymuj¹, co tylko chc¹ i kiedy tylko chc¹. Rodz¹ siê wówczas pytania: "Sprawdza siê u innych - dlaczego nie u mnie?" "Co takiego z³ego ja robiê? Przyczyna musi tkwiÌ we mnie - moja wiara musi byÌ s³aba, niedoskona³a. Musi byÌ jakiœ ukryty grzech, który blokuje odpowiedŸ"?

PozwĂłlcie, Âże podzielĂŞ siĂŞ z wami kilkoma zdrowymi myÂślami o wierze i miÂłoÂści. WierzĂŞ, Âże BĂłg dokonuje cudĂłw w odpowiedzi na modlitwĂŞ wiary. WierzĂŞ w kaÂżdÂą obietnicĂŞ w SÂłowie BoÂżym, w nienaruszonej postaci! Ale, dziĂŞki sporej dozie cierpienia i Âłez dokonaÂłem odkrycia, Âże sposĂłb, w jaki BĂłg dziaÂła, jest czymÂś cudownym. To, co za chwilĂŞ przeczytasz, powinno przyczyniĂŚ siĂŞ do odnowienia twojej ufnoÂści w Panu i do uwolnienia ciebie z niewoli usiÂłowania sprowadzenia wiary do kategorii kalkulacji matematycznej.

Lekcja pierwsza. Nasza wiara nie jest jedyn¹ motywacj¹ dzia³ania Boga na nasz¹ korzyœÌ. Bóg jest mi³oœci¹ i ona w³aœnie nak³ania Go do dzia³ania. PrzypuœÌmy, ¿e mój syn Greg dosta³ siê w szpony niedŸwiedzia, w lesie, nieopodal naszego domu. S³yszê jego wo³anie o pomoc. Otrzyma³ rany, krwawi i wo³a mnie z ca³ej si³y. Czy jako ojciec, zanim cokolwiek uczyniê, analizujê jakoœÌ jego wiary? Czy zadajê sobie pytanie: "Jestem ciekaw, czy Greg wierzy, ¿e go wys³ucham? Czy ma dostateczn¹ wiarê we mnie ufnoœÌ, ¿e przyjdê mu z pomoc¹?" Po tysi¹c kroÌ nie! Biegnê na ratunek memu dziecku bez ¿adnych dywagacji. Wiara nie wchodzi tu zupe³nie w rachubê, poniewa¿ motywacj¹ moj¹ jest ojcowska mi³oœÌ do rannego dziecka. Jego wiara jest w tym momencie bez znaczenia. Nie ma to zwi¹zku z niczym, co on robi. W grê wchodzi wy³¹cznie moja mi³oœÌ do niego. Jaki¿ ziemski ojciec zostawi³by na pastwê losu swoje zranione i krwawi¹ce dziecko w ostêpach leœnych, tylko dlatego, ¿e dziecko to nie wyrazi³o okreœlonego rodzaju wiary w niego? Bóg przecie¿ nigdy nie dopuœci, aby chocia¿ jedno z jego dzieci mia³o cierpieÌ w pojedynkê. Nigdy nie zatka Swoich uszu na ich wo³anie, tylko dlatego, ¿e maj¹ s³ab¹ wiarê w Niego. Moja wiara, twoja wiara, wszelka wiara musi opieraÌ siê na ³askawoœci i troskliwoœci naszego Niebiaùskiego Ojca. Mamy rozkaz, aby chlubiÌ siê mi³oœci¹ i wieczn¹ dobroci¹ naszego Ojca. "Lecz kto chce siê chlubiÌ, niech siê chlubi tym, ¿e jest rozumny i wie o mnie, i¿ Ja, Pan, czyniê mi³osierdzie, prawo i sprawiedliwoœÌ na ziemi, gdy¿ w nich mam upodobanie." (Jer.9,23)

Bóg bardzo mi³uje Swoje dzieci, s³yszy dŸwiêk ich s³ów, zanim one jeszcze wo³aj¹, niczym matka, która zawczasu przewiduje p³acz swojego niemowlêcia. On mnie mi³uje i przychodzi mi z pomoc¹, gdy mam s³ab¹ wiarê, gdy niczym nie zas³ugujê na jak¹kolwiek odpowiedŸ a dzieje siê tak ze wzglêdu na jego czu³oœÌ i dobroÌ. "Mi³osierny i ³askawy jest Pan, cierpliwy i pe³en dobroci. Nie prawuje siê ustawicznie, nie gniewa siê na wieki" (Ps.103,8-9). Wielki pokój niczym powódŸ zala³ moje ¿ycie, od kiedy uzmys³owi³em sobie, ¿e Bóg mnie mi³uje. Zatem tym bardziej bêdzie mi œpieszyÌ z pomoc¹ i zrobi, co nale¿y w ka¿dej okolicznoœci mojego ¿ycia. Bez wzglêdu na to, czy mam s³ab¹ wiarê, czy nie, ci¹gle mnie mi³uje i nic nie mo¿e powstrzymaÌ tej mi³oœci.

