PHIRIOORI
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #50 : Wrzesieñ 18, 2011, 22:01:27 » |
|
Nie wiem sk±d. Czasami mam przeb³yski. Daleko posuniête przeblyski! Czyli zabili go i uciek³. Prawie jak Kubica. Albo co¶ wiesz albo kto¶ ci robi podszepty albo robisz w jakiej¶ stajni.. albo Edit1: Jeszcze a propos odszukiwania kontinuum. Zostawia³e¶ sobie jakies "znaki drogowe"? ¯eby¶ pewnie trafi³? Tak. zarówno te stacjonarne, jak i dynamicznie poruszaj±ce siê poprzez czas.. z trajektori± taka aby zamanifestowaly siê w okreslonym czasOmiejscu tudzie¿ okreslonym rezonansie. Edit2: Druga ewentualno¶æ polega na tym, ¿e ju¿ znikli¶my stamt±d i wydaje siê nam ¿e jest wszystko po staremu. A Phi patrzy na puste krzes³o i niedopite piwo i siê zastanawia - kurcze, kolejny który nie zap³aci³ za pr±d.. Niektórzy maj± to do siebie, ze jak znikaj± ..to piwo trzymaj± tak kurczowo - ¿e znika wraz z nimi. A za 'prad' p³ac± Ci którzy byli podeñ pod³±czeni. Jacy go¶cie i jakie linijki? Jak przeczytasz ciut wiêcej na zakladkê wstecz ..to linki (sznurki - nie linijki) wy³oni± Ci siê z kontekstu. A go¶cie?.. to w przeciwieñstwie do rdzennych (i predefiniowanych) mieszkañców planety.. tury¶ci, którym siê tak spodoba³o, ze siê nieco zasiedzieli.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
between
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #51 : Wrzesieñ 19, 2011, 09:09:17 » |
|
Nie wiem sk±d. Czasami mam przeb³yski. Daleko posuniête przeblyski! Niestety. Ci±gle jednak tylko przeb³yski. Cie¿ko z tego posk³adaæ jaki¶ spójny obraz. Ale... przyjdzie z czasem. A propos s±siada... Znikaj±cy S±siad mia³ zapuszczon± brodê?
Wg wikipedii: (podkre¶lenia moje) 10 czerwca Robert Kubica wystartowa³ do Grand Prix Kanady z 8. pozycji[84]. Na 27. okr±¿eniu, podczas próby wyprzedzenia Jarno Trulliego dosz³o do kontaktu, w rezultacie czego spojler w bolidzie polskiego kierowcy oderwa³ siê i wpad³ pod jego ko³a[92]. Kubica wypad³ z toru na prawe pobocze na zakoñczeniu d³ugiego ³uku pomiêdzy zakrêtem numer 10, a nawrotem Pit Hairpin numer 11 i roztrzaska³ swój bolid o betonow± barierê przy prêdko¶ci oko³o 230 km/h. Po odbiciu kozio³kuj±c przelecia³ na drug± stronê toru i po raz kolejny uderzy³ w bandê[93]. Na zdjêciach z wypadku widaæ by³o wystaj±c± stopê kierowcy[94]. Wed³ug badañ FIA w trakcie wypadku Kubica prze¿y³ przeci±¿enie ¶rednie równe 28g[95] przy warto¶ci szczytowej bliskiej 75g[96]. Pierwsze doniesienia prasowe informowa³y, ¿e po wstêpnych badaniach stwierdzono, ¿e Kubica ma z³aman± nogê, ale jego ¿ycie nie jest zagro¿one. Pó¼niej jednak okaza³o siê ¿e Kubica wyszed³ z wypadku bez ¿adnych powa¿niejszych obra¿eñ (Kubica mia³ jedynie lekkie wstrz±¶nienie mózgu i skrêcon± kostkê)
No.. je¿eli kto¶ prze¿ywa praktycznie bez szwanku taki wypadek... to byæ mo¿e wcale nie prze¿ywa. Czyli zabili go i uciek³. Prawie jak Kubica. Albo co¶ wiesz albo kto¶ ci robi podszepty albo robisz w jakiej¶ stajni.. albo Nic nie wiem o tym czy pracuje w jakiej¶ stajni. I trudno mi powiedzieæ czy to podszepty czy przeb³yski. Ale najciekawsze to ostatnie 'albo'.... Co masz na my¶li Phi? Edit1: Jeszcze a propos odszukiwania kontinuum. Zostawia³e¶ sobie jakies "znaki drogowe"? ¯eby¶ pewnie trafi³? Tak. zarówno te stacjonarne, jak i dynamicznie poruszaj±ce siê poprzez czas.. z trajektori± taka aby zamanifestowaly siê w okreslonym czasOmiejscu tudzie¿ okreslonym rezonansie. No w³a¶nie. To by mi pasowa³o do moich przemy¶leñ. Narazie rozwa¿am pewne sprawy czysto koncepcyjnie, na praktykê przyjdzie czas.... a mo¿e i nie. Mo¿esz co¶ o charakterze tych znaków? Co to mo¿e byæ? Spotkania z lud¼mi? Jakie¶ okre¶lone emocje? Jaka¶ ksia¿ka, która "sama z siebie" wpada Ci rêce? 100% przekonanie, ¿e wszystko idzie tak jak ma pój¶æ? Jestem po prostu ciekaw co i jak bo usi³uje sobie przypomnieæ co porobi³em "wcze¶niej".
Druga ewentualno¶æ polega na tym, ¿e ju¿ znikli¶my stamt±d i wydaje siê nam ¿e jest wszystko po staremu. A Phi patrzy na puste krzes³o i niedopite piwo i siê zastanawia - kurcze, kolejny który nie zap³aci³ za pr±d.. Niektórzy maj± to do siebie, ze jak znikaj± ..to piwo trzymaj± tak kurczowo - ¿e znika wraz z nimi. A za 'prad' p³ac± Ci którzy byli podeñ pod³±czeni. I ile tego "piwa" mo¿na zabraæ? Jaki¶ okre¶lony promieñ? Liczony po odleg³o¶ci bad¼ po czasie? W koñcu, ¿ebym siê nie zorientowa³ ¿e mnie przenios³o to do¶æ sporo muszê "odtworzyæ" po przeprowadzce. pozdro
|
|
« Ostatnia zmiana: Wrzesieñ 19, 2011, 09:11:02 wys³ane przez between »
|
Zapisane
|
|
|
|
east
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #52 : Wrzesieñ 19, 2011, 10:35:55 » |
|
@ Enigma
Twoje twierdzenie ¿e 'Wewn±trz nas daje ¿ycie sama ¦wiadomo¶æ' nie wyczerpuje jego strony materialnej. Je¶li czujesz ¿e zignorowa³am twoja my¶l, to nie gniewaj sie spróbuje u¶ci¶liæ. Mimo tego, co napisa³em nie gniewa³em siê ani chwili, po prostu chcia³em, aby¶ zauwa¿y³a ten post i doprecyzowa³a "problem", co uczyni³a¶ jak nastêpuje ( i dalej mo¿emy pisaæ ) Nie zgadzam sie ze stwierdzeniem i¿ ¶wiadomo¶æ daje sam± siebie. Gdyby tak by³o, ¶wiat by³by jak kiedy¶ to zosta³o nazwane 'jednorodn± zup±' a przecie¿ ka¿dy cz³owiek jest odrêbn± jednostk±, nasze pogl±dy na ró¿ne sprawy s± bardzo ró¿ne. Sk±d wiec wynika³by nasz niew±tpliwy indywidualizm? O ile dobrze Ciê rozumiem usi³ujesz nadaæ ¦wiadomo¶ci jak±¶ formê. Wg mnie ona nie ma ¿adnej formy, jest nieoznaczona, ale koherentna ,pe³na wszelkich mo¿liwo¶ci pozostaj±cych w spl±tanym stanie "jednorodnej zupy", ALE - poprzez nas - swoje wcielone awatary ziemskie - te mo¿liwo¶ci mog± siê objawiæ. S³owo ma staæ siê cia³em i zmieszkaæ po¶ród "innych ja". Mo¿emy prosiæ o wiêcej, o wszystko. Nasz indywidualizm wynika z charakteru umys³u oraz tego wszystkiego, co nazywamy do¶wiadczeniem ¿yciowym nabytym w ¶wiecie form przejawionych. ¦wiadomo¶æ to zasila, jest czyst± energi±. Tak jak mówi siê, ¿e Bóg daje nam samego siebie, to w istocie dla mnie oznacza konkretnie, ¿e ¦wiadomo¶æ daje sam± siebie, daje mi energiê do ¿ycia, nape³nia mnie - i ka¿dego - swoim Istnieniem. Daje ¿ycie. Przecie¿ kiedy ¶pimy nawet gdy mózg nie ¶ni, ¶wiadomo¶æ nasza albo wygasa, albo jest okrojona do minimum. Drobne istoty, mikroorganizmy ¿yj± ale czy s± ¶wiadome? My¶l± tak jak cz³owiek, s³owami czy tylko odczuwaj± i wyra¿aj± emocje? To jednak pewna ró¿nica. Po za tym je¶li spojrzeæ na nasz organizm: nasze serce bije, ale