Krzysztof Jackowski: OdnajdujĂŞ ludzkie zwÂłokiAgnieszka WaÂś-Turecka
ÂŚroda, 14 grudnia (11:19)
Odnalaz³em ponad 700 zw³ok. Czasem, gdy je¿d¿ê po Polsce, to wskazujê, gdzie mam ile grobów. Na przyk³ad w Olsztynie mam trzy - mówi w wywiadzie dla INTERIA.PL najs³ynniejszy polski jasnowidz Krzysztof Jackowski.
Krzysztof Jackowski/fot. K. Jurkowski /East News
Agnieszka WaÂś-Turecka: Niedawno w mediach pana osoba pojawiÂła siĂŞ przy okazji makabrycznej zbrodni sprzed lat w Krakowie. Jak potwierdza prokuratura, braÂł pan udziaÂł w czynnoÂściach w Âśledztwie dotyczÂącym zwÂłok krakowskiej studentki, znalezionych 12 lat temu w WiÂśle. PomĂłgÂł pan?
Krzysztof Jackowski: - Zobaczymy. Jeœli moje informacje dadz¹ skutek w postaci ustalenia konkretnych faktów, to wtedy tak. Jestem zadowolony z przebiegu spotkania, ale za prokuraturê nie bêdê siê wypowiada³. Szczegó³ów nie mogê ujawniÌ, poniewa¿ obowi¹zuje mnie tajemnica œledztwa.
- To zreszt¹ nie pierwszy raz, kiedy wspó³pracowa³em z krakowsk¹ prokuratur¹. W 2003 roku poproszono mnie o zrobienie wizji w sprawie zabójstwa innej m³odej kobiety.
Ja wyglÂądajÂą takie "czynnoÂści" z udziaÂłem jasnowidza?
- DostajĂŞ jakiÂś przedmiot osobisty osoby zamordowanej, ustawiona jest kamera policyjna, obecni sÂą prokurator, policjanci, protokolant. Nikt nie zadaje mi Âżadnych pytaĂą, tylko czekajÂą, co sam powiem.
Czy przed w³¹czeniem kamery wie pan, jakiej konkretnie sprawy bêdzie mia³a dotyczyÌ wizja?
- Tak, choÌ przypominam sobie sytuacjê z 2003 roku, kiedy przy okazji jakiegoœ œledztwa poproszono mnie na chwilê do innego pokoju. Jak siê potem okaza³o, chodzi³o w³aœnie o tê pani¹, któr¹ siê teraz zajmowa³em. Bez ¿adnych sugestii, tylko po otrzymaniu jej zdjêcia, powiedzia³em m.in., ¿e zamordowana kojarzy mi siê z koœcio³ami. PóŸniej dowiedzia³em siê, ¿e studiowa³a religioznawstwo. Powiedzia³em jeszcze inne rzeczy, ale ze wzglêdu na dobro œledztwa nie mogê ich ujawniÌ.
WiĂŞcej na ten temat
Prokuratura: ChcieliÂśmy wykorzystaĂŚ wszystkie dostĂŞpne metody
Dlaczego prokuratura zdecydowaÂła siĂŞ na konsultacjĂŞ z jasnowidzem?
- Ludzi mo¿e to faktycznie dziwiÌ. Zapyta³em nawet jednego z krakowskich prokuratorów, czy nie boi siê, ¿e media potraktuj¹ go niepowa¿nie? Powiedzia³, ¿e przeœledzi³ sprawy, w których uczestniczy³em - nie tylko dokumenty policyjne, które mo¿na znaleŸÌ na mojej stronie internetowej, ale tak¿e rozmawia³ z funkcjonariuszami, z którymi wspó³pracowa³em. Doda³, ¿e w tak dawnej sprawie kryminalnej nale¿y wykorzystaÌ ka¿d¹ mo¿liwoœÌ, dlatego telefon do mnie nie jest a¿ tak niepowa¿ny.
Dlaczego musi mieĂŚ pan przedmiot osobisty ofiary?
- Zanim odpowiem, chcê jedno wyjaœniÌ: proszê nie przyrównywaÌ mnie do osób, które zajmuj¹ siê np. wró¿eniem. Jasnowidzenie to telepatia, to poczucie czyjejœ pamiêci. Dlatego z tarotem nie ma nic wspólnego.