Lekcja druga. Poprawne wyznanie nie jest ¿adn¹ rêkojmi¹ odpowiedzi; z kolei sama niepoprawna formu³a wyznania nie musi wcale powstrzymaÌ Bo¿ej odpowiedzi! ¯ona Hioba z³o¿y³a najgorsze wyznanie w historii œwiata. Powiedzia³a do niego: "Z³orzecz Bogu i umrzyj!" Jednak mimo tego sta³y siê jej udzia³em dok³adnie te same b³ogos³awieùstwa, które sp³ynê³y na jej wiernego ma³¿onka. Jeden z teologów zada³ nastêpuj¹ce pytanie: "Dlaczego Bóg nie zabra³ Hiobowi ¿ony, skoro zabra³ mu wszystko inne?" WeŸ do rêki dowolny komentarz, a natrafisz na ten sam rodzaj pogardy dla ¿ony Hioba. Ale niedawno zrewidowa³em "na plus" swoje nastawienie do tej cierpi¹cej kobiety. Myœlê, ¿e dotychczas byliœmy dla niej za surowi. Bo przecie¿, dla tych dziesiêciorga dzieci, co zginê³y, by³a rodzon¹ matk¹. Nic wiêc dziwnego, ¿e zachwia³a siê w wierze. Diabe³ nie przypuœci³ ataku bezpoœrednio na ni¹; jednak ucierpia³a tyle samo, co Hiob, albo i wiêcej. Kobieta z regu³y mocniej prze¿ywa od mê¿czyzny œmierÌ dzieci. Dodatkowym bólem napawa³ j¹ widok mê¿a, który powoli umiera³ wskutek s³oniowacizny, choroby nieuleczalnej. ¯ona Hioba roni³a potoki ³ez nad dziesiêcioma trumnami, wszystkie ustawione w jednym rzêdzie. Nadzieje na wnuki rozwiane. Wspólne wakacje z ca³¹ rodzin¹ - spraw¹ przesz³oœci. Z ca³ej rodziny pozosta³ tylko Hiob, i on te¿ umiera. S³oniowacizn¹ okreœla siê chorobê, która powoduje wysok¹ gor¹czkê, powoduje zapalenie i opuchliznê wskutek wrzodów i zrakowaceù; pokrywaj¹c skórê sêkowat¹ struktur¹ podobn¹ do kory drzewnej, co wygl¹dem przypomina skórê s³onia. Choroba stopniowo przechodzi w coraz dalsze fazy, atakuj¹c organa rozrodcze. Oznacza³o to, ¿e Hiob nie móg³ mieÌ wiêcej dzieci w takim stanie. Jego ¿ona nie mia³a nawet ¿adnych widoków na za³o¿enie nowej rodziny. Co za rozpacz musia³a j¹ ogarn¹Ì. Jestem pewien, ¿e straci³a jak¹kolwiek nadziejê. Musia³a byÌ wœciek³a na Boga. Nie usprawiedliwiam tego, co powiedzia³a i myœlê, ¿e jest to przykre, i¿ nie zda³a siê na Bo¿¹ mi³oœÌ i nie uchwyci³a siê swej wiary. Ale mogê zrozumieÌ ten rodzaj smutku i bólu, jaki j¹ tak mocno oszo³omi³. Mogê zrozumieÌ, ¿e w swoim ludzkim smutku nie mog³a ogarn¹Ì tego, co siê w jej ¿yciu wydarzy³o. W jej œwiadomoœci kr¹¿y³o widmo totalnej straty. Dosz³a do wniosku, ¿e nie ma niczego, dla czego mog³aby ¿yÌ. I dlatego zasugerowa³a Hiobowi, aby pope³ni³ samobójstwo i wypar³ siê wiary w Boga. Czy Bóg uniós³ siê zawiœci¹ na ni¹? åGdy problemy ust¹pi³y, a Hiob wróci³ do zdrowia, czy Bóg wypomnia³ jej z³e wyznanie? Czy Bóg odmówi³ jej b³ogos³awieùstwa tylko dlatego, ¿e da³a ujœcie bardzo ludzkiemu strachowi? Nie! Bóg pob³ogos³awi³ tê niewiastê! Myœlê, ¿e Bóg j¹ rozumia³. Wiedzia³, ¿e w gruncie rzeczy nie mia³a na myœli tego, co powiedzia³a! Przejrza³ na wylot jej "kruche ulepienie", dostrzeg³ p³acz jej serca i pob³ogos³awi³ j¹ wbrew jej postawie. "Je¿eli bêdziesz zwa¿a³ na winy, Panie, Panie, któ¿ siê ostoi? Lecz u Ciebie jest odpuszczenie aby siê Ciebie bano" (Ps.130,3-4) "Nie postêpuje z nami wed³ug grzechów naszych ani odp³aca nam wed³ug win naszych. Jak siê lituje ojciec nad dzieÌmi, tak siê lituje Pan nad tymi którzy siê go boj¹" (Ps.103.10.13) "S³yszeliœcie o wytrwa³oœci Hioba i ogl¹daliœcie zakoùczenie, które zgotowa³ Pan, bo wielce litoœciwy i mi³osierny jest Pan" (Jak.5.11) "Bo ocali biedaka, który wo³a o ratunek, i ubogiego, który nie ma pomocy" (Ps.72.12) Nie czuj siê potêpiony przez to, co wypowiedzia³eœ w porywie lub strachu. S³u¿ymy takiemu Ojcu, który przebacza i puszcza w niepamiêÌ wszelkie zw¹tpienie i s³owo lêku, które zosta³o wypowiedziane w rozpaczy. B¹dŸ szczery przed Bogiem. Jak ¿ona Hioba. Nie udawaj. Jeœli nie mo¿esz zrozumieÌ, dlaczego nie otrzymujesz odpowiedzi na swoje modlitwy albo dlaczego musisz cierpieÌ - jeœli twoje serce pe³ne jest pytaù, obaw i zamêtu, powiedz to Bogu! Wylej swoje najskrytsze uczucia, negatywne lub pozytywne. Nasz Ojciec pozwoli ci wy¿aliÌ siê, cierpliwie wys³ucha twoich skarg i obaw, i ani razu nie potêpi ciê za to. W sumie potrzebujesz zwróciÌ siê do Niego i powiedzieÌ: "Teraz Panie, uzdrów mnie od niewiary. Usuù obawy i zamêt. Objaw mi Swoj¹ mi³oœÌ, skoro potrzebujê jej tak bardzo. Pomó¿ mi ugi¹Ì siê." Bóg, któremu s³u¿ê, nie jest mœciwy.

