JEDNO Na ró¿ny sposób postrzegamy siebie i ¶wiat. Ka¿dy widzi swoimi oczami, ze swojego punktu obserwacji. Dlatego ile nas – tyle wersji ¶wiata. W ci±gu naszego ¿ycia, wraz z poszerzaniem percepcji i rozumienia, obraz ¶wiata i nas samych ulega zmianie. Z³o¿ono¶æ staje siê prostot±, a wielo¶æ – jednym.
I w³a¶nie o tym jest ta opowie¶æ.
¦wiat, w którym ¿yjesz i który postrzegasz zmys³ami znajduje siê w tobie. I jest projekcj± twojego umys³u. Wszelkie twoje my¶li, stany emocjonalne postaciuj± siê w nim jako zdarzenia, w których uczestniczysz, sytuacje, które do¶wiadczasz, czy osoby, które spotykasz w swoim ¿yciu.
Jednym z programów w oparciu, o który dzia³a ten ¶wiat jest: czas. Pojêcie to wkodowane jest w twój umys³. Dlatego zdaje ci siê, ¿e ¿ycie toczy siê w: przesz³o¶ci, tera¼niejszo¶ci i przysz³o¶ci. Do¶wiadczasz ¶wiata najpierw poprzez cia³o dziecka, osoby doros³ej, starej, a potem umierasz. Wszystko to s± projekcje twojego umys³u. W rzeczywisto¶ci jeste¶ widzem filmu, który rozgrywa siê w twoim umy¶le. Obserwujesz klatka po klatce zdarzenia ze swojego ¿ycia – poznajesz, do¶wiadczasz, zdobywasz wiedzê, poszerzasz ¶wiadomo¶æ. Osoba, za któr± siê uwa¿asz ma swoj± historiê, któr± te¿ sam zaprojektowa³e¶. Ty w ciele fizycznym – to nic innego jak projekcja ciebie samego na ekran ¶wiadomo¶ci. Dlatego zdaje ci siê, ¿e czas up³ywa, a cia³o siê starzeje (choæ jest to z punktu twojej ¶wiadomo¶ci iluzja), ale ty na filmie dok³adnie do¶wiadczasz tego stanu, bo odgrywasz rolê, jak± dla siebie sam napisa³e¶. ¦wiat, stworzony my¶lami i emocjami, jakie w tobie powstaj± urzeczywistnia siê na filmie wed³ug scenariusza twojego ¿ycia.
Mechanizm tworzenia jest bardzo prosty. Powo³ujesz ¶wiat my¶l±. Okre¶lasz jego ramy, zasady, wed³ug których ten ¶wiat dzia³a, zakre¶lasz program, wed³ug którego odbywa siê w nim proces tworzenia i projektujesz formê, która w tym ¶wiecie siê pojawia. Jest ona odwzorowaniem ciebie. Powo³ana przez ciebie forma rozpoznaje ¶wiat. Porusza siê w nim wed³ug zasad, które okre¶li³e¶. Ma jednak woln± wolê, ale tylko w zakresie wyznaczonego przez ciebie programu. St±d mówi siê o przeznaczeniu. Na pocz±tku filmu jeste¶ ¶wiadomy, po co znalaz³e¶ siê w tym ¶wiecie. Wiesz, ¿e to twoja w³asna decyzja, maj±ca umo¿liwiæ ci rozpoznanie tego ¶wiata, jak to wszystko dzia³a. Jest to dla ciebie ogromna rado¶æ – nowe fascynuj±ce do¶wiadczenie. Osoba, jak± jeste¶ w tym ¶wiecie zostaje wyposa¿ona we wszystkie instrumenty tworzenia, jakie posiadasz jako ca³o¶æ. Tu we w³asnej projekcji jeste¶ odwzorowaniem samego siebie. Rozpoznajesz ¶wiat, który dostarcza ci du¿o wra¿eñ. Uczysz siê jak w nim ¿yæ. Z czasem zapominasz kim jeste¶ i co tu robisz. Ten wirtualny ¶wiat ca³kowicie ciê wch³ania i zaczynasz traktowaæ go jak rzeczywisto¶æ. Od tego, jak bardzo wci±gn±³ ciê scenariusz filmu, jak mocno uto¿sami³e¶ siê z aktorem, dla którego rozpisa³e¶ rolê, zale¿ne jest twoje postrzeganie i rozumienie ¶wiata. Je¿eli wci±gasz siê w odgrywan± rolê, to tracisz ³±czno¶æ z ca³o¶ci± siebie. Twoja ¶wiadomo¶æ anga¿uje siê w ogl±dane sceny, zatraca siê w nich i