Ja natomiast - Tomcio ogrodnik z zawodu i z zamiłowania
Nie wierzę w nawijanie kwiatkom bajerki, ale blisko
Tu chodzi o uczucie jakim darzymy danego kwiatka, w różnych okolicznościach je się nabywa więc różne uczucia w nas wyzwalają. Jeśli dostaniesz go w prezencie nie wkładamy zbytnio energii w jego utrzymanie i niejednokrotnie w krótkim czasie trafia do kosza (np. po imieninach). Jeśli jednak będąc w szkółce roślin trafiamy na roślinę, którą właśnie sobie upatrzyliśmy.
I ta miłość (energia) jest odwzajemniona.
Mam np. takiego kwiatka a'la bonsai, dokładnie fikus beniamina formowany na drzewko. Oj wierzcie mi ile ten kwiatek przeszedł przez 10 lat. Moje zdrowie psychiczne
odbijało się natychmiast na jego kondycji. Nie raz ratowałem go z opresji. Zawsze zrzucał liście ale odbijał. I za to go kocham, że ze mną egzystuje
Od dłuższego czasu już go nie zaniedbuję.
Polecam, fajna przygoda wypatrzyć sobie ciekawą roślinkę. Choć myślę, że to ona nas wybiera, że na nią spoglądamy
Pozdrawiam Wszystkich - Tomcio ogrodnik