- By³em w Indiach. Widzia³em j± na w³asne oczy, dotyka³em jej i kaza³em sobie odczytaæ swoje dzieje z prastarych li¶ci palmowych.
43-letni Bartholomaus Schmidt z Monachium to cz³owiek trze¼wy - doradca ekonomiczny i instruktor na kursach sprzeda¿y. Teraz jednak wylewa z siebie potoki s³ów relacjonuj±c swoje prze¿ycia, prze¶wiadczony o Niepojêtym, przejêty tajemniczym zbiorem li¶ci palmowych w Indiach.
S± to najbardziej zagadkowe biblioteki ¶wiata. Ju¿ przed tysi±cami lat indyjscy mêdrcy ryli na maj±cych 6 centymetrów szeroko¶ci i 48 centymetrów d³ugo¶ci li¶ciach palmowych ¿yciorysy i losy ludzi dzi¶ ¿yj±cych, tak¿e Europejczyków, którzy nigdy wcze¶niej w Indiach nie byli. Ka¿dy -poza kilkoma wyj±tkami - mo¿e udaæ siê do takiej biblioteki, zapytaæ o swoje li¶cie i poprosiæ o odczytanie swoich losów. Li¶cie te nie zawieraj± jednak ¿yciorysów wszystkich ludzi z ca³ego ¶wiata, lecz tylko tych, którzy pewnego dnia rzeczywi¶cie pojawiaj± siê w takiej bibliotece.
W ten sposób liczba ¿yciorysów zredukowana zosta³a z kilku miliardów do... do ilu, tego nikt dok³adnie nie wie. Wiadomo natomiast, ¿e strzeg±cy li¶ci palmowych mêdrcy przenosz± ich tre¶æ na nowe egzemplarze, kiedy stare staj± siê zbyt kruche, czyli mniej wiêcej raz na 800 lat.
Po obu stronach prastarych, cieniusieñkich li¶ci palmowych wyryte s± w jêzyku starotamilskim dzieje przesz³o¶ci i przysz³o¶ci przybysza. Wysokie na mniej wiêcej 1 milimetr znaki tego licz±cego sobie tysi±ce lat jêzyka po³udniowych Indii dla niewprawnego oka s± prawie nierozpoznawalne.
Ku swemu niebotycznemu zdumieniu przybysz dowiaduje siê wszystkiego o ¿yciu swoim, swoich rodziców, rodzeñstwa, swojej ¿ony i dzieci. Obok informacji o wykonywanym zawodzie znajduj± siê te¿ niekiedy wskazówki na temat cech szczególnych czy na przyk³ad u³omno¶ci. Czasami pewne s³owa i pojêcia zastêpowane s± obrazowymi opisami. I tak na przyk³ad zawód maszynisty kolejowego zdefiniowano nastêpuj±co: "wo¼nica pojazdu, którym dziêki parze wodnej lub innej energii mo¿na przewoziæ wiele osób na du¿e odleg³o¶ci".
Dla nas jest rzecz± niepojêt±, ¿e wyryte na li¶ciach palmowych nazwisko odwiedzaj±cego zawsze odpowiada rzeczywisto¶ci oraz ¿e wymienieni s± wszyscy jego ¿yj±cy w dniu odwiedzin krewni. Niejednokrotnie podany jest te¿ dzieñ, w którym dana osoba odwiedzi bibliotekê, oraz nazwisko tego, który go tam wprowadzi.
Dla ka¿dego odwiedzaj±cego s± dwa li¶cie. Na jednym jest jego nazwisko, zawód, przebieg dotychczasowego ¿ycia oraz poprzednie wcielenia. Je¶li wyryte na tym li¶ciu szczegó³y siê zgadzaj±, czytaj±cy wyjmuje z archiwum drugi, przynale¿ny do pierwszego li¶æ. Z niego przybysz dowiaduje siê, jaka czeka go przysz³o¶æ. Wszystkie przysz³e wydarzenia - a¿ do chwili ¶mierci - opisane s± z podzia³em na oko³o dwuipó³roczne lub piêcioletnie okresy. Ten rodzaj przedstawiania przysz³o¶ci znany jest w Indiach pod nazw± sandhja Bhrigu, od imienia mêdrca Bhrigu. Podobno mia³ on rozwin±æ tê metodê po wielu latach medytacji w trosce o losy swoich uczniów.
Wróæmy jednak do Bartholomausa Schmidta i jego fascynuj±cej podró¿y.
- Ca³ymi miesi±cami przemierza³em po³udniowe Indie w poszukiwaniu biblioteki li¶ci palmowych. Na pró¿no. Nikt nie potrafi³ mi pomóc. Rozczarowany, zdecydowa³em siê w koñcu wracaæ do domu. I nagle, ostatniego dnia, zupe³nie niespodziewanie w recepcji hotelu spotka³em pewnego Niemca. W trakcie lu¼nej rozmowy spyta³em go o bibliotekê palmow±. "Jest taka" - powiedzia³, jakby by³a to najnormalniejsza rzecz na ¶wiecie. "Ale nie w Bombaju. Musi pan pojechaæ do Bangalore. By³em tam. Rok temu. Shastri, który odczytywa³ moje li¶cie, powiedzia³, ¿e za rok siê o¿eniê. Z Niemk±. Mia³o to byæ 28 grudnia, a wiêc pojutrze. I pojutrze rzeczywi¶cie biorê ¶lub. Bêd±c wtedy w Bangalore, jeszcze jej nie zna³em. Prawdê mówi±c, nie wierzy³em w ani jedno s³owo. Dziwna historia, prawda?"