proces ten nie jest sterowany przez nasze widzimisiê. Serce bije nawet wtedy gdy np w skutek braku tlenu mózg traci ¶wiadomo¶æ, to samo proces oddychania, trwa bez udzia³u naszej woli. Napisa³em ,¿e ¦wiadomo¶c nas wype³nia, dos³ownie ona steruje prac± naszych komórek , ca³ym organizmem , nawet wtedy, gdy ¶pimy. ¦wiadomo¶æ w moim rozumieniu tego s³owa nie jest aktywno¶ci± umys³ow±, lecz czym¶ znacznie potê¿niejszym ,znacznie szybszym. Najbli¿sze wyja¶nienie jakie mi przychodzi do g³owy to naukowo udowodnione funkcje jakie pe³ni± mikrotubule w cytoszkieletach komórek , wewn±trz neuronów. One s± dos³ownie kanalikami w których nastêpuje rezonans czêstotliwo¶ci propagacji fal kwantowych. Owa einsteinowska "rozmowa duchów na odleg³o¶æ". Kiedy mówisz ,¿e ¶wiadomo¶æ czego¶ w Tobie wygasa to prawdopodobnie nadajesz temu s³owu -"¶wiadomo¶æ" - potoczne znaczenie jedyne jakie mamy w jêzyku polskim . W jêzyku angielskim jest awarness (byæ ¶wiadom czego¶) oraz consciouseness jako podmiot. U nas nie ma takiego rozró¿nienia, a powinno byæ, bo mamy do czynienia z w³asn± cudnown± bosko¶ci± - a¿ tak napiszê. Twoja wypowied¼ pominê³a te aspekty, jest dla mnie nieadekwatna - jak na twoje mo¿liwo¶ci rozumowania i syntezy zagadnieñ. Moje wzburzenie wyniknê³o te¿ z faktu, ¿e nie tyle co zignorowano mój post - co zignorowany zosta³ ten w³a¶nie specyficzny tryb my¶lenia. Mam nadziejê , ¿e to co powy¿ej napisa³em rzuci trochê wiêcej ¶wiat³a w moj± poprzedni± wypowied¼. To o czym piszê zawiera w sobie "pominiête aspekty" . S± na to równie¿ naukowe dowody. A mo¿e gdzie¶ g³êboko zosta³y ura¿one moje uczucia religijne, gdy w sposób przedmiotowy zosta³ potraktowany temat dla mnie wa¿ki, jakim jest Bóg? W sensie o którym piszê Bóg=¦wiadomo¶æ i dla ka¿dego z nas, wewn±trz nas samych jest on jeden jedyny i niepowtarzalny, ale równocze¶nie - co wynika z jego kwantowej natury, jest tak samo niepowtarzalny dla ka¿dego "innego ja", a tak¿e sam stanowi po³±czenie wszystkiego, co istnieje. Brzmi to jak truizm, oklepane frazesy, lecz naukowcy to udowadniaj±. Mówi± ,¿e "czerwono¶æ ró¿y" to inaczej nasz rezonans z pewnym pierwotnym , wpisanym w Pole pojêciem, obecnym wszêdzie w ca³ej przestrzeni, niczym hologram. My jeste¶my czê¶ci± tego samego hologramu o¶wietlonym pod nieco innym k±tem z ka¿dej mo¿liwej strony, gdzie równie¿ czas (naszego urodzenia siê) jest jednym z wektorów zró¿nicowania. W istocie jednak jeste¶my Jednym. Pole na które teraz wkraczam zawiera du¿o wiêcej subtelno¶ci ni¿ jest w stanie wyraziæ ludzka mowa bo i umys³ tego nie ogarnia wszystkiego. Kiedy umys³ próbuje to przelaæ na papier to wychodzi mniej wiêcej tak: "zarówno te stacjonarne, jak i dynamicznie poruszaj±ce siê poprzez czas.. z trajektori± taka aby zamanifestowaly siê w okreslonym czasOmiejscu tudzie¿ okreslonym rezonansie." PHIRIOORI . Niby be³kot, ale gdzie¶ w tym widzê sens, tylko go jeszcze uchwyciæ nie potrafiê
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
between
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #53 : Wrzesieñ 19, 2011, 14:13:02 » |
|
"zarówno te stacjonarne, jak i dynamicznie poruszaj±ce siê poprzez czas.. z trajektori± taka aby zamanifestowaly siê w okreslonym czasOmiejscu tudzie¿ okreslonym rezonansie." PHIRIOORI . Niby be³kot, ale gdzie¶ w tym widzê sens, tylko go jeszcze uchwyciæ nie potrafiê Jak chcesz w nowym ¿yciu poci±gn±æ dalej to co zacz±³e¶ w poprzednim to z powodu amnezji pourodzeniowej trzeba sobie zostawiæ jakie¶ wskazówki. Co¶ takiego, co spowoduje zmiany w Twoim ¿yciu po to aby wskoczyæ na tory poprzednio zaczêtej roboty. Ja to nazwa³em "znaki drogowe". Stacjonarne wzglêdem czasu - tzn takie, które s± niezmienne w czasie. A dynamiczne to takie, które poruszaj± siê po liniach czasu i przestrzeni i musz± siê przeci±æ z twomi liniami czasu i przestrzeni. Krótko mówi±c - musz± zaistnieæ w tym samym miejscu i czasie co Ty. Aby¶ tego do¶wiadczy³. Stacjonarnym znakiem mo¿e byæ np. sentencja napisana na murze. Istnieje przez ca³e Twoje ¿ycie, mijasz j± codziennie, a¿ pewnego dnia - zaskoczysz. Dynamiczny znak to mo¿e byæ np. spotkanie z kim¶, us³yszana wiadomo¶æ w radio, obejrzany film. A rezonasowa to taka, która "objawia siê" gdy np. osi±gn±³e¶ okre¶lony poziom rozwoju. Tak to czujê... bo nie pamiêtam ¿e to robi³em wcze¶niej. Chocia¿ pewnie co¶ w tym stylu musia³em podzia³aæ. Phi jako praktyk pamiêtajacy ma pewnie wiêcej do powiedzenia. pozdro
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
PHIRIOORI
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #54 : Wrzesieñ 19, 2011, 15:13:19 » |
|
stacjonarne - to takie które sam musisz znale¼æ lub na nie jako¶ natrafiæ dynamiczne - natrafiaj± na ciebie. mozna tez (..o tym zapomnia³em napomkn±c uprzednio, bo to dla mnie nowo¶æ technologiczna zajumana i zmodyfikowana od planetarnych go¶ci w tym i klechostanu) ..w spo³ecznej /zbiorowej biopla¼mie zrobiæ wpis (co¶ z pogranicza DNA) ..i wówczas jak w taka spo³eczno¶æ trafisz.. to w 48h masz continuum, bo wszystkie obiawy zycia(czy przejawy fizycznosci sa jak ocean) tam maj± jako baza 'wpisane' to, co ty uprzednio wypracowa³e¶ jako owoce ciezkiej zmudnej wytrwa³ej roboty w poprzednim swym "cyklu". ..wiec zaczynasz z punktu przerwy ..i to biolokacyjnie wielowatkowo. ¶wiadomo¶æ indwyidualna vs zbiorowatyle ¿e tu rzecz jest obwarowana proporcj± tej zbiorowo¶ci i nie mo¿na przesadziæ ..bo wiadomo, czym siê to skoñczy. ja opracowa³em na to specjaln± "krzyw± zalezno¶ci". Zlo¿on± mocno. Intuicyjn±. i od razu wprowadzi³em w ¿ycie w trakcie, gdy kto¶ mnie execucjowa³... ..w³asciwie to wowczas dotar³a do mnie ta technologia dopiero. A ze mia³em swoje inne rozwiazania - to na zywca po³±czylem i zrobi³em syntezê. ..i wówczas okaza³o siê ze by³o to dobre! bo nawet przesz³o naj¶mielsze oczekiwania.. bo spodziewany okres jednej - dwóch Dup zwezi³ sie do czasu ujemnego - wiêc na zakladkê zaczê³o odtwarzaæ mi cia³o unicestwiane. W trakcie. Ale na innej jako¶ci ju¿. To by³o niessamowite. by³ pewien klopot z kciukiem coprawda. u nogi. ¦iê marszczy³ niewyj¶ciowo - ale co¶ wymysli³em i gitarka. (bajka o panoramixie da³a temu echo.. wiêc widaæ co i jak by³o przy explozji kocio³ka) albo robisz w jakiej¶ stajni.. albo kurcze, mia³em wra¿enie ze to posz³o. kominiarz przyszed³ i powsta³ zamot. niepamietam teraz. Co¶ w nute.. albo Pole stoi przed Tob± otworem. Ale jako¶ lepiej ujête zdajesiê.