- O co chodzi z przedmiotem? Proszê zwróciÌ uwagê na to, ¿e ka¿da osoba nieœwiadomie otacza umys³em nale¿¹ce do niej rzeczy. Je¿eli ma pani swój laptop, to bez wzglêdu na to, ile on kosztuje i jaki ma kolor, stanowi cz¹stkê pani pamiêci, cz¹stkê tego, co pani¹ interesuje, jest powi¹zany z pani œwiadomoœci¹. Podobnie jest w przypadku ka¿dej innej rzeczy - obuwia, torebki... Dlatego taki przedmiot stanowi mo¿liwoœÌ dojœcia do ludzkiej psychiki.
A jeÂśli ta osoba nie Âżyje?
- WytÂłumaczĂŞ na przykÂładzie. Wczorajszy dzieĂą byÂł realny, przeÂżyÂła go pani naprawdĂŞ?
Tak.
- To proszê w sposób realny mi go przedstawiÌ. ¯eby to zrobiÌ, trzeba odtworzyÌ tê realnoœÌ w swojej pamiêci. W jednej chwili ma siê przed oczami kilka obrazów, które sk³adaj¹ siê na ca³y wczorajszy dzieù. Wizja to jest w³aœnie taka chwila.
- Trzymaj¹c przedmiot nale¿¹cy do konkretnego cz³owieka mo¿na telepatycznie poczuÌ jego duszê, wyrywaÌ z niej jakiœ fragment, ale mimo to rozumieÌ ca³¹ sytuacjê. Jasnowidzenie to jest telepatia, to nic innego jak "kradzie¿" cudzej pamiêci.
WiĂŞcej na ten temat
KWP w Olsztynie: Policjanci wyznaczeni do akcji nie kontaktowali siĂŞ z jasnowidzem
Jak taka "kradzieÂż" przebiega?
- DoœÌ zwyczajnie. Wizji nie towarzyszy jakaœ szczególna atmosfera, nie ma aury tajemniczoœci. To jest chwila, migniêcie.
- Na przyk³ad niedawno bezb³êdnie wskaza³em miejsce, w którym powinny znajdowaÌ siê zw³oki policjanta. Do zaginiêcia dosz³o w Olsztynie, ja by³em wtedy w Warszawie. W Z³otych Tarasach z³apa³a mnie policjantka, która przywioz³a koszulkê zaginionego i jego zdjêcie.
- Najpierw siedziaÂłem z ÂżonÂą w kawiarni, ale nie bardzo mogÂłem siĂŞ skupiĂŚ, wiĂŞc wyszedÂłem na korytarz. Po jakimÂś czasie, gdy chodziÂłem tam i z powrotem, nagle migniĂŞcie - widzĂŞ dwa osiedla w budowie, miĂŞdzy nimi okoÂło 200-metrowy pas nieuÂżytkĂłw, chaszcze, maÂły staw i... ja zaczynam do tego stawu wpadaĂŚ.
- Natychmiast przekaza³em to policjantowi, ale kolejn¹ wiadomoœÌ dosta³em dopiero na drugi dzieù ok. godz. 15. Zadzwoni³a do mnie matka zaginionego i prosi³a, ¿ebym powtórzy³ wizjê. Okaza³o siê, ¿e miejsca, które opisa³em, faktycznie istniej¹ tu¿ obok ich domu, jednak po przeszukaniu stawu bosakami policjanci nic nie znaleŸli. Zgodzi³em siê na powtórzenie wizji, ale pod warunkiem, ¿e któryœ z policjantów wejdzie do stawu i osobiœcie sprawdzi, czy na pewno nie ma tam zw³ok.
- Proszê sobie wyobraziÌ, ¿e po pó³godzinie zadzwoni³a do mnie najpierw matka, potem policjant. A na koùcu dziennikarz z "Super Expressu". Dlatego jeœli ktoœ mówi o wró¿eniu, ³¹czeniu siê z duchami, dziwnych rytua³ach, to wtedy to nie ma nic wspólnego z jasnowidzeniem, bo to tylko migniêcie, chwila.
Dokument policyjny ze strony Krzysztofa Jackowskiego /Internet
Przy takich historiach niekiedy sÂłyszy siĂŞ, Âże jasnowidzowie majÂą kontakt z duchami ofiar. Czyli u pana tego nie ma?