Po tym spotkaniu pan Schmidt natychmiast uda³ siê do Bangalore, stolicy stanu Mysore, 280 kilometrów na zachód od Madrasu. Po przybyciu do miasta poprosi³ w hotelu, ¿eby zameldowano go w bibliotece. Ju¿ dwie godziny pó¼niej wchodzi³ do starej, wielkopañskiej willi przy 33, Sth Main Road, Chamarajpet. Tu w³a¶nie znajduje siê bêd±cy od ponad 800 lat w posiadaniu rodziny Shastri zbiór li¶ci palmowych.
Sri Jyotishacarya Ramakrishna Shastri, aktualnie opiekuj±cy siê bibliotek±, jest uczonym i filozofem. Od dzieciñstwa jego zmar³y w 1984 roku ojciec wprowadza³ go w teoretyczne i praktyczne tajniki wschodniej mistyki, pozytywnej si³y my¶lowej oraz Sfuka nadi Sfuka (papuga) oznacza bosk± m±dro¶æ, a nadi moment w czasie. Tradycje owej duchowej, praktycznej i psychologicznej wiedzy o ¿yciu siêgaj± 5300 lat wstecz, a jej przedmiotem jest zawarta na palmowych li¶ciach analiza momentu narodzin jednostki. Dokonano jej dziêki spirytualnym zdolno¶ciom mêdrca Sfuka, przedostaj±c siê dla poznania przysz³o¶ci poza ramy czasu i przestrzeni, jak czynili to ju¿ prorocy oraz Nostradamus.
Sfuka nadi zajmuje siê przede wszystkim celami, jakie cz³owiek obiera w ¿yciu. Pomaga mu osi±gn±æ spe³nienie tak duchowe, jak i materialne. W wiedzy tej akcent po³o¿ony jest na aspekty spirytualne i materialne, co ma u³atwiæ cz³owiekowi wype³nianie jego ziemskich obowi±zków, umo¿liwiaj±c zarazem wiêksze po¶wiêcenie siê rozwojowi duchowemu. Wed³ug Sfuka nadi ludzkie usi³owania, by zmieniæ swój los, okre¶lane s± przez zasadê równowagi dynamicznej, nie za¶ statycznej, której czynnikiem jest z góry ustalone przeznaczenie. Interpretacja li¶ci palmowych w duchu Sfuka nadi odzwierciedla "boski plan" ludzkiego ¿ycia oraz ukazuje mo¿liwo¶ci i zdolno¶ci ka¿dego z szukaj±cych. Pomaga cz³owiekowi w jak najlepszym wykorzystaniu swojego ¿ycia w zgodzie z boskim planem. Obejmuje osobowo¶æ, ¿ycie rodzinne, sukces finansowy oraz predyspozycje umys³owe i podaje sposoby umo¿liwiaj±ce skorygowanie procesów my¶lowych, np. w formie mantr, pierwotnie hymnów i formu³ek ofiarnych z Wed.
Sfuka nadi ma na celu:
1. wspomaganie pokoju i szczê¶cia w ¿yciu jednostki;
2. popieranie warto¶ci prawdy oraz nierozerwalnej ca³o¶ci;
3. uchronienie ¶wiata od wojen, epidemii i rewolucji;
4. zachowanie tradycji i dóbr kulturalnych wszystkich narodów dla dobra ca³ej ludzko¶ci;
5. podniesienie jako¶ci ¿ycia poprzez odwagê i szczero¶æ;
6. intensyfikacjê pierwiastka duchowego poprzez wysi³ek indywidualny i zbiorowy;
7. upowszechnianie wiedzy wedyjskiej - bez wzglêdu na rasê, historiê, jêzyk czy wiarê - dla dobra ca³ej ludzko¶ci.
Odpowiedzialnym za przechowywanie i prowadzenie zbioru li¶ci palmowych w Bangalore oraz sztukê odczytywania starotamilskich tekstów jest teraz Sri Shastri. Licz±ca sobie ponad 5000 lat biblioteka obejmuje 3665 tomów po 365 li¶ci ka¿dy.
Sztuka czytania tych tekstów jest umiejêtno¶ci± przekazywan± z pokolenia na pokolenie i przechodz±c± z ojca na najstarszego syna. Co 800 lat - jak wspomniano -przenosi siê zapiski z nadw±tlonych li¶ci na ¶wie¿e.