|
|
« Ostatnia zmiana: Wrzesieñ 20, 2011, 18:18:48 wys³ane przez PHIRIOORI »
|
Zapisane
|
|
|
|
east
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #55 : Wrzesieñ 19, 2011, 16:56:30 » |
|
Niezwyk³o¶æ tego polega na tym, ¿e "poprzednie cykle" koñcz± siê wewnêtrznym rozpadem, a potem wbijasz siê na nastêpny level nawet w ramach tego samego skafandra. Dobrze, kiedy masz przy sobie kogo¶ ,kto Ciê wspiera , tak± pewn± i stabiln± "stacjonarno¶æ" /ska³ê. Poza tym jest ca³a dynamika zdarzeñ, natrafiasz na ¿ywio³ ognia , który porywa Ciê dzwoneczkami ¶miechu w przestrzeñ, o której s±dzi³e¶ , ¿e jest nieosi±galna. I nagle wiesz, ¿e to ten drogowskaz, który umówi³ siê z Tob± w "poprzednim cyklu" ¿e znów siê spotkacie i wiesz ju¿ dok±d zmierzasz Czasami CO¦ "nêka" Ciê tak d³ugo a¿ w koñcu rozpoznasz przes³anie w jednym rozb³ysku rado¶ci.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Dariusz
Maszyna do pisania...
Punkty Forum (pf): 3
Offline
P³eæ:
Wiadomo¶ci: 6024
Zobacz profil
Email
|
|
« Odpowiedz #56 : Wrzesieñ 19, 2011, 18:20:19 » |
|
Co do "znaków stacjonarnych", mo¿e ten w±tek co¶ wniesie do waszych rozwa¿añ: ¦wiêta geografia Co do ca³o¶ci tego w±tku. Powiedzcie mi, co to wszystko ma wspólnego z tematem g³ównym? Mam wra¿enie, ¿e zrobili¶cie du¿ego ofa. EDYCJA: I jeszcze jedno. To kolejny w±tek Twego autorstwa, który nijak nie pasuje do tej kategorii za to bardzo do "Ezoteryki".
|
|
« Ostatnia zmiana: Wrzesieñ 19, 2011, 18:39:32 wys³ane przez Dariusz »
|
Zapisane
|
Pozwól sobie byæ sob±, a innym byæ innymi.
|
|
|
east
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #57 : Wrzesieñ 19, 2011, 22:08:27 » |
|
Darku, to jest temat, który pop³yn±³ - niejeden zreszt±. Lecz taka jest to widaæ materia, ¿e p³ynie. Quanta Rhei
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Dariusz
Maszyna do pisania...
Punkty Forum (pf): 3
Offline
P³eæ:
Wiadomo¶ci: 6024
Zobacz profil
Email
|
|
« Odpowiedz #58 : Wrzesieñ 19, 2011, 22:12:52 » |
|
Tak, masz racjê. Jednak ka¿dy nurt kieruje siê okre¶lonymi prawami.
|
|
|
Zapisane
|
Pozwól sobie byæ sob±, a innym byæ innymi.
|
|
|
between
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #59 : Wrzesieñ 20, 2011, 11:20:06 » |
|
[...] mozna tez (..o tym zapomnia³em napomkn±c uprzednio, bo to dla mnie nowo¶æ technologiczna zajumana i zmodyfikowana od planetarnych go¶ci w tym i klechostanu) ..w spo³ecznej /zbiorowej biopla¼mie zrobiæ wpis (co¶ z pogranicza DNA) ..i wówczas jak w taka spo³eczno¶æ trafisz.. to w 48h masz continuum, [...]
Czego¶ tutaj nie jarzê. Standardowa procedura polega na tym, ¿e rodzisz siê normalnie, dorastasz i w tym czasie przy pomocy "znaków drogowych" trafiasz na swoj± niedokoñczon± robotê z przesz³o¶ci. I zajmuje to spryciarzom cirka 20 lat, a przeciêtnie oko³o 30. 30 i 3. Tak mi siê zdaje. Ale, Po, jak to nazwa³e¶, exec-ucji, cia³o fizyczne jest w stanie nie¿ycia, mo¿e nawet jest ju¿ przerabiane na kompost. ¯eby wszystko zakoñczy³o siê w ci±gu 2 dni to nie mo¿esz przej¶æ standardowej procedury (opisanej powy¿ej) tylko musisz dysponowaæ cia³em podobnym do tego sprzed exec-ucji. Czyli musisz go posk³adaæ, tudzie¿ ponaprawiaæ z tego co le¿y i siê rozk³ada. I musisz to zrobiæ tak, ¿e ¿eby nikt nie widzia³ co siê dzieje. Najlepiej w ukryciu. Ale to tak¿e oznacza, ¿e dla otoczenia konieczna jest znana bajeczka o "wykradzeniu cia³a". Ewentualnie - tamto niech siê rozk³ada, a Ty odtwarzasz cia³o z tego co masz pod rêk±. Ale... Tak czy siak, skutki spo³eczne takich operacji mog± byæ zaskakuj±ce. Bo nie mo¿esz, ot tak sobie, po prostu zmartwychwstaæ. Jeden ponoæ tak zrobi³ i skutki tego s± jakie s±. A metoda "na Henryka Kwinte" jest o tyle uci±¿liwa, ¿e trzeba siê zaszyæ w g³uszy. [...] bo nawet przesz³o naj¶mielsze oczekiwania.. bo spodziewany okres jednej - dwóch Dup zwezi³ sie do czasu ujemnego - wiêc na zakladkê zaczê³o odtwarzaæ mi cia³o unicestwione. Ale na innej jako¶ci ju¿. To by³o niessamowite.
Nie dziwiê siê, ¿e metoda powy¿szej rekonstrukcji jest lepsiejsza, bo nie powoduje szoku kulturowo-spo³ecznego. Ale taka metoda i tak ma zastosowanie jedynie w takich przypadkach, które mo¿na zakwalifikowaæ do kategorii - "cud, ¿e prze¿y³". Kurcze, ¿e te¿ Ci siê chce... Faktycznie co¶ wa¿nego musisz tutaj majsterkowaæ. I czêsto tak Ci siê zdarza?... by³ pewien klopot z kciukiem coprawda. u nogi. ¦iê marszczy³ niewyj¶ciowo - ale co¶ wymysli³em i gitarka. (bajka o panoramixie da³a temu echo.. wiêc widaæ co i jak by³o przy explozji kocio³ka) W jakim sensie siê marszczy³? Co¶ w nute.. albo Pole stoi przed Tob± otworem. Ale jako¶ lepiej ujête zdajesiê.