- Nie do koùca. Mia³em wiele takich przypadków, które przekona³y mnie, ¿e osoby zmar³e mog¹ funkcjonowaÌ tu i teraz, a przynajmniej mo¿e dzia³aÌ ich œwiadomoœÌ. Szczególnie jedna sytuacja wywo³a³a we mnie kompletny szok...
Jaka?
- DotyczyÂła zaginiĂŞcia mÂłodej kobiety w CzĂŞstochowie, p. Sylwii. DokonujÂąc wizji, opisaÂłem strasznÂą zbrodniĂŞ - powiedziaÂłem, Âże ta kobieta byÂła Âświadkiem morderstwa, ktĂłre zdarzyÂło siĂŞ znacznie wczeÂśniej, a ona zostaÂła zamordowana, poniewaÂż szantaÂżowaÂła mordercĂłw. PowiedziaÂłem, Âże jej ciaÂło ukryto w tym samym miejscu co zwÂłoki ofiary pierwszego morderstwa.
- Policja stwierdzi³a, ¿e jestem lepszy od Hitchcocka, ale to nijak nie pasuje do przyjêtej wersji wydarzeù. Mimo tak druzgoc¹cej opinii na drugi dzieù znów usiad³em nad t¹ spraw¹. Po pó³godzinie poczu³em tylko dwa zdania. Przytaczam dok³adnie: "Wychowywa³a mnie babcia Fredzia, prze¿y³am œmierÌ Bogdana".
- Materia³ z tych wizji obejrza³a matka zaginionej. Ona te¿ stwierdzi³a, ¿e moja wersja wydarzeù jest nie do przyjêcia, ale - ku zaskoczeniu wszystkich - powiedzia³a, ¿e póŸniejsze dwa zdania pasuj¹ idealnie. Jednak na tym sprawa siê skoùczy³a.
- Dopiero po 2-3 miesiÂącach policja, prowadzÂąc kompletnie innÂą sprawĂŞ zaginiĂŞcia mĂŞÂżczyzny, dotarÂła do dwĂłch mordercĂłw. Jeden z nich byÂł mĂŞÂżem zaginionej p. Sylwii. OkazaÂło siĂŞ, Âże oszukali jakiegoÂś czÂłowieka i go zamordowali. Po aresztowaniu przyznali siĂŞ i wskazali, gdzie trzeba szukaĂŚ ciaÂła. Podczas wizji lokalnej przyznali, Âże sÂą tam teÂż zwÂłoki Âżony jednego z nich. TÂłumaczyli, Âże wyciÂągaÂła od nich pieniÂądze, szantaÂżujÂąc, Âże wyda ich policji. Czyli moja wizja siĂŞ idealnie potwierdziÂła.
- NajwaÂżniejsze jednak sÂą te dwa zdania. Po pierwszym dniu nikt nie uwierzyÂł w mojÂą wizjÂą, dlatego kobieta prĂłbowaÂła siĂŞ uwiarygodniĂŚ. To nie byÂła tylko martwa pamiĂŞĂŚ - byÂła tam "tu i teraz".
Czy prowadzi pan statystyki skutecznoÂści wÂłasnych wizji?
- Na mĂłj temat napisano juÂż piĂŞĂŚ prac magisterskich. KaÂżda z nich potwierdza to, czego dokonaÂłem. Mam teÂż caÂły pokĂłj dokumentĂłw, m.in. policyjnych, ktĂłre potwierdzajÂą mĂłj udziaÂł w rozwiÂązanych sprawach. Koszule mam pomiĂŞte, poniewaÂż trzymam je wszystkie w maÂłej szafeczce, Âżeby zrobiĂŚ miejsce na dokumentacjĂŞ.
Ale staraÂł siĂŞ to pan to kiedyÂś podsumowaĂŚ? OkreÂśliĂŚ, ile byÂło sukcesĂłw w relacji do zgÂłoszonych spraw?
- Takich statystyk nie mam, ale odnalaz³em ponad 700 zw³ok. Czasem, gdy je¿d¿ê po Polsce, to mówiê, gdzie mam ile grobów. Np. w Olsztynie mam trzy.