Lekcja trzecia. Je¿eli wyzna³eœ i zaniecha³eœ swoich grzechów, nie mog¹ one d³u¿ej hamowaÌ Bo¿ego dzie³a w twoim ¿yciu. Co chwilê s³yszê: "Masz grzech w swoim ¿yciu, dlatego Bóg stroni od ciebie". Co za pomys³owe narzêdzie szataùskie, aby trzymaÌ Bo¿y lud w strachu i niewoli! Rzecz zdumiewaj¹ca, ca³e rzesze szczerych dzieci Bo¿ych utwierdzi³y siê w przekonaniu, ¿e Bóg albo rozsierdzi³ siê na nie, stroni¹c od nich, albo przynajmniej zwleka z odpowiedziami na modlitwê - z powodu grzechu. Czy Biblia nie mówi: "Wasze grzechy oddzieli³y was od Boga i sprawi³y, ¿e ukry³ On swoje oblicze przed wami?" Istotnie mówi! W Starym Testamencie, pod Krzy¿em, przed przelaniem krwi Chrystusowej dla zg³adzenia wszystkich grzechów œwiata, za darmo. Jak Bóg mo¿e ukrywaÌ siê z powodów grzechów ju¿ odkupionych krwi¹ Jego w³asnego Syna? A jeœli ktoœ grzeszy, Chrystus, obroùca przebaczy wszystkie te grzechy i oczyœci od wszelkiej nieprawoœci. Jeœli prawdziwie wyzna³eœ dotychczasowe grzechy, s¹ one przebaczone, pod przykryciem krwi i ju¿ d³u¿ej nie obci¹¿aj¹ twojego konta! Dla chrzeœcijanina, którego grzechy s¹ wymazane, zw³oka w odpowiedzi, cierpienie, testy, próby s¹ wynikiem karcenia w mi³oœci, a nie grzechu. Biblia mówi: "Kto ¿a³uje swojej rózgi, nienawidzi swojego syna, lecz kto go kocha, karci go zawczasu" (Przyp.13,24). "I zapomnieliœcie o napomnieniu, które siê zwraca do was jak do synów: Synu mój nie lekcewa¿ karania Paùskiego ani nie upadaj na duchu, gdy On ciê doœwiadcza; bo kogo Pan mi³uje, tego karze; ch³oszcze ka¿dego syna, którego przyjmuje." "Jeœli znosicie karanie, to Bóg obchodzi siê z wami jak z synami, bo gdzie jest syn, którego by ojciec nie kara³? A jeœli jesteœcie bez karania, które jest udzia³em wszystkich, tedy jesteœcie dzieÌmi nieprawymi, a nie synami." "Ponadto szanowaliœmy naszych ojców wed³ug cia³a, chocia¿ nas karali, czy nie daleko wiêcej winniœmy poddaÌ siê Ojcu duchów, aby ¿yÌ? Tamci bowiem karcili nas wed³ug swego uznania na krótki czas, ten zaœ czyni to dla naszego dobra, abyœmy mogli uczestniczyÌ w jego œwiêtoœci. ¯adne karanie nie wydaje siê chwilowo przyjemne, lecz bolesne, póŸniej jednak wydaje b³ogi owoc sprawiedliwoœci tym, którzy przez nie zostali wyÌwiczeni." "Dlatego opad³e rêce i omdla³e kolana znowu wyprostujcie..." (Hebr. 12,5-12). S³yszê, jak dzisiaj ludzie powiadaj¹: "Tak, Pan karze i koryguje. Ale nie za pomoc¹ cierpienia i bólu. Bóg nie zrobi³by tego. Prawdziwa wiara nie dopuszcza czegoœ takiego." Prawda jest nastêpuj¹ca, mój przyjacielu, przez ca³¹ historiê do dnia dzisiejszego, pobo¿ni ludzie cierpi¹ i obecnie te¿ cierpi¹. Kto temu zaprzecza, zaprzecza prawdzie. Pawe³ informuje nas o cierpieniu pierwotnych chrzeœcijan. Czy przypiszemy im brak wiary? Prawd¹ jest, ¿e niektórzy z najbardziej œwiêtobliwych ludzi dzisiaj ¿yj¹cych cierpi¹ wskutek raka, wrzodów, reumatyzmu, problemów z sercem, itd. itd. Cierpnie mi skóra na plecach, gdy s³yszê co niektórzy powiadaj¹: "Nie trzeba chorowaÌ. Winna jest temu s³aba wiara." ¯aden ze œwiêtych, którzy cierpieli, nie zamieni³by siê miejscami z tymi, co nie cierpieli. Jaki¿ wzrost i jaka g³êbia mi³oœci Bo¿ej odkrytej na œwie¿o, prawdziwych wartoœci i przestawionych priorytetów - a wszystko dziêki cierpieniu. Ci, którzy nie cierpieli z Chrystusem s¹ p³ytcy, skoncentrowani na sobie, brakuje im tego rodzaju czu³oœci, która wyp³ywa ze spotkania Pana w roz¿arzonym piecu doœwiadczeù. Ludzi, którzy nigdy nie cierpieli, cechuje tak¿e niecierpliwy rodzaj arogancji. Kiedyœ broni³em siê przed przyjêciem okreœlenia: "wybrani, aby cierpieÌ". By³em przera¿ony myœl¹, ¿e Bóg dopuszcza, aby niektórzy cierpieli wiêcej ni¿ inni, aby doprowadziÌ ich do g³êbszej znajomoœci Siebie. Ale póŸniej przyjrza³em siê tym, co cierpi¹ - i czêsto s¹ oni najwierniejsi, najufniejsi i najczulsi spoœród Bo¿ych dzieci! Prawdziwie s¹ naczyniami wybranymi. Wiem, ¿e niektórzy zgorsz¹ siê tym, co przed chwil¹ powiedzia³em. A to dlatego, ¿e daleko zboczyli od realiów Ewangelii Chrystusa. Jesteœmy tak zepsuci, tak zadufani w sobie, ¿e zapominamy, ¿e jesteœmy powo³ani przez Chrystusa do oddzielenia, prób, doœwiadczeù, tak - a nawet cierpienia. Dowód? Ale¿ owszem! Wiele dowodów! "Lecz Pan rzek³ do niego: IdŸ, albowiem m¹¿ ten jest moim narzêdziem wybranym, aby zaniós³ imiê moje przed pogan i królów, i synów Izraela, Ja sam bowiem poka¿ê mu, ile musi wycierpieÌ dla imienia mego." (Dz.9,15-16). "Przez wiarê Moj¿esz, kiedy dorós³, nie zgodzi³ siê, by go zwano synem córki faraona. I wola³ raczej znosiÌ ucisk wespó³ z ludem Bo¿ym, ani¿eli za¿ywaÌ przemijaj¹cej rozkoszy grzechu..." (Hebr.11,24-25). "Gdy¿ wam dla Chrystusa zosta³o darowane to, ¿e mo¿ecie nie tylko w niego wierzyÌ, ale i dla niego cierpieÌ..." (Flp.1,29).

ZakoĂączenie.

1. Jeœli nie mo¿esz ofiarowaÌ Bogu doskona³ej wiary, ofiaruj Mu doskona³¹ mi³oœÌ. "Doskona³a mi³oœÌ usuwa bojaŸù". Nie doskona³a wiara - ale doskona³a mi³oœÌ. Doskona³a mi³oœÌ jest odpocznieniem, jakie Bóg ma dla swojego ludu. On chce, abyœmy odpoczêli w Jego mi³oœci, ufaj¹c, ¿e przyjdzie nam zawsze z pomoc¹ niczym ojciec zranionemu dziecku - wbrew naszej nieadekwatnej wierze. Przestaù szacowaÌ i stopniowaÌ swoj¹ wiarê. Przerwij próby sprowadzenia wiary do kategorii matematycznej. Biblia mówi: "Teraz wiêc pozostaje wiara, nadzieja, mi³oœÌ, te trzy. Lecz z nich najwiêksza jest mi³oœÌ. D¹¿cie do mi³oœci..." (1Kor.13.13;14,1). Jeœli zamierzasz w czymœ siê "specjalizowaÌ" - wybierz mi³oœÌ. Biblia mówi: "Wiara jest czynna w mi³oœci". Bez mi³oœci, wszelka wiara nie ma sensu.

2. Jeœli Bóg nie wys³ucha³ niektórych naszych modlitw, mo¿esz byÌ zupe³nie pewien, ¿e ma jakiœ istotny wieczny powód, by tak post¹piÌ. Wszystko sprowadza siê do tego: Bóg ma wszelk¹ moc i mo¿e czyniÌ wszystko. Nic nie jest niemo¿liwe dla Niego. Obieca³ daÌ odpowiedŸ na ka¿d¹ modlitwê w imieniu Chrystusa. Musimy zatem prosiÌ w niezachwianej pewnoœci wiary - spodziewaj¹c siê odpowiedzi. Ale w razie, gdy Bóg bêdzie zwleka³ albo wybierze inne rozwi¹zanie dla nas, "musi" wówczas mieÌ jakiœ niezwykle wa¿ki powód po temu. I musimy wierzyÌ, ¿e to, co Bóg dopuszcza w naszym ¿yciu - w ostatecznym rozrachunku - obróci siê ku naszemu dobru. "A wiemy, ¿e Bóg wspó³dzia³a we wszystkim ku dobremu z tymi, którzy Boga mi³uj¹, to jest z tymi, którzy wed³ug postanowienia jego s¹ powo³ani." (Rzym.8,28). Nasz Niebiaùski Ojciec wie dok³adnie, w którym kierunku pod¹¿amy, czego potrzebujemy i da nam to, co najlepsze - we w³aœciwym czasie przez Ducha Œwiêtego. "Jeœli tedy wy, bêd¹c z³ymi, potraficie dawaÌ dobre dary dzieciom swoim, o ile¿ wiêcej Ojciec wasz, który jest w niebie, da dobre rzeczy tym, którzy go prosz¹." (Mat.7,11). "Kto mieszka pod os³on¹ Najwy¿szego, kto przebywa w cieniu Wszechmog¹cego, ten mówi do Pana: Ucieczko moja i twierdzo moja, Bo¿e mój, któremu ufam. Bo On wybawi ciê z sid³a ptasznika i od zgubnej zarazy. Piórami swymi okryje ciê. I pod skrzyd³ami Jego znajdziesz schronienie. WiernoœÌ Jego jest tarcz¹ i puklerzem. Nie ulêkniesz siê strachu nocnego ani strza³y lec¹cej za dnia, ani zarazy, która grasuje w ciemnoœci, ani moru, który pora¿a w po³udnie. Poniewa¿ mnie umi³owa³, wyratujê go, wywy¿szê go, bo zna imiê moje. WzywaÌ mnie bêdzie, a Ja go wys³ucham. Bêdê z nim w niedoli. Wyrwê go i czci¹ obdarzê. D³ugim ¿yciem nasycê go i uka¿ê mu zbawienie moje." (Ps.91,1-6,14-16).