Pole stoi otworem. Jak nic 'Rolnik sam w dolinie'. http://www.youtube.com/v/lA0CH63aUoc?version=3"><param name="allowFullScreen" value="true"><param name="allowScriptAccess" value="always"><embed src="http://www.youtube.com/v/lA0CH63aUoc?version=3" type="application/x-shockwave-flash" allowfullscreen="true" allowScriptAccess="always" width="640" height="390"></object>pozdro
do Dariusza. W±tek sam umrze za jaki¶ czas. Wtedy posprz±tasz. Tutaj i tak zagl±da jedynie kilka zdzicza³ych kotów.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
east
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #60 : Wrzesieñ 20, 2011, 12:15:03 » |
|
Tutaj i tak zagl±da jedynie kilka zdzicza³ych kotów. @ between oraz eastnych wariatów oczarowanych radosn± twórczo¶ci± POMIÊDZY PHI ,a RIOORI Tak czy siak, skutki spo³eczne takich operacji mog± byæ zaskakuj±ce. Bo nie mo¿esz, ot tak sobie, po prostu zmartwychwstaæ. Heh , jak to nie ? A to dziêki PHI w³a¶nie ( 1,6180339xxx) wyznaczaj±cej jedyn± NIEDESTRUKTYWN¡, harmoniczn± proporcjê. Niedestruktywn± , poniewa¿ rekursywn±.... i fraktaln± : A jak to siê ma do jedynego z tematu ? Otó¿ w z³otym podziale odcinka "dzieckiem" dwóch nieskoñczonych rozwiniêæ jest JEDEN -kompletny cz³owiek Zwróæcie uwagê na odcinek "a" który jest JEDNO¦CI¡ . W komplecie z "b" i "c" mamy TRÓJCÊ hmhm, ¶wiêt± , ¿e tak powiem I to jest w³a¶nie gwarancja "zmartwychwstania" - bycie kompletnym. Z kim albo z czym ? Có¿, waria(n)tów jest wiele . Wg mnie to s± ludzie, którzy siê dope³niaj± wzajemnie.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
PHIRIOORI
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #61 : Wrzesieñ 20, 2011, 18:27:50 » |
|
W koñcu, ¿ebym siê nie zorientowa³ ¿e mnie przenios³o to do¶æ sporo muszê "odtworzyæ" po przeprowadzce. naturalna sk³onnosæ Pola.. Pamiêæ Pola.. "pamieæ materii" po³±czona z inercja oswojenia aspektów tego Pola. "zarówno te stacjonarne, jak i dynamicznie poruszaj±ce siê poprzez czas.. z trajektori± taka aby zamanifestowaly siê w okreslonym czasOmiejscu tudzie¿ okreslonym rezonansie." PHIRIOORI .
Niby be³kot, ale gdzie¶ w tym widzê sens, tylko go jeszcze uchwyciæ nie potrafiê U¶miech ..takie uszczegó³owienie Rezonansowych. Bo ¿eby jakikolwiek znak wychwyciæ - trzeba wej¶æ z nim w rezonans. A rezonasowa to taka, która "objawia siê" gdy np. osi±gn±³e¶ okre¶lony poziom rozwoju. Tak. Albo po prostu dostroi³es, czyli otworzy³e¶ w danej chwili na owe pasmo. (bedac na tym samym poziomie 'podró¿ujemy' sobie bowiem po ró¿nych pasmach. Wiêc dobre oznakowanie powinno przewidywaæ te drogi. Pewna cywilizacja, ktora zrezygnowala zupe³nie z rozwoju dawno temu - miala to opracowane do perfekcji.. Przyk³adowo pobudowali sobie charakterystyczne budynki.. i gdzie siê taki nie urodzi³ (nawet w najbardziej zapad³ej dziurze) - to znak by³. ..i znajdowali. Trzeba mysleæ infrastrukturalnie i Kosmicznie. Standardowa procedura polega na tym, ¿e rodzisz siê normalnie, dorastasz i w tym czasie przy pomocy "znaków drogowych" trafiasz na swoj± niedokoñczon± robotê z przesz³o¶ci. I zajmuje to spryciarzom cirka 20 lat, a przeciêtnie oko³o 30. 30 i 3. Tak mi siê zdaje. mi zirka 16, wiêc spryciarzom pewnie krocej Ale, Po, jak to nazwa³e¶, exec-ucji, cia³o fizyczne jest w stanie nie¿ycia, mo¿e nawet jest ju¿ przerabiane na kompost. ¯eby wszystko zakoñczy³o siê w ci±gu 2 dni to nie mo¿esz przej¶æ standardowej procedury (opisanej powy¿ej) tylko musisz dysponowaæ cia³em podobnym do tego sprzed exec-ucji. Czyli musisz go posk³adaæ Zgadza siê.. "podobnym". To na szaro zaznaczone..to juz sie nie odnosi do mojej wypowiedzi tam - a do kolejnego Etapu rozwoju "procedury". Trochê siê zlaly te dwa Etapy, bo zapomnia³em go uprzednio wymieniæ i przeszed³em do tego o którym tu wspominasz. I musisz to zrobiæ tak, ¿e ¿eby nikt nie widzia³ co siê dzieje. Najlepiej w ukryciu. O tym nie pomysla³em! wogóle. Ale faktem jest ze kazdorazowo w moim przypadku warunek ten by³ spe³niony. Splotem okoliczno¶ci w³asciwie. Nie¼le.. teraz do mnie dotar³o. Kurczê, ja nie wiem co widzi potencjalny obserwator. Ale my¶le ze mozg zagwarantuje mu ¿e i tak nic niezobaczy ..statystyczny (i to jest bezpiecznie) Ale taka osoba z otwart± percepcj±, niestatystyczna.. przy pe³nej percepcji takiej sytuacji - to mo¿e byæ k³opot. Jakies chaotyczne interakcje, akceleracje ..i wypadek gotowy. Tak czy siak, skutki spo³eczne takich operacji mog± byæ zaskakuj±ce. Bo nie mo¿esz, ot tak sobie, po prostu zmartwychwstaæ. Jeden ponoæ tak zrobi³ i skutki tego s± jakie s±. No ja tu my¶la³em bardziej egoistycznie. O skutkach dla samego zjawiska. Muszê to zbadaæ. Ale to swoja drog±. Zw³aszcza spo³eczno¶æ z d³ugoletnim baga¿em takich opowie¶ci z nadbudow±. A metoda "na Henryka Kwinte" jest o tyle uci±¿liwa, ¿e trzeba siê zaszyæ w g³uszy. To On jednak ¿yje? Bardzo przybi³a mnie swiadomo¶c jego ¶mierci... i ¿e to tak posz³o jak posz³o. Bardzo by³oby fajnie, gdyby siê okaza³o ¿e stary Machulski gdzie¶ w g³uszy sobie rybki ³owi. Ale taka metoda i tak ma zastosowanie jedynie w takich przypadkach, które mo¿na zakwalifikowaæ do kategorii - "cud, ¿e prze¿y³". Cud to mo¿e nie - bo by³o w tym sporo wyrachowania i patentów i wspinania siê na wy¿yny samoexploatacji swoich mozliwo¶ci.. ale szczê¶cia odrobina równie¿. Kurcze, ¿e te¿ Ci siê chce... Wcale mi siê Nie chce. Nie chcia³bym tego powtarzaæ. To by³ wypadek przy pracy - albo usi³owanie zabójstwa (trudno wykrywaln± metod±. 11% - 89%). I czêsto tak Ci siê zdarza?... Rzadko. Kilka razy. W jakim sensie siê marszczy³? W sensie: ¿e nie wykazywa³ nadprzewodnictwa i powstawal w nim jaki¶ opór, co w tych warunkach fizycznych skutkowa³o jakby lokaln± mumifikacj± kciuka. Co¶ jakby uzyskiwal inn± sk³adowa "czasow±" w tej samej przestrzeni. A wracaj±c do tego: Czego¶ tutaj nie jarzê. Standardowa procedura.. ..to chodzi³o o Etap posredni, gdzie przechodzisz zywcem z Cia³a do Cia³a juz gotowego.. innego. no i to mozna w czasie zerowym wykonac na zdrowym ciele albo do 48h(jak bierzesz powypadkowe, albo Sam siê "zawiesisz" na orbicie). Kazdy wariant ma swoje wady i zalety.