usypiasz. Znika pamiêæ siebie jako ca³o¶ci. I zapominasz, ¿e istniejesz poza ekranem, na którym wy¶wietlany jest film. Ca³a twoja uwaga zawê¿a siê do scenariusza i odgrywanej roli. Tracisz wiedzê, jak to wszystko dzia³a, dlatego doszukujesz siê si³y, która ciê w filmie umie¶ci³a. Bo jest to naprawdê dziwne, nagle znale¼æ siê w ¶wiecie, który nie wiadomo sk±d siê wzi±³ i jak powsta³. Oczywi¶cie istnieje wiele teorii na ten temat, które rozpowszechniaj± aktorzy, którzy te¿ graj± w tym filmie. Próbuj± t³umaczyæ ci, jak to wszystko funkcjonuje. A ciebie albo w ogóle to nie interesuje, albo zadowalasz siê odpowiedzi±: bóg to stworzy³, albo szukasz dalej, bo cz±stka ciebie nigdy nie zapomina kim jeste¶ i domaga siê by¶ znalaz³ odpowied¼. Dlatego szukasz, poznajesz ró¿ne koncepcje dotycz±ce stworzenia ¶wiata. Stawiasz pytanie i przychodzi na nie odpowied¼ w ró¿nej postaci. Czasami jest to osoba, która ciê inspiruje, innym razem ksi±¿ka, która przypadkowo wpada ci w rêce. Czêsto zdarza siê, ¿e odpowied¼ pojawia siê w czasie snu, lub w trakcie wyciszenia. Zawsze jednak wcze¶niej, czy pó¼niej otrzymasz odpowied¼, pytasz przecie¿ samego siebie.
Czêsto dobijasz siê do stworzonej przez siebie postaci, próbuj±c przypomnieæ jej – kim jest i co w tym filmie robi. Dlatego tworzysz na bie¿±co nowe fragmenty scenariusza, wmontowujesz je w opowie¶æ, wstawiasz postaci, które pojawiaj± siê obok ciebie i maj± ci przypomnieæ: kim jeste¶. Ale ty czêsto mówisz nie! Ja wiem swoje! I pogr±¿asz siê jeszcze bardziej w odgrywanej iluzji, w ¶wiecie wyobra¿eñ, którymi wype³niony jest scenariusz filmu. Wci±ga ciê jaki¶ nurt my¶lowy. Zach³ystujesz siê przedmiotami, którymi wype³niony jest twój ¶wiat, porywa ciê zabawa lub zatracasz siê w cierpieniu, nieszczê¶ciu.
W filmie, w którym odgrywasz g³ówn± rolê my¶lami i emocjami kreujesz swoje ¿ycie. Na jego kszta³t, zasadniczy wp³yw ma twój sposób my¶lenia, który jest skutkiem przekonañ i wyobra¿eñ, jakie powstaj± w twoim umy¶le. Czêsto s± one uwarunkowane do¶wiadczeniami z innych projekcji (inkarnacji). Kreujesz wiêc swoje ¿ycie, tworz±c niejako projekcjê w projekcji. Je¿eli np. w którym¶ z wcieleñ powsta³y w tobie jakiekolwiek ograniczenia, to w kolejnym wszystko, co tworzysz jest nimi obarczone. Nie przejawiasz wiêc w pe³ni siebie, kieruje tob± lêk, twoje ¿ycie naznaczone jest cierpieniem, bólem cia³a, czêsto my¶lisz: nie mogê, nie umiem, powinienem, muszê. Ograniczasz tym samym wszelkie swoje mo¿liwo¶ci i poznanie i coraz bardziej tracisz ³±czno¶æ z sob±. Twoje ¿ycie toczy siê w ¶ci¶le okre¶lonych przez twój umys³ ramach, których nie potrafisz przekroczyæ, bo wszêdzie widzisz problemy i przeszkody. Twoje ograniczenia manifestuj± siê w twoim ¶wiecie jako konkretne zdarzenia, które ciê spotykaj±, osoby, które ciê otaczaj±. Ca³y ¶wiat potwierdza ci, ¿e jest tak jak my¶lisz. Dooko³a widzisz odbicie tego, co masz w sobie. Tak dzieje siê do momentu, gdy dochodzisz do ¶ciany, a stan cierpienia w tobie staje siê nie do wytrzymania. Wtedy zaczynasz siê budziæ i zauwa¿aæ jak ogromny wp³yw maj± my¶li i emocje na twoje ¿ycie.
