Z jednym ale.... to nie cia³o nas uczy czego¶ tam ... tylko to MY , My to Energia wcielona uczymy materiê nam s³u¿yæ wedle naszej woli.
Owszem, to my poznajemy, ale te¿ i bez poznania to cia³o bêdzie doskonale funkcjonowa³o. Niektórym ludziom wiedza zdeponowana w naszym ciele w ogóle nie jest potrzebna. Oni tylko wykorzystuj± t± ¶wi±tyniê do celów, które im siê wydaj± wa¿ne - do biegania, albo wyciskania setek kilogramów na sztandze. To mniej wiêcej tak, jakby ma³pie daæ czarodziejski flet za pomoc± którego mog³aby wyczarowaæ dla siebie co zechce, a ona bêdzie tym fletem waliæ drug± ma³pê, ¿eby jej ust±pi³a miejsce na ga³êzi (chocia¿ wolnych ga³êzi wko³o jest w bród).
Je¶li piszesz, ¿e to my uczymy nasze dary jak maj± nam s³u¿yæ (chocia¿ i bez naszych instrukcji one to wiedz± ) to najpierw nale¿a³oby rozwin±æ to "ja", tak, ¿eby doros³o do roli odpowiedzialnej "ma³py". ¯eby czym¶ zarz±dzaæ to trzeba najpierw poznaæ tego naturê ,czytaj - charakterystykê czêstotliwo¶ci.
@
AstreInteligentnie i precyzyjnie zachowuj±ce siê mechanizmy sugeruj± co poniektórym naukowcom, ¿e istnieje w tym jaka¶ ¶wiadomo¶æ ?...? Tylko jaka ?
Myl± oni zatem i wk³adaj± do jednego worka, to co jest sprytnym, inteligentnym i m±drym mechanizmem - z sam± ¶wiadomo¶ci±.
Przecie¿ to jest w³a¶nie to samo. Inteligentny i m±dry mechanizm jest ¶wiadomo¶ci± i odwrotnie, ¶wiadomo¶æ jest sprytnym i
inteligentnym mechanizmem. Chcia³by¶
Astre oddzieliæ ¶wiadomo¶æ od rzeczywisto¶ci ? Obserwatora od podmiotu obserwacji ?
S±dzisz, ¿e gdzie¶ tam na koñcu tunelu otworz± siê drzwi i tam ju¿ bêdzie ¶wiadomo¶æ ?
Moim zdaniem to b³êdne rozumowanie.
Moim zdaniem nie da siê oddzieliæ ¶wiadomo¶ci od rzeczywisto¶ci. Nie mo¿emy powiedzieæ, ze to jest tylko sprytny mechanizm, a tamto to ju¿ ¶wiadomo¶æ.
O tym w³a¶nie ca³y czas piszê, kiedy u¿ywam terminu "spl±tanie", czy "jedno¶æ". Tylko, ¿e to dzia³a w pewnych warunkach, na okre¶lonych poziomach.
Oczywi¶cie przywo³ujê pewne opisy naukowe, które próbuj± , jak ca³a nauka, oddzieliæ obserwatora od przedmiotu/podmiotu obserwacji tak, by wyci±gn±æ jak najbardziej obiektywne wnioski. Opisy s± wa¿ne dla egotycznego umys³u, przybli¿aj± nam naturê rzeczywisto¶ci tworz±c modele by lepiej zrozumieæ istotê tego , co wydaje siê nieuchwytne. Nale¿y jednak pamiêtaæ, ze to tylko modele.
Zatem obserwator - naukowiec obserwuje, tylko pewien relatywizm gdzie skutek jest zarazem przyczyn± nastêpnych zjawisk.
I ten relatywizm mo¿emy w pewnych warunkach modelowaæ.
Proszê wiêc zrozumieæ, ¿e kwantowe spl±tanie oznacza - wzajemn± ZALE¯NO¦Æ.
I o tym napisa³em wyra¿aj±c "zale¿no¶æ" innymi s³owami.
cyt east :
komunikacja zachodzi natychmiastowo na olbrzymie odleg³o¶ci ( nielokalno¶æ) ,a cz±stki s± ze sob± spl±tanie, tak, ¿e je¶li gdzie¶ we wszech¶wiecie jedna zmieni wirowanie, to druga natychmiast zareaguje
Bez uszczególniania napisa³em.