Dawid Wilkerson




 
 



Zapisane
michal2012
Gość
« Odpowiedz #15 : Listopad 19, 2008, 00:43:18 »

Panowie, Potrzebuje pogadaĂŚ z kimÂś kto siĂŞ zna na czakrach, bytach astralnych (duchach), demonach, energii, i spokrewnionych tematach:/ Moje GG to 6631658. Pilne. Postarajcie siĂŞ odpisaĂŚ jak najszybciej. Pozdro all. Piszcie nawet jak jestem nieostĂŞpny.
Zapisane
Bober
Gość
« Odpowiedz #16 : Listopad 19, 2008, 10:38:25 »

uuuuu dyskryminacja Szok Panowie..... kobieta to co, juÂż nie moÂże byĂŚ hmmm....... oj tÂłumacz siĂŞ tÂłumacz  MrugniĂŞcie
Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #17 : Listopad 19, 2008, 12:13:23 »

oooo, czyÂżby kolegĂŞ coÂś dopadÂło i dusi?
Zapisane
Skala
Gość
« Odpowiedz #18 : Grudzień 05, 2008, 14:05:31 »

Poradnik dla pacjentów cierpi±cych na ZESPÓ£ NATRÊCTW

Krok pierwszy

Edukacja

Zespó³ natrĂŞctw to choroba z krĂŞgu zaburzeĂą lĂŞkowych. W zaleÂżnoÂści od statystyk, uznaje siĂŞ, iÂż cierpi na niÂą od 2% do 3% spoÂłeczeĂąstwa(w przypadku StanĂłw Zjednoczonych jest to aÂż 4 miliony pacjentĂłw). Bywa, Âże takÂże osoby zdrowe miewajÂą niegroÂźne i sÂłabo nasilone natrĂŞctwa, jednak – jeÂśli nie kolidujÂą one z wÂłaÂściwym funkcjonowaniem w pracy, szkole czy rodzinie – symptomy te nie wymagajÂą leczenia i nie sposĂłb uznaĂŚ, iÂż sÂą chorobÂą. Zespó³ natrĂŞctw jest czĂŞsto bardzo póŸno wykrywany (stÂąd bywa nazywany „ukrytÂą chorobÂą”), co wynika, ze wstydu, bÂądÂź z niewiedzy osoby cierpiÂącej.
Nie uÂłatwia to póŸniejszego leczenia, poniewaÂż podobnie jak w caÂłej medycynie, tak i tu obowiÂązuje zasada: póŸno wykryte – trudniejsze do leczenia. Jednym z zadaĂą tego poradnika jest wskazanie na koniecznoœÌ podejmowania staÂłej i moÂżliwie wczesnej terapii. Nie leczony, zespó³ natrĂŞctw moÂże fatalnie upoÂśledziĂŚ jakoœÌ Âżycia i doprowadziĂŚ do rozpadu relacji ma³¿eĂąskich, utraty pracy czy przerwanej nauki. JakoœÌ Âżycia nie leczonych osĂłb z zespoÂłem natrĂŞctw porĂłwnano do chorych cierpiÂących na cukrzycĂŞ, co obrazuje skalĂŞ nieszczĂŞÂścia. Objawy zespoÂłu natrĂŞctw, czĂŞsto wikÂłajÂą przebieg innych schorzeĂą, co sprawia, Âże podstawowe leczenie wymaga poszerzenia, a cierpienie chorego jest bardziej nasilone. NajczĂŞÂściej dotyczy to depresji, zaburzeĂą (anorexia i bulimia), zaburzeĂą lĂŞkowych i schizofrenii.

Pierwsze istotne pytanie, ktĂłre naleÂży sobie zadaĂŚ brzmi:
Czy naprawdĂŞ jestem zupeÂłnie bezradny?

ZDECYDOWANIE NIE!. Aby nie dopuÂściĂŚ do dalszego nasilania Twoich objawĂłw, a w dalszej perspektywie zyskaĂŚ ich ustÂąpienie, naleÂży jednoznacznie podkreÂśliĂŚ, iÂż w obecnych, istniejÂą skuteczne sposoby walki z tÂą chorobÂą. Leczenie czĂŞsto wymaga wielu miesiĂŞcy, a nawet lat, jednak pamiĂŞtaj, Âże zniechĂŞcenie i zaprzestanie terapii, rĂłwna siĂŞ oczekiwaniu na dalsze pogorszenie.
UznajÂą siĂŞ, Âże najbardziej skutecznymi sposobami leczenia zespoÂłu natrĂŞctw sÂą leki przeciwobsesyjne i terapia behawioralno-poznawcza(CBT). O ile podstawowe zasady CBT omĂłwione zostanÂą w dalszej czĂŞÂści tego Poradnika, to warto przybliÂżyĂŚ takÂże kwestiĂŞ lekĂłw. Z doÂświadczenia wiem, Âże pacjenci cierpiÂący na zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne sÂą czĂŞsto bardzo niechĂŞtni zaÂżywaniu jakichkolwiek lekĂłw, a juÂż zwÂłaszcza tych, ktĂłre nazywamy przeciwobsesyjnymi czy przeciwdepresyjnymi. Dlaczego tak siĂŞ dzieje? Jak w innych tego typu przypadkach, tak i tu, odpowiedÂź jest stosunkowo prosta: przyczynÂą jest niewiedza chorego.
W strachu przed „psychotropami”, w obawie, iÂż „bĂŞdÂą juÂż uzaleÂżniony”, w panice przed „uszkodzeniem narzÂądĂłw wewnĂŞtrznych” pacjent czĂŞsto odmawia zaÂżywania lekĂłw. Warto, zatem, przynajmniej w kilku zdaniach opisaĂŚ biologiczne podÂłoÂże zespoÂłu natrĂŞctw. Podobnie jak w wiĂŞkszoÂści zaburzeĂą psychicznych, tak i tu, objawy chorobowe sÂą uwarunkowane deficytami jednego z neuroprzekaÂźnikĂłw(serotoniny). NeuroprzekaÂźniki, to substancje produkowane w komĂłrkach mĂłzgu i wydzielane do przestrzeni pomiĂŞdzy tymi komĂłrkami. SÂą bardzo waÂżne, poniewaÂż, to wÂłaÂśnie od nich zaleÂży jakoœÌ naszych myÂśli i emocji. W przypadku zaburzeĂą obsesyjno-kompulsyjnych, uznaje siĂŞ, iÂż to wÂłaÂśnie zbyt maÂła produkcja serotoniny, przyczynia siĂŞ do powstawania natrĂŞctw. ÂŁatwo, zatem siĂŞ domyÂśliĂŚ, iÂż dziaÂłanie lekĂłw przeciwobsesyjnych, polega na stopniowym wyrĂłwnywaniu niedoborĂłw serotoninowych. W przypadku zaburzeĂą obsesyjno-kompulsywnych, proces ten moÂże trwaĂŚ nawet wiele miesiĂŞcy, a niekiedy i lat.
UstÂąpienie objawĂłw nazywamy stanem remisji. Aby nie dopuÂściĂŚ do nawrotu objawĂłw, leczenie naleÂży kontynuowaĂŚ przez dalsze miesiÂące (nie sposĂłb ustaliĂŚ jak dÂługo akurat w Twoim przypadku). KorzyÂści zwiÂązane ze zdrowieniem sÂą oczywiste. A straty? NajczĂŞÂściej Âżadne. Obecnie stosowane leki przeciwobsesyjne (tzw. Selektywne inhibitory zwrotnego wychwytu seretoniny), charakteryzujÂą siĂŞ bardzo dobrÂą tolerancjÂą, znikomÂą toksycznoÂściÂą i dobrÂą skutecznoÂściÂą. Leki te, nie majÂą moÂżliwoÂści uzaleÂżnienia, nie wpÂływajÂą negatywnie na wÂątrobĂŞ czy serce i nie powodujÂą (czy czĂŞsto tak myÂślaÂłeÂś?) jakichÂś nieodwracalnych zaburzeĂą w mĂłzgu. WrĂŞcz przeciwnie – ich zadaniem jest wyrĂłwnywaĂŚ to, co zaburzone.