Odbijasz siê w ¶wiecie, jak w lustrze. Twoje my¶li, stany psychiczne, emocje manifestuj± siê w ¶wiecie, w którym ¿yjesz, od razu lub po pewnym czasie. Ca³y ¶wiat wiêc jest twoim odbiciem. Wszystkie osoby, które spotykasz w swoim ¿yciu s± upostaciowan± cz±stk± ciebie. Je¿eli drêczy ciê poczucie winy, to w twoim bliskim ¿yciu pojawia siê osoba, utwierdzaj±ca ten stan. Twoje poczucie winy upostaciuje siê w³a¶nie w tej osobie. Bêdzie ona wypomina³a ci twoje „niedoskona³o¶ci”, wady, mia³a pretensje, przypomina³a, co powiniene¶ zrobiæ. Je¿eli s± w tobie jakiekolwiek ograniczenia pojawi siê ko³o ciebie osoba, któr± odbieraæ bêdziesz jako kogo¶, kto ciê ogranicza, w jego towarzystwie czuæ siê bêdziesz zniewolony, s³aby, przygnieciony jego energi±. Ca³y ¶wiat jest lustrem, w którym siê odbijasz. W tym ¶wiecie wszystko jest skomplikowane, bo brak jest ci wiedzy, jak on dzia³a. Czêsto cierpisz i zupe³nie nie jeste¶ ¶wiadomy, ¿e sam jeste¶ tego cierpienia przyczyn±. Oceniasz innych, bo nie spe³niaj± twoich oczekiwañ. Zdaje ci siê, ¿e s± leniwi, sk±pi, g³upi, obdarzasz ich epitetami. A to s± odbicia ciebie samego. Twoje upostaciowane cechy, emocje, reakcje. Wszystko, co nie podoba ci siê, co ciê dra¿ni w innych jest w tobie. Czêsto g³êboko schowane. Dlatego, gdy zmieniasz siebie zmienia siê odbicie w lustrze. Zaczynasz dostrzegaæ piêkno ¶wiata, twoja uwaga skupia siê na tym, co wywo³uje w tobie rado¶æ. Ludzie, którzy ciê otaczaj± nagle staj± siê inni, rado¶ni, emanuj± spokojem, m±dro¶ci±, a ty czêsto siê dziwisz, ¿e kto¶ siê tak bardzo zmieni³. Twoje ¿ycie nabiera rozpêdu, twoje marzenia i plany natychmiast siê realizuj±.
Wszystko wiêc, co jest w tobie odzwierciedla siê wokó³ ciebie. Tak¿e twoje cechy, reakcje powoduj± w tobie ró¿nego rodzaju blokady, które siê postaciuj± i przybieraj± ró¿ne kszta³ty, z czasem uzyskuj± samo¶wiadomo¶æ i ¿yj± swoim ¿yciem. S± wynikiem twoich ograniczeñ, strachu, gniewu, nienawi¶ci. Z nich powstaje ¶wiat, który okre¶lasz ¶wiatem ciemno¶ci, którego podstawow± form± aktywno¶ci, a wiêc i przejawu jest walka. ¦wiat ten istniej±cy w tobie, manifestuje siê lêkiem, agresj±, gniewem, z³o¶ci±, egoizmem, chêci± kontroli wszystkiego i wszystkich, co odbija siê w lustrze.