|
|
« Ostatnia zmiana: Wrzesieñ 20, 2011, 19:01:48 wys³ane przez PHIRIOORI »
|
Zapisane
|
|
|
|
JACK
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #62 : Wrzesieñ 20, 2011, 19:28:25 » |
|
Jaki jest sens i g³ówne znaczenie ..w/g twórców tego przedsiêwziêcia.. Jaki jest cel, ze zapragnêli¶cie stworzyæ ideê boga - jednego? Kto zna³ wówczas sens tego? Czy sa w stanie wymienic praktyczne realne korzy¶ci i wady z realizacji takiego stanu [/i]
Wynurzenia z mojego , mocno fizycznego poziomu . Programowe wprowadzanie wiary w jednego Boga przez Obcych to tylko jedno z wielu dzia³añ naprawczych podjêtych po nieplanowanym pojawieniu siê w du¿ej ilo¶ci bia³ych egzemplarzy mieszañca Homo (trochê) sapiens o sporych mo¿liwo¶ciach intelektualno-duchowych, ale o wypaczonym przez dawn± podleg³o¶æ Obcym systemie wiary-przekonañ i utrudniaj±cej rozwój. Celem by³a stopniowa zmiana b³êdnego systemu przekonañ ( wielobóstwo , kosmici-bogowie) na inny bardziej odpowiadaj±cy prawdzie , choæ jeszcze nie doskona³y i w nie pe³ni prawdziwy system wiary dla Homo sapiens. By³ to tylko etap pocz±tkowy. Potem przysz³o wprowadzenie nowych zasad w³a¶ciwych zachowañ odpowiednich dla rozwiniêtych cywilizacji (nadstawianie policzka) i emisji w³a¶ciwych energii (tzw. mi³o¶ci) chyba typowej dla tzw. "wy¿szych poziomów" - misja Chrystusa No a na koñcu przyjdzie chyba czas na oddzielenie ziarna od plew. Niezale¿nie od wypaczeñ, korzy¶ci s± wg mnie ewidentne i bez tego ca³o¶ciowego programu sytuacja na Ziemi by³aby znacznie gorsza, a ilo¶æ w³a¶ciwie wyszkolonych mniejsza.
|
|
« Ostatnia zmiana: Wrzesieñ 20, 2011, 19:37:20 wys³ane przez JACK »
|
Zapisane
|
|
|
|
between
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #63 : Wrzesieñ 20, 2011, 23:24:33 » |
|
W koñcu, ¿ebym siê nie zorientowa³ ¿e mnie przenios³o to do¶æ sporo muszê "odtworzyæ" po przeprowadzce. naturalna sk³onnosæ Pola.. Pamiêæ Pola.. "pamieæ materii" po³±czona z inercja oswojenia aspektów tego Pola. Czyli niejako z definicji zabieram ze sob± to co dla mnie wa¿ne. L±duje w nowym miejscu ale wszystko jest po staremu. Tak mam to rozumieæ? To jak siê zorientowaæ, ¿e mnie przenios³o? A metoda "na Henryka Kwinte" jest o tyle uci±¿liwa, ¿e trzeba siê zaszyæ w g³uszy. To On jednak ¿yje? Bardzo przybi³a mnie swiadomo¶c jego ¶mierci... i ¿e to tak posz³o jak posz³o. Bardzo by³oby fajnie, gdyby siê okaza³o ¿e stary Machulski gdzie¶ w g³uszy sobie rybki ³owi. Z tego co wiem, to Machulski umar³ w 2008. Ale mo¿e ¿yje. Nic nie wiem na ten temat. Chodzi³o mi o metodê Henryka Kwinto, który upozorowa³ w³asn± ¶mieræ a potem musia³ siê zaszyæ, ¿eby nie wpa¶æ na Kramera. Jako spo³eczeñstwo nie dojrzeli¶my do przypadków kiedy kto¶ sobie od¿ywa po np. egzekucji na krze¶le elektrycznym. St±d mówi³em o spo³ecznych konotacjach takich sytuacji. Wszelkie przypadki, kiedy kto¶ umiera i s± na to ¶wiadkowie, a pó¼niej znowu ¿yje posiadaj±c takie samo cia³o w chwili obecnej mog³yby wywo³aæ du¿o zamieszania. Bez wzbudzania specjalnych podejrzeñ mo¿na siê "posk³adaæ" np. w czasie jakich katastrof czy wypadków. Zdarzenia takie maj± tak szybki przebieg, ¿e zwykle jak kto¶ wychodzi z wypadku np. ze zderzenia przy 200 km/h ze ¶cian± w ca³o¶ci, to mówi siê, ¿e to cud. Vide Kubica. Cud to mo¿e nie - bo by³o w tym sporo wyrachowania i patentów i wspinania siê na wy¿yny samoexploatacji swoich mozliwo¶ci.. ale szczê¶cia odrobina równie¿.
Nie zrozumieli¶my siê. Cud to jest z ziemskiego punktu widzenia. Natomiast z tamtej strony to musi byæ niew±tpliwie celowe i ¶wiadome dzia³anie. I raczej nie ma tutaj mowy o przypadku. Bo gdyby to by³o "przypadkowe" to sporo kolesi z ranami postrza³owymi tudzie¿ z no¿ami wbitymi w plecy biega³oby po ¶wiecie. A znam tylko jeden NIEprzypadek: http://www.youtube.com/v/C7UWsJ5v0-4?version=3"><param name="allowFullScreen" value="true"><param name="allowScriptAccess" value="always"><embed src="http://www.youtube.com/v/C7UWsJ5v0-4?version=3" type="application/x-shockwave-flash" allowfullscreen="true" allowScriptAccess="always" width="640" height="390"></object>http://www.youtube.com/v/0mkj-VyLnx4?version=3"><param name="allowFullScreen" value="true"><param name="allowScriptAccess" value="always"><embed src="http://www.youtube.com/v/0mkj-VyLnx4?version=3" type="application/x-shockwave-flash" allowfullscreen="true" allowScriptAccess="always" width="640" height="390"></object>http://www.youtube.com/v/3QA-XHx2VF8?version=3"><param name="allowFullScreen" value="true"><param name="allowScriptAccess" value="always"><embed src="http://www.youtube.com/v/3QA-XHx2VF8?version=3" type="application/x-shockwave-flash" allowfullscreen="true" allowScriptAccess="always" width="640" height="390"></object>Chocia¿ to mi zalatuje na inn± technologiê ni¿ automatyczne samo odtwarzanie cia³a po jego ¶mierci. swoj± drog± - gdybym by³ lekarzem, po obejrzeniu tego filmu wyrzuci³bym wszystkie swoje podrêczniki medycyny i zaj±bym siê upraw± marchewki. ..to chodzi³o o Etap posredni, gdzie przechodzisz zywcem z Cia³a do Cia³a juz gotowego.. innego. no i to mozna w czasie zerowym wykonac na zdrowym ciele albo do 48h(jak bierzesz powypadkowe, albo Sam siê "zawiesisz" na orbicie). Kazdy wariant ma swoje wady i zalety.
Chyba ju¿ mi siê rozja¶ni³o. Jedno pytanie - to cia³o "inne, gotowe" to chyba musi byæ podobne do starego. Chyba, ¿e wskakujesz do jakiego¶ innego, zamieszka³ego. Tyle, ¿e co wtedy siê dzieje z dotychczasowym mieszkañcem? W przypadku "powypadkowego" te dwa dni s± potrzebne na "regeneracje" i "posk³adanie" - tudzie¿ "odbudowê" tak to jako¶ rozumiem. Pytanko: to jest max 48h? Z czego siê bierze ten limit? Co¶ mi ¶wita, ¿e mo¿e to mieæ zwi±zek z rozpadem cia³a eterycznego. Ale byæ mo¿e siê mylê. A zawieszenie na orbicie?... Moment zawahania w stylu 'wracaæ albo nie wracaæ?' Tudzie¿ - 'niechcem, ale muszem?' W ogóle ciekawe rzeczy opisujesz Phi. Dziêki.
|
|
« Ostatnia zmiana: Wrzesieñ 20, 2011, 23:25:19 wys³ane przez between »
|
Zapisane
|
|
|
|
PHIRIOORI
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #64 : Wrzesieñ 21, 2011, 14:40:36 » |
|
Potem przysz³o wprowadzenie nowych zasad w³a¶ciwych zachowañ odpowiednich dla rozwiniêtych cywilizacji (nadstawianie policzka) i emisji w³a¶ciwych energii (tzw. mi³o¶ci) chyba typowej dla tzw. "wy¿szych poziomów" Zawsze Ciê ceni³em za twoje posty Jack, ale jak uwazasz, ¿e nadstawianie policzka jest odpowiednie, to nastaw - a ja Ci chêtnie przy******ê. A potem jeszcze raz... i znowu. Bo, k***** chcialbym Ci jakos pomóc. Co do "jedynie s³usznych emisji" tez mam taki bardziej naukowy pogl±d.. który mówi dok³adnie jak te zjawiska wygladaj±, a nawet uzasadnia, dlaczego unika siê ich przedstawienia ubieraj±c z³o¿onosæ tych relacji w zrêczny kryptonim akcji "mi³o¶æ". Sprawa w szczegó³ach nabiera nowego brzmienia. ale nie do przekazania bez jasnosci co do "matematyki kuli". No a na koñcu przyjdzie chyba czas na oddzielenie ziarna od plew. nieustannie. Niezale¿nie od wypaczeñ, korzy¶ci s± wg mnie ewidentne i bez tego ca³o¶ciowego programu sytuacja na Ziemi by³aby znacznie gorsza, a ilo¶æ w³a¶ciwie wyszkolonych mniejsza.