Uwaga dodatkowa: Wszystkie z lekĂłw przeciwobsesyjnych, ktĂłre wyprodukowane na Âświecie, sÂą takÂże dostĂŞpne w Polsce: oczywiÂście na receptĂŞ.

Obie formy terapii (leki przeciwobsesyjne i terapia behawioralno-poznawcza) s¹ uwa¿ane za równe skuteczne. Jednak optymaln¹ metod¹ leczenia jest kombinacja obu sposobów naraz. O ile w za¿ywaniu leków istotne decyzje podejmuje przede wszystkim Twój lekarz, a twoja rola jest raczej bierna, to w terapii behawioralnej, istot¹ pracy jest Twoja w³asna aktywnoœÌ, poprzez czynne zaanga¿owanie w walkê z chorob¹.
Zespó³ natrêctw, czyli zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne

Aby zrozumieĂŚ istotĂŞ tego zaburzenia, naleÂży posiadaĂŚ moÂżliwie obszernÂą wiedzĂŞ na temat symptomĂłw chorobowych wystĂŞpujÂących w zespole natrĂŞctw. NatrĂŞctwa dzielÂą siĂŞ na obsesje i kompulsje. SprĂłbujmy siĂŞ im dokÂładnie przyjrzeĂŚ.

Po pierwsze:
Obsesje to nawracaj¹ce, natrêtne myœli, pomys³y i wyobra¿enia, które, pomimo, ¿e traktowane s¹ jako w³asne, to jednak wymykaj¹ siê spod Twojej kontroli. Obsesje charakteryzuj¹ siê uporczywoœci¹, powtarzalnoœci¹ i wyj¹tkow¹ intensywnoœci¹. Co gorsza, potrafi¹ zak³óciÌ Twoje plany, pomys³y czy te¿ marzenia, poniewa¿ pojawiaj¹ siê nagle i pomimo wysi³ku woli, nie chc¹ ust¹piÌ. Czêsto s¹ niezgodne z Twoim charakterem, co rodzi szczególnie przykre poczucie winy.
Obsesje mo¿na porównaÌ do starej, dawno ju¿ zapomnianej p³yty, która pomimo Twojej niechêci, nagle w³¹cza siê i powraca we wspomnieniach, aby zmuszaÌ Ciê do nieustannego przypominania sobie tego, o czym chcia³byœ ju¿ dawno zapomnieÌ. Zatem obsesje, mo¿na porównaÌ do intruzów panosz¹cych siê w twoich swobodnych myœlach; tyle, ¿e doskonale zdajesz sobie sprawê z faktu, i¿ to nie obce przekazy (pomimo niechêci, które rodz¹), ale Twoje w³asne myœli b¹dŸ wyobra¿enia. Nie wiesz, dlaczego pojawiaj¹ siê takie myœli, jednak wiesz, ¿e Ciê drêcz¹ i wiesz, ¿e nie potrafisz siê im przeciwstawiÌ.
Obsesje moÂżna podzieliĂŚ na kilka najczĂŞÂściej wystĂŞpujÂących podgrup:
-obsesyjne wÂątpliwoÂści, czyli przewlekÂłe, myÂślowe „przeÂżuwanie” odbytej kiedyÂś rozmowy, rodzÂąca siĂŞ niepewnoœÌ i chĂŞĂŚ przypomnienia sobie wszystkiego, w moÂżliwie doskonaÂły, czyli najczĂŞÂściej niemoÂżliwy do zrealizowania sposĂłb. Obesysjne wÂątpliwoÂści doprowadzajÂą CiĂŞ do skrajnej rozpaczy, poniewaÂż czĂŞsto nie potrafisz podj¹Ì prostej decyzji, a stale rozwlekasz i dr¹¿ysz, w nieustannym poczuciu bezsensu i utraty czasu;
-obsesyjne poczucie b³êdu, czyli natarczywe myœli, które napieraj¹ w chwilach relaksu, drêcz¹c Ciê mylnymi sugestiami pomy³ek, b³êdów i uchybieù, niezale¿nie od tego, co akurat robi³eœ wczeœniej. To sta³e poczucie omy³ki, rodzi trudnoœci w podejmowaniu dalszych dzia³aù i wp³ywa na negatywn¹ samoocenê. Nie³atwo, zatem podj¹Ì w³aœciw¹ decyzjê i zyskaÌ ulgê;
- obsesje religijne, czyli szczegĂłlnie dokuczliwe, natrĂŞtne myÂśli bÂądÂź wyobraÂżenia zak³ócajÂące Ci spokĂłj domowej modlitwy czy napastujÂące w koÂściele. Ich treÂści bywajÂą czĂŞsto obrazoburcze, sproÂśne i haĂąbiÂące. KontrastujÂą z TwojÂą wiarÂą, co sprawia, iÂż czujesz siĂŞ szczegĂłlnie upodlony. JeÂśli masz takie objawy, pamiĂŞtaj, Âże nie jesteÂś „nawiedzony przez zÂłego ducha”, a cierpisz na zespó³ natrĂŞctw;
- obsesje seksualne, czyli intruzywne myÂśli bÂądÂź wyobraÂżenia atakujÂące w chwilach intymnych, czĂŞsto fatalnie upoÂśledzajÂące te chwile, a w konsekwencji uniemoÂżliwiajÂące zyskanie jakiejkolwiek satysfakcji;
- obsesje kontrastowe, czyli napastliwe i czĂŞsto okrutne myÂśli na temat Twoich bliskich, podopiecznych czy innych, ktĂłrych kochasz lub szanujesz(„Jak ja ich nienawidzĂŞ”, „wbijĂŞ mu w plecy nó¿”, „muszĂŞ zabiĂŚ swojego kota”, „moja mama to...”). Dramatyczny wymiar tych obsesji sprawia szczegĂłlnie cierpienie, prowokuje panikĂŞ, a czĂŞsto objawy depresji i myÂśli samobĂłjcze. Pacjenci, ktĂłrzy przeÂżywajÂą natrĂŞctwa kontrastowe cierpiÂą szczegĂłlnie i bardzo czĂŞsto uznajÂą siĂŞ za zÂłych ludzi.