W pracy "An experimental test of psychic detection" badacze Richard Wiseman i Donald West pisz¹ o swoich badaniach na temat jasnowidzenia. W eksperymencie wziê³y udzia³ dwie grupy - jasnowidzów, którzy wspó³pracowali z policj¹ i studentów. Obu grupom dano trzy przedmioty zwi¹zane z trzema przestêpstwami. Okaza³o siê, ¿e wskazówki podane przez jasnowidzów by³y tak samo trafne jak te, podane przez grupê kontroln¹.
- To nie tak. W Stanach Zjednoczonych dziaÂła emerytowany magik, James Randi, ktĂłry utworzyÂł fundacjĂŞ i obiecuje milion dolarĂłw kaÂżdemu, kto udowodni, Âże cokolwiek z parapsychologii istnieje.
Wybierze siĂŞ pan do niego?
- Dlaczego miaÂłbym to robiĂŚ? To on powinien przyjechaĂŚ do mnie i komisyjnie zbadaĂŚ te wszystkie dokumenty, ktĂłre potwierdzajÂą moje sukcesy. Ja nie udowodniÂłem Randiemu jasnowidzenia raz, ja mu to udowodniÂłem kilkaset razy.
WiĂŞcej na ten temat
Rzecznik KGP: SkutecznoœÌ jasnowidzów w granicach b³êdu
Fundacja ITAKA sceptycznie o jasnowidzach
- W tym roku otrzymaÂłem list od Sopockiego Towarzystwa Naukowego. Najpierw w ramach tego gremium odbyÂła siĂŞ prelekcja, w ktĂłrej dowodzono, Âże jasnowidzenie jest niemoÂżliwe, a potem wysÂłano do mnie list otwarty z propozycjÂą doÂświadczenia. Wezwano mnie do wykonania prĂłby - czÂłonkowie towarzystwa mieli siĂŞ schowaĂŚ na terenie GdaĂąska, a ja miaÂłem ich poszukaĂŚ. Druga propozycja dotyczyÂła zabawy w "orzeÂł czy reszka".
- Najpierw myœla³em, ¿e to ¿art, ale okaza³o siê ¿e nie. Odpisa³em, ¿e na pocz¹tek proponujê komisyjne sprawdzenie kilku przypadków, w których uda³o mi siê odnaleŸÌ zw³oki. Odpowiedzieli, ¿e moja dokumentacja ich nie interesuje. Uzna³em to za szczyt chamstwa. Boj¹ siê, ¿e musieliby przyznaÌ, ¿e te sprawy, które mam w dokumentacji, faktycznie mia³y miejsce.
A sÂłyszaÂł pan o tych badaniach z grupÂą kontrolnÂą?
- Jasnowidzenie nie wystĂŞpuje "na zawoÂłanie", jest trochĂŞ jak ÂżywioÂł. Pewne rzeczy wystĂŞpujÂą tylko w sferze intymnej, to nie jest na pokaz, choĂŚ - jak siĂŞ okazuje - wyniki sÂą na pokaz, gdy prowadzÂą do odnalezienia zwÂłok.
Skoro to sfera intymna, to dlaczego dokonuje pan wizji z w³¹czon¹ kamer¹, w obecnoœci policjantów?
- WĂłwczas czujĂŞ siĂŞ fachowcem w tym, co robiĂŞ. ProszĂŞ zrozumieĂŚ jedno - w jasnowidzeniu jest waÂżny wynik, nie metoda. Wynik!
PowiedziaÂł pan, Âże wizje nie wystĂŞpujÂą na zawoÂłanie. Co w takim razie z "zawodami jasnowidzĂłw", w ktĂłrych braÂł pan udziaÂł w Japonii?
- Historia z JaponiÂą zaczĂŞÂła siĂŞ zupeÂłnie normalnie - przyjechaÂło do mnie kilka osĂłb, dostaÂłem zdjĂŞcie mÂłodej kobiety, Noriko, i zapytano, czy mĂłgÂłbym coÂś o niej powiedzieĂŚ. Moja wizja byÂła krĂłtka - zobaczyÂłem jÂą w samochodzie, obok siedziaÂł mÂłody mĂŞÂżczyzna, auto znajdowaÂło siĂŞ na parkingu piĂŞtrowym. SkojarzyÂłem teÂż duÂży, niebieski kosz na Âśmieci. Powiedzieli, Âże to im wystarczy i czy mĂłgÂłbym z nimi lecieĂŚ do Japonii.