musze przyznac ¿e musialem siê nad tym przez d³u¿sz± chwilê zastanowiæ. ..i przysz³o do mnie.. ¿e gdyby nie te delikatnie ujête "wypaczenia" ..to nie mieliby¶my do czynienia z taaaak± ilo¶ci± niew³asciwie wyszkolonych egzemplarzy. Wiêc stan±³em suma sumarum w pozycji, ¿e filozofia to cokolwiek w±tpliwa. Najpierw naba³aganiæ, by uzasadniaæ zalety sprzatania. Od pocz±tku mo¿na by³o jakims ³adem i¶æ IMHO----- Czyli niejako z definicji zabieram ze sob± to co dla mnie wa¿ne. Z natury rzeczy ..nie bêdziesz potrafil siê UCZCIWIE rozstac z tym co dla ciebie wa¿ne. Bo albo beda to pozory rozstania (bolesne ..a zatem tworzace karmê.. czyli "pokarm" przyszlego lgniecia ponownego) L±duje w nowym miejscu ale wszystko jest po staremu. Tak mam to rozumieæ? To trochê tak , jak niektórzy maj± z FengShui.. Ludzie chc± zmian... I na Hurra przestawiaj± wszystkie meble, zmieniaj± kolory itd.. by po jakims czasie zorientowaæ siê ¿e wszystko jest po staremu. A ja wpadam, przesuwam nieco jeden "przedmiot" ..i jest ca³kiem nowa jako¶æ. malo tego - nie ma powrotu! To jak siê zorientowaæ, ¿e mnie przenios³o? Nowa jako¶æ staje siê norm±. Wcze¶niej pojawia³a siê jako zajawki, ale standardy by³y inne. Choæ to siê szybko zapomina. Pamiêtacie jeszcze np. komune? {dzialajac na hurra (niuanse umykaj±) mo¿na i owszem zmieniæ konekst z zak³adnika jednego na zak³adnika innego matriksa hihe} Wszelkie przypadki, kiedy kto¶ umiera i s± na to ¶wiadkowie, a pó¼niej znowu ¿yje posiadaj±c takie samo cia³o w chwili obecnej mog³yby wywo³aæ du¿o zamieszania. Niesadzê ..umys³ ma wbudowan± sk³onno¶c do racjonalizowania pod wzorek swoich ¶wiatopogl±dów - zawsze sobie znajdzie jak±¶ wymówkê.. która przypasuje do ukladanki. Przemyslalem i przeRekapitulowalem 'swoje przypadki' . Jednak musze sprostowaæ mój bl±d ..byli swiadkowie przy niektórych. raczej nie ma tutaj mowy o przypadku. Bo gdyby to by³o "przypadkowe" to sporo kolesi z ranami postrza³owymi tudzie¿ z no¿ami wbitymi w plecy biega³oby po ¶wiecie. S³uszne spostrzezenie. wyrzuci³bym wszystkie swoje podrêczniki medycyny i zaj±bym siê upraw± marchewki. Pytanko: to jest max 48h? Z czego siê bierze ten limit? Co¶ mi ¶wita, ¿e mo¿e to mieæ zwi±zek z rozpadem cia³a eterycznego. Ale byæ mo¿e siê mylê. A zawieszenie na orbicie?... Moment zawahania w stylu 'wracaæ albo nie wracaæ?' Tudzie¿ - 'niechcem, ale muszem?' ha co¶ w tym stylu. tak jak czujesz. To 48 to jest tak zirka about. Kiedy¶ takie przybli¿enie odebra³em. siê nie upieram. Mo¿liwe ¿e to ma zwi±zek z tym eterycznym.. Du¿o chodzi takich pó³produktów(pod³±czonych pod maszynkê) - wiêc raczej ³±czysz (z tym czego nie mia³y) ni¿ mia³by¶ co¶ wypychaæ. Ja nie zrealizowa³em testów tego etapu w pelni. Testowalem przedpole - i zrezygnowa³em. W tamtym przypadku mialbym czas zerowy na po³±czenie z now± fizyczno¶ci± i kilka dni na dostrojenie. Jedno pytanie - to cia³o "inne, gotowe" to chyba musi byæ podobne do starego. Zale¿y ile swojej "to¿samo¶ci" chcesz ze sob± zabraæ i na jakim poziomie jest jej 5-esencja. Z czym siê uto¿samia. Wizualnie Niekoniecznie. Chyba, ¿e wskakujesz do jakiego¶ innego, zamieszka³ego.Tyle, ¿e co wtedy siê dzieje z dotychczasowym mieszkañcem? Jesli tak to: .. albo podmianka i exmisja (egzorcy¶ci chrze¶cijañscy tak dzia³aj±.. Na poziomie fizycznym otaczaj± ofiarê.. rozwiniêtego czlowieka roz³aczaj± w ¶rodku, wypieprzaj±.. i zamieniaj± na jakies niedorozwiniête, sterowalne badziewie.. dlatego musza zani¿aæ wibracje przez nahalne upadlanie ofiary poprzez przemoc. Sami sa pod³±czeni wówczas pod pompê energetyczn±(maszynkê).. i pompuj± to badziewie wlasnie. Straszna sieka/galareta z rozdzielnika/zbiorowego zbiornika/¶ciek/szambo ci¶nieniowe. taki 'konglomerat' jest substytutem cia³ subtelnych, gotowym do uzycia w dyspozycyjnym rezonansie z ich baz± i stanowi dla nich potencjal pojazdu do przewozenia niespójnych bajek - bardzo paliwo¿erny napêd.) ..albo symbioza, po³aczenie i asymilacja.
|
|
« Ostatnia zmiana: Wrzesieñ 21, 2011, 16:16:56 wys³ane przez PHIRIOORI »
|
Zapisane
|
|
|
|
JACK
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #65 : Wrzesieñ 21, 2011, 18:37:05 » |
|
1) Potem przysz³o wprowadzenie nowych zasad w³a¶ciwych zachowañ odpowiednich dla rozwiniêtych cywilizacji (nadstawianie policzka) i emisji w³a¶ciwych energii (tzw. mi³o¶ci) chyba typowej dla tzw. "wy¿szych poziomów" Zawsze Ciê ceni³em za twoje posty Jack, ale jak uwazasz, ¿e nadstawianie policzka jest odpowiednie, to nastaw - a ja Ci chêtnie przy******ê. A potem jeszcze raz... i znowu. Bo, k***** chcialbym Ci jakos pomóc. 2) Niezale¿nie od wypaczeñ, korzy¶ci s± wg mnie ewidentne i bez tego ca³o¶ciowego programu sytuacja na Ziemi by³aby znacznie gorsza, a ilo¶æ w³a¶ciwie wyszkolonych mniejsza.