Po drugie:

Kompulsje (natrĂŞtne czynnoÂści) to ruchowe przejawy zespoÂłu natrĂŞctw, czyli czynnoÂści, ktĂłre nie wiedzieĂŚ, czemu wykonujesz w sposĂłb powtarzalny, przewlekÂły i niezgodny z logikÂą swobodnego planowania. Kompulsje czĂŞsto sÂą rozbudowane do caÂłych serii rytualnych zachowaĂą i mogÂą zajmowaĂŚ Ci nawet klika godzin, chociaÂż inni ludzie wykonujÂą te same dziaÂłania w kilka minut czy sekund. Realizujesz je, poniewaÂż zdajesz sobie sprawĂŞ, Âże kiedy ich zaniechasz albo znaczÂąco skrĂłcisz, to natychmiast odczujesz niepokĂłj(lĂŞk).
Aby tego lêku unikn¹Ì, uparcie realizujesz czêsto coraz bardziej dziwaczne zachowania, pomimo dezaprobaty Twoich bliskich czy otoczenia w ogóle. Czêsto jesteœ zawstydzony, ale wolisz poczucie wstydu wobec niezrozumia³ego niepokoju, który w tobie narasta, jeœli starasz siê ich unikn¹Ì.

Podobnie jak obsesje, takÂże kompulsje moÂżna podzieliĂŚ na te najbardziej czĂŞste:
- mycie i czyszczenie, czyli skrajne przesadne doszukiwanie siê brudu na Twoim ciele b¹dŸ przedmiotach, z którymi obcujesz. Mo¿esz myœleÌ, ¿e jesteœ perfekcjonist¹ w sprz¹taniu b¹dŸ mistrzem w odpowiednim braniu prysznicu, jednak zauwa¿asz tak¿e, ¿e czêsto nie jesteœ w stanie wyjœÌ z domu w obawie, i¿ pozostawi³eœ brudn¹ szklankê b¹dŸ niedok³adnie sp³uka³eœ z siebie myd³o;
- sprawdzanie, czyli okrutne, niemal nieskoùczone kontrolowanie wykonywanych przez Ciebie czynnoœci. Pomimo, ¿e zdajesz sobie sprawê, i¿ zakrêci³eœ kurek gazu, wy³¹czy³eœ œwiat³o czy w³aœciwie napisa³eœ podanie, to jednak wracasz, aby sprawdziÌ czy na pewno i by odczuÌ chwilow¹ ulgê, po czym uprzytamniasz sobie, ¿e mo¿e jednak pomyli³eœ siê i sprawdzi³eœ niedok³adnie...Jeœli pracujesz w biurze, komputer czy papier staj¹ siê Twoimi przeciwnikami, poniewa¿ (kiedy inni dawno ju¿ wyszli)
Ty stale wracasz do wykonanych wczeœniej zadaù, a¿ po raz kolejny nie upewnisz siê czy wszystko zosta³o zrobione w bezb³êdny sposób;
- porzÂądkowanie i ukÂładanie, czyli irracjonalne, cykliczne przestawianie rozmaitych rzeczy na Twoim biurku, w kuchni czy pokoju (wszĂŞdzie gdzie dÂłuÂżej jesteÂś). I te kompulsje zdajÂą siĂŞ nie mieĂŚ koĂąca, a jeÂśli ktoÂś przypadkiem naruszy TwĂłj porzÂądek, wtedy biada jemu i Tobie (musisz ukÂładaĂŚ ponownie, zÂłoÂścisz siĂŞ);
- kompulsywne poruszanie siê, czyli rytualne chodzenie po krawê¿nikach, niemo¿noœÌ nast¹pienia na przerwy w chodniku (kostka brukowa staje siê niemal piek³em), unikanie niektórych ulic i uporczywe wybieranie innych, nawet bardzo d³ugich tras, na których czujesz siê pewniej, pomimo, ¿e spóŸniasz siê do pracy czy szko³y. Bywa, ¿e wracasz, aby sprawdziÌ czy na pewno nie zgubi³eœ pieniêdzy b¹dŸ nie zauwa¿y³eœ czegoœ istotnego, le¿¹cego np. przy krawê¿niku;
- odliczanie, czyli namierzanie mijanych s³upów telegraficznych, ludzi w okularach b¹dŸ ws³uchiwanie siê w tykanie zegara, nawet, jeœli zaczyna ju¿ œwitaÌ i wiesz, ¿e za chwilê bêdziesz musia³ zacz¹Ì nowy dzieù;
- kompulsje myÂślowe – to objawy niezauwaÂżalne dla innych, ktĂłre prowokujesz w chwili przeÂżywania obsesji. Odliczasz wtedy w myÂślach, modlisz siĂŞ lub odczyniasz lĂŞk wÂłasnymi, sprawdzonymi sposobami. Itd.
Uwaga dodatkowa: moÂżesz cierpieĂŚ z powodu innych natrĂŞctw. W Poradniku, z oczywistych przyczyn, podajemy kilka najczĂŞstszych przykÂładĂłw tej choroby
JeÂśli uwaÂżnie przeczytaÂłeÂś charakterystykĂŞ wybranych obsesji i kompulsji, to zauwaÂżyÂłeÂś zapewne, Âże zarĂłwno kompulsje jak i obsesje charakteryzujÂą siĂŞ bezsensem, dziwacznoÂściÂą i dÂługim czasem trwania. Ich wspĂłlnÂą cechÂą jest przekonanie, iÂż pomimo oczywistej pewnoÂści, Âże to ty jesteÂś ich autorem, to jednak nie potrafisz nad nimi zapanowaĂŚ. Masz teÂż poczucie, iÂż tracisz czas i doskonale wiesz jak wiele innych, bardziej przydatnych rzeczy mĂłgÂłbyÂś zrobiĂŚ, gdybyÂś ich nie przeÂżywaÂł. Zdarza siĂŞ jednak, iÂż akceptujesz swoje natrĂŞctwa do tego stopnia, iÂż nie dopuszczasz moÂżliwoÂści Âżycia bez nich. Jednak zadaniem tego Poradnika jest prĂłba przeciwstawienia siĂŞ zarĂłwno obsesjom jak i kompulsjom.
Zatem, co sprawia, ¿e wci¹¿ je prze¿ywasz?
PoniÂższy schemat jest prĂłbÂą odpowiedzi:


Jak zauwaÂżyÂłeÂś, cykle natrĂŞctw stale zamykajÂą siĂŞ, ale niestety jest to b³êdny okrÂąg. Schemat, ktĂłry zamieszczono powyÂżej, jasno pokazuje, iÂż „dziĂŞki” kompulsjom potrafisz zwalczaĂŚ napiĂŞcie (lĂŞk), ale niestety, tylko na krĂłtkÂą chwilĂŞ i bez nadziei na istotniejszÂą poprawĂŞ, czyli ustÂąpienie natrĂŞctw. Nie oszukuj siĂŞ: RealizujÂąc kompulsje, prowokujesz ponownie obsesje, a mechanizm b³êdnego koÂła utrwala siĂŞ i wÂłaÂściwie nie masz szansy na zyskanie jakiegokolwiek dystansu.
Dostrzegasz tak¿e, jak wa¿nym elementem tego schematu jest lêk. W przeciwieùstwie do strachu, lêk nie jest spowodowany konkretnym zdarzeniem. Nie widz¹c sprawcy napiêcia, odczuwasz silny dyskomfort, który czêsto nazywasz niepokojem, jednak, kiedy zastanowisz siê, co mog³oby siê staÌ, gdybyœ zaniecha³ wykonania natrêctwa, poczujesz w³aœnie lêk. I zrobisz wszystko, ¿eby ten lêk st³umiÌ. Niestety, jedynym sposobem, który znasz, jest wykonanie odpowiedniej kompulsji. W ten sposób, b³êdne ko³o choroby staje siê kolejnym rytua³em.

Tylko, czy nie ma innego sposobu, aby sobie poradziĂŚ? I czy naprawdĂŞ coÂś Ci grozi?

Krok drugi

Æwiczenia

Æwiczenie powstrzymywania siê

ZastanĂłwmy siĂŞ nad konkretnym przypadkiem natrĂŞctw, obrazujÂącym 2 przykÂłady – pierwszy, zgodny z chorobÂą i drugi, w ktĂłrym starasz siĂŞ chorobie przeciwstawiĂŚ.

1. Czyli poddajesz siĂŞ rytuaÂłom:

Wróci³eœ z pracy. Masz dzisiaj du¿o wolnego czasu i wreszcie mo¿esz sobie pozwoliÌ na przeczytanie bardzo ciekawiej ksi¹¿ki. Jednak nie wiedzieÌ, czemu, odczuwasz przemo¿n¹ chêÌ wymycia r¹k(obsesja), która pomimo twojej niechêci, stajê siê z ka¿d¹ chwil¹ intensywniejsza. Nie potrafisz skupiÌ siê na niczym innym. Ostatecznie, kiedy nie mo¿esz ju¿ wytrzymaÌ tego napiêcia (wczeœniej zwlekasz tak d³ugo jak potrafisz), postanawiasz siê uspokoiÌ i zaczynasz przygotowywaÌ siê do mycia r¹k. Zauwa¿asz, ¿e podjêcie tej decyzji, przynios³o pewn¹ ulgê. Kiedy myjesz ju¿ d³onie, czujesz, ¿e trzeba myÌ je d³ugo, a najlepiej w œciœle okreœlony sposób.
Nie myœlisz ju¿ o niczym innym, tylko o taktyce namydlania palców, sposobie dotykania kurków i odpowiednim sp³ukiwaniu wod¹. Jednak ulga okazuje siê chwilowa. Nie jesteœ pewien czy dok³adnie wymy³eœ rêce, ale wiesz, ¿e kiedy wymyjesz je ponownie, bêdziesz czu³ siê bardziej pewnie (czyli w mniejszym lêku). Zaczynasz od nowa. A mo¿e i tym razem niedok³adnie? Ostatecznie udaje Ci siê opuœciÌ ³azienkê i ponownie siadasz nad ksi¹¿k¹. Nagle uprzytamniasz sobie, ¿e niedok³adnie dokrêci³eœ kurki kranu. Nie, chyba jednak dobrze. A mo¿e nie? Obsesje znowu atakuj¹ myœli. Idziesz to sprawdziÌ. Kiedy ju¿ solidnie dokrêci³eœ kurki, ¿e zbrudzi³eœ nimi palce. Popadasz w rozpacz, bo wiesz, ¿e znowu trzeba bêdzie je myÌ. Nie ma wyjœcia. Trzeba to zrobiÌ raz jeszcze, ale bardziej dok³adnie. Ksi¹¿ka poczeka. Godzinê póŸniej, mo¿esz wreszcie usi¹œÌ w fotelu i powróciÌ do interesuj¹cej Ciê lektury. Ale zaraz. Czy na pewno wy³¹czy³em...A mo¿e... Mo¿e jednak nie?
Tak, z pewnoœci¹ zapomnia³em. Trzeba iœÌ sprawdziÌ. Kiedy po raz kolejny wracasz do ³azienki, wiesz, ¿e tego wieczoru, ksi¹¿ki nie przeczytasz na pewno. Jutro siê uda, pocieszasz siê, myj¹c rêce, które znowu zbrudzi³eœ dotykaj¹c w³¹cznika œwiat³a. Jutro na pewno siê uda...
Udajesz, ¿e jutro bêdzie lepiej, chocia¿ nie dopuszczasz do siebie prawdy, ¿e nie uda³o siê wczoraj, nie uda³o siê dzisiaj i najpewniej nie uda siê jutro ani pojutrze. B³êdne ko³o objawów trzyma Ciê w szachu.