- Jak siê potem okaza³o, auto Noriko znaleziono w³aœnie na takim, piêtrowym parkingu, na którym sta³y te¿ niebieskie kosze na œmieci. Jednego z nich brakowa³o. Policja podejrzewa³a, ¿e kobieta zosta³a zamordowana w swoim samochodzie, jej cia³o schowano do takiego kosza i innym samochodem wywieziono. Program telewizyjny, w którym wzi¹³em wtedy udzia³, polega³ na tym, ¿e mia³em siê zaj¹Ì siedmioma sprawami. Wyjaœni³em cztery z nich.
MuszĂŞ powtĂłrzyĂŚ pytanie: twierdzi pan, Âże moment wizji nie jest na pokaz, a z drugiej strony bardzo czĂŞsto towarzyszy panu kamera. Jak to pogodziĂŚ?
- Janowidzenie nie jest na pokaz, ale nie w tym sensie, Âże nie moÂże byĂŚ filmowane, tylko Âże nie moÂże byĂŚ filmowane dla zabawy. To nie jest na tej zasadzie, Âże pan Randi powie: wbijmy szpilkĂŞ gdzieÂś w Alabamie i niech Jackowski jÂą znajdzie. To sÂą rzeczy niemoÂżliwe. W komentarzach do tekstĂłw o mnie bardzo czĂŞsto czytam: co to za jasnowidz, ktĂłry nie skreÂśliÂł sobie numeru totolotka?
A prĂłbowaÂł pan?
- Nie i nie bĂŞdĂŞ. ZresztÂą proszĂŞ mnie o kolejne numery nie pytaĂŚ. Nie umiem, poniewaÂż jasnowidzenie to jest telepatyczne poczucie cudzej pamiĂŞci i zdarzeĂą, a nie czegoÂś, co jest labiryntem cyferek latajÂących w bĂŞbnie.
Dokument policyjny ze strony Krzysztofa Jackowskiego /Internet
Z dokumentĂłw na pana stronie wynika, Âże czĂŞsto podaje pan wskazĂłwki, gdzie szukaĂŚ zwÂłok. A co z mordercami? TeÂż ich pan identyfikuje?
- Niekiedy tak, ale wielu dokumentĂłw nie mogĂŞ upubliczniĂŚ. Jest jednak jedna sprawa z BĂŞdzina, kiedy wskazaÂłem nie tylko mordercĂŞ, ale teÂż Âświadka, dziĂŞki ktĂłremu doszÂło do zatrzymania sprawcy.
CzĂŞsto tak siĂŞ zdarza, Âże przy okazji odnalezienia zwÂłok jest pan w stanie wskazaĂŚ mordercĂŞ?
- Tak, ale rzadko to robiĂŞ.
Dlaczego?
- Bo rzadko siĂŞ w tej sprawie do mnie policja zwraca. UwaÂżam, Âże w Polsce mamy sprawnÂą policjĂŞ, ktĂłra bardzo dobrze sobie z tym radzi.
Jak to? Ma pan wizjĂŞ, wie kto moÂże byĂŚ mordercÂą, ale nie przekazuje tego policji, bo nie byÂł o to pytany?
- To nie tak. Wizj¹ mo¿na sterowaÌ. Jeœli ktoœ zaginie, to siada siê nad spraw¹ i zastanawia, gdzie ten cz³owiek jest, a nie kto zrobi³ mu coœ z³ego. Trudno to wyt³umaczyÌ, ale proszê na moj¹ korzyœÌ zapisaÌ to, ¿e ja nie dopisujê do tego, co robiê, jakiejœ rozdmuchanej filozofii. Opisujê to w prosty sposób, poniewa¿ to jest realne.

Spotyka siê pan z oskar¿eniami, ¿e wykorzystuje naiwnoœÌ ludzi dotkniêtych tragedi¹?
- Ludzie zawsze jad¹ do mnie z nadziej¹, ¿e pomogê. Moje wyniki dowodz¹, ¿e jestem skuteczny. Jednak nie wszystkie wizjê mogê wykonaÌ, czasem pope³niam b³êdy. Wówczas ludzie dzwoni¹, ¿ebym powtórzy³ wizjê. Tymczasem problem polega na tym, ¿e nie zawsze mogê, poniewa¿ po pierwszym spotkaniu pewne rzeczy ju¿ wiem, us³ysza³em jakieœ sugestie. To nie jest proste.