To jest zale¿no¶æ,ale zale¿no¶æ na poziomie kwantowym, czyli wg mnie, na poziomie na którym ¶wiadomo¶ci jest "wiêcej" ni¿ materii.
Jak s³usznie zauwa¿y³e¶ nie jest tak, ze kiedy jedno z krewnych umiera to inni automatycznie te¿ musz±. Nie na tym polega spl±tanie ( pamiêtajmy ca³y czas, ¿e nale¿y ono do kwantowej rzeczywisto¶ci), ¿e wi±¿e bezpo¶renio materiê, chocia¿ po¶rednio takie powi±zania mo¿na obserwowaæ.
Przyk³adowo :
Matka czuje ,¿e co¶ niedobrego dzieje siê z jej dzieckiem, chocia¿ dzieli je odleg³o¶æ tysiêcy kilometrów. Naukowcy t³umacz± to tym, ¿e pewna ilo¶æ komórek dziecka i matki miesza siê ze sob± w czasie ci±¿y. Organizmy wymieniaj± siê komórkami, które to komórki komunikuj± siê pó¼niej z macierzystymi organizmami w taki sam sposób, w jaki w obrêbie organizmu odbywa siê zwykle komunikacja ( przekazywanie informacji), czyli w sposób kwantowy. W procesie tego po³±czenia najwiêksz± rolê odgrywa rezonans, czyli jednakowe wibracje. Wspó³wibrowanie.
Jednak komórki matki nie s± identyczne z komórkami dziecka (jako ju¿ osobnych organizmów), bo ró¿ni± siê czêstotliwo¶ci± wibrowania. Mogliby¶my powiedzieæ, ¿e nadaj± na nieco ró¿nych falach. Dlatego w toku zwyk³ego, codziennego ¿ycia matka nie odczuwa wszystkiego, co prze¿ywa dziecko. Dopiero potê¿ny stres komórek (zagro¿enie, albo olbrzymie szczêscie ) , wzmacniaj±cy "sygna³" w jednym z organizmów "przebija siê" niejako poprzez w³asne czêstotliwo¶ci drugiego organizmu nios±c informacjê .
Ludzie charyzmatyczni, którzy porywaj± t³umy to ludzie nadaj±cy bardzo silny sygna³, który dostraja wszystkie inne sygna³y w pobli¿u zmuszaj±c je do wibracji wedle swojego wzoru. Takim ludziom trudno siê oprzeæ. S± to na przyk³ad despotyczni ojcowie, albo matki. Dziecko nie ma do¶æ si³y, aby siê przeciwstawiæ i popada w stres, ¿e jest zbyt s³abe, a to nie jego wina przecie¿.
Z badañ wynika równie¿, ze ludzie nie spokrewnieni, którzy przebywaj± ze sob± d³ugi czas jakby dostrajaj± siê do siebie, co umo¿liwia porozumienie bez s³ów. Jedno wie, co pomy¶li drugie. Je¶li oboje o sobie my¶l± , ¿e na przyk³ad pragn± porozmawiaæ, to bez wzglêdu na dziel±c± ich odleg³o¶æ znajd± sposób na po³±czenie - telefon dzwoni, a Ty wiesz, ¿e to w³a¶nie ona zanim odbierzesz
Takich przyk³adów jest mnóstwo.
I naukowcy badaj±cy te efekty widz± przyczyny w kwantowej komunikacji.
S±dzê, ze dobrym przyk³adem "kwantowego" podej¶cia jest empatia.
Je¶li siê kogo¶ obdarza empati± (sympati±) to ³atwiej z nim znale¼æ porozumienie, ³atwiej dostroiæ siê wspólnie. A dzia³aæ wspólnie jest korzystniej ni¿ osobno
Dlatego te¿ nie ma co siê przerzucaæ argumentami typu "moje jest na wierzchu" i tego postaram siê trzymaæ. Bêdê tu prezentowa³ tylko argumenty wyja¶niaj±ce co i jak w tym ciele (pomiêdzy cia³ami ) ,a duchem, w moim przekonaniu funkcjonuje.