2. Czyli zaczynasz walczyĂŚ z rytuaÂłami przez powstrzymywanie siĂŞ.

Kiedy siĂŞgasz po interesujÂącÂą CiĂŞ ksi¹¿kĂŞ, zaczynajÂą atakowaĂŚ obsesyjne myÂśli, ktĂłre ka¿¹ Ci wymyĂŚ rĂŞce, chociaÂż dobrze wiesz, Âże myÂłeÂś je kilkanaÂście minut wstecz. Logiczne przekonanie o ich czystoÂści nie dziaÂła. Obsesje nadal napierajÂą („ A moÂże wymyÂłem niedokÂładnie? Te kurki sÂą takie brudne, mydÂło teÂż mogÂło byĂŚ zabrudzone, no i dotykaÂłem jeszcze klamki, a teraz okÂładki ksi¹¿ki”). Nie potrafisz siĂŞ skupiĂŚ, ale wiesz, Âże jeÂśli poddasz siĂŞ przymusowi ponownego mycia rÂąk, nie poczytasz ksi¹¿ki ani dzisiaj ani jutro (doskonale zdajesz sobie sprawĂŞ, Âże jutro bĂŞdzie podobnie, a nie udajesz, Âże jutro wszystko siĂŞ uda). Tym samym, dokonujesz pierwszego istotnego kroku: obiektywnie oceniasz sytuacjĂŞ i nie chcesz odwlekaĂŚ na póŸniej. Có¿ z tego: wobec intensywnych natrĂŞctw, ktĂłre ka¿¹ Ci wymyĂŚ rĂŞce, zaczynasz odczuwaĂŚ lĂŞk (wczeÂśniej byÂł tylko niepokĂłj). Co robiĂŚ? Czy nie ma innego sposobu stÂłumienia lĂŞku? Tylko realizowanie natrĂŞctw? ZadajÂąc sobie takie pytania, podejmujesz juÂż walkĂŞ z chorobÂą!
JeÂśli uda Ci siĂŞ przeciwstawiĂŚ obsesyjnej potrzebie mycia rÂąk i wytrzymasz nastĂŞpne kilkadziesiÂąt minut, zaczynasz odkrywaĂŚ, iÂż nie doszÂło do Âżadnej katastrofy, chociaÂż rÂąk nie umyÂłeÂś. ÂŚciany twojego pokoju stojÂą jak wczeÂśniej, nie doszÂło takÂże do kataklizmu pogodowego, nikt na Ciebie nie wrzeszczy, a Twoje ciaÂło (pomimo pewnego napiĂŞcia) nadal funkcjonuje jak wczeÂśniej. Powoli uspokajasz siĂŞ. LĂŞk okazaÂł siĂŞ nie taki groÂźny, chociaÂż wczeÂśniej nie dopuszczaÂłeÂś nawet moÂżliwoÂści konfrontacji. JesteÂś nieco pewniejszy siebie, poniewaÂż udaÂło Ci siĂŞ zapanowaĂŚ nad sytuacjÂą (co przecieÂż bardzo lubisz). Nie zmusiÂłeÂś siĂŞ do wykonania irracjonalnych czynnoÂści, a pozostaÂłeÂś caÂły i zaczynasz wreszcie inaczej oceniaĂŚ sytuacjĂŞ.
Mo¿e i dzisiaj nie przeczytasz swojej ulubionej ksi¹¿ki, ale przeczuwasz, ¿e po kilkunastu dniach podobnych Ìwiczeù, bêdziesz móg³ j¹ czytaÌ bez wiêkszych przeszkód. Stawiasz sobie inne ni¿ dot¹d zadanie:
PokonaÌ natrêctwa! Zyskujesz pewnoœÌ: Jeœli tak œwietnie wykonywa³em swoje natrêctwa (bo chyba nikt inny nie potrafi³by wymyÌ r¹k w podobnie doskona³y sposób), to pewnie bêd¹ tak¿e œwietnie siê im przeciwstawia³! Potrafiê to zrobiÌ, chocia¿ nie od razu. Zdajesz te¿ sobie sprawê, ¿e to proste Ìwiczenie (zaniechanie wykonywania rytua³ów), nie spowodowa³o ¿adnej katastrofy, a wrêcz przeciwnie: dzisiaj wygra³eœ Ty.
Ten prosty przykÂład (ktĂłry z powodzeniem moÂżesz dopasowaĂŚ do swoich wÂłasnych natrĂŞctw), jest przykÂładem bezpiecznej terapii, ktĂłrÂą z powodzeniem moÂżesz stosowaĂŚ bez wiĂŞkszego wsparcia osĂłb drugich. KorzyÂści sÂą oczywiste, ale sprĂłbujmy raz jeszcze je powtĂłrzyĂŚ:

- przejmujesz kontrolĂŞ nad sytuacjÂą: to Ty zaczynasz kontrolowaĂŚ natrĂŞctwa, a nie one Ciebie;
- lĂŞk, okazaÂł siĂŞ emocjÂą, ktĂłrÂą moÂżna nie tylko przeÂżyĂŚ, ale takÂże opanowaĂŚ. W koĂącu to nie ktoÂś obcy go nasyÂła, ale rodzi siĂŞ w Tobie i zmusza do podejmowania wrogich Ci dziaÂłaĂą (kompulsji), ktĂłre pochÂłaniajÂą tak waÂżny przecieÂż czas;
- czujesz siĂŞ pewniej, bo nie odÂłoÂżyÂłeÂś zadania na póŸniej, zatem nie pozwalasz obsesjom na nieustanny atak. Tym samym (zgodnie z rysunkiem obrazujÂącym schemat „b³êdnego koÂła”), nie prowokujesz kompulsji;
- jako, Âże podj¹³eÂś walkĂŞ z rytuaÂłami, dostrzegasz wreszcie, iÂż po raz pierwszy, Âświadomie, udaÂło Ci siĂŞ przerwaĂŚ b³êdne koÂło symptomĂłw chorobowych. Przypominasz sobie takÂże, iÂż wczeÂśniej, czĂŞsto nie realizowaÂłeÂś natrĂŞctw zgodnie z ich oczekiwaniami, ale dziaÂło siĂŞ to z powodĂłw niezaleÂżnych od Twojej woli – ktoÂś Ci przerwaÂł, coÂś siĂŞ wydarzyÂło. O ile wczeÂśniej czuÂłeÂś siĂŞ zagroÂżony i zÂły, to teraz, moÂżesz czuĂŚ zadowolenie. UdaÂło siĂŞ Âświadomie i – przede wszystkim – samodzielnie;
- walcz¹c z chorob¹, zyskujesz mo¿liwoœÌ realizowania swoich w³aœciwych potrzeb: w tym przypadku, bêdziesz móg³ spokojnie czytaÌ interesuj¹c¹ Ciê ksi¹¿kê. Zyskujesz, zatem przekonanie, ¿e to nie natrêctwa s¹ tu najwa¿niejsze. Najwa¿niejsze jest, aby ust¹pi³y;
- mo¿e zdarzyÌ siê, ¿e pierwsze próby konfrontacji z rytua³ami oka¿¹ siê miernie skuteczne, jednak czujesz, i¿ to dopiero pocz¹tek Twojej walki. Nie staraj siê poddawaÌ. Z ka¿dym dniem powinno byÌ nieco lepiej, a kiedy wreszcie Ìwiczenia znudz¹ Ciê, oka¿e siê, ¿e Twoje natrêctwa zosta³y pokonane.

Zapisane
Skala
Gość
« Odpowiedz #19 : Grudzień 10, 2008, 15:14:56 »

Te natarczywe myÂśli mogÂą byĂŚ obsesjÂą wiecie o tym?
Zapisane
t0m3k12
Gość
« Odpowiedz #20 : Grudzień 10, 2008, 16:31:34 »

Poprostu nie moÂżesz sie zastanawiaĂŚ nad myslami. Musisz dawaĂŚ szybkie odpowiedzi. A jak za duzo myslisz o czyms to idz przekop mi dzialke Cool
Zapisane
KapÂłan 718
Gość
« Odpowiedz #21 : Listopad 12, 2009, 10:11:07 »

ale stary wÂątek! a zauwaÂżyÂł ktoÂś, Âże ten topic - w pasku adresu w przeglÂądarce ma numer 718:

http://www.cheops.darmowefora.pl/index.php?topic=718.0

to nie spam ale ciekawa informacja  DuÂży uÂśmiech

718'
« Ostatnia zmiana: Listopad 12, 2009, 10:11:49 wysłane przez KapÂłan 718 » Zapisane
Hutier
Gość
« Odpowiedz #22 : Listopad 12, 2009, 13:11:52 »

A ty KapÂłan 718 masz jakieÂś natarczywe myÂśli,a jeÂśli tak to co z nimi robisz?
Zapisane
KapÂłan 718
Gość
« Odpowiedz #23 : Listopad 12, 2009, 13:29:44 »

zaklinam je w liczbĂŞ 718 i dostaje odpowiedÂź na swoje myÂśli i DLACZEGO SÂĄ, w moim wypadku to dziaÂła UÂśmiech

718'
Zapisane
Strony: [1] |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.04 sekund z 19 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

gangem opatowek watahaslonecznychcieni zipcraft maho