Czy zdarzyÂły siĂŞ panu takie sytuacje, kiedy powiedziaÂł pan komuÂś, Âże jego bliski nie Âżyje, a potem on siĂŞ odnalazÂł caÂły i zdrowy?
- Tak. Niedawno miaÂłem sytuacjĂŞ odwrotnÂą - powiedziaÂłem, Âże zaginiona osoba Âżyje, a nie ÂżyÂła. Ale policjanci Âśledczy teÂż nie zawsze rozwiÂązujÂą sprawy, ktĂłre sÂą im przydzielone. Nie da siĂŞ wszystkiego zrobiĂŚ - tylko BĂłg jest nieomylny.
Znany jest pan, przede wszystkim, ze spraw kryminalnych, ale czasem wypowiada siĂŞ pan teÂż na inne tematy. Ostatnio w "Super Expressie" ukazaÂł siĂŞ artykuÂł, wedÂług ktĂłrego przewidziaÂł pan, Âże w listopadzie Polska upadnie. To znaczy?
- Z dzisiejszej perspektywy bardzo ¿a³ujê jednego wydarzenia, choÌ jest ono w moim dorobku doœÌ wa¿ne. W 2007 roku poproszono mnie, bym - jako jasnowidz - wypowiedzia³ siê na temat 2008 roku. Niestety, wyrazi³em zgodê i powiedzia³em, ¿e w po³owie wrzeœnia dojdzie do jakiegoœ bankructwa banku, tylko nie wiem, czy w Polsce, czy zagranic¹.
- Po tym jak Lehman Brothers og³osi³ upad³oœÌ zaczê³y do mnie dzwoniÌ ró¿ne gazety. Np. tu¿ po wypadku Roberta Kubicy zapytano mnie, kiedy wróci na tor. Jecha³em wtedy akurat autem i nie mog³em siê skupiÌ, ale redaktor nalega³ i zapyta³, jak podejrzewam. Odpowiedzia³em, ¿e mo¿e za dwa miesi¹ce. Na drugi dzieù przeczyta³em: jasnowidz twierdzi, ¿e Kubica za 60 dni zacznie siê œcigaÌ. Na to cz³owiek nie ma wp³ywu.
Czyli wycofuje siê pan z tych s³ów dla "Super Expressu"?
- Nie, ale rozmowa to rozmowa, a potem w gazecie ukazuje siê zwiêz³y tekst, który nie t³umaczy sedna sprawy, tylko formu³uje sensacyjne tezy. Jestem np. znany z tego, ¿e przepowiadam wojnê. Jednej z gazet powiedzia³em, ¿e bankructwo banków doprowadzi z czasem do powa¿nego konfliktu zbrojnego. Przez ró¿ne media zosta³o to tak przekazane, jakby wojna mia³a siê rozpocz¹Ì ju¿ jutro. Nie mam na to wp³ywu.
- Tekst w "Super Expressie", o ktĂłrym mĂłwimy, dotyczy rozmowy jeszcze z 2010 roku. Dano mi wtedy dzieĂą na zastanowienie siĂŞ nad 2011 rokiem. PowiedziaÂłem, Âże bĂŞdzie to rok szalejÂących cen i droÂżyzny, Âże w Polsce odczujemy wreszcie konsekwencje kryzysu Âświatowego.
To akurat moÂżna byÂło wywnioskowaĂŚ.
- Po czasie zawsze Âłatwo jest powiedzieĂŚ, Âże to moÂżna byÂło wywnioskowaĂŚ. Poza tym ja to zapowiadaÂłem juÂż wczeÂśniej i umiejscowiÂłem w czasie. Analitycy jeszcze o tym nie mĂłwili. "ZbankrutujÂą banki" - nikt tak nie mĂłwiÂł.