Gdy wzrasta twoje rozumienie i zaczynasz stawiaæ pytanie: jak to wszystko dzia³a? O co w tym chodzi ? – twoja uwaga przesuwa siê ze ¶wiata odbicia do wewn±trz ciebie. Czêsto to przesuniêcie uwagi jest wynikiem wstrz±su psychicznego, g³êbokiego cierpienia, lub jest procesem powolnym. Zaczynasz poznawaæ siebie i mechanizmy wed³ug których dzia³a twój umys³ i cia³o. W tej pracy w pewnym momencie docierasz do najg³êbszych pok³adów siebie. To tu ulokowane s± si³y, które czêsto okre¶lasz z³em lub si³ami „ciemno¶ci”. Istniej±ce w tobie „potwory” pojawiaj± siê nagle w filmie, w którym grasz. I otwiera siê przed tob± ¶wiat, który wcze¶niej zdawa³ siê nie istnieæ. Ze wszystkich stron docieraj± do ciebie informacje o dzia³alno¶ci si³ ciemno¶ci, zniewoleniu ludzko¶ci, si³ach manipulacyjnych. Wszelkie te si³y, ¼li kosmici nie istniej± poza tob±. S± upostaciowaniem twoim leków, obaw, gniewu, walki, jak± toczysz z samym sob±. S± czê¶ci± ciebie. Powo³ujesz je do ¿ycia. ¯yj± w swoich ¶wiatach, które okre¶lasz równoleg³ymi. Zasilasz ich istnienie, zawsze wtedy, gdy kierujesz siê w ¿yciu gniewem, strachem, z³o¶ci±, zazdro¶ci±, czy nienawi¶ci±. Gdy kierujesz siê w ¿yciu czyst± kalkulacj± i intelektem. Mo¿esz wiêc „ich” oceniaæ, walczyæ z nimi, ale w ten sposób wchodzisz coraz mocniej w odbicie, oddzielaj±c siê coraz bardziej od siebie. Wchodzisz, w kolejny iluzoryczny ¶wiat, wykreowany przez twój umys³ i toczysz walkê z samym sob±, zamiast zakoñczyæ t± grê.
Im bardziej skupiasz siê na odbiciu w lustrze, im bardziej po¶wiêcasz uwagê, tym manifestacjom, tym bardziej nasilaj± siê ich dzia³ania w ¶wiecie, w którym ¿yjesz. Si³y ciemno¶ci kontra si³y ¶wiat³a. To nic innego jak odwzorowanie lêku i walki, która toczy siê w tobie.
Poza ekranem jeste¶ w pe³ni ¶wiadom± istot±, która poznaje, do¶wiadcza, zdobywa wiedzê, dziêki cia³u, przez które siê przejawia. By mo¿liwe by³o poznanie konieczna jest projekcja. Ka¿da my¶l, która w tobie powstaje postaciuje siê. Wyp³ywa z ciebie i przyobleka siê w kszta³t. Odczuwasz siebie i pojawia siê ¶wiadomo¶æ siebie: jestem. Wchodzisz w ten stan i odczuwasz ogromn± rado¶æ ze swojego istnienia. Tak do¶wiadczasz pierwszych uczuæ: rado¶ci z tego, ¿e istniejesz, pe³ni, b³ogostanu. Te stany postaciuj± siê, uzyskuj± kszta³t: czystej rado¶ci, b³ogostanu, spokoju, pe³ni. Trwasz dalej. Zanurzasz siê z tych stanach, sprawdzaj±c, sk±d one wynikaj±, sk±d siê wziê³y? Jak to siê dzieje. I ju¿ to widzisz. Coraz g³êbiej zanurzasz siê w proces tworzenia i poznajesz detale. Wszystko to dzieje siê równocze¶nie, ani w przesz³o¶ci, ani w przysz³o¶ci, tylko w teraz. Czas pojawia siê gdy rozpoznajesz siebie. Coraz wiêcej detali, które poznajesz stwarza coraz bardziej z³o¿ony ¶wiat, w którym siê zanurzasz. Wnikasz w coraz bardziej z³o¿one formy, my¶l w nich porusza siê coraz wolniej, st±d pojawia siê pojêcie chronologii zdarzeñ. To, co by³o jednym staje siê wielo¶ci±, przez któr± siê przejawiasz, a równocze¶nie j± poznajesz. Poznaj±c projektujesz ci±g dalszy. My¶lisz sobie, aha! To tak wygl±da! I zgodnie z twoj± my¶l± siê tworzy. Poznajesz siebie i wy³aniaj±ce siê z ciebie ¶wiaty poprzez wielo¶æ i ró¿norodno¶æ form.