musze przyznac ¿e musialem siê nad tym przez d³u¿sz± chwilê zastanowiæ. ..i przysz³o do mnie.. ¿e gdyby nie te delikatnie ujête "wypaczenia" ..to nie mieliby¶my do czynienia z taaaak± ilo¶ci± niew³asciwie wyszkolonych egzemplarzy. Wiêc stan±³em suma sumarum w pozycji, ¿e filozofia to cokolwiek w±tpliwa. Najpierw naba³aganiæ, by uzasadniaæ zalety sprzatania. Od pocz±tku mo¿na by³o jakims ³adem i¶æ IMHO1) "By³o powiedziane oko za oko... a ja wam powiadam..." - obecnie nadstawianie tego i owego rzeczywi¶cie wydaje siê bezcelowe, wiêc po co Jezus dawa³ takie zalecenia 2 tys lat temu ? Dlatego, ¿e to szybkie szkolenie duszków do wy¿szego poziomu. A tam chyba ka¿dy wie, ¿e jest cz±stk± zbiorowo¶ci i gdy wydarzy siê wypadek - jakie¶ drobne z³o w okolicy + emisja jakiej¶ negatywnej wibracji to zalecan± i najw³a¶ciwsz± reakcj± otoczenia jest nieschodzenie do tego samego poziomu co zapobiega eskalacji zjawiska. Planeta pozostaje stabilna. U nas jest na razie oko za oko i mamy to co widaæ. 2) Wielokrotnie zadawa³em sobie pytanie czy mia³o sens takie pseudo dzia³anie, ale nie znalaz³em skuteczniejszej metody szkolenia duchowych anio³ków ni¿ szkoleniowo stworzone planetarne piek³o, ziemskie. Dlaczego Oni tu z premedytacj± naba³aganili ?- jak napisa³e¶ Ju¿ kiedy¶ to pisa³em, ¿e pilotów liniowych szkoli siê tak samo. Najpierw miesi±c "piek³a" na symulatorze, po¿ary dekompresje itp., a dopiero potem sielanka, stewardessy itd. Na razie sytuacja z tym ziemskim pseudo szkoleniem wygl±da z zewn±trz tragicznie, ale mam przeczucie , ¿e ten obraz nie jest do koñca obiektywny, bo zosta³ jeszcze fina³ , ostatnia prosta , a ca³ym masom wygl±daj±cym obecnie ¼le, wystarczy jeden bardzo silny impuls , aby za³apali, aby zaczêli wibrowaæ tak jak trzeba. Ten impuls dopiero nadchodzi. Bruce Moen , mistrz OBE, nastêpca Monroe opisywa³ wizytê w duchowym piekle umar³ych z³odziei. Najbardziej cenieni przez "Górê" odzyskiwacze z tego piek³a to ziemscy absolwenci, byli przestêpcy z bogat± negatywn± kart±. Ci co z niejednego pieca chleb jedli. Oni tak bardzo przejedli siê z³em, ¿e najstabilniej emituj± strumienie energetyczne Czystej Mi³o¶ci Bezwarunkowej tak¿e w trudnej sytuacji. Na Ziemi wyprodukowano sporo takich egzemplarzy, kandydatów na razie. Trzeba ich teraz tylko oszlifowaæ i bêd± ¶wieciæ jak trza.
|
|
« Ostatnia zmiana: Wrzesieñ 21, 2011, 18:41:22 wys³ane przez JACK »
|
Zapisane
|
|
|
|
Dariusz
Maszyna do pisania...
Punkty Forum (pf): 3
Offline
P³eæ:
Wiadomo¶ci: 6024
Zobacz profil
Email
|
|
« Odpowiedz #66 : Wrzesieñ 21, 2011, 20:21:12 » |
|
Sprawa w szczegó³ach nabiera nowego brzmienia. ale nie do przekazania bez jasnosci co do "matematyki kuli". Ju¿ tyle razy wspominacie o tej "matematyce kuli", ¿e zacz±³em szukaæ w internecie i nic nie znalaz³em, poza wzorami matematycznymi. Domy¶lam siê, ze w grê wchodzi co¶ wiêcej wiêc mo¿e utwórzcie nowy w±tek dotycz±cy tego zagadnienia. To trochê tak , jak niektórzy maj± z FengShui.. Ludzie chc± zmian... I na Hurra przestawiaj± wszystkie meble, zmieniaj± kolory itd.. by po jakims czasie zorientowaæ siê ¿e wszystko jest po staremu. A ja wpadam, przesuwam nieco jeden "przedmiot" ..i jest ca³kiem nowa jako¶æ. malo tego - nie ma powrotu! O rzesz Ty, wiesz i milczysz. Kliknij co¶ tu: Feng - Shui1) "By³o powiedziane oko za oko... a ja wam powiadam..." - obecnie nadstawianie tego i owego rzeczywi¶cie wydaje siê bezcelowe, wiêc po co Jezus dawa³ takie zalecenia 2 tys lat temu ?
Dlatego, ¿e to szybkie szkolenie duszków do wy¿szego poziomu. Nie do koñca. To by³a inna era i na ten czas pomaga³o. Obecnie, choæ dopiero wchodzimy w nastêpn±, erê Wodnika, to ju¿ lekcja jak dla dziecka. U nas jest na razie oko za oko i mamy to co widaæ. To dlatego, ¿e niektórym bardzo zale¿y na utrzymaniu "byd³a" w tym "na razie".
|
|
« Ostatnia zmiana: Wrzesieñ 21, 2011, 20:35:57 wys³ane przez Dariusz »
|
Zapisane
|
Pozwól sobie byæ sob±, a innym byæ innymi.
|
|
|
between
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #67 : Wrzesieñ 22, 2011, 08:41:28 » |
|
Chyba, ¿e wskakujesz do jakiego¶ innego, zamieszka³ego.Tyle, ¿e co wtedy siê dzieje z dotychczasowym mieszkañcem? [...] Du¿o chodzi takich pó³produktów(pod³±czonych pod maszynkê) - wiêc raczej ³±czysz (z tym czego nie mia³y) ni¿ mia³by¶ co¶ wypychaæ. [...] .. albo [...]podmianka i exmisja [...] ..albo [...]symbioza, po³aczenie i asymilacja.[...] Wykorzystanie cia³a, które sobie chodzi podpiête pod maszynkê to taka najmniej chyba budz±ca emocje metoda. Co¶ w stylu jakby¶ wsiad³ do zapalonego i rozgrzanego samochodu. I w drogê.... A znajomi obserwuj±, ze "co¶ w niego wst±pi³o". I jest zupe³nie inny ni¿ do tej pory... Eksmisja i podmiana przy jednoczesnym pompowaniu szambem jako¶ wzbudza jedynie obrzydzenie. I potem taki poprzedni mieszkaniec patrzy z bezsilno¶ci± na to co siê porobi³o... I wyje... O wiele ciekawszy jest ostatni przypadek - symbioza... Czyli obie strony musz± odnie¶æ korzy¶æ z tego, ¿e siê "do³±czy³e¶". Jakie korzy¶ci masz Ty to do¶æ oczywiste - znowu masz fizyczn± strukturê, dziêki czemu mo¿esz sobie podzia³aæ w fizycznym ¶wiecie. Ale jakie korzy¶ci ma nosiciel? Bo chyba, nie wygl±da to tak, ¿e Jekyll w ci±gu "dnia" ¿yje sobie jak dawniej, kocha ¿onê i dzieci, chodzi do pracy, a jak przyjdzie noc.. to wychodzi Mr. Hyde i robi sobie swoje rzeczy, których nosiciel nie ma pojêcia. Chyba, ¿e Mr Hyde robi rzeczy "niefizyczne" kiedy Jekyll ¶pi i wtedy nic nikomu nie przekadza. Jak siê przejawia taka symbioza? I asymilacja? Jakie s± korzy¶ci i jaka jest cena za takie "zdjednoczenie". A mo¿e "wch³oniêcie"?... I jeszcze jedno. Nosiciel na pewno nie jest wybrany przypadkiem - musi dysponowaæ odpowiedni± konstrukcj± psychiczn±, ¿eby w ogóle dopu¶ciæ do takiej sytuacji. W jakim¶ sensie musi chcieæ takiej sytuacji. Mo¿e nawet wrêcz o ni± prosiæ... Kurcze, im dalej w las, tym wiêcej drzew. pozdro edit: A propos Czystej Bezwarunkowej Milo¶ci. Mam wra¿enie, ¿e Moen j± fetyszyzuje. Uczepi³ siê tego jakby by³a to odpowied¼ na wszystkie pytania. Wygl±da to na kult Czystej Bezwarunkowej Mi³o¶ci. Albo jakby by³ na haju spowodowanym przez CBM. Nie wiem ile razy pojawia siê ten termin w jego ksia¿kach, ale mam wra¿enie ¿e przesadza. Ale to tylko wra¿enie. Pewnie jestem niezdolny do takiego odczuwania CBM jak ON.