Sri Jyotishacarya Ramakrishna Shastri, mniej wiêcej 40-letni opiekun biblioteki, przyj±³ Bartholomausa Schmidta w tradycyjnym stroju urzêdnika. Spyta³ o datê urodzenia i znikn±³ w swoim archiwum. Po 20 minutach powróci³ z dwoma li¶æmi palmowymi w d³oniach.
Monachijski biznesmen nie poda³ nic oprócz swojej daty urodzenia. Tym bardziej by³ wiêc zdumiony, kiedy Shastri odczyta³ mu szczegó³y z jego ¿ycia, które dok³adnie odpowiada³y rzeczywisto¶ci, a wiêc ¿e ma ju¿ za sob± trzy ma³¿eñstwa i ¿e jego trzecia ¿ona niedawno zmar³a. Na li¶ciu zawarte te¿ by³y informacje o jego karierze zawodowej oraz szczegó³y ¿ycia prywatnego.
- A pañska przysz³o¶æ? - spyta³em Schmidta.
- O, czeka mnie jeszcze mnóstwo rzeczy. Jedno w ka¿dym razie mogê panu zdradziæ: jak na razie nie mam siê co przejmowaæ ¶mierci±, poniewa¿ na moim li¶ciu palmowym by³o napisane, ¿e do¿yjê sêdziwego wieku 87 lat! Czy to nie co¶?
Nikomu nie wolno zabieraæ z biblioteki "swoich" li¶ci. Dowiedzia³em siê jednak od Schmidta, ¿e uda³o mu siê mimo wszystko wej¶æ w posiadanie kilku li¶ci z tej biblioteki.
- W czasie mojego b³±dzenia po Indiach us³ysza³em o pewnym opuszczonym klasztorze. Pojecha³em tam riksz± motorow±. Klasztor le¿a³ w po³owie wysoko¶ci pewnej góry i pilnowa³o go dwóch mnichów. Modlili siê, maj±c obok siebie dwie miseczki z ry¿em. Zagadn±³em ich i opowiedzia³em o tym, ¿e by³em w Bangalore w bibliotece li¶ci palmowych i ¿e bardzo chcia³bym wzi±æ kilka takich li¶ci ze sob± do domu. Poniewa¿ za¶ ich klasztor jest ju¿ nieczynny, chêtnie zakupi³bym kilka.
Mnisi potrz±snêli przecz±co g³owami i wyja¶nili mi, ¿e zbiory li¶ci palmowych to "¶wiête ksiêgi" i ¿e nie mog± mi ich daæ. Nie da³em siê jednak tak ³atwo zbiæ z panta³yku i w 'nadziei, ¿e mo¿e mimo wszystko uda mi siê co¶ wskóraæ, zacz±³em ich wypytywaæ o klasztor. Dopiero kiedy poczu³em, ¿e maj± mnie serdecznie do¶æ, po¿egna³em siê.
Nastêpnego dnia ponownie popielgrzymowa³em na górê. Tym razem wci±gn±³em w rozmowê bardziej przystêpnego z mnichów, który po jakim¶ czasie zapyta³ mnie, sk±d pochodzê.
Od razu zacz±³em mu szczegó³owo opowiadaæ o bawarskich ko¶cio³ach i klasztorach, stopniowo przechodz±c do celu mojej wyprawy do Indii. Opisa³em moje wielomiesiêczne daremne poszukiwania biblioteki li¶ci palmowych i to, jak wreszcie dziêki poleceniu znalaz³em siê u Sri Shastriego, który odczyta³ mi moje li¶cie.
Kiedy wymieni³em nazwisko Sri Shastri, mnich nadstawi³ uszu.
- Przyjd¼ jutro - powiedzia³. - Zobaczê, co mogê dla ciebie zrobiæ.
Kiedy nastêpnego dnia znowu siê u niego zjawi³em, wrêczy³ mi stosik powi±zanych li¶ci palmowych.
- Przejmujesz nad nimi odpowiedzialno¶æ - powiedzia³ z naciskiem. - Twoim zadaniem i obowi±zkiem jest przechowywaæ je jak ¶wiêto¶æ.
- To w³a¶nie one - mówi Schmidt lakonicznie, wydobywaj±c z ró¿nych drogocennych, jedwabnych woreczków powi±zane li¶cie palmowe i rozpo¶cieraj±c je przede mn±.
- To by³oby w³a¶ciwie wszystko - mówi, podczas kiedy ja odnoszê wra¿enie, ¿e ten cz³owiek musia³ prze¿yæ co¶ nadzwyczajnego. Ze swoimi ciemnymi oczami, ¶niad± skór± i czarnymi jak smo³a w³osami ten norymberczyk z pochodzenia spokojnie sam móg³by uchodziæ za Hindusa.
- Osi±gn±³em, co chcia³em - s³yszê jego g³os. -Nocnym poci±giem pojecha³em potem na pó³noc wzd³u¿ wybrze¿a od Cochin przez Goa do Bombaju i stamt±d polecia³em samolotem do domu.
autor: Johannes von Buttlar
t³umaczenie: Ryszard Turczyn
http://forumzn.katalogi.pl/BIBLIOTEKA_PRZYSZLOSCI-t2887.html