Poznanie dobiega koñca, gdy nastêpuje pe³ny przejaw ciebie w formie. Gdy cz±stka ¶wiadomo¶ci zanurzona w filmie przestaje interesowaæ siê lustrzanym odbiciem i stapia siê z tob± w jedno. Dlatego nie musisz obawiaæ siê jak skoñczy siê film, w którym odgrywasz swoj± rolê. Scenariusz jest napisany. Film nosi tytu³: Przebudzenie, a jego fina³owa scena to po³±czenie wszystkich twoich elementów w JEDNO, a gdy to siê stanie – zniknie ¶wiat, który odbija siê w twoim lustrze.
Dlatego najwa¿niejsze, co masz do zrobienia – to skupiæ siê na sobie i po³±czyæ siê z ca³o¶ci± istoty, jak± jeste¶. Zostaw lustrzane odbicie, zobacz rzeczywisto¶æ – prawdziw± naturê ¶wiata i siebie. Wówczas uzyskujesz stan pe³nej ¶wiadomo¶ci. I nie chodzi o to, ¿eby¶ przesta³ byæ aktywny w ¶wiecie zewnêtrznym, odizolowa³ siê od innych i tylko medytowa³, lecz by¶ nie pozwoli³, by umys³ przej±³ nad tob± kontrolê i wci±ga³ ciê w ¶wiat iluzji. W tym celu potrzebujesz ciszy, bo w niej nastêpuje po³±czenie. Tego stanu nie uzyskasz boj±c siê, zamartwiaj±c, tworz±c problemy, dostrzegaj±c tylko ciemn± stronê ¿ycia. Jeste¶ piêkn±, wyj±tkow± istot±, odkryj to w sobie. Skup siê tylko na sobie, na sercu, bo poprzez swoje serce ³±czysz siê z ca³o¶ci± siebie, bezpo¶rednie do¶wiadczasz i dotykasz siebie.
Podró¿ dobiega koñca. Mówisz, ¿e koñczy siê stary ¶wiat i rozpoczyna nowy. Tak jest w istocie. Doszed³e¶ do momentu, w którym nie tylko jeste¶ ¶wiadomy kim jeste¶, ale jeste¶ jednym z ca³o¶ci± siebie, z ca³o¶ci± wszelkiego istnienia.
Dlatego dziêkujê ci za wspólne odbycie tej podró¿y. Dziêkujê ci za rado¶æ istnienia, jak± do¶wiadcza³e¶, za zmagania siê ze sob±, prze³amywanie swoich s³abo¶ci, trud i cierpienie, za pasje, jakie w sobie rozwija³e¶. Za pokonywanie swoich ograniczeñ, za energiê twojego serca, któr± obdzieli³e¶ ¶wiat, za potrzebê poznania siebie i ¶wiata, za potrzebê wspierania i pomocy innym, za kreowanie wci±¿ nowych ¶wiatów. I dziêkujê, ¿e siê zatrzyma³e¶. Rozejrza³e¶ siê dooko³a. I postawi³e¶ pytanie: zaraz, o co w tym wszystkim chodzi? Czy tak musi byæ? Od tego momentu rozpoczê³o siê w tobie ³±czenie. Postrzegasz to jako powrót do domu, ¼ród³a, siebie, podwy¿szanie wibracji, poszerzanie ¶wiadomo¶ci. Nazywasz przebudzeniem. Przestajesz skupiaæ siê na lustrze, patrzeæ w swoje odbicie i wchodziæ w rezonans z tym, co w nim widzisz. Przestajesz namna¿aæ ¶wiaty, które stworzy³e¶. Twoja uwaga zwraca siê do wewn±trz – do siebie. Twoja percepcja powoli zostaje wy³±czana. I stajesz siê ¶wiadomy, ¿e prawdziwy ¶wiat istnieje w tobie, bo wszystko w sobie zawierasz. I zdajesz sobie sprawê, ¿e jeste¶ we wszystkim i wszystkich. Osoby, które widzisz ka¿dego dnia wokó³ siebie, które mijasz na ulicy, widzisz w telewizji, ogl±dasz w gazetach, to przejawy jednego – ciebie. Jedno przejawia siê przez miliardy form. Jedno ma wiele twarzy. Dlatego w rzeczywisto¶ci nie istniejemy ty i ja. My wszyscy – to jedno. Jest tylko jedna istota, która poznaje, do¶wiadcza i która ma ró¿ne formy przejawu. I t± istot± jeste¶ ty.
Ewa
http://jedno.wordpress.com/jedno/