|
|
« Ostatnia zmiana: Wrzesieñ 22, 2011, 08:56:49 wys³ane przez between »
|
Zapisane
|
|
|
|
JACK
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #68 : Wrzesieñ 22, 2011, 09:34:44 » |
|
1) Nie do koñca. To by³a inna era i na ten czas pomaga³o. Obecnie, choæ dopiero wchodzimy w nastêpn±, erê Wodnika, to ju¿ lekcja jak dla dziecka. 2) U nas jest na razie oko za oko i mamy to co widaæ. To dlatego, ¿e niektórym bardzo zale¿y na utrzymaniu "byd³a" w tym "na razie". 1) minimalnie mo¿e pomaga³o, ale ludzie dalej siê mordowali i nadal morduj± nawet 2000 lat po tym zaleceniu. Czy to takie ³atwe jak dla dziecka? Mo¿e, ale tej cha³astry jest ju¿ 7 miliardów- takie wiêksze przedszkole, wiêc ha³as jest spory. 2) Ci co hoduj± "byd³o" ludzkie, lub wydaje im siê , ¿e hoduj± s± na ¿enuj±co niskim poziomie mentalno-energetycznym. W rzeczywisto¶ci s± tylko narzêdziem do szkolenia mas ludzkich jak grabie czy ³opata na dzia³ce. Programami szkolenia zajmuj± siê inni Kolesie. KTO¦ INNY zapala i gasi ¶wiat³o na tym placu zabaw.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
barneyos
Gawêdziarz
Punkty Forum (pf): 2
Offline
P³eæ:
Wiadomo¶ci: 689
Zobacz profil
|
|
« Odpowiedz #69 : Wrzesieñ 22, 2011, 10:31:08 » |
|
edit: A propos Czystej Bezwarunkowej Milo¶ci. Mam wra¿enie, ¿e Moen j± fetyszyzuje. Uczepi³ siê tego jakby by³a to odpowied¼ na wszystkie pytania. Wygl±da to na kult Czystej Bezwarunkowej Mi³o¶ci. Albo jakby by³ na haju spowodowanym przez CBM. Nie wiem ile razy pojawia siê ten termin w jego ksia¿kach, ale mam wra¿enie ¿e przesadza. Ale to tylko wra¿enie. Pewnie jestem niezdolny do takiego odczuwania CBM jak ON. ¯e tak powiem, potwierdzam w ca³ej rozci±g³o¶ci, bo jestem ¶wie¿o po TYCH rodzia³ach u Moena. Pobi³ nawet o g³owê nasz± forumow± MI£O¦Æ-niczkê, wrêcz j± zdeklasowa³. Tak¿e chyba nam obojgu do niego jeszcze baaaardzo daleko
|
|
|
Zapisane
|
Pzdr barneyos ---------------------------------- \"Nie ma rzeczy niemo¿liwych, s± tylko rzeczy, których na razie nie potrafimy zrobiæ\" \"Im wiêcej wiem, tym bardziej wiem, ¿e mniej wiem\"
|
|
|
east
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #70 : Wrzesieñ 22, 2011, 11:12:45 » |
|
@ between
Jak siê przejawia taka symbioza? I asymilacja? Jakie s± korzy¶ci i jaka jest cena za takie "zdjednoczenie". A mo¿e "wch³oniêcie"?...
Mówicie o sposobach wej¶cia/wnikniêcia w konkretn± fizyczno¶æ jakiego¶ obcego bytu, ale rozwa¿my sytuacjê nieco inaczej - TO SIÊ JU¯ STA£O. Wg np Castaniedy nasze umys³y to obca instalacja, dos³ownie - to umys³ latawca. Obcej istoty przyby³ej onegdaj na t± planetê. Obcy nie mogliby funkcjonowaæ w swoich oryginalnych cia³ach (mo¿e ich nie mieli nigdy) ,ale mog± wnikaæ do odpowiednio rozwiniêtego mózgu i tam siê instalowaæ / asymilowaæ tak, ¿e nosiciel zupe³nie nie rozró¿nia ju¿ siebie od obcej instalacji uto¿samiaj±c siê z ni± w pe³ni. Jakie s± korzy¶ci takiej "symbiozy" ? Korzy¶ci s± fizyczne dla organizmu - poprawa jako¶ci i d³ugo¶ci ¿ycia. Pozorna poprawa. Kosztem kreowania wynaturzonej rzeczywisto¶ci - wojen, ubóstwa, pieni±dza, etc. znamy to wiêc nie bêdê opisywa³. Ale to nie wszystko. Istnieje jeszcze co¶. Wewn±trz naszego systemu nerwowego, w ka¿dym filarze cytoszkieletu komórkowego znajduj± siê cieniutkie mikrotubule w których rezyduje ¦wiadomo¶æ. Rodzisz siê z ni±, a nawet - jeste¶ ni± od samego pocz±tku. Kwantowa natura ¦wiadomo¶ci wielostopniowo przystosowa³a cia³o do wspó³pracy. Mikrotubule steruj± neuronami, a nawet DNA, neurony wyspecjalizowanymi komórkami, wszystko organizuje siê w potê¿n± fabrykê 50 trylionów komórek. ¦wiadomo¶æ koegzystuje z umys³em. Mo¿na powiedzieæ, ¿e zachodzi tu pewien rodzaj niepisanej umowy rozjemczej. Umys³ nie poradzi³by sobie, nie ogarn±³by tego organizmu bo nie jest zdolny do wykonywania operacji w wielo¶wiatach. Musi polegaæ na ¦wiadomo¶ci. Ta z kolei ewoluuj±c, przyjmuje to, czym jest umys³. Mo¿e wie co¶ czego obca instalacja nie wie... Otó¿ moim zdaniem obca instalacja równie¿ d±¿y do rozwoju . Aby to zrobiæ musi porzuciæ swoje pochodzenie, wszystko, czym jest, musi siê poddaæ w ca³o¶ci by móc przej¶æ dalej. To, co obserwujemy na ¶wiecie na zewn±trz jak i w nas samych to swego rodzaju rebelia. Nie wszystkie obce instalacje pragn± wyzwolenia st±d widoczna walka na zewn±trz. @ JACK
Programami szkolenia zajmuj± siê inni Kolesie. KTO¦ INNY zapala i gasi ¶wiat³o na tym placu zabaw. Niestety, ale nie ma "kto¶ inny". ONI to równie¿ my - mo¿e z innej linii czasowej, ale my.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
PHIRIOORI
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #71 : Wrzesieñ 22, 2011, 16:33:32 » |
|
Du¿o ciekawych zagadnieñ poruszyli¶cie. Wiele z nim ma dosyæ spore rozwiniêcia. Teraz chwilowo mam trochê innych zajêæ, wiêc sukcesywnie bêdê wraca³ do tych zagadnieñ..
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
arteq
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #72 : Wrzesieñ 22, 2011, 18:55:26 » |
|
Zastanawiam siê czy czasami przy "podmianie" vel "naprawie" cia³a taki mechanik siê nie pomyli czy te¿ zagapi i... np. w wyniku niedotlenienia nastêpuje czê¶ciowe obumarcie/destrukcja/uposledzenie mózgu. I po takiej nieudanej naprawie chodzi taki i szwankuje opowiadaj±c ró¿ne historie i miota siê...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
between
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #73 : Wrzesieñ 23, 2011, 07:57:15 » |
|
Zastanawiam siê czy czasami przy "podmianie" vel "naprawie" cia³a taki mechanik siê nie pomyli czy te¿ zagapi i... np. w wyniku niedotlenienia nastêpuje czê¶ciowe obumarcie/destrukcja/uposledzenie mózgu. I po takiej nieudanej naprawie chodzi taki i szwankuje opowiadaj±c ró¿ne historie i miota siê...
Bingo. Doskona³a diagnoza. pozdro
|
|
« Ostatnia zmiana: Wrzesieñ 23, 2011, 07:57:47 wys³ane przez between »
|
Zapisane
|
|
|
|
east
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #74 : Wrzesieñ 23, 2011, 09:35:03 » |
|
A z kolei we¼my odwrotn± sytuacjê, ¿e po NAPRAWIE, ten kto¶ widzi wiêcej i wie wiêcej, lecz dotychczasowe ¶rodki komunikacji (pismo, mowa) nie wykszta³ci³y jeszcze adekwantych pojêæ dla wyra¿enia tego, co widaæ z wy¿szego poziomu. Próby u¿ywania dotychczasowych ¶rodków w które wt³acza siê nowe tre¶ci wygl±daj± , z naszego punktu widzenia, jak jaki¶ be³kot, a sam osobnik jak "miotaj±cy siê" - oznakowawszy w ten sposób osobnika dalej spokojnie tkwimy w swoim pouk³adanym ¶wiecie - ale czy prawdziwym ?
W sumie moim zdaniem nie ma to znaczenia, je¶li czujemy siê szczê¶liwi. Przypomina mi siê tu genialna ostatnia scena z Incepcji z Leonardo di Caprio w której g³ównemu bohaterowi zupe³nie nie zale¿y na tym czy ¶ni najg³êbszy sen na najg³êbszym poziomie iluzji, czy nie - bo to jest ¶wiat, który pragn±³ i taki sobie stworzy³.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|