- Ostatnie wybory te¿ opisa³em - o dziwo b³êdnie. Powiedzia³em, ¿e PiS zdobêdzie wiêcej g³osów od PO, ale koalicja PO-PSL przetrwa. Wiêc w po³owie mia³em racjê. Ale nie oceniam siebie po przepowiedniach dotycz¹cych przysz³oœci, tylko po dokumentach policyjnych, które dowodz¹, ile razy by³em skuteczny. Poza tym, jak dziœ przepowiadaÌ przysz³oœÌ gospodarcz¹, gdy to nie rozwija siê w sposób naturalny tylko zale¿y od tego, jak zachowaj¹ siê spekulanci? Ka¿da przepowiednia dotycz¹ca tego, co komu wpadnie do g³owy jest trudna.
MyÂśli pan jeszcze o polityce? W 2006 roku pana nazwisko znalazÂło siĂŞ na liÂście Samoobrony RP do sejmiku wojewĂłdzkiego.
- Nie wstydzĂŞ siĂŞ tego, Âże mnie chcieli, ale to byÂł przypadek. Jestem apolityczny. Polityki siĂŞ bojĂŞ - to sfera bardzo daleka od godnoÂści. Najlepiej skupiĂŚ siĂŞ na Âżyciu prywatnym. To zdrowsze. W serialu "Polska polityka" nie mam swoich idoli, zresztÂą bardzo rzadko go oglÂądam.
***
Wywiad z Krzysztofem Jackowskim przeprowadzi³am w listopadzie. Chc¹c zweryfikowaÌ niektóre z jego wypowiedzi zadzwoni³am do rzecznika Komendy G³ównej Policji, rzeczniczki krakowskiej Prokuratury Okrêgowej, policji w Olsztynie i fundacji ITAKA.
Oto co Krzysztof Jackowski powiedziaÂł skonfrontowany z wypowiedziami przedstawicieli tych instytucji:
Jeszcze raz odsyÂłam do mojej strony internetowej i zamieszonych na niej dokumentĂłw policyjnych.
Rzecznicy i organizacje nie mog¹ wypowiadaÌ siê inaczej ni¿ z zachowaniem pewnego stopnia ogólnoœci. Nie odnosz¹ siê do mnie konkretnie, ale do jakiejœ grupy bli¿ej nieokreœlonych osób, np. wró¿bitów, do których proszê mnie nie zaliczaÌ.
2 grudnia 2011 na Uniwersytecie £ódzkim odby³a siê konferencja pt. "Hokus-pokus w prawie karnym". Wziêli w niej udzia³ m.in. specjalista z dziedziny psychiatrii prof. dr n. med. Piotr Ga³ecki, sêdzia S¹du Najwy¿szego prof. Tomasz Grzegorczyk i ja. To nie pierwszy mój wyk³ad na uniwersytecie, a chyba trzeci na ³ódzkiej uczelni. Skoro chc¹ mnie tam s³uchaÌ, to tym bardziej dziwi postawa ITAKI czy rzecznika policji.
Poza tym, skoro Fundacja ITAKA przymyka oko na tak wiele spraw, ktĂłre rozwiÂązaÂłem, to chyba to nie najlepiej Âświadczy o jej solidnoÂści. A rzecznikowi policji za jego wczeÂśniejsze wypowiedzi wysÂłaÂłem juÂż pismo przedsÂądowe z proÂśbÂą o sprostowanie. Jak dotÂąd nie otrzymaÂłem odpowiedzi. Na wytoczenie procesu mam dwa lata i zamierzam to zrobiĂŚ. Od pana SokoÂłowskiego nie chcĂŞ niczego, oprĂłcz przywrĂłcenia honoru.
Co do sprawy w Olsztynie, to œwiadkiem mo¿e byÌ dziennikarz z Super Expressu, który œledzi³ ca³e wydarzenie, a potem napisa³ o tym artyku³. Poza tym, wci¹¿ mam koszulkê i zdjêcie zaginionego policjanta, które otrzyma³em, by wykonaÌ wizjê.
MoÂże to kwestia niedoinformowania w Zespole Prasowym, albo policjantom, ktĂłrzy przeszukiwali staw zabrakÂło honoru, by przyznaĂŚ, Âże to ja podaÂłem im tĂŞ informacjĂŞ?
Pani rozmawia z gryzipiĂłrkami, a ja mĂłwiĂŞ o faktach.
Agnieszka WaÂś-Turecka
http://fakty.interia.pl/tylko_u_nas/news/krzysztof-jackowski-odnajduje-ludzkie-zwloki,1722485,,3